Mojo rada dlo poni Merkel
Jak sie nie wywrócis, to sie nie naucys – godoł jeden z najhyrniejsyk instruktorów narciarstwa, cyli pon Kobiela, w jednym z najpikniejsyk polskik seriali. Ale ostatnio zarówno nas prezydent, jak i miemiecko poni kanclerz chyba kapecke z tym wywracaniem przesadzili. No bo – krucafuks! – pon Kobiela owsem, piknie kwolił narciarskie wywrotki, ale przecie nic przy tym nie godoł, ze przy okazji nalezy nabawić sie jakiejsi kontuzji abo złamania. Tymcasem pon Komorowski zjezdzając na skijak w Wiśle zrobił krziwde swojemu kolanu. Poni Merkel jesce gorzej – pojechała se w pikne góry Śwajcarii, fciała pohybać tamok na nartak biegowyk, no i na tyk nartak tak straśliwie jom prasło, ze jaz bidocka kości se połamała. A miała przecie w najblizsom środe przyjechać z wizytom do Polski. I teroz juz wiadomo, ze nie przyjedzie, bo lezy zagipsowano i pewnie jakiesi paskudne tabletki musi przy tym łykać. A moze i zastrzyki biere? Fto wie?
Cy poni kanclerz mogła tyk syćkik nieprzyjemności uniknąć? Ano mogła, ba popełniła jeden błąd – do Polski nalezało przyjechać przed wyprawom na narty, a nie po. Dlocego? Ano dlotego, ze Miemcy wprowdzie majom paru całkiem niezłyk narciorzy biegowyk, ale nie jaz tak dobryk jako naso Justysia Kowalczyk. Kieby więc poni Merkel przyjechała do nos, to mogłaby sie tutok spotkać nie ino z politykami, ale z Justysiom tyz. I wte mogłaby pedzieć ku niej tak:
– Meine liebe Frau Kowalczyk, jo wiem, ze wy barzo piknie na nartak biegowyk jeździcie. A jo wkrótce do Śwajcarii sie wybierom, coby tyz pomknąć na biegówkak. No to mom ku wom piknom prośbe. Cy wy, jako jedno z najlepsyk narciarek na świecie, moglibyście mi pedzieć, jak jo powinna sie na tyk nartak porusać, coby zodne niescynście mi sie na nik nie przytrafiło?
No i Justysia piknie by poniom Merkel poucyła. A potem poucono poni Merkel pojechałaby do tej Śwajcarii, przypięłaby se narty biegowe do nóg i śmigałaby po śniegu ze hej! Bajako.
Ftosi moze mi pedzieć: Chyba nimos, owcarku, racji. Skoro nasemu prezydentowi Justysia nie pomogła uniknąć wypadku na nartak, to myślis, ze pomogłaby miemieckiej poni kanclerz?
Ano tak myśle. Zwróćcie uwage, ostomili, ze nasemu prezydentowi Justysia nie mogła pomóc, bo on jeździł w tej Wiśle nie na nartak biegowyk, ino na zjazdowyk. Kieby hyboł na biegówkak – to by było co inksego. Zreśtom kieby popróbowoł skoków narciarskik – to tyz byłoby co inksego, bo w dziedzinie skoków tyz przecie momy barzo dobryk specjalistów. A bezpiecnego obchodzenia sie ze zjazdówkami to fto w Polsce mioł go naucyć? No fto? Wspominany wceśniej pon Kobiela juz przecie nie zyje. Haj.
Cóz, było, minęło. Najwozniejsy pechowiec narciarski w nasym kraju mo sie juz podobono całkiem dobrze. Najwozniejsy pechowiec narciarski u nasyk zachodnik sąsiadów – musi sie jesce kapecke kurować. Ale prędzej cy później wykuruje sie wreście, cego ocywiście piknie zycymy. Kie zaś juz poni Merkel sie wykuruje, to pewnie bedzie fciała załatwić zaległe sprawy – między inksymi dokońcyć urlop we Śwajcarii i hipnąć z wizytom do Polski. No to jeśli jo miołbyk jej cosi doradzić, to radziłbyk, coby nie powtarzała roz juz popełnionego błędu, ino tym rozem niek zrobi na odwyrtke: najpierw Polska (i obowiązkowo spotkanie z Justysiom), a dopiero potem narty we Śwajcarii. I wte juz na tyk nartak nie bedom jej sie zdarzały powozniejse upadki. Te delikatniejse natomiast – niek sie zdarzajom. Som nawet wskazane. Bo przecie jak sie nie wywrócis, to sie nie naucys. Hau!
