Japonia gola!
Miołek, ostomili, taki plan, coby obecnym piłkarskim mistrzostwom nie poświęcać ani jednego wpisu. Ale cóz… plany majom to do siebie, ze casem sie zmieniajom. No i ten mój tyz sie zmienił. A cemu? Ano skłoniła mnie do tego pewno grupa ludzi. Nie wiem dokładnie, kielo ik jest. Pewnie z kilkaset. Abo kilka tysięcy. Ba nie swojom licebnościom przekonali mnie oni do zmiany planów, ino swoim zachowaniem. O kim godom? O japońskik kibicak. Haj. O, tutok mozecie se pocytać o tym, ze…
Kibice zwykle pozostawiają po sobie mnóstwo śmieci, czasami po przegranych meczach kibole dodatkowo demolują trybunę. Zupełnie inny przykład dali japońscy fani po sobotniej porażce z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Na Twitterze pojawiły się zdjęcia, na których [teroz uwaga, trzymojcie sie mocno krzeseł, na ftóryk w tej kwilecce siedzicie] Japończycy sprzątają śmieci z zajmowanych przez siebie sektorów na Arena Pernambuco w Recife.
Na mój dusiu! Bajuści! Posprzątali po sobie! Podobno najmniejsy śmietek po nik nie zostoł! Na załąconyk do artykułu fotkak piknie widać, jak potomkowie siumnyk samurajów starannie porządkujom miejsca, ka dopiero co kibicowali swoim zawodnikom. No to takom postowe mozno ino kwolić. Jak widać, nie ino sprzęt, ale tyz zachowanie made in Japan jest rzecom barzo piknom. Haj.
I kiebyk jo był nie owcarkiem podhalańskim, ino najwozniejsym cłowiekiem w FIFIE, to juz teroz ukwoliłbyk, ze tegorocnym mistrzem świata w piłce noznej zostoje Japonia. Syćkie pozostałe druzyny zaś – niek walcom o drugie miejsce. W końcu wicemistrzostwo tyz pikne. Bajako.
A moze worce wprowadzić przepis, ze druzyna, ftórej kibice pozostawiom po sobie śmietnik, przegrywo mec walkowerem? Kieby zaś śmietniki ostały sie po kibicak obu druzyn – to wte obustronno dyskwalifikacja i ślus. Niek po kozdym mecu bedzie pikno kontrola, cy kibice danej reprezentacji pozbierali po sobie syćkie papierki i inkse butelecki. I ocywiście cy powrzucali je do odpowiednik, ustawionyk pod stadionem pojemników. Opróc wyrabiania w kibicak dbałości o cystość miałoby to jesce jednom zalete. Jakom? Ano takom, ze kieby i piłkorze, i kibice zostawali po mecu poddawani kontroli – jedni antydopingowej, drudzy antyśmieciowej – to między jednymi a drugimi wyryktowałaby sie pikno więź. Wiadomo przecie, ze takie same – a przynajmniej podobne – doświadcenia piknie łącom ludzi.
Ftosi mógłby mi pedzieć, ze marzyć to jo se moge, ino nic mi nie przyjdzie z marzenia o tym, co niemozliwe. Ale na mój dusiu! Mało to juz rzecy wydarzyło sie w dziejak świata, ftóre najpierw widziały sie niemozliwymi, a potem jednak okazywało sie, ze som mozliwe? Ocywiście nie jestem jaz tak naiwny, coby licyć, ze juz w tym roku FIFA wprowadzi zaproponowany przeze mnie przepis. Na najblizysyk kolejnyk Mundialak tyz racej nimo co na to licyć. Ale… na przykład w 2030 rocku? Fto wie? Przecie to bedzie okrągło setno rocnica pierwsyk piłkarskik mistrzostw, więc z tej okazji przydałoby sie cosi niezwykłego ukwalować. Haj
Wracając zaś do tego, co w piłkarskim świecie dzieje sie teroz, to przyznom sie wom, ostomili, ze jo potela nawet nie wiedziołek, ftórej druzynie kibicować. Ale teroz juz wiem. Wiem barzo piknie… Japooonia gola! Japooonia gola! Taka jest owcaaarka wola! Hauuuuuu!
