Stosunki ludzko-niedźwiedzie w Tatrak
Nie wiem, jak to sie dzieje, ze wy ludzie nie umiecie sie z niedźwiedziami porozumieć. Jo umiem, co zreśtom wykazołek na tym blogu juz nie roz. A wy – na mój dusiu! Wynoleźliście komputry, wynoleźliście rakiety kosmicne (chociaz, o cym niedowno była tutok mowa, casem musicie wołać z tyk rakiet: „Houston, momy problem”), furt cosi piknego wynojdujecie. Ba sposobu na dogodanie sie z niedźwiedziami jakosi nie mozecie wynoleźć. No i przez to syćko na przestrzeni dziejów dochodziło do barzo wielu ludzko-niedźwiedzik sarpacek. Nie roz końcyły sie one tragicnie – roz dlo jednej strony, a roz dlo drugiej. Cy w nasyk Tatrak tyz? Ano tyz. Choć na scynście ino w downyk casak. W dzisiejsyk – juz jest inacej.
Kiesik juz zbocowołek wom o ksiązce poświęconej tatrzańskim misiom, co to pon Zięba i pon Zwijacz Kozica jom napisali. No i w tej ksiązce mozno wycytać takom rzec:
Zauważono, że znacznie częściej zdarzają się ataki [niedźwiedzi] na ludzi w rejonach, gdzie się poluje na niedźwiedzie. Na przełomie XIX i XX wieku było w Polskich Tatrach kilka śmiertelnych ofiar – większość z nich przypisywano osobnikom poprzednio postrzelonym przez myśliwych i kłusowników. Od kiedy ludzie przestali w naszych górach strzelać do niedźwiedzi, nie zdarzyło się, aby człowiek zginął w niedźwiedzich łapach.*
Widzicie? Zasada polskik misiów tatrzańskik jest prosto: odpłacać ino piknym za nadobne. Cłowiek je zabijoł – to one zabijały cłowieka, a kie cłowiek zabijać je przestoł – to one tyz przestały. I ślus.
Z tej to powiastki morał w tym sposobie: jak ty komu, tak on tobie. Za ftóry to plagiat piknie przepytuje pona Fredre, ale co jo poradze, ze ten morał pasuje równie dobrze do historyjki o Pawle i Gawle jak do historii stosunków ludzko-niedźwiedzik w nasyk Tatrak? No, nic nie poradze. Mom ino nadzieje, ze hyrny komediopisorz nie pogniewo sie na mnie i nie bedzie mnie strasył po nocak. Ani – co by było jesce gorse – nie bedzie mi przeskadzoł w wykradaniu kiełbasy jałowcowej mojej gaździnie.
W kozdym rozie teroz, kie juz wiecie, ze jak cłowiek niedźwiedziowi, tak niedźwiedź cłowiekowi, moze łatwiej wom bedzie zadbać o to, coby te wase stosunki z tom najpotęzniejsom zywinom w Polsce były jak najkorzystniejse dlo obu stron. Cego zreśtom obu stronom piknie zyce. Hau!
P.S.1. Furt zabocowołek to zrobić, ale wreście zrobiłek. Idzie o to, ze – jak sie okazało – nie syćka chętni zdązyli wziąć udział w tej ankiecie, ftórom zamkłek, kie lato sie skońcyło. Ba teroz, na wniosek Wawrzecka, otworzyłek jom nazod. I tak se myśle, ze przynajmniej do ponownego wyjścia na hole, cyli do Świętego Wojciecha, niek bedzie ona otwarto. A cy przez ten cas jej wyniki zmieniom sie jakosi znacąco – obacymy.
P.S.2. A pod poprzednim wpisem do Owcarkówki nowy gość internetowy zawędrowoł – Ferrecek. No to powitać Ferrecka barzo piknie! 😀
* F. Zięba, T. Zwijacz Kozica, On, czyli prawie wszystko o tatrzańskim niedźwiedziu. Tatrzański Park Narodowy, Zakopane 2010, s. 108.
