Adasiowe wierchowanie
ŚMIEJEMY SIĘ Z MAŁYSZA I WYGWIZDAMY NIEUDACZNIKA!!!
małysz tobie zawsze cóś przeszkadza skończ tą parodię jesteś kiepskim skoczkiem taka jest PRAWDA o tobie.
Małysz dziś zaliczy glebe i bedzie 50.
MAŁYSZ SIĘ SKOŃCZYŁ I NIE MA ZA GROSZ CHONORU!!!
BYŁEM NA SKOKACH PO SKOKU SWOIM MAŁYSZ PRZECHODZIŁ KOŁO MNIE KRZYKNEŁEM HEJ ADAM DASZ AUTOGRAF ?? ON SIE OBRUCIŁ PODSZEDŁ DO MNIE A JA DO NIEGO ŻARTOWAŁEM POTRZEBUJE DEKARZA NAPRAW MI DACH HEHE.
To som, moi ostomili, nieftóre z komentorzy, jakie ostatnio na forumak internetowyk nolozłek. Som tyz na forumak komentorze zupełnie inkse, ale som i takie, co to je tutok widzicie. Fto je napisoł? Tego ocywiście nie wiem. Domyślom sie jednak, ze ik autorami som jacyś Barzo Wybitni Komentatorzy, ftórzy w swoim dorobku majom duzo więkse osiągnięcia niz śtyry mistrzostwa świata, telo samo pucharów świata, dwa medale olimpijskie i zwycięstwo w Turnieju Śtyrek Skocni. No bo kieby dorobek tyk Barzo Wybitnyk Komentatorów nie był więksy od Adasiowego, to chyba nie ośmieliliby sie tak z nasego Adasia nabijać? Prowda?
W tyk komentorzak ortografie i interpunkcje pozostawiłek bez zmian, bo kiebyk cokolwiek zmienił, wysełbyk na głuptoka! Przecie Barzo Wybitni Komentatorzy na pewno lepiej ode mnie wiedzom, ze „chonor” pise sie przez „ch”, „obrucił” przez „u”, a Adasiowe nazwisko casami pise sie z małej litery. Cemu ino casami? Tego nie wiem. Ale tym bardziej chyle coła przed Barzo Wybitnymi Komentatorami, ftórzy wiedzom.
No a jo, jako ten zwycajny pies pasterski, ftóry nawet za tysiąc roków Barzo Wybitnym Komentatorom do pięt nie dorośnie, nieumiejący – w odróżnieniu od nik – dostrzec tego ogromu powodów do wybrzydzania na Adasia, dalej nasemu skockowi z Wisły kibicuje. I ciese sie, ze w piątek na Wielkiej Krokwi posło mu juz lepiej niz w Predaccu i Harachowie. A w niedziele – na mój dusiu! – posło jesce lepiej! Jednak to, co wydarzyło sie w Predaccu i Harachowie, bezlitośnie przybocyło nom, ze kiesik cas Adasiowyk zwycięstw skońcyć sie musi. Kie? Moze za dwa roki? Moze za rok? A moze juz skońcył? Nie wiadomo. Wiadomo ino, ze jest to nieuniknione. I co wte? Co bedzie, kie nas najhyrniejsy skocek przestonie wygrywać? Zanim na to pytanie odpowiem, cofnijmy sie w casie o ćwierć wieku, do 31 lipca 1983 rocku, kie to Adaś mioł jesce mleko pod nosem, a nie „Doskonałe Mleko” pod skocniom (tym, co nie majom mozności pozirania na zawody pucharu świata w skokak, wyjaśniom, ze teroz wśród reklam towarzysącyk tym zawodom widać reklamy owego „Doskonałego Mleka”). No więc tego 31 lipca 1983 rocku najsłynniejsy góralski filozof jegomość Tischner z Łopusznej odprawioł mse na Polanie Rusnakowej pod Turbaczem. I godoł tamok tak:
Wse nie bees wiyrchowoł, ale kie prziychodzi cas wiyrchowania, trza powiyrchować, coby cłek wiedzioł na co go stać. […] To som, moi drodzy, te ludzkie scyty. To som te ludzkie scyty. I cłek wyjdzie roz, drugi na ten scyt. A potem przychodzi dzień po dniu, marności codzienne. Końcy się wiyrchowanie. Ale juz cłowiek mo w sercu tom nute, tom jedynom. Juz wiy, jak ona gro, jak ona brzmi. […] Proszę Wos piyknie […] coby kozdy z nos po takim wiyrchowaniu móg pedzieć: „Ale mi nie zol – co jek cuł wte, kiek hipnon z chałupy, to mi wystarcy na całe zycie! Za sytko!”*
Te słowa padły niewiele ponad pół roku po zawieseniu stanu wojennego i niewiele ponad tydzień po jego zniesieniu. Kozdy, fto był wte pod Turbaczem, wiedzioł, ze jegomość godo o Solidarności i jej zdelegalizowaniu, o nadziei na odzyskanie ślebody i o zdławieniu tej nadziei 13 grudnia roku pamiętnego. Ale jo teroz widze, ze to były piknie uniwersalne słowa, ftóre nie ino do wiadomego wycinka historii Polski pasujom. One pasujom do wielu inksyk historii. Do tej Adasiowej tyz. I do jego wierchowania. Bo wse Adaś wierchowoł nie bedzie – kiesik przestonie. I wse nie bedzie radości ze swyk zwycięstw nom dostarcoł – pewnego dnia hipnie na najwyzsy stopień podium po roz ostatni. Ale my juz bedziemy wiedzieli, jak piknie tako radość smakuje! I bedziemy smak tej radości dobrze bocyli! Niek nie bedzie nom zol! Cośmy culi wte, kie Adaś wygrywoł, wystarcy nom na całe zycie! Za sytko! Hau!
P.S.1. Przybocuje, ze we wtorek momy rocnice ślubu Anecki. Zdrowie nasej budowej Pary, ftóro zawse bedzie Młodom Parom! 🙂
P.S.2. Nowy gość ku nasej budzie przyseł – Maciejecek. Powitać piknie! 🙂
P.S.3. Myśle, ze syćka goście budy zgodzom sie ze mnom, ze som scególne powody, coby scególne powitać jesce jednego gościa – Babcie Symecka. Duzo, duzo serdecnego hauhau dlo Symecka-Precelecka i Jego Rodziny! 🙂
* J. Tischner, Słowo o ślebodzie. Kazania spod Turbacza 1981-1997, Kraków 2003, s. 19-22 (dodać wypado, ze ostatnie zdanie z przytoconyk tutok słów góralskiego jegomościa jest cytatem z opowiadania Za sytko pona Tetmajera).
Komentarze
Pieknie napisales, Owczarku.
” No powiedz-cie mi, jak wiecie: ka moze byc feler? Ludziska jeden rozum majom, a kozdy rozumie inacej. Krowa i koza jednom trowe zrejom, a gowno inkse. Kazdy clek fce miec swoj rozum. [ ]
Musisz przypatrzyc sie rozumowi, cy ci go co nie pokrzywiylo.”
To tez ksiadz Tischner. Czas odpowiedni, moze by zrobic tym forumowicza „rekolekcje” goralskie?
Nie tak dawno rozprawialismy o tym, żeby nie gnębić Adasia. Poskakał ile mógł i pewnie by sobie skakał bez tej cholernej resji, że MUSI. 🙁
Bicie mistrza (czy – byłego mistrza/ mistrza, któremu akurat gorzej się wiedzie) jest potrzebne miernotom (i gorszym) niczym tlen. Usprawiedliwiają tym siebie i rozładowują nagromadzoną frustrację…
Należy:
Zrozumieć (mechanizm). Ignorować ile to tylko możliwe. W żadnym razie się tym nie podtruwać. Lepiej proponować swój własny język afirmacji, niż wchodzić w jałowe polemiki z czyimś toksycznym charakterem (czy nawet – ‚tylko’ skłonnościami).