Komentarze
Ja-poniał! Ważne, żeby cały świat to poniał! 😀
No cóż, marzenia to piękna rzecz. Oby więc Twoje marzenia Owczarku się spełniły 😀
No i przez to, owczareczku, Polska nie została drugą Japonią!
U nas to, kurna, nie sprzątają. Ani śmieci zwykłych ani, że się tak wyrażę, psich kup. Ani bez flagi, ani z flagą. Tylko się obrażają, jak jeden rysownik flagę w psią kupę wsadził, dla unaocznienia, że to jakiś taki dziwaczny polski honor a rebours, żeby brudzić i nie sprzątać.
Pewnie dlatego nasi ciągle nie mogą awansować do Mundialu. A jak awansowali i coś wygrali, to się okazuje, że tak dawno to było, że musi w czasach Śpiących Rycerzy w Tatrach.
Jak kto śpi – to nie brudzi.
Kibicujmy Japonii!
Jak każda nacja Japonia też posiada jasne i ciemne oblicze, chociaż muszę przyznać, że sprzątanie po sobie to naprawdę chwalebna sprawa. Naśmiecić to każdy potrafi, lecz posprzątać to niech to zrobią służby porządkowe. Japończycy pokazali, ze to żaden wstyd ani ujma, gdy schylę się papierek, jeśli nie swój, to sąsiada. W końcu przyszli wszyscy do wysprzątanych sektorów, więc dlaczego by nie zostawić sektor w takim stanie, w jakim do niego weszliśmy.
Tanaka już poruszył temat „śpiących rycerzy”, więc i ja skłaniam się do teorii, że jeszcze dłuuuugo nie będziemy na mundialu jako piłkarze (( Szkoda (( ale mamy innych wspaniałych sportowców, którzy starają się, byśmy mieli poczucie, że Polak to brzmi dumnie ) W śmieceniu to być może zdobylibyśmy jakieś mistrzostwo (((
Nie oglądam mundialu !! To już nie jest sport tylko kombinowanie, jakimi sposobami zdobyć jak najwięcej pieniędzy (((
Owczarku,
takie skojarzenie dość odległe, ale dotyczące śmiecenia i sprzątania po sobie – trochę latam samolotami w „economy” klasie, zwyczajnej, nie tej biznesowej czy pierwszej.
Wychodząc z samolotu (a przechodzi się na końcu przez tę biznesową pierwszą klasę) zawsze się dziwię, jak można po sobie zostawić taki nieporządek (bardak!!!).
Pod koniec lotu (wielogodzinnego, zaznaczam) przechodzą stewardzi z worem na śmieci i co kto ma, jakieś kubki, chusteczki higieniczne, opakowania po czymkolwiek – tam wrzuca. Ci z drugiej klasy sprzatają, to znaczy wrzucają do worka, jakoś śmieci im przeszkadzają – a tym z lepszej klasy widocznie nie, ktoś po nich posprząta 👿
Mnie chodzi o ten odruch…widocznie jaśniepaństwo z pierwszej klasy nie ma klasy.
Nie wyobrażam sobie zostawiania po sobie śmieci gdziekolwiek, a wiele osób nie ma z tym problemu. Przejeżdżając, przechodząc, wyrzucić puszkę czy butelkę po jakimś napoju, opakowanie po czipsach czy ciasteczkach.
@Alicja: Postuluję zatem – ku Twojej radości, a mojej stracie – zlikwidować klasę biznes. Nie będzie TesTeq raził oczu zniesmaczonym uciśnionym. A jeszcze okazałoby się, że sprząta po sobie w klasie biznes i cała teoria o zamożnych nosicielach słomy w butach runęłaby jak stary komin fabryczny wysadzony przez saperów. 😉
ZLIKWIDOWAĆ KLASĘ BIZNES!
Znowu jesteś złośliwy, TesTeq….
