Jak spowolnić pona Alonso?
W łońskim tyźniu godołek o aktorskiej sarpacce w Warsiawie. Teroz dlo odmiany opowiem wom o motoryzacyjnej sarpacce w Hispanii. O co tamok posło? Ano o to, ze – jak napisali w jednym interiowym artykule – tamtejsy rząd śpekulowoł, jak by tutok zaradzić temu sakramenckiemu kryzysowi ekonomicnemu. Śpekulowali, śpekulowali, jaze ukwalowali, ze po hispańskik autostradak nie bedzie wolno jeździć sybciej niz 110 kilometrów na godzine. A do tej pory mozno było 120.
Wiadomo: kie auto przejedzie jakomsi droge sybciej – to spali więcej benzyny, a kie te samom droge przejedzie wolniej – wte spali mniej. No i hispański rząd wylicył, ze dzięki nowemu ograniceniu prędkości bedzie mozno zaoscędzić 15 procentów paliwa. A przy okazji środowisko bedzie mniej zaniecyscone, co jest zreśtom rzecom przydatnom i w cas kryzysu, i w cas dobrobytu. Haj.
Cy Hispanom ten pomysł sie spodoboł? Nie syćkim. Zaroz zacęły sie protesty, ze fto to słysoł! Co ten rząd se myśli! Chyba nawet przynapity ślimak poruso sie sybciej niz 110 na godzine! A do Madrytu zaroz zjechali sie przeciwnicy nowyk ograniceń, coby na tamtejsyk ulicak zademonstrować swoje sakramenckie oburzenie. W Interii napisano, ze swojego niezadowolenia z nowych przepisów nie kryją znane osoby publiczne. Protestujących poparł m.in. Fernando Alonso, który w jednym z wywiadów stwierdził, że jadąc autostradą z prędkością 110 km/h łatwo popaść w senność.
Cóz, pon Alonso jest hyrnym kierowcom Formuły 1, więc on jadąc 110 na godzine to faktycnie moze popaść nie ino w senność, ba nawet w głębokom hibernacje. Telo ino, ze kieby rozumować jako on, to u nos na przykład trza by wyryktować przepis, ze wse kozdy schodek powinien mieć co najmniej śtyry metry wysokości – bo inacej tako poni Monika Pyrek wroz ze swojom tyckom mogłaby popaść w senność. A syćkie torby i plecaki powinny wazyć co najmniej 100 kilogramów – bo nosenie lzejsyk bagazy mogłoby spowodować senność u pona Pudzianowskiego. Syćkie zaś ściezki rowerowe powinny być pełne dołów, garbów i wselkik inksyk przeskód – w przeciwnym rozie w senność mogłaby popaść poni Maja Włoszczowska. Haj.
Jo tam wse wolołek wolniejse auta niz sybse. Choćby właśnie dlotego, ze te wolniejse zrejom mniej benzyny. A kie zrejom jej mniej, to jest więkso sansa, ze w mojej wsi zapach smreków bedzie wierchowoł nad zapachem spalin.
A poza tym… juz za duzo zywiny w mojej wsi i we wsiak sąsiednik poginęło ino dlotego, ze taki cy inksy kierowca uwazoł, ze ogranicenia prędkości som głupie. Jak jest w Hispanii – tego nie wiem, ale podejrzewom, ze i tamok zywina z rozpędzonymi autami nimo lekkiego zycia. Ba co zrobić, kie tak wielki autorytet samochodowy jak pon Alonso fce limity prędkości ciągnąć do wierchu? Obawiom sie, ze jego głos moze być lepiej słysany niz głos hispańskiej zywiny…
Heeej! A kieby tak Felek znad młaki, co to jest najbogatsy w mojej wsi, postanowił zainwestować dutki w tym piknym kraju pona Don Kichota… Kieby tak syćkie drogi, ftórymi pon Alonso jeździ, obstawił kioskami ze słodycami… Jo kasi wycytołek, ze pon Alonso straśnie lubi słodyce. Na mój dusiu! No to kieby Felek zrobił to, co mi sie marzy – ale by było piknie! Juz widze, jak to jedzie se pon Alonso autostradom, nagle poziro – kiosk ze słodycami przy drodze stoi!
