Sleboda i carowniki
Cy prowdom jest to, co pedziała poni Szczepkowska, ze 4 cyrwca 1989 roku skońcył sie w Polsce komunizm? No, kiesik sie skońcył, a ze trudno dokładnie pedzieć kie, to niek juz bedzie tak, jako poni Szczepkowska pedziała. To by jednak znacyło, ze tegoz cwortego cyrwca osiemdziesiątego dziewiątego rocku narodziła sie nowo polsko śleboda. W pół wieku po śmierzci poprzedniej wreście narodziła sie nowo! Na mój dusiu! Kielo to juz roków od tyk narodzin minęło? Wychodzi na to, ze … osiemnoście. O, krucafuks! Osiemnoście? A więc od dzisiok naso śleboda jest pełnoletnio! Dorosło ponna juz z niej jest! No to dowód osobisty trza ryktować! I flaske sampana otworzyć! I „Sto lat” zaśpiewać! Nie! Nie sto! Więcej! Duzo więcej! Przecie fcemy, coby ta śleboda nie trwała ino sto roków, ale coby nie pomarła nigdy!
Skoda ino, ze naso śwarno solenizantka nie moze świętować swej „osiemnastki” tak beztrosko, jak wielu inksyk, ftórzy w pierwsy dzień dorosłego zycia wkracajom. Bo corne, burzowe chmury teroz nad jej głowom wisom i pewnie jesce powisom co najmniej dwa roki. Fto te chmury – kruca – ściągnął? A, takie jedne carowniki. Ściągli je jakimiś zaklęciami, bo im sie ta śleboda nie widzi. Godajom, ze ona nie jest tako, jako być powinna, ze jest patologicno, ze brzyćki układ straśnie jom ubrudził, więc trza sprowadzić dysc, ftóry jom dokładnie obmyje. Jo tam nic przeciwko myciu nimom.
Kozdemu mycie sie przydoje, ślebodzie na pewno tyz. Ale do mycia wystarcy przecie zwykło wanna, abo kabina prysnicowo, abo potocek, choćby taki, jaki przez mojom wieś płynie. Natomiast ściąganie chmur, to niebezpiecno zabawa, bo z zywiołami zartów nimo: kie próbuje sie ściągnąć niewinne chmurki, zamiast nik mogom przyść straśliwe burzowe chmurzyska. No i niestety przysły. A jakik skód mogom burzowe chmury naryktować – wie to nawet dziecko. Pół bidy byłoby, kieby te carowniki zrozumiały, co narobiły. Wte moglibyśmy rozem z nimi postarać sie coś na zaistniałe niebezpieceństwo poradzić. Ale one som cały cas barzo z siebie zadowolone. Kie zaś pedzieć im, ze groźne corne chmury przez ik zaklęcia nadciągajom, oni zaroz w krzyk:
– Corne chmury? Jakie corne chmury? Zoden wykstałciuch nie wmówi nom, ze corne chmury som corne, ani ze biołe som biołe! Te corne chmury, co myśmy je ściągli, w rzecywistości som biołymi obłockami, prawymi i sprawiedliwymi! Jeśli komuś sie one nie podobajom, to znacy, ze ten ftoś mo niecyste sumienie, bo nase obłocki z całom pewnościom nikomu niewinnemu zodnej krzywdy nie zrobiom!
No i godojcie – kruca – z takimi, co zawse majom racje, nawet wte, kie jej nie majom. Trudno sprawa.
Co w takik okolicnościak nasej jubilatce na osiemnaste urodziny dać? Najlepiej coś, co pomoze jej przetrwać burze z tyk chmur: moze być parasol, moze być płasc nieprzemakalny, kalose, ale najwozniejse to – porządne piorunochrony. Chmury burzowe, jak kozde chmury, kiesik se pódom, byleby przed ik odejściem zoden piorun w nasom polskom ślebode nie prasnął. I dlotego właśnie piorunochrony barzo mogom sie jej przydać. A im więcej piorunochronów wyryktujemy, tym więkso sansa, ze śleboda piknie ocaleje, nawet jeśli w najblizsym casie te carowniki ściągnom cornyk chmur jesce więcej. Hau!
Komentarze
Dziś – u Janiny Paradowskiej w TOKu – Joanna Szczepkowska powtórzyła swe słynne słowa. Na początek wywiadu. Na koniec dodała ‚…a zaczęła się odpowiedzialność’. Tak, wolność pozytywna ‚do czegoś’ zawsze pociąga za sobą odpowiedzialność. W przypadku pełnoletniości konsekwencje (potencjalne i aktualne) są skokowo-znaczące 😉
Oprócz piorunów, gradu, zamieci śnieżnych – ciemne chmury mogą przynieść też spokojną na pozór ulewę. Nic co prawda nie spłonie, grad nie zbije w dramatyczny sposób zbiorów ale problem jest…
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/DeszczowaArkadia2Jun07/photo#5072072629767680594
… i o te zamulenia – osadzone w polskich umysłach po filozofii ‚ciemny lud to kupi’ – obawiam się najbardziej. Nie widzę nawet dobrej metafory na ich myślowe rozwiązanie. Bo czy optymistycznie brzmi: odczekać aż obeschnie, przekopać na powrót ‚wodniki’, wypielić chwasty. Może tak – może to teraz jest właściwy trening dla emocjonalnych i w gorącej wodzie kąpanych umysłów polskich… trening oporu przeciw zamulaniu pojęć, osiągnięć, hierarchii?
Dziś na osiemnaste urodziny ślebodnej dziedziny (nie piszem III RP – bo fto to wie co sie tu dzieje 🙂 ) mozna sparafrazować słowa piosenki z lat 80:
Chocbyś PiSie sto dekretów wyrychtował,
chćbyś syćkich jurnych chłopów areśtowoł
śleboda nie zginie w góralskiej dziedzinie
oj nie bedzies nam tu wincyj harnasiowoł
Jestem wzruszona i dumna, bo trochę się przyczyniłam do narodzin Ślebody. Zdziwiona byłam, że ludzie nie krzyczą i nie wiwatują na ulicach. 🙁
Wtedy wydawało mi się to niemożliwe, a teraz myślę, że to tak dawno temu. 🙂
Parasol ochronny, powiadasz Owczareczku?
Takim parasolem może być tylko dobre prawo ograniczające swobodę zawłaszczania przez tzw. władzę i czujność obywatelska. Ino tu żem pesymistka. O jedno i drugie trudno, nie wiem, o które bardziej. 🙁
Ale życzenia młodej Wolności składam z głębi serca, żeby rosła, żeby się rozwijała, żeby dojrzewała i żeby się nie dała nikomu. 😀
Mrrrał!
Chmurny wpis nam Owczarek zafasował dzisiaj, oj chmurny 🙁
A że czarowniki o tych chmurach co je naściągali pojęcia nie mają to i nie dziwota.
Bo po mojemu te czarowniki z kreciego rodu pochodzą.
http://eeetaaam.blox.pl/2007/06/Lewica-prawica-i-Kot.html
No i co taki kret może wiedzieć o obłokach?
A Ślebodzie, jubilatce naszej tylko Wszystkiego Najlepszego życzyć wypada.
Niech ci się darzy Ślebodko nasza!
😀 😀 😀
Coś mi się widzi, że twardsza z niej sztuka niż to się niektórym wydaje 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Tutaj dam wyraz mojej wdzięczności dla dwóch plastyków z mojej małej ojczyzny. Jeden przygotował projekt, drugi odbił go w sobie wiadomy sposób w takich warunkach jakie wtedy były.
To jest plakat z późniejszego okresu wyborów do rad dzielnicowych:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5072157054197544162
Żle zeskanowałam, ale nie mam już czasu.
To był dobry czas, ludzie jacyś bliżsi sobie.
Publikując tu ten plakat, dziękuję ich autorom za pracę i zaangażowanie.
A teraz już pędzę. Hej.
Skoro 18-latka taka narowista i jakby żle wychowana,to na poprawkę
z kinder-sztuby za póżno,tradycyjnie zdyscyplinować się nie da/zbyt
dorosła na klapy w tyłek/-pozostaje tylko jeden,dobrze znany z praktyk
pedagogiki rodzinnej sposób–jak najszybciej wydać za mąż!!! 😀
Znależć męża z ikrą i sercem,jak zazna słodyczy małżeńskich,szybko
sporządnieje i szczęście zakwitnie tysiącem wonnych kwiatów 😀
PS. Przy braku konsumcji związku,zawsze istnieje możliwość rozwodu
i ponownego zamęścia/ to tak na wszelki wypadek/ 😀
PS 2. Ślub jaknajszybciej bo możemy doczekać się nieślubnego potomka
w pięknych brunatnych śpioszkach „D
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem…” – Chłopcy z Placu Broni
Pamiętajcie: wolności nikt wam nie da – musicie wziąć ją sobie sami!
