Historia Rzecpospolityk w skrócie
Jak najbardziej pokwolom Profesoreckowom akcje pomocy dlo Smoka Wawelskiego! Tym, co nie cytali tutok komentorzy do dwók ostatnik wpisów, wyjaśniom, ze ostanio Profesorecek dokonoł niezwykłego odkrycia: okazało sie, ze Smok Wawelski… zyje!!! Zyje i mo sie całkiem dobrze! Ino zagubiony jest bidok kapecke, bo ostatnie siedemset roków zwycajnie przespoł, no i teroz obudził sie w zupełnie inksym świecie niz ten, ftóry znoł, kie seł spać. Profesorecek zaapelowoł zatem – a inksi autorzy komentorzy go w tym poparli, jo tyz – coby wyryktować dlo Smoka specjalnom liste lektur. Musom to być takie lektury, ftóre pomogom temu sympatycnemu stworowi zrozumieć, co wydarzyło sie w Polsce i świecie przez te ostatnie 700 roków. Kapecke propozycji ksiązkowyk juz sie uzbierało, ale kozdego, fto mo do zaproponowania Smokowi coś nowego – piknie pytom, coby doł znać.Jo zaś ze swej strony postanowiłek pomóc Smokowi tak, coby napisać dlo niego bryk z historii Polski. Napisołek go wiersem, wzorując sie na mistrzu Tadeuszu Since, ftóry przed wojnom wymyśloł wiersyki mające ułatwić dzieciom nauke gramatyki łacińskiej. Nie byłek ino pewien, jak ten wiersyk napisać: po góralsku cy po ceprowsku? W końcu uznołek, ze lepiej bedzie po ceprowsku. Bo skoro nastoł taki cas (moze ciepło zima tak zadziałała?), ze smoki zacynajom budzić sie ze snu, to moze we Warsiawie z kolei obudzi sie smok Bazylisek? A nimom pewności, cy Bazylisek rozumie po góralsku (bo Smok Wawelski – jak zapewnił Profesorecek – rozumie). A moze jesce kasi w Polsce jaki smok śpi? Moze taki, o ftórym nawet legendy zabocyły? Syćko mozliwe …
No to posłuchojcie, co wyryktowałek dlo syćkik polskik smoków, ftóre ostatnik pare wieków przespały.
Dawno temu w tym narodzie
Rzecz się działa osobliwa:
Zwykły szlachcic na zagrodzie
Wojewodzie dorównywał.
Przeżyliśmy chwile glorii,
Wojny z Ruskiem, Turkiem, Szwedem.
Był to wedle kart historii
Czas Rzeczpospolitej Jeden.
Kraj chciał stać nierządem przy tem.
Tego chcenia skutek taki,
Że nas zjedli z apetytem
Ruscy, Niemcy i Austriaki.
Jedli, jedli nas i jedli,
Lecz minęły lata długie …
I byliśmy niepodlegli
Znów – w Rzeczpospolitej Drugiej.
Szklanych domów tam nie było,
Naród nie żył jak w sielance,
Ale miło się patrzyło
Na Marszałka na Kasztance.
Los znów stał się nam przeciwny,
Kiedy na nas się rzucili
Najpierw Adolf z wąsem dziwnym,
Potem Stalin-Dżugaszwili.
Stalin wredny lecz niegłupi –
Nie targując się zbyt wiele
W mieście Jałta Polskę kupił
I ją nazwał PRL-em.
Władzę w kraju zaś przejęli
Towarzysze w Komitecie.
Jeden tępił wichrzycieli,
Drugi pytał: „Pomożecie?”
A po wieku pół bez mała
Trrrach! PRL się rozleciał.
W jego miejsce zaś powstała
Już Rzeczpospolita Trzecia.
Potem był niejeden zator,
Sejm wygłupiał się na Wiejskiej,
Lecz przyjęli nas do NATO
I do Unii Europejskiej.
Lata to nie były chude,
Jednak doszło do wyborów
I… wygrała (chociaż z trudem)
Dwójka braci eks-aktorów.
Teraz spór rozstrzygnąć warto:
Czym jest dzisiaj Polska ta?
Czy Rzeczpospolitą Czwartą,
Czy też PRL-em Dwa?
A wracając jesce do Bazyliska, od rozu fce uspokić tyk, co bojom sie, ze jak ten smok sie obudzi, to znowu zacnie zabijać swoim słynnym bazyliskowym spojrzeniem. Nimo obawy! Teroz juz owo spojrzenie nikogo nie porazi! Bo przecie palme pierwseństwa w straśliwym wyglądzie juz dawno odebroł mu pewiem hamerykański piosenkorz po tym, jak przeseł milion operacji plastycnyk! Hau!
P.S. Wroz z nowym rockiem nowy gość w nasej budzie zawitoł – Mietecek! Smadny Mnich dlo Mietecka! 🙂
Komentarze
o masz! Juz szlam dospac, po zlustrowaniu sie – a tu Owcarek wrzucil tekst 🙂
To poczytam!
No i jak ja mam teraz dosypiac, kiedy sie obsmiewam z tego Owcarkowego wiersycka? 🙂
Oby ta IV Najjaśniejsza nie okazała się PRLem perfidniejszym… to uzupełnienie moich Noworocznych Życzeń.
A co do tej pęczniejącej listy lektur – poczekam, aż Profesorek ‚okresli się’ precyzyjniej, na kogo chce swego podopiecznego (kompana?) wykierować… Upraszam jednak nie zapominać o Miłoszu, Gombrowiczu i T. Mann’ie (im większe cegły, tym lepiej 😉 ). A serio – przydaloby się sporo (oj, sporo!!!) o ekonomii i stosunkach międzynarodowych. Także – o komunikacji zapośredniczonej – ze szczególnym uwzględnieniem manipulatorskich socjotechnik. Ale przychodzą mi na myśl tylko tytuły anglojęzyczne (więc znów wysilek dla smoków; jak dla mnie powinny przysiąść fałdów, ale widzę, że to niezbyt popularna opcja 😉 … znów ktoś powie: ‚nudne’ 😮
Teraz spór rozstrzygnąć warto:
Czym jest dzisiaj Polska ta?
Czy Rzeczpospolitą Czwartą,
Czy też PRL-em Dwa?
No i nie da się uciec od świata za budą. Najgorsy, ze to tyz nie zecywisty obraz.
Ja stawiam na PRL Bis. Z wielkim smutkiem.
Wiersycka chyba się naumiem na pamięć.
Pozwól Owczareczku, pogłaskać Cię po łebku i kapeckę przytulić się do niego.
Ja też – jak EMTeSiódemeczka – naumiałam się wierszyka na pamięć. Co do PRLu Bis – mam nadzieję, że jest to tylko igranie z odwiecznym polskim instynktem autodestrukcji. Ergo – przebudzimy się w jakimś bliżej dziś nie-określonym momencie. Tyle, że ten obecny czas to bardzo szczególny czas…
Owcarku ostomiyły!
Piyrsom rzecom ftórom dom Smokowi do cytanio (jak ino wróci od swego kuzyna) to bedzie wydruk tego wpisu!
Wdzięczny jestem Owczareczku
Teraz kiedy rządzi PIS
Podążamy po troszeczku
Do PRL-u Bis
Kiedy bracia eks-aktorzy
Zmienią troche swe maniery
To dojdziemy, Dobry Boże
Do Rzeczpospolitej Cztery
Profesorku, dorzucić możesz do wydruku jeszcze teksty z kaset z nagraniami „T-Raperów znad Wisły” (czyli twórców Komicznego Odcinka Cyklicznego) – tutaj jedno zdanko o nich (jednym z nich jest syn Wasowskiego, tego od Kabaretu Starszych Panów:)
http://pl.wikipedia.org/wiki/T-raperzy_znad_Wis%C5%82y
Przypomniał mi o tych „raperach” wierszyk Owczarka o historii Rzplitej – T-Raperzy w podobny sposób potraktowali lektury szkolne właśnie i ważne wydarzenia z naszej historii. Dodam, że moja siostra (ta, co teraz studiuje archeologię w Krakowie) uczyła się przed klasówkami z historii z ich piosenek właśnie („wtedy Mieszko wszedł na szkapę i im strasznie obił japę” – pamiętam do tej pory taki tekścik o jakiejś bitwie u zarania naszej państwowości :).
A tak w ogóle, to metoda mnemotechniczna Sinki do nauki jest świetna – nie ma jak heksametry, żeby zapamiętać np. bogów olimpijskich, miasta, które spierały się o Homera czy imiona Muz :).
Wszak bez dobrej wyzerki Smok nam dlugo nie pociagnie,przeto do obowiazkowej lektury dorzucmy koniecznie malutka ksiazeczke,acz smakowita.Naszego gospodarza z sasiedniego blogu( Pana Piotra) pt ” Rok na stole’!!!
Owcarku pikny wierszyk,szkoda tylko,ze bez nadziei nas pozostawia,bo Polska bis za drzwiami sie czai!!
Ana
Do Alecki
Aaa, kotki dwa, szaro-bure obydwaaa …
Śpiewom Ci, Alecko, kołysanke, cobyś łatwiej usnęła. Chociaz Basiecka na pewno by ładniej zaśpiewała 🙂
Do Basiecki
„Także – o komunikacji zapośredniczonej – ze szczególnym uwzględnieniem manipulatorskich socjotechnik. Ale przychodzą mi na myśl tylko tytuły anglojęzyczne”
Po polsku ukazało sie „Wywieranie wpływu na ludzi” pona Cialdiniego. Mom nadzieje, ze ksiązki o wywieraniu wpływu na psy jesce nifto nie napisoł 🙂
Do EMTeSiódemecki
Jo zakładom, ze im więcej bedzie przestrzegania przed PRL-em Bis, tym więkso sansa, ze takowy sie jednak nie ziści. Tak jak kiesik strasono rokiem 1984, no i kie ten rok przyseł, to jaki był, taki był, ale na pewno nie jaz tak straśny, jak to se pon Orłel wyobrazoł 🙂
Do Profesorecka
A jo zastanawiom, Profesorecku, cy juz nie za duzo lektur Smokowi do przecytania próbujemy zadać? Chyba jednak nie. No bo przecie jeśli ftoś mo łeb jak Smok Wawelski … 🙂
Do Zbysecka
Cego ocywiście zycymy i braciom eks-aktorom, i sobie samym 🙂
Do Olecki
Moze warto jesce dodać, ze dzięki wiersykom i dzięki piosnkom mozno zapamiętywać nie ino wydarzenia historycne i gramatyke, ale tyz barzo wozne formuły chemicne. Na przykład takom, jak pon Anton Fertner zapamiętać musioł:
Olejek
weź wonny i lej
przez lejek
dwie uncje, nie mniej,
kakao
ha-dwa-o,
a potem to wszystko grzej! 🙂
Do Anecki
„do obowiazkowej lektury dorzucmy koniecznie malutka ksiazeczke,acz smakowita.Naszego gospodarza z sasiedniego blogu( Pana Piotra) pt ‚Rok na stole’!!!”
Na mój dusiu! Anecko! A jak po przecytaniu tej ksiązecki Smok se wymyśli, coby sam pon Piotr? Wyobrazos se, jaki wielki garnek pon Piotr musiołby se kupić, coby posiłek dlo takiego Smoka wyryktować? Chociaz … w rozie cego na miejscu bedzie do pomocy pon Makłowicz 🙂
„szkoda tylko,ze bez nadziei nas pozostawia,bo Polska bis za drzwiami sie czai!!”
W nasej piwnicy som jesce store kijki od transparentów, ze ftórymi baca na demonstracje jaz do Krakowa jeździł, drukarecka, na ftórej baca z gaździnom ulotki ryktowali, oporniki, ftóre w 1982 roku oboje do kurtek se przycepiali … Jak by co, to powyciągo sie na nowo z piwnicy i bedzie jak znalozł! 🙂
krucafuks, chciał bym napisać coś mądrego w temacie, ale na myśl przychodzi mi tylko to, że cieszę się, iż książki Pana Jasienicy być może znów będą drukowane. Kiedy nie było nowych wydań, zastanawiałem się ze smutkiem, czemu tak jest. Teraz się dowiedziałem, i tego że sprawa już załatwiona.
Na myśl nie przychodzą mi żadne mądre rzeczy, bo zdecydowana większość komórek mózgowych we łbie borsuczym zajęta jest myśleniem o nieodległym wyjeździe i jego ewentualnych skutkach. Znów zobaczę Akwitanię a potem…może wreszcie będzie przepięknie i wspaniale :).
Idę poczytać sobie rady Tesecka 🙂
uj, to ja mam prośbę. Trzymajcie kciuki za pomyślność borsuka między 15 a 17 stycznia 🙂
Ech ! jak tak dalej będę w trakcie dnia zaglądać do Twej budy, to chyba mnie wyleją z roboty, bo nikt nie uwierzy, że ten uśmiech na mojej twarzy wywołała lektura sprawozdań finansowych. Owczarku Miły ! nie potrzebujesz Ty jakiejś śwarnej juhaski do pilnowania owieczek ?
” Jak by co, to powyciągo sie na nowo z piwnicy i bedzie jak znalozł!”
– przypomina mi sie:
„Wicia, bierz granaty! Sad sadem (a z ogonkiem), ale sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie!” 🙂
Trzeba byc narychtowanym na kazda okazje!
Zbysecku, optymisto niepoprawny – w tym wieku manier sie nie zmienia! Nawet gorzej… w tym wieku paskudne maniery jeszcze bardziej paskudnieja!
Przepraszam za te zdziebko dziegciu, no ale to prawda.
Za pozno ta kolysanka (wykorzystam wieczorem, dziekuje!) Owcarku, bo na ten czas to ja juz i dospalam, i rozne sprawy pozalatwialam, obieglam moj las, na moim poludniu- i stwierdzilam, ze wiosna. Mlecze kwitna tu i owdzie na slicznie zolto, trawa zielenieje… natura sie wynaturzyla?! Sloneczko przypiekalo od rana, +12C, teraz jakby chmurki sie pokazaly, podobno ma sie na deszcz. Ale dalej ma sie na cieplo!
Borsuku – jak mamy trzymac kciuki, to uchyl rabka tajemnicy, co tam w trawie? Jak nie uchylisz, tez bedziemy trzymac, ale wyobraz sobie te moc, jakbysmy wiedzieli, o co chodzi !
P.S.Chyba sie domyslam? 🙂
chodzi o poprawę sytuacji zawodowej. Na razie tylko to, ale…to ważne 🙂
miecio,
Ty zberezniku! Owcarek ma Pania Owcarkowa do towarzystwa, po diaska mu juhaska?!
O, i zrymowalo mi sie niechcacy, zdaje sie , ze cos tu nam sie udziela w tej Budzie 🙂
A co do Smoka W
Dorzućmy mu do lektur słynnego już w całej wsi erotyka „Przeminęło z wiatrem”, niech smoczysko wie, że miłowanie nie skończyło się na czasach Owidiusza, i że miłować można na wiele sposobów. To dla duszy, a dla ciała ( popieram Aneckę)-koniecznie jakąś książkę o dobrym jedzeniu. Po tej wpadce z jagnięciną przyda się lekka odmiana w diecie. Polecam wszelakie bajania wspomnianego już dziś „ziomala” naszego smoka-pana Roberta Makłowicza ( np „Zjeść Kraków”)
A u nas dziś leje… ale nic to Baśka, przynajmniej można bezkarnie pośpiewać „Nie lyj dyscu nie lyj, bo cie tu nie trzeba…” – wszak pod wpływem Owczarkowych opowieści przebudziła się ma gorczańska dusza 😉
Owczarku ! W Twoje łapy ! Hej !
Owczarku drogi, kochany!
Bardzo goraco dziekuje Ci za zyczenia swiateczne. Wiem, ze moze to i troche pozno, ale przeciez lepiej pozno, no nie?
Tak ta Gwiazdka zleciala szybko jakos, i tylko sie czlowiek napracowal jak wol.. Ale biore sobie rade Budowiczow do serca i w przyszlym roku zadowole sie mila atmosfera. (W tym roku sie nie dalo, bo i gab do nakarmienia bylo 11, a nie wszystkim jednak atmosfera wystarcza.)