– O, Jezusicku! – woło hyrny mistrz Formuły 1. – Nie moge takiej okazji przepuścić!
I zaroz stoje i pikny zapas cekoladek, batonów i inkysk cukierków se kupuje. A potem wsiado do auta i jedzie dalej. Nie przejezdzo nawet kilometra, kie poziro – drugi kiosk ze słodycami!
– Krucafuks! – myśli se pon Alonso. – A jeśli w tym kiosku som lepse słodyce niz w poprzednim? To byk se do końca zycia nie darowoł, zek tutok nie stanął! Nie moge zrobić takiej głupoty! Muse stanąć i tutok tyz słodycy se nakupować!
No i zaroz w tym drugim sklepiku tyz kupuje słodyce, a potem ruso w dalsom droge. Ba po kwilecce widzi trzeci kiosk! A zaroz potem cworty! I piąty…
No i wte mowy nimo, coby hyrny kierowca rozpędził swoje auto. Bo co kwila musi stawać przy kolejnym kiosku. Co więcej – jest barzo skupiony, coby zodnego z kiosków nie przegapić. A kie jest skupiony – to ocywiście nie moze popaść w senność. I nagle se uświadamio:
– Na mój dusiu! Cały cas jade wolniej niz 110 na godzine i zodno senność mnie nie nasła! No to co jo wceśniej za bździny godołek, ze przy takiej prędkości to kozdego kierowce pon Morfeus zaroz chyci? Zarozem wolołbyk, coby inkse auta za sybko nie jechały, bo inacej ftóresi z nik mogłoby mnie prasnąć od zadka, kie jo bede stawoł przy kolejnym punkcie sprzedazy piknyk słodkości. No to w takim rozie musi być przepis, coby na hispańskik drogak auta za sybko nie jeździły. I ślus!
Nie muse chyba przy tym nikogo przekonywać, ze Felek byłby z tego syćkiego piknie zadowolony. Przecie pon Alonso zostawiołby w jego kioskak całom mase duktów! Pon Alonso tyz byłby zadowolony: budka z ukochanymi słodycami co krok – zyć, nie umierać! No i ocywiście zadowolono by była hispańsko zywina – od rozu średnio długość zycia piknie by jej sie poprawiła. Bajako.
Tak więc piknie by było, kieby ftosi pogodoł z Felkiem i przekonoł go, jak świetnym interesem byłoby wyryktowanie wielu kiosków ze słodycami tamok, ka pon Alonso autem jeździ. Kieby ftosi Felka przekonoł – hispańsko zywina z pewnościom byłaby barzo wdzięcno. Hau!
P.S. Pod ostatnim wpisem – i pod przedostatnim tyz – nowy gość do Owcarkówki zawędrowoł – Warsawecka. Powitać piknie! 😀
Komentarze
Ściemniają! Przecież każdy głupi od razu widzi, że jak się jedzie szybciej, to się zużywa mniej paliwa, bo dojeżdża się do celu w krótszym czasie.
Nie z nami te numery, Panie Hiszpan!
Owczarku, bardzo aktualny temat przed Swietami. Przyznam, ze niewesolo mi pchac sie na polskie drogi, na ktorych ograniczenia sa, zas ograniczajacych sie nie ma. A co do ograniczen predkosci na innych drogach, to mam je w nosie. Mamusia moja chyba z dealerem, u ktorego auto kupilam gadala, bo mi takie sprzedal, co przy 150 km/h zaczyna wszystkimi lampkami ostrzegawczymi swiecic… wiec tak szybko to ja nie jezdze! 🙂
A z zasnieciem za kierownica nie ma problemu, jak sie ma dwa 5- i 6-latki na tylnym siedzeniu… Wiec moze pan Alonso niech sobie takie w podroz zabiera, to juz mu na pewno wysokie cisnienie zasnac nie pozwoli. 😉
No wlasnie. Jak by tak Szapolowskiej przygotowali Biale Malzenstwo zamiast Tanga to by nie musiala sie budzic Pyskowka w telewizji…
Bry!
