Honor wilka
W poprzednim wpisie opowiedziołek wom o nasym piknym zwycięstwie nad tysiącem wilków. Heeej! Radość z tego zwycięstwa była wielko. I baca z juhasami sie radowali, i owiecki, no i my owcarki, wroz z Marynom Krywaniec, ftóro nos w pore przed tym wilcym atakiem ostrzegła.
Ba wkrótce zacęła turbować mnie jedno myśl: co bedzie, kie wilki sie dowiedzom, ze udaremniliśmy ik atak tylko dzięki podstępowi? Przecie kieby sie tego dowiedziały, to mogłyby nos zaatakować jesce roz! A wte racej trudno licyć, ze po roz drugi bedzie mozno je nabrać na te samom bojke o dwudziestu tysiącak psów. Bajako.
Dlotego, kie syćka na holi ciągle jesce rozpamiętywali ten pikny triumf, jo postanowiłek pohybać tropem wilków i spróbować dowiedzieć sie, cy one cegosi nowego nie knujom. Wilcyk śladów było wokoło straśnie duzo. Rozchodziły sie we syćkie mozliwe strony. Zdecydowołek sie póść za tymi, ftóre pachniały mi najbardziej znajomo. Ostawiła je po sobie wataha zyjąco niedaleko Turbacza. Odnalozłek te watahe w lesie nad Furcówkom. Cicho podesłek ku tym beskurcyjom pod wiater, coby nie zorientowały sie, ze je śledze. Usłysołek jakomsi ozywionom rozmowe. Nie wiem, jaki był jej pocątek, ale kie juz byłek na telo blisko, ze mogłek zrozumieć, co godajom, to usłysołek, jak jeden stary wilk pado tak:
– Wy tutok, krzesny, jesteście przywódcom stada, więc wy tu decydujecie. Ale godom wom to samo, co godołek od pocątku: to niehonorowo w tysiąc wilków atakować śtyry owcarki! Niehonorowo! Nawet kieby my zwycięzyli, to nie byłby zoden powód do kwoły.
– I co z tego! – pedzioł na to jakisi młody wilk. – Telo ludzi mo honor w rzyci, to dlocego my wilki nie miałybyśmy go mieć w tym samym miejscu?
– Nie wiem jak u wos, krzesny, ale u mnie – mój honor jest zbyt duzy, a rzyć zbyt mało, coby to pierwse mogło sie zmieścić w tym drugim.
– Ino co wom ten honor doł? Przez te syćkie roki, kie to wy byliście przywódcom stada, nie zdołaliście upolować ani jednej owcy pilnowanej przez te śtyry sakramenckie owcarki! Ani jednej!
– Wom, krzesny, choć zebraliście tysiąc wilków, tyz to sie nie udało.
– Ale niewiele brakowało! Zreśtom zacynom sie zastanawiać, cy ten dziwny wilk, co ostrzegł nos przed dwudziestoma tysiącami psów, to aby na pewno był prowdziwy? Wte byłek tak podniecony nadziejom na wielkie zwycięstwo nad owcarkami, ze jakosi nie zwróciłek na to uwagi. Ale teroz… tak mi sie cosi widzi, ze ten niby-wilk to chyba nie mioł ani wilcego zapachu, ani wilcego głosu…
– Ha! Jeśli to był podstęp, na ftóry daliście sie nabrać, to by znacyło, ze wbrew temu, co godoliście, wcale nie jesteście sprytniejsi od tyk owcarków.
– Ale w takim rozie trza te tysiąc wilków skrzyknąć jesce roz. I tym rozem zwycięzymy!
– Beze mnie, krzesny, beze mnie.
– A to cemu?
– Co jo wom bede godoł. Skoro potela nie zrozumieliście tego, co godołek o honorze, to juz nie zrozumiecie.
– No to precki z mojej watahy, obleśnioku! Doje ci wilcy bilet – dosłownie i w przenośni!
