A jo juz mom wakacje
Przez ostatnik pare dni nie było mnie w Owcarkówce. A to dlotego, ze w łoński cwortek był dzień świętego Wojciecha. No a kie przychodzi święty Wojciech, to znacy, ze pora wyjść z chałupy i iść z owieckami na hole. No więc posłek, wroz z bacom, juhasami i inksymi owcarkami. Potem było kapecke roboty z tym, coby bacówke, sałasy i kosary wyryktować: tutok trza było cosi ulepsyć, tamok cosi naprawić… To znacy jo nie naprawiołek nic, ino ludzie. Ba skoro ludzie byli zajęci robotom przy kolibak i kosarak, to jo wroz z pozostałymi psami musiołek strzec owiec uwazniej niz zwykle. I dlotego właśnie casu na blogowanie ostatnio nie było. Ale tak w ogóle to blogować tutok tyz bede mógł. Bo znów jeden z juhasów zabroł ze sobom laptopa z bezprzewodowym internetem, więc dostęp do komputra piknie mom. Ino muse z niego korzystać tylko wte, kie zoden cłowiek nie bedzie poziroł.
Heeej! Jesteśmy więc na holi i jest piknie! Dlo syćkik moik zmysłów jest piknie! Moje ocy pozirajom na pikne widocki. Moje usy słuchajom piknyk owieckowyk dzwonecków i grania beskidzkiego wiatru. Mój nos cuje pikny zapach pierwsyk tegorocnyk, wyryktowanyk na nasej holi bundzów. A moje podniebienie juz ik kapecke posmakowało! Moje łapy z sakramenckom rozkosom stąpajom po mięciutkiej świezej wiosennej trowce. A jeśli mom jesce jakisi sósty zmysł – to z pewnościom i przez niego jakomsi przyjemność odcuwom. Bajako.
Cóz, mozno pedzieć, ostomili, ze jo to juz na wakacjak jestem. I to jak długik! Bo jak zwykle jaz do świętego Michała one potrwajom! Inkso rzec, ze jo w te wakacje nie bede ino beztrosko wypocywoł, turystom kanapki podjadoł, a bacy Smadnego Mnicha podpijoł. Bedzie trza tyz pilnować stada, coby sie nie rozlazło, pilnować bacówki, coby zoden ceper jej nie okrodł, no i odganiać wilki, jeśli te beskurcyje bedom próbowały zblizyć sie do nasyk owiecek w celak gastronomicnyk. Moze obejdzie sie bez sarpacki? Ostatnio starom sie rozwijać swoje umiejętności negocjacyjne i za ik pomocom zniechęcać wilki do atakowania nasego stada. Ba jeśli umiejętności negocjacyjne nie wystarcom – bedzie trza stanąć do bitki. Ale wte muse barzo uwazać, coby zmusić te weredy do uciecki, ba nie zrobić im zbyt wielkiej krziwdy. Bo przecie jo nie fce, coby ftosi o mnie pedzioł, ze jo jestem owcarek, ftóry niscy gorcańskom przyrode. Tak więc roboty na pewno bedzie niemało. Ale tak to właśnie z wakacjami jest: jedni sie ino wylegujom, inksi zaś uprawiajom aktywny wypocynek. A takie pilnowanie owiecek i sarpacka z wilkami to jest po prostu jeden z rodzajów aktywnego wypocynku. A zarozem mój owcarkowy wkład w wyrób regionalnyk serów owieckowyk. Mom nadzieje, ze bedziecie o tym bocyli, kie oscypka abo bundza bedziecie kostować?
Tak se myśle, ze to, ze mom juz wakacje, to jest dlo wos syćkik, ostomili, barzo dobro wiadomość. Cemu? Bo w ten sposób przybocowuje wom, ze i dlo wos wakacyjny cas pomalućku sie zblizo. I mozecie zacąć juz o tym casie myśleć. A z tego, co jo wiem, dlo wos ludzi to jest barzo przyjemne myślenie. Wprowdzie więksość z wos musi pewnie jesce co najmniej dwa miesiące pockać, jeśli nie trzy – ale docekocie sie na pewno. Bo skoro do mnie te wakacje przysły, to nimo najmniejsyk wątpliwości, ze do wos przyjdom tyz. Hau!
P.S. Nieftórzy nie lubiom poniedziałków, ale jo nie widze zodnyk powodów, coby nie lubić tego dzisiejsego. Widze za to pikny powód, coby go lubić. Bo oto momy dzisiok Alseckowe urodziny. Zdrowie Alsecki! 😀
Komentarze
…przenosząc z wczorajszego (u mnie ciagle wczoraj) – jasne, że zbocować, Owczarku!
