Psurystyka
Wy nie wiecie, a ja wiem,
Jak wędrować trzeba z psem!
Tak mozno by streścić – piknie przepytowując przy tym pona Brzechwe za plagiat – artykuł pona Filipa Springera, co to w majowym numerze „N.p.m.-u” sie ukazoł. Artykuł mo tytuł: Jak psu góry i poświęcony jest dogtrekkingowi. Co to jest ten dogtrekking? Ano jest to turystyka ryktowano wspólnie przez cłowieka i psa. Jeśli kiesik słowo to trafi do słownika angielsko-polskiego, to tamok pewnie bedzie stało, ze dogtreking to po polsku – psurystyka.
A jeden ze śródtytułów w tym artykule brzmi: Sześć nóg. I to jest to, ostomili! Bocycie hyrny Folwark zwierzęcy pona Orwella? Najpierw zywina w tej śmiesno-straśnej powieści głosiła, ze śtyry nogi som dobre, a dwie złe. Potem ta „równiejso” zywina przeinacyła, ze śtyry nogi som dobre, ba dwie – lepse! A tymcasem prowda jest tako, ze śtyry nogi som dobre, dwie – tyz nienajgorse, ba najlepse to jest seść nóg. Cyli cłowiek i jego śtyronozny przyjaciel. Haj.
Tak w ogóle to w tym, co ten pon Springer napisoł, nolozłek barzo dobrom wiadomość dlo psów: W czasie dogtrekkingowych wypraw człowiek jest związany z psem specjalną linką z amortyzatorem.* Co w tym dobrego? Ano właśnie to, ze cłek jest związany. Bo to znacy, ze równie dobrze cłowiek moze godać, ze prowadzi psa na smycy, jak pies – ze prowadzi na smycy cłowieka. Mi sie to podobo. Haj.
Choć pon autor jakosi inacej tłumacy, na co ta linka: jest ona konieczna, by ani psu, ani człowiekowi nie stała się krzywda. Amortyzator łagodzi szarpnięcia, jakie powstają w sytuacjach, w których człowiek chce się zatrzymać, a pies wręcz przeciwnie.** No, moze i tak. Ino tutok przydałoby sie od rozu dodać, ze kie cłowiek fce sie zatrzymać, a pies fce iść (abo na odwyrtke: pies fce iść, a cłowiek stanąć), to wse cłowiek powinien ustąpić psu, a nie pies cłowiekowi. Cemu? To proste. My psy kierujemy sie piknie wypróbowanym od starodownyk casów instynktem. A wy ludzie – kierujecie sie nie wiadomo cym. Dlotego właśnie lepiej, coby w psurystyce to pies decydowoł, cy iść cy nie iść. I telo. Zreśtom pon Springer – jako ftosi piknie z psami obyty – pewnie barzo dobrze o tym wie, ino widocnie zabocył napisać. Bajako.
Jakie som przeskody w ryktowaniu psurystyki? Ano przepisy, ostomili, przepisy. Jest cało kupa parków narodowyk i inksyk rezerwatów, ka nie wolno wprowadzać psów. A ludzi – krucafuks – wolno! Choć niek mi ftosi udowodni, ze my psy niscymy przyrode bardziej niz wy ludzie.
Drugo przeskoda jest tako, ze wiele schronisk nie fce wpuścić psów w swoje progi. Ba tutok na scynście ryktujom sie zmiany na lepse. Część schronisk – gwarzy pon Springer – zaprasza wręcz turystów z psami – tak promują się między innymi Schronisko Andrzejówka w Górach Kamiennych, Schronisko na Przełęczy Okraj w Karkonoszach czy Szwajcarka w Rudawach Janowickich.*** I barzo dobrze! Mom nadzieje, ze schronisk przyjaznyk psom bedzie coroz więcej. I moze ze juz za pare roków górskie schroniska bedom sie dzieliły na dwa rodzaje: takie, co wpuscajom psy i takie, co zesły na psy.
A jeśli na ślakak pod Turbaczem bedzie przybywało moik śtyrynogik pobratymców – to cało przyjemność po mojej owcarkowej stronie. Ftóry z nik bedzie sympatycny – temu jo zaroz bundza abo inksego Smadnego z nasej bacówki wykrodne. Tak więc piknie zaprasom na mojom hole syćkie psy. Przybywojcie! Bo jako pon Springer piknie doł do zrozumienia – nie ino ludziom, ale tyz psom góry sie nalezom. Nalezom i ślus! Hau!
