Co odkopały poni Młynarska z poniom Sabałom-Zielińskom?
Fajnom ksiązke wcora cytołek – jak to by pedzioł pon Zaorski ponu Kociniakowi, kieby zamiast o filmak gwarzyli o literaturze. Momenty były? Na mój dusiu! Były! I to kielo!
Ksiązka mo tytuł Zakopane odkopane. Napisały jom poni Paulina Młynarska i poni Beata Sabała-Zielińska. Poni Młynarska to córka tego pona Młynarskiego. A cy poni Sabała-Zielińska to prawnucka tego Sabały? Nie wiem. Moze dałoby sie jom jakosi spytać, ale… kieby sie okazało, ze jednak nie, to mógłby smutek jom chycić, ze jej przodkiem nie był ten najhyrniejsy gawędziorz w dziejak Podhola. Więc moze lepiej nie pytać? Niekze wystarcy nom wiedzieć telo, ze jest ona rodowitom górolkom spod samiućkik Tater – to akurat zostało wyraźnie w tej ksiązce powiedziane. Haj.
Zakopane odkopane to taki felietono-przewodnik po nasej piknej zimowej stolicy. Pocytocie se tamok o ludziak zyjącyk pod Giewontem, o zakopiańskim zyciu towarzyskim, o tamtejsyk korcmak, o kawiarniak, o galeriak śtuki, no i o Krupówkak ocywiscie tyz.
Turystki dowiedzom sie, jak podrywać siumnyk toprowców i gibkik taterników. O podrywaniu śwarnyk górolek jest tamok kapecke mniej, ale to zrozumiałe – ksiązke napisały przecie dwie ponie, a nie chłopy. Z tego, ze napisały jom ponie, wyniko tyz fakt, ze jaz dwa rozdziały – dwudziesty i dwudziesty pierwsy – poświęcono ciuchom, a dokładnie temu, kany je pod Tatrami ryktujom i kany worce je kupować. Jest tyz tamok dobro wiadomość dlo tyk, co to potrzebujom ubrać sie w cosi więksego niz rozmiar „S”, ba w sklepak odziezowyk – krucafuks! – furt nojdujom ino właśnie takie, abo jesce mniejse. W Zakopanem – problemów z nolezieniem obserniejsyk strojów podobno nimo. Przyznom, ze jakosi nigdy nie przysło mi do głowy, coby to sprawdzić, ba poni Młynarska z poniom Sabałom zapewniajom, ze tamok moda jest tworzona dla kobiet z krwi i kości, które widząc w swoich progach na przykład Anję Rubik czy Kate Moss, pewnie wezwałyby pogotowie, a może nawet i księdza.*
Tak w ogóle to piknie widać, ze obie autorki kochajom to miasto. I jego mieskańców tyz. Kwolom ik za intelekt, za gościnność, za hart ducha, za pikne pielęgnowanie tradycji… Za wiele rzecy ik kwolom. Ale wcale nie som wobec nik bezkrytycne. Wady tyz zauwazajom. Gwarzom na przykład o tym, jak to jest ze stosunkiem ludzi Podhola do Jana Pawła II. Co by nie godać, nas papiez wse był tamok barzo sanowany. Więc kie w 1997 rocku odwiedził Zakopane i odprawił mse pod Wielkom Krokwiom, to nikogo nie zdziwiło, ze barzo piknie go tamok przyjęto. No i pod tom Krokwiom nas papiez, wzrusony serdecnościom góroli, pedzioł im: „Na Was zawsze można liczyć”. O, Jezusicku! Tłum był zakwycony! Zakwycony sakramencko! Ino… co nastąpiło potem? Kie juz Ojciec Święty wrócił sie do Rzymu? Ano… uznano, ze Papieża na tarczy mogą nosić wyłącznie górale. I robią to namiętnie, co rusz zasłaniając się autorytetem Jana Pawła II. Kiedy więc góral nie ma nic do powiedzenia – cytuje Ojca Świętego, kiedy jest atakowany – cytuje Ojca Świętego, nawet kiedy przyłapie się go na przekrętach… już ma gotowy fragmencik […]. Wprawdzie w hipokryzji ludzie gór niczym nie różnią się od przeciętnego Polaka, ale też warto pamiętać, że jako wyróżniani mają znacznie większe zobowiązania. Nie przeszkadza im to jednak skakać sobie do oczu, złorzeczyć bliźniemu, żonę czy męża puszczać kantem, mieć na prawo i lewo nieślubne dzieci, a i rodzinę darzyć szczerą nienawiścią. Jak wbijać na pal, to w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.**
Krucafuks! Ciekawe cy te dwie ponie, wypisując takie rzecy, nie narazajom sie co nieftórym gaździnom i gazdom? Mozliwe, ze sie narazajom… Ale chyba som juz do tego przyzwycajone. Obie bowiem majom za sobom pikne doświadcenie w nadawaniu z Podhola reportazy dlo Radia Zet (poni Sabała zreśtom zdoje sie, ze robi to nadal). A w tyk reportazak niekoniecnie godały to, co podobało sie ik blizsym i dalsym sąsiadom. Jednej zimy na przykład poni Sabała informowała słuchacy, ze teroz w Tatrak jest niestety straśnie płóno ze śniegiem. No i zaroz przylecioł ku niej jeden chłop, co to zarabioł dutki dzięki wynajmowaniu turystom pokoi.
-Ja pani nogi z tyłka powyrywam! – darł się na całe Zakopane. – To przez panią nie mam gości, bo ciągle pani pieprzy i pieprzy w tym radiu, że nie ma śniegu.
