Janioły w Londynie
Był grudzień 1978 rocku. I na ziemi, i w niebie ryktowano sie do świąt. Jak to wyglądało na ziemi – mniej więcej wiecie. A jak w niebie? Cóz. Nie bede za wiele godoł. Powiem ino telo, ze chór janielski ryktowoł sie do piknego bozonarodzeniowego koncertu. Ocywiście były pikne próby, coby koncert wypodł jak najlepiej. A w przerwie jednej z takik prób… jeden z janiołków, ten o imieniu Gapcio, wybroł sie na małom przechadzke. No i tak jakosi natknął sie na samego Pona Bócka.
– Jak tam, Gapciecku? – zagadnął Stwórca. – Jaki repertuar ryktujecie na świątecny koncert?
– Heeej! Barzo pikny, Ponie Bócku – odpowiedzioł Gapcio. – Bedzie pikno starodowno kolęda „Stille Nacht”, pikno góralsko pastorałka „Oj, maluśki, maluśki”, bedzie tyz pikno piosnka, bez ftórej zoden hamerykański świątecny film sie nie obejdzie…
– A, pewnie „Jingle Bells” abo inksy „Frosty Snowman” – przerwoł janiołkowi Pon Bócek. – Gapciecku ostomiły. To syćko som pikne utwory. Barzo pikne! Ale jo juz słysołek je wiele rozy. Nie mocie cegosi nowego? Jakiegosi świątecnego przeboju, ftórego jo jesce nie słysoł?
– Ale skąd taki przebój wziąć? – zacął śpekulować janiołek. – Chyba by trza hipnąć na ziemie i tamok posukać.
– Pikny pomysł, Gapciu! – zawołoł Pon Bócek.
I po kwili pedzioł tak:
– Słuchoj mnie teroz piknie. Pódzies do janiołów i powies im, coby syćka wartko pohybali na ziemie. W rózne miejsca niek sie udadzom, do Nowego Targu, na Dziki Zachód, do Londynu… I niek sie dowiedzom, co nowego ludzie zamierzajom zaśpiewać w te święta. Jeśli usłysom cosi, co im sie spodobo – niek chór janielski zaśpiewo to samo na swym koncercie…
Nagle Pon Bócek zauwazył, ze janiołek niezbyt uwaznie wsłuchuje sie w jego słowa.
– Ej, Gapciecku! Cy ty w ogóle słuchos, co jo ku tobie godom?
– Słuchom, Ponie Bócku słuchom – zapewnił Gapcio. – Ino jakisi komar przycepił sie do mnie, więc próbuje beskurcyje utłuc.
– Jak ty fces go utłuc, Gapciecku? – oześmioł sie Pon Bócek. – Przecie tutok w niebie syćka som nieśmierztelni! Komary tyz. No ale niekze ta. Hyboj do janiołków i przekoz im syćko, o co cie popytołek.
Cóz. Cało bida w tym, że Gapcio nie usłysoł syćkiego. To znacy… usłysoł słowa: „Pódzies do janiołów i powies im, coby syćka wartko pohybali…”
Ba nie dosłysoł słów: „… na ziemie. W rózne miejsca niek sie udadzom, do Nowego Targu, na Dziki Zachód”, bo wte akurat ten komar tak mu bzycoł przy uchu, ze zagłusył ponobóckowe słowa. A to, co Pon Bócek pedzioł potem – juz usłysoł, bo komar sie oddalił.
No i Gapcio pedzioł janiołom tak:
– Słuchojcie mnie, ostomili, przekazuje jo wom polecenie od samego Pona Bócka. Powtarzom słowo w słowo, co pedzioł: „Pódzies do janiołów i powies im, coby syćka wartko pohybali do Londynu. I niek sie dowiedzom, co nowego ludzie zamierzajom zaśpiewać w te święta. Jeśli usłysom cosi, co im sie spodobo – niek chór janielski zaśpiewo to na swym koncercie.”
Zdziwiły sie janioły straśnie. Cemu im syćkim Stwórca kazoł pchać sie w jedno miejsce? Ale cóz… Pon Bócek to Pon Bócek, na pewno wie, co godo. Haj.