P.S.1. Ooops! Urodziny Margecki nom przeminęły. Ale i tak mozemy przecie piknie za jej zdrowie wypić. Zdrowie Margecki! 😀
P.S.2. A dzisiok jest święto Plumbumecki. Nie ino dlotego, ze jest ona mamom – i to podwójnom – ba tyz dlotego, ze som jej imieniny. Zdrowie Plumbumecki! 😀
P.S.3. Koniec świata – jako juz wiemy – jakosi nie przyseł, ale za to piknie przysło do Owcarkówki dwók nowyk gości: Romanicek i Atsamecek. Powitać piknie! 😀
* F. Springer, Jak psu góry, „N.p.m. – magazyn turystyki górskiej”, 2011, nr 5 (122), s. 55
** Ibidem.
*** Ibidem, s. 56.
Komentarze
Mrrrał!
A kiedy będzie koturrrystyka?
Bo z arrrtykułu to nie wynika 😕
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Stwierdzenie „W czasie dogtrekkingowych wypraw człowiek jest związany z psem specjalną linką z amortyzatorem.* ” przypomina mi definicje z czego składa się pies wartowniczy.
Składa się z : Osoby prowadzączej , LINKI ŁĄczĄcej i Psa Właściwego.
Jak „widać” pies trekkingowy składa się podobnych elementów. Jednak najważniejszy jest Pies Właściwy :-).
Niech żyje Pies Właściwy
Na Dzień Matki przesyłam Wam pieśń w wykonianiu Bernarda Ładysza:
Matko moja ja wiem , wiele nocy nie spałaś.
Gdym opuszczał nasz dom , aby iść w obcy świat.
I na szczęście dalekie, skromny dar, lniany ręcznik mi dałaś,
Haftowany przez ciebie i barwny jak kwiat.
Haftowany przez ciebie wzorzysty i barwny jak kwiat.
Na nim kwitną do dziś tulipany i wiśnie
Żywa wciąż zieleń łąk, śpiew słowika wśród bzów
I jedyny na świecie drogi mi , trochę smutny twój uśmiech.
Ukochane twe oczy , błękitne są tu.
Nade wszystko kochane, twe oczy błękitne są tu.
Gdy mi smutno i źle, idę w leśną gęstwinę,
W szumie dębów i traw wspomnę te dawne dni.
Na zwalonym przez burzę, starym pniu brzozy ręcznik rozwinę
Wtedy wraca i miłość i szczęście i łzy.
Wtedy wraca matczyna ,twa miłość i szczęście i łzy
Kolejny durny przepis! Przecież oczywiste jest, że człowiek związany z psem tą linką z amortyzatorem, zrobi mniej szkód, niż taki chodzący samopas!
Plumbumce – radości z życia i dalszych sukcesów! 😀
Wszystkim mamom – pociechy z pociech! 😀
„Holinderskie” mamusie juz swietowaly,ale ja tam moge jeszcze raz.Dobrego nigdy za wiele 😉
Plumbum-Samych sukcesow i spelnienia marzen.Twoje Zdrowie 😀
Owcarku-wedrowanie w towarzystwie psa jest piekne.Nie ma to jak pies turysta,gorzej gdy odezwie sie w nim mysliwy 😆
Kochani-na jakis czas opuszczam Was,bo wzywaja mnie rodzinne i takie tam obowiazki.
Trzymajcie sie zdrowo.Udanych wakacji i…………….a bien tot,hej.
😀
Ano – trzymaj się mocno (ja też za Ciebie trzymam wiadomo co 🙂 ). Czekam na Twój powrót.
Dziekuje Wam za zyczenia! A tu cos na zab:
https://picasaweb.google.com/PaulinaChristensen/Ciacha#5604344596555691682
To lece dzieci polozyc i zasiadam do czytania. 🙂
Hmmm… Owcarku…
…na szlakach pod Turbaczem (jak mówi regulamin GPN pkt11 ust j) „Zabronione jest wprowadzanie psów”. Chociaż przyznaję, że mi osobiście udało się ten zakaz w tym roku złamać 🙂
Zdrowie Plumbum po raz pierwszy! 🙂
Dzień Matki obchodziłam dubeltowo, więc zmęczonam mocno, a jutro muszę się spionizować o zupełnie nieprawdopodobnej porze. 🙁
Dobrej nocy wszystkim. 🙂
Zdrowie Plumbum po raz pierwszy!
