Program z sakramencko wysokiej półki
Na mój dusiu! W Warsiawie sarpacka! I wcale nimom tutok na myśli sarpacki przed Pałacem Prezydenckim. Godom o inksej, dziejącej sie w świecie kultury. A syćko zacęło sie od tego, ze w sobote, 9 kwietnia, w warsiawskim Teatrze Narodowym miało być wystawione Tango pona Mrożka. Jakiesi 150 widzów przysło, coby te śtuke obejrzeć. I co? Obejrzeli? Niestety nie. Kie przedstawienie miało sie zacąć, to na scene wyseł nagle pon Jan Englert, ftóry jest nie ino hyrnym aktorem, ale tyz dyrektorem artystycnym tego teatru. No i stanął ten pon Englert na wprost widowni i pedzioł pełnym zolu głosem:
– Heeej! Ostomiło publicności. Jo wiem, zeście śyćka na piknom śtuke tutok przysli, ze jesteście spragnieni piknej strawy kulturalnej i licycie na cudny spektakl z doborowom obsadom… Ale dzisiok – niestety nic z tego. Przedstawienia nie bedzie.
– O, Jezusickuuuu! – zawołała zawiedziono publicność. – A to cemu, ponie Englert?
– Cóz. – Pon Englert bezradnie rozłozył ręce. – Nimo poni Szapołowskiej, ftóro miała wystąpić w roli Eleonory. Cekomy na niom i cekomy – a jej nimo i nimo! Kieby my wceśniej wiedzieli, ze nie przybędzie, to moze udałoby sie noleźć kogosi na zastępstwo? Jo wiem, ze show must go on i tak dalej. Ale jo przecie jestem tutok ino zwycajnym dyrektorem artystycnym, a nie magikiem, co to na zawołanie moze zapasowyk aktorów z kapelusa wyciągać. Haj.
– Co prowda, to prowda, ponie Englert – pedziała ze zrozumieniem publicność. – W końcu to teatr, a nie cyrk. Ino głuptok mógłby tutok licyć na magików. Ale co sie – kruca – z tom poniom Szapołowskom stało?
– Na mój dusiu! – zawołoł pon Englert tak dramatycnie, jakby groł właśnie Kordiania abo inksego Hamleta. – Sam byk fcioł to wiedzieć! Kosmici jom porwali cy jak? Abo piraci somalijscy? No, nie wiadomo. Dutki za bilety ocywiście dostoniecie syćka nazod. Jesteśmy przecie porządnym teatrem, a nie weredami, ftóre najpierw kazom se płacić, a potem nic za to nie dajom.
No i bidnej publicności nie zostało nic inksego, jako póść do kasy po odbiór dutków.
Właściwie, to jo nie jestem do końca pewien, cy pon Englert tak dokładnie godoł. Ale z tego, co wycytyłek tutok, wychodzi, ze musiał godać tak, jako pedziołek, abo jakosi podobnie.
Co było dalej? Cóz. Na scynście okazało sie, ze poni Szapołowskiej nifto nie porwoł. Aktorka nie przybyła do teatru, bo pojechała do Telewizji Polskiej, coby pokazać sie w nadawanym na zywo widowisku Bitwa na głosy. Na mój dusiu! Kie pon Englert o tym sie dowiedzioł, to zaroz postanowił poniom Szapołowskom z pracy w teatrze wyrzucić. Wte poni Szapołowska pedziała, ze to niesprawiedliwe, bo ona juz ponad miesiąc wceśniej uprzedzała, ze 9 kwietnia bedzie siedziała w telewizji. Pon Englert na to odrzekł, ze owsem, uprzedzała i nawet piknie pytała, coby na ten dzień zwolnić jom z obowiązku grania Mrożkowej Eleonory, dostała jednak odpowiedź odmownom, więc powinna była przyjechać do teatru i ślus. Wte z kolei poni Szapołowska pedziała, ze pódzie z tym syćkim do sądu. Fto wie? Moze pódzie? A co sąd ukwalowuje? Ano, obacymy.
