18:32

Cekocie, ostomili, na sobote, godzine 18:32? Jo cekom. To barzo wozno godzina.* Kie nadejdzie, to – heeej! – zacnie być inacej, niz jest teroz. Nawet kie nie odniesiemy takiego wrazenia, ze sie zrobiło inacej – to bedzie. Cemu? A bo o tej godzinie właśnie, w ten pikny sobotni dzień słonko hipnie do wierchu i nojdzie sie po północnej stronie równika. Wiem, wiem, pon Kopernik zaroz by tutok pedzioł, ze to nie słonko hipnie, ino Ziemia sie obyrtnie. Ale niewozne. Wozne, ze od tej kwilecki bedzie…

Wiosna – cieplejszy wieje wiatr,
Wiosna – znów nam ubyło lat…

Właśnie tak! Chociaz akurat na to, coby ubyło mi roków, to jo sie nie zgadzom. Rózne te moje roki były. Lepse i gorse. Ba kozdy z nik cosi do mojego owcarkowego zywobycia wniesł. I do kozdego jestem piknie przywiązany. Dlotego jeśli jakosi wiosna abo inkso zima, lato cy jesień bedzie próbowała zabrać mi choć jeden z tyk moik rocków – to jo uciekaca. Wy ludzie lubicie, kie roków wom ubywo. My psy – niekoniecnie. No ale nie licąc tego znów nam ubyło lat, to jo sie godze właściwie na syćko, co ponowie Skaldowie w swej wiosennej piosnce proponujom. Zwłasca na to, coby portret dziadzia rankiem wyszedł z ram. Bo to musi barzo ciekawie wyglądać. Jaz załuje, ze w mojej chałupie nie wisi zoden portret cyjegokolwiek dziadzia.

Co tu godać – wiosna jest pikno. I kie przychodzi, to rózne pikne rzecy wokoło sie dziejom. A juz najlepiej majom wte ci, co som sierzantami. Bo oni o tej porze roku kogo ino spotkajom, ten zaroz sie do nik uśmiecho i woło radośnie: Wiosna, panie sierżancie! Haj.

Ocywiście zima tyz moze być pikno. Takiej śnieznej, bieluśkiej zimie krasy nie brakuje. Ale więksość ludzi i zywiny juz sie niom znudziła. Ino… cy jej samej tyz sie znudziło? Cy ona wreście se pódzie? Z jednej strony ostatnio całkiem nieźle sie ociepliło. Więc moze pakuje ona walizki i jaz do końca rocku zostawi nos w spokoju? Ba z drugiej strony – wsędy jesce na śnieg mozno sie natknąć. Na Turbaczu furt jest go pełno. Ale to jesce pół bidy. Bo na zalesionyk zbocak Turbacza to śnieg i do maja potrafi przetrwać. Ba słysołek, ze śniegi lezom jesce niekany w duzyk miastak! Na mój dusiu! W łońskim roku to nawet w stycniu i w lutym ik w miastak nie było! Teroz zaś momy juz marzec – a one jesce som! A na pocątku tego tyźnia to ik nawet przybyło! Więc moze jednak ta zima tak do końca se jesce nie posła? Moze chowo sie kasi w Zbójeckiej Jamie koło Polany Jaworzyna? Abo w Zimnej Dziurze pod Szczeblem? Abo biere kąpiel w Jeziorkak Zawadowskik pod Runkiem i po krótkim odpocynku fce sprawić, coby znowu stopniów Celsjusa ubyło, a śniegu przybyło? Tak naprowde to nie wiemy, cy tako zima cegosi jesce nie knuje. Nawet najwiękse mędrole meteorologicne nie wiedzom. Trza zatem wyraźnie dać zimie do zrozumienia, ze skońcył sie jej cas. Za niecały rocek – zaprosomy znowu. Ale na rozie – krucafuks! – niek do wreście odpocąć syćkim kozuchom, grubym copkom i ciepłym rękawicom. Lepiej niek pódzie pomagać Świętemu Mikołajowi w ryktowaniu prezentów na grudzień. Bo od 18:32 cas na wiosne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na wiosneeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyboccie, ostomili, ze tak straśnie głośno krzyknąłek. Mom nadzieje, ze nie ogłuchliście? Ale fciołek mieć pewność, ze zima dobrze mnie usłysy. Hau!

* Dlo Alecki to bedzie godzina wceśniejso – 13:32. Dlo Orecki jesce wceśniejso – 10:32. Z kolei dlo Paffecka to juz bedzie niedziela i godzina 4:32 rano.