Pies i cekolada
Dwa wpisy temu ukwalowali my tutok między inksymi o tym, ze psów cekoladom karmić nie nalezy. Ino właściwie dlocego nie nalezy? Cóz. Fto siednie do Gugli i cierpliwie posuko, ten na pewno cosi na ten temat nojdzie. Ba nie wiem cemu, nika w internecie nimo podanej najwozniejsej przycyny, dlo ftórej ten rodzaj słodycy trza trzymać z dala od psiej gymby. Jako to przycyna? Powiem wom. Idzie o to, ze cekolada zawiero między inksymi magnez i jesce takom jednom substancje, ftórej nazwy niestety zabocyłek. Oba te składniki piknie powodujom przypływ dobrego humoru. I nieftórzy nawet gwarzom, ze dlo ludzi som one barzo piknymi środkami na depresje. Tak ze jo se myśle, ze syćka nie-Indianie powinni być dozgonnie wdzięcni Indianom – za to, ze takom cekolade wynoleźli. Howgh!
Ba z psami – to juz jest inkso sprawa. Psy majom nie ino lepsy węch niz ludzie, nie ino lepsy słuch, ba tyz lepsy humor. Ocywiście zdarzo sie, ze pies bywo casem smutny. Ba pod cienkom warstwom tego smutku nojdujom sie ogromne zasoby dobrego humoru, zasoby, ftóre pod byle pretekstem gotowe som nazod wyskocyć na wierch.
Przykładami na wierchowanie psiego humoru nad ludzkim mógłbyk sypać jak z rękawa, telo ino, ze jo zodnyk rękawów nimom. No bo na mój dusiu! Cy jakikolwiek cłowiek umie sie ciesyć tak jak pies, kie jakisi domownik wraco do chałupy? Cy jakikolwiek cłowiek umie sie ciesyć tak jak pies, kie dostonie pikny przysmak do miski? Cy jakikolwiek cłowiek umie sie ciesyć tak jak pies z takiej zwycajnej rzecy jak mały spacerek po polu? I tak dalej, i tak dalej…
Dobrego humoru w organizmie psa jest tak duzo, ze kieby było go jesce więcej, to juz mógłby sie w psim ciele nie zmieścić – i wte mógłby takiego bidoka zwycajnie rozsadzić! I to jest właśnie główno przycyna, dlo ftórej psa nie nalezy karmić cekoladom. Hau!
P.S.1. Juhasowski laptop mo być wkrótce komusi wypozycony na jakisi tydzień abo półtora. Dlotego następny roz jo do Owcarkówki zajrze abo pod koniec sierpnia, abo na pocątku września. Ba ostawiom w budzie więksy zapas Smadnego, jałowcowej, oscypka i bundza, coby nifto tutok głodny abo spragniony nie siedzioł. Cekolade tyz ostawiom – bo wy, ludzie, mozecie jom jeść.
P.S.2. No i trza bocyć, ze 29 sierpnia bedom urodziny Anecki Schroniskowej. Więc w tym dniu Aneckowe zdrowie bede ocywiście piknie pił 😀
Komentarze
Owcarku-nikt tak sie nie cieszy jak pies.Zostalo to juz udowodnione naukowo.Nikt tez nie ma tylu pokladow milosci,co psisko!!!
Czasami obdarza swa miloscia tych, ktorych nie powinien 😮
Co do czekolady-zawsze mnie zastanawialo,dlaczego w gabinetach weterynarzy nie mowi sie o wielkim zagrozeniu,jaki dla psa niesie czekolada????Warto byloby rozwiesic w poczekalniach lecznic stosowne plakaty!!
Sama boje sie,czy nie mamy na sumieniu smierci ktoregos z naszych czworonogow,bo kiedys podrzucalo sie im (o zgrozo)kawalki czekolady 🙁
Salute amici.
Bo dwunożni to lubią gmatwać rzeczy oczywiste i je nazwami mądrymi nazywać. Jak mają nazwę dla rzeczy, to to im daje poczucie władzy nad rzeczywistością. To rozczytali i czekoladę naukowo i miana jej elementom nadali, i tak mają: serotoninę i endorfiny – i od razu jest poprawa samopoczucia, a bo od serotoniny nie mają depresyj, a od endorfin dostają małpiego nastrojenia. Na tymże tle widać, że istność czworonożnego jest o wiele wyżej na drabince rozwoju istot z planety Ziemia – pies nie musi tak kombinować, żeby ogonek się merdał, pies po prostu jest.
