Jak dostać wize do Hameryki
Dostołek meila od pona Andrzeja Gruszczyka, górola spod Turbacza, ale nie z mojej wsi, ba z inksej, od Mietecki w niecałe pół godzinki mozno autem dojechać. A ten meil był tak pikny, ze muse wom kawałecek zacytować:
Tak se dumom ze pasowałoby cosi poscekać w rzecy wizów, wiecie ka … tam nie bedzie tak łatwo jak s lordem, bo tam lordów z honorem nima, a s honorem u kałbojów to jes tak nie wycytajęcy jak u nos: jak pasuje być honorowym to sie jes, a jak nie to nie, bo my som ślebodni i oni tys i nikto nom nie bee godoł, kie jakim momy być. I na ten przikłod mogem Wom pokozać cym sie roźni honor angielski od zamorskigo (i nasego tys): angielski jes stały a zamorski zmienny. Jak prąd (w ścianie nie w harbacie).
No to … scekne cosi w rzecy wizów do Hameryki. Jak syćka wiedzom, nasi żołnirze pojechali wykrwawiać sie w Iraku i Afganistanie, bo myślano, ze hamerykańsko administracja bedzie za to tak piknie wdzięcno, ze zaroz wartko nom te wizy zniesie. A tymcasem jest wdzięcno tak samo jako pon Napoleon był nom wdzięcny za to, ze nasi wykrwawiali sie pod Samosjerrom abo jako alianci byli wdzięcni za to, ze nasi wykrwawiali sie pod Monte Kassino. No i wychodzi na to, ze wizy do Hameryki to nom zniosom dopiero wte, kie prezydentem zostonie u nik abo naso ASicka, abo nas Badzielecek.
A jeśli ftoś juz teroz fce do Hameryki jechać, to co mo zrobić? Jo dokładnie nie wiem, jak to sie załatwio, ale zdoje sie, ze to jest jakosi tak, ze trza sie udać abo do hamerykańskiej ambasady we Warsiawie, abo do konsulatu w Krakowie. Tamok trza pogodać z hamerykańskim konsulem. I po tej rozmowie jak konsul fce – to do wize, a jak nie fce – to nie do. Co zrobić, coby fcioł dać? Powiem wom.
Kie do tego konsula przyjdziecie, to on pewnie odezwie sie z wymusonom uprzejmościom:
– Witojcie, panocku! Siednijcie se wygodnie. No jak tam? Wize byście fcieli?
– Zgadliście, krzesny – odpowiedzcie. – Ale najpierw opowiem wom pikny śpas, jaki usłysołek wcora u śwagra na imieninak.
I opowiedzcie konsulowi śpas z gatunku znanego w Hameryce jako połlisz dżołk. Na przykład taki.
Przychodzi Polak ku stolorzowi i pyto:
– Moglibyście wyryktować mi takie pudło, co to mo dwa cale wysokości, dwa cale syrokości i piętnoście stóp długości?
– Hmm … – godo stolorz. – Chyba mógłbyk. Ale na co wom takie pudło?
– A bo widzicie – godo Polak. – Mój sąsiad wyjechoł, ale zabocył paru rzecy ze sobom zabrać. No i popytoł mnie, cobyk mu przesłoł jego węza ogrodowego.*
Konsul, kie to usłysy, zaroz śmiać sie zacnie.
– Buhahahahahahahaaaaa! Na mój dusiu! Hahaha! Haha! Haha!
– Widze, krzesny, ze spodoboł sie wom ten śpas? – powiedzcie.
– Pewnie! – zawoło konsul. – Juz dawno takiego piknego połlisz dżołka nie słysołek! Hahaha!
Wy wte zróbcie zatroskanom mine.
– Cy coś sie stało? – spyto konsul.
– Zalezy komu. Mi nic – powiedzcie. – Ale wom, krzesny, stać sie moze.
– A co miałoby mi sie stać? – spyto konsul.
– A bo widzicie, krzesny – powiedzcie. – Śmialiście sie z połlisz dżołka. Tymcasem Polaki som w Hameryce mniejsościom etnicnom. A śmianie sie z mniejsości etnicnej jest teroz barzo, ale to barzo niepoprawne politycnie.
– No … tyz prowda – przyzno konsul.
– Dlotego martwie sie o wos, krzesny. – powiedzcie ponuro. – Dopiero co wos poznołek, ale juz zdązyłek wos polubić i martwie sie, co z womi bedzie, kie za niepoprawność politycnom wylejom wos z roboty, do zodnej inksej nie przyjmom, baba wos rzuci, dzieci sie wos wyprom i skońcycie jako bidok zyjący z zebrów w jakim Sentral Parku.
Konsul – słuchając wasyk słów – z przerazenia zacnie sie trząść. Jego kufa przybiere kolor ścian Biołego Doma.
– Jestem skońcony! – zacnie biadolić. – O, Jezusicku! Jestem skońcony!
A wy na to powiedzcie:
– Wiecie co, krzesny? Jo se tak myśle, ze mógłbyk pojechać do tej wasej Hameryki i tamok zaświadcyć przed kozdym, fto by pytoł, ze wy sie z połlisz dżołków wcale to a wcale nie śmiejecie. Wte bylibyście uratowani.
– Zrobicie to dlo mnie? Zrobicie? – spyto konsul, a w jego ocak iskierka nadziei zabłyśnie.
– Co byk mioł nie zrobić – odpowiedzcie. – Przecie pedziołek, ze polubiłek wos. Ino jest jeden problem: cobyk mógł pojechać do Hameryki i pedzieć tam, ze wy sie nie śmiejecie z połlisz dżołków, musiołbyk mieć wize, a nimom.
– E, o to sie nie martwcie! – zawoło konsul. – Dom wom zaroz takom piknom wize, ze jesce dzisiok bedziecie mogli do Hameryki sie wybrać!
Nie okazujcie w tym momencie radości. Na wselki wypadek nie okazujcie, coby konsul nie zorientowoł sie, jak barzo wom na wizie zalezy. Lepiej udawojcie, ze zacynocie sie wahać.
– Hmmm … – mruknijcie – Właśnie teroz tak sie zastanawiać zacąłek … Jechać do Hameryki cy nie jechać? Kie wyprawie sie na drugi koniec świata, to za babom bedzie mi sie ckniło. Moze jednak nie powinienek od wos tej wizy przyjmować?
– Przyjmijcie, panocku, przyjmijcie! – zacnie pytać konsul. – Hameryka to pikny kraj! Nie pozałujecie! A jak bedzie trza, to od rozu wyryktuje tyz wize dlo wasej baby, coby sie wom za niom nie ckniło.
Jesce przez kwilecke udawojcie, ze sie wahocie. Wreście powiedzcie:
– No, niekze ta. Przyjmuje.
– Dziękuje, panocku! Dziękuje! – zawoło konsul. I nie tylko do wom wize, ale jesce po rękak zacnie bośkać z wdzięcności.
Ocywiście jest i tako mozliwość, ze konsul nie zaśmieje sie z opowiedzianego przez wos połlisz dżołka. Ale wte sprawa jest jesce łatwiejso, bo w takim wypadku powiecie:
– Widze, krzesny, ze nie śmiejecie sie z tego śpasa. Cemu? Nie zrozumieliście go, cy uwazocie, ze Polaki wcale nie som takimi głuptokami, jak to połlisz dżołki ik przedstawiajom?
Konsul ocywiście odpowie, ze to drugie, bo nawet kieby śpasa nie zrozumioł, to przecie bedzie sie wstydził przyznać.
– Skoro nie mocie Polaków za głuptoków, to znacy, ze mocie ik za mędroli? – spytojcie.
Konsul bedzie sie musioł z womi zgodzić, coby nie wysło na to, ze sam sobie zaprzeco.
– W takim rozie, krzesny – powiedzcie – musicie dać mi wize, coby nie oskarzyli wos o zdrade stanu.
– Co takiego? – zdziwi sie konsul. – Niby cemu mieliby mnie o zdrade stanu oskarzyć, kiebyk wom wizy nie doł?
– To przecie jasne – powiedzcie. – Jo tyz Polak, cyli mędrol, jako samiście przed kwileckom przyznali. Jeśli docie wize mędrolowi, was kraj moze mieć z tego ino pozytek. Jeśli natomiast nie docie, to pozbawicie swój kraj tego pozytku, a to pachnie zdradom stanu.
– No, racja, racja – zgodzi sie z womi konsul. – Biercie wize i piknie dziękuje wom, zeście mnie ostrzegli.
I sprawa załatwiono. Juz mozecie se jechać na tamtom strone Wielkiej Kałuzy. Najlepiej na Dziki Zachód, bo tamok jest w Hameryce najpikniej. Ale jeśli ftoś woli jechać w inkse rejony USA, niekze ta.
Jo se w kozdym rozie myśle, ze nimo powodu krzywić sie na te syćkie połlisz dżołki. Przecie teroz, w casak poprawności politycnej, to dlo nos pikny atut! Na pewno nie tylko w staraniak o hamerykańskom wize, ale i w inksyk sprawak! I tak jak przed wojnom pon Eugeniusz Bodo, a właściwie poni Eugeniusza Boda śpiewała: „Seksapil to nasza broń kobieca”, to my mozemy teroz śpiewać: „Połlisz dżołk to nasza broń lechicka.” Hau!
P.S. Powitać nowego gościa nasej budy – Matuchecka! Niekze siednie se między nomi i Smadnego Mnicha sie piknie napije! 🙂
* A ten śpas to jo nolozłek tutok.
Komentarze
Drogi Owcarku z Podhalanskich,
Zaczne od wyjasnienia dla celnikow strony polityka.pl, ze zmienilam nazwisko z AS na Orca. Przyczyna? – osobista.
Owcarku, prowokujesz tym artykulem dyskusje na wiele tematow. Polityki w Polsce nie znam, a tutejsza tylko obserwuje, bo w koncu Uncle Sam zyje z moich podatkow. Chyba nie tylko Polacy sa lustrowani w celu otrzymania wizy. Wczoraj wrocila stad do Paryza pewna Francuzka. Opisala mi proceder uzyskania wizy w ambasadzie US a Paris. Kiedy podala dokad jedzie, urzednik sie ozywil i powiedzial: Seattle? Olympic Mountains? Must see! No i dostala dziewczyna wize. Wniosek? Trzeba poszukac Dzikiego konsula.