Chodzi mi o chamstwo (tak jest, uważam, że niesprzątanie po sobie jest chamstwem!). Klasa biznes mi nie przeszkadza wcale a wcale, ale widać jaśniepaństwo tą klasą podróżuje.
Nie czuję się uciśniona – uważam, że nie złamie mi się kręgosłup, jeśli schylę się po ten papierek, który mi upadł na podłogę.
Gdybym latała biznesową klasą, robiłabym to samo, bo mam to we krwi – posprzątać po sobie. Tak mnie wychowano w domu i we wrażym peerelowskim harcerstwie 🙄
Nawyki!
Ja bardzo się w takim razie cieszę, że klasą ekonomiczną podróżują same czyścioszki! Nie zauważyłem tego, bo przecież w klasie biznes nos mam tak wysoko zadarty, że nie zwracam uwagi na to, co się dzieje w piwnicy.
Jestem złośliwy? Oczywiście, ponieważ z całą bezwzględnością tępię wszelkie generalizacje typu: ksiądz to święty, bogacz to cham, Anglik to dżentelmen itp.
Rozumiem, że ja generalizuję… niech ta.
No tak, a ja się od razu czepiam jak rzep psiego ogona. Bo niezdrowo jest hamować naturalne odruchy! 😀
Lepsiej się nie czepiaj – ale wtedy nie byłoby rozmowy 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=XCccPGtjaCU&index=12&list=RD2oX2FSv4Rys
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=E2VCwBzGdPM&feature=kp
Opowiem panstwu historyjke. Rzecz dzieje sie w Indiach w czasach PRLu na budowie tzw.eksportowej gdzie sporymi wykonawcami sa tez Anglicy.Jest nastawnia. Typowa dla elektrowni pora sniadania dla anglika i polaka ktorzy cos tam konsumuja. po sniadaniu polak sklada papierek sniadaniowy i chowa do teczki(ROZGLADAL SIE ZA KOSZEM ALE PEWNIE SKORO NASTWNIA W BUDOWIE TO I NIE PORA JESZCZE NAN}.Patrzy a anglik sipu papierkiem za siebie -polak patrzy gdzie trafil kolega a tam podbiega hindus i zbiera papierek po czym go wynosi. Polak oburzony do anglika mowi no jak tak mozna przeciez to nieladnie.Anglik mu odpowiada sluchaj ja swlim niedbalstwem daje prace temu hindusowi a ty mu ja odbierasz. Gdyby nie tacy jak ja to on tu jest niepotrzebny.
I co? I teraz Hindusi latają w biznes-klasie…
Kto lata, to lata.
Nienawidzę latania, słowo daję, ale ciekawość świata zawsze przeważa 🙂
Żeby w moim wieku udawać się na takie dalekie podróże latające, to trzeba mieć nieźle porąbane pod sufitkiem – ale jak mówię, jak nie teraz, to kiedy?
http://bartniki.noip.me/news/IMG_4123.JPG
p.s. Teraz to tylko Tahiti 🙂
Jeszcze dalej…
Z tą kapcią to chyba mnie szlag trafi, już szósty raz staram się umieścić mój wpis, a kapcia protestuje 🙄
Nie oglądałam Mundialu, ale chętnie będę kibicować kibicom Japonii.
Do TesTeqecka
„Ja-poniał!”
Oczeń charaszo, grażdanin TesTek TesTekowicz!
„tępię wszelkie generalizacje typu: ksiądz to święty, bogacz to cham, Anglik to dżentelmen”
No bo ta generalizacja jest błędno. Tak naprowde to: ksiądz to Anglik, cham to dzentelmen, a święty to bogac 😀
Do Hortensjecki
„No cóż, marzenia to piękna rzecz. Oby więc Twoje marzenia Owczarku się spełniły”
Kie w takim jednym spocie reklamowano olimpiade w Krakowie, to na koniec padało hasło: „Marzenia się spełniają”. No i faktycnie moje marzenie spełniło sie! Marzyłek, coby olimpiady w Polsce nie było – i nie bedzie. Więc… moze i to drugie moje marzenie sie spełni? 😀
Do Tanakecka
„No i przez to, owczareczku, Polska nie została drugą Japonią!”