P.S. A co pies pił będzie?:)
Hmm, pies mojej sąsiadki dziwnie okazuje ten dobry humor 😆
Może Owczarek powinien z nim pogadać i uświadomić mi, ile ma w sobie pokładów dobrych uczuć i nie powinien ich tłumić.
Mam nadzieję, że pączki nie szkodzą. Kiedyś nakarmiłam nimi bardzo głodnego psa uwiązanego na łańcuchu.
Nie miałam nic innego.
Z bliskich spotkań z dziką zwierzyną mile wspominam łanię z jelonkiem. Stała i przyglądała mi się przez dłuższą chwilę, po czym spokojnie odeszła w las.
Ja człek miejski, więc poruszona byłam tym spotkaniem.
Zgadzam się z Aną, że powinny być informacje o najczęściej popełnianych błędach przez ludzi w stosunku do czworonogów.
Errata:
mi = mu
Jestem leniwa jak kot i mam psi talent do radości, a mama mówi do mnie ‚Mrówko’. Nic nie rozumiem. 🙁
mt7 – ależ są, i są to „oczywiste oczywistości” dla tych, którym jakość życia czterołapa jest rzeczą ważną. Dobrze jest zapoznać się z tym, co pisze pani Dorota Sumińska, weterynarze też chętnie dobierają „instrukcję obsługi” do konkretnego osobnika, trzeba tylko trochę dobrej woli, żeby znaleźć takiego zaangażowanego, oddanego, naprawdę są tacy. A i żeby psowaty go lubił, to ważne dla psiego komfortu, bo wielkim wyzwaniem dla psowej psychiki jest już samo zetknięcie się z „białym fartuchem”, z wszystkimi tymi woniami obecnymi w gabinecie, przeta receptory psiego nochalka od tego nadmiaru hopla dostają:)
Pączek krzywdy nie zrobił wygłodzonemu psiakowi. I mam taką refleksję jeszcze, z doświadczenia, niestety bolesnego. Rok temu moja psa zachorowała na chłoniaka, paskudny to nowotwór, w ramach którego występuje powiększenie węzłów chłonnych – jej się rozrastały wewnątrz gardziołka, miała problemy z jedzeniem, cierpiała, bolało ją przełykanie.
I nasza pani doktor uznała, że w tej sytuacji trzeba jej dawać to, co lubi, co nawet jeśli w normalnych warunkach jest szkodliwe, to tu jest jedyną szansą, żeby coś zjadła. I to ciastka były, czasami tylko to była w stanie zjeść, bo łasuch na słodycze straszliwy była. Albo bułka z dżemem. Do tego kroplówki. Najgorsze, że potem wszystkie medyczne wynalazki były dokładnie na nic, i musiałam umrzeć Gretkę, bo przyszedł czas, kiedy już wcale nie miała siły żyć.
Czekolady, piesku, nie jedz,
Bo radości w niej za wiele,
Więc ogonem swym machając,
Stracisz go, jak pewien zając,
Który tak był rozbawiony,
Że mu został tylko omyk!
Psiska potrafia sie cudownie cieszyc!
Nasz Barii II przynosil ojcu na powitanie pol kapcia.Oczywiscie nie musze dodawac,ze druga polowke sam zjadl 😀
Pogoda nam sie mocno spaskudzila??Nie ma dnia,zeby nie padalo,a zapowiedzi byly takie optymistyczne!!!
Hej.
Kiedyś nieroztropnie dałam Amigowi kilka rodzynek. Hmmm…. pierwszy i ostatni raz. Powietrze zmieniło się nie do wytrzymania. Było gorzej nawet niż w okolicy zakładów mięsnych w Ostrołęce (mój nr 1 na najgorszy zapach przez wiele, wiele lat). Humor pupilowi mimo wielkiej radości przy jedzeniu zdecydowanie się pogorszył po kilku godzinach . 🙁 A co by było, gdyby to były rodzynki w czekoladzie?….
Bry!
Ja za chwilę za Ocean znowu, trochę robót musiałam dokończyć i dlatego tak z doskoku wpadam do Budy.
http://www.youtube.com/watch?v=Vbg7YoXiKn0
Mieliśmy kiedyś w domu kundziołę, w domu mojej mamy, strasznie hałaśliwą bestię. Miał swoje antypatie i nie odpuszczał takim.
Właśnie sobie o nim przypomniałam, pomstując na wścieklinę sąsiadów.
Zawsze mogę powiedzieć, że to nie był mój pies, ale jakąś część odpowiedzialności pewnie ponoszę.
