Tym owcom juz nie jest syćko jedno
Moi ostomili, we wpisie z 5 listopada łońskiego rocku piknie pytołek wos, cobyście trzymali kciuki za poniom Janine Rzepke. Przybocuje, ze ta poni – jako pierwso baba w historii Podhola – zdawała egzamin na bace. No i… muse pedzieć, ze dobrze trzymaliście! Barzo dobrze! Poni Janina piknie zdała! Wynik egzaminu – barzo dobry! Mozecie więc jej piknie pogratulować. Jo ze swojej strony – wroz z moimi owcarkowymi kompanami Dunajem, Harnasiem i Modyniem – postanowiłek pohybać do jej obejścia i pogratulować jej owieckom, ze majom tak siumnom gaździne.
Nie wiedzieli my dokładnie, ka ona miesko, wiedzieli ino, ze w Brzegak Te Brzegi to nieduzo pikno wieś, niedaleko drogi z Zakopanego na Łysom Polane. No i pohybali my ku tej wsi. Kie byli my juz całkiem blisko – zaniepokoił nos dobrze znany nom złowrogi zapach. Krucafuks! Wilki! Cosi nom sie nie podobało, ze cuć je było tak blisko ludzkiego osiedla. Przyśpiesyliśmy kroku. Po pewnym casie do nasyk usu zacęły dochodzić jakiesi dziwne stukoty. Co to kruca mogło być? Wnet sie wyjaśniło: w jednym obejściu jakisi pies mioł wciśnięte na łeb nieduze wiaderko. Próbowoł sie bidok uwolnić, ale nie dawoł rady, ino tłukł tym wiaderkiem we syćko dookoła. Nie zwlekając ani kwili, ściągli my to plugastwo z głowy niescynśliwca.
– Ufff! – odetchnął zwierzok. – Dziękuje piknie!
– Nimo za co – pedzioł Harnaś. – Ale fto wos, krzesny, tak urządził?
– Beskurcyje wilki! – padła odpowiedź. – Jestem psem poństwa Janiny i Jędrzeja Rzepków. Moi gazdowie pojechali właśnie na zakupy do Zakopanego, a te beskurcyje zaroz skorzystały z ik nieobencości. Zaskocyły mnie i wcisły mi na głowe to wiadro, coby bez przeskód móc dobrać sie do nasyk owiec…
W tej kwili przerwoł. A zaroz wykrzyknął:
– Właśnie! O, Jezusicku! Owce!
Hipnął ku sopie, ka – jak dopiero teroz wroz ze swymi kompanami zauwazyłek – drzwi były otwarte na ościez. Całom cwórkom hipli my za nasym nowym znajomym. Stanęli my w progu i poźreli do środka. A w środku – wataha straśliwyk wilków groźnie scerzyła zębiska ku stadku wystrasonyk owiecek. Owce były tak przerazone, ze nawet nie zauwazyły pojawienia sie pięciu psów. Z kolei wilki stały obrócone ku nom rzyciami. Zakwycone cekającom je wyzerkom tyz nos nie spostrzegły.
– Zlitujcie sie, ostomiłe wilki – błagały owiecki. – Młode jesteśmy. Fciałybyśmy jesce mieć cosi z zycia.
– A co wy mozecie mieć z zycia opróc strzyzenia, dojenia i pasienia sie? – spytały wilki. – Furt to samo. Więc w sumie to powinnyście być wdzięcne, ze przerwiemy wom te nieznośnom monotonie.
– No to dojcie nom jesce chociaz jeden dzień – popytały owce. – Niek piknie pozegnomy sie z zyciem. Jutro nasyk gazdów tyz nie bedzie, bo jutro cwortek i jadom na jarmak do Nowego Targu. Więc wy spokojnie przyjdziecie se tutok i nos zjecie.
– Mowy nimo! – odparły wilki. – Przez ten dzień bedziecie sie stresowały cekającom wos śmierzciom. A mięso z zestresowanej zywiny jest gorsej jakości.
– No to dojcie nom chociaz godzine. Abo przynajmniej pięć minut – nalegały owiecki.
– Krucafuks! – zniecierpliwiły sie wilki. – Nie bedziemy dłuzej z womi godać. W końcu wy tyz nie godocie z trowom, ftórom jecie.
– Więc nimo juz dlo nos zodnej nadziei? – westchnęły zrezygnowane owiecki.
– Zodnej – potwierdziły wilki. – Zacynomy ucte.
– Ej, krześni! – odezwołe sie wte Dunaj. – A co wy na to, cobyśmy my se zrobili ucte z wasyk rzyci?
Zaskocone wilki obyrtły sie ku nom.
– Kim wy jesteście? – spytały.
– My? – odrzekłek. – Powiedzmy, ze jesteśmy Sanepidem, ftóry przyseł sprawdzić, cy to uctowanie, ftóre fcecie zacąć, bedzie sie odbywało w warunkak zgodnyk z zasadami BHP.