Może Owczarku zajmij się czytaniem pożyteczniejszych rzeczy, bo takie śmierdziuchy – nawet w formie cytatu – zatruwają atmosferę. 🙁
A prawdziwej radości nigdy nie zazna ten, kto nie zwycięża w swoim własnym życiu.
Owczarku, oburzające są te komentarze „kibiców”. Ale dla mnie też są okropne komentarze dziennikarzy przed konkursem. Zawsze slyszę pewniki jak Malyszowi świetnie teraz pójdzie. Przykro mi gdy to slyszę, bo przecież wiadomo, że czlowiek robotem nie jest i nie zawsze jest w szczytowej formie, no i myślę, że Adam Malysz też takie hurrrra zle znosil. Dlatego też wlaśnie nie lubie zawodów sportowych. Żadnych! Dla mnie to co się dzieje w sporcie, sportem nie jest i basta. 🙁
Teresa Stachurska, sms- a wyslalm, życzę Precelkowi powodzenia. 🙂
Owczareczku, znalazlam bardzo fajny tekst, może Cię to zainteresuje.Cy
tat jest z ubieglegorocznego kalendarza zdzieraka. Podaję Ci próbkę.
…”Przed bitwą. Żolnierze – powiedzial Bonaparte – widzicie te piramidy? – Tak – krzyknęli, i rzeczywiście widzieli tylko piramidy. – A więc sluchajcie, co wam powiem….
No i poszło Adasiowi piknie (czwarte miejsce) w niedzielę.
Nie jest tak ważne miejsce jak to, że SKACZE i to coraz lepiej. Wiadomo, że zawsze tak skakał nie będzie. Kiedyś przestanie.
A co do komentarza:”ŻARTOWAŁEM POTRZEBUJE DEKARZA NAPRAW MI DACH HEHE.” – to Małysz pewnie lepiej naprawi dach i potem skoczy na nartach niż ten komentator.
Komentarze „kibiców” odrażające, skąd w ludziach tyle podłości się bierze? Frustracja wynikająca z własnej małości? Nie potrafię tego pojąć.
A wszystko przez bezinteresowną zawiść! Niektórzy, np. Melchior Wańkowicz, nazywają nawet to zjawisko Polską bezinteresowna zawiścią!
A Ksiądz Jegomość tak o tym pisał:
„Jak rodzi się zawiść? To bardzo interesujące. Oto nasz lis nosi w duszy widok szpaka, który choć niepozorny, a jednak… sięga wyżej. Człowiek także nosi w sobie swoje „drugie Ja” – jakiś ideał samego siebie – z którym bezustannie porównuje i mierzy swoje realne Ja. Ono – to drugie idealne Ja – spędza sen z jego powiek, prześladuje go, poniża i unicestwia. Niekiedy może dojść do tego, że Ja idealne zupełnie zasłoni Ja realne: człowiekowi wydaje się wtedy, że zawsze jest taki, jaki być powinien. Wtedy – koniec wewnętrznych prześladowań! Wtedy człowiek żyje w świecie fikcji, porusza się w jakimś pół-śnie. Nagle przychodzi wstrząs: idealne wyobrażenie siebie napotyka przed sobą na swój odpowiednik. Oto moje „drugie Ja”! „To ten” – myśli klasowy prymus, widząc kolegę, który także dobrze się uczy. „To ta” – czuje dziewczyna, gdy napotka inną dziewczynę, która może zainteresować jej chłopaka. Lis przeczuł „swojego szpaka” i uruchomił mechanizm obronny – „bezinteresowną” zawiść.?
(-)Ks. Józef Tischner
Jak dla mnie pan Adam może sobie być regularnie nawet 50-ty i w niczym nie zmieni to mojej opinii, że jest to najlepszy polski skoczek wchechczasów. Tylko podziękować za tyle lat dumy i radości z „naszego Adama”. Swoje zrobił jak nikt przed nim. Jego uparte próby powrotu do wysokiej formy, zrozumienia źródła kłopotów wzbudzają mój szacunek – jak, kieDYś, nie uderzyła mu woda sodowa do głowy, tak dzisiaj nie daje się złamać. Dobrze, żeby ludzie okazywali mu sympatię i szacunek – za to JAKI jest, a nie CZYM JEST.
Jako że przed nami i PaniDorotecką ostatnia prosta, proponuję bezwstydną akwizycję u mailowych znajomych. Oto propozycja wiadomości:
Blog Doroty Szwarcman startuje w Konkursie na Blog Roku w kategorii Kultura.
Jego numer to E00080. Jeśli, Czytelniku, przyszły Czytelniku, nie-Czytelniku, w każdym jednak wypadku posiadaczu telefonu komórkowego, uważasz, że warto na niego zagłosować (warto!), wyślij ten kod w esemesie na numer 71222 (głosowanie trwa do godz. 12.00 we wtorek 29.01.2008).
Koszt w wysokości 1,22 zł idzie na cel charytatywny: Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie.
Melchior Wańkowicz to jeszcze nazwał bezinteresowną zawiść kundlizmem!
Jaka krzywda dla kundelków! 🙁
Przecież ich główną cechą i zaletą jest bezinteresowna miłość do ludzi! 🙂
Hau!
To o czym myślałam czytając tekst Owczarka, napisała Basia.
Dodam tylko, że piszący te komentarze jednak coś osiągnęli – zaistnieli, najpierw pełen podziwu rechot kumpli, potem na forum, a teraz cytowania…
a o to im chyba chodziło, prawda? 🙁
To bardzo smutne, jakie bezdenne poklady chamstwa objawiaja sie na forach internetowych, Owczarku! 🙁
Dlatego ja ograniczam sie do czytania tylko Twojego blogu i kilku sasiednich 😀 . A panu Adamowi chwala na wieki! I wielu jeszcze pieknych skokow.
A propos skokow: niepokoi mnie to, co dzieje sie teraz wokol malego Klimka 😕
Z tego, co ja ostatnio wyczytałam w prasie o Klimku, a raczej o jego tatusiu, dobrze nie wróży. Bo moze być tak, że Klimek jeszcze dobrze sie nie zacznie, a juz się skończy.
Dzień dobry Budowiczom. U mnie mrozny poranej, od wschodu niebo mocno rózowe.
Hortensjo,
dziękuję bardzo, także za wiadomość. Zaglądałam na konkurs wczoraj późną nocą, północą, i widziałam, że Preclowemu blogowi punktów przybyło, co nie mogło się zdarzyć bez Politykowych Gości. Tak mniemam.
Jarutko,
też mniemam, że idzie o to CZYM, o uprzedmiotowienie A. Małysza, a nawet o samą okazję do tego uprzedmiotowienia.
Pozdrówka dla Gospodarza i Gości,
Teresa
A ! Ten laptop, gdyby się zdarzył, służyłby Precelkowi. Obecnie logopeda odwiedzający Szymka przynosi urządzenie ze sobą, by dziecko mogło coś (nie znam się) na nim ćwiczyć. Nie ma logopedy w domu, nie ma ćwiczeń… Dziecku te ćwiczenia służą i się podobają.
Dla Fomy – http://www.polskajestkobieta.org/phpbb/viewtopic.php?t=2893 .
Tak, Tereso, w naszej inwencji siła.
Metafizyke na bok, a czy Adas probowal kiedy skoczyc z kredensu na firanke, a z firanki na gzyms, i ktore zajal miejsce?
Bo kto zajal pierwsze to wiem.
I Ty staniesz się kobietą 😉
Zeen, mam nadzieje, ze nie.
A każdy był już małą dziewczynką… 😉
Pickwicku, a co Wasza mówi widząc Cię na firance? 😆
Ja byłam kiedyś małą dziewczynką! 🙂 Kiedyś Wam pokażę zdjęcie.
O rany! Jędrzeja wycięło w Word Pressie, musi się od nowa zapisać i klnie, jak… 😉
Hau!