Wtedy wydawało mi się, że to taki charakter pieski i nie ma rady, dzisiaj wiem, że pies realizuje oczekiwania właściciela, jeżeli jest chwalony za czujność będzie ujadał na cały świat.
To tyle w temacie psa.
W sprawie pogody zauważę błyskotliwie, że najbardziej letni miesiąc od jakiegoś czasu to czerwiec.
U nas obfite opady powodują powodzie i niszczą dobytek, ciekawe, czy w Holandii są też takie przypadki.
Oj tak Marysiu-praktycznie lipiec jest najpaskudniejszym letnim miesiacem i to od lat.Czerwiec nie jest zly,ale najpiekniejsze sa tutaj wiosenne miesiace.Zwlaszcza druga polowa marca,kwiecien i maj.
Mozne miec pewnosc,ze jak te miesiace beda brzydkie,to wtedy lato jest piekne.Warto,wiec obserwowac wiosne w Krainie Wiatrakow!!!
Dzisiaj od rana leje 🙁 Dobrze,ze wczoraj przez pol dnia byla piekna pogoda.Koniec tygodnia zapowiada sie tyz nieciekawie.Opady w tym roku podobno mocno uszczuplily plony ziemniakow.Przyjdzie wiecej placic za kartoszki?!
Salute amici.
@Ana: Wracaj do Polski ❗
Słońce grzeje, +26 stopni, tak pięknie, że aż nie chce się wychodzić z pracy ❗
TesTeq- wracac,do taich upalow??? Mnie wystarczy w zupelnosci jakies 22,23 st.Wlasnie teraz sloneczko wyjrzalo,nie jest zle 😀
Alicjo-urzadzilam sobie prawdziwy koncert gwiazd.Dzieki za podrzucony link 😀
Hej.
Ps.Wieczorem, poznym zreszta czeka nas inna kulturalna uczta.Bedzie nadawany dokument pt.”John Lennon w New York’u”.Juz sie ciesze!!!
Ana
Ile razy ogladam ten film – a piosenkę znałam z lat wiadomych – tyle razy płaczę.
Lean on me…możesz polegać na mnie, żeby nie wiem, co się działo…
wszyscy potrzebujemy kogoś, na kim możemy polegać…
http://www.youtube.com/watch?v=HaVXfHZv50Y&feature=related
Pakuję się, lutro lecim na Szczecin!
O, jeszcze jedno…komuś to się kojarzy? Może nie z Budą, ale z Budką ? 😉
http://www.youtube.com/watch?v=tIdIqbv7SPo
O…
http://www.youtube.com/watch?v=laOv6fXf35k
A to jest jedna z najbardziej ulubionych moich…
Piękny tekst.
http://www.youtube.com/watch?v=_O8s2kg8ufc
Alicja pisze: A to jest jedna z najbardziej ulubionych moich… Piękny tekst.
„Woman”? Lennon przeszedł ewolucję od „Woman Is the Nigger of the World” do „Woman” chyba w związku z cenzurą (o przepraszam – poprawnością polityczną) obowiązującą w USA. 🙂
TesTequ, chyba wg. poprawnosci powinno być odwrotnie, nie uważasz?
Raczej stracił rewolucyjny zapał, może się zestarzał i przestał się buntować.
Bry!
Pakuję się – i w drogę!
Dam cynk z drogi, na razie żegnajcie!
Szczęśliwej podróży, Alicjo! 🙂
mt7 pisze: TesTequ, chyba wg. poprawnosci powinno być odwrotnie, nie uważasz?
Nie uważam, albowiem, gdyż, ponieważ słowo Nigger jest obecnie znacznie bardziej wstydliwe niż najgorsze przekleństwo ze slumsów.
Aaaa, w tym sensie. No może.
Wiesz, trudno wczuć się we wrażliwość innych ludzi, jeżeli samemu nie brało się udziału w ich doświadczeniu.
Wielu „mędrków” wspólczesnych wyrzuca grupom ludzi okrutnie doświadczanych w historii bierność, która jakoby była zgodą na pomiatanie i mordowanie i świadczyła o jakiejś niższości rasowej.
Takich baranów jest całkiem sporo i stąd pewnie wyczulenie na różne słowa.
