Lecimy na Hawaje
W komentorzu z 3 lutego, godziny 18:10, Orecka piknie opowiedziała nom o Hawajak. A nawet udzieliła małej lekcji tamtejsego języka. Potem zaś spytała: Może pojedziemy wszyscy na Hawaje? Na mój dusiu! Nie wiem jak dlo inksyk, ale dlo mnie – ten pomysł jest pikny! Pikny choćby dlotego, ze od downa ciekawi mnie, cemu ta pikno tropikalno roślina o nazwie ketmia lipowata (Hibiscus tiliaceus) na Hawajak nazywano jest całkiem po psiemu, cyli – „hau”. Kiebyk sie tamok wybroł, to moze wreście byk sie dowiedzioł?
A poza tym skoro juz dwa rozy zdarzyło mi sie trafić na Dziki Zachód – o cym wiecie z moik wceśniejsyk wpisów – to chyba najwyzso pora, coby na Hawaje tyz hipnąć. W końcu w XIX wieku siumny pon Mark Twain zrobił podobnie: zwiedził Dziki Zachód, a potem uznoł, ze dlo odmiany worce wybrać sie na te pikne wyspy. Mozecie se o tym pocytać w jego piknej ksiązce Pod gołym niebem. Haj.
No, ale hipnąć na Hawaje to jo se moge fcieć. Ba jak to zrobić? Do głowy przychodziły mi rózne pomysły. I oto wcora… mojom gaździne odwiedziła Józka spod grapy z prowdziwie sensacyjnom wiadomościom. Wiecie, co to za wiadomość? Na mój dusiu! Felek znad młaki, co to jest najbogatsy w mojej wsi, otwiero nowom firme – Felkowe Linie Lotnicze! Bajako! Felek uznoł, ze po upadku tego całego OLT Expressa na polskim rynku lotnicym zrobiło sie wolne miejsce. No i wpodł na pomysł, coby to wolne miejsce piknie zająć.
O, Jezusicku! Nie mógł tego biznesa wyryktować w lepsym momencie! Dzięki Felkowi juz wiem, co zrobie. Od jutra piknie biere sie za nauke pilotowania samolotu pasazerskiego. Mom nadzieje, ze zajmie mi to nie więcej niz kilka dni, no… moze kilkanoście. Dowiedziołek sie wprowdzie, ze tako na przykład instrukcja obsługi Boeinga 737 jest kapecke dłuzso niz instrukcja do telewizora, bo licy se… ponad 2 tysiące stron. No ale przecie nie muse sie ucyć syćkiego. Na przykład nauka nawigacji nie bedzie mi potrzebno, bo mój owcarkowy nos jest w takik sprawak duzo lepsy niz te syćkie nawigacyjne ustrojstwa wyryktowane przez wos ludzi.
Kie juz poduce sie tego latania – od rozu rusom do Krakowa i hybom na Balice. To najblizsy port, ka juz wkrótce bedom startowały i lądowały samoloty Felkowyk Linii Lotniczyk. Tamok co najwyzej – coby nie zwracać za barzo na siebie uwagi – bede udawoł psa do wykrywania narkotyków, ftóry akurat mo w pracy przerwe na lunch. Piknie zakrodne sie do jakiegosi Felkowego samolota, siedne za sterami… i w droge! W ciągu doby powinienek piknie dolecieć do Honolulu.
Ocywiście biere pod uwage takom mozliwość, ze ftosi z bywalców Owcarkówki tyz bedzie fcioł ku tym Hawajom polecieć. Dlo mnie to nawet lepiej. My psy przecie jesteśmy zywinom stadnom, więc na pewno duzo przyjemniej bedzie mi sie leciało w piknym towarzystwie niz samemu. Jeśli więc ftosi tyz mo ochote wybrać sie na te piknom hawajskom wyprawe – wystarcy dać znać tutok na blogu. A jo juz cosi wymyśle, coby kozdom chętnom osobe zabrać ze sobom. A jeśli ftosi przy okazji weźmie na droge kawałecek kiełbasy – to bedzie jesce pikniej! No to fto leci ze mnom? Hau?
P.S. A pod ostatnim wpisem nowy gość do Owcarkówki zawędrowoł – Bercicek. No to powitojmy Bercicka barzo piknie! 😀
Komentarze
Pozdrowienia dla Jozki spod grapy. Aloha.
Dzień dobry,
Oj, nie było mnie tutaj długo, bardzo długo i nie wiem co teraz powiedzieć, żeby Owczarek nie zawarczał groźnie.
Ale przeczytawszy (jak zawsze) owczarkowe wpisy bardzo chcę cos dodac – Owczarku, gdybyś miał potrzebę, chęć, możliwość, kaprys (niepotrzebne skreślić) zatrzymać się w pobliżu Nowego Jorku – moja buda otworem stoi!!! Co prawda niskie to progi (Alicja wie, bo była), ale…. czym buda bogata. Odbiorę z lotniska, przywioze, zorganizuję nocleg, nakarmię, napoję (wina tu dostatek 🙂 )… Po polsku…
Mój adres
krzyta@yahoo.com
Prosze uprzejmie o miejsce w samolocie Felkowych Linii Lotniczych w podrozy z Owczarska Buda na Hawaje. Nie ma dla mnie znaczenia, czy samolot z Krakowa poleci na wschod, czy na zachod. Prosze mnie zabrac.
Ta pikna roslina o nazwie hau jest bardzo pikna. Na video, ktore pokazalam wczesniej mozna zobaczyc hau w 58 sekundzie. Tak wyglada hau jesienia. Jesienia nie ma kwiatkow, tylko galezie.
https://picasaweb.google.com/OrcaStory/MauiInPictures?authkey=Gv1sRgCOTHzPqh8fyBwQE#5408107137366852402
Kwiatem symbolem Hau ai’i jest zolty „hibiscus”.
Nadal przekazuje serdeczne pozdrowienia dla Józki spod grapy. Gdziekolwiek ta grapa jest. Mam nadzieje, ze na Hau ai’iach.