Ten zwiazek przyczynowo-skutkowy w kontekscie wiz troche niefortunny:
…nasi żołnirze pojechali wykrwawiać sie w Iraku i Afganistanie…
Czy polski rzad ma ‚strategery’?
Przyjezdzajcie tutaj wszyscy. Z przyjemnoscia oprowadze. Zmiana diety obowiazkowa. Oscypka, tatara i smadnego nie uraczycie. Tylko (!) ryby i inne stwory morskie. Do popicia najlepsze piwo meksykanskie Corona.
Orca,
co tam Corona – w Stanach na pewno Zywca się znajdzie 🙂
Dzień dobry Budowiczom o moim świcie. Chyba się przestawiam na czas europejski, bo zegnało mnie z wyrka o 3-ciej rano! Ale idę dospać, bo czeka mnie pełen zajęć dzionek.
Owczarek Podhalański pisze: „Jak syćka wiedzom, nasi żołnirze pojechali wykrwawiać sie w Iraku i Afganistanie, bo myślano, ze hamerykańsko administracja bedzie za to tak piknie wdzięcno, ze zaroz wartko nom te wizy zniesie.”
A to mnie zaskoczyłeś! Ja myślałem, że nasi żołnierze pojechali tam wyzwolić naród iracki i afgański spod rządów dzikich i bezwzględnych tyranów, walczyć z ogólnoświatowym terroryzmem i nieść kaganek demokracji na wzór i podobieństwo demokracji, jaką praktykujemy w Polsce.
Czyżbyśmy wysłali naszych żołnierzy do Iraku i Afganistanu po wizy do Ameryki? Wierzyć mi się nie chce.
Witam wszystkich. Jestem wstrząśnięta i zmieszana z powodów ‚wytłuszczonych’ przez TesTeqa. Też mi się wierzyć nie chce. Przecież nikt nie okłamywałby narodu!
Idę przemyśleć tę sprawę w ciszy i skupieniu.
Sposób na wizę muszę podpowiedzieć koleżance, której odmówiono- może zadziała, chociaż ona chyba obraziła się na ambasadę
Nic nie rozumiecie – to jest Jędrka wina. Ujawnił, że w Klewkach byli talibowie? Ujawnił. I myślicie, że Hamerykanie będą do siebie wpuszczać takich, co to z talibami w Klewkach? No! Jędrek nabruzdził.
Mieteckowa dobiła! Nowy duch we mnie wstąpił!
Ucieszyłam się, a teraz poczytam, co Owczarek nam zapodał. 🙂
Kogo dobiła? I czemu duch wstąpił? Powinien raczej zstąpić (21 października najlepiej… parę dni wcześniej też nie zaszkodzi)
😉 🙂 😀
Na temat wiz nie mam nic do powiedzenia. A raczej mam – ręce opadają (i można się zastanawiać czy bardziej od tego, czy od Polish jokes).
…jak ludź położy palce na klawiaturze, to od razu się coś do napisania znajdzie… 😉
Otóż więc: nie idealizowałabym brytyjskiej polityki zagranicznej czy immigracyjnej. Jest do bólu pragmatyczna i nigdy nie była inna. Nie na darmo zwani są ‚perfidnym Albionem’, o czym Polacy też się parę razy przekonali (choć – wbrew temu, co się czasem sądzi – to nie oni wymyślili to określenie, ale Francuzi).
Żaden tam honor, dawanie i dotrzymywanie słowa… (gdyby przestało im być po drodze).
A Amerykanie mają nieszczelną granicę meksykańską i parę innych immigracyjnych zmartwień…
Mieteckowa dobiła – do kogo, czego? – do Budy.
Duch nowy wstąpił w moje członki z radości. 🙂
Inszy Duch już na mnie zstąpł i mam nadzieę, że nie opuścił.
Wiojcie p0iknie po dłuuuugim niewidzeniu,
tak to teroz byndzie co moze mnie tu sam nie byc, bez dłuzsom kwile.
Odnośnie Hameryki to uwazać trza coby długo tam nie przebywać ( długość abo krótkość to rzec samowzględno dlo kazdego). Jedyn cłowiek co wiele roków tamuj siedzioł z babom i dziciskami to go do harestu wsadzili i fcom deportowoć – dzieciska sie mogom zostac bo majom hamerykańskie obywatelstwo.
Tyn chłop to soam jes sobie winien – bo płacił hamerykańskie podatki. Jakby ik nie płacił toby nik nie wiedzioł (Ujek Sam – znacy) co łyn tamuj pomieszkiwo.
A teroz taki wiersyk ftóry napisołek dlo pewnyj dziołszki:
Nie odjeżdżaj proszę
W kraje jakieś inne
To nie Twoje własne,
Nie Twoje rodzinne
Tam są inne kwiaty
i drzewa i lądy
Tu są twoje własne
Jakże swojskie kąty.
Zapach pól i lasów
Piękno naszych Tater
I watra po nocy
Wielorakich świateł.
Ja tu zostać muszę
Tu gdzie gniazdo własne
I groby rodzinne
Bramy też za ciasne
Po to by żyć umieć.
Ja żyć nie potrafię
Szarpię się, szamocę
Na jakiejś uwięzi
dni przeszłych i przyszłych
oraz teraźniejszych.
Jeśli jechać musisz
Powietrzem czy wodą
Żyj mądrze ? wspaniale
I bądź zawsze młodą
Ciałem oraz duchem
A w co mocno wierze
Pan Nieba i Ziemi
Kroków Twoich strzeże.
Owcarku-juz Churchill(?) powiedzial,ze „Polityka to najwieksza „k—–a”na swiecie”!!!!!!!!!! Nie dziwie sie,ze nas Polakow ponownie wyprowadzono w kartoflisko 😉 Zreszta,jak pokazuje historia nie pierwszy to raz i nie ostatni 🙁
Chwala Bogu,ze nie tylko o Polakach kraza po swiecie rozne kawaly.
Nasi sasiedzi uwazaja,ze Holendry to skapiradla?! Potwierdza to ten oto dowcip uknuty przez Belgow” Przychodzi rodzina holenderska do kawiarni.Prosi jedna szklanke coli i cztery slomki” 😆
Holendrzy nie przepadaja za Francuzami.Uwazaja ich za brudasow,wiec twierdza,ze nic po nic we Francji wymyslono perfumy!!!!!
No coz wiz nie mamy,ale posmiac sie warto,a i na zdrowie dobrze robi 😉
Pozdrawiam,hej Ana
Basiu, a co jest 21 października?
Wybory-mt7czko!!!!!!!
Owczareczku, nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od ……
Sam przeca dobrze wiesz, że Polacy jadą do Stanów pracować i znając moich rodaków wcale nie jestem zdziwiona, że nie wita się ich z otwartymi ramionami.
O ile wiem, Amerykanie nie cierpią na brak rąk do pracy. Swoich nie pracujących mają raczej pod dostatkiem.
I chciałabym usłyszeć, co mówiliby Polacy gdyby zniesiono wizy dla wszystkich na wschód od nas.
Ja do Hameryki nijakiej urazy ni mom. 🙂
A polskich żołnierzy do Iraku wysłano raczej z myślą o kontraktach i ropie, wizy to raczej marginalny temat, wypłynął, kiedy z interesów nic nie wyszło.
Poważne to i smutne zagadnienie.
Aaaaa! Nie zwróciłam uwagi na datę. 🙂
Pozdrówko!
Nieśmiało dodaję, że z tymi wizami to tak naprawdę rodacy-cwaniaczki się przysłużyli, zostając ponad termin i na czarno. Niestety, trzeba to powiedzieć…
Alicjo,
dlaczego niesmialo? Dlaczego niestety? Prawde trzeba rabac odwaznie, prosto w oczy. Oczywiscie bez nadmiernych emocji i zajadlosci, ze zacytuje Jerzego Pilcha 🙂
A w sprawie Iraku i Afganistanu jestem calym sercem po stronie Owcarka, nie TesTeqa.
Alicja z 12,59
A musieli te Hamerykany wozić tyk talibów na przesłuchy ta co by ik Jendrek uwidzioł?
A jak kufe dar to niegze se poziro na nik w Afganistanie.
Owcarku, honorny to był ujek co godoł:”ni to ni, zapne przypór, pude dali.
Appanie,
jesne, ze pamietam. Milo mi spotkac Cie pod Owcarkowym blogiem. Przyszedles sam, czy moze przyprowadziles takze swoja Dziewczyne? 🙂 Tamta, czy moze juz Inna? 🙂 No, nie gniewaj sie, ze tak z butami wlaze w Twoja prywatnosc, ale….. sam nam o niej opowiadales. O Dziwczynie, ale o sprawach osobistych rowniez – conieco 🙂
A poza tym to dobrze się czujecie?
A Wy góralskie syny takieowakie musicie tak polski język kaleczyc? To nie można już normalnie mówic? Nie wstyd Wam?
hrrrmmmmm……… dawnośmy nie mieli …
Usiądź sobie, Halnecku i nie unoś się tak, bo polecisz za daleko.
Odpocznij sobie kapkę. Może Smadnego się napijesz lub Żywca od Alecki, hę?
Podejrzewam Motylka! 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Audiofil.jpg
e… to chyba jednak nie w jego stylu, mt7 🙂
Dobre, Alicjo! 😆
Wszyscy już śpią? To zajrzę później.
A Plumbumecka zreperowała swojego komuterka? Czy Vista dalej warczy?
Spojrzałam sobie jeszcze raz na zdjęcia Gosicki i przy fotografii z Gdańska pt. „Kontrasty brzegowe” przypomniał mi się podobny, zaskakująco szpetny widok w Wenecji. U samego wejścia do Wielkiego Kanału stał olbrzymi, zardzewiały wrak statku. Takie pierwsze wejrzenie niezbyt zachęcające. Gdzieś czytałam, że chyba go wreszcie usunięto, ale pewności nie mam.
Kiedy ja zeskanuję te wszystkie swoje zdjęcia?
W dniach, kiedy nie jadę do Mamy, mam tyle do zrobienia, a mnie się nic nie chce.