TesTeq, ma moim zdaniem sporo racji, ta poprawność doprowadza do absurdów- przykład:
Nergal drze Biblię- działalność artystyczna
gdyby dokładnie w tych samych warunkach podarł Torę- antysemita
Gdyby podarł Koran- ksenofob, pozbawiony tolerancji
Tak jest z wieloma w brew pozorom słowami i czynami. 🙁
Co oczywiście nie zmienia faktu, że mimo, iż jest to zdaje się passe, trzeba mieć w sobie empatię i po prostu nie robić drugiemu, co nam samym by nie odpowiadało…..
Otoz w ostatnim,ogladanym przeze mnie filmie o Lennonie, sam piosenkarz wyjasnil o co mu chodzilo.Powyzszego okreslenia uzyl,bo chcial podkreslic,ze kobieta jest tak samo ponizana i gorzej traktowana,jak kiedys ludzie o roznej masci i klorze skory.Nie mial zamiaru nikogo obrazac.Obawial sie jednak,ze bedzie zle zrozumiany.No i tak sie stalo,chociaz akurat najwiecej glosow protestu,pochodzilo od tzw.poprawnych politycznie.?!
Hej.
Alicja pisze: Lean on me… możesz polegać na mnie, żeby nie wiem, co się działo… wszyscy potrzebujemy kogoś, na kim możemy polegać…
Ja mam tę osobę zawsze przy sobie. Zawsze. Sam nią jestem. Mogę na sobie polegać.
Ufff, znów mi się narobiło mnóstwo czytelniczych zaległości — a życie pędzi, pogania, kusi… (I dobrze! 😀 )
Zanim przeczytam teksty Owczarka, powiem, że aktualny tytuł „Pies i czekolada” skojarzył mi się automatycznie z hasłem (antyhasłem!!!) „pies i góry” —
— Niestety, ludziska (powiedzmy wprost – durnie!) zabierają coraz częściej swe zwierzaki nie tylko w góry skaliste a nawet do obszarów chronionych – rezerwatów, parków narodowych.
W ostatnią niedzielę, drugiego dnia wędrówki po najwyższych perciach słowackich Tatr Zachodnich, spotkałam na Otargańcach pana z psem. — Już pomińmy, że TANAP, że prawo… Ale ten duszny upał, podejście wysłonecznione bez jakiegokolwiek lepszego cienia, (ja już schodziłam i uważałam bardzo, by nie postawić jakiegoś niepewnego kroku…)
…Pies dyszał, niemal kaszlał, drżał cały… (szerzej pod fotką) — potem drżał jeszcze bardziej, gdy po oszczędnym napojeniu (wszystkim jakoś brakowało wody tego upalnego dnia ;)) pan mu wskazał dalszą drogę po perciach…
Brrrrr!!!…
Basiu-osmielam sie nazwac tego pana Kretynem do kwadratu!!
Szkoda zwierzaka 🙁 Moze warto takich glupcow postraszyc policja,albo inna wladza……………..nie wiem,czy to sie na wiele zda,ale moze zmusi zamulone mozgi do myslenia!!!!!!!!!!!!!!!!
Salute amici.
A może to pies był sam sobie winien. Pewnie nieznośnym ujadaniem wyciągnął tego biednego turystę na spacer i teraz ma za swoje.
Witam ze Szczecina.
Miałam się zameldować wczoraj, ale pogoda była taka, że pognałyśmy z Moniką do Międzyzdrojów nad morze, nasze morze, a potem do Świnoujścia.
W Międzyzdrojach zanurzyłam kończyny dolne w Bałtyku, można było pływać, tak przyjemna była woda, niestety, nie przewidziałam i nie miałam stosownego rynsztunku. Na plaży tłumy ludzi, w wodzie też. Wróciłyśmy wieczorem, po wizycie u Artysty w Świnoujściu. Artysta to Tadeusz Zieliński, zainteresowanym (Małgosia?) proponuję zajrzeć na stronę:
http://zielinski.swinoujscie.pl/Ikony.htm
Dzisiaj niespodzianka – pochmurno, pada i jest zimno 😯
Wczoraj mogło ująć 10 C, a dzisiaj dodać kilka. Dzisiaj Dzień Leniucha 🙂
Rumor, pieszczotliwie zawany Rumikiem (lubi rum, alkoholik jeden!) jest niepocieszony, bo zamieniłam trampki na sandały i biedne psisko nie ma się na czym wieszczać i nie ma mnie za co ciągnąć. A już się tak uradował z mojego przyjazdu! Sznurówki ćwiczył na mnie 2 miesiące temu. Strasza i stateczna Szanta zachowuje sie, jak na stateczna przystało.
Statecznie i godnie.