Nowy,
U nas tez wina dostatek. Disiaj wieczorem rowniez.
Orca,
Tak dawno mnie tutaj nie było, że znów czuję się jak „nowy”. 🙂
Wina zasobami możemy się nawzajem kiedyś częstować – jeśli los zagna Ciebie w te wschodnie strony, nic nie będzie dla mnie przyjemniejszego niż Ciebie gościć i winem raczyć. Jesteś jedną z najbardziej przeze mnie lubianych i cenionych osób na blogowiskach.
Nowy,
Bardzo mile sa Twoje slowa i na pewno je zapamietam.
Moje dwie ostanie podroze na wschod od Mississippi skonczyly sie tak samo. Byly to tak zwane business trips. Jedna podroz byla w listopadzie, do Polski, inaczej zwane Chicago. Druga z styczniu rowniez do tej samej Polski, czyli Chicago. Za kazdym razem powrotny lot do Seattle byl odwolany z O’Hare z powodu burzy snieznej. Spalam na lotnisku. Wszystkie mrozone pierogi i knedle w walizce roztopily sie. Postanowilam, ze juz nie polece do Chicago. Nawet w lipcu.
Podczas drugiej proby wylotu z Chicago, po trzeciej probie odlodzenia samolotu („de-icing” ) kapitan oglosil, ze na pewno wystartuje z Chicago O’Hare poniewaz ma bilety na nastepny dzien na mecz baseballowy w Seattle. Wtedy grali Seattle Mariners i Chicago White Sox. Rzeczywiscie samolot wystartowal i rano bylismy w domu. Nie pamietam kto wygral mecz. Pamietam, ze wszystkie pierogi i knedle wyrzucialm do smietnika.
Nowy,
Wiem, ze u Was sa dzisiaj duze opady sniegu. Trzymaj sie bezpecznie!
Orca,
Dzięki, nic się nie martw, ja stary wyga – mieszkało się w Colorado, więc żaden śnieg nie groźny.
Następnym razem wsiądź do samolotu, który leci dalej na wschód – do NY. 🙂
Dobranoc 🙂
Dzisiejszy ocean – szary, groźny, ale….wciąż piękny, dla mnie…
A może dla Was też?
https://picasaweb.google.com/takrzy/SztormLuty2013#5842724152209686130
Dobranoc 🙂
Nowy,
Rzeczywiscie trening sniegow z Colorado pomaga. Cos o tym wiem. Aloha po.
Nowy,
Dziekuje za zdjecia. Dla mnie ocean jest rowniez piekny i unikalny za kazdym razem.
Mozemy porowac widoki ze skrajnych brzegow.
Na tym zdjeciu jest latarnia z Cape Disapointment. Historia tego miejsca to unikalna… historia.
https://picasaweb.google.com/OrcaStory/LewisAndClarkOcianInViewOTheJoy?authkey=Gv1sRgCOaG0NbK2dzERA#5150721912231376834
Zanim polecimy na Hawaje, Nowy pokazal nam Atlantyk. Na tym video jest Pacyfik. Cape Flattery to miejsce najbardziej wysuniete na polnocny zachod US. Nie liczac Alaski i Hawai’i ( Hau ai’i).
http://www.youtube.com/watch?v=11yyjpqfnwM
W związku z tym, że jeszcze nie byłem na żadnej z Wysp Pacyfiku, jak tylko zdrówko pozwoli, wybieram się z Owczarkiem, no chyba, że w samolocie Felkowych Linii zabraknie już miejsca. No to wtedy poczekam na drugi lot. Owczarek będzie miał już wtedy większe doświadczenie w pilotażu ))
Bardzo boję się latania, ale z takim pilotem i w takim towarzystwie nic nie jest straszne! 😀
Wspaniałe zdjęcia i film Orki i Nowego!
Lecę z Wami. I nie boję się latania, bo jakby co, to rach-ciach i po krzyku. Przynajmniej człowiek się nie męczy.
@Nowy: Fajne masz zdjęcia. Największe wrażenie zrobiła na mnie wigilijna sasiadka z naprzeciwka. Rozmarzyłem się…
Czepiło się mnie „Hawaj jest piękny, Hawaj uroczy” i nie chce się odczepić. 🙁 Nie wiem, co jest z przodu ani z tyłu – ktoś to pamięta? Jeśli tak, to proszę o pomoc – może się odczepi, bo naprawdę cierpi dusza moja. Czy my będziemy to śpiewać w samolocie? O, rany…
„9 lutego o godz. 17:15
Alicjo, my już wybieramy się na Hawaje ? uaktualnij.”
Jak ja się na Hawaje mam wybierać, kiedy tu szuflować trzeba? 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4924.JPG
Dzisiaj niestety, wybieram sie tylko do stolycy, a tam na mur będzie o parę stopni zimniej, niż u mnie.
Idę sie wypindrzyć, będzie impreza urodzinowa u kumy 😉
p.s. Już Cię widzę w samolocie, Also… uśpią Cię i wniosą czy jak ? 😉
Od nas na Hawaje z przesiadką w Los Angeles. Daleko!
A u Nowego zawsze gościnnie, dlatego byłam już niejeden raz 🙂
Alsa,
🙂 Zapytaj googla gdzie jest ten piekny i uroczy Hawaj.
Prosz bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=prRtf0HuW0A
Jest tam też jakaś inna wersja.
Felkowe Linie Lotnicze moga miec konkurencje z Alaska Airlines. Biuro tych linii miesci sie w Seattle. Alaska Airlines lata stad na Hawaje, oczywiscie na Alaske, do poludniowej Kalifornii i na wschodnie wybrzeze do Nowego.
Alaska Airlines slynie miedzy innymi z samolotow pomalowanych na rozne motywy (theme). Na przyklad motywy kazdego uniwersytetu w tej czesci kraju.
