Hyrni ludzie na Pęksowym Brzyzku, hyrni ludzie w owcarkowyk wpisak
Godajom, ze dzisiejse Zakopane to juz nie to co kiesik.* No bo idziecie se Krupówkami – a tamok Makdonald, idziecie ku Gubałówce – a tamok nowocesno winda i wyłozone marmurem przejście popod ulicom Kościeliskom, idziecie ku Kuźnicom – a tamok jakisi sakramencko paskudny akwapark pod Antałówkom. Teroz to kany w tym Zakopanem nie pódziecie – wse niestety natkniecie sie na jakiesi nowocesne plugastwo. A do tego jesce te sakramenckie spaliny, co to wierchujom nad górskim powietrzem! I te nuty diskopolowe, co to wierchujom nad starodownymi góralskimi. A przecie powinno być na odwyrtke krucafuks! Cy zatem z tego downego Zakopanego juz nic nie zostało? Otóz moim owcarkowym zdaniem – w paru miejscak zostało. W jednym zaś zostało nawet barzo wyraźnie. Kany to? A, na Pęksowym Brzyzku, ostomili, na tym smyntorzu przy starym kościółku. Tamok – przynajmniej na rozie – nimo ani Makdonaldów, ani wind, ani akwaparków. Tamok jest tak, jako sto roków temu było. I nie wiem jak wy ludzie, ale my psy tego ducha downego Zakopanego i downyk Tater cały cas piknie tamok cujemy. I tak w ogóle skoro ten downy ślebodny tatrzański duch piknie sie w tym miejscu uchowoł, to moze być i tak, ze w caluśkim Zakopanem najwięcej zycia jest teroz – właśnie na smyntorzu. Na tym storym smyntorzu. Haj.
Kie jo ino o tym Pęksowym Brzyzku myśle, to od razu tyk hyrnyk ludzi gór zbocowuje, tyk góroli i tyk zakochonyk w górak ceprów, co to tamok właśnie se lezom. Nieftóryk z nik zreśtom zbocowołek na swoim blogu nie roz: Sabałe, Józka Krzeptowskiego, „Dziadka” Marusarza, pona Orkana, pona Tetmajera, pona Makuszyńskiego, pona Zaruskiego (symbolicny ino, ba chyba nifto nie wątpi, ze jego siumno dusycka barzo cęsto do Zakopanego zaglądo?), pona Chałubińskiego, pona Witkiewicza… Ocywiście tego starsego, a nie tego młodsego, co to sie ponem Witkacym nazwoł. Bo jak wielu z wos wie, pon Witkacy mioł nawet zostać pochowony w Zakopanem, ba kie trunne z jego rzekomym ciałem sprowadzono na Podhole, to nagle okazało sie, ze w środku jest… nie on, ino ciało jakiejsi poni! Bajako.
Hyrnyk mieskańców Pęksowego Brzyzka jest duzo więcej: jest wśród nik jegomość Stolarczyk, jest pon Włodzimierz Wnuk, pon Karol Stryjeński, pon Hasior, poństwo Paryscy… Heeej! Długo by wymieniać. No to przy okazji przybocyłek jo, jak wielu hyrnyk ludzi na tym smyntorzu lezy. Jako sami widzicie – barzo wielu! No to miejmy nadzieje, ze takie doborowe towarzystwo nigdy do tego nie dopuści, coby ten pikny starodowny duch ulecioł z Pęksowego Brzyzka. Miejmy takom nadzieje. Hau!
* Inkso rzec, ze zdaniem nieftóryk ono nigdy nie było takie jak kiesik, o cym zbocowołek we wpisie z 26 września 2007 rocku.
Komentarze
Wierzę Ci, Owczarku na słowo, że ekspansywna makdonaldyzacja cmentarzy (i ogólniej, przestrzeni sacrum) ominęła jakoś Pęksów Brzyzek. Nie byłam tam w okolicach 1 listopada, zatem nie wiem…
…Kusi, by troszkę więcej ‚o tym’… a także o innym: „ja” (np. Owczarek 😉 ) a wielcy przodkowie, ja wobec historii (rodzinnej, rodowej, szerszej), wobec dziedzictwa…
Lecz obecne ‚złote święta’ były/są tak piękne, udane (nie tylko pod względem pogodowym), że czarną niewdzięcznością byłoby marudzić z powodu kilku detali.
Owczarku,
Dołożyłabym jeszcze jedno życzenie- by nie wymieniać starych mogił na nowe. Niestety na cmentarzu w moim mieście znikły wszystkie piękne stare grobowce. Rodziny zmarłych zamieniły je na nowe, wielkie, błyszczące, a przy okazji bezduszne … Na jednej z alei cmentarnych nie pozostał ani jeden z tych, które mnie tak zachwycały w dzieciństwie swą formą, rzeźbami. 🙁
Bry!