Komentarze
„zjezdzając na skijak” 🙂
Pamietam co to sa „skije”. Herr Profesorek kiedys to wytlumaczyl.
Najwozniejsy pechowiec narciarski u nasyk zachodnik sąsiadów ? musi sie jesce kapecke kurować.
Mowa o Panu Schumacherze? Bo Pani Merkel to chyba pechowca, a nie pechowiec. 😀
A z tą nauką biegania na nartach w towarzystwie Pani Kowalczyk, to mam mieszane uczucia, bo ona podczas treningu ciągnie za sobą koło zapasowe… Sam widziałem w telewizji! 😀
Ja na miejscu Pani Angeli Merkel w ogóle bym zrezygnowała z narciarstwa. Ale oczywiście piszę tak dlatego, że dla mnie sport nie istnieje, preferuję tak zwany bierny wypoczynek i dobrze mi z tym. 😀 😉
Aha, i jeszcze muszę zaznaczyć, że pomimo mojej niechęci do sportu, nadwagi nie mam. 😀
Mam nadzieję, że nikt z otoczenia pani Merkel nie przeczytał tego tekstu, bo w przeciwnym wypadku mogliby zaproponować Ci, Owczarku, stanowisko osobistego doradcy i co wtedy? Wiadomo, że premierowi się nie odmawia, a jak to jest z panią kanclerz? 🙂
Nie do Frau Kowalczyk, tylko do Herr Mordki powinna sie byla zwrocic Pani Angela.
A wtedy bym jej doradzil, ze zamiast szukac guza w Szwajcarii poiwinna rozlozyc sobie na fotelu sweter kaszmirowy (moze byc z dzirami po molach) , na tym swetrze ladnie sie zwinac w klebek i w kime!
Moglaby tez ulozyc sie na stercie swiezo uprasowanej bielizny poscielowej, poki jest jeszcze w miare ciepla od zelazka. I tez w kime!
A Szzwajcarie niech zostawi bezrozumnej mlodziezy. Im zlamane lapy szybko sie goja, a my z pania Merkel powinnoismy juz na sibie uwazac.
Cóż, stało się i koniec ( Ja na miejscu naszego pana Prezydenta i pani Merkel, zwolnił bym natychmiast tych wszystkich pijarowców, którzy zachęcali, by pokazali się na nartach ! Jak można narażać najważniejsze osoby w państwie na jazdę na nartach !! Oni młodzi to sobie poszusowali, ale i nasz Prezydent i pani Merkel mają już swoje lata, wiec nikomu nie muszą udowadniać, że czują się znakomicie na śniegu, no chyba, że robiąc aniołki ) Nie na sporcie polega „pokazanie się”. Takich ludzi trzeba namawiać, by nie wybierali się na żadne deski, czy to biegowe czy zjazdowe, bo można jak to widząc na przykładzie pana Schumachera, nawet przy 20-tu kilku kilometrach zrobić sobie wielką krzywdę.
Wszyscy politycy, ci najważniejsi, powinni mieć jedną zasadę – najlepszy sport to dobre cygaro, jak mawiał premier UK Winston Churchill !!! Pani Merkel np. dobre słodycze, lub to co lubi najbardziej )) Przede wszystkim liczy się Naród, który reprezentują !! a nie głupie pokazanie, jaki/ jakam to jest sprawna fizycznie. Liczy się głowa. A jak człowiek chory, to myślenie też nie takie (
Ja bym poszedł dalej, Wawrzku : ZERO ruchu, ZERO seksu, ZERO życia. Chciało się rządzić, to i kara być musi!
Pani Merkel stala sie krzywda,bo zachcialo jej sie jezdzic po gorach w Szwajcarii!!
A trzeba bylo udac sie do krainy ,gdzie rzadzi sam wodz Slonce niejaki Un- icos tam.Wtedy pani Markel bylaby stala na nartach ,a gory by sie same przesuwaly…………..i bylaby wrocila z wakacji w calosci,O 😉 😆
Co sie zas tyczy kotow,to te powinny zime spedzac li tylko na poduchach.Polamane 4 lapy,to dopiero klopot!? 😉
Do Orecki
„Pamietam co to sa ‚skije’. Herr Profesorek kiedys to wytlumaczyl.”
