18:32
Cekocie, ostomili, na sobote, godzine 18:32? Jo cekom. To barzo wozno godzina.* Kie nadejdzie, to – heeej! – zacnie być inacej, niz jest teroz. Nawet kie nie odniesiemy takiego wrazenia, ze sie zrobiło inacej – to bedzie. Cemu? A bo o tej godzinie właśnie, w ten pikny sobotni dzień słonko hipnie do wierchu i nojdzie sie po północnej stronie równika. Wiem, wiem, pon Kopernik zaroz by tutok pedzioł, ze to nie słonko hipnie, ino Ziemia sie obyrtnie. Ale niewozne. Wozne, ze od tej kwilecki bedzie…
Wiosna – cieplejszy wieje wiatr,
Wiosna – znów nam ubyło lat…
Właśnie tak! Chociaz akurat na to, coby ubyło mi roków, to jo sie nie zgadzom. Rózne te moje roki były. Lepse i gorse. Ba kozdy z nik cosi do mojego owcarkowego zywobycia wniesł. I do kozdego jestem piknie przywiązany. Dlotego jeśli jakosi wiosna abo inkso zima, lato cy jesień bedzie próbowała zabrać mi choć jeden z tyk moik rocków – to jo uciekaca. Wy ludzie lubicie, kie roków wom ubywo. My psy – niekoniecnie. No ale nie licąc tego znów nam ubyło lat, to jo sie godze właściwie na syćko, co ponowie Skaldowie w swej wiosennej piosnce proponujom. Zwłasca na to, coby portret dziadzia rankiem wyszedł z ram. Bo to musi barzo ciekawie wyglądać. Jaz załuje, ze w mojej chałupie nie wisi zoden portret cyjegokolwiek dziadzia.
Co tu godać – wiosna jest pikno. I kie przychodzi, to rózne pikne rzecy wokoło sie dziejom. A juz najlepiej majom wte ci, co som sierzantami. Bo oni o tej porze roku kogo ino spotkajom, ten zaroz sie do nik uśmiecho i woło radośnie: Wiosna, panie sierżancie! Haj.
Ocywiście zima tyz moze być pikno. Takiej śnieznej, bieluśkiej zimie krasy nie brakuje. Ale więksość ludzi i zywiny juz sie niom znudziła. Ino… cy jej samej tyz sie znudziło? Cy ona wreście se pódzie? Z jednej strony ostatnio całkiem nieźle sie ociepliło. Więc moze pakuje ona walizki i jaz do końca rocku zostawi nos w spokoju? Ba z drugiej strony – wsędy jesce na śnieg mozno sie natknąć. Na Turbaczu furt jest go pełno. Ale to jesce pół bidy. Bo na zalesionyk zbocak Turbacza to śnieg i do maja potrafi przetrwać. Ba słysołek, ze śniegi lezom jesce niekany w duzyk miastak! Na mój dusiu! W łońskim roku to nawet w stycniu i w lutym ik w miastak nie było! Teroz zaś momy juz marzec – a one jesce som! A na pocątku tego tyźnia to ik nawet przybyło! Więc moze jednak ta zima tak do końca se jesce nie posła? Moze chowo sie kasi w Zbójeckiej Jamie koło Polany Jaworzyna? Abo w Zimnej Dziurze pod Szczeblem? Abo biere kąpiel w Jeziorkak Zawadowskik pod Runkiem i po krótkim odpocynku fce sprawić, coby znowu stopniów Celsjusa ubyło, a śniegu przybyło? Tak naprowde to nie wiemy, cy tako zima cegosi jesce nie knuje. Nawet najwiękse mędrole meteorologicne nie wiedzom. Trza zatem wyraźnie dać zimie do zrozumienia, ze skońcył sie jej cas. Za niecały rocek – zaprosomy znowu. Ale na rozie – krucafuks! – niek do wreście odpocąć syćkim kozuchom, grubym copkom i ciepłym rękawicom. Lepiej niek pódzie pomagać Świętemu Mikołajowi w ryktowaniu prezentów na grudzień. Bo od 18:32 cas na wiosne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na wiosneeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyboccie, ostomili, ze tak straśnie głośno krzyknąłek. Mom nadzieje, ze nie ogłuchliście? Ale fciołek mieć pewność, ze zima dobrze mnie usłysy. Hau!
* Dlo Alecki to bedzie godzina wceśniejso – 13:32. Dlo Orecki jesce wceśniejso – 10:32. Z kolei dlo Paffecka to juz bedzie niedziela i godzina 4:32 rano.
Komentarze
Tradycyjnie od 13 lat na powitanie wiosny w centrum miasta przypadkowi przechodnie otrzymuja po jednym zonkilu. Kwiaty sa rozdawane przez pracownikow Pike Place Market i przez wladze miasta.
Mimo ze wiosna oficjalnie przybedzie jutro, czyli w sobote o 10:32 jak napisal Owczarek, zonkile rozdawano dzisiaj, w piatek, od godziny 11:30 do pierwszej. Rozdano 12,000 zonkili z zyczeniami przyjemnego wiosennego dnia.
Przekazuje Wam te same zyczenia.
Chyba dawno nie wyglądałam wiosny z taką niecierpliwością. Też mam ochotę krzyczeć z radości. Dość już tego białego. 👿 Czekam na np. żonkile, o których Orca wspomina. 😀
Orca, bardzo piękny zwyczaj. 🙂
Mam ochotę zakrzyczeć równie głośno, jak Owczarek. 🙂
Mam nadzieję, że uda mi się wreszcie do Małgosi dojechać z moją pokiereszowaną ikoną. 😀
Będzie można piesze wędrówki robić, a nawet rowerowe. Prawdziwie nowe życie, haj!
