Co to jest bryndza?
Krucafuks! Przegraliśmy w Unii Europejskiej bój o wódke! Teroz kozdy moze se z byle banana bimber wyrytkować i godać, ze to pikno wódka. Bój o pierwiastek … na mój dusiu! … na rozie od tego boju o pierwiastek wzbiły sie takie tumany kurzu, ze zupełnie nie widze, co sie tamok dzieje. Jak kurz opodnie, uwidzimy, cy rzecywiście ftoś za pierwiastek pomorł, cy tyz ci, co godali, ze pomrom, ino śpasowali.
Jesce nie zakońcył sie bój o oscypka, ale z tym akurat powinno być dobrze i chyba nie bedzie juz trza sie ze Słowakami wadzić. A syćko musiało rozstrzygnąć sie dokładnie 7 lutego tego rocku. Bocycie, co wte było? Mec piłki noznej Słowacja-Polska. Oficjalnie mioł to być taki zwycajny towarzyski mec, ale jo jestem pewien, ze tak naprowde był to mec o oscypka – wobec niemozności dogodania sie w sprawie tego piknego sera musiano uzgodnić na jakimś tajnym spotkaniu, ze stocymy pojedynek, jako w średniowiecu siumni rycerze o rózne rzecy tocyli. Ino w dzisiejsyk casak o rycerzy trudno (no chyba ze jest sie w Golubiu-Dobrzyniu), duzo łatwiej o piłkorzy. Dlotego ukwalowano, ze zamiast turnieju rycerskiego odbędzie sie mec piłkarski i jeśli wygromy – oscypka bieremy my, jeśli przegromy – bierom go nasi południowi sąsiedzi.
I fto wygroł? Nifto. Był remis 2:2. Dlotego trza było sie oscypkiem sprawiedliwie podzielić. I tak tyz sie stało: wspólnie ze Słowakami postanowiliśmy wreście, ze my bedziemy mieć oscypka, a oni osztiepok i ani nas oscypek ik osztiepok, ani ik osztiepok nasemu oscypkowi w droge wchodził nie bedzie. A skorośmy tak piknie sie ze Słowakami pogodzili, to Unia chyba juz zodnyk śpasów ryktować nom tutok nie bedzie. Powinni piknie przyznać nom prawo do tego hyrnego sera od nasyk owiecek, jako przyznali niedawno do bryndzy, ocywiście podhalańskiej, nie portfelowej, bo portfelowej racej nie fcemy mieć. To zreśtom chyba wiecie juz syćka, ze bryndza podhalańsko od ubiegłego tyźnia jest bezdyskusyjnie naso. Naso i tylko naso! A fto nie wierzy, niek Unii Europejskiej spyto. Warto ino zadać pytanie, co to właściwie jest ta bryndza? Odpowiecie zapewne: to takie coś, co mozno w sklepie spozywcym uwidzieć zawinięte w papierek abo zapakowane do pudełka i na tym papierku cy pudełku wyryktowany jest napis BRYNDZA. Dobro odpowiedź. Ale niewycerpująco. Bo w Ochotnicy Górnej (choć nie wyklucom, ze w inksyk wsiak tyz), jesce jeden rodzaj bryndzy znajom. Otóz gaździny i gazdowie z tej piknej wsi spod Turbacza bierom bioły ser, bierom śmietane, siekajom drobno cebule, miesajom to syćko, posypujom solom i wychodzi im to, co w całej Polsce nazywo sie twarozkiem z cebulkom, a w Ochotnicy – właśnie bryndzom (informacja dlo goscącyk w mojej budzie cworonogów pazurkowyk: koty ochotnickie barzo lubiom to jeść). Cy na takom bryndze tyz momy wyłącność? No, skoro według Unii wódka z bananów jest normalnom wódkom, to tym bardziej bryndza ze zwykłego twarogu powinna być normalnom bryndzom. I ślus!
Ciekaw jestem, cy jesce kasi w świecie takom ochotnickom bryndze jedzom? Na wselki wypadek fciołbyk uświadomić syćkik moik rodaków, co poza Polskom zyjom: jeśli ftóryś z wasyk sąsiadów je twaróg z cebulkom, to znacy, ze on po prostu je bryndze, na ftórom my, Polacy, momy teroz wyłącność. A skoro tak, to ten was sąsiad mo obowiązek przyść ku wom i popytać o wydanie zezwolenia na dalse jedzenie tego specjału. Ocywiście jeśli sąsiad jest sympatycny, to jo nie widze przeskód, cobyście mu tego zezwolenia udzielili. Hau! P.S. Witomy Jarutecke! Nowego gościa w nasej budzie! Witomy i zaprasomy na Smadnego Mnicha! 🙂
Komentarze
Nie wiedziałam, że moja ulubiona pasta twarogowa nazywa się w Ochotnicy Górnej właśnie tak. W moim rodzinnym domu robiło się ją (i robi) z dodatkiem pieprzu (zwłaszcza, jeśli cebulkę zastępuje szczypior(ek) -niedostatecznie ostry). Ja czasem daję też czosnek lub – jak teraz – młodziutkie jego liście. Można dorzucić troszkę posiekanej czerwonej papryczki chili i słodkiej żółtej dla pełni kolorystyki… ‚use your imagination’ – mówią w takich razach Anglofoni.
Przyznam, że polski twaróg jest tym, czego mi najbardziej (i najszybciej) brakuje poza Polską. I nie zastąpią tego żadne wersje kotydż czisów.
Dla miłosników kaktusów i nie tylko: dorzuciłam wreszcie do galerii Ogrody Botaniczne Kew. Na opisywanie nie mam, niestety, czasu… byle do lipca!
A co tam będziemy tym od bananów wódki żałować. Niek tyz majom! A czemu kartoflana lub zbożowa ma być lepsza?
Ja w ogóle nie lubię takiego grodzenia:
to jest mój kojec i moje czerwone klocki, w twoim mogą być ino zielone. 🙁
Jarutecka dzisiaj poderwała chałturkę, więc się raczej nie pokaże.
Ale pozdrowić piknie zawsze przeca można.
Pozdrawiam. 😀
Taką bryndzę, jak opisujesz Owczarku, to ja jem od urodzenia. I chyba tej prawdziwej bryndzy góralskiej w zyciu nie jadłam (jak bedę, to nie omieszkam!).
Ale według Twojego przepisu – to jest to bryndza tak zwana Małopolska 🙂
Basiu,
ja mam szczypiorek czosnkowy – taki cieniutki i faktycznie cos z czosnku w smaku ma – to jest dopiero poezja, jak sie tego doda do twarogu! Pieprz to mus.
Twaróg kupuje w polskim sklepie, ale to nie jest twaróg od Minki 🙁
Ale, jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma 🙂
O kruca, ale kaktusy. Nie mam teraz czasu, ale wieczorkiem popatrzę z prawdziwą przyjemnością.
Dzięki. 🙂
Hm… a mnie się zawsze bryndza kojarzyła z czymś mało jadalnym…
W Ochotnicy Górnej, pod nazwą bryndzy plagiatują, znany od wieków wielkopolski „gzik”. Pyry z gzikiem powinny być chronione unijnym certyfikatem jako potrawa regionalna.
