Siła oscypka
Dostołek meila od nasego rodaka z Hameryki (imie, nazwisko i płeć do mojej owcarkowej wiadomości). No i ten nas rodak, choć po drugiej stronie kuli ziemskiej zyje, to od casu do casu do rodzinnego kraju przyjezdzo, a i góry nase odwiedzo. A kie góry odwiedzo, to oscypki kupuje, bo jakze nie kupić cegoś, co tak piknie ku kozdemu turyście sie śmieje! Ino cało bida w tym, ze oscypków wwozić do Hameryki nie wolno, bo ftoś jakiś tam przepis wymyślił, no i nimo rady: abo trza zrezygnować z zabierania nasyk piknyk serów do kraju kowbojów, abo wwozić te sery po kryjomu, tak coby Ujek Sam nie zauwazył. Nas rodak wybroł to drugie wyjście: piknie oscypki w swym bagazu ukrył, wsiodł w samolot do Hameryki, przelecioł nad Wielkom Kałuzom, wylądowoł na hamerykańskim lotnisku, wysiodł i… niekze powtórze wom, co on sam w meilu napisoł:
Oscypki zwróciły uwagę celnika. Nigdy dotychczas po powrocie z Polski nie sprawdzali mnie. Tym razem pan celnik wyłowił mnie z kolejki paszportowej ze słowami: „Could you please step forward and open the suitcase that smells so nice”.
Na wselki wypadek przetłumace wom słowa tego celnika na nas język: „Chodźcie tu ze swym bagazem, zaroz go otworzyć kaze i mi piknie ujawnicie, co tak pachnie smakowicie.” No i dalej nas rodak pise, ze celnik obejrzał, obwąchał, pochwalił i pozwolił mi odejść bez żadnej kary.
Na mój dusiu! Obejrzoł, obwąchoł i pokwolił! I kary zodnej nie wlepił! Nie zrobił tego, co było jego psim (khm, khm…) obowiązkiem! Naraził sie w ten sposób na straśliwom nagane od przełozonyk! A moze nawet na zwolnienie z pracy? A moze nawet na hereśt? A moze nawet na to, ze baba go rzuci, dzieci sie wyprom i syćkie gazety od San Francisco po Nowy Jork obsmarujom jako chłopa niegodnego nosić mundur celnika? Jesce kieby odniósł z tego jakie materialne korzyści, nie byłoby w tym moze nic dziwnego, ale przecie nie odniósł zodnyk!
Hej! Jako to siła musi sie kryć w takim maluśkim oscypku, ze celnika powieść umie ku bezinteresownemu łamaniu przepisów! A kieby tyk oscypków było więcej? O, krucafuks! To pewnie cały hamerykański Kongres nakłoniłyby one do zmiany prawa! No właśnie! Te siłe oscypka musimy wykorzystać! We wpisie z 10 września pedziołek wom, co zrobić, coby wize hamerykańskom dostać. Jo teroz ten wpis uniewazniom. To znacy zacytowanego tamok meila od pona Andrzeja Gruszczyka nie uniewazniom, bo ten meil był pikny, ale uniewazniom to, co dodołek tamok od siebie. Bo po co sie – kruca – męcyć, do forteli jakikś uciekać, coby hamerykański konsul racył nom wizy udzielić? Nie prościej zwycajnie te wizy znieść? No przecie ze prościej! I oscypek mógłby piknie nom w tym pomóc. Trza ino noleźć w hamerykańskim Kongresie jakiego bace, ftóry wniósły do waszyngtońskiego Kapitolu nase góralskie oscypki. Na scynście nie bedzie to trudne, bo… wśród kongresmenów jest jeden baca! Nie wierzycie? To prowda! W Izbie Reprezentantów zasiado taki kongresmen, co sie nazywo Joe Baca! A jeśli ftoś twierdzi, ze bździny godom, niek sprawdzi na liście posłów do hamerykańskiego Sejmu. Cym sie ten Joe Baca w Kongresie zajmuje? Ano róznymi rzecami, ale – jak na Bace przystało – między inksymi produktami mlecnymi. Kliknijcie se tutok, odsukojcie Subcommittee on Livestock, Dairy, and Poultry (po nasemu: Podkomisja do spraw Zywiny Śtyronoznej, Mlecarstwa i Zywiny Skrzydlatej), potem kliknijcie na napisie View Members i wte bez więksego trudu nasego Joego Bace nojdziecie.
Na mój dusiu! Lepsego sojusnika do realizacji mojego planu trudno se wyobrazić! A mój plan jest taki: kie Izba Reprezentantów zbiere sie na kolejne posiedzenie, kongresmen Baca wnosi na sale obrad cały worek oscypków. Rozwiązuje ten worek i pikno oscypkowo woń rozchodzi sie po sali.
– O Jezusicku! – woło zakwycony kongresmen Neil Abercrombie z Hawajów, mocno pociągając przy tym nosem, coby jak najwięcej oscypkowego powietrza w swoje legislacyjne płuca wciągnąć.
– Jak to piknie pachnie! – woło nie mniej zakwycony kongresmen Gary Ackerman z Nowego Jorku.
– Dlo takiego zapachu, to jo byk tutok na piechote przyseł ze stanu, ftóry reprezentuje! – zapewnio kongresmen Robert Aderholt z Alabamy.
– Kongresmenie Baco, a skąd wy coś tak piknie pachnącego mocie? – pyto kongresmen Todd Akin z Missouri.
– To taki owieckowy ser, co sie oscypek nazywo – wyjaśnio Baca.
– Kongresmenie Baco – odzywo sie kongresmen Rodney Alexander z Luizjany – cy juz na kozde nase obrady bedziecie te pikne oscypki przynosić?
– No, nie wiem – godo Baca. – To nie jest tako prosto sprawa.
– A to cemu? – pyto kongresmen Tom Allen z Maine.
– Z dwók powodów, moi ostomili – pado Baca.
– Godojcie, co to za powody? – pyto kongresmen Jason Altmire z Pensylwanii.
– Pierwsy to taki, ze z kraju, ka te osypki ryktujom, trudno sie ku nom dostać, bo trza mieć wize – pado Baca. – A drugi to taki, ze przywóz oscypków do Hameryki jest zabroniony.
– To skandal! – woło kongresmen Robert Andrews z New Jersey. – Jak mozno nie wpuscać do nasego kraju tak piknyk serów!
– I jak mozno wymagać wiz od mieskańców kraju, we ftórym te pikne sery ryktujom! – dodoje kongresmen Michael Arcuri z Nowego Jorku.
– Skandal! Skandal! – krzycy kongresmenka Michele Bachmann z Minnesoty oraz kongresmeni Spencer Bachus z Alabamy, Brian Baird z Waszyngtonu i Richard Baker z Luizjany.
Pozostali posłowie do Izby Reprezentantów som tego samego zdania. Na sali robi sie wielko wrzawa. Ale jednoceśnie dzieje sie cosi niezwykłego: tako pikno zgodność między demokratami a republikanami to naprowde wielko rzadkość!
– No to na co jesce cekomy? – pyto wreście ostatni ze wspomnianej listy kongresmen Don Young z Alaski. – Znieśmy ten głupi zakaz przywozenia oscypka do Hameryki i znieśmy te głupie wizy dlo kraju, ze ftórego oscypki pochodzom!
– Słusnie! Znosimy jedno i drugie! – wołajom syćka kongresmeni. I zaroz piknie ukwalowujom co trza.
Potem jesce ino Joe Baca musi dać oscypki do powąchania senatorom, coby i oni poparli to, co Izba Reprezentantów ukwalowała. Co na to syćko Dżordż Dablju Busz? Jo se myśle, ze nie odwazy sie zawetować cegoś, co hamerykański Kongres poporł jednogłośnie. I juz wkrótce, moi ostomili, o wizak do Hameryki prawie zabocymy, tak jak juz prawie zabocyliśmy, ze kiesik było coś takiego jak kartki na mięso.
Ftoś ino musi póść do tego Joego Bacy z workiem oscypków i popytać, coby postąpił wedle mojego planu. Cy kongresmen sie zgodzi? No, skoro jest Bacom – i to przez duze „B” – to przecie niemozliwe, coby sie nie zgodził. Hau!
P.S.1 Pikne podziękowania dlo wyzej wymienionego rodaka z Hameryki za odkrycie, ze Joe Baca zajmuje sie w Kongresie mlecarstwem, bo jo ino nolozłek tego kongresmena na liście posłów do Izby Reprezentantów, ba nie pomyślołek, coby sprawdzić, w jakik komisjak on zasiado 🙂
P.S.2. No to mozemy juz imieninowo zacąć pić zdrowie nasyk Basiecek: Basiecki-Mysecki i Basiecki-Basiecki! Sto lat! 🙂 🙂
Komentarze
Nawet nie wiem, jak Ci to, Piesku Drogi, powiedziec…. zeby tak pieknej kosnstrukcji nie zburzyc… Bo zaczela sie ona od tego pana co mu w walizce celnik wykryl oscypka i kazal walizke otworzyc, tak? A potem oscypka powachal i wlozyl z powrotem, tak?….
A czy ten celnikj mial moze przy sobie pieska, takiego spanielka bialo rudego? Te spanielki sa w sluzbie rzadu federalnego. Wiec chodza sobie te madre pieski po lotnisku i dyskretnie, bardzo dyskretnie walizki i torby podroznych wachaja. … A jak cos wywesza, to zaraz siadaja i merdaja ogonkiem przyjaznie – ze niby tak sobie usiadlem, zeby wypoczac. Wtedy pan celnik kaze walizke otworzyc. I grzebac w niej zaczyna. Jak znajdzie grzybki suszone w Borach Tucholskich uzbierane, to je z powrotem kladzie. Jak znajdzie butelke koncentratu na barszczyk, albo i butelke czegos mocniejszego, to tez oddaje. Nawet i wianek jalowcowej odda.