Dołączam do „chóru ” krzyczących! 🙂 Też chcę wiosny! U nas szaro, buro i ponuro, siąpi deszcz. 🙁
Mam nadzieję, że do 18. 32 coś się zmieni – na lepsze, oczywiście!
To tradycyjnie zaśmiecę w tym wyjątkowym dniu – miłego! 😀
Zima diabłu się zaprzeda,
Żeby wiośnie się dziś nie dać ❗
Do nas też zawitala wiosna. Wprawdzie laty śniegu jeszcze leżą miejscami, ale cieplo już jest i lada moment znikną! Nareszcie!!! 😀
Przed chwila ponioslo moj komentarz w sina dal 🙁
Moze tym razem bedzie lepiej?????
Wiosne tyz mamy juz dwa dni.W moim ogrodzie rozplenil sie sakramencko mech.Poszly w ruch grabie i inne ustrojstwa.Trzeba bylo drania „za kudly” ciagnac!!Resztki polejemy specjalna mikstura,bo obrosnie kazdy kwiatek i przegoni resztki trawy z trawnika,sio……………………………
Wczoraj nie zdazylam do budy,na imieniny Jozefa 🙁
Spiesze,wiec ze spoznionymi zyczeniami-Jozefie,wszystkiego najlepszego i samiusienkiego zdrowia na dlugie lata!!!!!!!!!!!!!! 😀
Salute amici.
Ops! Wpisalam sie pod wczorajszym… 🙄
2010-03-20 o godz. 18:43
Bry!
Jozefie!
Wczoraj nie bylo jak doskoczyc do maszyny, ale mozesz mi wierzyc, ze toast na okolicznosc byl wznoszony – na Atlantyku 🙂
Teraz poprawiam piwem na Intercostal Waterways – Twoje zdrowie!
Dzisiaj zakanczamy zeglowanie, dobijamy do portu macierzystego, a na Miami zostaje nam jeszcze dwa dni. Pogoda cacy, no i zielono, jak wrocimy do siebie, to bedziemy sie musieli przyzwyczaic do braku zieleni 🙁
Owczarku,
lupow mam sporo, bede sie dzielic po powrocie do domu. Pirat ze mnie jak trza 😉
Ale po pierwsze primo bede musiala poczytac do tylu wszystkie wpisy – to juz w domu.
Zdaje sie, ze cumujemy w porcie macierzystym, wiec odmeldowuje sie.
Zycze wszystkim przyjemnego wieczoru i wspanialej niedzieli – no i WIOSNY nareszcie, WIOSNY!!!
Witaj Alicjo!!
Jak to dobrze,ze krokodyle Cie nie zjadly 😉
A czy w tych lupach sa jakies muszle???
Pozdrawlaju i do uslyszenia!
Tylko nie wyskakuj z kotwica,tak jak to zrobila moja kolezanka 😆
Hej.
😆
Ana’
sa muszle’ a jak!
Co do kotwicy – zostawiam ciezka robote chlopom, niech cwicza miesnie 😉
Muszli mam troche i dostarcze z ochota 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=N17YbVsM5xU
Idzie wiosna, dluzsze dnie, kwiaty rosna… wszystko sie zgadza 🙂
Ana, muszli Ci potrzeba? My to kilogramami z plazy przynosimy. Nawet mauza ostatnio znalezlismy! Zapraszam wiec na muszle.. no i ten ogrodek caly czas czeka 😉
plumbum – 😆
U mnie jak w rymowance TesTeq, chociaż o zachodzie słońce wyjrzało na chwilkę, więc może rzeczywiście idzie wiosna!
A ja akurat w deszczyku szłam sobie dłuższy czas.
Przyjemnie mi było bo ciepłe tchnienie czuć, deszczy nieduży wiosenny, prawie ciepły. POdobało mi się, tylko moim nogom mniej.
Muszę je przegonić trochę, bo się rozleniwiły.
Sniegu tyle, mówiły, przejść paru kroków nie można, posiedźmy lepiej w domu, bo tylko krzywdę można sobie zrobić.
Takie leniwe!
Ale skończyło się lenistwo. 😀
Ciekawa jestem zdjęć Alicji, bo u Cichala to głównie siedzą lub leżą (niektórzy).
U Plumbumka tyle tej przestrzeni i ogródek, i plaże po horyzont, i pies jak słoń, a nade wszystko para cudnych urwisów i chłopina do życia przyjemna.
O samym Plumbumku nie wspomnę, że piękna z Niej polska Baba.
Dlatego ta Buda to takie miłe miejsce, że tu zaglądacie i po trochu przynosicie z sobą trochę innych kawałków świata i swoich domów też. 🙂
Rozczuliłam się!
Wiosna, Panie sierżancie! 😀
mt7 rozczulona, a ja zrozpaczona – muszę ‚odchudzić’ swoją bibliotekę i to znacznie. Już spakowałam pięć kartonów, a to było łatwe, bo takie bardziej rozrywkowe ksiązki poszły w ludzi, teraz zaczęły się schody. 🙁
Dla pokrzepienia serca włączyłam tv, mianowicie „Szkło kontaktowe” – nie dość, że zobaczyłam i usłyszałam artystkę piosenkarkę o imieniu Aldona, to jeszcze kandydatów na kandydata – jesli jutro nie przyjdzie wiosna, to ja się albo potnę, albo urżnę. 😉
Na dokładkę R. postanowił upiec bułki – gdyby ktoś chciał wstąpić na barykady, to służę amunicją! Pogoniłam do sklepu po chleb, więc jakoś przetrwamy.
mt7 – Ty do Przasnysza się wybierasz? Ale nie na rowerze chyba? 😯
Wiosna – ogonem merda pies,
wiosna – obowiązkowo bez,
wiosna – bez minusów,
bez śnieżnych zasp.