Tak jak mnie kiedyś oscypki, Hoko… A teraz się zajadam, jak mam okazję 🙂
Hoko, Ty się czym prędzej zapisz na blog Piotra Adamczewskiego 🙂
Poznasz, co dobre!
Na Śląsku bryndza kojarzy się z czymś marnym. „Ale bryndza!”. Nie wiedzieć czemu… 😐 I skąd, albo z którą grupą ludzi przyszło?
No i na dodatek Unia na bryndzę dała nam wyłączność! Jak oni dobrze wiedzą, że ino w Polsce tako bryndza… 😉
mt7: Ty jesteś ze Śląska?
Alicja: wiesz, ja jestem z tych, którzy jedzą tylko dlatego, że muszą… może poza miodem… A cebula to w ogóle jest jakaś podejrzana…
Hoko,
nie chcę Cie straszyć, ale umrzesz nie wiedząc, co dobre 🙂
Wszyscy jemy, bo musimy, niektórzy sa obżartuchami, a u Adamczewskiego są smakosze. Wiedzą, co dobre, a jak nie wiedzą, to się dowiedzą.
A cebula… no dobra, nie bedę zaczynać z rana, i nie na tym blogu!
Alicja: jak się jest głodnym, to wszystko jest dobre 🙂
A czy Pan Adamczewski to próbki tych dań wysyła do skosztowania, czy jak? Bo jak inaczej miałbym się dowiedzieć? Gotować? O mamamija!!
Owcarku Mily,
juz ja wole bryndze na polkach sklepowych,niz „polska bryndze” na szycie europejskim 🙁 Oj slawne my som ostatnio w swiecie,ze hej.Pisza o nas w kazdej gazecie………ale nie bede sie denerwowac,wiec wracam do serowego tematu.
Jadlam kiedys,dawno temu bryndze.Niestety smaku prawie nie pamietam.
Niedlugo udam sie do „mojego” sklepu w Hadze i popytam o nasza polska dume 😉
Tymczasem pozdrawiam bywalcow budy 😀
Fetę wszyscy znają i lubią a bryndzy mało kto. A to przeciez taki sam gatunek sera . Mieszkając w Zakopanem często kupowałem i robiłem sałatki i różnego rodzaju zapiekanki. pycha!
Ej. Owczareczku, Owczareczku i Wy wszyscy Owczareczkowi Goście – a toż duby smalone pleciecie ! Jakaż to bryndza, Alusiu? Jaka bryndza, pytam? Małopolska? Bzdura. Jak świat światem nazywa się to gzik (poznańskie) albo gzika (Kaliskie) i je się z pyrami w mundurkach. I proszę bez takiego stołowego imperializmu. Obcego nie chcemy, swojego nie damy. Howg!
Burza!
Właśnie przeszła burza nad Dublinem! Parę grzmotów i po krzyku. Chyba mnie tam miłują u góry, bo się od wczoraj upraszałem 😉
Komu co jeszcze wymodlić?? 😉
Jaruto!
Małopolska i już, bo u Babci pod Krakowem zawsze taka była, i mi tu nie gzikuj! Pamiętasz dyskusje o pyzach i kluskach śląskich? Najważniejsze, żeby smakowało!
A u mnie po tych pięciu burzach w jedną dobę wreszcie powietrze czyste, oddychać można, a i na termometrze… oj! Zimno! 19C !!!
Dzień dobry w najdłuższy dzień lata!
Przepraszam nasze Trzy Alicje, że życzenia dopiero teraz, ale niemniej szczere i gorące jakby były wczoraj: żadnych burz (nie tylko tych atmosferycznych), żadnych mrówek (nie tylko tych faraona) i żadnych kłopotów!
@-^– róża dla Alicji
@-^– dla TeżAlicji
i
@-^– dla Alicji Czornej
:D.
Hoko,
Ty lepiej idz do McDonald’s…
Ola, dziekuję za róże! Wcale nie widać, że wczorajsze!
Właśnie usłyszałem w TV jak nasz Najlepszy Premier powiedział ,że gdyby nie wojna byłoby 67 milionów Polaków…
A on i brat byliby wyżsi od Giertycha 🙂
Fakt , róże piękne i mają kolec 🙂
Gdybać to sobie możemy w nieskończoność, a od gdybania ani nie urośniemy, ani nie będziemy mądrzejsi, ani… następne ani, co tam sobie kto życzy.
Relacje z wypowiedzi wcześniejszej słynnego premiera słyszałam z ust mojej przyjaciółki ( akurat rozmawiałyśmy via skype), gdyby nie to, że znam dziewczynę z ławki szkolnej, to myślałabym, że coś ściemnia.
Ewaldecku, a czemu uważasz, że jestem ze Śląska? Hę? 🙂
Wiesz, Alicjo, dzisiaj wysłałam (hmm) grzeczne pytanie do mojej poczty o gmaila, bo dostaję korespondencję, która – KRUCA– ma tylko adresy.
Jak mi nie odpowiedzą sensownie, trudno zmieniam skrzynkę.
Bardzo bym chciała już wrócić ku Wam, droga Budowa Ferajno, bo jakoś tak smutno i pusto bez Was 😥
Niestety, dość poważne problemy rodzinne jeszcze na czas jakiś wydłużą moją TU absencję. Ale obiecuję wrócić jak najszybciej się da, tuż po (mam nadzieję-szczęśliwym) „Wielkim Finale” i wszystko opowiedzieć.
Ale zanim się pożegnam chcę złożyć naszym trzem Alicjom bardzo spóźnione, ale serdeczne życzenia imieninowe 🙂
Całkiem niedawno się przekonałam, że tu na ziemi pilnują nas anioły…
Pozwólcie więc, że te będą dla Was… Wszak od przybytku głowa nie boli 😉
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/aade17ac389d1b37.html
Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco 😀
marnotrawna Budowiczka mieciowa 🙂
Mieteckowo, szczęście moje, jak tu Ciebie brak.
Z każdego kątka smuteczek wygląda bez Ciebie. No bywaj, bywaj. Niech Ci się szczęśliwie wszystko ułoży i powracaj na nasze, budeckowe łono.
Pozdrówko. 🙂
Janioły, to jest pikna i poważna sprawa. 🙂
Ja ze swoim gadam czasami. 😀
Niestety, najczęściej, jak mam do Niego pretensję.
Myślę, że generalnie lubimy się.
Mam nadzieję. Co, Przyjacielu?
Chociaż jednym okiem, ale ja jeszcze TU jestem, a może się uda, że będę jeszcze aż do końca niedzieli…
Oj! znaleźć czas, by wczytać się w zaległości…
Emtesiódemeczko zadziałałaś niczym balsam na mą udręczoną duszę… DZIĘKUJĘ 😀
Delikatnie przy zapiątku niewielki toaścik poprawinowy za nasze Alicje wznoszę 🙂
To jeszcze mały anielski śpiew:
http://ilove.terra.com.br/variadas/var13.asp
Badziewna ta strona, ale o śpiew mi chodzi.