Pęksowy Brzyzek ma chyba jakiś status ochronny, o ile sobie przypominam, tam na pewno nie wolno nic zmieniac. Mam zdjęcia prawie każdego zakątka tego cmentarza. Niewielkie, a jakże magiczne miejsce.
A ja sie boje,ze jak w takim tempie Polske beda „przerabiac”,to niedlugo bedziemy spogladac tylko na zdjecia i wzdychac”Komu to przeszkadzalo”?????? 🙁
Mialam cicha nadzieje,ze nasz kraj nie da sie „zmakdonaldyzowac”,ale widac ,glupiam i tyle 😉
Owcarkowi dzieki za przypomnienie pieknych zdjec z zakopianskiego cmentarza!
Salute amici.
Ana…
„trzeba z żywymi naprzód iść…”
Nie da się zatrzymać zmian, wszystko zawsze się wokół zmienia i nie ma co lać łez, Ziemia się obraca. Ważne, żeby zachować Przeszłość. I dbać o to.
Mój ukochany Poeta
http://alicja.homelinux.com/news/img_5521.jpg
…oraz poeta muzyki
http://alicja.homelinux.com/news/img_5501.jpg
Powązki warszawskie
..i cmentarz Powstańców na Powązkach…
http://alicja.homelinux.com/news/img_5522.jpg
…i najmłodszych Powstańców. Dzieci…
http://alicja.homelinux.com/news/img_5519.jpg
Na Pękasowym Brzysku byłam dawno temu z nastoletnimi wówczas dziećmi. Cieszy, że przynajmniej tam nic się nie zmienia.
Stare cmentarze znikają, a na pewno ten w moich rodzinnych Ząbkowicach Śl. Za to na nowym zatchnęło mnie na widok niezwykłego dzieła sztuki, które stoi tuż za główną bramą – jest to pomnik ku czci dzieci poczętych, a nienarodzonych. Nie mam zamiaru wypowiadać się na temat przesłania – mną wstrząsnęła estetyka.
Nie miałam aparatu, ale poprosiłam siostrzenicę, żeby uwieczniła na swoim – niechętnie, ale zrobiła to i przesłała mi mailem. Zaraz spróbuję wysłać do Alicji, niech udostępni. Ja wciąż za internetowego głupka robię.
Zrobiło mi sie strasznie lirycznie, i przypomniała mi się taka piosenka.
http://www.youtube.com/watch?v=5dVzNWPVcYs
Do Basiecki
„Wierzę Ci, Owczarku na słowo, że ekspansywna makdonaldyzacja cmentarzy (i ogólniej, przestrzeni sacrum) ominęła jakoś Pęksów Brzyzek. Nie byłam tam w okolicach 1 listopada”
Jo w okolicak 1 listopada – jak dotąd tyz nie. Ba mom nadzieje, ze nawet w ten dzień mury tego smyntorza opierajom sie siłom makdonaldowym nie gorzej niz mury częstochowy opierały sie siłom swedzkim 😀
Do Małgosiecki
„Dożyłabym jeszcze jedno życzenie- by nie wymieniać starych mogił na nowe. Niestety na cmentarzu w moim mieście znikły wszystkie piękne stare grobowce. Rodziny zmarłych zamieniły je na nowe, wielkie, błyszczące, a przy okazji bezduszne”
Jak bezdusne, Małgosiecko, to znacy – ze bez duchów. Bo duchy pewnie poźreły na te syćkie brzyćkie grobowce i zaroz posły precki. No a co to za smyntorz bez duchów? Choćby bez jednego maluśkiego duska z kulawom nogom? 😀
Do Alecki
„Pęksowy Brzyzek ma chyba jakiś status ochronny, o ile sobie przypominam, tam na pewno nie wolno nic zmieniac. Mam zdjęcia prawie każdego zakątka tego cmentarza. Niewielkie, a jakże magiczne miejsce.”
Właśnie tak, Alecko, niewielkie, ba magicne, bo to jest po prostu MAŁY WIELKI SMYNTORZ.
A! Pytałaś, Alecko, coby Cie kopnąć, cobyś posła do okulisty. Jo tam w kopaniu nie jestem za dobry, ale moge za to piknie ugryźć 😀
Do Anecki
„A ja sie boje,ze jak w takim tempie Polske beda ‚przerabiac’,to niedlugo bedziemy spogladac tylko na zdjecia i wzdychac ‚Komu to przeszkadzalo’??????”
