Autopulpit
Na mój dusiu! Na mój dusiu! I jesce roz: na mój dusiu! Ledwo problem profilu pona premiera zostoł rozwiązany, oto pojawił sie nowy: wzrost pona premiera. To znacy problem nie jest zupełnie nowy, bo śmichów-chichów lepsej i gorsej jakości z jego jednego metra i 67 centymetrów było pełno i w gazetak, i w telewizji, i w internecie, i podcas wselkiego rodzaju spotkań towarzyskik – od tyk w obskurnyk knajpak po te w eleganckik salonak.
Jednak w ostatniom środe po roz pierwsy uwidziołek, ze zrobił sie z tego problem wagi państwowej. Oto jeden z portali internetowyk powołując sie na gazete Metro napisoł, ze dlo pona premiera mo być wyryktowany specjalny automatycny pulpit z regulowanom wysokościom. A to syćko po to, coby nie rzucało sie tak barzo w ocy, ze pon premier nie jest wzrostu poni Małgorzaty Dydek.
Ciekaw jestem, cy wysokość tego pulpitu bedzie regulowano elektrycnie? Pewnie tak, bo nie wyobrazom se, coby ftoś z premierowskiej obstawy mioł tamok kryncić ręcnom korbom – to nie licowałoby z powagom premierowskiego pulpitu. Choć z drugiej strony elektrycny pulpit moze robić rózne psikusy. No, wyobroźcie se: jest jakosi doniosło urocystość, pon premier przy swoim autopulpicie wygłaso doniosłe przemówienie, jaz tu nagle bezwiednie opiero sie o jakiś przycisk i pulpit znienacka unosi sie do wierchu abo idzie ku dołowi. No przecie dziennikorze, ftóryk partia pona premiera najbadziej nie lubi, ino cekajom, coby takom scene sfilmować i puścić w Śkle Kontaktowym ku uciese oglądającyk ten program wykstałciuchów! Jesce gorzej bedzie, kie w mechanizmie takiego pulpitu nastąpi jakosi awaria: pulpit zacnie saleć, bedzie sie podnosić, opadać, znów podnosić i znów opadać – i jak bidny pon premier bedzie wte wyglądoł, kie pulpit w środku przemówienia zacnie mu sie tak wiercić? A juz najgorzej bedzie, kie napięcie w sieci elektrycnej gwałtownie hipnie – wte pulpit wystrzeli do wierchu i poleci na orbite. Abo rozpocnie podróz międzygwiezdnom. A kosmici bedom myśleli, ze to jakiś Star Trek z Ziemi leci.
W tym internecie wycytołek:
– Mównica z regulowanym pulpitem to bardzo logiczne posunięcie. Wiadomo, że premier nie jest wysokiego wzrostu, więc w ten sposób można to częściowo zniwelować. Zresztą to w światowej polityce nic nowego. W Stanach np. kandydaci umawiają się wcześniej, z jakich ujęć będą kadrowani, żeby wypaść jak najlepiej – dowodzi dr Wojciech Cwalina, specjalista marketingu politycznego.
Koniec cytatu. Krucafuks! Ponie doktorze Wojciechu Cwalino, specjalisto marketingu politycnego! Cy to som politycy w Stanak, cy to som politycy w nasym piknym kraju, jo tam mom w rzyci, cy oni som wysocy jako smreki, cy niscy jako krzaki borówek. Dlo mnie polityk moze być niski. Nawet barzo, barzo niski. I moze jesce w dodatku być garbaty, kulawy, łysy, piegowaty, zezowaty, mieć platfusa, krzywe zęby, wielki nos i odstające usy. Dlo mnie polityk nie musi wyglądać jako pon Gregory Pek. Abo pon Andrzej Łapicki. Abo … no, nie wiem, fto jesce … (internautki! pomózcie mi! jaki chłop jest według wos najprzystojniejsy? bo jo sie znom na śwarnyk babak, nie na przystojnyk chłopak). Dlo mnie wozne jest za to, coby polityk był mądry, ucciwy i kulturalny.
Jako pies i tak praw wyborcyk nimom, ale kiebyk je mioł, to zawse wolołbyk głosować na mędrola niz na głuptoka, nawet kieby mędrol mioł metr cterdzieści w kapelusu, a głuptok dwa metry na klęckak.
Tak więc kiebyk jo mioł cosi doradzić Kancelarii Premiera, to poradziłbyk, coby od rozu wyrzucili ten automatycny pulpit na śmietnik. Abo nie! Niek nie wyrzucajom! Niek przyślom go do mojej budy pod Turbaczem! Mi taki ruchomy pulpit piknie sie przydo! Bede mioł z niego pozytek, kie bede fcioł wykraść mojej gaździnie kiełbase jałowcowom wisącom wysoko nad piecem. Hau!
Komentarze
Hmmm pamietom podobno historie co mi ftosik opowiadol.
Ze byl niski jegomosc (ksiadz) i jak musiol cosi wyzej siegnosc to mu ministranci stolecek podkladali . Sycko bylo dobrze telo ze jegomosc ( jak to jegosmoscie w zwycaju maja ) zabiedzony nie bel i pewnego razu jak juz sie
msa konczyla ksiadz stanel na stlecku , stolecek sie rozleciol ludzi sie smioli.
Tak ze zdaje mi sie ze moz racje owcarku z tym pulpicikiem lepiej go nieuzywac a powiedziec ze sie jest niskim bo sie stolo w kolejce po rozum .
Hmm chocioz w przypadku pana premiera to .(jo go nie znom osobiscie wiec ani zle anie dobrze o nim nie powiem )
Mam nadzieję doczekać w zdrowiu tego skoku napięcia i pierwszego naszego astronauty.
Owcarku!
Kancelaria Premiera nie psyśle ci tego pulpitu! Óni tamuk majom wielki zgryz, bo pon Premier mo meter z grosami, a pon Wicepremier mo jaze dwa metry cy cóś kole tego. Óni sie nie przyznawajom, baa zomówili dwa takie automatycne autopulpity, bo jedyn ni mioł taki tolerancji wysokości. Ino jak óni se poradzom kiej pon Premier i pon Wicepremier bedom fcieli stanąć kole siebie? Downymi casy jak jaki chłop fcioł se wzrostu dodać, to seł do sewca obstalówać buty na koturnak, a tyn sewc mu takie buty przy pomocy leprekonów abo inksyk skrzatów ryktowoł. Teroz je moda na autopulpity, pewnikiem sterowane z pilota. Przeca technika idzie do przodka! Ciekawym co jesce wymyślom? Moze ruchome pisuary? A moze juz je zainstalowali w ty Kancelarii Premiera, ino jesce nifto o tym nie wiy, bo dziennikorzy tam nie wpuscajom? A co do tyk mędroli i głuptoków… Ludzie dzielo na śtyry grupy:
1. Na tyk, co „wiedzą że wiedzą”
2. Na tyk co „wiedzą że nie wiedzą”
3. Na tyk co „nie wiedzą że wiedzą”
4. Na tyk co „nie wiedzą że nie wiedzą”
Do polityki i inksyk dziedzin zycia pchajom sie ludzie ino z ty piersy i ty cworty grupy. A teroz zagadka: „Do której grupy zalicza się najwięcej polityków w Polsce?” Rozwionzanie zagadki i wrencenie nagród (flasek Smadnego Mnicha) odbedzie sie na spotkaniu po Turbaczem. Pozdrowiom syćkik!
Gregory Peck i Lapicki wystarcza za wzor przystojniakow!
A swoja droga… jak nie profil, to wzrost, wszystkie plagi egipskie sie uwziely na naszych blizniakow, czy jak?!
Owcarku, idealisto, a nie masz Ty czasem za wielkich wymagan?
„Dlo mnie wozne jest za to, coby polityk był mądry, ucciwy i kulturalny.”
Mom nadzije Owcarecku co ni mas na mysli tego konkretnego mającego dwa mery na klęckak? Cosik mi sie widzi co mało ftóry polityk mo duzo z zalet co ik wymieniłeś. Pona premera (nie)sanujemy za wyglond ino za zachowanie. Teroz nawet zachowanie, dawniej, niepolitycne jes jak najbrdziej politycne. O tempora o mores!
Profesorek pisze:
Moze ruchome pisuary?
Profesorze, cy mocie na mysli psewodniom siłe narodu? Może oni som nieruchomi (nieruchawi)?