Chyba najwieksze zainteresowanie budzi samolot Salmon Thirty Salmon (737-800). Wzdluz kadluba tego samolotu jest pomalowany losos.
Ponizej mozna zobaczyc wszystkie samoloty Alaska Airlines. Sa tam rowniez Theme Planes.
Juz wkrotce do grupy Theme Planes dolaczy „Spirit of the Islands” – samolot z motywem Hawai’i.
http://www.alaskaair.com/content/travel-info/fleet/738-dotcom.aspx
Alaska Airlines oglosila konkurs na motyw samolotu „Spirit of the Islands”. W konkursie mogly uczestniczyc tylko dzieci zamieszkale na Hawajach. Konkurs zakonczyl sie w listopadzie 2012. Zwyciezca konkursu jest 16 letni Aaron Nee z Honolulu. W nagrode Aaron otrzymal stypendium i wycieczke na 4 osoby w dowolne miejsce, gdzie lata Alaska Airlines. Aaron wybral Nowy Jork. Uzasadnil to w ten sposob, ze nigdy nie widzial sniegu i chcialby z rodzina dotknac snieg.
Samolot „Spirit of the Islands” bedzie wygladal tak jak na zalaczonym zdjeciu. Aaron namalowal canoe z osadnikami z poludniowych wysp Pacyfiku, zolty „hibiscus” i kilka innych typowych dla HI symboli i miejsc.
http://worldairlinenews.files.wordpress.com/2013/01/alaska-737-800-13-spirit-of-the-islandsalaskalr.jpg
Do Balic mam niedaleko, więc chętnie polecę na Hawaje! 😀
Oczywiście, że uśpiona i wniesiona, Alicjo. 🙂 I proszę mnie nie budzić przed wylądowaniem, zwłaszcza gdyby na pokładzie była śpiewana wiadoma pieśń. Twoja wersja była instrumentalna, a ja łaknęłam słów,więc sobie wyguglałam. Wstrząsające, doprawdy.
„Tam pośród gór Hawaj (Hawaii)
jest piękny kraj
a w nim Hawaj (Hawaii)”
On jest, oczywiście, piękny i uroczy i kocha ją „wśród gór, wśród łąk i pól”
Nie znali też smutku, bo się kochali, co mnie szczególnie wzruszyło. Ale później było gorzej, niestety…
Proszę, nie budźcie mnie ze snu przed lądowaniem. 😉
Samolot Alaska Airlines piękny!
Nikt Alsy budzic nie bedzie. Kiedy dolecimy, pianie kogutow obudzi Alse.
Na Hawajach sa wszedzie kury i koguty. Przodkowie tych ptakow pamietaja pierwszych mieszkancow wysp, ktorzy przyplyneli lodziami z poludniowego Pacyfiku. Osadnicy przywiezli ze soba miedzy innymi kury, aby miec z czego zyc. Do dzisiaj kury zyją szczesliwie na Hawajach nie zagrozone zadną inna zywiną. Kury na Hawajach nie maja naturalnych wrogow. Chodza gromadami po drogach i mieszkaja w lasach tropikalnych.
Mam dobra wiadomosc dla Alsy. Na Hawajach nie ma zadnej jadowitej zywiny. Zadnych węzy (? węzow), zmii (jak to sie pisze?), jadowitych jaszczurek, pajakow. Nic. Na Hawajach nie ma zadnej zywiny oprocz kur, czasami znajdzie sie „mongoose” , dzik („boar”) i pikna zielona jaszczurka o nazwie gecko. Wszystko przywiezione przez osadnikow.
W wodach wokol wysp jest bardzo duzo piknej zywiny lacznie z zolwiami i rybami, o ktorych pisal Werbalista.
Alsa leci business class i spi na rozkladanym fotelu wiec chyba sie nie obudzi, kiedy uslyszy pianie kogutow na Hawajach.
http://www.youtube.com/watch?v=AspDcvla3V4
Czas na kawe. Zycze przyjemnego lotu.
Bardzo dziękuję za miłe słowa o moich fotkach, a Alicji za reklamę mojej skromnej osoby 🙂
TesTeq 🙂
Orca – dzięki za Cape Disapointment… Świetne!
Zasypało na w nocy, przykryło wszystko białym puchem i nakazało cieszyć się zimą…, ale zanim tą zimą zacząłem się cieszyć musiałem się odkopać, co zajęło mi sporą część dnia. Ale później… co za widoki, chociaż daleko od gór. Dla mnie i tak pięknie – śweieży śnieg, słońce i niebieskie niebo także w dolinach potrafią zadziwić. A jeszcze gdy to wszystko połączyć z plażą i wielką wodą – zobaczcie sami, może i Wam się spodoba…
https://picasaweb.google.com/takrzy/PoBurzySnieznej#slideshow/5843108217009359746
Nowy,
Bardzo ladne zdjecia. Po raz pierwszy zobaczylam snieg na brzegu oceanu.
Orca,
chyba pisze się „żmij”, ale nigdy nad tym się nie zastanawiałam. 😀
Orca, hortensja,
Na Hawajach nie ma żmij, dlatego nikt nie jest narażoy na ukąszenie żmii. 🙂
Witajcie,
u nas slonce swieci,ale ciagle czekamy na Primawere!!
Na Hawaje powiadasz Owcarku,ja baaaaaaardzo chetnie.Ino mam pytanie,czy na stanie tego felkowego samolotu beda rowniez slusznych rozmiarow spadochrony??? Nie zebym watpila w Twoje umiejetnosci pilotazu,pytam tak na wszelki wypadek,licho nie spi!!!!! 😉
Naturalnym wrogiem kur jest człowiek, chyba że na Hawajach nie gotują rosołu, co byłoby pewnym minusem. 😉
Jeszcze większym minusem jest pobudka ‚z pianiem kura’ – wiem, co mówię, bo się zetknęłam i nie było to miłe zetknięcie. Ja, człowiek wielkiej łagodności, byłam chętna do czynów brutalnych, ale nie miałam sił o tak nieprzyzwoitej godzinie.