To jo, Anecko, pije za to, coby było na odwyrtke – cobyśmy za 50 roków pozirali na zdjęcia makdonalda i godali: „Cosi nom to przybocowuje, ba juz nie bocymy co. To był chyba jakisi zły sen, ftóry na scynście przeminął” 😀
Do Alsecki
„Na Pękasowym Brzysku byłam dawno temu z nastoletnimi wówczas dziećmi. Cieszy, że przynajmniej tam nic się nie zmienia.”
Nawet fciołek, Alsecko, na dowód tego, ze sie nie zmienio, noleźć jakiesi stare fotki z tego smyntorza. I wrzuciłek w Gugle: „pęksowy brzyzek stare zdjęcia”. No i nic nie nolozłek. Ale moze ludzie w downyk casak po prostu wiedzieli, ze akurat ten smyntorz sie nie zmieni, więc uznali, ze lepiej uwiecniać na fotografiak cosi inksego, a nie to, co nie przeminie 😀
Udostępniam (czasu mi zabrało, telefony i takie-tam).
Zdumionam.
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4270.JPG
Owczarku, no właśnie! Co to za cmentarz bez duchów?! 😀
Owczarku,
dzięki za podgryzionko, jużem zamówiła wizytę u okulisty! Za pół roku prawie, chyba, że coś wcześniej wypadnie. 🙄
O! 😯
p.s.
Jak już nadmieniłam wysoko, zdjęcia z Pęksowego mam… tylko muszę je zeskanować!
Zaiste estetyka pomnika hm…. zdumiewająca. 🙄 😐
…to wrzucone jest na prośbę Alsy, Małgosiu. Ja też robię takie 😯
A nawet ze trzy więcej… 😯
Do Alecki
Zawse jest sansa, ze te tuje wokół pomnika wyrosnom wyzej i piknie zasłoniom te całom estetyke.
„jużem zamówiła wizytę u okulisty! Za pół roku prawie”
Dopiero za pół roku? To musi być abo barzo znakomity, abo barzo leniwy okulista! 😀
Do Małgosiecki
„Owczarku, no właśnie! Co to za cmentarz bez duchów?!”
To prawie jak zamek bez duchów. A zamek, kie nimo w nim duchów, to wiadomo, ze jest zupełnie, ale to zupełnie do nicego 😀
Owcarku-oby slowa Twoje cialem sie staly!!!!!!!!!!!!!!!!!
A pomnik podrzucony przez Alse(z Alicji pomoca 🙂 ) to szkaradztwo pierwej klasy.Na tych konarach(??),to chyba powinien zawisnac autor tej makabry 😮
A tak a propos – przebiegłam znów przez „Na przełęczy”. W 2003 wtręty antysemickie ‚tylko mnie raziły’ (wydawało mi się, że rozumiejąc uwarunkowania, powinnam ‚przejść mimo’) — teraz wydały się nie do zniesienia…
O rany! …coś niesamowitego
Tlumacze teraz artykul z wloskiej prasy,komentujacy wyniki badan o nadwadze dzieci w wieku 6-12 lat.Badania przeprowadzono na wloskich,dunskich i polskich dzieciach.No i wyszlo,ze wloskie dzieci sa najgrubsze!!!Najmniej bawia sie na swiezym powietrzu,paskudnie sie odzywiaja i nie uprawiaja sportu.
Dunskie i polskie wypadly o wiele lepiej.No przynajmnie tutaj jestesmy lepsi 🙂
Troszke nie na temat,ale za to aktualny.Nieprawdaz???
Hej.
Bry!
Ana, może włoskie dzieci wcześniej się zamerykanizowały, niż duńskie i polskie? Mnie się widzi, że cała reszta świata zmierza w tym kierunku, a to niedobrze…niedobrze!
Podobnie niedobrze jest, kiedy na wybiegu wychodzi ci takie niedożywione stworzenie, że aż żal bierze.
U mnie rześki, ale bardzo słoneczny dzionek. Beskurcyje z zarządu zieleni miejskiej przyjechali wczoraj i wycięli mi jedyną w okolicy topolę, poobcinali gałęzie świerków od strony drogi, bo już właziły na linię elektryczną, a jeszcze wcześniej po prawej stronie wycięli sporego wiąza. Zostawili mi drewno z topoli, bo jak ma zgnić gdzieś na wysypisku takich rzeczy, to niech puszczę ją z dymem przez mój kominek. Wodociągowcy jeszcze nie skończyli roboty, wykopali jakieś dziury wielgachne i rowy, zawalili mi rów kamieniami… skaranie boskie! Jakby tego było mało, ruszyła budowa na pustej dotąd działce, gdzie miałam widok na jezioro. Wczoraj stanęła ściana, która już pół tego widoku mi zasłoniła, lada chwila stanie następna, i będzie po widoku 🙁
Sfrustrowanam. Zostanę hippiską i zacznę kontestować albo co 🙄
Holinder, Alicjo powiadasz,ze Ci widoki zaslonili??? Niedobrze 🙁
Nam to sie tyz przytrafilo.W chacie mielismy do poznego wieczoru sloneczko,az ludziska z naprzeciwka masowo zaczeli dobudowywac kolejne pietra.Teraz zostal ino jeden przeswit,ale i tak slonca mniej 😮
Na zlosliwosci losu nie ma niestety rady!