Stary wilk juz nic więcej nie pedzioł, ino westchnął i rusył przed siebie. Seł powoli, z opusconym łbem i opusconym ogonem. Kie juz oddalił sie kapecke od stada, dogoniłek bidoka i pedziołek:
– Witojcie, krzesny. Słysołek ino końcówke tego, coście o honorze gwarzyli, ale to, co usłysołek – było pikne.
Stary wilk zdziwił sie straśnie, ze mnie tutok spotkoł.
– Jeśli to wos pociesy – pedzioł w końcu – to tego samego zdania jest więksość wilków w Karpatak. Tyz uwazajom, ze atakowanie wos tak przewazającymi siłami było niehonorowe.
– Naprowde? – zdziwiłek sie. – W takim rozie co tysiąc wilków robiło niedowno na mojej holi? Po oscypka do mojego bacy przysły?
– A wiecie, krzesny, kielo wilków jest w całyk Karpatak? – usłysołek w odpowiedzi. – Koło 5 tysięcy. No to nie godojcie, ze ten tysiąc, co fcioł wos zatakować, to była więksość. Pewnie nawet nie wiecie, ze z powodu tej całej wyprawy na wasom hole honorne wilki o mało co nie pobiły sie z tymi niehonornymi. Ba w końcu zrezygnowały z sarpacki, coby potem nifto nie godoł, ze wilk wilkowi cłowiekiem.
– Przyznoje, nie wiedziołek o tym – pedziołek. – Ba tak w ogóle z tego, co usłysołek, rozumiem, ze to wy do niedowna byliście przywódcom watahy? Cy to znacy, ze to obecny przywódca wymyślił, coby skrzyknąć przeciwko mnie i moim owcarkowym kompanom wilki z całyk Karpat?
– Bajuści – pedzioł stary wilk. – Mi taki diabelski plan nigdy nawet we łbie nie zaświtoł. Ale cóz. Jo sie juz teroz nie lice. Roków mi przybyło, sił ubyło, więc naturalnom kolejom rzecy do władzy doseł młody i silny wilk.
– Pockojcie, krzesny… – Cosi nagle przysło mi do głowy. – A zatem kiebyście nazod wy zostali przywódcom stada, to wte juz nie bedzie groziło, ze wilki z caluśkik Karpat znów zapolujom na owiecki mojego bacy?
– Do cego zmierzocie, krzesny? – spytoł wilk.
– No, po prostu pytom, cy nie fcielibyście nazod stać sie najwozniejsym wilkiem w stadzie?
– Pomarzyć mozno – odrzekł wilk.
– Pomóc marzeniom tyz mozno – pedziołek. – Idziemy, krzesny.
– Idziemy? Kany?
– Do wasej watahy.
– Ale przecie dopiero co mnie z niej wyrzucili!
– Wyrzucenie nie jest prawomocne. Mozno sie odwołać.
– Ale jo nie fce!
– Fcecie, Ocywiście, ze fcecie.
Chyciłek wilka za kark i zaciągłek do jego stada. On opieroł sie straśnie, ale jo sie tym ani kapecke nie przejmowołek. No i wleźli my zaroz pomiędzy wilcom gromade.
– A to co? – zdziwił sie młody przywódca stada. – Rozumiem! Ten fudament jest teroz w zmowie z psami! Zdradził nos! I jesce taki bedzie o wilcym honorze godoł!
– To wcale nie był mój pomysł – zacął sie bronić stary wilk.
– Potwierdzom, ze nie jego – pedziołek. – Ba pomyślołek, ze chyba lepiej, coby to stado miało mądrego przywódce, a nie głupiego.
– A niby fto jest tym głupim przywódcom? – zdenerwowoł sie młody wilk. – I fto w ogóle pozwolił wom miesać sie w nase wilce sprawy?
