Nase lamy podhalańskie
Lama to jest barzo pikno zywina. I chyba barzo sympatycno. Ale podobno kie uwidzi kojota, to… Krucafuks! Podobno wstępuje w niom taki diask, ze w pare kwil przeinaco drapieznika w jednom wielkom cyrwonom plame. I pewnie kieby kojoty ryktowały horrory, to nie byłoby w nik zodnyk wilkołaków ani inksyk zombiów, ino byłyby lamy właśnie. Haj.
No i jacysi ludzie wpadli na pomysł, coby zacąć te lamy wykorzystywać do… pilnowania owiecek. Bajako. Najpierw przecytołek o tym w komentorzu Orecki z 7 grudnia, z godziny 4:23. Później poźrełek do Wikipedii i nolozłek w niej to:
Ze względu na swoje agresywne zachowanie wobec psowatych lamy są szczególnie skuteczne w ochronie owiec przed kojotami. Skuteczność lam jako zwierząt pasterskich wykazuje spadek średniej liczby owiec utraconych przez rolników z 26 rocznie przed wprowadzeniem lam do 8 rocznie – po wprowadzeniu lam.
Na mój dusicku! Jaz tak dobre som one w bitce z odwiecnymi wrogami owiecek? Jeśli tak – to cemu w tej samej Wikipedii godajom, ze ta zywina nalezy do rodziny wielbłądowatyk? Widzieliście choć jednego wielbłąda, co to by owiec pilnowoł? Myśle, ze nie. No to – krucafuks! – lamy nie som zodnymi wielbłądami! One som psami! Psami pasterskimi! I ślus!
A to rzekome agresywne zachowanie wobec psowatych to musi być przesada. Na pewno nie wobec syćkik psowatyk ta agresja sie przejawio. Ot, zdarzo sie casami, na kozdej syrokości geograficnej, ze pies z psem sie pokłóci i telo.
A biołe lamy to chyba musom być krewnymi owcarków podhalańskik. No bo poźrejcie: jedno i drugo zywina piknie nadoje sie do pilnowania owiecek, jedno i drugo mo biołe kudły, jedno i drugo najchętniej zyje w górak, jedno i drugo jest zwierzęciem stadnym… Cy te zbiezności moze być ino dziełem przypadku? No, chyba nie moze.
Owsem, jest jedno powozno rozbiezność: lamy som roślinozerne, a owcarki – mięsozerne. Ale to mozno barzo łatwo wyłumacyć. Otóz w Hameryce Południowej nimo jałowców. Jak nimo jałowców, to nimo jak wyryktować kiełbasy jałowcowej. A jak nimo jałowcowej – to po co być mięsozernym?
A zatem, moi ostomili, jeśli w jakimsi zoo – a moze i w samiućkiej Hameryce Południowej – uwidzicie piknom biołom lame, to wiedzcie, ze ona i jo momy wspólnego przodka. Pewnie wiele tysięcy roków temu grupa ciekawyk świata owcarków podhalańskik postanowiła wyrusyć na zachód w posukiwaniu przygód. Jako ze psy umiom piknie pływać, to przepłynęły caluśki Atlantyk i dotarły do wybrzezy Brazylii abo inksej Argentyny. Jeśli to był cas karnawału, to moze zabawiły kapecke w Rio, ale przecie owcarki podhalańskie najlepiej cujom sie w górak, więc zaroz zacęły piknie tyk gór sukać. I tak zawędrowały do Andów. Andy zaś som prawie tak pikne jak nase Tatry cy Beskidy, ino duzo wyzse. Coby więc tym owcarkom łatwiej pozirało sie ponad te duzo wyzse wierchy, to przy pomocy poni ewolucji urosły. I syje im sie wyciągły. Dlotego właśnie nasi południowohamerykańscy krewni som dzisiok więksi niz my, psy pasterskie z Podhola. Bajako.