Profesorze jak mozna być takim wykształciuchem i łżo-elitą?!
i obcielo mi moj poprzedni wpis… a dodalam komentarz a propos wpisu Profesorka (obcielo chyba dlatego, ze ja nie uzywam polskich znakow diakrytycznych, a cytat Owcarka je zawiera – i na tym, a raczej po tym, ucielo)
Otoz a propos zagadki Profesorka, przytocze taki wierszyk, zapamietany z dziecinstwa, zamieszczony we wrazym czasopismie „Swiat Mlodych”, a kto byl autorem, tego juz nie pomne, nawet chyba nie byl podpisany przez jakiegos autora.
Wiem, ze nic nie wiem – rzekl Sokrates,
a wiedzial wiele, jak wiesc niesie.
To znaczy, ze gdy wie sie duzo,
to jeszcze wiecej wiedziec chce sie.
Wiem, ze wiem wszystko, rzekl ktos inny,
kto sie wyrocznia chcial oglosic.
To znaczy, ze gdy wie sie malo,
to mysli sie, ze wie sie dosyc.
Wiem, ze nie wiedza, ze nic nie wiem,
oswiadczyl szczerze pewien cynik.
I jesli to przynajmniej wiedzial,
osiagnal wcale niezly wynik.
Najbardziej bowiem sie osmiesza
ktos swojej wiedzy bardzo pewien.
Kto moglby rzec o sobie smialo:
nie wiem, ze wiedza, ze nic nie wiem…
To do ktorej zwrotki pasuja nasi politycy? 🙂
Noooo, to chociaż jedną rzecz mam z panem premierem wspólną – wzrost 😉
A tak serio, to taki pulpit może by się i przydał. Bo jak nie może być mądrze i kulturalnie (jak to Owczarek napisał), to niech chociaż śmiesznie będzie..
No i skoro pojawiła się tendencja do równania wzrostem, to o (moim ulubionym) wicepremierze też powinni pomyśleć i wilcze doły mu pod nogami wykopywać. Co się będzie wychylał..
Profesorku.. w tym Twoim konkursie to ja jeden słaby punkt widzę..bo mi się wydaje, że nasi politycy to należą do 5. nie wiedzą, że inni wiedzą, że oni nie wiedzą 😉 A takiej grupy to tam nie ma..
pzdr
Ale numer 🙂 Zdaje mi się, że w tym samym czasie napisałyśmy z Alicją podobnego posta… Ślicznie 🙂
Zbysecku ostomiyły!
Miołek na myśli takie pisuary, co wisąc na ścianie w WuCecie za naciśnienciem guzika to sie opuscajom, to podnosom, co by wielcy nie musieli na klynckach loć, a mali na palcak stawać i coby se portków nie poplamić.
A co do „Wykształcióchów i łże-elity”… To jo na dodatek jesce w Krakowie mieskom… Widzioł ftosi takie bezeceństwo? 😉
I jesce cosi powiym. Wykształcynie i mądrość nie majom ze sobom nic wspólnego. Mieskając w Krakowie (jak syćkim wiadomo przypado tu nojwincy profesorów na meter kwadratowy) znom takik profesorów, co godajom,godajom, ino nie wiedzom o cym… Zreśtom i we Warsiawie takik nie brakuje A znom tyz ludzi mądryk, roztropnyk co nawet matury ni majom. Óni sia zalicajom do ty drugi grupy i dlotego ik w polityce nima. Jo osobiście tyz sie zalicom nie do „wykształcióchów i łże-elit” ino do ty drugi grupy, co to „wiedzą że nie wiedzą” i mnie w telewizorze nie pokazujom. Roz ino byłek pokazany i w dodatku plecami do kamery. (Napisołek „plecami” bo kiejbym napisoł inne słowo moderator by sie mnie łobraził…)
Kochany Profesorze,
toz to powsechnie wiadomo co filozof to mędrek abo mędrzec.
Winszuję wszystkim tego pirwsego.
TAk to jest kiedy sie pisze a potem tego nie czyta. Oczywiście życze każdemu mądrości a nie przemądrzałości.
Oj Owczarku, obsmialam sie jak norka. Skoro juz pytasz: z politykow najatrakcyjniejszy jest pan Adam Michnik. A z aktorow Czterej Pancerni i Pies. Pozdrowienia.
Profesorku, bo z tą wiedzą/niewiedzą to jest tak, że im więcej się wie.. tym bardziej jest się pewnym, jak mało się wie. Ale jeśli ktoś się przyznaje, że wie niewiele, to nie jest z nim tak źle. Nasi politycy mają problem, bo wydaje im się, że są najmądrzejsi i najbardziej przebiegli. A to nie jest mądrość, tylko megalomania..
Pulpit z całą pewnością sterowany będzie ręcznie,zgodnie z narodową
tradycją, na KORBE. Kręcić tą korbą będzie KORBOWY, zlustrowany
wszechstronnie przez pp.Macierewicza i Wasermana.Inaczej nie może być-
-mowy nie ma o elektronice ze względu na zagrożenie ze strony hakerów,
szkła kontaktowego oraz krasnoludków,o UKŁADZIE już nie wspomnę.
Zresztą,takie rozwiązanie ma już tradycję rządową,był KAPCIOWY może być I korbowy RP.
Jeśli chodzi o pisuary, to o ile mi wiadomo,one,te pisuary,są tak skonstruowane, że odpowiadają na każdą konstruktywną propozycję,tak
że w tym temacie nie widzę problemu.
W kwestii polityków-jednogłośnie i przez aklamację popieram propozycję
Kapishona o powołaniu 5 grupy-nie wiedzą,że inni wiedzą,że oni nie wiedzą.
E tam po co takie skaplikowane urzadzenia wymyslac!
A to pulpity elektrycne,a to na korbke,…………….a DRABINA nie wystarczy!
Usiadzie taki sobie premier,lub prezydent na niej okrakiem i fajno jest!
Z wysokosci bedzie pozierac na swiat,ino Wielkim nigdy nie bedzie.Chocby niewiadomo jak chcial!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam.Ana
Kapisonecku! Som tacy politycy, co som przekonani ze megaloman to taki duzy wielbiciel opery, operetki i filharmonii…
a mi się przypomniał Lord F. ze Shreka. Hmm…
Kapishon, szlysmy widocznie tym samym tropem , faktycznie nam rowno wyszlo 🙂
Ana, boj sie Boga, siedzenie okrakiem na czymkolwiek (a co dopiero na drabinie!) jest moralnie dwuznaczne, komu Ty to proponujesz?! Czystemu dobru??? 🙂
Jesli ktos jest przy maszynie, niech zostawi wiadomosc w takiej sprawie: otoz od paru godzin usiluje sie polaczyc z http://www.gazeta.pl i nic z tego. Padl serwer, czy jaki rokita?
W tej chwili połączyłem się z gazetą bezproblemowo
Zgadzam się z Motylkiem-żadnej elektroniki! Każde urządzenie, im mniej skomplikowane tym lepiej.Zatrudni się kogoś zaufanego,a posiadającego jeszcze niższy wzrost,usadowi w owym pulpicie (raczej pod pulpitem )
i będzie korbką regulował wysokość wg.szczegułowej instrukcji.
Masz rację Owczarku.Polityk może być niski,ważne aby był wielki.
Owcarku Drogi, sam powiedziales, ze polityk powinien byc: madry, uczciwy i kulturalny. No a jesli nie jest? – to juz tylko regulowany pulpit mu pozostaje. W koncu czyms brak tych podstawowych cech trzeba nadrobic.
No i skoro pomyslano o automatycznie obnizajacym sie pulpicie dla premiera, to trzebaby rowniez pomyslec o automatycznie obnizajacych sie klamkach w Palacu Prezydenckim 🙂
A tak w ogole najbardziej podoba mi sie propozycja Any.
Alicjo, z Gazeta polaczylam sie bez problemow – mysle, ze Ty juz takze – chociaz kto wie, z tej Kanady kawal drogi 😉
A mnie dalej cos przesladuje:
„The connection has timed out
The server at http://www.gazeta.pl is taking too long to respond. The site could be temporarily unavailable or too busy. Try again in a few moments.”
Czyzby wszyscy sie rzucili nagle na Gazete?! No nic, cierpliwosci…
Alicjo, moze dlotego nimozes sie połoncyć…
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3766955.html
Alicja ja tez sie nie moge polaczyc z gazeta z UK
Cos mi sie zdaje ze nas odcinaja mam nadzieje ze dostep do blogu
owczarka zostanie . Chociaz patrzac na to ze istnieje na nim swoboda wypowiedzie to nie jest takie pewne . a moze faktycznie to tylko rokita jakis
Slowo daje, probuje co chwila – i nic, ciagle to samo. Musi rokita…. Poprosilam znajomych ze Szwecji i Niemiec, taki sam rezultat.