To mozliwe! Całkiem mozliwe, ze spośród syćkik przeskód do zostania drugom Japoniom właśne ta jedno – dbałość o cystość – okazała sie być przeskodom najtrudniejsom do pokonania 😀
Do Wawrzecka
„Japończycy pokazali, ze to żaden wstyd ani ujma”
Bajuści. Zodno praca nie hańbi. A sprzątanie to przecie tyz praca.
„Nie oglądam mundialu !!”
Jo obejrzołek jednom rzec związanom z mundialem – właśnie tyk sprzątającyk po sobie Japońcyków 😀
Do Alecki
„Ci z drugiej klasy sprzatają, to znaczy wrzucają do worka, jakoś śmieci im przeszkadzają – a tym z lepszej klasy widocznie nie, ktoś po nich posprząta”
A Japońcyki? Cy Japońcyki w klase biznesowej sprzątajom po sobie? Bo jeśli tak – to piknie. A jeśli nie – to znacy, ze japońscy kibice som lepsiod japońskik biznesmenów.
„Teraz to tylko Tahiti”
Kie tamok pohybos, to piknie pytom, Alecko, zrób tamok duzo zdjęć rodowityk Tahitanek. Bo słysołek, ze Tahitanki som barzo śwarne 😀
Do Jestrecka
„Polak oburzony do anglika mowi no jak tak mozna przeciez to nieladnie.Anglik mu odpowiada sluchaj ja swlim niedbalstwem daje prace temu hindusowi a ty mu ja odbierasz. Gdyby nie tacy jak ja to on tu jest niepotrzebny.”
Znacy sie ten Anglik urzecywistnioł koncepcje ekonomicne pona Keynesa? Ba kie idzie o stadiony piłkarskie to owsem, jo tyz pocątkowo zastanawiołek sie, cy porządniccy kibice nie odebraliby chleba słuzbom sprzątającym. Ale potem uświadomiłek se ze nie – te słuzby nie straciłyby chleba, ino przekawalifikowaliby sie na kontrolerów cystości kibiców 😀
Do Alsecki
„Nie oglądałam Mundialu, ale chętnie będę kibicować kibicom Japonii.”
No właśnie! Fto pedzioł, ze na takik mistrzostwak mozno kibicować ino piłkorzom? Kibicować kibicom tyz mozno 😀
Ku owcarkowi
Mogl ten Anglik sie’ czuc potomkiem sahiba.Moze stad takie podejscie
Kibicuję kibicom, którzy kibicują kibicom Japonii… 😉
TesTeq – dziękuję! 😆
A teraz całkiem nie na temat – chciałabym polecić powieść Jonasa Jonassona: Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Przeleżała sobie ta książka u mnie na stosiku „do przeczytania” chyba ze dwa lata. 🙁
Uważam, że powieść rewelacyjna! Polecam gorąco, jeśli ktoś nie czytał (pozwalam sobie, bo są w Budzie osoby, które lubią czytać takie książki, jakie i ja lubię).
Pogoda zwariowała u mnie. 🙁
Owczarku też lubię Japończyków a mundial według mnie powinna wygrać drużyna która grała najbardziej fair play.
Kilka meczy widziałam i sporo niby to przypadkowych potknięć prosto pod nogi przeciwnika albo kopnięć w kolano czy udo, dużo fauli i nieczystej gry.
A może to jakaś nowa zasada jak nie trafie w piłkę to choć w przeciwnika?
Owcarecku
Krucafuks!
Tylko jednego kroczku, jednego tip-topka nm brakowało, żeby być drugą Japonią – tej czystości na chodniku! Tak przed samą metą się zatrzymać?! Zgroza!
A było już tak dobrze:
nasze Polonezy były jak Honda
nasze motorynki Romet były jak Kawasaki
nasze magnetowidy jak ich Panasoniki
nasze adaptery Bambino jak ich Technicsy
nasze radia Amator jak ich JVC
nasze fotoaparaty Druh jak ich Nikony!