Owcarku, z tym wpisem to utrafił żeś w punkt. Od jakiegoś czasu już wydaje mi się że coś to mocno nie gra i z rodakami i z pogodą – tą pogodową i tą duszną. I przypomniało mi sie com niegdyś czytał
http://pl.wikipedia.org/wiki/Orgon_(teoria)
http://en.wikipedia.org/wiki/Cloudbuster
http://free.of.pl/z/zlabs/podstawy/orgon/reich/reich.htm
mnie się wydaji, że ktoś nas tu wysysa z energii życiowej a do tego nagania nam czarne chmury – fizyczne i metafizyczne. Tylko kto???
owcarku, w samo centro trafiłeś z tym wpisem. Od jakiegoś czasu zdawało mi się że w naszym kraju coś niedobrego dzieje się z pogodą – z tą fizyczną i metafizyczną. I przypomniało mi się com kiedyś czytał:
http://fusion.elektroda.net/modules.php?name=News&file=article&sid=50
a jak ono działa można przeczytać tu
http://www.gwiazdy.com.pl/12_98/18.htm
przy okazji, fragment artykułu
Wilhelm Reich, w trakcie badań nad seksualnością młodych ludzi zaobserwował, że dzieci z rodzin autorytarnych i głęboko religijnych mają więcej problemów z ciałem, częściej chorują i wyrastają na impotentów. A kiedy do władzy w Niemczech doszli naziści, uderzyła go wzrastająca wśród Niemców niechęć do seksu. Postawił wówczas tezę, że ideologie totalitarne nienawidzą seksu i potrafią „zablokować” całe narody w taki sam sposób, w jaki autorytarna rodzina „blokuje” swoje dzieci. Przedstawił ją w książce pt. „Rewolucja seksualna”. Rozwinął też swoją teorię napięć mięśniowych. Głosił, że zaburzenia psychiczne, takie jak depresja, fobia, zboczenia i schizofrenia, a także choroby fizyczne, jak astma, rak i impotencja czy nawet takie problemy społeczne, jak wojna, przemoc i zbrodnia – wszystko to jest skutkiem „uczuciowej plagi”, która polega na zablokowaniu przepływu energii w organizmie, przez co staje się on sztywny i niepodatny na zmiany. Dlatego właśnie ludzie sprawujący władzę często wyglądają jak żywe trupy i są niechętni wszelkim nowościom. Wilhelm Reich sądził, że seks ma ogromne znaczenie dla człowieka, ponieważ w chwili orgazmu uwalnia się potężna energia, która jest w stanie przełamywać różne powstałe w organizmie bloki. Pod warunkiem jednak, że odpowiednio się ją skieruje. Na własną rękę prowadził więc edukację seksualną wśród młodzieży, lecz wkrótce wybuchła II wojna światowa i jego marzenia o zdrowym fizycznie i psychicznie społeczeństwie legły w gruzach.
Pamietam owcarku ten dzien,kiedy Pani Szczepkowska wypowiedziala swoje slowa,jakby to dzisiaj bylo!!!!Faktycznie dziwnym trafem fajerwerkow jakos nie bylo,a szkoda 🙁
I pomyslec,ze ta „Panna Mloda”,co Polska sie zwie,rzadza dwa stare pryki-
fuj!!!!!A za czyjaz to sprawa tak sie stalo? Nas samych,czy carownikow?
No i temat zrobił się smutny 🙁 Bo śmieszny przestał być już dawno. Naszej „Osiemnastce” przyprawiono odpychającą, obłędną gębę, pod którą nijak rozpoznać jej nie można. Czy w takich okolicznościach może nas zachwycać? Patrzeć żal…
Mimo to – pozdrawiam Wszystkich ciepło i ślebodnie 🙂
Jeżeli Panna Młoda, to i przypomina się „Wesele”….
Owczarku, jak pięknie i mądrze napisałeś! Podpisuję się pod wypowiedzią dydyji – patrzeć żal… A miało być tak pięknie…
TyżAlecko piszesz:
„A miało być tak pięknie”
Przeca nic bez naszego udziału piękne się nie zrobi. Nikt nie ofiaruje Tobie udanego życia rodzinnego, jeżeli nie włożysz w to wysiłku, wyrzeczenia, pracy. Między Twoim domem a naszym wspólnym, nie ma żadnej różnicy.
Ino ” homo sovieticus ” myśli inaczej i ta opcja bierze górę w narodzie i nie jest to wina narodu, tak został ukształtowany. Myślę, że dopiero moje wnuki lub ich dzieci będą miały normalny ogląd świata.
Wolność to jest poważne zadanie dla każdego nie tylko w wymiarze ojczyzny czy świata, ale przede wszystkim osobistym. Przepraszam za patos, ale to są zupełnie podstawowe kwestie dla mnie.
szkoda że nikt nie pomyśli żeby w ogródku zbudować cloudbustera i rozegnać chmury. A tak to jak poprzednio – dwadzieścia lat minie i skończy się śleboda.
Mrrrał!
No taaak.
Borsuki strzelają z armat 😯
Koniec Świata!
A ja mam doła.
Na pocieszenie czytam sobie Wańkowicza.
‚Kundlizm’
Pomaga. 😉
Chyba wezmę się za ‚Fumy’.
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc.
Z poważaniem
Blejk Kot
Ja też mam doła, a w dodatku czarne chmury i leje. Ominęłam prasówkę po rzuceniu okiem na tytuły artykułów i wiadomości, jeszcze mi tego potrzeba.
Borsuk i inni, do roboty z tym cloudbusterem!
na razie to mam dwie „dmuchawki” a nie armatę. Obie kaliber 4,5mm. Jedną amerykańską i jedną czeską – z wytwórni Ceska Zbrojovka. Planuję nawet napisać coś o pożytkach ze strzelania – na przykład że pomaga na doła. Ale to kiedy indziej i gdzie indziej.
Tymczasem do skonstruowania działa orgonowego potrza parę miedzianych rurek (do kupienia w Obi), wiadro plastikowe (do kupienia w Obi) i kawał deski (do kupienia w Obi).
Muszę sie wczytać, może i zrobię takie działo i odgonię chmury znad Miasta, gdzieś hen na na jakie Mazowsze abo i za Wielką Wodę 😉
A czytać to czytam jedną książkę. Podróżniczą 🙂
Mrrrał!
Dobra ➡ Borsuk!
Jakbyś potrzebował pomocy przy konstrukcji tego działa, to ja się polecam 😈
Pozdrawiam
Blejk Kot
na razie to mię w krziżu złomało i ledwo dycham, ale jak wydobrzeję to robimy działo! :-))
na razie to mię w krziżu złomało i ledwo dycham, ale jak wydobrzeję to robimy działo! :-)).
A tymczasem, wysmarowany przez Panią Borsukową opodeldokiem, udaję się na spoczynek.
Dobranoc Państwu, jak mawiał Jan Kobuszewski kiedy kończył czytać bajki dla dorosłych 🙂
Łomatko! Zaś na barykady ludu roboczy?!
Ja mam dwie ciupagi, w tym jedną prawdziwą, mozna dziabnąć niezle. Ale na armaty to się nie bardzo…
MAM !!!
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Gosicek/Niedziela/IMG_9407.JPG
Trzeba tylko zapytać Gosickę , gdzie to-to jest i do dzieła!!! Wiedziałam, że gdzieś po Galerii Budy się pląta cos użytecznego w tym względzie….
Po pierwsze – armaty, po drugie- armaty, po trzecie – armaty! No to kiedy?
Wychodzi na to, że armaty to najlepszy sposób na doła.
A tanki? U mnie na wzgórzach pod Fortem Henry są dwa, jeden leopard a drugi sherman. Przyda się?
Jak wyceluję w niebo….
Borsuku, jeśli to ‚korzonki’ cię załatwiły, to znam rewelacyjny sposób na wyleczenie, sama odpracowałam i mam spokój od ponad dwudziestu lat. Jeśli co innego, to przykro mi, chyba tylko te armaty.
Chwila moment – czy ktoś czuwa nad tym wszystkim? Gdzie celowniczy?
Nadaje się moja bronia? W razie czego artylerzystę mam w domu, powinien coś niecoś wiedzieć…
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Ala/Tanki/
No nie wiem…Może poczekajmy…
Do Basiecki
Poni Szczepkowska mo racje. Śleboda bez odpowiedzialności to zodno śleboda. Matematyk mógłby nawet wyprowadzić taki wzór:
śleboda – odpowiedzialność = samowola
„Oprócz piorunów, gradu, zamieci śnieżnych – ciemne chmury mogą przynieść też spokojną na pozór ulewę.”
Mogom tyz nic nie zrobić, ino postrasyć, postrasyć i póść kasi indziej, ale … przezorny zawse ubezpiecony.
Jesce wracając do BŁOGIEJ cisy: dlo mnie błogo cisa tym sie rózni od cisy absolutnej, ze w błogiej cisy dźwięki jakieś som, ale ino te miłe dlo ucha. Co jest miłe dlo ucha, to sakramencko subiektywno rzec, jo wiem. Dlo mnie sium Siklawy w granicak błogiej cisy piknie sie mieści 🙂
Do Zbysecka
„śleboda nie zginie w góralskiej dziedzinie”
W góralskiej dziedzinie to juz zupełnie nie moze zaginąć! Kieby zaginęła, to chyba sam jegomość Tischner wróciłby sie z nieba na ziemie, coby zrobić z tym porządek 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Jestem wzruszona i dumna, bo trochę się przyczyniłam do narodzin Ślebody”
I mos prawo, EMTeSiódemecko, być dumno, choć te carowniki próbujom Ci dać do zrozumienia, ze powinnaś sie wstydzić. Ale to oni kiesik bedom sie wstydzili, ze niscyli to, co tacy ludzie jako Ty wywalcyli osiemnoście roków temu. Na mój dusiu! Ale to było … te 18 roków temu … pełne niepewności wycekiwanie na wyniki wyborów, a potem pikno wieść, ze poza jednym miejscem w senacie Komitet Obywatelski wygroł syćko, co było do wygrania. Nie mozemy
pozwolić, coby carowniki wroz z posłusnymi im homo sowietikusami zaprzepaściły to, co sie wte wywalcyło! 🙂
Do Blejkocicka
„Chmurny wpis nam Owczarek zafasował dzisiaj”
No, chmurny, ale jednoceśnie pełen wiary, ze – jak to godajom w Bobie Budowniczym – DAMY RADE!
„Niech ci się darzy Ślebodko nasza! Coś mi się widzi, że twardsza z niej sztuka niż to się niektórym wydaje”
Pewnie ze tak! Nie bez powodu najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej powtarzoł:
„Zatonie, zatonie
Piórecko na wodzie,
Ale nie zaginie
Nuta o ślebodzie.”
Fciołek pedzieć: powtarzoł do znudzenia, ale pedziołbyk źle. Bo przecie nuta o ślebodzie nigdy sie nie znudzi! 🙂
Do Motylecka
Motylecku! To barzo dobrze, ze śleboda jest narowisto! Właśnie dzięki temu carowniki tak łatwo jej nie ujezdzom. A jaki chłop byłby dlo niej najlepsy? Bo jo wiem? Moze honor? Harnasie wysoko ceniom jedno i drugie.