Dziwy, oj dziwy….(albo dziwki?!)
To te krasnoludki , o których pisaliśmy do niedawna, złośliwce wredne blokuja naszym blogowiczom spoza kraju dostęp ,,Gazety”, no , ale może to jakaś ich misja specjalna, że tak troszke temat od Passenta ściągnę. Ale życzę powodzenia.
Pocytojciez se, bedziecie syćko wiedzieć…
„W czwartek, 30 listopada o godz. 19.00, Gazeta.pl stała się obiektem cyber-ataku. 80 tysięcy specjalnych komputerów, w przeważającej części z zagranicy, zaczęło łączyć się w tym samym momencie z pierwszą stroną Gazeta.pl w tym samym czasie. Ich celem nie było włamanie do systemu, ale zablokowanie go.
Komputery łączyły się z Gazeta.pl początkowo z adresów na Łotwie , w Rosji, Hiszpanii, Iranie, a dziś także z krajów azjatyckich.
Na co dzień ze stronami Gazety.pl łączy się milion użytkowników. Gazeta.pl zaraz po ataku rozpoczęła działania obronne we współpracy z Netią i Telekomunikacją Polską. Celem trwających prac jest odcięcie połączeń z atakującymi komputerami.
W wyniku ataku mogą być kłopoty z łączeniem się z pierwszą stroną portalu. Natomiast strony serwisów: forum.gazeta.pl, gazetawyborcza.pl, blox.pl, wiadomości.gazeta.pl, gazetapraca.pl, sport.gazeta.pl, dziecko.pl, dom.gazeta.pl, etc, powinny być lepiej dostępne.
Przepraszamy naszych użytkowników za trudności. Bardzo się staramy, aby sytuacja wróciła do normy – mówi Maciej Wicha, dyrektor w portalu Gazeta.pl .
Prace nad obroną i usunięciem skutków ataku przez zespół specjalistów z Agory, Netii i Telekomunikacji Polskiej trwają. Obecnie, dzięki działaniom obronnym, portal utrzymuje 70 proc. swojego normalnego ruchu. Korzystanie z Gazety.pl jest całkowicie bezpieczne i nie grozi zawirusowaniem komputerów użytkowników. Celem ataku jest uniemożliwienie korzystania z portalu, a nie jego zawirusowanie.
Jest to pierwszy atak tej skali na portal Gazeta.pl.”
aha… czyli , nazywajac rzecz po imieniu, portal „was dos-ed down”.
Dziekuje za wyjasnienia, Profesorku – a mowilam, ze cos nie tak.
Zmasowany ping. Ciekawe, komu tak bardzo Gazeta przeszkadza. O ile sie nie myle, to raczej zjawisko na niespotykana skale.
Za to jo mom pytanie, ftóre mie nurtuje od downa. Cymu na tym blogu nieftóre nicki np. „alicja” som cerwone, a nieftóre corne? Cy to mo cosi wspólnego z politykom?
Coś jest na rzeczy,Profesorku! Alicja raz na czerwono,to znów na czarno.
Nic, tylko krasnoludki.Podejrzani są także masoni i rowerzyści.
Profesorku! Też się nad tym zastanawiłam (czemu czarne i czerwone nicki są) i już wiem! Czerwone mają osoby z własną stroną internetową, czyli Alicja, Żaba, Testeq (jeśli kogoś pominęłam, to przepraszam:). My mamy czarne, bo nie mamy linków do własnych stron. Kliknięcie w nicka Alicji powoduje przeniesienie na jej stronę (widziałam sweter z owieczkami, Alicjo! Cudo:). A jak założymy swoje strony, to też będziemy na czerwono :).
Olecko! Dzinki stokrotne za wyjaśnienie! Nie wiedziołek, a teroz juz wiym znacy sie jestem mondrzejsy niz byłek…
W poprzednim tekście Owczarkowym o Owcy+ ktoś nieznany mi o nicku plumbum (chyba) zadał był pytanie odnośnie piosenki o baranku, którą przytoczyłam w różnych językach świata – zarzut był taki, że duńska wersja nie bardzo jest po duńsku. Odpowiadam: a kto wie, czy arabska i japońska jest po arabsku i japońsku? Ja tylko cytowałam tak, jak znalazłam w necie. Niechaj szuka, kto ciekawy! ;).
Również w poście do Owcy+ Grześ zauważył, że w Owczarkowej Budzie/na Owczarkowym blogu panuje jakaś magia, bo wszyscy tacy dla siebie mili i nawet się chcą spotkać w realu. Grzesiu drogi, wynika to zapewne ze specyfki Owczarkowej Budy, do której zawitali goście z różnych stron świata i Polski – ale bardzo podobni do siebie (przynajmniej w poczuciu humoru:). To żadna magia moim zdaniem, tylko dobra atmosfera wynikająca z doborowego towarzystwa i Osoby Gospodarza blogu. Ściskam Cię, Owczarku drogi, i pozdrawiam wszystkich Twych gości! :))).
Lachu sadecki, chwileczke, a gdzie Zydzi? Jak wymieniasz masonow i cyklistow, to Zydow tez! W rodzinie mam cyklistow, niestety.
Moj Ojciec twierdzil, ze jak rod wywodzi sie z Galicji, to domieszka zydowskiej krwi prawie pewna, jak nie calkiem pewna. A prosze bardzo, co mi to przeszkadza! Teraz to sie dopiero namiesza, bo syn (blondyn, niebieskie oczy) ma Chinke za zone 🙂
Szkoda, ze moj Ojciec juz nie zyje, zalozylabym sie, ze Chinka jako zona wnuka bardzo by Mu sie podobala. Mnie tez sie podoba, lepszej synowej nie moglabym sobie zyczyc.
A propos tego czarno-czerwono, to tez chyba jakis rokita. Ja Was widze tak: http://alicja.homelinux.com/news/FR37.png
Sprawdzilam wczesniej, faktycznie czasami bywam na czarno, a czasami na czerwono. Stendahl jakis?
Czy ma to cos wspolnego z polityka – nie wiem, ale ja jestem z tej niepopularnej ostatnio opcji, liberalka jestem. Zyje, daje pozyc innym.
Motylku, w Twojej propozycji widzę problem. Jak człowiek z manią prześladowczą może znaleźć zaufanego korbowego? No chyba, że najpierw sam korbą pokręci, a potem hyc! na pulpicik.. Ale żeby wychynąć porządnie znad mównicy, to musiałby odbicie jak Małysz mieć 😉
Profesorku nie załamuj mnie 😉 Ja ciągle wierzę, że AŻ TAKICH ‚mądrych’ polityków to my nie mamy.
Borsuczku, z tym Lordem Farquadem, to jest coś na rzeczy. Mały, wredny i z przerostem ego..(coś pominęłam?) Ciekawe, czy znalazłby się jeszcze jakiś smok odpowiedni. (Bo to, że były, to nam niedawno prof. Giertych udowadniał 😉 )
Alicjo,Żydów nie wspominałem,bo i tak wiadomo o Nich wszystko.A jeśli
prawdą jest co mówił Twój Ojciec,to mój nick coś wyjaśnia.Bo lach sądecki
to galicjant.Tak to chyba trzeba nazwać. Cyklistą też jestem,a do masonów mnie nie przyjęli.
A,i jeszcze jedno.Może zupełnie bez sensu pytanko do wszystkich gości
w budzie. Jak nazywa się mieszkaniec Wybrzeża Kości Słoniowej? Bo Słowacja to Słowak,Szwecji-Szwed. Pomocy dajcie mi rodacy!!
Lachu Sądecki!
Je we Warsiawie tako instytucja co sie nazywo Główny Urząd Geodezji i Kartografii. A w ty instytucji je powołano Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Polski. Óni tam siedzo i wymyślajom jak po polsku mo sie nazywać kozde państwo na świecie! Krucafuks! Ale majom robote! Ta komisja stwierdziła ze po polsku mieskaniec Wybrzeża Kości Słoniowy to nie „Murzyn”, „Asfalt”, „Negatyw” „Kościosłoniowiec” ino po prostu „mieszkaniec WKS” i juz. Zodny inny nazwy w j. polskim nima!