A te całom Bitwe na głosy to nie wiem, cyście, ostomili, widzieli? Jo – przynajmniej jak na rozie – nie uwidziołek ani sekundy. Ba domyślom sie, ze musi to być jakiesi barzo ambitne widowisko. Ambitne i pobudzające rozum telewidza do barzo wytęzonej pracy. Pewnie jak z rękawa sypiom tamok myślami wielkik filozofów. To musi być program dlo prowdziwyk koneserów! Abo przynajmniej taki, co – zgodnie z misyjnym charakterem telewizji publicnej – mo na celu przeinacenie zwycajnego telewidza w piknego erudyte, kogosi na miare pona Jerzego Waldorffa abo inksego pona Kopalińskiego. Skąd jo to syćko wiem, choć – jako godołek – programu nie widziołek? Cóz, takie Tango to jest przecie śtuka jednego z najwięksyk polskik pisorzy, hyrnego nie ino w Polsce. Jeśli zatem sanowano aktorka, z piknym dorobkiem artystycnym, woli wystąpić w Bitwie na głosy niz w Tangu, to wobrazocie se, z jak wysokiej półki musi być ta Bitwa? Z pewnościom z jakiejsi sakramencko, ale to sakramencko wysokiej! Hau!
P.S.1. Przybocowuje piknie, ze najblizso niedziela jest nie ino Niedzielom Palmowom, ale tyz Niedzielom Urodzinowom. Bo w tym dniu Gosicki urodziny świętować bedziemy. Zdrowie Gosicki! 😀
P.S.2. Najblizsy poniedziałek zaś jest Wielkim Poniedziałkiem. I to wcale nie dlotego, ze wypado on w Wielki Tydzień, ba dlotego, ze w tym dniu urodziny mo Alecka. No to zdrowie Alecki! 😀
Komentarze
Pan Englert występuje w obronie niewłaściwej sprawy.
Dba o interes 150 osobników reprezentujących wymierający gatunek teatromaniaków, zamiast dołączyć się do większości bijącej się na głosy.
Nieładnie, Panie Englert, nieładnie ❗
Wydaje mi się, że pani Szapołowska wybrała telewizję, jako że w programach telewizyjnych obejrzy ją więcej osób – to przecież nie to samo co 150 osób w teatrze! W takim układzie nie mogę zrozumieć dlaczego pani Szapołowska ma pretensję do Pana Englerta, że ją zwolnił. Przecież sama zamieniła jakość na ilość!!!
Koniec z teatralną balangą
Lepiej zaśpiewać na głosy Tango
Pani Sz. wybrała Narodową telewizje
A nie jakieś tam teatralne wizje.
🙂
Odnośnie „zamieniła jakość na ilość” – staropolskie Jakoś to będzie 😉
Bry!
Teraz artysta jak się nie spospolici w jakims Tańcu z Gwiazdami, nie naopowiada o swoich przejściach, przewrotach i nawróceniach, to nie istnieje 😯
Pozdrawiam z Reykiaviku po raz drugi i już ostatni, pojutrze po południu udaję się do domu.
Fajnie było pod kazdym względem, bo nawet jak nie było, to tez było. Jakoś.
Przekopiuję relację od łasuchów, bo i tak bym się powtarzała (tu wyściskuję instytucję pod nazwą internet). Word press zmienia niektóre znaki na pytajniki, ale kto chce przeczytać, da sobie radę – ja jestem po sporej podróży dzisiaj i uczciwie przyznam, że nie chce mi się poprawiać 🙄
# Della pisze:
2011-04-16 o godz. 17:17
Witam z Reykiaviku.
Zacumowaliśmy na dwie doby w hotelu, w samym centrum. Jutro zatem centrum, bo dotychczas mało tego było.