Poczatkowo byla bardzo drobnomieszczanska w sprawie firanek, oduczylismy ja tego, troche poluzowala, a teraz planuje w duzym pokoju zrobienie okiennic, takich od wewnatrz z ruchomymi listewkami (plantation shutters), ktore mozna dowolnie ustawiac, regulujac swiatlo. Mysle, ze w kategorii sportow wyczynowych beda one znacznie lepsze od firanek, choc, musze przyznac, ze nasza kondycja juz zupelnie nie ta co dawniej. Ale takie jest zycie sportowca.
Facet od tych okiennic przychodzi w srode. Dam znac co wymyslilismy.
Pickwicku, koniecznie daj znać. Jestem bardzo ciekawa, bo być może teraz będzie bardzo utrudnione uprawianie sportów ekstremalnych w Waszym mieszkaniu. 😀
O! nie muszę się zapisywać! 🙂 Jestem! 🙂
Ktos kiedys stwierdzil, ze jest,bo mysli. Jedrzej stwierdza, ze jest, bo nie musi sie zapisywac 😯 Jedrzeju, prosze o bardziej przekonujace uzasadnienie 😆 ???
babo!
Ja też Cię lubię! 🙂
Wideo mówi samo za się – pan zachwala zalety kotka do adopcji. Kotek postanowił sam się zareklamować 🙂
ftp://thinpc.geol.queensu.ca/pub/rodzynki/ADOPTSNAZZY.wmv
Jedrzeju!
To wyczerpuje zaganienie :D: oczywiscie
:D: (zabraklo powyzej!)
Kufy mi nie wychodza!§!%$&!
To zjawisko znane w PSYchologii, że im podlejszej jakości człowiek, tym usilniej szuka underdoga, żeby mu dokopać. Jako pies mogę powiedzieć tylko: wrrrrrrrrrrrrrr!!! 🙁
Pickwiku, jakimi metodami udało Ci się wyplenić drobnomieszczańskie przesądy rodziny? Moi tępią mnie za drapanie w drzwi, chociaż takie śliczne wzorki im powydrapywałem. Zadnego zrozumienia dla sztuki!
babo!
Kufa nie może rozpoczynać wersu! Musi być przed nią byle jaki znak, potem: spacja, kufa, spacja! 🙂
O tym, że Cię lubię, już wiesz? 🙂
Hej!
Oduczanie drobnomieszczanskich nawykow wymaga pewnego samozaparcia i sporej czujnosci. Dobrze jest jak sie to robi we dwojke, jak my z bratem, poniewaz jesli Twoja ma choc odrobine poczucia fair play, to nie majac stuprocentowej pewnosci kto jest sprawca zaciagnierych nici na firankach czy tez podrapoanego fotela, nie bedzie karcila obu. Bo wszystkie robotki nalezy wykonywac pod nieobecnosc drobnej mieszczanki . Ona za prog, a Ty za firanke czy co tam lubisz! Stad potrzeba czujnosci. Niech wychodzi w blogim przekonaniu, ze spisz snem sprawiedliwego.
No, nie powiem, popracowalismy nad Nasza. Usilowala zamykac drzwi do pokoju. Nauczylismy sie je otwierac. Usilowala dawac narzute na fotel czy kanape. Sciagniecie narzuty zabiera 7 sekund.
Ale nie jest tak, ze nie bylismy gotowi na zaden kompromis. Jest przewrazliwiona w sprawie chodzenia po stole, zwlascza jak sa goscie.
No to chodzimy po stole, a nawet na nim spimy, jak nikogo nie ma w domu i nikt nad uchem nie wrzeszczy.
Zelazna konsekwencja w postepowaniu, samozaparcie, wytrwalosc. To sa zasady, ktore sa niezbedne przy wychowywaniu drobnych mieszczanek.
Stuk puk w budy wieczko!!!!!!!!!!
Witajcie-uffffffff bardzo ‚sportowy”byl to tydzien. Mnie tez drecza te ochydne komentarze pseudo-kibicow 🙁 Przeto Owcarku,jak bedziesz,kiedys w okolicy skoczni,gdzie pan Adam trenuje,szepnij prosze,ze w Krainie Wiatrakow ma prawdziwych wielbicieli!!!
„My som wierne i Pana Adama nie opuscim” 😉
Owcarku- za pamiec i zyczenia serdeczne podziekowania!!! 🙂 🙂
Ps. Alicjo- filmik kapitalny 😆
Mam nadzieje,ze uda mnie sie do budy jeszcze wpasc?
Na jutro zarezerwowalismy miejsca w kinie.Idziemy na film (nomen omen)
„Pokuta”!! Cha dobre,co???
Pozdrawiam,zyczac milego wieczoru.
Jedrzeju ! 🙄 .
No właśnie! 😀
🙂
A mnie ten film od Alicji nie chce się otworzyć.
Kocie Pickwicku, te cechy charakteru to moja Kicia, wypisz-wymaluj! Kiedyś wysłuchałam w TOK FM, że jeśli kot zachowuje się w sposób niepożądany przez personel, to personel powinien spojrzeć w oczy kota z pogardą. Spróbowałam. Nigdy więcej! A takich rad udzielała uczona pani!
Eeee… Musialam sprobowac i wyszlo 🙂 mozna kufa wers rozpoczac, tylko dwukropkiem nie wolno konczyc 😀
U nas tez sportowo. ME w pilce recznej po raz pierwszy zdobyli(smy??)
I taka mysl mi sie nasuwa: dopoki same przegrane sa, to przegrywaja ONI, a jak sie zwyciestwo znalazlo, to juz MY wygralismy…
Bo nie nalezy. TezAlu, sluchac ekspertow, radiowych zwlaszcza. Do radia sie zaprasza kogos nie dlatego, ze cos wie, tylko dlatego, ze potrafi zgrabnie mowic do mikrofonu (tak twierdzi Nasza, a ona sie zna na radiowych sztuczkach). Nawet ksiazki o kotach pisza zazwyczaj wrogowie kotow. Z calej bogatej literatury, ktora Nasza zgromadzila, kiedy wprowadzilismy sie do Zachodniego Londynu z Londynu Jeszcze Bardziej Zachodniego, to przydala sie tylko jedna porada. Brzmiala ona: karmic na zadanie (Feed on demand!). Naszych poprzednikow karmila ponoc dwa razy dziennie. Siersc cierpnie na grzbiecie! Jest to o tyle osobliwe, ze siebie sama lubi karmic na zadanie i nieraz schodzimy wspolnie do kuchni w srodku glebokiej nocy. Ona sie dobiera do resztek panetone, ja do resztek kury. No i pelny komunizm w wersji idealnej- kazdemu wedle potrzeb.
Reszta poradnictwa – na smietnik!
Pamietam jeden wspanialy koci ‚podrecznik’, mianowicie „Jak zyc z wyrachowanym kotem”. Zapodzial sie gdzies niestety (a raczej sie wypozyczyl i nie wrocil), a dzisiaj nie do dostania. A szkoda…
Pan Adam Małysz swoje wie, swoje przeżył, zna „kibiców” i nadal zostaje sobą. Słyszałem wiele wywiadów z Panem Adamem w różnych fazach jego kariery.. nie zmienił się, ma trzeźwe i zdrowe podejście do popularności, do tego, co to oznacza walczyć, zwyciężać i … przegrywać. A przegrać z lepszym zawodnikiem, z lepszym sprzętem/wyposażeniem, toż to chleb powszedni w sporcie i On o tym wie.
Czapka z głowy dla jego podejścia do swoich osiągnięć, sukcesów, porażek i jego wielkiej wyrozumiałości dla „kibiców”.
Pickwicku, od razu widać, że w sprawie wychowywania ludzi jesteś profesjonalistą. Dzięki za rady, zastosuję się z pewnością, nawet gdybym musiał wywołać drobną rewolucję. Konsekwencja, samozaparcie i feed on demand!