Swieta byly wspaniale, bo i sianko bylo, i grzybowa, i dodatkowe nakrycie, i koledy polskie, i Rodzina przede wszystkim. Ale juz jest PO Swietach, nowy rok nastal, a z nim nowe przyszly problemy. I tutaj chce Wam Gromadko Budowa serdeczne dzieki przeslac, boscie mnie w tych ciezkich chwilach ogromnie na duchu swoimi wpisami podniesli! I niewazne co pan G wymysla, niewazne co cepry w Tatrach wyrabiaja, niewazne jak zle sie mlodziez wyraza, niewazne jak bardzo mi los dokuczy… niewazne, bo sa na tym swiecie jeszcze ludzie dobrzy – Wy, moi drodzy.
Na ten nowy rok zycze wiec Wam, byscie nadal byli i byli soba, i zeby to Wasze bycie nioslo innym tyle radosci, ile dzisiaj przynioslo mnie!
Szczesliwego Nowego Roku!
Rigtig Godt Nyt?r!
plumbumecka 🙂
P.S. Jak zwykle pozdrawiam Mamusie, moze juz doczytala ;).
P.P.S. Pozdrawiam tez Smoka W., jakby kto go widzial.
Plumbumecko!
Kie ino sie bede ze Smokiem widzioł, zaroz go od Ciebie pozdrowie!
Tak se myśle, ze moze jutro od Ondrasza wróci…
Dziekuje Profesorku!
Przeca to jasne jak słońce borsucku, kciuki bedziemy trzymać jak grzysik! jak juz bedzies w ty Akwitanii, to sie ukłoń ode mnie ładnie Pirenejom , musiałak je ostawić dwa roki temu i cni mi sie za nimi. a potem łobróć sie do tyłu i mi tyz pomachoj. Moze przyńdzies pomóc ratować wina przed zepsuciem 😉
Alicja, mie się wydaje ze miecio to una, nie un i kce robote zmieniać, a nie Owcarkowej konkurencje podtykać.
A tak wogóle to mie właśnie cosik tnyło- przeca ty mos kłopoty z polskimi łogonkami i jak dobzem zrozumiała, to używos linuxa. Przeca to mozna łatwo zaradzić. Jo jus śtyry lata ino z linuxem komutera uzywom i se kwole. Ino powidz jakiego systemu używos.
‚Już nie zapomnisz mnie,
gdy moją piosenkę spamiętasz.
W melodii tej siła zaklęta,
i czar, i moc.’
A choć zapomnisz mnie,
piosenkę usłyszysz tę rzewną.
I tęsknić już będziesz na pewno,
co dzień, co noc.
Jakie to szczęście Owczareczku, że w Twojej budzie nie słychać szczęku oręża. Cisza, spokój i wytchnienie, naprawdę dobrze mi tu.
Ach, Borsucku rostomiły, zrób trochę zdjęć tej krainy i pokaż nam po powrocie. Na onecie niezły album można założyć. W Gazetce tyż, ino zdjęcia mniejsze.
Będziemy Cię wspierać duchowo i tęsknić za Tobą.
Jesce do Borsucka, przeczytałam dalsze wpisy i wychodzi na to, że za chlebem jedziesz. Nie wiem, co napisać.
Niech Ci się powiedzie, oczywiście, ale jak nas wsyscy opuscom.
Odezwij się i powiedz, jak Ci poszło.
Do Jagusi:
też mi się zdało, że Miecio, to Mieciowa.
Chyba jej się znudziły sprawozdania finansowe ( mnie już dość dawno) i chce z Owczareczkiem owiecki pasać.
Każdy by chciał! Może niech sam(a) powie.
Brosuku, moje kciuki tez dolaczam…
A swoja droga, to ja tez w tych dniach prace zaczynam, czy raczej do pracy wracam, wiec jak juz i tak za Borsuka trzymacie, to moze i za mnie bedziecie mogli?…….. taka mala prosba w tym dziwnym dniu dzisiejszym
Zorientowołek sie, ze downo nifto nie opowiedził zodnego śpasa. No to przybocyłek sie jedyn. Śpas wyjontkowo nie bedzie pisany gwarom ino stylizowanym rosyjskim, bo rzec dzieje sie na Ukrainie tak kole 86 roku…
Wyjechał facet pociągiem z Kijowa na służbową delegację. Po pewnym czasie pociąg stanął na jakiejś malutkiej stacyjce. Stoi 10 min…15min…poł godziny…godzine…Facet sie troche niesierpliwi, wygląda przez okna i widzi ze peronem idzie kolejarz.
– Izwinitie, towariszcz, szto slucilos?pociemu pojezd stoit?
– Parachod pomieniajem! – rzekł urzędowum głosem kolejarz i odszedł
Pociąg dalej stoi… Po kolejnej godzinie facet znów wygląda oknem i widzi jak ten sam kolejarz wraca…
– No i kak, uże pomienili?
– No kanieszno! Na wodku!…
ee bo to bardziej skomplikowane. Jadę rozmawiać o pracy, ale praca będzie tu u nas :-). Tyle że za europejskie pieniądze i z szansą realizacji. Się realizacji, w końcu 🙂
Plumbumku, będę trzymał kciuki za Ciebie :-). Albumy na Oncie mam już 4, a zdjęcia z Akwitanii, gdzie rok temu byłem za świadka na ślubie przyjaciela, są tu: http://foto.onet.pl/d05kd,qexxb7xvg44k,u.html
Przepraszam, że napstrykałem tyle zdjęć młodej parze, ale pięknie wyglądali. Sama Akwitania zaczyna się od strony 4 🙂
Jagus,
uzywom nie tego, co wsyscy (ze wpadlam w gadke …).
Po pierwsze Slackware, po drugie uzywam XFCE, a te ogonki i inne mieszcza sie w Gnome i KDE, w xfce ani-ani… oraz w innych pomniejszych „window managers”, nie dziala. Gnome jest u mnie, ale na drugim X, ktorego Pan A. uzywa jako swojej czesci komputra w domu, ja mu sie tam nie wtracam… Kiedys uzywalam kde, ale to bylo dawno temu i dzialo sie, ze dzialo, az zachcialo mi sie cos malego i bez problemow – stad sie wzial xfce.
Pan A. namawial mnie niedawno, zeby sie przesiasc na kde znowu i chyba go poslucham, bo i kde sie poprawilo, a i ja sie nasluchalam ze hej od ludzi, ze bezogonkowam taka, od kiedy zaczelam blogowac tutaj. Ale z tym tez mam problem, jagus, bo klawiatura angielska, a ja od lat nauczona klikac w te swoje, a tam trzeba bedzie uwazac i gimnastyki troche, zeby wyszly ogonki. Ale sprobuje, czemu nie!
No moi drodzy zapomnielismy o jeszcze waznej ksiazkowej pozycji dla Smoka.Absolutnie nie moze w tej kolekcji zabraknac „naszej” slynnej „Sztuki Kochania”-Wislockiej!!!
Jak Smoczysko poczyta,to i moze beda………………no malutkie,takie tycie,tyciutkie soczki,smoczusie!!!!!!!!!!!!!!
No i co Wy na to,moi mili?
Ps. Alicjo,a ja tam pozostane bez ogonkow,bom juz na takie rewolucje za stara i leniwa troszku.
Pozdrawiam z Krainy Wiatrakow.Ana
Dobry wieczór!
Gnome sie kłania! ( i alicja). Wlazłam na X Jurora… działa, ale zawracanie głowy to jest, bo co chwila jak te ogonki się mają pojawić, to muszę naciskać „alt”, i to jest alt z prawej strony! Masakra. Z lewej zniosłabym to nieco lżej…
Dzięki Borsucku, trochę sobie popatrzyłam, resztę uczty zostawię na jutro.
Ciekawe, że borsuk, którego znalazłam w guglu do wspólnej fotografii, jest identyczny z Twoim w Onecie.
No to powodzenia!
Wlazlam na Jurora X i napisalam tekst, ale czeka na akceptacje, o dziwo (moze dlatego, ze podalam ten sam email adres, jak moj? Ale ta sama maszyna…
Gra i buczy to wszystko, ogonki, kropki i tak dalej, ale co sie nameczylam, zeby napisac pare zdan, to sie nameczylam!
Do Any:
Chciałam napisać, że pani smokowej nie ma, ale przypomniało mi się, że w Gazecie onegdaj pisali, że smoki są dzieworodne.
To tyn nasz to właściwie Państwo Smoczykowstwo Wawelscy, dwa w jednym.
Borsuku, piekna ta Akwitania, jesienno-zimowa!
A jakby kto mial ochote, to podaje sznureczek do mojego wyspiarskiego nieba: http://plumbum.fotosik.pl/albumy/108574.html#e
Mam nadzieje, ze zadziala :).
To dobranoc
Do Alecki, jak mówi Owcarek:
Daj spokój z tymi ogonkami, dobrze jest, co się będziesz męczyć. Całkiem sprawnie czuwasz nad sensem i dowcipnie wyjaśniasz. A tak jesce się zniechęcisz i co będzie?
E tam… ciągle czeka na akceptację! Zmieniłam adres. zobaczymy, co się zadzieje!
Zachwycające są te Twoje zdjęcia, Plumbumecku.
Miejscowość też urokliwa.
Muszę iść spaść, bo do babci jadę, a jeszcze muszę rano ugotować ze dwa obiady i to i owo.
Dobranoc wszystkim, zwjam się w kłębek i niech mi się śnią piękne widoki.
Sie zaparlam, poniekad 🙂
Nie wiem, na ile mi tego samozaparcia wystarczy, ale wlasciwie, gdybym wymienila to i owo, to przynajmniej w kwestach spornych, zeby nie podpowiadac w nawiasach, co z ogonkami, to… Poza tym Jerzu podpowiada, najpierw napisac tekst, a potem uogonkowac, ukreskowac, ukropkowac. Ma to sens…
Haha!
Ide sie do Bralczyka pochwalic….
Do Profesorka i Wawelskiego!
Po powrocie Smoka zapowiada się Wam bardzo pracowity okres,biorąc
pod uwagę zadane lektury/ na początek/-piekielna orka.
Pomyślałem,że pozmienialibyście nazwiska ,gdyby w przerwach w nauce
Wasze gardła nie byłyby zwilżane.Tak więc -oby Wam się dobrze „pracowało”
Z pedagogicznym smrodkiem:
Poznajmyż przodków wielkopomne dzieła
Byśmy wiedzieli,skąd się Polska wzięła
Zbierz chęci swoje,ucz się razem z nami
Kurdesz,kurdesz,nad kurdeszami.
Dla zachęty:
-Chłyśnijmy reńskiego,Smoku wielogłowy
-Psorek po Mnichu dostał mocnej głowy
-Nie folguj sobie,zechciej wypić z nami
-Kurdesz……..
W niedalekiej przyszłości:
Patrzcie!Jak dzielny skutek tego wina
Oleum do głowy napływać zaczyna
Do wzrostu mierząc,pijmy wiaderkami
Kurrdesz,Kuurdeszsz,Nad kurdeszami!!
Melodię Profesorku znasz,jakby co, to w śpiewie/?/ Basieńka pomoże
–powodzenia na niwie niesienia kaganka oświaty wśród Smoków!!!
Rany, dzieworództwo? Tak jajo o jajo?? A co ten smok z tego ma? (no poza smoczątkami – najważniejszymi przecież – oczywiście)
Trochę dołujący, choć jak zwykle cudownie napisany, Twój Owczarku wierszyk, bo nadziei nie zostawia.
Ale kiedy bracia-ksero
pójdą w świat gdzieś raz i dwa,
wtedy Polskę nr cztery
referendum szybko da.
Czego sobie i wszystkim życzę, nieudolne, o późne porze, tworząc rymowanki.
Za Borsuczka, plumbumkę i wszystkich innych kciuki trzymam i ślę pozdrowionka nocne 🙂
na dobranoc:
http://wiadomosci.onet.pl/1459559,11,item.html
2 lutego oscypek jako pierwszy regionalny produkt z Polski uzyska patent Unii Europejskiej – chronioną nazwę pochodzenia.
Borsuczku, powodzenia w ‚TEJ’ i wszystkich innych sprawach! :-)Plumbumecko, będzie dobrze – głowa do góry! 🙂
A zdjęcia pięęękne. Przy okazji pooglądałam wreszcie zdjęcia Alicji, podśpiewując-pomrukując Grechutę i hity Wolnej Grupy Bukowina – aby Ci się, Alicjo, jak najsmaczniej spało 🙂 .
Dzień bardzo dobry 🙂
Obejrzałam zdjęcia.
Po Borsuczkowych cieplej się w domu zrobiło. Wchłonęłam wszystkie albumy. Najpiękniejsze – jak zwykle dla mnie – te ‚dzikie’. Wiesz Borsuku, ja nie wiedziałam, że J. Solińskie potrafi być takie piękne. Zawsze kojarzyło mi się z ohydną tamą i ogromnyyyyymi karpiami. A tu cudownie jak na Mazurach (bo wodę też uwielbiam), tylko bardziej pagórzasto. Kazimierz – to samo. Dzikie brzegi Wisły są urokliwe niezmiernie. No i DROHOBYCZ!! Co prawda niewiele widać 🙂 w oddali, ale każde zdjęcie zostało maksymalnie powiększone i piksel po pikselu przestudiowane. Francji niewiele 😉 , raczej piękna Młoda Para.
Plumbumki zdjęcia nocne też ładne. Bzy mnie powaliły. Uwielbiam bzy. I księżyc nad płotem fascynujący. Szkoda, że nie ma więcej zdjęć ‚dziennych’. 🙂
Pozdrowionka
PS. A oscypka spróbowaliby nie zarejestrować!!! Tylko jedno mnie niepokoi… te opakowania to na wszystkie oscypki? Te prosto z bacówki też? Przecież to folią będzie czuć… 🙁
Trzeba głowę popiołem posypać i o przebaczenie prosić, bom zmyłkę puściła… Miecio to 100 procentowa Mieciowa, tylko w czasach dawnych, gdy piórem się więcej pisało, ktoś ogonek zatarł i tak już to ostało…
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Four-leaf_clover.jpg – dla Borsuczka
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Four-leaf_clover.jpg – dla Plumbumki
koniczynka na szczęście, a kciuki swoją drogą mooocno trzymam, oddalając się do zadań służbowych…Gorąco pozdrawiam
ja się do plumbumbecka nawet nie śmiem porównywać, jego zdjęcia to dzieła sztuki, a moje to zwykłe reportaże wakacyjnego pstrykacza.
Wśród tych francuskich, na samym końcu, są marne fotki robione komórką w domu Nadine, dobrej duszy, Angielki która zgarnęła mnie sierotę z poczekalni lotniska w Bergerac (miałem tam czekać na samolot jakieś 5 godzin), zabrała do domu, dała jeść, odpocząć, potem odwiozła na lotnisko, bo też leciała do Londynu. Czasem pisujemy do siebie maile, czasem dzwonimy. Teraz też ją odwiedzę 🙂
jeszcze słowo wyjaśnienia: nie Drohobycz, a DROHOBYCZKA, maleńka wioszczyna opodal Dubiecka – to tuż obok Przeworska, na niektórych zdjęciach widać dolinę Sanu. Prawie Bieszczady. Miejsce piękne, na końcu świata i drogi, cisza, spokój. Idealne na wyciszenie :-).
Znaczy, Borsuczku, okolice swoje zwiedzałeś 🙂 No i wyjaśniło się dlaczego mi Drohobycz nie pasowała, mimo oglądania pod każdym kątem. W Drohobyczy mam trochę Rodziny (tak jak i w Berdyczowie zresztą), ale okolice te nie są mi jakoś specjalnie znane. No i zależy jak daleko jest ta „Dolina Sanu i Birczy” 🙂 – właściwie powinnam zaskoczyć, a jednak….
