Seksowny wpis

Seść – to barzo pikno licba. Juz dzieci w wieku przedskolnym jom lubiom. Kie grajom w jakiesi gry plansowe (podobno som jesce takie dzieci, co to nie ino w gry komputrowe grajom, ba w plansowe tyz) i rzucajom kostkom, to najbardziej radujom sie wte, kie na tej kostce wypodnie seść ocek. Bo wte mozno pionkiem o wiele pól do przodu sie posunąć. I sanse na wygranom piknie rosnom. Haj.

Potem takie dzieci do skoły idom… i tamok tyz lubiom sóstki. Kiesik najbardziej lubiły piątki, ale teroz – sóstki. I dlotego kie majom urodziny, to rodzice, dziadkowie i ujkowie zycom im nie ino zdrowia i scynścia, ale tyz samyk sóstek w skole.

Potem cłek stoje sie dorosły. I dalej sóstka mu sie podobo. Chyba nawet jesce bardziej niz wte, kie był dzieckiem. No bo przecie kie gro ten dorosły cłek w totolotka, to barzo, ale to barzo zalezy mu na tym, coby w tym totolotku utrafić… Wiadomo co.

A jest tyz geograficno-demograficny dowód na to, ze wy, ludzie, barzo te sóstke lubicie. No bo kielo jest na świecie kontynentów? Siedem. A kielo z nik jest zamieskałyk? Ino seść. Na tym siódmym, cyli na Antarktydzie, jakosi nie fce wom sie mieskać. Owsem, zapuści sie tamok casem jeden pon Amundsen cy drugi pon Kamiński… Nawet na stacji badawcej na biegunie południowym ten i ów badac casem se pomiesko… Ale coby choć jeden cłek mioł w dokumentak wpisanom Antarktyde jako adres stałego zameldowonia – o cymsi takim nie słysołek. A to znacy, ze barzo zalezy wom na tym, coby nie siedem kontynentów było zamieskałyk, ino seść.

Sóstka w kalendorzu tyz jest pikno. Przecie jeden z najpikniejsyk dni w roku to – sósty grudnia. Dzień, kie Święty Mikołaj przynosi mnóstwo piknyk prezentów! A przynosiłby jesce więcej, kieby nie to, ze kapecke trza ik zachować na cas Gwiazdki.

Wielu tyz barzo lubi sósty miesiąc roku. Bo wte dzień jest długi, noc krótko, słonko grzeje, a wakacje coroz blizej… Zwycajnie radość do sóstej potęgi ludzi rozpiero. Haj.

A ftóz nie fciołby mieć sóstego zmysłu! Nie wiadomo tak do końca, cy on w ogóle jest cy go nimo, ale barzo sie go ceni i ślus.

No a weźmy takik północnohamerykańskik Irokezów. Więksość myśli, ze Irokezi to plemie indiańskie. A to nieprowda! W rzecywistości jest to wyryktowany barzo downo temu związek kilku plemion. Cyli tako indiańsko Unia Europejsko, mozno pedzieć. Pocątkowo plemion w tej unii było pięć: Mohawk, Oneida, Onondaga, Cayuga i Seneca. Po pewnym casie jednak przyjęto tamok jesce sóste plemie: Tuscarora. Cemu tak zrobiono? Cóz, widocnie Indianie tyz sóstke lubiom. Bajako.

Seść to licba doskonało. Tak w kozdym rozie pitagorejcycy twierdzili. A skoro mieli oni racje w tym, co godali o bokak trójkąta prostokątnego, to mozliwe, ze w tym, co godali o sóstce, tyz mieli racje. Zreśtom w starozytności nie ino oni byli do tej sóstki przywiązani. Pon Homer tyz musioł być. Kieby nie był, to nie wyryktowołby swojej Iliady heksametrem, ino jakosi inacej.

Tak, tak, sóstka jest pikno. Byleby nie było trzek sóstek, bo to przecie znak diaska. Ale jo se myśle, ze jest na te beskurcyje sposób. Sposób sóstkowy. Ot, trza nasłać na werede seść kucharek. A wiadomo, ze gdzie kucharek seść, tam nimo co jeść. Więc fudament z głodu zdechnie i telo. Haj.

A tak w ogóle to wiecie, jak jest „seść” po łacinie? Wielu z wos wie na pewno – „sex”. No to skoro telo pedziołek tutok o sóstce, to kozdy chyba przyzno, ze barzo seksownie dzisiok godołek. I tak oto wyseł mi wpis na wskroś przesiąknięty seksem. Hau!