Nic, to Baśka, nic to! 🙂
Nie śpią, nie śpią ! 🙂
Dzięki za ciepłe miejsce w Budzie, coś ostatnio strasznie marznę. I może nie Ameryka, ale jakaś ciepła, bezwizowa wyspa by się przydała 🙂
Pilnie poszukuję ! 😉
Witam po dłuuuuugiej przerwie. Niestety bez zapowiedzianego smadnego, ale ze szklanicą grzańca, bo za oknem listopadowa szarówka 🙁
Zgrałam część sierpniowych fotek z mojej strony Turbacza, do reszty siądę pewnikiem jutro wieczorkiem.
Dla ciekawskich:
http://picasaweb.google.pl/mieciowa/Rabka
Ha! A jak dostać wizę do Kanady? Znam przypadek (całkiem świeży) odmówienia prawa do wyjazdu ze względu na… panieński stan cywilny!!!
No i jak tu zostać sąsiadką Alicji??
Wpław, mieciowo, wpław! Wyjdziesz na brzeg gdziekolwiek i już, przecież na brzegu nie stoją 🙂
Co za historia z tym nielegalnym św.Mikołajem?
A i przedwojenna ekskluzywna knajpa cosik się sypie…
Mieciowo, jakie słońce wtedy było, jak ciepło! Tęskno za tym ciepełkiem, choć nieraz się narzekało, że za bardzo grzeje… A Turbacz czeka od wakacji – nie zdążyłam… Ale jak to napisała wyżej mt7 – nic to… Jeszcze będzie pięknie – wszak Alicja obiecała przywieźć pogodę! 🙂
emi,
co do wyspy, słyszałam, że na Hula Gula jest przyjemnie. Tylko coś jej na mapie nie mogę umiejscowić, nawet GoogleEarth nie pomaga….
Jak tak jeszcze popada, to nie będzie problemu z tym „wpławem” 😉
A Mikołaj to taka samowolka budowlana naszego byłego burmistrza, która kosztowała miasto tyle, co dobrze wyposażone przedszkole.
Ale czego się nie robi dla promocji miasta?
Alicjo a doczytałaś w ostatniej „Polityce” o najnowszej wersji ziemskiego gugla, poszerzonego o niebiański przewodnik „przełącz na niebo”?
http://fakty.interia.pl/newsroom/news/rabka-swiety-tez-moze-byc-nielegalny,883839
o! a tu o naszym Mikołaju
Alicjo, to już wolę Malediwy
Małe Dziwy? No cóż, każdy ma swoje preferencje 🙂
Mieciowo,
jak ten artykuł o GoogleEarth jest w online wersji, to zerknę, póki co mam jeszcze troche porządków w szafie – remanenty przed wyjazdem, właśnie zauważyłam, że mam kupę rzeczy, które powinnam odłożyć do pudła dla takich, co to jeżdżą po okolicy co jakiś czas (uprzedzają telefonem, ze będą w okolicy i żeby wystawić pudło rzeczy,których chcę się pozbyć) i zbieraja, noszone, ale jeszcze uzyteczne. Jeżeli czegoś nie nosiłam 5 lat, to na co ja czekam?!
A z niektórych, ehum… wyrosłam 🙁
Emi,
Jesli naprawde pytasz o wyspe, mozesz rozwazyc Dominican Republic. Wiza od reki, wszystko potwornie tanie, porzadek jest (dobrze sie izoluja od Kuby), rozmowisz sie i po angielsku, i po hiszpansku, naprawde cieplo, pora huraganow skonczy sie w pazdzierniku, ludzie sa niezwykle uprzejmi. A podstawowe jedzonko stoi kurczakiem, swinka i bananami. Powodzenia !
W międzyczasie wpadło mi do skrzynki, więc upubliczniam:
http://alicja.homelinux.com/news/Mleczko/
Mieteckowo, zaraz obglądne Twoje zdjęcia,
ino odpowiem Emi:
Na Małych Dziwach był Don Alfredo ze swoją młodą panią i wielce się wynudził. Tam ino piasek, woda i roślinki. Popatrz sobie w galerię (kliknij nick Don Alfredo) i przemyśl, czy to rzeczywiście Ci odpowiada. Jeżeli tak, nie ma sprawy, zapewne chętnie Cię przyjmą 🙂
„a ja rosnę i rosnę,
zimą, latem, na wiosnę
i niedługo przerosnę
mamę, tatę i sosnę 😉 …”
http://www.komputerwfirmie.pl/itbiznes/1,59368,4442830.html
to o nieziemskim guglu, bo w polityce online nie znalazłam.
Pędzę odespać wczorajszą podróż do Warsiawy. Życzę Wam słonecznych i ciepłych snów 🙂 🙂 🙂
Dooobranooc
To jeszcze zerknę lewym okiem, ponoć mleczko dobrze robi na sen 😉
Witaj Emtesiódemecko 😀 Jak Twoje kwietne maleństwo? Urosło, wypiękniało?? Pochwal się Ogrodniczko, pochwal !
Do Alicji:
To jest Mleczko z Polityki. 🙂
Do Mieteckowej:
Sympatyczne, spokojne, kolorowe, niespieszne, urocze jest Twoje miasto. Odpoczywa się od samego spozirania. 😀
Kwiatki wypuściły się z 10 nasion 6 sztuków. Z drugiej doniczki szczególnie ciekawej passiflory nic jeszcze nie wykiełkowało.
Zrobię jutro zdjęcie mojemu przedszkolu, nawet nie wiem, co to rośnie, bo był mix różnych passiflor.
Odpocznij, odpocznij sobie. A maleństwo jak sie chowa?
A tu jest kawałeczek Wenecji i złomowisko, o którym pisałam.
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/Wenecja
Witojcie! Witojcie! Teroz zyce dobrej nocy syćkim, ale jutro mom nadzieje zabawić tutok dłuzej niz dzisiok! 🙂
Jak tu odpoczywać, jak takie cuda wrzucacie?
Kocham Włochy, ale jakoś Wenecja mi nie podpasiła… Dla mnie zupełnie taka „bezcharakterna”, nie to co pozostała część italiańskiego buta.
Dzieciątko mojej siostry rośnie i już powoli śle pierwsze nieśmiałe uśmiechy. Z przyjemnością wymienię sie jutro na fotki naszych maleństw 🙂
Tymczasem robię drugie podejście do łożnicy, dziś pustej i zimnej, bo mieciowy od rana służbowe szaleństwa po Turcji uskutecznia… 🙁
Oj, wrak! Fakstycznie!
Kobity, muszę Wam sie pochwalić, że dzisiaj zmieniłam firanki w łazience na wiosenny wzorek.
http://alicja.homelinux.com/news/Firanki/
Tego się nie szyje, nie pierze, tylko robi 🙂
Potrzebne zasuszone kwiatki, papier woskowany i żelazko. I ok 15 minut, żeby złożyć wszystko do kupy.
Temat wiosenny (konwalie, fiołki, forsycje, cebulica syberyjska), bo skoro zima nadchodzi….
A ja myślałam, że to na fizelinie. I łazienkę masz z oknem. Kiedyś widziałam łazienkę Kim Noawak, dom nad oceanem na skale, łazienka: dwie ściany to szyby z widokiem na ocean, niebo i ptaki. Niezłe! 🙂
Chciałam powiedzieć Owczarkowi, że już śpimy.
Do Mieteckowej:
No popatrz, a dla mnie Wenecja jest trzecim po Jerozlimie i Asyżu miastem, gdzie chciałabym mieszkać. 🙂
A Jak je robisz Alicjo?
Bierzesz papier woskowany (jak to się kiedyś zwało – pergamin, papier śniadaniowy?), odmierzasz dwie długości „firanki”, składasz na pół i ten „kant” mocno paznokciem zaznaczasz, żeby był kanciasty na stałe – tam przypniesz żabki. Teraz rozkładasz całość, na jednej połowce układasz swoją kompozycję, przykrywasz drugą i zaprasowujesz dość ciepłym żelazkiem, lecąc od „kantki” w dół. Dla pewności – kilka razy. Pewnie można robić cokolwiek w miarę płaskiego, wtopic pomiędzy złożony wpół pergamin, ale ja przyczepiłam się kwiatków wysuszonych, liści etc.
Trzyma się dobrze, ostatnią „firankę” miałam z bougenvilleą, ale mi wyblakła, wisiała rok no i czas było zmienić 🙂
Ot, taka zazdrostka, pewnie do kuchni też by sie nadała. Lecę na zakupy, bo coś mi w ostatniej chwili zabrakło. Spiochom mówię dobranoc!
Owcarecku,
Ja mam pomysl, Alicja po przyjezdzie do Kornika zapakuje Cie do klateczki i na cargo, ja odbiore Owcarecka w Toronto, a potem pojedzeeeeemy gdzie Owcarecek bedzie mial zyczenie.
Dobry plan! Glowka pracuje!
HA HA, gdzie ta nasza „Samosierra i wykrwawianie” w Iraku ? Polskie wojsko nie bierze udzialu w bezposredniej walce.
Leno,
piesek musi mieć paszport i wymagane szczepienia. Nie żartuję, mama znajomego przywoziła kiedyś owczarka nizinnego. Bilecisko kosztowało, psisko dostało coś na spanie i cały lot odbyło w zimnym cargo, o szczepieniach wymaganych nie wspomnę.
Może jakoś inaczej Owczarka przemycić?
Na wize jest kilka sposobow:Sposob pierwszy- udac sie do konsulatu w Krakowie udajac turyste ktory chce poznawac swiat,w tym celu ubrac sie w krotkie spodenki najlepiej tyrolki,koszula w kratke na glowie kapelusz a na piesiach duzy aparat fotograficzny-moze zadziala.
Sposob drugi-ubrac sie bardzo elegancko pod krawatem udajac czlowieka intersu,ktory chce poznac rynek amerykanski,koniecznie duza teczka z kilkoma butelkami sliwowicy goralskiej,prosze sie przedstawic jako producent i sprzedawca tego wyrobu.A konsulowi wreczyc probke ale mala butelka pospolita cwiartka wystarczy-wiza murowana.
mysha_b pisze: „A w sprawie Iraku i Afganistanu jestem calym sercem po stronie Owcarka, nie TesTeqa.”
Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałem, ale jeśli uważasz, że wysłanie naszych żołnierzy na wojnę w celu uzyskania wiz do USA jest moralne, to nie mogę z tym się zgodzić. To nie jest moralne.
Mac pisze: „udac sie do konsulatu w Krakowie udajac turyste ktory chce poznawac swiat,w tym celu ubrac sie w krotkie spodenki najlepiej tyrolki,koszula w kratke na glowie kapelusz a na piesiach duzy aparat fotograficzny-moze zadziala.”