Trzymaj się Mietecko, jakoś przetrzymamy, dopóki słonko nie wyjrzy. 🙂
Z rodzinami, to jak u Starszych Panów, nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies. Tyrytyrytam, tyrytyrytam, tamtamtam. 🙂
Ha! Emtesiódemecko w tym sęk! Ale my właśnie walczymy o to, by jednak ta rodzina ucieszyła swym istnieniem…
Niestety „najmłodszy/a w rodzinie” po długiej i ciężkiej batalii,a grubo przed czasem postanowił/a przybyć na świat w chwili, gdy lekarze i pielęgniarki postanowili powiedzieć naszemu rządowi dość…
Nie będę się wyrażać, choć na ust rubiny cisną się nieparlamentarne słowa 👿
Zresztą wiesz jak jest, bo sama borykasz się z ciężką chorobą swojej Mamy.
Ech, to może ja jakiegoś karniaka za zdrowie Alicji?
Mrrrał!
➡ Owczarku!
‚koty ochotnickie barzo lubiom to jeść’
I inne też 😉
Zwłaszcza te młode!
Tyle tylko, że ja bym w życiu nie przypuszczał, że to się bryndza nazywa 😯
Mrrrał!
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
Dopiero teraz zajrzałam. Dziękuję za piękne życzenia.
Mieciowo, pomodlę się do tych aniołów, żeby wszystko dobrze się skończyło. Trzymaj się i koniecznie wypij tego karniaka. Serdeczności dla wszystkich.
Ojej…
Mieciowo, bardzo Ci wspólczuje. Znam te klimaty z lat 1980, ja tu urodzilam, w warunkach o ktorych lepiej nie będę opowiadać, a potem trzeba cos dzieciątku oprócz – z przeproszeniem – cycka nadstawić. A w sklepach nic. To tez byly takie czasy, że będąc za, było się czasami przeciw. No przecież malucha trzeba nakarmić.
Nie będę wchodzić w temat, bo jest to dla mnie zbyt trudne.
Pozdrawiam cię, Mietecko i wszystkim mówię dobranoc.
No to włączam Misiowego słowika i też dobranoc.
Do Basiecki
„I nie zastąpią tego żadne wersje kotydż czisów.”
A bo angielski czis, Basiecko, wcale nie jest po to, coby go jeść. On
jest po to, coby go wymawiać podcas robienia zdjęcia i dzięki temu ładnie
wypaść na fotce. Ale ocywiście te kufy 🙂 🙂 🙂 co jo śle zawse ku wom, nie mówiom: „cziiiis”. On som naturalnie uśmiechnięte 🙂
Do EMTeSiódemecki
„A co tam będziemy tym od bananów wódki żałować. Niek tyz majom!”
No tak, ale z kolei nasym winom owocowym zabronili nazywać sie winami. I to mo być sprawiedliwe? No, ale jak to pedzioł najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej, ten świat jest stworzony do miłości, nie do sprawiedliwości. Więc niekze ta. Miłujmy producentów syćkik wódek, z cego tam oni by ik nie ryktowali 🙂
Do Alecki
A muse Ci pedzieć, Alecko, ze w nasyk sklepak mozno tyz dostać barzo dobrom bryndze importowanom ze Słowacji. Ciewaw jestem, cemu Słowacy oprotestowali oscypka, a bryndzy nie, skoro bryndza w moim przekonaniu jest bardziej ik narodowym jadłem niz oscypek/osztiepok? Na przykład słowackie pierogi z bryndzom – mniam, mniammm!!! Moze dlotego nie oprotestowali, ze ta bryndza zastrzezono dlo nos jest z tym przymiotnikiem „podhalańsko”? 🙂
Do Hokecka
„a mnie się zawsze bryndza kojarzyła z czymś mało jadalnym”
Owsem, wielu ludzi bryndzy nie lubi. Ale jo se myśle, ze nawet ci, co nie
lubiom, mogom być dumni z nasej wyłącności na niom 🙂
Do Arecka
Gzik? No to chyba muse kiesik wsiąść w jaki pociąg do Wielkopolski i popróbować 🙂
Do Gosicki
„Tak jak mnie kiedyś oscypki, Hoko. A teraz się zajadam, jak mam
okazję”
Choć dlo mnie cęsto oscypki ze sklepu spozywcego rzecywiście nie som
jadalne. Bo oscypek, coby był prowdziwym oscypkiem, musi być piknie
przesiąknięty dymem z bacówki.
Gosicko, teroz widze, ze to straśno skoda, ze król Jagiełło zaroz po
bitwie pod Grunwaldem nie wziął Cie do pomocy przy oblęzeniu Malborka.
Bo męcył sie bidok, męcył i Malborka nie zdobył. A z Tobom zdobyłby w pięć
minut! 🙂
Do Ewaldzicka
„Na Śląsku bryndza kojarzy się z czymś marnym. ‚Ale bryndza!'”
Bo to był sprytny podstęp, Ewaldzicku, coby nifto przed Uniom Europejskom
nie próbowoł pozbawić nos prawa do bryndzy, bo kozdy myśloł, ze to nie
warto.
Ha! Wolis nie śpiewać nom irlandzkik piosnek? No trudno. Ale mom nadzieje,
ze casem bedzies, Ewaldzicku, przychodził ku nom z beckom Kilkenny pod
pachom? 🙂
Do Anecki
Jak by co, Anecko, to dlo mnie najlepso bryndza jest wte, kie posmarować
niom świezom bułecke i połozyć na tym plasterek pomidora.
A wracając jesce do tyk mrówek, co to TyzAlecke męcom, a Ewaldzicek mo na
nie apetyt – godos, Anecko, ze najlepsy sposób na mrówki to po prostu je
przekupić? 🙂
Do Misiecka
„Fetę wszyscy znają i lubią a bryndzy mało kto. A to przeciez taki sam
gatunek sera”
Hmm … jesteś pewien, Misiecku, ze taki sam? Zreśtom niekze ta. Dlo mnie
wozne ze i feta piknie smakuje, i bryndza piknie smakuje.
A pon premier … chyba pora, coby zacął licyć, kielo by nos teroz było, kieby nie wojny krzyzackie 🙂
Do Jarutecki
Arecek tyz o tym gziku godoł. Moze trza te gziki, Jarutecko, do sklepów spozywcyk rzucić, coby syćka wiedzieli, ze bryndza niejedno mo imie? 🙂
Do Olecki
„Dzień dobry w najdłuższy dzień lata!”
I dość chłodny, ale to moze dlotego, Olecko, ze od dawna meteorolodzy trąbili, ze to lato bedzie wyjątkowo upalne? 🙂
Do Mietecki
My tyz, Mietecko, gorąco pozdrawiomy i … cierpliwie cekomy. Trzymoj sie piknie! I Rodzina Twojo tyz niek sie trzymo! 🙂
Do Blejkocicka
„Tyle tylko, że ja bym w życiu nie przypuszczał, że to się bryndza nazywa”
Jako widać, Blejkocicku, moze to sie tyz nazywać gzikiem. I fto wie, jak to jesce w róznyk cynściak nasego piknego kraju moze być nazywane? 🙂
Do TyzAlecki
„Dopiero teraz zajrzałam.”
