Ruchomo kolumna króla Zygmunta
Jest tako telewizja, co sie nazywo Superstacja. A w tej Superstacji pare rozy w ciągu tyźnia idzie taki program „Nie ma żartów”, co to poni redaktor Eliza Michalik go prowadzi. Program wyglądo tak, ze poni Eliza zapraso kogosi do studia – polityka abo publicyste abo jakiegosi jesce inksego cłeka – i godo z nim o róznyk rzecak. W niedowny sylwestrowy wiecór zaprosiła hyrnego profesora Zbigniewa Mikołejke. O cym oboje godali? Ano o polskik królak, panującyk nom w starodownyk casak. Tak godali se i godali… jaz dosli do króla Zygmunta III Wazy. Jeśli fcece, to mozecie poźreć tutok, jak ta rozmowa wyglądała. A kie poźrecie, to usłysycie, jak w okolicak 10. minuty i 5. sekundy pon profesor pado tak:
– Heeej! Wiecie co, ostomiło poni redaktor? Kieby ta kolumna króla Zygmunta we Warsiawie nie była zabytkiem, to worce by było jom zburzyć.
– Na mój dusiu! – zawołała poni redaktor. – Cyzby ten król nie zasługiwoł na takom piknom wysokom kolumne?
– Nie ino na piknom wysokom kolumne – odrzekł pon profesor – ale nawet na maluśki pomnicek. Nawet na tak maluśki jako śkiełko w moik profesorskik okularak.
– Jako śkiełko w okularak… – powtórzyła poni redaktor. – To juz byłby chyba nie pomnik, ale mikro-pomnicek! I zdaniem pona profesora ten bidok Zygmunt nie zasługuje nawe na to?
– Nie i ślus – upieroł sie pon profesor. – I to jaz z trzek powodów. A nawet śtyrek. Haj.
I zacął te śtyry powody wymieniać. Jeśli fcecie je poznać, to mozecie odsłuchać nagrania, do ftórego dołek wom wyzej linka. Jo zaś tutok ino w skrócie je stresce. No więc pierwsy powód jest taki, ze ten Zygmunt III to był sietniokiem. Drugi – taki, ze on był beskurcyjom. Trzeci – ze był fudamentem. A cworty – ze król był z niego do rzyci. Bajako.
Z tego, co jo wiem, syćko, co wte pon profesor pedzioł, to prowda. Ba zarozem myśle se tak, ze… som tyz śtyry powody, dlo ftóryk ta kolumna powinna sie jednak ostać. Jakie? Ano pierwsy to taki, o ftórym sam pon profesor zbocył – co by nie godać, jest to zabytek. Po drugie – ta kolumna tak juz wrosła w krajobraz Warsiawy, ze jej usunięcie byłoby nicym usunięcie wiezy pona Eiffla z Paryza abo Statuy Wolności z Nowego Jorku (krucafuks! – jak lepiej napisać: „statuy” cy „statui”?; według pwn-owskiego słownika mozno i tak, i tak; ale jedno i drugie jakosi głupio wyglądo; a moze najlepiej: „statuły”?). Po trzecie – według legendy to był jednak barzo pikny i siumny król, a jak godoł jeden dziennikorz w jednym z najhyrniejsyk westernów: kie legenda stoje sie faktem, drukujcie legende. No i po cworte – nazwisko tego władcy przyjemnie kojarzy sie z rosołkiem, zupom pomidorowom i róznymi inksymi piknymi zupkami.