Proponuję zamiast „na piersiach duży aparat fotograficzny” -> „na dużych piersiach aparat fotograficzny”. Może zadziałać jeszcze lepiej. 🙂
Jak piersi duże, to i aparaty mogą być ze dwa, albo i trzy. I proponuję spódnicę, może być w kratkę, byle mini. Oczywiście zakładając, że konsulem jest mężczyzna.
Dobranoc Szampaństwu, u mnie pora na telesfora 🙂
Przepraszam za tych piesiow,to bylo nie zamierzone,polknelem rrr.A swoja droga z tymi piesiami to pewnie by nie wpuscili.
Alicja pisze: „I proponuję spódnicę, może być w kratkę, byle mini. Oczywiście zakładając, że konsulem jest mężczyzna.”
Alicjo! A gdzie Twoja tolerancja dla odmiennych orientacji?
Ja tu wpadłam, żeby zaprezentować moje zielone przedszkole.
Zaraz jadę i wrócę późnym wieczorem.
Tu jest zdjęcie od tyłu, bo najlepiej widać najmniejszy przychówek:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody/photo#5108874277406576082
na następnym ustawiły się do zdjęcia.
Zastanawiam się, czy nie powinnam ich przesadzić do jakiegoś podłużnego korytka, żeby sobie wzajemnie światła nie zasłaniały, bo ten mały wcale nie rośnie.
Ciekawe, co to z tego będzie? 🙂
Życzę Wam wszystkim Kochani dobrego, miłego dnia.
Trzymajmy się! Hej! 🙂
Alicjo,a nie zapomnij zapakowac spadochronu 😉 Bedzie bardzo przydatny w razie koniecznosci ewakuacji!!! 😥
Ps.A zielone przedszkole rzycewiscie zielone (hi,hi,hi)
Pozdrawiam buda-gosci 😉 😀
TesTequ,
widze, ze ja nie zrozumialam Ciebie, a Ty mnie. Oczywiscie, ze nie uwazam tego za moralne. W ogole wysylanie polskich zolnierzy do Iraku i Afganistanu (tu moze mniej) nie uwazam za moralne.
Ale Ty, sadzac po tych slowach – „Ja myślałem, że nasi żołnierze pojechali tam wyzwolić naród iracki i afgański spod rządów dzikich i bezwzględnych tyranów, walczyć z ogólnoświatowym terroryzmem i nieść kaganek demokracji na wzór i podobieństwo demokracji, jaką praktykujemy w Polsce.” – chyba tak?
@Mysza: i Owczarek i TesTeq pisali przewrotnie.
Ten chwyt stylistyczny nazywa się ironią (ogólnie, bo istnieją tu subtelniejsze rozróżnienia – np TesTeq był całkiem blisko sarkazmu 🙂 )
Ana,
co Ty mi tu o jakichś spadochronach?! Zeby mi to było ostatni raz! Karta przyszła, whoohoo! Będę mogła wydawać do woli 😉
TesTeq,
w tym ferworze przedwyjazdowym zapomniawszy o orientacjach, koszula bliższa ciału, toteż myślę automatycznie przez pryzmat swojej, obiecuję poprawę!
Maryś,
no to Ci zapasiflorowało! A kaktusy masz jeszcze jakieś? U mnie tylko hoya i orchidea kwitną jak najęte, reszta się już wypięła, ma dość na ten rok.
Właśnie sobie uświadomiłam, że w związku z wyjazdem miną mnie wszystkie najpiękniejsze kolory, bo po 15-tym pazdziernika to juz wszystko powolutku się kończy. No nic – złota polska jesień, here I come!
Łoo! A cóż to za badyle? Tfu, tfu 😉 Maryś, a kwiatki będzie toto miało?
Nie powinnam się przyznawać w tak zacnym gronie, ale moje roślinki mają ze mną ciężkie życie: albo przesuszę, albo przeleję…
Pędzę dalej filtrować naleweczkę, pewnie wrócę za chwileczkę 😉
A dużo masz strat przy tym filtrowaniu, mieciowo? 😉
Mrrrał!
Dobrrry wieczórrr!
Tak się zastanawiałem nad trudnym tematem.
Co mają wspólnego wizy do Hameryki z polskim wojskiem w Iraku?
Po kilkakrotnym przemrrruczeniu tematu muszę stwierdzić, że jednak mają!
Mają oto wspólne trudne pytanie:
Czy powinniśmy pchać się tam, gdzie nas nie chcą?
W pierwszym odruchu odpowiedź jest „ta dzież tam!”.
Ale jak się nad tym głębiej namrrruczeć…
No nie jest to wcale takie oczywiste.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
A co Ty Gosicku wiesz o filtrowaniu?
Zeszło jakieś ćwierć szklaneczki, ale to zła bibułka była 😉
Mieteckowo, serce moje, zaraz zaprezentuję ci jakie będą kwiatki.
He, he, he…
Pytam, bo sama filtruję 😆 Jeszcze mi ratafia została do przefiltrowania…
i ja obiecałam na dziś fotkę maleństwa
Proszę Waćpaństwa oto jeden z pierwszych uśmiechów Aleksandrii- a te pucki to wykapana ciocia ;)http://picasaweb.google.pl/mieciowa/Ola02/photo#5109034058669491714
Tak mają kwitnąć moje zielone maleństwa:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody/photo#5109040892072889842
Na następnym zdjęciu te na które czekam, żeby wykiełkowały.
A gdzie obiecana siostrzenica, hę? 🙂
Alicja, to już jedną nogą w samolocie. A kartę kredytową trzeba spłacić, Alecko. 😀
a to co? Jeszcze raz:
http://picasaweb.google.pl/mieciowa/Ola02/photo#5109034058669491714
Basiu,
nie wytrącaj mnie z równowagi przed zamorska podróżą – twierdzisz, że Owczarek i TesTeq sobie dworowali?! A ja im tak wierzę 🙁
Mieciowo, sznureczek niedobry, popraw.
Lece głodnych nakarmić, bo ante portas…
Do Orecki
Przyjmuje, Orecko, Twojom przemiane do wiadomości i uwazom ze słusnie zrobiłaś. No bo co? Tylko Gustawowi w Konrada wolno sie przemieniać?
„Trzeba poszukac Dzikiego konsula.”
Skoro tak właśnie jest, to mój sacunek dlo Dzikiego Zachodu jest teroz jesce więksy!
„Czy polski rzad ma ‚strategery’?”
Strategery moze i mo? Cokowliek by to znacyłó. Gorzej ze strategy 🙂
Do Alecki
Tak na powaznie to co prowda to prowda: wielu nasyk rodaków piknie pracowało na to, coby Hamerykanie nie palili sie do zniesienia nom wiz. Co by nie godać o słusności utrzymywania wiz dlo nos – jest to po cynści „zasługa” nasyk rodaków.
„w Stanach na pewno Zywca się znajdzie”
Nigdy tamok nie byłek, ale od tyk, co byli, moge potwierdzić, ze sie piknie nojdzie.
„Nic nie rozumiecie – to jest Jędrka wina. Ujawnił, że w Klewkach byli talibowie? Ujawnił”
No i stąd, Alecko, nasi rodacy tacy sfrustrowani. Bo myśmy przywykli do tego, coby cierpieć za miliony. Ale cierpieć za Klewki? 🙂
Do TesTeqecka
„Ja myślałem, że nasi żołnierze pojechali tam wyzwolić naród iracki i afgański spod rządów dzikich i bezwzględnych tyranów, walczyć z ogólnoświatowym terroryzmem i nieść kaganek demokracji na wzór i podobieństwo demokracji, jaką praktykujemy w Polsce.”
Eeee … my moze lepiej, TesTeqecku, tego kaganka inksym narodom nie nośmy? Nie w tej kwili w kozdym rozie.
A tak w ogóle, to dzięki za wyjaśnienie, o co sło z tym kabanem, bo kaban nasego sołtysa juz sie zacynoł niepokoić 🙂
Do TyzAlecki
„Sposób na wizę muszę podpowiedzieć koleżance, której odmówiono”
W sumie dobrze by było, TyzAlecko, coby ftoś to w praktyce wypróbowoł. Jo sam niestety nie moge, bo z psem zoden konsul nie bedzie fcioł godać 🙂
Do EMTeSiódemecki
„A polskich żołnierzy do Iraku wysłano raczej z myślą o kontraktach i ropie, wizy to raczej marginalny temat”
Powodów było pewnie więcej niz jeden. Inkso rzec, ze nas udział w wojnie irackiej wyglądoł tak, jak to kiesik zilustrowoł pon Andrzej Mleczko (niestety nika w internecie nie moge tego obrazka noleźć) 🙂
Do Basiecki
„A raczej mam – ręce opadają (i można się zastanawiać czy bardziej od tego, czy od Polish jokes)”
Casem od połlisz dżołków opadajom, choć … muse przyznać, ze akurat ten śpas o węzu ogrodywm, co to zacytowołek w powyzsym wpisie … mi sie nawet spodoboł 🙂
Do Zbysecka
Ano faktycnie dawno Cie, Zbysecku, tutok nie było, ale piknie ześ zajrzoł!
Dzięki ze wiersyk i za pikno nasyk Tater! Sam juz se między wiersami o piknie nasyk Gorców dopowiedziołek 🙂
Do Anecki
Pon Czerczil wypowiadoł sie tyz o Polakak: Polacy som wspaniali, kie ponosom klęski i okropni, kie zwycięzajom. Niestety nie roz cuje, ze muse przyznać ponu Czerczilowi racje.
A tak w ogóle to tak se myśle … moze by jakoś nakłonić Felka znad młaki, coby zalozył w Holandii własnom stacje telewizyjnom, we ftórej bedzie nadawoł Kasie Ballou? 🙂
Do Mysecki
„Prawde trzeba rabac odwaznie, prosto w oczy”
Jako to poni Monika Olejnik robiła w przerwie między jednym a drugim stawianiem kropki nad „i” 🙂
Do Józefecka
„Owcarku, honorny to był ujek co godoł: ‚ni to ni, zapne przypór, pude dali.'”