Jednak plusy zdecydowanie przewyższają minusy, więc lecę! 😀
Spadochronu nie potrzebuję – i tak umarłabym ze strachu wcześniej!
Wielka Woda ze śniegiem na plaży – cudo! 🙂
Nowy – no to faktycznie dosypało u Ciebie ((
Ocean i plaża ze śniegiem zamiast piasku – wspaniała ))
Jak to wszystko zacznie zamieniać się w wodę, to aż strach pomyśleć ((
Byle do pięknej Wiosny, a Ona zbliża się już z każdym dniem i godziną )))
Also – Ty tak szybko nie chciej umierać, a co będzie z oglądaniem tych wszystkich hawajskich wspaniałości )))
Znam lekarza, który pracował jako patolog w Honolulu, miły facet, ale służbowo wolałbym go nie spotkać )))
Wawrzku – nie chcę, to tak na wszelki wypadek deklaracja, ale chyba niepotrzebna, bo przecież wszyscy wierzymy, że Owczarek opanuje sztukę pilotażu w stopniu absolutnie doskonałym. 🙂
hortensja pisze: chyba pisze się ?żmij?, ale nigdy nad tym się nie zastanawiałam.
Jeden żmij, dwóch żmijów… 😀
TesTeq’u,
Nie ma tak dobrze – dwóch żmij i już. 😉 😀
Też bym się na ta wycieczkę zapisała, o ile jeszcze jest miejsce! Wezmę nie tylko słuszny zapas jałowcówki, ale także słój śledzi po kaszubsku, coby zagrychy pięknej do smadnego nie zbrakło!
Te zimowe zdjęcia, jak w ogóle wszystkie, które tu pokazali Orca i Nowy, są piękne. Bardzo lubię zimę na zdjęciach, na obrazach i za oknem, ale tęsknię za wiosną! Całe szczęście że, jak napisał Wawrzek, Ona jest coraz bliżej. To już tylko niecałe półtora miesiąca! 😀
Co się stało? Wybarwiło mnie na czerwono, a przecież ja żadnego bloga nie prowadzę. 🙂 😳
Hortensjo-to sa barwy ochronne 😆
Ano,
Rozumiałabym gdyby wybarwiło na kolor khaki, ale czerwony?! Przecież go widać z daleka, no może żółty jest bardziej widoczny. 😆
Hortensjo, też mi się kiedyś tak porobiło – okazało się, że ‚tekst z obrazka’ wpisałam w okienko ‚strona www’. Gdy skasowałam, znowu byłam czarna.
Also,
Dziękuję Ci bardzo, miałaś rację. Już w porządku. Mam nadzieję, ze teraz wrócę do czerni. 😆
Dzien dobry. Dziekuje za wyjasnienie pisowni slowa zmija. Przypomnialo mi sie to slowo poniewaz dzisiaj jest pierwszy dzien nowego roku wedlug chinskiego kalendarza. W stanie WA i rowniez na Hawajach mieszka duzo osob pochodzenia Azjatyckiego. Dzisiaj jest pierwszy dzien roku zmii, „Year of the Snake”.
Przepis na rosol po hawajsku:
Oczyszczona dzika kure wrzucic do garnka z warzywami. Zalac woda i posolic. Dodatkowo wrzucic jeden kamien wulkaniczny. Zagotowac. Kiedy kamien wulkaniczny zmieknie, gotowac kure jeszcze przez godzine. Wtedy mieso bedzie z kury bedzie miekkie.
Mark Twain bardzo kochal Hawaje i duzo napisal o tych piknych wyspach.
Na Hawajach uprawia sie trzcine cukrowa. Kiedy trzcina jest dojrzala i gotowa do zbioru, farmerzy podpalaja cale pole. Jest to kontrolowany pozar w celu szybkiego pozbycia sie lisci trzciny. Cukier miesci sie w trzonie rosliny (cane). Po ugaszenie pozaru trzony sa zbierane i przerabiane na cukier. Cukier z trzciny cukrowej „raw cane sugar” jest koloru jasno brazowego.
A duży ten kamień ma być? 😆
Kontrolowany pożar trzciny brzmi szokująco. Jak go gaszą i kiedy wiedzą kiedy?
Wroce do tematu zywiny na Hawajach. Podczas spaceru w lesie tropikalnym uslyszelismy odglos papugi. Nie pamietam, co ta papuga mowila. Przewodnik wytlumaczyl, ze jest to jedyna pauga zyjaca na wolnosci na HI. Ta papuga uciekla z klatki pewnego mieszkanca HI.
Ja to wszystko pisze dla zabicia czasu podczas dlugiego lotu.
Jesli w sklepie kupicie orzech kokosowy w calosci, mozecie go wlozyc do plaskiego naczynia z woda. Po kilku tygodniach orzech bedzie mial liscie.
Za chwile zaloga bedzie serwowala sniadanie.
Alsa,
Kamien minimum o srednicy 10 cm.
Ten kontrolowany pozar rowniez mnie zastanowil. Nie widzialam tego. Wlasciciele farmy oprowadzali nas po polu trzciny cukrowej i opowiadali miedzy innym w jaki sposob zbiera sie trzcine. Opisal podpalanie trzciny, ze jest to najmniej kosztowna metoda zbierania trzonow (cane). Nie widzialam samego pozaru.
Orco, tylko nie mów, że ten lot to do Chicago! 🙂
Jajcarze z tych pięknych i uroczych! 😆
Alsa,
Owczarek pisal, ze lecimy na Hawaje.
A propos Chicago. W Chicago kazdy, kto mowi po angielsku to turysta.
To sa zarty. Chicago to pikne miasto, gdzie graja piknego bluesa.
Orca – dlaczego Hawajczycy nie sprzedają po świecie takich kamieni z reklamą „Wrzuć nasz kamień do garnka – będziesz miał najlepszą kurę i rosół na świecie” ))
Całe Hawaje to jedna wielka zastygła lawa, wiec kamieni im nie zabraknie, tym bardziej, że średnica to ok. 10 cm. lub 4 cale.