Zaraz idę poszukać pantofla, od którego mnie przedtem odpędzono. Tym razem już im tak łatwo nie pójdzie! Zwierzęta wszystkich krajów, łączcie się!
Owczarku,
Czy kiedy sportowiec Wojciech Fortuna zablysnal i przeszedl do historii, polscy ‚eksperci’ podobnie reagowali? To chyba byl Fortuna w Sapporo?
Znzlazłem taki „małyszowy” limeryk sprzed paru lat:
„A w Innsbrucku Adam Małysz
Nie odwalił żadnej chały! Sz-
ybował jak orzeł.
Ludzie w krzyk: „Ło Boże,
Żebyż wylądował on całyż!” 🙂
A tu wierszyk jakiejś Asi, uroczy…
Adam Małysz
Adam Małysz jest malutki
skromny, żwawy i cichutki
Lata sobie ponad chmury
zawsze patrzy na świat z góry
Nikt Małysza nie pokona !!!
nawet silni i wysocy chociaż robią co w ich mocy
Małysza uwielbia Polska cała
mimo że jest biedna oraz mała
W innych krajach są bogacze
lecz nikt tak jak on nie skacze !!!
(-)Asia Krzysztofik
Pod tego typu artykulami szkoda nerwow na czytanie komentarzy. W sumie wolalbym jakby taka mozliwosc byla zablokowana. 90% procent tych komentarzy niczego do dyskusji nie wnosi… Tak samo jest z wiadomosciami o wypadkach, katastrofach i innych smutnych rzeczach. Zawsze znajdzie sie kilunastu „baranow” ( przepraszam narod owiec), ktorzy sie musza ponabijac z czyjegos nieszczescia.
A tu powtórka z historii…
http://www.youtube.com/watch?v=Cr5egOgn13Q 🙂
I jeszcze na dobranoc…
http://www.youtube.com/watch?v=OUbByOvc3hQ&feature=related
Dobranoc! 🙂
Do Orecki
„Pieknie napisales, Owczarku.”
Dzięki, Orecko, choć na pewno nie napisołek jaz tak piknie, jako Barzo Wybitni Komentatorzy pisom. Jestem tego świadom.
„Czy kiedy sportowiec Wojciech Fortuna zablysnal i przeszedl do historii, polscy ‚eksperci’ podobnie reagowali? To chyba byl Fortuna w Sapporo?”
Kieby wte istniały forumy internetowe, to mogłoby tak własnie być 🙂
Do Janicka
Heeeej! Janicku! Te Tischnerowe słowa o krowie i kozie barzo pikne, choć dlo mnie spowodowały one niezbyt przyjemnom przygode. Pisołek o niej tutok:
http://owcarek.blox.pl/2006/04/KAPKA-FILOZOFII.html 🙂
Do Alecki
Z siumnym Klimkiem to jo nawet nie wiem, po cyjej stronie jest racja. Som moze rzecy, o ftóryk wiedzom bezpośrednio zainteresowani, a my nie momy o tym pojęcia. W kozdym rozie byłoby fatalnie, kieby sarpacki między dorosłymi zmarnowały talent chłopaka.
„od wschodu niebo mocno rózowe.”
To myśmy Ci, Alecko, takie niebo podesłali! Bo wceśniej było ono u nos 🙂
Do Basiecki
„Zrozumieć (mechanizm). Ignorować ile to tylko możliwe. W żadnym razie się tym nie podtruwać.”
A jeśli to, Basiecko, nie trucizna ino wirus? Wte ignorowanie go nasemu systemowi immunologicnemu nie posłuzy. No chyba ze idzie o to ile to tylko możliwe. Wte sie zgadzom 🙂
Do TesTeqecka
„Może Owczarku zajmij się czytaniem pożyteczniejszych rzeczy, bo takie śmierdziuchy – nawet w formie cytatu – zatruwają atmosferę.”
Za duzo casu poświęcać im na pewno nie warto. Ale cy wcale? Cy udawać, ze takik śmierdziuchów w ogóle nimo? Wte kapecke boje sie, ze mozno by sie obudzić z rękom w nocniku, jako ci mieskańcy miastecka w „Balladzie o Dzikim Zachodzie”, co to jom pon Młynarski wyryktowoł, a pon Gołas z ponem Kobuszewski zaśpiewali
http://youtube.com/watch?v=kBRhCVprN2A 🙂
Do Hortensjecki
Oj, tak, Hortensjecko, oj tak: mogliby ci nasi dziennikorze zwolnić Adasia z obowiązku bycia wiecnym mistrzem.
A co pon Napolecon żołnirzom pod piramidami pedzioł? Bo domyślom sie, ze w tym wypadku sło o cosi inksego niz o to, kielo wieków z wiersycków tyk piramid na nik poziro 🙂
Do Zbysecka
„A co do komentarza: ‚ŻARTOWAŁEM POTRZEBUJE DEKARZA NAPRAW MI DACH HEHE.’ – to Małysz pewnie lepiej naprawi dach i potem skoczy na nartach niż ten komentator.”
Mos racje, Zbysecku! Zeby ten komentator był chociaz takim dekorzem jak Adaś! Bo na to coby był takim skockiem jak Adaś, to on zupełnie nimo sans 🙂
Do TyzAlecki
„Frustracja wynikająca z własnej małości?”
Chyba tak, tyz Alecko. Ino z takimi komentorzami to ik małość bedzie sie pogłębiała zamiast zanikać 🙂
Do Jędrzejecka
Najpierw fciołek, Jędrzejecku, pedzieć, ze te słowa jegomościa Tischnera o zawiści kozdy polityk powinien se kozdy codzienne powtarzać. Ale pomyślołek se potem, ze właściwie nie ino polityk. Po prostu KOZDY powinien.
Wiersyk Asi rzecywiście barzo sympatycny 🙂
Do Jarutecki
„Jak dla mnie pan Adam może sobie być regularnie nawet 50-ty i w niczym nie zmieni to mojej opinii, że jest to najlepszy polski skoczek wchechczasów.”
Bo jest! I przy całym sacunku dlo nasego jedynego jak dotąd zimowego medalisty olimpijskiego – Adaś bardziej na to olimpijskie złoto zasłuzył! Za rok mo właściwie na to ostaniom sanse. Ale bez względu na to, co sie stonie za rok – Adaś jest i bedzie wielki! 🙂
Do Fomecka
„Jako że przed nami i PaniDorotecką ostatnia prosta, proponuję bezwstydną akwizycję u mailowych znajomych”
Jako ze, Fomecku, Poni Dorotecka jest jednom z nos, jednym z bywalców nasej budy, tutok absolutnie nie trza sie takiej akwizycji wstydzić! Moze być bezwstydno! 🙂
Do Bajecki
„Melchior Wańkowicz to jeszcze nazwał bezinteresowną zawiść kundlizmem! Jaka krzywda dla kundelków!”
To ino, Bajecko, kolejny dowód na to, ze casem nawet mistrz moze sie pomylić 🙂
Do Emilecki
„Dodam tylko, że piszący te komentarze jednak coś osiągnęli – zaistnieli, najpierw pełen podziwu rechot kumpli, potem na forum, a teraz cytowania… a o to im chyba chodziło, prawda?”
Jako juz pedziołek TesTeqeckowi, jo se myśle, Emilecko, ze nie mozemy niestety udawać, ze ik nimo, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie zycie. Jeśli kiesik – mimo najlepsyk chęci – przyjdzie nom sie z nimi skonfrontować, to wskutek całkowitego ignorowania ik bedziemy wobec nik zupełnie bezbronni. Natomiast nie poświęcać im zbyt duzo casu – to na pewno pozytecne! 🙂
Do Babecki
„panu Adamowi chwala na wieki! I wielu jeszcze pieknych skokow.”