Komentarze
Z tej to powiastki morał w tym sposobie: jak ty komu, tak on tobie…
Zatem dobrze, że zakokainowanie misia (a dokładnie misiowej) zdarzyło się „tylko” w zakończeniu pewnej znanej powieści Witkacego… http://basiaacappella.wordpress.com/2011/03/31/wyzsza-marka-gestsza-metafora — Bo niby jak ona miałaby potem odpłacać? Wejść w dilerkę czy tylko w kontakty z dilerami?
A gdyby czas odpłaty się zakończył a uzależnienie zostało? – Jest problem! 😈
A jak misie odpłacają za zamykanie ich w klatkach ogrodów zoologicznych? Hmmm…
@basia: Taka niedźwiedzica mogłaby sobie popalać z psem wokalistki Kory.
a niedaleko od mnie wystawiono, bodaj tydzien temu, niedźwiedziowi pomnik;
knut mial ten mis na imie, niezadlugo pozyl(w berlinskim zoologu) biedaczysko,
ledwo 3 i pol roku…
wszyscy go bardzo i caly czas kochali, tlumy sie schodzily.
z tego moze i moral, ze z ta miloscia to lepiej ostroznie 😉
byk pisze: wszyscy go bardzo i caly czas kochali, tlumy sie schodzily.
I to się nazywa miłość? Zamknąć stworzenie w klatce i wystawić na publiczny widok? Dobrze, że mnie nikt nie darzy takim uczuciem…
http://owczarek.blog.polityka.pl/2007/03/30/niek-zyje-knut/
To byli casy!!! :):):)
Tyz sobie pomyslalam,ze skoro strzelano w misiowy kuper,to Misie tego dlugo nie mogly tolerowac i …………….poszly poszarpac troszke ludzi!! A co,niech kazdy siedzi tam ,gdzie jego miejsce.Ale miejscem misiow,na pewno nie jest ZOO 🙁
Hej.
22 października 2007 roku został utopiony dwuletni niedźwiedź w Dolinie Chochołowskiej. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,4600845.html
Na Słowacji jest też dokonywany odstrzał niedźwiedzi.
Jest w Zakopanem pomnik zabójcy 13 niedźwiedzi (u zbiegu ulic Chałubińskiego i Zamoyskiego). Został odsłonięty 15 sierpnia 1903 r.
„butelka matki nie zastapi”
himmilsbach, w-wa, „harenda”, 1978,17 sierpnia, godzina 23:28
Po przeczytaniu najnowszego tekstu Owczarka przypomnial mi sie zwyczaj powitania w stylu niedzwiedzim („bear hug”). Ciekawe czy w ten sposob nadal witaja sie wrogowie, czy moze teraz juz tylko przyjaciele.
Nie widzialam jeszcze, aby niedzwiedzie witaly sie wykonujac „bear hugs” chociaz przypuszcam, ze nazwa „bear hugs” ma jakis zwiazek z niedzwiedziami. Czasami niedzwiedzie zrobia komus „bear hug” kiedy sa zagrozone, ale wtedy to moze byc ostatni uscisk.
W stanie WA niedzwiedzie sa pod ochrona. Kto ma odwage, moze je usciskac, ale nie gwarantuje, ze niedzwiedz odwzajemni nasze uczucie.
Najlepiej jest zostawic niedzwiedzie w spokoju i trzymac sie od nich jak najdalej. One tego chca tak jak kazda inna zywina.