– A fto wom pozwalo furt miesać sie w sprawy owiecek mojego bacy? – spytołek. – Jeśli uwazocie, krzesny, ze naprowde jesteście w stadzie najlepsi, to nie bedziecie sie bali jesce roz stanąć z tym oto starym wilkiem do walki o przywództwo.
– Znowu? Przecie mojo kadencja dopiero sie zacęła! – zawołoł młody wilk, ale po kwilecce dodoł. – Niekze ta. Bez trudu jesce roz pokonom tego bejdoka.
I pohyboł wartko na starego wilka. Zaroz chycił go zębami za kudły i bez więksego trudu obalił na ziem.
– Faul! – zawołołek. – Za sfaulowanie przeciwnika – punkt karny. 1:0 dlo starego wilka.
– Jaki faul? Jakie 1:0? – cudowoł młody wilk.
– Walke o przywódzwto wygro nie ten, fto okaze sie mocniejsy w mięśniak, ale ten, fto okaze sie mocniejsy intelektualnie – wyjaśniłek.
Młody wilk zrobił wielkie ocy.
– Co wy za bździny godocie?
– To nie som zodne bździny, krzesny – odpowiedziołek. – Jak myślicie? Cemu to ludzie na tym świecie wierchujom, choć jest przecie telo zywimy silniejsej od nik? Dzięki sile rozumu! Haj. Kieby światem rządził ten, fto jest najsilniejsy fizycnie, to rządziłby nim nie cłowiek, ino słoń.
– E, głupi jesteście i telo – stwierdził młody wilk.
– 2:0 dlo starego wilka! – zawołołek.
– Co?
– Pedziołek wyraźnie – 2:0. Obraziliście sędziego, więc znowu dostoliście punkt karny.
– A fto niby jest tym sędziom? Wy? – spytoł młody wilk.
– Ftosi musi nim być – pedziołek.
– Ale mi sędzia! – zaśmioł sie młody wilk. – Chyba sędzia-kalos!
– Znowu obraziliście sędziego – zauwazyłek. – Mocie kolejny punkt karny i teroz juz jest 3:0 dlo starego wilka!
Młody wilk fcioł chyba warknąć, ale w końcu sie opanowoł, bo zrozumioł, ze jeśli nie zmieni zachowania, to bedzie tracił wobec rywala coroz więcej punktów.
– To jak mo wyglądać ta waso intelektualno walka? – spytoł.
– Bede zadawoł wom obu pytonia – pedziołek. – I wygro ten, co bedzie lepiej odpowiadoł.
Na kwile zamilkłek, ba zaroz zacąłek godać dalej:
– Posłuchojcie uwaznie pierwsego pytonia. Kielo to jest dwa dodać dwa?
– Chyba wom sie zgłupło, krzesny! – zawołoł młody wilk. – Myślicie, ze jo mom nagrode Nobla z matematyki, zeby umieć rozwiązywać tak skomplikowane działania?
– Nobla z matematyki?… – zacął śpekulować stary wilk – Nie znom sie za dobrze na świecie ludzi, ale z tego, co wiem, u nik som Noble z róznyk dziedzin, ale z matematyki to akurat nimo.
– 4:0 dlo starego wilka! – pedziołek.
– A to cemu? – prociwił sie młody wilk. – Przecie on jesce nie rozwiązoł wasego zadania.
– Ale za to wiedzioł, ze u ludzi Nobla z matematyki sie nie przyznoje – pedziołek. – A wy nie wiedzieliście.
– Krucafuks!!! – Młody przywódca stracił reśtki cierpliwości. – Dosyć juz mom tego wasego sędziowania!
I hipnął w mojom strone, najwyraźniej mając zamiar mnie ugryźć. Ba jo juz nie z takimi wilkami sarpacki wygrywołek! Chyciłek fudamenta za kark i podrzuciłek do wierchu. Wilk przez ułamek sekundy frunął w powietrzu… a potem zderzył sie z grubym pniem wielkiego buka. Kie zaś sie zderzył, to jaz gwiazdy uwidzioł – ino nie wiedzioł jakie, bo z astronomii on był taki sam sietniok jak z matmy.