No to przynajmniej nie ino jo jestem wybitnie nocnym zaglądacem do komputra 🙂
Być moze następny roz zajrze tutok dopiero we wtorek. Więc piknego końca tego tyźnia i piknego pocątku przysłego syćkim zyce! Jak zwykle wselkom nolezionom w mojej budzie kiełbasom i Smadnym mozecie sie piknie cęstować 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Owczareczku, wino zawiera w sobie nazwę tego, z czego jest robione winogron rosnących na winorośli. Nazwa jest bardzo szlachetna i historyczna. I dobrze, że jej bronią.
Jak my jesteśmy takie mocne (w gębie) i dumne, to nazywajmy nasze rzeczy po imieniu:
z malin – malino, z wiśni – wiśnino… 😀
Pole do popisu jest duże, bo te napoje można robić ze wszystkiego, tylko winami na pewno nie są.
Wierzę, że Polak potrafi i stosowną nazwę wynajdzie, a jak będzie sprytny to ją opatentuje.
Nie martwcie sie prosze, miejcie Wszyscy jak najlepszy weekend.
Bryndze bym zjadla – mnaim, mniam, oscypka tez.
Pozdrawiam cieplo i serdecznie :)))
Owczarku, chyba coś nie tak z tą bryndzą.
Info z internetu:
Wieś Ochotnica… Przybyszów ujmuje bowiem ogromna życzliwość mieszkanców. W wielu gospodarstwach można kupić sery, twarogi oraz bryndzę wyrabianą według starych receptur.
Wszędzie piszą, że bryndza to ser owczy. Ty napisałeć biały ser z cebulką i wszyscy potwierdzili, że oni bryndzę jedzą od dawna. Nie jedzą bryndzy ino biały ser z różnymi dodatkami. 🙁
Witaj Anecko australijska, pozdrówko, dobrego, miłego zakończenia tyźnia. 🙂
Ja tam jem bryndzę – biały twaróg ze śmietaną i cebulką, a jeszcze lepiej z dużą ilością szczypiorku! I niech mi kto co powie, ze nie jem! A także robię wino rabarbarowe i EU może mi „naskoczyć” 🙂
Tymczasem jakieś prosię z UK od wczoraj atakuje mój komputer, ale się zdziwi, jak naślę na osła (prosię) policję, bo juz mniej więcej mam dosyć. Oxford, psiakrew, myśli że nie wiem, gdzie znalezć IP czy co?! Proszę bardzo: 212.241.196.13
No to na razie, jakby trudności z dostaniem się do Galerii Budy – wiadomo, komu podziękować. Prosięciu pod tym numerem. Musi się bardzo nudzić… To, co robi jest nielegalne, a w dodatku trafiło na mnie – a ja nie popuszczę i zgłoszę do odpowiednich władz.
Bardzo się cieszę,że Unia Europejska zatwierdziła naszą polską bryndzę.
Jak zwał ,tak zwał i tak wszyscy wiedzą w o co chodzi.
A skoro sam mistrz Owczarek zajął sie tym tematem/ a nie lubi On wazeliniarstwa/ to nie wypada pisać .że temat bryndzy ,dzięki temu zabiegowi,stał sie smakowitym bardzo kąskiem . 😀 : D: D
A co robi, Alecko?
Przyklady bryndzy:
-korek na autostradzie
-dentysta
-trzesienie ziemi
-pusta butelka wina
-budzik
Z okazji przypadającego dziś „Dnia Ojca” wszystkim Ojcom aktualnym,
jak też przyszłym składam serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności
i pociechy z dzieci.Wszystkim zaś dzieciom życzę ,aby wspomniały ciepło i
serdecznie również tych Ojców,których już między nami zabrakło 😀
Zdrowie wszystkich Ojców!!!!!!!
Mrrrał!
Witam Szanowne Towarzystwo!
Za http://bash.org.pl/ *
Tom Ej, wytłumacz mi o co biega. Dzwoni moja dziewczyna i składa mi życzenia. Powaliło ją czy jak? Urodziny mam w październiku a imieniny w grudniu. Dzisiaj jest jakieś święto?
GK 23.06 – Dzień Ojca 😀
Tom…
Tom o ja p…
Gk Wszystkiego najlepszego stary! :))
Najserdeczniejsze życzenia dla wszystkich tatusiów
Składa
Blejk Kot
(też tatuś 😉 )
PS * Bash to taki serwis ze śmiesznymi cytatami, głównie z IRC-a.
No i głównie młodzieżowymi.
Mrrrał!
Hej, Motylku!
Łajza-minęli 😀
Znowu ta telepatia, czy cóś 😯
Pozdrrrawiam
Blejk kot
Hej,Blejku!
Mnie to absolutnie nie dziwi 😀
Ukłony na sześć odnóży!
Mrrrał!
No to ja z okazji Dnia Ojca kopsnę się po browara.
Narrra Ziomale!
Blejk Kot
PS. Uuups! Chyba się za dużo tego BASH-a naczytałem 😐
Spacerek dobrze mi zrobi.
mt7,
robi nieładne rzeczy, ale złożyłam donos gdzie trzeba i mogą smutasowi odciąć internet oraz pociagnąć za konsekwencje, to nie szkodzi, że on jest w UK. Wysłałam do jego serwisu internetowego logi i całą dokumentację, teraz ich sprawa, co zrobią. Ja sie mogę pomęczyć dzień – dwa, bo taka działanlość (stały ping) spowalnia komputer i co jakiś czas „kraszuje” maszynę, ale gościu (czy gościówa) nie uniknie konsekwencji swojej wesołej działalności. To nigdzie nie uchodzi bezkarnie.
A u nas Dzień Ojca był tydzień temu! Zawsze się wyrywamy do przodu, choć czasowo jesteśmy 6 godzin do tyłu!
Wszystkim Ojcom – najlepszego! W lodówce się ziębi holsten. 🙂
P.S. Jeśli chodzi o Galerię, cierpliwości, ja juz nic nie mogę zrobić, tylko czekać, ęwentualnie zatrudnić znanych mi hackerów, zeby zmietli gościa 212.241.196.13 z powierzchni globu. Ale nie będę walczyć niecnymi metodami (na razie!).
Zdrowia i pomyślności oraz miłości potomstwa wszystkim Tatuśkom życzę!
Witajcie,
dobijam sie do budy juz od 17-ej i moje posty gina gdzies w „niczyjej” przestrzeni 🙁 ????
Ten post to proba………..
Ana
No udalo sie,huuuuuuura 😀
Pozdrawiam jeszcze raz,a w szczegolnosci Mieciowa.Zycze Jej sukcesow w walce z przeciwnosciami losu.Powodzenia i do uslyszenia w budzie 😀
Panom tatusiom tez sle wszystkiego dobrego!!My juz mamy tez to swieto za soba,ale szczescia nigdy za wiele 😉
Moj maz(ojczulek) wpatrzony w ekran,bo Holendry mlode graja w pilke,wiec nie ma kto ze mna kielicha wypic.Przyjdzie do lustra….
Milego wieczoru buda-bywalcom zycze.
Z bardzo deszczowej Krainy Wiatrakow….Ana
Mrrrał!
➡ Ana!
Ty się nie lustruj przypadkiem!
To jest szkodliwe.
Ja już wróciłem i piwko sobie sączę…
Zdrrrówko!