I cóz. Dlo jednyk wozniejse bedom argumenty za pozostawieniem kolumny, dlo drugik – przeciwnie. Do sie rozwiązać ten problem tak, coby zadowolić jednyk i drugik? No ba! Pewnie ze sie do! Nawet jedno z firm Felka znad młaki mogłaby to załatwić (mom nadzieje, ze nifto nie posądzi mnie tutok o kryptoreklame). Otóz, ostomili, wystarcy, coby pod owom kolumnom wyryktować barzo głęboki dół. Tak głęboki, coby ona cało mogła sie w nim schować. W dole nalezałoby zainstalować winde, ale nie osobowom, ino kolumnowom, bo kolumna króla Zygmunta byłaby jej jedynym pasazerem. No i po wykonaniu odpowiednik robót syćko bedzie wyglądało tak, ze – powiedzmy – przyjedzie do Warsiawy turysta piknie interesujący sie XVII-wiecnom historiom Polski. Pódzie se na plac Zamkowy, poźre i zawoło:
– Na mój dusicku! Pikny ten Zamek Królewski! Pikno ta warsiawsko starówka! Ino – krucafuks – co robi tutok ta sakramencko kolumna Zygmunta! Jo wiem, ze zabytek zabytkiem, ale fto to słysoł, coby tak uhonorowywać ancykrysta, ftóry downej Rzecpospolitej naryktowoł skód co niemiara!
Nagle poziro – i widzi tablicke z napisem: Jeśli fces, coby kolumna Zygmunta stela znikła – wyślij sms-a pod numer 1632 o treści: PRECKI.
– Ha! – woło turysta i zaroz biere telefon abo inksego smartfona, śle stosownego sms-a i po kwilecce… włącajom sie odpowiednie urządzenia, kolumna zjezdzo w dół, ponizej powierzchni placu, a na koniec – piknie zamyko sie nad niom specjalno klapa. A turysta jest piknie zakwycony, ze teroz wreście ten plac Zamkowy wyglądo tak, jak jego zdaniem wyglądać powinien.
Ba za jakisi cas – na ten sam plac moze przyjść inksy turysta. I ten inksy turysta poźre i zawoło:
– O, Jezusicku! Przecie tutok pikno kolumna stała! Kany ona? Warsiawa bez kolumny Zygmunta to jak Kraków bez Kościoła Mariackiego!
Po kwilecce jednak zauwazo napis: Jeśli fces, coby kolumna Zygmunta nazod tutok stanęła – wyślij sms-a pod numer 1587 o treści: NAZOD.
No i ten inksy turysta wartko wysyło sms-a, klapa piknie sie otwiero, kolumna wyjezdzo do wierchu i wnet plac Zamkowy znów wyglądo tak, jak go mistrz Canaletto namalowoł.
Tym oto sposobem kozdy przychodzący w to miejsce bedzie mógł dostosować jego wygląd do swoik potrzeb. Proste? Proste! Technicnie mozliwe? W dzisiejsyk casak – jak najbardziej!
Tak w ogóle to słysołek, ze przy tym placu som straśnie długie ruchome schody. No to nie zaskodzi, kie bedzie tyz tamok ruchomo kolumna.
Kie zaś idzie o dochody z tyk syćkik sms-ów, to mozno je przeznacyć na ratowanie stołecnyk zabytków. I wte syćka bedom piknie zadowoleni: i przeciwnicy kolumny Zygmunta, i jej zwolennicy, i warsiawskie zabytki tyz. Hau!
Komentarze
„Jeśli fces, coby kolumna Zygmunta stela znikła – wyślij sms-a pod numer 1632 o treści: PRECKI.” 🙂
” Jeśli fces, coby kolumna Zygmunta nazod tutok stanęła – wyślij sms-a pod numer 1587 o treści: NAZOD” 🙂
Jest u nas popularny program na PBS prowadzony przez hyrnego Rick Steves. Kazdy 30 minutowy program to podroz do roznych miejsc w Europie.
Zalaczam program „Poland Rediscovered” o wizycie w Krakowie, Aushwitz i w Warszawie. Warszawa zaczyna sie w 18 minucie.
Na filmie jest Kolumna Zygmunta przed nadaniem SMS (po angielsku „text”) PRECKI.
