Piosnka do poprawki
Nie wiem, co było na Kabaret(r)onie w Opolu, bo nie oglądołek. Ciekaw ino jestem, cy zgodnie z zapowiedziom wystąpił ten miły władzy artysta, ftóry podbił serca rządzącyk piosnkom o śtyrek Ziobrak? A jeśli wystąpił, to cy zaśpiewoł te piosnke przed opolskom publicnościom? Bo godali, ze zaśpiewo, ale w końcu nie wiem, cy to zrobił. Mi sie widzi, ze lepiej by było dlo niego, kieby tego nie zrobił, bo te piosnke powinien on kapecke poprawić. Bo kie pierwsy roz jom usłysołek, to owsem, pomyślołek se, ze jest ona tak piknie cołobitno, ze bardziej cołobitnie wyryktować sie jej nie do, ale kie usłysołek po roz drugi, to uświadomiłek se, ze – krucafuks! – jaz roi sie tamok od słów, ftóre nasej władzy bardziej mogom zaskodzić niz pomóc! Juz sam pocątek jest niefortunny, bo brzmi tak:Wystarczą cztery Ziobra
I Polska będzie dobra.
Ocywiście jo wiem, ze to miało być ku kwole pona ministra sprawiedliwości. Ale niestety wysło na odwyrtke. Taki tekst nie sławi pona ministra, ino go obrazo! No bo jak to? Jaz śtyrek tyk ponów trza, coby Polske naprawić? Jeden nie do rady? Za słaby jest? Trza to zaśpiewać inacej! Koniecnie! Ot, choćby tak:
Wystarczy ćwiartka Ziobra
I Polska będzie dobra.
Tak jest zdecydowanie lepiej! I od rozu mozliwości pona ministra som pikniej docenione. Nie wiem ino, co na to poloniści, bo oni mogliby pedzieć, ze „Ziobro” w dopełniacu to bedzie „Ziobry”, nie „Ziobra”. No dobrze, jesce roz poprawmy. Pon artysta mógłby zaśpiewać tak:
Sam król Bolesław Chrobry
Wart tyle co ćwierć Ziobry.
O! Teroz i rząd powinien być zadowolony, i pon artysta powinien być zadowolony, ze rząd jest zadowolony. Cy juz mozno te piosnke tak zostawić? Nie mozno. Bo jej dalsy ciąg tyz budzi wątpliwości. Posłuchojcie:
Gdy Ziobro zbierze żniwo,
Nadejdzie czas na Prawo i Sprawiedliwość.
No, niby w porządku, ale niezupełnie. Bo co to znacy: „zbierze żniwo”? Cyjom to specjalnościom jest zbieranie zniwa? Prawnika? Cy przypadkiem pon artysta nie pomylił ministra sprawiedliwości z ministrem rolnictwa? Moze nie miałoby to znacenia, kieby obaj ministrowie byli z jednej partii, ale przecie nie som. Pon minister rolnictwa jest ino z partii uznającej przewodniom role PiS. Zatem ten kawałecek piosnki tyz trza zmienić. Niek bedzie tak:
Pan Ziobro jako żywo
To przecież czyste Prawo i Sprawiedliwość.
I oto uporaliśmy sie z kolejnym fragmentem piosnki. A teroz poźrejmy, co momy dalej:
Uśmiechem nas przywita,
Przywita nas Czwarta Rzeczypospolita.
Uuu! Znowu niedobrze! Przywita „nas”, cyli kogo? Syćkik? Wykstałciuchów tyz? Niedocekanie ik! Pon artysta powinien zaśpiewać coś, co jasno dałoby do zrozumienia tym zaplutym karłom wykstałciuchowej reakcji, ka ik miejsce! Jo proponuje takie słowa:
Biedy wrogom napyta,
Napyta im Czwarta Rzeczpospolita.
W porządku. Poźrejmy teroz, co pon artysta dalej śpiewo. Ano śpiewo to:
Kto pracował dla wsi
A kto dla WSI
Mają jeszcze załatwić spraw parę
Kto pracował dla wsi
A kto dla WSI
Ziobro i prokurator Kaczmarek
Na mój dusiu! Przyjrzyjcie sie dobrze temu kawałkowi. Róznie mozno go rozumieć. Mozno tak, ze pon minister z ponem prokuratorem sprawdzajom, fto dlo kogo pracowoł, ale mozno tyz inacej – mianowicie, ze pado pytanie, fto pracowoł dlo WSI i zaroz potem odpowiedź: Ziobro i prokurator Kaczmarek! Krucafuks! Jo ocywiście wiem, ze pon artysta wcale nie to mioł na myśli, ale … kieby ftoś barzo fcioł sie przycepić, to mógłby. No to te słowa tyz zmieńmy. Pomińmy juz nazwisko ministra sprawiedliwości – on juz i tak piknie pokwolony zostoł. Pomińmy tyz pona prokuratora – wystarcy ze pokwolono stojącego nad nim pona ministra. Skupmy sie na potępieniu WSI. Poza tym przydałoby sie jakoś wyrazić miłość ku całej władzy, a nie ku jednemu ino ministrowi. No i po stosownej przeróbce całość piosnki bedzie tako:
Sam król Bolesław Chrobry
Wart tyle co ćwierć Ziobry
Pan Ziobro jako żywo
To przecież czyste Prawo i Sprawiedliwość
Sam król Bolesław Chrobry
Wart tyle co ćwierć Ziobry
Biedy wrogom napyta
Napyta im Czwarta Rzeczpospolita
Ludu z miast i ze wsi
Ale nie z WSI
Bo kto jest z WSI – to wynocha!
Ludu z miast i ze wsi
Ale nie z WSI
Kochaj rząd mocno jak ja go kocham!
I gotowe! Tak właśnie pon artysta powinien śpiewać! Niek zabocy o pierwotnym tekście swej piosnki! Im prędzej zabocy, tym lepiej dlo niego Jeśli mnie posłucho – władza miłować go bedzie jesce bardziej. A jeśli nie posłucho? Ooo! To niek lepiej uwazo, bo prędzej cy później ftoś wozny moze sie zorientować, ze ta piosnka tylko na pierwsy rzut ucha przysparzo partii rządzącej kwoły, a w rzecywistości nie przysparzo jej ani kapecke. I co wte sie stonie z nasym bidnym artystom? Cały jego trud, coby spodobać sie władzy, pódzie na marne! Po prostu na marne! Hau!
P.S. Abo zdąze na cwortek z nowym wpisem, abo nie zdąze. Na wypadek, kiebyk nie zdązył, przybocuje, ze potrójne imieniny w ten cwortek som: Alecki, TyzAlecki i Cornej Alecki! Stooo lat, stoo lat, niek zyjom syćkie trzy Alecki noooom! 🙂 🙂 🙂
Komentarze
Pierwsze wykonanie „jeszcze cztery Ziobra” było u Ojca Dyrektora
i wtedy P.Rosiewicz zapowiadał,że jak go dopuszczą do Opola,to on
nie jedną piosenkę zaśpiewa–zaśpiewał tylko jedną.Pietrzak w zasadzie ograniczył się do kilku dowcipów,podobnie Ross,bardzo dobry był tekst
„Klimakterium” w wykonaniu tria z p.Jodłowską na czele,Przepikna była
ballada p.Szweda „O robotnikach tymczasowych” co to ich zatrudniamy na cztery lata,Piasecki z Rewińskim zaśpiewali na melodię „Hawai jest piękny”
lustrację p.Leppera,bardzo dokładną,/dość wulgarną/,pomiędzy transmisją tv a faktycznym rozpoczęciem koncertu było około 20min.przerwy,wygląda mi to na drobną manipulację–tak więc w sumie
parę niezłych kawałków i sporo bardzo nijakich i słabych,no ,ale przynajmniej teraz wiadomo,że jest wolna reka dla satyryków na niszczenie Leppera,artyści są wynajęci,kasa leci,więc będzie wesoło???
Zastanawiam się tylko, Owczareczku, czemu czołobitną piosenkę umieszczono w kabarecie? Hymn pochwalny w tym miejscu powinien stać się zjadliwą satyrą, nie uważasz?
O Opolu i TV nie będę pisać, bo już napisałam wiele razy, co na ten temat uważam.
Co nie znaczy, że Motylkowi ma się też nie podobać.
I tym odkrywczym akcentem pożegnam wszystkich.
Dobranoc. 🙂
Wyjątkowo tego faceta (Ziobry) nie znoszę. Jak patrzę na wyniki poparcia dla niego, to mam ochotę wyemigrować.
Ale piosenka Twoja bardzo mi się podoba, może jaką zwrotkę jeszcze dołożę. 🙂
Fatalnie. Nie spisaliscie sie obywatelu POdhalanski O. Najwyrazniej nie zapoznaliscie sie z odpowiednia uchwala Sejmu IV RP, ktora to uchwala uczynila z Nazwiska Ministra Sprawiedliwosci, na prosbe Samego Zainteresowanego, wyjatek w jezyku polskim. Uchwala ta glosi, ze Nazwisko „Ziobro” jest nieodmienne, innymi slowy nie wolno go deklinowac, a zatem wszelkie proby odmieniania Nazwiska przez przypadki musza na mocy uchwaly wygladac nastepujaco:
M. kto-co? Ziobro.
D. kogo-czego? Ziobro
C. komu-czemu? Ziobro
B. kogo-co? Ziobro
N. o kim-o czym? o Ziobro
W. – Ozez, Ziobro!
Odpowiednie instrukcje w tej sprawie zostaly rozeslane do wiekszosci redakcji w POlsce. Najwtrazniej jednak nie dotarly do Budy Obywatela Podhalanskiego.
Chrobry w zadnym zatem wypadku nie rymuje sie z Ziobro.
Uczitsa, uczitsa i jeszczo raz uczitsa, jak mawial klasyk kaczyzmu-zamordyzmu, Wlodzimierz Iljicz Lenin.
To nie sa zarty, psi Obywatelu.
Wypadl mi Narzednik – kim-czym? Ziobro, co Was nie zwalnia z obowiazku pamietania o wszystkich przypadkach.
Jesli juz mamy kartoflany sezon w temacie kabaret to proponuje przedwyborczy slogan (nalezy wymawiac jednym tchem)
S I K A J N A P I S
Pozdrowienia – Paff
Witam wszystkich w poniedziałkowy potrójnie świąteczny poranek. Potrójny bo to urodziny bliźniaków i moje imieniny.
Trza będzie imieniny chyba przenieść na inny termin. Ojciec z Matką nie wiedzieli że będzie to taka ważna data w historii narodu i uznali że czerwcowy termin jest najlepszy bo sezon truskawkowy i małosolne można juz zrobić. Bardzo Serdecznie Państwa Przepraszam Bardzo Serdecznie.
A gdzie jest napisane, że imienimy Misiecka? Nie napisano, to nie ma! 🙂
No dobrze, niech Ci będzie.
Życzę Ci Misiu, żebyś ułożył sobie to życie tak, żeby dawało Ci radość i satysfakcję. Niech Ci się szczęści, niech Cię wspierają kochające, oddane osoby.
Wszystkiego, co dla Ciebie najlepsze. 🙂 🙂 🙂 :)…
Na jad kobry, trza ćwierć Ziobry.
I tym występem kończę polityczne akcenty.
Rosiewicza wygwizdano, to że gwizdy dotyczyły nie tylko jego, wesołkom organizującym ten żenujący spektakl nie przeszkadza. Uważają, że przedstawienie się udało.