– Doje wom zółtom kartke – oświadcyłek. – A kie jesce roz spróbujecie mnie ugryźć, to dom wom cyrwonom i bedziecie zdyskwalifikowani. Natomiast wracając do tego, kielo to jest dwa dodać dwa, to przecie wystarcyło kapecke pomyśleć: z przodu mocie dwie łapy, z tyłu tyz dwie, a rozem mocie ik – jak wiadomo – śtyry. Proste?
– Bajuści! – zgodził sie ze mnom młody wilk tonem, ftóry ku mojemu zaskoceniu był piknie entuzjastycny. – Na mój dusiu! To jest nawet ciekawe. Dwa plus dwa to śtyry… Heeej! Barzo ciekawe! Muse sie chyba blizej z tom całom matematykom zapoznać… A więc… podoje sie do dymisji. Nie fce juz więcej być przywódcom watahy. Odkryłek swoje prowdziwe powołanie. Bede matematykiem!
Krucafuks! Chyba za mocno prasłek tym bidokiem. Bo najwyraźniej cosi mu sie w głowie poprzestawiało. Chociaz… wiele wskazywało na to, ze te zmiany w jego głowie były na lepse, a nie na gorse. Haj.
No i tak przywódcom nazod zostoł stary wilk. A kie nim zostoł, to od rozu pedzioł, ze przeprowadzi sie ze swym stadem w jakiesi inkse miejsce.
– Bo widzicie, krzesny – wyjaśnił – głupio mi teroz atakować wase owce, kie tak piknie mi pomogliście. Ale głupio tyz ik nie atakować, kie jestem dzikim drapieznym wilkiem. Dlotego najlepiej bedzie, kie wyprowadze sie daleko stela.
Jo mu wte zaproponowołek, coby przeniesł sie do Holandii, bo przybocyłek se, ze Anecka zbocowała, ze w Holandii brakuje wilków. On mi na to pedzioł, ze rozwazy takom mozliwość. A potem pozegnoł sie piknie ze mnom i zaroz rusył ze swym stadem kasi na północ.
Cy faktycnie te wilki zamieskajom w Holandii? Tego nie wiem. Ba jeśli zamieskajom – to ka nalezy ik wypatrywać? Jo se myśle, ze w okolicak holenderskik uniwersytetów. A dokładniej – na uniwersyteckik wydziałak matematyki. W końcu jeden z tyk wilków jest teroz wielkim miłośnikiem tej właśnie dziedziny nauki. Hau!
P.S.1. A dzisiok to jest taki pikny dzień, kie pikne urodziny Margecki wypadajom. No to zdrowie Margecki! 😀
P.S.2. A w sobote – podwójne święto Plumbumecki. Po pierwse dlotego – ze jest mamom, a ta sobota to przecie 26 maja. Po drugie zaś dlotego, ze to dzień jej imienin. No to zdrowie Plumbumecki! 😀
Komentarze
Buk uczyni Cię Noblistą,
Buk swą mocą może wszystko!
mój honor jest zbyt duzy, a rzyć zbyt mało, coby to pierwse mogło sie zmieścić w tym drugim.
Niezależnie, czy masz nań, Owczareczku, pełną licencję (w tym tantiemiczną), czy też cząstkową albo nawet CC — aforyzm jest tak pyszny i tak uniwersalny, że przyznaję Ci niniejszym i natychmiastowo łańcuch laurowy na szyję 😉 z pęta najaromatyczniejszej jałowcowej ozdobionej najsoczyst5szym medalionem polędwicy ze śliwkami!