Ale jak znajdzie na ten przyklad dziesiec cebulek do wyhodowania pieknych tulipanow, oooo, wtedy nie ma przebacz! Ostatnim razem jak widzialam ogromne napisy na lotnisku florydzkim, to kara wynosila 1000 dolarow, teraz pewnie wiecej bo dolar tak spadl.
Bo choc przepisy mowia wyraznie – foodstuffs and agricultural products are prohibited , to niektore foodstuffs tak naprawde mozna wwozic do USA. Chodzi o to by nie zawlec jakiej choroby roslin i zwierzat, ktora w Ameryce zostala juz dawno wytepiona. A poniewaz przepisy nie moga uwzgledniac tak szczegolowo, ktore foodstuffs sa dozwolone, a ktore zakazane, to ludzie mysla, ze i pudelka czekoladek przewiezc przez granice nie moga.
Kiedys przy mnie, jak stalam w kolejce ten spanielek-madrala usiadl przy walizce jakiejs pani. A w tej walizce papierowy woreczek z grzybkami suszonymi. Ta pani blada stoi, za serce sie lapie, zaraz zemdleje. A pan celnik jej spokojnie wklada te grzybki do walizki i mowi: Have a good visit in Florida, i palce do czapki przyklada.
Mnie tez, Owczareczku, serce kolatalo ze strachu, bo ja zapomnialam, ze tych cebulek do tulipanow nie wolno wwozic, boz to „agricultural product”, ktory mial byc zawieziony do samego Waszyngtonu, gdzie obiecalam zasadzic je na balkonie, na 27-ym pietrze. Ale piesek sie zagapil i ja przeszlam. Cebulki przyjechaly na Floryde, wlozylam je do lodowki, zeby sobie polezaly az do mojego wyjazdu do Waszyngtonu. A polozylam tam gdzie najzimniej. A jak wyjelam to one byly na kosc zamarzniete i juz sie nie nadawaly do posadzenia.
Ale co ja sie strachu na tym lotnisku najadlam! Celnik nie, ale Pan Bog mnie pokaral za naruszenie prawa, choc to bylo z roztargnienia tylko, zapomnialam, ze to agricultural product.
Ja od mojego poobiednia (wyszło na ok.18-tą) piję zdrowie wszystkich Barbar i pan J. też wychyla toast.
Wszak siostrę lekutko starszą Barbarę mam 🙂
W dodatku urodziła się 4 grudnia!
Baśkom – wszystkiego dobrego i jeszcze lepszego, a najlepiej tego, co sobie życzycie!
Zdrowie nieustajace!
Owczarku dobry pomysl, tylko nalezy uwazac bysmy sie znowu nie zblamowali. Oscypki to przednia marka, ale czesta sa podroby. Proponuje test na ‚prawdziwosc’ oscypka. Dajemy wachac krajowym panom politykom Kaczynskim i Tuskiemu. Jak sobie padna w ramiona to do wora i do Hameryki. Oczywiscie oscypki, bo wspomniani panowie ciezko pracuja ku chwale i powinni zostac w Polsce.
Mozna zrobic jeszcze ciekawszy eksperyment, dac powachac dwom zbojom z tej samej grupy zbojeckiej. Tu ci podsune panow Szechtyne i Jana Marie Rokite. Jesli potem ucaluja sie z dubeltowki tak paradnie to Waszyngton nasz a Joe Baca na Prezydenta.
Owcarku,
Holy Cow albo raczej Holy Sheep!
Czy towarzysz Joe Baca wyemigrowal z Podhala do Ziemii Obiecanej i zostal ceprem?
Gdzie jest to lotnisko? Nastepnym razem zmieniam polaczenie.
Owcarku,
Tego nie moge pominac:
…Podkomisja do spraw Zywiny Śtyronoznej, Mlecarstwa i Zywiny Skrzydlatej… 🙂
Podpisano:
Zywina Dwunozno
Dzięki za pamięć, Owczarku. Oraz za przewrotnie dowcipny wpis z perełeczkami w rodzaju (zauważonej już przez Orcę) Podkomisji do spraw Zywin. Tylko problem widzę w tym worku oscypków dla Joe Bacy (zanim hamerykański Kongres uchwali jednogłośnie To O Co Nam Chodzi). Bo perfumy o takim natężeniu pieski jankeskie mogłyby jednak nie przepuścić. Zatem proponuję zaprosić kongresmena nad Wisłę i Dunajec; degustację oscypka wzmóc śliwowicą (i dla smaku i wzmożenia egzystencji)… a może jeszcze dziewczynami w bikini. Niech wie, jaką potęgą (intelektualną i organizacyjną) jest polski lobbing!
🙂 🙂 🙂
Zawsze mnie zastanawia, jaka logika stoi za poglądem (wyznawanym przez wielu obywateli USA, łącznie z władzami tego kraju), że Amerykanom więcej wolno niż Nieamerykanom. Że wizy do USA są jak najbardziej uzasadnione, a w kierunku przeciwnym nie. Że wszyscy powinni przeciwdziałać niekorzystnym zmianom klimatu oprócz Stanów Zjednoczonych. Naprawdę tego nie rozumiem.
basia pisze: „a może jeszcze dziewczynami w bikini.”
Czyżby zmienił się kanon stroju góralskiego? No tak – ja w góry jeżdżę tylko w zimie, to nie zauważyłem tych zmian.
Dla Basi,co śpiewa a capella a także dla Basi,co udaje myshkę przesyłam konterfekt takiej jednej,bardzo pięknej Baśki.
I jeszcze dla obu Baś zaśpiewa Barbara!
Niech Zyją Baśki!
Owczarku, nie sądzę, żeby komuś udało się przeszmuglować worek oscypków. Lepiej już, jak radzi nasza dzisiejsza Solenizantka, zaprosić kongresmena Bacę nad Wisłę i Dunajec i odpowiednio uraczyć. Kłopot w tym, że pogłowie owiec *drastycnie* spadło na Podhalu (o czym kiedyś pisałeś) i niedługo zabraknie mleka, z którego te oscypki się produkuje…
Heleno, gdzieżeś Ty kobito wsadziła te cebulki, one mają być w chłodnym, nie mrożącym!
Moje przygody z kontrabandą były następujące:
Dziecko co roku jezdziło na wakacje do Polski, jak nie z nami, to samo. Historia, która miała miejsce dotyczy, jak było samo, mając 9 lat. Dziadek spełniał edukacyjny i patriotyczny obowiązek jak zawsze, obwoził wnuka po Polsce, zabytkach i Miejscach Ważnych ze względów rodzinnych. Tamże Dziadek zakupił kiełbasę domowej roboty „od Kumka”, bo dziecko już na lotnisko niedługo, a Kumek 2 kg kiełbasy próżniowo zapakował. I wysłano dziecko na drugą stronę Wielkiej Kałuży z kontrabandą – 2 kg kiełbasy od Kumka w walizce i pół litra wódki u dziecka w podręcznym plecaku szmacianym, o czym dziecko nie było powiadomione, że trefny i kruchy ładunek, toteż trzaskał tym plecakiem na wszystkie strony – a butelka chyba na złość, nie uwierzycie, ale przetrwała. W Toronto okazało się, że walizki niet.
Pojechaliśmy do domu, z lotniska obiecali dzwonić i informować o losach walizki. Na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że właśnie odnaleziono w Australii i odsyłają. Na trzeci zadzwonili, że za jakieś 2 godziny powinien się zjawić kurier z walizką. Pamiętajcie, że ja nie wiedziałam, co w tej walizce jest. Mieszkaliśmy wtedy w sporym bloku, windy pośrodku, a my z kraja. Zadryndał domofonem kurier, otworzyłam mu i pomyślałam – no to żeby chłopina nie latał po całym piętrze, wyjdę mu naprzeciw do tej windy. Akurat otworzyłam drzwi mieszkania, jak kurier wychodził z windy. I wierzcie mi, im bardziej się zbliżał, tym bardziej czułam, co w walizce! Próżniowa metoda Pana Kumka była taka raczej na słowo honoru. Kiełbasa – o dziwo, a może i nie dziwo, bo przecież latała, a w cargo jest zimno!- była cała i całkiem jadalna. Tylko jedno mnie zastanawiało – nie rozpakowali tej wyraznie trefnej walizki i nie sprawdzili, skąd pochodzi smakowity zapach?!
Na zime proponuje bikini z baraniego futra 🙂
Basiom-myshkom smacznego oscypka pod dostatkiem, Basiom-a cappellom – kapeli na kazde zyczenie i kapelusza na zime 🙂
zyczy Don Alfredo
Okoń mnie powinien przeprosić za opinię o mnie ,że łżę jak pies. Jak nie, to podeślę talibów do Hameryki. Inni już przepraszają:
http://wiadomosci.onet.pl/1652240,12,item.html
Sto lat, sto lat niech żyją , żyją nam Basiecki.
Tu moje życzenia skromne dla Myshecki:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5140074695660289522
A tu dla Basiecki a cappelli:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5140074742904929794
Dlac wszystkich Baś:
http://www.wrzuta.pl/audio/wNztBWyYI7/zbigniew_wodecki-basia_koncertowa
A z tymi oscypkami w „amerykańskim Sejmie”,całkiem tak,jak w starym,troszkę zmodernizowanym, szmoncesie…
Przychodzi Icek do ojca i mówi:
-Tate!Ja potrzebuję pieniądze…
-Icek!Ja też potrzebuję pieniądze…
-Tate,ale mnie pieniądze są bardzo potrzebne!