Wiosna- za cokolwiek chwycę,
wiosna – nawet w Hameryce,
śpiewa o niej Hucuł,
jak również WASP.
Już Owczarek owce wygania, hej!
Ciepło od Chełma do Poznania , hej!
Więc i Bobik szczeka dziś „ćwir, ćwir”,
jakiś z wiosną go ogarnął świr… 😯
Wiosna! 😆
Skoro i Bobik odćwierkał wiosnę, to znaczy,że jest! 🙂
Przy przeglądaniu książek trafiłam na na „Podróż młodego magnata do szkół”, a w tym „Memoriał rachunkowy” Jana Gąbczyńskiego – cudo! 🙂 Z całą pewnością się nie potnę, najwyżej urżnę! 🙂 Rok 1595!
„Za wino i piwo: zł 6, gr 13
Rozniemógł się Stachnik, dałem doktorowi, który u niego był kilka razy: zł 2 gr 12.
Wiosna! 😀
O szyby, wczoraj umyte, deszcz dzwoni wiosenny. Biorę do poduchy „Memoriał rachunkowy”
życzę dobrej nocy i pięknych snów. 😀
Wiosna! 😀
Also, mt7 na tę miłą okoliczność ma szofera z czterema kołami . 😎 🙂
Bobiku, jak zawsze pięknie to ująłeś. 🙂
Plumbum, 😆
No to jeszcze tradycyjnie:
Miłego dnia! 😀
Also! Memoriał rachunkowy? Do poduchy? 😯
To prawie zbączenie jakieś!
To może do antykwariatu lub muzeum jakowegoś.
Miłego, miłego, trala la, trala la!
Słońca nie ma, ale wiosna jest i zaczęło się machanie miotłą po balkonie, bo mam namolnych chętnych i nieustraszonych kandydatów na lokatorów.
Bobika łepek kudłaty całuję i przytulam. 🙂
Małgoniu, chyba w kwietniu się kopniem. 🙂
Wiosna! 🙂
mt7 – ja jestem prawie zbączona, trala la, trala la! 😆
W życiu nie oddam do antykwariatu! Ja się przy tej lekturze świetnie bawię! 🙂
Takie wpisy np. między 15 a 22 marca 1596 roku:
Za faskę piwa dałem z stawnym: zł 2, gr 7
Stachnik chodził do łaźnie: gr 13
Na miód dla niego w wannie: gr 3
Ten Stachnik to Stanisław Lubomirski.
Bry!
Spanie było na lądzie, ale ja się nadal „kiwam” i podobno to nic dziwnego, jeszcze potrwa. Chłopaki popłynęli na jacht zabrac rzeczy, mam przeczucie, że jak mnie tam nie będzie, to pewnie coś zostanie. Byłoby wesoło, gdyby na przykład zostały buty cieplejsze 😯
Ciepło (23C) i dośc wilgotno, podobno ma padac deszcz po południu, to nawet czuc w powietrzu, ze coś nadchodzi. Juz mi sie chce do domu, wystarczy tego dobrego.
A zdjęc faktycznie sporo, tylko nie wiem, czy nie wyjdzie to zbyt monotonnie, ocean i ocean 😉
No, nie tylko, przecież byliśmy na lądzie parę razy. Ale to juz w domu zrobię, żeby było porządnie. Przyjemnej niedzieli życzę wszystkim 🙂
Alicja się zatacza, ale ma na co zwalić! 😀 Szczęśliwego powrotu do domu i łagodnego powrotu do zimy życzę! 😀
A u nas wiosna! 😀 Wszyscy pewnie biegali, żeby ją zobaczyć – ja też! – a co zmokłam przy okazji, to moje. Ale jest, jest!
Kwitną takie różne, na gałęziach drzew też coś tam, coś tam, jednym słowem – WIOSNA!!! 😀
Witajcie!
Troszke jestem spozniona,bo zasiedzialam sie przed TV.Justyna finiszowala i tak po sasiedzku kibicowalam C.Wozniackiej.Niestety przegrala z Jankowicz,widac moje wrzaski na nic sie nie zdaly 😉
Plumbum na pewno doceni,ze tak jej „rodaczke” wspieralam!! 😀
Co do muszli-mam jakas durna slabosc do tych wytworow natury.Chociaz ostatnio do okazow ciut wiekszych,niz te z nad Baltyku.
Jak jestesmy u nas nad morzem,nie moge sie oprzec,zeby choc paru sztuk nie przemycic.Sama nie wiem wlasciwie po co,bo wiekszosc niestety i tak laduje w kuble,bo nie ma juz na nie miejsca.
Wiosna wiosna,a za drzwiami juz sie swieta czaja.Wstawilam do wazonu,jak tradycja tutejsza nakazuje, galazki wierzby i ozdobilam je jajkami i kolorowymi motylkami.Milo sie zrobilo,choc to „troszku „kicz,ale co tam.Wazne,ze kolorowo jest…………………..czego i wszystkim zycze,pa.
Hej.
W TVN 24 usłyszałam, że Justyna Kowalczyk zdobyła trzy ZŁOTE kule – dwie małe i jedną dużą. Wydawalo mi sie, że te kule to kryształowe, ale się nie znam.
Odurzona wiosennym powietrzem udaję się w wiadome…
chciałabym tylko, żeby mt7 się zameldowała po coniedzielnej wieczornej wyprawie na drugi koniec miasta.
Wiosna! 😀
Ano, czy te wydmuszki należy wieszać w pierwszy dzień wiosny? Mam sporo takich ozdób, ale nie bardzo wiem, kiedy przyozdabiać nimi gałązki, bo nie znam tego obyczaju. Ręcznie ozdabiane wydmuszki mam od koleżanki, która pracuje w austriackiej firmie zajmującej się właśnie taką działalnością.