Ci Hawajczycy to weseli ludzie. Podpalają pole z trzciną i czekają na efekty ( U nas by to nie przeszło, za chwilę byłoby u nas wiele zastępów strażaków i gasiliby ten „kontrolowany pożar”. a i jeszcze mandat by dostali (
Aż strach pomyśleć gdyby wiatr się wzmógł na takiej plantacji trzciny (( Cóż co kraj, to inny obyczaj ))
Wawrzek,
Rzeczywiscie pomysl dobry z reklamowaniem kamieni wulkanicznych. Jest tylko jeden problem, o ktorym pisalam przy innej okazji. Bogini Pele rzuca klatwe na kazdego, kto zabierze z wysp kamien wulkaniczny. Dlatego wladze wysp otrzymuja paczki pelne kamieni wulkanicznych od turystow z calego swiata, ktorzy zabrali na pamiatke kamien wulkaniczny i nie wiedzieli, ze Pele im tego nie zapomni.
O, a ja myślałam, że wszyscy razem polecimy, ale skoro Orca leci pierwsza zająć przyczółek i dopilnować wszystkiego na miejscu, to chwała Jej za to. 😀 Zawsze to jedno międzylądowanie mniej, więc i ryzyko dla Owczarka mniejsze. 😀
Zamęczę Cię chyba, Orco, ale to już naprawdę ostatnie pytanie (dzisiaj, oczywiście, a nie na zawsze) – a do czego niby te liście z orzecha kokosowego?
Zaloga juz serwuje sniadanie.
Kto ma ochote posluchac bluesa tu jest „Sweet Home Chicago”. Kilku klasykow bluesa wystepuje w Bialym Domu z okazji koncertu Red, White and Blues. Przez dwie pierwsze minuty artysci przygotowuja sie do wystepu. Pod koniec, „Hawaiian own”, Prezydent Obama spiewa „Sweet Home Chicago”.
http://www.youtube.com/watch?v=BIZAS_tOYOo
Aloha
Alsa,
Ja to zle wytlumaczylam. Chodzi o to, ze orzech zanurzony do polowy w wodzie wyrosnie na palme kokosowa (coconut tree). Moze w Polsce, ani u mnie nie bedzie to drzewo, ale na pewno mala roslina. Dlatego wspomnialam o lisciach.
Sniegu nad oceanem tez nie widzialam, ale nad Baltykiem (po niemieckiej stronie), gdzie od roku mieszkam, brodzilam dziasiaj po plazy w glebokim sniegu.
Na Hawaje, moze kiedys z przyjemnoscia, najpierw chcialabym jednak pojechac na poludnie Polski, a nie wiem jak. Pociagi tzw. dalekobiezne ze Szczecina do Katowic i dalej,wygladaja tak ze strach do nich wsiasc.Ja mysle ze one kursowaly dawniej w „jurasic park”. Dodatkowo czytalam w polskich gazetach ze w tych pociagach gryza!
W pierwszej klasie tyz!
Wlasciwie wychodzi na to,ze ja nigdzie nie musze leciec!! Hawaje mamy juz u siebie 😮
No prawie 😉
Koguty tutaj tyz sie walesaja,hibiskus rosnie.No moze nie taki piekny,ale w naszej krainie i jego nie brakuje.Jakis kamyk wulkaniczny tez by sie znalazl.
Ino ta pogoda psia kosc,przyjdzie czekac ocieplenia klimatu,a to potrwa jeszcze z pare wiekow 🙁
A jedną papugę na wolności też macie, Ano? No, właśnie… Wniosek – też musisz lecieć. 🙂
O, rany – żadne musisz! 😳 Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz. 🙂
„Sweet Home Chicago” najczyściej i najlepiej brzmi, według mnie w wykonaniu Blues Brothers ) czyli Dana Ackroyd i Johna Belushi. Zresztą wszystkie utwory z tego filmu są wspaniałe )
Chociaż muszę przyznać, że to jam session, w Białym Domu też było ciekawe, a wykonanie Prezydenta Obamy nawet dobrze brzmiało )) Wśród gości zauważyłem nawet Ringo Starra z The Beatles.
Witojcie! Juz sie naucyłek startować, a teroz biere sie za nauke lądowania. Do jutra powinienek sie i tego naucyć. No i wte we wtorek raniutko byk wyrusył, cyli powinni my do Honolulu zdązyć na sam koniec karnawału.
Nie wydoje mi sie, coby spadochrony były potrzebne, ale na wselki wypadek mozemy je zabrać, coby było jak osłonić sie przed gorącym hawajskim słonkiem.
Tak więc Hortensjecke zabierom z Balic. Dlo Wawrzecka – chyba tyz Balice bedom najblizej? Alsecke zabierom ocywiście z lotniska we Wrocławiu, TesTeqecka zaś – z warsiawskiego Okęcia. A Anecke – chyba najlepiej z Amsterdamu?
Piknie pytom jesce Fusillecke, do jakiego duzego lotniska bedzie jej najwygodniej hipnąć? To z tego lotniska właśnie jom zabieremy.
No i Evecke – jeśli jednak zdecyduje sie lecieć teroz, a nie w przysłości – tyz piknie pytom o informacje, ze ftórego lotniska najlepiej jom zabrać.
Kie dolecimy do Nowego Jorku – to hipniemy na kwile do Nowecka. I jeśli bedzie fcioł – to ocywiście zabiero sie z nomi w dalsom droge.
A Alecka nadal twierdzi, ze nie fce lecieć?
Na pewno tyz zatrzymomy sie w Seattle. Umówiłek sie z moim zaprzyjaźnionym wodzem Przeziębionym Łososiem, ze wyryktuje wroz ze swoimi Indianami napad na lotnisko w Seattle. Kie je opanujom, to pomogom mi tamok zatankować i zaroz lecimy dalej. Jeśli Orecka do tego casu nie zdązy dolecieć na Hawaje – to ocywiście zabieromy jom ze sobom.