Najpikniejsy skok – do historii poslkiego sportu – Adaś juz wykonoł. I – tak mi sie widzi – zrobił jesce jednom piknom rzec: wyryktowoł piknom kibicowskom atmosfere. Kiesik polscy kibice wygwizdywali pona Szmita i pona Hanawalda. A teroz? Teroz lubiom pona Ammana, lubiom pona Morgenszterna, lubiom pona Szlirencałera, nawet pona Ahonena o kamiennej twarzy lubiom! Cy w jakiejkolwiek inksej dyscyplinie jest telo sympatii do rywali Polaków? Chyba nie. I to niewątpliwe zasługa Adasia! 🙂
Do Teresecki
„Zaglądałam na konkurs wczoraj późną nocą, północą, i widziałam, że Preclowemu blogowi punktów przybyło”
To jesce dzisiok co najmniej jeden powinien przybyć, bo jo z komórki mojego bacy wysłołek dopiero dzisiok. Poza tym trza bocyć, ze som tacy, co cytajom, ba nie komentujom. Moze i oni cosi posłali? Jeśli tak – to kwoła im za to! 🙂
Do Pikwicka
„Metafizyke na bok, a czy Adas probowal kiedy skoczyc z kredensu na firanke, a z firanki na gzyms, i ktore zajal miejsce?”
Z tego, co wiem, Pikwicku, Adaś jest leciutki. Miołby sanse na drugie miejsce. Bo pierwse rozumiem, ze jest poza jego zasięgiem.
„Dobrze jest jak sie to robi we dwojke, jak my z bratem”
Cyli wespół w zespół jak to pon Michnikowski śpiewoł? 🙂
Do Zeenecka
„I Ty staniesz się kobietą”
Fto? Na pewno nie Kopernik, bo ona juz niom była 🙂
Do Bobicka
„Jako pies mogę powiedzieć tylko: wrrrrrrrrrrrrrr!!!”
Jo, jako widzis Bobicku, pedziołek w swoim wpise mniej więcej to samo, ino przetłumacyłek to na język ludzki 🙂
Do Anecki
„Przeto Owcarku,jak bedziesz,kiedys w okolicy skoczni,gdzie pan Adam trenuje,szepnij prosze,ze w Krainie Wiatrakow ma prawdziwych wielbicieli!!!”
Ocywiście, ze sepne, Anecko! Jak wiadomo, wiaterek jest Adasia sprzymierzeńcem, to wiatrak na pewno tyz! 🙂
Do Plumbumecki
„dopoki same przegrane sa, to przegrywaja ONI, a jak sie zwyciestwo znalazlo, to juz MY wygralismy…”
Święto prowda, Plumbumecko. A my wse bądźmy rozem z Adasiem: wygrywojmy rozem z nim, ale tyz przegrywojmy rozem z nim! 🙂
Do Moguncjusecka
„Czapka z głowy dla jego podejścia do swoich osiągnięć, sukcesów, porażek i jego wielkiej wyrozumiałości dla ‚kibiców'”
No, jo copki niestety nimom. Ale moge nisko pochylić swój kudłaty łeb 🙂
Do Behemottecka
„Zawsze znajdzie sie kilunastu ‚baranow’ ( przepraszam narod owiec)”
Owiecki sie nie obrazom, Behemottecku. Bo pośród owiecek nie nojdzie sie kilkunastu baranów. Wśród nik nojdzie sie co najwyzej kilkanaście baranów. Kilkunastu baranów mozno noleźć ino wśród ludzi 🙂
Mrrrał!
Kibice???
Phhhyyy 👿
Nagle się uczyniła wrzawa niepojęta
Ci stronę Asesora, ci brali Rejenta
Jedni byli za Kusym, drudzy za Sokołem
Już też pierwsze półmiski śmigały nad stołem
Już też Zosia, co właśnie szła podlewać kwiatki
Dostała nagle po łbie półmiskiem sałatki
Gdy wtem stary Gerwazy skoczył na kominek
I zakrzyknął „Niechaj rozstrzygnie ten spór pojedynek!”
„Ha! Pojedynek!” Wszyscy gracko zakrzyknęli
I obu adwersarzów ku sobie popchnęli
Rejent za bok się chwycił, lecz nie miał rapiera
Przeto mruknął „Czekaj, sprowadzę ja cię do partera”
Jakoż i rzeczywiście, chwyciwszy za kłaki
Szarpnął i Asesora stawił na czworaki
Ten jednakoż na atak odpowiedział godnie
Kłapnął dwakroć zębami i przegryzł mu spodnie
Ugodzony w słabiznę biedny Rejent z bolu
Zawył, skoczył i zawisł był na żyrandolu.
Chwilę wisiał. Jednakoż żyrandol starawy
Zachwiał się i spadł prosto w sam środek zastawy
Rozprysły się po izbie mięsiwa i sosy
Aromatyczne miody, treściwe bigosy
Obie Podkomorzanki spryskała musztarda
Telimenie za dekolt wskoczyła pularda
Świerzo co upieczona i jeszcze skwiercząca
Ta zasię nie mogąc wytrzymać gorąca
Zrzuciła przyodziewek tracąc prawie zmysły
Wtem Hrabia mruknął kwaśno ?Ha! Biuścik obwisły!
Teraz dopiero widać, gdy zbrakło stanika,
Że przypomina uszy mojego jamnika,
Którym szczułem niedźwiedzie z Nabolickich Lasów
Wraz z Majorem Dreptakiem I Księciem Denasów
Nie skończył jeszcze mówić, gdy wpadła na nich Rykow
Skłębiony z całą masą innych biesiadników
A wtem stary Gerwazy wydał grzmiący poryk
Wraziła w omszałą pochwę prastary ?Scyzoryk?
I zawołał na widok walczących szlachciców
„Broń nas Panie od ognia, wojny i KIBICÓW!!!„
Dobrrranoc
Blejk Kot
Zwłasca od KIBICÓW, bo z ogniem i wojnom moze jakoś tam se poradzimy…
Ale… BlejkKocicku! BlejkKociku! Nie godoj jesce: dobranoc! Przecie momy juz 29 stycnia! Zdrowie Aneckowej Pary po roz pierwsy mozno pić!!!!!! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Pięknie moją polszczyznę podsumowałeś Owczarku, pięknie..człowiek uczy się od mądrzejszych. Dzięki!
Mrrrał!
No to jeszcze zdrrrrowie 🙂
Aneczkostwa po rrraz pierrrwszy 😀 😀 😀
Mrrr. Mrrrrr. Mrrrrrrrrrrrrrr…
Blejk Kot
PS. A tekst imć Pana Waligórskiego z pamięci odtwarzany, znaczy pewnie ciut przekłamany, bo wygooglać nie szło 😕
No to zdrowie Młodej Pary po raz pierwszy! Oby Los Im sprzyjał i nigdy się sobą nie znudzili! 🙂
Zdrowie Młodej Pary i oby im się!
Pierwsze śpiewane życzenia dla Anecki i Jej Chłopecka:
http://pl.youtube.com/watch?v=de0H_WqxZIQ
Maryś,
a Ciebie co gania o tej porze?
Zdrowie Any i jej ślubnego, po raz pierwszy!
Drugie pisane życzenia dla Aneckowego Stadła
Do Alicji:
Ślę życzenia. 🙂
Zdrowie Mlodej Pary wznoszę, zdrowia, szczęścia życzęoraz dlugich lata życia. 🙂
Marys tak z szampanem od bladego świtu?? Ty kobito masz zdrowie!
Ja dziś nie idę do roboty, bo mam na „mieście” szkolenie, więc mogę sobie pozwolić na filiżankę porannej kawy w Budzie 🙂
Anie i Anowemu szczęścia wielkiego życzę na dalszej drodze życia stadnego 🙂
Niech Wam się wiedzie darzy i mnoży 😀
Wasze zdrowie po raz pierwszy!
a wlaśnie Owczarku, jednak szlo o te czterdzieści wieków. 😉
Przed bitwą.
-Żolnierze – powiedzial Bonaparte – widzicie te piramidy?
