Śmiesny wpis

Nie wiem, cy mocie wśród swoik znajomyk jakiegoś płetwonurka? Zdoje sie, ze Alfredzicek mo. Natomiast jak pozostali goście mojej budy – tego nie wiem. No ale załózmy, ze syćka majom. Nie musi to być jakisi niezwykły płetwonurek, nad inksymi płetwonurkami wierchujący. Wystarcy ze bedzie to najzwycajniejsy płetwonurek na świecie. No i załózmy, ze pewnego dnia ten płetownurek przychodzi ku wom. Wy mówicie płetwonurkowi „Dzień dobry”, płetwonurek tyz wom mówi „Dzień dobry”, barzo uprzejmie to mówi, bo jest barzo kulturalnym płetwonurkiem. A potem pado:
– Hej! Wybrołbyk sie tak nad Morze Śródziemne. Bo to jest barzo pikne morze dlo syćkik płetwonurków. Ale poradźcie mi, jak najlepiej sie tamok dostać? Samochodem cy samolotem?
I co byście znajomemu płetwonurkowi poradzili? Co wasym zdaniem jest dlo płetwonurka lepse? Samochód cy samolot? Samolot cy samochód? Pewnie cynść z wos pedziałaby: „Ostomiły płetwonurku, lepiej pojedź samochodem”, a cynść: „Płetownurku ostomiły, leć samolotem i ślus”. Jest jeden mocny argument za tym, coby płetwonurek pojechoł, samochodem. No bo kie bedzie se tak jechoł, moze po drodze napotkać rózne pikne zbiorniki wodne i w kozdym z nik bedzie mógł se piknie ponurkować. Ale z drugiej strony jeśli takiemu płetwonurkowi straśnie sie nad Morze Śródziemne śpiesy, to moze jednak lepiej, coby samolotem polecioł? No bo choć nie wiadomo jak sybki byłby samochód, ftórym nas płetwonurek nad to morze by sie wybroł, to na pewno nie jaz tak sybki, coby samolot prześcignąć. Choć trza tyz brać pod uwage, ze płetwonurek moze fcieć sam pokierować tym środkiem lokomocji, ftórym miołby jechać abo lecieć. No to podejrzewom, ze duzo więcej jest płetwonurków z prawem jazdy niz z licencjom pilota. W dodatku nawet kie mo sie licencje pilota, to chyba wcale nie tak łatwo wsiąść w pierwsy lepsy samolot i od rozu przelecieć nad kilkoma krajami. Tutok więc racej nalezałoby poradzić płetownurkowi, coby samochodem pojechoł… Hej! Samolot cy samochód? Samochód cy samolot? Samolot cy samochód? Samochód cy samolot? Samolot cy… Wcale nie jest łatwo doradzić płetwonurkowi. Nie na kozde zadane przez płetwonurka pytanie łatwo noleźć odpowiedź. A co jo byk pedzioł płetwonurkowi rozdartemu między samolotem a samochodem? Sam nie wiem. Jo to najbardziej lubie porusać sie na własnyk nogak. Ale to wcale nie znacy, ze mom cosi przeciwko samolotom abo samochodom. Wcale nimom! Przynoje, ze i samolot, i samochód to pikny wynalazek. Pikny i barzo przydatny. Nie tylko dlo płetwonurków. Hau!

***********
Domyślom sie, ze mozecie sie cuć mocno zawiedzeni. W tytule obiecołek śmiesny wpis – i co? Co tu śmiesnego? Zapewniom wos jednak, ze ten wpis jest śmiesny. Nawet barzo śmiesny! Ino pod jednym warunkiem – cytając go trza być Słowakiem. Bo ten wpis po to powstoł, coby właśnie Słowaków wprawić w jak najlepsy humor. Słowacy, moi ostomili, śmiejom sie z języka polskiego dokładnie tak samo, jak my śmiejemy sie ze słowackiego i czeskiego. A do tyk polskik słów, ftóre śmiesom ik najbardziej, nalezom: „samochód”, „samolot” i „płetwonurek”. No i teroz poźrejcie: w tym króciutkim tekściku słowa „samochód” uzyłek 14 rozy, słowa „samolot” – 15 rozy, a słowa „pletwonurek” – jaze 20 rozy! To chyba powinno wystarcyć, coby nasyk południowyk sąsiadów piknie rozśmiesyć. Hau!

P.S.1. Pikne podziękowania dlo pona Ivana Ružbackiego (Słowaka obecnie mieskającego w Polsce) za pomoc w wyryktowaniu tego wpisu! To właśnie pon Ivan Ružbacký uświadomił mnie, ftóre polskie słowa som dlo jego rodaków najśmiesniejse.

P.S.2. A tutok mocie od pona Ivana zestaw słów, z jakimi na Słowacji powinniście uwazać, cobyście sie nie zdziwili, ze wos źle zrozumiano. Som wśród nik słowa „szukać”, „zachód” i „czerstwy”, o ftóryk juz wiecie. A oto pozostałe:

kibel (dokładnie: kýbel) znacy po słowacku: wiadro
mieszkać (dokładnie: meškať) znacy po słowacku: spóźniać sie
kie powiecie: winowajcom (na przykład odmawiając „Ojce nas”), to Słowak zrozumie, ze godocie: wino jajkom (dokładnie po słowacku to jest: vino vajciam)
kantor znacy po słowacku: organista
pamiętojcie, coby w słowackiej restauracji pytać o čaj, nie o herbate, bo herbata (dokładnie: hrbatá) znacy po słowacku: garbata
prasa znacy po słowacku: świnia
ryć (dokładnie: riť) znacy po słowacku: d… – na mój dusiu! to jo nawet nie wiedziołek, ze góralskie słowo rzyć ze słowackiego sie wzięło! no to teroz juz wiem 🙂
droga znacy po słowacku: narkotyk

P.S.3. I na deser mocie jesce pare słowackik śpasów na temat polskiego języka. Te śpasy tyz mom od pona Ivana.

Jak jest po polsku golarka?
Kombajn bajuzowy.*

Jak jest po polsku jeż?
Kaktus pochodowy.

Jak jest po polsku gołąb?
Srajdak dachowy.

P.S.4. Wniosek z tego syćkiego taki, ze Polacy ze Słowakami powinni spotykać sie jak najcynściej. I na takik spotkaniak jedni i drudzy powinni godać wyłącnie w swoik językak. Bo wte wiadomo, ze jednym i drugim bedzie barzo, barzo, ale to barzo wesoło 😀

* Jeśli ftosi fce wiedzieć, cemu bajuzovy, to wyjaśniom, ze bajúzy to po słowacku: wąsy (choć z tego, co jo sie orientuje, Słowacy cynściej godajom: fúzy).