Ba choć biołe lamy od wieków zyjom za Wielkom Wodom, to pewnie z pokolenia na pokolenie przekazujom se opowieści o Podholu i o Beskidak, ka ik korzenie starodowne sięgajom. I pewnie na sam dźwięk sabałowej nuty zaroz by im sie łezka w oku zakrynciła. Heeej! Zakrynciłaby sie piknie! Tak więc, ostomili, nie godojmy juz o biołyk lamak jako o egzotycnyk zwierzokak. Bo na mój dusiu! Jakie tam one egzotycne! One przecie nase som! Nase podhalańskie! Hau!
Komentarze
Brak jalowca tlumaczy, dlaczego lamy sa roslinozerne. To jest oczywiste.
Kiedy 7 grudnia napisalam o lamach zatrudnionych w charakterze ochrony osobistej w Tacomie postanowilam pojechac do Tacomy, aby zrobic zdjecia owiecek i koz strzezonych przez lamy. W gazecie czytalam, ze autobusy szkolne zatrzymywaly sie w tym miejscu, aby dziecie mogly obserwowac kozy, owce i lamy. Kojoty chyba byly ukryte w pobliskich krzakach. Lamy skutecznie chronily kozy i owce, bo zadna nie padla ofiara pobliskich kojotow.
Dopiero 14 stycznia stanelam przy bramie, gdzie umieszczono informacje na temat projektu i ostrzezenie, ze nie wolno tam wchodzic. Minal ponad miesiac od rozpoczecia projektu. Na ogrodzonym terenie nie bylo sladow krzakow jezyn i oczywiscie nie bylo ani jednej kozy. Dwie lamy czekaly na transport z powrotem do swojej farmy. Projekt byl zakonczony, a krzaki jezyn skonsumowne. Ciekawe, ze kozy nie zjadly krzakow rosliny o nazwie Scotch Broom. Nawet kozy tego nie jedza.
Na zdjeciach widac pikne lamy na terenie, ktory byl zarosniety krzakami jezyn.
Ciekawe, ze ten teren miesci sie po drugiej stronie ulicy, gdzie znajduje sie restauracja o nazwie The Keg. „Keg” to beczka, w ktorej przechowuje sie piwo. No ale Owczarek nic na temat piwa nie wie. Wspomnialam nazwe „The Keg” przypadkwo.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/Lamy?authkey=Gv1sRgCNqLjf7n8JvYSQ#5833522024231336546
Zle wpisalam date – 30 grudnia zrobilam zdjecia, a nie dzisiaj 14 stycznia.
Lamy mogą być niebezpieczne – szczególnie te z płetwami:
THE LLAMA
The llama is a quadruped which lives in the big rivers like the Amazon. It has two ears, a heart, a forehead, and a beak for eating honey. But it is provided with fins for swimming.
Llamas are larger than frogs.
Llamas are dangerous, so if you see one where people are swimming, you shout „Look out, there are llamas!”
Monty Python’s Flying Circus „Episode Nine: The ant, an introduction”
Owczarek zapomniał, że wśród tych wszystkich porównań owczarka z lamą, te andyjskie owczarki można strzyc, gdyż mają odpowiednią wełnę na różne wyroby )
Czasami widuję takie mini ogródki zoologiczne, ale nie widać w nich owieczek, chociaż lamy są tam reprezentowane a nawet w jednym widziałem osiołka ) Może właściciele jeszcze nie wiedzą, że gdzie jest lama tam powinny być owieczki ))
To, że kiełbasy jałowcowej nie mają te lamy, to wielka szkoda, ale może mają jakiś inny produkt „zastępczy” ??, bo to, że Smadnego im nie brakuje, to pewne ))
Orca pisze, że kozy nie chciały jeść – Scotch Broom – ale lamy to owszem, uważają to za przysmak. Poza tym, naprzeciwko jest restauracja pod nazwą – The Keg – i tak sobie myślę, że zrobiono bardzo źle (dla restauracji) wpuszczając na te jeżyny lamy ( Bo ta restauracja dla niepoznaki produkowała i miała w tych kegach nie piwo, tylko szkocką )
To teraz już wiadomo, nasze owczarki piją Smadnego a lamowe owczarki piją szkocką ))
Skoro nie można jeść jałowcowej, to nie ma sensu być mięsożercą – z tym nie da się dyskutować! 😆
Dlatego ewolucja nie dyskutowała i zrobiła lamy roślinożercami. 😉
Dodam, że najlepsza wełna jest z kuzynki lamy, wikunii. Jest bardzo delikatna i…odpowiednio kosztowna 🙄
Na drugim miejscu stawiałabym wełnę z alpaki, tez bliskiej kuzynki lamy.