A wracając do tego wiersa o przynapitym ponu, co mioł w kolejowym WC niefortunnom przygode: przecie to jest najprowdziwso prowda! W dodatku coby coś takiego przezyć, wcale nie trza być przynapitym! Takom przygode przezywo kozdy, fto fce skorzystać z ustronnego miejsca w pędzącym rozklekotanym wagonie PKP 🙂
Do Borsucka
O orgonie do tej pory nie słysołek. Jedynie o OrEgonie 😀
Ale jak zajrzolek, Borsucku do tego drugiego linka, to piknie dowiedziołek sie, o cym właściwie była jedno z hyrniejsyk piosnek poni Kejt Busz. Z hyrnym teledyskiem włącnie.
„dwadzieścia lat minie i skończy się śleboda”
Moze tym rozem jaz tak źle nie bedzie? Dopóki som tacy ludzie (i zwierzęta!), jak bywalcy nasej budy, Borsucku … 🙂
Do Anecki
„Faktycznie dziwnym trafem fajerwerkow jakos nie bylo”
Moze tak po prostu, Anecko, musi być. W 1918 tyz fajerwerków nie było, ot – niepodległość tak zwycajnie se przysła. I tak samo zreśtom, jak trudno pedzieć, kie w Polsce skońcył sie komunizm, to trudno tyz pedzieć, kie dokładnie w tym 1918 rocku staliśmy sie niepodlegli. Trza było jakiś dzień wymyślić, to wymyślono 11 listopada 🙂
Do Dydyjecki
„No i temat zrobił się smutny”
Moze nie telo smutny, co … damoklesowy. Ale co by nie godać, juz nie takie carowniki próbowały ślebode zdusić – i nie dały rady 🙂
Do Alecki
„Jeżeli Panna Młoda, to i przypomina się ‚Wesele'”
A jak „Wesele”, to Złoty Róg. No to niek, kruca, ten Jasiek dobrze uwazo, coby znowu Złotego Rogu nie zgubić 🙂
Do TyzAlecki
„A miało być tak pięknie?”
No cóz, TyzAlecko, o tym, coby było piknie, pewnie na rozie mozemy ino se pomarzyć. Ale coby było NIENAJGORZEJ, to – mom nadzieje – ciągle jest w nasym zasięgu 🙂
Owczarku, jesteś plastrem na duszę zbolałą. Dzięki.
Jesce był taki śpas jegomościa Tischnera dlo dus zbolałyk, ino muse go noleźć, coby jak najwierniej powtórzyć. Moze w następnym wpisie?
Właśnie posłołek komentorz ku blogowi poni Doroty, ale ocywiście teroz jest napis, ze komentorz ceko na akceptacje, więc nie wiadomo, kie bedzie dlo syćkik widocny.
I dobrej nocy syćkim. Dobrej i …. ŚLEBODNEJ!!! 🙂
Borsuczku-jakbyś zobaczył jak Motylek siada,wstaje,albo usiłuje zdjąć
portki przed wiecznym,tfu,wieczornym odpoczynkiem,to dopiero by Ci
ulżyło,w myśl zasady,że jak prawdziwy Polak zobaczy ,że innemu Polakowi
jest gorzej,to temu pierwszemu lepiej 😀 I tak mnie trzyma już trzeci
dzionek.Byłem u łapiducha żeńskiego,zapisała jakieś prochy,jak sobie przeczytałem listę działań ubocznych,to chciałem odrazu jechać na ostry
dyżur do szpitala,ale ponieważ nie znalazłem nasilenia lub zatrzymania
napięcia przedmiesiączkowego-biorę spokojny,że jakoś ten lek
przeżyję /inna sprawa czy pomoże,tego nawet łapiduszka nie wie,bo
kazała przyjść za parę dni–tak więc raczej czarno to widzę/ 😀
TeżAlicjo–zanim armaty,to po pierwsze,drugie i trzecie – PIENIĄDZE !!!!!!!
A tego nawet Owczarek,pomimo usilnie czynionych prób nie zapewni 😀
Najlepsza i najtańsza broń to śmiech.Dziś p.Daukszewicz oświadczył,że
mamy nowe bardzo ważne święto–jednego dnia urodził się ponownie
Kwaśniewski i zmartwychwstał Olszewski !!!!!!!!!
Jak pieniądze, to nie obstawiać numerów Owczarka! 😀
A cóż to Cię dopadło,Motylku? Czyżby rwa? Też przerabiałam.
No to się śmiejmy, choćby przez łzy.
Och, uwazaj Owczareczku, aby Cie co poniektore goscie nie wyrzucily z budy za „polityke”!
Gdyby, nie daj Boze, tak sie stalo, to mozesz zawsze liczyc na nasza goscine. Nawet Kot M, wielki Slebodnik, powiedzial (po krotkim namysle i glebokim westchnieniu), ze sie posunie na poslanku, aby Ci miejsca zrobic – a nie jest to kot slynacy z posuwania sie dla kogokolwiek…
My nic nie mowimy tylko cichutko obserwujemy rozwoj sytuacji, pomrukujac sobie piosenke z naszego ulubionego musicalu Shennandoha:
Freedom is a full-time occupation!
Freedom is a state of mind!
M. uwaza zreszta, ze odpowiedniejszy bylby inny hymn : „We shll overcooooome some daaaaay!”. Dwa lata to za dlugo czekac. W kocim i psim przeliczniku to 14 lat. No way!
Motylku,
listy działań ubocznych się nie czyta, dopiero jak coś idzie w niepożądanym kierunku, na przykład wzrost napięcia przedmiesiączkowego, lub co gorsza, niespodziewanie zachodzisz w ciążę! Albo włosy ci wyrastaja na dłoni.
A po co potrzebujemy pieniądze, Motylku – żeby sie martwić, na co by tu wydać?
Dwa tanki i ta Gosicki armata nie wystarczą?
Dobranoc śpiochom!
W Amaeryce to Wolność na całego i dzieciaki skonstruowały armatę na KARTOFLE , Jak ktoś ma doła to niczym Mac Givwer przy pomocy dwóch rurek paru złączek i zapalniczki i dezodorantu robi armatę na kartofle i zabawy ma co nie miara. U mas to zaeaz by zbronili ustawowo…
http://www.youtube.com/watch?v=bg5iWTYKXpQ&mode=related&search=
http://www.youtube.com/watch?v=bg5iWTYKXpQ&mode=related&search=
Poprzedni wpis robiony bez okularów 🙂
O Wolności
O Wolności, po drogach szukana
o Ciebie waśnie, spory, wojny
Tyś w modlitwie, w codziennej pieśni –
bo w Tobie nadzieja na lepszy chleb i dom
Ref: Bo Ty jesteś we mnie, bom na świat z Tobą przyszedł
Odnalazłem Cię w sobie ziarnkiem
A dziś tańczysz we mnie barwą dojrzałości
Boś kwiatem – i zostań taką
O Wolności, dokąd Cię wiodą
Mrocznym, cienistym traktem
A gwiazda, co im świeciła, zgasła
Więc dom Ci budują i burzą ten dom
Ref: A Ty jesteś we mnie…
O Wolności w słowo zaklęta
Mierzą Cię, ważą, sprawdzają
Uzurpatorzy chcą Cię w słowie zamknąć
Bo słowu wierzą, w słowie widzą cel
Ref: A Ty jesteś we mnie…
W drugiej połowie lat 80tych gitarzyści z mojej drużyny harcerskiej powołali do środowiskowego istnienia Klub Pieśni Polskiej. Spotykaliśmy się raz w miesiącu w Krypcie u Dominikanów; zespół (gitary, skrzypce, flet, klawisze) przygotowywał nowości i odświeżał już-znane rzeczy. I się śpiewało: piosenkę i pieśń historyczną, Kaczmarskiego z szerokimi okolicami, ambitne pomysły turystyczne, ‚religijne’ wyższych lotów, ‚antysystemowe’ (i wysokich i bardzo niskich lotów), Cohena, Brassensa, Llacha, itd., itp. Przeczesując ostatnio pamięć i śpiewnik (także za sprawką tutejszego Komentatora – niejakiego Blejk Kota) zauważam wiele baaardzo interesujących rzeczy: znaczy on, ten spiewnik jest w napięciu dialogicznym 😉 i ze mną dzisiejszą i wieloma moimi ówczesnymi Przyjaciółmi (niektórzy skręcili niebezpiecznie na prawo; inni popadli ze skrajnego idealizmu w symetryczny hedonizm, wielu wyjechało)… i z tak zwaną setacją polityczną…
‚Przyjaciele, nie o to nam szło…’ (?… !…)
‚Dlo mnie sium Siklawy w granicak błogiej cisy piknie sie mieści’ oświadcza Owczarek
Dla mnie też. Takoż szum morskich czy jeziornych fal (nawet sztorm czasami… 😉 ), muzyka wietrznego lasu, świst powietrza wytwarzany przez pęd roweru o zachodzie słońca…
To prawda Basiecko, że wolność jest pierwszym darem Stwórcy dla człowieka. Bycie człowiekiem wolnym, bez krzywdzenia innego, to zadanie życia.
Przepraszam wszystkich, ale Owczarek podał temat, na którego temat ja nie umiem mówić inaczej niż poważnie.
Do TyżAlecki:
Pomyślałam, że posłużyłam się Twoim wpisem, a później przeszłam do Jegomościowego homo sovieticus i mogło tak wyglądać, jakbym to do Ciebie odnosiła.
Mam nadzieję, że wiesz, iż darzę Ciebie i pozostałych mieszkańców budecki WIELKĄ życzliwością i takie słowa skierowane personalnie nie przeszłyby mi przez myśl.
Życzę dobrego dnia wszystkim. 🙂
faktycznie powaznie sie zrobilo… prosze, oto antidotum: http://www.youtube.com/watch?v=5P6UU6m3cqk&mode=related&search=
Dzięki Plumbumecko, bachorecki bardzo pocieszające i urokliwe wielce 🙂
mt7, oczywiście, że czuję Twoją wielką życzliwość i nie wyobrażam sobie, żebyś mogła komukolwiek zrobić przykrość! Świat byłby piękniejszy, gdyby żyło na nim więcej takich, jak Ty. Miłego dnia. 😀
Wydaje mi się, że rzecz polega na słynnym ” Żeby nam się chciało chcieć”
-autora nie pomnę,zresztą to chyba zupełnie nieistotne,nawet jeśli po
bachanaliach IPN zostanie ogłoszony trędowatym,to mądrości tego co
powiedział w żadnym stopniu to nie umniejszy.