Niezależnie od Owczarkowej prowokacji
dobrego dnia wszystkim życzę,
bo przyjdą nieba łaskawsze,
przecież deszczyk nie zawsze
będzie padał… 😀
O panu Nieodmiennym nie należy chyba rozmawiać w przyzwoitym towarzystwie? Gdybym wnuczętom nie potrafiła zdefiniować słowa „kabotyn” kazałabym im obejrzeć dowolną konferencję prasową imć Zbigniewa. Artysta zaś całe życie doskonale wiedział jak się władzy podobać i instynktu nie zatracił do dziś. Przypomniał sobie tylko, że w duszy był antykomunistą, więc żył w wielkim dysjomforcie – tu ordery od komuchów, a tu dusza płacze. Rzeczywiście kombatant walki o wolność i demokrację. A tobie Owcarecku P. dobrze radzę, Ty nie słuchaj ani Artysty, ani Pietrzaka, a to wyć zaczniesz wielkim głosem i jeszcze lawinę jakąś na doliny sprowadzisz.
Dzień dobry
Śliczna ta Owczarkowa piosnka! A najcudniejsze pierwsze cztery wersy… Gdybym nie znała Owczareczka. to bym pomyślała, że jałowcowa i Smadny już Mu nie odpowiada i za posadą w W-wie się rozgląda 🙂 A może na odwrót?
Co do kabaretonu – nie widziałam. Ale skoro Motylek mówi, że do niczego, to ja chyba powinnam wychwalać. Ot, tak dla tradycji 🙂
Wszystkim solenizantom gromkie STO LAT! i do nastepnego
Pozdrowienia
Poszedł Marek na jarmarek,
Kupił sobie oś,
Pod stodołą ją postawił,
Ukradł mu ją ktoś.
Milicjanta, biedak, woła,
Ale pusto jest dokoła.
Wracał Marek z Nowolipek,
Najspokojniej szedł,
Wtem mu cegłę jakiś typek
Sprzedał za 100 zet.
Sprzedał? Zmusił. Wepchnął siłą,
Bo milicji znów nie było.
Wyszedł Marek z domu z rana,
Chciał odwiedzić sklep,
Od jakiegoś chuligana
Dostał pałką w łeb.
„Hej! Milicja! Na ratunek!”
Lecz nie tam był posterunek.
Pragnął Marek wsiąść w autobus,
Pchał się tak, jak mógł,
A gdy wsiadł już, jakiś łobuz
Zepchnął go na bruk.
Więc milicji głośno wzywa,
Lecz tam właśnie jej nie bywa.
Szedł raz w nocy. Śpi już Praga.
Wtem oprychów dwóch
Rozebrało go do naga,
Majchry poszły w ruch.
Marek wzywa więc pomocy,
Lecz milicji nie ma w nocy.
Raz przez jezdnię Nowym Światem
Wbrew przepisom szedł,
Milicjanci go z mandatem
Przydybali wnet.
„Płacę i nie mówię nic ja,
A więc jednak jest milicja!”
Misiu2, to dla ciebie na imieniny 🙂 Ciesz sie, ze nie mieszkasz w Warszawie, bo dopiero bys musial zmienic imie! Co tam toksyczne Blizniaki, przemina i slad po nich nie zostanie 🙂 Wszystkiego najlepszego!
Don Alfredo
Dzięki za piękny wierszyk 🙂
Oto wyznanie samotnej słuchaczki radyja:
Gdy myślę o Ziobrze robi mi się dobrze…
Eh, owczarku ty to jesteś niebezpieczny, siedź tycvh górach i nie jedź już do żadnej Warszawy nigdy, bo z twoim talentem literackim jeszcze cię zmuszą do pisania hymnów pochwalnych na rzecz obecnej władzy. Bo tych autorów co teraz mają, to nieudolnych lekko, a ty mógłbys robić propagandę inteligentną, co by kogoś przekonała 🙂 ( oczywiście, wiem, że nie chcesz, ale…:))
Poza tym przeczytałżem wszystkie zaległe wpisy, melduję się, że jestem, że czytam, trochę nie pisałem długo.
Jak zwykle twoje teksty świetne,szczególnie o ślebodzie i o językach, co do ,,Ulisses” to ja tyż nie przeczytałem niestety, ale dobrnąłem dalej niż Alicja, bo gdzieś do 100-strony, ale mistrz Zygmunt Kałużyński twierdził, że książaka łatwa i w czytaniu przyjemna, tylko, że ma złą sławę, która ludzi odstrasza, bo od razu zakładają, że to trudne.
Apropos książek to przy okazji zamieszania z listą lektur u mnie w blogu sporządziłem swój kanon lektur, zapraszam do poczytania, wpis z końca maja gdzieś.
A i ogóle zmiany w budzie, nowi goście, Profesorek powrócił, a i pretensja, nikt się chyba nie zainteresował, co ze mną i dlaczego mnie nie ma, oj, nieładnie, nieładnie.
Myśleliście, że już sobie poszedłem, nie ma lekko, ja tu wracać zawsze będę:)
Pozdrowienia i niestety przez tydzień pewnie znowu mnie nie będzie, ale czytać będę, bo w czwartek mam egzamin z metodologii badań literackich , na który nic nie umiem, więc do nauki spadam.
Pozdrowienia dla wszystkich.
A mnie czołobitna piosenka Rosiewicza jakoś dziwnie skojarzyła z pewnym
filmem dokumentalnym pt”Defilada” nakręconym przez p.Fidyka ,jako dokumentalistę jeszcze PRL-owskiej telewizji.Rzecz dotyczyła Korei Płn. i umiłowanego wodza Kim Ir Sena.Koreańczycy film nagrodzili,tylko,że po emisji w Naszej TV stał się podręcznikowym przykładem totalitaryzmu
w jego apogeum.Tak to jakoś smiesznie wyszło,że dokumentalny film jedna ze stron traktowała jako penigiryk ku czci,a druga jako zjadliwą
satyrę. I tak to jest,że wszyscy niby widzą i słyszą to samo, a jest zupełnie odwrotnie niż sie poszczególnym oglądaczom wydaje.
Misiu2
Czyś jest czerstwy,czyś z zakalcem
Smaczny będziesz gdyś ze smalcem
to tak a,propos
Wszystkiego najlepszego,zdrowia,pogody ducha i usmiechu na codzień!!!
Kapishonku-znajdż sobie na googlach itvp i poszukaj w drugiej części
„Klimakterium” a przyznasz mi rację ,że było z czego sie pośmiać i niech Cię Pon Bucek broni byś miała sie dopatrywać jakichkolwiek aluzjów,sama czysta rozrywka i zdrowy śmiech 😀
Motylu, a andropauzy nie było?
Nie było,same Panie śpiewały w liczbie trzech,słusznie wyglądających matron z kolosalnym poczuciem humoru 😀
Do Jaruty-z pewną taką nieśmiałością zapytowywuję,czy w kanonie „przyzwoitego towarzystwa” mieści się okreslenie Gospadarza
Blogu mianem „psiego obywatela”? Jesli była to zamierzona figura
intelektualna to mój poziom /kirpiczno-betonowy/ nie pozwala na jej
zrozumienie.U mnie na budowie tego typu komplement mógłby paść po
pół litry na zdrową,czerstwą i nie skażoną nadmiernym mysleniem
budowlaną twarz/ znaczy się aluzju nie poniał/ 😀
Z innej beczki…
Do twórców ankiet: Na stronie WP jest nowa ankieta: „Czy „lista 500″ powinna zostać ujawniona?”. Mam taką propozycję. Gdyby dodać opcję „mam to w d….”, to od razu znalazło by się więcej chętnych oddać swój głos, a i wyniki były by bardziej rzetelne.
Pozdrawiam
P.S. Don Alfredo, piękny wierszyk!
Profesorku: Jak już z Wawelokiem będziecie się do Irlandii wybierać, to dajcie znać. Chętnie bym najsłynniejszemu gadziemu rodakowi łapę uścisnął i pajnta czarnego napoju wychylił (tu nic innego nie da się wypić…). A koresponduje z Brix’em, czy znajomość przelotna??
Aha, chciałem jeszcze dodać, że nie na darmo ten festiwal został umiejscowiony w historycznej stolicy Śląska. Tak wtedy, jak i teraz: propaganda i igrzyska…
Helena: wołacz podoba mi się szczególnie 😉
Zdumiales mnie, Motylku, naprawde zdumiales. Bo, rozumiem, ze to ja, a nie Bogu ducha winna Jaruta – oosba znana mi z wielkiej lagodnosci usposobienia i wszelkiej kultury osobistej – zostalam wezwana do tablicy. A zwlaszcza zaniepokoily mnie nie do konca zrozumiale pogrozki.
Z tego zrozumialam natomiast, ze okreslenie „psi obywatel” uwazasz za obrazliwe. Jesli tak, to natychmiast i bezwarunkowo przepraszam, i mam nadzieje, ze pogrozki, cokolwiek mialyby one znaczyc, zostana odwolane.
Czy okreslenie „koci obywatel” albo „owadzi obywatel” tez uznalbys za niestosowne w dobrym towarzystwie? Bo mnie sie wydaje, ze zalezy to w duzej mierze od kontekstu i intencji mowiacego. Takze od „konwencji literaciej i stylistycznej”, ze uzyje trudnego zwrotu.
Ale moze cos w tym jest. Teraz anegdota sprzed lat, jak to u mnie.
W czasie audycji radiowej robilam wywiad ze znanym izraelskim komentatorem. On tu cos o porozumieniach z Dayton, a obok w tym samym pokoju od czasu do czasu dosc glosno poszczekuje pies. Wywiad jest na zywo, wiec nie ma mowy, aby go poprosic o wyprowadzenie psa na zewnatrz. I tak przez 4 i pol minuty. Wreszcie skonczylismy. Podziekowalam za rozmowe i powiedzialam do mikrofonu: O szansach pokoju na Bliskim Wschodzie opowiadal nam Eli Barbur…. I dodalam „na usmiechu” – Oraz jego pies.
Potem po auduycji w czasie takiego „post mortem”, kiedy rozmawialismy o programie, jedna moja kolezanka oburzyla sie: Ta wzmianka o psie byla skandaliczna! Przeciez slowo „pies” ma wybitnie pejoratywne znaczenie w jezyku polskim. Mowi sie przeciez – Ty, psie!
Oniemialam z wrazenia. Chcialam nawet powiedziec: Mylisz sie. Pejoratywne to jak ktos ci powie: Ty, oslico!
Ale nie powiedzialam. Na szczescie nie powiedzialam. Bo ta wlasnie kolezanka dwa lata pozniej wziela i zupelnie bez uprzedzenia umarla, Panie, swiec nad Jej dusza.
Czasami lepiej nic nie powiedziec. Ale to jeszcze inna bajka.
Witajcie,
deszcz zgonil mnie dwa razy z kortow W ogrodzie jest juz stopa wody!!A stale powtarzam,zeby tam na gorze zakrecili juz ten kurek.Ale widac,przez to Opole,co wszystko zaglusza,glos rozsadku na wysokosci nie dociera 😉
Wczoraj via TvPolonia zalapalam sie tylko na koncert piosenek Krajewskiego.Uffffffff, wytrzymalam tylko 3 st.To ja juz wole zywego Krajewskiego!! Ta Tv Polonia jawi mi sie jako calkowite dno!
Zatesknilam nawet za Studiem2 🙁
A na Pis,to ja tyz sikam-A Ziobro,to zadne Dobro
Owcarkowi sciskam kosmata lape i zycze udanych dni.