Nie referowałam wczorajszego dnia, a był ciekawy, jechali,smy przez takie pustkowia, że głowa boli, góry, płaskowyże, sniegi, wulkany, odwiedziliśmy samego diabła ? słowo daję, poczęstował nas siarczystą siarką! Widzieliśmy islandzką Niagarę i inne okoliczności przyrody, a okoliczności pogody były jak zwykle wszystkie, oprócz lata. Kto lubi rozległe przestrzenie i pustkę ? temu Islandia sie na pewno spodoba. Zilustruję to i owo zdjęciami, ale to już z domu. Mnie podoba się bardzo, podejrzewam, że latem jest tu przepięknie i zielono. No, biało na lodowcach 😉
Pyro,
faktycznie, wieloryb to nic nadzwyczajnego. Naszego popieprzyli, posolili, ugrilowali, sosik z borówek pyszny do tego, ale w sumie zadna rewelacja. W razie klęski głodu ? owszem, może być smakołykiem 😉
Stara Żabo,
wyobraź sobie, jako członkini KSD* zwracałam uwagę na tutejsze hale i owce. Co znalazłam w zdecydowanej , ale to całkiem zdecydowanej większości? Otóż KONIE!
Wszędzie pełno hodowli koni, stada po dobre kilkadziesiąt sztuk, a i więcej. Zrobiłam dla Ciebie zdjęcie jednego stada ? nie sa to konie typu pod wierzch, ani też do roboty, czyli pociagowe itd. Są to dosyć małe konie różnej maści, natychmiast przypomniał mi się ten Twój mały siwek, chyba szkockiego rodu?
Te konie, które zdybaliśmy przy drodze, mają dosyc długą sierść i taką ostrą. Zaskoczyło mnie, ze tyle tu jest hodowców koni, a na tylu kilometrach (dobrze ponad 1600) natknęłam się bodaj na 4 czy 5 niewielkich stad owiec 😯
Wełnę zakupiłam, a jakże 🙄 ale chyba jeszcze dokupię, jak natknę się na sklep.
Właśnie?trzeba się udać na wieś, coś zjeść, dzisiaj przebyliśmy ponad 400km.
…..
Jeszcze dorzucę wczorajsze, bo zapomniałam.
# Della pisze:
2011-04-15 o godz. 20:59
Witam z knajpy w centrum Akureyrei.
Jemy grillowanego wieloryba, Jerzor długo się opierał, że jakże to, ale ja musiałam spróbować. Rewelacja to nie jest, Jerz mówi, że wygląda jak stek barani ? ale nie wyglada, moim zdaniem. Wygląda bardzo mięsiście. I ciemno-czerwone mięso, ale takie w brąz trochę?mam nadzieję, że udały mi się zdjęcia.
Popijamy carlsberga, bo miejscowego nie ma z beczki. Wino mamy w pokoju, stosowne chyba do takiego walenia 🙄
Zdrowie wszystkich!
Psiakość, Jerz zajechał do pierwszego lepszego hotelu (200$ za dobę), kazałam sie wycofac, znaleźliśmy za chwilę coś o połowę tańsze, ale po raz pierwszy ? internetu tam nie ma 😯
No, zdenerwowałam sie trochę raczej bardzo, ale co zrobić. Łapię sygnał internetowy z tego drogiego hotelu, bo oni za rogiem.
Na szybko, okoliczności przyrody były przepiękne, cos ok. 500 km dzisiaj ? i znowu refleksja, ze tutaj podrózuje sie na sposób amerykańsko-kanadyjski. Od miejsca do miejsca ciekawego etc. a po drodze sie po prostu podziwia i przejeżdża, bo innej rady nie ma. Zobaczycie na zdjeciach, jak juz ?oprawię? i pokażę.
Straszny ruch w restauracji sie zrobił ? po godzinie 18-tej, wszyscy przychodzą zjeść, a w weekendy podobno później zaczynają się tańce, hulanki, swawole. My jutro mamy do przejechania ok. 400 km, zaden problem, na pewno beda okoliczności przyrody do zdjęcia ? byle tylko pogoda dopisała. Jak dotychczas ? kooperuje nieźle.
Jerz zażera deser, tradycyjny islandzki Skyr.
O reszcie jutro, bo piwo czeka!
Zdrowie!
Małgosiu,
Wszystkiego najlepszego, niech Ci się darzy pod każdym względem, dużo zdrowia i szczęścia. 🙂
Bry!