Zaskoczona Beata rozejrzała się wokół i pyta:
– A jest?
– No ni ma, ale po co o tym gadać? – padła odpowiedź.***
Na mój dusicku! Korci mnie straśnie, coby więcej smakowityk kawałków z tej ksiązecki tutok zacytować. Ale nie fce odbierać wom przyjemności cytania. Więc sie powstrzymom, choć jest to prawie tak samo trudne jak powstrzymanie sie od zjedzenia lezącego pod nosem kawałecka kiełbasy. Haj.
Cy jest ftosi, komu tej ksiązki nie polecom? Owsem. Syćkim tym, co wierzom i dalej fcom wierzyć w mit, ze pod Tatrami zyjom sami ucciwi i bogobojni ludzie, co to skrupulatnie przestrzegajom syćkik Ponobóckowyk przykazań, a sóstego w scególności. Jeśli wierzący w ten mit wezmom sie za cytanie Zakopanego odkopanego, to mogom sie sakramencko rozcarować. A z tego rozcarowania mogom popaść w jesce więksom depresje niz ta, ftóro ryktuje sie od holnego. Natomiast syćkim tym, co o Zakopanem wiedzom niewiele, a fcieliby wiedzieć więcej – piknie radze przecytać. A wybierający sie pod Giewont turyści chyba nie nojdom w tej kwili lepsego przewodnika po tyk stronak – i to pomimo ze Zakopane odkopane nie jest przewodnikiem w ścisłym tego słowa znaceniu.
A co z tymi, co Zakopane dobrze znajom? Cóz, oni, kie zacnom to cytać, pewnie co kwila bedom mruceli pod nosem: „E, o tym trza było inacej napisać. O tym tyz trza było napisać inacej. O tym autorki niepotrzebnie sie rozpisały. A o tym z kolei napisały za mało.” Normalno rzec. Ale chyba i dlo nik moze to być pikno lektura. Chyba kozdy, fto choć kapecke pobył w Zakopanem, na swój sposób cosi w nim odkopoł. Worce porównać to z tym, co odkopały poni Młynarska z poniom Sabałom-Zielińskom. Hau!
P.S. W najblizsy poniedziałek zaś bedziemy mieli pierwse w tym roku święto w Owcarkówce. I to od rozu podwójne! Imieniny Jagusicki i Kapisonecki. Zdrowie nasyk Ostomiłyk Solenizantek! 😀
* P. Młynarska, B. Sabała-Zielińska, Zakopane odkopane. Lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska. Pascal, Bielsko-Biała 2012, s. 165.
** Ibidem, s. 143.
*** Ibidem, s. 255.
Komentarze
Ja tam nie miałam ani nie mam żadnych złudzeń, jeśli chodzi o charakter górali, więc mogę z przyjemnością przeczytać. 🙂
Z goralami nie mam wiele do czynienia.W Zakopanem tyz nigdy nie bylam,ale ksiazka chyba warta przeczytania!?
Zas co do awantur o pogode,to i tutaj na naszej depresji dochodzilo do spiec.Bo wg TV i radia bylo zimno,slonca ani ani,a wg wlascicieli restauracji przy plazy, akurat na odwyrtke!
Podobno Holindry,ci od restauracj,i zamierzali zalozyc wlasna stacje pogodowa,coby „wlasciwie”potencjalnych plazowiczow o stanie aury informowala 😆
Hej.
A cy poni Sabała-Zielińska to prawnucka tego Sabały?
A może tego Zielińskiego?
Cy pon Mlynarski byl kiedys basista w pensjonacie Orzel? A panna Krysia krolowala na turnusach nie od dzisiaj. Niewatpliwie sympatyczny pan Waldek I pan Mietek I basista zadedykowali pannie Krysi piosenke.
Cz to ten Sam?
Wszystko.
…i skręciło by do końca biednych ludzi,
gdyby nagle się basista nie obudził…
http://www.youtube.com/watch?v=RRfiddT5-aM
Panna Krysia tańczy ze słynnym uwodzicielem Tadeuszem Plucińskim, czyż nie?
Już od jutra zaczynam poszukiwania tej książki ))
Musi tam być więcej „smakowitości” o których odrobinę napisał Owczarek ))
A co do ludzi, to nie ma ideałów (( staramy się dążyć do ideału, ale każdy z nas wybiera prawie zawsze baaardzooo okrężną drogę ))) choć niektórym zdarza się zabłądzić w tym labiryncie (( Górali też to dotyczy ))) Znaczy się, są normalnymi ludźmi )))
Wlazłam w kabarety – takich już nie ma 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=t6qDEidleqg
„…pies, do którego przywiązany był jakiś pan” 😉
http://www.youtube.com/watch?v=4lAvV9dzrQU
I za chwile zaczna sie góralskie tańce 🙂
Do Alsecki
„Ja tam nie miałam ani nie mam żadnych złudzeń, jeśli chodzi o charakter górali, więc mogę z przyjemnością przeczytać.”
A nieftórzy majom. A w sumie piknie rzec streścił jegomość Tischner, tyz w końcu górol. Pedzioł on, ze górole nigdy nie mieli talentu do cnoty, za to wse mieli pikny talent do pokuty 😀
Do Anecki
„Podobno Holindry,ci od restauracj,i zamierzali zalozyc wlasna stacje pogodowa,coby ‚wlasciwie’ potencjalnych plazowiczow o stanie aury informowala”
Wies co, Anecko? Cosi mi sie widzi, ze Felek znad młaki moze fcieć skorzystać z tego pomysłu 😀
Do TesTeqecka
„A cy poni Sabała-Zielińska to prawnucka tego Sabały?