Co do ‚pstrykaczy’. Mistrzem w tym jest Pan_Kapiszon, który dostawszy od kapiszoniego Mikołaja wymarzonego Coolpixa, natrzaskał w ciągu dwóch dni Świąt 340 zdjęć. Maniak. Nawet w toalecie nie byliśmy bezpieczni…
Teraz na szczęście nie ma czasu, ale zbliża się zimowy urlop i wyjazd… Oj, biedna będę znowu.
Miało być Bircza..nie Birczy… Myśl kobieto!!!
Hi hi… dziekuje Ci Borsuku za uznanie dla moich zdjec :), ale to nie moja zasluga, ze one ladne… poprostu niebo mamy przecudnej urody!
A Tobie Kapishonku nie zazdroszcze. Jesli Twoj slubny taki maniak jak ja, to sie lepiej jakos od tych ferii wymigaj. My mamy na przyklad 70 zdjec prawego skrzydla samolotu do Aten (tylko 70, bo mnie moje kochanie strofowalo caly czas). A jak juz do tych Aten dolecielismy i wybralismy sie na Akropol, to po godzinie nie mialam juz ani jednego wolnego bita na karcie i trzeba bylo isc kupic nowa :).
A jesli chodzi i dzienne zdjecia, to tez jakies poszukam i wrzuce.
Dzien dobry o moim swicie, jak zwykle o 4-5 nad ranem przechadzam sie mimo sprzetu. Swit zapowiada sie nieciekawie, bo leje!
Plumbum, przyznawaj sie tu zaraz… Dania? Bo tak po podpisach zdjeciowych wywnioskowawszy, a i miasteczko skandynawskiego typu. Mnie tam najbardziej podobal sie ten ksiezyc z „wasami” 🙂
(o, i tu by sie ogonki przydaly!)
Co z tym mieciem? Czy to jest ona, czy to jest on?
No dobra… ide sie katowac, czyli zajrze do prasy…
miecio pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2007-01-05 o godz. 09:51
Trzeba głowę popiołem posypać i o przebaczenie prosić, bom zmyłkę puściła? Miecio to 100 procentowa Mieciowa, tylko w czasach dawnych, gdy piórem się więcej pisało, ktoś ogonek zatarł i tak już to ostało?
dalej są koniczynki dla Borsuczka i Plumbumki- więc administrator puścić nie chce
Moje CV czeka na zielone światło od administratora od godziny 09:51
razem z czterolistnymi koniczynkami dla Borsuczka i Plumbumki 🙂
no to teraz z siłą wodospadu razy dwa ( a ten znak zapytania to cudzysłów, tylko jakoś samo się zmieniło )
O matko… znowu ktos kogos oblapial, czynil propozycje i tak dalej…A, i tez bardzo ciekawe wynurzenia niejakiej pani Gosiewskiej na temat Jacka Kuronia. No, porzadna ta pani jest i bez skazy zapewne, a Jacek Kuron podejrzanej konduity.
A bylo nie zasiadac do prasowki przed switem?!
Ja sie nigdy nie naucze….
Mieciowa, teraz mam jasnosc, ale jak bys tak ksywke zmienila na Mieciowa, lub Miecia, to byloby jasniej!
Ale zrob jak uwazasz, to tylko sugestia!
do Alicji: Dzien dobry, tak po pierwsze primo, a po drugie primo Dania jak najbardziej… czyli my prawie najblizsze sasiadki, bo Grenlandia w koncu tez dunska, a stamtad do Was to juz tylko Profesorkowy skok w koncu 🙂
do Mieci(?)a stokrotne dzieki za czterolistna koniczynke! i za kciuki tez… choc moze jeszcze nie trzymaj, bo dopiero tego 19. beda potrzebne 😉
Dla Kapishonka sznurek: http://plumbum.fotosik.pl/albumy/108678.html
http://alicja.homelinux.com/news/Fanoe.png
To ciekawsze, niz czytanie gazet z rana 🙂
plumbum, Ty sobie nie zartuj, przeciez mi tu bzami zajechalo, a skad bzy 5 stycznia w Kanadzie?!
Ja jak zwykle po prasowce i tych innych ide dospac.
Z zapachem bzow pod nosem, bo sugestia obrazu jest mocna!
to liliowych, bzowych snow Alicjo! i dzieki za sznurka z wyspa.. nie wiedzialam, ze juz ja tak dokaldnie mozna obejrzec
Rynkowski śpiewał „Dziewczyny lubią brąz” czy jakoś tak, a tu się
okazuje,że dziewczyny lubią bez.
A w Paryżu bzy były w listopadzie. Powariowała ta pogoda. Piękne zdjęcia 🙂
Alicja, ja nie chciałam absolutnie żadnej presji wywierać w sprawie ogonkowej! Sama miałam kłopoty z przestawieniem się (kilkukrotnym) z jednej klawiatury na drugą i gdyby nie to, że cztery lata temu zaczęłam znowu mieć kontakty zawodowe z Polską , to pewnie nic na świecie nie zmusiło by mnie do ich używania. Dość kłopotów z przestawianiem sie między językami. I tak muszę używac czterech różnych klawiatur. 🙁
Plumbumko, dziękuję i do nóżek się ścielę 🙂
Bez to jest ten kwiat i ten zapach, który w maju króluje w moim domu. A ponieważ niedaleko rodzinnego domu Pana_Kapishona jest miejsce po niemieckim (właściwie chyba pruskim, czy mazurskim – nie wiem, jak powinnam napisać) gospodarstwie, calusieńkie zarośnięte bzami, źródła zapachu mi nie brakuje.
A tak na marginesie, kiedyś zmierzyliśmy owo bzowisko. Ma ok. 60×50 m. Doszliśmy do wniosku, że było kiedyś czymś w rodzaju żywopłotu, a kiedy dom wewnątrz przestał istnieć – bzy zarosły miejsce po nim. Jedyne zdjęcie jakie posiadam jest wykonane tel. kom., więc jakość nie najlepsza, ale w tym maju się postaram 🙂 Uwierzcie, nigdy czegoś równie pięknego nie widziałam.
Alicjo, co do prasówki. Ja ostatnio odnoszę wrażenie, że w naszej polityce nie liczy się już jutro, finanse i – szumnie mówiąc – obywatele. Liczy się ‚kto z kim, kiedy i za ile’. I to niech będzie mój komentarz.
A! Zapomniałabym: liczy się jeszcze ‚na kogo’ (donosił, rzecz jasna).
Pozdrówka
Motylku, kapishony na pewno 🙂
Ale brąz też na topie… a właściwie na mnie 🙂
I jeszcze do Plumbumki (dopiero doczytałam.. za co przepraszam solennie).. Za nic nie oddałabym ferii na nartach! Nawet P_Kapishon zaczajony z aparatem mnie nie zniechęci 🙂 Zresztą, do wszystkiego można się z czasem przyzwyczaić… A potem, podczas oglądania takich zdjęć „z zaskoczenia”, jest pełno śmiechu.
Kapishonku, to te ferie chyba jakieś zagraniczne będziesz miała – w naszych górach chyba nie za dużo śniego leży. Ale skoro wspominałaś niedawno, że pod koniec stycznia i w lutym ma być -20 st. C, to może i śniegu trochę pod te narty spadnie… Wprawdzie nie uprawiam narciarstwa, ale śnieg w rozsądnych ilościach lubię – byleby nie wiązał się z tak długą i mroźną zimą jak ubiegłoroczna styczniowo-lutowa, bo nie zdzierżę…
Aha, zapach bzu też lubię – mam bzowe perfumy :). Trochę to abstrakcyjnie pachnieć w styczniu bzami, ale z drugiej strony całkiem intrygujące dla płci przeciwnej… :).
Skoro bez na tapecie,to przypomniał mi się bardzo stary dowcip
o tym pięknym kwiatku:
Pod porodówką stoi z bukietem bzów młody tatuś
-Kochanie , chciałaś bez to masz bez!!!
Nieeee Oleńko.. na Beskidy zamierzam najechać (rodzinie się integrować będę). Za granicę raczej mnie nie ciągnie.. No, latem to tak, ale zimą można się niemiło naciąć.
Zimę nauczyłam się lubić przy P_Kapishonie. On, z pochodzenia Kudłaty_Żmudzin i Człowiek_Północy zimę uwielbia. Ja, stwór ciepłolubny, śnieg i lekki mróz akceptuję 😉
Motylku kochany 🙂 I cała prawda o życiu zawarta w jednym zdaniu. Jak to kiedyś napisałeś: „Tylko tyle i aż tyle”.. Uroczo.
ZWIDY TELEMAŃSKIE
Zerkąłem na lustro srebrzystego ekranu
Wzrok nurza się w Reanacie i w POPISach brodzi
Śród kłamstw szumiących,donosów powodzi
Omijam seksowne ostrowy łopianu
Już zmrok zapada,nigdzie drogi ni kurhanu
Patrzę w niebo,gwiazd szukam,prewodniczek ludzi
Co z dala tak błyszczy?Jakaż gwiazda wschodzi?
To skrzy się Giertych,to pluszcze wanna Wasermana
Patrz!Jak pięknie!Widzę nowe pomysły
Których nie pojmą ludzkie umysły
Widzę spłoszone Kaczory na stawie
Kpinami o Sprawiedliwości i Prawie
W tej pustce-ciekawe wciąż wytężam oko
Czy ujrzę nareszcie Wybory?Spijmy,SPOKO…..
Motylku, genialnie poprawiłeś mi humor (choć to i owo dałoby się w sonecie doszlifować 😉 ). Ja jestem prawie-genialna że tu właśnie wpadłam na sekundkę dokładnie w tej sekundce. A ten ponurawy tydzień będzie genialny, gdy się wreszcie skończy 🙂
P.S. Nic złego ‚osobiście’ mi się nie stało 🙂 ale tylu próśb o komentarze tak zwanej SYTACJI to nie miałam od pewnego dzionka pod koniec września… Idę więc pisać 🙁
no to przejechalam 5 km z 45 kg ladunkiem za rowerkiem, zeby jakichs ladnych zdjec napsrtykac, a tu szaro, brzydko i ponuro i nic ladnego do obpstrykania nie ma! klops! ale pajda czarnego razowca z serem i musztarda w dloni jakos pomoze dojsc do siebie… Motylku, wierszyk calkiem-calkiem :)… i ups… juz po pajdzie
plumbum,
zainstaluj sobie GoogleEarth! Akurat Twoja wyspa nie jest jeszcze w najlepszej rozdzielczosci zrobiona, ale na przyklad w Esbjergu to juz mozesz domy policzyc, a nawet poszczegolne drzewa 🙂
Fantastyczna zabawa, mozna odbyc podroz dookola swiata, nie wychodzac z domu. Zdjecia satelitarne sa ciagle dodawane i calosc aktualizowana, czesto tam zagladam. Polecam wszystkim! Ja niestety, tez jestem w posledniej rozdzielczosci 🙁
A propos zdjec, nieba i tych rzeczy – faktycznie, niebo w Fanoe wyglada niesamowicie. U nas zdarza sie widziec zorze polarna, ze dwa lata temu byla przepiekna, ale nalezalo wyjechac kawal na polnoc poza miasto, zeby to docenic.Pare razy mi sie udalo, ale dlaczego te cholerne zorze maja zwyczaj dopiero dobrze po polnocy sie ujawniac, to nie wiem. Podobnie meteoryty – jak zdecyduja sie spadac, to gdzies nad ranem.
Jagus, nic sie nie nie przejmuj, na mnie zeby kto mogl presje wywrzec, toby sie dopiero ale nameczyl… Ale faktycznie czas zmienic to XFCE, bo juz stare i ma braki. Zawodowe kontakty z Polska? Mozesz powiedziec cos wiecej na ten temat?
P.S.
Plumbum, to jest Ejsberg w GoogleEarth:
http://alicja.homelinux.com/news/FR53.png
A mozna zejsc nizej z obiektywem i policzyc kontenery na tym statku 🙂
Basiu-jeśli masz ochotę na szlifowanie-
To niech Basia nie da się prosić!
do Alicji: juz sobie zainstalowalam tego gugla.. a oto i rezultat – moj domek (bo na Twoim zdjeciu akurat go nie bylo): http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/13e8cd8033e1954a.html
..no dobra, byl, ale go slabo bylo widac 😉
Nasz Owcarek wierszem gada,
nie wiem, czy psom to wypada?
– jasne, ze tak, czemu nie?,
skladac rymy nie jest zle.
Zgrabne sypia sie zwroteczki,
niczym z zerwanej niteczki
perelki, a my wzruszeni
w locie, by nie siegly ziemi,
bedziemy je chwytac w dlonie,
by umiescic je… w koronie 🙂
plumbum:
http://alicja.homelinux.com/news/FR54.png
Tak to mniej wiecej wyglada, po drugiej stronie zatoki jest lotnisko, ale niewielkie i nieglosne, bo w sumie Kingston to niewielkie miasto.
Gdyby tak isc woda dolem, w prawo, zaraz jez. Ontario sie konczy, a zaczyna Rzeka Sw.Wawrzynca.
I tam sie zaczyna lepsza rozdzielczosc 🙁
Ale dojdzie kiedys do mnie, dojdzie !
Matko moja, czyzby z Budy zrobil sie jakis klub poetow czy co? Nie podpijacie Wy tam Smadnego za duzo? Bo wychodzi Wam, ze hej 🙂
do Alicji: i od razu mi Ania z Zielonego Wzgorza przed oczami stanela… a Budowicze niech pija, skoro im potem taka poezja wychodzi 🙂
ZWIDY TELEMAŃSKIE
Zerknęłam do lusterka srebrnego ekranu,
Wzrok nurza się w Giertychach i w popisach brodzi;
Śród buszu kłamstw szumiących, donosów powodzi;
Omijam seksownego zasadzki burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu,
Patrzę w ziemię – sadzawka w której kaczor brodzi,
Już zaszedł Marcinkiewicz – teraz Skrzypek wschodzi
Wciąż skrzy się PiS – w nim pluszcze wanna Wassermanu.
Stójmy! – jak głucho! – dawno nawiały żurawie,
LOTem, Wizzem i inszem – chociaż lekka zima;
Słyszę o sprawiedliwych, słyszę wciąż o prawie,
A zmiany, a nadziei – jak nima tak nima.
W tej pustce – wciąż ciekawa – wciąż wytężam oko,
Może jednak wybory? – spoko, śpijmy, spoko…
Motylku, podczas piętnastominutowej przerwy na główny posiłek dnia 🙁 przywróciłam Zwidom ich mickiewiczowską pra-postać (za średniki nie ręczę bo piszę z pamięci 🙂 ). Pewne pomysły można rozwinąć, inne fragmenty są nawet nie ruszone. Czyli pole do popisu (-ów). Baw(cie) się dobrze – i proszę nie rezygnować z sylabotonizmu :-). Nb – to ciężki grzech wrzucać taką ‚rozgrzebaną’ rzecz na blog OWCZARKA… ale musiałam bo inaczej byś mi zarzucił, Motylku kochany, że nietwórczo krytykuję.
A teraz wracam do roboty (minimum do 2 am). Bawcie się dobrze!
P.S. Motylku, niektóre sonety odeskie byłyby jeszcze lepsze do parafraz, pastiszy, parodii i innych przeróbek. Zajrzyj w wolnej chwilce. 🙂
do Motylka i Basi…. tak jakos mi sie skojarzylo: 🙂
„Kłaniam się pani redaktor!” – „Witam witam wieszcza!
Cóż sprowadza waćpana do naszej gazety?”
„Może pani redaktor moje wiersze pozamieszcza?”
„Co pan ma, jakieś fraszki?” – „Nie, Krymskie Sonety
Jedna mi sztuka zwłaszcza wyszła znakomita
Nazywa się Ajudah” – „No, no niech pan czyta”
„Hej! Lubię się podeprzeć na skale Judahu
I patrzeć jak na dole pryskają bałwany
Że aż się tęcza robi, śliczna że o rany!
One bęc, łubudu, bach i rachu ciachu!”
„Panie, toż to słabizna, pan tego nie czuje?
Niech no pan popoprawia jak ja podyktuję!