A historycznie rzecz biorąc,od wspomnianego przez Owczarka 1918roku
historia robi wszystko aby nam sie chcieć nie zachciało – przypadkiem.
Jest taka zwrotka „I Brygady”,bardzo rzadko cytowana,ale charakterystyczna” coś o nie chcemy waszych łez,waszych kies,dalej coś o psich pieszczotach”,Kielce witały I Kadrową zamkniętymi okiennicami.
Za to póżniej Dziadek Piłsudski powiadał,że gdyby legionistów miał
tylu,ilu jest zarejestrowanych w Związku,to Polska wyglądałaby
inaczej. I niedługo musiał ratować rozszalałą demokrację przy pomocy
zamachu majowego z ponad czterema setkami zabitych i kilkunastoma
samobójstwami wśród oficerów nie potrafiących połączyć przysięgi
na wiernośc Ojczyżnie z lojalnością wobec Komendanta.Potem była
uporządkowana demokracja???? , było strzelanie do strajkujacych
robotników,i Bereza też była dla myslących nieprawomyslnie,i pacyfikacje
mniejszości narodowych,getta ławkowe,dziadek Giertych i pałkarze.
Czy to była Polska obywateli? Tą Polskę urządzali „ONI”,-rządzacy.
Kiedy wszystko jakos wydoroslało,przyszła wojna i znowu ONI urządzali
nam Kraj.Trzeba było przezyć,przetrwać,a cnotą obywatelsko-patrotyczną
została kradzież mienia okupanta/ tzn.naszego mienia przez okupanta
zawłaszczonego/. Przez pięć lat wiekszość elity narodu,jego najbardziej
patriotyczna część straciła życie,a tym co pozostali trzech starszych
panów w Teheranie i Jałcie zafundowało ustrój szczęsliwości
społecznej,żeby było bardziej groteskowo,z tych trzech,dwu było naszymi
sojusznikami,ale brytyjski buldog stracił zęby,i nie miał ani czym straszyć
ani ochoty na straszenie, a schorowany sklerotyk zza wielkiej wody
dał się uwieść jak nieletnia panienka „wujkowi JO”,zresztą ,bardziej mu zależało na Filipinach niż europejskim sojuszniku.
I znowu Kraj nam urządzili „ONI”
W tak pieknie urządzonym kraju trzeba było żyć,rodzić i wychowywać
dzieci, rosły kolejne pokolenia,coraz lepiej wykształcone,dla których
kolejno stawało się pojęciem czysto historycznym takie okreslenie
jak Gestapo,NKWD,UB a SB stawało się coraz mniej grozne niż poprzednicy.Przy okazji , w cudownie dokładny sposób zniszczono
kolejne erupcje entuzjazmu patriotycznego,Gomułka po roku zamknął
„Poprostu” a Gierkowi też nie wiele wiecej czasu trzeba było na uziemienie
społeczeństwa.
I dalej Kraj urządzali nam „ONI”
Powstała najwspanialsza siła w naszej historii,powstała „Solidarność”
nadeszła wolność,10mln.członków,entuzjazm,druga Japonia.dwa trzy lata
i będzie tak pięknie,tak wszyscy chcieli dobrze,a wyszło jak zwykle.
Kłótnie,swary,oskarżenia,licytacja zasług– i jest jak jest.
Minęło 17 lat i mój syn,rocznik 1981,słucha wypowiedzi anestezjologa
z kliniki MSW,jak nasza?? policja czy też ABW zatrzymuje,wyłamuje drzwi,
trzyma chorego prawie dwie godziny na deszczu w koszuli,robi rewizję-
-wszystko to „na legitymację” / mozna,tylko w ciągu 24godz,należy
dostarczyc nakaz prokuratoro na wykonane czynności-nie dostarczono/
—mam synowi powiedzieć,że to moja czy tez nasza policja? Nie , po
trzykroć nie, to znowu ONI urządzają nam Kraj.
Kolejnym pokoleniom nie chciało się chcieć,kiedy raz się rzeczywiście
zachciało chcieć i to zwycięsko zachciało chcieć,ONI to znowu spieprzyli.
Jestem świadomym obywatelem,moja rodzina też,pójdziemy na wybory
–jesli nie znajdziemy godnych kandydatów , zagłosujemy PRZECIW,
ale ponad 50% wyborców czy będzie chciało chcieć?????????
Oni już zdążyli przerobić wszystkie możliwe konfiguracje,z czystej
samoobrony przed ponownym zrobieniem w balona nie pójdą,bo co
to da ?? znowu ONI będą nas urządzać.
A wracając do pytania Owczarka,z kim żenić naszą osiemnastolatkę,
może z HONOREM?? – jestem całkowicie ZA,tylko gdzie ten honor
nam się zgubił i kto go znajdzie???
Witajcie,
Motylku masz racje!!Pieknie to opisales.Polakom zawsze latwiej wszystko zrzucic na tych ONYCH!!A moze by tak uderzyc sie w piers i przyznac do bledow?????? Bylby to pierwszy krok w kierunku normalnosci 😀
Poki co ciesze sie,ze przezylam wizyte u dentysty!!!Wyrok zostal odroczony na po wakacjach-uff.
Pozdrawiam ze slonecznej Krainy Wiatrakow (H)
to ja coś na rozweselenie
http://img128.imageshack.us/my.php?image=znakiup4.jpg
Borsuk: HA HA HA !!!
Witajcie po kilkudniowej przerwie!
Ja nie wiem, jak to się stało, ale odcięło mi internet na kilka dni. Burze, owszem, były, ale komputer był wyłączony…
No, ale nadrobiłam już zaległości w czytaniu wpisów.
Owczarku, zawsze jak jest mowa o takich, co to mają zawsze rację, przypomina mi się motto do „Zniewolonego umysłu”:
Jeżeli dwóch kłóci się, a jeden ma rzetelnych 55 procent racji, to bardzo dobrze i nie ma się co szarpać. A kto ma 60 procent racji? To ślicznie, to wielkie szczęście i niech Panu Bogu dziękuje! A co by powiedzieć o 75 procent racji? Mądrzy ludzie powiadają, że to bardzo podejrzane. No, a co o 100 procent? Taki, co mówi, że ma 100 procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak.
Stary Żyd z Podkarpacia
Alicjo, ja wiem że to mało ambitne, ale wiesz… na bezrybiu i rak ryba 😉
borsuczku,usmialam sie zdrowo!
Fajnie,ze wesolutko sie zrobilo w naszej budzie 😉
Ostatnia partia pierogów przede mną do klejenia.
Ja nawet jedna z wymienionych miejscowości dość dobrze znam, powiem Wam 🙂
Moje dziecko będąc na kolejnych wakacjach w Polsce wpadł na pomysł fotografowania smiesznych nazw.
Miedzy innymi były tam Koziegłowy, Kobyla Głowa, Stolec a jakże, Piasek i jeszcze kilka.
No to wracam do pierogów, jeszcze zostało mi jagód na jakies 10-15.
nazwy faktycznie bywają i śmieszne i czasem fajne bądź bodaj oryginalne. Z nazw miejscowości zrobiły na mnie wrażenie Brzozowa Gać (czy ktoś z Was wie co to znaczy gacić?) i Całowanie.
A sam wpadłem na pomysł fotografowania fajnych i oryginalnych nazw ulic. Do tej pory mam: Dwie Topole i Ku Słońcu 🙂
Jak kiedyś pojadę znów do znajomych we Francji, sfotografuję jeszcze Rue de Foret Broceliande (ul. Las Brokilon – czy ktoś z Was wie co to Las Brokilon?) 🙂
Mrrrał!
➡ Borsuk
Odnośnie nazw miejscowości…
„Nielisz” „Cyców” „Urszulin”.
(to z Lubelszczyzny)
Ale najbardziej podobały mi się chyba „Ciecholewy”.
Oraz „Zgon” i „Zamordeje”.
(to na Mazurach)
Oczywiście, jako rasowy, gospodarski, wiejski kot doskonale wiem co znaczy „gacić chałupę na zimę” 😉
A jaką koty miały radochę, jak się te ogaty na wiosnę ściągało…
Uuups. Dobra, już nie straszę gryzoni.
A w Brokilonie to kiedyś mój Kolega pobłądził…
Przynajmniej tak utrzymywał 😐
➡ Motylku
Piękny wpis. Widać, żeś Wilk z charakteru 😉
Ja chyba też po części, bo mnie cóś Wańkowicz wciągnął ostatnio.
A tak w ogóle, to znowu mam deżawi 😉
Ale to temat na-kiedy-indziej.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
A jeszcze na TVP Polnia TERAZ:
Nie przenoście nam stolicy do Krakowa – Pod Budą
Złote nuty spadają na Rynek
i dokoła muzyki jest w bród
po królewsku gotuje Wierzynek
a kwiaciarki czekają na cud
Czasem we śnie pojawi się poseł
który rację ma zawsze i basta
i uczonym oznajmia mi głosem
że najlepiej nam było za Piasta
Wielkie nieba co ja słyszę
wielkie nieba co się śni
wstaję rano prędko piszę
krótki refren zdania trzy
Nie przenoście nam stolicy do Krakowa
chociaż tak lubicie wracać do symboli
bo się zaraz tutaj zjawią
butne miny święte słowa
i głupota która aż naprawdę boli
u nas chodzi się z księżycem w butonierce
u nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze
i odmiennym jakby rytmem
u nas ludziom bije serce
choć dla serca nieszczególne tu powietrze
Złote nuty spadają na Rynek
i dokoła muzyki jest w bród
po królewsku gotuje Wierzynek
a kwiaciarki czekają na cud
zasłuchani w historii kawałek
który matka czytała co wieczór
przeżywaliśmy bitwy wspaniałe
nadążając jak zwykle z odsieczą
To się jednak już zdarzyło
deszcz nie jeden na nas spadł
nie powtórzy się co było
inny dziś w kominach wiatr
Nie przenoście nam stolicy…….