Aktywny wypocynek – sarpacka z wilkami? 😯
Zdrowie Alsy po raz pierwszy 🙂
Za zbocowaniem przemawia choćby to, że przez jakiś czas nieobecna była Plumbum (ale jej Mama czyta!), zajęta domem, szkołą, pracą, dziećmi, ale ostatnio poukładała sobie wszystko na tyle, że znowu zasiada w Budzie 🙂
Dlatego trzymajmy się kalendarza i jak najbardziej upominajcie się, żeby zapisać kolejne urodziny, imieniny, rocznice i ważne dla was daty.
Tymczasem – zdrowie Alsy po raz pierwszy 🙂
Też poczułem wczoraj zapach wakacji, gdy nad Zalewem Zegrzyńskim taklowałem swój sprzęt windsurfingowy przed oddaniem go do sezonowej przechowalni.
Wakacje… Dobrze Ci, Owczarku. Ale mnie tez zostalo juz tylko 5 tygodni do ok. 10 tygodni wolnego! Wiec tak jak radzisz, juz sie na moje wakacje ciesze :).
Alsie 100 + xx lat i baraaadzo milego dnia zycze!
…ale Ci dobrze, Owczarku… i te górsko-bacówkowe smaki-zapachy… mniammm (chciałaby dusza do raju 😉 ) 😀
Alsie – Alicji Krajowej 😀
Pięknego, pogodnego życia.
Pociechy z najbliższych.
Szmaragdowo-diamentowo-kolorowych efektownych kompletów. 🙂
Ciekawych lektur i miejsca dla nich.
Duuuużo zdrowia!
Fajnie, że jesteś Alusiu!!! 🙂
z sakramenckom rozkosom – że też można być aż tak sakramencko zmysłowym… 🙄
Also 🙂
Wszystkiego Najlepszego! 🙂
odganiać wilki, jeśli te beskurcyje bedom próbowały zblizyć sie do nasyk owiecek w celak gastronomicnyk. Moze obejdzie sie bez sarpacki? Ostatnio starom sie rozwijać swoje umiejętności negocjacyjne i za ik pomocom zniechęcać wilki do atakowania nasego stada.
Owczarku musisz mieć oczy dookoła kufy 😉 straceńczy atak czołowy, to już nie te czasy
http://fun.noshit.pl/DIR-2010.02.23/fnp11.jpg
Wojcieszak… po długiyj tułacce…
Owcarku … wilk widocny to pół biydy… gorzej kie wilk w owcej skórze siedzi
Miało być Witojcies 🙂
4411 – taki kod.
Z całego serca dziękuję za urodzinowe życzenia! 😀
Zdrowie Gości po raz pierwszy! 😀
Jeśli sarpacka z wilkami to forma aktywnego wypoczynku,to ja zdecydowanie wolę wypoczynek bierny! 😉
Umiejętności negocjacyjne przydałyby mi się do rozmów z mrówkami, które znowu wprowadziły się do naszego domu. 🙁 Jeśli negocjacje nie powiodą się, będzie sarpacka!
Alsa, jak sie z tymi mrowkami dogadasz, to daj znac jak to zrobilas. U nas tez zamieszkaly i im sie podoba na tyle, ze wyniesc sie nie chca.
Nic nie mówię, ale cicho też nie będę.
Mrówkom zdecydowanie śmierć w postaci słodziutkiej trucizny chemicznej.
Trudno. Mój dom jest drewniany i na drewnianej konstrukcji od piwnicy po dach. Gdybym nie zrobiła tego i owego, zjadłyby nas żywcem. Raz na jakis czas się pojawiają (jedne są olbrzymy, drugie zwyczajne, trzecie termity…), ale zaraz wychodzą. Skutecznie je zraziłam i tak trzeba.
Zdrowie Alsy po raz pierwszy!
Dołączam się do toastów dla Alsy – wszystkiego najpogodniejszego! 🙂
Co do mrówek – bezczelne toto sie zrobiło, na wysokości drugiego piętra spaceruje spokojnie po balkonie. To ja jeszcze rozumiem. Ale spacery po szafce w łazience?! 😯 Niestety, wszelkie metody perswazji zawiodły…
Also,
Zdrowia, szczęścia i spelnienia marzeń! Zdrowie nieustające Alsy! 🙂
Ja też mam problem z mówkami i to już od marca. Wygląda na to, że przyzwyczaily się bezkurcyje do mojej chemii, nie wiem już co im podsunąć, żeby się wreszcie wyniosly! 🙁 😥
Wpadłam ci ja od roboty, żeby toast za pomyślność Alsy wznieść:
Wszystkiego najlepszego, Twoje zdrowie, Also! 😀
Szczerzę się do wszystkich i znikam. 😉
Alsie- wielu slonecznych,szczesliwych i pogodnych lat!