I tylko tych cystych ulic do scynśia brakowało. Ech!
Opowiem 2 historyjki. Obie prawdziwe.
1. Budowa wielkiej fabryki chemicznej.
Anglicy i Amerykanie zaczynają budowę. Jeżdżą wielkie maszyny, na stosach leżą płyty stalowe, rury, agregaty. Na pryzmach kruszywo, wielkie betoniarki. Jeżdżą wielkie wywrotki i dźwigi.
W trakcie budowy budowlańcy orientują się, że w projekcie nie przewidziano tego i tamtego, oraz że tu i tam są błędy. Jak zaczynają poprawiać, to okazuje się, że trzeba zmienić jeszcze więcej rzeczy i rozebrać część tego co już zbudowano.
Budowa miała trwać 3 lata, trwała 6. Po zbudowaniu, w ciągu 10 lat wykryto mnóstwo usterek.
Japończycy biorą się za budowę wielkiej fabryki chemicznej. Robią nieustanne narady i dyskutują. dyskutują, dyskutują, ciągle mają jakieś wątpliwości, ciągle coś nie tak. Dyskutowali tak rok. Wreszcie zaczęli budowę. Budowa miała trwać 3 lata, zbudowali w 2 lata. Po zbudowaniu, w ciągu 10 lat usterek nie było prawie wcale.
2. Na budowę wielkiej inwestycji (40 lat temu) przyjeżdża polski inżynier. Ma ją wybudować. Przylatuje też 2 inżynierów z Anglii, którzy ją projektują. Inżynierowie z Anglii stracili bagaż podróżny – został skradziony z samochodu. W bagażu były komputery. Angielscy inżynierowie są zrozpaczeni, nic nie mogą zrobić. Zamykają się w hotelu i piją z rozpaczy whisky.
Polski inżynier puka do nich i mówi, że nie powinni rozpaczać. Wie, jak pomóc. Wyjmuje z kieszeni suwak logarytmiczny i wszystko przelicza na suwaku. Projekt uratowany, budowa uratowana.
Anglicy piją whisky ze szczęścia. Polak nie pije, bo musi wszystkiego dopilnować. Zresztą woli gorącą czekoladę.
O nie, polski inżynier mówi do majstra: „Zrób pan coś!” i idzie do domu. A majster robi coś. Może mu wyjdzie fabryka, może autostrada… Sie zobaczy. Będzie pan zadowolny….
Lista powodow, dlaczego rozni czlonkowie grupy podjeli decyzje emigracji. Cytaty z ksiazki (i moja proba interpretacji slow bohaterow):
Karl Oskar Nilsson: I seek a land where through my work I can help myself and mine. (Szukam miejsca, gdzie poprzez moja prace moge zapewnic zywot sobie I mojej rodzinie).
Kristina: I go with my husband, but I do so with hesitation and half in regret. (Z rezerwa i niepewnoscia towarzysze mojemu mezowi).
Robert Nilsson: I do not like masters (nie lubie pryncypalow).
Danjel Andre a s s on: I wish to freely confess to God of the twelve apostles in the land He shall show me. (Chce modlic sie do Boga w swiecie, ktory On mi pokaze).
Inga-Lena: „Whither thou goest, I will go; where thou diest will I die, and there will I be buried.” (Pojde za Toba, umre tam gdzie umrzesz i tam bede pochowana).
Arvid: I want to get away from the „Bull of Nybacken.” (Chce sie uwolnic od przezwiska „Byk z Nybacken”).
Ulrika of Vastergohl: Sweden – this hellhole! (Szwecja to koszmar).
Elin: My mother has told me… (Zyczenie mojej mamy).
Jonas Petter of Hasteback: I can no longer endure cohabitation with my wife Brita-Stafva; from now on let happen to me what may. (Nie chce juz wspolnie zyc ze swoja zona. Co ma byc to bedzie).
Ten komentarz jest adresowany do Jagody I innych osob na blogu Gotuj sie. Z niezrozumialych powodow nie moglam tego opublikowac w Kuchni wiec sprobowalam w Owczarkowce. Dziekuje za goscinnosc.