I nas, mam 😉
Ja jestem do tyłu z tym całym kramem, bo u mnie dalej burze, a poza tym ręce mam w robotach. Jak burza, to ja pod stół, ręce opadają, wystarczy!!!
I znowu zdrowie Plumbum po raz pierwszy, a co!
Blejkociku,
se spojrzyj. Założę się, że pozowałeś do tego zdjęcia w prawym górnym rogu 😉
http://pl.wikipedia.org/wiki/Światowy_Dzień_Kota
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/ZOO/Koty/Koty_rozne/
Plumbum,
Wszystkiego najlepszego, zdrowia, spełnienia marzeń! 🙂
Smycz z amortyzatorem? A może z zamordyzatorem! Uważam, że pieski albo powinny chodzić na smyczy albo być ubrane w kaganiec. Niektórzy ludzie też…
Plumbum, spóźnione ale od serca – żyj sto lat w zdrowiu i radości! 🙂
I uważaj na ogórki z Hiszpanii…. 😎 (wcale nie śmieszne)
Jeszcze raz dziekuje za zyczenia. 😀
Malgosiu, na ogorki uwazam juz od wczoraj. 😉
Wiele zdrówka dla Plumbum i jak najwięcej śmiesznych ogórków ❗
@Małgosia pisze: uważaj na ogórki z Hiszpanii… (wcale nie śmieszne)
Dlaczego ogórki z Hiszpanii nie są śmieszne ❓
Bo zawierają zmutowane bakterie coli. Np. tutaj parę słów na ten temat:
http://polonia.wp.pl/kat,,title,Polka-mogla-sie-zarazic-grozna-bakteria-z-Niemiec,wid,13447691,wiadomosc.html?ticaid=1c60b
Oczywiście pewnie nie wszystkie i może nie tylko ogórki. Poszukiwania trwają. 🙁
Ponieważ zmutowane, odporne na wiele leków i dlatego bardzo groźne. Oczywiście nie ogórki , a paskudztwo na lub w nich .
Viktor, jak przechodził, to zabrał prąd i internet. 👿
Na szczęście, udało się odzyskać.
A teraz będzie opowieść zupełnie nie na temat – opowieść edukacyjna. Moja wnuczka wyjechała na tzw. Zieloną Szkołę. W ramach zajęć wczoraj była bitwa paintballowa. Dzieci zostały podzielone na Polaków i Niemców! 😯 Czy tylko mnie to szokuje? Czy nie można drużyn nazwać np. Zieloni i Żółci?
Alsa, zalezy czy ta bitwa byla w ramach zajec z historii, czy WOS-u 😉
Bry!
ŁO! Ja bym pomyślała raczej, że na Polaków i Ruskich 🙄
Ale i tak mnie zdumiewa, kto wpadł na taki światły pomysł w obecnych czasach, pewnie nie dzieci?
Mrrrał!
➡ Alicjo!
Faktycznie wielce urrrodziwy osobnik, ale niestety to nie ja.
A! I żeby nie było:
Do -> Pomnika Niezależnego Kota też nie pozowałem.
(O tym pomniku to wspominam tak na marrrginesie, bo w niedzielę ma być w Warrrszawie urrroczyste odsłonięcie)
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Hm…nie podoba mi sie ten pomnik.
Mrrrał!
No niestety 🙁
Tak to czasem bywa, gdy arrrtysta prrróbuje poprrrawiać naturrralną doskonałość…
A koty nie miały głosu co do?
No, tak…. Pomysł zaiste zdumiewający- Polacy i Niemcy…. A kto wygrał? 😎 🙂
Nawet gdyby miały,
To by nie zabrrrały.
Po co pomnikować coś oczywistego?
Czy widział ktoś kiedyś kota zależnego?
Ja tam się nie znam…
Ciężki mam dzisiaj dzień.
Wpadłam, a tu widzę Plumbumkowi buzi dajemy.
Samych dobrych wydarzeń, Plumbumeczko, pociechy i radości z Plumbumkowego i Plumbumiątek oraz wszelkiego innego Plumbumkostwa.
Niech Ci się wszystko darzy wedle życzeń, dyplomów z dziedzin romaitych, lokat najlepszych, posad najposażniejszych, słońca pięknego, świata całego. 😀
Twoje zdrowie!