Nie wiem, jak teraz jest, ale jeszcze parę lat temu były lamy w parku zespołu klasztornego cystersów w Henrykowie na Dolnym Śląsku, dwa lata temu widziałam tam też strusie. Skąd te zwierzęta? Kiedyś było tam technikum rolnicze, może stąd się to wzięło.
Acha – lamy plują, paskudy jedne! Te henrykowskie mnie nie opluły, ale kiedyś miałam „przyjemność”.
Moja koleżanka z British Columbii hodowała kilka lam w celu pozyskiwania wełny, sama ja przędła, nawet mam trochę do tej pory. I jedna z tych panienek mnie opluła, zanim Leola zdążyła mnie ostrzec, by się trzymać w pewnej odległości. Ja przyjaźnie, serce na dłoni, a ta wredota tak niegościnnie 👿
p.s.Owczarku,
w razie gdybym była w Hameryce Południowej, pozdrowię lamy od Ciebie. Byle tylko nie sprowadzali ich bacowie na podhale, bo co by wówczas robił Owczarek Podhalański? Na bezrobocie? 😯
Miało być z dużej litery – Podhale 😳
Lamy widac nie tylko czuja sie dobrze w gorach,ale juz na niziny zawedrowaly,co ja mowie na depresje,boc chadzaja i u nas,chociaz nie tak masowo,jak w Pl.Ameryce.
Mysle sobie,ze te „nasze”, tutaj strasznie sie nudza.Nie widzialam,zeby kogokolwiek pilnowaly.Raczej chadzaj sobie po lace, ku ozdobie!
Zreszta ludziska nie tylko sprowadzili do Krainy Wiatrakow lamy,ale widzialam rowniez kangury,sa prawdziwe hodowle strusiow,jeszcze troche,a beda po lakach biegac inne egzotyczne „bydlatka”,bowiem fantazja ludzka nie zna granic 😉 😀
Do Orecki
„Ciekawe, ze ten teren miesci sie po drugiej stronie ulicy, gdzie znajduje sie restauracja o nazwie The Keg. ‚Keg’ to beczka, w ktorej przechowuje sie piwo.”
Lamy… piwo… Na mój dusicku! To kolejny dowód, ze owcarki z lamami musi cosi łącyć!
A na zdjęciak jedno z tyk lam to chyba nawet jednego mojego ujka z Rusinowej Polany przybocowuje 😀
Do TesTeqecka
„Monty Python’s Flying Circus ‚Episode Nine: The ant, an introduction'”
Wprowdzie pon John Cleese jest z wykstałcenia prawnikiem, nie zoologiem, ale skoro on i jego kompani wypowiedzieli sie na temat lam – to znacy, ze musieli cosi o nik wiedzieć 😀
Do Wawrzecka
„To, że kiełbasy jałowcowej nie mają te lamy, to wielka szkoda”
Na mój dusiu! Ale tutok w Polsce – mogliby im dać. Przecie w Polsce momy jałowce. Tym samy jałowcowe tyz!