– tak – krzyknęli, i rzeczywiście widzieli tylko piramidy.
– A więc sluchajcie, co wam powiem (Duroc, jesteś pewien tych cyfr? Nie chcialbym wyjść na debila). Więc, czterdzieści wieków patrzy na was z wierzcholków tych piramid!
– Na koń! – krzyknęli żolnierze. Jakże oni wdrapywali się na szpiczaste piramidy, jak wciągali tam ogromne armaty i kuchnie polowe, jak) zeszli na drugą stronę nie rozdzierając portek – to po prostu byli tytani. Po drugiej stronie byli Mamelucy. Policzono zabitych i rannych i podsumowano wszystkie punkty. Francja zwyciężyla.
(wg Cavanny)
Hi, hi… 🙂 Dotarłam do przechwałek Kota Pickwicka 😀
Nasz Miautameki również wychowywany był bezstresowo, niestety (dla niego) do czasu, gdy w domu pojawił się Pan, zwany również „śwagrem”.
Kocina musiał szybko się nauczyć, że zaglądanie przy „Panu” do gara w kuchni, urządzanie sobie solarium na stole w salonie, czy bouldering na firankach równoznaczny jest z przymusowym treningiem na Planicy… czyli wyrzuceniem kota za drzwi wejściowe 😐
Ale, jak tylko Pan wyjeżdża do pracy, słodka wolność zaczyna szumieć kotkowi w uszach, prowokując łapy do czynienia tego, co zakazane 😈
Szczeniaczek dołącza się do życzeń (bo nawet jeżeli jeszcze nie bardzo wie o co chodzi, to cieszy się, że inni się cieszą) i wznosi toast miseczką czystej. Wody, rzecz jasna!
Pickwicku, zwycięstwo! Pantofel w strzępach! Gdyby cały psi świat zechciał uczyć się od kotów (i nawzajem!), ileż wspólnie moglibyśmy zrobić dobrego…
No i proszę sobie poczytać w komentarzach Polityki, co zrobiono z Klimkiem. Kazano mu wupić dwa litry wody i dodano jakiś metal do butów, Murańka za malo ważyl, a narty byly o dwa cm za dlugie. I co Wy na to? Ladny przyklad daje się malolatom! 🙁
NIech Anecka będzie zdrowa
za lubego sie nie chowa
W pomyślności zgodnie żyją
Szklankę trunku z nami piją 🙂
hortensja pisze: „co zrobiono z Klimkiem. Kazano mu wupić dwa litry wody i dodano jakiś metal do butów, Murańka za malo ważyl, a narty byly o dwa cm za dlugie. I co Wy na to? Ladny przyklad daje się malolatom!”
No właśnie – dali mu wody, a Smadnego sami wypili! Biedne dziecko!
Ja to bym musiał ze dwa litry i to nie Smadnego, ale czegoś mocniejszego wypić, żeby zjechać z Wielkiej Krokwi. 🙂
Dla Anecki i Aneckowego żeby im było jak w niebie! Sto lat! 🙂
Niebo
Wierzę w Niebo. Ono jest. Byłam tam nie raz.
Potrzebę błękitnego zna wielu z nas.
Wielkie Niebo, czyste Niebo,
Jasny dach naszych ciemnych spraw.
Osłaniaj nas od złego, od lęku zbaw.
Myśli moje, myśli niespokojne nawet w snach
Niech żalu i zawiści nie przynoszą
Próbuję zmienić je w zachwytu krzyk,
W zdumienie, że jestem jeszcze chwilę.
A Niebo, wieczne Niebo
Jeśli jest sumą naszych dusz,
To blisko nam do niego.
Tuż tuż.
Myśli moje, myśli niespokojne nawet w snach
Niech żalu i zawiści nie przynoszą
Próbuję zmienić je w zachwytu krzyk,
W zdumienie, że jestem jeszcze chwilę.
A Niebo, wieczne Niebo
Jeśli jest sumą naszych dusz,
To blisko nam do niego.
Tuż tuż.
(-) Anna Maria Jopek
Ja do mojego wrrrrrrrrrr zapomniałem dodać jeszcze jedno „r” 🙂
Na mój szczeniaczy rozum rozmowa toczy się nie tylko o Małyszu i kibicach sportowych, ale również o kibicu jako takim. Może właściwiej byłoby powiedzieć kibolu, żeby jakoś go od porządnego kibica odróżnić. Kibolski obraz świata jest prosty jak konstrukcja cepa: tu swoi, tu obcy, z tymi pić, tamtych bić, przy czym swój może szybko stać się nie-swoim, np. jak przegrywa, dlatego pompuje się ludzkiego szczeniaczka wodą i obciąża żelastwem, żeby z łask kibolstwa nie wypadł.
Kibol może się przebrać w garnitur od Bossa i ortografię podciągnąć, ale kibolstwo i tak z niego wylezie. Dlatego mnie się już często nie chce obwąchiwać niektórych blogowych pomieszczeń, nawet tak ciekawych jak u pani Paradowskiej, albo u pana Szostkiewicza, bo tam niby marmury i konsole, ale zza komody co rusz kibol z kijem bejsbolowym się wychyla i łup! To nie wina Gospodarzy, ale ja na te kibolskie wirusy źle reaguję i nie chcę się zarazić, więc unikam.
Ale może lekarstwem na tę zarazę są takie miejsca jak buda, albo nieliczne prawdziwe salony, jak na przykład u Pani D. Kiboli tu nie widzę i chyba nie dlatego, że wstęp wzbroniony, tylko po prostu nie mają tu czego szukać. Może źle się czują w towarzystwie, które odróżnia mianownik od wołacza? (Zbyszeeeek… Chodź, bo przyszedł Stasiuuu!) 🙂
Owcarku, czy miałoby sens przetłumaczenie tego „r” na kibolski?
Tak, mieciowo, tak, to smutna historia, choc nie bez optymistycznego akcentu. Ten „s’wagier” o ktorym opowiadasz jest nieszczesliwym czlowiekiem, ktory zapewne wychowal sie w domu, w ktorym nigdy nie przebywalo zadne zwierze. To powoduje zazwyczaj straszne spustoszenia w duszy dziecka i wyrabia w nim nawyki nietolerancji i zoologicznego antykocizmu badz antypsizmu. Kiedy jedbak w pozniejszym zyciu znajdzie sie pod jednym dachem ze zwirzeciem, usiluja go ujarzmic i podporzdkowac swoim „zasadom”.
Moja rada – nalezy z takim „swagrem” natychmiast sie rozwiesc. Niech sie zatrudni w poprawczaku i tam „wychowuje”, wychowaca jeden!
TesTeq – u, ja też gdybym miala zjechać z Wielkiej Krokwi, a nie daj boże skoczyć, to nie wiem ile bym musiala wypić dla kurażu. 😆 .
Mam prośbę do Ciebie, gdy drugi raz się przejęzyczę, to bardzo proszę, nie cytuj mnie doslownie. 😳 . Przecież wiadomo, że chcialam napisać: …kazano mu wypić. 🙂
Już idę Bobiku, już idę.
A co jest wołacz? 🙂 Jednak jak mnie wołasz to idę A gdxzie Stasiu? Widzocznie już poszedł 🙁
Zdrowie mlodej pary nieustające spelniam po raz drugi. 🙂
hortensjo,
jak się przeklawisisz, a nie przejęzyczysz. No, chyba, że używasz całkiem oryginalnego sposobu wpisywania tekstu 😉 🙂
zeen,
oczywiście, chodzi o przeklawisienie
Witajcie !!!
Tyle serdecznosci,zyczen,wierszy i piosenek na nas „spadlo”! 😮
Bardzo,bardzo dziekuje za pamiec Owcarkowi,mt7-czce,Alicji,Hortensji,Bobikowi,Zbyseckowi,Jedrzejowi i pozostalym buda-gosciom 🙂 🙂 🙂
Mam nadzieje,ze jeszcze zostalo nam troche „sciezek do przedeptania”;)
Ot stuknela nam 19-stka.”Mlode my „,wiec wznosze toast za mlodosc i za pomyslnosc,za szczesliwe lata rowniez dla wirtualnych przyjaciol z owcarkowej przystani!!!