Lubię spoglądać wsparty na Judahu skale
Jak spienione bałwany to w czarne szeregi
Ścisnąwszy się buchają, to jak srebrne śniegi
W milionowych tęczach kołują wspaniale”
„Wspaniale! dzięki pani!” – „No już pan nie szalej
I czytaj pan te swoje wypociny dalej”
„Jeden pan to dosłownie zwariował ze strachu
Bo myślał że te fale to są wieloryby
Ale skąd wieloryby, przecież nie wyszłyby
Bo wieloryb nie umie posuwać po piachu
Bardzo kiepsko?” – „Okropnie!” – „Niestety, co słyszę.”
„Gorsze już poprawiałam, niech no pan tak pisze!”
„Trącą się o mieliznę, rozbijają na falach
Jak wojsko wielorybów zalegając brzegi
Zdobędą ląd w tryumfie i na powrót zbiegi
Miecą za sobą perły, muszle i korale”
„I korale… Prześlicznie, ach, jakże się cieszę”
„Dobra, jedź pan do końca bo bardzo się spieszę.”
„Wszystko to gra tak ślicznie jak w płucach u dziadka
Który był się przeziębił ubiegłego latka
Bo latał z mandoliną po różnych sąsiadkach
I gdy tak sobie latał…” – „Kończmy ten kryminał
Bierz pan pióro i pisz pan taki oto finał:
Podobnie na twe serce, o poeto młody
Namiętność często groźne wzburza niepogody
Lecz gdy podniesiesz bardon – ona bez twej szkody
Pozwala w zapomnieniu pogrążyć się toni
I nieśmiertelne pieśni za sobą uroni
Z których wieki uplotą ozdobę twych skroni”
„O pani! Wiersze pisząc chodziłabyś w sławie!”
„Dziwna rzecz, sama nie umiem, a cudzy poprawię”
Mickiewicz byłby z Was dumny! 😀 Wystarczy tu wejść, od razu człowiekowi się humor poprawia.
Alicjo, moje kontakty zawodowe z krajem sprowadzają się raczej do pisania o tym co robię niż do robienia tego o czym piszę, ale istnieje nadzieja, że to się w najbliższym czasie zmieni 😉
Zabawa i humor – warte są wszystkich pieniędzy.
Basiu,dzięki serdeczne,dopieściłaś prześlicznie,cała przyjemność po mojej
stronie.
Plumbumie-to jest ale pikne,jak powiadał jeden mój znajomy.
Sympatyczna zabawa,ale niech inni do głosu dojdą i to PROZĄ!.
Wiecie co? Czasem zastanawiam się gdzie leży granica między groteską a tragedią i do czego zmierza nasz wspaniały, mlekiem i miodem płynący kraj. Trzeba się będzie dostosować (najszybciej przez lobotomię), czy podziemie założyć?
http://www.pardon.pl/artykul/617/sylwester_z_kononowiczem
do Motylka: tylko nie mysl, ze to moje :)… to Waligorskiego
Kapishonku, ratunku, kogo Ty wpuszczasz do naszej budy.
Daj spokój, to nie jest – moim zdaniem – powód do lamentowania. Trefnisie zawsze istnieli ku uciesze (nie tylko) gawiedzi.
A gdzie się podział Miecio, który jest Mieciową?
Mieciuuuuu, gdzie jesteś, odezwij się.
Koniczynki niby czterolistne i opis mówi, że to koniczynki, ale podejrzanie grube i krzepkie, widać nie nasze.
Myślę, że Borsucek i Plumbumecka już, je sobie wzieni na scynscie.
Pozdrówko.
Oj, mt7, to nie trefniś, to żałość okrutna (sama nie wiem, który z panów bardziej żałosny). Martwi mnie jedynie, że – mimo wszystko – tacy ludzie PODOBAJĄ się gawiedzi. A podobają się na pewno, bo inaczej wstyd by im było z mysiej nory (z ogromnym szacunkiem dla myshy-b 🙂 ) wyjść. Kiedy ta białostocka farsa się skończy?
Wiesz, Kapiszonecku, pajaców pod dostatkiem w każdej dziedzinie. Tyle, że te z branży rozywkowej nie są groźne, co najwyżej mogą zniesmaczyć. Te, które mają ambicje naszym życiem sterować są rozpaczliwie poważne.
Możemy sobie kpić i drwić, ale to oni mają REALNĄ władzę.
Nie będę dalej smęcić, bo i tak mi ciężko.
W zasadzie masz rację 🙂 Ale tych u władzy to możemy (mniej lub bardziej teoretycznie przynajmniej) co cztery lata wymienić. Pan G., np. niedługo odejdzie w zasłużony niebyt.
A taki W., z różowymi obecnie włosami, wnerwia mnie już od lat X. Co więcej, wymyśla coraz to nowe bzdury i czeka na aplauz (który niestety otrzymuje). Wszystko tanim kosztem.
Pan K. jest wg mnie biednym, niezbyt rozgarniętym środkiem pomocniczym tej farsy. A co o jego „medialnej karierze” myślę, już kiedyś napisałam.
Nisko upadł ten, kto korzysta z takich metod jak W.
mt7 melduję się ! Siedzę cicho, bo od powrotu do domu podziwiam Wasze zdjęcia. Jeśli pozwolicie to pokażę Wam „kolor nieba z moich stron”, jest to mój debiut sieciowy. W roli głównej fotka zrobiona naprędce z okna samochodu, cyfrowym głuptakiem… Tą drogą prosto przez Maciejową i Stare Wierchy dotrzecie na Owczarkowy Turbacz
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8d938037e5dfd566.html
mt7, nie obrazaj trefnisiow!
Stanczyk tez do nich nalezal, a czyz nie byl to medrzec? Tak przynajmniej nam historycy mowia.
Ale prawda, ze te pajace obecne sa grozne, to widac.
Trzeba sie ewakuowac do Budy, jak jest ciezko na duszy! Zawsze ktos pocieszy, albo wesoly wierszyk podsunie. Basia i Motylek – piekne przerobki stepow akermanskich! Dawajcie wiecej!
Kanada wygrala 4:2 z Ruskimi (po raz 3-ci pod rzad!) w hokeja, mistrzostwa swiata juniorow!
Gdyby grali z Polska, jak myslicie, kibicowalabym za Polska czy Kanada? Watpliwosci chyba nie macie, za kim? 🙂
Ech te wagary spędzone na meczach hokejowych w Nowym Targu 😉 ale to se ne wrati !
Alicjo ! myślałam o Miećce, ale konkurować z Aniołową nie zamierzam :)Mieciowa tyz piknie brzmi…
Tylko czy administrator to przyjmie bez bólu ?
Miecickowo, kruca, a te dziwne cienie na chmurach, cy one aby nie majo co wspólnego z Wawelską Smoczystością?
Owiecki pikne, haj!
Dzięki, Alusiu, na Ciebie zawsze można liczyć 🙂
cosik mi sie wydaje, ze to jakies ufo lata, nie sadzisz mt7? Na tym zdjeciu od miecikowej 🙂
Ale zdjecie pikne. Chcemy wiecej! Ja bym te owieczki ostrzygla i tak dalej…juz wygladaja, jak gotowe do podstrzyzyn!
A, jeszcze o oglądaniu z kosmosu matki Ziemi.
Ściągnęłam kiedyś ze strony NASA program do obsługi takich satelickich zdjęć, niesamowite zupełnie były te zbliżenia.
Nie potrafiłam go obsługiwać i borykanie się z nim wreszcie mnie zgniewało, więc skasowałam.
Może faktycznie skorzystam z tego Googlowego.
Te cienie, wstyd się przyznać, to brudne szyby w samochodzie… Ale uroczyście przysięgam, że następnym razem zatrzymam samochód, wysiądę i profesjonalnie wykonam kilka zdjęć ! I nawet obiad czekający na stole mi w tym nie przeszkodzi ! Hau !
( A wiele znaków na niebie i na ziemi wskazuje na to, że może to być już za tydzień 😉
bardzo polecam, mt7 – doskonala rzecz, chociaz ciagle w aktualizacji, to wyszlo pare miesiecy temu, przedtem bylo googleMap – ale to jest o niebo lepsze!
Do Alecki: Właśnie ściągam.
A do Miecickowej: Cemu pozbawiasz mnie tak brutalnie złudzeń, że to Smoczysta Wysokość przez chmury przeziera.
Chyba naprawdę pozazdroszczę Owczareczkowi jego fachu pasterskiego.
Pozdrawiam Wszystkich i kieruje swoje ciało do łożnicy.
Basiu-krytyka matką doskonałości , co pięknie udowodniłaś.
Mam jeszcze w pomięci takiego byłego bonzę z minionego ustroju,który
zasłynął powiedzonkiem:No wicie,rozumicie,ja rzucam wicie pomysł
a wy go rozumice łapcie.No to se rzuciłem,dla śmichu,a że trafiłem
na dobrą zawodniczkę w kosza,rzut był za maksymalną ilość punktów.
Tak mnie dziś naszło-jak na „zapijaczoną bandę prostaków” to nie jest
tak żle-dobra proza,satyra,rymowanie,fotografika,poczucie humoru-jak na
bandę o ogólnoświatowym zasięgu nie ma czego się wstydzić.
Co się dzieje z Profesorkiem? Czy on czasem nie utonął w reńskim?
Plumbumecko-serdecznie pozdrawiam jeszcze jednego fana Waligórskiego.
Z Blejk kotem jest nas troje,a i Profesorek też się deklarował,no to
jest nas czwórka.
Do Borsucka
Julius Cezar tak by teroz napisoł: Galia est omnia divisa in partes tres quorum unam incolunt Belgae aliam Aquitani tertiam w tej chwili nieważna est, ważne, że do tej Aqutani Borsukus wyjeżdzat.
A o trzymanie kciuków między 15 a 17 juz popytołek syćkie psy w mojej wsi 🙂
Słownicek łacińsko-owcarkowy:
wyjeżdżo, wyjeżdżare – wyjeżdżać
Do Mietecki
„nie potrzebujesz Ty jakiejś śwarnej juhaski do pilnowania owieczek ? ”
Ano trza si-wi do mojego bacy wysłać, abo złozyć je na ręce kadrowej, cyli mojej gaździny 🙂
No a jeśli Smok przecyto „Gone with the Wind” to przydo mu sie – jako lektura uzupełniająco – „Pod banderami Unii i Konfederacji” pona prof. Michałka. Z tej ksiązki Smok dowie sie, ze ten cały Rhett Butler (pod ftórego potem pon Clark Gable sie podsył) to postać autentycno 🙂
Do Alecki
„Za pozno ta kolysanka”
To moze i dobrze? Bo przy moim śpiewie kozdo kołysanka brzmi racej jako rozbudzanka-wnerwianka.
Z „ogonkami” na swój sposób radził se pon Sielański, przedwojenny aktor (słynny np. ze „Zrobilim – śmy!” w „Manewrak miłosnyk”), ftóry po wojnie w Hameryce zamieskoł, ale słoł przez ocean do polskiej prasy felietony. No i nie mając na hamerykańskiej masynie do pisania polskik liter, końcył felietony licnymi kreskami i przecinkami pytając redakcje, coby powstawiała je na odpowiednie miejsca.
„Matko moja, czyzby z Budy zrobil sie jakis klub poetow czy co?”
Moze Stowarzysenie NIE-umarłyk Poetów? 🙂
Do Plumbumecki
Plumbumecko! Zycenia nie som jesce spóźnione, bo zgodnie ze storom tradycjom okres bozonarodzeniowy trwo jaz do 2 lutego!
A jeśli idzie o ducha, to zawse w nasej budzie mozes wypić telo Smadnego Mnicha, kielo trza, coby sie na tym duchu podnieść! No i trzymanie kciuków mos zapewnione!
Fotki pikne! Skoro zaś jesteś w państwie duńskim, to piknie pozdrów ode mnie albo pona Andersena, albo pona Kierkegaarda … nie! … ocywiście pozdrów ik obu! Ino przez to kierkegaardowskie „albo albo” kapecke mi sie pomyliło. Ocywiście najweselsyk Duńcyków, cyli gang Olsena, tyz pozdrów!
No i piknie, ze pon Mickiewicz doznoł tej pociechy, ze jego księgi trafiły nawet pod duńskie strzechy! 🙂
Do Profesorecka
Ino cy nie bedzie tak, ze ten nas Smok wróci od Ondrasza zygzakiem? 🙂
Do Jagusicki
Na mój dusiu! A w tyk Pirenejak to Borsucek owcarki pirenejskie powinien spotkać, ftóre som barzo podobne do podhalańskik! 🙂
Do EMTeSiódemecki
Ooo! No to mom nadzieje, ze mnie poprzes, EMTeSiódemecko, coby w tej kolekcji „Skarby Kina”, co sie teroz na di-wi-di ukazuje, pojawiła sie wreście „Zapomniana melodia”. A poze tym pikne pytom jesce o „Pawła i Gawła”, „Sportowca mimo woli”, „Ada to nie wypada”, „Książątko”, „Czy Lucyna to dziewczyna” i jesce pare piknyk przedwojennyk tytułów by sie znalazło 🙂
Do Anecki
No tak, był nawet kiesik taki wiersyk (chyba pona Ludwika Jerzego Kerna), ze nawet dzieci znajom Wisłockom. Polski Smok nie moze być gorsy od polskik dzieci! 🙂
Do Jurorecki
„Z lewej zniosłabym to nieco lże”
Bo to od strony serca by było po prostu! A tak w ogóle witom piknie po roz pierwsy w nasej budzie! 🙂
Do Motylecka
Słusnie, Motylecku! Smok musi se od casu do casu lekture kurdeszem nad kurdeszami przerywać, wte cało nauka lepiej bedzie mu wchodziła do głowy!
A te „Zwidy telemańskie” to – tak se myśle – mogom tyz mieć tytuł „Stepy Wassermańskie”?
🙂
Do Kapisonecka
A moze nie telo dzieworództwo z tym Smokiem, co to, ze smoki umiom zmieniać płcie z jednej
na drugom i z powrotem? Krokodyle tak umiom, a przecie między krokodylami a smokami jest pewne podobieństwo. Telo, ze moim zdaniem smoki som zdecydowanie sympatycniejse!
Nie wiem jak to z foliom na oscypki bedzie, ale jak gorole zorientujom sie, ze cepry chętniej bedom kupować oscypki niezafoliowane, to na pewno coś sie na to wymyśli 🙂
Do Basiecki
A jo, Basiecko, nawet myślołek nad tym, cy by jakiego wpisu poświęconego Wolnej Grupie Bukowina nie wyryktować? Moze kiesik wyryktuje?
A z Mickiewiczem to fto wie? Moze za jakieś 100 roków (a poniewaz pijemy Smadnego Mnicha, to na pewno za 100 roków syćka nadal bedziemy zyć) nie ino przeróbki Stepów, ale i całego Pona Tadeusza wychodzić nom tutok bedom? 🙂
Do Olecki
„zapach bzu też lubię”
To moze na ceść dziewcyn, co lubiom bzy, Beskidy powinny zmienić nazwe na Bez-kidy? 🙂
Do Mysecki
„Nasz Owcarek wierszem gada,
nie wiem, czy psom to wypada?
– jasne, ze tak, czemu nie?,
skladac rymy nie jest zle.”
Barzo dobrze, Mysecko, psom rymuje sie w duecie z kotami. W końcu „hau” piknie rymuje sie z „miau” 🙂
No zobac, Motylecku. Jak w odpowiedzi ku Tobie uzyłek słowa Wassermann (a nawet nie to – ino przymiotnik od tego słowa), to uśmiechnięto kufa mi nie wysła. No to próbuje jesce roz, tym rozem bez podawania nazwiska tego pona 🙂
Bo to jest trzeżwo mysląca kufa!
Owcarku, jo muse zaprotestować! Jak pomienios nazwe BeskidOw na Bez-kidy, to syćka bedom myśleć, co my (bo jo z Beskidów) tyn bez kidomy! A to przeca nieprowda, bo uno tyż te kwiotki lubiom!
dlo niewtajemniconyk: kidać = rzucać
miało być Beskidów , nie BeskidOw i u nos, nie uno 🙁
… a nawet Juror, a za tym kryje się zwykla alicja! Jeszcze nie KDE, korzystam z tego drugiego X.