Ana
Drogi Misiu2,
Wszystkiego najlepszego w Dniu Imienin !
Przede wszystkim zdrowia, dluuuuuuugofalowo, a z terminów doraznych – szybkiego ukończenia Galerii i hucznego otwarcia!
Zdrowie Solenizanta pózniej, bo u mnie przed południem, ale Zywiec się chłodzi!
P.S. Ana? Daj tego deszczu, bo u mnie w ogródku ziemia pęka „na dłoń” (serio, dłoń w rozpadliny można włożyć). Podmuchaj w moją stronę, albo ustaw te wiatraki jakoś tak…
Heleno – nie chcę być nadto podejrzliwa, ale Motylek musi co był w stanie wskazującym. Pomylił osoby, nie zrozumiał tekstu i w ogóle mętnie wykłada swoje racje. Odpuść mu Dziewczyno. To przez upały.
Alicjo, ide i zara dmucham,bo juz mi woda do brody siega!!! 😉
Misiowi- Zycze Zdrowia i szczescia i szybkiego ukonczenia prac przy chalupce.A za chwile wznoise toast piwkiem!! Ach nie ma jak dobre piwko!
Tymczasem………
Dziękuję wszystkim za życzenia . A o współświętujących nikt nie pamięta … Nieładnie 🙂
Misiu, bliższyś nam Ty, niźli trzej dzisiejsi jubilaci (dwaj jednojajowi i jeden bez jaj ;). Zdrówka szczęścia, pomyślności, Misiu drogi! :D.
Misiu 2, oby się wszystko układało po Twojej myśli! 🙂 Sto lat będę wznosić później, najpierw sprawdzę zawartość barku… 😆
Misiu 2, tu imieninowy kwiat dla Ciebie!
http://picasaweb.google.com/goha.koziol/MOdW17062007/photo#5077132349310021234
Tu jest link do pozostałych zdjęć z Młodowa:
http://picasaweb.google.com/goha.koziol/MOdW17062007
Misiu Drugi!
Syćkiego nojlepsego ode mnie i od Waweloka! Niekze Ci sie w zyciu wiedzie jak nojlepiy! 🙂
Ale wiycie ze dzisiok jes tyz inkso rocnica? Związano z małym cłowieckiem? Wiycie?
Ocywiście rozchodzi sie o rocnice bitwy pod Waterloo, ftórom po uciecce z Elby i stu dniak panowania w 1815 roku rozegroł i niestety przegroł cesorz Napoleon Bonaparte! 🙂
Mrrrał!
➡ Miś 2
A cóżeś się tak ukrywał, aaa? 😉
Zdrrrówka,
szczęśliwości,
i cierpliwości
dla Budagości 😀 😀 😀
(A ‚szczęśliwość’ to jest coś innego niż ‚szczęście’. Moim zdaniem jest nawet lepsza, ale to rzecz gustu)
😉 😉 😉
➡ Owczarku!
Zdecydowanie Twój Tekst jest lepszy, niż ten oryginalny.
Jednakowoż… cóż. Moim zdaniem nic tu nie pomoże.
Tak, oglądałem ‚kabareton’ i tylko jedno słowo mi się na myśl nasuwa.
ŻE-NA-DA
A jeśli chodzi o zioberka, to jak to niegdyś cudnie Profesorek opisywał, świetnie nadają się na kwaśnicę.
Zwłaszcza wędzone.
I tym apetycznym akcentem zakończę, bo jakbym pociągnął dalej, to jeszcze mógłbym kogoś przypadkiem udrapać.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Gosicku, grzybecki som juz? Prawdziwecki? Ajajajaj! To ja poproszę. 🙂
Mrrrał!
➡ Miś 2!
‚A o współświętujących nikt nie pamięta…’
Ależ pamiętamy, pamiętamy! 😉
I wszyscy chyba jednogłośnie życzymy im:
MĄDROŚCI
ROZSĄDKU,
I MIŁOŚCI BLIŹNIEGO. 😐
Amen.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Pyrecko, masz naprawdę oryginalne imię, witaj piknie i nie denerwuj się na Motylecka, on nie kcioł nikogo urazić. Myśla, że OBYWATEL źle mu się kojarzy.
Każdy z nas ma inne poczucie humoru i co innego nas bawi, ale to przeca dobrze! 😀
Mrrrał!
➡ MT7
A mnie ‚Obywatel’ ładnie się kojarzy.
No taki na przykład Obywatel [Blejk] Kot to by brzmiało dumnie 😀
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Prawdziweczki – potwierdzam. W zeszły zapiątek już widziałem. I kurki też.
Ledwo żyję a o czwartej trza wstać . Jutro Alicji podeślę zdjęcia.
Jeszcze raz wszystkim Obywatelom Budowiczom 🙂 najserdeczniejsze dzięki . Dzień był niezwykły. Dobranoc.
Łomatkojedyna! Odpracowywałam WIELKIE MALOWANIE i byłam odcięta od komputera. Włączyłam i co? Ano zmiany wielkie. Politycznie się zrobiło jakby poniekąd. Po obejrzeniu wiadomości w TV musiałam się napić, a teraz toast za pomyślność Misia – niech Ci się darzy jak najlepiej i obyś dotrwał lepszych czasów. 🙂
Ooooo, nareszcie jesteś TyżAlecko. Ładną chocia masz teraz chałupkę? Tęsknilim tu za Tobą. 😀
Dzięki, mt7. Chałupkę mam w miarę czystą i bez popękanych ścian. To było naprawdę duże przeżycie, czeka mnie jeszcze sporo pracy, ale to już spokojnie.
Ja też miałam sobie już w zeszłym roku malować.W tym muszę koniecznie obłożyć balkon płytami, bo mi się cały wykruszy. 🙁
Trudna sytuacja z moją Mamą, tak mnie dołuje, że nie mam sił na nic. No cóż, jakoś trzeba się zbierać.
Pozdrawiam Cię serdecznie. 🙂
Trzymaj się, mt7.
TeżAlicja wróciła? świetnie, doskonale. Obywatel mi nie przeszkadza, towarzysz mi nie przeszkadza (szczególnie towarzysz czarnej sztuki drukarskiej, albo i chorągwi pancernej) i niczyje poczucie humoru. Dzisiaj trochę chłodniej (zachmurzenie) i mam ochotę wzorem p. Ravik na chopinowską nutę zaśpiewać „kocham świat…” Oczywiście pod warunkiem, że nikt nie każe mi oglądać oficjalnej rozrywki IV RP.
Wszieczny temat to Opole
chyba jednak w Sydney wole 🙂
Pozdrawiam serdecznie z deszczowej wsi mojej
Mt7, niestety, wszystkie grzybki – a było tego sporo – zostały pożarte (pyszny makaron w sosie śmietanowo-jajecznym 🙂 )… Jeszcze się oblizuję. A dzisiaj chyba do lasu się wybiorę, żeby trochę borówek ( 🙂 od razu widać, żem z Małopolski) na pierogi zebrać.
Miłego dnia wszystkim. 🙂 🙂 🙂
Wdzieczny temat to Opole
chyba jednak Sydney wole 🙂
Pozdrawiam z zimnego, zadeszczonego Blacktown (sydneyskie)
I wzajemnie, Anecko, i wzajemnie. Serdecznie z burzowej wsi warszawskiej. 😀
Poszłabym może kajsi w las za grzybkami, ale ja po paru krokach natychmiast się gubię. Musiałabym jakiś motek Ariadny ciągnć ze sobą. 🙁
mt7 – Kochanie, ja mam to samo kalectwo, a grzyby lubię zbierać pasjami. Muszę mieć zawsze wartownika przy sobie, bo jak twierdził mój Mąż, najszybszy sposób pozbycia się jego baby – to 3 drzewka, Jarutą 3 razy w koło zakręcić – i już. Po kłopocie. Baba do domu nie trafi.
No to z tego wynika, że prawdziwe kobiety jesteście… 🙂
W stolicy leje, nie pada… a ja parasola nie mam… może przeleci jak bedę z pracy wychodziła…
mt7 i Jaruto (można tak w vocativie, czy lepiej nie? 😉 – widocznie żeńskie mózgi macie, jako i ja :). Koleżanka moja z zamkniętymi oczami po Rzymie biegała i nigdy się nie zgubiła, a ja nawet z planem miasta w Wiecznym Mieście drogi nie umiałam znaleźć… śmiałam się z niej, że ma męski mózg, bo to faceci ponoć lepiej się na topografii znają. A ona śmiała się ze mnie, że tylko na rauszu drogę umiem znaleźć, a na trzeźwo już nie (bo trafiłam po nocy do naszego hostelu bez mapy i jeszcze prowadząc pod pachę kolegę, który ciut za dużo wina skosztował :).
Ciąąągle padaaaa – w temacie Opola jeszcze: nawet podobały mi się nowe wersje szlagierów Krajewskiego (pierwszą część widziałam, na drugiej przysnęłam już…), a „Ciągle pada” śpiewał jakis młodzianek hiphopowiec chyba i nieźle mu szło – a na żywo śpiewał! 😀
Olecko, z mapą, to daje radę, ino muszę sobie wszystko dobrze w głowie ułożyć. 🙂
W lesie zawsze wydaje mi się, że przyszłam z innej strony i cały czas idę prosto, w rzeczywistości robię koła. Staram się zapamiętać strony świata, mchy na korze, kierunek przesuwania słońca, nic z tego.
To tylko w lesie, bo w górach (na ten przykład) nijakich kłopotów ni mom! 😀
A ja myślałam, że to tylko ja nie mam zmysłu orientacji! Bardzo się tego wstydziłam, a tu się okazuje, że jestem w bardzo zacnym towarzystwie! Od razu mi lepiej na duszy.
Tak śpiewał?
Ciągle pada. Ciągle pada. Ciągle pada. Pada. Pada.
Asfalt ulic jest dziś śliski.
Asfalt śliski jak brzuch ryby mokre.
Mokre. Mokre.
Mokre niebo się opuszcza. Opuszcza.
Opuszcza. Mokre. Coraz niżej. 😀
No widzisz, TyzAlecko, w jedności siła!
Jakiś zacny 🙂 człek to wymyślił!
@Ola, MT7: Kupcie sobie odbiorniki nawigacji GPS, jeśli chcecie naprawdę wędrować w nieznane. Te droższe są wyposażone w mapę i trudno wtedy mówić o wyprawie w nieznane. Te tańsze (bez mapy) zapewniają bezpieczeństwo powrotu po własnych śladach i wskazują kierunek „do domu”. Wiele map i przewodników podaje obecnie współrzędne miejsc wartych uwagi – po wpisaniu do urządzenia jesteśmy prowadzeni, jak po sznurku do celu wędrówki. Nokia właśnie wprowadziła na rynek pierwsze telefony komórkowe z wbudowanymi odbiornikami GPS i odpowiednim oprogramowaniem.
Masz rację, mt7, w jedności siła! Ale może nie wybierajmy się do lasu wszystkie cztery, zwłaszcza że nie mam ‚odbiornika nawigacji GPS’ i raczej nie będę miała. No, chyba że TesTeq będzie nam towarzyszył. 🙂
Do Jaruty I Heleny
Nikogo nie chciałem ani obrażac ,ani tym bardziej straszyć,pisząc to co napisałem byłem absolutnie trzeżwy i nie pod wływem,a ponieważ
słowo Obywatel,kojarzy mi sie dość poważnie i historycznie,to po prostu
było mi przykro.W Legionach Dąbrowskiego do żołnierzy mówiło się per
Obywatelu,parę innych przykładów w historii też by się znalazło,Dla mnie podobnie jak dla Blejkkota „Obywatel RZeczpospolitej” brzmi dumnie.