Nie przenoście nam stolicy do Krakowa
niech już raczej pozostanie tam gdzie jest
najgoręcej o to proszą
dobrze ważąc własne słowa
dwa Krakusy Grzegorz T i Andrzej S.
Na dobrrranoc.
Blejk Kot
03.06.2007, 18:05
Śmierć pisklaka podczas wykluwania. 🙁
Nic nie rozumiem.
To są niestety, jedne z kilku drastycznych wydarzeń, jakie mogą zaistnieć, mt7.
Alicjo – piszesz że znasz jedną z tych miejscowości. Powiem Ci że ja też – byłem w Broku.
Do TesTeqecka
„wolności nikt wam nie da – musicie wziąć ją sobie sami!”
Święto prowda. Ale trza tyz bocyć, ze mozno ślebode mieć i w głupi sposób dobrowolnie sie jej pozbyć. Tak zrobili Miemcy w 1933 rocku. Oby nase społeceństwo nigdy tego głupstwa nie powtórzyło 🙂
Do Motylecka
Motylecku, ulotek załąconyk do leków cytać nie musis, bo przecie jest alternatywa – przed uzyciem przecytoj ulotke załąconom do opakowania bądź skonsultuj sie z lekorzem lub farmaceutom. Wybier te drugom mozliwość. Weź ze sobom flaske TzM, pódź do lekorza lub farmaceuty i jak tak sie we dwók napijecie, to na pewno usłysys przyjemniejse rzecy niz ześ z tej ulotki wycytoł.
Na najblizse wybory … no cóz … do tego casu chyba nie zdązom przyznać psom praw wyborcyk? Pozostoje mi przypilnować bace i gaździne, coby zagłosowali, jak trza.
„A wracając do pytania Owczarka,z kim żenić naszą osiemnastolatkę, może z HONOREM?? – jestem całkowicie ZA,tylko gdzie ten honor nam się zgubił i kto go znajdzie???”
Trza sukać górnym i dolnym wiatrem, to wte bedzie więkso sansa, ze sie nojdzie 🙂
Do TyzAlecki
„Jak pieniądze, to nie obstawiać numerów Owczarka!”
Obstawiać, obstawiać! Ino pod warunkiem, ze nie rozgłasom wyników najblizsego losowania za barzo publicnie. Moze w przysłym tyźniu opowiem, o pewnym totolotkowym wydarzeniu w mojej wsi.
„mt7, oczywiście, że czuję Twoją wielką życzliwość i nie wyobrażam sobie, żebyś mogła komukolwiek zrobić przykrość! Świat byłby piękniejszy, gdyby żyło na nim więcej takich, jak Ty.”
I takik ja Ty, TyzAlecko. Dobrze, ze ten internet istnieje, bo to dzięki niemu dowiadujemy sie o istnieniu takik ludzi 🙂 🙂
Do Helenecki
„Dwa lata to za dlugo czekac. W kocim i psim przeliczniku to 14 lat”
Ano długo. Choć casem i tak bywo – w XIX wieku wielu nasym przodkom i ik ludzkim właścicielom całego zycia nie starcyło, coby sie docekać ślebody.
No nic, jeśli za dwa roki nase społeceństwo nie zagłosuje na zodnyk carowników, bede mógł se pedzieć: warto było cekać.
A „Łi szoll ołwerkam sam dej” tyz se nucić lubie. Ino tutok syćkie piosnki nuce po cichu, coby ani Basiecka, ani poni Dorota nie musiały usu zatykać 🙂
Do Alecki
„listy działań ubocznych się nie czyta”
A moze, Alecko, sie cyto, ino juz po odstawieniu leku? I wte analizując całom litanie skutków ubocnyk mozno wykrzykiwać w zakwycie: Na mój dusiu! Na mój dusiu! Telo niescynść podcas zazywania tego leku mogło mnie spotkać i … syćkie mnie ominęły! Normalnie w cepku urodzony jestem! 😀
A kiesik w spisie miejscowości Polski nolozłek duzo bardziej siokujące nazwy miejscowości! Natomiast niedaleko turbacza, w Tylmanowej nad Dunajcem, było takie osiedle, co nazywało sie tak, jak sie potocnie godo na agencje towarzyskom. Teroz juz nazywo sie inacej – Potoki. Ale na storyk mapak Gorców mozno jesce te strom nazwe noleźć 🙂
Do Misiecka
Jo se myśle, Misiecku, ze Hamerykanom to trza było wyryktować armate nie na grule, ino na fasole. Kieby podcas oblęzenia Alamo strzelali z takik armat do wojsk Santa Anny, Meksykanie zaroz odstąpiliby od oblęzenia, bo zacęliby sie strzelanymi w nik pociskami objadać 🙂
Do Basiecki
„Przyjaciele, nie o to nam szło”
No bo nom sło o Polske śklanyk domów, a tu okazuje sie, ze to wcale nie takie proste. Co robić? No cóz, skoro pon Młynarski tak piknie mnie pytoł, cobyk robił swoje (to znacy pytoł syćkik, cyli między inskymi mnie), to starom sie robić 🙂
Do Plumbumecki
Barzo sympatycny jest ten młody cłek, do ftórego ześ linka, Plumbumecko dała. Zyce mu, coby przez całom reśte zycia mioł telo powodów do radości, co teroz 🙂
Do Anecki
„Wyrok zostal odroczony na po wakacjach”
W takim rozie jak najbardziej zyce ci, Anecko, wyroku UNIEWINNIJĄCEGO 🙂
Do Borsucka
To sie autor opowieści musioł z aparatem fotograficnym najeździć! Chyba ze to była praca zbiorowo 🙂
Do Blejkocicka
„Nie przenoście nam stolicy do Krakowa”
A moze powinno być tak, jako w dawnej Polsce było? Niby utarło sie, ze stolica była w Gnieźnie, ale tak naprowde stolica była tamok, ka był władca. Kieby tak było teroz, to podcas zagranicnyk wyjazdów nasyk władców moglibyśmy se syćka kapecke odpocąć 🙂
Śmierć ptaka to jest
mała śmierć
śmierć ptaka to jest
śmierci część
śmierć ptaka to jest
dla człowieka
mała śmierć
śmierci ćwierć
dziesięć deka.
Śmierć ptaka to jest
koci skok
śmierć ptaka to jest
strzał i mrok
śmierć ptaka to jest
żal niewielki
kres bez łez
oczy – dwie
snu kropelki.
Dla ptaka to lot
w jądro chmur
dla ptaka to lot
martwych piór
dla ptaka to lot
w którym nie ma
ani drzew
ani rzek
ani nieba
nie ma nic
Śmierć ptaka to jest
kropla krwi
bardzo podobna do twej
kropli krwi
bardzo podobna do twej
otchłań taka
ten sam próg
bramy trwóg
więc nie lekceważ
śmierci ptaka.
Nie lekceważ.
Jeremi Przybora
Blejk Kocie,
Mam problem z niektórymi kontekstami używania tej piosenki. (Zaznaczam: lubię ją, obu wykonawców i mam parę jej różnych wersji).
Ale…
Może to efekt pięcioletnich doświadczeń londyńskich i wyjeżdżania poza metropolię do urokliwych miejsc typu York, Winchester, Bath, Lancaster, Edynburg…
Może – z lekka traumatyczne 😉 doświadczenie sprzed z górą dekady. Okrągły jubel pewnej instytucji naukowej, koncert Turnaua w Filharmonii Krakowskiej. Kardynał, oficjele, uczeni lokalni, goście z kraju i zagranicy, w tym – wielu z Warszawy. I Nie przenoście… Niektórzy (Krakusy, ale nie tylko) rozglądają się, gdzie też siedzą warszawscy koledzy (recenzenci prac, ‚aplikacji o granty’)… i jak reagują. Inni tubylcy czują coś na kształt ‚przeszywającego całą strunę grzbietową dreszczu zażenowania’ (staropolska gościnność 😐 )
Jeśli nie chcę być nazywana (przez polityków i innych centralnych administratorów – w tym samozwańców i hochsztaplerów) terenem – muszę umieć popatrzyć z sympatią na centrum. Na trudności życia ‚szarego człowieka’, wyższe ceny nieruchomości, godziny spędzone w metrze (to raczej w Londynie, niż w Wawie) lub w korkach, na tempo życia i jego pochodną – większą szorstkość (choćby kierowców), na vibrancy i entrepreneurship, na tych wszystkich niespokojnych duchów, którzy tam ściągają by poprawić sobie byt (i – zaciskając zęby i zakasując rękawy – walczą o to… nie tylko dla siebie, jak widać z ‚redystrybucji’ PKB).
Głupota może mieć różne oblicza. I w wielu miejscach może ‚aż naprawdę boleć’. Zadufaniem i prowincjonalnością. Hermetycznymi klikami. Gnuśnością i osiadaniem na laurach… Dalej nie będę, by głos złytoptaka 😉 nie zabrzmiał dodatkowo-dysonansowo w samym środku Jubileuszu 🙂
Do tyżAlecki:
„mt7, … i nie wyobrażam sobie, żebyś mogła komukolwiek zrobić przykrość.”.
Jesteś miłą, kochaną osobą i chciałabym, żeby tak było, jak napisałaś. Staram się, ale niewiele z tego wychodzi. Ranię innych, zwłaszcza bliskich. Trudno mi znaleźć miejsce dla siebie, bo zawsze jestem jakaś osobna.
I tak już zostanie. 🙂
Pozdrawiam wszystkich, życzę dobrego dnia, bo niedługo jadę.
Dzień dobry!
znów wracają upały – a było już tak przyjemnie… Chociaż na jutrzejsze uroczystości chyba lepiej, coby słonko świeciło, niźliby miał deszczyk kropić :).