A może tego Zielińskiego?”
Wiem telo, ze zona Zielińskiego. A cy tego, cy tamtego – to nie wiem 😀
Do Orecki
„Cy pon Mlynarski byl kiedys basista w pensjonacie Orzel? A panna Krysia krolowala na turnusach nie od dzisiaj. Niewatpliwie sympatyczny pan Waldek I pan Mietek I basista zadedykowali pannie Krysi piosenke.
Cz to ten Sam?”
Ten sam! Na temat tej piosnki zreśtom tyz jest w tej ksiązecce mowa. Bo poni Paulina Młynarska miesko teroz niedaleko Zakopanego (dokładnie w Kościelisku), w chałupie, ftórom wyryktowoł ten pon Młynarski, a później przekazoł go właśnie Paulinie. Chałupa nazywo sie Puciówka – od „pucio-pucio” w końcówce tej piosnki 😀
Do Alecki
„…i skręciło by do końca biednych ludzi,
gdyby nagle się basista nie obudził…
http://www.youtube.com/watch?v=RRfiddT5-aM”
I to „pucio-pucio”, o ftórym przed kwileckom zbocyłek Orecce, tyz tutok piknie jest!
„Wlazłam w kabarety – takich już nie ma”
Oj nimo… Teroz to som chyba racej… parakabarety 😀
Do Wawrzecka
„Musi tam być więcej ‚smakowitości’ o których odrobinę napisał Owczarek ))”
Ano som. Som tyz rózne wyjaśnienia, na przykład takie, ze „Góralu czy ci nie żal” wbrew temu, co wielu uwazo, nigdy nie było góralskom piosnkom. Bardziej mnie zdziwiło natomiast, kie ponie Autorki napisał, ze „Oj, maluśki, maluśki” nie jest góralskom kolędom. A niby nie jest dlotego, ze pochodzi… spod Babiej Góry. Na mój dusicku! A niby fto zyje pod tom Babiom Górom? Nie górole? No przecie ze górole! Ino nie podhalańscy, ba beskidzcy 😀
Podoba mi sie video do piosenki pona Młynarskiego. Moim zdaniem przewyzsza wiele „music video” produkowanych obecnie.
Wawrzek pisze: Już od jutra zaczynam poszukiwania tej książki ))
Łatwo ją znajdziesz w merlin.pl – cena 38,49 zł, wysyłają w ciągu 24 godz.
Solenizantkom-Jagusi i Kapisonecce wszystkiego co najpiekniejsze!! Samiusienkiego ZDROWIA i SZCZESCIA.Trzymajcie sie dziewczyny 😀 😀
W televideni ogladam i slucham „The last walz”Martina Scorsese.Jest to film o ostatnim koncercie zespolu „The Band”.A towarzysza im gwiazdy lat 60 i 70.Wszystko do zobaczenia na stacji MGM.Przednia zabawa 🙂
No wiec, w rytmie rocka i w podskokach udaje sie do kuchni,bo czas na obiadek 😉
Świętującym dzisiaj – wszelkiej pomyślności! 🙂 Może znajdą czas, żeby do nas zaglądnąć. 🙂
Dzisiaj świętują też babcie – chyba jestem jedyną w Owczarkówce, ale to mnie nie powstrzyma przed spełnieniem toastu za babcie – oby miały dużo radości z bycia babciami! 🙂
Witojcie! No to zdrowie Jagusicki i Kapisonecki! Gdziekolwiek one teroz som! 😀
Do Orecki
„Podoba mi sie video do piosenki pona Młynarskiego. Moim zdaniem przewyzsza wiele ‚music video’ produkowanych obecnie.”
No właśnie, godajom, ze downiej to nie było teledysków. A przecie były! I to jakie pikne! 😀
Do Wawrzecka
„Łatwo ją znajdziesz w merlin.pl – cena 38,49 zł, wysyłają w ciągu 24 godz.”
To jo jesce sybciej wykrodłek te ksiązke z księgarni w Nowym Targu. I to za darmo! 😀
Do Anecki
„No wiec, w rytmie rocka i w podskokach udaje sie do kuchni,bo czas na obiadek”
I jak motyl! Koniecnie jak motyl, Anecko 😀
Do Alsecki
„Dzisiaj świętują też babcie ? chyba jestem jedyną w Owczarkówce”
Drugom jest mojo gaździna. Wprowdzie nie wie o istnieniu tego bloga, ale – co by nie godać – mo swój udział w jego ryktowaniu. Zdrowie syćkik babć po roz pierwsy! 😀
Zdrowie Kapishona i Jagusi! Babciom najlepszego tyż!
Miałam nadzieję, że z okazji okazji jedna i druga zajrzy …
Nic to – sto lat w dobrym zdrowiu!
Serdeczne zyczenia dla Alsy i blogowych solenizantek.
Opisze Wam zjawisko, ktore Owczarek i wszyscy bywalcy gor na pewno znaja. Google gada, ze po polsku to sie nazywa inwersja. Chodzi o temperature powietrza na poziomie wody w porownaniu z temperature powietrza wysoko w gorach.
Od kilku dni u nas na poziomie wody jest w dzien temperature okolo 5C. Jest zimno i ponizej normalnej temperatury o tej porze roku. W gorach na wysokosci okolo 2000 m nad poziomem morza temperatura w ciagu dnia dochodzi do 22C, a w nocy nie schodzi ponizej zera. Wszystko dzieki warstwie chmur/mgly pomiedzy szczytami gor i poziomem morza. Wyglada to jak pikna pierzyna. Tylko ze cieplo jest nad pierzyna, a nie pod pierzyna.