Mam nadzieję,że napisałem jasno o co mi chodziło.
Jeśli kogoś obraziłęm,uraziłem itd – serdecznie przepraszam , a żeby
nie wyjść z przyjetego na tym forum autoobrazka pozwole sobie na drobną parafrazę klasyka „Wasze zdrowie w gardło moje” 😀
TesTeg – nie wiem jak tam z GPS to wygląda, bo z mapą, jak w starym dowcipie wojskowm :
:Tata, wosjkowi stają, mapy wyciągnęli, zara będom o drogę pytali>”
Witam wszystkich,a w szczegolnosci Panie!!
Dzisiaj poprawilam sobie troszke urode.U fryzjera bylam(ha) od razu humor mam lepszy,bom chodzila i straszyla………
A w lesie kiedys, kupa lat temu,zgubilam sie z mama.Bylo to w okolicach Mostowa pod Koszalinem.Pojechalysmy ot tak na krotki spacer.Mialo byc nie wiecej,jak 40 min.A zeszlo nam cale 3godz i 40 min.Te 3 godziny,to bylo szukanie drogi powrotnej!!!!!Lomatkoboska,ilez strachu wtedy najadlysmy sie obie,to tylko my wiemy,nikomu nie zycze 🙁
Teraz bardzo ostroznie poruszam sie po lesnych terenach.A zreszta w mojej krainie nikomu nie grozi zagubienie w ichnich zagajnikach 😀
Tymczasem……
Jaruta,
podaj Gosicce przepis na wiśniową nalewkę, bo się dziewczynie wiśnie zmarnują! (chyba, że juz ktoś podał… nie mam czasu nawet poczytać blogów, bo koleżeństwo ciagle czegoś potrzebuje. Ale zaraz kończa, sprawne chłopaki. No to nara i nerka….
Testequ, za poradę pięknie dziękuję – tylko do obsługi tego mądrego urządzenia jeszcze jakiś mądry gość by się przydał – ale od czego ma się męża :). Nawet na zatłoczonym parkingu w Galerii Mokotów auto nasze znajdzie, a ja miewam z tym problemy (te wszystkie oznaczenia motylki, ptaszki i inne łódki psu na budę – przepraszam, Owczarku :).
Tak więc – bez chłopa ani rusz, drogie panie ;P.
Przepis na nalewkę ktoś podał u p. Piotra. Ja robię prościej – wiśnie (3/4 drylowane, 1/4 w całości, albo wszystkie drylowane a kilkanaście pestek roztłuczonych i dorzuconych, kiedy puszczą sok i cukier się rozpuści śpirytus do gąsiora na 3 tygodnie + 1 goździk. Potem zlać spiryt i wlać zwykłą wódkę. Po 3 tygodniach zlać, zmieszać obydwa nalewy, jak ktoś lubi egzotycznie może dolać 50 -80 g rumu. Tak naprawdę do picia nadaje się po ok 4 mies – lepiej po 6-ciu, wcześniej jest nieprzyjemnie ostra w smaku.
Dzięki, Jaruto! 🙂 A proporcje tego śpiryta i gorzały jakieś są?
Właśnie sobie doczytałam o proporcjach na blogu Sąsiada. 🙂 Dzięki, dzięki!
Misiecku, a dlaczego tu nie podałeś linki do swoich zdjęć?
Dadam jeszcze, że mogłeś je opisać, bo nie wiem, co się dzieje i kto jest na zdjęciach. 🙂
Do Motylecka
„P.Rosiewicz zapowiadał,że jak go dopuszczą do Opola,to on nie jedną piosenkę zaśpiewa?zaśpiewał tylko jedną”
No to prowde pon Rosiewicz pedzioł: zaśpiewoł zero piosnek (cyli nie-jednom) oraz jeden hymn pokwolny na ceść miłościwie nom panującyk.
Moge być określany jako „psi obywatel”. Dopiero kieby w słowie „psi” ftoś
ostatniom literke zamienił z przedostatniom, to zrobiłoby mi sie głupio 🙂
Do EMTeSiódemecki
Uuu! Smutne wieści z boćkowego gniazda przyniosłaś nom, EMTeSiódemecko 🙁 Ale fto wie? Moze za rok ta sama bocianio para doceko sie zdrowsego potomstwa?
„Rosiewicza wygwizdano, to że gwizdy dotyczyły nie tylko jego, wesołkom organizującym ten żenujący spektakl nie przeszkadza.”
W „Szymon Majewski Szoł” aktor parodiujący pona Rosiewicza śpiewoł (na melodie, ze najlepse witaminy majom polskie dziewcyny): „Im więcej wazeliny, tym weselsze są miny”. Widocnie pon Majewski trafił w sedno – na dobre sampocucie tyk „wesołków” wpływo ilość wyryktowanej przez nik samyk wazeliny, a nie postawa publicności.
„Musiałabym jakiś motek Ariadny ciągnć ze sobą.”
EMTeSiódemecko, ostroznie! To sie moze skońcyć spotkaniem z ponem Minotaurem! 🙂
Do Helenecki
„Fatalnie. Nie spisaliscie sie obywatelu POdhalanski O.”
Z pokorom przyjmuje słowa nagany i w ramak samokrytyki przyznom jesce, ze kie pisołek nazwisko nasego Prześwietnego Ministra Sprawiedliwości, to nie stołek na bacność. Za swojom impertynencje barzo serdecnie Jego Ministerialnośc przeprasom.
A mos, Helenecko, nagranie tego, co scekoł ten pies izraelskiego
komentatora? Moze dołbyk rade przetłumacyć? 🙂
Do Paffecka
Ha! Sami se wymyślili takom nazwe, ftóro po angielsku znacy to, co znacy. I tak niek sie ciesom, ze nie nazwali swej partii „Sprawiedliwość, Honor i Tradycja”, cyli w skrócie … 🙂
Do Misiecka
Na mój dusiu! Sto lat, Misiecku! Skoda, ze wceśniej nie wiedziołek, bo juz w treści wpisu Twoje święto byk uccił, jako zblizające sie święto nasyk trzek ostomiłyk Alecek ucciłek.
„Ledwo żyję a o czwartej trza wstać”
O, krucafuks! A nie mozes, Misiecku wstać o cwortej … po południu? 🙂
Do Jarutecki
Jarutecko, na Motylecka sie nie gniewoj. Pewnikiem sie przekomarzoł. Znomy tutok Motylecka i wiemy, ze on sie przekomarzać lubi 😀
„ja mam to samo kalectwo, a grzyby lubię zbierać pasjami”
A znos, Jarutecko, ten hyrny skecz z kabaretu Dudek, z ponem Kobuszewskim
i ponem Michnikowskim, jak ten drugi poseł na grzyby i całom II wojne
światowom w lesie przesiedzioł? To był dopiero rekord świata w pobłądzeniu podcas grzybobrania! 🙂
Do Kapisonecki
„to bym pomyślała, że jałowcowa i Smadny już Mu nie odpowiada i za posadą w W-wie się rozgląda”
Kieby coś takiego mi groziło, zrobiłbyk to, co zrobił najsłynniejsy góralski filozof, jegomośc Tischner z Łopusznej, kie brano pod uwage awansowanie go na biskupa – popytoł znajomyk, coby zacęli wypisywać na niego brzyćkie anonimy i słać do kurii 🙂
Do Alfredzicka
Ale ftóro milicja, Alfredzicku, wlepiła Markowi mandat: zwycajno cy drogówka? Bo jeśli ta drugo, to by jednak znacyło, ze ino milicja drogowo jest, a tej drugiej nimo 🙂
Do Grzesicka
„jeszcze cię zmuszą do pisania hymnów pochwalnych na rzecz obecnej władzy”
Dobrze, zacne pisać hymny ku kwole nasyk władz, ale pod trzema warunkami:
1) syćkie posły i posłanki Samoobrony zacnom swoje diety poselskie przelewać na konto pona Balcerowicza;
2) syćkie posły LPR zostanom gejami, a syćkie posłanki lesbijkami;
3) syćkie posły i posłanki PiS przeniosom sie z ziemi polskiej do Wolski 😀
Grzesicku, jo o Tobie boce i myśle, ze nie ino jo. Piknie ze znowu jesteś i ze zaległości w piciu Smadnego mozes nadrobić 🙂
Do Ewaldzicka
„Mam taką propozycję. Gdyby dodać opcję ‚mam to w d…'”
W moim wypadku te słowa powinny brzmieć: „mom to w rz…”
Jo barzo lubie, kie Irlandcyki grajom i śpiewajom. Kiebyś więc fcioł,
Ewaldzicku, zaśpiewać jakom irlandzkom pieśń, to chętnie posłuchom 🙂
Do Anecki
„deszcz zgonil mnie dwa razy z kortow W ogrodzie jest juz stopa wody!!”
Właściwie, Anecko, jest tenis ziemny, jest tenis stołowy, to cemu tenisa
wodnego miałoby nie być?
Pare roków temu syn moik znajomyk z Kanady, mieskający o jednom stefe
casowom na wschód od Alecki, godoł, ze TV Polonia to dlo niego pikny
kontakt z Polskom. Ale zdoje sie, ze teroz o wiele pikniejsym kontakem z
Polskom jest internet 🙂
Do Alecki
„Ana? Daj tego deszczu, bo u mnie w ogródku ziemia pęka”
A to moze, Alecko, musis tak jak Anecka zacąć grać w tenisa i od rozum
dysc spodnie? Abo po prostu zrobić cokolwiek, przy cym dysc byłby
niewskazany? 🙂
Do Olecki
„Misiu, bliższyś nam Ty, niźli trzej dzisiejsi jubilaci”
Święto prowda. Znacy teroz juz wcorajsi, ale to i tak święto prowda 🙂
Do Gosicki
„najpierw sprawdzę zawartość barku ”
W rozie cego, Gosicko, moge wykraść mojemu bacy Smadnego Mnicha. Kielo
flasek Ci trza?
A zdjęcia z Rytra pikne! Cy udało Ci sie tyz zdobyć tamtejsy zamek? 🙂
Do Profesorecka
„cesorz Napoleon Bonaparte!”
Aaa! To ten pon, ftórego zyciorys najpikniej streścił pon Taleyrand:
urodził sie na wyspie, całe zycie pragnął zdobyć wyspe, zostoł zesłany na
wyspe i pomorł na wyspie 🙂
Do Blejkocicka
„Miś 2 A cóżeś się tak ukrywał, aaa?”
Z drugiej strony element zaskocenia tyz mo swój urok. I taki właśnie
element wyryktowoł nom Misiecek 🙂
„Moim zdaniem nic tu nie pomoże.”
Moze potrzebny tutok jakiś prowdziwy fachowiec, coby miłemu władzy
artyście doradził? Jo temu artyście poradziłek, jako umiołek, ale co by
nie godać: jo sie znom na Smadnym i na jałowcowej, a nie na wazelinie 🙂
Do TyzAlecki
„Odpracowywałam WIELKIE MALOWANIE”
Oooo! To jak, TyzAlecko? Ryktujemy parapetówe? 🙂
Do Anecki Schroniskowej
„Wszieczny temat to Opole
chyba jednak w Sydney wole”
No cóz, w Sidnej pon artysta musiołby przypodobywać sie zupełnie inksym
władzom. I niek tam dysc u Ciebie piknie pado, bo zdoje sie, ze jesce
niedawno straśnie go brakowało. Byleby znowu nie napadało za duzo! 🙂
Do TesTeqecka
Jo se myśle, TesTeqecku, ze lepiej póść w las z psem niz z dżi-pi-esem.