Co tam, dzisiaj wieczorem bede „oczamy” pozerac,co Babette przygotwuje na swojej kolacjii.Nie wiem ile razy ten film ogladalam, ale dobrego nigdy dosc 😀
Ciao amici.
Babette jest dobra na wszystko, ale warto mieć coś do podjadania i popijania na podorędziu, oglądając ten film 😉
Mnie też zasłonili widoki, na szczęście jeszcze nie całkiem, tylko tak trochę po lewym skosie. 🙁 W lecie zaczynali pracę o 4!!! w nocy i strasznie hałasowali!!! Teraz stoi niebieski koszmarek, jakaś hala albo inne coś użyteczne społecznie.
Co do niezwykłej urody pomnika na ząbkowickim cmentarzu, to nikt nie wie, kto jest autorem. Mną wstrząsnęła wiadomość, że jakimś patronatem objęli to harcerze. Z tego, co pamiętam, (moja młodsza siostra była bardzo zaangażowaną harcerką), dawniej harcerze śpiewali przy ognisku, chronili przyrodę, budowali szałasy, pomagali potrzebującym w codziennym życiu itepe, itede…, a teraz coraz częściej stawiają coś „ku czci”. To dawne harcerstwo chyba bardziej mi się podobało…
‚Uczta Babette’ to absolutne cudo! Muszę kupić płytę, bo na tv chyba nie ma co liczyć.
‚Kolacja’, nie uczta, oczywiście. 😳
Nie sumituj się, bo tak to powinno być przetłumaczone, uczta – moim skromnym zdaniem. Po angielsku jest „Babettes Feast”, a feast to coś więcej, niż zwykła, niechby i wystawniejsza kolacja.
Pewnie Plumbum będzie wiedziała najlepiej, bo ona z nas wszystkich zna duński i podobno włada nim bez akcentu, a jeśli ktoś czoś tam wyczuwa, to myśli, że Plumbum po prostu pochodzi z innego regionu Danii. Tak doniósł nam na Plumbum jej Wiking 😉
Koszmarek od autostrady widziałam…mam nadzieję, że Tajemnicze Ogrody obrosną wysokimi drzewami i zasłonią szkaradztwo.
Ostatnio wszystkim coś zasłaniają 👿
Mnie odsłonili drogę, a zasłonili jezioro. Wszędzie te słonie 🙄
O, przynajmniej młot pneumatyczny ucichł właśnie…idę do kuchni.
A dawne harcerstwo (też należałam) było super w porównaniu z dzisiejszymi „działaczami”. Czy nie ma już staruszek i staruszków, którym przydałaby się pomoc i tym podobne? Wydaje mi się, że teraz bardziej, niż kiedykolwiek…
W złą godzinę wymówiłam…młot zamilkł, ale za to pod mój dom podjechały trzy kopary i wybierają znowu ziemię, zablokowały Jerzoru wjazd na podwórko. Rower można w ostateczności przenieść od jednego czy drugiego sąsiada, ale drogocenne rowerowe buty ucierpią 🙄
a propos takich hałasów, tutaj jest ściśle określone, wcześniej niż 7 rano nie wolno zaczynać takich robót, nie wiem, jaka jest górna granica, ale kojarzy mi się z 18-tą, wtedy wszyscy zasiadają do posiłku i też nie chcą słuchać hałasów. A po sąsiedzku, o 23-ciej obowiązuje cisza nocna w sensie – nie przeszkadzaj sąsiadom, a jak masz przewidzianą nocną głośniejszą imprezę, uzgodnij to z najbliższymi i ciut dalszymi sąsiadami. Działa 🙂
No, właśnie – uczta mi bardziej pasuje, ale ‚oficjalne’ tłumaczenie jest inne.
Jak to – zablokowały wjazd?! Toż muszą chyba udostępnić dojazd/wyjazd z domu!
Te hałasy w środku nocy u mnie wynikały z wyjątkowo wysokich temperatur w lecie. W południe prace zamierały. Budowa poza granicami miasta, więc protesty nie działały.
A co z Plumbum? Dawno nie była… Coś Jej zrobiliście, Alicjo? 😉
Do Anecki
„Badania przeprowadzono na wloskich,dunskich i polskich dzieciach.No i wyszlo,ze wloskie dzieci sa najgrubsze!!!Najmniej bawia sie na swiezym powietrzu,paskudnie sie odzywiaja i nie uprawiaja sportu.