Kiedy w sobote dotarlismy do Hurricane Ridge w Olympic Mountains wiekszosc osob jezdzila na nartach lub chodzila w rakietach sniegowych w krotkich spodniach i koszulkach bez rekawow. Nasmarowalismy sie kremami przeciwslonecznymi i ruszylismy na szlaki. To tam mieszkaja (teraz chrapia) nasze pikne swistaki (Olympic Marmot po lacinie nazywany Marmota Olympus). Nie mylic ze swistakiem z Europy (po lacinie nazywany Marmota Marmota).
Chodzimy po tych piknych gorach i sluchamy ciszy. No moze niezupelnie to jest prawda. Zima chrapia swistaki, latem swistaki swiszcza. Po polnocnej stronie widac Vancouver Island, po poludniowej stronie szczyty gor Olympic Mountains.
Nagle w kieszeni zabrzeczal „gadget”. Na ekranie ukazal sie napis: Welcome to Canada. You are in the zone of Rogers services. Idziemy dalej, bo wiemy na pewno, ze nie jestesmy w Kanadzie. Za nastepnym zakretem „gadget” ponownie sie odezwal. Na ekranie byl napis: Welcome to the United States. You are in the zone of Verizon service. Ta nazwa jest nam znana, poniewaz co miesiac wysylamy im rachunek za serwis. Poszlismy jeszcze wyzej w gory i wtedy ukazal sie nowy napis na ekranie: No service. Nareszcie bylismy odcieci od swiata.
Zalaczam kilka zdjec. Na pierwszym zdjeciu Usmiechniety Yeti pozdrawia gosci Owczarkowki, a szczegolnie Alse i wszytkie Babcie. Na czwartym i piatym zdjeciu widac pierzyne, o ktorej pisalam wczesniej. Temperatura powietrza powyzej pierzyny jest o wiele wyzsza niz temperatura pod pierzyna. Na koniec, dla ochlody lizaki z lodu.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/Inversion?authkey=Gv1sRgCMbY-aWh67SG9QE#5836092337564750866
Z Hurricane Ridge ruszylismy w kierunku oceanu, aby tam spedzic reszte weekendu. W tym samym czasie w tym drugim (pierwszym!) Waszyngtonie odbywaly sie rozne uroczystosci. My swietowalismy w naszym Waszyngtonie.
@Orca: Nie wiem jak to jest między Kanadą a USA, ale w Europie można było kiedyś nieźle przepłacić za rozmowę w strefie przygranicznej, gdy telefon podłączył się do zagranicznego BTS i za rozmowę krajową płaciło się tak, jak za międzynarodowy roaming. Lepiej zablokować automatyczne przełączanie operatorów, jeśli nie wyjeżdża się z własnego kraju.
To trzeba bedzie kupić! 🙂
A ja jestem druga babcia, mam trójke? To dołączam do Alsy z toastem, ale dubeltowym, także dla Dziadków!!! Zdrowia i radości z najpiekniejszych prezentów w naszym życiu – Wnuków! Owczarku! Mogiemy naruszyc z tej okazji zapasik smadnego? 😉
Dziękuję za życzenia i toasty. 🙂 Szczególna frajda z pozdrowień od Yeti. 🙂
Orco, świetna opowieść i piękne zdjęcia.
Fusillo – oczywiście, że to najpiękniejszy prezent w życiu! Dzisiaj toast za dziadków! 🙂
Problem z tymi wnuczątkami polega na tym, że jakoś tak szybko dorastają… Natalka, z którą jeszcze niedawno grałam w różne gry planszowe i państwa – miasta, teraz mówi: „Babciu, super jest ten twój płyn do demakijażu.” 😯
Babcia nie jestem,ale zyczenia przyjmuje,bom tyz w babciowym wieku!! 😆
W naszej krainie sniegiem sypnelo,ale nie tak jak w USA,gdzie hulala po gorach nasza blogowiczka ORCA 😉 Tam zreszta zima jest piekna i bardzo cieszy,ale w miescie to prawdziwa katastrofa.Co ja mowie, kleska!!! Staja pociagi,nie jezdzi metro,autobusy jak im pasuje,chodniki oblodzone……………..to ja juz wole wiosne!!!
Hej.
No to mamy babcię honoris causa w Krainie Wiatraków 😀
W naszym mieście też zimowa katastrofa, czemu nie ma co się dziwić w styczniu – jak zwykle – zima zaskakuje w tym miesiącu. 🙄
U mnie, na południu, przez prawie cały dzień padał wczoraj deszcz ! a na termometrze było minus 6 stopni ! Więc zrobiło się lodowiskowo (( Samochody poruszały się w żółwim tempie, uważając, by „się nie pośliznąć” na drodze, a piesi chodzili ze swoimi załatwieniami z duszą na ramieniu (
Najgorsze zrobiło się późnym popołudniem – wyłączył się prąd i cały wieczór spędziłem przy świeczce. Nie powiem było w tym coś romantycznego, ale niemożność włączenia prądu była denerwująca, więc poszedłem dość wcześnie spać. Przynajmniej był z tego jakiś pożytek, gdyż wyspałem się porządnie )
Na noc zapowiadają nam silne opady śniegu – nawet do metra wysokości – (( no i mrozy (( A drogi nie są odśnieżane, bo prywatnym przewoźnikom się taka robota nie opłaca, gdyż miasto i gmina proponują tak małe pieniądze, że według przewoźników, musieliby dopłacić drugie tyle (( Ale za to my będziemy się męczyć z tym białym szaleństwem ((
Widzę, że w Polsce zima, jak podczas przyjaźni polsko-radzieckiej. Trzymajcie się cieplo I bezpiecznie.