Niestety musze Was teraz opuscis,bo idziemy w swiat,swietowac!!
Tymczasem moi mili i do uslyszenia! 😉
Ana z mezem.
Mieciowej oczywiscie stokrotne dzieki za zyczenia.Nisko sie klania Aneczkowy 🙂 🙂 🙂
Sciskamy mocno lapuche Blejkocika!! Niech wybaczy roztargnionej !! 😉
Milym Jubilatom mnostwo pomyslnosci i pieknego swietowania zyczy baba z babowym. Na zdrowie!!! I gorzko po raz pierwszy! 😆 .
A czy slyszeliscie juz jak wielkiej katastrofy uniknelismy? Dzis rano 250 asteroida ominela nasza Ziemie o wlos (kosmiczny) 😯 .
Blad, wroc! Mialo byc: 250 metrowa, oczywiscie!
Gratulacje i najserdeczniejsze życzenia szczęścia z okazji Dziewiętnastej (skoro w zeszłym roku była osiemnasta 🙂 ) Rocznicy Ślubu dla Any i Jej Małżonka
Basia
🙂 🙂 🙂
W sprawie porządku. Moja Kiciusia ma do swojej dyspozycji część sporego stołu, zarekwirowaną ode mnie lampę (woli wygrzewać się na słońcu, ale ono kapryśne i najczęściej go nie ma) oraz… szklankę (jak do whisky) z wodą do picia. Kiciusia decyduje, czy towarzystwo przy stole jej odpowiada, jest wymagająca, więc gdy jej kto lub co nie odpowiada, to się ze stołu wynosi. Rzadko, ale się zdarza. Bywające u mnie osoby Kiciusię lubią i jest im nie w smak, gdy im swego towarzystwa odmawia.
Aneczko! Tobie i Twemu slubnemu zycze wiele lat tak szczesliwych, jak te juz razem przezyte!
Pozdrawiam 🙂
Gratulacje dla Ziemi, że ją ominęła asteroida!
@Hortensja: Z cytowaniem to jest tak, że albo się cytuje dosłownie, albo wcale. Cytując nie mam prawa zmieniać Twoich słów, choćbym zauważył oczywistą pomyłkę. Będę zatem z uwagą Cię cytował, powstrzymując się od cytowania fragmentów, które mogłyby być użyte przeciwko Tobie. Pozdrawiam. 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/ZOO/Koty/Kontrola_BHP%20i%20inne/Hm…%20%20pachnie%20i%20owszem.jpg
Większość z nas już to widziała, ale dla przypomnienia…
🙂
Alicjo, a ta doskonala pieknosc, to kto? Chodzi mi o postac w futrze, nie o te druga, lezaca 🙄 .
O ile sie nie mylę, to Pikuś. Sprawdza, czy zewłok odpowiednio pachnie po upieczeniu.
Jeśli idzie o język kibolski, to jo chyba nawet jednego „r” nie jestem w stanie przetłumacyć.
A kie asteroida przelatywała, jo specjalnie schowołek głęboko w budzie syćkie swoje flaski Smadnego Mnicha, coby tej beskurcyjej nie podkusiło przypadkiem, coby jednak ku nom skryncić. Ale teraz juz moge na nowo syćkie flaski powyciągać i pić zdrowie Aneckowej Pary po roz pierwsy! 🙂
Jeszcze 20 minut tego dnia – więc prawie spóźnione, ale nie mniej szczere najserdeczniejsze życzenia dla Państwa z Krainy Wiatraków! 😀
Alicjo, jestes kobieta wybitnie madra. A latwo mi takie stwierdzenia z pyska nie wyfruwaja.
Koty sa z Krainy Hooinihm, czy jak to tam bylo z Podrozach Gulliwera, jak twierdzi Nasza. Hooinihm czy jak to bylo, znaczy „doskonalosc Natury”, jesli dobrze sobie przypominam (dawno, bardzi dawno nie studiowalem Gulliwera). Niestety musza najczesciej przebywac wsrod jahu (yahoo), „co wielbi wlasne eksrementy” – ale to juz z innego wiersza.
Ja jeszcze mam ponad 5 godzin celebrowania rocznicy Pary z Krainy Wiatraków, nieustające zdrowie!
Alicjo, jeżeli nie jesteś jeszcze do cna zacelebrowana, to ja w sprawach organizacyjnych. Pytałaś mnie o moje ważne daty, ale na to pytanie wcale nie tak łatwo odpowiedzieć. Imienin Bobika nigdzie w kalendarzu nie znalazłem. Data moich urodzin owiana jest mgłą tajemnicy. No dobrze, przyznam się – jestem podrzutkiem i moja psia mama nie zadbała o zarejestrowanie mnie w jakimkolwiek USC. Ale wszystko jest kwestią umowy, więc możemy umówić się, że będę obchodził urodziny razem z moją ludzką mamą, 3 listopada.
Merdam serdecznie! 🙂
Zapisano.
Co do Bobika, mam propozycję, żeby obchodzić w dniu imienin Roberta (wie ktoś, kiedy?). Wszak Robert to Bob, a szczeniaczek – Bobik 🙂
Alicjo,
Chyba zgodzisz sie ze mna ze wszystkie koty to obzartuchy. OPS, chyba narazilem sie zdrowo.
http://picasaweb.google.com/janusz515/NaszZwierzyniecCzyliZOOooooooo/photo#5161086554981930082
janie33,
mnie się bynajmniej nie narażasz. Nie posiadam ani kota, ani psa, ptaka czy rybki, ani żadnego innego zwierza. Podziwiać i owszem, ale z daleka 😉
TesTeq,
Trudno, skoro tak być musi, to trzeba się z tym pogodzić. Pozdrowiena. 🙂
Nie płacz Hortensjo,
Mleko rozlane.
Koty wypiją
Toast nad ranem.
TesTeq,
jeśli się mleko rozlalo, to muszę plakać, bo moje zwierzaki mleka nie mogą pić 😆
Slucham, slucham moich Braci Wiekszych…. i sie ucze 😀
Halo,
witajcie, jeszcze raz serdecznie dziekuje,za Wasze zyczenia i wznoszone toasy!! Owcarkowi za dostawe Smadnego 😉 Teraz kapeczke odpoczne,bo w glowie tak jakosc dziwnie ‚stuka i puka’ 😮
A zwierzaki zawsze w moim rodzinnym domu byly i poznej sterosci dozywaly! Ale po smierci kota Napoleona,stale odkladamy decyzje o przygarnieciu „”czterech lap” 🙁 Widac, sa to oznaki starosci,staje sie czlowiek wygodnickim i tyle!!!
Pozdrawiam-Ana
Wrrr! Muszę pomyśleć o zmianie pracy, bo taki przymusowy półdniowy rozwód z Budą źle na mnie działa 🙁
Kocie Pickwicku niezły z Ciebie kotoanalityk 😉 „Pan” zwany śwagrem rzeczywiście pochodzi z rodziny, w której zwierzęta pełnią jedynie funkcje użytkowe i prawa do przestapienia progu domostwa nie posiadają 😐
Na szczęście, nad psychiką „Pana” pracuje od wielu lat sztab ludzi, który w imieniu Miautamekiego śle doń czułe listy i kocie gadżety, krusząc nieczułe kiedyś serce…
Obecnie „Pan” potrafi już z własnej woli pogłaskać po szarej głowie, zafundować kitiketa, a nawet… złowić rybę specjalnie dla kota!
Niestety wciąż wyznaje smutną prawdę: jest zbrodnia- musi być i kara!
Ale zapewniam Cię, Planica wcale nie jest aż tak wielkim dramatem, szczególnie, gdy przez cały rok jest się marrrrrrrrrrrrrrcowym kotkiem 😉
Mrrrał!