Gosicce WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Witam o pięknym i bezwietrznym poranku w Reykiaviku, słoneczko daje po patrzałkach, błękitne niebo, nie ma wiatru po raz pierwszy od tyźnia 😯
Idę zaraz odpukiwać w jakieś niemalowane drzewo, najpierw muszę to drzewo znaleźć, bo tutaj to rarytas, wyobraźcie sobie. Nie ma drzew 😯
Wzięli i wycięli, chociaż podobno Islandia była drzewiej zalesiona w 40% (rodzaj brzozy, ale taki karłowaty trochę). Niestety, osadnicy musieli czymś palić.
Nie ma lasów na Islandii. Teraz próbuje się to nadrobić, ale nieszczęsne wiatry skutecznie uniemożliwiają wysoki las – drzewa tutaj są karłowate. Jedynie w miejscach osłoniętych od wiatru rosną jakieś wyższe świerczki. Straszliwie ubogi jest tu drzewostan. Może by im podesłać jakieś dęby, buki z Polski, klony z Kanady?
Wbrew nazwie (Kraina lodu) i bliskości koła podbiegunowego klimat tutaj dość łagodny, kudy Islandii do kanadyjskich zim 🙄
Pozdrawiam wszystkich i życzę, a jakże, miłego dnia 🙂
Witam Owczarka i wszystkich budowiczów.
A w bitwie (na głosy) jestem po stronie pana Englerta właściwie.
Pozdrówka dla wszystkich.
Jo tyż. Po stronie. Dawno temu Wajda zrobił taki film, ale co tam było na sprzedaż…prawie nic.
Wpadłam w Niedzielę Urodzinowom, zeby złozyć życzenia Gosickowi, bo wrócę późnym wieczorem.
Dobrego, udanego życia, Gosicku, spełnienia wszystkich marzeń.
Niech wszelkie weredy smutasy omijają Twój dom szerokim łukiem.
Co tam słychać u Ciebie, Góralecko Nasza Kochana? 🙂
Żyj nam 120 lat, Gosicku, w dobrym zdrowiu i pomyślności wszelakiej.
Stolata wychylę wieczorkiem – obowiązkowo i z radością. 😀
ŻENADA – jak mówią młodzi ludzie. Swoją drogą, ciekawe, ilu widzów tej ‚misyjnej’ audycji przysporzyła awantura.
Sprawdziłam, co to za cudo, ta Bitwa i aż mnie zatchnęło. Wygląda, że rzeczywiście bardzo wysoka półka! 👿 Mus oglądać!
Gosickowi – radości z życia i wszelkiej pomyślności życzę! 😀
Coz p.Szapolowska zchlysnela sie „dziadostwem”?
Kto wie, moze kariere teatralna zamieni na wokalna??A moze dostanie wiecej dutkow w TV,niz w teatrze?? Holinder nic mnie juz nie dziwi 😮
Gosiczkowi-wszelkiej pomyslnosci zycze 😀
Hej.
muszę przyznać ze chętnie popatrzyłbym jak dzielna straż miejska za pomocą
pałek wyjaśnia bardzo ważnym posłom PiS gdzie ich miejsce a imunitet nie do tego służy
Zdrowie Gosiczka po raz pierwszy! 🙂
Ana pisze: A moze dostanie wiecej dutkow w TV,niz w teatrze??
Nie zdziwiłbym się, gdyby w jedną sobotę zarabiała w telewizji tyle, co przez rok w teatrze…
Witajcie!
Dziękuję pięknie za wszystkie życzenia. 😀
Mam nadzieję, że komentarz się ukaże – od jakiegoś czasu zmagam się ze złośliwością mojego komputra, który obecnie (po niedawnym powrocie z naprawy) ma nieładny zwyczaj wieszania się z regularnością mniej więcej co 15 minut…
Gosicko, w dzień Twoik urodzin jakze by komputr śmioł robić Ci brzyćkie śpasy! Twoje zdrowie po roz pierwsy! 😀
Zdrowie Gosicka po raz pierwszy! 😀
Gosicka zdrowie 🙂
Gosicek pisze: „od jakiegoś czasu zmagam się ze złośliwością mojego komputra, który obecnie (po niedawnym powrocie z naprawy) ma nieładny zwyczaj wieszania się z regularnością mniej więcej co 15 minut…”
Zawsze mówię: nie oddawać sprawnych komputerów do naprawy, bo staną się mniej sprawne!