Oglądnełam dzisiaj film, ktory polecam wszystkim. „Dotknięcie ręki”. Oglądałam ten film jak sie pojawił na ekranach, a teraz po raz drugi. Dobry, zwłaszcza dla wielbicieli muzyki klasycznej. I takich fajnych opowieści.
Troszkę się znowu narobiłam przy diakrytkach, ale działą?
Z rozpędu wyszło mi „ą” na koncu, ale powoli się nauczę!
Polecam film!
Owczarku,
wczoraj zaczęłabym ulepszanie Pana Tadeusza od ksiąg Kłótnia albo Zajazd, ale rano widzę świat po skowronkowemu: możemy wystartować od Kochajmy się (ze Smadnym w roli katalizatora uczuć, of kors). 🙂
I koniecznie napisz coś o WGB!
Motylku,
jak mogliśmy na to NIE WPAŚĆ?! – Stepy Wassermanskie! (Owczarek jak zwykle genialny).
Aleee – Motylku, skoro o 23:13 zacytowałeś też-klasyka 😉 – musisz to robić wiernie: ‚banda zapijaczonych prostaków’, tak brzmi wersja kanoniczna 🙂
A devonek napisze sobie kiedyś (jako najważniejszy punkt si-wi): ‚wlazłem między komentatorów tego sławnego Owczarka w samo południe 25.12 i zrobiłem tam bydło’ (juz teraz przepraszam za devonka wołki, osiołki a zwłaszcza Owczarkowe owieczki) 😀
O Profesorku słuch zaginął… czyżby inaugurował karnawał reńskimi, frankijskimi (+ paulanerami i franziskanerami) w wiadomym towarzystwie?…
Do Owczarka
Ooo! No to mom nadzieje, ze mnie poprzes, EMTeSiódemecko, coby w tej kolekcji ?Skarby Kina?, co sie teroz na di-wi-di ukazuje, pojawiła sie wreście ?Zapomniana melodia?. A poze tym pikne pytom jesce o ?Pawła i Gawła?, ?Sportowca mimo woli?, ?Ada to nie wypada?, ?Książątko?, ?Czy Lucyna to dziewczyna? i jesce pare piknyk przedwojennyk tytułów by sie znalazło
Owczarku Piękny! Zajrzyj czasem w sobotę do telewizora Bacy, może znajdziesz tan kanał Kino Polska ? Właśnie przed chwilą pan Janicki zaprosił wszystkich na seans „Moi rodzice rozwodzą się” z Lodą Niemirzanką i Jaremą Stępowskim. Lecę podpisać listę obecności 😉
Do Owczarka
Ooo! No to mom nadzieje, ze mnie poprzes, EMTe Siódemecko, coby w tej kolekcji „Skarby Kina”, co sie teroz na di-wi-di ukazuje, pojawiła sie wreście „Zapomniana Melodia”…
Owczarku Piękny! Zajrzyj czasem w sobotę do telewizora Bacy, może znajdziesz tan kanał Kino Polska ? Właśnie przed chwilą pan Janicki zaprosił wszystkich na seans „Moi rodzice rozwodzą się” z Lodą Niemirzanką i Jaremą Stępowskim. Lecę podpisać listę obecności 😉
do Motylka: cos mi sie zdaje, ze gdyby tak popytac, to by sie wiecej tych fanow znalazlo… bo jak tu nie lubic takiego np. ‚Polskiego rzemieslnika’, co przez tyle lat nic na aktualnosci nie stracil?
do Owczarka: za pozdrowienia dziekuje, ale chyba z przekazaniem troche poczekam, bo prawie wszyscy ci panowie juz w krainie wiecznych lowow sa, a mnie tam nie spieszno.. zostal tylko Morten Grunwald, czyli Benny, ale kiedy jego spotkam tez nie wiem, wiec nic nie obiecuje;
a co do ksiazek Kirkegaarda to sie przyznam, ze nie czytalam jeszcze, ale widze, ze na polce sporo ich stoi i to w oryginale, wiec trzeba sie zabrac;
no i juz czekam na to pisanie o WGB, bo ich tez ogromnie lubie;
pozdrowienia dla wszystkich i milego dnia zycze!
acha, jeszcze cos Owczarku, ten Mickiewicz pod strzeche akurat nie trafil, bo nasz domek mlody – z lat 70-tych – i z dachowka, ale sasiedzi maja ‚slomianke’
dopiero co pstrykniete: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8a7fe24ebc0bdb8d.html
Owczarku drogi, jak już cytować, to cytować dokładnie! A zwłaszcza takiego klasyka, jakim Gaius Iulius Caesar jest :). Otóż jego „Commentarii de bello Gallico” lib.I,1 zaczynają się następująco, cytuję:
„Gallia est OMNIS divisa in partes tres, QUARUM unam incolunt Belgae, aliam Aquitani, tertiam qui ipsorum lingua Celtae, nostra Galli appellantur”.
Nie trzeba od razu sięgać po oryginał, można też odsłuchać „Lekcji historii klasycznej” pana Jacka Kaczmarskiego, gdzie dokładnie zacytowano wiekopomny początek wiekopomnego dzieła wiekopomnego Cezara. Quod erat demonstrandum :).
PS. Za Waszą namową, moi drodzy, zainstalowałam GoogleEarth – świetna zabawa :).
…ave Caesar morituri te salutant!…
Oj, zal pana Kaczmarskiego, zal… 🙁
A na guglu to ja wczoraj do polnocy siedzialam. Wspaniale sie swiat zwiedza. A najwieksza radosc sprawilo mi znalezienie satelitarnego zdjecia wyspy, ktora sama z lotu ptaka (czy raczej samolotu) obpstrykalam. Jesli masz ochote sprobowac, to dolaczam sznureczek i podpowiedz, ze to w drodze do Aten. Powodzenia! http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/66b4a45a0123ed22.html
Dzien dobry z mojego rana,
leje tu, jak z przeproszeniem w listopadzie. Plumbum, to te dunskie strzechy? Podobne widywalam w polnocnych Niemczech i Holandii i na naszym Pomorzu – to jest rzecz nie do zdarcia przez przynajmniej sto lat, twierdza fachowcy. I nie sa to slomiane strzechy, a strzechy z trzciny – podobno Polacy wyspecjalizowali sie w robieniu takich dachow. Plumbumku, jak bedziesz miala okazje to wypytaj, czy to sloma czy trzcina. Z tego co pamietam, w Holandii i Niemczech sporo starych dachow tego typu porasta mchem – zwykla sloma by zbutwiala, a to sie trzyma.
HA!
A mowilam, ze sie zarazicie GoogleEarth?!
do Alicji: to jest oczywiscie trzcina, i faktycznie trzyma sto lat conajmniej, i mchem porasta, i sie to czesze od czasu do czasu, zeby tego mchu sie pozbyc… w ogole wspaniala to jest ‚technologia’ – zima cieplo, latem chlodno pod takim dachem… i tylko ceny odstraszaja (kto by pomyslal? 🙂 )
Czekałem na Twoją Basiu akceptację tytułu, w ten sposób powstały
„Stepy Wasermańskie”dwojga autorów z Owczarkiem na czele,
Jakby nie patrzeć to On tu najważniejszy i do Niego ostatnie słowo
należy.
Zgadało się tu z rana o filmach,wszystkim naszym dziewczynom
polecam dziś w TVN o 21.45 „List w butelce” – jak zwykle jest to
powtórka sprzed kilku czy kilkunastu miesięcy,ale film jest taki.że
moja Babcia/ gdyby żyła/ powiedziałaby”nic innego nie pozostaje
jak siadszy płakać trzeba”–co świętą racją jest.
A „dewonka” z pamięci cytowałem,po długim w niej grzebaniu,bo
ja mam taką wybiórczą pamięc co różne bzdety zapomina,szkoda
moich zalkalizowanych szarych komórek na zaśmiecanie.
Pozdrowienia i weżcie chusteczki na film !
Olu, ‚Lekcji historii’ nie trzeba odsłuchiwać -ją się umie na pamięć (o piątej nad ranem tyż) 🙂 . Jak ty mogłaś – tak przy sobocie – wypodkreślać na czerwono Owczarka-erudytę (piszącego przed północą a na dodatek – z patykiem do wciskania shifta w kufie)? 😀
Motylku, trzeba by one Stepy dopracować, ale nie mam do tego głowy bom już cała w klimatach ‚Kochajmy się’. Z Tobą jako Podkomorzym i Podczaszym w jednym (z wieku Ci i urzędu ten zaszczyt należy). A – jako że mamy już razem publikację 😉 – muszę dbać, byś wzlatał nad poziomy (w ostateczności -nad poziomki, co pewnie wolisz). 🙂
Olecko, a cóżeś Ty taki srogi Cerber poprawności pilnujący?
Przeca to żarty i słowa wsparcia dla Borsuczka.
Prawie każdy wklepując teksty robi błędy i nie tylko tzw. palcówki.
Ja myślę, że pouczanie nie jest zbyt przyjemne.
Olecka chciala sie tylko wykazac, ze zna.. prawda, Olecko? no i sie wykazala… nikt tutaj nie smie szanownego gospodarza poprawiac i pouczac przeciez 😉
Witom syćkik!
Barzo Wom dzienkuje, ze sie tak o mnie mortwicie, ale od rozu powiym ze jo jes barzo mało pijoncy i wase insynuacje jakobym zasiod ze Smokiem do reńskiego, abo inksyk trunków, som bezpodstawne!
Siedze cichuśko dlotego, ze jo takik piyknyk wiersyków pisać nie umiem…
Byłek z rańca u Smoka, ale go jesce nie było… Grota pusto, kominek wygasły… Jaze sie boje w jakim stanie ón od tego kuzyna niemieckiego wróci…
Do Motylecka
„Bo to jest trzeżwo mysląca kufa!”
Aaa! To wiele wyjaśnio! Bo trzeźwo myślące kufy cynściej wyglądajom tak 🙁 niz tak :-).
A jak wiecorem naroz idzie fajno komedia z Pierem Riszardem i „List w butelce”, to co wybrać? 🙂
Do Jagusicki
„kidać = rzucać”
Ale jednocaeśnie kidała to jest fajtłapa i wte określenie BEZ-KIDY znacyłoby, ze nifto w Beskidak fajtłapom nie jest.
Zreśtom podwójne nazwy w Beskidak to zodno nowość. W Beskidzie Sądeckim Przehyba jest jednoceśnie Prehybom. W Beskidzie Wyspowym Szczebel jest jednocześnie Strzeblem. A i mój Turbacz bywo casem Trubaczem nazywany. To i niek se Beskidy casem Bezkidami bedom: dlo dziewcyn, co lubion bez i dlo tyk, co fcom przyjechać ku Bes(z)kidom, coby pozbyć sie kompleksu fajtłapy 🙂
Do Alecki
Bedziemy bocyć, ze Alecka, Jerzecek, Jurorecek – to jedno!
„zwykla sloma by zbutwiala”
Skoda ino, ze ten gatunek słomy, co nieftórym z butów wyłazi, jest wyjątkowo odporny na butwienie 🙂
Do Basiecki
„I koniecznie napisz coś o WGB!”
Jak nie o WGB, to przynajmniej o pierwsej i ostatniej literce tego skrótu, cyli o WB, cyli o ponu Wojciechu Bellonie, cyli w sumie na jedno wychodzi. Ino kiesik muse usiąść i pomyśleć, co napisać.
„A devonek napisze sobie kiedyś (jako najważniejszy punkt si-wi): ?wlazłem między komentatorów tego sławnego Owczarka w samo południe 25.12 i zrobiłem tam bydło?”
W samo południe! No to Dewonecek nimo sans! Bo w łesternie „W samo poludnie” wygroł szeryf, a owcarek to jest przecie takim szeryfem od owiecek. Przeprasom, ze znowu tak dzikozachodnie mnie nasło, ale to dlotego, ze dzisiok był w telewizji film Ben Hur, a ten film był na podstawie ksiązki pona Wallace’a, a ten pon Wallace był w swoim casie gubernatorem Teksasu i tamok kiesik z jednym z najsłynniejsyk dzikozachodnik bandytów Billym the Kidem pertraktowoł 🙂
Do Mietecki
„Właśnie przed chwilą pan Janicki zaprosił wszystkich na seans ?Moi rodzice rozwodzą się? z Lodą Niemirzanką i Jaremą Stępowskim.”
Tego filmu nie widziołek! Moze dlotego, ze pon Stępowski był taksówkorzem warsiawskim, nie gorcańskim? 🙂
Do Plumbumecki
„co do ksiazek Kirkegaarda to sie przyznam, ze nie czytalam jeszcze, ale widze, ze na polce sporo ich stoi i to w oryginale, wiec trzeba sie zabrac”
Łatwo mnie przegonis, Plumbumecko, bo jo przecytołek ino „Bojaźń i drżenie”, a kieby swego casu pon Iwaszkiewicz nie wziął sie za polski przekład, to i tego byk nie przecytoł.
„ten Mickiewicz pod strzeche akurat nie trafil, bo nasz domek mlody – z lat 70-tych – i z dachowka”
Ale moze akurat po duńsku „pociecha” rymuje sie do „dachówka”, nie do „strzecha”?
A domek na zdjęciu pikny! 🙂
Do Olecki
„Gallia est OMNIS divisa in partes tres, QUARUM unam incolunt Belgae, aliam Aquitani, tertiam qui ipsorum lingua Celtae, nostra Galli appellantur”
Jak sie owcarek śpiesy, to sie diobeł ciesy. Pośpiesyłek sie i mom dwóje z łaciny 🙁
Cało nadzieja w egzaminie poprawkowym.
Ale mom nadzieje, ze tego fragmentu dotycącego Borsucka sam Julius C. by sie nie powstydził? 🙂
Do EMTeSiódemecki i Basiecki
Zasłuzenie Olecka postawiła mi dwóje z łaciny, bo to juz mój kolejny łaciński byk. Roz juz w samym wpisie był byk i dopiero następnego dnia go zauwazyłek. Musiołek pona Wojtka z działu internetowego pytać, coby go poprawił 🙂
O! Jesteś, Profesorecku! Całe scynście, bo juz fcieliśmy za Tobom słać listy gońce. Ocywiście nagroda byłaby wyłącnie za ZYWEGO Profesorecka 🙂
Owczareczku miły, pies, co łacinę zna, zasługuje na Nobla chyba jakiego, nie na połajanki.
To ja Ciebie chyba zgłoszę do Wyyyyysooooojiej Komisji, czy inszego ciała. Oni się chyba bardzo ucieszom, bo nie mieli jesce takiego zgłosenia.
A jak można poprzeć serię przedwojennych filmów polskich?
Napisać do wydawcy? Może by chociaż jaką płytę z piosenkami i melodiami wydali, albo co!
Owczarku,komedia jest do śmiechu a „List w butelce” tytuł ma taki
bardziej podchodzący, a damy powiadają,że on taki bardziej życiowy
jest , co by to w języku dam nie znaczyło,ale wyrabia nam chłopom
duże fory w domku,więc chocby z tego wzglęu warto „Butelkę z listem”
obejrzeć.
Basiu-ja tam leniwy jestem i zawsze byłem,ja się tylko zawsze dobrze
zapowiadałem, tak więc,zgodnie z tradycją -wolę poziom „nad poziomki”
a jak jeszcze ze śmietaną i podane na rozenthalowskim talerzyku-to
mnie już nic więcej do szczęścia nie potrzeba
Profesorku-pal sześć wierszyki , Ty przecież wiesz,że pięknie
piszesz prozą,nie jest to chyba dla Ciebie wielkie odkrycie o
używaniu prozy? No to jej używaj przysparzając nam wiele radości.
A Sebastianicek dalej baluje,takiemu to dobrze!!
Zapomniałam, miałam jeszcze o Bazyliszku.
On się chyba wyprowadził z tych piwnic,
bo tu teraz jest jadło-(i nie tylko)-dajnia, gromadnie nawiedzana przez gawiedź.