Duzo,duzo zdrowia. 😀
Mrowki mialam w lazience 🙁 Wytropilam jakimi drogami chadzaja,skad sie wynuzaja i ……………………..cementem dziury zakleilam.Teraz juz nie chodza,no moze u sasiadow 😉
Owcarku-bardzo pracowite sa Twoje wakacje?Ale za to w takich „okolicznosciach”,ze tylko pozazdroscic. 🙂
Ciao amici.
Also, żyj nam 100 lat z zdrowiu i dobrym nastroju. 🙂
To chyba u mnie też sezon letni bo zaczęła się sarpacka z bezdomnymi psami, które chcą zamieszkać na naszym podwórku (suka sąsiadów jest w stanie sprzyjającym). Dziś jeden dwa razy zaatakował Amiga. 🙁
Dawno temu miałam mrówki. Przylepiono w całym bloku na trasie ich wędrówek specjalne plastry? jeśli pamiętam i one wszystkie zaczęły najpierw jeszcze intensywniej wędrować, a potem znikły ostatecznie. 🙂
Mili moi! Jeszcze raz serdecznie dziękuję za życzenia i toasty!
Próbowałam przypomnieć sobie, który to już raz świętuję z Wami swoje urodziny i nie pamiętam – czyżby to już tyle lat minęło?!
Wasze zdrowie! 😀
Kilka lat chyba będzie.
To oby nam przyjemnie czas w Budzie płynął.
Toaścik za całokształt. 😀
A ja ciągle jeszcze w lesie. 🙁
Rozlała Genowefa się zrobiłam. 🙁
No, to toaścik za całokształt i oby nam płynął. 😀
dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 😀
Zdrowie Alsecki po roz pierwsy! Dzisiok na holi i jo Alseckowe zdrowie piłek, i inkse owcarki, i syćkie nase owiecki 😀
A mrówki? Som w sklepak takie proski powodujące bezpłodność… no… takie środki antykoncepcyjne dlo mrówek. Na mrówki faraona piknie to działo. Po dwók-trzek tyźniak juz ik nimo. A na inkse gatunki mrówek – tego nie wiem. Ale moze wystarcy im wmówić, ze som mrówkami faraona właśnie? 😀
Teroz juz muse uciekaca, bo juhasi fcom sie do laptopa dorwać. Ba moze jutro udo mi sie dłuzej w Owcarkówce posiedzieć? 😀
Póki co dobrej nocki! 😀
Poniedziałki są fajne, ja od lat nie lubię czwartków, bo sa albo nudne albo męczące\.
A wakacje?
jesli będę miał to dopiero od 25 czerwca, acz nie wiem, czy w ogóle, bo trza innej pracy suzkać.
W ogóle szanowny owczarku&all good people dołączyłem do wielkiej wordpressowej rodziny, więc jakby co to zapraszam na mój blog, no:)
JUż tam będzie na stałe.
A wszystkiego dobrego dla Alecki.
Kuurde, szkoda że wcześniej nie zjrzałem, to bym wypił drink za jej zdrowie a tak wypiłem egoistycznie, just for fun:) i to w dodatku sam.
A blog jest tu w sumie:
http://tecumseh27.wordpress.com/
A w ogóle mam takie zaległości w czytaniu i komentowaniu owczrkowych wpisów, że chyba Owczarek mnie zabije:)
Ale nadrabiał będę od jutra, no.
Oczywiście zdrowie Alsy (zdrobniale Alsecki) i wszystkiego dobrego dla niej, bo literka jedna mi umknęła.
Juz znikam, ale mam nadzieję, że po przerwie ta moja nadekspresja wybaczona będzie:)
Poprawy nie obiecuję, za to komentować się postaram.
Witajcie w ten pochmurny poranek. Na dokładkę mocno wieje i jest zimno. Wczoraj mieliśmy pierwszą wiosenną burzę, ale krótko.
Grzesiu – dziękuję za życzenia. 🙂 Miło Cię widzieć po tak długim niewidzeniu.
Tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Bry!
Grzesiu, Ty egoistyczny czarny baranie, gdzieżeś Ty bywał, chyba nie we młynie, we młynie cały czas?! My Ci tu zaraz nadekspresję naprostujemy, o!
U mnie piąta nad ranem dochodzi, obudziłam się zlana potem (przedtem), bo śniło mi się, że byłam na koncercie Roda Stewarda.
W realu byłam dwa razy na jego koncertach, a teraz we śnie to był taki kameralny koncert, jak gdyby na jakiejś imprezie urodzinowej, być może była to impreza urodzinowa u Alsy.