Nimom przy tym wątpliwości, ze angielskie słowo „ski” zostało zapozycone właśnie z gwary polskik góroli 😀
Do TesTeqecka
„A z tą nauką biegania na nartach w towarzystwie Pani Kowalczyk, to mam mieszane uczucia, bo ona podczas treningu ciągnie za sobą koło zapasowe… Sam widziałem w telewizji!”
I fto wie? Moze poniom Merkel by tak nie prasło, kieby tyz takie pikne koło za sobom ciągła? 😀
Do Hortensjecki
„Ja na miejscu Pani Angeli Merkel w ogóle bym zrezygnowała z narciarstwa. Ale oczywiście piszę tak dlatego, że dla mnie sport nie istnieje, preferuję tak zwany bierny wypoczynek i dobrze mi z tym.”
A to, Hortensjecko, gwarzyli my kiesik tutok o turystyce stacjonarnej. Moze nalezałoby tyz wyryktować narty stacjonarne? I o narciarstwie stacjonarnym jako o nowej dyscyplinie olimpijskiej pomyśleć? 😀
Do Alsecki
„Mam nadzieję, że nikt z otoczenia pani Merkel nie przeczytał tego tekstu, bo w przeciwnym wypadku mogliby zaproponować Ci, Owczarku, stanowisko osobistego doradcy i co wtedy? Wiadomo, że premierowi się nie odmawia, a jak to jest z panią kanclerz?”
Moze to nie byłoby takie złe? Bo moze wte, będąc blizej wielkik tego świata, łatwiej byłoby mi obronić kiełbase jałowcowom przed nowymi unijnymi przepisami. Ale o tym myślołek, coby pogwarzyć więcej za jakiesi 2-3 wpisy 😀
Do Mordechajecka
„Nie do Frau Kowalczyk, tylko do Herr Mordki powinna sie byla zwrocic Pani Angela.
A wtedy bym jej doradzil, ze zamiast szukac guza w Szwajcarii poiwinna rozlozyc sobie na fotelu sweter kaszmirowy (moze byc z dzirami po molach) , na tym swetrze ladnie sie zwinac w klebek i w kime!”
Cóz… w sumie poni Merkel nawet w tej Śwajcarii mogłaby to robić, skoro tak barzo ku tej całej Konfederacji Helweckiej jom ciągnie 😀
Do Wawrzecka
„nasz Prezydent i pani Merkel mają już swoje lata, wiec nikomu nie muszą udowadniać, że czują się znakomicie na śniegu, no chyba, że robiąc aniołki”
Dobry pomysł! Jo se myśle, ze nas prezydent i miemiecko poni kanclerz ryktujący śniezne janiołki, to byłby barzo pikny widocek 😀
Do Anecki
„A trzeba bylo udac sie do krainy ,gdzie rzadzi sam wodz Slonce niejaki Un- icos tam.Wtedy pani Markel bylaby stala na nartach ,a gory by sie same przesuwaly”
Ino cy tak jaśniejący ten Wódz-Słońce nie oślepiłby jej swym blaskiem? No chyba ze opróc nart zabrałaby tyz ze sobom corne gogle 😀
TesTeq – napisałeś: „Ja bym poszedł dalej, Wawrzku : ZERO ruchu, ZERO seksu, ZERO życia. Chciało się rządzić, to i kara być musi!
Coś w tym jest )) tylko zamienił bym słowo „kara” na „odpowiedzialność” ) by nie mieli wrażenia, że przebywają w jakimś więzieniu bez krat ))
Ruch bym zostawił, życie takoż, gdyż bez życia – nie ma życia )) ale wszystkie przyjemności zamknął bym na przysłowiowe cztery spusty )) Obowiązek przede wszystkim ))
Czyli seks jest OK. Boć to obowiązek prokreacyjny, a nie żadna przyjemność! 😀
Angela Merkel podoba mi się, ma taki he he, figlarny uśmieszek…
do biegówek – tak jak do zjazdowych nart – potrzebna sucha zaprawa – chili ćwiczenia przez cały rok. nie ma zmiłuj. Hortensjo, mówisz, że jesteś szczupła? idziemy na kremówkę do „Czarodzieja” na Karmelicką ? 😀
Potworeczku,
Z dziką przyjemnością i satysfakcją, podaj tylko termin. Może jakoś byśmy się skontaktowały, trzeba tylko poprosić Owczarka aby podał mój adres Tobie i wtedy ustalimy datę spotkania, zgadzasz się? 😀
Nie trzeba, będąc w górach w porze zimowej, doznać kontuzji, bez udziału nart.