Pies droge ku domowi nojdzie, a w rozie napadu jakiegoś zbója piknie
obroni. Dżi-pi-es jest mniej funkcjonalny, bo spełnio ino to pierwse
zadanie 🙂
spasi Boh, i tu polityka i niesnaski 🙁
a ja dziś byłem w Smokowie Wawelskim. Krótko byłem, ale – ładnie tam. I drogi dobrze oznaczone.
Padam na pysk, bo droga była długa i w tamtą stronę ciężka (noc, mgła)
Owczarku, melduję posłusznie, że zamek zdobyłam i tera som same ruiny…
😆
Pewnie, że ładnie w Smokowie jest 😉 !!!
Pozdrawiam z efektownego doskoku Owczarka i całe Towarzystwo. Okropnie się za Wami stęskniłam, ale nie mogę jeszcze pobyć dłużej 🙁
Przeczytałam Owczarkowe wpisy i nawet zauważyłam, że wrócili Kapiszonek i Profesorek. Hurra!!! 🙂
Zamelduję się dwudziestego dziewiątego. Bywajcie.
To ja tu wpadam, żeby Was powitać pięknie.
Dobrego dnia życzę. Basieckę pozdrawiam, czekamy, czekamy.
Jeszcze trochę pobuszuję i będę się zbierać.
Hej! 🙂
Pustki w Budzie. Miłego, mimo upału, dnia Wszystkim życzę.
Owcarku pieknosciowa nazwa partii SHiT, nic ujac nic dodac. Trafiles w samo sedno!!! U nas dzisiaj byla juz lepsza pogoda, pranie sie dosuszylo. Dom wywietrzyl pieknosciowo.
Wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam – 🙂
Powitać wszystkich słowikiem
http://www.lp.gov.pl/prezenty/koncerty/07-Slowik%20szary%20-%20czarodziej%20kniei.mp3/view
To jeden ptaszek tak wyśpiewuje? Nieprawdopodobne! Piękny koncert, ale to może na dobranoc, Misiu?
Jak tam remonty w ten skwar? do zobaczenia póżniej.
Coz za piekne powitanie Misiu2!!!!!!!!!!!
Nie moglam sie nasluchac tej ptaszyny.I od razu zatesknilam za polskimi lasami,ohhhhhhh………..
Pozdrawiam wszystkich tym razem ze slonecznej Krainy Wiatrakow 😀
Ps. Owcarku masz racje z tym wodnym tenisem.Jako buty bylyby dobre kalosze,w rekach pagaje ino musze jeszcze pomyslec o stosownej pilce i na koniec reguly obmyslec 😉
Pozdrawiam,
POLITYKA ma swoja 500-tke , IPN ma swoja 500-tke , a ja zaproponuje utworzenie listy 500 donioslych wydarzen w zyciu Braci Blizniakow.
Poczatek listy:
1. Dlugo oczekiwane pojawienie sie na ziemskim padole , co po niewczasie p.Walesa ujal w jedno slowo tez zaczynajace sie na „s”.
2. Uchronienie ksiezyca przed atakiem komuny i ukladu za co posadzeni zostali o kradziez.
3.
4.
.
.
157. Pogonienie dziadowi kota.
158.
.
.
213.Udane sfatygowanie Agnieszki z domu Klonowicka. ( Nalezy pamietac ze klonowanie jest juz surowo karane)
.
.
497.Rok 2009 Objecie urzedu premiera Uni Europejskiej przez Jaroslawa I Oczywistego.
498.Rok 2010 Oczywiste objecie Tronu Uni Europejskiej przez Lecha Mniejszego Wspanialego.
499.Przyjecie od Angeli Merkel czolobitnosci na wzor Holdu Pruskiego.
500.Awaria zagla statku , ktorym te s.. syny udaja sie na inspekcje ksiezyca.
Pozwalam sobie prosic pozostalych mieszkancow Budy o uzupelnienie brakujacych numerow.
Na temat Bliźniaków to ja eeetam….
Mam problem z mrówkami i liczę na pomoc – jak się pozbyć tych pożytecznych skądinąd stworzonek z domu bez zabijania ich na śmierć? Niedługo wyniosą mi chałupkę, jak w tej kreskówce o termicie. Przestało mnie to śmieszyć. Czekam, kiedy klepki w podłodze mi się zapadną. Miałam nadzieję, że malowanie je wypłoszy, ale wyszło na to, że lubią odnowione wnętrza. POMOCY!
Trucizna. U mnie to taki syrop, parę kropel tu i ówdzie daję, one do tego jak do miodu – i zanoszą do gniazda. Trudno, tu nie ma miłosierdzia. Czasami trzeba kilka razy, ale działa. Przylegający sąsiedzi też pewnie mają ten problem, więc trzeba wespół w zespół się za to zabrać. I naczej niż trucizną nie da rady.
Faraonki, TyzAlecko?
Smoki jak ino stwierdzom, ze mieskajom z faraonkami, od razu zmieniajom chałupy 🙂
Ale dlo Ciebie to cheba nie jes dobry sposób…
A jakie to są mrówki? Zwyczajne, czy faraonki?
Przeprowadzałaś jakiś wywiad, przecież muszą mieć ścieżkę i gniazdo?
Myślę, że Alicja ma rację. Dobrze jest zadziałać u źródła.
Ja z ćwierci wieku temu miałam przez moment faraonki. Szły gęsiego ze szczekiny pod zlewem, to ja tam czegoś napchałam trującego i ucieło, i nigdy się nie powtórzyło. Pół środki nic nie dają, a jak opanują dom, to wtedy gorzej. 🙁
Nijak, trzeba zostać, gdzie jesteśmy. To nie faraonki, przyłażą z dworu. Trucizna mnie nie zachwyca, poza tym mam Kicię i boję się, żeby jej nie zaszkodzić.
Prawie mnie przekonaliście do radykalnych działań. Ale co z Kicią?
Do Owczareczka:
EMTeSiódemecko, ostroznie! To sie moze skońcyć spotkaniem z ponem Minotaurem!
Wieść niesie, że to był całkiem przystojny młodzian ino chował się za byczą maską. 🙂
Teraz to już na mnie nie robi wrażenia, ale kiedyś, kto wie?
Ale charakter miał wredny, mt7, lepiej uważać.
Z dworu powiadasz? 🙁 To ja nie wiem. Może trzeba im ścieżki poplątać.
Pożegnam się, bo miałam dzisiaj ciężki dzień.
A jutro balanga się szykuje. 😀
Pięknych snów. Jutro zapraszam do siebie. Zrobimy sugerowaną przez Owczarka parapetówę i obejrzycie mrówki. 😀
A co z Alicją czorną? Dawno jej nie widziałam.
Mrrrał!
➡ Owczarku!
Wazelina to barrrdzo śliski temat 😉
Teoretycznie rzecz ujmując koty powinny być lepsze w przypodobywaniu się ludziom. (Mrrruczenie, łaszenie, itp. itd.)
Tyle tylko, że to koty sprawują władzę nad ludźmi, a nie odwrotnie.
Cosik mi się wydaje, że z Owczarkami jest podobnie.
I pewnie dlatego, Twoja wersja piosenki, choć o niebo lepsza niż piosenka pana R nie zachwyca.
A w tym konkretnym przypadku jeszcze kwestia talentu dochodzi.
A ja takowego nie posiadam 🙁
Ale panu R. chyba też się już definitywnie skończył.
Szkoda. Bo kiedyś to on miał.
Ot przykład.
Szła sobie drogą z kulawą nogą
Głodna i biedna, odarta z marzeń
Deszcze padały, psy ją szarpały
Szarpali też dziennikarze
Już przez nikogo nie kochana
Jak nocna służba, jak druga zmiana,
Zapomniana przez pana, wyklęta przez lud,
Szła, szła na wschód
Ref.: Choć pogoda była brzydka i zła
Choć na drodze położyła się mgła
Choć paliła pod powieką słona łza
Szła, szła, szła.
Z kraju węgla, miedzi, rud,
Gdy dokoła rozpanoszył się głód
Pam ją zdradził i wyklął ją lud
Szła na wschód
Swoje nieszczęście chciała wykrzyczeć
W twarz rzucić klasie robotniczej
Kiedyś ta piękna i atrakcyjna,
Dziś już całkiem bezpartyjna
Szła taka biedna, sama i jedna,
W deszczu w wojskowych onucach
Psy ją szarpały miejskie i wiejskie
Chora też była na płuca
Krwawe słońce promieniem dotykało już ziemię
Głodne kruki krążyły nad szosą
Pociągnęła z manierki na te swoje rozterki
Ruszyła gdzie oczy poniosą
Ref.: Choć pogoda…
I trudna rada szła cała blada
Oczy sińcami podkute
Z włosem rozwianym, zbitym kolanem
Z dziąsłem przeżartym szkorbutem
Łóżka nie miała, gdzie mogła – spała
Brak snu ją nękał i troska
W knajpie na stole, czasem w stodole
Gdy przytuliła ją wioska
Ref.: Choć pogoda…
W kręgu ogniska, kiedyś mi bliska
Jadła kiełbasę zawzięcie
W ustach pobladła i dalej jadła
i pokazała mi zdjęcie
A na tym zdjęciu oczy zachwycał
Obraz nieziemskiej urody
Warkocz złocisty, wzrok jasny, czysty
I lica – jako jagody.
Oko poznało, lecz co się stało
Co stało się z cud dziewicą?
Oczy pogasły, łuny nad miastem
I spopielało jej lico.
„Powiedz mi, powiedz, szkaradna wiedźmo”
I podsunąłem jej zdjęcie
„Czy ta dziewica i ty to jedno?”
Skinęła, jedząc zawzięcie.
To była ona, chude ramiona
Mi zarzuciła na szyję
„To ty, kochana?” „To ja, kochany.”
„Myślałem, że już nie żyjesz.”
„Jędruś przemiły, Jędruś kochany!
Wiesz, jaka ja nieszczęśliwa.”
„Powiedz mi miła, gdzieżeś ty była?”
„Wiesz Jędruś, ja się ukrywam.”
Jędruś z oddali, cały ze stali,
Odjechał sznur mercedesów
„Ja twoja rana, twoja kochana,
To ja – propaganda sukcesu.”
„Nie odchodź, proszę, nie odchodź miła!”
Westchnęła – i już nie żyła.
Leżała biała, to co nie znała
Barwy codziennej szarości
W liściach wawrzynu, planów i czynów
Haseł i ludzkich słabości.
Ciszej przy grobie grała orkiestra
I trochę mniej było ludzi
Wy dalej żyjcie, braw mi nie bijcie
Bo może znów się obudzić.
Panie, panowie, spoczęła w grobie
I nie ma na to sposobu
Nędzne ma szaty, dajcie na kwiaty,
Na kwiaty dajcie do grobu.
Panie, panowie, spoczęła w grobie
Niewdzięczna córka systemu
Brak wyobraźni, więzy przyjaźni,
Więc dajcie choć po złotemu.
Niewdzięczna córka tego systemu
I kilku mężów uczonych
Kto chce, niech wierzy – wiecie, gdzie leży?
W alei zasłużonych.
Ref.: Choć pogoda…
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
To pan R. napisał? Nie pamiętam.
A właśnie – bo nie oglądalam Opola – wykonał tę pieśń, którą Owczarek tak pięknie poprawił?