No i syćkie niebieskie janioły, co do jednego, udały sie do stolicy Zjednoconego Królestwa. Tamok powsiadały do aut (skąd wzięły auta? – nie pytojcie, miały na to swoje janielskie sposoby) i zacęły jeździć po mieście i nasłuchiwać, jakie to bozonarodzeniowe piosnki ludzie ryktujom na zblizającom sie Gwiozdke. Co z tego syćkiego wynikło – nietrudno se wyobrazić. W caluśkim Londynie zrobił sie sakramencki korek! A traf fcioł, ze w tym korku jechoł swym autem hyrny angielski piosenkorz – pon Chris Rea. Wroz ze swojom zonom Joan fcioł sie on dostać do swego rodzinnego miastecka Middlesbrough. Droga przed nimi była długo, bo z Londynu do tego Middlesbrough jest telo kilometrów, co z Warsiawy do Zakopanego.
– Krucafuks! – zawołoł zrozpacony pon Chris. – Nimo sans zdązyć do domu na święta! W takim korku to my nawet na Trzek Króli nie dojedziemy.
– E, nie denerwuj sie, Chrisecku. – Poni Joan próbowała męza uspokić. – Poźrej na kierowców w autak dookoła. Widzis, jacy oni syćka som spokojni? Janielsko spokojni! Jaz mom ochote sie załozyć, ze to som prowdziwe janioły, ale przecie wiem, ze to niemozliwe.
No i pon Chris sie rozejrzoł.
– Mos racje, ostomiło Joanecko! – stwierdził. – Syćka tacy spokojni. I jo jeden mom sie tutok wściekać? Nimo sensu! Zamiast sie złościć… lepiej se pośpiewom.
I zacął śpiewać:
– Tralala… Jade se jo na święta do chałupy… tralalalaaaa! Jaze nie moge sie docekać, coby uwidzieć te syćkie kufy… tararara!
– A co to za piosnka, Chrisecku? – zaciekawiła sie poni Joan.
– E, jo se improwizuje ino – odrzekł pon Rea.
– To improwizuj dalej, Chrisecku ostomiły. Całkiem piknie ci idzie!
No to pon Rea improwizowoł dalej. A co z tego wysło? Ano… taki oto utwór.
Na mój dusicku! Alez to sie piknie spodobało syćkim janiołom! Zgodnie zawołały, ze to jest właśnie to, cego sukały. Opuściły wartko Londyn i pohybały nazod do nieba. A kie opuściły Londyn – to korek w mieście zaroz piknie przeminął. I pon Chris wroz z poniom Joan w końcu do tego Middlesbrough piknie dojechali.
A w dzień Bozego Narodzenia… janielski chór, opróc kolęd, pastorałek i inksyk świątecnyk piosnek znanyk od starodownyk casów, odśpiewoł tyz „Driving Home for Christmas” pona Rei. Pon Bócek był zakwycony. Długo bił brawo i pytoł o bis.
Tutok na ziemi – ten utwór tyz zyskoł pikny rozgłos. I jaze do dzisiok uchodzi za sakramencko piknom piosnke. Piosnke, ftóro… nigdy by nie powstała, kieby nie janiołek Gapcio. Bajako.
Heeej! Moi ostomili, piknie zyce wom, cobyście bez przeskód dotarli na te święta tamok, ka fcecie dotrzeć. I cobyście w ten bozonarodzeniowy cas mieli mozliwość spotkać sie ze syćkimi, ftóryk spotkać fcecie. I w ogóle, coby w kozdym kawałecku były to takie Święta, o jakik marzycie. Piknie tego zyce Abnegateckowi, Agecce, Alecce i Jerzoreckowi, Alfredzickowi, Alsecce, Amigeckowi, Andrzejeckowi, Anecce Chochołowskiej, Anecce Holenderskiej, Anecce Schroniskowej, Anonimowej Celebrytecce, Aveckowi, Babecce, Badzieleckowi, Basiecce, Basiecce N, BlejkKocickowi, Bobickowi, Borsuckowi, Dezertereckowi, Emilecce, EMTeSiódemecce, Enzeckowi, Evecce, Fomeckowi, Fusillecce, Gosicce, Grazynecce, Grzesickowi, Helenecce, Heretickowi, Hokeckowi, Hortensjecce, Innocencickowi, Jaceckowi, Jagodecce, Jagusicce, Janickowi, Jarutecce, Jasieckowi Juhasowi, Jędrzejeckowi, Józefickowi, KaeSicce, Kapisonecce, Kiciafecce, Kiniecce, Krychcecce, Maackowi, Magecce, MajsterKlepeckowi, Małgosiecce, Marcineckowi, Mietecce, Misieckowi, Moguncjuseckowi, Mordechajeckowi, Motyleckowi, Mysecce, Noboru Watayecce, Noweckowi, Observereckowi, Okonickowi, Olecce, Ontarieckowi, Orecce, Original_Replikeckowi, Paffeckowi, PAKeckowi, Plumbumecce, Poni Agnieszce, Poni Basi i Ponu Pietrowi wroz z Rudolfem, Poni Dorotecce, Poni Justynie wroz Maćkiem i Michałem, Ponu Jakubowi, Profesoreckowi, Radwickowi, Rosemarecce, Rózecce Wigelandecce, Sebastianickowi, Seiendeseckowi, Tanakeckowi, Teodorecce. Teresecce, TesTeqeckowi, Tubyleckowi, Ubukruleckowi, Verbenecce, Voltereckowi, Wawelokowi, Wawrzeckowi, Werbalisteckowi, Wiecnościecce, Witoldeckowi, Yanockowi, Zbyseckowi, Zeeneckowi, Zzakałuzeckowi, no i – jak zwykle – w ogóle kozdemu cłekowi i kozdej zywinie. Wesołyk Świąt! Hau!