Blejk Kot
Blejk Kocie-no to zdrowie ,na zdrowko,na zdroweczko……..i co tam jeszcze sobie zyczysz Do Dna 😀
Ana
Poczytałam trochę o tych pingach, ale dużo mądrzejsza nie jestem.
Pamiętam tylko, że Alicja (w czarnym kolorze) pisała, że jesteś nieostrożna i wystawiasz się na atak.
Jeżeli faktycznie ktoś się tak zabawia, to jest to chamstwo – oględnie mówiąc.
Dobrze, że masz opiekunów, Alecko. Mam nadzieję, że dacie rychły odpór atakowi. Bardzo jest mi przykro.
Aby pogodzić Dzień Taty 😉 z Wiankami (właśnie wróciłam)* i z nocą Kupały – podsyłam na dobranoc (i dzień dobry 🙂 ) piękny wiersz Leśmiana (a nuż ktoś nie zna/ nie pamięta):
http://basiaacappella.wordpress.com/2007/06/23/lesmian-na-noc-kupaly
… i to by było coś na kształt ujawnienia paru opinii i tekstów zgromadzonych w ostatnich tygodniach (a po części znanych Bywalcom Budy). Ale gdyby ktoś zechciał nie tylko poczytać, ale i wypowiedzieć się – zapraszam bardzo serdecznie 🙂 To działa jak wordpress Owczarkowy (pierwszy komentarz czeka na akceptację).
—
*Robiły wrażenie te fajerwerki na wodzie! (dla mnie pierwsza od trzech lat Noc Świętojańska w Krakowie) – może nawet lepsze były, niż Crystal Palace’98 😉 Polsat miał transmitować, mówią ci, co się jako-tako znają na tv 🙂
Dębniki stratowane od parkujących gdzie popadnie aut (znacznie gorzej, niż ‚na papieża’… powoli się rozjeżdżają, ale wciąż śpiewają pod oknami… nie tak ładnie, jak baryton z relacji NELI w blogu Pani Szwarcman 😉
Impreza była w stylu lat 80tych – zespoły, itd. Zbyt dużo ostatnio skojarzeń z tamtym czasem… oby i tym razem na końcu (i szybko) zawitała jutrzenka swobody. Bo jeśli tylko ‚Go West…!’ – hmmm…
mt7,
każdemu się może zdarzyć. Czorna straszyła, że jak nie jestem anonimowa, to Bóg wi co, o to jej szło. Pingowy atak to czy jesteś, czy nie jesteś anonimowa na sieci, o ile masz włączony komputer, może Ci się to zdarzyć, i każdemu innemu podłączonemu. Zazwyczaj bawią się w to początkujący na sieci smarkaci, albo ktoś wyjątkowo złośliwy. Krzywdy nie zrobi, ale utrudni życie, ale tego nie wolno robić i za to są odpowiednie kary.
Póki co, mam wreszcie spokój, nie wiem, czy to moi zaprzyjaznieni hakerzy załatwili gościa, czy też jego serwis internetowy zareagował na moje monity w tej sprawie. Tak długo, jak się człowiek połapuje, co jest grane, jest dobrze 🙂
Basiu,
czy to nie są te słynne „Wianki” w Krakowie, co to pod Wawelem impreza itd? Mój siostrzeniec co roku mi przysyłał fotoreportaż z imprezy, ale odkąd się był przeniósł do Londeka, skończyły sie fotoreportaże 🙁
Znalazłam ostatni, z 2004 roku. Zdaje się, że za ciepło nie było wtedy… Ale to chyba jest ta doroczna impreza, o której piszesz:
http://alicja.homelinux.com/news/Wianki2004/
Alicjo, Wianki jako impreza na Bulwarach Wiślanych zaczęły się chyba na początku lat 90tych i organizowane są (z coraz większą starannością i pomysłowością) co roku. Czasem zamakają petardy ogni – jak wtedy, gdy trzyletnia wówczas bratanica dotrwała do 22:00 – ale spece nawet z tym sobie ostatnio radzą 😉
Zawsze wynajmuje się topowych solistów i zespoły (ostatnio – czyli dla mnie chyba w 2003 – kilkanaście tysięcy gardeł śpiewało z Marylą ‚I tylko taką mnie ścieżką poprowadź’ – ona na wodzie, bardziej po mojej stronie Wisły; my akurat pod Wawelem).
Wczoraj, słyszę, były jakieś sektory i wpuszczanie do nich od 17:00. My – jako, że akurat nikt nie przyjeżdżał spoza Krakowa – poszliśmy lajtowo (po 21:00) na Most Grunwaldzki (już oblężony). Nowa świecka tradycja tańców na mostach i ulicach się ukształtowała przez te ostatnie lata, gdy mnie nie było na Wiankach (‚tańczą panowie, tańczą panie na moście w…’). Niestety, te swawole nie pozwoliły skupić się na dokumentowaniu (a i nie bardzo jest jak, skoro najlepsze efekty zajmują całe niebo tuż nad głową). Tylko ten strrrraszny hałas!… 🙂
Ale też niedawna parada smoków (której kawałek widzieliśmy, dojeżdżając późną nocą do domu od Mamy) mogła odebrać tegorocznym Wiankom cześć ‚płynącej’ atrakcyjności (znaczy – nic, albo niewiele nie spływało Wisłą bo 2 tygodnie wcześniej płynęły dymiące i ekstrawagancko oświetlone smoki, itp. stwory) 🙂
P.S. Jedyne pięć zdjątek (pierwsze kompromitująco nieostre) do zobaczenia pod koniec albumu z Ennio, Beatus vir, itd. Ujęcia Twego siostrzeńca tu zupełnie inna bajka (to prawda, czasem bywa upiornie zimno, jak na wielogodzinne piknikowanie… czasem znów upalnie, nawet o 23; wczoraj było w sam raz).
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/EnnioInKrakW7Jun07Etc/photo#5079468384935279682
😳 trzy tygodnie wcześniej płynęły smoki (choć co to za różnica dla długowiecznego Wawelskiego 😉
W bardzo dawnych czasach za poznego Gierka istnial w sprzedazy detalicznej serek Fromazek. Ale od dzis bede mowil zamiennie bryndza Fromazek (w dni parzyste) i fromazek Bryndza (w dni nieparzyste)…
Pozdrowienia Paffeu
Dzień dobry!
A Waweloka wśród smoków nie widział kto?
Dzisiaj Noc Swiętojańska, o ile sie nie mylę – wszak św. Jana dzisiaj?
Na śniadanie gzik. W nieparzyste będzie bryndza po małopolsku. A unioeuropejska? Jak sie zdarzy byc na Podhalu 🙂
Miłej niedzieli!
A te topowe zespoły się nie potopiły? 😉
Telo co wróciłek od Waweloka!
Piyknie Wos syckik pozdrowio. Mom nadzieje, ze udo i sie zamieścić to, co mi Wawelok opowiedzioł…
– Do stu sakramencko ognistyk piorunów, Profesorku, co to sie wyprawiało?!
– Znacy sie, rozchodzi Ci sie o tom impreze co sie wcora odprawiała przy zomku? – nie barzo wiedziołek, ale sie domyślołek ze Wawelokowi rozchodzi sie o wianki krakoskie
– Ano właśnie! Co to beło?!