Dunskie i polskie wypadly o wiele lepiej.”
Nie kwoląc sie, fciołbyk zauwazyć, ze jest w tym duzo zasługa polskik psów. Bo w końcu z kim polskie dzieciaki bawiom sie na podwórkak?
„Co tam, dzisiaj wieczorem bede ‚oczamy’ pozerac,co Babette przygotwuje na swojej kolacjii.Nie wiem ile razy ten film ogladalam, ale dobrego nigdy dosc”
O! Poni Owcarkowa tyz barzo lubi ten film! A jo… no jakosi tak wysło, ze jesce go nie widziołek 😳 😀
Do Basiecki
„przebiegłam znów przez ‚Na przełęczy’. W 2003 wtręty antysemickie ‚tylko mnie raziły’ (wydawało mi się, że rozumiejąc uwarunkowania, powinnam ‚przejść mimo’) ? teraz wydały się nie do zniesienia”
Ba był taki pon, ftórego jesce przed ponem Witkiewiczem takie wtręty raziły. To pon Walerian Łukasiński. Napisoł on nawet w 1818 rocku takom ksiązecke: „Uwagi pewnego officera nad uznaną potrzebą urządzenia Żydów w naszym Kraiu, i nad niektóremi pisemkami w tém przedmiocie teraz z druku wyszłemi”. Teroz to juz jest takie anachronicne kapecke. Ale jak na tamte casy – mozno pedzieć, ze to był pierwsy krok ku przezwycięzeniu antysemityzmu w nasym narodzie. Narodzie miłującym ślebode, ale casem nie do końca pozwalającym, coby inksi tyz jom miłowali 😀
Do Emilecki
„O rany! …coś niesamowitego”
Rozumiem, ze idzie o ten pomnik, Emilecko? No to przynajmniej ponu Mitorajowi powinien sie humor poprawić. Bo jak do tej pory to chyba właśnie pon Mitoraj był najbardziej krytykowonym w Owcarkówce rzeźbiorzem (choć mioł on tyz zwolenników). A teroz – jest juz ftosi, kogo prace podobajom sie tutok jesce mniej 😀
Do Alecki
„może włoskie dzieci wcześniej się zamerykanizowały, niż duńskie i polskie?”
To syćko przez to, ze Włosi ryktowali spageti-łesterny! Kieby ryktowali warzywa-łesterny abo owoce-łesterny, to wte włoskie dzieci byłyby chudse.
„Zostanę hippiską i zacznę kontestować albo co”
Hipiskom nie, Alecko! Choć w ruchu hipisowskim duzo fajnyk rzecy było, ale to inkso rzec. Ba jeśli zostonies hipiskom, to ino bedzies ku tym beskurcyjom godała: „Peace, peace, peace…” i owe beskurcyje w ogóle nie bedom sie Tobom przejmować. Powinnaś racej zostać ządnym skalpów indiańskim wojownikiem 😀
Do Alsecki
„Mnie też zasłonili widoki”
Na mój dusicku! No to komu nie zasłonili? Mom nadzieje, ze chociaz mojego Turbacza nie zabudujom tak, ze nie bede mógł z niego na Tatry pozirać.
„Co do niezwykłej urody pomnika na ząbkowickim cmentarzu, to nikt nie wie, kto jest autorem.”
„A co z Plumbum? Dawno nie była…”
Bo Plumbumecka jest jako ten ptok, co to ciągle odlatuje kasi ku dalekim krajom, ba wse wraco. Więc miejmy nadzieje, ze choć znów odleciała kasi daleko od Owcarkówki, to znów piknie wróci 😀
Zrobili wjazd, zrobili… akurat na czas. Zresztą, grzeczni. Wycięli, co musieli, a przy okazji jakieś krzaki między drzewami, które mi niepotrzebne, a Jerzora uprosić się, to ho-ho…
A tu wskazałam paluszkiem i szast-prast po krzakach. Dobra, im też było na rękę, bo potrzebowali przejścia-obejścia, no to ja, że jakby tak wyciął jeszcze te w stronę garażu, skoro już jest przy wycince, tobym się nie obraziła. Ależ, nie ma sprawy, zrobione!
Słowo, żę plumbum nic nie zrobiliśmy poza tym, że obżarliśmy i opiliśmy, ale chyba jakieś zapasy zostały w lodówce ? 😯
Plumbum jest straszliwie zajęta, studia, małolaty, Wiking i Kenzo – no, nie dziwię się!
No ale teraz pod tą koparą na wjeździe jest wykopany rów i kopara na tym stoi, bo jutro tam zacznie roboty znowu.