– Zaroz, zaroz! – zawołały wilki. – My chyba skądsi znomy to cudacne pocucie humoru. O, krucafuks! Wy jesteście tymi śtyrema owcarkami spod Turbacza! Co wy tutok robicie?
– Nie waso sprawa, co tutok robimy – warknął Modyń. – Ale jeśli zaroz sie stela nie wyniesiecie, to przeinacymy wos na mielone mięso i podrzucimy do masarni Felka znad młaki, coby Felek sprzedoł wos do jakiejsi pseudoregionalnej garkuchni na menu dlo przyjezdnyk ceprów.
– No dobrze, idziemy – pedziały niechętnie wilki. – Ale wiecnie nie bedziecie tego obejścia pilnować, bo musicie wrócić do siebie pod Turbacz. A wte my przyjdziemy tutok nazod. Hehe!
– Nie radze – pedziołek. – Właścicielka tyk owiec zdała specjalny państwowy egzamin i mo teroz pikne bacowskie papiery.
– No i co z tego? – spytały wilki.
– No i to z tego – odpowiedziołek – ze zjedzenie owcy, ftórej właściciel mo oficjalny bacowski papier, traktowane jest jako zamach na owieckowego oscypka, ftóry jest teroz piknie chroniony przez prawo unijne. Fcecie narazić sie władzom Unii Europejskiej? No to one piknie wos ukarzom, ukwalowując na przikład, ze jesteście płazami.
– Co? Wilki płazami? – zaśmiały sie wilki. – Przecie to niemozliwe!
– Mozliwe, mozliwe – pedziołek. – Skoro Unia uznała, ze ślimak to ryba, a marchewka to owoc, to nimo przeskód, coby uznała, ze wilki to płazy.
– O, Jezusicku! – przeraziły sie wilki. – My mieliby być płazami? Takiej hańby my, siumne, ślebodne i honorne istoty nie przezyjemy! To byłoby dlo nos jesce gorse niz to, o cym pon Kaczmarski śpiewoł w „Obławie”.
– Nic na to nie poradze – pedziołek. – I wiedzcie, ze w kozdej kwili jakisi wozny urzędnik z Brukseli moze przybyć w nase góry. I być moze ten urzędnik bedzie fcioł pogodać z nomi owcarkami. A wte jeśli spyto nos, cy nie widzieli my wilków próbującyk zjeść owiecki, ftóryk właściciel mo bacowskie papiery – bedziemy musieli pedzieć prowde.
– Yyy… yyy… ale to jakiesi nieporozumienie – pedziały wilki. – My nie mieli zamiaru zjadać tutok owiecek.
– Nie? – spytoł pies poństwa Rzepków. – A fto przed kwileckom godoł o rozpocęciu ucty?
– Yyy… yyy… – Wilki zacęły sie turbować, co by tu pedzieć. – No… My sie po prostu fcieli pocęstować sianem tyk śwarnyk owiecek. Bajako. Właśnie to siano miało być nasom uctom, bo to jest nas najwięksy przysmak!
I coby dowieść prowdziwości swoik słów, te fudamenty skwapliwie wzięły sie za zjadanie siana.
– Phh… tfu! To znacy… mniam, mniam! Barzo smacne sianko. Pycha! – godały weredy, zmusając sie do przezuwania i połykania kolejnyk porcji wysusonego zielska.
Po paru minutak pedziały, ze juz sie najadły. I choć pies poństwa Rzepków zaproponowoł im, coby śmiało jesce skostowały, to one pedziały, ze nie fcom naduzywać gościnności tutejsej zywiny. Wartko opuściły sope i pohybały do lasa.
Krucafuks! Aleśmy sie uśmiali wroz z moimi owcarkowymi kompanami i psem poństwa Rzepków. A ze śmiech to zdrowie – nalezy uznać, ze tego dnia barzo piknom porcje zdrowia ześmy se zapewnili. Owiecki zaś – nie mogły sie nakwalić swojej gaździny za to, ze tak piknie zdała bacowski egzamin. Haj.
Pare dni potem… tak sie złozyło, ze natrafiłek na artykuł o tym, jak poni Rzepka ten egzamin zdawała. No i jest tamok tako jej wypowiedź:
Tak po prawdzie, żadne mi tam kursy, żeby bacować, nie są potrzebne, bo przecież owcy wszystko jedno, kto jej dogląda, wyuczony czy nie, byle dobrze to robił. O te papiery na bacowanie to się wystarałam tylko po to, żeby mieć ubezpieczenie.