P.S. W wywiadzie dlo The Guardiana, ftóry mozecie noleźć tutok, pon Chris Rea zbocowoł, ze podcas owego korka w Londynie syćka kierowcy wokół niego byli nie janielsko spokojni, ino sakramencko zafrasowani. Jak to wyjaśnić? Barzo prosto. Pon Rea uznoł, ze jak powie, ze kierowcy tkwiący w korku byli spokojni – to nifto mu nie uwierzy. Dlotego właśnie przeinacył ten fakt. Drugo nieprowda, jakom w tym wywiadzie zbocył, tym rozem nieświadomie, to ze w Londynie wte spodł śnieg. A to nie był zoden śnieg, ino pióra z janielskik skrzideł latały w powietrzu.
Komentarze
AI ma dość stereotypowy obraz aut w Londynie w 1978 roku…
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHo-RTwvKLEDAGaX4h2x9OEY5Avv2yB5Z-XVpzz5vP1nqL4lfhtc1T_JYKHMJw86b4VnK6sVarBanTd-s06y9N95flY5jlVFDc5DXwRxL1Vt22Q_UJH-uYTnDGMK680CqZdLqS8nZO4XKNfpMkfivBAcpu9DKpS91jcB6LbdKDgUfI7ymgDfCRnh9jwFQ/s1024/OIG%20(3).jpeg
Wersja na bogato:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6XD9LADOUt7fkLTo_9cqBpBi1vmr8iJCU6eOAVFMH26R3xJRspG-PMfjbf0QV0gyRj25vMwWjhyD86iBUtlXKYD0sLyRCkODfr0RFUWW4rWQWqsb4Gp2h5EZcgvg3DsOKFZXs4WvI25wQ-4eo37T6HdTKBtsQbmVe8YZkHeZHeJC5HX5TNx47bSwfBQ/s1024/OIG%20(8).jpeg
Jak to wyglądało na ziemi – mniej więcej wiecie. — taaak, w grudniu ’78 tylko niektórzy wiedzieli, że zima stulecia u bram… na ziemi czyli w Polsce 🙄
Ocywiście były pikne próby, coby koncert wypodł jak najlepiej. – to zupełnie jak u nas… znaczy na czterdziestolecie… w styczniu ’24, czyli jeszcze nie wiadomo, czy jaka zima tysiąclecia albo inne licho… (bo na 30-lecie najmroźniejsza była próba generalna – poszłam w spodniach narciarskich i wyglądałam jak istny bałwanek… – tak to jest debiutować koncertem kolędowym i trzymać się daty w rocznicach… 🙄 )
pikny repertuar? – u nas hendle i mozarty… ale ten niebiański też ujdzie 😉
niek sie dowiedzom, co nowego ludzie zamierzajom zaśpiewać w te święta
w święta nowego?… — ryzykowne… 🙄 …w święta i jubileusze najlepiej wychodzą piosenki dobrze znane i ośpiewane… noale czytajmy dalejjjj… … … 🙄
Komar?
Zimą?