Pochodzenie cytatu wyjasnie pozniej.
Wczesniej zacytowalam fragment powiesci The Emigrants. Jest to prawdziwa historia grupy osob ktorzy wyemigrowali ze Szwecji do US w 1850 roku.
Cytat to lista przyczyn dlaczego czlonkowie grupy podjeli decyzje opuszczenia Szwecji.
Orca,
a nie przez tego Daniela Andrea-s-sona nie chciał Ci się wpisać ten tekst?
A propos ROMETa, miałam w Belgii znajomą, chorą na rzadką chorobę (w tym zanik mięśni), zalecono jej ćwiczenia na rowerze stacjonarnym. Fizjoterapeuta zapytany, jaki rower poleca, polecił Romet właśnie.
Alicja
Nie, to nie Daniel jest winny.
Dziwni ci Szwedzi. Tacy seksistowscy. Mężczyźni idą ża swoimi marzeniami, a kobiety za… mężczyznami.
A wypowiedź Karl Oskar Nilsson: I seek a land where through my work I can help myself and mine. jest o rodzinie? Bo ja odniosłem wrażenie, że o kopalni (mine), ale nie jestem anglistą ani górnikiem, więc mogę się mylić.
Do Jestrecka
„Mogl ten Anglik sie’ czuc potomkiem sahiba.Moze stad takie podejscie”
Abo pona Rudyarda Kiplinga, ftóry wprowdzie piknom „Księge dzungli” napisoł, ale… poglądy podobno mioł, jakie mioł 😀
Do TesTeqecka
„A wypowiedź Karl Oskar Nilsson: I seek a land where through my work I can help myself and mine. jest o rodzinie? Bo ja odniosłem wrażenie, że o kopalni (mine), ale nie jestem anglistą ani górnikiem, więc mogę się mylić.”
Po staropolsku „kopalnia” to – „mina”. Więc wyglądo na to, ze język angielski wywodzi sie z staropolskiego, cyli nie trza być anglistom, wystarcy być polonistom 😀
Do Alsecki
„A teraz całkiem nie na temat – chciałabym polecić powieść Jonasa Jonassona: Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął.”
Fajnie, ześ o tym zbocyła, Alsecko, bo jakosi downo nie było tutok komentorzy o literaturze. A tak sie składo, ze mój nowy wpis… tyz poniekąd na ten temat 😀
Do Wiecnościecki
„Kilka meczy widziałam i sporo niby to przypadkowych potknięć prosto pod nogi przeciwnika albo kopnięć w kolano czy udo, dużo fauli i nieczystej gry.”
Jo, jako juz zbocowołek, Mundialu nie śledze, ale tyz słysołek, ze sporo tamok udawania. Więc moze to juz nie jest Mundial, ino… konkurs aktorski? 😀
Do Tanakecka
„nasze Polonezy były jak Honda
nasze motorynki Romet były jak Kawasaki
nasze magnetowidy jak ich Panasoniki
nasze adaptery Bambino jak ich Technicsy
nasze radia Amator jak ich JVC
nasze fotoaparaty Druh jak ich Nikony!”
A cy „Tragedia Makbeta” pona Polańskiego była jak „Tron we krwi pona Kurosawy”? 😀
Do Orecki
„Ten komentarz jest adresowany do Jagody I innych osob na blogu Gotuj sie. Z niezrozumialych powodow nie moglam tego opublikowac w Kuchni wiec sprobowalam w Owczarkowce.”
Łotrpress mo cornom liste pewnyk słów. Co nieftóre nie barzo wiem cemu som na tej liście. Nieftóre usunąłek, ba na inksyk blogak mogom tkwić nadal. I to jest być moze przycynom, ze na inksyk blogak nieftóre komentorze nie przechodzom. Ale to tylko teoria 😀
Do Alecki
„Orca,
a nie przez tego Daniela Andrea-s-sona nie chciał Ci się wpisać ten tekst?”
Trudno casem noleźć winne słowo, ale ogólnie rzec bierąc – winowajcom jest Łotrpress 😀