Nie wiem, czy wyłapaliście (ja słyszałam tylko w Teleekspresie), ale mówiono wczoraj o bryndzy, która jako pierwsza dostanie unijne logo i znak zastrzeżony dla nazwy – przed oscypkiem, od którego niedawno Słowacy odstąpili. Nasze dobro eksportowe to… bryndza właśnie, he he :D.
Motyleczku, cytata dokładna brzmi:
w scenie I aktu I „Wesela” Wyspiańskiego, a mamy teraz jego rok, Czepiec mówi do Dziennikarza tak:
A, jak myślę, ze panowie
duza by juz mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!
Czy o tę cytatę chodziło? „Wesele” onlajn poczytać można na Wikipedii http://pl.wikisource.org/wiki/Wesele:_Akt_I
A w sprawie „Pierwszej brygady” chyba Basia powinna zabrać głos, bo najbardziej z nas kompetentna w tej materii – ja znalazłam tyle (sama też kiedyś, w podstawówce, w chórze śpiewałam, i „Brygadą” katowali nas na wszystkich mozliwych akademiach…):
Nie chcemy dziś od was uznania,
Ni waszych mów ni waszych łez,
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc, do waszych kies!
I jeszcze taka wersja „z psem”, też z Wiki:
Nie chcemy już od Was uznania
Ni Waszych mów, ni waszych łez!
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc, j**** was pies!
Czy to o tę zwrotkę, Motyleczku, chodziło?
PS. czyli z Twą latorośląśmy równolatki… :D.
http://wiadomosci.o2.pl/?s=260&t=370453 – tutaj o bryndzy i oscypku 😀
„Wyspiańskiego, a mamy teraz jego rok”
Nie tylko:
” Na wniosek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (poparty przez Komitety do spraw UNESCO Wielkiej Brytanii i Irlamdii Pólnocnej) sto pięćdziesiąta rocznica urodzin Josepha Conrada-Korzeniowskiego została wpisana do kalendarza rocznic UNESCO na 2007 rok.
Półmetek obchodów Roku Conrada w Polsce napawa mnie państwowotwórczym optymizmem. Rzecz rozpoczął 28 lutego br. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wygłaszając na Zamku Królewskim w Warszawie piękne przemówienie. Rzecz sfinalizował Minister Edukacji Narodowej, publikując 24 maja br. projekt rozporządzenia, w myśl którego dla twórczości Josepha Conrada nie ma miejsca w kanonie lektur szkolnych.
Obywatele! Nie dziwcie się, nie oburzajcie – starajcie się zrozumieć!”
Michał Komar (Tygodnik Powszechny nr.23 10.06.2007)
Tytuł: „O napawaniu się”
Czyli mam czterech aż patronów roku 2007: Wyspiańskiego (28 listopada – setna rocznica śmierci), Szymanowskiego (6 października – 125. rocznica urodzin, a 29 marca minęła 70. rocznica śmierci), Conrada (150. rocznica urodzin) i Rubinsteina (120. rocznica urodzin i 25. rocznica śmierci). Dwóch pisarzy (choć Wyspiański to taki człowiek renesansu…) i dwóch muzyków opiekuje się nami Anno Domini MMVII. A Conradowi na 150 urodziny zafundowano eksmisję z kanonu lektur… ładny prezent, nie ma co :).
Kolejne powody do świętowania w naszej Budzie – zwłaszcza te urodziny :D.
Always look at the bright side of the life :-)))
pamiętacie kto to śpiewał? :-))
Olu – jesteś jak zwykle niezawodna, oczywiście chodziło mi o ostatnią cytowaną zwrotkę,a za „Wesele”p.Wyspiańskiego i moją niepamięć
–wstyd mi po trzykroć,ale maturę to ja zdawałem w 1958r i to z
ulubionego Żeromskiego,wytłumaczenie żadne,bo powinienem był
autora pamiętać/dobrze,że chociaż trochę treści w pamięci zostało/
Always look on the brigt side of life – Eric Idle, Monty Python
Witajcie Kochani,
dlugo mnie w tej Budzie nie bylo i zaraz zrobilo sie politycznie. A tu bryndze patentuja i jak teraz ktos chce miec bryndze w kieszeni, to nie moze miec podhalanskiej 🙁 Musi inny synonim na brak dutkow wymyslic.
ha. bociany. popatrzcie, kto przy komputrze
bright – mialo byc 🙂
Gdyby ktos chciał zerknąć, złapałam trochę, dopóki Czantorka nie usiadła z powrotem na nich. Zaplątały mi się tam 3 zdjęcia z innych dat, ale niech juz będą.
http://alicja.homelinux.com/news/Bociany/
Myślę, Don Alfredo, że nikt nie chce mieć bryndzy w kieszeni, ale wiele z nas ją ma. Ja mam dolnośląską. 🙁
mialo byc – jest zmuszony miec, a nie chce miec . Masz racje TezAlicjo. Ja mam neapolitanska czyli formaggio napoletano, niente soldi :(, ba, nawet kieszeni nie mam!
A tu jest diabeł tasmański:
http://picasaweb.google.co.uk/annavaha/AustralijskieZwierzeta/photo#5071722572351756338
Do TakożAlecki i DoniegoAlfredecka:
Stan szczęśliwości nie zależy od zawartości kieszeni.
Wiele osób mających pełne kieszenie nawet nie wie co to jest.
Więc głowa do góry. 😀
Kiedy pracowałam i miałam niezgorszą kasę, to na nic nie miałam czasu i zżerał mnie stres.
Teraz w szkatule pustki, ale ja człek ślebodny, mogę zachwycać się światem. 🙂
Gdybyż jeszcze ta moja Mama jakoś się trzymała.
Mój kocurkiewicz też nie miał kieszeni, pożył sobie ćwierć wieku i nie myślę, żeby mu brak kasiorki w szczęściu przeszkadzał.
Kurczaki pieczone, nie ma kto pomruczeć i nie ma kogo po aksamitach pogłaskać. 🙁
Witajcie,
no tak,ja wygralam swoje dwa mecze,a co zrobila nasza druzyna pilkarska? Przegrali!! A tak na nich liczylam 🙁
Oj LEOS zle sie dzieje w panstwie polskim………
Jestem niepocieszona,a tak dobrze „zarlo”………ehhhhh
Wyłączyłam komputer, bo burza latała naokoło, a wszyscy każą wyłączać w takich okolicznościach przyrody. Prawda to jest? Niech się wypowiedzą znawcy, bardzo proszę.
Anecko, jeszcze wiele meczów przed Tobą i przed naszą reprezentacją. 🙂
Z drugiej strony nie da się ciągle wygywać, inni też chcą i mają prawo. 🙂
Lubię tenis. W swoim czasie trochę klumpałam, mieliśmy (moja firma) wykupione godziny na korcie. Nie miałam z kim grać, bo garnęli się tylko panowie i traktowali mnie, jak worek treningowy.
W pewnym momencie potężnie zwichnęłam sobie nadgarstek przy odbieraniu piłki. Gdybym wtedy miała z kim grać, to pewnie teraz też bym grywała. Próbowałam syna zainteresować, nie udało się. 🙁
Ja nigdy nie wyłączam, ale mogę być nie wiedząca.
Raz tylko w pracy mieliśmy problemy, bo pierun walnął w transformator i zabrakło prądu i zeżarło cały dzień pracy całego biura. Od tego czasu mieliśmy awaryjne zasilanie komputrów. Przydało się, oj, przydało!
To chyba tylko z tego względu, Alecko, że mogą być problemy z prądem. Bo w komputer Ci nie grzmotnie! 😀
Późno się robi, to na wszelki wypadek dobranockuję. Hej!
Dzięki za wyjaśnienie, mt7!
Co do Twojego poprzedniego wpisu – oczywiście, że pełna kieszeń nie gwarantuje szczęścia, ale miło by było po iluś tam latach pracy mieć na kaprysy np. No, ale cieszmy się z tego, co mamy, choćby z tego, że ktoś wymyślił internet! Trzymaj się dzielnie.
Jutro muszę wstać skoro świt, więc chyba też dobranockuję.
U mnie znowu długo wchodzą komentarze.
A ja zostałam ciocią – babcią po raz drugi! Adrian Stefan sie urodzil w Londynie. Ha!
Hej, Owcarecku ostomiły! Tak sobie rozmawiamy wzajem na swoich blogach 🙂 Pewnie, że chętnie będę Panią Dorotecką! Swego czasu chciałam się tu nawet pojawiać pod jakimś nickiem, np. Kotka Dorotka ( 🙂 pozdrawiam wszystkie kociska), ale uznałam, że człowiekowi „Politykowemu” nie wypada nabijać komentarzy na naszych blogach. Przyznałam się już kiedyś do tego Alicji – to ja przysłałam „anonimowo” filmik z kotką grającą na fortepianie.
A czy niedźwiedź i świstak uprawiali muzykę kameralną? W pewnym sensie… 😀
Też odpowiadam z opóźnieniem, bo właśnie wróciłam z parodniowego wyjazdu. Pozdrówki dla całej Budy!
Doszły mnie słuchy,że 750-lecia Krakowa nie zaszczycił-był aktualny
p.Prezydent,natomiast dwaj byli jak najbardziej byli. Coś Kraków
w niełasce,pomimo,że dał czwarte ziobro i dzielnego wannowego
wojownika. Sądzę,że co się odwlecze to nie uciecze,Kraków zjawi
się gremjalnie na 750-leciu tego co to Krakowa nie raczył zaszczycić 😀
ee…eee…to ja wrzucę porcyjkę humoru, dobrze? 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=fJuNgBkloFE
i jeszcze w sprawie nazw miejscowości w Polszcze 🙂
http://img253.imageshack.us/img253/2213/polskakr0.jpg
Witamy Doroteckę 🙂
Borsuku,
od Krakowa jadac na południe jest Krzywaczka, jakieś 20 km przy Zakopiance. Szukałam Prostaczki, ni ma!
Motylek,
dziwisz się? Mnie już nic nie zdziwi (albo tak mi się zdaje).