Dobro zyciowo dewiza na rózne okolicności, nie ino wizowe (choć – jako zauwazył Blejkocicek – mogom byc od tej zasady wyjątki). Pozdrowienia dlo ujka, co tak pedzioł, Józeficku! 🙂
Do Halnecka
„A Wy góralskie syny takieowakie musicie tak polski język kaleczyc?”
Przyjrzyj sie nom dobrze, Halnecku. Cy my wyglądomy na takik, co kalecom kogokolwiek abo cokolwiek?
Lepiej, jako EMTeSiódemecka poradziła, siednij se z nomi i napij sie cego dobrego. Nawet holny wiater powinien se od casu do casu odpocąc wśród wesołej ferajny 🙂
Do Gosicki
„Tęskno za tym ciepełkiem”
No tak, cy ftoś w ogóle widzioł w tym roku globalne ocieplenie? Jo nie wiedziołek 🙂
Do Emilecki
„Dzięki za ciepłe miejsce w Budzie, coś ostatnio strasznie marznę.”
Skoro marznies, Emilecko, to mos tutok wu nos ypróbowany sposób na marznięcie – góralsko herbatka! 🙂
Do Mietecki
„za oknem listopadowa szarówka”
Nie mozno wyklucyć, Mietecko, ze w listopadzie za oknem bedziemy mieli pikne wrześniowe słonko 🙂
„A jak dostać wizę do Kanady?”
Jo znom autentycny przypadek poni profesor (zajmującej sie Indianami zreśtom – i stąd jom znom :)), co starając sie o wize kanadyjskom (to było pare roków temu) dostała do wypełnienia kwestionarius, ka było i takie pytanie: Cy jesteś prostytutkom? Poni profesor napisała, ze na tak głupie pytanie nie bedzie odpowiadać. A wize dostała 🙂
O Mieciowego sie nie martw – skoro pojechoł do kraju, ftóry ponad 200 roków temu jak jedyny rozbiorów Polski nie uznoł, to źle mu tamok nie bedzie 🙂
Do Okonicka
„Jesli naprawde pytasz o wyspe, mozesz rozwazyc Dominican Republic.”
Wiem, wiem! To ta republika, ftóro co roku w Gdańsku organizuje JARMAKI DOMINIKAŃSKIE! 🙂
Do Lenecki
To znacy jo osobiście za Wielkom Kałuze sie nie wybierołek, ale skoro powstoł juz taki pikny plan, to w rozie cego dobrze wiedzieć, ze jest 🙂
Ino potrzebny mi tyz bedzie plan drogi powrotnej, bo zbyt długo bez Turbacza to jo nie wytrzymom 🙂
Do Wojteckabezportecka
„Polskie wojsko nie bierze udzialu w bezposredniej walce.”
Nie biere, ale od casu do casu ftóryś z nasyk ginie.
A w ogóle to cemuś bez portek, Wojtecku? Podoj swój rozmiar, to moze ftóryś z nos nojdzie dlo Ciebie jakiesi portki zastępce? Przecie chłodno teroz kruca! 🙂
Do Macka
A moze to śliwowicom, Macku, trza cęstować konsula, cęstować, cęstować … jaz wreście odstonie dobrego humoru i sie zgodzi? 🙂
Do Blejkocicka
„Czy powinniśmy pchać się tam, gdzie nas nie chcą?”
Tak ogólnie – to rzecywiście zalezy. Tak scególnie – jeśli o te wize idzie – kieby mnie nie fcieli, pedziołbyk to, co by ujek Józefecka pedzioł. A tak jesce scególniej – na rozie nika sie nie pchom, bo mi w mojej budzie jest wystarcająco dobrze 🙂
Pomaluśku, pomaluśku, ale nadrabiom zaległości w cytaniu komentorzy. Na rozie dosłek do antologii kociej poezji.
A powiem jesce to, ze kie cytołek wase wpisy z nocy z 22 na 23 sierpnia, toście narobili mi apetytu na Ajrisz Krima. Mniammm! Dlo mnie Ajrisz Krim to – zaroz po piwie – najpikniejsy trunek! No, moze egzekfo z miodem pitnym. Więc jeśli po tamtej nocy jesce kapecke wom tego Ajrisz Krima zostało, to jo chętnie …. 🙂
Nooo, faktycznie, to już mały człowieczek jest. Oczko bystre, liczko roześmiane. Dzięki Mietecko, fajną masz rodzinę, łącznie z Tobą. 😀
Gosicku ja w tym roku debiutuję z nalewkami. Na pierwszy ogień poszły jeżyny, które filtruję po raz trzeci i ostatni. Owszem troszkę „poszło” przy filtrowaniu, ale był to wyciek kontrolowany 🙂
Wiesz Emtesiódemecko, ogrom problemów przez które przechodziliśmy bardzo zbliżył i ponownie połączył naszą rodzinę… Bywało ciężko, ale zmądrzeliśmy, wydorośleliśmy i już teraz możemy cieszyć się sobą i wspierać w każdej sytuacji. Ot tak bez żadnych zobowiązań.
A kwiatki cudne, cóż! na psa urok! tfu, tfu, tfuu!
Może tam znajdziesz malutkie nasionko dla mieciowej?
Najlepsza wg. mnie jest nalewka z malin. Może jeszcze zrobię.
Na jeżynach jest zapewne też dobra, ale nie ma tego aromatu. 🙂
Po takich kontrolowanych wyciekach, to można skończyć, jak nam prorokowała Alicja, pod stołem. 😀
Owczareczku, bo śpas, to jest śpas, niezależnie kogo dotyczy. Uważam, że lepiej śmiać się z własnej niż innej nacji. 🙂
A o jakim rysunku Mleczki myślisz?
Alicjo-to tylko byl zarcik 😀
Tak na prawde zycze Tobie i calej rodzince blekitnego nieba,wiatru w plecy i miekkiego ladowania na ziemi ojczystej!!! 😉
Ps.szkoda,ze ja nie mam czego filtrowac 🙁
Za to jest nadzieja,ze Felek zalozy stacje w mojej krainie i beda lesterny pokazywac 😆
Dobrej Nocki zycze.
Ana
Ja mogę nawet portki Wojteckowi uszyć, a Alecka nawet wydziergać. 😀
O, Anecka wcześnie chodzi spać!
Anecko, a ileż to roboty, żeby nastawić naleweczkę lub dwie? 🙂
Interesuje mnie, jak się nasz Uherecek czuje, czy operacja się udała i może już na świat pozirać. Mam nadzieję, że tak.
W każdym razie ślę Ci Jędrzejecku serdeczne myśli i staram się wesprzeć duchowo. Zdrowiej jak najprędzej!
Mam nadzieje,ze tylko gatek mu brakuje???????? 😆
Chyba sobie juz pojde………..
Chwilunia! Jaka znowu operacja? Przepraszam, ale mam znaczne zaległości, które dopiero nadrobię w wolną sobotę. Czy ktoś może mnie oświecić?
Był tu z nami Jędrzej Uherski z Uherlandii, 🙂 pożegnał nas na czas jakiś, bo jechał do Poznania na operację oczu. No i tęsknię trochę, bo nie ma kto do mnie Marysiecko mówić, 🙂 i trochę się niepokoję. To wszystko. Muszę sprawdzić, kiedy to było.
O Helenie, wiadomo, idzie na zdrowie, tylko potrzeba czasu.
Dzięki Owczarku za herbatkę, póki co musi wystarczyć 🙂
Jeszcze tylko słowem wyjaśnienia- jam nie znad Potomaku, cóż… po rozejrzeniu się, to znad żadnej rzeki niestety nie jestem, jakaś taka suchawa okolica raczej 😉
Ale już teraz się znamy, prawda? 🙂
Owcarku,
– „bo z psem zoden konsul nie bedzie fcioł godać” – bedzie chcial, skoro z mysza gadal to z psem tym bardziej 🙂
Znalazłam. To dopiero kilka dni? A mnie się zdało, że więcej.
Jędrzej Uherski pisze:
2007-09-03 o godz. 21:02
Hej,Owczarku i Mili Budowicze!
Opowiedziałbym,jak to bywało na Wielkiej Raczy,tam,gdzie Pon Bócek z Adamem bundz z solą zajadali,a ja popijałem ?koktail strażacki?.Eh,to byly czasy!Może innym razem!
Tymczasem żegnam się z miłym Towarzystwem na parę tygodni.Jadę jutro z mojej Uherlandii do Poznania a tam czeka mnie we środę zabieg chirurgiczny,podobno rutynowy,ale w stresie trochę jestem!
Potem parę tygodni ?okresu ochronnego?.Jak tylko przejrzę na oczy,będę czytał i pisał!A narazie?
Pozdrawiam!Hej!
Ależ Jędrzejecka znam! Tylko nie wiedziałam, że On też czeka na operację…
Jędrzejecku Uherecku 🙂 szlaki masz już przetarte. Bierz przykład z Heleny, zrób się na bóstwo i do zdrowia szybko wracaj 🙂 🙂 🙂
Emi, a gdzie jest ta Twoja sucha okolica, jeżeli nie jest to pilnie strzeżona tajemnica? 🙂
Oj, pójdę już do mojego miłego łóżeczka. Bardzo jest wygodne.
Śpijcie spokojnie, dobrej nocy! 🙂
Spokojnych i pięknych snów wszystkim. 😀
Dobranoc Paniusiom i Panom też 🙂
Ja również zmykam, by jeszcze troszkę „podzięciolić w cyferkach”
Do jutra 😀
Alicjo,
Owcarecki sa podobne troszki do siebie, a znajac spryt Pyry i Nemo, to jakos cobie poradzicie. Nasi ukochani koledzy od naleweczek tak zaszczepia owczareczka, ze Mu nic innego nie bedzie potrzeba (tak mysle o tej slynnej gruszkowce).Wszystkie pradki beda wytrute, gwarantuje, Co do powrotu to sie Owczareczku pomysli, nie boimta sie!
Dzisiejszy, amerykanski, ale nie o Polakach:
Przyszedl czlowiek do kosciola i do sekretarki:
– Chce sie zapisac do tego cholernego kosciola !
Sekretarka: – takich slow sie tu nie uzywa.
Ten znowu: – Ja chce zapisac sie do tego cholernego kosciola !
Sekretarka: – prosze pana, takim jezykiem sie tu nie mowi.
Zjawia sie pastor: – czy jest jakis problem ?
Czlowiek: chce sie zapisac do tego cholernego kosciola, bo mam tu piec milionow dolarow, zeby dac na jakis zbozny cel !