-Mnie też,a na co one są Tobie potrzebne?
-Na perfumy dla Ryfki!
-A po co Ryfce perfumy?
-Żeby ona ładnie pachniała!
-Icek!Ty jesteś głupi;kup jej oscypka!Zje,będzie ładnie pachnieć,i Tobie jeszcze śniadanie zrobi!
Hej! 🙂
Alicjo, Don Alfredo, Jędrzeju, EMTeSiódemeczko – serdeczne dzięki!
Skąd Don Alfredo wiedział – na oknie z widokiem na Eiger et consortes sobie siedząc – że potrzebuję jeszcze tylko jakieś efektowne nakrycie głowy do pełnego wyposażenia (poza domem na zimę uświerknąwszy 🙁 ) Ale w L modne w tym sezonie moherowe berety… Serio! 😐
EMTeSiódemeczko: przepiękna ta róża. I wykonanie, jak zawsze. Wielkie dzięki! 🙂
Jędrzeju, gdzie sfotografowałeś ten konterfekt? 🙂
Dzięki za muzykę!
To ja też się zabawię w didżeja:
Panie i Panowie – Ewa Demarczyk dla wszystkich Miłych Gości!
http://pl.youtube.com/watch?v=I7UliuywsT4&mode=related&search
(‚Groszki i róże’ albo ‚Masz takie oczy zielone’… na ‚Pocałunki’, ‚Grande Valse Brillante’, itd. przyjdzie jeszcze czas 😉 – a niecierpliwi łatwo dojdą po nitce do kłębka 😉 )
Budowym Basiom wszelkiej pomyślności i radości życia oraz niepodrabianego oscypka życzę! 😀
Już po godz. 13, więc wznoszę toast za Wasze zdrowie. 😀
wszystkiego najlepszego dla naszych Baś 🙂
Niech nam żyją, niech nam żyją
Nasze Basie Kochane!
Basieńka-mysheczka!
Basieńka-a cappelleczka!
Sto lat, sto lat… 😀
Ja dziś mam dzień zebrań, a potem lecę opijać moją przyjaciółkę Basieńkę, więc pewnie mniej dziś będę wpadać na blogi (w tym własny). No to wznoszę toast teraz 😀
I jeszcze mala dokladka Barborkowa:
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/Zyczenia/photo#5140097156531132130
No to ja tez, ja tez z Zyczeniami sie pcham. Grzancem zyczem.
Zaopatyrzony w kawę i ciasteczko składam Naszym Basiom tym zza wody i tym bliższym najlepsze życzenia. Po 18.30 wzniosę toast PanaLulkowym wynalazkiem z 60 letniej poradzieckiej beczki.
Ciekaw jestem jak granice gazdowania, „bacowania” oscypkow i bundza przebiegaja w naszym kraju.
http://turystyka.gazeta.pl/Turystyka/1,82269,4700123.html
To tez gazdowie? Przynajmniej tak pisza.
Jak bylem chlopcem jezdzilismy na wakacje do Bystrej Podhalanskiej. To blisko Chabowki i Rabki na trasie Krakow – Zakopane. Pamietam do dzis jak mama powiedziala do gospodarza gazdo, oburzenie bylo okropne z jego strony. Dlaczego do dzisiaj nie wiem.
Wszystkim Barbarom,co w budzie goszcza-skladam zyczenia szczesliwosci,duzo,duzo zdrowia i radosci! 🙂 🙂 🙂
Ps. Czy ktos z Was wie,czy oscypki sa do nabycia w polnocno-zachodniej Polsce??? Bo jak sa,to wpisuje od razu na liste zalecanych darow od siostry
Ma przyjechac na Wielkanoc.To dopiero bedzie swieeeeeeto 😉
Hej.
Drogie Basie, wczoraj (a wlasciwie kalenadrzowo dzisiaj) gleboka noca skladalam Wam pieknie zyczenia imieninowe (zaraz za Alicja, ktora mnie ubiegla, comme d’habitude). Ale choc nikogo nie zegnalam, system zjadl moj wpis. Glupie maszyny!
A zatem jeszcze raz: Najlepszego, Drogie Panie! Pogody Ducha, zdrowia Ciala i spelnienia Marzen!
PS. Chcialam Wam, Basie, poslac Fields of Gold, ukochana piosenke Stinga naszego Drogiego Psa, ale okazuje sie, ze You Tube jest na strajku!
http://www.youtube.com/blog
Maszyny! Nie dosc, ze glupie, to jeszcze strajkuja! Gdzie jest Pani Thatcher, kiedy jest potrzebna?!!!!
Wszystkim Barbarom, Baśkom, Basieńkom i Barbórkom Budowym stu lat w zdrowiu i z dostępem do Swabnego Mnicha życzę.
To ja jeszcze raz dziękuję ( w imieniu własnym a jeśli trzeba – to i Basi Szczecińskiej (Myshy) oraz niezdekonspirowanych Baś Czytelniczek i Komentatorek:
TeżAlicji, Emi, Pani Dorocie, Don Alfredo (piękna dokładka, mniam, mniam! 🙂 ), Janowi, Misiowi, Anie, Helenie i Jarucie! 🙂 🙂 🙂
Zdrowie Miłych Gości! 🙂
Pani Ewa Demarczyk śpiewa pięknie choć troszkę smutno:
http://pl.youtube.com/watch?v=byoYcp2qUn8
(‚Pocałunki’… będą i bardziej tanecznie ‚kawałki’… 😉 )
Sila oscypka jest w tym, ze nie mozna o nim zapomniec. Moze pakowanie go w puszke z cienkiej folii pomogloby sprawie ? Jesli wpuszczaja sloiki z grzybkami, albo ogorkami z Rosji, czy lecze z Bulgariii moze by i to przeszlo ? Najlepiej byloby zainwestowac we wlasny oscypek. Technologia chyba jest generic, owce sa, mleko daja, tylko ile tego mozna sprzedac versus koszt ? Pewnie ktos to w koncu zrobi. A na granicy lepiej schowac polski spryt na inna okazje. Celnik, jak policjant, stosuje zasade zdrowego rozsadku. Jesli mu przyniesc w otwartej torbie dwa czy cztery oscypki od razu, bez pytania i wpisac do deklaracji – moze puscic. Na takiej zasadzie przywozilem sobie woble, konfitury z pamirskich malin, ajran, marynowane grzybki, ale starannie wybieralem celnika – zeby mial otwarty rozum, bez uprzedzen.
A co się dzieje z p.Demarczyk? Parę lat temu słyszałam o jakimś konflikcie z jej udziałem w Krakowie – jakiś klub czy teatr miał powstawać czy coś, i z tego wyniknęły jakieś niesnaski.
Nieustające zdrowie Baś!
Wszystkiego najlepszego wszystkim Basiom życzę
Wysluchalam tej Demarczyk i zauwazylam rzecz zdumiewajaca. W ciagu 4 i pol minuty trwania wykonania, piosemkarka po raz pierwszy mrugnela po 1 min i 27 sek, a po raz drugi po 2 min 20 sek. I potem juz bylo tylko jedno male, ledwo dostrezgalne golym okiem polmrugniecie.
Zastanawiam sie czy Doda Elektroda, o ktorej slyszalam tu wiele, umiala by w tym samym czasie i nieustannie spiewajac mrugnac zaledwie trzy razy bez pomocy przemyslowej dawki botoxu w powieki?
Okoniu, dosc dlugo mieszkasz w Ameryce aby wiedziec, ze subiektywne odczucia czy uprzedzenia celnika nie maja tu nic do rzeczy.Istnieje twarde prawo i zaden celnik nie bedzie ryzykowal utrate pracy, abys mogl przewozic kontabande. Ogorki i konfitury mozna przewozic bez wiekszych ograniczen (patrz moj pierwszy wpis pod Owczarkiem). Spirytusu nie wolno, gdyz jest bardzo malo krajow na swiecie w ktorych spirytus mozna sprzdawac w stanie czystym. POnadto z pomoca spirytusu mozna wywolac wybuch na pokladzie, jak mi tlumaczyl polski celnik konfsikujac mi litr spirytusu na lotnisku Lecha Walesy w Rembertowie. .
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5140154376744359346
Sto lat, sto lat niech żyje Basia (Mysha_B) nam!!!
Zdrowia, radości, wszelkiego powodzenia Imienniczko!
🙂 🙂 🙂
Okon,
..ale starannie wybieralem celnika…
Ty celnika nie wybierasz. Celnik wybiera Ciebie. 🙂
http://pl.youtube.com/watch?v=xe1va8SjZ5c&NR=1
‚Cyganka’ Demarczyk – może najbardziej niesamowita technicznie z dostępnych mi via youtube…
Cyganka: pierwsze mrugniecie po 2 min 20 sek.
To byly artystki! Dodo! Buty czyscic u Pani Ewy!
To ty Okoniu jestes powerful man. Celnikow sobie wybierasz, mowisz? Godfather z ciebie -:) .
A mnie pech przesladuje. Nawet jesli mam tylko podreczny bagaz, przejde odprawe paszportowa i staram sie skierowac swoje kroki w strone „nic do oclenia” jakas czujna „dusza” zawraca mnie w kierunku gdzie bebesza bagaz. Ki czort, na czole mam cos napisane zem terrorysta zywnosciowy?
Okon zna Joe Bace. Razem chodza na ryby. Dlatego wybiera sobie celnikow.