Życzę Ci, żeby Twój komputer sam doszedł do siebie po lekkomyślnej wizycie w serwisie. 🙂
Alicjo,
wszystkiego co najlepsze, ciekawych podróży i w ogóle wszystkiego czego tylko pragniesz! 🙂
Hortensjo,
dziękuję i mam nadzieję, że się spełni, mam zaplanowane jeszcze dwie awantury w tym roku, a kto wie, czy w międzyczasie coś się nie wykluje 😉
Teraz siedzimy na lotnisku w Keflaviku, jakieś 3.5 godziny do odlotu, z tego wszystkiego wykupiłam sobie internet, bo co tu robić. Lotnisko malutkie, pusto, można uświerknąć z nudów. Popijam islandzkiego Smadnego, oni chyba mają źle w głowie – żeby małe piwo kosztowało 8$ to już gruba przesada 😯
No to Zdrowie Alecki-niech nam zyje i kwitnie dluuuuuuuuuuugie lata hura,hura,hura 😀 😀 😀
Owszem,
wznoszę również, tym razem szklanicą wina, bo latanie na zupełnie trzeźwo mi nie służy, zawsze to lepiej się trochę znieczulić. Gapa jedna, zapomniałam zapakować do walizki mój swiss army knife (cwany i bardzo przydatny scyzoryk z różnymi funkcjami), no i zabrali 🙁
Zawsze mam go w podróży, zawsze też pamietam, żeby go zapakować do walichy, w podręcznym bagażu nielzia nawet pilniczka do paznokci. No trudno.
Alicjo, wielu pozytywnych wrażeń i spotkań z ciekawymi ludźmi! Chlupię stolata! 😀
To ja się dołączam i też chlupię sto lat! 😀
Chlup stolata za Alicję! Zdrowie po raz pierwszy! 😀
Szczęśliwego powrotu do domu!
Alicja wprowadza jakąś nową tradycję – zamiast przyjmować urodzinowe prezenty, to je rozdaje. 😉
Sporo osób urodziło się w kwietniu. 🙂
Ciekawe, że i Alicja i Nemo, tfu, Don Alfredo. 😀
No dobrze, Alicjo, niech Ci się w życiu darzy wedle pragnień Twoich.
Stolata wychlupałam właśnie za Twoją pomyślność. 🙂
Kiedy będą jakieś fotozdania?
PS. Wczoraj zżarło mi wieczorem wpis. Jakoś nie wraca mi bezkarnie. 🙁
Czyżby Łotr litował się nad moją nieporadnością komputerową i dlatego mi nie zżera? Najczęściej zapominam o tym ‚tekście z obrazka’, ale po wiadomym komunikacie naciskam ‚cofkę’ i komentarz jest.
mt7 – co u Twojego brata?
Cy w Islandii, cy w Kanadzie, cy kasi między Islandiom a Kanadom – niek sie święcom Aleckowe urodziny! Zdrowie Alecki po roz pierwsy! 😀
Do TesTeqecka
„Pan Englert występuje w obronie niewłaściwej sprawy.
Dba o interes 150 osobników reprezentujących wymierający gatunek teatromaniaków, zamiast dołączyć się do większości bijącej się na głosy.”
Cóz, pon Englert nie roz groł bohaterów broniącyk „niewłaściwej” sprawy. Teroz, jak widać, podjął sie tej roli w prowdziwym zyciu. A ze tym rozem ta rola moze być trudniejso niz w teatrze abo w filmie… 😀
Do Hortensjecki
„W takim układzie nie mogę zrozumieć dlaczego pani Szapołowska ma pretensję do Pana Englerta, że ją zwolnił. Przecież sama zamieniła jakość na ilość!!!”
Być moze aktorka przewiduje, ze wskutek kryzysu zabraknie prądu. Nie bedzie prądu – nie bedzie telewizji. A wte – więcej widzów jednak nojdzie sie w teatrze 😀
Do Zbysecka
„Koniec z teatralną balangą
Lepiej zaśpiewać na głosy Tango”
Co w Narodowym Teatrze sie stało?
Za mało aktorów! Aktorów za mało!