Orca,
w Polsce żegnając się z moimi przyjaciółmi mówimy – no, to pora na niedźwiadki (albo niedźwiady, takie solidne!). Na powitanie też są niedźwiadki i niedźwiady, tylko nikt ich nie zapowiada, są spontaniczne i z wejścia 😉
TesTeq,
ja przeciw cyrkom z występujacymi w nich zwierzętami i przeciw zwierzętom w ZOO. Jedyny wyjatek – zagrożone gatunki, które gdyby nie były w zoologu, niechybnie by wyginęły. Lew niech sobie hasa po sawannach, krokodyl pływa w Nilu, misio przemierza swoje ścieżki, a nam niech wystarczą filmy przyrodnicze. Chyba, że nas stać, to Kruger Parku w RPA, gdzie zwierz chodzi wolno, a turysta jest zamknięty w samochodzie bardzo wolno jadącym i może sobie tylko obserwować. Poza tym są ośrodki dla turystów, ogrodzone, i to zwierz nam się przygląda jak jakimś okazom 😉
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/RPA2009KrugerParkMarch1719Th
mimo wszystko odrobine sie polepszylo
http://en.wikipedia.org/wiki/P._T._Barnum
Do Basiecki
„A jak misie odpłacają za zamykanie ich w klatkach ogrodów zoologicznych?”
Bede musioł, Basiecko, pogodać o tej sprawie z niedźwiedziami. Moze nie teroz, bo teroz one som za barzo zaspone. Ba kie sie wybudzom z zimowego snu – to muse pogodać 😀
Do TesTeqecka
„Taka niedźwiedzica mogłaby sobie popalać z psem wokalistki Kory.”
Tyz prowda. A nawet święto prowda! 😀
Do Bycka
” knut mial ten mis na imie”
Knut tyz pikny! O cym zreśtom kiesik gwarzyłek, a Basiecka piknie przybocyła 😀
Do Anecki
„Ale miejscem misiow,na pewno nie jest ZOO”
A juz na pewno nie cyrk. Bo w ogrodak zoologicnyk, przynajmniej nieftóryk, podobno jesce nie majom tak źle. Chociaz z drugiej strony, nawet jeśli źle nie majom, to jako pedzioł wiesc: lepsy na wolności kąsek lada jaki… 😀
Do zbysecka
„22 października 2007 roku został utopiony dwuletni niedźwiedź w Dolinie Chochołowskiej.”
I wte, kie to sie stało, zastanawiołek sie, cy nie wyryktować o tym wpisu. W końcu uznołek, ze to zbyt smutno sprawa, coby w Owcarkówce o tym pisać. Choć kieby cosi takiego sie powtórzyło, to nie wiem, cy uznołbyk tak samo. Ba najlepiej – coby sie nie powtórzyło 😀
Do Orecki
„Nie widzialam jeszcze, aby niedzwiedzie witaly sie wykonujac ‚bear hugs'”
Cóz, Litwini podobno nigdy nie słyseli o chłodniku litewskim, Ukraińcy o barscu ukraińskim, Grecy o rybie po grecku, a Bretońcycy o fasolce po bretońsku. Cyli – Litwini, Ukraińcy, Grecy i Bretońcycy mogliby pedzieć misiom: Witojcie w klubie! 😀
Do Alecki
„w Polsce żegnając się z moimi przyjaciółmi mówimy – no, to pora na niedźwiadki”
Cyli casy sie zmieniajom. Bo kiesik jak w Polsce była na cosi pora, to nie na zodne niedździadki, ino – na Telesfora. Z ponem Kęstowiczem zreśtom 😀
Owczarku,
pora na na niedźwiadki to takie pożegnanie, z miną 🙁 , bo trza sie żegnać 🙁
Porę na Telesfora też pamiętam 😉
Ale tylko dlatego, że młodsze rodzeństwo oglądało, a ja w tym czasie wybierałam się na randkę 😎
Pamiętam Gąskę Balbinkę, Misia z okienka i Adama Słodowego – zrób to sam! I jeszcze jakieś, ale to wszystko przedpotopowe dla dzisiejszych, choć naprawdę świetne.
http://www.youtube.com/watch?v=rOUrHaMvFMA&feature=relmfu
I Jacek i Agatka! Tyz pikni! 😀
O właśnie – Jacek i Agatka, dziękuję za przypomnienie, bo cosik mi się po głowie, że jeszcze cosik mi umknęło z zakamarków coraz słabszej pamięci.