Na początek wyselekcjonowałam trochę z tego „prawego skrzydła”, o którym rozmawiałyśmy wczoraj z Pauliną. Było ze dwa razy tyle, a i sporo jest podobnych, ale album robię dla siebie i nie chce mi się (na razie przynajmniej) selekcjonować osobnego, nie umiem zresztą wybrać, Grenlandia z góry wyglada bosko.
Zapisałam cały powrót, od Keflaviku po Toronto. W picasie samo sie przesuwa, więc ilość nie powinna być wielkim klopotem 😉
Kiedyś znajomy mi powiedział, że jak się płynie, frunie albo jedzie i jednocześnie robi zdjęcia, na fotce powinien być element pojazdu, którym się poruszamy. Nie miałam specjalnego kłopotu – prawe skrzydło 😉
https://picasaweb.google.com/alicja.adwent/PraweSkrzydO#
p.s. O, trochę źle podpisałam, bo zamiast na zdjęciu, umieściłam w „komentarzach” napisy, ale już mi się nie chce poprawiać na razie. W każdym razie wiadomo, o co chodzi.
Ale się zmusiłam i poprawiłam 😉
– niektórych nie podpisywałam, bo ciąg dalszy…
Jestem jak najbardziej „ZA”!!!.Powiem wiecej-jestem za zastapieniem aut hulajnogami,albo autami na pedaly.Wtedy to natura bylaby sobie odetchnela!
Swoja droga polskim kierowcom sennosc z powodu mniejszej predkosci nie grozi,raczej z nadmiaru wypitej ognistej wody 😮
A gdyby panu Alonso przyszlo w Polsce jezdzic obok naszych kierowcow,to bylby pierwszy przesiadl sie na …………………….rower 😉
Ciao amici.
Oraz per pedes, Ano!
Też dostaję gęsiej skórki, kiedy podróżujemy po polskich drogach, bo samochodów bardzo dużo, a drogi jak za króla Ćwieczka.
O fantazji królów kierownicy nie wspomnę (wielokrotnie wspominałam), wydaje im się, ze jak maja wypasione maszyny, to…z drogi śledzie, bo król jedzie!
Ło matko 😯
Wstyd i obraza boska! Gaździne na nich napuścić!
http://www.fakt.pl/Pijani-Polacy-pobili-stewardese-w-samolocie-,artykuly,101645,1.html
Dobry na wieczor.
O tu sie z Toba nie zgodze. Insza rzecza predkosc na drodze przez wies, insza na autostradzie. O ile w pierwszym wypadku rozsadne ograniczenia sa wskazane, o tyle w drugim… az sie na usta cisnie ze to raczej pomysl na wyciagniecie grosza z kieszeni kierowcow w ramach blankieciku z mandatem. 120 juz jest drakonskim ograniczeniem (u nas tyle po drodze ekspresowej mknac mozna) i jakos sie nie dziwie im, ze probuja wyperswadowac takie pomysly rzadowi. W koncu autostrady sa po to by dojechac bezpiecznie i szybko do celu. Oszczednosc pieknie na papierku wygladac bedzie tylko.
Do TesTeqecka
„Ściemniają! Przecież każdy głupi od razu widzi, że jak się jedzie szybciej, to się zużywa mniej paliwa, bo dojeżdża się do celu w krótszym czasie.”
Ale kie sie jedzie sybciej, to łatwiej przegapić droge, we ftórom nalezało skryncić. I wte sie zawraco, błądzi, znowu zawraco… A benzyny ubywo! I dlotego właśnie przy sybsej jeździe wypalo sie więcej benzyny 😀
Do Plumbumecki
„A z zasnieciem za kierownica nie ma problemu, jak sie ma dwa 5- i 6-latki na tylnym siedzeniu… Wiec moze pan Alonso niech sobie takie w podroz zabiera, to juz mu na pewno wysokie cisnienie zasnac nie pozwoli.”