„To teraz już wiadomo, nasze owczarki piją Smadnego a lamowe owczarki piją szkocką”
Cyli i lamy, i owcarki majom upodobanie do irlandzkik napitków. Bo przecie Irlandia jest ojcyznom i piwa, i whisky. Bajako – wbrew powsechnemu mniemaniu whisky wywodzi sie z Irlandii, nie ze Skocji 😀
Do Alsecki
„Dlatego ewolucja nie dyskutowała i zrobiła lamy roślinożercami.”
I tutok trza ewolucje pokwolić – nie traci casu na jałowe rozwazania akademickie „co by było, kieby jałowce w Andak były”, ino po prostu robi to, co trza 😀
Do Alecki
„dwa lata temu widziałam tam też strusie. Skąd te zwierzęta? Kiedyś było tam technikum rolnicze, może stąd się to wzięło.”
Nie, nie! To by było zbyt proste! Musi istnieć jakiesi inkse wytłumacenie. Jakie? Moze kiesik do tego dojdziemy?
„Moja koleżanka z British Columbii hodowała kilka lam w celu pozyskiwania wełny, sama ja przędła, nawet mam trochę do tej pory. I jedna z tych panienek mnie opluła, zanim Leola zdążyła mnie ostrzec”
To wina kolezanki Leoli! Kieby postawiła tym lamom spluwacki – to właśnie do niej by pluły, a nie na gości.
„w razie gdybym była w Hameryce Południowej, pozdrowię lamy od Ciebie.”
O! To wte i mi bedzie barzo przyjemnie, i tym lamom – ze daleki krewny je pozdrawio 😀
Do Anecki
„Nie widzialam,zeby kogokolwiek pilnowaly.Raczej chadzaj sobie po lace, ku ozdobie!”
To jo se myśle, Anecko, ze trza koniecnie podrzucić im kojota. No… choćby ino wypchonego. Coby mogły sie bidocki od casu do casu rozerwać.
„jeszcze troche,a beda po lakach biegac inne egzotyczne ‚bydlatka’,bowiem fantazja ludzka nie zna granic”
A cy ta ludzko fantazja nie mogłaby cegosi wymyślić, coby dlo odmiany wyeksmitować z Europy syćkie komary i klesce? 😀
Owczarki piją smadnego, lamy pija szkocka whiskey, a kojoty obserwuja w krzakach i sie oblizuja.
Podobnie jak w Krainie Wiatrakow, tu lamy zyja na farmach.
W jednym miejscu w gorach lamy moglby strzec nasze pikne swistaki. Kilka lat temu kojoty prawie zniszczyly nasza populacje swistakow w jednym miejscu w gorach na terenie parku narodowego. Oczywiscie nie mozna wprowadzac tam lam, poniewaz to nie jest ich naturalne srodowisko.
Natura, a raczej „cougars” z „wlasnej inicjatywy” rozwiazaly problem i zainteresowaly sie kojotami. Reszta w domysle.
Teraz ponownie mamy duzo swistakow. Jesli slyszycie glosne chrapanie, to swistaki chrapia przez cala zime wysoko w gorach w swoich norach.
Na zalaczonym video jest kilka przykladow zywiny z moich stron. Swistak wystepuje na koncu.
W kolejnosci: chickadees (? wroble), szara wiewiorka, szop, dzieciol (pileated woodpecker), czapla (blue heron), gesi Kanadyjskie (Canada geese), orzel (bald eagle) odpedza w powietrzu intruza, mewy (lowia kraby), geoducks (przysmak szczegolnie w krajach Azjatyckich), sand dollar, spider crab (poluje na malze), rozgwiada (poluje na „clam”), mloda foka, dorosla foka w wodzie, orzel, mewy, pelikany, kruk (tanczy i spiewa, aby dostac kanapke), krolik, chipmunk, mlode sarenki, swistak.
http://www.youtube.com/watch?v=PEucl0RVVsc
Orca 🙂
Chickadee – sikorka
Blue heron dokładniej – czapla siwa
W Polsce nie ma pum (cougar), ale inne kotki są, rysie na przykład.