Heleno, nie chciałabym zostać posądzona o namolność, ale co z białym kabelkiem?
W czawartek przychodzi Pani Dochodzaca. Wydam polecenie natychmoiastowego znalezienia kabelka. Bialego. Zawsze skutkuje.
http://pl.youtube.com/watch?v=Q88iFRcv8I8&mode=related&search
Wrzucam Ewę Demarczyk w ‚Grande Valse Brillante’…* i lecę na pierwszą od 15 lat lekcję tańca. Poziom znacznie niższy, niż ten na którym niegdyś byłam, ale mimo to mam niezłą tremę.To tylko godzinka plus dojście i powrót – więc zaraz wracam. Z powodów oczywistych toast mogę teraz wznieść tylko metaforycznie… znaczy – wirtualnie 😉
__
*Docenią Państwo ogrom i głębię autoironii… 🙂
Basie świętują, towarzystwo zza wody kombinuje co jak przewieźć, a mnie się zrobiło szkoda lata 🙂
tzn. przeglądałam sobie tu i tam różne zdjęcia i trafiłam na takie właśnie. Niby ciasno, ludziów jak mrówków, ale ciepełka żal…. 🙂
@Helena 2007-12-04 o godz. 17:22
„…POnadto z pomoca spirytusu mozna wywolac wybuch na pokladzie, jak mi tlumaczyl polski celnik konfsikujac mi litr spirytusu na lotnisku Lecha Walesy w Rembertowie. …”
Słusznie, że skonfiskował, … za takiego sikusa (wróć!) psikusa: lotnisko im. Lacha Wałęsy jest w Rębiechowie koło Gdańska! 🙂 .
Mrrrał!
Kto nie pije zdrrrowia Barrrabrrr
Ten jest burrrak i rrrabarrrbarrr!
Po rrraz pierrrwszy 🙂
Pozdrrrawiam Wieczorrrnie
Blejk Kot
To Rembertow i Rebiechow to dwa rozne lotniska?
PS. Zostalam ukarana za proznosc. Chcialam sie pochwalic, ze wiem w jakiej czesci Gdanska znajduje sie lotnisko Lecha Walesy. No bo przeciez nieustannie tam laduje. Moglam napisac „na lotnisku w Gdansku”, ale diabel czuwal.
emi,
u mnie ZIMA! dzisiaj padał śnieg i było ponuro, a teraz wyszło słońce. Jutro porobie jakieś foty, bo dziś zajmuję się skajpowaniem do Barbar oraz rozlewaniem zajzajeru do butelek (dla niewtajemniczonych – wino własnej roboty z rabarbaru, to główny składnik, winogron niedużo oraz trochę malin). Przy okazji wznoszę nim toasty. Wyszedł całkiem niezle…
Rembertów to chyba warszawskie okoliczności przyrody?
Na pocątek – KOMUNIKAT
Mysecka – akurat kruca tuz przed swoimi imieninami! – trafiła do spitala. Nie wiem cemu, ale mom nadzieje, ze wartko wróci ku nom. W kozdym rozie pytała mnie, cobyk w jej imieniu piknie podziękowoł za syćkie imieninowe zycenia i zapewniła, ze kie ino z tego spitala wróci, zaroz ku nasej budzie zajrzy.
Do Helenecki
Dostarcos, Helenecko, kolejnyk dowodów, ześ książke powinna napisać. A jo bede mógł sie piknie kwolić, ze pare rodziałów tej ksiązki powstało w mojej budzie 🙂
Co do tulipankowyk cebulek, to jo se myśle, ze Ponu Bóckowi zafciało sie w niebie tulipany hodować. Ale coby dostać sie do nieba, najpierw trza umreć. Dlotego sprawił, ze cebulki zamarzły. I w ten oto sposób Pon Bócek PRZEMYCIŁ te cebulki do siebie.
A tutok, Helenecko, jakoś otworzyły mi sie Złote Pola pona Stinga
http://youtube.com/watch?v=UppX6vP3c4g
🙂
Do Alecki
To co opowiedziałaś, Alecko, dowodzi, ze siła kiełbasy jest prawie tak wielko jako siła oscypka. Zreśtom hyr kiełbasy chyba juz doseł i do Hameryki? Roz poni Owcarkowa nagrała na wideło film hamerykański, z hamerykańskimi aktorami i hamerykańskimi postaciami. I nagle zacęli o kiełbasie gadać! Jaz usom nie wierzyliśmy i puściliśmy se ten kawałek kilka rozy! Aktorzy godali wyraźnie: „Kiełbasa”. Dokładnie tak jak po polsku, choć z hamerykańskim akcentem ocywiście 🙂
Do Janicka
Dobry pomysł, Janicku! Zreśtom syćka wiemy, ze turyści na Podholu majom odwiecny problem: jak odróznić prowdziwy oscypek od podrobionego? No to majom rozwiązanie! Niek na zakupy zabierom ze sobom odwiecnego wroga. Jeśli po powąchaniu oscypka nagle zacnom tego wroga miłować, bedom wiedzieli, ze oscypek jest prowdziwy!
A jeśli cosi moge turystom doradzić: oscypki najlepiej kupować na ślaku, w bacówkak, bezpośrednio u baców – wte jest najwiękso sansa na prowdziwego.
„Ciekaw jestem jak granice gazdowania, ‚bacowania’ oscypkow i bundza przebiegaja w naszym kraju.”
Mozno, Janicku, pedzieć, ze tekst, od ftórego ześ linka doł, dotycy zachodnik kresów bacowania. A granice gazdowania? Gazdowanie moze mieć węzse i syrse znacenie. W tym syrsym znaceniu Murzyn mający chatke z liści jest gazdom, Indianin mający własny wigwam jest gazom, i Eskimos posiadający własne igloo tyz jest gazdom – gazdom polarnym.
A cemu ten gazda w Bystrej sie pogniewoł – nimom pojęcia. Moze uznoł, ze Twojo Mama sie z niego śmieje? Ale na pewno nie mioł racji 🙂
Do Orecki
„Gdzie jest to lotnisko? Nastepnym razem zmieniam polaczenie.”
Jeśli oscypek jest prowdziwy, Orecko, to syćko jedno ka – kozdego celnika powiedzie ku złamaniu przepisów. Gorzej jeśli za to przewinienie zacnom bidoka ścigać agenci ef-bi-aj. Ale wte trza wartko tym agentom tyz dać oscypka do powąchania – od rozu stanom po strone celnika! 🙂
Do Basiecki
Jesce roz sto lat, Basiecko!!!! 🙂
„a może jeszcze dziewczynami w bikini”
Jak to godoł najsłynniejsy góralski filozof, jegomośc Tischner z Łopusznej, górole nigdy talentu do cnoty nie mieli (za to wse mieli talent do pokuty), więc takiemu Bacy tyz dziewcyna w bikini nie bedzie obojętno. Byleby to nie była dziewcyna z tej hyrnej piosnki (tyz zreśtom przez
jegomościa Tischnera cytowanej):
Na wiyrsycku stała
Piyknom mi sie zdała
Kie podesłek ku niej
Jeden ząbek miała 🙂
Do TesTeqecka
„Zawsze mnie zastanawia, jaka logika stoi za poglądem (wyznawanym przez wielu obywateli USA, łącznie z władzami tego kraju), że Amerykanom więcej wolno niż Nieamerykanom. Że wizy do USA są jak najbardziej uzasadnione, a w kierunku przeciwnym nie. Że wszyscy powinni przeciwdziałać niekorzystnym zmianom klimatu oprócz Stanów Zjednoczonych. Naprawdę tego nie rozumiem.”
No bo kie śpis, TesTeqecku, to śnis takie zwycajne sny, a to trza śnić Amerikan-drimy 🙂
Do Jędrzejecka
A wies co, Jędrzejecku? Z tym oscypkiem jako perfumom to moze być dobry pomysł! Dlo mnie w kozdym rozie lepsy od Koko Szanela!
Twój pierwsy komentorz, Jedrzejecku, był dwulinkowy i dlotego musioł pockać, jaze abo dyzurny redaktor, abo jo przepchne. Ale sie docekoł 🙂
Do Alfredzicka
„Na zime proponuje bikini z baraniego futra”
Cało bida w tym, Alfredzicku, ze tyn typ bikini jest jakosi słabo rozpropagowany. Otworzyłek se gugle i wpisolek to całe bikini z baraniego futra. I wyświetliło mi sie ino siedem dokumentów, w tym blog Pona Pietra i mój 🙂
Do Misiecka
Ale te poniom naucycielkie, Misiecku, skazano ino na 15 dni hereśtu. Takiej kary Okonicek moze sie nie przestrasyć 🙂
Do EMtEsiódemecki
Heeej! Toś zaciągła, EMTeSiódemecko, tymi kwiatkami piknom wiosne ku nasym Basieckom. A przy okazji całej budzie 🙂
Do TyzAlecki
„Już po godz. 13”
W rozie cego, TyzAlecko, mozemy wyryktować se nas własny budowy zegar, na ftórym zawse bedzie po 13 🙂
Do Emilecki
„wszystkiego najlepszego dla naszych Baś”
Cyś waćpani jest, cyś waść,
Pij dziś zdrowie nasyk Baś! 🙂
Do Poni Dorotecki
„Ja dziś mam dzień zebrań”
Uuuu! To współcuje, Poni Dorotecko, bo to pewnie nie som takie pikne zebrania jakie jo z inksymi psami we wsi miewom 🙂
Do Anecki
„Czy ktos z Was wie,czy oscypki sa do nabycia w polnocno-zachodniej Polsce???”