Witojcie juz wiosennie, ostomili! I wielkanocnie właściwie juz tyz. I tak se myśle, ze skoro Wielkanoc juz tak blisko, to nasej Justynce powinni wręcyć nie zodne kule, ino pikne pisanki. Juz mniejso nawet z tym, cy złote cy kryśtałowe 😀
Ja jestem już, tylko z rozliczeniem za luty się szarpię mojego syneczka starożytnego, a jeszcze mi doszedł PIT za 2009 mojejmamnadzieję synowej.
Jak już jej wszystko ewydrukowałam, to się okazało, że mieszka w woj. lubelskim, a nie lubuskim, jak było napisane w dokumentach, które mi przesłała.
Tak więc zajęłam się pracą, której szczerze nie znoszę, ale pokuta widać musi trwać.
Te wydmuszki Wasze, Ano i Also, są z prawdziwych jajek?
Bo ja kiedyś wyprodukowałam piękne pisanki farbami olejnymi artystycznymi, marzenie – nie pisanki, ale długo nie pożyły, a spracowałam się, że szkoda gadać.
Więc już nie biorę za takie ambitne zajęcia.
To śpijcie smacznie, a jeszcze poarbajtuję. 😉
To i ja dobranoc mówię.
@[b]mt7[/b]: Nie rób tego, czego nie znosisz robić. Uważam, że mężczyzna powinien w życiu kilka rzeczy zrobić samodzielnie: posadzić drzewo, wybudować dom, spłodzić potomka i wypełnić PIT. 🙂
Mt7, teraz można kupić jajka drewniane albo styropianowe do oklejania czy malowania. 🙂
Mt7, przecież w US bardzo chętnie pomagają w wypełnianiu, jeśli ktoś nie bardzo wie jak. TesTeq ma rację… 🙂
Lepiej niek pódzie pomagać Świętemu Mikołajowi w ryktowaniu prezentów na grudzień. Bo od 18:32 cas na wiosne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na wiosneeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nnnno wieszszsz, Offfffczarku – trzeba jednak być nastawionym do ludzi i ludziów pozytywnie – dając im zadania pozytywne a nie alienując i stygmatyzując… 🙄 😉 😀
Odwrotnie więc, niż Ty – podkreśliłabym prezento-wytwórczą rolę pani Z w dalekiej Laponii…
…Bo gdyby się miała zeźlić i zacząć za bardzo zazdraszczać pani W popularności i powodzenia?… 😮 😮 😮
😉
Małgosiu, ja nie mam problemów z PIT-em, tylko z osobami, które chcą, żeby im ten dokument wypełnić.
Wyszłam z zawodu, nie śledzę przepisów i mogę komuś narobić kłopotów, mogę się pomylić. Chcę spać spokojnie.
Mój syn bierze to pod uwagę, kiedy upiera się, że mam rozliczać jego działalność, więc skutki zostaną w rodzinie, ale różne osoby, które przypominają sobie o mnie w tej porze, to całkiem co innego.
Gdyby to było takie proste, TesTequ, to ciewakam, ile rodzin przestałoby mieć obiady w domach, posprzątane mieszkanie, uprane ubranie, ile i jakie miejsca pracy pozostałyby nieobsadzone…. Listę można długo rozwijać.
Mt7, rozumiem cie bardzo dobrze. Dawno temu moja koleżanka nauczycielka przyszła do mnie z „propozycją nie do odrzucenia” bym wykonała za nią kronikę szkoły bo…..jej się nie chce. Ponieważ odparłam, że mi akurat też się nie chce zajmować czyimiś obowiązkami w weekend, gdy chcę odpocząć od wszelkich prac plastycznych, nasze stosunki uległy pogorszeniu. Nie bardzo żałowałam bo w końcu miałam święty spokój z różną ” pomocą” czyt.- wyręczaniem. Mt7, doskonale rozumiem twoje obawy i dlatego uważam , że dorośli ludzie powinni sami takie rzeczy załatwiać i brać za to odpowiedzialność, albo iść do osóbi zajmujących się tym i będących na bieżąco. W rodzinie jednak nie zawsze to takie proste….
Also-jajka wieszane sa na okolicznosc swiat.Niektore, to wydmuszki,malowane farbami.Te najczesciej mozna kupic w sklepach ogrodniczych.Ja mam sztuczne.Zrobione z takiej masy,jak pilki do tenisa stolowego.Sa one ladnie pomalowane,z zamocowana wstazeczka.
Mozna tez wieszac zajaczki,motyle i inne cuda 😉
Bardzo to sympatyczny zwyczaj.W chacie robi sie kolorowo i wiosennie.
Ciao amici.
Biegne „sie kursowac”.Dzisiaj przedostatnia lekcja z wloskiego,pa.
Ano, dzięki za wyjaśnienie. 🙂
mt7- kobieto wszechstronnie utalentowana 🙂 – moje wydmuszki są z prawdziwych jajek, a każda z nich to dzieło sztuki. Mam też trzy z gęsich jaj, ale tych nie wieszam, tylko ustawiam w różnych pojemnikach. Trzęsę się nad nimi, przechowuję w twardym kartonie, każda owinięta w papierowy ręcznik.
Wiosna! 😀
No tak, wiosna!
Ale czy przestawianie sylab w słowach, to skutek wiosny?
Przygladałam się i przyglądałam słowu ‚ciekawam’ i zastanawiałam się, co z nim jest nie tak.
Dopiero teraz widzę, że napisałam ‚ciewakam’ 😆
Nie wiem, czy powinnam się śmiać, bo coś ostatnio okropnie piszę.