Kie to przecytołek, pomyślołek se, ze ubezpiecenie ubezpieceniem, ale pewnie jednak poni Rzepce jest kapecke przykro, ze ona telo natrudziła sie, coby przebrnąć ten cały bacowski kurs, praktycny egzamin musiała zdać, teoretycny… Z pewnościom sporo sie musiała natrudzić – a owcy i tak syćko jedno! No to, moi ostomili, jeśli podcas najblizsego pobytu w Tatrak natraficie na siumnom poniom Rzepke, to mozecie jom piknie poinformować, ze jej owieckom wcale nie jest syćko jedno. Bo majom one świadomość, ze tylko dzięki bacowskim papierom swej właścicielki nie musom juz bać sie tyk sakramenckik wilków – a przynajmniej tej watahy, ftóro ostatnio wtargnęła do ik sopy. Hau!
P.S. A najblizso środa to bedzie pikno rocnica tego piknego dnia, kie Anecka piknie poślubiła Pona Aneckowego. Zdrowie Poństwa Aneckowyk piknie wypijmy! 😀
Komentarze
Gratulacje dla Pani Rzepki.
Bardzo bym chciala podsluchac te rozmowe miedzy Owieckami, Owczarkami i Wilkami.
Płazy nie jedzą siana!
Każda Pani musi się natrudzić, jak chce „meski” zawód wykonywać! I Pani Michalina Piwońska – pierwsza maszynistka lokomotywy, i Pani Zofia Radwańska-Parys – pierwsza ratowniczka TOPR, i Panie Górniczki z brygady kobiecej w kopalni Mysłowice-Wesoła, i nawet panie z pierwszej damskiej brygady budowlanej REDAM! Zatem Pani Rzepka w bardzo zacnym gronie sie znajduje! :-))) O całej reszcie wspaniałych Kobiet nie zapominając też! :-)))
Przypominam sobie jeszcze jedna pania,co to za komuny slawna byla,bo zawiadowala wielkim statkiem.Byla pierwszym damskim kapitanem w Polsce,chyba jej bylo, Walas-Kobylinska.
Starsi ludzie na pewno ja jeszcze pamietaja?!
Potem jakos inszym paniom to kapitanowanie sie odwidzialo.Kto wie moze przestawily sie na bacowanie 🙂
owcarecku
Już w przedwojennych przepisach stało, że „w rozumieniu ustawy rak jest rybą”.
Jak skorupiak mógł być rybą, to i może w Unii wilk być płazem i marchewka owocem.
Ale z panią Janiną Rzepką, co to egzamin na bacę wzorowo zdała sprawa gorsza: toż to czysty dżender w modelowej postaci ! Przez to Tatry się do góry nogami przewrócą, za śpiący rycerze, ze snu nagle zbudzeni zaczną złorzeczyć – krucafuks!
Alemsie uśmiała.
Owcą nie jest wszystko jedno czy dogląd ich pastuch czy pasterz. Tak jak i pasterzowi czy ma owce czy barany.
Odnośnie płazo-wilka to już ludowa piosenka głosi „cyraneczka nie ptak…..” 😉
wy tu o odśnieżaniu, a ja przypomnę zderzenie dwóch satelitów. Zapamiętałem tę datę bo wtedy spotkałem się z dwojgiem ludzi których kochałem. Z dziewczyną krótka randka i przyjacielem, kolejność odwrotna. Były mojej siostry. Czyżby było to tak dawno http://pl.wikipedia.org/wiki/Zderzenie_satelit%C3%B3w_Iridium_33_i_Kosmos_2251 .
swoją drogą przychodzą słuchy ciągle boje się o sytuacje na Ukrainie. Grozi wprowadzenie Stanu wojennego. Zamkną granicę i koniec z nami
” radwi
28 stycznia o godz. 19:19
(…)Grozi wprowadzenie Stanu wojennego. Zamkną granicę i koniec z nami”
😯
Do Orecki
„Bardzo bym chciala podsluchac te rozmowe miedzy Owieckami, Owczarkami i Wilkami.”
Cóz, dobrze chociaz, ze dokładnie jom zapamiętołek, coby móc jom tutok słowo w słowo powtórzyć 😀
Do TesTeqecka
„Płazy nie jedzą siana!”
Chyba ze w Brukseli oficjalnie uznajom, ze siano to owady 😀
Do Fusillecki
„Zatem Pani Rzepka w bardzo zacnym gronie sie znajduje! 🙂 )) O całej reszcie wspaniałych Kobiet nie zapominając też!”
Bajuści, Fusillecko. I nalezy sie spodziewać, ze to grono bedzie sie piknie rozsyrzało 😀
Do Anecki
„Potem jakos inszym paniom to kapitanowanie sie odwidzialo.Kto wie moze przestawily sie na bacowanie”
Mozliwe. Widocnie bardziej odpowiado im towarzystwo owcarków niz towarzystwo delfinów. Przy całym sacunku dlo siumnyk i piknyk delfinów ocywiście 😀
Do Tanakecka
„Ale z panią Janiną Rzepką, co to egzamin na bacę wzorowo zdała sprawa gorsza: toż to czysty dżender w modelowej postaci ! Przez to Tatry się do góry nogami przewrócą, za śpiący rycerze, ze snu nagle zbudzeni zaczną złorzeczyć – krucafuks!”