Trafiło mi się takie nieszczynście jakby z tragifarsy wyjęte.
Otóż w czasie,gdy mój mąż zjeżdżał na nartach z Jaworzyny, wybrałam się do poleconego mi masażysty w Krynicy, co by też mieć jakąś przyjemność (na nartach nie jeżdżę).
Zanim mistrz się za mnie wziął, siadłam na stosownej kanapce, która się wzięła i złożyła. Wyrzuciło mnie z dużą siłą na ścianę…i zawyłam z bólu.
Pan masażysta odwiózł mnie od razu na chirurgię, gdzie stwierdzono złamanie obojczyka i zakuto w gips od pasa w górę.
Kiedy zadzwoniłam do mojego starego, który po raz kolejny zjechał ze stoku, że właśnie jestem na chirurgii, bo… to i to się stało, myślał, że mu robię kawał.
Oczywiście, w pensjonacie, gdzie mieszkaliśmy, robiłam za gwiazdę sezonu narciarskiego. Znajomi mi współczuli, wyciągali na spacery, grzane piwo itp., ale i podśmiewali się z moich narciarskich umiejętności.
A ja mam pytanie do Szanownego Towarzystwa: czy ktoś z Bywalców Budy widział kota, który nie lubi mięsa, kiełbasy i tym podobnych kocich przysmaków? Bo mojego Pirata w żaden sposób nie mogę namówić na zjedzenie czegokolwiek z tych rzeczy 😯 , no na szczęście z Dzikuską nie mam takich problemów. 😀
Hortensjo,
mój kot je tylko specjalne zapuszkowane dla kota i specjalne „zasuszone” dla kota. Czytałam na temat kociego jedzenia, podobno dając kotu przyprawione frykasy typu kiełbasa i tym podobne, powoli go zabijasz.
Co innego świeża ryba czy świeże mięso BEZ przypraw.
Twój Pirat widocznie wie, co robi…
Ja Mrusi nie podaję nic tytułem eksperymentu, bo od ponad 5 lat je to, co je i nie chcę kombinować i jej zaszkodzić. Zmieniam tylko smaki, raz łosoś, raz kurczak albo coś tam.
A z kiełbaską i podobnymi frykasami mocno bym się zastanowiła. Ciekawam, co na to Kot Mordechaj, w końcu ekspert w tych sprawach.
http://www.irbis.nazwa.pl/felidae/zywienie-kota.htm
Mag-przypomialam sobie podobna historie.Otoz moja kolezanka grajac w tenisa,jakos tak niezgrabnie stanela,ze poczula ogromny bol w stopie.Skonczylismy wiec gre,a ona sama wsiadla na rowerek i popedalowala do szpitala,zeby zrobic zdjecie,tak na wszelki wypadek.Okazalo sie,ze miala stope w pieciu miejscach zlamana i od razu wyladowala na stole operacyjnym.Po operacji zadzwonila do meza proszac,zeby przyniosl jej szczoteczke do zebow,bo nie moze wrocic do domu.Maz” tyz” myslal,ze robi mu kawal?! 😆
Alicjo,
bardzo rzadko daję moim Kiciusiom kiełbasę jeśli już, to kawałeczek szynki albo mięsa surowego – dobrze jednak, że napisałaś iż wędlin nie powinno im się dawać, dziękuję. I też karmię je tymi kocimi przysmakami gotowymi. Ale dzisiaj kupiłam im specjalną „kocią” kiełbaskę i Dzikuska spałaszowała to z apetytem, a Piracisko odwróciło się do mnie tyłem i ani drgnęło 🙁 A ja chciałam im tylko urozmaicić papu. 😉 😀
Dziewczyny,
Ależ Wy dzisiaj historyjki śmieszne opowiadacie – szkoda tylko, że w zasadzie dla Mag i koleżanki Any bolesne. 🙁 😆
A wracajac do kotow,to przypominam sobie,ze nasze kcisko wariowalo,gdy kroilam surowa wolowine 😮 Kielbaskami go nie karmilam,bo najbardziej przpadal za zarelkiem typu pasztecik 😉
Uwaga! Uwaga!