…I idę czytać dalej… 😀
Doje ci wilcy bilet – dosłownie i w przenośni! 😆
Seł powoli, z opusconym łbem i opusconym ogonem
…
…ze spuszczoną głową, powoli… — właśnie kończę nową biografię Broniewskiego (czytać ;)) 😀
Ba w końcu zrezygnowały z sarpacki, coby potem nifto nie godoł, ze wilk wilkowi cłowiekiem. … taaaaakkkk… 🙄
Wilk przez ułamek sekundy frunął w powietrzu… a potem zderzył sie z grubym pniem wielkiego buka. Kie zaś sie zderzył, to jaz gwiazdy uwidzioł – ino nie wiedzioł jakie, bo z astronomii on był taki sam sietniok jak z matmy. — nie wiem jeszcze, co będzie dalej, lecz już widzę, że gdybyś to Ty, Owczarku został przywódcą tej watahy – zaraz rozpocząłbyś tam powszechne zajęcia z wilczego oświecenia publicznego /przy walnym* udziale bukowych pni, ofkors :lol:/
______
*od walić 😉
Heeej! Barzo ciekawe! Muse sie chyba blizej z tom całom matematykom zapoznać… A więc… podoje sie do dymisji. Nie fce juz więcej być przywódcom watahy. Odkryłek swoje prowdziwe powołanie. Bede matematykiem! — A nie mówiłam, Owczarek zaraża żądzą wiedzy!!! 😆
Piękna opowieść, która natychmiast skojarzyła mi się z niedalekimi zawodami piłkarskimi, czyli EURO 2012. Będzie wiele szarpaczki z kibicami, nie tylko młodymi, będą chodzić watahami i każda taka wataha będzie chciała być najważniejsza, a i przywództwo w takiej grupie będzie się zmieniało co chwilę. Lecz, jeśli to może być pociechą, to zwycięży mądrość, a wszyscy po tych wydarzeniach z hali boiskowej udadzą się na swoje uniwersytety, matematyczne również ))
Też zauważyłem sentencję o zbyt dużym honorze i małej rzyci, ale Basia była pierwsza i Jej się ten honor należy, ale już tę mądrość sobie zapisałem i będę ja upowszechniał ))) jako powiedzenie uniwersalne i co tu dużo mówić – wspaniałe )) A że honoru generalnie w narodzie jest mało, to przyda się i młodym i starym, oraz tym co wiedzą o honorze – ku pokrzepieniu serc !
Podobno kieeeeeeeeeeedys zyly w Krainie Wiatrakow wilki.
Niestety Kraina nasza zamienila sie wg slow znanego architekta, w przemyslowa pustynie 🙁
A jak wiadomo na takiej pustyni to i wilki nie przezyja.Czlowiek,a i owszem 😉
Od niedawna kraza pogloski,ze wilk juz jest,ze przekroczyl granice niemiecko-holinderska.Inni twierdza,ze to nie prawda,ze jeszcze sie nie zdecydowal na powrot i Bog jeden wie,czy sie kiedykolwiek zdecyduje,bo lasow tu,jak na lekarstwo.Poszukiwania trwaja.
Teraz wiadomo,dzieki Owcarkowi,gdzie wilczysko sie ukrywa!!
Wiedze zdobywa,moze to i dobrze,bo w dzisiejszym swiecie,trzeba miec bogata wiedze,zeby nie dac sie wygryzc 😀
Hej.
http://www.youtube.com/watch?v=jrE_tQzzY1g
Dzisiaj w Polsce Dzień Matki, dlatego wrzuciłam powyżej…
oraz zadzwoniłam do Mamy.
A tu się chwalę moimi nowymi, polakierowanymi przeze mnie (trzy razy) osobiście półkami na książki 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_1875.JPG
Niestety, zdaje się, że to jest o wiele za mało 🙁
Spoznione,acz serdeczne zyczenia dla Margecki i Plumbecki-niech im zdrowie i sily dopisuja.Powodzenia!!!! 🙂 🙂 🙂
Alicjo-polki pikne.Sama bym lepszych nie sklecila 😉
Salute amici.