Jeśli som – to kupowanie ik moze być ryzykowne. Nie twierdze, ze som złe, ale ryzyko jest duze. A co do tyk zafoliowanyk produktów w sklepak spozywcyk to juz nimo, Anecko, wątpliwości, ze niewiele to mo z oscypkiem wspólnego. Prowdziwy oscypek musi być na wskroś przesięknięty dymem z bacówki, nie foliom 🙂
Do Jarutecki
„Wszystkim Barbarom, Baśkom, Basieńkom i Barbórkom”
Jo byk tutok, Jarutecko, dodoł jesce Barbre – te od „Woman in Love”. Niek ona tyz jakieś fluidy z nasej budy dostonie!
A tak przy okazji – cy pon Barbera, ten od psa Hakelbery i kota Dżinksa tyz jest dzisiok solenizantem? 🙂
Do Okonicka
„Technologia chyba jest generic, owce sa, mleko daja”
No i górole podhalańscy tyz som, kasi w Jackowie, cy jak tam sie nazywo ta polsko dzielnica w Czikagu 🙂
Do Hortensjecki
„Wszystkiego najlepszego wszystkim Basiom życzę”
A jo piknie witom nowego Gościa nasej budy! 🙂
Do Moguncjusecka
„za takiego sikusa (wróć!) psikusa”
Ooo! Cy to cytat z poni Zyty w Szymon Majewski Szoł, cy ino przypadkowo zbiezność, Moguncjusecku? 🙂
Do Blejkocika
„Kto nie pije zdrrrowia Barrrabrrr
Ten jest burrrak i rrrabarrrbarrr!”
I ocywiście tego we dwa kije, Blejkocicku. Ale rozumiem, ze piosnka „Pije Kuba do Jakuba” jest dlo mrrrrucącyk kotów mało przydatno, bo straśnie mało w niej literek „r” 🙂
@Helena: A gdzie jest lotnisko w Rembertowie (obecnie dzielnica Warszawy)? Czyżby na placu po zlikwidowanych dawno, dawno temu „ciuchach”?
Mrrrał!
…rozumiem, ze piosnka ?Pije Kuba do Jakuba? jest dlo mrrrrucącyk kotów mało przydatno…
Trrrafnie rrrozumujesz Owczarrrku 🙂
Rabarbar to ja piję dzisiaj za zdrowie Barbar! Ale fermentował i potem klarował sie ponad 3 miesiące!
Ha, ale mi wyszło, nawet nie skojarzyłam!
Hyr o kiełbasie potwierdzam, w moim sklepie za rogiem można kupić całkiem dobrą szynkową kiełbasę pod nazwą „polish kolbassa”, występuje też „polish coil”, równie dobra, w miarę chuda kiełbasa też szynkowego typu, dobrze doprawiona, a słowo „kiełbasa” z tym amerykańskim akcentem jest znane od dawna 🙂
Ja zazwyczaj kupuję w polskim sklepie
@owcarek podhalański
To nie jest przypadek, to twórczy wysiłek całego zespołu!
Kopirajt należy się:
Pani Helenie za inspirację 🙂
Panu Majewskiemu zu publikację 🙂
Pani Zycie za stosowanie 🙂
Moguncjuszowi za napisanie 🙂
Owczarkowi za wydrukowanie 🙂
http://pl.youtube.com/watch?v=ADyMMgewRY8&feature=related
(Sur le pont d’Avignon, Ewa Demarczyk)
Wszystkie dobre fluidy dla Myshy_B!… oby szybko wyszła na wolność – zdrowa i radosna! 🙂 🙂 🙂
Zdrowie Miłych Gości!!! Niech im gwiazdka pomyślności…!!!
(tylko żeby w kakofonię z wiadomą Gwiazdą nie popaść… 😉 )
Na wiyrsycku stała
Piyknom mi sie zdała
Kie podesłek ku niej
Jeden ząbek miała 😆
Dawno się tak nie obśmiałam. 🙂
Oj, zmartwiłam się wiadomością o Myshy. 🙁 Mam nadzieję, że to nic okropnego i lada dzień do nas wróci. Za Jej zdrowie toast wznoszę i ciepłe myśli ślę. 🙂 🙂 🙂
Basi również zdrowia i radości – kolejny toast! 🙂 🙂 🙂
Do Owczarka:
1. Serki foliowe już nie nazywają się oscypki tylko góralskie wędzone. 😯
2. Barbera, ten od psa Hakelbery i kota Dżinksa – oczywiście, jeszcze bardziej niż najbardziej należą się życzenia imieninowe.
Zdrowie Barbery Pana nieustające i Hakelberego, Dżinksa i wszystkich ich przyjaciół.
Za Baś zdrówko nieustające, toast wznoszę, ze szczególnym uwzględnieniem Myshecki. Niech jej będzie jak najszybciej dostarczone. 🙂
Ludziska,
możecie życzenia dla Barbery podsyłać, ale ku niebu, bo jemu było się odeszło z rok temu na te niebiańskie polany, zreszta w wieku dobrze ponad dziewiędziesiąt lat.
A co do Baśki myshy – my tu pijemy za Twoje zdrowie, więc masz zaraz wracać ze szpitala! No!
Zdrowie Basiek, a myshy podwójnie!
Owczarek napisał:
„ze kiesik było coś takiego jak kartki na mięso”
U mnie są nadal, te nie wykupione łącznie obuwiem.
Alicjo, to jednemu psu Łysek?
Pewnie tam z tuzim innych Barberów się krząta, a temu na chmurce też pewnie przyjemnie. 🙂
Dobrego oscypka bym zjadła, mniam, mniam.
Tu toaścik czerwonym winkiem, tam plastereczki serka. Uhm, delicje! 😀
Mrrrał!
Nie wiem, czy mi wypada, ale…
Jak ktoś powie, że Mysheczki
Zdrowia z nami nie wypije
Temu z kufy zrobię sieczkę
Pod kościółkiem w Jaworzynie
Zdrrrówka!
Blejk Kot
Skoro koty piją zdrowie Mysheczki, to ma obowiązek natychmiast wyzdrowieć! Dołączam do Blejka. Zdrrrówka! 🙂
Nie wyjaśniła Mysecka, cemu do tego spitala sie wybiero. Jeśli uzno za stosowne pedzieć, to nom powie. W kozdym rozie skoro od rozu zapowiedziała, ze po powrocie do domu wartko do nasej budy zajrzy – to brzmi racej opytmistycnie.
Tischner piosnke „Na wiyrsycku stała…” zacytowoł w Historii filozofii po góralsku, ino teroz jakoś nie moge noleźć, we ftórym rozdziale to było.
Dobrej nocki syćkim! 🙂
Mrrrał!
🙂
Dobrrranoc…
Orca,
Wiesz z doswiadczenia, ktorzy ludzie zalatwiaja cie wszedzie normalnie i przyjaznie, a ktorzy daja ci bulgot, obojetnosc i nigdy nie zaryzykuja jakies interpretacji czy apply common sence. A jeszcze bardziej, kiedy masz wpisane miejsce urodzenia Poland, albo wyczuja twoj akcent. Tak jak w telephone directory czy inny operator. Nie wyrobilas sobie zwyczaju, ze kiedy masz klopot a operator nie ma nawet zamiaru pomoc, odkladasz sluchawke i probujesz jeszcze raz w nadziei, za trafisz na WASP ? Na lotnisku robisz to samo, jesli mozesz. Operatorzy telefoniczni nie raz pomogli mi w niewiarygodnych sytuacjach wlasnie dlatego, ze poprosilem o superviser albo zadzwonilem jeszcze raz i kto inny przyjal. I nie udawaj, ze nie wiesz o co chodzi. Przykre, ale prawda.
Oby Mysecka szybko lepiej sie poczula.
Okon,
Nie krzycz tak. W Polsce spia. Obudzisz ich.
To ja też się pożegnam. Bardzo dziękuję za wszystkie piękne gesty i dobre fluidy. Ukłony i dobranoc Państwu 🙂 🙂 🙂
No to jeszcze dla naszych Baś – Barbra (z Louisem):
http://www.youtube.com/watch?v=pAuitCr-omA&feature=related
ze specjalną dedykacją dla mysheczki, żeby szybko była z nami back 😀
Myshko_b! Na wypadek jakbys chciala lekarstwa na nerki, to jestem gotowy oddac swoje i jeszcze moj brat sie zglosil, ze tez chetnie sie podzieli, a nawet odda wszystkie. I nie przejmuj sie, ze tam jest napisane ze to dla kotow i psow. Nam te tabletki wtykaja przemoca – zwlaszcza bratu, ale one dzialaja.Ja je przyjmuje owiniete pasztetem sztarsbusrkim albo brukselskim, i nic, moze byc. Ale Kot M zawsze musi troche podrapac zanim mu Nasza te tabletke pieprzona wcisnie.
Tylko pic sie po nich chce. Ale jak sobie otworzysz ladnie deske klozetowa (klozet musi byc czysty), to masz wody pod dostatkiem, trzeba sie tylko nisko schylic. Sa tez kaluze o tej porze roku.
Wiec tak: albo zdrowiej, albo wysylam Ci tabletki na nerki. Mysle, ze powinny Ci pomoc na wszystko. Tylko owin je sobie w pasztet .
Zatem powiedz czy Ci te lekarstwa przyslac.
O, Kocie Wszechmocny! Jak ta kobieta (Barbra S) mruczy! Zeby Nasza tak umiala….