Do Borsucka
„dziś byłem w Smokowie Wawelskim. Krótko byłem, ale – ładnie tam”
Ano ładnie, ładnie! I to nie ino o zabytki i historie idzie, ale jest w
tym Smokowie Wawelskim jakiesi magicne COŚ, cego chyba w zodnym inksym
mieście nimo. Teroz pewnie Basiecka i Profesorecek pomyślom, ze sie im
podlizuje, ale niekze ta 🙂
Do Gosicki
„melduję posłusznie, że zamek zdobyłam i tera som same ruiny”
Na mój dusiu! Gosicko! A tamok jesce bardziej w góre Popradu, te ruiny
zamku w Muszynie … cy to tyz Twojo robota? 🙂
Do Basiecki
„Pozdrawiam z efektownego doskoku Owczarka i całe Towarzystwo.”
Piknie dziękuje, Basiecko. A cy ten doskok zostoł zakońcony telemarkiem?
🙂
Do EMTeSiódemecki
„Wieść niesie, że to był całkiem przystojny młodzian ino chował się za byczą maską”
Jeśli tak, to juz wiem, cemu pon Tezeusz go ukatrupił – z zazdrości! 🙂
Do TyzAlecki
Na mrówki faraona som w sklepak gospodarstwa domowego środki powodujące bezpłodność tyk mrówek. Cyli środki antykoncepcyjne po prostu. W ciągu około dwók tyźni mrówki znikajom. Ale nie wiem, cy na nie-faraonki to tyz jest skutecne.
Som tyz w sklepak ogrodnicyk środki odstrasające mrówki.
No i zawse jesce mozno se kupić mrówkojada 🙂
Do Anecki Schroniskowej
„U nas dzisiaj byla juz lepsza pogoda”
W rozie cego trza śpiewać, Anecko: „Nie lij, dyscu, nie lij”, ocywiście
pod warunkiem, ze australijski dysc rozumie po góralsku 🙂
Do Misiecka
A mój komputer,beskurcyja jedno, nie fce mi tego słowikowego pliku otworzyć. No nic, póde se do lasu posłuchać w naturze 🙂
Do Anecki
„jeszcze pomyslec o stosownej pilce i na koniec reguly obmyslec”
Piłka pewnie dobra byłaby tako, co by sie na powierzchni wody utrzymywała. Co do reguł to jo na rozie tyz nimom pomysłu 🙂
Do NieLachecka
NieLachecku, po tym co ześ przedstawił, to mnie teroz interesuje przede syćkim punkt 501 🙂
Do Alecki
No nie wiem, Alecko, cy z tom truciznom to takie proste. Jeśli dobrze boce, kacor Donald próbowoł roz walcyć z mrówkami za pomocom trucizny, ale i tak mrówki wygrały. No, ale to były hamerykańskie, inkse mrówki, co trza jasno pedzieć, coby TyzAlecki nie załamywać 🙂
Do Profesorecka
„Smoki jak ino stwierdzom, ze mieskajom z faraonkami, od razu zmieniajom chałupy”
Faktycnie chyba kiesik wspomniołeś o tym, Profesorecku. A jak Smok ziojnie ku takim mrówkom ogniem, to nie wystarcy? Ocywiście ostrzegawco, nie robiąc im krzywdy 🙂
Do Blejkocicka
A była i tako piosnka, Blejkocicku. Nawet – jeśli mi sie nic nie myli – pon R. zaśpiewoł to na festiwalu piosnki zakazanej w Gdańsku, podcas I zjazdu Solidarności w 1981 rocku. A dalsy zyciory tego pona nie jest juz niestety tak pikny. A skoda …
Ponie Bócku, chroń mnie od wazeliny. I teroz, i w przysłości. Zawse! 🙂
Oj downo mnie tu nie bylo 🙂 widzem ze owczarek troch sie politykom zajon wiec moze on cosik wie cy gorole mi sie politycnie pozmieniali cy co ze juz nie wolno sie z wladzy posmioc patrzojcie tu
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4240246.html
„A właśnie – bo nie oglądalam Opola – wykonał tę pieśń, którą Owczarek tak pięknie poprawił?”
Podobno, TyzAlecko, wykonoł i dostoł za to sakramenckom porcje gwizdów 🙂
Odchodze juz od komputra, ale ocywiście boce, ze za 20 minut trza zacąć pić zdrowie nasyk trzek ostomiłyk Alecek! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Mrrrał!
➡ nie.lach
Krakowiaczek dla Waszmości 😉
Nielachu, Nielachu!
Nie rób nam obciachu!
Jeśli z Ciebie prorok.
Nie rozsiewaj strachu!
I tak nie wierzymy
Nie damy się lichu
Minie roczek, drugi
Będzie kupa śmichu
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
No to znaczy, że duch w Narodzie nie zginął i jakoś to będzie.
Mrrrał!
➡ Owczarek pisze:
Ponie Bócku, chroń mnie od wazeliny. I teroz, i w przysłości. Zawse!
I Nas Wszystkich!
Amen.
Dobrrranoc
Z poważaniem
Blejk Kot
Lajza mineli z Blejkiem. Mój wpis dotyczył wypowiedzi Owczarka.
Poezja Blejka jak zwykle rozwesela serce.
A dlaczego my kursywą? Blejku, co zrobiłeś?
No, już się naprawiło.
Owczarku, a czy antykoncepcja dla mrówek jest wciąż jeszcze legalna w tym kraju?
no właśnie, Owcarku, to magiczne coś. Nie mogłem znaleźć nazwy, ale to się czuje.
Blejku, zaimponowałeś mi swoją lakonicznością. Naprawdę, w dzisiejszych czasach to rzadko spotykane i tym bardziej cenne 🙂
Piję zdrowie TeżAlicji, bo już można! Ja jednak mam lepiej – 6 godzin wcześniej zaczynam i 6 godzin pózniej kończę! Jutro o Waszej 18-tej będzie już po Alicjach, a ja będę miała jeszcze 6 godzin obchodów! Ale tymczasem jeszcze słońce świeci i muszę lecieć dokończyć robotę bez względu na toasty!
Zdrowie!
Przepraszam 😳
To nie była lakoniczność, lecz rozpaczliwa próba naprawienia błędu 🙄
Na szczęście skuteczna 😀
A terrraz już na prawdę dobrrranoc.
Blejk Kot
I WSZYSTKICH ALICJI ZDRRRROWIE!
Po raz pierwszy.
Alicjo, ja też piję Twoje zdrowie i Alicji czarnej, bez względu na to, gdzie się podziewa. A dlaczego o naszej 18. ma być po Alicjach?! A W ŻYCIU!
Dobrej nocy wszystkim. 😀
wszystkie Alicje jakie znam są fajne, tym bardziej zdrowie wszystkich Alicji 🙂
Ach, miało być jutro o mojej 18-tej będzie u Was po Alicjach! A u mnie jeszcze 6 godzin celebrowania.
Teraz pewnie wszyscy śpią, a ja mam czas zasiąść i nawet jakiś toast wznieść za Alicje starokontynentalne, do których należy TeżAlicja, bo Czorna się kiedyś deklarowała, że także zarówno na placówce wysuniętej, czyli po mojej stronie. A niech ta… zdrowie po raz pierwszy!
Miałam dzisiaj baaaardzo pracowity dzień, roboty malarsko-przeróżne na zewnątrz, najbardziej wkurzały mnie schodki (trzy), które trzeba było ze starej farby oczyścić. Pod starą farbą była jeszcze starsza farba i moje najmocniejsze chemikalia nie dały temu rady. Jeszcze jutro dam szansę, bo trochę zdrapałam, przynajmniej tę wierzchnią.
Ambitnie wzięłam się za odmalowanie stołu piknikowego, zamiast wywalić i kupić nowy. Nie lubię wywalać niczego, co nie jest połamane i nie do naprawy – a ten po malowaniu będzie jak nowy, albo jeszcze nowszy.
Za muzykę robili mi chłopcy z Canadian Snowbirds, którzy ćwiczyli nad jeziorem akrobacje na zbliżający się szybkimi krokami Canada Day (1 lipca). Będą występować tradycyjnie w Ottawie, ale jak co roku pokaz mam za darmo , bo ćwiczą u nas, stacjonując w niedalekiej bazie wojskowej w Trenton. W Kingston – 27 czerwca pokaz precyzji. Tylko ten ryk silników… ale trudno się mówi!
http://www.snowbirds.forces.gc.ca/site/index_e.asp
Tutaj można obejrzeć kilka figur akrobacyjnych, w menu na lewo, dział: multimedia.
Idę brudek za paznokciami wyskrobać, ogarnąć się i może jeszcze jakiś toast? 🙂
Za życzenia już dziękuję, chociaż czasowo nie bardzo się poczuwam, ale co tam!
Już się poczuwam, jakby co… ale właśnie udaję się na spoczynek. W poczuwaniu się nie przeszkadza 🙂
Miłego Wam poranka!
Sto lat , sto lat ,sto lat niech żyją nam
Niech im gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie!!!
Tradycyjnie po Polsku wszystkiego najlepszego w dniu imienin wszystkim Aleckom i Alicjom!!!
Jak jest śpiewane trzy razy sto lat , to będzie trzysta . Medycyna robi wielkie postępy . Ale koniecznie trzeba łykać Forever Living Product by dociądnąć słusznego wieku. Tylko Produkty z Aloesu zapewnią ci szczęście i dobre samopoczucie 🙂 🙂 🙂 a dystrybutorom i producentom Duuuuuże pieniądze. 🙂 Zapomniałem jeszcze dodać o mikroelementach … za trzysta miesięcznie 🙂
Wszystkim Alicjom – zdrowia dużo, szczęścia dużo i żeby rzeczywistość się im nie przykrzyła! 🙂 Sto lat dla każdej z osobna! 🙂 😉 🙂
Alicje trzy drogie w koalicji i nie!
Sto albo wiecej rokow Wam zycze oraz spelnienia marzen i tych bardziej przyziemnych zyczen! Najlepszego!
Nie moglam sie zdecydowac: http://plumbum.fotosik.pl/albumy/213598.html
ALICJA
Angielskie zdrobnienie niemieckiego imienia Adelheid (Adelajda). Oznacza: niewiasta o szlachetnym obliczu i usposobieniu. Możliwe również, że pochodzi od gr. słowa aletheia (pisanego alitia) – prawda. Zdrobnienia: Ala, Alka, Alusia. Obce formy: Alicia (łac.), Alice, Alyce, Alis (ang.), Alica, Alicija (chorw.), Alice (czes.), Alice, Alix (fr.), Alicia (hiszp.), Alicija (mac.), Alice (niem.), Alicija (ros., serb., słoweń.), Alice (wł.).
AFORYZM:
Miała pecha pani Ala,
Wciąż trafiała na brutala,
A gdy trafił się ktoś miły,
To przeważnie nie miał siły.
Bogusław Chmielarczyk
W POEZJI:
Zawsze ją los wtrąca w kolisko przygód: dzieckiem
wypada z kołyski lub wózka;
młodą dziewczynę później zwabia do mieszkania
w celach haniebnych okropna Francuzka.
Jeśli pobożna, mdleje zwykle w kościele, w niedzielę;
w ogóle mdleje często, chętnie i zawsze bez szkody.