Jutro będę ustawiała książki, bo chociaż już suche, to lepiej dać wyschnąć dzień dłużej półkom 🙂
…a tu wspomnienia sprzed lat. Studniówka 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Studniowka%2773.Ja,lucyna.jpg
Orly z Iowa stoja w swoim gniezdzie wpatrzone w galaz obok gniazda i zastanawiaja sie, ktory pierwszy odwazy sie przefrunac z gniazda na te galaz.
Jednoczesnie orly z Iowa przesylaja pozdrowienia dla Orla i Reszki Bielikow i ich dwojki dzieci, Szpona i Lotki zamieszkalych na piknym drzewie w Polsce.
Roboty zakończone. Ten fotoaparato, któren był rzucon na bruk pod Akropolem, nadaje się chyba na złom. Ja na fotografowanie bruków paryskich potrzebuję porządne ustrojstwo („dla głupiego”, ale zawsze to), a nie takie byle jakie…
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_1877.JPG
Basia wspomniała „Ze spuszczoną głową, powoli…”
Ja tam się nie znam, ale dla mnie Władysław Broniewski był jednym z najlepszych, najważniejszych poetów ubiegłego wieku.
„Powiedz mi, jak ci na imię?
– Cisza.
– Powtórz, bom nie dosłyszał?
– Cisza.
– Czy to ty chodzisz po chrząstkich gałązkach wiosną?
czy o tobie słowik kląska, czy trawy rosną?
– Ja jestem cisza, milcz, dumny.
– Zabiorę ciebie do trumny.”
@Alicja: Temu atlasu National Geographic nie będzie wygodnie i zdrowo przy kaloryferze!
Na razie niech sobie stoi, bo kaloryfer zimny latem – przyjdzie czas, to się przestawi 😉
No, nie mam na niego miejsca, zapółkować się nie da 🙁
Mądre wilczysko – Holendrzy odbudowują stada wilków a na strzelanie jeżdżą do Polski, która, niby chroniąc gatunek – zezwala na odstrzał około 10 % populacji krajowej, czyli miej więcej 60 sztuk.
Gdyby został , byłoby po młodym, a tak, mało . że się uchowa w zdrowiu – to jeszcze matmy będzie różnych głąbów nauczał.
Szacun i powaga – w końcu jakąś nagrodę tubylcy dadzą.
Hanba Motylku.Proponuje odstrzelac” Holindrow” 😉
Zreszta maja u siebie nadmiar saren,jeleni i cala mase dzikich swinek.
Precz z lapami od polskich wilkow!!!!!!!!!!!
Hej.
Zaraz zaraz…
Z tym odstrzeliwaniem to nie jest tak, że ktoś sobie przyjeżdża do Polski postrzelać do czego chce, kiedy chce i co chce. Jest określona liczba zwierząt (ustalona przez związek łowiecki) które są do odstrzelenia.
Jest to bardzo rygorystycznie przestrzegane – a za prawo odstrzelenia płaci się spore sumy, im zwierz grubszy, tym suma większa. Wilki są na południowych obszarach, Bieszczady itd, i nie jest ich dużo, bo…zajęliśmy im teren.
Wilki są pod ochroną, postrzelać to sobie można do dzików,
a z tego co pamiętam, mój ulubiony Szwagier, szef koła łowieckiego mówił, że od wilków wara.
On zresztą strzela tylko do dzików, bo niestety, jest to problem na kartofliskach i nie tylko. Nie powiem, dobrze przyrządzona dziczyzna to mniam, mniam… 😉
Jest taka konkurencja maturalna – przeczytaj ze zrozumieniem- przecież ja właśnie tłumaczyłem, że holendry będą się spokojnie uczyć i rozwijać a na odstrzał staruchów, za EURO, będzie się z Holandii jeździć do Polski-ANA-człek się całe życie uczy – pardon!