Wychodzi na to, że każda potwora znajdzie swego amatora 🙄
No i dobrze, równowaga w Naturze zachowana (albo i nie…)
A tu sejmik gęsi kanadyjskich w moim sąsiedztwie, przed odlotem do nieco cieplejszych krajów (Północna/Południowa Karolina w USA). A żebyscie słyszeli te dyskusje przed odlotem i widzieli ćwiczenia młodzieży przed pierwszym jesiennym przelotem na południe! 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Sejmik.jpg
Co do tego ptaszka na Twoim wideo nie jestem pewna, czy to sikorka. Może wróbelek (sparrow)?
My też mamy pileated woodpecker – chyba przezentowałam takiego jednego, co tu do mnie na Górkę przyfruwa i podjada robaczki ze starego, zmruszałego pniaka. Jest to przepiękny ptak.
Staram się służyć żywinie za restaurację, no ale bez przesady 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/Pusto…jpg
Dobranoc 🙂
Baaa…rdzo sympatyczny filmik, Orco. 🙂
Za oknem szaroburo. Rozbieram choinkę. 👿
Zajrzałam na Czantorię…zadyma jak trza, prawie nic nie widać, ale narciarze są, co prawda nie w ilościach, ale zawsze to.
Wracając do filmiku Orcy – młoda foczka jest rozkoszna 🙂
Oj! Widzę, że muszę swoja wiedzę o ewolucji zweryfikować! :-)))
Dzien dobry,
Oczywiscie wszyscy macie pozdrowienia od zywiny na video. 🙂
Dzisiaj rano jechalam samochodem i kojot przebiegl mi droge. Nie wiem, co to znaczy. Kojot byl koloru brazowo-szarego. Lamy w poblizu nie widzialam.
Jeśli kojot nie był czarny, to znaczy, że będzie dobrze. Gdyby był czarny, też byłoby dobrze. 🙂 Jeśli lamy nie było w pobliżu, to znaczy, że nie uciekał w popłochu, tylko wyszedł sobie na przechadzkę – chociaż jeśli owieczki też nie było, to może znaczyć, że udawał się na sjestę. Tako rzeczę ja – wróżąc z herbacianych fusów. 🙂
Owcakrku-byloby fajnie wszystkie komary i temu podobne bestie, wyslac w kosmos.Niech leca sprawdzic,co sie dzieje w czarnej dziurze.A jak wroca za jakies pare miliardow lat,to opowiedza,co widzalay 😆
U nas zima.Mrozi juz drugi dzien.Wczoraj z rozpedu o malo nie odsniezylam polowy krainy.
Na szczescie opamietalam sie w sama pore,bo sluzby miejskie nie mialyby co robic!!! 😉
Szukając czegoś….znalazłam to zdjęcie. Zaprzyjaźniony huskie 😉
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_2147.JPG
Alsa
Ufff. Odetchnelam z wielka ulga.
Do Orecki
„Owczarki piją smadnego, lamy pija szkocka whiskey, a kojoty obserwuja w krzakach i sie oblizuja.”
I dobrze im tak! Niek obiecajom, ze nigdy nie tknom owiecek (świstaków ocywiście tyz!), to dom im kapecke Smadnego.
„Na zalaczonym video jest kilka przykladow zywiny z moich stron. Swistak wystepuje na koncu.”
Właśnie dlotego, ze chrapie przez całom zime. Społ, społ i społ… i obudził sie dopiero na koniec filmu.
„Dzisiaj rano jechalam samochodem i kojot przebiegl mi droge”
Wozne, ze środkowe „oj” z tego kojota nie wyleciało. Bo wte juz byłby nie kojot, ino kot 😀
Do Alecki
„W Polsce nie ma pum (cougar), ale inne kotki są, rysie na przykład.”