Na mój dusiu! Ocywiście, ze pon Alonso powinien tak zrobić! I jesce powinien Ci zapłacić, Plumbumecko, za tak pikny patent! 😀
Do Abnegatecka
„Jak by tak Szapolowskiej przygotowali Biale Malzenstwo zamiast Tanga to by nie musiala sie budzic Pyskowka w telewizji”
Teroz juz za późno. „Białe małżeństwo” bedzie sie teroz poni Szapołowskiej kojarzyło z ponem Englertem, ftóry wystąpił w ekranizacji tej śtuki. A za ponem Englertem – jak wiadomo – poni Szapołowska ostatnio nie za barzo przepado 😀
Do Alecki
„Kiedyś znajomy mi powiedział, że jak się płynie, frunie albo jedzie i jednocześnie robi zdjęcia, na fotce powinien być element pojazdu, którym się poruszamy.”
A kie idzie sie pieso – na fotce powinno być widać kawałecek nogi. Haj.
„Wstyd i obraza boska! Gaździne na nich napuścić!”
I to z Nowego Targu! No to kie fudamenty do domu wrócom, to barzo mozliwe, ze nie uniknom bliskiego spotkania trzeciego stopnia z wałkiem mojej gaździny 😀
Do Anecki
„A gdyby panu Alonso przyszlo w Polsce jezdzic obok naszych kierowcow,to bylby pierwszy przesiadl sie na ………..rower”
Cosi mi mówi, Anecko, ze mos świętom racje! Abo… na wselki wypadek po polskik drogak jeździłby cołgiem 😀
Do Tukecka
„O tu sie z Toba nie zgodze.”
Prowdopodobnie nalezys do więksości, Tukecku. Ba im wolniejse auto, tym bezpiecniejse dlo przechodzącej przez droge zywiny. A jo muse przecie być rzecnikiem zywiny. Nie zabocowując ocywiście zobowiązań wynikającyk z bycia najwięksym przyjacielem cłowieka 😀
Tuki…
gdzie masz w Polsce autostrady? Na palcach jednej ręki możesz zliczyć tych kilka i tam policja nie stoi, przynajmniej ja się nie spotkałam, a jeżdżąc do Polski co roku, przemierzam kraj dosyć rozlegle, od północy po południe i na wszelkie boki oraz środki. 120km/godz to nie jest drakońskie ograniczenie, to jest bezpieczne ograniczenie. BEZPIECZNIE DOJECHAĆ – słowa kluczowe.
Tu mi się przypomina historia naszej słynnej pływaczki – myślała, że jak ma *wypasione* auto, to wszystko przeskoczy, nawierzchnia będzie równa jak stół, a drzewa będą gumowe?
Powtarzam – gęsiej skórki dostaję na polskich drogach, widząc brawurę polskich kierowców. Pal sześć nieliczne autostrady…ale drogi pomniejsze i prujacy merc czy jakiś inny BMW, z szybkością strzały? Ograniczenie jest 80km/godz albo i mniej, ale co tego króla szos to obchodzi? On rządzi!
A przy drogach mnóstwo krzyży, upamiętniających zdarzenia i zderzenia. Brawura jest plagą polskich kierowców. SPIESZ SIĘ POWOLI!
Ano naleze do tej co to mechaniczne koniki zaprzega do pracy.
Ale jako Tukanisko rasowe do zywiny osobisty sentyment czuje.
Przez las prosze najuprzejmiej, dostojnie sunac moge, ale zywina rozum swoj tez ma (niekiedy wiecej niz niejeden homo automobilus). Znaki jakowe ustawic wystarczy np. „Autostrada. Kladka 200 metrow na lewo” i gotowe. Wilk syty i owca radosnie beczy. 😉
Alicja:
Jezdze conieco – coprawda nie 18to kolowym kolosem, ale jednak i to z ladunkiem co to pomaranczowych blach wymaga i zdwojonego pomyslunku.