Roda Stewarda kocham od zawsze, dodam. No i ta impreza… Rod śpiewa „I am sailing”, czyli prawidłowo, bo niedawno żeglowałam, ja robię za fałszujący chórek jednoosobowy, dałam komuś aparat foto, żeby mi trzasnął fotkę z Rodem, a tu ten ktoś, kto miał fotkę trzasnąć, zniknął z aparatem 😯
Pies drapał fotkę z Rodem, ale na karcie było blisko tysiąc innych zdjęć!
I stąd ten pot zimny – aż się obudziłam, i ulga – ah! To znaczy, że aparat na biurku, nikt nie zwinął 😯
„Przedziwne czasem sny się ma…
Dziesięć w skali Beauforta!”
Alicjo, zeglarko Ty jedna! poczytaj sobie, jesli masz ochote. Nie wiem tylko jak zrobic, zeby cala strone powiekszyc zamiast fragmetnu. Ale juz Ty sobie z tym poradzisz :).
http://picasaweb.google.dk/PaulinaChristensen/Zagle#5463430287541078258
I mozesz mnie do kalendarza dopisac: imieniny 26.5, urodziny 24.4 i rocznica zaslubin z kochaniem moim 10.8.. .wiecej waznych dat nie smiem podawac ;).
Milego wtorku wszystkim zycze!
Plumbum,
jaka „żeglarko ty jedna”, ja przez przypadek i pierwszy raz w życiu 🙄
Niekoniecznie ostatni 😉
Żle mi się otwiera sznureczek podany przez Ciebie… to znaczy częściowo tylko się otwiera, nie moge ogarnąć całości.
Potem będę dochodzić, co i jak, bo u mnie wczesny ranek, a śnieg wali płatami takimi, że hej. Wcale mi się to nie podoba 👿
Daty wpiszę też za chwilę. Moje biedne stare kości! Idę wygrzać pod kordełką.
Aha… Grzesiu, jeszcze coś – Owczarek muchy nie zabije, a co dopiero niejakiego Grzesia 🙄
L U D Z I E !!!
Przegapiliśmy urodziny Plumbumeczki i Don Alfredo.
Matko, przyjdzie się pod ziemię zapaść. 🙁
To przez te różne trudne sprawy takie my som zakręcone.
Plumbumisiu słodki, niech Ciebie i Twoją pięlną rodzinę wspiera i błogosławi Najwyższy.
Niech Chłopina będzie pomocna i czuła, a dzieci rosną na pociechę.
Wszystkiego co najlepsze!
Dużo zdrowia i dobrego humoru! 😀
Don Alfredo
życzę pięknej pokrywy włosowej, jakiejś przyjaznej kociczki w okolicy, fascynujących przygód, skutecznych łowów i przynajmniej raz w miesiącu bażanta na srebrnym pólmisku.
Głasków tyle. ile kocia dusza potrzebuje i swobodnego dostępu do smakowitych zapasów. 😀
mt7,
nie sumituj się tak strasznie – Don Alfredo w podróży (wróci, to kolejkę Smadnego postawi, przypilnujemy!), a Plumbum powinna baty dostać za to, że się nie przyznawała do dat – nic to, spóźnione urodzinowe, a Smadnego spóźnionego zawsze można wypić 😉
No i śnieg przestał padać, wreszcie 🙄
No w sumie to ja nigdzie nie bywałem, jakoś jednak zajęty pierdółkami różnymi bywam, miast Owczarka podczytywać i komentować.
Cóż, zła hierarchia wartości:)
Alicjo, o 5 rano to się śpi, jeszcze jak śnieg pada:), to już w ogóle.
A tak w ogóle to ci tej Kanady zazdroszczę:)
Nie zazdraszczaj, tylko przyjeżdżaj (z Grzesiową) w odwiedziny, będziesz ugoszczony i obwieziony po okolicach!
Byle nie zimą do mnie, bo paskudnie, ale od końca maja do połowy października – prosiemy!
I bynajmniej nie żartuję – juz wiele osób sie przewinęło przez ten dom jako kanadyjską metę 😉
I wspominają!
Historia lubi się powtarzać…
Mówiłem nigdy w życiu, spaliłem niedawno w piecu pomoce naukowe…
Znowu się muszę męczyć. Zaczynam od nowa.
Deseczka, pędzelek, farba, złoto, szlagmetal, werniks, politura.
Ja cie nie mogie.
http://wonderland-mika.blogspot.com/2010/04/zmagania-z-pedzelkiem.html
Alicjo,
daty Plumbumeczki są od zawsze w kalendarzu, nie miała się do czego przyznawać.