Ana,
Holendrzy nie przyjaźnili sie z braćmi ze wschodu. Trzymaj sie cieplo I bezpiecznie.
Wyglada na to, ze cala polnocna Europa jest zasypana.
Holendrzy się nie przyjaźnili? A to paskudne typki! Przecież przeciwieństwem socjalisty nie jest socjopata! 😀
Czuje sie zaszczycona tytulem honoris causa.Uszyje sobie na te okolicznosc stosowna toge i beretke 😉
Co do zimy,to pamietam,ze za komuny byl przepis(nakaz),ktory zmuszal obywatela do wlasnorecznego odsniezania przydomowego chodnika.Akurat mnie ten przepis nie przeszkadzal!!
Teraz juz go nie ma,wiec ludziska wola sobie tylki obijac,zamiast za miotle chwycic!! 😮
Salute amici.
Dzisiaj w Złotym Stoku…ma się te wtyki wszędzie 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Z%C5%82oty_S-22Styczen,2013.jpg
Bajecznie. U mnie mroźno i słonecznie, śniegu aby-aby.
Oraz mnie coś zaczyna łamać w kościach 🙁
Zakonczenie naszego dlugiego weekendu.
Hurricane Ridge jest polozone okolo 2000 metrow nad poziomem morza. Zjazd w dol zabiera troche czasu. Z gor udalismy droga 101 na zachod do La Push nad oceanem.
101 zaczyna sie w stanie WA, prowadzi wzdluz wybrzeza Pacyfiku i konczy w poludniowej Kalifornii. Nie tylko Wankowicz pisal o 101. W stanie WA odcinek tej drogi prowadzi wzdluz jeziora polodowcowego o nazwie Lake Crescent. Jezioro ma okolo 20 mil dlugosci. Jest to pikny odcinek trasy.
Do La Push zdarzylismy dojechac przed zachodem slonca. La Push i cala okolica jest terenem Indian o nazwie Quileute.
Indianie zamieszkujacy tereny blisko miast i miasteczek przewaznie buduja na swoim terenie i sami prowadza kasyna gry. Dochod z prowadzenia kasyn dziela miedzy wszystkich czlonkow danego plemienia. Kazde dziecko i dorosla osoba. Stad jest bardzo wazne ustalenie pochodzenia. Szczegolnie kiedy osoba nie jest czystej krwi Indianskiej. Rozne plemiona maja rozne wlasne przepisy.
La Push i tereny Quileute sa polozone bardzo daleko od jakichkolwiek osad ludzkich. Prowadzenie kasyna gry na tym terenie nie przyniosloby zadnych dochodow poniewaz nie byloby klientow. Indianie Quileute wykorzystali piekne polozenie ich terenow i zbudowali kilkanascie malych domkow przeznaczonych do wynajecia. Domki sa polozone wzdluz plazy, First Beach, na samym brzegu Pacyfiku. Przyjezdzaja tam biale i roznego koloru kufy z calego stanu. Surferzy bardzo upodobali sobie to miejsce ze wzgledu na duze fale.
Przypuszczam ze Indianie Quileute dziela sie dochodami z wynajmowania tych piknych domkow. Quileute zajmuja sie rowniez polowem ryb i krabow.
Zgodnie z legenda przodkami Indian Quileute byly wilki. Symbole, wyroby artystyczne i canoe wykonane przez Quileute przypominaja wilki.
W tej czesci wybrzeza Pacyfiku sa chyba najpiekniejsze plaze. Na zdjeciach sa dwie plaze, First Beach i Second Beach. Podobno kiedy nazywano plaze wzdluz Pacyfiku w stanie WA komus zabraklo nazw i zaczal je wyliczac.
W poniedzialek, w polowie drogi powrotnej do domu zwykle zatrzymujemy sie w Jamestown S’Klallam Longhouse Market and Deli, aby zjesc kanapki i zatankowac benzyne. Jest to teren Indian S’Klallam. Do wyboru sa kanapki o nazwach Big Kahuna, Wild Coyote lub kanapka o nazwie The Bear. Wszystkie sa bardzo smaczne.
Z Longhouse do domu zostaje 2 godziny jazdy. Cala podroz bez przerwy z La Push do Seattle zabiera 4 godziny.
Zalaczam kilka zdjec z opisami.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/LaPushIDrogaDoDomu?authkey=Gv1sRgCPzt3drN69WxsAE#
@Ana pisze: Co do zimy,to pamietam,ze za komuny byl przepis(nakaz),ktory zmuszal obywatela do wlasnorecznego odsniezania przydomowego chodnika.Akurat mnie ten przepis nie przeszkadzal!!
Teraz juz go nie ma,wiec ludziska wola sobie tylki obijac,zamiast za miotle chwycic!!
Nie zapominaj o odpowiedzialności cywilnej, jak ktoś sobie zrobi uszczerbek na zdrowiu. Ja odśnieżam i posypuję piaskiem.
Orca pisze o Indianach Quileute i o tym, że zyski dzielą pomiędzy wszystkich członków swojego plemienia. I tak sobie myślę, czy to dzielenie się z bliźnim kiedyś do nas przyjdzie od tych Indian, czy raczej bezinteresowna zawiść idzie od nas w ich kierunku.