Autostrad i drog ekspresowych troche mamy – lepszych lub gorszych ale jednak. Zaslone milczenia spuszcze na ich ilosc. Zdecydowanie za malo.
Z zalozenia te drogi maja byc trasami ktorymi szybko dotrzesz z punktu A do B. Szybko nie znaczy na zlamanie karku.
Miejscami nawet masz piekne znaki co to nakazuja na danych pasach minimalna dopuszczalna predkosc (jak chocby Gora Sw. Anny – A4 rozchodzi na podjazdach na 3 pasy – srodkowy i lewy – nakaz jazdy min. 80km/h – dla calej reszty – prawy pas) i noz sie w kieszeni otwiera jak na ktoryms z tych pasow trafiasz na slimaka.
O brawurze, rutynie i braku pomyslunku kierowcow habilitacje niejedna mozna by zrobic. I tu sie z Toba zgodze. Problem w tym, ze ten kij ma 2 konce – poza tymi co to pedal w podloge wbijaja, sa tez tacy, ktorzy swoja powolna(!) jazda stwarzaja wieksze zagrozenie. Niedawno bo tej zimy mialem kilka takich przypadkow. W jednym z nich delikwent mial wiecej szczescia niz rozumu – bo za nim jechalem ja, a nie 40to tonowy kolos. Pol metra braklo bym mu kuper przemodelowal. A jechalem ledwo ~40km/h.
Spiesz sie powoli – to nic innego jak dostosowanie predkosci do warunkow na drodze. I umiejetnosci – jesli tych komus brak, lepiej zeby pojechal komunikacja publiczna. Ja bym powiedzial przede wszystkim „Kierowco mysl to naprawde nie boli.”
Krucafuks! Jaz załuje, ze nimo prawa jazdy kategorii O – cyli takiego dlo owcarków podhalańskik. Bo wte zaroz byk takie prawko se zrobił i mógłbyk godać na temat motoryzacji więcej niz godom teroz. Chociaz… jak dowodzi mój wpis z 21 stycnia, prowadzenie auta nie jest mi całkowice obce 😀
No to na co czekac, troche podpisow i slemy projekt obywatelski do Sejmu! 😉
Tuki,
wychodzi na to, że jesteśmy zgodni, bo pouzupełnialiśmy, co zauważyliśmy 😉
Ślimaki i brawura – niedobre, ale co zrobić, są 🙄
Nie ma to, jak Owczarkowe cztery łapy, autostrady nie potrzebują 😉
Dobranoc!
Alicja:
Ano nic dodac nic ujac. I zaryzykuje stwierdzenie, ze wielu by sie z nami zgodzilo. 🙂
Hehe 😀 Auta terenowe przy Owczarku odpadaja w przedbiegach. 😉
Dobrej nocy.
Z polskimi kierowcami jest elementarny problem — zawsze źle jeżdżą wszyscy, tylko nie sam konkretny opiniodawca.
Dlatego ja nie narzekam a staram się widzieć wszystkie plusy drogowego otoczenia (żywego i mniej)…
…a swoje własne umiejętności i czujność nieustannie-niestrudzenie podnosić…
😀 😀 😀
Ja tak sobie mysle,ze gdyby Polacy na hulajnogach jezdzili,to i tak bylyby smiertelne ofiary.Polak wszak wszystko potrafi!!!!!!!!! 😮
Hej
Ps.Ciekawa jestem jakim bilansem ofiar, zakonczy sie ten swiateczny czas w kraju????
Bry!
Ja nie jestem ciekawa bilansu, bo szkoda życia ludzkiego, a najczęściej giną nie sprawcy wypadków, tylko ci, którzy znajdą się na drodze takiego.