Blejkocie,
ktoś ma za dużo publicznych pieniędzy do wydania, albo co…
Marysiu,
TRZYM SIĘ!
Wnuczka wróciła – przeziębiona. 🙁
Jeszcze jedna opowieść edukacyjna – tym razem z Kołobrzegu. Moja najmłodsza siostra jest tam z synem na turnusie rehabilitacyjnym. Na rozminowanych już fragmentach plaży co kawałek tabliczki z zakazem karmienia ptaków i innej żywiny. Na plażę przyszły dzieci z Zielonej Szkoły i radośnie rozrzucały chleb na plaży i w wodzie. Szczególną troską otoczyły łabądki – w inne ptaszki rzucały mokrym piaskiem i kamyczkami. Po akcji dokarmiania torby foliowe, w których ten chlebek przyniesiono, zostały porzucone na plaży. To wszystko pod opieką i światłym kierownictwem pań nauczycielek!
http://www.youtube.com/watch?v=TbGnK_qLL_8&feature=related
Witojcie! Jakosi do Owcarkówki nie dotorłek w piątek, ba ocywiście piłek i zdrowie Plumbumecki, i zdrowie syćkik mam – zarówno tyk, co zyjom tutok na ziemi, jak i tyk, co juz po Niebieskik Wierchak chadzajom. Haj 😀
Do BlejkKocicka
„A kiedy będzie koturrrystyka?”
Moze we ftórymsi z kolejnyk numerów „N.p.m.-u”? Ba trza przyznać, ze wyryktowanie takiego artykułu to bedzie więkse wyzwanie. Bo kot przecie chodzi własnymi drogami, cego potwierdzeniem jest choćby fakt, ze wspomniany pomnik mo być pomnikiem kota niezaleznego. Estetyka tego pomnika… to juz inkso para kierpców 😀
Do Zbysecka
„Jak ‚widać’ pies trekkingowy składa się podobnych elementów. Jednak najważniejszy jest Pies Właściwy”
I to jest barzo wozne uzupełnienie artykułu pona Springera! Dzięki, Zbysecku 😀
Do Alsecki
„Dzieci zostały podzielone na Polaków i Niemców! Czy tylko mnie to szokuje? Czy nie można drużyn nazwać np. Zieloni i Żółci?”
Moze to jesce nie podchodzi pod artykuł 256 Kodeksu karnego, ale jest juz niebezpiecnie blisko….
No i faktycnie ciekawe, co te ponie naucycielki na wyciecce do Kołobrzegu se myślały. Fcom, coby Kołobrzeg zmienił nazwe na Foliobrzeg? 😀
Do Anecki
„Kochani-na jakis czas opuszczam Was,bo wzywaja mnie rodzinne i takie tam obowiazki.
Trzymajcie sie zdrowo.Udanych wakacji”
Juz o wakacjak gwarzys, Anecko? To znacy, ze wybieros sie chyba jaz na księzyc abo na inksego Marsa! No w kozdym rozie, niek Ci sie rodzinne i inkse sprawy ułozom najlepiej, jak ino mogom i wracoj ku nom scynśliwo! 😀
Do Plumbumecki
„A tu cos na zab:
https://picasaweb.google.com/PaulinaChristensen/Ciacha#5604344596555691682”
Mój ząb mówi, ze jest prowdziwie zakwycony, Plumbumecko 😀
Do Marcinecka
„na szlakach pod Turbaczem (jak mówi regulamin GPN pkt11 ust j) ‚Zabronione jest wprowadzanie psów’.”
Jo, Marcinecku, najcynściej do GPN-u wprowadzom sie sam. Więc nie wiem, cy łamie ten jedenosty punkt cy nie łamie 😀
Do Alecki
„Ja jestem do tyłu z tym całym kramem, bo u mnie dalej burze”
Bo nie śpiewos, Alecko, „Choć burza huczy wkoło nas”. Kiebyś śpiewała, to burza uznałaby, ze nie robi na Tobie zodnego wrazenia i by se posła precki. No chyba ze kanadyjskie burze nie rozumiom piosnek śpiewanyk po polsku 😀
Do Hortensjecki
„Plumbum, Wszystkiego najlepszego, zdrowia, spełnienia marzeń!”