„A large, Earth-facing solar event occurred on Jan 7, 2014. The effects of this event should reach Earth sometime on the 9th of January. ”
Co oznacza, ze mieszkancy polkuli polnocnej dzisiaj i jutro maja szanse zaobserwowac noca, przy bezchmurnym niebie, zorze polarna.
Istnieja rowniez techniczne objawy aktywnosci slonca, ale ja nie o tym chcialam pisac.
Ana pisze: bo najbardziej przpadal za zarelkiem typu pasztecik
Hi, hi! Naprawdę nie zajarzyłem i zacząłem zastanawiać się, co to takiego ten „zarelek”. Wpisałem w gugla, a gugiel na to: „Żarełkiem, pacanie!” 😀
Moje koty mają jakiś dodatkowy zmysł, gdy zaczynają się prace przy wołowinie. Stoją jak posążki i czekają aż spadnie coś ze stołu. Trzeba każdemu rzucić od razu, gdyż w przeciwnym razie rozpoczyna się „wojna”, który więcej złapał w zęby (( A jak każdemu się rzuci to słychać tylko rozkoszne pomrukiwanie ))
Co do kiełbas, to raczej nie za bardzo mają na nie ochotę, być może wyczuwają, wszelkiego rodzaju dodatki, które udają, że są kiełbasą (
Przed laty miałem psa dobermana, który też uwielbiał mięsko. Lecz z kiełbasą bywało tak, że najpierw ją powąchał, i były wtedy dwie opcje, albo zjadł i patrzył się na mnie proszącymi oczami o jeszcze kawałek, lub zaczynał szczekać na mnie ! Wtedy i ja też nie jadałem tej kiełbasy, gdyż wiedziałem, że to jawne i ostateczne ostrzeżenie, że wyrób ten jest kiełbasopodobnym ((( Kiełbasą wtedy częstowałem psa sąsiada, który był wszystkożerny. Naturalnie sąsiad o tym wiedział ! Poza tym, stawałem się wyuczalnym i już ten rodzaj wędliny nie kupowałem.
Psa już nie ma a i ja też od kilku lat nie jadam mięsa i wędlin – pod żadną postacią )))
Bardzo mi miło, Hortensjo, oczywiście niech Owczarek poda Ci mój mail. choć w świetle noworocznych przyrzeczeń, nie powinnam żadnej kremówki jeść 😀 i nie będę….:/ ale może być koktajl truskawkowy na kefirze :))) Mój doktorek, który schudł ostatnio ( a miał z czego 😉 stał się prawdziwym Krzyżowcem Odchudzania, i usilnie zachęca do zrzucenia kilku kilo…jaki niemiły….:)) W sprawie wypadków: w październiku poszłam na basen i – spadłam ze schodów! 😀 na szczęście tylko stłukłam golenie ; cholery, bolą do dziś.
Hortensjo,
może Piracisko naczytało się o dietach i wydziwia? 😯
@normalnie_potwór: Bo to nie był basen, tylko schodospad! 😀
Widzę, że koty blogowiczów są wybredne co do surowego mięska.
Nic tylko wołowina.
Mój się „wzbudza”, gdy poczuje również świeżą wieprzowinę, czy kurzynę. Olewa jedynie wątróbki wszelkiego pochodzenia i ryby.
No, i na szczęście, chyba nie jeździ na nartach, ani nie chodzi na basen.
Włóczy się za to po nocy (i częściowo w dzień), ale za cholerę nie wiem, gdzie i po co.
A propos dziwnych upodobań żywieniowych, to miałam kiedyś kotkę, która uwielbiała… gotowany bób.
Działał na nią jak kocimiętka czy cóś.
TesTeq- no widzisz,po prostu tekst na cwiczenie umyslu 😉
Kiedys chcialam zinstalowac „polska”klawiature i skonczylo sie,ze aparatura wydala ducha.Teraz juz nie experymentuje,liczac na wyrozumialosc reszty budowniczych i blogowiczow,bom taka komputerowa noga i juz 😆
OWCZARKOWI i GOŚCIOM BUDY – wszystkiego najlepszego na Nowy Rok, bom nareszcie , po dwumiesięcznej przerwie, mam dostęp do sieci! :-)))
Alicjo,
Chyba masz rację, Pirat musiał za dużo czytać o wszelkiego rodzaju dietach i stąd te „problemy”. 😯 😉
Potworeczku,
mam nadzieję, że w Czarodzieju oprócz kremówek i koktajli jest cała masa innych pyszności. 😀
A ja już czekam na odpowiedz Owczarka. 😀
Fusillo – toś się wykarała (( Ważne, żeś wróciła na łono Budy )))
Wszystkiego co najlepsze ))
Owczarku,
proszę, podaj mi adres Potworeczki abyśmy mogły się umówić. 😀
Hortensjo,
nie nerwujsa, Owczarek nie zawsze siedzi w Budzie, może akurat odbywa jakąś misję specjalną?