Pastor, wskazujac na sekretarke: czy ta cholerna k…a stwarza szanownemu Panu jakies problemy ?
Okoniu bez ucha – nudzisz się?
Tak zwane kawały sobie znajdziemy na internecie….
Słuchając Baker Street (Gerry Rafferty)
‚A powiem jesce to, ze kie cytołek wase wpisy z nocy z 22 na 23 sierpnia, toście narobili mi apetytu na Ajrisz Krima. Mniammm! Dlo mnie Ajrisz Krim to – zaroz po piwie – najpikniejsy trunek! No, moze egzekfo z miodem pitnym. Więc jeśli po tamtej nocy jesce kapecke wom tego Ajrisz Krima zostało, to jo chętnie ?.’ – żałuje poniewczasie (że go z nami nie było) Owczarek
No cóż – Twoje zdrowie, Owczareczku… przewidzieliśmy, zachowaliśmy (tylko dlatego, że Blejkowi pokątnie mleczkiem rozcieńczałam – zgodnie z telepatycznymi sugestiami Alicji, rzecz jasna).
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5109155022324181682
Basiu! Tak od rana?? nie wypada!! przywołuję Cię do porządku! Z tymi alkoholami zaczekaj chociaż do 13-tej 😉
O! słyszycie jak wołają: „Ludu pracujący stolicy-do roboty!!!”
To pędzę do moich cyferek, do zobaczenia wieczorkiem 🙂
* 🙂 Mgła spowiła dziś lotnisko,
* 🙂 Więc samolot leciał nisko,
* 🙂 Sadzą dmuchnął koło płota,
* 🙂 Łajt przerobił na Blejk Kota.
Dzień dobry!
Testeq- żadnych mgieł na lotnisku, ja Cię bardzo proszę, bo juz kiedyś wylądowałam przez drastycne warunki atmosferycne nie we Wrocławiu, a w Krakowie, nie mówiąc o tym, że latałam naokoło Warsiawy z godzinę, zanim pilot podjął decyzję, że ni ma co, lećmy na ten Kraków.
Słuchajcie, a cośmy się przyczepili, żeby przeszwarcowywać Owczarka do Hameryki czy Kanady – przecież on wcale nie chce, on sie swoich hal trzyma!
Zywca mogę mu zapewnić w sklepie za rogiem, Lena moze podrzucić jałowcową ze sklepu na Ronceswólce, ale hal mu nie zapewnię, chyba że się przeniosę jakieś 1000 km na wschód do Nowego Brunszwika (niskie hale) albo cirka ebałt 4000 na zachód do tych tam Skalistych (nie to samo, co Tatry, zapewniam!).
Owczarek ma Budę pod Turbaczem, a swoich korespondentów gdzie trzeba, nawet tam, gdzie to łażą do góry nogami. Niech tak zostanie.
Faktycznie, było mleko za oknem, ale w piątek ma być słońce za chmurką.
Ciekawa jestem, Alicjo, jak Twojej synowej zza Wielkiej Kałuży uwidzi się Polska. Takie świeże oka, to ożywcze doświadczenia. 🙂
Też nie wiem, czemu naszego Owczarka chcą koniecznie szmuglować. 🙁
Jeszcze zdziwię się Owczarkowymi upodobaniami. Jakby nie było, chop jesteś Owczarku, chociaż na czterech łapach, a gustujesz w słodkich trunkach, pomijając Smadnego.
Wg mojego schematycznego widzenia, takie alkohole preferują damy. 😉
No dobrze, trzymajcie się ciepło! 😀
Jestem anty-dama, bo niespecjalnie mnie słodkie pociąga. Właściwie wcale 🙂
mt7,
wylatywam w piatek wieczorem, a przylatywam po przejściach (Monachium) w Berlinie około 13:30 w sobote, 15-go. Stamtąd żabi skok na Pomorze do szwagra i Tereski od grzybów.
Jestem ogromnie ciekawa spostrzeżeń Jennifer, bo ona właściwie nigdzie poza Ontario nie bywała, a i to w ograniczonym terenie, dwa razy była w Montrealu i to był jakby inny kraj dla niej. Na szczęście moja synowa to moja kumpelka (i czasem opowiada mi za dużo!), tak że się nie martwcie – wszystko wygadam tutaj, plotkara jedna 🙂
Bardzo mnie to ciekawi, sprawozdania bedę nadsyłać z zaprzyjaznionych komputrów z Polski.
Black Cat wczoraj na terenach Royal Hospital Chelsea (autorstwa samego Sir Christophera Wrena – instytucja, nie kot… choć kto go tam wie 😉 )
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5109258080064449218
(trzy fotki, głównie po to, by się pochwalić, że od pewnego czasu mamy fantastyczną pogodę… ale taka jestem humanitarna, że wcześniej nie chciałam Was tym denerwować 😉 😎 )
Owczarku, lasuchu jeden! Irish Cream to przeciez panienski trunek, jesli sobie dobrze przypominan, bo panienstwo mam gleboko za soba!
I am back and kicking. Jeszcze musze troche wypoczywac za dnia, bo mnie meczy (zycie), ale blizny goja sie jak na psie, za przeproszeniem Gospodarza i Pan Chirurg nachwalic sie mnie nie moze. Mialam wczoraj ostanie opatrunki i juz nie bede miala. Rekonstrukcja nie wyglada zle.
Rekonwalscencje po wyjsciu ze szpitala mialam kompletnie luksusowa, dzieki Renatce G. ktora zajmowa;a sie i mna i E. – gotowala, zmywala, kapala mnie i czesala, a nawet skrapiala perfumami Soni Rykiel, for good measure.
POsilki mialysmy wykwintne przy swiecach, zupelnie jak na proszonych kolacjach Hiacenty B.
Wczoraj Renatka niestety odleciala i bede musiala przypomniec sobie jak sie wklada naczynia do zwywarki i wynosi smiecie.
Koty zachowywaly sie zdumiewajaco po moim powrocie ze szpitala: podzielily sie bowiem obowiazkami kto nad kim sprawuje piecze. Wiec P oddelegowal sie do E, zas M, choc sam chory, nie spuszcza mnie z oczu, ilekroc obudze sie w nocy, jest natychmiast przy mojej twarzy, przytula puszysta mordke do mojego policzka, dotyka zimnym noskiem ucha i cichutko mruczy poki nie zasne z powrotem. Sam spi na fotelu obok lozka. Bracia sa naprawde bardzo szlachetna i dobra zwierzyna.
A teraz najwazniejsze. Wszystkim, ktorzy okazali mi tu tyle serdecznosci i wsparcia i posylali dobre zyczenia – D Z I E K I !!!!!!!!!!
Pozdrówka i całusy dla całej ferajny, Heleno. 😀
Plus dodatkowe piękne ukłony dla Pani Renaty.
Helenko sciskam Cie i cala Twoja menazerie!
Zycze jak najszybszego „ozdrowienia” 😀 😀 😀
Ps. a kocisko u Basienki-caly moj Napoleon! Teraz gdzies w chmurach myszy lowi,oh smutno bez niego 🙁
Pozdrawiam wszystkich budagosci 😉
Rano w Warszawie, była mgła, ale słońce przedarło się przez chmury mniej więcej wtedy, kiedy, Heleno, umieściłaś swój komentarz.
Nie wątpię, że tym razem słońce uśmiechało się właśnie do Ciebie.
Pozdrawiam!
Szanowny Owczarku. Panstwo wzielo moj duplikat do Peru i chyba dobrze zrobilo ze nie wzielo prawdzikatu… Biorac pod uwage wysokosci na ktorych sie poruszalo moje Panstwo to ja jako Badzielec raczej nizinny moglbym na tych wysokosciach na moich krotkich lapkach dostac zadyszki, chorby wysokosciowej lub nawet rozedmy pluc co w rezultacie mogloby sie zle dla mnie skonczyc. Ty Owczarku jako pies sredni-wysoko-gorski masz pewnie inny poglad na te sprawy. A tak, duplikat z kartonu bardzo dobrze zniosl wszystkie trudy wyprawy a i na zdjeciach wyglada prawie jak ja zywy… Ja natomiast spedzilem trzy leniwe tygodnie z kolega Mironem ktory karmil mnie i poil jak nalezy. Nic dodac nic ujac. Moze jeszcze tylko to ze Panstwo wrocilo z Peru bardzo wychudzone i zmarnowane trudami trekkingow ja natomiast zachowalem swoja wspaniala muskularna, sportowa sylwetke w nienaruszonym stanie z czego jestem bardzo dumny.
Pozdrawiam Wszystkich 🙂
Nigdy nie miałam kota (psiaki owszem- zaciągnęły już niestety wieczną wartę przy domu), zupełnie nie pomyślałabym, że one tak potrafią.
A tu proszę, ciekawe rzeczy.
Dużo zdrowia Heleno 🙂
i specjalne smyranie za uszami dla futerkowego towarzystwa, jeśli to lubią oczywiście 😉
…a tak, sportowa sylwetka, …cóż nie jedno masz imię 🙂
Back and kicking czy kicking back Heleno? 😉 Mam nadzieję, ze na razie jedno i drugie. Tak czy inaczej cieszę się strasznie, że błyskawicznie wracasz do formy.
Faktycznie mnie też trochę zdziwiło umiłowanie przez Owczarka irlandzkich śmietan, bo i ja z tych omijających słodkie alkohole szerokim łukiem, ale niby dlaczego nie?
Miłych wakacji Alicjo. Pomachaj jak będziesz nade mną przelatywać.
Pozdrowienia dla wszystkich pozostałych i uciekam spowrotem. Drożdże mnie prześladują nieustająco.
A co do Ameryki to ja jako Badzielec moge sie wypowiedziec na ten temat tylko z perspektywy Brooklynu i tylko do wysokosci ok. 20 cm nad powierzchnia ziemi: murawki tu jak na lekarstwo, na spacerki to musze samochodem jezdzic, za kupke w nieodpowiednim miejscu moge narazic moje Panstwo nawet na 1000$ mandatu… Tak ze Owczarku raczej grzej sobie dalej swoje miejsce pod Turbaczem jak Ci tam dobrze. Pozdrawiam.