Wyrwałam się spod papierów, to wznosę toaścik za zdrówko Plumbumka:
100 lat!!! 😀
Do Alecki
„śniło mi się, że byłam na koncercie Roda Stewarda. W realu byłam dwa razy na jego koncertach”
Cyli w sumie, Alecko, na koncertak tego pona byłaś juz trzy rozy 😀
Do TesTeqecka
„Też poczułem wczoraj zapach wakacji, gdy nad Zalewem Zegrzyńskim taklowałem swój sprzęt windsurfingowy przed oddaniem go do sezonowej przechowalni.”
A jo jestem ciekaw, TesTeqecku, cy jak istniejom pirackie statki, to cy istniejom tyz pirackie łindserfingi? 😀
Do Plumbumecki
Plumbumecko! Głuptok ze mnie straśny, ze Twoje i Alfredzickowe święto przegapiłek! Całe scynście, ze EMTeSiódemecka okazało sie wystarcająco przytomno! Ocywiście, ze najpikniejse zycenia sie Tobie nalezom! I Twoje zdrowie – choć zaległe – po roz pierwsy!!!!
„Ale mnie tez zostalo juz tylko 5 tygodni do ok. 10 tygodni wolnego!”
No to zyce Ci jesce tego, Plumbumecko, coby te 5 tyźni minęło jak najsybciej, ale coby następne 10 płynęło baaarzo powoooooli 😀
Do Basiecki
„ale Ci dobrze, Owczarku… i te górsko-bacówkowe smaki-zapachy? mniammm (chciałaby dusza do raju )”
Akurat do tego raju, Basiecko, mos niecałe sto kilometrów. Choć jo mom jesce lepiej – zero kilometrów 😀
Do EMtESiódemecki
„L U D Z I E !!!
Przegapiliśmy urodziny Plumbumeczki i Don Alfredo.”
Dobrze ześ to zauwazyła, EMTeSiódemecko. Pojęcia nimom, jak mogłek przegapić krucafuks! Zapodłbyk sie ze wstydu pod ziemie, kieby nie to, ze chyba skoda te bidnom ziemie fatygować takim sietniokiem jako jo!!! 😀
Do Emilecki
„Owczarku musisz mieć oczy dookoła kufy”
A moze, Emilecko, lusterka wstecne by wystarcyły? 😀
Do Yanocka
„Owcarku … wilk widocny to pół biydy… gorzej kie wilk w owcej skórze siedzi”
Ooo! Jak to godajom – kope lat, Yanocku! Z wilkiem w owcej skórze se jesce my owcarki jakosi domy rade – poznomy go po zapachu. Ale wilk ftóry by sie owcymi perfumami spryskoł – to juz byłoby trudniej beskurcyje rozpoznać 😀
Do Alsecki
„Jeśli sarpacka z wilkami to forma aktywnego wypoczynku,to ja zdecydowanie wolę wypoczynek bierny!”
Do syćkiego mozno sie, Alsecko, przyzwycaić. Zwłasca wte, kie som to zwycięskie sarpacki 😀
Do Gosicki
„Co do mrówek – bezczelne toto sie zrobiło, na wysokości drugiego piętra spaceruje spokojnie po balkonie. To ja jeszcze rozumiem. Ale spacery po szafce w łazience?!”
Jo tyz nie rozumiem, Gosicko. W łazience to sie spaceruje do wanny, a nie po safce 😀
Do Hortensjecki
„Ja też mam problem z mówkami i to już od marca. Wygląda na to, że przyzwyczaily się bezkurcyje do mojej chemii, nie wiem już co im podsunąć, żeby się wreszcie wyniosly!”
Moze mrówkojada? Tak w ogóle, Hortensjecko, to podobno barzo sympatycno zywina. Ocywiście mrówkojad, nie mrówki 😀
Do Anecki
„Owcarku-bardzo pracowite sa Twoje wakacje?”
Pracowite, Anecko, ale dobrze płacom. Baca płaci kiełbasom, juhasi bundzem, turyści kanapkami, a jo jesce sam se wypłacom premie w postaci wykradanego bacy Smadnego 😀
Do Małgosiecki
„To chyba u mnie też sezon letni bo zaczęła się sarpacka z bezdomnymi psami, które chcą zamieszkać na naszym podwórku (suka sąsiadów jest w stanie sprzyjającym).”
No, skoro sąsiadka Amigecka to jest teroz femme fatale… Ale za jakisi tydzień abo dwa powinno jej to przeminąć, Małgosiecko 😀
Do Grzesicka
„Kuurde, szkoda że wcześniej nie zjrzałem, to bym wypił drink za jej zdrowie a tak wypiłem egoistycznie”
Na pewno, Grzesicku, wypiłeś za zdrowie Alsecki, ino po prostu dowiedziołeś sie o tym dopiero po pewnym casie 😀
Do Misiecka
„Historia lubi się powtarzać”
I barzo dobrze, Misiecku! Inacej piosnka poni Toli Mankiewiczówny „Powróćmy jak za dawnych lat” byłaby zupełnie bez sensu 😀
No trudno, Owczarku, damy buzi Plumbumkowi i chyba nam wybaczy. 🙂
A Grzesiu, co Ty właściwie teraz robisz i gdzie jesteś?