Ivorycoaster? Wybrzezek sloniowy… tez nie. Kosciak? WKS-ek?
Ciekawe, z czym wyskocza blogowicze:)
Dlaczego „Gazeta” wysiadla a zaczal dzialac internetowy „Dziennik”? Miejsca w tym internecie za malo, czy co?
Ło Matko!!Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami
Polski?? Profesorku,nie podpuszczasz mnie aby?Ciekaw jestem jak się nazywa twór,który wymyśla nazwy dla takich komisji. Może jak u Monty Python’a (tak się chyba to pisze?)-Ministerstwo Głupich Kroków?
Owczare i Alicja napisali:
?Dlo mnie wozne jest za to, coby polityk był mądry, ucciwy i kulturalny.?
Ja myślę, że gdyby on był mądry, to byłby uczciwy i kulturalny i wszystko inne.
A poważnie, zastanawiałam się, czytając wiadomość w internecie, dlaczego ten blat ma być ruchomy, zamiast zwyczajnej mównicy dostosowanej do wzrostu premiera i wyszło, że uny (od oni) te 70 tys. PLN chcą wydać z oszczędności. Następne pokolenia będą mogły tego świetnego urządzenia używać i nie tylko zaoszczędzą ale i splendor na nie spadnie, że w historycznym urządzeniu stoją samego ojca założyciela IV RP, ptrzepraszam Ojca Założyciela IV Najjaśniejszej RP. To jest bardzo wzruszające, ta troska o przyszłych ojców ojczyzny.
Tak więc widzisz, Owczarku, to wszystko ma głęboko ukryty sens, którego nasze biedne głowy nie mogą objąć.
Lachecku!
Syćko co napisołek to najprowdziwso prowda!
Profesorek pisze”30.11. o godz.19.oo , 80.000 specjalnych komputerów
zaczęło się łączyć w tym samym czasie z główną stroną internetową
gazety „itd.— ja tu czegoś nie rozumiem.Jaka organizacja na świecie jest
w stanie zmobilizować 80.000 operatorów z dostępem do internetu,celem
jednoczesnej w czasie próby zablokowania dostępu do GW?Te 80.000 działało dość długo,skoro następnego dnia tj.1.12 o 17 z minutami ani
Alicja z kanady,ani Sebastianicek z UK nie mogli się połączyć,Alicja wspominała jeszcze o znajomych w Europie,że też zero połączenia.
Wynika z tego,że działanie było raczej wielogodzinne.
Jestem pełen podziwu dla tajemniczego układu,systemu,organizacji,grupy
czy jak tam chcecie TO tajemnicze COŚ nazwać,za zablokowanie łączności
a jeszcze bardziej za perfekcyjną organizację.
Gdyby Al-Kaida potrafiła to zrobić,dawno by zrobiła,wniosek wynika
przerażająco prosty–jak potężnym siłom naraziła się GW , czym się tak
naraziła, czyżby było to działanie wiernych kaczyzmowi,nowozreformowanych sił specjalnych?????
Posłużę się częściową cytatą z mt7″–to wszystko ma głęboko ukryty
sens,którego nasze biedne głowy nie mogą objąć”
Tuszę,iż jako niemędrkujący profesorek z królewskiego Krakowa potrafisz
wyjaśnić językiem prostym i zrozumiałym jak konstrukcja cepa–
–o co tu chodzi??
No to Srebro w siatkowej piłeczce już mamy.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Postaraj sie koniecznie Owczarku o taki pulpit. Kazda jalowcowa kielbasa bedzie Twoja. 🙂
Pozdrawiam cieplo
Motylecku ostomiyły!
Nojprości – nie wiym… Ino mie sie widzi, ze to nie bedzie takie trudne, wystarcy porozsyłać odpowiedniego wirusa… ón to sprawi, ze te syćkie komputry bedom fcieli sie łoncyć z Gazetom o ty samy godzinie… A ze syćkie ataki były z zagranicy, to pewnie gazetowe informatyki poblokowały łąca zagranicne, co by w spokoju problem jakosi rozwionzać, Cy jo wiym, a moze je zupełnie inacy?… Musi sie jaki informatyk wypowiedzieć….
Co tu tako cisa? Posedłek z wiecora spać, myśle se – bedzie rano co cytać… A tu nawet Owcarek nic nie napisoł, a zawdy pisoł cosi kole północka…
Tak się zastanawiam na temat odstrzelenia użytkownika autopulpitu w kosmos,na skutek nagłego wzrostu napięcia.Jeśli osiągnie tzw.drugą prędkość kosmiczną,to będzie latał jako satelita,po jakimś czasie na skutek
obniżania orbity,zejdzie niżej,w górne warstwy atmosfery i spłonie na skutek tarcia,jak każdy porządny obiekt satelitarny.Gorzej przedstawia się symulacja zakładająca bardzo duży skok napięcia i osiągnięcie takiego przyspieszenia,że wystrzelony obiekt opuści strefę przyciągania ziemskiego.Wtedy są dwa wyjścia/jak zwykle/,albo odleci i nie wróci,albo odleci,ale po jakimś czasie rozpocznie powrót na ziemię.Wtedy mogą być duże kłopoty, no bo w końcu duży obiekt,o dużej masie i prędkości zadziała jak jaka asteroida i po takim lądowaniu czeka nas los dinozaurów
i kolejna epoka lodowcowa.Prosty wniosek z tego wynika-oprócz KORBOWEGO,na wszelki wypadek trzeba zatrudnić ELEKTRYKA aby napięcia pilnował.Przezorny zawsze ubezpieczony. Tylko jak się to ma do
Taniego państwa?
Profesorku,zawiedziony jestem brakiem wyjaśnienia w wiadomej sprawie.Składam to lenistwo na karb zbyt wczesnego wstawania
i braku środków dopingujących w postaci kawy.Mądry człek jesteś
i nie mów.że nie znasz żelaznej zasady obowiązujące w IV RP–im
ktoś jest mniej zorientowany w sprawie,tym lepiej ją tłumaczy.
Tak więc,skończ z leniuchowaniem i bierz się do roboty,wszak sam
napisałeś „nie wiym”
A cisza pewnie dlatego,że wszyscy w napięciu i nerwach czekają
co zrobi Twój krakowski ziomal w czarnym kapeluszu niejaki
Jaś Wędrowniczek/ do picia ani wstrząśnięty ani mięszany się
nie nadaje/
Drogi Motylku,
podaj mi swoje IP, a z niewielka pomoca paru przyjaciol zorganizuje atak pingowy na Twoja maszyne i uniemozliwie Ci korzystanie z niej na jakis czas 🙂
Tak czy owak, ciekawa sprawa, bo minelo wiecej, niz 24 godziny, duzo wiecej, a ja nadal nie moge sie polaczyc z Gazeta, nie wymyslilam sobie tego. Co wiecej, poza wyzej podanym przez profesorka wytlumaczeniem-cytatem, nigdzie w zadnej prasie krajowej online nikt o tym nie wspomina ( a jak wspomina, to ja sie jeszcze nie doczytalam). Intryguje mnie ta sprawa, bo komu przeszkadzala Gazeta i dlaczego jak co rano nie pojawia sie na moim ekranie za odpowiednim kliknieciem?
A co do pulpitu… a skrzynke po owocach podstawic mu i po klopocie! Byle tylko dnem do gory! Bardzo tanie rozwiazanie.
P.S. Znowu wyszlam na czerwono powyzej, ciekawe, jak wyjde teraz…
Do Alicji,
problemy są w dalszym ciągu. Wygląda to tak, że raz wchodzisz bez problemów, a za chwilę już blokada.
Trzeba skorzystać z podpowiedzi gazety i wchodzić przez inne strony:
forum.gazeta.pl, gazetawyborcza.pl, blox.pl, wiadomości.gazeta.pl, gazetapraca.pl, sport.gazeta.pl, dziecko.pl, dom.gazeta.pl, etc,
Musimy to przetrwać. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
Hmm to co lekko mowiac zablokowalo gazete to atak typu DoS nie mylic z DOS-em 🙂 Alicja napisala o pingach 🙂 to troche uproszczone bo to nie te czasy gdzie systemy sa podatne na ataki ICMP . Tak na chlopski rozum to dziala to takby wszycy na jarmarku w Nowym Targu zaczeli jedna przekupke pytac o towary w jednym czasie o ona po paru minutach juz nikomu nie odpowie bo nie nadazy 🙂 Co najwyzej zwinie kram i pojdzie do domu
Fajnie jest to wytlumaczone http://pl.wikipedia.org/wiki/DoS
O DoS-ie to ja juz dawno wspomnialam, Sebastianicku , pierwsze, co mi przyszlo do glowy. Dobrzes to z przekupka wytlumaczyl, lepiej niz wiki 🙂
A pingami tez mozna obrzydzic zycie, zwlaszcza malej, pojedynczej maszynie. Tylko po co, w to sie bawia poczatkujace smarkate, ktore sie dorwaly do komputra. Juz i dzialalnosc malych hackerow jakos spowszedniala, jakby sie znudzili zabawa.