Owczarek w jednej ze swoich odpowiedzi napisał o pastorałce „Oj maluśki, maluśki”. Chciałem o niej coś napisać kilka dni temu, ale wtedy paskudnie wyłączyli nam prąd ((
Pierwsze wersje tekstu powstały jeszcze w XVIII wieku ! Pierwsze nuty tej pastorałki zapisane zostały w 1808 roku. Autorzy tekstu są anonimowi, gdyż co chwilę ktoś inny dopisywał następne zwrotki i tak pastorałka ta jest znana z największej ilości zwrotek.
Oj maluśki, maluśki, była jedną z ulubionych kolęd papieża Jana Pawła II, który też „dołożył” kilkanaście zwrotek. Zwrotki te dotyczyły konkretnych ludzi i konkretnych sytuacji. Będąc papieżem, „kolędował” przez telefon ze znajomymi Polakami, i w tym czasie powstała jeszcze jedna zwrotka tej kolędy:
Wujek śpiewa daleko, daleko,
a my tutaj sami,
ale razem nas słyszy, nas słyszy,
Pan Jezus nad nami…
I tu można jako refren zaśpiewać albo: li li li li li li laj…
albo: Śpiewajmy i grajmy Mu, małemu, małemu…
Myślałam, że ten przepis o odśnieżaniu wciąż obowiązuje. Jeśli nie, to na moim osiedlu ludzie nie mają chyba o tym pojęcia, bo machają miotłami i szuflami. Gorzej jest na jezdniach i chodnikach należących do miasta.
Też mnie zachwyciła bardzo opowieść o podziale zysków z kasyna między wszystkich członków plemienia – niesamowite! Zdumiała natomiast informacja o ‚czystej krwi indiańskiej’. Czy to znaczy, że potomkowie mieszanych małżeństw lub takie właśnie małżeństwa są wykluczeni z podziału dóbr albo przypada im mniej? Szokujące to trochę.
Dzięki za piękną wycieczkę, Orco. 🙂
Odpowiedzialam na Wasze pytania, ale WordPress nie przepuscil.
Hau, hau, hau
Łotr robi różne sztuki, ale żeby tutaj?! Mnie czasami też odrzucał komentarz, ale wtedy robiłam ‚cofkę’, wpisywałam nowy kod i przechodziło.
Mam nadzieję, Orco, że znajdziesz czas, żeby jeszcze raz napisać.
Wawrzku, co do tej pastorałki, to nie miałam pojęcia, że najdłuższa. Znałam z dzieciństwa z jasełek i zawsze refrenem było: li li li…
To: śpiewajmy i grajmy… bardzo mnie zaskoczyło przed laty.
Alsa,
Mam kopie mojego tekstu. Poszukalam brzyćkich slow i nie znalazlam. Znam kilka brzyćkich slow tylko po angielsku i po lacinie.
Zrobie jeszcze jeden test. Mozliwe, ze jedno z uzytych slow znalazlo sie w kategorii brzyćkich. Nie wiem dlaczego, ale moze jestem na dobrym tropie.
Tymczasem Owczarek pewnie usuwa snieg na hali.
Jestem na zlym tropie.
Przerwa na reklame. Nastolatki z Quileute Nation ucza sie wioslowac canoe.
http://www.youtube.com/watch?v=BruGqotKSgk
Orca – widać, ze dziewczyny mają talent do wioseł, bo po chwili poszło im już to wiosłowanie bardzo sprawnie ))) Być może geny się odezwały, chociaż nie wszystkie dziewczęta to Indianki Quileute ))
Orca – zauważyłem pewną prawidłowość przy wpisywaniu komentarza)
Jeśli wpiszesz kod – tekst z obrazka i zmienisz we wpisie chociaż jedno słowo lub przecinek, zanim naciśniesz „opublikuj komentarz” to nic z tego nie wyjdzie ((
Trzeba nacisnąć strzałki obok kodu i wpisać nowy kod i już nic nie zmieniać, wtedy tekst który napisałaś ukaże się tam, gdzie powinien ))
TesTeq-o odpowiedzialnosci ja akurat nigdy nie zapominam,chociaz w naszej karainie juz obowiazku odsniezania nie ma.Sama po odsniezaniu posypuje chodnik specjana mieszanka soli i piasku!
Hej.
Rzeczywiście, nieźle im idzie, jak na pierwszy raz. 🙂
Orco, problem brzyćkich słów występuje chyba tylko na blogu Łasuchów – nigdy nie było go tutaj. Wawrzek uświadomił mi, że ta odmowa wysłania komentarza może wynikać ze zmiany tekstu w trakcie pisania – w życiu bym na to nie wpadła. Zaraz przetestuję.
Jednak poszło. Ja wymyśliłam sobie, że ta blokada jest wtedy, gdy za długo wyświetla się jeden kod – gdy się go zmieni, to komentarz leci.
Hortensjo – co u Ciebie?
No to mamy dzisiaj lekcje o Quileute i o wysylaniu komentarza. Z wyslaniem komentarza troche slabo mi idzie.
Te nastolatki to wszystkie Indianki. Kolor skory i wlosow juz nie wskazuje na oczywiste pochodzenie. Wyjasniam to wszystko w moim bardzo tajemniczym komentarzu.
W stanie WA Indianie niechetnie zgadzaja sie na robienie im zdjec lub na filmowanie. Zdjecia i video mozna robic bez zezwolenia tylko w miejscach publicznych, gdzie nie ma osob. Na tym video jest kilka osob. Zanim zaczelam filmowac zapytalam o zgode instruktora, ktorego widzicie na video.