Smok Wawelski wkurzony beł sakramencko. Nie usiod se, jako mioł w zwycaju kiem go odwiedzoł, ino chodził wartko w te i nazod po swoi grocie.
– Ale o co ci sie rozchodzi konkretnie?
– O co sie rozchodzi? O co sie rozchodzi?! Jesce sie pytos?! To Ci powiym. Sedze se wcora cichuśko i cekom jaze sie ciemno zrobi, coby se kapecke polatać. Siedze se, jaze nogle dochodzom do mnie jakiesi stuki, jakiesi puki, za kwilke ftosi w bęben wali jak zwariowany… Myśle se jakosi impreza sie szykuje. Ha! – myśle -trudno! Trza bedzie przecekać. No to cekom. A dudni coroz głośni. Muzyka jakosi tako, ze słuchac nie idzie. Ludziska sie drom, juz myślołek, ze sie cosi stało. No ale przeca nie wyjde pozirać! No to dali cekom, jaze sie uspokoi. Cekom i cekom, ale docekać sie niemoge. Ludziska drom sie coroz głośni! Wreście nie wytrzymołek, wyglondom delikatnie w wejście do groty… Krucafuks!
– Coś uwidzioł? – zapytołek
– Ano kupa mlodyk chłopów, delikatnie przynapityk, dorwała sie do kraty, co to wejście do Jamy zamyko i koniecnie fcom wejść do środka. Krata mocno, to nie pusco. A ci sie uwzini i próbujom wywazać. A za nimi przewalajom sie całe chordy ludzisków, tak samo przynapityk jak i oni. Jedni śpiewajom, inksi ino drom sie wniebogłosy. Widze, ze naprzeciwko jakisi podest, cy scena som wyryktowane i tamuk ludziska drom sie do mikrofonów, ze ik w całym mieście słychać.
– Wawelocku, wianki sie odprawiały, tako hyrno kulturalno impreza krakosko, to sie siła ludzisków zleciała coby muzyki posłuchać i pozirać na śtucne ognie! – wytłumacyłek mu
– To mo być kulturalno impreza? Coby mi chałupe spolić?!
– Co ty godos?
– Jak to co? Jak sie Ci przy kracie zorientowali, ze nie dadzom rady, zaroz jakisi nojgłupsy z nik wpodł na pomysła, ze bedom do środka petardami zucać. Pierso im nie odpoliła, ale drugo juz odpoliła galanto. Dym sie zrobił i huk spory. Jo do dymu jes przyzwycajony, som ogniem zione, to na mnie wrazenia nie zrobili, ino juz mi sie kapecke nie spodobało, ze fcom mi chałupe rozwalić. Cy jo im co złego zrobił, cy co? Za kwile poleciała jesce jedno petarda. jak wybuchła, to te chłopy osaleli ze scyńścio. Jedyn wzion i podarł na sobie kosule, wyspinoł sie na krate i zacon sie wydzirac jak goryl. Krucafuks, jo wom pokoze! Wychyliłek sie kapecke mocni, na telo coby se stanowisko ogniowe poprawić i takim delikatnym ogniem, krótkom seriom jak im nie pusce po rzyciak!
– O kruca! Coś ty narobił!
– Nic nie narobiłek, bo kie zobocyli ogień, to uciekli. Pewnikiem pomyśleli, ze tymi petardami cosi podpolili. A jo wróciłek sie wartko nazod ku grocie, bo se pomyślołek ze tako granda sie odprawio, ze telewizje juz musom zdawac relacje w dziennikak. No i rzecywiście na POLSACIE beła relacja, ino nie tako jak sie spodziewołek. Bo oni sie tamuk syćkie ciesyli, ze takom śwarnom impreze po Wawelem wyryktowali.
– No bo co roku sie tako impreza ryktuje. Ty do ty pory społeś, to ześ nie wiedzioł o tym. A to jes tak, ze co roku w okolicak nocy świętojańskiej ludziska z Krakowa gromadzom sie przy Wawelu, słuchajom muzyki i pozirajom na śtucne ognie. Ciesom sie przy tym ogromnie.
– Jo im ciesyc sie nie zabraniom, ino cemu sie ciesom tak głośno?
– Jak sie 100 tysincy ludzi zejdzie, to musi byc głośno…
– I co, tak bedzie co roku? ? zapytoł
– Ano, pewnikiem ta!
– I co roku bedom fcieli chałupe mi podpolić?
– Tego nie wiym, ale traktuj to jak wypodek przy zabawie. Oni na pewno nie fcieli spolić ci chałupy, bo nie wiedzieli ze tutok mieskos. Kieby to wiedzieli, zodyn by nawet do kraty nie podsed, bo by sie boł.
– Tak cy inacy, łeb od tego huku jesce mie boli! Kie sie juz ludziska ku chałupom roześli, to jo wyleciołek se na miasto. Krucafukr, profesorku, telo butelek i pusek po piwie to jo w swoim długim zyciu jesce nie widzioł! A na bulwarak pod drzewami słychać beło jedno wielkie chrapanie… To jo sie pytom, ka sie pdziała ta kultura, co?
– Jo ci na to nie odpowiym, ino mi sie zdaje ze po prostu bedzies sie musioł do wianków przyzwycaić…
– To wiys co, Profesorku, na przysły rok, to jo se juz na tydzień wceśni wezne urlop i polece do Ondrasza, abo Krzywoleca, abo w ostatecności do Brixa, a na tom kulture nie bede poziroł!
– Do stu sakramencko ognistyk piorunów, Profesorku, co to sie wyprawiało?!
– Znacy sie, rozchodzi Ci sie o tom impreze co sie wcora odprawiała przy zomku? – nie barzo wiedziołek, ale sie domyślołek ze Wawelokowi rozchodzi sie o wianki krakoskie
– Ano właśnie! Co to beło?!
Smok Wawelski wkurzony beł sakramencko. Nie usiod se, jako mioł w zwycaju kiem go odwiedzoł, ino chodził wartko w te i nazod po swoi grocie.
– Ale o co ci sie rozchodzi konkretnie?
– O co sie rozchodzi? O co sie rozchodzi?! Jesce sie pytos?! To Ci powiym. Sedze se wcora cichuśko i cekom jaze sie ciemno zrobi, coby se kapecke polatać. Siedze se, jaze nogle dochodzom do mnie jakiesi stuki, jakiesi puki, za kwilke ftosi w bęben wali jak zwariowany… Myśle se jakosi impreza sie szykuje. Ha! – myśle -trudno! Trza bedzie przecekać. No to cekom. A dudni coroz głośni. Muzyka jakosi tako, ze słuchac nie idzie. Ludziska sie drom, juz myślołek, ze sie cosi stało. No ale przeca nie wyjde pozirać! No to dali cekom, jaze sie uspokoi. Cekom i cekom, ale docekać sie niemoge. Ludziska drom sie coroz głośni! Wreście nie wytrzymołek, wyglondom delikatnie w wejście do groty… Krucafuks!