Ano som. Najwięcej w Biescadak. Na przykład w okolicak Tworylnego sie krynciły, ba potem stamtela uciekły, bo wypłosyli je… ekolodzy. Ot, zrobili se roz tamok tłumny zlot. Tak tłumny, ze rysie nie zdzierzyły.
„A tu sejmik gęsi kanadyjskich”
Sejmik? To kim som te gęsi? Posłami? To nawet mozliwe, bo jest ik chyba tamok 460.
„Staram się służyć żywinie za restaurację, no ale bez przesady”
Ale chociaz Smadny – to powinien w tej restauracji być 😀
Do Alsecki
„Za oknem szaroburo. Rozbieram choinkę.”
Cóz, jesce ino 11 miesięcy z kawałkiem i… znów momy Boze Narodzenie!
„Jeśli kojot nie był czarny, to znaczy, że będzie dobrze. Gdyby był czarny, też byłoby dobrze.”
Skoro tak – to jo fce, coby mi tyz kojoty przebiegały droge! Moze Orecka zacęłaby eksportować kojoty do Polski? A my zacęliby tresować je w przebieganiu ludziom drogi? 😀
Do Fusillecki
„Oj! Widzę, że muszę swoja wiedzę o ewolucji zweryfikować!”
Jaz weryfikować nie trza, Fusillecko. Co najwyzej… kapecke uzupełnić 😀
Do Anecki
„Owcakrku-byloby fajnie wszystkie komary i temu podobne bestie, wyslac w kosmos.”
O! I takim sam lord Vader nie dołby rady!
„U nas zima.Mrozi juz drugi dzien.Wczoraj z rozpedu o malo nie odsniezylam polowy krainy.
Na szczescie opamietalam sie w sama pore,bo sluzby miejskie nie mialyby co robic!!!”
Mogłyby sie udać do pobliskiej Danii. Bo w Danii to majom do odśniezenia… caluśkom Grenlandie 😀
Owczarku,
te gęsi „sejmikują” przed odlotem na południe – myślę, że to dotyczy wytyczania trasy, która jest znana od stuleci, ale dla nowicjuszy trzeba powtórzyć, najeść sie przy okazji, pogadać…
Trwa to parę dni, zanim się zbiorą do odlotu.
A część gęsi, odszczepieńce takie, doszła do wniosku, że nigdzie nie wylata, bo w Kingston też jest dobrze, w pewnych miejscach woda w zatoce nie zamarza, mieszkańcy chętnie dokarmiają, więc po co się trudzić i machać skrzydłami jakieś 1000 – 1500 kilometrów dalej na południe 🙄
I słusznie 😉
Zastanawiam sie, co na zlocie robili ekolodzy, ze rysie wyniosly sie z wlasnego domu.
Alicja,
U nas jest duzo gesi „Canada geese”. Nie wiem, czy one mieszkaja tu na stale, czy migruja. Wydaje mi sie, ze mieszkaja na stale.
Te gesi pieknie wygladaja na niebie. Na ziemi rowniez. Bardzo czesto widzimy dziesiatki i wiecej tych piknych ptakow, jak leca w idealnej formacji. Czesto podczas lotu rozmawiaja ze soba. Bardzo ladny widok.
@Orca: W jakim języku rozmawiają ze sobą „Canada geese”? Po angielsku, francusku, indiańsku czy gęsiu? 😀
TesTeq,
Tego nie wiem. Nie rozumiem o czym one rozmawiaja, ale brzmi ładnie.
Witajcie,
wyobrazcie sobie taka rzecz-wychodzimy z sali na podworzec,a
na sasiadujacym boisku pilkarskim, stal sobie na jednej noze BOCIEK 😮
Chyba zapomnial,kiedy jego bracia odlatuja do Afryki i zostal samiuisienki taki.Wokol pelno sniegu.Widokow na zabke, zadnych 🙁 Mam nadzieje,ze klub powiadomil ambulans i ptaszysko trafilo do schroniska,zeby tam bezpiecznie przezimowac!!