Barzo dobrze. Niek sie budzom. Co prowda zbudzić sie mieli, kie kraj bedzie w niebezpieceństwie, niemniej jednak – tak na wselki wypadek – okresowy przegląd technicny ik uzbrojenia nie zaskodziłoby zrobić 😀
Do Kiniecki
„Alemsie uśmiała.”
Cyli i Tobie, Kiniecko, dostała sie porcja zdrowia. Cało przyjemność po stronie nos owcarków 😀
Do Zbysecka
„Odnośnie płazo-wilka to już ludowa piosenka głosi ‚cyraneczka nie ptak…'”
Kolejno! Kolejno po kurze! Bo jak głosi takie jedno rosyjskie powiedzenie: kurica nie ptica, Polsza nie zagranica 😀
Do Radwicka
„przychodzą słuchy ciągle boje się o sytuacje na Ukrainie. Grozi wprowadzenie Stanu wojennego.”
Oby nie. Wystarcy ten stan wojenny, ftóry mieli my 33 roki temu. I trzymojmy kciuki, coby ik więcej nie było 😀
Do Alecki
„‚Grozi wprowadzenie Stanu wojennego. Zamkną granicę i koniec z nami’
😯 ”
To moze ci zboceni przez Tanakecka rycerze hipnom z pomocom? Ocywiście nie po to, coby wojować, ino po to, coby uspokoić sytuacje. I pod warunkiem, ze znajom sie oni na uspokajaniu sytuacji, a nie ino na wojowaniu 😀
Siano to owady? No niby na wietrze źdźbła potrafią latać!
Trochę zimy dla Any w prezencie, dzisiaj pewna Rocznica, jakby nie było! – sto lat!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_2021.JPG
20.01.2014, 7:55, -12C
Alicjo-zima piekna,dzieki za sniezny prezent!!
Rocznica taka calkiem okragla sie zrobila……………to juz 25 lat minelo.
W sobote wpaniemy do naszej knajpki w Rotterdamie,zeby wypic,ze te lata co przeszly i za szczescie na przyszle 😉
Ana,
Przesylam gratulacje i serdeczne zyczenia.
U nas juz zaczely sie obchody Nowego Roku Ksiezycowego. Lunar New Year. Bedzie to Rok Konia. Z tej okazji otrzymalam juz pierwsza kartke i zalaczam zdjecie tej kartki. Jest to koperta, w ktorej znalazlam monete .25 centowa z widokiem na Crater Lake w stanie Oregon i dwa ciastka, fortune cookies, z przepowiednia. Kazda przepowiednia jest bardzo optymistyczna.
https://picasaweb.google.com/110753834661547908902/YearOfTheHorse?authkey=Gv1sRgCPeR4Le0zeyRMA#5974339079255297378
Ana,
Najserdeczniejsze życzenia, wszystkiego najlepszego 😀
No, to trzeba bardzo uważać na tych ważnych urzędników z Brukseli, bo nam narobią strasznego bałaganu w przyrodzie! 🙂
Ano – serdeczne gratulacje dla Was i życzenia wszelkiej pomyślności na następne lata. 🙂
Orco – oby te przepowiednie się sprawdziły! 🙂
Nic nie wiem o zwyczajach związanych z Nowym Rokiem Księżycowym – muszę poguglać chyba.
Też bym się chętnie dołączył do życzeń. Ładnej rocznicy…
Do miłośników kotów 😀 – nowe koty w kamerce
http://new.livestream.com/FosterKittenCam/ThePixarFosters
Kochani- serdecznie Wam wszystkim dziekujemy za pamiec i za cudowne zyczenia!!!!!
Potworecko, takim znów miłośnikiem to nie jestem, ale kocie kanibalki w domu też lubią przygotowania do obiadu, surowe.
Ana,
machnęłam się z datą pod zdjęciem, to nie 20.01, tylko 29.01, dzisiejszy poranek 🙄
Ale praktycznie prawie wszystkie od Nowego Roku są takiem odczuwam PRZESYT!!!
A propos wilków, pewnie już o tym kiedyś pisałam, najwyżej się powtórzę. Otóż rok czy dwa temu nabyłam drogą kupna książkę Marii Nurowskiej „Nakarmić wilki”.
Bohaterką jest młoda kobieta, która zbiera materiał do pracy doktorskiej o bieszczadzkich wilkach, ich zwyczajach i tak dalej. Autorka korzystała z wiedzy i doświadczeń trojga ludzi, którzy takie obserwacje przeprowadzali. Ten „materiał obserwacyjny” nie jest fikcją, kto przeczyta, na wilki będzie spoglądał inaczej i zapomni o przysłowiu „homo homini lupus”.