Jerzor pyta – a jakbym chciał jutro wyjechać samochodem? A, to trudno. Przystanek autobusowy jest 100metrów dalej, co za problem? Poza tym mógł z facetami pogadać, dowiedzieć się i ewentualnie samochód postawić u Franka na podwórzu, naprzeciwko. Miał czas na to!
http://alicja.homelinux.com/news/img_4965.jpg
Alicja jako żądny skalpów indiański wojownik – no, nie przed snem takie wizje, proszę!!!
Ja – skalpy?!
Ależ, ja tłumaczę – trza „se” było pogadać z robotnikami na temat przejazdu, wjazdu etc…. ja załatwiłam swoje, wycinkę niepotrzebnych krzaków i takie tam 😉
Niewinnam lelija, a nie jakiś tam wojownik 🙄
Do Alecki
Nika na jutubie nie moge noleźć pocątkowej sceny z filmu „Przygody rabina Jakuba” z ponem de Funesem. A tamok było piknie pokazone, jak se radzić, kie autem kasi trudno przejechać 😀
Do Alsecki
Casem skalp był zupełnie niewinny, bo dlo nieftóryk plemion indiańskik nawet maluśki kosmyk włosów to był pełnowartościowy skalp. W sumie mozno pedzieć, ze kozdy fryzjer to łowca skalpów 😀
…swoją drogą… niezła wizja…skalpy i te rzeczy 🙂
W końcu chyba należałoby to do moich obowiązków, jako indiańskiego wojownika!
Oddalam się do lektury, dobranoc wszystkim i bez koszmarnych snów 🙂
…a tak nawiasem… to przy tych skalpach przypomniał mi sie znakomity film „Mały wielki człowiek”…świetna rola Dustina Hoffmana i kilku innych aktorów.
W zeszlym roku, pewnego pieknego dnia we wrzesniu, wybralam sie z W na oferowana przez miasto Calgary wycieczke z przewodnikiem po jednym ze starszych cmentarzy (nie starszym jednak niz sto lat, bo to przeciez Calgary).
Po dwudziestu latach spedzonych w tym miescie poczulam wowczas po raz pierwszy, ze byc moze jednak da sie ono polubic. Nie pytajcie, dlaczego tu mieszkam, jesli mi sie miejsce nie podoba. Wiem, wiem …
Poza tym to pytanie jest juz niewazne, bo po zapoznaniu sie z z jednym z cmentarzy tego miejsca, przebaczylam mu puste DownTown w weekendy, wielkie tzw. dzielnice sypialniane i te korki na ulicach.
Na cmentarzu owym spoczywa prawdziwy olbrzym, ktory byl tu przyjazdem z wystepami cyrku i osobliwych osobistosci. Ponoc gdy spacerowl po miescie, zywoploty pokonywal lekkim uniesieniem nogi. Na cmentarzu zajal cztery dzialki.
Byla tez kobieta, ktora przyjechala do meza z Europy (a moze z Toronto) z jedenasciorgiem dzieci. Przez kilka dni szla z nimi z najblizszej stacji kolejowej, az doszla. Stali sie szybko jedna z najzamozniejszych i najbardziej szanowanych rodzin w miescie. Dziwc sie, jak byli tacy przedsiebiorczy i charakterni?
Ale tak wogole swiat zna nasze Calgary jako Cow Town. Pamietacie, jak Owcarecek napisal nam o rozmowach krowich? To bylo o Calgary, choc chyba o tym nie wiedzial.
Bry!
Teodoro,
Toronto jest nazywane (coraz mniej, ale jednak) „Hogtown” 🙄
Moje miasto – Limestone City 🙂
A Calgary , w którym byłam z ćwierć wieku temu, już wtedy było miastem z XXI wieku. Szkło, szkło i szkło…Ja w zielonym.
http://alicja.homelinux.com/news/Calgary-02.jpg
*Hog – wieprz
*limestone – wapień
(ale nie tylko z tego powodu limestone, ale z powodu Brytyjczyków tu przybyłych przed wiekami, opowieść kiedyś, bo muszę do zajęć).
Witajcie,
no wiec i ja podrzuce pare fotek z naszych wedrowek po kraju.
Mam nadzieje,ze „dames” nie beda mi mialy za zle,ze je „upublicznilam”.
Nie mam juz sil i odwagi,zeby w albumie mieszac,bo i tak wykonalam katorznicza robote.Alw jak sie jest „tepoludem”,to trzeba cierpiec. 😉
Mam nadzieje,ze podany nizej adres, bedzie sie otwierac jak nalezy???
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Haarlem#
Ana,
Ależ te patchworki piękne!!!!!!!!!!!!
Malgosiu-mnie tez sie bardzo podobaly.Szkoda,ze nie potrafie czegos takiego zrobic 🙁
Cudny ten Haarlem!