Wydaje mi się, że bez względu na nację ludzie są ludźmi, Polacy nie są ani lepsi, ani gorsi od innych. To tylko my, Polacy (na emigracji zwłaszcza), podchodzimy do siebie z większym krytycyzmem, bo boimy się przypięcia łatki – acha, Polak!
Nie sądzę, że powinniśmy mieć kompleksy z powodu narodowości. Nie powinniśmy się wynosić, ale nie ma powodu, żeby się czuć gorzej, niż Holinder ( 😉 ), Włoch, Francuz czy Amerykanin.
Mieszkańcy Albionu wyrobili sobie bardzo złą reputację przez turystów weekendowych, przyjeżdżających do Krakowa (i gdzie indziej w Polsce), ale czy to znaczy, że każdy Brytyjczyk jest rozrabiaka i pijak? Albo weekendowy Szwed na Wybrzeżu?
Wracając do bezpieczeństwa na drogach polskich, mnie się wydaje, że problem jest w tym, ze samochodów jest coraz więcej, a drogi…jakie są, już o tym pisałam. To jest PROBLEM. Kiepskie drogi, duży ruch, pośpiech. Wyprzedzanie na trzeciego 😯
Ja jeżdżę samochodem rzadko, a w Polsce nie odważyłabym się na pewno choćby dlatego, że mam bardzo małe doświadczenie i przez jego brak stwarzałabym zagrożenie dla innych na drodze (niezdecydowany ślimak i cała w strachu). Zawsze prowadzi Jerzor, który przez 27 lat za kierownicą i blisko milion km. nigdy nie miał wypadku i nie stworzył groźnej sytuacji na drodze. Owszem, jedyny wypadek – motocyklista walnął go, kiedy Jerz przepisowo jechał rowerem, a motocyklista brawurował (jego wina była).
Pozycja pasażera jest trochę nieciekawa, bo wiadomo, że pasażer nie ma żadnej kontroli nad wehikułem 😉
Alicja pisze: Ja nie jestem ciekawa bilansu, bo szkoda życia ludzkiego, a najczęściej giną nie sprawcy wypadków, tylko ci, którzy znajdą się na drodze takiego.”
Naprawdę takie są statystyki? Czy można je gdzieś znaleźć? W Internecie?
Alicja pisze: Mieszkańcy Albionu wyrobili sobie bardzo złą reputację przez turystów weekendowych, przyjeżdżających do Krakowa (i gdzie indziej w Polsce), ale czy to znaczy, że każdy Brytyjczyk jest rozrabiaka i pijak?
Rozrabiaka i pijak może nie, ale przyznasz chyba, że jazda lewą stroną drogi to jakaś aberracja umysłowa!
Napisalam sie jak glupia i wszystko poszlo w sina dal 🙁
Nie wiem,czy znajde czas,zeby wpasc do budy,wiec juz teraz skladam wszystkim budowniczym,Gazdzie,Gazdzinie i Owcarkowi-Zdrowych,Cieplych i Udanych Swiat Wielkiej Nocy.Smacznego Jajka i mokrego dyngusa 😀
Hej.
To ja przepraszam, że się odzywam. Juz nie będę.
Póki co – spokojnych i pogodnych Świąt!
Witajcie. 🙂
Ale narobiło się zaległości w czytaniu. Dobrze, że święta tuż tuż. 😀
Póki co lecę znów do ścier , odkurzacza i temu podobnych. Nadmienię tylko, że sprawcą rozbieżności w ruchu drogowym jest Napoleon. Całkiem przypadkowo usłyszałam o tym w radio kilka dni temu. Tu też trochę informacji:
http://www.swulinski.com/podroze/LeftOrRight.html
🙂
Bry!
Wszystkim życzę pogodnych , spokojnych i radosnych świąt!
Owczarkowi i wszystkim Gosciom Budy zycze Wesolych Swiat.
Jo tyz syćkim piknyk Świąt zyce! Zarówno w niniejsym komentorzu, jak i w następnym wpisie 😀