Jutro wyjeżdżam w leśno-jeziorną głuszę, ale będę nadawać, co tam słychać nad jeziorem Bucierz. Przydałaby mi się pogoda, bo kajak czeka. Oraz wędki, a jak, będę wędkować!
Życzcie mi taaaaaaaaakiej ryby!
A propos piesów i ujadania – Rumik ma zwyczaj ujadania na kota. Kot ma zwyczaj zasiadania w Rumikowym posłaniu, więc Rumik jest w prawie. Staje więc przed posłaniem i ujada, a kot nieruchomy, ma to ujadanie w głębokim poważaniu, siedzi nieruchomo, a od czasu do czasu daje Rumikowi łapą w pysk, Je4śli Rumik podsunie się na wyciagnięcie kociej łapy.
Rumik cofa się wtedy nieznacznie, ale dalej ujada. Rumik to młody jack russel terier, pełen energii. Ujadanie na Kota potrafi uprawiać non-stop 20-30 minut. W tym czasie Kot walnie go w pysk parę razy, aż wreszcie straci kocią cierpliwość i wycofa się na z góry upatrzone pozycje.
Alicja pisze: można było pływać, tak przyjemna była woda, niestety, nie przewidziałam i nie miałam stosownego rynsztunku.
Całę życie myślałem, że do pływania w morzu nie potrzebujemy żadnego rynsztunku, że raczej zrzucamy z siebie wszystko niż przywdziewamy zbroję ❗
A co do ujadania – podobne są takie specjalne obroże dla psów, które rażą psa prądem, gdy ten ujada.
Rozbieramy, przebieramy, ubieramy, nie widziałam nikogo w stroju Ewy czy Adama 😉
Są takie obroże, widziałam, nosił to-to pies mojej siostry. Miał takie ADHD (!!!), że inaczej nie dało się go wychować, ale moim zdaniem pies po prostu zgłupiał, bo aż trzy osoby usiłowały go wychowywać. To był spory bokser, silne psisko, faktycznie z czasem się „wychował”, ale to dosyć drastycna metoda.
Tej psinki z czymś takim nie widzę, poza tym to jest młodziak, który lubi się bawić i już.
Nie wyobrażam sobie, żeby właścicielka Rumika miała serce coś takiego zastosować.
Uwielbiam psy,ale jedna rase jakos mniej 🙁 Russel terier-kiedys na przeciwko nas mieszkala rodzina,ktora miala dwa egzemplarze.Weredy jedne potrafily szczekac 2-3 godziny non stop!!!!!!!!!
Bozia sie na szczescie nad nami zlitowala,bo sprawila,ze rodzinka wyniosla sie na inne miejsce 😀
Alicjo-baw sie dobrze,u nas niestety ciaaaaaaaaaaagle pada!!
Hej.
Alicjo,
Kiedyś już byłam na tej stronie, ale dzięki. 🙂 Na pewno nawet najlepsza strona nie zastąpi kontaktu bezpośredniego. Zazdroszczę więc wizyty. 🙂
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ANECCE SCHRONISKOWEJ 😀 😀 😀
Hej.
Dzień dobry,
Nie było mnie przez parę dni, usiłowałam załatwić parę spraw na Śląsku, jak na razie z mizernym skutkiem. 🙁 Ale zaległości w czytaniu komentarzy zdążyłam już nadrobić, a to najważniejsze. 😀
A ja ostatnio „udzielam” sie sportowo,kibicujac naszym na Mistrzostwach Swiata.Niestety dzisiaj czarny dzien dla Polakow 🙁 Medalu chyba juz nie budziet,no moze sa jeszcze jakies szanse w sztafetach????
Poki co, nie trace wiary w naszych zawodnikow!!
Salute amici.
Ps.Witaj Hortensjo 😀
Ana,
ale wczoraj było super! 🙂
Moje dziecko z pozostałą blokową dzieciarnią zaprowadziło hotel dla ślimaków. 🙄
Miał być tzw. wytrzeszcz czyli 😯 Ślimaki w różnym wieku i różnej maści mają tam nawet plac zabaw. Oj,co znaczy dziecięca fantazja 🙂
Oczywiście ich nie meczą, tylko znosiły i teraz rozbudowują kompleks rekreacyjny. 😀
*męczą
Slimaki??? Fuj,w moim ogrodzie wielce niepozadane osobniki.Wlaza paskusy na kazdy lisc,galazke,roslinke i jedza,jeeeeeeeeeedza bez konca weredy jedne!!! 😥
A ja z Pomorza nadaję…tylko nie ze swojego komputra, dlatego inaksiej 😉
Ana, zgadzam się z tobą. Dzieciaki od 3 dni nic nie robią tylko od rana do wieczora zajmują się ślimakami. Dwukrotnie zapobiegłam przemyceniu ślimaka do domu. Ze niby będzie hodowla indywidualna, błeeeeeee 🙁
Mam nadzieję, że wystarczająco dobitnie wytłumaczyłam Werze, czemu ślimaki są źle widziane w naszym domu….I w garażu też!
ha ha… mój komentarz czeka na kaceptację 🙄
Piąta rocznica startu Owczarka pod „Polityką”
Zdrowie Autora!