BlejkKocie! Coś Ty robił u mojej koleżanki na ogródku?! I jakżeś się tu bez wizy dostał, hę?!
http://alicja.homelinux.com/news/img_2122.jpg
Pozdrowienia dla rekonwalescentki – tylko z tym bieganiem po schodach jeszcze nie przesadzaj! Stopień po stopniu, no wiesz – stopniowo 🙂
Misiu, Misiu,
Wogole Cie nie slychac ani nie widac. Szykujesz sie na Kornik ? U mnie dalej rekonstrukcja na cztery fajery, spychacz ryje trawke siana, hodowana i strzyzona latami, az zal. Najlepiej byloby sprzedac to i uwolnic sie od tych „robotek”, ale cos innego, zeby dostac niska cene, musialoby byc w okolicy gdzie n.p. jest jakies wiezienie, wtedy domy sa za bezcen, ale pospolstwo nie do pozazdroszczenia. W takiej okolicy ( po latach ) mozna nabrac mentalnosci i manier zwyklego motlochu. Na to nie pojde. Czy Twoj remont definitywnie sie skonczyl ? Napisz co u Ciebie. Serdecznie pozdrawiam.
Polecam swietny nowy film, The Atonement, choc troche za duzo na moj gust natretnej muzyki. Ale swietnie grany, zwlaszcza rola 12-letniej Briony. Wedle znakomitego McEwana, mistrza formyi roznych planow narracyjnych.
Do EMTeSiódemcki
„A o jakim rysunku Mleczki myślisz?”
No, lepiej go uwidzieć niz opowiedzieć, ale skoro nika tego obrazka nie moge noleżć, spróbuje własnymi słowami odtworzyć go z pamięci: jest pustynia, po tej pustyni sunie wielko kawalkada nowocesnyk hamerykańskik cołgów, nad cołgami lecom nowocesne hamerykańskie myśliwce i nowocesne hamerykańskie bombowce. I tej całej wielkiej potęznej powietrzno-ziemnej armii towarzysy … ułan na koniku wymachujący sabelkom i wymachujący bioło-cyrwonom chorągiewkom. To była właśnie ponomleczkowa ilustracja
nasego udziału w wojnie irackiej.
Jo syć portek nie umiem, ale Felek znad młaki mo hurtownie ciuchów, to zawse moge cosi dlo Wojtecka wykraść. No bo na pewno lepiej, coby Wojtecek mioł więcej niz jednom pare 🙂
Do Mietecki
Mietecko, ponnie Oli – kie poziro sie na jej fotke – ino pogratulować dobrego humoru! I niek juz ten humor na reśte zycia jej zostonie! 🙂
Do Anecki
Dobrze, Anecko, ide wyć pod Felkowom chałupom. Im prędzej załozy łesternowom stacje w Holandii, tym lepiej dlo niego, bo wte jo przestone mu wyć.
A dzisiok nasym piłkorzom, ftórym to Ty, Anecko, przysłałaś trenera, nie udało sie wygrać, ale jednoceśnie udało sie nie przegrać. Tyz piknie! 🙂
Do Emilecki
„Jeszcze tylko słowem wyjaśnienia- jam nie znad Potomaku”
Nic nie skodzi! Od przybytku Emilecek na pewno nie bedzie nos głowa bolała!
„Ale już teraz się znamy, prawda?”
Jak najbardziej tak! 🙂
Do Mysecki
Ino wies, Mysecko, kiebyk jo zacął godać z takim hamerykańskim konsulem, to zacąłbyk o oscypkak, o bundzu, o widockak pod Turbaczem, potem przesełbyk ocywiście do Dzikiego Zachodu, kowbojów i Indian, a na koniec wypilibyśmy po Smadnym Mnichu i rozstali w piknej przyjaźni. Dopiero kiebyk wrócił pod Turbacz, to byk se przybocył, ze miołek o wize popytać 🙂
Do Jędrzejecka
To jo, Jędrzejecku, śle na północny wschód podwójnom dawke zdrowotnyk fluidów. Połowa zostanie przy Tobie, a druga połowa pódzie do Londynu ku Helenecce.
A kie ino ocy Ci pozwolom, to ocywiście piknie wysłuchomy Twojej opowieści o tym piknym wierchu Wielko Racza 🙂
Do TyzAlecki
„Spokojnych i pięknych snów wszystkim.”
Mi sie śnili turyści z plecakami pełnymi kiełbasy jałowcowej. No to mój sen był pikny! 🙂
Do Lenecki
„Co do powrotu to sie Owczareczku pomysli, nie boimta sie!”
Przynajmniej nifto nie bedzie musioł mi śpiewać „owcarku, czy ci nie żal”, skoro z cystym sumieniem bede mógł wywiesić na budzie kartecke z napisem „Zaraz wracam” 🙂
Do Okonicka
O! To w „Pod gołym niebem” pona Marka Tłejna był taki pastor co zupełnie z ludźmi Dzikiego Zachodu godać nie umioł. Pastor z Twojego śpasa, Okonicku, chyba by umioł 🙂
Do Alecki
Cytając, Alecko, zaległe komentorze, nolozłek Twoje pytanie
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=117#comment-23858
i fciołek na nie piknie odpowiedzieć, ale – kruca! – ten link nie fce mi sie otworzyć! Hauuuuuuuuuuuuuuuuuu….!!!!
A moze, Alecko, zaciągnij kiesik swojom córke/synowom/kumpelke ku nasej budzie? No chyba ze Maciek jej nie puści 🙂
Do Basiecki
Jeeeeeest! Jest pikny Ajrisz Krim! Dziękuje!!!!!! 🙂
Do TesTeqecka
„Mgła spowiła dziś lotnisko,
Więc samolot leciał nisko,
Sadzą dmuchnął koło płota,
Łajt przerobił na Blejk Kota.”
Bo samoloty powinny być teroz jako pociągi: elektrycne, nie odrzutowe 🙂
Do Helenecki
TO MY PIKNIE DZIĘKUJEMY TOBIE, HELENECKO, ZEŚ W DOBREJ FORMIE WRÓCIŁA KU NOM!!!!!! 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Jo tyz sie kłaniom piknie Poni Renacie, no i kocim domownikom rzec jasno!
„Owczarku, lasuchu jeden! Irish Cream to przeciez panienski trunek”
To jo moge go zamawiać dlo poni Owcarkowej, coby powspominała se panieńskie casy, ale coby nie musiała pić do lustra, jo jej bede pomagoł 🙂
Do Badzielecka
Oooo! To skoda, Badzielecku, ze Twoi Państwo nie pojechali do Niedzicy – tyz góry, ale mniej metrów nad poziomem morza niz to całe Peru, a peruwiański akcent tyz tamok jest – skarb Inków tak dobrze ukryty, ze jak do tej pory nifto go nie nolozł. Tak przynajmniej godajom.
Ale było jako było. Mom nadzieje, ze Peruwiańcyki traktowały Twój duplikat z nalezytym sacunkiem.
„za kupke w nieodpowiednim miejscu moge narazic moje Panstwo nawet na 1000$ mandatu?”
To kielo w Bruklinie kostuje cały pies, skoro sama jego kupa 1000 dolców kostuje? 🙂
Do Jagusicki
„Faktycznie mnie też trochę zdziwiło umiłowanie przez Owczarka irlandzkich śmietan”
No prose! Kie wyjawiłek umiłowanie ku irlandzkim leprekonom – nikogo to nie zdziwiło, kie wyjawiłek umiłowanie ku banszi – tyz nikogo to nie zdziwiło, a moje umiłowanie do Ajrisz Krimu syćkik dziwi. Oby ino sam bezpośrednio zainteresowany trunek sie nie zdziwił 🙂
Mrrrał!
* 🙂 Raz pewien TesTeq z polotem
* 🙂 Latał we mgle samolotem
* 🙂 Ale jak włączyli light
* 🙂 To mu wyszło „Black & White”
Owczarku,
bo w ferworze porządków w komputrze wyczyściłam niektóre zdjęcia z /news .
Podaję jeszcze raz, bo pikna bestyja, sam zobacz 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/img_2014.jpg
Mrrrał!
Ojej, nie mam siły dzisiaj czytać 🙁
No to tylko taki sznurrreczek
„Niemal w 10 lat po słynnym ostatnim kocim rezydencie w siedzibie brytyjskiego premiera, na ulicy Downing Street pod numerem 10 w Londynie zagościł kot. A właściwie – kotka.”
➡ http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80279,4480474.html
Prawda, że urrrodziwa?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Wróciłam właśnie do domu i padam na twarz 🙁
Powieki robią się coraz cięższe, stres umyka przez pięty, zasypiaaam…
Ale zanim powiem „dobranoc” mooocno wyściskam Helenę 😀
Cieszę się, że wróciłaś z tej bardzo dalekiej i trudnej wędrówki 🙂
Witaj w domu Heleno 😀 😀 😀
A na drugą nóżkę, jeszcze ciepły, polsko-inkaski zamek (specjalnie dla Badzielecka)
Do jutra 🙂
http://picasaweb.google.pl/mieciowa/WBudzie/photo#5109420673822625298
Spiochy śpią? Cisza jak makiem zasiał.
Wreszcie cos się dzisiaj z poezyją ruszyło, od kiedy Motylek zszedł do podziemia, coś cienko „w tym temacie”.
A tu takie talenta, BlejkKotek i TesTeq, normalnie się marnują i dozują nam skąpo, oj skąpo !
Zajrzałam do Kalendarza i od razu Mieciowej składam życzenia urodzinowe, albowiem 14-go będę w drodze do Toronto i dalej, wyjeżdżamy około południa, ale pewnie od rana będzie gorączka przygotowywań, sprawdzania ostatnich rzeczy i tak dalej – więc na zapas. W niedzielę Dydyja ma imieniny, więc z rozpędu także życzenia dla Niej, bo chociaż wiem, gdzie będę, to wiem też, że będzie to pobyt intensywny, mogę nie mieć czasu na zaglądnięcie do maszyny.
I Pani Dorotecce też z wyprzedzeniem, ponieważ 24-go w zamiarze Kraków, trzeba się będzie wyprawić. Dopiero po 27-mym września, jak już odstawimy Młodych do Berlina, będziemy mogli odetchnąć.
Dlatego z góry Szanownym Jubilatkom i Szanownej Solenizantce z lekutkim wyprzedzeniem życzę wszystkiego najlepszego, a zdrowie wypiję w stosownym czasie, oczywiscie zawsze po raz pierwszy 🙂
Dzięki, Alicjo! Ja jeszcze nawet nie myślę, że jakaś kolejna setna bolesna rocznica się kroi…
Pomyślnego wiatru!