I ocywiście tego, coby rząd duński odcepił sie od nazwiska panieńskiego Plumbumecki. Haj 😀
Do TesTeqecka
„Uważam, że pieski albo powinny chodzić na smyczy albo być ubrane w kaganiec. Niektórzy ludzie też”
No przecie nieftórzy ludzie chodzom na smycy i w kagańcu. Ino wte to sie nazywo sado-maso 😀
Do Małgosiecki
„I uważaj na ogórki z Hiszpanii… (wcale nie śmieszne)”
To jo dlo równowago dom tutok śmiesnego Ogórka 😀
Do EMTeSiódemecki
„Ciężki mam dzisiaj dzień.”
Na mój dusiu! To zycymy Ci, EMTeSiódemecko, dlo odmiany jak najwięcej dni lekkik 😀
Slowo o kagancach
Obserwujac kiboli , parlamentarzystow i swiat dziennikarski uwazam ze w kagancach powinno chodzic o wiele wiecej DWUNOGICH w tym wielu na smyczy i z kolczatkami anizeli czworonoznych przyjaciol czlowieka.
Zapomnialem ze tamci dwunodzy przyjaciolmi naszymi nie sa.
Owczarku,
wezmę sobie Twoje uwagi względem burzy do serca, bo coś mi się zdaje, że za miesiąc z malutkim groszem może mi się przydać 😉
A to już przerobiłam, oczywiście, szantuję ostatnio!
Choć burza huczy wkoło nas,
Do góry wznieśmy skroń!
Nie straszny dla nas burzy czas,
Bo silną mamy przecież dłoń!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!
Kto pracą święci każdy dzień,
Ten smutku nie zna, nie!
Choć słońce skryje chmury cień,
My w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!
Also,
ludzie (niestety – dorośli!) to straszliwi śmieciarze. 👿 Oj, temat , od którego dostaję białej gorączki!!!! 🙁 Tylko z tego, co sama na własne oczy widziałam- skórka po zjedzonym przez dziecko bananie przez mamusie fruuuu przez okno zatłoczonego autobusu, młodzieniec (ok. 20 l) za żywopłot worek ze śmieciami jednocześnie wsiadając do czyjegoś samochodu, który właśnie po niego podjechał, o papierkach po cukierkach, batonach , lodach itd nie wspomnę, o starych rupieciach, zużytych puszkach , szmatach itd po naprawach samochodów przygarażowych, o psich kupach , zwłaszcza tych na chodnikach!!!! ……i tak można ciągnąć. NIENAWIDZĘ SYFU! Niestety maluchy nie mają się od kogo uczyć porządku. Moje dziecko od malusieńkiego uczone, że papierek jak nie ma kosza, to do kieszeni, uchodzi za dziwadło, wszak wiadomo- co zbędne wywalamy za siebie, ew. na bok i odchodzimy. Szkoda słów…. 🙁 🙁 🙁
Małgosiu,
dodam swoje. Ja jestem wyszkolona inaczej. Idąc do sklepu Za Róg (a to 2.5 km w jedną stronę) zdarza mi się schylić i zebrać śmieć z rowu czy z pobocza, chociaż tutaj rzadko sie zdarza, bo ludzie „szkoleni”.
Szokiem dla mnie było, kiedy lata temu podróżując z rodziną po okolicznościach dzieciństwa, moja siostra młodsza wywaliła przez okno papierek od czegoś tam, co właśnie spożyła.
Odruchowo zrobiłam awanturę – jak można?! Danka wywaliła na mnie oczy – a co mam z tym zrobić?!
Jak to – co? Do kieszeni i w domu do kosza, psiakość!
Temat śmieci ciągle mi powraca w Polsce, bo bywam, i widzę wiejski śmietnik, ludzie się starają, ale wywóz śmieci raz na tydzień to mało, wokół śmietnika wywozowego zbiera sie wielki smietnik, w którym grzebią psy i koty, przecież muszą powąchać i tak dalej…
Co zrobić ze śmieciami, ciągle chyba nie wiadomo, bo jadąc przez Polskę, czuję, co się pali. Zwróciłam na to uwagę, bo w końcu jeżdżę co roku i powtarza się to samo. Palą wszystko, a nie wszystko można palić, bo zaśmieca się powietrze przez spalanie plastiku i takich tam…
I tak kółko się zamyka.