Jeszcze w sprawie Wolnosci. Wolnosci sie nie dostaje, Wolnosci trzeba sie nauczyc jak jazdy na rowerze lub na nartach (mrugam okiem w strone Owczarka). I tak jak kazda nauka musi ten proces trwac w czasie i kosztowac duzo pieniedzy, nerwow i cierpien/wyrzeczen…. I na dobra sprawe nigdy sie nie konczy.
Europa Zachodnia, Ameryka Pn ciagle uczy sie swojej Wolnosci (i Demokracji) i ciagle popelnia swoje bledy (i afery) i to juz od 300 lat (Wielka Brytania). W Hiszpani ten sam proces pieknie opisal Jose Ortega y Gasset w ‚Buncie Mas’. Pisal 90 lat temu w czasie I Wojny Swiatowej, ale czyta sie to tak jakby opisywal wydarzenia wspolczesne w Krajach pokomunistycznych.
W Polsce proces uczenia przebiega wedlug tego samego ‚patternu’… Mam tylko nadzieje ze ten okres chaosu bedzie trwal krocej – bardzo licze na wirtualna komunikacje i dyskusje na Blogach.
Pozdrowienia – Paffeu
… bo wolność to nie hulaj dusza, tylko uświadomienie sobie pewnych ograniczeń, Spinoza powiadał, wolność to uświadomienie konieczności (trzeba sie jej nauczyć). Zyj i daj żyć innym.
Błędy i afery ciągle będą, bo na tym polega polityka – wyobrażacie sobie raj?
Zawsze czyjś interes bedzie górą nad czyimś innym, wiemy od dawna, że nic tak nie korumpuje, jak władza. A marzyłoby się, żeby krajem rzadzili sprawni menadżerowie, a politycy byli od spotkań towarzysko – kulturalno – ogólnych i niech tam sie naparzaja , jak chcą, a najlepiej niech robią dobry pijar.
Bardzo mi żal, że Polska zamiast korzystać, traci politycznie w ostatnich dwóch latach. I wygląda na to, że dalej będzie tracić.
Paffeu – my nic nie pobieramy z nauk historii. My historię powielamy. Od zarania. Dotyczy to całego świata, nie tylko Polski, ale co to za pociecha.
Alicjo, wolność jako uświadomiona konieczność to Hegel.
Motylku, tu jest jeszcze jeden sposób ocenzurowania ‚tej’ dosadnej zwrotki Pierwszej Brygady
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/PYDzwiCznyGOsie/photo?authkey=8nPC6ATNQFc#5072989285035335650
A propos Głowy Państwa na Siedemsetpięćdziesięcioleciu Lokacji Krakowa – miałam parę dni temu wrzucić tu notkę typu ‚czy wiecie, że’ (Prezydent nawet nie raczył odpowiedzieć na zaproszenie z byłej stolicy)… Ale Kraków jest i tak niemiłosiernie przepełniony… a Polska wciąż nie dopracowała się procedur bezszelestnego przejeżdżania przez zatłoczone miasta vipowskich kolumn (wiem, co mówię, bo prawie pod moimi oknami przebiega alternatywna trasa ‚wylotowa’ do Balic… ach te ceregiele przed wizytami papieży czy Wielkiego Brata w 2003!) – no więc nie ma tego złego, itd.
P.S. Jako pokutę za wczorajsze marudzenie na ‚moje ukochane miasto’ wrzuciłam właśnie parę jego odświętnawych fotek (przedwczorajszych i wczorajszych). M.in. Prof. Jacek Majchrowski otwiera Mały Rynek po remoncie. Do znalezienia pod nickiem.
Najserdeczniejsze życzenia radości, zdrowia, wszelkiego powodzenia i wielu życzliwych ludzi wokoło dla Oleńki (jutro), BlejkKota (dziewiątego) i Gosicki (niedziela). Niech Wasze szczególne dni będą naprawdę wyjątkowe a dobre myśli dalszych i bliższych Dobrze-Życzących towarzyszą Wam przez cały rok.
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5072543974236151730
Może mnie nie być nieco dłużej, niż parę dni. Na Imieniny Owczarka powinnam zdążyć (spróbuję wcześniej). Bawcie się dobrze (i myślcie intensywnie nad rzeczami ważnymi 😉 )
Powitać Doroteckę powitać !
Zajrzałem parę razy na bloga i śmiałości zabrakło , bo muzyki słucham całymi dniami i w każdym z pokoi przyzwoity zestaw grający po przeróbkach audiofilskich i ze dwa tysiące płyt co już nie mieszczą się na półkach. Mam jeden problem : zupełnie nie potrafię rozmawiać o muzyce , ani jej opisywać. Podziwiam Doroteckę za to , że tak pięknie pisze o muzyce. Widzi mi się ,że trza się brać za edukację muzyczną w zakresie opisu słownego 🙂
‚Widzi mi się ,że trza się brać za edukację muzyczną w zakresie opisu słownego’ – deklaruje ambitnie Miś
To najłatwiejsza cześć tej edukacji, Misiu. Bo dalej jest nauka zapisu i partytur nutowych, kształcenie słuchu, rytmika, uczenie się czytania gestów dyrygenta, praktyka gry na jakimś instrumencie (bodaj flecie)…
…życia nie starczy. Ale umiejętność nazwania tego wszystkiego (słowem) to faktycznie podstawa podstaw 🙁 😉 🙂
Poczucie rytmu mam po Tacie który grał na instrumentach perkusyjnych w orkiestrze Ochotniczej Straży Pożarnej . Niestety moja mama postawiła ultimatum albo Ona albo Bęben ( Taki wielki noszony na szelkach na brzuchu). Podobno cierpiał na tym wizerunek młodej rodziny , bo bęben był prawie takiej samej wielkości co mój ojciec 🙂
Witajcie!
Zrobię to, co Basia, czyli złożę życzenia wszystkim jubilatom i solenizantom: Oli, Blejkocikowi i Margo – dobrego życia, powodów do mrrruczenia, przyjaznych myśli (skierowanych od siebie i ku sobie 🙂 ). Ogólne sto lat wnaszam i się oddalam. Do niedzieli lub poniedziałku!
O, matko! Rzeczywiście znowu długo się ładują te komentarze! 🙁
Hmmm – po Tacie to można mieć w całości obraz. Albo cenny album Schuberta. Ale na dworze Pani Muzyki liczą się: ‚5% i 95% – praca’ (jak powtarzał nam do znudzenia Ojciec). Choć bez tych pięciu procent ani rusz. Gorzej – wyćwiczone umiejętności i odruchy rdzewieją, gdy nie są używane (jak języki obce, płynność w tańcu czy prowadzeniu samochodu). No więc – a propos rytmiki – spróbuj Misiu drogi wystukiwać lewą ręką triole a prawą – dwie czwarte. Albo jednocześnie tańczyć w innym a dyrygować w innym rytmie… Na sam początek – tylko odtańczyć 3 min rumby (niech będą podstawowe kombinacje) ‚z porządną synkopą na długim kroku’ 😉 🙂
Hmmm, takie wymądrzalstwa to raczej u Pani Doroty… ale moderacja trwa tam wieczność, podczas której i chęć i nastrój do dodania czegoś pryskają 🙁
5% talent – miało być 😳
wszystkiego najlepszego wszystkim solenizantom 🙂
a ja jeszcze na chwilę wrócę do ujka Staska. http://wiadomosci.onet.pl/1549617,16,1,1,item.html już wiadomo na 100% że zginął z rąk ówczesnych zbójników. Supernowoczesne badania wykazały, że zginął od strzały, która przebiła mu tętnicę i spowodowała wykrwawienie.
Dzień dobry.
U mnie nadal zimno 🙁
Ojej, to 3 dni imprez nas czekają!
Misiu, co Ty opowiadasz – po kiego masz muzykę opisywać, nie wystarczy Ci, że ją czujesz?! To samo z poezją i nieśmiertelnym „a co poeta chciał przez to powiedzieć…”.
„W świecie Spinozy nic się nie może dziać przez przypadek, wolnością jest w nim zrozumienie konieczności (koncepcję tą rozwinął potem m.in. Hegel). Wolny człowiek to taki, który nie podlega żadnym innym ograniczeniom, poza tymi, które sam na siebie nałożył.” (Wikipedia)
A jednak dobrze zapamiętałam ze szkoły 🙂
Basiu
Z talentem i pracą to masz 100% racji.
W czasach gdy zatrudniałem pracowników to nigdy nie patrzyłem na tzw kwalifikacje. O osoby malujące po szkole nawet się nie starałem bo pod tym względem u nas posucha i do szkół artystycznych daleko . Zawsze dawałem ogłoszenie ,że poszukuję osoby zainteresowanej malowaniem. Gdy przychodziła dziewczyna i mówiła : Nigdy nie malowałam ale podoba mi się to co pan robi i czy mogłabym spróbować , to wiedziałem, że jest się w stanie nauczyć i będą efekty. Codzienna praca po osiem godzin i dobre chęci potrafią zdziałać cuda. Po paru miesiącach dziewczyny malowały samodzielnie i na dobrym poziomie. Gdy mieszkałem w Zakopanem przychodzili do pracowni mojego szefa absolwenci Liceum Kenara i chcieli dorobić na malowaniu . Niestety licea plastyczne opuszczają skończeni artyści i mowy nie ma by taką osobę nauczyć czegokolwiek. Na uwagę ,że żle trzymają najdelikatniejszy pędzel z wiewiórki lub kałanka reagują ze zdziwieniem . Oni wiedzą lepiej bo skończyli prestiżową szkołę !!! Kompletny brak wiedzy o technologi i prostych umiejętności warsztatowych. To samo jest z ludźmi po Akademi. Muzykiem zostaje się ćwicząc tysiące godzin grę na instrumencie ale artystą plastykiem można zostać bez najmniejszej wiedzy o farbach pędzlach podobraziach. Można nawet być malarzem nie potrafiąc rysować!!!
Szkoda ,że koszty pracy są tak wysokie i malowanie ikon stało się zupełnie nieopłacalne…
CZy u Was też jest taki upał? Pojadam lody, popiłam winko z lodem i dobrze mi jest.