Wydaje mi sie, ze podobne ograniczenia filmowania i robienia zdjec dotycza wszystkich Indian w US. Nie wszyscy to przestrzegaja. Najlepiej jest zawsze zapytac zanim wyjmiemy kamere.
Na tym video Quileutes przygotowuja sie na polowy krabow. Taka podroz zaczyna sie rano od ladowania siatek. Po poludniu wracaja z siatkami czesto pelnymi krabow.
Na miejscu miesci sie budynek, w ktorym Quileutes wyjmuja mieso z krabow, pakuja do malych pojemnikow i rozwoza do sklepow w zachodnim stanie WA.
http://www.youtube.com/watch?v=s7YyyW4PZC8
Mnie się wyświetla tylko początek – reszta filmu znika.
Alsa,
Sprawdze ten film za kilka godzin. Wtedy chyba bedziesz juz spala.
Dobranoc.
Dobranoc. 🙂
Ciesze się, ze moge pokazac Wam kawalek stanu WA i ciesze sie, ze jestescie tym zainteresowani. Jest to bardzo pikne miejsce.
Dzielenie zyskow przez Indian jest typowe wsrod tutejszych plemion. Nie wiem, czy te same zasady wprowadzaja Indianie zamieszkujacy inne stany.
O przynaleznosci do plemienia decyduje rodowod, czyli prawo krwi. Obecnie jest bardzo duzo dzieci z mieszanych zwiazkow. O ile wiem, kazde plemie ma swoje wlasne przepisy ustalania rodowodu.
W niektorych plemionach obowiazuje zasada minimum 1/4 krwi, w innych 1/8. Takie badania sa bardzo wazne i sa dokladnie przeprowadzane.
Na polnoc od miasta Tacoma mieszkaja Indianie z plemienia Puyallup. Puyallup Nation jest wlascicielem kasyna o nazwie Emerald Queen Casino. Casino jest polozone przy autostradzie I-5. I-5 prowadzi z Seattle do San Diego.
Puyallup Nation jest jednym z najbogatszych plemion w kraju. W roku 2009 kazdy czlonek plemienia Puyallup, wliczajac dzieci, otrzymywal $2,000.00 miesiecznie z dochodow Emerald Queen Casino. $8,000.00 to miesieczny dochod na 4 osobowa rodzine. Na tutejsze koszty zycia to jest duzo pieniedzy.
Suma dzielona miedzy czlonkow plemienia zmienia sie corocznie i jest uzalezniona od dochodow z kasyna.
Bardzo dobrze, ze Indianie sa przedsiebiorczy i przystosowuja sie do obecnych realiow. Jednym z takich przykladow jest kultywowanie wlasnej kultury, historii i wlasnego jezyka. Bardzo malo Indian zna swoj jezyk. Wszyscy mowia po angielsku. Mlodsza generacja w ogole nie jest zainteresowana uczeniem sie wlasnego jezyka.
Jezyk Indian czesto nie ma zadnego zapisu. Istnieje tylko w formie ustnej. „Tribal Elders” (przywodcy plemienni) niektorych plemion znalezli na to rozwiazanie. Indianie Navajo skontaktowali sie z firma Apple z prosba, aby ich jezyk Apple wprowadzil do wszystkich produktow firmy. Apple zabral sie do pracy. Nie wiem na jakim etapie jest ten projekt, ale pomysl jest bardzo dobry. Dostep do wlasnego jezyka poprzez bardzo popularne produkty Apple bardziej zainteresuje mlodsza generacje Navajo. Po Navajo, inne plemiona Indian zwrocily sie do Apple z podobna prosba.
Alsa,
Nie wiem dlaczego nie mozesz obejrzec do konca video o wyprawie na kraby. Ja to obejrzalam bez problemu.
Rowniez nie wiem, dlaczego moj wczesniejszy komentarz nie przeszedl przez cenzure. Probowalam ponownie go opublikowac, ale bez skutku.
Dzisiaj się wyświetlił bez problemu. Dziwne…
U nas znowu sypie.
Test – naczynie żaroodporne
Phi…faktycznie. A na łasuszym nie przechodzi nic z wypornością, Passent nie przechodzi i jeszcze parę takich…
Bry!
A raczej…brrrrrrrrrrrrryyyyyyyy -22C.
Ciepłego dnia życzę 🙂
Zepsuł mi się termometr i nie mam pojęcia, jaka temperatura na dworze, ale na pewno nie poniżej 20, nawet nie 10. Lekki mróz i owszem. Sypie, ale też jakoś niemrawo. No i dobrze – niech nie sypie zbyt mrawo.
Od jutra wnuczka będzie u mnie, bo zaczynają się ferie.
Z tymi feriami to też nieźle porąbane, moim zdaniem. Wprowadzono przed laty podział terminu ferii ze względu na dużą ilość uczniów – aż trzy różne. W niektórych województwach ledwo dzieciaki skończyły ferie zimowe, to zaraz zaczynały wiosenne. Głupie to było i jest okropnie. Już kiedyś chyba mówiłam na ten temat. Teraz o wiele mniej uczniów (zlikwidowano wiele szkół, zwolniono wielu nauczycieli), a ten durny podział nadal funkcjonuje. Nie można wysłać dzieci do cioci, a w drugim tygodniu przyjąć dzieci cioci u siebie, bo terminy ferii nie pokrywają się. Kompletna głupota! Dlaczego Ministerstwo Edukacji nic z tym nie robi, to nie pojmuję! Kończy się semestr, należy się przerwa – to takie oczywiste niby. Dlaczego rodzice nie protestują, też nie mam pojęcia.