Oto co tygrysy lubią w mroźne, śnieżne dni…
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_1985.JPG
Niezły apartament mają te kotki. 🙂 Moja Kicia dostała w prezencie jakieś takie piętrowe mieszkanie, ale po oderwaniu dyndających zabawek straciła zupełnie zainteresowanie. Domek został przekazany w dobre łapki, które doceniły.
Bez względu na śnieg i mróz Kicia domaga się wypuszczenia na dwór. 🙁
Alsa,
Rok Konia zaczyna sie 31 stycznia. To ma byc dobry rok dla Pansta Aneckowych I dla nas wszystkich.
Kilka razy pisalam Wam o Indianach Quileute, ktorzy mieszkaja nad brzegiem oceanu w La Push. Quileute pochodza od wilkow. Ich rzezby I symbole przewaznie przedstawiaja wilki. Quileute nie poluja na owiecki poniewaz wzdluz brzegu Pacyfiku owiecki nie spaceruja. No moze gdzies w Kalifornii znajdzie sie na plazy zblakana owiecka, ale Wilki z La Push poluja tylko na ryby I kraby.
Nie wiem, czy Wilki Quileute prowadza negocjacje z rybami I krabami przed polowami. Wiem, ze Wilki Quileute piknie graja na bebnach.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/July222013?authkey=Gv1sRgCLLjpI39g9XhDw#5903625013449850834
Witojcie, ostomili! No to… zdrowie Poństwa Aneckowyk po roz pierwsy! 😀
Do TesTeqecka
„Siano to owady? No niby na wietrze źdźbła potrafią latać!”
Niejasności w świecie owadów i roślin (lub ik pozostałości) jest więcej. Weźmy choćby takiego patyczaka – co to właściwie jest? Owad cy kawałecek patyka? 😀
Do Alecki
„kto przeczyta, na wilki będzie spoglądał inaczej i zapomni o przysłowiu ‚homo homini lupus’.
Heeej! Kiesik juz ftosi zauwazył, ze wilki som wobec siebie tak piknie solidarne, ze kieby faktycnie cłowiek cłowiekowi był wilkiem – ten świat byłby duuuuuuuzo pikniejsy…
„Oto co tygrysy lubią w mroźne, śnieżne dni”
O, Jezusicku! Ta mina Mrusi – bezcenno!!! 😀
Do Anecki
„Rocznica taka calkiem okragla sie zrobila……to juz 25 lat minelo.”
A to w takim rozie: 25 x 100 lat, 25 x 100 lat niek zyjom Anecka i Pon Aneckowy nooooooooooooooooom! 😀
Do Orecki
„U nas juz zaczely sie obchody Nowego Roku Ksiezycowego. Lunar New Year. Bedzie to Rok Konia.”
Konia? Jak Konia to znacy, ze ten rok bedzie westernowy. Piknie!
„Nie wiem, czy Wilki Quileute prowadza negocjacje z rybami I krabami przed polowami.”
Kot mojej gaździny jaz sie oblizoł na samo słowo „ryby”. I godo, ze nie wie jak z krabami, ale kie idzie o ryby – to on radzi Wilkom Quileute nie negocjować, ino zjadać i ślus 😀
Do Hortensjecki
„Ana,
Najserdeczniejsze życzenia, wszystkiego najlepszego”
Najlepsego i… jesce roz zdrowie Poństwa Aneckowyk po roz pierwsy! 😀
Do Alsecki
„No, to trzeba bardzo uważać na tych ważnych urzędników z Brukseli, bo nam narobią strasznego bałaganu w przyrodzie!”
Bajuści. I cało nauka z lekcji przyrody pódzie w las. I to nie dlotego, ze ftosi zabocył, cego ucył sie w skole, ba dlotego, ze syćko sie w biologii poprzeinaco 😀
Do Radwicka
„Też bym się chętnie dołączył do życzeń. Ładnej rocznicy”
I niek cały Rotterdam, ka Anecka z Ponem Aneckowym sie wybierajom, godnie ik przy okazji tej rocnicy ugości! 😀
Do Potworecki
„Do miłośników kotów 😀 – nowe koty w kamerce”
Nie wiem ino, Potworecko, cy pokazywać to kotu mojej gaździny. Bo on moze zrobić sie zazdrosny, ze nigdy nie mioł telo kocik akcesoriów, kielo widać w tejze kamerce 😀
Mrusia była od urodzenia (ma ponad 5 lat) hodowana jako kot domowy, nie mogę teraz ryzykować wypuszczania jej w teren. Zwłaszcza teraz, kiedy ona tak kocha kanapkę i miejsce przy kominku!
Swego czasu Szwagierka chciała nauczyć Mrusię wspinania po drzewach. Na tę propozycję Mrusia przyjęła wybitnie entuzjastyczny wyraz mordki:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_0926.JPG
Zdrowie Any i jej współmałżonka po raz pierwszy!