Wcześniej wyprażyłam sie w słońcu na procesji Bożego Ciała. 🙂
POzdrawiam wszystkich braci w upale i chłodzie. 😀
mt7,
u mnie 7C, jutro ma być 30C. Nie lubię takich skoków, bo jako stary reumatyk lata mi po kosciach to i tamto, czyli „łamie”. Przecietna temperatura jest 20C o tej porze roku, a tu masz! Nie pamietam takiego początku czerwca.
Wstałam, powoli się wykluwam, dzisiaj muszę wymierzyć na ogródku jakiś kwadrat pod patio – wreszcie!!! – po wielu latach przetłumaczyłam chłopu, że jest to potrzebne, oraz że stary podeścik od kuchni zawali się lada moment i należy go wywalić i postawić nowy. Bozi dzięki za Rogera, bo przecież ta sierota by nie wiedziała, jak się do tego zabrać. Roger wczoraj przyjechał, rozwalił staroć w 10 minut i zagroził panu J. że jak mu się nie przestanie wtrącać i madrzyć („a może jednak tę deskę zostawimy?”), to on trzasnie całym tym interesem i pójdzie sobie. Poskutkowało.
Roger zabrał pana J. do sklepu, zakupili materiały, w sobotę będą stawiać nowy podest. A jak już wymierzę ten kwadrat (nieco ponad 3×3 metry) , to pan J. ma ładnie zedrzeć trawę, wykopać trochę, wyrównać, wypełnić zwirem, piaskiem, a na to 25 betonowych płyt. Już się martwi, jak on to zrobi, żeby było równo. A od czego poziom(n)ica?! Co ja z tym chłopem mam…
Czantorka nasrożona jakaś… mt7, widzialaś wczoraj te moje fotki z gniazda? Fajnie wyszło, bo ona dłuuuuugo stała. Ciekawam, kiedy wykluje się trzecie.
Zyczę wszystkim miłego dnia!
Do Alicji:
„mt7, widziałaś wczoraj te moje fotki z gniazda? „
Widziałam, rzeczywiście fajne. Wyraźnie chroni je przed słońcem. Ja zrobiłam wcześniej, zanim wyszłam, zdjęcia z nogami bocianimi.
Patio – powiadasz? Ja muszę na balkon rzucić koniecznie jakieś gresy, bo mi się cały sypie. Nie wiem,czy to coś pomoże. Można bez wysiłku obrywać kawałki balkonu. Z administracją nie chce mi się nawet gadać.
Kiedyś pękła szklana, gruba płyta, jedna z dwóch osłaniających balkon. Obawiałam się, że ciężkie ostre kawały mogą zrobić komuś krzywdę (11 pięter pode mną). Przyszedł majster z administracji (hi, hi, hi) wziun młot i wytłukł całą szybę na dół. A co się? Biegałam wcześniej po piętrach i informowałam o bloku szkła wiszącym nad głowami sąsiadów. Nie zastałam wszystkich, a później były awantury, co mnie nie dziwi.
To jeden z licznych przykładów fachowych działań. 🙂
„malowanie ikon stało się zupełnie nieopłacalne?
No nie wiem, Misiu. Ikona ikonie nie równa. Pewnie w jednym miejscu może znaleźć nabywców, w innym nie.
Na ulicy Piwnej vis-a-vis kościoła św. Marcina, obok antykwariatu, ktoś otworzył mały sklepik-pracownię. Rzeczy, które wystawia wyglądają jak starocia. Na przykład: na starych, sczerniałych deskach, postrzępionych na brzegach, namalowano typowe motywy i ikonografii, pojedyncze, stylizowane anioły, Madonnę. To były świeże malowidła, byś może deski też sztucznie postarzono. Długo nie leżą, co przyjadę (2-3 dni) już inne na wystawie
Mt7
Jak się maluje samemu to może się opłacać jak trzeba komuś zapłacić pensję , składki na zus i podatki a najpierw około roku uczyć to już nie bardzo 🙁 Na pewno nie zarobi się na takich ikonach jakie sam malowałem i moje pracownice. Konkurencja z Rosji , Ukrainy i rumuni zrobiła swoje.
Serdecznie witam buda -gosci!
Przeczytalam wszystkie „swieze” komentarze.Najpierw skladam zyczenia wszelkiej pomyslnosci Olence.Zeby Ci sie wszystkie marzenia spelnialy i zdrowie zawsze dopisywalo 😀 x1000
mt7-szkoda,ze zaprzestalas gry w tenisa.Kontuzje przychodza i odchodza.Mnie tez nie raz wykluczaly z gry na dlugie tygodnie.To jest piekny sport,bo mozna praktycznie grac do poznej starosci.Trzeba tylko miec odpowiednich partnerow.Lepiej panie,bo sila podan mniejsza!
A zaczac od nowa tez mozna.Troche treningow i wszystko sie przypomina.
Ja zeby nauczyc sie grac na samym poczatku, jezdzilam na tenisowe wczasy,w Polsce.Wspominam je bardzo mile.Tam tez najlepiej zdobyc troche doswiadczen i podpatrzec innych.
U nas goraco i duszno.Ide podlewac kwiatki,bo deszcz i burze nas omijaja.
Zagladne pozniej.Tymczasem………
Ze mną nie ma żartów. Wymierzyłam, okopałam, teraz tylko siła robocza niech rusza do roboty, ja zrobiłam swoje, a nawet wiecej. Miałam tylko wymierzyć. Ale jak sobie pomyślałam, że zaraz bedę wysłuchiwać ” a czy naprawdę nam trzeba, a czy nie za duże, a to, a tamto…”- to postanowiłam zrobić tak, żeby nie było odwrotu. I żeby nie wysłuchiwać.
Zapewniam o precyzji – kąty proste jak widać wymierzałam „sposobem”, czyli kawałkiem takiej okładziny. Jak sie jeden wymierzy, to juz potem według tego pierwszego łatwo idą następne. Wymiary 310x310cm (zastosowałam do gotowych betonowych płyt 61x61cm).
A teraz statecznie popijam winko czerwone i zastanawiam się, czy mi się chce coś gotować. Zdecydowanie nie! Mam pyzy polskie w zamrażarce, zrobię sos grzybowy – wystarczy!
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Ala/patio/
Ja tu mam pytanie do Motylka, bo on coś z budowaniem ma wspólnego.
Poproszę o konsultację w sprawie mojego balkonu. Co powinnam zrobić, jeżeli brzegi są popękane i skruszałe, łatwo je obłamywać, wydaje mi się, że mogłabym obłupać spory kawał balkonu.
Chcę położyć gres, jak już pisałam.
Będę Ci wdzięczna za poradę. 🙂
Przepraszam wszystkich za prywatę. 😀
Alicjo, a po co Ci betonowe płyty w lesie?
Jutro wybieram się do sklepu z drewnem bo muszę zrobić sufit w drugim pomieszczeniu galeryjnym. potem gips na ściany i ułożenie podłogi . Zostanie jedynie zakup kominka i powieszenie obrazów. Trochę będę musiał popracować robiąc ostatnią część podwórka czyli miejsce gdzie przechowuję drewno na opał. Pewnie będzie trzeba zakupić wywrotkę kamieni do wybrukowania podłoża .
Paffeucku, witaj w naszej budzie. 🙂
Co masz na myśli, mówiąc o kontaktach na blogach?
Coś bliżej możesz zapodać?
mt7,
nie w lesie, tylko niżej, na ogródku. Po co? Bo latem jadamy na ogródku śniadania, kolacje, obiady, tam się wydaje przyjęcia i tak dalej. W sumie jadanie posiłków na ogródku to mniej więcej 5 miesięcy.
Potrzebne jest stabilne podłoże pod stół i stołki, wierz mi. Las jest (powyżej) i lasu nie ruszam!
Witojcie! Jutro biere sie za cytanie zaległyk komentorzy. A teroz zyce syćkim (Alecce, ASicce i UbuKróleckowi dopiero za pare godzin, Anecce Schroniskowej – za jesce pare kolejnyk) przyjemnego spania, przyjemnego chrapania i przyjemnyk snów! 🙂
Oli urodziny!!!
Sto lat! albo-li więcej!
To ja wychylam Waszym środkiem nocy kieliszeczek wina. Niech Ci sie Olu darzy!
Ocywiście, ze sto lat dlo Olecki!!! O cym nie zabocyłek we wpisie na jutro 🙂
A teroz juz naprowde aaa kotki dwa … dobranoc 🙂
To znacy teroz to juz jest dzisiok. I pomalućku, Alecko, nase dzisiok do Twojego wcora dochodzi. No, spać, spać! Bo inacej cały dzień nic nie bede robił, ino ziewoł 🙂
MT7 rozumiem,że jest to osadzka balkonu i teraz:
jeśli balkon jest cofnięty w głąb budynku/loggia/ to nie ma sie czym
przejmować,można spokojnie kłaść gres
jeśli balkon jest wysunięty na zewnątrz budynku,to musi być to płyta
żelbetowa,skoro się kruszy na skraju,to znaczy,że beton odpada od
zbrojenia,- też można kłaść gres,tylko najpierw trzeba-by odkuć to co
się kruszy ,dozbroić dodatkowe zbrojenie i zalać porządnym betonem.
Tak czy inaczej, dobry fachowiec-posadzkarz powinien dać sobie z tym radę, życzę powodzenia z fachowym budowlańcem 😀
Życzę miłej OLI
Zdrowia,szczęścia i radosnej swawoli
By kolejne rocznice
Wesołe były i umilały życie
Z mężem – uciechy
Z dziećmi – pociechy
Radości życia
Swobody bycia
W życiu i w pracy
Niech kochają Cię rodacy
Nawet Teściowa oraz Teść
A synowa niech nie da się w kaszy zjeść
Szczęśliwi lat nie liczą
To złośliwcy o wieku krzyczą
Bądż wesoła i uśmiechnięta
O dobrych tylko chwilach pamiętaj 😀 😀 😀
Dla Olecki ze samego rana syćkiego dobrego , scęścia zdrowia pomyślności, dutków w sam raz co by nie za mało i nie za duzo bo się w głowie przewraco od nadmiaru.
Jednego tyźnia w Venezzi i jednego tyźnia w Romie…