Wiele osob jezdzi na Alaske, aby zabic niedzwiedzia grizzly. Jako trofeum i dla rozrywki.
Odbywa sie to w ten sposob, ze ktos na Alasce sluzy jako przewodnik i prowadzi klienta na wczesniej wyznaczony teren. Klienci pochodza z roznych miejsc w kraju i na swiecie. Lista jest bardzo dluga i trzeba czekac na swoja kolej. Czasami czekanie trwa rok.
Cena – 50 tysiecy dolarow za zabicie niedzwiedzia.
Grrrr.
Witojcie! Tak sie złozyło, ze ostatnio nie było mnie w Owcarkówce, ale w piątek na holi piknie piłek zdrowie Margecki, a w sobote – równie piknie wypiłek zdrowie Plumbumecki. Haj 😀
Do TesTeqecka
„Buk uczyni Cię Noblistą,
Buk swą mocą może wszystko!”
A BUG (rzeka) tyz by mógł
cynić to, co cyni BUK? 😀
Do Basiecki
„Niezależnie, czy masz nań, Owczareczku, pełną licencję (w tym tantiemiczną)”
Telo rozy mi sie widziało, ze jo cosi wymyśliłek, a potem okazywało sie, ze to samo wymyśliło sto milionów osób przede mnom, ze jo juz wole o nicym nie godać, ze to mój pomysł. Pomijając ocywiście fakt, ze jeśli juz komusi nalezom sie tantiemy, to nie mi, ino temu wilkowi, ftóry pedzioł to, co pedzioł. Teroz ina załuje, ze nie nadołek wpisowi tytułu „Honor i rzyć”.
„…ze spuszczoną głową, powoli… – właśnie kończę nową biografię Broniewskiego”
Tak tyz pomyślołek, ze mogom sie tutok ryktować skojarzenia z tym ponem 😀
Do Wawrzecka
„Będzie wiele szarpaczki z kibicami, nie tylko młodymi, będą chodzić watahami i każda taka wataha będzie chciała być najważniejsza, a i przywództwo w takiej grupie będzie się zmieniało co chwilę. Lecz, jeśli to może być pociechą, to zwycięży mądrość, a wszyscy po tych wydarzeniach z hali boiskowej udadzą się na swoje uniwersytety, matematyczne również”
Na mój dusicku! Właśnie se wyobraziłek, Wawrzecku, ze te 70 tysięców kibiców, co to juz 8 cyrwca bedzie siedziało na Stadionie Narodowym na mecu Polska-Grecja, to jest 70 tysięców przysłyk profesorów matematyki. Cy poniesła mnie zbyt bujno wyobraźnia? 😀
Do Anecki
„Teraz wiadomo,dzieki Owcarkowi,gdzie wilczysko sie ukrywa!!”
W kozdym rozie, Anecko, kie usłysys o jakimsi wybitnym holenderskim matematyku profesorze Wolfie, to bedzies wiedziała, ze to jest mój downy znajomy, ftóry odkrył w sobie te matematycnom pasje – z mojom owcarkowom pomocom, ze zboce tutok nieskromnie 😀
Do Alecki
„Nie powiem, dobrze przyrządzona dziczyzna to mniam, mniam…”
Tyz tak se myśle. Zreśtom źle przyrządzono dzicyzna – tyz mniam, mniam. Przynajmniej wte, kie mo sie owcarkowe podniebienie, a nie ludzkie 😀
Do Orecki
„”Wiele osob jezdzi na Alaske, aby zabic niedzwiedzia grizzly. Jako trofeum i dla rozrywki.”