– Coś uwidzioł? – zapytołek
– Ano kupa mlodyk chłopów, delikatnie przynapityk, dorwała sie do kraty, co to wejście do Jamy zamyko i koniecnie fcom wejść do środka. Krata mocno, to nie pusco. A ci sie uwzini i próbujom wywazać. A za nimi przewalajom sie całe chordy ludzisków, tak samo przynapityk jak i oni. Jedni śpiewajom, inksi ino drom sie wniebogłosy. Widze, ze naprzeciwko jakisi podest, cy scena som wyryktowane i tamuk ludziska drom sie do mikrofonów, ze ik w całym mieście słychać.
– Wawelocku, wianki sie odprawiały, tako hyrno kulturalno impreza krakosko, to sie siła ludzisków zleciała coby muzyki posłuchać i pozirać na śtucne ognie! – wytłumacyłek mu
– To mo być kulturalno impreza? Coby mi chałupe spolić?!
– Co ty godos?
– Jak to co? Jak sie Ci przy kracie zorientowali, ze nie dadzom rady, zaroz jakisi nojgłupsy z nik wpodł na pomysła, ze bedom do środka petardami zucać. Pierso im nie odpoliła, ale drugo juz odpoliła galanto. Dym sie zrobił i huk spory. Jo do dymu jes przyzwycajony, som ogniem zione, to na mnie wrazenia nie zrobili, ino juz mi sie kapecke nie spodobało, ze fcom mi chałupe rozwalić. Cy jo im co złego zrobił, cy co? Za kwile poleciała jesce jedno petarda. jak wybuchła, to te chłopy osaleli ze scyńścio. Jedyn wzion i podarł na sobie kosule, wyspinoł sie na krate i zacon sie wydzirac jak goryl. Krucafuks, jo wom pokoze! Wychyliłek sie kapecke mocni, na telo coby se stanowisko ogniowe poprawić i takim delikatnym ogniem, krótkom seriom jak im nie pusce po rzyciak!
– O kruca! Coś ty narobił!
– Nic nie narobiłek, bo kie zobocyli ogień, to uciekli. Pewnikiem pomyśleli, ze tymi petardami cosi podpolili. A jo wróciłek sie wartko nazod ku grocie, bo se pomyślołek ze tako granda sie odprawio, ze telewizje juz musom zdawac relacje w dziennikak. No i rzecywiście na POLSACIE beła relacja, ino nie tako jak sie spodziewołek. Bo oni sie tamuk syćkie ciesyli, ze takom śwarnom impreze po Wawelem wyryktowali.
– No bo co roku sie tako impreza ryktuje. Ty do ty pory społeś, to ześ nie wiedzioł o tym. A to jes tak, ze co roku w okolicak nocy świętojańskiej ludziska z Krakowa gromadzom sie przy Wawelu, słuchajom muzyki i pozirajom na śtucne ognie. Ciesom sie przy tym ogromnie.
– Jo im ciesyc sie nie zabraniom, ino cemu sie ciesom tak głośno?
– Jak sie 100 tysincy ludzi zejdzie, to musi byc głośno…
– I co, tak bedzie co roku? – zapytoł
– Ano, pewnikiem ta!
– I co roku bedom fcieli chałupe mi podpolić?
– Tego nie wiym, ale traktuj to jak wypodek przy zabawie. Oni na pewno nie fcieli spolić ci chałupy, bo nie wiedzieli ze tutok mieskos. Kieby to wiedzieli, zodyn by nawet do kraty nie podsed, bo by sie boł.
– Tak cy inacy, łeb od tego huku jesce mie boli! Kie sie juz ludziska ku chałupom roześli, to jo wyleciołek se na miasto. Krucafuks, Profesorku, telo butelek i pusek po piwie to jo w swoim długim zyciu jesce nie widzioł! A na bulwarak pod drzewami słychać beło jedno wielkie chrapanie… To jo sie pytom, ka sie podziała ta kultura, co?
– Jo ci na to nie odpowiym, ino mi sie zdaje ze po prostu bedzies sie musioł do wianków przyzwycaić…
– To wiys co, Profesorku, na przysły rok, to jo se juz na tydzień wceśni wezne urlop i polece do Ondrasza, abo Krzywoleca, abo w ostatecności do Brixa, a na tom kulture nie bede poziroł!
Ha!
Udało sie i to nawet dwa razy. No to cytojcie wersje drugom, bo jes po korekcie…:-)
Profesorku,
bardzo wspolczuje Wawelokowi!Musial biedak miec ciezki dzien w tym Krakowie?! 🙁
Czesto,kiedys jezdzilismy do Gandawy.Zawsze spedzalismy tam piekne dni.Razu pewnego,licho pognalo nas do tego miasta,tuz po „Gandawskich dniach”.”Lomatkoswieta” jak to masto strasznie wygladalo.Jak jeden wielki smietnik.Na dodatek byl upal,slozby slamazarnie sprzataly ten caly „burdel”(przepraszam za slowo),wiec smrod rozkladajacych sie resztek jedzenia unosil sie w centrum miasta.Straszno bylo!!
Ucieklismy.I jak dotad byla to nasza ostatnia tam wizyta 🙁
Pozdrawiam.Ana
Cosik mi się widzi Profesorku że my z Wawelokiem straśni indywidualiści bo nam się taka kultura nie widzi. Wawelok w smocej jamie a ja w małym domku krytym eternitem lubimy jak by to napisać kulturę wyzsą bardziej kameralną . Bo co to za kultura jak przyjdzie sto tysięcy ludzi i drom się na całe gardło i do tego pijom na umór. . Pozdrów Profesorku Waweloka
Profesorku,
uzbierało sie 25 opowieści ze Smoczej Jamy, zauważyłeś? 🙂
A co do „burdelu”, to tak to jest po tzw. imprezach kulturalnych. Butelek , opakowań i tym podobnych było komu nanieść, ale wynieść to już nie bardzo.
Słaba to pociecha, ale tak jest wszędzie na świecie, Kraków nie jest wyjątkiem.
Rzecywiście, Alecka mo racje, ćwiortka setki smocyk opowieści juz pękła!
Nie mortwcie sie nic, kolejne w drodze!
Zainspirowaliście mnie tą dyskusją o imprezach masowych:
http://basiaacappella.wordpress.com/2007/06/24/odi-profanum-vulgus-et-arceo/
(trochę za długie, by wklejać u Owczarka… 🙁 )
Tamże do znalezienia foto-lustracja teatrum wczorajszych działań (sprzed paru kwadransów!) – by nie być gołosłowną. Do pokazania w różnych Gandawach (pięęękne miasto) 🙂 , jak (Mało)Polacy pracują, organizują imprezy masowe, wypoczywają (hmmm, niektórzy) 😉
A propos śmieci. Widocznie dołączamy do światowych obyczajów.
W 2006 roku odbył się w Rzymie na Watykanie światowy zjazd wspólnot. Ludzi mnóstwo, trzeba było czekać kilka godzin na wejście (organizacja – to osobny temat), a po zakończeniu spotkania szok. Ulice i okolice tonęły w śmieciach:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5079712866639461250
Widocznie takie są globalne obyczaje.
Na pociechę dodam, że to byłi nadzwyczaj sympatyczni ludzie. 🙂
Lomatko, mt7!
To faktycznie woła o pomstę! Jak można TAKI gnój za soba zostawiać?!
Dzisiejsze podwawelskie strony całkiem (no, z wyjatkami malutkimi) wysprzatane, patrząc na zdjęcia u Basi.