Zdążycie sie umówić na kremówki w następny weekend 🙂
U mnie leje i jest parszywa pogoda 🙁
normalnie_potwór
9 stycznia o godz. 15:14
Czy „sucha zaprawa” znaczy – sucha kiełbasa, góralska? Jeśli tak, to ni do żadnej Justyny, ale wprost do Owcarecka pani Merkel powinna się udać.
hortensja
8 stycznia o godz. 12:06
Na nartach odpowiednia nadwaga bywa zbawienna. Onegdaj w Szpindlu, znaczy w Szpindlerowym młynie, wpadł na mnie na stoku narciarz. Mnie odbiło i rzuciło wprost ku wielkiej jak Cerna Hora gaździnie, która się na końcu okazała Hamerykanką. Tak razem zjechaliśmy ze 30 metrów, żeby w końcu utknąć w dużej zaspie. Ona przeżyła dzięki zaspie, ja dzięki rozmiarowi Hamerykanki.
@Tanaka
w sprawie suchej kiełbaski przy okazji treningu: ‚ nie widzę przeciwwskazań!’ jak mówił komisarz Twardijewicz, dyrektor więzienia na Sikawie / „Vabank 2, czyli riposta” Juliusza Machulskiego/ 😀
@hortensjo
spokojnie, nigdzie z KRK nie wyjeżdżam, spotkamy się 😀 czyli co ma wisieć, nie utonie 😀
@Tanaka: Ona przeżyła, Ty też, a narciarz?
Do Wawrzecka
„tylko zamienił bym słowo ‚kara’ na ‚odpowiedzialność'”
A to prawnicy chyba postanowili połącyć jedno z drugim i tak powstała… odpowiedzialność karna.
„Lecz z kiełbasą bywało tak, że najpierw ją powąchał, i były wtedy dwie opcje, albo zjadł i patrzył się na mnie proszącymi oczami o jeszcze kawałek, lub zaczynał szczekać na mnie ! Wtedy i ja też nie jadałem tej kiełbasy”
O! To downo temu jeden z Krzeptowskik w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów robił podobnie. Kie turysta fcioł go cęstować cymsi dziwnym, on padoł tak: Jak mój pies zje, to jo tyz zjem 😀
Do TesTeqecka
„Czyli seks jest OK. Boć to obowiązek prokreacyjny, a nie żadna przyjemność!”
Jo z kolei słysołek, ze najgorsom rzecom na świecie jest dzieworództwo – zodnej przyjemności, a same kłopoty. Moze więc właśnie do tego nalezy polityków zobowiązać? 😀
Do Potworecki
„czyli co ma wisieć, nie utonie”
I nie utonęło. Juz, Potworecko, wysłołek Hortensjecce Twojego maila 😀
Do Hortensjecki
„Może jakoś byśmy się skontaktowały, trzeba tylko poprosić Owczarka aby podał mój adres Tobie”
Jako przed kwileckom pedziołek Potworecce – juz załatwione. Scegóły – w mailu ku Tobie, Hortensjecko 😀
Do Magecki
„Zanim mistrz się za mnie wziął, siadłam na stosownej kanapce, która się wzięła i złożyła. Wyrzuciło mnie z dużą siłą na ścianę…i zawyłam z bólu.”
No nie! Stanowco nalezy pozwać masazyste, ze sprowadził se kanape z jakiegosi filmu Disneya. Bo tylko kanapy ze staryk hamerykańskik kreskówek umiom ryktować takie numery.
„Włóczy się za to po nocy (i częściowo w dzień), ale za cholerę nie wiem, gdzie i po co.”
Cóz, jak to juz downo temu zauwazył pon Kipling – po prostu chodził własnymi drogami i telo 😀
Do Alecki
„Co innego świeża ryba czy świeże mięso BEZ przypraw.