Moje pisanki też były piękne, naprawdę. Część rozebrali drodzy goście, a część poległa stponiowo.
Kiedyś to mi się wszystko chciało. Tkać, malować, dziergać, robić meble, szyć ubrania, torby i buty, praktycznie nie było dziedziny, w której bym czegoś nie próbowała dłubać.
Człowiek orkiestra. 😀
A teraz mi się nie chce i to mnie martwi, bo myślałam, że będzie odwrotnie.
Niesamowite, jak takie „ciewakam” potrafi czlowieka rozbawic o 10 wieczorem. Czesto przy takich perelkach (zwlaszcza jak z Mamusia pisze) wybucham glosnym smiechem i wtedy kochanie dziwnie na mnie patrzy… tak jak teraz, o… ale jak tu wytlumaczyc?
MT7, za ciewakam i stponiowo pieknie dziekuje! 🙂 Uchachala mi sie papa!
A teraz dobrej nocy zycze i uciekam, bo od jutra trzeba 3 kwadranse wczesniej wstawac… ech!
Mówiłam, że przekręcam.
Gorzej, że zmyślam podczas czytania. 🙁 🙂
Wiosna! 🙂
Mój nowy komputer robi mi różne wredne numery, będę chyba musiała wezwać kawalerię, niech pomoże, skoro takiego łobuza mi kupiła.
Dzisiaj ciąg dalszy pakowania książek. Oj, jak mi się nie chce!
Tradycyjnie – miłego dnia! 🙂
Dostałam wiadomość, że nowe meble do biblioteki będą jutro przed południem! Cieszę się, oczywiście, ale roboty mam do nocy.
Dlaczego ten wpis o „w czym mogę pomóc?” nie jest w tym tygodniu? Miałabym bardzo precyzyjną odpowiedź.
Wiosna?
Bry!
Melduje sie z Toronto. Szaro-buro, ale nie tragicznie, 8C w plusie. Nie wiem, kiedy dotre do domu, bo mamy klopot z samochodem, rzech sie nadaje na zlom niestety, plyn z chlodnicy cieknie. Watpie, czy warto reperowac.
Poza tym jestem zmeczona, ale w granicach. Chcialoby sie juz w domu i we wlasnym lozku….
Tyle na razie, fotorelacja bedzie wkrotce.
Hej, trochę zajęć się zrobiło. 🙁
Myliście już okna?
Okna pani Hala umyła w piątek, a później deszcz o szyby dzwonił wiosenny. 🙁
Padam na twarz ze zmęczenia – przeniosłam tonę książek ‚tymi ręcami’ – nie mam pojęcia, jak je przeniosę z powrotem.
Dobrej nocy i pięknych snów życzę. 😀
Alicjo, straciłam wszystkie dane z komputera, w tym adresy mailowe, więc odezwij się do mnie pierwsza.
Okna? Na mój dusicku! Mojo gaździna właśnie dzisiok skońcyła je myć. Ba zrobiła to dwa rozy sybciej niz zwykle. Cemu? A bo kupiła se taki miemiecki płyn do mycia okien, co to nazywo sie „Frosch” (znacy sie „zaba” po nasemu, zreśtom na flasce z tym płynem widnieje obrazek zaby). Od wielu roków gaździna sukała dobrego płynu do mycia okien. I syćkie te płyny miały jednom wspólnom wade – piknie myły i bez wysiłku… ale tylko w reklamak. W tym roku gaździna kupiła se tego Froscha i – na mój dusiu! – to był strzał w dziesiątke! Nika sie to nie reklamuje (jo w kozdym rozie nie przybocowuje se), a te syćkie płyny z reklam niek sie schowajom! Aha, i jesce jedno – opróc tego Froscha dobrze jest mieć śmatke z mikrofibry, a nie ze staryk gaci. Mojo gaździna godo, ze przez całe swoje zywobycie nie umyła okien tak piknie jak właśnie z tym Froschem i paroma mikrofibrowymi śmateckami.
Ba jeśli ftosi zno jakisi środek, dzięki ftóremu okna mozno umyć jesce sybciej i łatwiej, to jo chętnie posłuchom i postarom sie jakosi podpowiedzieć to gaździnie przed następnym myciem okien 😀
Dzięki Owczarku, cennej wiedzy – zwłaszcza spraktykowanej – nigdy za wiele.
Idę już spać.
Dobranoc! 🙂
Zbocyłek o tym, bo wiele roków temu (tyz w Polityce, ba jesce na długo przed powstoniem tego bloga) fcąc pomóc mojej gaździnie, rzuciłek pytanie, cy ftosi nie wie, jaki jest najpikniejsy płyn do mycia syb. Niestety nifto wte nie wiedzioł. No to teroz, kie wreście sie nolozł płyn godny pokwoły, pomyślołek, ze worce podzielić sie tom wiedzom ze syćkimi stającymi do walki z brudnymi oknami 😀
No to dobrej nocki 😀
Żaby używam od lat! Do mycia podłóg też.
Dobranoc. 😀
Bry!
Also, odezwę sie jutro, jestem już w domu, dopijam herbatkę i straszliwie chce mi sie rymnąć w wyrko własne (nie to, że koja na Cygnecie czy wyrko u Cichala było złe, ale co własne to własne 😉 )
Padam z nóg, do jutra!
Dzięki Owczarku! Ja jeszcze „przed oknami” . 🙂
Stare regały wyniesione, nowe w częściach wniesione i fachowiec montuje. W domu wygląda, jak nie powiem gdzie. Może jakimś cudem uda mi się poskładać wszystko do świąt, ale mam wątpliwości. Pocieszam się, że Wielkanoc i tak będzie, bez względu na poziom porządku w moim domu. Idę na spacer.