No nic, przeczekamy… sprobuje skorzystac z tego, co podpowiada mt7, wczoraj nie udalo mi sie tam wejsc, moze dzisiaj z rana bede miala lepsze szczescie.
Sebasttianicku-przekupkę na jarmarku w Nowym Targu – to ja rozumiem
-poważnych naukowych wytłumaczeń nawet niechce mi się słuchać, w
końcu jako motylek nie grzeszę zbyt wielką zdolnościa pojmowania
tylu mądrych określeń,zresztą , po cholere mi to potrzebne.
Serdeczne dzięki za rzadko spotykaną umiejętność propagowania wiedzy w sposób lekki,łatwy i przyjemny.
A guzik, nic z tego. Przegapilam wpis Olecki, teraz juz wiem, dlaczego czerwone i czarne 🙂
Pora na sniadanie, jasno sie robi. Milego weekendu zycze wszystkim i z braku oscypka ide przegryzc jakas goude.
Owczarek Podhalański pisze: „Dlo mnie polityk moze być niski. Nawet barzo, barzo niski. I moze jesce w dodatku być garbaty, kulawy, łysy, piegowaty, zezowaty, mieć platfusa, krzywe zęby, wielki nos i odstające usy. Dlo mnie polityk nie musi wyglądać jako pon Gregory Pek. Abo pon Andrzej Łapicki. Abo ? no, nie wiem, fto jesce ? (internautki! pomózcie mi! jaki chłop jest według wos najprzystojniejsy? bo jo sie znom na śwarnyk babak, nie na przystojnyk chłopak). Dlo mnie wozne jest za to, coby polityk był mądry, ucciwy i kulturalny.”
No dobra Owczarku, a co sądzisz o polityczkach? Wyraźnie piszesz tu tylko o mężczyznach. Czy polityczka ma u ciebie szanse? I czy polityczka też nie musi być podobna do Pecka albo Łapickiego?
Kapishonku wielce miły,jak się udałła obicywana nna dzisś degustacja
TATy z maMą,bo ja jestem w porzo,gryyżli się rtrzy dni ,ale efekttt
koncowy wspanialy.uUUff.aby do jutra ajutro/////?????
Słońce mnie muśnieswieżym promykiem
zbudzę się wonny i świerzy
zantypaństwowym okrzykiem
bo dziś to raczej „na biedronkę” Pa……………
Jo juz wiym cymu tu tako cisa ! Motylek mie naprowodził! Wy syćkie posliście prubówać Taty Mamy i ich wselakich miesanin! Przeca sie wekend zacon! Pewnikiem owcarek tyz woli siedzieć w budzie z flaseckom Smadnego Mnicha niz klepac po klawiatuze. Cóz… tsa mi bedzie udać sie do jakiego krakoskiego baru i wypić kapecke… Cego i wom zyce!
PS. Pewnikiem w poniedziołek, kiej syćkie wytrzeźwiejemy bedzie tu ruch jako zwykle Hej!
Profesorku!
Mam inne wyjaśnienie ciszy na łączach (a nawet trzy): primo, wszyscy świętują srebro siatkarzy i trzymają kciuki za złoto – nie mogą więc stukać w tym czasie klawiaturę mając ręce zajęte (widocznie tylko my tego nie robimy, bo zaglądamy do Owczarkowej Budy:); secundo: skoki się zaczęły i wszyscy j.w. a ci, którzy bladym świtem oglądali relację na żywo z Japonii, pewnie odsypiają teraz; tertio: ten weekend poprzedza mikołajki i blogowicze szaleja w centrach handlowych w poszukiwaniu prezentów lub okupują sklepy internetowe. Może w poniedziałek się trochę uspokoi :).
Pozdrawiam!
Do Sebastianicka
To i tak jegomość mioł scynście, ze ino stołecek sie pod nim zarwoł, a nie na przykład kazanica. Upadek byłby duzo bardziej bolesny 🙂
SŁOWNICEK GÓRALSKO-CEPROWSKI
kazanica – ambona
Do Motylecka
Niestety i pod względem lotu w kosmos nas premier moze nabawić sie kompleksów – pon Hermaszewski juz go uprzedził.
A pulpit – pomyślołek se – mógłby być nawet nie korbowy, nie elektrycny, ino … parowy. A pon Kurski wyjaśniłby narodowi (ciemnemu zreśtom), ze to jest alegoria do tego, ze rząd pracuje pełnom parom 🙂
Do Profesorecka
Ruchomy pisuar jest zbędny, ino trza wybrać jednom z dwók technik sikania – obie zostały opisane pod koniec „Ulissesa” pona Joyce’a (jesce przed monologiem Molly Bloom). Wystarcy tego „Ulissesa” przecytać – i po kłopocie.
A poza tym – „To jo na dodatek jesce w Krakowie mieskom& (…) jak syćkim wiadomo
przypado tu nojwincy profesorów na meter kwadratowy”
To kiesik mój owcarkowy ślak skrzyzowoł sie z profesorskim ślakiem straśnie fajnego krakowskiego profesora, w dodatku dyrektora Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ. A jak te nase ślaki sie skrzyzowały. Tego nie powiem 🙂
Do Alecki
A jo, Alecko, wiem, ze wiem mniej niz pon Sokrates wiedzioł. No a skoro on nie wiedzioł nic, to co jo – kruca! – wiem ????
Do Zbysecka
„Mom nadzije Owcarecku co ni mas na mysli tego konkretnego mającego dwa metry na klęckak?”
Akurat tutok nikogo konkretnego na myśli nie miołek. Ale coby wysokim nie było smutno, to powiem, ze znom dwók wysokik wybitnyk polityków. Jeden to mało znany – Sam Houston, gubernator Teksasu półtowa wieku temu. A drugi to taki Francuz, co będąc w Kanadzie zawołoł” „Niek zyje wolny Kebek”, bo mu sie pomyliło i myśloł, ze nasa Alecka miesko w Quebcu, nie w Ontario 🙂
Do Kapisonecki
A na poprawianie wzrostu jest jesce jeden sposób – sposób pona Hamfreja Bogarta. Kie kręcono słynnom Kasablanke (ftórej koniec był jednoceśnie pocątkiem piknej przyjaźni), to pon Bogart ciągle chodził na wysokik koturnak, coby wierchować wzrostem nad poniom Ingrid Bergman, podcas kie w rzecywistości to ona nad nim wierchowała 🙂
Do KaeSicki
To miło, KaeSicko, ze zalicyłaś psa do najprzystojniejsyk. I to owcarka! Nie podhalańskiego wprowdzie, ino miemieckiego, ale owcarka 🙂
Do Anecki
To moze w ogóle rządzący powinni przemawiać nie z mównicy, ino z bocianiego gniazda? Byłoby jesce wyzej! Myśle, Anecko, ze zyjący wokół Ciebie potomkowie wielkik zeglorzy zgodzilyby sie z tym 🙂
Do Borsucka
Ale ten lord mioł przynajmniej skądś ten tytuł ślachecki 🙂
Do Lachecka
Dlo pona premiera jest jesce jedno wyjście – pojechać na Dziki Zachód i tamok wsławić sie niezwykłymi cynami – od rozu ludzie wezmom go za olbrzyma. Tak zrobił w XIX w. pon Kit Carson – był niski, ale ze zostoł najsłynniejsym hamerykańskim traperem, więc pisorze i dziennikorze w USA zacęli go opisywać jako sakramencjo wysokiego chłopa.