Jeśli jesce ftosi mo ochote z nomi lecieć – to ocywiście nimo problemu. Zabierom syćkik chętnyk! 😀
Troszkę dodałam do przedwczorajszych zdjęć – taki kanadyjski luty w moich okolicach.
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/February92013#
Owczarek, po skróconym, korespondencyjnym kursie pilotażu, za sterami…
no nie wiem, no nie wiem , no nie wiem…
chyba lepiej posypię kanapkę wiórkami kokosowymi, włożę słomkę do herbatki z egzotycznych owoców i poczekam na Wasze relacje z pobytu 🙂
nie, żebym nie miała zaufania do Owczarka, …przecież wyraźnie zakładam, że dolecicie 🙂 😉
Kanadyjski luty jest chyba kapecke inksy od hawajskiego? 😀
Relacja z pobytu ocywiście bedzie 😀
A „Mojego przyjaciela Hachiko” obejrzołek. Temat godzien wpisu! Ba juz po powrocie z Hawajów ocywiście 😀
Alicjo-trzymaj sie stolka 😉 papugi mamy,a jakze,takie zielone.Podobno ktos wypuscil je na wolnosc, sie rozmnozyly i teraz okupuja pobliskie parki.Nawet paskudy zaczynaja zagrazac okolicznym ptaszkom 😮
Ale,ktozby sobie odmowil przyjemnosci latania z Owcarkiem??? Atrakcje zapewnione,bedzie jak na wielkiej karuzeli 😆
Oczywiscie, ze lece. Lotnisko Sea-Tac.
Na sniadanie w samolocie proponuje do wyboru jalowcowa i smadnego lub poi (puree z korzenia taro), owoc papaya, kubek kawy Kona i paczke orzechow macadamia. Mozna to wszystko wymieszac z jalowcowa i ze smadnym.
Poniewaz dzisiaj jest pierwszy dzien Nowego Roku wedlug Chinskiego kalendarza, na szczescie w Nowym Chinskim Roku tradycyjnie proponuje ananasa. Rowniez na szczescie w Nowym Roku – jalowcowa i smadny.
No to muse posukać w instrukcji obsługi samolota rozdziału pt. „Latanie jak na karuzeli” 😀
Cyli na Hawajak bedziemy jednoceśnie witać chiński nowy rocek i zegnać cas karnawału 😀
Jesli nie zabieramy nikogo z Alaski, to bedzie to ostatni przystanek przed Hawajami.
Ana przywiezie papugi.
Blues? Chicago? No to macie skumbrie w tomacie…Buddy Guy mój ulubiony i John Mayer 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=hF2HAHaATs0
http://24.media.tumblr.com/0baa74903c49049fb9a1b3c323ac42e7/tumblr_mhyypwBVHt1qbwakso1_1280.jpg
Ano – dobrze, że uprzedziłaś, bo spadłabym chyba z krzesła po tej wiadomości o papugach w Krainie Wiatraków! 🙂
Poniedziałek, najpierw mają być roztopy (+2C i pada snieg, więc nie wiem, czy takie roztopy), potem znowu mrozy.
Co do tych Hawajów – czy jest jakiś ustalony termin lotu?
Bo ja bym najchętniej teraz, bo tu zima trzyma. Teraz, to znaczy za tydzień mniej więcej. I najpierw do mnie hipnąć (lotnisko mam na drugim brzegu zatoki), a potem do Orecki, bo Orecka ode mnie jakieś 5 000km na zachód. A stamtąd prosciutko na Hawaje 😉
A zapewnił ktoś tych piknych Hawajczyków? Bo tak po nic to kto by się mordował tyle czasu, lecąc 🙄
Aloha,
Bede na Was czekala na lotnisku. Na glowie bede miala „snorkel”, na nogach pletwy. To upraszcza pakowanie walizki.
Mało czasu na to pakowanie. 🙁 Owczarek coś za szybko się uczy. 😉
Alicjo, wylot we wtorek (jutro!) świtem bladym – tak zdecydował Pilot.
Im dlużej bedziemy lecieli tym wiecej czasu bedzie mial Owczarek, aby nauczyc sie ladować
We wtorek 🙄
A powrót? Ja w sobotę po południu muszę być w Ottawie.
Owczarku,
ja bym wolała, żeby latania się dobrze nauczyć, a nie kapecke poducyć…może Maryna Krywaniec by miała jakieś dobre rady? 😉
Orca,
ale przecież Owczarek będzie musiał to znać przed startem, skoro po drodze ma zabierać kolejnych pasażerów 🙄
Na samprzod musze sprawdzic moje losy,czy padla na nie dluuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo oczekiwana fortuna,bo mamony nie starczy na bilet 🙁
No chyba,ze koszta ponosi wlasciciel samolotu,czyli Felek!!!!!!! 😆
Jasne, że lecimy za darmochę! 🙂
Ale wygranej życzę oczywiście. 🙂
Wreszcie Felek zrobił coś pożytecznego )) dla innych. Bo dotychczas wszystkie zgromadzone skarby ukrywał gdzieś w kącie piwnicy, jak chociażby te skarby znalezione nad rzeką. Ktoś go musiał zachęcić do zainwestowania tych pieniędzy, bo z tego co wiadomo Felek nie lubi banków i trzymania tam pieniędzy. Lubi mieć je przy sobie, w skarpetce )) czyli w piwnicy.
Jako biznesmen wie, że pieniądze należy zainwestować, ale żeby od razu w linie lotnicze ? Chyba że Felek wie więcej niż nam się wydaje ?
Ciekawe, czy Gaździna Owczarka też leci na Hawaje ? czy musi pilnować Gazdę ?
Może ktoś zna kompletna listę lotu ? o ile to nie jest tajemnicą ))
Najbliżej mam do Gdańska!
Już się pakować?
Łoo matko pojedyncza!!!!!