Dobra, ale krótka 😉
Do kolekcji rymowanka z serii „Nursery Rhymes”. „Nursery rhymes” to wiersze dla dzieci nieznanych autorow. Wiersz po tytulem
„Hug a Bear”
Do you have a moment please
To give this bear just one small squeeze?
Cuz teddy bears need hugs to live
So don’t you have just one to give?
Tu jest bardzo popularny „nursery rhyme” zatytulowany „Old MacDonald had a farm”. Slowa tej popularnej piosenki dla dzieci ukazuja sie na ekranie.
http://www.youtube.com/watch?v=hDt_MhIKpLM
Istnieja rowniez wersje tej piosenki dla doroslych. Ale to nie dzisiaj. Dzisiaj przed chwila zapukala do drzwi grupa bohaterow z filmu „Star Wars”. W grupie bylo dwoch Darth Vader, jeden Jedi i jeden Obi Van Kenobi. Kazdy dostal wafla „made in Poland” o nazwie Prince Polo. Piknie podziekowali i poszli do nastepnego domu.
A mnie teskno za misiem Yogi i misiem Bubu 🙁
Ciekawe ,jak ich zycie dalej sie potoczylo???? 😉
Z tym wzajemnym zrozumieniem ludzko – niedźwiedzim, to była i jest ciężka sprawa. Przed laty to biedne kudłacze nie miały szans w spotkaniu z człowiekiem (( Dzisiaj też jest ciężko, bo ludziska są strasznie ciekawe i wejdą tam, gdzie nie powinni a niedźwiedzie to raczej kierują się ku samotności. Zdarzają się pojedyncze przypadki, gdzie misie idą na łatwiznę i odwiedzają ludzkie sadyby a szczególnie ich śmietniki, by coś sobie poszukać do zjedzenia. A może smak im się zmienia i mają ochotę na coś z keczupem lub na ostro ? Niestety nie możemy się z nimi w tej materii porozumieć, więc odpowiednie czynniki przepędzają „wycieczkowiczów” z powrotem do lasu. Używają broni, ale w pokojowych zamiarach )) Więc jak jakiś misiek jest uparty to odwiedza te śmietniki dalej. Był taki film z Chevy Chase’m jak to miś grasował w jego śmietniku, gdy wybrał się na wakacje i chyba ze złości „załatwił” mu wnętrze samochodu, bo nic dobrego nie zostawił dla niego ))
Doktor Dolittle też był jeden i niestety dar porozumiewania się ze zwierzętami nie powielił się na innych (( Eddy Murphy jako dr Dolittle miał córkę, która przejęła ten dar, ale nie wiadomo obecnie gdzie przebywa ((
Poza tym byłby problem, bo nie wiemy czy nasze misie mówią tym samym językiem co amerykańskie, bo niedźwiedzie grizzly to na pewno mówią innym językiem ))
Jeszcze coś o misiach. Oglądaliście ten film?
http://www.imdb.com/title/tt0095800/
Reżyserował KanadyjczykJean-Jacques Annaud, znany także z „Imię róży”, „Siedem lat w Tybecie”, „Czarne złoto”.
Film jest świetny i nie trzeba go tłumaczyć na żaden język, bo język niedźwiadka się zrozumie – to jest genialne!
A kilka zdań w mowie ludzkiej pada gdzieś tam, dosłownie kilka, i to nie ma znaczenia dla zrozumienia filmu. Polecam! A nawet POLECAM!
Można się uśmiać i łezkę uronić, bo chyta za serce.
Misie same z siebie nie atakują podobno, wybierąjąc się w rejony, gdzie niedzwiadki bywają, należy być dosyć głośnym, pobrzękiwać na przykład menażką czy innym aluminiowym garnuszkiem, głośno rozmawiać (nie wrzeszczeć!).