Hej.
Do Alecki
„A część gęsi, odszczepieńce takie, doszła do wniosku, że nigdzie nie wylata, bo w Kingston też jest dobrze, w pewnych miejscach woda w zatoce nie zamarza, mieszkańcy chętnie dokarmiają”
A to pewnie te gęsi, co gazety cytajom, radia słuchajom, telewizje ogladajom… I dzięki temu wiedzom, ze w Kingstonie nie zginom 😀
Do Orecki
„Zastanawiam sie, co na zlocie robili ekolodzy, ze rysie wyniosly sie z wlasnego domu.”
Ano poprzyjezdzali do tego Tworylnego samochodami terenowymi, i to poprzyjezdzali tak tłumnie, ze po prostu rozdeptali syćko wokoło, w tym piknym biescadzkim urocysku. Bo przy takik tłumak nie było sans, coby syćkiego nie rozdeptać. I wte rysie pedziały, ze takom ekologie to one majom w rzyci 😀
Do TesTeqecka
„W jakim języku rozmawiają ze sobą ‚Canada geese’?”
Jak to pedzioł gęsi Mikołaj Rey: gęsi nie Polacy i swój język majom 😀
Do Anecki
„wyobrazcie sobie taka rzecz-wychodzimy z sali na podworzec,a
na sasiadujacym boisku pilkarskim, stal sobie na jednej noze BOCIEK
Chyba zapomnial,kiedy jego bracia odlatuja do Afryki i zostal samiuisienki taki”
Abo dowiedzioł sie, ze z Kingstona cynść gęsi nie odlatuje, to stwierdził, ze on tyz nika nie odleci 😀
Kingston to w ogóle dziwne miasto. Pamiętacie, jak kiedyś opisywałam wam (tak mi się przypomina, pamięć mam dobrą, chociaż krótką), jak mamusia Kaczusia zebrała swoje stadko malutkich kaczątek i z okolic uniwerku chciała je wreszcie przeprowadzić przez drogę, bardzo uczęszczaną, do jeziora na naukę pływania chyba.
Policyja przyjechała, zatrzymała ruch i ponad godzinę (a to w czasie, kiedy wszyscy powinni już dojechać do pracy!) pilnowała policyja, żeby kaczuszki bezpiecznie przeszły na drugą stronę.
Całe miasto się tym podniecało i nikt nikomu nie spisał spóźnialskiego w tym dniu. Może gdzieś to znajdę na youtubie, ale wątpię, to było przed youtubem
Alicja,
Takich przykladow jest bardzo duzo. Na tym video policjant z Lakewood, WA zatrzymuje ruch na autostradzie i eskortuje mama-duck i baby-ducks na druga strone autostrady.
http://www.youtube.com/watch?v=kK5A83wNzR8
Kilka dni temu gesi nie mogly sie zdecydowac po ktorej stronie drogi chca spedzic reszte dnia. Raz w lewo, raz w prawo i na srodku drogi. Zabralo im to kilkanascie minut, a kierowcy w samochodach cierpliwie czekali.
W okolicach Sequim, WA zyle stado losi o nazwie Sequim herd. Sequim jest polozone wzdluz drogi stanowej 101. Kilka razy w roku losie postanawiaja sprawdzic, co sie dzieje po drugiej stronie drogi. Jak smakuje trawa i marchew w ogrodach mieszkancow Sequim. W lipcu minionego roku losie odkryly slynny ogrod lawendy o nazwie Purple Haze. To od tytulu piosenki Jimi Hendrixa. Losiom zasmakowala lawenda ku przerazeniu wlasciciela farmy.
Za kazdy razem kiedy stado losi liczace kilkadziesiat sztuk postanawia przejsc na druga strone 101 oczywiscie ruch na drodze jest zamkniety. Czasami to przejscie losi przez 101 trwa kilka godzin.