Rick rowniez pokazuje Palac Kultury i Nauki, ale Owczarku musisz dokladnie sluchac, jaka inna nazwe Palacu Kultury podaje Rick. Łoter tego nie przepusci.
https://www.ricksteves.com/watch-read-listen/video/tv-show/poland-rediscovered
Orca wspomniała o Pałacu Kultury i Nauki. Ponieważ są zwolennicy jego usunięcia, może i tu zastosować windę pałacowo-kulturową-i-naukową napędzaną SMSami. Tyle że na taki wielki budynek trzeba byłoby 1000 SMSów wysłanych przez 1000 atletów po zjedzeniu 1000 kotletów! 😀
Zgadzam się z panem profesorem, że Zygmunt Waza w ogóle nie zasługuje na żaden pomnik. To był jeden z najgorszych władców, bezwzględny fanatyk; to on swoją polityką wewnętrzną zapoczątkował upadek Polski.
Dzień dobry,
zima taka sobie, śnieg niezbyt wysoki, +5c.
Ja jestem przeciw stawianiu pomników bez pojęcia, ale też przeciw ich burzeniu.
Zwłaszcza starych pomników, które mają wartość historyczną i są, było nie było, zabytkiem.
Ja bym nie ruszała kolumny Zygmunta, jaki był taki był, ale jest częścią naszej historii. Nie majstrowałabym też przy Pałacu Kultury i Nauki. Burzenie pomników źle mi się kojarzy.
Jeśli już trzeba je stawiać, to może z większą rozwagą (patrz: pomniki JP II w ilościach…)
Do Orecki
„Zalaczam program ‚Poland Rediscovered’ o wizycie w Krakowie, Aushwitz i w Warszawie.”
Barz fajny filmicek! I nawet całkiem dobrze wychodzi ponu Rickowi wymawianie polskik słów. No, moze z wyjątkiem tego, ze ołtorz w Kościele Mariackim wyryktowoł… jakisi „Łit Sztosz”. Ale to akurat był Czech, więc tym samym jego nazwisko to słowa czeskie, nie polskie 😀
Do TesTeqecka
„Orca wspomniała o Pałacu Kultury i Nauki. Ponieważ są zwolennicy jego usunięcia, może i tu zastosować windę pałacowo-kulturową-i-naukową napędzaną SMSami.”
Hohohooo! To by dopiero była inwestycja! Kieby ogłosono przetarg – Felek na pewno sie zgłosi. I na pewno zrobi syćko, coby ten przetarg wygrać.
A tak w ogóle, TesTeqecku, to fajnie, ześ wrzucił do swojego bloga zdjęcie Turbacza, jak wyglądoł on około 5 milionow roków temu 😀
Do Hortensjecki
„To był jeden z najgorszych władców, bezwzględny fanatyk; to on swoją polityką wewnętrzną zapoczątkował upadek Polski.”
Cóz, mozliwe, ze kieby nie tytułowoł sie on królem Swecji – co potem kontynuowali jego synowie – być moze nie byłoby swedzkiego „potopu”. A kieby nie było „potopu”, byłyby z tego same zyski i ino jedno strata – trylogia pona Sienkiewicza byłaby bez drugiej cynści 😀
Do Alecki
„Ja jestem przeciw stawianiu pomników bez pojęcia, ale też przeciw ich burzeniu.”
No to mój pomysł z ruchomom kolumnom Zygmunta zdoje sie, Alecko, wychodzi na przeciw Twoim wymaganiom. Swojom drogom znom takik, co barzo nie fcom, coby stawiano im pomniki. Z jednego konkretnego powodu – nie fcom, coby potem ptoki siadały im na głowak i robiły… wiadomo co 😀
Ciesze sie, ze spodobal sie Tobie Owczarku film o podrozy do Polski, a szczegolnie kilka „polskik słów”. Rick nazywa Warszawe „The Phoenix of Europe”.