Czy On jeszcze w Warszawie jest, czy się na dobre wyprowadził, nie wiem, ale może ka się znajdzie.
widze Owczarku, ze my nie o tym samym Kirkegaardzie mowimy… Twoj to Soeren filozof, a moj Ole Lund – dla dzieci pisal… kiedys moze dorosne, to i za Twojego sie wezme, a narazie zaczynam ‚Alberta’
Do Plumbumecka: DUUUŻA KUFA 🙂
do Emtesiodemeczki: za kufe dziekuje 🙂
Do EMTeSiódemecki
A moze niek Profesorecek Wawelskiego podpyto, cy nie wie cego o losak Bazyliska?
Po łacinie zaś znom jesce jeden zwrot: „Cave canem”. Po polsku znacy to: „Pies lubiący kawe” 🙂
Do Motylecka
Juz wiem, ze baca bedzie oglądoł „List w butelce”, a śwagier bacy komedie. No to bede latoł od chałupy do chałupy, coby oba filmy obejrzeć 🙂
Do Plumbumecki
Ale filozof Kierkagaard przyjaźnił sie z pisorzem Andersenem. No to jak teroz jest pisorz Kierkegaard, to moze jaki filozof Andersen w Twoik okolicak rośnie? 🙂
Eureka! Juz wiem, jak bedzie „emotikon” po góralsku! EMOTIKUFA! 🙂
Profesorecku,
‚… w jakim stanie ón od tego kuzyna niemieckiego wróci’ – wiadomo: w stanie wskazującym na częste międzylądowania! Obstawiam Monachium (dziesiątki słynnych browarów), Pilzno (wiadomo), Wachau (dolina Dunaju między Melkiem a Krems – wina)… no i ta Słowacja… Zygzakiem, oj, zygzakiem!
Ale gdyby konieczne były listy gończe – przecież Alicja i Plumbumecka władają tą (nie)ziemską guglową maszyną! Na pewno da się zlustrować (ooops!) pewne podejrzane miejsca na okoliczność smoka wchodzącego w Fasching już na początku stycznia… 🙂
Owczarku, już miałam nadzieję, że jedno będziesz oglądał na żywo, drugiemu zaprogramujesz nagranie. Programowanie odbędzie się z wieloma przygodami, które to przygody opiszesz w kolejnej gawędzie. 🙁
A ’emotikufa’ – super 😀
?Cave canem?. Po polsku znacy to: ?Pies lubiący kawe?
A ton cornom Owcarku, cy tom z bombelkami?
dech w piersiach z zachwytu mi zaparlo przez ta EMOTIKUFE!! brawo Owczarku!
Dzień dobry z mojego południa!
Już w KDE. Jak widać, działa! Trzeba się będzie przyzwyczaić powolutku z tymi „alt” i tak dalej, ale jest to do zrobienia.
a filozofow, Owczarku, to tu wszedzie pelno, wiec i Andersen sie znajdzie
Na Dzikim Zachodzie jest polwysep o nazwie Olympic Peninsula. Sa tam tzw. gorace zrodla, czyli male stawy z goraca woda. Legenda mowi, ze woda gruntowa jest podgrzewana lawa wulkaniczna i stad wysoka temperetura i duza zawartosc siarki w wodzie. Prawda jest jednak zupelnie inna. Przez setki lat dwa smoki zamieszkale na Olympic Penisula walczyly o wladze. Zaden nie mogl pokonac rywala. Z powodu porazki smoki wrocily do swoich jaskin i zaczely ronic lzy rozpaczy z powodu osobistej kleski. Te lzy tworza gorace zrodla, czyli Olympic Hot Springs. Przeczytajcie zreszta sami prawde z Dzikiego Zachodu:
Two „dragon-like creatures” (lightning fish) with a mutual hatred for one another engaged in a mighty and desperate baffle. There was no victor as both were evenly matched. Admitting defeat each of the creatures crawled into their separate caves where they still weep hot tears of mortification.
A co z Yellowstone? Tam to dopiero ale pełno tych gorących żrodeł!
Czyżby tam smok na smoku i smokiem poganiał? 🙂
To się napłaczą, biedaki…
?Cave canem?. Po polsku znacy to: ?Pies lubiący kawe?
A ton cornom Owcarku, cy tom z bombelkami?
Cory! napisałak cosik godzine temu, choć zem komputera nie widziała. Jak to mozliwe?
A goroncyk żródeł to pełno i w Tatrak… GLOwnie pod ziemiom. Nawet były takie plany coby nimi całe podhole gzoć…
a czemu Ty, Jagus i Ty, Alicjo na czerwono sie nazywacie; a ja nie?
Odnośnie Pana Jaremy-Owczarku! To Baca nie ma konia?
Ech Alicjo te ziemskie gugle wciągają jak spotkania w budzie Owczarkowej!
Odnalazłam swoją wakacyjną wyspę i dokonałam porównania z fotkami.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/99b9a79f9b0fe81b.html
A co do jadłodajni w byłym lokalu Bazyliszka warszawskiego- reklamują się najlepszymi lodami w mieście i daniami dla wymagających. Sprawdziłam! Niestety o smadnym i jałowcowej tam nie słyszeli 🙁
Plumbum,
bo my mamy szczególne chody u Owcarka 🙂
A serio, to jak klikniesz na czerwona ksywke, to Ci się otworzy moja strona internetowa. Klikniesz na jagusi ksywke, to Ci się otworzy jagusina strona (o właśnie, zaraz idę popatrzeć!). Wydaje mi się, że gdybyś w rubrykę ‚Strona WWW’ wpisała sznureczek do Twoich zdjęć, to też byś nabrała rumieńców 🙂
Nie wiem tylko, czy ta kurdeszowo-winna strona jest autorstwa Jagusi, czy tylko jej się podoba.
mieciowa,
a masz nazwe tej wyspy, lub choćby w jakim zakątku jej szukać? Bym sobie poszukała…
to jest kos, Alicjo… a poszukaj tez mojej, z wczesniejszego posta: ‚A najwieksza radosc sprawilo mi znalezienie satelitarnego zdjecia wyspy, ktora sama z lotu ptaka (czy raczej samolotu) obpstrykalam. Jesli masz ochote sprobowac, to dolaczam sznureczek i podpowiedz, ze to w drodze do Aten. Powodzenia! http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/66b4a45a0123ed22.html‚
oglaszam tym samym konkurs na to, kto pierwszy poda jej nazwe 🙂
Owczareczku, czyżby baca zrobił Ci brzydki żart i przybił gdziesik napis „Cave canem”? 😉
jeszcze jedno, mieciowa-
otóż w prawym górnym rogu GoogleEarth jest taka pozioma skala – nie wiem, czy to już obczaiłaś, ale jak naciśniesz „x” z prawej strony, obraz zacznie ustawiać sie horyzontalnie. Fenomenalna sprawa, tak sobie podróżowac przez góry, tylko trzeba troche wyczuć, jak to działa. Proponuję Ci zajrzeć do krateru Wezuwiusza (to z góry oczywiście!) a podróż po Alpach, nie wspominając o Himalajach, to mus – i tam Ci się przyda to poziome ustrojstwo. Niestety, Tatry nie są w najlepszej rozdzielczości 🙁
Przyjemnej podróży!
Do Alicji:
nie wszędzie ten horyzontalny widok działa, ale warto próbować.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5adc6ba9dae85722.html
To ten kawalek, prawda?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/03bb9ebfd355e5a4.html
I zobacz, Alicjo, co Ty mi zrobilas?? Siedze w tym przekletym pozeraczu czasu juz druga dobe! 🙁 Zbyt to wszystko interesujace…
Chyba przeniosę się na teh Fotosik, bo mają duże zdjęcia.
Dzięki Alicjo! To przed spaniem sobie polatam. A wyspa to faktycznie greckie Kos.
plumbum,
otworzyła mi się główna strona tego „fotosik”, bez konkretnego obrazka …
nie wiem o ktora chodzilo, wiec sprobuje wszystkie trzy jeszcze raz
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5adc6ba9dae85722.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5adc6ba9dae85722.html
te dwie to Kos, a tutaj moja:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/66b4a45a0123ed22.html
daj, prosze, znac, czy sie otworzylo
Emtesiódemecko, ta strona to cyńść tyk moik zawodowyk kontaktów z krajem
A GoogleEarth jes faktycnie super. Odkryłazek jom rok temu. Ino ze te zdjęcia to takie nienojnowse som. Mojo okolica sprzed co nojmnij dwók lot sie tamok pojawio.
Plumbum czy to Skiros ?
brawo Mieciowo! to wygralas ogromny kubek kawy z porcja delicji szmpanskich (wlasnie sie delektuje).. jak bedziesz kiedys w poblizu, to wpadnij odebrac nagrode 🙂
No to jo Wom powiym cosi o tyk zdjeciak na GoogleEarth…
Jo sie bawie tym guglem juz jakisik rok abo lepiy… w kozdym razie zaroz jak ino powstało, juz miołek to na swoim komputrze. Óni nie mogom dawać zdjeć młodszyk od paroletnik, bo to jes kwestia bezpieceństwa… Wystarcy se wyobrazić, ze syćkie wywiady i grupy terrorystycne tyz majom dostęp do tego… Dlotego zdjecia som, jakie som i takim amatorom jako my, w nicym to nie przeszkadzo. Na dowód tego, spróbujcie se pozirać osławionom „strefe 51” – nie pozirocie, bo dokładnyk zdjęć nima. Tako jes tyz z inksymi bazami wojskowymi nie tylko w Hameryce, ale na cołym świecie. A jak som, to stare. Kiejsik beło fajne zdjęcie lotniska La Guardia w Nowym Jorku, bo beło widać lądujący samolot… Nie wiym cy jesce to zdjęcie jes…
A zainteresowanym polecom jesce Google Maps i Google Moon…
Do Plumbumecki:
Nie znajdę Twojej wyspy, bo jest ich za dużo w guglu, a Twoja ma jeszcze pozycję bardziej horyzontalną.
Ale zabawa świetna!
Ostatni link do zdjęcia wyspy ma błąd w nazwie i nie łączy.
Uhm, czuję ten zapach! To ja zajrzę ze swoimi pierniczkami wedlowskimi z nadzieniem truskawkowym 😉
aha, już mam sznureczek do obrazka… latam nad tym morzem Egejskim i Kreteńskim jak szalona, nic mi sie nie kojarzy jeszcze. Ale wiecie, co znalazłam?
Dragonisi! Niedaleko Mykenos. Coś mi sie to kojarzy smoczo… a nuż jacyś kuzyni Smoka? Tam go jeszcze nie było!
Idę dalej latać… może coś wypatrzę.
do Profesorka: nie wiem czy na tej La Guardii te samoloty startuja, czy laduja.. trudno powiedziec… za to nad liniami w Nazca dwa lataja, z tego jeden duzo wyzej niz drugi, co widac wspaniale po cieniu
a z tym, ze te zdjecia takie stare to niedobrze, bo prosilam moja Mamusie, zeby wyszla na dwor i pomachala do mnie… i co, ona biedna teraz ma przez 2 lata machac??
Profesorecku:
Tu na stronie NASA są programy bieżąco obsługujące satelity i widoki:
http://www.nasa.gov/multimedia/downloads/index.html
No, tak można cały dzień… ale widzę, że już wypatrzono! Jednak GoogleEarth jest lepsze od GoogleMaps, przede wszystkim trójwymiarowe, Profesorecku! Jak tylko sie pojawiło, to już nawet na Google Maps nie zajrzałam, tak mi się to spodobało!
No dobra, Szwedzi stygną, obiadu nie ma, może ja się wreszcie za coś wezmę, a nie ganiam nad Adriatykiem!
Alicjo, oni już znaleźli wyspę Plubumecki!
Nie wiem, co się porobiło, bo nagle weszło wyżej sporo wpisów, których nie było i wątki się poplątały.
to ja tez juz lepiej na troche od tego gugla odejde… spokojnej nocy zycze, lub dnia pieknego
Wszyscy się pospali po Smadnym czy jak? A ja dopiero pierwszą lampke wina dopijam – mieszkanie za Wielką Wodą ma swoje niewątpliwe zalety, niespiesznie sobie podążam do przodu, a Wy już śpicie! Jak zaczynacie prace, ja się spokojnie przewracam na drugi bok…
Ktoś na posterunku musi czuwać! Zajrzę potem – może się ktoś ocknie. Ja tymczasem ćwicze czcionke, może zauważyliście… zawracania głowy troche jest, ale moze tym sposobem i się wyćwiczę (nie mylić z oćwiczeniem!) i dobijemy do rekordowej liczby 200?
To na razie!
Oj, do mojej północy blisko – zrobiłam dla Was zdjęcie znad Collins Bay przed chwilą:
http://alicja.homelinux.com/news/Ksiezyc-1.jpg
Jak ktoś chce dżuze, to:
http://alicja.homelinux.com/news/Ksiezyc-2.jpg
Nic, tylko w mordę mu dać!
Chyba spadam do wyrka, skoro Wy tacy senni!
EMOTIKUFA Wszystkim!
Poeta powiedział-był na taki deszczowy poranek
-O szyby deszcz dzwoni,deszcz dzwoni jesienny
-I szumi miarowy,jednaki,niezmienny
Kabareciarz śpiewał
-a za szybą Kraj,Kraj,Kraj
-Kraj potężnych jaj,jaj,jaj!
A ja powiadam,jeszcze jedna niedziela,a obiad muszę zrobić,niestety!
Wybrołek sie z samego rańca sprowdzić, cy przypodkiem Smok Wawelski wrócił juz z odwiedzin swojego kuzyna Ondrasza, ftóry miesko w Szwardzwaldzie. Zabrołek mu jesce, ze swoi prywatny biblioteckidwie ksiązki: HISTORIE FILOZOFII PO GÓRALSKU jegomościa Tishnera (przeca to lektura obowiązkowo!) i WSTĘP DO IMAGINESKOPII Śledzia Otrembusa Podgrobelskiego. Nie cytaliście? No to wartko lećcie do swoik biblitek pozycyć i cytać! Ocywiście miołek tyz ze sobom wydruk ostatniego wpisu Owcarka o historii Rzecpospolityk
Kie wsedłek do groty Smoka (był, a jakze!) stanyłek jak wryty! Po prowdzie, kie go wcora nie było, spodziewołek sie róznyk rzecy, ale to co uwidziołek, przesło moje ocekiwania! po piyrse to jak tyn sietniok wyglondoł. A po drugie to, co ón tym razem przytargoł! Ale od pocątku…
Smok ledwie siedzioł przy stole. Łeb mioł owinienty jakomsi smatom, musi mokrom i podparty ja jedny łapie. Kufa, zwycajnie zielono, teroz była tako jakosi szarawo… (Widocnie szarawo kufa u smoków to telo co blado kufa u cłeka) Jednym słowym, przedstawioł sobom obraz nendzy, jaki downo nie widziołek. Nawet nie musiołek pytać cy mo kaca… Ale to jesce nie syćko! Na środku groty, stoł wielgachny telewizor, cheba 29 calowy, jedny barzo znany niemiecki marki. A na tym telwizorze stało diwidi z magnetowidem. O ile jo sie znom na sprzęcie, telewizor beł stereofonicny i pore lot juz mioł.. Postanowiłek ostro sie za niego zabrać.
– Ty pijanico jedyn! Ka ześ sie ślajoł? I z kim? Co ty myślis, jo dbom o ciebie, ksiązki Ci pozycom, ludziska mortwiom sie o Ciebie na blogu, a ty ino pijes?! – wnerwił mnie okrutnie
Nic sie nie odezwoł na te słowa, ale kie poźrołek na tom kupe niescyńścia, kie poźrołek w te jego załosne ślepia… cało złość na niego mi przesła. Przybocyłek se tyz, ze i jo pore razy znalozłek sie w taki sytuacji. Co było mnie robić, musiołek mu jako pómóc…
– Cekoj tu, zaroz bede…- powiedziołek juz spokojnym głosem.