To nie bułka z masłem, ba istno katorga,
Kie trzeba do „Tanga” nie dwojga, ba… siedmiorga!*
* Bo telo jest właśnie postaci w Mrożkowym „Tangu”. Bajako 😀
Do Alecki
„Pozdrawiam z Reykiaviku po raz drugi i już ostatni, pojutrze po południu udaję się do domu”
Moze to i dobrze, Alecko, bo z okazji Twoik urodzin telo gorącyk zyceń ku Tobie płynie, ze syćkie islandzkie lodowce mogłyby sie od tego porozpuscać i Islandia musiałaby zmienić nazwe na: Hotlandia.
„Popijam islandzkiego Smadnego, oni chyba mają źle w głowie ? żeby małe piwo kosztowało 8$ to już gruba przesada”
O, Jezusicku! Przyznoje, ze coby mieć ochote kupować piwo za telo dutków, to juz trza być barzo SMADNYM.
Ale jak te weredy śmiały Ci zabrać Twój śwajcarski scyzoryk! I to w Twoje urodziny!!! 👿
Tak cy siak – Twoje zdrowie, Alecko, po roz pierwsy! 😀
Do Grzesicka
„A w bitwie (na głosy) jestem po stronie pana Englerta właściwie.”
Nieftórzy godajom, ze ten głos akurat jest coroz bardziej głosem wołającym na puscy. Ale… moze nie jest jednak jaz tak źle, Grzesicku? 😀
Do EMTeSiódemecki
„Stolata wychylę wieczorkiem ? obowiązkowo i z radością.”
Jak to dobrze, ze som tyz radosne obowiązki! A nie ino przykre 😀
Do Alsecki
„Sprawdziłam, co to za cudo, ta Bitwa i aż mnie zatchnęło. Wygląda, że rzeczywiście bardzo wysoka półka! Mus oglądać!”
Cyli mom pikne potwierdzenie, ze poziom tego programu jest tak nieprowdopodobnie wysoki, ze taki Everest to niek sie w Rowie Mariańskim schowo! 😀
Do Anecki
„Kto wie, moze kariere teatralna zamieni na wokalna??A moze dostanie wiecej dutkow w TV,niz w teatrze??”
Tak nom syćkim sie widzi, Anecko, ze od jakiegosi casu z telewizji wychodzi sie z duzo grubsym portfelem niz z teatru. Ino cy ten „duchowy” portfel tyz jest grubsy? 😀
Do Warsawecki
„muszę przyznać ze chętnie popatrzyłbym jak dzielna straż miejska za pomocą
pałek wyjaśnia bardzo ważnym posłom PiS gdzie ich miejsce a imunitet nie do tego służy”
Jo byk woloł, coby zodnyk pałek nika nie było – nawet jako stopni w skole. Inkso rzec, ze nie do sie ukryć, ze nieftórzy „immunitetowi” na zbyt wiele se pozwalajom 😀
Do Gosicki
„Dziękuję pięknie za wszystkie życzenia.”
Cało przyjemność po nasej stronie, Gosicko! 😀
chyba puenta aktorskiej wojny
Gosiu i Alicjo, skladam Wam serdeczne, proporcjonalne do spoznionych zyczenia spelnienia pragnien i zachcianek! Niech Wam los nie szczedzi dobrego!
Dziekuje za te wszystkie mile slowa o mojej pracy.. ze niby mozna sie bylo spodziewac. Ego mi uroslo! 🙂 Teraz musze sie jeszcze bardziej postarac, piszac ta wlasciwa, ostateczna dyplomowke i broniac jej, bo inaczej czym sie bede chwalic w czerwcu? 😉
Bry!
Wreszcie w domu (dotarłam o trzeciej nad ranem). Niewyspanam, zmęczonam i przede wszystkim wczorajsza, a może nawet przedwczorajsza.
Daję sobie dzisiaj ulgę, rozpakowałam walizkę, ale żadną inną działalnością nie zamierzam rączek kalać.
Przeglądam zdjęcia, muszę zrobić selekcję, bo jest tego znaczna ilość, powtórki itd.nie będę tego wszystkiego ładowała.