Kazimiera Iłłakowiczówna, ?Alicja”
Wszystkim Alicjom z tej Budy, co jest nasza kraina czarow, najlepsze zyczenia imieninowe, coby w chwili omdlenia zawsze trafialy na milych i nieslabeuszy 🙂 🙂 🙂
BlejkKocie, ta piosnka p. Rosiewicza przypomniales mi moje dziecinstwo 😀
Sluchalismy jego, Daukszewicza, Majewskiej i wielu, wielu innych wspanialych artystow. Pamietam tez, ze nagrywalismy piosenki z telewizji, trzymajac mikrofon przy glosniku. Jeszcze gdzies sa te kasety, na ktorych w polowie utworu szczeka nasz ukochany Cezar, bo akurat listonosz przyszedl, albo slychac straszny huk, bo mikrofon jakims cudem upadl… 🙂 To byly czasy!
Pani Iłłakowiczówna straszne pisała te wiersze o imionach. Już nie chcę wspominać, jak opisała Dorotę… można dostać depresji 😉 Nie wiem, czy tak źle życzyła ludziom?
A więc wszystkim Alicjom w Krainie Owczarkowej Budy życzę, żeby nic z tego wiersza się nie sprawdziło!
I niech Wasze życie będzie tak śpiewające, jak słowiczek, którego tu i u mnie podesłał Miś 2. Któremu także składam zaległe, ale niemniej serdeczne 😀
No Alecki, moje Kochanecki, docekałyście się:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5078444695940938578
Przytulam Was, Kobitki kochane, niech wam się darzy.
Naprawdę, się cieszę, ze jesteście. 😀
Alicja pewnie jeszcze odsypia wczorajszy pracowity dzień, ale ja już się zdążyłam nawzruszać pięknymi życzeniami. Bardzo wszystkim dziękuję. Nie potrafię wyrazić tego jakoś ładniej, brak mi talentu. Mam nadzieję, że pozostałe solenizantki pomogą. Do zobaczenia.
Najpierw spiesze z zyczeniami,potem poczytam….
Byly sobie Alicje trzy:
Alicja Czarna
Tyz Alicja i
Alicja z Krainy co zywica pachnie.
Tyz Alicja chate remontuje
Alicja Czarna slowem nas
czaruje.Trzecia Alicja patio
rychtuje!!!!!
Usiadzcie z nami
w owcarkowej budzie
po calodziennym trudzie.
Niech Wam Smadny i jalowcowa
wyjatkowo zasmakuje 😀 😀 😀
NA ZDROWIE- HIP HIP HURA!!!!!!!!!!!
Ps. Alicje pozdrawiam mam nadzieje,ze docenia moje tworcze wysilki 😉 ???
Tymczasem……
@ TeżAlicja:
W sprawie faraonek… Jak byłem młodziutki, to pamiętam że i u nas były faraonki. Nie wiem, czy to powiązane, ale… Ja je zacząłem jeść, hehehe. O ile dobrze pamiętam dlatego, że gdzieś przeczytałem coś o kwasie mrówczanym 😉 . Mniejsza o to, na prawdę byłem bardzo młody. W każdym bądź razie pamiętam, że myślałem iż zjadłem wszystkie, bo po tygodniu się wyniosły…
Ewald, zapraszam w gościnę! Z głodu nie umrzesz, bo jest ich dużo, a ja oprócz tego gotuję obiady. Wpadnij choćby dzisiaj i zostań, jak długo zechcesz. 😀
@ Owczarku:
Ja wątpię, czy Ty na prawde chcesz żebym ja cokolwiek zaśpiewał „can you hum?” 😉 ). Poza tym Dublin ma tyle wspólnego z Irlandią, co Giertychowie z rzeczywistością…
Jadę jednak w piątek do Galway, czyli słynnej Connemara, o której tak pięknie śpiewał jeden Francuz, którego imienia zapomniałem niestety. Być może w Galway zasmakuję dobrej, Irlandzkiej pieśni, kto wie?
Byłem kiedyś w South Armagh (tam, skąd pochodzi IRA). Tam najpiękniej się bawią i śpiewają.
Ale i tak najlepsza jest Szkocja!
Wszystkim Alicjom spóźnione, ale szczere, życzenia!
Muuuak!
Alicjo , TeżAlicjo i CzarnaAlicjo wszystkiego najlepszego !
słońca i radości w sercu 🙂
i powtarzając za Don Alfredem – samych dobrych życiowych trafień 🙂
Ewaldzie, o jeziorach w Connemara spiewal Michel Sardou. A mrowki faraona najlepiej zwalczac szabla po pradziadku. Zdychaja ze smiechu 🙂
Tak to jest, jak się nie czyta od początku, już mi się całkiem te Alicje poplątały (Miś to Alicja czy nie? ). Tak czy siak, wszystkigo dobrego dla Wszystkich Świętujących i żeby Wam miodu nigdy nie zabrakło! 😀
U mnie burza(nareszcie). Zgodnie z radą mt7 nie wyłączyłam komputera, ale znikają mi ikonki na pasku – nie mam już poczty i skype’a. Ciekawam, co jeszcze się przydarzy.
Rozumiem, że Ewald nie wpadnie na mrówki, zwłaszcza że to nie faraonki.
Hoko, Miś to Marek, nie Alicja. A Alicja czyżby wciąż śpi?
Dziękuję za kolejne życzenia.
do Ewalda:
Poza tym Dublin ma tyle wspólnego z Irlandią, co Giertychowie z rzeczywistością?
A dlaczego?
Ale strzeliłem gafę 🙂 wszystko przez ten upał. To Markowi-Misiowi też dużo miodu!
U mnie wciąż ani chmurki. A przy burzy wyłączam wszystko, co mogę – w mieście nie jest to może taki problem, ale poza miastem jak jaki zbłąkany piorun poleci po drutach, to nad komputerem może się pojawić… chmurka…
TyzAlecko, ło rety, pierun walnął w komputra?
To gdzie Ty mieszkasz, jo ni wim, może na wsi jest inne zasilanie? 🙂
Jo pisałam o własnych doswiadczeniach, a one nie musza byś powszechne.
Alecko, czemu miały zginąć. Włącz komputra ponownie.
Byłoby mi bardzo przykro, gdybyś przeze mnie doznała szkody. 🙁
Zdychaja ze smiechu
Ja też! 😆
Hoko, pomału dojdziesz. 😀
Miś to był pies Marka.Zwracam uwagę na – był.
Ależ mt7, niemożliwością jest, żeby ktokolwiek doznał szkody przez Ciebie!
Przelazłam na drugą stronę tego lustra od Ciebie, coś tam poklikałam i wszystko znowu chodzi. 😀
A mieszkam na południowym zadupiu Wrocławia. Do niedawna za oknem miałam pole rzepaku i piękne widoki. Teraz mam kawałek obwodnicy i jakąś budowę, która niedługo przesłoni Ślężę. Uściski, muszę się chwilowo odmeldować.
no proszę, ta burza dochodzi już do mnie, miłego świętowania, ja śpieszę wszystko wyłączać,
przy takiej pogodzie lepiej nie udawać harcerza 😉
( zwłaszcza, że się nim wcześniej nigdy nie było)
No to chwała Bogu. Kamień spadł mi z serca. Ufff!
Rano sfotografowałam kwiatek dla Was, ale – pomyślałam – taki banalny. W naturze jest piękny, więc niech będzie banalny. Specjalnie dla Was:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5078511594351541090
Margecko, strzeżonego….. 🙂
Hibiscus, wcale nie banalny kwiat!
Za wszystkie życzenia dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna, jak to miło poczytać z rana!
Co to z tymi burzami, worek się rozwiązał?! Bo u mnie jedna juz była i wygląda na to, ze druga się szykuje, a kysz! Bo ja muszę do sklepu za rogiem po różne zapasy i jakiegoś Smadnego, toast trzeba czymś wychylić. Może jeszcze nie w tej chwili i może nie przed południem 🙂
Ana,
oczywiście, że doceniamy! Powinnaś częściej w ten sposób zabierać głos! (A ja uświadomiłam sobie, że nie pouzupełniałam poezyj! Ale dzisiaj mam święto, więc sobie daruję).
@ TeżAlicja:
Chętnie bym wpadł na obiad, nawet okraszony mrówkami. Ja zjem wszystko, byle dobrze smakowało… 😉 A z tego co pamiętam, mrówki nie są takie złe, jadłem gorsze rzeczy na przykład w restauracji gruzińskiej ostatnio…
@ mt7:
Jakby to pokrótce powiedzieć? W Irlandii atmosfera poza Dublinem jest zupełnie inna. Miałem szczęście mieszkać w kilku pięknych miejscach, a teraz „męczę się” w Dublinie 😉 Po prostu Dublin jest mało irlandzki, a zwyczajnie metropolitarny, wielokulturowy, oderwany od klimatu szmaragdowej wyspy. Co akurat nie jest złe, gdyż wiele można nauczyć się o innych właśnie kulturach. Mam nadzieję, że jakoś rozjaśniłem sprawę?
Jak ja tęsknię za burzami! Uwielbiam taką pogodę, fascynują mnie błyskawice i grzmoty, koi poburzowe powietrze… Przez ostatnie, wkrótce trzy, lata doświadczyłem dwóch burz. I tylko jedna z prawdziwego zdarzenia… A Wam się dwie z rzędu szykują!!! ;(
Niezwykłym Alicjom Budowym życzę dużo alchemii na co dzień! Żeby magia unosiła się nad Waszym życiem całkiem nisko, z lekka trącając prozę (życia oczywiście 😉 i nadając jej ciekawe formy. No i żeby te formy pozostawały w harmonii z tym, co Wam w duszach gra!
Pozdrawiam imieninowo
(TeżAlicjo, ależ masz niezwykłych gości! Może mrówki-sąsiadki zawitały po prostu na imprezę? 😉 pozdrawiam serdecznie)
Alicji,TeżAlicji,Czarnej Alicji-zdrowia ,szczęścia,pomyślności i wesołych
gości!!! 😀 😀 😀
Mrrrał!
😀 😀 😀
Niech szlag nam trafi inwestycje!
Niech dzwonią przez nas na policję!
Nie popadniemy w prohibicję!
Niech wszystkie żyją nam Alicje!
Czerwone, Czarne, Też…
Zdrrrówko!
Blejk Kot
EmTeSiodemeczko, ogladajac piekne hibiskusy z balkonu, poszlam wglab innych zdjec i nagle… kompletnie nieoczekiwanie znalazlam kartke dla siebie , na moje urodziny okragle!
Nie wiedzialam, ze taka byla. Serdecznie Ci dziekuje. Naprawde wzruszona.
Witojcie! Cy wiecie, ze juz od ponad godziny momy astronomicne lato?
Wpodłek na kwile, coby pedzieć, ze cały cas pije potrójne zdrowie nasyk Alecek. I bede pił dopóki w kingstońskiej strefie casowej nie nadejdzie północ 🙂 🙂 🙂
Blejk Kocie,
to barrrrdzo zacne życzenia! Chyba zaraz coś sobie naleję, bo u mnie burza następna, czyli czwarta, przed chwilą była trzecia z gradem. Boję się, ale… choćby Misiu, to dostoję! A tu nikogo w domu tylko ja – bojąca sie burzy!!!!
Ewald, z narażeniem życia psychicznego porobiłam parż zdjęć, skoro tak kochasz burze, ale muszę momencik odetchnać, zanim wsadzę na komputer.
I tu trzeba załozyć, że pieron nie walnie w pobliski transformator… wybaczcie gadatliwość, ale ja udaję, ze burzy nie ma. Zagadać ją.
Alecko, TyzAlecko i Corno Alecko!
Fciołek w imieniu Smoka Wawelskiego i swoim własnym zycyć Wom nieustającego uśmiechu na kufach, na wiosne lato jesień i zime! Niekze Wom ostomiyłym nie braknie pogody ducha, zdrowia i miłości!