Wyleciołek wartko do pola. Na scyńście niedalecko od Smocy Jamy jes sklep spozywcy otwarty w niedziele.Poleciołek tam i kupiłek smokowi śtyry duze kefiry górskie z OSM Nowy Targ. Jak co miało mu pómóc, to ino tyn kefir. Wróciłek wartko do niego i postawiłek przed nim syćkie kefiry.
– Mos, wypij, moze Ci pomoze… – powiedziołek juz cołkiem łagodnie. Cheba mi sie zrobiło go nawet kapecke skoda…
Wypił te kefiry prawie jednym haustem i od razu widać beło, ze lepi sie pocuł. Widać to beło po tym, za na kufe wróciła zieloność, jesce ino kapke złomano szarawościom.
-No, bedzies zył. – powiedziołek. A teroz opowiadoj, jako to zes sie prowadził prze te dni, ka zes tak naprowde beł i skąd mos te pudła…
Zacoł opowiadać od pytania
– Cemuś ty mi Profesorku, nie godoł, ze ludzie wymyślili masyny latajonce?
– Bo jo Ci jesce wiela rzecy nie godoł, dlotego tyz, ze zamiast siedzieć na rzyci i mie słuchać, to sie włócys nie wiadomo ka! ? odparłek. Ale godoj, co sie stało!
– Wyleciołek se zaroz po ostatnim nasym spotkaniu do Ondrasza. Leciołek se spokojniutko, bo mi jesce Smadny Mnich we łbie sumioł, jaze nogle, cheba na wysokości Wrocławia, jak cosi mi nie furknie obok! Pozirom, a to stalowo masyna, hucąco okrutnie leci wdół, a środku siedzom ludziska! Schowołek sie zaroz w chmurak, to mie nie dojzeli, ale com sie strachu najod!… Doleciołek jakosi do Ondrasza bez przerwy lecąc w chmurak, bo sie juz pilnowołek. Kie go znalozłek, dopiyro ón mi wytłumacył ze ludziska latajom robiąc przy tym piekielny hałas swoimi masynami. A tak w ogóle, to ón mi sporo opowiedzioł o ludziak i dzisiejsym świecie… No i pocęstowoł mie takim jednym barzo dobrym winem, a zaroz po tym pocęstowoł mie jesce inksym winem, a potym wypilimy jesce po pilznerku… Zjedlimy tyz barzo dobre sasłyki, ftóre ón upiekł na mojom ceść, popijając hajnekenickiem…
A skąd mos telewizor? ? zapytołek
– Ondrasz mi doł! I te diwidi z wideo tyz mi doł. Ón loto nocami po okolicnyk miastak i zbiero takie rzecy po wystawkak! Wiys ile ón tego mo? No to mi doł, kie u niego uwidziołek co to jes i jak to działo… Wytłumacył mi elegancko co to jes telewizja, a kie powiedziołek mu ze jo telewizora nie mom, to mi doł. Ino jak mi jesce dołozył pore krzynek wina, to nie mogłek sie z tym zabrać. No to ón godo – Cekoj, pomoge Ci! No i my polecieli… Ino jesce Ondrasz koniecnie fcioł zaglondnąć do Krzywoleca, bo, mówi, – To po drodze, a zol kuzyna nie odwiedzić! No to my polecieli do Krzywoleca… Ón akuratnie mioł nowom dostawe Smadnego… No i my sie zasiedzieli…
– No toś sie zaprawił dokumentnie…- powiedziołek. A Smok kontynuowoł…
– Kie juz my przylecieli do moi groty, Zaroz Ondrasz fcioł mi podłancać telewizor, cobym se oglądoł.Ale tu nima prądu. No to ón wymyślił, ze przeprowadzi dwa druty od tyk lamp co sie świecom obok, na turystycny trasie. Jo sie na tym nie znom, ale ón jes specjalista. Kie mi juz to podłącył, no tom musioł sie odwdziencyć, i postawiłek po piwecku…
– Acha! To jo juz syćko wiym! Pewnikiem Ondrasz odlecioł od Ciebie nad samiućkim ranem!
– To sie, Profesorku zgadzo, ino jesce syckiego nie wiys…
– Cózescie jesce zmajstrowali? No godoj!
– No bo widzis… Jak Ondrasz podłącył mi tyn telewizor, no to na ekranie pojawiły sie mrówki. Ón mi godo, ze potrzebno jes antena. Ale skąd tu wziąć antene? Z prondem beło o wiele prości. Siedlimy i myślimy… Wreście Ondrasz wymyślił, ze na Wawelu telewizory musom mieć, to i anteny majom, Podepnie mi kabel, i bedzie. Uciesyłek sie ze bede mioł telewizje i polecielimy wartko na góre, wykorzystując tajemne przejście z moi groty. Od casu jakem usnął, Wawel rozbudowali, i wyślimy na wystawieWAWEL ZAGINIONY Ale jako juz my sie tam znoleźli, to jo wpodłek na pomysł zeby se tyn zomek pozwiedzać przy okazji, bom downo w nim nie beł… No i my se zwiedzali… Jakie piykne malowidła tam som, godom Ci Profesorku cudo!
– Nie opowiadoj mi cóześ widzioł, bo jo Wawel dobrze znom! ? powiedziołek. Ty mi godoj, jako to zrobiliście, ze sie alarm nie włącył i ze Wos zodyn straźnik nie spotkoł?
– No bo widzis Profesorku, te alarmy co tam som pomontowane, działajom na ludzi, a nie na smoki. My som dlo alarmów i radarów niewidocne! A straźniki syckie spali po komnatak. jedyn sie przebudził, ale my sie wartko schowali w inksy izbie…
– Toś se zamek pozwiedzoł. Pewnie antene tyz zeście znoleźli. Ale nie popsuliście nicego? ? zapytołek z nadziejom w głosie
– Widzis… jakby tu… no bo… ? zacoł sie jąkać. Przecucia miołek nojgorse…
– Godoj prowde!
– Jak sie tyn straźnik obudził… to my sie przelynkli… i Ondrasz stuknął ogonem jakisi wazon, ftóry tam stoł na komodzie…
– Piyknie! Pewnikiem to była zabytkowo waza! – bołek sie, ze w poniedziołek syckie krakoskie gazety bedom pisać o tajemnicyk wydarzeniak na Wawelu
– To juz syćko?
– Jesce jakos tak sie porobiło, ze z ty komnaty ka som arrasy, zabocyli my zabrać flasek po piwie…- powiedzioł ze skruchom w głosie i zakrył ocy łapom.
I co jo miołek z nim zrobić? Łeb spuścił i ino wzdychoł… Zol mi go beło. Bidocek obudził sie w inksym świecie niz wceśni zył, to i sie kapecke pogubił. Ale taki cołkiem zły to przeca nie beł, widac to po jego pocciwyk ocak!
– Słuchoj Smoku! Zaroz jutro, polece na Wawel,spróbuje sie cego dowiedzieć, co wyście tam narozrabiali. Jak sie ino cego dowiym, to bede tak tłumacył, zeby nie beło na Ciebie. Mom tamuk znajomyk, to moze sie udo uchoronić Cie przed odpowiedzialnościom. Zaroz potym Cie odwiedze, ino musis mi coś obiecać…
– Nie bede wiyncy pił! ? szceze powiedzioł. Przysingom!
– To tyz, ale rozchodziło mi sie o co inksego. Musis mi obiecać, ze kie przyjde jutro, opowiys mi sycko o smokak! Dobre?
– Profesorecku kochaniutki, opowiym Ci syćko o smokak, bedzies jedynym cłekiem na świecie, ftóry bedzie znoł prowde, obiecuje Ci to, ino weź tamuk na górze wytłumac im cosi…
– Zrobie co bede móg! A ty siedź tu cichuśko i z odwiedzinami u rodziny dej se na razie spokój. Rozumiys mie?
– Rozumiem Cie, rozumiem! Bywoj Profesorku…
Na tym nase dzisiejse spotkanie sie zakóncyło.
Psiokrew. Rzecywiście bede musioł jutro poleciec na Wawel, dowiym sie tak naprowde co te smoki wyryktówały…
A kartoflę się przypaliły!!
Umieściłam swój komentarz, pełen bólu serca, na blogu Pana Szostkiewicza i nie ukazuje się. Ciekawa jestem, czy się ukaże.
Owczarku kochany,czytam wpisy na Twojej stronie już długi czas i coraz bardziej mi się podoba Twoja buda i budowicze. Jak myślisz ,czy ja bym się nadała?Wprawdzie nie umię po góralsku,ale też jestem z gór{Sudety środkowe}Mieszkam sobie pod Chełmcem.Uczyłam się w liceum łaciny i mogę błysnąć cytatem”Ubicumque homo est,ibi beneficii locus est”Lubię poezję i gwiazdy,więc Twoje i budowiczów wiersze podobają mi się.Nie piję Smadnego Mnicha,ale lubię piwo imbirowe,więc na spotkania mogę przynosić własny trunek.Jak myślisz Owczarku? nadam się?{znaki zapytania to moja słabość.uważam,żekazdy taki znak to TAJEMNICA}
kotka filemonka
Dzień dobry z rana!
mt7, mnie się zdaje, że administracja od czasu do czasu zagląda i hurtem wrzuca wpisy, które nadeszły.
Mnie się podoba tutaj, bo wszystko ukazuje się biegiem 🙂
Profesorku, skoro smok ma nie pić, może byś mu zakasował te kartony wina, co to przytargał był ze sobą od Ondrasza – u nas w Budzie by się przydały 🙂
Ciekawe, do czego ta znajomość ze smokiem doprowadzi…
Motylek przypalił ziemniaki, u mnie dopiero śniadanie, a za oknem słoneczko i chyba całkiem ciepło. że co? że styczeń?! Bajki jakieś…
Alicjo, ogonki imponujące!!! Nb – widzisz, ile kosztuje bycie Prawdziwym Polakiem 😉 Ja też piszę po angielsku znacznie szybciej, niż po polsku – zwł. w dłuższym transie – wszystko przez ten ‚alt’ z prawej (w chórze alty stoją po lewej – ale po prawej jeśli patrzy dyrygent lub publiczność 😀 – bardzo to wszystko skomplikowane 🙁 ).
Profesorku, dwa prodakt plejsmenty popełniłeś: jeden opłotkami (telewizory znanej niemieckiej marki) a drugi explicite (kefiry). Poza tym wawelskie znajomości jako szansa załagodzenia wybryków Smoka W. No, kolesiostwo, Profesorecku kochany! 🙁 😀
Czekamy z niecierpliwością, co z tego wyniknie. 🙂
Mam pytanie,
otóż koleżanka używająca Windows zainteresowała się ogonkami, zaimponowałam jej, zarazie! Pyta, jak to się robi – to podpowiedzcie, jak to się robi z Windows, co trzeba zainstalować?
Alicjo, w nowszych Windowsach opcje językowe są chyba bez dodatkowych instalacji. Trzy lata temu, gdy w lecie nie zabrałam do Londynu laptopa, ustawiłam sobie polską czcionkę (na b. starym kompie w bibliotece akademika) po prostu wybierając ‚PL’ (dolna listwa).
W pomocy Windowsów piszą, że ikona językowa na pasku zadań jest dostępna tylko wówczas, gdy w oknie Opcje regionalne i językowe w Panelu sterowania dodano kilka języków lub układów klawiatury.
Dalej z pomocy:
Aby zmienić język używany w menu i oknach dialogowych
Otwórz aplet Opcje regionalne i językowe w Panelu sterowania.
Na karcie Języki, w obszarze Język używany w menu i oknach dialogowych kliknij żądany język.
Uwagi:
Aby otworzyć aplet Opcje regionalne i językowe, kliknij przycisk Start, wskaż polecenie Ustawienia, kliknij polecenie Panel sterowania, a następnie kliknij dwukrotnie ikonę Opcje regionalne i językowe.
Opcja ta jest dostępna tylko w pakiecie Multilingual User Interface Pack systemu Windows. Osoby zainteresowane tym produktem prosimy o kontakt z najbliższym przedstawicielstwem firmy Microsoft w celu uzyskania szczegółowych informacji.
Trochę tam jeszcze jest, ale głównie to chodzi o te ustawienia.
Motylecku!
Mom nadzieje, ze te grule to sie nie przypoliły przez moje opowiadanie? I cheba rodzina Ci wybacyła?
Alicjo!
Zabranie wina Smokowi mogłoby sie skóńcyc tym, zeby sie na mnie straśnie obraził… i o kim bym wte pisoł? Kie obiecoł ze nie bedzie telo pił, trza mu dać sanse!
Basiecko!
Na scyńście blog Owcarka nie jes puscany w telewizji publicny i tako kryptolekrama cheba jes dopuscalno?
Witam wszystkich.
Alicjo, nie wiem czy wiesz, ale na blogu pani Paradowskiej wpisów o Adze coraz więcej, chyba sprowokowaliśmy niektórych, w tym agę, niestety jej odpowiedzi dalej nie rozumiem, ale obiecuję się poprawić i już nic o niej nie pisać ani do jej wpisów nie nawiązywać, bo zostałem zbesztany, zresztą przez ,,gościnię”( ,,gościówę”?) tego blogu pewną.
Profesorku, ja myślę, że ty robisz niebezpieczna konkurencję owczarkowi,żeby się nam on nie zdenerwował, że mu taki godny współpiszący.
Kotko Filomenko, nie wiem jak inni, ale jeden z budowiczów wita cię z radością, bo wszelkie koty uwielbia, a koty też tu goszczą czasem. Owczarek zaś wita wszystkich w budzie z takim entuzjazmem zawsze niewiarygodnym, że nawet nie musisz pytać. Chyba, że to taka kocia kokieteria. Pozdrowionka dla wszystkich.
Basiu, mt7,
dziękuję za pomoc, przekazałam weredzie, na co ona jak na weredę przystało odpisała:
” Wlaśnie ćwicze. Dziekuję za przekaz. Próbuje i utrudnia mi to życie.”
Chciała, to ma 🙂
Grzesiu, slowo daję, nie kumam i już, a dociekliwa jestem, więc po długim czasie powstrzymywania się od uwag odważyłam się zapytać, co jest grane. Sprowokowało mnie do tego owo dziwne straszenie, że my się jeszcze dowiemy, że zobaczymy – tak dalej.
I ten dziwny parasol ochronny, o którym wspomniała Zaba. Bo ja już zaczęłam watpić, czy aby to nie mój felerny umysł i dlatego nie kumam. Przyszła mi jeszcze do glowy taka myśl, że to rodzaj internetowego „bota”, ot, ktoś się ćwiczy w „artificial intelligence” i wypuścił taki program, jest to bardzo mozliwe w obecnej dobie, moi koledzy zbudowali taki program i ciągle „dokarmiaja” kawałkami zdań, wypowiadanych przez towarzystwo z grupy. Hal, bo tak sie ta niby-persona nazywa, czasem klepie w miarę dobrze, a czasem zupełnie bez sensu mu się zdania poukładają, a my mamy sporo śmiechu, zwłaszcza, jak ktoś nowy pojawi się w grupie i nie rozumie, z kim rozmawia. Tak dla mnie brzmi Aga. Mam nadzieję, że p. Paradowska wybaczy mi tę dociekliwość, w końcu dziennikarstwo ma wpisane dociekliwość w wymagania zawodowe. Zawsze chciałam być dziennikarką (serio!), jakoś się nie złożyło, ale dociekliwość pozostała, w razie czego będę się pod tym kątem bronić 🙂
Profesorku, a chociaż jednego kartonu na spróbowanie by nam nie podrzucił? Zawsze może Ondrasza o dostawę poprosić 🙂
Dzień dobry wieczór 🙂
Kochani Moi mam do Was ooooogrooooomną prośbę. Może ktoś pamięta „Dżumę” Camusa? Tam był piękny cytat, Ramberta, o ile pamiętam – tego dziennikarza, a zaczynał się: Żyć i umierać dla tego, co się kocha…. i ni cholery nie pamiętam co było dalej. Pomóżcie, jeśli pamiętacie, PROSZĘ 🙂
(bo inaczej mnie nocka w objęciach literatury czeka.. )
P.S.
A jednak ciągle jeszcze jakiś ogonek tu i ówdzie mi się urwie…
Alicjo, odpowiem Ci na wpis z blogu Pana Szostkiewicza w naszej budce.