Miłego dnia! 🙂
Czytam,ze wszyscy zajeci porzadkami i takimi tam czynnosciami.Niektorzy do wyrka sie udali.A ja w ogrodzie klematis przesadzalam.Mowie Wam,jak sie ten dran rozrosl 😮 Mocowalam sie z nim pol godziny.W koncu podcielam wszystkie korzenie i przenioslam go na inne miejsce.Mam nadzieje,ze bedzie rosl,jak na starym miejscu,bo inaczej spocznie na smietniku!
Mala inspekcje zrobilam i bilans niestety nie jest optymistyczny.Wyglada na to,ze lobelie podupadly.Przyjdzie nowe kupic.Bardzo lubie te kwiaty,ale zima im mocno zaszkodzila 🙁
A ze swiatecznymi porzadkami,to jestem zupelnie na bakier 😉
Hej amici.
Wciąż się montują te meble…
Ja dopiero niedawno wróciłam do domu i łykam pośpiesznie mało pyszną sałatę na spóźniony obiad.
Już widzę oczami duszy, ileż to regałów i książek. 🙂
Korzenie clematisu to jest cała opowieść.
Kiedyś też wyciełam uwiędłe rośliny w zimie i posadziłam nowe, a tu w połowie lata, jak nie rzucą się nowe rośliny z tych korzeni.
Byłam w szoku, bo nędzne resztki korzeni zostały głęboko w ziemi.
U nas lobelie to są rośliny jednoroczne. 🙂
Szukałam „Żaby” do mycia okien, ale chyba nie jest to prosty zakup. 🙁
Jeśli nic mi sie nie pokiełbasiło, to chyba w Carrefourak som te „Frosche”. Pojemnicki wypełnione som takim zielonym płynem, a na etykietce widnieje obrazek zaby. Kie zorientuje sie, ka to mozno dostać, to ocywiście dom znać 😀
A z tym clematisem nie mozno próbować negocjacji? 😀
Można – clematis musi mieć korzenie zaslonięte jakimś krzaczkiem na ten przykład. I o to mu biega 😉
O, idę spać…
Wczoraj wieczorem padł internet, więc nie mogłam zaglądnąć. Składanie mebli trwa, a właściwie będzie trwało po południu, bo fachowiec ma szkolenie od 12. 🙁
Regały zmontowane, szuflady też, trzeba to teraz połączyć i zamontować oszklone drzwi na regałach.
Witryny kupiłam gotowe w Ikea, stolarz dorobił do tego glębokie szuflady w tym samym kolorze (bardzo jasne- brzoza)z frontami w okleinie wiśniowej. Nie chodzi o kolor wiśniowy, tylko drzewo owocowe. Chciałam zamówić całość u stolarza, ale cena wyszła zaporowa dla mnie, ok.1300zł. za sztukę. To kombinowane rozwiązanie jest o wiele tańsze, zwłaszcza, że dwie witryny wzięłam z wystawy, a to zdecydowanie obniżyło cenę.
mt7 – moja koleżanka bardzo poleca też środki do sprzątania z Lidla W5 – nie używałam, ale ona bardzo chwali.
Tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Hej, Owczarkowicze! 🙂
Zauważyłam, że Alicja wrzuciła parę zdjęć z podróży na ząb.
Ponieważ traktuje nas po macoszemu, to ja nadrobię opuszczenie 😉
i pokażę, co wrzuciła:
http://picasaweb.google.com/alicja.adwent/Marzec2010FloridaRejs?feat=content_notification#
Maniu,
mam cały czas jak nie telefony, to jakieś tam i nie mam czasu na porządne poukładanie zdjęć, ale robię to powolutku… aż do skutku 😉
Jeszcze sie nie wyspałam 🙄
p.s. I jeszcze podpisy dorobię, tylko z czasem, z czasem!
Wiosna! Zawitala i do nas w koncu! A ja mam juz ferie swiateczne, wiec nic tylko za robote trza sie brac! Jutro okna, potem po buty z dziecmi, potem szwagra w szkole odwiedzic, bo sie wyksztalcil, potem to juz chyba tylko sofa albo lozko, zalezy od godziny. A w sobote ogrodek. Juz sie nie moge doczekac, az sie wszystkie smieci wywiezie, cebulki powsadza, grzadki przeczysci, sofe bujana postawi po slonecznej stronie… a moze i palenisko jakies wykombinujemy. Wiosna! 🙂
MT7, ja mojego brata rozliczam. A dokladniej poprawiam jego rozliczenie, bo jemu nie wyszlo :). I tez problemow z tym bez liku. Nam pan US zdecydowal sie w prezencie oddac wyciagniete wczesniej pieniadze, wiec ta wiosna jeszcze radosniejsza! Moze i do restauracji sie wybiore?!? A co! 😀
Alicjo, ale tez Wam zazdroszcze! Brzydko to bardzo, ale nic nie poradze. Od lat mi sie marzy rejs, moze nawet wlasna lajba, a tu nic z tego. No trudno, chociaz na zdjecia sobie popatrze.
Plumbum…
jakbyś znalazła czas, to ja mam znajomych 😉
Mogę polecić!
Ale wyobrażam sobie, ze u Ciebie ciężko, bo małolaty i tak dalej. Wyrosna z czasem i wyfruną z gniazda – i wtedy będzie czas na rejsy, przecież Ty jesteś w wieku mojego dziecka, czyli ciagle młoda!
Witajcie-powiadam Wam,ze chociaz wiosna,to mnie po szpitalach ciagaja!