Oprócz listy pasażerow proponuje rownież plan wycieczki na miejscu.
No to muse posukać w instrukcji obsługi samolota rozdziału pt. ?Latanie jak na karuzeli?
Owczarku to zaraz po rozdziale ‚ Wychodzenie z korkociągu’ 🙂
Cieszę się, że obejrzałeś film 🙂
Pakuj się fusilla!
Na Hawaje nie musisz zabierać wiele szmatek, bo tam ciepło 🙂
Owczarku,
ja dość często latam, ale to z musu, bo latać nie lubię, dlatego bardzo Cię proszę, żadnych korkociągów i karuzeli, poducz się solidnie, żeby starty i lądowania były jak najbardziej niezauważalne!
Jutro będę gotowa nie za wczesnym rankiem, liczę, że ode mnie do Orecki będzie jakieś 5 godzin lotu, ale gdybyśmy mieli Nowego z Long Island zabrać, to…się nam trochę trasa wydłuży. Ale niewiele 😉
5 godzin z Seattle do Honolulu
Na wszelki wypadek proponuje przestudiowac rozdzial pt”Wodowanie”!!!
W koncu Hawaje to tylko wysepki i Owcarek moze miec klopoty z trafieniem na odpowiedni pas?! Jak sie taka maszyne raz rozpedzi,to moga byc klopoty z jej zatrzymaniem i wyladujemy na srodku oceanu 😮
Also- diabel zamieszal ogonem w losach i z fortuny nici 🙁 Jednakowoz dzieki za dobre slowo 🙂
Oj tam… z fortuną tylko kłopot, bo trzeba coś z nią zrobić, ulokować jakoś, żeby procenty rosły, mądrze wydać 🙄
Same problemy!
Na środku oceanu nie wylądujemy, pasy startowo-lądowe są dobrze opracowane na jumbo-jety, a co dopiero B-737 😉
Ostomili, juz naucyłek sie syćkiego, co trza, coby móc prowadzić samolot. Coby zatem dolecieć na Hawaje przed końcem karnawału, nimo co zwlekać, ino z samiućkiego rana trza rusać w podróz. A zatem:
Hortensjecke i Wawrzecka zabierom z Balic
Alsecke zabierom z Wrocławia
TesTeqecka zabierom z Okęcia
Fusillecke zabierom z Gdańska
Anecke zabierom z Amsterdamu
Nowecka zabierom z Nowego Jorku
Alecke zabierom z Kingston
Orecke zabierom z Seattle
I lecimy na Hawaje całom wesołom kompaniom 😀
Ocywiście, jeśli ftosi mo ochote jesce sie dosiąść – nimo problemu. Wystarcy hipnąć na dowolne z lotnisk po drodze. Na lotniskak wypatrujcie samolota z napisem „FELKOWE LINIE LOTNICZE” i wymalowanom piknom ciupagom. To bedzie właśnie nas samolot. Nalezy sie spodziewać, ze podróz potrwo wiele godzin, tym bardziej, ze bedzie pare międzylądowań, ale na scynście w hawajskiej strefie casowej karnawał sie końcy duzo później niz w Turbaczowskiej. Tak więc powinni my piknie zdązyć. No to hybom juz do Nowego Targu, coby w Krakowie być na cas. Do zobacenia w samolocie! 😀
Mam nadzieje, ze na lotnisku w Honolulu przywita nas we wlasnej osobie Elvis. Kazdemu na powitanie tradycyjnie zalozy na szyje „lei” – pikny wianek wykonany z pachnacych kwiatow.
Nie moglam sie oprzec i zajrzalam na plaze Waikiki.
Roznica czasu z Turbaczem – 11 godzin.
http://www.seehawaiilive.com/oahu/waikiki-resorts
To Owczarek już prawie frunie!
Nie wiem, czy zdąży się wszędzie zatrzymać i nas wszystkich chętnych pozabierać, bo przecież ma samolot, a pokusy świata są ogromne. Może np. zamiast po mnie lub po Alicję wstąpić na chwilę do Rio, gdzie akurat karnał w pełni… Już nie chcę filmów tu wklejać.
Zobaczymy, najważniejsze żeby mu się dobrze leciało, no i lądowało. Najlepszego Owczarku!
No to biegiem na lotnisko i żeby nie zapomnieć paszportu ) bo środa popielcowa już jutro – u nas. Powinniśmy jeszcze zdążyć z tymi strefami czasowymi ))
Alicjo!
Ten wypad tak niespodziewany, że trzeba było szafy przerzucić, aby pare letnich ciuszków znaleźć. Nie mówiąc już o kostiumie kąpielowym , klapkach i kapeluszu! ;-)))) Bo kąpiel w oceanie chyba kierownictwo tej super wycieczki przewiduje!
Ja juz zwarta i gotowa! Do zobaczenia Wszystkim Budowiczom na pokładzie Felkowych linii z Owcarkiem przy sterach! Jupi! :-)))
Fusillo,
po mojemu wystarczą liście palmowe i jakieś chusteczki 😉
Nowy,
Ty nie kombinuj na Hawaje przez Brazylię, bo nam ta podróż zajmie a zajmie, zostawmy Amerykę Południową na inną okazję 🙄
Alsa,
pamiętasz „jak stąd do Waikiki”?
Wczoraj wieczorem padł mi internet i nie miałam jak się naradzić, co zapakować do walizki. 🙁 Chyba mam nadbagaż, chociaż nie pakowałam liści palmowych. Stanowczo odmawiam ubierania się w liście palmowe – one mało przyjemne w dotyku chyba. A chusteczki to niby po co? Przewidujemy katar? 🙄
Nie pamiętam, chociaż mi się coś mgliście kojarzy, ale bardzo mgliście.
Also,
chusteczki to na te górne części ciała 🙄
Ta akurat ma muszle, no…może być, zależy, kto ma jakie „przedsięwzięcie”* (prawa autorskie – Monika Szwaja).