W niebie nieśmiertelny?…
cuda, cuda ogłaszają…
Tralala… żadnej/go road rage tylko improwizacje godnie niebiańskiej pochwały… — pojechałeś troszkę [po bandzie, Owczareczku…
Oj, AI ma problemy z rokiem:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwEdAlqis8c9u8cMBhB9ey65qa_XSkicOoEkCJtKdyvl5amgSOwSCRf_qzfA0dXQLv5r59GPecbiyW3uGhBBig1KRn0WaEsrtELpZFS7pNMpdr3bxboFjRiX5VapXmexyj7DkTz91u-d-eCUuFEeauTejayZuY_vQo1vJjQvOUUDHSdvIoG2p950U0-XE/s1024/OIG.VNG9_NzL6M9MLz.jpeg
A propos repertuar — jeśli komuś przypadkiem brakuje jeszcze Last Christmas, to się właśnie polska wersja pokazała:
https://www.youtube.com/watch?v=4nyzrdReJck&ab_channel=StudioAccantus
😀
Zdrowia i radości Gaździe, Gaździnie i Wszystkim Bywalcom Bloga, oraz pomyślności i normalności w roku 2024!
Owczareczku, jak zwykle życzenia w punkt, bardzo na czasie, bo z powodów wichur itp. trzeba nam będzie zachowywać się nader ostrożnie we wszystkich rozjazdach tych dni… Ale wiadomo, damy radę, bo gdzie jest więź*, tam sposób musi się znaleźć… anielski, ziemski, jakikolwiek.
Oby 😎
Pięknych, błogosławionych świąt Bożego Narodzenia dla Ciebie, Pani Owczarkowej, Gości Blogu!… 🙂 🙂 🙂
______
* https://wiez.pl/2017/06/28/religio-znaczy-wiez/ (od Jegomościa T. 🙂 )
PS, Anioły (Stróże) na Ciemniaku… – Tak często, niemal dzień po dniu?… Cuda zdarzają się nie tylko w okresie świątecznym!
Bardzo polecam ten wywiad (i książkę) – nie tylko chadzającym w wertepy!!!
https://tatromaniak.pl/aktualnosci/kosmiczny-zbieg-okolicznosci-i-dwa-zycia-uratowane-przez-turystow-na-ciemniaku-wywiad/
Owczarek podhalański
„kozdemu cłekowi i kozdej zywinie. Wesołyk Świąt! Hau!”
Pięknie dziękuję owczarku za życzenia 🙂
Nie odwdzięczę się tym samym, ponieważ kiedy wiele lat temu zostałem naśladowcą Cieśli z Nazaretu – postanowiłem nie kultywować tej tradycji.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSI-d2kjmQcuAnFnYUEpR-oasoBVGbgmKc_xA-gfgbISAs2zMrpj7oYc8tZzWgY6LMXKPR5oexOx-J8lTJ6bRiyKKjjYJRn6XkhzcTkZEZE2aHUxNTJba-KVQ_1QsLMJmIgqQrvDPsmmovZ2O0t-nSGj4gezbdOfMf2qKNNbz0aPZ3keG1qXK55KRlE6U/s1024/OIG%20(2).jpeg
Drogi Owczarku Podhalański,
Błogosławionych Świąt Pańskiego Narodzenia, w rodzinnej atmosferze, wśród przyjaciół – dobrych ludzie i szczęśliwych zwierzątek
Z całego serca, życzę,
Jacek NH
https://www.youtube.com/watch?v=3DV5Xm9ufaE
„Bóg to nie jest koleś, który siedzi z zeszytem i rozlicza: ten chodzi do kościoła, to będzie nagroda, ten nie chodzi, to będzie kara. Jedni ludzie umierają, drudzy się rodzą, tak po prostu jest ułożony ten świat.”
(cytat z księdza Wojtka)
Świętowania pogodnego, radosnego, smacznego życzę Kochanemu Owczarkowi i Jego Gościom.
Szczęśliwej Polski już czas 🙂
Wszystkim, którzy spotykają się w Owczarkowej Budzie, życzę na Święta Bożego Narodzenia ……….
Radości, która dostrzega piękno małych rzeczy,
Nadziei, która nie gaśnie gdy marzenia są zbyt dalekie,
Spokoju, który koi, kiedy wszystko wyprowadza z równowagi,
Wiary, która dodaje oparcia, kiedy bezradność przerasta!
W starych wideło znalazłam reportaż z wizyty Owczarka i Maryny na terenie Pacific Northwest. Nie pamiętam dlaczego wybrali się w tak odległa podróż ale na pewno to byla ważna przyczyna. Oboje przylecieli samolotem.
Pamiętam że hyrny wódz Przeziębiony Łosoś mial coś z tym wspólnego.