Oprocz video o Polsce, ktore zamiescilam wczesniej Pon Rick zalaczyl dodatkowe praktyczne porady. „Ponu Rickowi wymawianie polskik słów” poszlo jeszcze lepiej kiedy zamawial obiad w Barze Mlecznym. Kasia, ktora poznalismy na video chciala zaprosic Pona Ricka do restauracji. Pon Rick nalegal, aby poszli do „Milk Bar”.
Pon Rick zamiescil instrukcje, jak zlozyc zamowienie w Barze Mlecznym.
Tu jest tylko fragment wymienionych zalet „Milk Bar”. Bary Mleczne oferuja tradycjne Polskie dania. Pon Rick wymienia smaczne zupy, salatki z kapusty, kotlety wieprzowe (schabowe?), pierogi, nalesniki i paczki.
„Milk bars offer many of Poland’s traditional favorites. Common items are delicious soups, a variety of cabbage-based salads, fried pork chops, pierogi (ravioli with various fillings), and pancakes. At the milk bar, you’ll likely see glasses of watery juice and — of course — milk, but most milk bars also stock bottles of water and Coke. Try a Polish pastry, especially the classic paczki, a glazed jelly doughnut typically filled with a wild-rose jam.”
Dochodzimy do zlozenia zamowienia:
„At milk bars, the service is aimed at locals. You’re unlikely to find an English menu. If the milk-bar lady asks you any questions, you have three options: nod stupidly until she just gives you something; repeat one of the things she just said (assuming she’s asked you to choose between two options, such as meat or cheese in your pierogi); or hope that a kindly English-speaking person in line will leap to your rescue. If nothing else, ordering at a milk bar is a fiesta of gestures. Smiling seems to slightly extend the patience of milk-bar staffers.”
Przy skladaniu zamowienia mamy trzy opcje:
– glupawo kiwac glowa az obsluga poda cos do jedzenia
– powtorzyc to, co przed chwila uslyszales zakladajac, ze pytanie bylo, czy chcemy pierogi z miesem, czy z serem
– opcja trzecia: liczyc na to, ze ktos uprzejmy znajacy jezyk Angielski wyratuje nas z sytuacji.
Jesli zadna z tych opcji nie zadziala skladanie zamowienia w barze mlecznym to seria gestykulacji i duzy usmiech.
Aby zlozyc zamowienie potrzebne sa tylko dwa slowa: „to” (wymowa „toe”). Oznacza „that”. Drugie i ostatnie slowo konieczne przy zamowieniu posilku to slowo „i” (wymowa „ee”) i oznacza „and”. Czyli „to i to”.
Znajac te dwa slowa oraz przy pomocy rak i charyzmy mozemy zamowic smakowity obiad w Barze Mlecznym.
Za porada Pona Ricka jadlam obiad w Barze Mlecznym i jedzenie bylo super.
Caly opis jest w sekcji pod tytulem „Nostalgia in a Polish Milk Bar”
https://www.ricksteves.com/watch-read-listen/read/articles/nostalgia-in-a-polish-milk-bar
Owczarku,
Obeszłabym się z miłą chęcią bez Trylogii, gdyż o wiele korzystniejsze by było zachowanie niepodległości, której skutki odczuwamy aż do dzisiaj. A Zygmunt Waza popełnił o wiele gorsze błędy niż tylko nieustępliwość w sprawie swojego tytułu. 🙂 😉
Zgadzam się z Alicją! To nie tylko pomniki naszej historii, ale też ostrzeżenie przed tymi, którzy chcieli więcej, niż im sie należało! Warto takich zapamiętać, aby wiedzieć kiedy sprzeciwiać się Nadużyciom władzy!