Pickwiku – czyżbyś nie wiedział, że na nerki najlepsze jest piwo?! Cholera z tabletkami, przerzuć się na Smadnego, toż ci go tutaj pod dostatkiem!
Prawda! Nie wiedzieć czemu ludzie jeszcze nie wyczaili, że najlepsza jest woda z klozetu. 😀
Idę spać, bo się wybiję ze snu, jak jeszcze trochę poczytam.
Pa! 🙂
Dopiero zauważyłam, że tu jest całość piosenki 😀 :
http://www.youtube.com/watch?v=vvv1NF3yLmU&feature=related
Masz racje mt7, woda z klozetu najswiezsza, pod warunkiem, ze klozet splukany.
Orka,
Dobrze, dobrze, ale oscypka nie ma i nie bedzie. Nawet nie znam nikogo kto by tam jezdzil. Pamietam te od Bacika – jasno brazowe, z pieknym wzorkiem dookola,kroilo sie w cienkie plasterki i na chelebek z maselkiem… I nawet nie ma kogo zaprosic, zeby przywiozl. Tobie nie zal ? Oscypkow naturalnie.
Hej, łza się w oku kręci – myślę o Hello Dolly.
Jeszcze nie śpię, ale już idę. 🙂
Okon,
Czy ten Bacik to wnuczek Joe Bacy?
Orca, nie denerwuj Okonia 🙂 . Juz twoja wzmianka o wspolnym lowieniu ryb z Baca, pachnie prowokacja 🙂 .
Bacik dawno sprzedal interes i na Florydzie odpoczywa. Teraz tam Kurowski rzadzi. Oscypki i to prawdziwe byly jeszcze rok temu u Andiego. Ale on nowy sklep zbudowal, przeniosl sie hen za hajwey i tam juz nie docieram.
Kurowski? To ja rzeczywiscie jestem do tylu. Myslalam, ze Dzebuski. Znaczy, ze Okon kury choduje i przerabia na koscypki.
Okon,
Jesli to czytasz, to tylko zarty 🙂 Mam nadzieje, ze sie nie obrazasz. Zobacz co u mnie dzisiaj zostalo po ulewnych deszczach. To jest znak zjazdu z autostrady I-5
http://seattlepi.nwsource.com/photos/popupV2.asp?SubID=3312&page=7>itle=Flooding%20at%20Centralia%20and%20over%20I%2D5&pubdate=12/04/2007
Orka.
Kury oczywizda hoduje i potrzebna mi osoba do macania, zeby forecastowac jajkowe sales and demand. Nie reflektujesz ? Tak sie ciesze, ze jeszcze nie spisz.
Jan 33 – widze, ze Chicago Boy. Daj mi namiar na tego Kurowskiego i Andiego. Juz ja ich razem z oscypkami wygrzebie…
Orca – kup se ponton. A z domu mozesz wylezc ? Przykocilo niezle, bo taki znaczek to ma min. osiem – dziesiec stop. To w Seattle tak moczy ?
Okoń pisze :
I nawet nie ma kogo zaprosic, zeby przywiozl.
A j a Miś 2 chętnie spełnię twoje marzenie. Prosto z bacówki z Witowa. Najprawdziwsze . Wędzone w olchowym dymie. Wyrabiane przez młodą gaździnkę . Z prawdziwego mleka owczego ,żadne tam podróbki. Po 20 lutym gdy owce wykocone i mleka pod dostatkiem.
Dostawa gratis, cena jednego przemyconego oscypka 500$. Oscypek w cenie trufli . Smakosza powinno być stać
Misiu!Owczarek ma rację,że oscypki mogą być lepszym interesem niż Chanel no 5,gdyby Twoja cena się utrzymała! 🙂 Jakby co,to ja wchodzę w ten interes,tylko muszę odświeżyć swoje oscypkowe kontakty w Zębie.
Hej!
W Zębie! To w sąsiedztwie obecnym naszego wielkiego kompozytora – Henryka Mikołaja Góreckiego 😀
Jedrzeju Uherski !
Jak Ty, chcialbym poslac kilka You Tube nagran, ale uwierz – nie mam zielonego pojecia jak to zrobic. Jesli zechcesz, znalez prosze, na You Tube dwie rzeczy i nadaj:
1. Jambalaya – Hank Williams, napisal.
Hunter Hayes – 4-letnikaraluch
Anna Jantar (!)
2. Don’t mess with my too too. Kentucky Country Band.
Louizjana. Real America. Do dzis. Nie Cap Canaveral.
Okoniu,
trzeba Cię koniecznie nauczyć ABC internetu. Wklejenie sznureczka to wręcz żłobek internetowy – podświetlasz myszą sznureczek (lewy klik naciskając i trzymając, aż „złapiesz” cały adres) i przenosisz go w swój komentarz, klikasz w kółeczko – i już. Poeksperymentuj 🙂
A jak nie, to zapytaj przy okazji osoby, która się zna na komputrze , w końcu ktoś Ci ten komputer ustawił, podłączył i tak dalej, nie? I załóż sobie pocztę!
Ale dzisiaj ładne słoneczko za oknem, aż chce się żyć 🙂
Okoniu, u Alicji jest też samouczek poczytaj spokojnie i do roboty. Nie takie eksperymenty tutaj wytrzymaliśmy 😉
Porażająca wiadomosc z ostatniej chwili:
http://wiadomosci.onet.pl/74433,21,0,pokaz.html
Strach się bać .
Okoniu!
Czy o to chodziło?
http://www.youtube.com/watch?v=w5zs0Jua7cw&feature=related
Misiu 2!
Bądz czujny! I nie daj się!
Co sie dzieje?Moje posty do Okonia nia chodzą! 🙁
Jeszcze jedna próba…Okoniu! Łap!
http://www.youtube.com/watch?v=YHR3b52xBpM
Alicjo, mam głupie pytanie, ale co tam – przenoszę link w komentarz, ok,
ale w jakie kółeczko mam kliknąć, gdzie ono ?
Może teraz…?
http://bolecnh.wrzuta.pl/audio/f4fUxEw1qw/anna_jantar_-_jambalaya
Okoniu! Późno bo późno,…ale masz wszystko,o co prosiłeś! 😀
Hej!
Jedrzeju,
Tak, to on, ale jeszcze w okresie prob. Sa inne, znacznie lepsze, z jego koncertow (2-3) miesiace pozniej. Jest tez z kompozytorem Hankiem Williamsem i wasza Anna Jantar z tekstem w dowolnym tlumaczeniu (b. dobrym). Jambalaya i Don’t mess with my too too maja ciekawy cajun slang i musialbys przejrzec kilka, zeby to wychwycic. Nie zawracalbym ci glowy
gdybys nie wykazal zainteresowania tym gatunkiem wczesniej. Ja jestem addicted do kultury Poludnia, cajun i creole. Te male zasrance grajace po ulicach i w barach w New Orleans, i Baton Rouge wyciagnely zawsze ode mnie duzo wiecej niz umiar by nakazywal. Bardziej wspolczesny, ale stamtad sie wywodzacy jest Harry Connick, Jr. Pieknie spiewa o magnoliach wiosna, a zaczal w wieku 14. W New Orleans, za pieniadze Louis Armstronga stworzono cala Akademie Muzyczna dla mlodych talentow, z pelnym wyksztalceniem i utrzymaniem. Pobobruj sobie po tej dzialce i napisz. Dziekuje bardzo i pozdrawiam.
emi,Okoniu!
To jest dobry poradnik do wszystkich „linkowań”:
http://www.kurshtml.boo.pl/html/zielony.html
Jedrzeju Kochany, zlapalem wszystko, ale rzecz w tym jak Ty to lubisz ? Too too to spodniczka albo w przenosni dziewczyna. „When she was born the doctor slaped her on her back and said You gona be special”. A potem jej dobiegacz odpedzal innych mowiac „Don’t mess with my too too or I’ll fix your face”.
No,to masz jeszcze malucha z Wiliamsem… 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=LQPEsa5e7K0
Alicja pisze: „Wklejenie sznureczka to wręcz żłobek internetowy – podświetlasz myszą sznureczek”
Moja mysz dziś w nocy harcowała
I w pułapkę rano się złapała.
Cała obudowa potrzaskana,
Już mi się nie przyda do wklejania. 🙁
emi,
ja tam się nie znam, być może mam przedpotopową mysz, zreszta tanią jak barszcz, ale działa. Nie będę opisywać, właśnie trzasnęłam fotkę:
http://alicja.homelinux.com/news/img_3275.jpg
Widzi kółeczko w środku? No, widzi…
Tes Tequ! To mysz harcowała,czy ktoś inny? 😀
Jedrzeju, dziekuje za poradnik, to bardzo milo, ze pomagasz. Mam to tez, mam fachmana od 15 lat, co przyjdzie i ustawi, jesli bedzie trzeba. Narazie nie korzystalem, bo do moich elaboratow wystarczy scratch, reszte zrobia. Lepiej sie poczulem, jak wyciagnales lape. So long.
Ten mały zasraniec Hunter wyrósł tymczasem na okropnie zmanierowanego śpiewaka country…
Hej! 😀
Jedrzeju – to jest to !!! Po cholernych mozgowkach, w takim tlumie, na takim koncercie czulem sie jak ryba w wodzie. Pomyszkuj jeszcze na Cajun Dance i na Connicku i napisz co cie interesuje.