Na tyle hałasu robić, żeby dawać o sobie znać. Misie wtedy usuwają się w głuszę – takie rady daja tutaj w parkach, gdzie można misie spotkać. Chyba że, jak napisano wyżej, mają
zadrę do człowieka za wyrządzoną krzywdę.
Z grizzli nie wiem jak to jest, lubią ryby i też nie chcą, żeby włażono na ich terytorium.
Nie wiem, czy pamiętasz Orca, był taki badacz grizzli, nie pamiętam, Amerykanin czy Kanadyjczyk, dobrych parę lat temu – głośna historia.
Gdzieś na Alasce chyba (pewności nie mam) znalazł siedzibę takiego misia i obserwował go przez jakiś czas, miesiące czy lata.
Miał stanowisko – mały namiot, który stopniowo podsuwał coraz bliżej misia, filmował go itd. Któregoś dnia misio zauważył intruza i go… spożył.
Oczywiscie,ze ogladalismy slynny film o misiu!!! O tym filmie bylo glosno i cieszyl sie duza popularnoscia.
A badaczem byl amerykanin,ktory zakochal sie w misiach.Badal ich zachowanie ponad 10 lat i zapewnial wszystkich,ze one go rowniez znaja i wpelni akceptuja.I zeby to udowodnic,zabral ze soba swoja dziewczyne.Razem pomieszkiwali w namiocie,obserwujac misie.Tym ostatnim cos sie nie spodobalo,a moze misie uznaly ,ze to jest zbyt bliskie sasiedztwo i skonczylo sie tragedia.Oboje zgineli 🙁
Jeszcze raz, niestety sprawdzila sie stara prawda,ze dzikie zwierze,to nie domowy kotek!!!!!!
Do Alecki
„O właśnie – Jacek i Agatka, dziękuję za przypomnienie, bo cosik mi się po głowie, że jeszcze cosik mi umknęło z zakamarków coraz słabszej pamięci.”
Mi było latwiej bocyć, bo mojo gaździna mo takie dwie bombki choinkowe: jedno z kufom Jacka, a drugo z kufom Agatki.
„Jeszcze coś o misiach. Oglądaliście ten film?”
I film widziołek, i ksiązke pona Curwooda, na podstawie ftórej wyryktowano te film, tyz cytołek. Jedno i drugie barzo pikne 😀
Do Orecki
„Dzisiaj przed chwila zapukala do drzwi grupa bohaterow z filmu ‚Star Wars’. W grupie bylo dwoch Darth Vader, jeden Jedi i jeden Obi Van Kenobi.”
No to przynajmniej wiemy, jaki był dalsy ciąg Gwiezdnyk Wojen: Vader, Jedi i Kenobi opuścili odległom galaktyke, polecieli na Ziemie i zamieskali w Seattle, ka zyjom z „treat or trick” 😀
Do Anecki
„A mnie teskno za misiem Yogi i misiem Bubu
Ciekawe ,jak ich zycie dalej sie potoczylo????”
Yogi pewnie dalej wykrado turystom kosyki piknikowe. Ba pewnie wyposazony w najnowse zdobyce techniki robi to skutecniej niz kiesik.
„Jeszcze raz, niestety sprawdzila sie stara prawda,ze dzikie zwierze,to nie domowy kotek!!!!!!’
Bajuści. Przy całym sacunku dlo domowyk kotków rzec jasno 😀
Do Wawrzecka
„Poza tym byłby problem, bo nie wiemy czy nasze misie mówią tym samym językiem co amerykańskie, bo niedźwiedzie grizzly to na pewno mówią innym językiem”
W rozie cego – moge słuzyć za tłumaca podcas jakikkolwiek negocjacji ludzko-niedźwiedzik. Co prowda gardło mom wyryktowane tak, ze po ludzku godać nie dom rady, ale wse moge z ludźmi porozumiewać sie na piśmie. Jako tutok w Owcarówce przecie robie 😀
Eee, zaraz spożył! Misie nie jedzą ludzi.