Orca,
wczoraj oglądałam w tv program o Twoich kuzynkach z Nowej Zelandii (to był program na naszym kanadyjskim TVO – odpowiednik PBS w Stanach). Bardzo ciekawe rzeczy tam pokazali. Fajne te Orki, ale już coraz mniej ich jest 🙁
Zabija je chemia okołoportowa (czyli my, ludziska), ciężkie metale i te rzeczy, które są w pożywieniu mniejszych zwierzątek morskich, a pożywieniem tychże są jeszcze mniejsze…i tak dalej w łańcuchu żywieniowym. Ot, życie…
http://aalicja.dyns.cx/news/Polsk%C4%99_zbawia.jpg
😯 😯 😯
Można i pięścią, zamiast buta 😉
Alicja,
Pozdrowienia dla mojej rodziny w Nowej Zelandii. U nas w 2015 roku byl „baby-orca boom”. W 2015 roku urodzilo sie 8 „baby-orcas” (!)
Na zalaczonym zdjeciu zrobionym na poczatku grudnia 2015 jest najmlodsze „baby”
http://ww2.hdnux.com/photos/42/64/16/9126793/3/920×920.jpg
Wracajac do tematu pomnika Pona Wazy to pomyslalam o pomniku pona Lenina w Seattle. Przed pomnikiem Lenina wlasciciel pomnika wystawil cena $250,000.00 Kazdy moze kupic ten pomnik. Jedni chcieliby kupic pomnik wodza rewolucji, aby postawic go we wlasnym ogrodzie, inny – kupic i zniszczyc.
Ktos jest wlascicielem pomnika Pona Wazy. Wlasciciel moze wystawic pomnik na sprzedaz. Nasz przedsiebiorczy „the one and only” Felek moglby kupic pomnik Pona Wazy i zrobic z nim cokolwiek chce w zaleznosci od jego opinii na temat Pona Wazy.
To tyle w sobotni poranek. Czas na kawe.
Witojcie, ostomili! Piknie dziękuje za syćkie pikne komentorze. I… zbierom sie, coby wyrusyć do Warsiawy. Ale nie po to, coby zająć sie tamok kolumnom króla Zygmunta, ino po to, coby obejrzeć kolejne rozdanie Paśportów Polityki, co to w najblizsy wtorek juz bedzie. Wroz ze mnom jadom syćkie niedźwiedzie z nasyk Tater. Zawzięły sie, coby nie zapaść w sen zimowy, uparły sie, coby jechać ze mnom – i nimo na to zodnej rady. Muse je zabrać ze sobom i ślus. Tak więc piknie pytom syćkik mieskańców Warsiawy, coby nie zdziwili sie za barzo, kie uwidzom na swoik ulicak tatrzańskie misie. A jo o Paśportak ocywiście piknie opowiem po powrocie ku mojej wsi pod Turbaczem. Jak zwykle ostawiom w Owcarkówce więksy zapas jałowcowej i Smadnego. Trzymojcie sie! 😀
owcarek podhalański
Bardzom rada, że zawitasz do stolycy razem z tatrzańskimi misiami.
Na jakich ulicach będzie Was można spotkać, to podjadę, podejdę co by choć łapy Wsze uścisnąć?
Jakosi tak, Magecko, około 18, abo krótko po 18, bedziemy sie zapewne piknie kryncić pod Teatrem Wielkim. A w samym teatrze… nie wiem jak niedźwiedzie, ale jo bede próbowoł kierować sie na balkon I, rząd II, krzesełecko abo 5, abo 6 😀
owcarek podhalanski
Nie mogłam być o tej porze w Teatrze Wielkim, ale minęły już dwa dni, a ciebie owcarku NIE MA. Na blogu, bo w budzie gazdowej może śpisz sobie spokojnie i zasłużenie.
Chyba „zabawiliście” z misiami w stolycy. I bardzo dobrze. Jest się gdzie zabawić.
Jo nawet, Magecko, rozglądołek sie po tym placu Teatralnym, cy kasi Ciebie nimo przipadkiem. Impreza paśportowo była barzo udano, chociaz… niewiele brakowało, a byłaby straśno wpadka. Z winy tyk niedźwiedzi! Scegóły – w następnym wpisie, ftóry aktualnie ryktuje 😀