U mnie żadna wiosna, co prawda przez ten tydzień powychodziło jakieś zielone naokoło domu, ale to ledwie-ledwie. Dzisiaj jest słońce, ale zimny, nieprzyjemny wiatr. Wracam do zdjęć, jak uporządkuję i podpiszę, to zapodam.
Plumbum,
dzięki za życzenia 🙂
I nie bądź taka skoromna, zasłużyłaś na ego 😉
Owczarku,
pod takim piknym wodospadem (będzie więcej zdjęć) przywitał mnie przez podanie łapy Twój kuzyn, border collie. Nie przedstawił się żadnym hau, ale tak radośnie merdał ogonem, zrozumiał po polsku (podaj łapę) i w ogóle miał ochotę się pobawić. Trochę żeśmy podokazywali, ale komu w drogę…
Cały czas porządkuję zdjęcia…to bardzo nużące zajęcie, trzeba było tyle nie trzaskać! 👿
I wiecie co? Najlepiej mi wyszły zdjęcia z…Grenlandii 😯
Nie byłam tam, ale leciałam nad – mając do wykorzystania miejsce na karcie, trzaskałam, ile wlazło z wysokości ponad 10 km. I nie mając nadziei, że to wyjdzie spektakularnie, bo malutki podgląd w aparacie wiele nie powie. A wyszło całkiem-całkiem! Dobra, zabieram się do roboty, czyli obróbki skrawaniem 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_6101.JPG
Alicja, tez mam kolo 70 zdjec prawego skrzydla i tego, co pod z trasy do Grecji… ladne wychodza!
A co Ty pod Siklawica robilas? 😉
Witałam się z islandzkim Owczarkiem 😉
Plumbum…cher che che…prawe skrzydo 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Lodowce_Grenlandii.JPG
O zlikwidowalo mi czcionke polska. Prawda, na 10 minut wylaczyli prad, po rebootach musze instalowac na nowo.
Dlatego taki fajny tekst wypadl 🙄
Zeby mi sie chcialo isc do garazu po twardziela, to bym moje prawe skrzydlo wrzucila… ale mi sie nie chce 🙂 i wrzuce innom razom!
A teraz uciekam do wyrka, bo jutro jeszcze trzeba autku nowe buty zalozyc, poprac, posprzatac, spakowac sie i przespac, bo w czwartek o 5.10 promem mykamy.
To gdybym juz nie zajrzala, zycze Wam wszystkim radosnych Swiat Wielkiej Nocy. Niech beda spokojne, rodzinne i wiosenne!
I wzajemnie, Plumbumeczko, Tobie i Twoim bliskim dobrych i radosnych Świąt na łonie stęsknionej rodziny. 🙂
Dla Mamy szczególne ukłony i pozdrowienia. 🙂
Nawet Maryna Krywaniec pedziała mi, ze prawe skrzydło jest pikne! A fto jak fto – ona na skrzydłak to sie zno! 😀
A „money, money” majom jednom zalete – kieby nie one, to nie byłoby tak piknej nieśmierztelnej piosnki poni Łajzy Minęli 😀
Na naprawdę wysokiej półce bywa czasem nieusuwany od lat kurz…* Może to miała na względzie p. Szapołowska…
Co do „stylu wyboru” — taka publicity robi dobrze i aktorce przywiędłej, i teatrowi…
…jak kontrowersje zw. z podróżami Damy z łasiczką… teraz gdy decyzje zapadły (wczoraj) – wszyscy się cieszą (Fundacja Książąt i Muz. Narodowe”), iż dzięki awanturce (perturbacjom) o Cecylii zrobi się głośniej w świecie… może nawet zajmie ona należne mce przed Moną Lisą (w kategorii najpiękniejszości)…
…Przy całej swej złudności znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat… 😉
…I Pani Szapołowska też wciąż piękna… mimo wszystko, wbrew wszystkiemu… 😉 😀
____
*dopadło mnie jakieś spring-kliningowe szaleństwo: każdy kąt, nawet te nie odwiedzane od zakupu mieszkania (1999)… przegląd i odkurzanie „szpejów” (narzędzi i różnych instalacyjnych parafernaliów), doczyszczanie do błysku samego odkurzacza (wewnątrz i z wierzchu) i inne przerażające czynności… 😆