„Dlaczego rodzice nie protestują, też nie mam pojęcia.” – pisze Alsa.
Ano dlatego, ze każdy myśli tylko o sobie. Jako rodzice układają tak dni wolne i urlopy by „pasowały” do ferii swoich dzieciaków.
Poza tym uważają, że nie warto, gdyż jadąc na urlop z dzieckiem, dziećmi, mają większe szanse na pokój w hotelu niż gdyby wszyscy ruszyli hurmem na ferie. Bo generalnie jesteśmy takimi ludźmi, którzy bardzo wiele spraw załatwiają na ostatnia chwilę. A czym mniej nas jest do wynajęcia pokoju, tym większe szanse, że uda się.
A może w Ministerstwie Edukacji mają też ferie przez cały czas ich trwania w kraju ?
Alicja: Test ? naczynie żaroodporne
O co chodzi? Przegapiłem jakąś imprezę? Co było pieczone?
@Alsa: Ja protestuję! Proponuję zlikwidować przerwę międzysemestralną. Dzieciaki do szkoły! Zakuwać, a nie włóczyć się po mieście bez celu!
Kurczę.
Wczoraj wieczorem miałam jakieś problemy z wejściem na blog. 🙁
Wawrzku, niezupełnie się z Tobą zgadzam. Chyba za bardzo generalizujesz – wakacje jednak planuje się wcześniej, a jeśli nawet ktoś decyduje się w ostatniej chwili, to zawsze można znaleźć jakiś pokój (internet bardzo pomocny). Mam wrażenie, że ostatnio więcej kwater aniżeli chętnych.
Z tymi feriami w ministerstwie to możesz mieć rację. 😉
TesTeq – chyba nie miałbyś fanów wśród uczniów. 😆
Dobry wieczór Budowiczom,
Also, u mnie nic specjalnie nowego. Byliśmy z mężem u neurologa, dostał leki, skierowanie na badania, po badaniach stwierdził, że na razie nie ma mowy o Alzheimerze. Leki mężowi pomogły, poprawę było widać niemal natychmiast. Zobaczymy co będzie dalej. 😀
PS.
Faktycznie, nie można zmieniać tekstu po wpisaniu komentarza, Łotr tego nie przepuści. Sprawdziłam to na poprzednim komentarzu. 😀 Ale wydaje mi się, że to jest od niedawna, gdyż poprzednio nie miałam problemu z poprawkami w tekscie. 🙂
Hortensjo – to wspaniała wiadomość! Bardzo się cieszę! 😀
Co do zmian w tekście, to wczoraj sprawdzałam i przeszło. Mam wrażenie, że tu chodzi jednak o czas. Ale mogę być w mylnym błędzie.
Hortensja
Dobra wiadomosc 🙂
Widzę, ze WordPress zapalil fajke pokoju z Indianami Quileute.
Alsa I Wawrzek – 24 stycznia po godzinie 4 ukazal sie tekst z odpowiedzia na Wasze pytania.
Wczoraj serwer „Polityki” miał ochotę polegiwać i dlatego chwilami nie można się było połączyć. Ale ustawiono go do pionu 😎
Dzisiaj ciepło. Rano tylko -19, a teraz (14:35) aż -11C.
Synoptycy powiadają, że okołoponiedziałkowo ma być -1C.
Chyba przygotuję kostium na plażę 😉
hortensja pisze: Leki mężowi pomogły, poprawę było widać niemal natychmiast.
To dobra wiadomość. To bardzo dobra wiadomość. Fajnie, że się z nami podzieliłaś ❗
Orco, doczytałam – dzięki. Fascynujące. Jednak to ‚prawo krwi’ wydaje mi się niepokojące – może to europejskie przewrażliwienie, wynikające z ostatniej wojny światowej i konfliktów zbrojnych z końca 20. wieku, ale ja się boję takiego dzielenia ludzi.
http://www.youtube.com/watch?v=lS-af9Q-zvQ
Hortensjo,
przy naszych kciukach i życzeniach wiadomych nie może być inaczej!
Tylko lepiej.
Jak napisał TesTeq (21:18).
Trzymaj się, i jakby co – wpadaj do Budy!
Alsa,
Wydaje mi sie, ze Indianie patrza na przynaleznosc do swojej grupy wlasnie w taki sposob. Poprzez rodowod. Jest coraz mniej Indian tak zwanej „czystej krwi”. Mieszkajac w Polsce i znajac historie Europy masz mozliwosc spojrzenia na kwestie rodowodu z innej perspektywy.
Rona Yellow Robe Walsh wykonuje „Chasing the wind”
http://www.youtube.com/watch?v=jQ86XmfoVek
Rona jest z plemienia Chippewa Cree w Rocky Boy w stanie Montana i mieszka w miescie Tacoma, WA.
Hortensjo – to bardzo dobra wiadomość ) Ważne,że się nie poddałaś tylko walczyłaś o Małżonka i jego zdrowie. Cieszymy się, że idzie ku dobremu )
A czy np. musi stosować jakąś specjalną dietę ?
Na mój dusiu! No to oby wiadomości o męzu Hortensjecki były coroz lepse! 😀
A wiecie, cemu tamten komentorz Orecki zablokowało? Z powodu słowa „casino”. Ale juz odblokowołek to słowo, cego najlepsym dowodem jest to, ze niniejsy komentorz jest piknie widocny! 😀 No bo krucafuks! Co ten Łoter se myśli! Ze kie fcemy pedzieć „casino”, to ino w tym celu, coby zaroz przeinacyć Owcarkówke w jaskinie hazardu? 😀