Dlaczego mówisz, że będziesz pracy szukał?
Zajrzałam na Twóją stronkę, ale nie mam w tej chwili czasu nawet zjeść, o właściwej porze.
Trochę odetchnę, to się z Tobą trochę pokłócę. 😀
Misiu,
Sądząc po użytych plakatówkach (jeśli dobrze widzę) i złotym brzegu to jakaś twoja znajoma? 🙂
(znaki szczególne, rzadko spotykana technika, a brzegi złote to jak podpis)
Na boku, o sobie napisała, że bazgroli. No, chyba nie jest tak źle. 🙂
Plumbum – spóźnione, ale bardzo serdeczne życzenia – radości z życia i Rodziny, zdrowia, sukcesów i wspaniałych rejsów! 😀
Moje mrówki nie słuchają – dam im czas do końca tygodnia, niech przemyślą.
Od wczoraj jestem bardzo zajęta, więc tylko tradycyjnie zaśmiecę i ‚uciekam, jak motyl, śpiewając w podskokach’.
Miłego dnia! 🙂
Rzadko spotykana technika?
A gdzie tam… We warstacie we w Zakopanem to my tak od zawsze. Co by nie mówić ale Talens daje się ładnie opalać skrobać i patynować. Od paru dni mam w pracowni wesoło.
Mt7, co ja robię?
Piszę, czytam i gadam:), za to ostatnie mi nawet płacą, acz chwilowo niewiele:)
Więcje tu:
http://tecumseh27.wordpress.com/about/
A pracy trza szukać, no bo rok szkolny/akademicki się kończy i tak wychodzi, że w jednej szkole raczej już mnie nie będzie, bo młodzi doijcza się uczyć nie chcą, a w drugiej sam nie wiem, czy chcę być, bo tak soebie mnie ona kręci, no i też godzin nie tak dużo wychodzi, więc trza szukać coś innego.
Alicjo, na razie to ja nie wiem, czy do Dojczlandu na dłużej się uda wybrać, ale jak będę mił kanadę pachnącą zywicą w planie, to sie odezwę 🙂
Pozdrówka.
Bry!
Grzesiu,
to trochę dziwne, że młodzi dojcza się nie chcą uczyć, bo przecież to sąsiad zza miedzy i nawet tej miedzy już nawet nie bardzo widać, zarosła, i zawsze można pojechać, pogadać, popracować nawet legalnie całkiem 🙄
Kiedyś nie chcieliśmy się uczyć dojcza, bo „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i dzieci nam germanił…”, ale teraz?!
Wybieraliśmy angielski czy francuski.
Nie chcieliśmy się uczyć ruskiego, bo – wiadomo. A rosyjski przecież tak łatwo przychodzi, bukwy bukwami, ale w mowie – łatwo. Mamy tutaj przyjaciół Moskali – ja nie mam styczności z tym językiem na codzień, ale nie mam problemów ze zrozumieniem. Zdanie sklecić – o, to już wielki problem! A i tak rozumiemy się znakomicie, kiedy ja mówię do nich po polsku, a oni do mnie po rosyjsku. Jerzor zasuwa po rosyjsku doskonale, no ale on ma z kim pogadać w pracy. Z Ruskimi po rosyjsku, z Francuzami, Niemcami, Hiszpanami po ichniemu, nawet z Japończykami po temu tam… Dobrze, że po polsku jeszcze nie zapomnieć 🙄
Aha – no i angielski znać.
No te przyczyny niechęci do niemieckiego też mi są nieznane, ale taka niechęć istnieje, może w większych miastach nie (acz i tu króluje angielski, modny jest hiszpański, a coraz bardziej przydatny staje się rosyjski)
Ale niemiecki jakoś ma tę otoczkę negatywną, często zresztą nawet rodzice dzieciaków nalegają, by w szkole był tylko angielski.