A mieskaniec Wybrzeza Kości Słoniowej to … BESKURCYJA. No bo jak nie wiadomo jak go nazwać, to jest beskurcyjom i telo 🙂
Do Mysecki
Oby tylko, Mysecko, nie okazało sie, ze nawet pulpit jest mądrzejsy niz polityk, ftóry zza niego przemawio. Bo wte byłaby juz bida zupełno 🙂
Do Grzesicka
Myślis, Grzesicku, ze wywołołek leprekony z lasu? A racej z irlandzik wrzosowisk? Jeśli tak, to mom nadzieje, ze Gazeta nie kaze mi bulić odskodowania? 🙂
Do Olecki
A moze, Olecko, ta duńsko wersja to jest po góralsku? To znacy jo wiem, ze w Danii nimo gór, ale kieby były, to moze gwara duńskik górali byłaby właśnie tako?
Jeśli zaś idzie o dobrom atmosfere w mojej budzie, to w zodnym wypadku nie jest mojo zasługa, ino Smadnego Mnciha, ftórym cały cas wos cęstuje 🙂
Do EMTesiódemecki
70 tysięcy złotyk??? To za jednom-dziesiątom tej sumy wnuki mojego bacy mogom nosić pona premiera na tarcy, jako w Astersiksie wojowie galijscy swojego wodza nosili 🙂
Do Anecki Schroniskowej
Jeśli ftoś z Kancelarii Premiera cyto mojego bloga, to moze mi ten pulpit wyryktujom? 🙂
Do TesTeqecka
Rozumiem, ze pytos, TesTeqecku, cy politycka musi wyglądać jako Meg Rajan? W zasadzie nie musi, chociaz … z drugiej strony politycka Kleopatra dzięki swojej krasie kapecke Egiptowi ulzyła. A tyz z trzeciej strony – kieby nie jej spryt, to jej krasa nie na wiele by sie zdała 🙂
No i piknie przeprasom, ze tak rzadko sie odzywom. Straśnie fciołby odzywać sie cynściej, ale casu nimom. Owiec wprowdzie teroz pilnować nie muse, ale muse pilnować chałupy. No a poza tym muse być ostrozny, coby baca nie okdrył, ze korzystom z jego komputra 🙂
A jak to sie stało, ze mojo odpowiedź dlo Alecki nie końcy sie uśmiechniętom kufom? Muse te krzywde – jako pon Zacheusz – wynagrodzić pocwórnie: 🙂 🙂 🙂 🙂
Jeszcze o tych mównicach:
„Jarosław Kaczyński będzie miał aż dwa takie cacka. Jedno – wyposażone z specjalny kufer do transportu i rozstawianą z tyłu ściankę z odpowiednim tłem – będzie mu służyło do przemawiania w terenie.”
Trudno zachować powagę, jak się to czyta. Oczami wyobraźni już widzę: Park Saski, przyrodnicze okoliczności: drzewa, stawy, rzeźby, na trawniku, gdzie zbierają się kaczki, ustawiają futurystyczną mównicę z tłem np. bibioteki premiera, bo to dobrze wygląda i on tam wzywa naród, żeby zaopiekował się kaczkami. Bez mównicy ten apel nie odniósł skutku, ale teraz, ho, ho.
Do Alicji:
Czy tą wełnę sama farbujesz, bo piękne to są kolory. A jeżeli tak, to czym i jak się je konserwuje. Taka babska ciekawość, bo w przeszłości sama sporo dziergałam własnych projektów i właśnie kolor był zawsze najważniejszą rzeczą. Przyłączam się do zachwytów Oli, rzeczywiście bardzo piękne i oryginalne ubrania. Pozdrówko.
A, jeszcze do Owczarka.
Te dziesiątki tysięcy złotych ma kosztować dodatkowe oprzyrządowanie: rozsuwane kotary, hymny, flagi, wodotryski, światła itp. Mównice będą słać w prezencie wzuszeni poddani, że pozwolono im usłużyć ojcu ojczyzny.
Wnuki Twojego bacy też dla samej łaski spotkania z szacowną osobą powinny nosić ją na rękach.
Pozdrawiam, Owczareczku, tradycyjnie głaszcząc po łebku. 😀
mt7: nie farbuje sama, nie wyrobilabym sie, poza tym jak to zrobic profesjonalnie, zeby mi nie „splynelo” w praniu? Nie znam sie na tym i wole nie probowac :). Kupuje zwykle co mi pod reke potrzebnego wpadnie, ale najczesciej w starej manufakturze z Nowego Brunszwiku, firma Briggs&Little, maja piekna palete kolorow i wiekszosc z nich to nie ‚czyste’ kolory, tylko tweedowe, mozna tym malowac jak pedzlem (zwlaszcza, jak lewa strona ma robic za prawa, stad taki „tkany” efekt). Welna z Briggs&Little jest taka troche zgrzebna, nadaje sie raczej na wierzchnie rzeczy, a nie sweterki „do ciala”, z tym, ze jednak duzo bardziej miekka niz zgrzebna welna, ktora pamietam z Polski. Kiedys spotkalam ludzi, sprzedajacych welne z Podhala – cena byla porownywalna, ale bardziej nadawalo sie to na tkanie kilimow, niz sweterki czy cokolwiek do noszenia. Poza tym tylko kilka naturalnych kolorow, nic nie farbowane. Szkoda.
P.S do Owcarka: jak wiesz, ze wiesz mniej niz nic niewiedzacy Sokrates, to juz przynajmniej dwie rzeczy wiesz! Tymi czterema kufami to czuje sie bardzo wyrozniona, nie pogniewam sie wcale a wcale, jak czasem zapomnisz kufe dodac!
Motylku, gdybys potrzebowal kefiru po tym Tacie z Mama, to u mnie w lodowce jest, prosze sie poczestowac!
Dziękuję Ci,dobra kobieto,ale po wzmocnionym soku malinowym
kefirek jest zbędny.Wzruszony jestem troską o moje zdrowie.
Owcarecku!
Cy miołeś na myśli pona profesora Andrzeja M.? Jo go tyz znom. Straśnie fajny profesor. Jo go jesce pamientom z z casów kiej był prodziekanem Wydziału Prawa UJ. Fto wiy, owcarku, moze i my sie kiej spotkali? Fto wiy… Godajom ze tyn świat je mały… I ze góra z górom sie nie zejdom, cłek z cłekiem sie zejdzie. To moze i cłek z psem tyz?
Syćkik fciołek poinformować, ze wypad do krakoskiego baru sie udoł i ze kefir rano nie był potsebny
Owczarku kochany, pan Bogart to jeszcze jedną rzecz z butami robił.. Ów zamyślony i cierpiący wyraz jego twarzy to też ich zasługa (gdzieś, kiedyś
o tym słyszałam). Więc jeśli nasz pan premier w jego ślady by poszedł, to przynajmniej wrażenie ‚przejmującego się losami narodu’ by robił. No i jest jeszcze jeden plus. Jakby tak zęby z bólu zaciskał, to nie mógłby głupot wygadywać. Ale wtedy już nie byłby sobą i nie byłoby tak zabawnie czasem 😉
Motylku drogi, o ‚Tacie z Mamą’ powiem jedno: pioruńsko dobre (rzeczywiście), ale do chwili kiedy trzeba z krzesła wstać i gości żegnać.. Ale ogólnie wywołuje humor wspaniały. Tylko tak się zastanawialiśmy nad nazwą. Wysnuliśmy dwie hipotezy:1. tata – spirytus, mocny + mama – malina, słodka i 2. jak już się tak przegryzą i dogryzą jak tata z mamą, to duet doskonały wychodzi. Może ktoś z Was wie skąd rzeczywiście się ta nazwa wzięła i łaskawie mnie poinformuje? 🙂
A tak na marginesie.. widzę, że Motylek wywodem o Tacie z Mamą lawinę degustacji wywołał 🙂 Oj Motylku, Motylku.. naród na złą drogę sprowadzasz 😉
pzdr
Kapishonku-Pochodzenie nazwy wywiodłaś w sposób bezbłędny,pochodzenie nazwy nie jest mi znane,ja jej używam niejako
historycznie-przywieżliśmy ją z Wilna,kiedy transportowano nas
w jedynie słuszne granice RP.
Co do zła czy dobra droga-każdy ma prawo wyboru,wszak jest to
nasze największe osiągnięce, a posługując się niemodnym już klasykiem-
-Człowiek jest kowalem własnego losu,a ponieważ Człowiek to brzmi
dumnie –nie mam wyrzutów sumienia/ dowód? Profesorek jak czytałem
bardzo zadowolony,że dał się namówić/
PS.Trudności ze wstawaniem są charakterystyczne Ha!Ha!
Pozdrowienia i ukłony!!
Ciekawe czy wymęczymy drugiego seta????????