Zeen,
Swiete slowa. Zmanierowany i niestrawny. Tak to bywa. Tak bylo z blizniakami…
Harry Connick, jakby na czasie…:) Cayuny mi jakoś nie leżą.
http://www.youtube.com/watch?v=VkLYrSRh8J4&feature=related
Ostatnio Tomek podczas poszukiwan Smadnego Mnicha odkryl slowackie deli na Queens z pieknymi slowackimi oscypkami a i na polskim Greenpoincie mozna dostac. A mama Tomka ostatnio przemycila do NY 20 sznycli i kilo szynki. Pieknie zapakowane prozniowo… ech… ja tez z tego mialem ubaw…
Okoniu, klikasz myszą na adres internetowy w okienku na górze, kopiujesz i wklejasz, jak normalny tekst tu gdzie piszesz. To bardzo proste. Dobrze jest mieć otwarte dwa okna z YouTube i z Polityką.
Jak klikniesz myszą na adres, a on ci się zaznaczy ciemnym tłem, to znak, że możesz skopiować. Kopiujesz naciskając prawy przycisk myszy i wybierając z wyświetlonych opcji „kopiuj”. Później w oknie Polityki znowu prawy przycisk myszy i opcja „wklej”.
Poćwicz trochę z tą myszą i spróbuj.
Pozdrówka dla wszystkich. Biorę sie do tego i tamtego. 🙂
Jedrzej, taa… do cajun musi byc miejsce drzewniane z arkadami i stolikami wokol a parkietem posrodku, blaszana tarka i banjo w orkiestrze, przed toba jambalaya z langusta, rakami, krewetkami, cebula i jalapenos, panie w bufiastych bluzkach, too-toos, w wysokich sznurowanych trzewiczkach z ostrym szpicem, panowie czarno-biali w koszulach i pod brylantyna co przy najnizszym uklonie zaden wlosek nie drgnie, a uklon niski z ucalowaniem raczki i odprowadzeniem do stolika, do ciotek nadzorujacych te plasy i oceniajacych absztyfikantow. Lepiej tam dzioba nie otwierac, bo najpierw zignoruja, a potem moga zwyczajnie, pod byle pretekstem, wyrzucic. Tak, cajun wymaga oprawy. Bardzo dziekuje Ci za kawalek Poludnia wczesnym rankiem. Na blues juz nie bede Cie naciagac chyba, ze…chcesz obejrzec moovie Crossroads. Najlepsze pozdrowienia. Okon.
Badzielec !!!
Bardzo Cie prosze o nazwy tych przybytkow na Green Point i w Quenns. I ulice, jesli mozesz.
Okoniu!
Ten obrazek,ktory wymalowałewś jest fascynujacy…
A co do moich „country sympatii”;są raczej tradycyjne i związane głównie z filmem…
Frankie Lane,Ricky Nelson,Johnnie Cash,Kenny Rogers,Dean Martin,Dolly”Blue Big Eyes”Parton,itd,itp… 🙂
Hej!
Jedrek: „Dolly „blue Big Eyes” Parton, mowisz? Naprawde Twoja uwaga koncentruje sie na jej OCZACH?
No, niech mie kule bija!…
Heleno! Tego…się nie da ukryć! 🙂
Para męt prezent..ują: Kulisy Srebrnego Ekranu…..
Do G.Okon
Slovak-Czech Varieties, 10-59 Jackson Ave, Long Island City, NY 11101 – zaraz za Pulaski Bridge – tam widzialem slowackie.
Polski sklep musialbym jeszcze sprawdzic – ale na pewno widzialem oscypki na Greenpoincie w Associated Supermarket, 802 Manhattan Avenue (between Calyer St & Meserole Ave) – nie kupowalem tak ze nie jestem tylko pewny czy produkcji „krajowej” ale wlasciwie tam wszystko jest „krajowe” to dlaczego oscypki mialy by byc inne… Jak bede w poblizu to sprawdze.
Pozdrawiamy
Okon
Ty w modzie dzisiaj jestes 🙂 . A ja nie Chicago Boy. Dwie godziny jazdy i to szybkiej i jak nie ma korkow.
Kurowski prowadzi interes w sklepie po Baciku, a do nowego Andiego to trzeba albo Milwaukee zapychac na polnoc az pod highway na O’Hare jeszcze z mile lub wiecej po lewej stronie jest knajpa Zielone Jabuszko, a przed nia sklep.
Mozna tez highway’m 94 dojechac do Milwaukee i dalej to samo.
Okoń
Oscypek czeski/ słowacki
http://www.slovczechvar.com/?page=20&category=1&subcategory=62
Kontakt do sklepu :
http://www.associatedsupermarkets.com/contact.html
Jan33
Dzieki. Przez kilka lat mieszkalem w Schaumburgu, znam teren. O ile, jak widzialem na zdjeciach Mt7 i Misia, Warszawa ladnieje, o tyle Jackowo i Milwaukee Ave wygladaja pewno coraz gorzej. Kiedy wyjezdzalem z Chicago, cala Milwaukee na polnoc od Bacika zajmowana byla przez Meksykanow i Asians. Czy teraz to tak dalej mizernie wyglada ?
Pozdrowienia.
Badzielec i Mis2
Bardzo Wam serdecznie dziekuje za pomoc. Juz rozmawialem z oboma sklepami. Slowacy byli bardzo sympatyczni, wszystko moga zalatwic bez problemu, doradzali mi kiedy kupic ze swiezej dostawy, ile trzymac w lodowce itd. Maja zreszta dobra strone internetowa a na niej wszystkie informacje. Do polskiego sklepu musze zadzwonic za dwie godziny, bo Pan Sprzedawca poszedl na lunch. Misiu czy probowales polskiego i slowackiego oscypka, czy jest roznica i ktory jest lepszy ?
mt7 a jak otworzyć jednocześnie dwa okna, bo ja też mam problemy z tym piekielnym urządzeniem, jakim jest komputer ? Pozdrowiam mile wszystkich
Alicjo, jedno zdjęcie i wszystko jasne 🙂 niestety w mojej nie da się tego zaprogramować, szkoda 🙁
http://pl.youtube.com/watch?v=p0FDGnAIWpk
Kupowałem różne produkty w sklepie słowackim ale sera nie jadłem. Jadąc do sklepu w Suchej Horze kupowałem oscypek w bacówce w Witowie.
to powyżej tylko tak w ramach eksperymentu, ale jeśli ktoś chce może sobie obejrzeć 🙂 jako sugestię Mikołajkową oczywiście 🙂
Oscypek z Witowa waży około 75 dkg.
emi!
Eksperyment sie udał!Masz rację! Marylin Monroe jest o niebo lepsza w sprawie diamentów od Kylie Minoque w tej samej roli! 🙂
Witajcie!!
wczoraj w Tv pokazywali taka madra malpe,szympansice!! Wiecie,ta bestia potrafila w trymiga ulozyc w kolejnosci cyfry od 1do 10.Potem cyfry zastapiono kawadratami imalpa tez je ulozyla w wymaganym porzadku.Szympanse maja doskonala pamiec fotograficzna! 😮
Ciekawa jestem,co na to nasze kocury?Czy tylko potrafia wode z kibelka pic??? 😆
A Basience to ja tez dziekuje,za podrzucane koncerty Demarczyk!! Ach jak pieknie spiewa ten Czarny Aniol Polskiej Piosenki!!!
Te insze z Ameryki tez posluchalam,bo bardzo lubie ……….
Nie ma tam przypadkiem czegos z F.Domino????
Pozdrawiam.
Ana!
Chcesz FD,masz FD…! 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=qWfsJx1ycY0&feature=related
Hortensjo, to zależy od tego jakiej przeglądarki używasz.
Ja mam Internet Explorer 7 i tu każda otwierana strona sama się otwiera na osobnej zakładce, podobnie jak w Mozilli Firefox, w starszych wersjach trzeba dać poleceniew w ‚Pliku’: otwórz w osobnym oknie i podać adres strony. Już dobrze nie pamiętam, może jeszcze w ‚Widok’u też coś jest na temat osobnego okna, lub w ‚Narzędziach’ takie polecenie: wyświetl w nowym oknie, lub podobnie.
Ostatecznie możesz otworzyć dwa razy przeglądarkę i będziesz miała dwa okna. 😀
Emi, ja na swojej super myszy mam tysiąc i jeden drobiazgów, a używam prawych, lewych przycisków i czasami przewijam stronę, nie lubię nadmiaru gadżetów, preferuję prostotę i efektywność.
A poza tym wszystko jest sprawą przyzwyczajeń, ja jestem konserwatystką entuzjastką.
JEDRZEJ,
A moze bys podrzucil Ana „Blueberry Hills” do towarzystwa ?
…fajny film wczoraj widziałem
– momenty były?
-masz!
-dawaj!
-najlepiej jak Karol wchodzi do służbówki, a tam lokaj z Mulatką!
-czarne i białe!
– w kolorze!
– to Karol przegonił służącego, a sam do pokojówki.
-och ty Karol!
-nie, nie, ona do niego mówi – panie hrabio!
-nie wygłupiaj się…
-hrabia, taki tytuł
-aaaa… a to nie widziałem tego filmu
-nie, tytuł szlachecki, a tytuł się nazywał „Wierna…
-rzeka!
-nie… żona, wierna żona!
-eee… no to jak wierna, to z momentami słabo 🙁
-nie, kiedy ona była wierna swoim kochankom!
-aaaa, to co innego, no to nawijaj Jedruś, nawijaj!
-no więc Sylvia Cristal jest na wsi..
-nie żartuj, Sylwia z miasta wyjechała?!
-jaka Sylwia?
-No, ta barmanka z Kristalu, obecnie Budapest…
-nie, nie, to się we Francji dzieje!
-aaa, jak we Francji, to co innego!