Zdrowie jego weny!
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Zdrowie wszystkich Czytelników a zwłaszcza tych pomysłowych, radosnych, rozwijających się i inspirujących Owczarkowymi przygodami, konceptami, optymizmem…
😀 😀 😀
Wielu nowych pięknych opowieści życzę (także sobie 😉 — choć zaległych kilku nie zdążę przeczytać przed weekendem…)
Tu perfekcyjny 1 września – 23C a w słońcu 36C…
…do poniedziałku włącznie słoooooneczko i coraz cieplej (krk — wieszczą 25, 26, 27, 29C)… cud prognoza, kuszące prospekty… 😉 😀
U nas niestety perspektywy tylko na dwa dni.Potem znowu bedzie lac!!
Ale dobre i to……………
Mam nadzieje,ze Owcarek juz niedlugo powroci i raczy nas ciekawa opowiescia,jak zawsze zreszta 😀
Poki co oddalam sie,zeby nieustajaco kibicowac 😉
Hej.
Ps Malgosiu,kiedys dziewczynki zbieraly kwiatki,plotly wianki i takie tam….ale zeby slimaki zbierac 😉
O, zdążyłam na rocznicę 🙂 Zdrowie Gospodarza Budy! Proszę o wybaczenie, ale wypiję herbatą z miodem, bo mi gardło wysiadło (od wymądrzania się). Melduję, że kiedy byłam dziewczynką (jakieś 30 lat temu), też hodowałam ślimaki, a poza tym łapałam żaby – bez hodowlanych czy morderczych zapędów, ale obawiam się, że one o tym nie wiedziały i najadły się sporo strachu. Zbierałam też z drogi dżdżownice i przenosiłam na trawnik – żeby je chronić przed rozdeptaniem/rozjechaniem. Ślimaki mi się szybko znudziły – nie są specjalnie rozrywkowe – także odwagi, Małgosiu.
Witojcie syćka! Laptop na hole wrócił, więc i jo moge wrócić tutok. Nawet na rocnice startu bloga zdązyłek – startu, przy ftórym zreśtom nie byłek obecny (wpis wkleił za mnie pon Marek z redakcji internetowej Polityki). Ale tak w ogóle to zdoje sie, ze po roz pierwsy w historii tego bloga jestem tutok w rocnice jego powstania. No to zdrowie syćkik budowiców!!! 😀
P.S. A skoro to 1 września, to nowo opowieść – jak zwykle prowdziwo w kozdym scególe – bedzie o tym, jak przodek mojego bacy o mało co nie zapobiegł wybuchowi drugiej wojny światowej. Ba kie opowieść bedzie gotowo do wklejenia – to sie obacy 😀
Nie zdążyłam!
Ale to nic. Zawsze można Owczarka w łepek pocałować, łapę uścisnąć i podziękować za to przyjazne miejsce.
Żyj Owczarku wiecznie i niech Cię nie opuszcza wena, a zwłaszcza specyficzny humor, który czyni to miejsce takim ciepłym.
Ale miałam szczęście, ze tu trafiłam.
Bo kompanija też zacna i trudno nie darzyć Jej sympatią.
Owczarku, pomocy!
Popraw to darzyć, proszę!!!
Aga,
Miałaś rację. 🙂 Wczoraj hotel poszedł do rozbiórki , a ślimaki zostały wysiedlone na liście okolicznych drzew i krzewów. 🙂 UFFFFFFFFFFFF!
Cóz, wakacje sie skońcyły,to hotelowanie tyz 😀
A u EMTeSiódemecki juz poprawiono, co trza 😀
Wow, to już 5 lat.
Kurde, jaki ja stary jestem, ale z 5 lat budy owczarkowej bardzo żem rad i życzę kolejnych pięć(dziesięciu) przynajmniej.
O! To za rok ten blog bedzie musioł póść do skoły! Bo przecie teroz seściolatki majom iść do skół 😀