Co słychać w kochanej Owczarkówce? Jakoś trochę się odbiłam, tak mi wyszło, ale mam Was ciągle głęboko w sercu.
Dzisiaj taki trochę inny dzień, a w miarę upływu czasu coraz więcej miejsc, gdzie trzeba zapalić znicz. Trochę mi ciężko w tym roku.
Buziaki serdeczne dla wszystkich i Smadny, ma się rozumieć.
Ana,
dzięki za przypomnienie, pamięć dziurawa 🙄
Gdzieś to powinno być w archiwach filmów National Geographic albo cuś takiego, ale to jest dramatycna historia – i bliskie sąsiedztwo. Być może dopóki był sam, misie go akceptowały o tyle o ile, na dystans, a jak wprowadził nową osobę, to już nie za bardzo.
Alicja,
Pamietam te historie na Alasce. Slyszymy o tym dlatego, ze po pierwsze jest to wyjatek, a po drugie pozostawia troche do myslenia na temat wyborow dokonywanych przez ludzi. Gazety nie pisza o sytuacjach kiedy niedzwiedz usuwa sie na nasz widok lub slyszac nasze odglosy.
Oczywiscie to sa tylko wnioski z moich obserwacji na tutejszych terenach. Moim zdaniem ludzie nie powinni szukac kontaktow ze zwierzetami. Jesli dzikie zwierzeta, na przyklad pikne puchate niedzwiadki, wejda na nasze drzewo z dojrzalymi czeresniami, to nalezy trzymac sie z daleka. Pozwolic im zjesc wszystkie czeresnie. Jesli chca, moga wypluwac pestki, a jesli nie to ich sprawa.
http://www.youtube.com/watch?v=J1C31bOhjJk
mt7,
misie jedzą ludzi, jak im ludziska wchodzą w paradę. Na moim kontynencie się to zdarza. Grizzli, podkurzony, to właśnie może uczynić.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grizli
Ogladam ostatnimi dniami bardzo piekny program w BBC pt.Autumnwatch-program o przyrodzie „na zywo”.Zainstalowano ukryte kamery przy bobrowych zeremiach,w okolicach zerow kun,borsukow i innej zwierzyny.Piekne zdjecia,opowiesci,a wszystko rejestrowane w Szkocji.Sa tez filmy z innych regionow UK.Goraco polecam tym ,ktorzy maja BBC2 o godz.21.00
Witaj Marysiu-tesko nam za Toba!!
Ciao amici.
Ano powitać EMTeSiódemecke nazod w tyk stronak 😀
Jo to najwięcej filmów przyrodnicyk mom wte, kie siedze na holi. We wsi mom ik mniej. Ale tyz casem sie zdarzajom 😀
mt7 pisze: Misie nie jedzą ludzi.
A czemu w piosence z dobranocki jest:
„Misie lubią dzieci” !?
A czy poprzedni wers nie brzmi:
„Dzieci lubią misie”?
Może zadziałała zasada „jak ty komu, tak on tobie” 😉
Fajny ten filmik o wielbicielach czereśni. 🙂
TesTequ, a fuj, co za paskudne skojarzenia. 😀
Czy to są pedofilskie misie?
Nie widziałam wcześniej tego filmu Alicji o misiu, jest istotnie bardzo wzruszający, ale dosyć, mimo wszystko, tandetny, a ja lubię jak mi ktoś prymitywnymi metodami łzy wyciska, tym bardziej, jeżeli to są prawdziwe łzy.
zabrakło słowa ‚nie’
nie lubię jak mi ktoś prymitywnymi metodami łzy wyciska.
Misiaty jest uroczy., jak wszystkie dzieci.