„Toast nad ranem”???
Mrrrał! Jak ja złapię
Tego TesTeq-a
To go udrrrapię
😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Alicjo, z tym Robertem na logikę niby wszystko się zgadza, ale na czucie jakoś mi nie podchodzi. Czy nie mógłbym umownie obchodzić nieimienin na św. Franciszka z Asyżu? W ten dzień na pewno i koty, i myszy, i papużki faliste, i owce i nawet wilki, jeżeli jeszcze się gdzieś uchowały, radośnie wznosiłyby toasty.
Tylko znowu mam kłopot. Franciszków jest w roku jak gwiazd na niebie i nie wiem, który to jest ten właściwy. Czy ktoś mógłby mi pomóc?
Mrrrał!
wszystkie koty to obzartuchy
No wiesz co Janie 😮
Bez komentarza 😕
Koty sa z Krainy Hooinihm,
I basta!
A niech ktoś spróbuje coś miałknąć 😈
Dobrrranoc
Blejk Kot
PS. Ana Wybaczam wspaniałomyślnie 😉
PS2. Parrrdąsik wszyskim, ale nerrwowy (przez 2 er) dzień miałem i trrrochę się wyżywam…
LAMENT NA ŚW. FRANCISZKA
Gdzie się podziałeś Św. Franciszku
Kamracie wilka jaskółki
W jakiej dziś stronie i czyjej chacie
Szukasz schronienia przytułku
Idę na drogę i wypatruję
Podartej twojej kapoty
Mija mnie dumna twarz biskupa
I spada pieniądz złoty
Kiedyś widziano cię nad strumieniem
Kazałeś długo do ryb
Nikt cię nie słuchał tak wiernie
Podniosły łby i ogony
I płyną płyną płyną ławicą
Hosanna cicho śpiewając
Te które ponoć nie mówią
W błękitne łuski ich ciała
Gościniec pusty mętnieje rzeka
Ni psa z kulawą ni człeka
Wróć proszę bardzo Św. Franciszku
Na ciebie bardzo czekam
Idę na drogę i wypatruję
Podartej twojej kapoty
Mija mnie dumna twarz biskupa
I spada pieniądz złoty
Bobiku, TEN Franciszek?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mnie wszystko jedno, ale imieniny by się przydały. Na Franciszkach też się nie znam. Może TeżAlicja podpowie? Jej Franciszka mogłaby obchodzić razem z Toba, Bobiku.
Jestem za! Dzien sw. Franciszka w Asyzu jest swietowany 4. pazdziernika. W dzien odbywa sie piekna parada, a wieczorem stare miasto oswietlone jest pochodniami, az do szczytu wzgorza. Jest bardzo pieknie i nastrojowo 🙂
Mrrrał
4 paździerrrnika…
To jak mamy teraz mówić do Bobika?…Franek? 😉
Mówcie, jak chcecie, najwyżej Bobik Was pogoni. Ja wpisuję 4 pazdziernika. I tak w kalendarzu Franciszków od groma, to dlaczego 4-go pazdziernika nie może być Franciszka (-ciszki) i Bobika.
Powiem Wam, że pierwszy tydzień pazdziernika wychodzi nam, bez jednego dnia, wielce imprezowy tym sposobem 😉
Rzecywiście, ale som dwie dziury. Niniejsym jesli ftoś mo 3 abo 6 października urodziny abo imieniny abo rocnice ślubu abo jakiesi inkse pikne święto, prosony jest o pilny kontakt z Aleckom w woznej sprawie budowej 🙂
6 pazdziernika moj personel ma rocznice slubu, ale go wtedy nigdy nie ma w domu, bo to akurat wakacje 🙁 To by mogla tez byc rocznica mojej adopcji i przeprowadzki spod Wezuwiusza pod Eiger 🙂 Poniewaz bylem bezdomny i „bezpersonalny”, to nawet nie wiem, kiedy sie urodzilem 🙁
4 październia – jaki to piękny miesiąc – są imieniny patrona wszystkich stworzonek, więc są to imieniny wszelkiego kociego i psiego, i mysiego, i rybiego, i fruwającego.
Mojego kochanego, szalonego Franceska. 🙂
Znakomity pomysł!
6 października możemy obchodzić wigilię naszych ważnych świąt, Owczarku. 😀
A mógłbyś, Alfredzicku, tak wybadać swój Personel, cy miołby cosi przeciwko wpisaniu jego ślubnej rocnicy do Aleckowego kalendorza? 🙂
Alicjo!
Październik, październikiem, ale nie widzę w kalendarzu imienin Pani Dorotecki, a to chyba 6go lutego! Już niedługo! 🙂
Rocznice slubu zglaszam poslusznie – 4 pazdziernika! :D: .
O! I jest EMTeSiódemeckowa propozycja, ino jesce jej nie widziołek, kie ryktowołek swój komentorz. No to zobacymy. Moze Alfredzicek załatwi to jakoś z Personelem, cobyśmy nie musieli ratować sie wigiliami 🙂
Pani Dorota powiedziała, że imienin nie obchodzi. 🙁
Alez te kufy kaprysza :D: !
A tutok kolejne Ł.M. 😀
Jędrzejecku – Poni Dorotecka, jeśli dobrze boce, pedziała, ze imienin nie obchodzi 🙂
Babecko – widze, ze ze ślubem toście o 3 dni poniom Owcarkowom i mnie wyprzedzili 🙂
Po D nie pisz : 😀
Owczarku – pazdziernik to dobry miesiac!
Masz racje mtSiodemecko, to nie kufy, to ja winna 😀
Nie obchodzi? Hm, szkoda…
A ja obejrzałem dzisiaj film o Leonardzie Cohenie i jestem w nastroju sentymentalnym. 🙂
No, to posłuchajcie…
http://www.youtube.com/watch?v=7pA5UhNaYw0&feature=related
Dobranoc! 🙂
Nie widzę powodu, zebyśmy nie mieli celebrować rocznicy slubu Personelu Don Alfreda – nic nie przeszkadza, że na wakacjach, damy sobie bez nich radę, a im będzie przyjemnie, że obchodzimy.
Teraz tylko niech sie przyzna ktoś, kto cos obchodzi 3-go pazdziernika i będziemy mieli okrągły tydzień 🙂
No pewnie, ze im bedzie przyjemnie, a nam, Trzem Tenorom, Babcia da podwojna porcje sheby i pieszczot 🙂
Może nasza Teresa i Ewaldzicek mają imieniny trzeciego?
Idę spać. Ugotowałam dla Babci rosół na jutro, hr, he, he 😆
Dobranoc!
Ja tez dobranoc 🙂
Jo tyz sie do dobrej nocy ryktuje, ino najpierw – nowy wpis 🙂
Uff. niechcący wywołałem wczoraj Zbyszka z lasu i zaraz mi się jedna owieczka zapodziała (Zbyszeeeek… ładnie to tak?), no i tak długo jej szukałem, że dopiero teraz do budy zdążyłem. A tu tyle ciekawego się działo!
Blejku Kocie, dokładnie o tego Franciszka mi chodziło, jakbyś mi czytał w myślach. A jeżeli w Asyżu świętują go 4 października, to ta data musi być słuszna. Więc możemy na ten dzień ustalić Imieniny Wszej Zwierzyny, bez względu na wiek, wzrost, rasę i długość ogona. Tym sposobem unikniemy też konieczności przemianowania mnie na Franka. 🙂
Jako bonus mogę dołożyć jeszcze rocznicę ślubu mojego personelu – 8 grudnia.
Alfredo, jakie mamy podobne losy! Z tą drobną różnicą, że Ty z wybuchowej ziemi włoskiej pod Eiger, a ja spod Egeru do Nadrenii nudnawej i płaskiej jak naleśnik. Ale poza tym – wypisz, wymaluj. Chyba mielibyśmy o czym pogadać. 🙂