Gdzie jest mt7? Wydaje mi się, że już powinna wrócić razem z furą zdjęć. Przydałoby się trochę andaluzyjskiego słońca. 🙂
U mnie szaro i mocno wieje.
Miłego dnia! 🙂
No wlasnie,ja tez czekam na te andaluzyjskie widoki!!
Pogoda deszczowa,ale jest bardzo cieplo,bo cale 15st 😮
Sa to raczej temperatury wiosenne.
Hej.
Do Alecki
„a tak nawiasem… to przy tych skalpach przypomniał mi sie znakomity film ‚Mały wielki człowiek’ …świetna rola Dustina Hoffmana i kilku innych aktorów.”
W ogóle pon Dustin Hoffman mo te właściwość, ze jeśli on gro w jakim filmie – to znacy ze film jest dobry. Jo w kozdym rozie znom rózne kiepskie filmy z dobrymi aktorami. Ba kiepskiego filmu ponem Hoffmanem – nie znom 😀
Do Teodorecki
„Byla tez kobieta, ktora przyjechala do meza z Europy (a moze z Toronto) z jedenasciorgiem dzieci. Przez kilka dni szla z nimi z najblizszej stacji kolejowej, az doszla.”
Heeej! Znom takie historie z korespondencji dzikozachodnik osadników, ze ftórom to korespondencjom stykołek sie podcas moik studiów na Uniwersytecie Turbaczowskim. Bajuści, niesamowici ludzie to byli…
„Ale tak wogole swiat zna nasze Calgary jako Cow Town.”
Cyli Calgary jest kowbojskim miastem! To lubie!!! 😀
Do Anecki
Na mój dusiu! Anecko! Tak piknie jest w tym Haarlemie? No to jo muse kiesik tamok hipnąć i na własne ocy uwidzieć. Najpierw ino muse sprawdzić, kielo kilometrów jest z Turbacza do tego Haarlemu, coby wiedzieć, jak duzy zapas jałowcowej ze sobom zabrać 😀
Do Małgosiecki
„Ależ te patchworki piękne!!!!!!!!!!!!”
Ano pikne. Ale w ogóle syćkie „worki”, a nie tylko „patch” som pikne na tyk fotkak 😀
Do Alsecki
„Gdzie jest mt7?”
Jak znom dobre serce EMTeSiódemecki, to na pewno kie spotkała w tej Hispani bidnego pona don Kichota, zaroz piknie pomogła mu w tej jego walce z wiatrakami. A jak znom upór EMTeSiódemecki – na pewno te walke z wiatrakami wygrała. No to teroz syćko jasne: EMTeSiódemecki jesce tutok nimo, bo wroz z ponem don Kichotem omawiajom z pokononymi wiatrakami warunki kapitulacji 😀
A mnie się wydaje, że MT7 zakochala się w jakimś don Kichocie i ani myśli wracać. 😉
Bry!
Oczywiście, że Calgary to kowbojskie miasto! Nawet stadion olimpijski nazywa się Saddledome (saddle – siodło do konnej jazdy).
Oj… spojrzałam na to zdjęcie i się zdumiałam, ile tu zbudowano przez ostatnie dwadzieścia parę lat…
http://en.wikipedia.org/wiki/File:PengrowthSaddledome.jpg
Haarlem piękny, w Holandii i Belgii jest sporo takich pięknych miast i miasteczek. Jak z obrazka 🙂
Trzeba by kiedyś zawadzić, gdyby znowu zdarzyło się lecieć przez Amsterdam.
Patchworki piękne, byłam kiedyś na wystawie tutejszych. Jest to żmudna robota, no i trzeba lubić szyć 🙄
To ja już wolę dziubać na drutach, chociaż kiedyś się przymierzałam do patchworków. Szycia sporo, oj sporo, a jeszcze każdy szew rozprasować…
Na samą myśl mi się odechciało – robiłam kiedyś za krawcową zawodowo i to mnie skutecznie do szycia zniechęciło. Co innego dla siebie i z doskoku…
Ha ha… mój wpis pisałam już po Owczarku o mojej 12:35, ale że w Polsce czas zmieniony, zamieścił się onże przed Owczarkiem 😯
Ależ ten Łotr skrupulatny 🙄
Do Hortensjecki
„A mnie się wydaje, że MT7 zakochala się w jakimś don Kichocie i ani myśli wracać.”
Kiebyk jo był na miejscu EMTeSiódemecki, to byk don Kichota sanowoł, ba zakochołbyk sie w Sanczu Pansie. Ba tutok ocywiście EMTeSiódemecka decyduje, w kim mo sie zakochać, nie jo 😀
Do Alecki
„Oczywiście, że Calgary to kowbojskie miasto!”
Kie kowbojskie – to obowiązkowo musi mieć seryfa! Moze Teodorecka by sie zgodziła?