Zabijać dlo rozrywki? Tego nawet wilki nie robiom, choć to przecie beskurcyje straśne! Mom nadzieje, ze mój przyjaciel wódz Przeziębiony Łosoś cosi na takik fudamentów wymyśli 😀
Do Motylecka
„Holendrzy odbudowują stada wilków a na strzelanie jeżdżą do Polski, która, niby chroniąc gatunek ? zezwala na odstrzał około 10 % populacji krajowej, czyli miej więcej 60 sztuk.”
Na mój dusiu! Jo byk chyba nie fcioł, coby ftosi – choćby i w celu chronienia mnie – pozbawił mnie 10% mojej owcarkowatości 😀
Motylku-„poniala,poniala”,ino jestem przeciw odstrzelaniu nawet staruchow,a juz na pewno tych w wilczej skorze 😉
Hej.
PS.generalnie jestem przeciw odstrzalom,chyba ze jest najwyzsza koniecznosc,np choroby,czy brak pokarmu itp.A postrzelac zawsze sobie mozna na strzelnicy,albo do lotkow!!!Nature mamy tak” oskubana”,ze najwyzszy czas zostawic ja w swietym spokoju!
Generalnie – gdyby nie kontrolowany odstrzał dzików, polskie kartofliska byłyby dokładnie zryte i zniszczone. One niestety, nie umieją sobie wziąć troszkę i podzielić się z tym, co ziemniaki posadził 🙁
http://www.poluje.pl/polowanie,odstrzal-strukturalny-dzikow,8797
Do Anecki
„A postrzelac zawsze sobie mozna na strzelnicy,albo do lotkow!!”
No, ostatecnie mozno do natrętnych much. Jako Lemoniadowy Joe strzeloł. Barzo celnie ocywiscie 😀
Do Alecki
„Generalnie ? gdyby nie kontrolowany odstrzał dzików, polskie kartofliska byłyby dokładnie zryte i zniszczone.”
W końcu juz pon Brzechwa pisoł: „Dzik jest dziki, dzik jest zły”. A w cym zły? Ano w tym, ze grule niscy 😀
No to do spokojnego redyku zostają Owczarkowi jeszcze dwie poważne rozmowy:
– z misiem, który w okolicach a to pojawia się, to znika 😉
– i z plagą żmij, które zniechęcają do wędrówek 🙁
DZIEŃ DOBRY!!
Nie przypuszczałam, że wyczyszczenie komputera z ……………. szumowinek jest takie uciążliwe. Istna walka z mitologiczną Hydrą. Co się pozbyliśmy jednego łba, natychmiast w jego miejsce wyrastało kilka, jeszcze bardziej groźniejszych.
Ale, nie takie my ze szwagrem!
Oficjalnie mam już czyściutkie obejście, chociaż kilka sprzętów bezpowrotnie poginęło.
Ale, znawcy tematu twierdzą, że popracować jeszcze się da i mam nadzieję, że następnego wrogiego przejęcia w celu zdobycia tajnych haseł do wyrzutni rakietowych nie będzie 😉
Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy majstrują takie wirusy, puszczają je w obieg i cieszą się bezradnością zaatakowanych.
Z dobrych wieści- idzie lato 😀
W niedzielę na halach zapłonęły ogniska, a po mojej stronie Turbacza, Zespół Dziecięcy Majeranki przypomniał tradycje związane z Zielonymi Świątkami.
Siostra przesłała mi kilka zdjęć, więc zapraszam do obejrzenia. Niestety robionych telefonem, ale tradycyjnie nikt z rodziny nie zabrał aparatu
https://picasaweb.google.com/mieciowa/ZieloneSwiatki?authkey=Gv1sRgCKm1w6XLsOC6aA#
I oto jest niepodwazalny dowód, ze w Chabówce nie ino stare parowozy som pikne. Tak se ino myśle, Mietecko, cy tego linka nie wrzucić tyz pod nowy wpis. Bo pod ten to pewnie niewielu juz zajrzy. Abo – pod jesce nowsy. Bo kolejny wpis zamierzom wkleić w nocy z cwortku na piątek 😀