I tak bedzie jeszcze do 22-go 🙁 .Co za rok-najpierw wzywali na „babskie” rozne takie badania;”volksonderzoek” to sie nazywa,a dzisiaj wciagneli pod scann!Dobrze,ze chociaz wozkiem wozili.Co sobie pojezdzilam ,to moje 😉
A wracajac do clematisow, istotnie „nozki” jego musza byc przysloniete.Nie lubia duzo slonca.Ten moj,ktorego przesadzalam ma takie malutkie kwiatki i kwitnie,jak opetany.Musialam go przesadzic,bo oplatal niemilosiernie roze,i biedaczka dusila sie 😮
Mam Lobelie „Fan clarnet” i ta jest wieloletnia!!!
Tyz bym chetnie polegiwala na lajbie,ale tam niemilosiernie kolysze.Wole juz taka na zdjeciu 🙂
teraz sie oddale,bo obowiazki wzywaja,pa……………….
Alicjo, znajomych to ja tez mam… Gorzej jeszcze, znajomych, ktorzy mi caly czas oferty nie do odrzucenia przysylaja. Tacy ze starych lat, co sie kiedys z nimi plywalo. I wlasnie ze wzgledu na dzieci nie moge sie wybrac. Ale kiedys wyfruna… Pytanie czy jeszcze wtedy bedzie mnie na morze ciagnac.
Ana, te clematisy to z rodziny twardzieli? Duzo przy nich trzeba biegac? Czy sie moze same soba zajmuja i ladnie wygladaja?
Plumbum-clematisy potrafia byc paskudne.Niestety czesto choruja i z czasem marnieja.Swoje nawoze kazdego roku specjalna odzywka.
Ale i tak po paru latach(3,4-ch) trzeba je wymienic.
Wyjatkowo,ten o ktorym wyzej pisalam, obsypywal sie niezliczona iloscia kwiatow i nie chorowal.Rosl z roza,to podobno dobra kombinacja!
Ciekawa jestem,czy na nowym miejscu przetrwa,czy „fiknie”?!
Sa to kwiaty,przy ktorych trzeba biegac!!!!!!!!!!!!
Salute.
Plumbumku, a mama nie wzięłaby dzieci na trochę, żebyście mogli bryknąć gdzieś sami?
…Plumbum… toteż Ci mówię – jak mnie ciągnie, to Ciebie też będzie ciagnęło! To nie jest sprawa wieku, tylko ducha 😉
Wiosna…. to dobra wiadomość…
Co się u mnie dzisiaj wyprawia, to ludzkie pojęcie przechodzi.
Za wielki plus poczytuję sobie, że nie używałam słów powszechnie uważanych za wulgarne i obelżywe, a tylko zadawałam uzasadnione pytania o ilość szarych komórek pod tą łysą mózgownicą. 😉
Wciąż trwa montaż…
I żadnych żaglówek! Pierwsze wakacje z tym, którego imienia nie wypowiem, to Omega we wrześniu! Kto zna, to wie! Nigdy w życiu tak nie marzłam!
Ale się nagadałam! Zaraz go polubię na nowo. 🙂
Żeglować trzeba lubić, a i to chyba przechodzi z czasem.
Mój syn z przyjaciółmi wynajmowali jakieś wielgachne jachty i tak spędzali wakacje. Chyba ze dwa, może trzy, razy.
Jakoś później już ich nie ciągnęło.
Cichal lubi łowić ryby, to może być dla niego pasjonujące, widać, że lubi walkę, a i pochłonąć zdobycz też. 🙂
Widzę, Also, że przeprowadzasz gruntowne przemeblowanie w swoim wielkim domu. 😀
mt7
Alsa ma niewielki dom, tylko ciagle za mało miejsca na książki! Znam ten ból, bo mam za mało, i w walizkach też za mało – mówię o polskich książkach, no co – głodnam!
A propos żeglowania, to po raz pierwszy w życiu – i się mi podobało, ale na chwilę wystarczy. Oddycham głęboko 😉
Jesteś w mylnym błędzie, mt7 – lubienie żeglowania nie przechodzi! R. to kocha i co roku żegluje. Tylko raz na morzu, ale na Mazurach co roku – ostatnio zabrał wnuczkę i córkę – Natalka zachwycona.
…ja za Natalką….na jeziorach sie nie znam, ale fala oceaniczna powala czasami i jak nas na burtę kładło, to sie lekutko bałam, ale strzymałam 😉
Ooo! Cyli mozemy mieć tutok więcej piratów niz samo tylko Alecka! To barzo dobrze! W ten sposób mozemy wyryktować nie ino zbójnickom kompanie, ale tyz pirackom załoge. I dzięki temu bedziemy mieć i swoik zbójników w górak, i swoik piratów na morzu 😀
Krucafuks! Zdawałoby sie, ze ino ludziom przedświątecne porządki zabierajom straśnie duzo casu. A tymcasem psom tyz! Moze to dobrze, ze Wielkanoc i Boze Narodzenie som ino roz w roku? No bo przecie kieby były cynściej, to byśmy od tyk syćkik przedświątecnyk porządków pokońcyli syćka w wariatkowie! 😀
A teroz juz zyce syćkim dobrej nocki. Ino muse jesce do Poni Justyny i Maćka hipnąć z tej okazji, ze wyryktowali oni pikny łesternowy wpis. Ba zaroz potem to juz hybom legnąć se w budzie 😀
Moje przedświąteczne porządki skończą się chyba po świętach!