Owcarku-pikne dzieki za wszystkie serdecznosci!!!
Mam nadzieje,ze ten rok bedzie szczesliwszy nie tylko dla nas ale i dla wszystkich budowniczych 😀
Wilki uwielbiam.Bardzo madre stworzenia.Kiedys mialam okazje je podziwiac w rotterdamskim ZOO.Chociaz wolalabym,zeby cieszyly sie wolnoscia,a nie meczyly sie za kratami,ale na to nie mam juz zadnego wplywu 🙁
Ciao amici.
Alicjo-najwyzszy czas,zebys pokazala koci,jak „lazi”sie po drzewach.
😆
Ana (23:09),
nie, nie zamierzam jej tego uczyć – to jest kot, który przez ponad 5 lat żył w domowych warunkach, a pięcioletni kot to kot dojrzały i ukształtowany.
Ja mam las za domem, a ruchliwą drogę przed. Kocia wcale nie lubi łazić po drzewach. Jej ulubione miejsce…wiadomo! Koty są z reguły leniwe, chyba że to są dzikie koty i muszą same szukać pożywienia i miejsca do spania.
U nas nie ma dzikich kotów, każdy kot ma swój personel. Nie ma też psów biegających luzem.
Rok Konia bedzie westernowy i ślus!
Podczas gdy Alsa gugluje na temat tradycji zwiazanych z obchodami Nowego Ksiezycowego Roku (czy to tak sie nazywa po polsku?) ja tylko wspomne, za na tym koniu prawdopowdobnie pojedzie smok. W dniu Nowego Ksiezycowego Roku duze smoki chodza po ulicach. Nie mam watpliwosci, ze to krewni Waweloka.
Z okazji Nowego Roku w chinskich restauracjach serwuja smakowite dania. W miejscowej gazecie pokazano bardzo znanego miejscowego chefa chinskiej restauracji Uway Malatang. Chef Cheng Biao Yang pokazuje jak zrobic kluski bez walkowania I krojenia. Chef bierze w rece kule ciasta I bardzo zrecznie dokonuje czegos, co dla mnie jest niewykonalne.
Nie bede probowala tego robic w domu.
http://bcove.me/wydl3q8a
Alicja pisze: nie, nie zamierzam jej tego uczyć ? to jest kot, który przez ponad 5 lat żył w domowych warunkach, a pięcioletni kot to kot dojrzały i ukształtowany.
1. Nie zamierzasz jej uczyć? Trzeba dać jej szansę! Niech chociaż spróbuje! Nie może być pozbawiona okazji do zasmakowania prawdziwego kociego życia. Żeby potem niczego nie żałowała na łożu śmierci! 😀
2. W Kanadzie może nie, ale w USA są z pewnością kursy i seminaria rozwoju osobistego dla kotów. Albo kociego fitnessu! 😀
Kot,ktory nie lazi po drzewach to poruta dla kociego rodu 😉
Nasze kocisko, przeprowadzilo sie do nas,gdy mialo 3-4 lata.Szybko oswoil sie z nowymi warunkami,wiec Alicji kocia,tez niedlugo posiadzie stosowne umiejetnosci!!
A chinska kuchnie,to i ja bardzo lubie.Ostatnio chinski kucharz,ktorego restauracja moze sie pochwalic gwiazda Michelin,otworzyl siec knajpek pod nazwa Umami.I tam za bardziej przystepna cene mozna posmakowac ich specjalow.
Hej.
Wyguglałam (nie wiem, czy tak się mówi po polsku- ja tak mówię 😉 ), że obchody Nowego Roku Księżycowego trwają dwa tygodnie! No, to trzeba mieć przysłowiowe końskie zdrowie! Smoki widziałam a i też Taniec Lwów – wcale niegroźne te lwy.
Ten chef od makaronu – cudo!
Moja Kicia chodzi po drzewach i po drabinie – chyba nie muszę w takim razie wysyłać jej na seminarium rozwoju? 🙂
Ciekawostki kulinarne (wywiad ze znawcą):
http://www.logo24.pl/Logo24/1,111693,15347932,Polak_lubil_pieprzyc___rozmawiamy_o_kuchni_sarmackiej.html#BoxLSTxt
Maszyna mi zachorowała (( i zostałem odcięty od świata i od Budy ((
Tak sobie myślę, ze pani rzepka te egzaminy nie musiała zdawać, bo i tak wszystko wie, jak zaopiekować się owieczkami. Z drugiej zaś strony, to poszła na te egzaminy dla swojej emerytury (( by mieć ubezpieczenie ! Jak ten świat zrobił się okrutny, nie dość że Kobieta umie wszystko, to i tak jej nie dowierzają i każą składać stosowne egzaminy dla głupiego papierka (( i żeby mogła płacić ciężko zarobione pieniądze na swoje ubezpieczenie zdrowotno – emerytalne (( Pomieszanie z poplątaniem (( Już nie mówię, ze i inne instytucje będą jej zaglądały do garnków (( czy wszystko przebiega według unijnych ustaleń (( Cóż, wiedziała chyba na co się porywa.