Plan wizyty:
– przywitanie z wodzem Chief Seattle
– Przywitanie z burmistrzem Seattle przed pierwsza kawiarnia Starbucks. Owczarek zwrocil uwage ze burmistrz dojeżdża do pracy rowerem
– The HOG – motor policyjny
– Wizyta w Makah Nation. Na lunch łosoś pieczony po indiańsku.
– Podroz prawdziwym canoe na jeziorze lake Quinault. Uroczystość przywitanie łososia w jeziorze Quinault po dlugiej migracji w oceanie.
– Przywitanie miejscowej żywiny.
– Schron przed deszczem w starym drzewie cedrowym
– Zabawy z falami
– Przywitanie przez orkę
– Wizyta w Mount St Helens
– Wizyta w Fort Clatsop
– Przywitanie z Sacagawea i jej synem Jean Baptiste
– Przywitanie z psem kapitana Lewis imieniem Seaman
– Wszystko przy muzyce w wykonaniu Rona Yellow Robe.
https://youtu.be/4zXcKBY_5wo?feature=shared
Owczarek podhalański
„w tym korku jechoł swym autem hyrny angielski piosenkorz – pon Chris Rea”.
Dziękuję owczarku za przypomnienie także mojego ulubionego piosenkorza 🙂
To jeden z moich ulubionych jego utworów:
https://www.youtube.com/watch?v=oI1I2GqvR94
@Jagoda:
Poprosiłem AI o superbohaterskiego orła:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcR81uMOa_JBVX8xMJ8GpdLrqFg9a2RY0Y8qBNUpvyBBGucLxzKruSmJDAwQNy33n9mhnvuzRDncH5qW3Vci84a9QWCSp-I_dlA_5txOQBMldn7pUC2DswyQs_AjmxYNRip5xtOHWSYufnxA45byOCcrhETqamhLgPRzkh7h0wUIXCbrdI0gu4QdumDpQ/s1024/OIG%20(1).jpeg
Kochany Owczarku, pięknie Ci dziękuję za pamięć i życzenia.
Wzajemnie życzę Ci dobrego świątecznego czasu, w spokoju i pogodnym nastroju.
Niech świat na chwilę zamilknie i przestanie straszyć.
Niech Ci nie zabraknie smakołyków i miłości bacy oraz bacowej.
Serdecznie Cię pozdrawiam i cieszę się, że zaglądasz tu, od czasu do czasu. <3
Czas na Nowy Rok – co prawda ja jestem spóźniona o 6 godzin w stosunku do chałupy Gazdy, ale mnie to nie przeszkadza. Wy już śpicie (prawie 5 rano tamok), a ja sobie tutaj wyczekuję, szampan się chłodzi, ja buszuję po kamerkach internetowych miast mi bliskich, w tym po Krakowie, a także moim ukochanym Wrocławiu.
Oj działo się, działo, fajerwerki, i tak myślę, że bezgłośne to one nie były i pieskom przyjazne na pewno nie 🙁
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
https://photos.app.goo.gl/t6WETM99VK7Lte1DA
Jak ty to robisz, Alicjo, że masz ciągle archiwum w Google dostępne i możesz udostępniać innym. Przecież skasowali zdjęcia.
Moich zdjęć nikt nie może skasować, tylko ja. Które zdjęcia są kasowane? Kto te zdjęcia skasował? Ja nic nie robię, po prostu. Google nie jset nikomu podległe.
Mam ciągle dostępne archiwum w Google i nikt mi nic nie kasuje, a dlaczego miałby???
A propos, oglądam Alternatywy 4 na youtubie – znakomity odcinek 8.
Można powiedzieć, że powtórka z rozrywki. Chociaż już wtedy mnie w Polsce nie było – książeczka mieszkaniowa, tak zwana studencka, no i co? LUJ.https://photos.app.goo.gl/KuGpurSHBQ6ty4Rs6
Pytanie,
mt7 –
KTO skasował zdjęcia i gdzie? Teoria spiskowa czy co?
@mt7:
Ja się właśnie dziwiłem o co chodzi…
Generalnie, jak skasowali Picassę, to skasowali pewną metodę dostępu do zdjęć, ale nie same zdjęcia. Albumy były dostępne, ale trzeba było się zalogować do „Zdjęć Google’a” by je odczytać.
Natomiast w końcu ub. roku Google przeprowadziło akcję kasowania martwych kont, o czym zresztą szeroko informowali. Jeśli więc po skasowaniu Picassy, ktoś nie używał swojego konta, to owszem, utracił je ze zdjęciami, ale tak z miesiąc-dwa temu.