-no więc Sylvia Cristal to taka aktorka, co grała Emmanuelle
-nie znam…
-no taki słynny film porno, nie, u nas nie szedł
-eeee… Emanuel, to jakiś kant musi być…
-nie nie nie! dziewczyna w porządku! Duże niebieskie oczy…
-miała czym oddychać 🙂
-no i charakter kryształ!
-lubiała wypić 🙂
-ale tylko czerwone wino
-ta..ale za to nago, na skórze niedzwiedziej, przy kominku…
-na misia! ja lubię tak!
-ale wina dużo nie wypijesz, bo kac straszny…
– no toteż oni dużo nie pili, chociaż niby zamożni, on hrabia de la Palma się nazywał, pies na kobitki, pojedynkowicz, ale mu palma odbiła i zakochał się w Sylwii…
-o masz, to nie tylko mnie się zdarza! Ale to już tak jest tak z prawdziwymi mężczyznami, Jędruś, że słowa „kocham cię” same ci się cisną na usta w pewnym momencie
-o, Karol był meżczyzną, był! Jedna markiza mu podpadła, to się zemścił…zakradł się nocą do jej córki, niby jako jej narzeczony…
-miałem podobną historię, chciałem się zemścić na narzeczonej i zakradłem się w nocy do jej matki…
-no…?
– i w ten sposób poznałem Ceśkę..
-a ta mała na poczatku nie poznała Karola, dopiero jak go dotknęła, mówi – oh! posągi w Wersalu są całkiem inne!
– a jakie są te posągi?
-no wiesz, jak te amorki na obrazach, taki konus ma, ledwo od ziemi odstaje, a kołczan ma jak mały Cygan nogę! i vice versa…
-a mnie najbardziej denerwuje to najbardziej denerwują takie rzezby dziurawe, jak sery szwajcarskie..
-acha, ten mur?
-jaki tam mur? mówi się, że głową muru nie przebijesz…
– mur to mur, ale la mur!
-co?
– la mur, no, po francusku miłość
– bo ten francuski film oparty jest na książce „Niebezpieczne związki”
-znaczy, coś z chemii? ha dwa ce o cztery???
– nie nie, podobnież chodziło o związki zawodowe arystokratów, zbierało się całe towarzystwo i urządzało balety…coś jak Pantomima Wrocławska!
-aaaa…głucho nie wiesz jak bucy…
-o, to to to to! Twarze na biało, usta na czarno, poprzebierani jak pajace! śmiej się pajaaaacu…
i grali w taką grę, że, że takie kółko od hula hoop rzucali na panienki. Kto trafił, to szedł z nią…
-porozmawiać 🙂
-ta jest…
-i w kółko to samo!
-Karol trafił, wygrał, ale zrezygnował i odstąpił gołą panienkę kolesiom
-… popatrz.. popatrz jaki koleżeński!
-on już wtedy był zakochany i postanowił wrócic do Sylwii. Ta czeka, czeka i każdy dzień, każdą godzinę na ścianie zapisuje…
-oj, oj! coś mi to przypomina…
-acha, no to… a jaki wyrok miałeś?
-nieeee… to jak byłem ratownikiem w Międzyzdrojach…to sobie każdą kobitke na ścianie notowałem. Trafiony i zatopiony!
-i pudło, i pudło!
-nieeee…no w pudle to byłem póżniej! jak mnie cztery z nich o alimenty zaskarżyły. Rozebrano dom i ściana z moimi trofeami była koronnym dowodem w sądzie.
-hmmm… ściany maja tego po uszy!
-i od tej pory mam wstręt do słowa pisanego.
-Karol też miał, bo jego była kochanka, markiza Natalka fałszowała listy! Sylwii napisała, że wszystko skończone, i podpisała – Szarl.
-o, skubana…
-no, Sylwia z tego wszystkiego zszajbowała, zmokła na deszczu i wyzionęła ducha…
-tragedia…
-ale Natalce i tego było mało, sfałszowała następny list, w wyniku czego młody zabijaka wyzwał Karola na pojedynek…
-o, musiała faceta nienawiedzieć!
-ona? kochała go! I z miłości to wszystko!
-aaaa… chyba że tak! W takim razie jest usprawiedliwione. No i? no i co dalej?
-I wyobraz sobie Maniuś, że w tym momencie wszedł kierownik kina i zapodał, że własciciel malucha zaparkowanego pod kinem proszony jest do wyjścia – kolizja z ciężarówką! Jak się ludziska rzucili! No, myślałem, że się pozabijają!
-aaaa.. popatrz Jedruś, motoryzacja….
-fakt… okazało się, że prawie całe kino to kierowcy ciężarówek, którzy mają nieopodal swoją bazę. Nie minęła minuta, a byłem sam w pustej sali…
-… ale kino….
Ana!
A moze jeszcze to:
http://www.youtube.com/watch?v=Dl5hknXqXps&feature=related
Alicjo,
dziękuję 🙂
To były czasy 🙂 🙂 🙂
.Oooo! A co tu tak cicho? Wszyscy szyją sobie ubranka na zimę? Rychło Marychno! 😆
Ja niestety rozlazła się zrobiłam, więc muszę się sprężać, żeby cosik przed swiętami skończyć.
Napracuję się, zaglądam, myślę zobaczę o czym mówią, a tu nic nie mówią.
To proszę poprawcie się na przyszłość, jak człowiek pracy ma odpocząć? 😀
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5140588670952428994
…dziękczynnie za wczoraj
🙂 🙂 🙂
P.S. EMTeSiódemeczko, strrrasznie się stęskniłam za moją wspaniałą maszyną do szycia… nawet zamek wszyć (bez fastrygowania, żeby bardziej sportowy wyczyn był 😉 ) Albo jakiś haft ‚riszelie-podobny’* rozrysować i maszynowo uskutecznić… co za relaks, co za łatwa satysfakcja!!! 🙂
… Ech marzenie… 🙁 😉
___
*na razie sobie tylko podobiznę kardynała moge w NatGal zobaczyć. ale to nie to samo…
Dobranoc! 😀
http://www.youtube.com/watch?v=z_k-CL3dJ8k&feature=related
hortensja pisze: „mt7 a jak otworzyć jednocześnie dwa okna, bo ja też mam problemy z tym piekielnym urządzeniem, jakim jest komputer ? Pozdrowiam mile wszystkich”
Pod żadnym pozorem nie otwierajcie dwóch okien naraz, bo zrobi się przeciąg i wywieje wam bity z komputera! 🙂
Potem się tego nie da poskładać i trzeba będzie wszystko reinstalować od początku, a rozsypane bity zebrać odkurzaczem z dywanu. A niektóre, włochate lubią się wczepiać w dywan i wówczas konieczne jest ręczne wyskubywanie. 🙂
MTe Siódemecko, dzięki serdeczne za radę, spróbuję nieco pózniej,bo w tej chwili mam nieco zajęć i muszę oderwać się od pudelka/komputra nie psa;mój komp nie uznaje litery eu/,w ogóle powinnam wziąć podręcznik do ręki i spróbować lacznie z Twoimi i TesTeq’a radami,może wreszcie się coś uda. TesTeq, Tobie również dziękuję za radę, ale uważam,że mojemu komputrowi przydalo by się bardzo przewietrzenie, bo za bardzo go zaśmiecilam próbując tego i owego. No cóż, ostatecznie jak się ma komputer dopiero od paru miesięcy, a nie ma się kogo zapytać, to efekty są /chyba/ oplakane. Pozdrawiam mile.
Alicjo, piękne to było, zwłaszcza że przy czytaniu pamięć podkłada głosy i interpretację oryginalnych wykonawców 🙂 fragmencik ze ścianą – koronnym dowodem jest rewelacyjny 🙂
mt7, też dostałam taką mysz, czego to ona niby nie może, szczęściem jedynie nie śpiewa i nie tańczy – a używam jej tak jak Ty. Już dawno postanowiłam nie popadać w gadżeciarstwo, bo i tak z większości tych rzeczy się nie korzysta, ale spróbuj to wytłumaczyć ‚męskiej sile doradczej’. Nauczona doświadczeniem następne „komputerowe” zakupy robiłam z koleżanką – no i tu dopiero się okazało co jest mi absolutnie, ale to absolutnie niezbędne, dopiero groźba, że chyba sama za to zapłaci poskutkowała szczęśliwym odłożeniem na półki 3/4 tych najpotrzebniejszych zabawek. 🙂 I jakoś tak dziwnie się składa, że do tej pory nie odczułam braku ani jednej z tych rzeczy 🙂
Hortensjo, lepiej nie zaśmiecać, chociaż dobry odkurzacz czasem pomaga 🙂 zwłaszcza gdy na monitor spada świeżo podlana doniczka z kwiatem,
należy wtedy najpierw odkurzaczem wciągnąć co się da, podsuszyć suszarką, znowu odkurzyć… poczekać, włączyć… i działa 😉 Ale potem na wszelki wypadek kupić taki ładny, nowy i płaski. Wtedy doniczka nie ma na czym się zatrzymać i po kłopocie 🙂
Hej, są tu jacyś Miołajowie? Wszystkiego dobrego najfajniejszemu Świętemu też najlepszego. Nie daj się zjeść żadnemu Krasnalowi Nordyckiemu
A mnie krucafuks jakosi wereda chyciła, abo inkso beskurcyja. Kichom se i smarkom na przemian, no to siedze dzisok w budzie i sie grzeje. I kuruje sie piosnkami wyzej wymienionyk Doli Parton, Jasia Gotówki i inksego kantry.
Ale zaroz podrzuce nowy wpis. I – jeśli sie udo – małom niespodziewanke 🙂