Alicjo, dziękuję za pamięć i życzenia.
Pomyślnego wojażowania!
Pozdrawiam wszystkich Budowiczów z zapracowanym Owczarkiem na czele.
owcarek podhalański pisze: „Bo samoloty powinny być teroz jako pociągi: elektrycne, nie odrzutowe”
Ale musiałyby wtedy latać wzdłuż linii wysokiego napięcia i być wyposażone w pantograf. 🙂
TesTeq: a pasażerowie ubrani w pantalony?
Pani Dorotecko, czemu zaraz tak pesymistycznie, bolesna rocznica?
A gdy cię czas pogania
przodem puszczaj drania… 🙂
U mnie dzisiaj niektórzy obchodzą, też sobie wybrali datę na urodziny… 🙂
Lecę po urodzinowego szampana!
Jak setna to bolesna 😉
Drania puszczam przodem, ale ile on będzie chciał?…
A „niektórym” wszystkiego najlepszego! 😀
Mrrrał!
O znowu tylko echo na blogu logu ogu gu u u u…
Uhuhu!
A co tam 😉
Choć na blogu tylko echo
Wszyscy poszli gdzieś daleko
Kot, pilnując mysiej dziury,
Pozdrrrawia! Zdrrrowie „niektórrrych”!
Z poważaniem
Blejk Kot
BlejkKocie, BlejkKocie
czarny, piękny kocie
Niejedna mieciowa
chce Cię mieć na płocie 😉
(zmodyfikowane „wlazł kotek na płotek”)
Tralala 😉 mieciowa jutro ma WOLNE!!! 😀
Ech, a ja jeszcze nie jestem spakowana! Najlepiej zostawić to na ostatek – co się da wrzucic do walizy i cześć. Najwyżej się dokupi lub wyżebra 🙂
Na „niektórych” czeka Szekszardi Voros i obiad, nie będziemy sie bawić z szamponem, toasty do obiadu rąbniemy czerwonym winem.
Doszły mnie słuchy, że wreszcie zaczyna się w Polsce piękna jesień!
Ponieważ znowu przez dwa dni nie będę mieć dostępu do komputera, życzę:
Alicji – żeby bezpiecznie wylądowała tam, gdzie chce 🙂
mieciowej – żeby nadal cieszyła się pięknem swojej strony Turbacza, kwitnącą rodzinką :-), nalewkami 🙂 – po prostu żeby życie ją cieszyło 🙂
Helenie – siły, siły, siły 🙂
wszystkim pozostałym Budy bywalcom – miłego zapiątku! 😀
Dziś Alicjo mieliśmy najprawdziwszą złotą polską jesień i pogodynka twierdzi, że piękna pogoda utrzyma się jeszcze jakiś czas…
Pakuj bikini, najwyżej Owcarek skroi Ci jakąś baranicę na grzbiet 😉
Podziwiam Twoją odwagę, tyle godzin w samolocie… mnie by musieli uśpić i znieczulić…
To kiedy lądujesz na ojczystej ziemi i na którym lotnisku? Może popchniemy delegację w strojach krakowskich?
Mrrrał!
➡ Mieteczko!
Próbowałem zamruczeć Twój tekst (piękny, dziękuję 🙄 ) na melodię „Wlazł kotek” ale mi „Ułani, ułani! Malowane dzieci…” wychodzi 😯
Tyz piknie 😀
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Gosicku dziękuję pięknie za życzenia 😀 A jak wrócisz, to będzie czekała na Ciebie zgrabna buteleczka po-urodzinowej malinówki 😉
I mnie też BlejkK’u, szkoda tylko, że wyobraźnia nie puszcza obrazu siedzącego na koniu kota za skrzydłami…
Mieciowo,
Berlin, sobota w południe. Potem okolice Czaplinka na 2 dni, potem dalej, ale do tego miejsca wrócimy przed wyjazdem, drugi tydzień pazdziernika.
Moja odwaga to pies (przepraszam), tylko 8 godzin.
Współczuć należy tym z Aussielandu, gdzie kangury… stamtąd wszędzie daleko 🙂
Lecę rozlewać to szekszardi…
Mrrrał!
➡ Mieteczko!
Wyobraźnia ma rację!
Kot ze skrzydłami siedzący na koniu… ???
To prawie jak „członek z ramienia wysunięty na czoło”. 😉
Ale, ale.
Zdrrrowia, szczęścia, pomyślności!
😀 😀 😀
(tak na wszelki wypadek, jakbym w zapiątku w głęboki oflajn przejść musiał)
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
O nie, Berlin za daleko, Krakowiaki nie dojadą 🙁
Spokojnego lotu bez turbulencji i pięknych widoków z niebios, a z tymi „szszsz” uważajcie, żeby Was na pokład wpuścili 🙂
Mrrrał!
No to jeszcze w przelocie w drodze na posłanie…
(w razie zapiątek oflajn itd.)
Alicjo! ➡ Szczęśliwego lotu i sympatycznych wrażeń
Dydyjeczko! ➡ Najlepszego! 😀 😀 😀
Heleno! ➡ Zdrówka! 🙂
Wszystkim ➡ Dobrrranoc
I odlatuję…
Odlatuję? Ty! Wyobraźnia! Bez żartów proszę…
Blejk Kot
Brama już zamknięta luli luli lu
Ludzie śpią i ptaszki śpią, i koty śpią i psy.
Zamknij więc oczęta luli luli lu
Wszyscy śpią, już zaśnij także ty.
Jak zarobim dwieście złotych
to ci kupim cudny dom.
Będziesz spała jak królewna
na łóżeczku z białych róż.
Dobranoc oczka zmróż 😀
A przy domku bedzi ogród
i słowików cały chór.
Będą tobie cudne bajki
śpiwać aż do samych zórz.
Dobranoc oczka zmróż 😀
Potem pójdem do sklepiku,
kupim masło, syr i mniód,
Kulikoski chlib i mliko
żebyś miała jak obudzisz się
jedzenia, picia w bród.
Jak zarobim dwieście złotych
to zrobimy wielki bal.
Będzie muzyka i tańce
i zabawa! Cicho, już!
Dobranoc oczka zmróż 😀
Dobranoc wszystkim 🙂
Alicjo,
szczesliwej podrozy i rownie szczesliwego powrotu do domu 🙂
Ooooo, Szczepko i Tonko – lza sie w oku kreci 🙂
Ja dodam cos a’propos
Niech inni se jadą, gdzie mogą, gdzie chcą,
Do Wiednia, Paryża, Londynu,
A ja się ze Lwowa nie ruszym za próg!
Za skarby, ta skarz mnie Bóg!
Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze, jak tu?
Tylko we Lwowie!
Gdzie śpiewem cię tulą i budzą ze snu?
Tylko we Lwowie!
I bogacz i dziad to są za „pan brat”
I każdy ma uśmiech na twarzy!
A panny to ma, słodziutkie, ten gród,
Jak sok, czekolada i miód!
Więc gdybym się kiedyś urodzić miał znów
Tylko we Lwowie!
I szkoda gadania bo co chcesz, to mów
Ni ma jak Lwów!
Możliwe, że dużo ładniejszych jest miast,
Lecz Lwów to jest jeden na świecie!
I z niego wyjechać, ta gdzież ja bym mógł!
Ta mamciu, ta skarz mnie Bóg!
Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze, jak tu?
Tylko we Lwowie!
Gdzie śpiewem cię tulą i budzą ze snu?
Tylko we Lwowie!
I bogacz i dziad jest tam za „pan brat”
I każdy ma uśmiech na twarzy!
A panny to ma, słodziutkie, ten gród,
Jak sok, czekolada i miód!
I gdybym się kiedyś urodzić miał znów
Tylko we Lwowie!
I szkoda gadania bo co chcesz, to mów
Ni ma jak Lwów!
Moze jeszcze jedna kolysanka na dobranoc 🙂
W górze tyle gwiazd
w dole tyle miast
Gwiazdy miastom dają znać
Że dzieci muszą spać
Ach spij kochanie
Jesli gwiazdki z nieba chcesz – dostaniesz
Czego pragniesz daj mi znać
Ja ci wszystko mogę dać
Więc dlaczego nie chcesz spać
Ach śpij, bo nocą
Kiedy gwiazdy się na niebie złocą
Wszystkie dzieci nawet złe
Pogrążone są we śnie
A ty jedna tylko nie
Aaa, aaa, były sobie kotki dwa
Aaa, kotki dwa, szarobure,
szarobure obydwa
Ach śpij, bo właśnie
Księżyc ziewa i za chwilę zaśnie
A gdy rano przyjdzie świt
Księżycowi będzie wstyd
Że on zasnął a nie ty
Aaa, aaa, były sobie kotki dwa
Aaa, kotki dwa, szarobure, szarobure obydwa itd.
Komu Lwów, temu Lwów – a co powiecie na to, że moje rodzinne strony to Dolny Sląsk?! Lwów dla mnie to tak odległa historia, jak Wilno, jak Rzeczpospolita Obojga Narodów. Historia.
Niemniej jednak słyszę znajomych byłych już na tym swiecie Lwowiaków w tej kołysance.
Swiat się kręci tam i z powrotem.
Alicjo, jezeli pakujesz bikini, to najlepiej takie z baraniego futra, na ciepla jesien w sam raz 😉 Zycze Ci szczesliwej podrozy i tyle samo ladowan co startow 🙂 Szkoda, ze lecisz Lufthansa, zapomnialas haslo: LOTem szybciej, niz myslisz? Bylabys piorunem w Europie. Tymczasem przekaz najlepsze zyczenia urodzinowe Twojemu J. i niech Wam sie dobrze leci!
Przekazawszy życzenia. Chrapanie teraz.
LOT-em latałam naokoło Warsiawy, nie wylądowawszy, i LOTem dalej i dłużej.
A potem jeszcze trzeba sie z nimi użerać o swoje. Senkju.
Się śmiejcie, ale do pływania zapakowałam uniform, bikini to jest na słoneczna plażę, a nie na pływanie! Kto wie, czy w Kórniku czy gdzieś na Bartnikach się nie przyda:)
Spadam spać, bo północ, a ja jeszcze nie spakowana . Aczkolwiek wszystko mam opracowane mniej wiecej.