U mnie przestrzeni tyle, a też ciągle są wojny, gdzie umieścić spalarnie śmieci. Najlepiej daleko na północy, nie za moim ogródkiem!
Ale jakoś to się toczy ku lepszemu tutaj – za plastikowe torby w supermarkecie trzeba płacić, nagle ludziom się przypomniało, że można mieć torbę na zakupy. Walnąć po kieszeni – i od razu odzywa się tak zwany zdrowy rozsądek 😉
No właśnie! Tak samo powinni stróże prawa robić ze „śmieciarzami”. Mandaty , że w pięty pójdzie , a najlepiej za karę obowiązkowe godziny zasuwania i sprzątania okolicy!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=moQ_fQxaKeU&feature=related
łapy, łapy, cztery łapy,
a na łapach pies kudłaty
…ech chadzało się kiedyś 2+4 lub 4+2, nie ważne gdzie, nie ważne czyje pierwsze, ważne, że razem 🙂
Nie odzywałam się, bo padł mi internet zaraz po tym, jak wysłałam komentarz w piątek. 👿 Później byłam poza domem.
Temat śmiecenia podnosi mi bardzo ciśnienie, ale nie mam pomysłu, co z tym zrobić. Bardzo mi sie podoba sugestia Małgosi, żeby ‚śmieciarze’ musieli w ramach kary sprzątać okolice. Chyba jednak trzeba by wcześniej zmienić prawo, ale nie wiem tego na pewno.
Z drugiej strony – staram się segregować odpady (plastik, aluminium, szkło, papier). Jak juz sie ich nazbiera sporo, to pakujemy do auta i jedziemy do kontenerów. I co? I pstro najczęściej – nie ma miejsca! Stawiamy wory przy innych worach obok kontenerów, no bo co innego zrobić? Wkurzające!
Also,
To jest właśnie to…ludzie sie starają, a możliwości takie, jak widzisz. Ja myślałam, że we Wrocławiu to lepiej działa, bo u mojej Mamy działa właśnie tak, wielka kupa śmieci wokół śmietniska, kontenerów na odzyski i tak dalej.
Raz na tydzień wywózka to mało.
Ale się zmieni, miejmy nadzieję!
Miejmy! Toż nadzieja matką. 😉
A co by było gdyby tak jak u nas na wsi, wywożono śmieci raz na miesiąc? Podobno ludzie nie wystawiają śmieci, bo trzeba za nie płacić, więc je palą albo wywożą do lasu a komunalnym z braku śmieci, nie opłaca się zbieranie ich częściej. Mam nadzieję, że niedawno uchwalona ustawa śmieciowa, w której mowa o tym, że gmina będzie nakładać obowiązkowe opłaty za wywóz śmieci od osoby nareszcie to zmieni. Oby!!! Bo ja osobiście nie wierze w natychmiastową zmianę przyzwyczajeń naszych kochanych rodaków. 😉
U mnie na wsi mam prawo raz na tydzień wystawić wielki wór śmieci, albo taki plastikowy spory kosz, w którym ów wór się mieści mieści. Dodatkowy wór kosztuje bodaj 2$ i każdy następny.
My wystawiamy niewielką ilość śmieci raz na parę tygodni, bo właściwie prawie wszystko można wrzucić do recyklingu, szkło, aluminium, plastik, papier – to robimy co tydzień, ale i to nie zawsze, bo ile się da, kupujemy bez zbędnych opakowań. Tutaj sklepy spożywcze mają ustalony kod, jak muszą pakować. Konsument ma prawo odmówić i coraz więcej ludzi prosi, żeby bez zbędnych trzech torebek i takich tam.
W sklepie za torby plastikowe płacisz, ludzie nauczyli się szybko, że lepiej mieć własne torby. To nie są duże sumy, 5 centów za „reklamówkę”, ale natychmiast podziałało na publikę, takie drobne centy.
Przyzwyczajenia się zmienią, bo muszą – nie natychmiast, ale się zmienią.
I tym optymistycznym akcentem…wracam do roboty 😉
Kie idzie o śmieciowe zwycaje w nasym narodzie – to na rewolucje racej nimo co licyć. Natomiast kie idzie o ewolucje – to jo se myśle, ze jest na to więcej niz 50 procentów sans 😀
A tak w ogóle to pikne imieniny momy od prawie dwók godzin. Ale o tym w postskriptumie do następnego wpisu. Cyli za kwilecke 😀