Niezależnie od wszystkiego gratuluję pani Rzepce bardzo, że powoli kobiety, które i tak czasami rządziły za swoich chłopów, lecz w zaciszu domowym, teraz postanowiły pokazać światu, że i one są takie same jak chłopy, a może i lepsze ))
Alsa,
Dziekuje. Makaron, a nie kluski, jak napisalam wczesniej. Makaron to ja tylko kupuje. Robienie makaronu pozostawiam ekspertom takim jak Chef Cheng Biao Yang, Chefom z Krainy Wiatrakow i z wielu innych miejsc na swiecie. Klusek nie kupuje, bo nie wiem gdzie mozna je kupic.
Przypomnialy mi sie kluski slaskie, ktorych zapach roznosil sie po Czartorii. Czujac ten zapach 300 koni nie moglo spac i skakalo cala noc, kazdy na jednej nodze. Do dzis pamietam zapach klusek slaskich z opowiadania Owczarka. W roku konia kazdy kon z Czartorii dostanie wirtualna miske slaskich klusek.
O kocie imieniem Mo,
Kot imieniem Mo mial kiedys stresujace doswiadczenie podobne do tego, ktore przydarzylo sie w opowiadaniu Owczarka. Mo nosi na swojej szyi piekny pasek z malym magnesem. Ten magnes automatycznie otwiera male specjalne drzwiczki do domu. Po wejsiu Mo drzwi sie zamykaja. Celem tego jest kontrolowanie nieproszonych gosci, czyli innych kotow i kociakow z okolicy, wiewiorek i innej zywiny, ktora chetnie chcialaby odwiedzic Mo w jego domu. Kiedys Mo wylizywal resztki jedzenia z puszki. Kiedy skonczyl, puszka pozostala na jego glowie, zakrywajac jemu oczy. Przyczyna tego byl magnes umocowany na pasku. Biedny Mo chodzil z ta puszka na glowie przez caly dzien dopoki wlasciciele nie wrocili do domu. Bardzo stresujace dla piknego kota. Od wtedy wlasciciele nie zostawiaja puszki z resztkami jedzenia.
Z okazji Nowego Roku Xiongjiu przyniosl do pracy smakolyki.
https://picasaweb.google.com/110753834661547908902/YearOfTheHorse?authkey=Gv1sRgCPeR4Le0zeyRMA#5974736937834436818
Moja Kicia jada i pije z porcelanowych misek z Książa (białe z granatowym paskiem na brzegu), więc żadne tego typu stresy jej nie grożą. 🙂
Alsa,
I slusznie!
Zaciekawiły mnie te różowe pierożki – co to takiego? Reszta też tajemnicza, ale te różowe jakoś szczególnie mnie ciekawią.
Alsa,
Z przyjemnoscia opisze pozniej. Teraz jestem troche zajeta jedzeniem tych pierozkow i innych smakolykow. Swietujemy Rok Konia!
Wg chinskiego kalendarza jestem wlasnie spod znaku konia.Chyba wiec zaryzykuje i kupie losy na loterie.Ostatnio fortuna delikatnie mowiac, wypiela sie. 😮 Teraz nie ma prawa tego zrobic…………………………i kto wie,moze potoczy sie wreszcie we wlasciwym kierunku 😉
Świętuj, Orco, radośnie i pysznie! 🙂
Ano – fortuna ma wręcz obowiązek potoczyć się w odpowiednim kierunku, czego z całego serca Ci życzę! 🙂 Zresztą, Orca napisała 29.01 o 20.51, że ten rok będzie dobry dla Aneckowych i reszty Budy! 😀
W tajemnicy powiem, że dawno-dawno temu, kiedy nie było żadnej okazji, a butelka czegoś dobrego była i towarzystwo było, to się święciło „Swięto Konia”.
Alsa,
Twoja Franczeska i moja Mrusia to dwa przeciwieństwa.
Moja – dachowiec pospolity, a ma się za arystokratkę.
Łazienka hrabiny nie sprzątnięta w porę, to skorzysta z dywanika w przedpokoju i zrobi swoje, o czym przekonał się Jerzor i teraz pilnuje.
To on zaprosił kota do domu, więc obowiązki spoczywają na nim.
Wykwintne jedzenie, najlepiej z puszki – tuńczyk mile widziany, indyk oraz kurczak, w zawiesistych sosach. Suchą karmą raczej gardzi, ale w ostateczności może być. Kilka razy dziennie zmieniana czysta woda do popicia. Na deser przysmaki z morskich robaków zapiekane w jakimś ni to cieście, ni czymś tam, nie próbowałam.