Dobrej nocy i pięknych snów! 😀
Niech ta sie przyśniom pikne, niech! 😀
Dzieci w przedszkolu, kochanie w pracy, a ja z kawka przed komputerem! Lubie miec ferie! I tylko nie wiem co z oknami, bo sie deszcz rozpadal, wiec chyba sie nie da myc. Len jestem, wiem. 🙂
MT7, z moja Mama nic nie wyjdzie. Albo ona tutaj by musiala, albo my dzieci do niej wiezc. To juz utrudnia sprawe. A poza tym do opieki nad moimi pociechami potrzeba duzo sily fizycznej. No i to jednak jest babcia, z ktora widuja sie tylko pare razy w roku. Niestety. (Buziaczki, Mamus!)
Ana, a nie masz Ty czegos wartego polecenia do ogrodka? Wlasnie cos, co samo sie pasie, tolerowaloby nasze wakacyjne wyjazdy na pare tygodni, wyglada ladnie i dobrze mu w sloncu??
Milego dnia wszystkim zycze!
Miłego! 🙂
Jeszcze ze dwie filiżanki herbaty i będę gotowa do zmierzenia się z trudami dzisiejszego dnia. Meble poskładane i ustawione.
Nerwy mi już trochę odpuściły, to opowiem Wam, czym mnie tak wczoraj R. wkurzył.
Te witryny miały na dole cokoliki – R. uznał, że to będzie brzydko wyglądać i kazał odpiłować. Nic o tym nie wiedziałam, poszłam sobie do sąsiadki zobaczyć nowy wystrój jej mieszkania i poplotkować przy szklance piwa. Wróciłam w miłym nastroju przekonana, że prace montażowe zbliżają się do końca. Cóż zobaczyłam? Fachowiec radośnie odpiłowywał, na moim pięknym parkiecie wznosił się kopiec trocin, w tych trocinach stała Kicia, a pył unosił się wszędzie – wszystkie drzwi otwarte, oczywiście.
Jedno trzeba przyznać R. – przykrył kanapę i zmontowane szuflady – kocem i wyciągniętymi z szafy flanelowymi poszwami! 😯
Wiosna! 🙂
😆 😆 😆
Biedna Alsa… i Franciszka! 🙂
Ja też jestem wkurzona, bo w moim Stowarzyszeniu nie mogę się dogadać z Zarządem, którego jestem członkiem i mam zrezygnować.
Nic to, biorę się do poważnej korespondencji w temacie. 🙁
Nagadałam się korespondencyjnie, mam nadzieję, że podejmą rozsądną decyzję.
Alsa pewnie walczy z książkami i kurzem.
To owocnej walki wszystkim trudzącym się! 🙂
Też się chyba wezmę. 🙁
Przerwa na papierosa – dobrze, że mój dom to nie jest miejsce publiczne i mogę sobie palić do woli (na przyzbie albo do komina) – żadne restrykcje mi nie grożą. Chociaż z drugiej strony… wygląda trochę jak publiczne i to po pożarze.
Trochę kurzu zgarnęłam, za książki wezmę się za chwilę. Najbardziej wkurza mnie to, że całe łóżko Natalki zajęte jest przez już odkurzone książki – miało być szybciej. Nie będzie.
Podobno praca uszlachetnia, ale ja mam wątpliwości co do słuszności – czuję się zmęczona i ni cholery szlachetna. 🙁
Wiosna! I to jest to, co cieszy! 🙂
Plumbum-ze mnie taka ogrodniczka………………………. za piec groszy!!
Tez bym chciala,zeby samo roslo i wody sie nie domagalo 😉
Ale tak dobrze nie ma.Zreszta wszystko zalezy od charakteru ogrodu.Czy lubi sie kwiaty,czy moze wiecej zielonosci???Jesli te ostatnie,to moze poeksperymentowac troche z ozdobnymi trawami.Te nie wymagaja duzego nakladu pracy.
Ja do wszystkiego dochodze metoda prob.Staram sie sadzic kwiaty wieloletnie i takie,ktore na mojej glebie czuja sie najlepiej.Nie sadze egzotycznych okazow,bo z nimi masa klopotow!
Chociaz tulipany to holenderska specjalnosc,mam ich malo,bo po jednym sezonie marnieja.Lepiej sadzic zonkile i narcyze,prawie nigdy nie zawodza.
Also-kiedy piszesz o „sznownym”,to tak jakbym mego ojca widziala!Kiedys zabral sie do przelewania czerwonego wina na bialym obrusie,ktory dopiero co polozyla na stole moja mama 😮
Ale ja tutaj gadu,gadu,a kuchnia wrzeszczy 😉
Salute amici.
Zmęczonym, zaraz idę spać, tylko dołożę trzy grosze do ogródka Plumbum.
Ja uważam, że trzeba eksperymentować.
Clematisy to bardzo duża rodzina i jedne same rosną bujnie i zdrowo, a koło innych nabiegasz się i mizerota albo kapota.
Akurat u Ciebie może kwiat dobrze się poczuć, a u kogoś innego nie będzie mu pasić.
Śmiało sadź i nabieraj doświadczeń. 🙂
Ja już padam. Szkoda, że kłopoty nie padną. Ech!
Podobno Bednarski jest dobry.
Dobranocka! 🙂
Też padam.
Dobrej nocy i pięknych snów! 🙂
Jo jesce nie padom. Moze za jakiesi 10 minut? 😀
Jeszcze tu sie wpisze, tak w odpowiedzi.
My eksperymentujemy juz od prawie 6 lat. I jak narazie ogrod pusty i niezbyt ciekawy. A ile sie pieniedzy w niego wlozylo, to juz szkoda mowic :). Ale bedziemy probowac. I jak kiedys cos wyjdzie, to zdjecia przysle :D.
Plumbumeczko, a popatrz tu sobie na te różne projekty, wydaje mi się, że jest tu dużo ciekawych pomysłow, może coś Cię zainspiruje:
http://ogrody.gazetadom.pl/ogrody/0,72077.html