Twój Pirat widocznie wie, co robi”
W wypadku Hortensjeckowego Pirata – chyba ryba przede syćkim. W końcu skoro mo sie imie związane z morzem…
„Owczarek nie zawsze siedzi w Budzie?”
Ano nie wse. Tym rozem musiołek długo pockać, zanim nabrołek pewności, ze ani baca, ani gaździna nie przyłapiom mnie, jak siedze przy komputrze 😀
Do Anecki
„A wracajac do kotow,to przypominam sobie,ze nasze kcisko wariowalo,gdy kroilam surowa wolowine”
To tak jak kot mojej gaździny. Choć on jednak bardziej ceni to, co gaździna wydoi z zywej wołowiny.
„Teraz juz nie experymentuje,liczac na wyrozumialosc reszty budowniczych”
Nimo problemu, Anecko. Jestem starym owcarkiem i boce casy, kie w ogóle o choćby najmniejsej polskiej literecce na komputrze mozno se było co najwyzej pomarzyć 😀
Do Orecki
„Co oznacza, ze mieszkancy polkuli polnocnej dzisiaj i jutro maja szanse zaobserwowac noca, przy bezchmurnym niebie, zorze polarna.”
O! To jo jestem mieskańcem półkuli półocnej, ale zorzy nie uwidziołek. Moze Turbacz mi jom zasłonił? 😀
Do Fusillecki
„OWCZARKOWI i GOŚCIOM BUDY ? wszystkiego najlepszego na Nowy Rok, bom nareszcie , po dwumiesięcznej przerwie, mam dostęp do sieci!”
I nawzajem, Fusillecko! Piknie Cie nazod tutok widzieć! 😀
Do Tanakecka
„Na nartach odpowiednia nadwaga bywa zbawienna. Onegdaj w Szpindlu, znaczy w Szpindlerowym młynie, wpadł na mnie na stoku narciarz. Mnie odbiło i rzuciło wprost ku wielkiej jak Cerna Hora gaździnie, która się na końcu okazała Hamerykanką. Tak razem zjechaliśmy ze 30 metrów, żeby w końcu utknąć w dużej zaspie. Ona przeżyła dzięki zaspie, ja dzięki rozmiarowi Hamerykanki.”
Na mój dusicku! I niek ftosi jesce spróbuje mi wmawiać, ze otyli zyjom krócej 😀
U nas zorza polarna tym razem tez nie byla widoczna. Moze nastepnym razem. 🙂
U mnie też nie było widać…jest pochmurno i bylejako 🙁
Nawet kot schował głowę pod poduszkę 🙄
Do Orecki
„U nas zorza polarna tym razem tez nie byla widoczna.”
Tyz nie? To co ona? Wstydliwo cy jak? 😀
Do Alecki
„Nawet kot schował głowę pod poduszkę”
Widocnie uznoł, ze jak nimo zorzy, to nimo cego oglądać 😀
Niestety pogode mamy bardzo dziwaczna.U nas temp. raczej wczesno- wiosenne,niz zimowe
No,ale nie bede jeczec,bo jak niebosa sie zezloszcza i „spuszcza” na nas siarczyste mrozy,to juz niech bedzie tak ,jak jest 😉
ciao amici.
Niebiosa som dosyć daleko. Moze janiołki casem źle słysom nase wołania i stela nie wse robiom to, o co pytomy? Przydałoby sie jakiesi porządne połącenie telefonicne abo internetowe między ziemiom a niebem wyryktować 😀
Z tym niebem to ciężka sprawa, Owczarku.
Podobno bezkresne ci ono jest. Na janiołków bym też nie liczyła. Jedni w nie wierzą, inni nie.
Trzeba to wszystko powoli przemysleć.
Trawestując pona Voltaire’a: jeśli janiołków nimo – nalezałoby je stworzyć. A po co? Ano choćby po to, coby powierzyć im kontrolowanie tej sakramenckiej pogody 😀
normalnie_potwór
12 stycznia o godz. 14:45
Tak jest!
TesTeq
12 stycznia o godz. 17:12
wszyscy byliśmy narciarzami. a ten pierwszy też przeżył, ale z hamerykańską gaździną okoliczność była i dłuższa i ciekawsza. 🙂
Znacy sie… zyliście, Tanakecku, długo i scynśliwie? Cy jak? 😀