Mam tylko filiżanki do herbaty (wszystkie w prezencie i każda inna) i talerzyk deserowy z porcelany, ale nie będę przecież serwować kotu na „Białej Marii” 🙄
Je z plastikowej miseczki, pije ze zwyczajnej miseczki na zupę, ale o tym sza!
Podusia do spania ma być wytrzepana, korzysta z niej minimalnie, w nocy wskakuje do łóżka i się rozpycha. Ja śpiąc, przesuwam się coraz dalej, ta rozwalona jak długa (a czasem szeroka), nie zdziwię się, jak któregoś dnia Jerzor praśnie o podłogę, zepchnięty z łoża 🙄
Ulubione zajęcia – całymi dniami wylegiwanie się przed kominkiem albo na kanapce. Uwielbia spać i chyba wyrabia normę za dwa koty. To jest jej główne zajęcie intelektualno-rekreacyjne.
Można jej otworzyć drzwi, a ona spojrzy ze wzgardą i hipnie na kanapkę. Rozumiem teraz – sroga zima, ale latem też nie była wyrywna. Leniwiec pospolity i tyle!
Franczeska natomiast – wiadomo, tylko jej drzwi uchylić! Rządzi kotami osiedlowymi i drze koty z Łysym Gangsterem. Ma mnóstwo odpowiedzialnych zajęć!
Tutaj nie ma kotów osiedlowych, są tylko chipmunki i ptaszki, wolę ich nie narażać na zakusy kota.
Also-oby slowa twoje cialem sie staly!!!!!
Mysle,ze kocury to sa takie pol-arystokaty.Zaprzegly sobie ludzka brac do roboty,a same wyleguja sie w nieskonczonosc.
Pies chociaz odwdzieczy sie,za miske strawy.
Kocury uwazaja,ze sama ich obecnosc jest wystarczajaca nagroda dla dwu- nogich 😆
Ano,
Chyba nie masz racji mówiąc, że tylko pies odwdzięcza się za miskę strawy. Moje koty okazują mi cały czas jak bardzo mnie lubią, łażą za mną jak psy, a jak mnie obsiądą to w ogóle nie mogę się ruszyć. Są naprawdę bardzo wdzięczne; obydwa moje kociska uratowałam od śmierci i one chyba to wiedzą i okazują to jak tylko mogą. 😀 😉
Poza tym, koty są tak zmyślne, ze gdy czujemy się źle, to kładą się na chorym miejscu i „wyciągają” z nas dolegliwości. Mój kot bardzo często układa się na lewej mojej ręce, lub „bezczelnie” kładzie się w miejscu gdzie mam serce )) i mruczy sobie jakieś mruczanki )))
diaboliczny kotek zaprasza na wystawę kolaży Wisławy Szymborskiej
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Krakow/1,104365,15364984,Powaznie_rozumiana_zabawa__Kolaze_Wislawy_Szymborskiej.html
😀
@Wawrzek: Czy kota na wyciąganie dolegliwości można dostać w aptece bez recepty, czy trzeba iść do lekarza? I na jak długo taki kot starcza? To znaczy, czy się zbyt szybko nie zużywa lub nie nasyca wyciągniętymi ludzkimi chróbskami? 😀
Świetny jest ten blog. Mało jest miejsc gdzie można jeszcze usłyszeć piękną gwarę. Uwielbiam tu zaglądać. Widzę, że towarzystwo w komentarzach zaznajomione ze sobą 🙂
Hortensjo-pisalam to z przymruzeniem oka.Oczywiscie,ze koty tak samo sa kochane przez nas ,jak psy.A i potrafia byc milusie.Mielismy kocura i do dzisiaj go wspominamy.Masz racje,ze te uratowane,czy psy ,czy koty sa dozgonnie wdzieczne!!
Alsa
30 stycznia o godz. 18:21
Te pierozki to smaczna slodka przekaska. Ciasto jest zrobione z maki ryzowej. W srodku jest nadzienie z pasty z czarnej fasoli (black bean paste). To nadzienie wyglada jak czekolada. Czekolada to nie jest, bo Chinczycy nie jedza czekolady. Kolory nie sa naturalne. Inne smakolyki na zdjeciach to ciastka I cukierki wykonane z maki ryzowej lub z nasion sezamu.
Ja czasami robie zakupy w chinskim sklepie. Bardzo lubie wszystkie ich desery I inne smakolyki. Ich desery sa delikatnie slodkie I nadzienie jest zwykle z bardzo smacznej pasty z czarnej fasoli (black bean paste).
Moi ostomili, kot mojej gaździny pytoł mnie, cobyk przekazoł wom od niego pikne podziękowania za to, ze tak piknie tutok o kotak gwarzycie. Niniejsym piknie przekazuje 😀