A jak tam pingi?
Na jakimś forum, ktoś pytał, co to jest ping i jaki powinien być, bo ma kłopoty z udziałem w grach, w sieci.
A ktoś mu odpisał ty wysyłasz ping, a odpowiada ci pong. 🙂
Mrrrał!
Witam!
Najwyraźniej „Wianki Krakowskie”, czy ogólniej rzecz biorąc „imprezy masowe” to taki sam żywioł, jak pożar, powódź, wojna, czy zaraza 😉
Cóż… trzeba pójść przywyknąć.
Albo wynieść się na jakiś czas z miasta jak to Wawelok słusznie zasugerował 😉
➡ EmTeSiódemeczko!
A pamiętasz tą zagadkę?
Co to jest? Idzie, śpiewa i śmieci?
A jeszcze w kwestii „Stajni Augiasza” po imprezie to…
zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, widziałem duuuużo gorsze.
Znaczy, że odpowiednie służby w mieście Krakowie działają nad podziw sprawnie!
A zatem proponuję…
Zdrrrowie Krakowskich Służb Odpowiednich!
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
mt7,
zabawa skończyła się dla wesołka wczoraj. Ale to jest prawda, że odpowiada Ci pong 🙂
Do czego to jest potrzebne? Właściwie rzadko, ale jak chcesz sprawdzić, jak szybko odpowiada serwer, z którym się łączysz, czy są jakieś opóznienia na sieci, czy wszystko lata jak należy.
Nie wiem, jak to się sprawdza w Windows, ale na pewno taka możliwość istnieje. U mnie to wygląda tak (wpisuje ręcznie):
alicja@alicja:~$ ping polityka.pl
PING polityka.pl (217.17.45.162) 56(84) bytes of data.
64 bytes from http://www.polityka.pl (217.17.45.162): icmp_seq=1 ttl=237 time=160 ms
64 bytes from http://www.polityka.pl (217.17.45.162): icmp_seq=2 ttl=237 time=161 ms
64 bytes from http://www.polityka.pl (217.17.45.162): icmp_seq=3 ttl=237 time=161 ms
64 bytes from http://www.polityka.pl (217.17.45.162): icmp_seq=4 ttl=237 time=193 ms
64 bytes from http://www.polityka.pl (217.17.45.162): icmp_seq=5 ttl=237 time=161 ms
………………. I tak mogłabym w nieskończoność, tylko po co, jak dwie – trzy linijki juz mi wszystko mówią, co trzeba.
To są te „pongi” z Polityki i odpowiada mi, że łączę się w ileś tam milisekund. To jest pożyteczna rzecz, ale nie po to wymyślona, żeby komuś utrudniać życie. Ja tylko na sekundę „pingnęłam” serwer Polityki i serwer działa jak widać, a poza tym szybko tam i z powrotem sygnał – 161 milisekund.
Równie dobrze każdy może sprawdzić, czy alicja.homelinux.com działa i jak szybko chodzi, jeżeli się ma jakieś problemy. Ale nie wysyłanie pingu przez 24 godziny! Ktokolwiek nadużywa, wyłapany jest przez komputer i namierzyć takiego gościa to żaden problem – a potem skarga do jego serwisu internetowego i konsekwencje z tamtej strony, najczęściej pozbywają się takich klientów, i to ze złymi referencjami. No to tyle o pingu i pongu 🙂
Hop, hop! Jest tam kto?
Dobrego dnia wszystkim życzę, mnie też będzie potrzebny.
Oddalam się do wieczora. Pa! 🙂
Jeeesteeem, mt7! Jeno ciągle burze od rana, więc tylko w przerwach komputer tykam… Trzymaj się pogodnie! 🙂 🙂 🙂
Pracuje się 🙂
…wstało się…
Halo,witajcie 😀
„Zzarlo” moj nick!!! Mam nadzieje,ze to ostatni raz
U nas tez burza i pada,ale zdazylam pomachac troszke rakieta z samego ranca.Teraz czekam na swieto pod tytulem Wimbledon-a tam leje mosci panie 🙁
Tymczasem………
Ana
Mrrrał!
HEJ! JEST TAM KTO!!!
…kto…
…co…
…o…
Eee taaam.
Tylko echo odpowiada.
No to na razie.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
…kot…
…ot…
😆
…A forma jak ‚Echa w kościele’ (wiersz Edwarda, lorda Herberta z Cherbury) 🙂 … ulepszony to Herbert, dodajmy – trochę też ‚Ołtarz’ George’a Herberta przypomina 😉
Mrrrał!
➡ Basiu!
Nie wpędzaj kota w kompleksy 😉
Może jakiś cytacik?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mrrrał!
A jeszcze w kwestii echa.
Zdaje się, że Alicja miała ostatnio problemy z protokołem icmp.
A dokładniej z ‚ICMP Echo Request’ i ‚ICMP Echo Reply’ 😉
Chyba wiem, jak się technicznie można przed takim paskudnikiem zabezpieczyć.
Ale to nie temat na wpis.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Ojej, Blejk Kocie, to jak się mamy dowiedzieć? To ważne chyba dla nas wszystkich. Każdy komputer tak można zaatakować?
Gosicku, z tego, co wyczytałam na forach wynika, że młodzi ludzie tego pilnują, bo ma to znaczenie przy globalnych grach w sieci.
Gościa, który ma opóźnienie 100 nie dopuszczą do gry. Najlepszy czas to 10-40.
Ktoś, kto żartował o tym „ping – pong”, tłumaczył w dalszej części pytającemu, że różnica między wysłanym sygnałem do jakieś serwera, a odpowiedzią, to jest czas opóźnienia w stosunku do innych graczy i dlatego powyżej 100 odpada, dopóki sobie nie sporządzi odpowiednio szybkiego komputra i łącza internetowego. Nas tutaj to nie dotyczy, a utrudniać życie innemu w sieci pewnie można na tysiąc sposobów.
No dobrze, dzień się skończył. Powiem tak: czasami ludzie, którzy mają teoretycznie dobre intencje, potrafią narobić niezłego zamieszania i kłopotów. To dotyczy moich osobistych spraw, nie budecki.
Zmęczona jestem. Jeszce trochę się pokręcę i pójdę spać.
Dzięki, mt7, trochę mnie uspokoiłaś. Wiesz, że ja kompletna blondynka jestem… 🙂
Witojcie! Juz jestem. Jestem i właśnie posłołek wpis o bitwie nad Małym Wielkim Rogiem. Jutro powinien sie ukazać.
A póki co piknyk snów syćkim zyce 🙂
Jestem ciekawa, co Owczarek porabia… redyka pilnuje?
Owcarku
najlepszy opis bitwy pod Little Big Horn czytałem u Thomasa Bergera („Mały Wielki Człowiek”) 🙂
co to jest bryndza
kurde ktoś mi odpowie
ej co to oscypek i feta ???????
oscypek to bardzo dobry ser ale niekturzy go nie lubia a kto jeszcze go niesprubowal to niech sie sam przekona ze oscypek jest bardzo dobry a bryndza to tagrze ser i zaruwnierz jest bardzo dobrym serem niech karzdy kto nie jadl oscypka i bryndzy niech sprubuje