A niemiecki język w końcu piękny jest, nie wspominając już o niemieckiej kulturze, która jest bardzo ciekawa z mnóstwa powodów.
pzdr
Kolejne zdjęcie Owczarka z dzieciństwa? 😆
http://m.onet.pl/_m/5560a4df0a7a8e19911e23d5a438186e,21,1.jpg
Pięknie Owczarek w dzieciństwie wyglądał. 🙂
Alsa walczy z mrówkami, a ja z badylowym odstraszaczem chodzę na spacerki. 🙂 Wszystko przez takiego jednego bezpańskiego rudego. Strasznie się uwzięli z Amigiem na siebie. Sąsiad proponuje, by pozwolić im się samym dogadać ze sobą. No nie wiem, Amigo zadziora , ale jednak sporo mniejszy. 🙄
Misiu, pal licho technikę, ważne by humor dopisywał. 🙂
Grzesiu,
moje pokolenie straszono rewizjonistami, Konradem Adenauerem i tak dalej, a mimo to mam serdecznych przyjaciół Niemców – i nie mówię „znajomych”, tylko przyjaciół, bo ta przyjaźń trwa od… ho-ho!
Inna sprawa, że przyjaciel Niemiec z miłości do jednej Joli nauczył się języka polskiego (u prof. Miodka uczęszczał na nauki) i bardzo dobrze nim włada.
Nie wiem, skąd teraz niechęć do języka niemieckiego, bo w jakiś tam sposób mogę usprawiedliwić moje pokolenie i tym bardziej pokolenie moich rodziców, którzy przeżyli wojnę.
Niemcy to sąsiedzi, nic bardziej naturalnego, niż zajrzeć do sąsiada, poznać język, pogadać. Interesy robić, pracować etc.
Faktycznie, to chyba „moda” i swoisty snobizm – hiszpański?! Na świecie króluje angielski, to rozumiem, wszędzie można się porozumieć w tym języku, ale hiszpański?
Ja z biedą, ale parę zdań potrzebnych wyszprecham po niemiecku i sporo rozumiem 🙂
A Niemcy natychmiast, słysząc obcy akcent, przechodzą na angielski, bo też chcą „poćwiczyć język” 😉
Jejku, jaki ten Owczarek przytulny… 🙄
Witajcie,
dopiero wrocilam z tulaczki po kraju.Tulaczka byla ciut dluzsza za sprawa mego milego,ktorego bylabym zamordowala 😉 A bylo tak-jedziemy na ekskursju.Ja przygotowalam prowiant,rozne kamery,tudziez odziez na wszelkie mozliwe pogodowe okolicznosci i inne duperele.Jedziemy,uplynelo ok.20 minut,a szanowny pyta ” bilety zabralas”??Kto?Jaaaaaaaaaaaaa? Penwnie,ze nie!!A kto je do licha rezerwowal???
No i jak to nie mordowac……………………………………………………………..
Szczesliwie dotarlismy do celu i to co zobaczylismy, zostanie w budzie zademonstrowane.Ino troszke cierpliwosci.Musze wszystko posegregowac i uporzadkowac.Przy okazji nie zabraknie kwiecia dla „przegapionych” urodzin budowniczych 😉
Teraz oddale sie,zeby nadrobic zaleglosci w czytaniu prasy itp.
Zycze spokojnej nocy,salute amici.
Nie wiedziec czemu,tyz mam wstret do niemieckiego.Zreszta do wszystkich germanskich jezykow!? 🙁
Dziekuje Wam bardzo goraco za zyczenia! Nic nie szkodzi, ze spoznione… jest przynajmniej okazja dluzej swietowac. 🙂
Owczarku, wiem, ze Ty tak z dobrego serca, ale wole chyba, zeby i te 5 tygodni w szkole wolno zelcialo… zwlaszcza, ze mamy jeszcze 2 duze projekty do skonczenia (i rozpoczecia, niestety, rowniez).
Tak mnie jakos dzisiaj naszedl zly nastroj, bo ten czas tak szybko plynie. Dopiero co rok sie zaczal, a tu juz maj. Za chwile wakacje, zaraz potem po wakacjach… i leci to to tak na leb na szyje, a czlowiekowi zycia ubywa.
Co do niemieckiego, to ja tez nie lubie. Brzydko w moich uszach brzmi. Podobnie bylo z dunskim na poczatku, ale nie bylo rady, tylko sie osluchac, przyzwyczaic i polubic. Wiec pewnie i z niemieckim by sie dalo. Ale na szczescie nie musze. Liznelam juz ciut paru innych i nie mam problemow z dogadaniem sie tam, gdzie trzeba, wiec musi wystarczyc. Moze kiedys na emeryturze zachce mi sie jakis egzotycznych jezykow uczyc…. np. rosyjskiego. 😉
Pozdrawiam i milego wieczoru zycze!
Pa
Ano – odznaczasz się wielką szlachetnością charakteru i wielkodusznością – całkiem, jak ja! 😆
Co do języków obcych, to język polski staje mi się coraz bardziej obcy. 🙁 Usłyszałam w tv wypowiedź pani posłanki
B. Kempy: „Opinia publiczna ma prawo do wiedzy”. Zwoje na mózgu mi się prostują i nie rozumiem, co słyszę. 🙁
Also 😆
O posiadaniu wiedzy już nic nie piszę, bo mnie zaraz pokręci, albo na odwyrtkę, skonfundowanam 🙄
Also, może nasze zwoje wyprostowane, albo-li co?!