A jo se przybocyłek, ze była zmiana casu, więc przestawiłek cas na zimowy. No i stąd chyba ta mało zwyrtacka z kolejnościom komentorzy 😀
Niniejsym uprzejmie infromuje, ze wbrew pozorom ostatni komentorz Hortensjecki i dwa ostatnie komentorze Alecki zostały tak naprowde wklejone juz po moim poprzednim komentorzu. Ba teroz juz syćko powinno sie ukazywać tak jak trza, cyli chronologicnie 😀
A mówiłam juz dawno – nie manipulować czasem! Straszne zamieszanie!
Dobra wiadomość, że już wszystko będzie chronologicznie. 🙂
Zgadzam się z tobą Owczarku! Wszystkie worki „piękne”, ale te „patch ” szczególnie. 😀
Ja protestujkę urządzam przeciwko grzebaniu w zegarach. Nakręcać wystarczy. A może i nie nakręcać? Niech sobie stoją w miejscu!
Przeczytałam właśnie biografię Czesława Niemena (autor – Dariusz Michalski) i tam było coś o czasie (nie z tej piosenki poniżej), co Czesiek powiedział, co mnie zastanowiło – że on wcale nie płynie, tylko jest sobie, a nam się wydaje… zapomniałam zaznaczyć w książce, gdzie to jest (…i jaki wygląd ma, kto imię jego zna”).
Czytając książkę, co chwila sięgałam do nagrań, żeby sobie ilustrować muzycznie. Tydzień mi zajęło!
Alsie dziękuje na łamach za wszystkieLP Cześka w latach, kiedy wychodziły w winylu ( amy do ogólniaka), a po latach za wszystkie stare nagrania winylowe na CD.
Myśmy mieli piękne muzyczne czasy. Niemen, Demarczyk, Grechuta, Breakout z Kubasińską i Nalepą, Stan Borys, Tadeusz Woźniak… i cała masa indywidualności na scenie muzycznej, a oprócz tego spora liczba liczba zespołów całkiem niezłych tak zwanych big-bitowych, z zupełnie dobrym repertuarem. Sporo z nich przypomniał właśnie Dariusz M. w książce. Sentyment sentymentem, ale wydaje mi się, że naonczas wszyscy się starali o dobrą muzykę, teksty, aranżację.
Oprócz ambitnych tekstów musiało być coś też w stylu „ja cie kocham, a ty śpisz”, ale takie teksty też były potrzebne 😉
Idę posłuchać i popłakać. Lirycznie będzie, jak solo muzyczne u Młynarskiego (a ja będzie przeżywać).
http://www.youtube.com/watch?v=GxALMekQjgw&feature=related
…a ja będę przeżywać.
I te inne błędy literowe itd.
Ależ proszę bardzo na łamach, Alicjo. 🙂
Łykend tradycyjnie wnuczkowy, więc ‚uciekam, jak motyl…
jeszcze tylko, również tradycyjnie, zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Teraz zobaczyłam, że cudzysłów źle zamieściłam. Oczywiście piękne wcale nie w cudzysłowie, a naprawdę. 🙂
Hej, Budeckowa Braci! 😀
Witajcie, Kochani!
Jestem, jestem, ino cosik bardzo zmęczona po tym wypoczynku. 😆
Cały wtorek dochodziłam do siebie i jakoś do dzisiaj niekoniecznie doszłam.
Oczywiście, wrażenia mam wspaniałe i zdjęć mnóstwo.
Stwierdzam, że fotografowanie w tak ostrym słońcu, przy dużych kontrastach wymaga chyba stosowania filtrów, ale w warunkach ciągłego biegu (raz się zgubiłam) i zmieniąjących nieustannie warunków oświetlenia nie da się zrobić dobrych ujęć z przyzwoitą jakością.
Próbuję właśnie przeglądać i porządkować te zdjęcia, zwłaszcza że obiecałam kilku osobom podesłanie zdjęć, na których znajdę.
Sprawy miejscowe też nie chciały się zawiesić na kołku i tylko czekały, żeby mnie dopaść.
Tak więc męlduję, że jestem i opowiem może za pośrednictwem zdjęć, ino potrzebuję trochę czasu.
Witaj, mt7! 😀 Dochodź do siebie spokojnie, poczekamy! 🙂
…troszeczkę nóżkami przebieramy, ale spokojnie, Mania 🙂
Doczekamy!
Jo to nawet śtyrema nogami przebierom, bo telo przecie ik mom. Ale jako pedziała Alecka – docekomy 😀
Mam kilka zdjęć tych grobów niektórych w swoim albumie, a miejsce faktycznie piękne.
A w zakopanem to ja byłem w 2000 roku, fajnie było, ale jak dawno to było, kurde, staro się czujem:)