A powyzse zycenia składom w worze pokutnym, bo mom sakramenckie wyzuty sumienia ze je składom tak późno!
Ja już jestem. Zdrówko popijam. Odpoczywam i uśmiecham się do Was. 🙂
Widzisz, trzeba tu czasami zaglądać, Helenko. 🙂
Jeszcze do Profesorecka:
Daj spokój, na imieniny nie przychodzi się w worku. 😀
Mrrrał!
Alicjo!
Nalej, wypij i zaśpiewajmy.
(Oczywiście inne Alicje i każdego chętnego też to dotyczy 🙂 )
Zdrrrówko!
Choć burza huczy wkoło nas, do góry wznieśmy skroń!
Nie straszny dla nas burzy czas,
silniejszą przecież mamy dłoń.
Weselmy, bracia, się, choć wicher żagle rwie!
Kto pracą każdy święci dzień, ten smutku nie zna, nie!
Choć słońce skryje chmurny cień,
my w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia się, choć burza żagle rwie!
Już przechodzi?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Ja to znam w takiej wersji:
Choć burza huczy wkoło nas, do góry wznieśmy skroń!
Nie straszny dla nas burzy, burzy czas,
bo silną przecież mamy, mamy dłoń.
Weselmy, bracia, się, choć wicher żagle rwie! itd.. 🙂
Stooo laaat, stooo laaat, niech żyją, żyją naaam! A kto? A wszystkie trzy Alicje! 🙂 I jeszcze jeden, i jeszcze raz…. 🙂
Do Owczarka w sprawie ruin: jak mam wenę, to mam i rozmach… 😆
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5078608064331180610
Alicjo Kanadyjska – w dniu Twych Imienin przyjmij najserdeczniejsze życzenia zdrowia, radości, wszystkich kolorów lata (i natury jako takiej) przeniesionych albo i nie w obszar Twej Sztuki. Zdrówko!!!
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5078607540345170482
TeżAlicjo, zdrówka, radości wszelakich, piękna, pieniążków i innych dobrości Ci życzę! Sto lat!!!
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5078606646991972898
Wora pokutnego za spóźnienie nie zakładam – wprost przeciwnie, dumnam z siebie jak niewiem co, że zdążyłam (mimo burzy, która miała czelność chcieć namotać z moim częściowo-radiowym internetem 😕 ) Zdrowie wszystkich wchodzących burzliwie w burzowe lato. I muszę uciekać, niestety 🙁
P.S. Wszystkie lilie to dzieło rąk mojej Mamy 🙂
A w radio, po koncercie na dwoje skrzypiec Bacha, Miserere Allegriego. Burza właśnie przestała huczeć wkoło nas… 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Stormy-weather/
Z narrrrazeniem życia (z tym rrrrr to mi od BlejkKota chyba przeszło) zrobilam pare zdjęć, dedykuję Ewaldowi. Niechby tu sobie pobył i przeżyl! Ja nie cierpię!!!!
Zara zara… czy to ten Ewald co mrówki zajada na sniadanie? No to on jednak z TeżAlicja by sie nadał, bo TeżAlicja mrówki ma, a kiedyś się zwierzała, że uwielbia burze i te inne wyładowania atmosferyczne.
Cały czas dziękuję za życzenia, a ponieważ ja troche do tyłu, to podsumuję na koniec MOJEGO dnia, który będzie Waszym świtem bladym 🙂
O, i zdrowie nieustajace Budowiczów!
Zdrówko Alicji! 😀
Helenie zapodam, że na „zdjęciu” naszej Budecki, umieszczonym nad konstutucją, też jest ujęta razem z błękitnym kotem M. 😀
My się tak łatwo nie poddajemy, nie. 🙂
Zdrowie nieustające wnaszam! U mnie właśnie idzie burza, to się oddalam od komputra. Ale piję, piję zdrowie! 🙂
I jeszcze jeden… 😆
A propos „Choć burza huczy…”
Historia jest zupełnie autentyczna. W 1954 r w IV LO w Poznaniu odbywała się jakaś akademia ” ku czci”. Zwykle występki uświetniające produkowali uczniowie naszej szkoły. Wtedy jednak gościnnie wystąpił chór młodzieżowy szpitala p?grużliczego (był przy tej samej ulicy – szpital, nie chór – . Bladzi młodzieńcy zaśpiewali dwie pieśni : właśnie „Choć burza huczy” i „Myśmy przyszłością narodu”. Dyrekcja nie mogła zrozumieć, dlaczego wychowankowie wyją z uciechy w szkolnej auli, płaczą ze śmiechu, a jedna z koleżanek spadła z krzesła. A wszystko dla tej świetlanej naszej przyszłości… Hej, łza się w oku kręci.
Owczarku,
punkt 501 rozpoczyna nastepna 500-ke. Jezeli napisze w punktcie 501 to czego najbardziej sie obawiam to kopniakami wyprowadzisz mnie z budy.
Zdrowko Alecek!!!
Gosicku, Ty masz zdrowie!
Ja już miarę wychyliłam. Mam kielich, w którym mieści się 1/2 l winka, a ja sobie nie pożałowałam. Wnaszam i wnaszam, aż dno zobaczyłam.
No to już będzie. Czuję się ugoszczona. 🙂
Mrrrał!
➡ EmTeSiódemeczko i Heleno!
Przyznać się muszę, że pewności nie miałem.
Ale tzw. podejrzenia owszem.
Wątpliwości wynikały właściwie wyłącznie z… umaszczenia.
Nie wiem dlaczego wyobrażałem sobie Mordechaja jako pręgowanego burasa.
A na Portrecie Konstytucyjnym to jest rasowy ‚Sybirak’!
Mea Culpa! Ale wora pokutnego nie zakładam 😉
Zdrrrówko!
(Oczywiście Alicyj!)
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Alicjo!
To ‚rrr…’ to jest takie ‚rrr’ wyrrrażające aprrrobatę i zadowolenie.
Prrroszę barrrdzo używać do woli i w miarrrę potrzeby.
Do Jarutecki:
Ja też pamiętam apele i akademie ku czci, ale chyba dalej są i nic się nie zmieniło. 😀
Do NieLachecka:
Czy Ty naprawdę wyobrażasz sobie Owczareczka kopniakami wyprowadzającego kogoś z budecki?
Ale faktycznie, powściągnij już fantazję. 🙂
Najmilsi moi! Brakuje mi słów, żeby wyrazić wdzięczność za życzenia od Was.
DZIĘKUJĘ! To moje najwspanialsze imieniny! Wasze zdrowie wznoszę! A następny toast za wynalazcę Internetu. 🙂
TyżAlecko, trocha to wciąga za bardzo.
Może jaki odwyk by się przydał.
Będę się już żegnać, bo muszę wcześnie wstać, a należę do osób, które muszą spać minimum 8 godzin.
Całuje Was jeszcze raz i do jutra! 🙂
To znowu ja,wpadam na chwile,coby jeszcze raz zyczyc milego wieczoru Naszym Solenizantkom 😀
A propos mrowek-moi tubylcy maja na nie sposob!! Trzeba na trasie mrowek ulozyc monety z miedzi.Ja wyprobowalam ten sposob,kladac male pieciocentowki.I wiecie co,skutkuje.Moze nie na 100%,ale na 50%.Dobre i to 😉 Powodzenia w tepieniu intruzow!!
Teraz pozwolcie,ze sie oddale,bo jurto musze wczesnie wstac.Dobrej Nocy wszystkim biesiadnikom zycze.
Pięknych snów wszystkim idącym spać.
Ano, wypróbuję Twój sposób na mrówki, dzięki.
Mrrrał!
No to zdrrrówko Alicyj po raz (mój) przedostatni.
(Bo ostatniego to ja nigdy nie pijam 😉 )
I Barrrdzo, barrrdzo dobrrrej nocy…
Blejk Kot
Alicjo, wypij z nami ‚rozchodniaka’.
ach , to jest strzemienny!
Już Jerzu nakazałam, żeby nalał.
ZDROWIE!!!
Zdrowia i pomyślności! Dobranoc.
Zdrowia i Pomyślności. Dzindybry. 🙂
Pada. To dobrze.
Ziemia bardzo wyschła, a tu golą i golą to zielone (bo przecież to nie jest trawa), resztki wilgoci uchodzi z ziemi, robi się suche klepisko (z kupami pieseczków), bo nikt nie podlewa i nie sprząta. Wrrrrrrr!
Żeby dać odpór inwazji kup zarząd zarządził i poogradzał wszytkie piaskownice, placyki zabaw. Wszystko jest teraz za drutami. Jak to wygląda, gadać się nie chce, przysiąść na ławce też nie można, bo trzeba obejść ogrodzenie do wejścia.
Kończę ujadanie, zanim wszystkim zepsuję humor. Wystarczy mój zepsuty. 🙂
Trzymajcie się!
Zdrowia i Pomyślności. Dzindybry. 🙂
Pada. To dobrze.
Ziemia bardzo wyschła, a tu golą i golą to zielone (bo przecież to nie jest trawa), resztki wilgoci uchodzi z ziemi, robi się suche klepisko (z kupami pieseczków), bo nikt nie podlewa i nie sprząta. Wrrrrrrr!
Żeby dać odpór inwazji kup zarząd zarządził i poogradzał wszytkie piaskownice, placyki zabaw. Wszystko jest teraz za drutami. Jak to wygląda, gadać się nie chce, przysiąść na ławce też nie można, bo trzeba obejść ogrodzenie do wejścia.
Kończę ujadanie, zanim wszystkim zepsuję humor. Wystarczy mój zepsuty. 🙂
Trzymajcie się!
Naujadałam podwójnie. Przepraszam. Tak długo wklejał, że zwątpiłam i nacisnęłam raz jeszcze. 😀 😀 😀
A dziń dobry mt7!
Się nie denerwuj – jak napisałaś o tych psich… i tak dalej, to mi się przypomniał „Dzień świra” – no ale on nie mieszkał na 12-tym pietrze 🙂
A odpór psim kupkom dał przedni.
U mnie przeszła 5-ta burza z pieronami i ja stanowczo protestuję, niech sobie Ewald zabiera, ile chce. Deszcz był potrzebny, ale może bez gradu i pieronów?!
Burza, burza, burza!
Uwielbiałem czasem w szczerym polu stanąć w „oku” burzy, posłuchać, popatrzeć, zmoknąć. Przydało się – mieszkałem w Szkocji, teraz w Irlandii 😉 Ludzie mi się dziwią na przykład, że jak wyjdę zapalić, to stoję w deszczu… Ludzie to w ogóle mi się nie mogą przestać dziwić, ale to dłuższy temat… 😉
Alicjo, znałem ludzi, którzy podczas burzy przy świeczkach siedzą… Chyba Ty aż tak się nie boisz? A zdjęcia faktycznie z narażeniem życia. Rany, ale lało!!! Tutaj rzadko takie ulewy, natomiast pada nieustannie. Lato już mieliśmy w maju 😉 A dzisiaj do Galway…
No prosze, prosze… TezAlicja to mnie już nawet na obiad zapraszała (ale chyba z mrówek… 😉 ). Jak to bratnie dusze potrafią się bezwiednie nawet przez internet wyczuć 😉
Pozdrawiam, burza przejdzie. Po burzy bardziej docenia się słońce, nie? 😀
Wiersz Miłosza genialny (chyba się nie gniewasz, że szperam Ci w szufladach? Skoro otwarte…)!