To chyba przez to, że nie jesteśmy opinią publiczną.
Ooo! Jo tyz sie sam sobie barzo podobom na swoik zdjęciu z dzieciństwa 😀
Niechęć do miemieckiego? Trauma powojenno była tak wielko, ze udzieliła sie nawet tym, co juz po wojnie sie urodzili. Wystarcyło nasłuchać sie opowieści rodziców, dziadków, filmy wojenne pooglądać i wielu to wystarcyło, coby na sam dźwięk miemieckiego języka mimowolnie przed ocami malowoł sie obraz gestapowców rozstrzeliwującyk bezbronnyk ludzi. Cy najmłodsi Polacy tyz tom traumom zyjom? Tego nie wiem. Ba jakosi przezwycięcyć jom w narodzie trza. Telo jest na świecie barzo sympatycnyk Miemców, ze worce jom przezwycięzyć 😀
Opinia publiczna w postaci mojej ulubionej najstarszej siostrzenicy i jej narzeczonego poleciła mi i przywiozła dzisiaj książkę Anny Brzezińskiej: „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny”.
Po prostu pycha! Fantasy, oczywiście.
No to
dobrej nocy i pięknych snów, mili moi! 🙂
A jo, Alsecko, wykrodłek z księgarni inksom ksiązke. Te o ogórkowym klubie, co to jom tyz kiesik polecałaś.
No to jo tyz juz dobrej nocki zyce 😀
O ogórkowym klubie?! Chyba o kartoflane obierki chodzi. 😆
Jedno i drugie do jedzenia. 😀
Dobranoc! 😀
Pamiętam, jak w pierwszych klasach podstawówki, nasza wychowawczyni bardzo często powtarzała, że gdyby nasi dziadkowie wojnę przegrali, to zamiast się sami uczyć w szkole, nosilibyśmy teczki za dziećmi niemieckimi. Nie wiem, czy miało to jakiś wpływ na chęć nauki języka niemieckiego, ale powtarzane jak mantra przy każdej okazji, robiło wrażenie.
Niezła zachęta do umacniania przyjaźni między narodami, Małgosiu. :8):
Piękny dzień dzisiaj, spędziłam go poza domem, pewnie jak większość. 🙂
Bry!
Też spędzam dzień poza domem (ładna pogoda)., naokoło-ogródkowo, tu przycinam, tam wyrywam, gdzie indziej pozamiatam.
Idę dokończyć przycinanie – chłop miał na dachu coś łatać, w związku z tym nie poszedł do pracy. Łata… na kanapce z laptopem 🙄
Chyba go wygonię po piwo albo co…
Ano, a ty czy aby nie z HOlandii piszesz i twierdzisz, ż egermańskich języków nie lubisz?
🙂
Nie żebym dezawuował jakies języki, ale ten niderlandzki to trochę taki młodszy krewny niemieckiego:), jak i jidysz zresztą (cz jidysz jeszcze młodszy)
Plumbum, no duński też niedaleko od niemieckiego umiejscowoiony jest.
Czemu niechęć?
Fakt, może i historia, ale np. moja bbcia, która 5 lat spędził na robotach w Niemczech w czasie wojny, śpiewała piosenki niemieckie, korespondowała z Niemcami, umiła się modlić po niemiecku i niechęci czy nienawiści u niej nie dostrzegałem.
A 16-letnie dzieciaki w technikum maj pierwsze skojarzenie z Niemcami: Hilter, Goebbels itd
I od razu twierdzą, że niemieckiego się uczyć nie będą, bo i po co i że nie lubią.
Ja tam fanem niemieckiego jestem:) natomiast.
Mnie żaden język nie razi. Ale po cichu (cichuteńku!) powiem, że zawsze mnie śmieszył czeski, który swego czasu nawet nieźle znałam, bo mieszkałam tam pół roku i pracowałam. A ich tak samo śmieszył polski i razem śmialiśmy się z tego, że to nas śmieszy 🙄
mt7,
zajrzyj do łasuchów, bo wokół Targów Książki organizują się różne imprezy towarzyskie, może byś była chętna na niektóre?
Z mojej inicjatywy powstał pomysł, zeby od przyszłego roku organizować weekend kulturalno-łasuchowy wokół Targów, są ochotnicy, a dla mnie byłby to zacny pretekst, żeby w maju na parę dni do Stolicy polecieć, i coś dla serca, ducha i tak dalej.
Ja tak piszę do mt7, ale każdy zainteresowany – mile widziany!