Poprosiłem AI o owczarka broniącego stada przed armią rosyjską przy użyciu technik kung-fu… A wyszła alegoria Konfederacji… Ech…
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3JFN4h3or0GOBc6RDTFSYr8gzIv3cUdvcrCOxuVrN41VgKAqjxa8LXyGPZXql8zVhg1Fd5fqN-FeZWq3uCkkeXZbbl4DKxqy6_JilhcwVHmXyJGGRb2k5L_pqrdXHcfih9hK5HVQVZaOobeLyj5kfkzQB1kypv4X3ORY_ojgeJr_x_rpiVFE6PiNF_-A/s1024/OIG3..jpeg
A bo casem sam sie zastanawiom, cy ta śtucno inteligencja jest bardziej inteligencjom cy matołencjom. Scególnie – na podstawie moik doświadceń – tak mi sie widzi, ze temu całemu AI przydałoby sie pare lekcji matematyki (coby, jak np. pytom jom, coby namalowała mi śtyry owiecki, to mo ik malować śtyry, a nie trzy abo pięć).
Heeej! Ostomili, wracom tutok po długim, trudnym casie. Jesce ześmy z poniom owcarkowom nie do końca odzyskali siły, ba mom nadzieje, ze wystarcy ik na wyryktowanie jakiegosi wpisu jesce przed Wielkanocom.
A za syćkie komentorze, za syćkie bozonarodzeniowe zycenia (choć o Bozym Narodzeniu to juz sie teroz prawie zabocyło) i za wselkie inksej treści – dziękuje piknie! 🙂
Owczarku, Pani Owczarkowo, trzymajcie się!
(Wiem, łatwo pisać…)
Dobrze, że dałeś znak życia!
A teraz wiosna idzie, sił łatwiej przybywa.
Dbajcie o siebie najlepiej, jak się da!
(A wpisy blogowe nie powinny być priorytetem… Chyba, że są odskocznią, ulgą…
Nb, mamy tu wszak tyle wspaniałych archiwalnych tekstów!!!…)
@owcarek podhalański & stucne matołectwo:
Bo AI się uczy, co się dzieje, tak plus minus, gdy człowiek coś mówi. A nie dość, że tylko plus minus, a nie dokładnie, to jeszcze ludzie niesłowni są.
Do Basiecki
Cóz… w listopadzie młody pon doktór cosi poknocił i to, co poknocił, zapocątkowało takom kolej rzecy, ftóro doprowadziła do smutnego końca w ostatnik dniak lutego 🙁 Cyli juz prawie miesiąc minął. A jednak… jesce z poniom Owcarkowom nie zregenerowali my sił, ftóre trza było poświęcić w końcówce tamtego roku i na pocątku obecnego. Ale mos, Basiecko, racje – po to wynaleziono wiosne, coby sił łatwiej przybywało. Więc… powinny przybyć 🙂
Do PAKecka
„Bo AI się uczy”
Na mój dusiu! Mom ino nadzieje, ze nie w taki sposób jak nas pon prezydent! Ale jest sansa ze nie. Bo pare rozy beskurcyja mnie barzo zawiodła (nawet Trzek Króli na wielbłądak nie umiała wyryktować, ino robiła na przikład tak, ze ino dwók z nik na tyk wielbłądak siedziało, a trzeci… jakosi dziwnie wisioł w powietrzu), ale zdarzało sie tyz, ze mile zaskocyła 🙂
@Owczarku:
AI uczę ostatnio, a pana prezydenta nigdy nie uczyłem, więc nie wiem 🙁
BTW:
https://www.youtube.com/watch?v=NcH7fHtqGYM
Ja się uśmiechnąłem, jak to zobaczyłem. Ale jak widzę teraz na FB ile obrazów z AI mnie zalewa… to może to wcale nie jest do uśmiechania się…
Pozirając na to, co uwidziołek zaroz po 2. minucie i 30. sekundzie… od rozu przybocyłek se „Na wyspach Bergamutach” pona Brzechwy:
Jest słoń z trąbami dwiema
I tylko wysp tych nie ma.
I cóz… wysp – moze i nimo. Ale jest AI 🙂
P.S. Teroz na przikład pytom AI o wyryktowanie paru kartek wielkanocnyk (dlo paru bywalców Owcarkówki tyz, ale nie tylko). I na przikład popytołek o obrazek z zającem i kurcokiem. No to w jednej z wersji dostołek… zająca na nogak kurcoka 🙂