No i się nie udało,ale to tylko dwa pierwsze sety-teraz im dołożymy/albo
oni nam , podpowiada moja pesymistyczna,gorsza połowa/
Do Alicji:
Dzięki! Obejrzałam sobie włóczki na ich (Briggs&Little) stronie. Trochę sobie westchnęłam, bo u nas nawet w internetowym świecie włóczek raczej smutek i jednostajność.
Przynajmniej sobie popatrzyłam.
Pozdr ;-/
Sprawdzam jakie tu majom kufy:
🙂 🙁 :-] :-{ 😉 ;-( 😛 ;-\ :-\
Nie pozostaje nic innego jak pogratulowac naszym . Chyle czolo
Jak się nie ma co się lubi,trzeba kochać co się ma.Piękny wynik,druga drużyna świata.Jeszcze chłopaki pograją.
Cieszę się Motylku, że w ostatnim błysku rozumu udało się nazwę rozszyfrować. A co do tej złej drogi.. to czasem trzeba na nią zboczyć, żeby wiedzieć, w którą stronę iść. Poza tym przecież i Owczarek Smadnym nie gardzi… ba 🙂 najlepszą reklamę po tej stronie Tatr mu robi.
PS. I się proszę nie śmiać z chwilowego braku mobilności.. 😉
Pozdrawiam serdecznie
Kochani blogowicze,po dlugim,dlugim namysle doszlam do wniosku,ze naszym panujacym nalezy zafundowac SZCZUDLA!!
Rzecz prosta w obsludze,niedroga(Wszak Ma byc niedrogie panstwo),a ilez to Wysokosci dodaje, az pod sam sufit!!!!!!!!!!!
A jak sie pod lampa stanie,to i wiecej blasku na szanowne glowki splynie.
Ps.Owcarku,bocianie gniazdo calkiem niezly pomysl!
„Kosmate”pozdrowienia z Krainy Wiatrakow przesyla-Ana.
Do EMTeSiódemecki
„Te dziesiątki tysięcy złotych ma kosztować dodatkowe oprzyrządowanie: rozsuwane kotary, hymny, flagi, wodotryski, światła itp. Mównice będą słać w prezencie wzruszeni poddani, że pozwolono im usłużyć ojcu ojczyzny.”
Kiesik juz pon Majewski sparodiowoł jednom telewizyjnom reklame karty MasterCard. Kieby fcioł jom sparodiować jesce roz, mógłby zrobić to tak: rozsuwane kotary – 10 tysięcy zlotyk, hymny – 3 tysiące złotyk, flagi – 5 tysięcy złotyk … wdzięcnośc wzrusonyk poddanyk – bezcenno!!! 🙂
Do Alecki
Jak jesce kiesik, Alecko, bedzies cosi kupować w Nowym Brunszwiku, to pozdrów piknie te prowincje od poni Owcarkowej i ode mnie. Kiesik na tamtejsym uniwerku pracowała bibliotekarka z Polski rodem, a poznaliśmy jom przez internet i piknie sie z niom zaprzyjaźniliśmy. Niestety pomarła. Duzo za wceśnie pomarła. A kieby zyła, to na pewno teroz rozem z nomi rozrabiałaby w nasej budzie 🙂
Do Motylecka
Nalezy Ci sie kefir, Motylecku. W końcu kieby nie Ty, roślinki nie byłyby zapylane. Kieby roślinki nie były zapylane, krowy nie miałyby cego jeść. Kieby krowy nie jadły, nie byłoby mleka. Kieby nie było mleka, nie byłoby … KEFIRKU!!! 🙂
Do Profesorecka
Profesorecku! To on! To właśnie on! Trzy roki temu zrecenzowoł mojom prace poświęconom najsłynniejsym psom Dzikiego Zachodu. Cy bocy o tym? Trudno pedzieć. W swoim zyciu pewnie mioł do zrecenzowania więcej prac niz jo owiec do pilnowania 🙂
Do Kapisonecki
I jesce jeden związek z butami pon Bogart mioł – jeśli w jakim filmie umieroł, to umieroł w butak 🙂
Do Sebastianicka
Z Brazyliom nie wysło. Ale fto z nos przed tymi mistrzostwami wierzył w jakikolwiek medal? Kwoła chłopakom za to, cego dokonali! 🙂
Do Anecki
Ha! Scudła! Scudła zwykle som w cyrku! A kie pon Rywin ostatnio wyseł z hereśtu, to pedzioł, ze nie bedzie dziennikorzom nic godoł, dopóki ten caly cyrk sie nie skońcy. Nifto nie wiedzioł, o jaki znowu cyrk mu chodziło. Cyzby te scudła przewidzioł? 🙂
No,ba!Może i szczudła są tanie,ale trzeba jeszcze opanować sztukę włażenia
na nie.A utrzymanie na nich równowagi? Droga Ano,czy chciałabyś narazić
na szwank powagę urzędu premiera?Wyobrażasz sobie co by się działo,
gdyby się nam premier wziął i obalił?
Owcarecku, wspominasz o Madzi L. to pewne na sto procent, bo innej takiej Madzi nie ma, znalam ja osobiscie nawet calkiem dobrze, bo jezdzilam do Fredericton do przyjaciol, ktorzy tam osiedli (wrocili do Polski pare lat temu). A ze Fredericton male, to wszyscy Polacy sie tam dobrze znali. Ktos wczesniej wspomnial, ze swiat jest maly. Ano jest!
A pewnie, ze urzedowalaby z nami w budzie! We Fredericton spotykalismy sie kilka razy do roku z okazji roznych, najczesciej swieta Wielkanocne, bo zazwyczaj wielkie sniegi juz ustepowaly i pokonac odleglosc 1100km w jedna strone mozna bylo bez strachu przed jakas zawieja czy zamiecia. Spotykalismy sie tez latem, a jesienia na Swieto Dziekczynienia. Maz Madzi wrocil do Polski pare lat temu, a juz dawno nie mialam wiadomosci o synu, z tego co wiem, to mieszka w Kanadzie.
Prowincje pozdrowie przy okazji, nie bylam tam juz pare lat – przez internet wszystkie interesa sie zalatwia i tak to teraz jest 🙂
P.S. Dziala portal gazety wyborczej, ale patrze ci ja, a tam stoi jak byk: „uwaga! O polnocy gazeta opublikuje sensacyjny material!”
Malo im bylo niedawnego DoS-u, dopraszaja sie o wiecej? Bo przeciez jak ludzie zasiada do maszyn i zaczna sie do gazety dobijac wszyscy naraz, to znowu mozna oczekiwac, ze portal siadzie, a nawet sie polozy!
Moj dyrektor (jak jeszcze pracowalam w panstwowej firmie) mawial, ze na dzien po najlepszy jest kompot z mirabelek. Ja nie robie kompotu, bo u mnie „nie ida”, ale soki i dzemy. dzem mirabelkowy nadaje sie do wszystkiego, czego by sie nikt po nim nie spodziewal. Jak sie spotkamy pod Turbaczem to przywioze,
slowo Starej Zaby, KUM!
Owcarku masz rację z tym kefirkiem,bo gdybym go nie potrzebował,to niepotrzebnym staje się mleko,krowa,trawa,moje zapylanie –chwila, na brak zapylania nie mogę się zgodzić/bo lubię/, stąd wniosek pieruńsko
logiczny,że od czasu do czasu należy się napić i to nie dla włanej przyjemności ale dla dobra ludzkości co było do udowodnienia-Hej!
Do Lachecka
W rozie kieby takie obalenie sie wydarzyło, uwazom, ze scudła powinny być surowo ukarane 🙂
Do Alecki
Na mój dusiu! Alecko! Rozem z poniom Owcarkowom cytaliśmy Twój komentorz z syroko otwartymi ocami! Rzecywiście maluśki ten świat! Madzia, kie odwiedzała Polske, to odwiedzała tyz nasom bude. A w tej budzie nasej do tej pory prezentów od Madzi pełno 🙂
Do Zabecki
Nimom wątpliwości, ze na słowie Starej Zaby mozno polegać jesce bardziej niz na słowie Zawisy 🙂
Do Motylecka
A dlo mnie najlepiej jest, kie kefirkowi towarzysy kasa grycano 🙂
Motylku, czy Ty wiesz, ze niektore roslinki moga byc zapylane tylko przez trzmiele? Darwin nie tylko byl pierwszym czlowiekiem, ktory pochodzil od malpy, ale rowniez udowodnil zaleznosc miedzy iloscia starych panien w Anglii a plonowaniem czerwonej koniczyny – oczywiscie w czasach mu wspolczesnych.