Przy 101 w tym miejscu jest kilka znakow ostrzegawczych – „Elk crossing”. Kiedy losie sa blisko drogi pomaranczowe swiatla umieszczone na znaku migaja.
Zastanawialismy sie kto i w jaki sposob wlacza te ostrzegawcze swiatla. Okazuje sie, ze niektore losie w stadzie maja zainstalowany w uchu elektroniczny czujnik, ktory jest zsynchronizowany ze znakiem przy drodze. Jesli los jest blisko drogi, wtedy zapalaja sie ostrzegawcze swiatla.
Nic tylko losiem byc! Albo lama.
Tak wyglada znak ostrzegawczy w Sequim przy drodze 101. Elk x-ing.
Swiatla na znaku sa zapalone i migaja. Oznacza to, ze losie sa w poblizu drogi.
https://picasaweb.google.com/OrcaStory/Signs#5489152785058715442
Orca pisze: Takich przykladow jest bardzo duzo. Na tym video policjant z Lakewood, WA zatrzymuje ruch na autostradzie i eskortuje mama-duck i baby-ducks na druga strone autostrady.
A po południu pan policjant po powrocie z roboty przebiera się, bierze dubeltówkę i jedzie nad rzekę dla relaksu postrzelać sportowo do przelatującego ptactwa. Marketing marketingiem, a zabawić się trzeba.
Żeby tak u nas chciano dbać o wszelką żywinę! 🙁 Dzikie kaczki na drodze i policjant eskortujący je na drugą stronę ruchliwej jezdni! Musiałaby zmienić się mentalność prawie wszystkich Polaków, a na to nie zanosi się w najbliższym czasie. 😥
Kiedyś, przed laty jadąc przez wsie, można było „trafić” na przepęd bydła przez drogę lub pędzono krowy na nowe pastwisko i trzeba było przejść z nimi kilkaset metrów. No i robił się korek na drodze, Kierowcy trąbili i krzyczeli na pastuchów, ale i krowy i pastuchy z elegancją i gracją przemieszczali się miedzy samochodami nic sobie nie robiąc z hałasu )) Niektóre to nawet potrafiły się zatrzymać i „ufundować” co niektórym kierowcom odpowiedni placek na masce lub zderzaku pojazdu )) lub zaraz przed nim, bo i tak kierowca musiał w niego wjechać )) Nie wiem czy była to ich zemsta, czy tylko niewinna zabawa – która lepiej trafi do celu ((
Niestety z obrony żywiny to generalnie mamy dwóję na szynach, gdyż jak to śpiewał przed wielu laty Grześkowiak – chłop żywemu nie przepuści (( No i to nam zostało do dzisiaj. Sam pod jesień widziałem, jak kierowca wjechał na chodnik, by potrącić gołębia (( Na szczęście gołąb o włos uniknął wypadku ) chociaż kierowca uszkodził sobie tłumik )) Dobrze mu tak !
Oooooo….przypomniało mi się, jak ubiegłej wiosny w Grecji staliśmy na drodze z 10 minut, bo owieczki zdecydowały sie przejść z jednej strony pastwiska na drugą. Pośpiechu nie było, ruchu kołowego na drodze zadnego oprócz naszych czterech kółek, i tylko stukot kopytek 😉
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/Grecja2012#5737386562515297858
Wszyscy śpią?
Nie, nie śpimy. Odśnieżamy.
A u mnie z wczorajszych wieczornych minusów pod dwudziestkę zeszło na +7C dzisiaj 😯
I nawet odśnieżać nie ma co, a niektórzy wybyli na przejażdżkę rowerową.
Cyli w tym roku – globalne ocieplenie chyba przeniesło sie z Polski do Kanady 😀
Owczarku, to tylko taka zmyłka.
Zerknij na Long Time Forecast i tępenatury 🙄
http://weather.canoe.ca/Weather/CityKingstonON.html
Te „low” to w nocy. Ale mimo wszystko, idzie na zimowisko zimne.