To jest problem psychologiczny, to zaprzeczanie. Przeżyłam to w przypadku Księdza Michała Czajkowskiego, o którym pisałam.
Musiałabyś przeczytać raport komisji „Więzi” przyjaciół tego księdza, którzy badali akta w IPN. Oni byli zdumieni, że można nie pamiętać, wymazać z pamięci tak szokujące – ich zdaniem – fakty, a jednocześnie i zrozpaczeni, bo dla nich był kimś niezwykłym i bardzo bliskim przyjacielem, szukali wyjaśnień, próbowali zrozumieć i ja razem z nimi i innymi też.
Dlatego wiem od psychologów, że człowiek może wyprzeć z pamięci fakty tak dalece, że nawet dowody w postaci dokumentów nie są w stanie jej przywrócić. To może wyglądać na cyniczną grę, ale jest wielkim dramatem, wielką tragedią człowieka. To tyle chciałam Ci powiedzieć i nie będę już podejmować tego wątku.
Profesorku 🙂 Na Smoka nie trza było krzyczeć, bo czuł się na pewno tak, jak ja czułam się nazajutrz się po premierze TzM. Ja tam go mocno rozumiem.. A stan „po” ślicznie opisała W. Czubernatowa z Raby.
Ale jedno mnie nurtuje pytanie: jaką on pojemność ma!!? No bo skoro po Wawelu bryka, to nie może być zbyt wielki (zaklinowałby się przecież), a tyle się w nim mieści.. 🙂
Motylku, szczerze zazdroszczę Pani Motylkowej. Gotujący (chociaż w niedzielę) mąż, to skarb 🙂 Nawet jeśli ziemniaki przypali.
Widzę, że wszędobylski problem lustracji i do Owczarkowej budy się przybłąkał. Zapytam więc bezczelnie: czy nie macie dość tego szarpania wszystkich wokół? Ja jestem młokosem i czasów głębokiej komuny za dobrze nie pamiętam, ale strasznie irytuje mnie szarganie wielkich nazwisk (a chamstwem jest, dla mnie, rzucanie się na nieżyjące już autorytety -brzydko mówiąc). Może ja jakaś nienormalna jestem, ale dlaczego by w przyszłość nie spojrzeć w końcu?
A problem, o którym pisze mt7, dotyczy często alkoholików-abstynentów i jest mocno w literaturze opisany. Oni tak dalece chcą zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości, że wymazują co robili i ‚czym’ byli. Później – na tym tle – rodzi się wiele rodzinnych tragedii. (źródło: Siostra moja – psycholog)
Pozdrowionka
PS. A cytat już sobie znalazłam. Lubię „Dżumę”, więc i tak poczytam, a Bułhakow pójdzie do szuflady 🙂
Do Basiecki
Latając od nasej chałupy do śwagra i od śwagra do nasej chałupy obejrzołek i komedie, i „List w butelce”. Komedia skońcyła sie dobrze, ale z listem w butelce – bedzie trza coś zrobić 🙂
Do Jagusicki
„‚Cave canem’. Po polsku znacy to: ‚Pies lubiący kawe’
A ton cornom Owcarku, cy tom z bombelkami?”
Chyba cornom? No bo kawa z bąbelkami, to racej koka-kola 🙂
Do Plumbumecki
A moze w ogóle trza by góralskie słownictwo informatycne wyryktować? 🙂
Do Alecki
ą, ć, ę, ł, ń, ś, ź, ż – to syćko wychodzi? Piknie!!! 🙂
Do Asicka
Ta wersja z dragon-lajk krijerczerami jest zdecydowanie bardziej wiarygodno niz ta z jakomsi tam lawom 🙂
Do Mietecki
„Odnośnie Pana Jaremy-Owczarku! To Baca nie ma konia?”
Mo! Ale taksówki tyz casem pod Turbacz zajezdajom. Choć takiego taksówkorza jak pon Jarema to jesce nie uwidziołek 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Owczareczku, czyżby baca zrobił Ci brzydki żart i przybił gdziesik napis ‚Cave canem’?”
Ano przybił, ale potem jom zlikwidowol, bo przyśli ku niemu Hamerykanie i pytali, ka tu jest jaskinia o nazwie Canem 🙂
Do Profesorecka
„Historia filozofii po góralsku” – jasne ze tak! Inkso rzec, ze jak Smok jom przecyto, to pewnie zrobi mu sie zol, ze przespoł cas, kie po ziemi chodził tak hyrny filozof, jak jegomość Tischner.
A telewizor – chodzi cy nie chodzi, abonamentu domagać sie bedom. Mo Smok dutki na abonament? Moze powinniśmy zrobić zrzutke? 🙂
Do Motylecka
„a obiad muszę zrobić,niestety!”
A nie mogłeś, Motylecku, pona redaktora Adamczewskiego o pomoc popytać? 🙂
Do Filemonecki
Jak najbardziej dołącoj ku nom! Zreśtom bywajom koty u nos – Mordechajecek i Blejkocicek – więc od rozu bedzie Ci raźniej! 🙂
Do Basiecki
„ile kosztuje bycie Prawdziwym Polakiem”
Jeśli prowdziwy patriotyzm wyrazo sie w wierności narodowym literkom, to pomyślmy kielo kostuje bycie Prowdziwym Chińcykiem 🙂
Do Grzesicka
„Kotko Filomenko, nie wiem jak inni, ale jeden z budowiczów wita cię z radością”
No to juz jest nos dwók! A myśle, ze więcej bedzie 🙂
Do Kapisonecki
Właśnie poni Owcarkowa (bo ona przecytała Twój wpis wceśniej niz jo) przeglądo „Dżumę”. Rozumiem, ze juz nie musi? 🙂
Do kapishonecki:
Nie mogę znależć w książce, ale znalazłam w guglu:
„Ja zaś mam dosyć ludzi umierających dla idei, nie wierzę w bohaterstwo, wiem, że jest łatwe, a zrozumiałem, że było zabójcze. Żyć i umierać dla tego, co się kocha, tylko to mnie interesuje.”
Znalazłam za to inny cytat, tejże osoby, kiedy podjął decyzję, że zostaje w mieście:
„Nic w świecie nie jest warte, żeby człowiek odwrócił się od tego, co kocha. A jednak ja także się odwracam, sam nie wiedząc, dlaczego.”
Mrrrał!
Pozdrawiam Wszystkich.
(Nosz, że ja nie mam czasu pisać. Puff!)
No to tylko na momencik i już uciekam.
Pozdrowienia dla Flemoneczki!
Jak słusznie Owcarek napisał koty na tym blogu też bywają 😉
Ale z kotami tak już bywa, że przyjdą, narozrabiają, a potem znikają nie wiadomo gdzie.
Ale czasami wracają.
Z poważaniem
Blejk Kot.
p.s. plumbum (i pozdrówki dla Motylka)
Taż wystarczyło linka zamieścić 😉
http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=r&nazwa=203
(polecam adres i metodę na przyszłość 😉
p.s.2 GoogleEarth jest niezły. Ale gdyby ktoś potrzebował dokładniejszych zdjęć Polski to polecam: http://geoportal.gov.pl/ (można policzyć samochody na parkingu, albo drzewka w sadku)
A zapowiadał się senny, barowy dzień… A tu proszę:
na sąsiednim blogu Alicja wszczyna bójkę z dzieckiem specjalnej troski,
Motylek w proteście podpala dom,
a mieszkaniec Smoczej Jamy ( ja nie będę wymieniać nazwisk) z pewnym krakowskim uczonym (ja nie będę wymieniać nazwisk) wchodzą w konflikt z prawem!
Owczarku widzisz to i nie grzmisz ?
Ja się domagam wyjaśnienia niezrozumiałego dla mnie zjawiska, a nie wszczynam bójke! Kto pyta nie błądzi, a jeśli rzeczywiście jest to „dziecko specjalnej troski”, to co by się stało, gdybyśmy o tym wiedzieli? Na pewno wyszłoby to na lepsze dziecku specjalnej troski, bo nie czepialibyśmy się! Zważ, droga mieciowo, ze to nie tylko ja mam z tym problem – czy to takie dziwne, że chcielibyśmy wiedzieć ?
A Motylek podpalił tylko ziemniaki! Może chciał je upiec?
Co do tych dwóch z Krakowa, to ciągle jeszcze ciemna sprawa. Kolesiostwo na pewno, a poza tym nie chcą do budy przytargać kartonu reńskiego wina. Sami , zakolegowawszy się, chcą wypić?!
I tu właśnie trzeba grzmieć!!!
Alicjo, mówi się, że mieszkańcy grodu Kraka to tacy polscy Szkoci… ( wiem co prawię, bo mam siostrę krakuskę 😉
Co do wina… reńskiego nie posiadam, ale wysyłam gołębiem do Ciebie butelkę sycylijskiego, ze szczepów winogron rosnących na Etnie. Moc swą ponoć zawdziecza lawie, sprawdziłam-działa!
Mam w piwniczce jeszcze spory zapas, więc jeśli gołębia strącą, to obiecuję do budy przytargać jakąś zgrabną skrzyneczkę 🙂
Pani Motylkowa zna doskonale zasadę sterowania prawdziwym chłopem-
-chłop chwalony zrobi wszystko/on tak durnie ma/,no więc publicznie
oświadczyła/kłamliwie/,że gotuję lepiej niż Ona i efekt jest taki,że
robię obiady przez siedem dni w tygodniu/czasem miewam wolne/.
Jedyny męski element jaki mi pozostał w tej babskiej /??/ robocie,to
to,że nie używam kuchennego fartuszka-w tym przypadku cholera by
mnie trafiła natychmiast.
Kartofle przypaliłem przez Profesorka z Jego Smokiem,ale nic to,przerobiłem na smażone z cebulką,dodałem schabowe panierowane,
dorobiłem sałatę ze śmietaną”30″ , na deser były konfitury z zielonych
pomidorów z razowym chlebkiem smarowanym masełkiem,gorąca
herbatka i jakoś się ten obiadek skleciło.Robota niewielka,a ja kocham
smacznie zjeść,jest to jedyne przyzwyczajenie z minionych czasów
błeów i wypaczeń,tej przyjemności żaden ustrój nie jest w stanie mnie
pozbawić.Smaczne jedzenie emanuje pozytywnym i życzliwym dla
ludzi myśleniem,objaw ten osiąga szczyty,jesli wzmacniany jest
godnym napitkiem niekoniecznie bezalkoholowym/choć i takie,bywają
czasem niezłe/
Trzy koty w budzie?No to będziemy mieli mruczącą frakcję, i bardzo
dobrze,weselej będzie,a przynajmniej częściej się któryś odezwie-
-siedzą,mruczą,a tekstów jak na lekarstwo/czyżby waleriana ???/
W sprawie lustracji użyję prostego porównania
Gangrenę trzeba leczyć natychmiast
Gangrena nie leczona śmierdzi
Śmierdzącą gangrenę można tylko jak najszybciej amputować
Amputacja spóżniona też nic nie pomaga
I to by było na tyle w tym temacie,napisałem dla porządku,gdyż podobnie
jak Kapishon uważam,że szkoda gadania i nerwów
Emotikufa dla Wszystkich!
Mieciowa kochana,Ty plotek o spaleniu chałupy nie rozpowszechniaj
bo mi ściągniesz straż ogniową,wszystko możliwe , odpowiednie służby
działają niezawodnie,a zanim stwierdzą brak pożaru,to mi chata
popłynie.
Ewentualnych dietetycznych krytyków,działających z pozycji „sam nie
zjem,to i drugiemu odradzę” wyjaśniam,że od 18 roku życia ważę 82 kg
i tak mi zostało do chwili obecnej.Możecie mi pozazdrościć , ale ja już
taki jestem.
Motylek!
Za pózno ta rada dla mnie 🙁 Za pózno!!! Nie wymienię, o ile lat za pózno.
To on mnie ustawił, jak kiedyś ugotował chili, to wszystkie gary były brudne, chociaż to jedno danie, a o kuchni, ścianach i nawet suficie nie wspomnę! Zgadnij, kto sprzątał…
I ja, durna, dałam się tak wrobić! Chlopaki też są przebiegłe….
O to ja już wiem kto odciąży Panią Owczarkową od garów w budzie 🙂
Nocka zapadła psy się pośpiły, idę szukać Morfeusza, bo trzeba wstać za 4 godziny, a tego fundamenta jak nie było tak nie ma!
Emotikufa Wszystkim nocnym markom ( hm, choć u Ciebie Alicjo chyba jeszcze nie tak późno)
Alicjo-wyszłaś nA 201 POZYCJĘ , zaczęłaś trzeci krzyżyk ha!
Mrał!
Źle się dzieje.
Admin przytrzymał mi wpis przez 10 godzin 🙁
(to rekord chyba)
Link do Waligórskiego nie działa 🙁 🙁
I jak tu mruczeć w tych warunkach?
W dodatku w pracy :-/
Eeech…
Dzień dobry wszystkim (uśmiechnięty mimo poniedziałku) 🙂
Za pomoc serdecznie dziękuję (mt7, a jak Ty znalazłaś to w guglach? Ja próbowałam, aż w końcu sięgnęłam do starej, wypróbowanej metody: karteczka, po karteczce.. 🙂 ). I tak Camus mnie wypuścił dopiero ok. 3., a ‚dzień latany’ mam dzisiaj od rana. Na szczęście jakiś mądry człowiek wynalazł korektor po oczy i już nie straszę 😉
Owczareczku dziękuję za ofertę pomocy (pośrednią przynajmniej 🙂 )
Motylku 🙂 nie na wszystkie typy płci przeciwnej do mojej ten sposób działa. Otóż kiedy ja nieśmiało próbuję namówić P_Kapishona na stanie przy kuchni, On od razu chwyta za telefon i zamawia.. chińszczyznę. Na nic chwalenie i łechtanie męskiej próżności. Zawsze odpowiada, że „jest mistrzem w parzeniu herbaty”. Niereformowalny jakiś 😉
Pozdrowionka z emotikufą uśmiechniętą
Kapishonku-popełniasz błąd podstawowy i zasadniczy,żadne namawianie
i inne takie tam, UN musi sam wpaść na taki genialny pomysł,że
mógłby sam coś takiego zrobić/np.ugotować/ co wywoła uśmiech
na Twojej twarzy. W każdym innym przypadku nic z tego nie będzie.
Un może być „Macho wielki” , ale jesli będzie musiał czekać w domu na
obiad do 19.00 i zabraknie możliwości zamówienia chińszczyzny, to
UN będzie taki macho mizerak,wygłodniały–co ja zresztą będę tłumaczył
małżeńskie abecadło,mysleć trzeba,koncepcyjnie,ot co!!
Motylku kochany 🙂 Może jeszcze się ‚obsługi’ P_Kapishona nauczę (choć po 9 latach, to chyba już nie bardzo?). Czekanie na obiad do 19. chyba się nie sprawdzi, bo UN zazwyczaj wraca z pracy ok. 23., pomysłowość Jego kończy się na sandłiczach (pysznych zresztą), a chińszczyznę mamy po drugiej stronie ulicy (podobnie zresztą jak Telepizzę), więc czarno to widzę… czarno 🙂 Ale dobrze mi z tym, tylko czasem sobie pomarudzę. Ot, taka babska natura.
PS. A macho to z niego taki, jak ze mnie wojująca feministka 😉
Kapishonku , cierpliwości,ja do gotowania w domu przystąpiłem po
szczęśliwym przetrwaniu 26 lat małżeńskiego dożywocia——
—wszystko jeszcze przed Tobą.
Motylku 🙂 Przecież wiesz, że z cierpliwością, to ja akurat na bakier… Zresztą, po prostym rachunku wychodzi mi, że ewentualne ‚nawrócenie’ P_K nastąpi za (bagatela!) 17 lat. Obawiam się, że w obecnym pędzie mogę nie doczekać tych przełomowych 50-tych urodzin 😉
Ale podoba mi się sformułowanie „małżeńskie dożywocie” – cudo!!
Muszę przekazać P_K, niech wie, co Go czeka 🙂