Nie muszą byc liście palmowe, osobiście bardziej podoba mi się to, co na zdjeciu poniżej (o kruca, ale długi sznureczek!):
http://www.google.ca/imgres?imgurl=http://www.quantafancydresshire.co.uk/photos/grass_skirt.jpg&imgrefurl=http://uniquedressup.blogspot.com/2010/01/grass-skirt.html&h=600&w=295&sz=27&tbnid=TNWyRezrMsAhuM:&tbnh=90&tbnw=44&prev=/search%3Fq%3Dhawaii%2Btraditional%2Bwear%26tbm%3Disch%26tbo%3Du&zoom=1&q=hawaii+traditional+wear&usg=__vtf1bwOS6hQ_-idLZF7t-uiqhp8=&docid=wiLWhB0L1uHeTM&hl=en&sa=X&ei=KwQaUbmFDcnDyQHXsoDwAg&ved=0CD0Q9QEwAg&dur=89
A propos „jak stąd do Waikiki” – równie mgliście mi się kojarzy, to było chyba w pewnej niedokończonej powieści i oznaczało coś nie do osiągnięcia. Jak nie owa powieść, to poezyja, równie ambitna 😉
Lisci palmowych się nie pakuje do walizki, tylko obstaluje na miejscu.
Mówię…na Hawaje potrzebne kilka chusteczek do nosa, a reszta się znajdzie 😉
A tam, na Hawajach, nie można kupić chusteczek do nosa? Nie dotarła tam jeszcze zachodnia (?) cywilizacja?
Czy na Hawajach podają dania wegetariańskie (( Jak ja nie lubię tej nazwy (((
Jeśli nie ( to zostanie mi sucha bułka lub chleb z ananasem ))
Po co nam jakiekolwiek stroje???
Ladujmy od razu na plazy nudystow.!!
No ewentualnie zarzucimy zgrabnie pare pet Jalowcowej,beda sie ladnie komponowac z egzotycznymi hawajskimi kwiatami 😉 😆
Do zobaczenia na zlotych piaskach Waikiki 😀
Wawrzek, Ty sie nie martw jadlem,na pewno sa tam jakies papaye itp owoce wielce smakowite i zdrowe!!
Z glodu nie umrzesz 😉
Ana,
Ty to jesteś odważna 😉
Też miałam taki pomysł, ale troszkę poczucia estetyki mi pozostało, więc te chusteczki do nosa (bo przecież nie wełniane chusty krakowskie, co prawda do wyboru, do koloru, ale wielgie!), żeby to i owo zakryć 🙄
Panowie nie załapali, o co mi chodzi z tymi chusteczkami – nie o katar!
Na Hawajach owoców i warzywek jest do wypęku, więc dla wegetarian raj 🙂
Nie ma się co zastanawiać, brać te tam w troki i lecimy!
Aloha,
Kiedy Nowy wstawi video z karnawalu w Rio wszystkie plantacje trzciny cukrowej na Hawajach splona pozarem niekontrolowany.
Do walizek proponuje tylko kilka letnich spodni i koszulek. Liscie palmy sa na miejscu.
Na sniadanie obiad i kolacje do wyboru owoce papaya, avocado, banany, ananasy, ryby i homary zlapane w wodzie.
Na tym video Mike pokazuje jak zjesc owoc papaya z „passion fruit” . Jedno i drugie rosnie na miejscowych drzewach.
http://www.youtube.com/watch?v=baPPqmNd36k
Poniewaz to bedzie dlugi lot, proponuje zagadke.
Na zalaczonym zdjeciu jest znak autostrady numer 1.
https://picasaweb.google.com/OrcaStory/Signs#5170014546967169666
Oczywiscie ta autostratda miesci sie na Hawajach. W US autostrady (interstate = miedzy-stanowe) sa ponumerowane w nastepujacy sposob: autostrady prowadzoace z polnocy na poludnie maja numery nieparzyste. Na przyklad I-1 na Hawajach lub I-5 z Seattle do San Diego. Autostrady prowadzace z zachodu na wschod maja numery parzyste, na przyklad I-90, rowniez zaczynajaca sie w Seattle i prowadzi gdzies w okolice Nowego.
Pytanie: Dlaczego I-1 nazywa sie Interstate (miedzystanowa)
Przyjemnego lotu!
Alicja pisze: Panowie nie załapali, o co mi chodzi z tymi chusteczkami ? nie o katar!
Niektórym panom może być trudno zasłaniać się chusteczką do nosa – a nuż im się wychyli. 😉
Tyż prowda 😉
Alicja i TesTeq są pełni obaw o te chusteczki, czy czasami się coś nie „wychyli” jak pisze TesTeq. Przecież są jeszcze papierowe ręczniki kuchenne ))
Poza tym te wszystkie chusteczki i ręczniki papierowe, są do bani, bo jak wyjść z takim papierem z oceanu po kąpieli (( Nie bądźmy tak przewrażliwieni ) Poza tym będziemy posiadać mniejszy bagaż, a to może bardzo Owczarkowi pomóc przy starcie i lądowaniu !
Czy my tam lecimy by przyglądać się co się komu „wychyli” czy na przyjacielskie spotkanie z podziwianiem egzotycznej flory i fauny, nie wspominając o cudnych falach Pacyfiku ?!
Ja mówię o chusteczkach normalnych, takich sprzed stu lat, batystowych, a nie papierowych 🙄
Się one nie rozpadają, w przeciwieństwie do ręczników papierowych i tym podobnych 🙄
Wypiera się i działają nadal 🙄
Ja tu z torebeczką podróżną wypatruję Owczarka. Zapakowałam szmatki hawajskie 😉
Ja juz czekam na lotnisku. Chcac ulatwic Owczarkowi znalezienie mojej skromnej osoby przywiozlem ze soba wielka tablice na dlugim dragu z napisem „NOWY” . Nie mozna tego nie zauwazyc. 🙂
Na mój dusicku! Na mój dusicku!! Na mój dusicku!!! Scegóły – w następnym wpisie. Za kwile…