Sciele sie do nozek (6?)
Stara Zaba
A widzisz Owcarku, jest taka teoria, o ktorej pewnie slyszales, „six degrees of separation”.
Otoz z uplywem czasu coraz bardziej mi sie to sprawdza, bo juz wiele razy mialam taki przypadek, ze poznalam kogos, kto znal kogos kogo ja znam, albo przynajmniej mial znajomego, ktory tego mojego kogosia znal. Swiat jest nie tylko maly, ale mam wrazenie, ze sie kurczy!
Bardzo mozliwe, ze Madzia tam sie z gory usmiechnela na to wszystko i ucieszyla, ze Ja wspomnielismy 🙂
Pozdrowienia dla Pani Owcarkowej.
Alicjo, oczywiscie, ze tak. Jakby tak pogrzebac, to by sie okazalo, ze na tym blogu wszyscy maja jakis wspolnych „krewnych i znajomych krolika”. Jak juz nic innego sie nie znajdzie, to chociaz spali w tym samym schronisku i chodzili po tych samych szlakach. I jadali pysznosci w „Coctail-Barze”, albo nalesniki na rondzie.
Do mnie trafiaja stare konie na emeryture i nagle znajduja sie ludzie, ktorzy kiedys na nich jezdzili, albo marzyli, zeby na nich jezdzic i opowiadamy sobie rozne anegdoty z ich konskiego zycia i znajdujemy wspolnych znajomych.
Kiedy zaczelam pracowac w PGRze na Pomorzu, po pewnym czasie dowiedzialam sie, ze pracownicy przesiedleni tutaj w ramach akcji „Wisla” doskonale wiedza kto ja jestem, bo znali mojego Dziadka! Dzieki temu, ze Dziadek byl na wskros uczciwym, pozadnym czlowiekiem (nawet rozsadzal spory sasiedzkie) i nie czynil roznicy miedzy ludzmi na pewno ulatwilo mi – pannie z miasta – prace, w nowym i trudnym jednak srodowisku. Az strach pomyslec, jak zachowywali by sie wobec mnie pracownicy, gdyby Dziadek byl ukrainozerca lub mial inne fobie narodowosciowe! A ja bym nie wiedziala o co chodzi.
Pozdrawiam,
Stara Zaba
Wracając do szczudeł.. myślę, że są OK. Nasz pan premier jako posiadacz niezliczonych talentów na pewno sobie z nimi poradzi. A jak nie, powołamy kolejną Komisję do Wyjaśnienia Nie_wiadomo_czego i już. Praktykę mamy w tym świetną.
Co do owej „Gazetowej” rewelacji (o której zapowiedzi pisała Alicja), to właśnie stwierdziłam, że spakuję walizkę i zostanę operatorem koparki w Irlandii. Może nie będzie ciekawiej, ale za to spokojnie i bez wstydu.
Mam pytanko do Starej Żaby: Czy mogłabyś mi zdradzić w jaki sposób pozbywasz się pestek z mirabelek? Bo mnie – kuchennego młokosa – szlag trafił po pierwszym kg drylowania i pyszna, niedoszła konfitura wylądowała w śmietniku 🙂 (pisałam już chyba o swojej (nie)cierpliwości..)
O, jejku, jejku! poRZadek!!
Jak zawsze sa dwie szkoly pozbywania sie pestek (jak w fizyce: bolonska i mediolanska, i jeszcze w modyfikacji bialostockiej), inaczej na dzem a inaczej na konfiture. Z dzemem sprawa jest prosta: w sokowarce (made in SU) robie sok a to co zostaje przecieram przez durszlak z mozliwie duzymi oczkami (uzywam do tego – moj patent!- wkladu do garnka do gotowania makaronu), zostaja pestki i skorki. Przecieru juz nie zageszczam, tylko od razu dodaje cukier. Sok pakuje w litrowe sloiki i slodze dopiero przed uzyciem, bo mirabelki maja mase pektyny (o co nikt by ich nie podejrzewal) i sok by stanal na galarete, z reszta mieszam sok mirabelkowy z czarnoporzeczkowym albo wisniowym i na dwa litry daje kilo cukru. Taki sok ma ksywe „soczek” i jest przypisany do Zabich Blot. Do picia dodaje sie wody w proporcji 1:5.
Natomiast na konfitury mozna albo kazda mirabelke przekroic na pol i wyjac pestke, tylko pestka musi odchodzic jak u wegierki (mam jeden krzak z tak duzymi owocami, ze robi sie to bardzo szybko), albo przerobic nieco drylownice do wisni – taka gdzie sie wypycha pestke uderzeniem bolca – ja wyjmuje taki kawalek gumy z otworem na pestke, na ktory kladze sie wisnie, dziurka robi sie [automatycznie par excellence, jak mawial pewien koniuszy w Walewicach] na tyle duza, ze pestka od mirabelki przelatuje i mirabelka wyglada prawie jak oliwka. Nawet sie zastanawialam, czy z zielonych daloby sie cos na zakaske zrobic. Z tym, ze jezeli smazy sie konfitury tradycyjnie wrzucajac owoce do syropu to system drelowania nie ma znaczenia, natomiast jezeli smazy sie systemem rumunskim, czyli zasypujac cukrem a jak juz puszcza sok to sie podgrzewa, to lepiej wychodza te krojone, bo w tych „oliwkopodobnych” cukier nie wchodzi do srodka i nie odbiera wody z miaszu. Kiedys sie zebralam i zrobilam wszystkie mozliwe warianty (nawet z pestkami) wiec jestem obcykana w tej materii :))))))))))
Pozdrawiam
Stara Zaba
P.S. No, i ten soczek tez doskonale sie nadaje do spirytusu. :)))
Serdeczne Bóg zapłać za wyjaśnienia 🙂 A z tą drylownicą to próbowałam tak właśnie, ale nie szły. Tradycyjnie.. też nie bardzo, bo maleńkie (kradzione od sąsiada Rodziców były – może dlatego??) Ale na pomysł z sokownikiem nie wpadłam, więc za rok dżem będzie 🙂
A co do przecierania, to ja używam takiego sprytnego ustrojstwa z korbą, przez które kiedyś zupki swojemu Dziecięciu przecierałam. Stoisz sobie i kręcisz. Odmóżdża, ale jaki skutek! (tak m.in. przecierki pomidorowe robię)
PS. A taki sok z mirabelek z czarną porzeczką to boski być musi…
O nie! Soczku ze spirytusem to ja mam na jakiś czas dość 🙂
Mam takie przecieradlo, ale z mirabelkami nie probowalam, chociaz powinno pojsc. Ja go glownie uzywam do jablek. Tez najpierw jablka w sokowarke (soku z nich prawie nie ma, ale szybko sie „rozpulchniaja”) a potem na cieplo przecieram.
Stara Żabo Sympatyczna Bardzo!!
Całuję rączki i ścielę się do nóżek ja motylek osobiście,a’propos moich własnych,to pomimo niecnych zakusów niektórych uczestników blogu
mam w dalszym ciągu odpowiednia do normy ilość.
O trzmielach nie wiedziałem nic,ale jak się ma tylko w Polsce około
3000 rodzin krewniaków a w świecie pnad 150.000 rodzin spokrewnionych
najbliższymi więzami rodzinnymi,to trudno interesować się działalnością
jakiś konkurentów w ulubionej robocie,oni mi w paradę nie wchodzą–
więc tolerancyjny jestem/ szczerze mówiąc z tymi zbójami nie chcę mieć nic wspólnego-stąd tolerancja/
Przechodzimy stopniowo w stronę kulinarii,w końcu idą Święta,mam
pytanko – znacie konfiturę z zielonych pomidorów? Dla mnie pierwsze miejsce bo bardzo proste to jest,ja tego oczywiście nie robię,ale
jak już tzw.moja lepsza połowa to zrobi ,to tak szybko zjada,że ja się
w zasadzie załapać „nie zdanżam”
Jakaś mania zapanowała z tym spirytusem??
Ukłony !
Motylku kochany, przepisu na owe konfitury nie znam (nie wiedziałam szerze mówiąc, że coś takiego da się zrobić), ale jeśli nie jest to jakiś ogromny kłopot, poproszę o przepis..
A co do spirytusu, to ja nie chcę mówić/pisać kto ten kamyczek poruszył 😉 Chociaż może to po prostu taka skrywana potrzeba w narodzie była..