Ta paskudno tatrzańsko przyroda
Powiedzmy se to jasno: tatrzańsko przyroda jest paskudno. Paskudno jako światowy kryzys gospodarcy. Abo nawet jesce bardziej. Te jodły i te smreki… Na co komu one? Stercom ino nicym jakiesi obrośnięte zielonom pleśniom, wbite w ziemie wysłuzone scotki. W dodatku te ik sakramenckie wystające z ziemi korzenie! Potknąć sie o nie mozno! Abo na nik poślizgnąć, kie w lesie jest mokro! Jesce gorse od jodeł i smreków som kosówki. Krucafuks! Mało, ze równie brzyćkie, to jesce chodzić między nimi jest straśnie trudno, bo te ik gałęzie som tak rozłozyste, ze właściwie trza by mieć jakomsi macete, coby przebrnąć przez porośnięte nimi zboca. Dobrze, ze chociaz krokusy takik kłopotów nie rytkujom – mozno je piknie podeptać i ślus. Ale jak one straśnie hole śpecom! Kie zakwitnom na wiosne, to te hole wyglądajom jak jeden wielki fioletowy śmietnik! Cy komuś takie coś sie podobo? Jeśli tak, to niek se to w chałupie w donicce hoduje. W górak takik śmieci nie potrzeba! Jeśli juz majom lezeć w górak śmieci, to niek to bedom te bardziej cywilizowane, jak na przykład plastikowe flaski po napojak abo puski po piwie. Takie śmieci to mogom w górak być. Na swój sposób to one nawet krajobraz ozdabiajom.
Inksom plagom w Tatrak som kozice i świstaki. Fto wie, kielo to robali i inksyk zarazków kryje sie w ik futrak? I to całe plugastwo moze przecie na ludzi przejść! A niek jesce jakosi kozica cy świstak zachoruje na wścieklizne i cłeka ugryzie – niescynście gotowe! Dlotego zywine te nalezy z Tater usunąć! W ogóle wselkom zywine! I nie godom tutok ino o tej dzikiej. Owce tyz trza usunąć! Chodzom takie ino i bobki wsędy zostawiajom! I same tymi bobkami śmierdzom! W dodatku nic ciekawego nie mozno od nik usłyseć, ino wse to samo: „meee” i „meee”. A skoro o owcak mowa, to worce zbocyć o prowdziwej zakale tatrzańskik widocków – góralskik drewnianyk sałasak. Na mój dusiu! Kieby w ik miejscu stały betonowe bloki, abo prześklone biurowce, to jo byk rozumioł. Ale sałasy? Ik miejsce jest w historii, nie w teraźniejsości!
Heeej! Ta tatrzańsko przyroda to nic inksego jak jedno wielko zbieranina chwastów i skodników. Cy som jakiesi sanse na to, coby je zwalcyć? Ano som! Kilka dni temu było w Gazecie Wyborczej o tym, jak to podhalańscy biznesmeni fcom wreście zrobić w Tatrak porządek i piknie je zagospodarować. Jednym z tyk biznesmenów jest niegdysiejsy alpejcyk pon Andrzej Bachleda. No i ten pon Bachleda wpodł na znakomity pomysł, coby w Tatrak wyryktować wielkom stacje narciarskom o nazwie „Zakopane – Trzy Doliny”. Gazeta pado, ze biznesmen ma już gotowy projekt nowego ośrodka. Przewiduje wejście z inwestycjami na teren parku narodowego. Centrum ośrodka narciarskiego w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego stanowiłyby Rówienki Kondrackie. Stąd rozchodziłyby się kolejki krzesełkowe i gondolowe do tatrzańskich kotłów w rejonie Kasprowego Wierchu. Poszerzona i sztucznie naśnieżana nartostrada prowadziłaby z Kasprowego Wierchu do ronda Kuźnickiego. Na Rówienki ma docierać też kolej naziemna, którą można by dojechać na Słowację do Doliny Cichej. Jej trasa wiodłaby przez tunel pod górami o promieniu 5 m i o długości 3,2 km.*
Na mój dusiu! Tako inwestycja tak wielki kawał parku narodowego zajmie, ze nie sposób sie nie zakwycić! Cyz nie jest to pikny plan? No, przyznojcie, ze pikny! Wprowdzie Słowacy, ftórzy po swojej stronie podobne ośrodki juz ryktujom, dostali ostrzezenie od Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, ze przez takie działania stracom prawo do nazwy „park narodowy”, ale fto by tam zwracoł uwage na fochy jakiejsi skapcaniałej Unii! Rząd Słowacji tym się nie przejmuje – pado pon Bachleda – Wolą mieć nowoczesne ośrodki narciarskie niż park narodowy. Powinniśmy zacząć myśleć podobnie.** O! I to jest właściwe rozumowanie! Konstruktywne i postępowe! Bajako.
Dzięki wielkiej stacji narciarskiej Tatry od rozu zrobiom sie pikniejse. A potem… fto wie? Moze znowu zacniemy sie starać o zimowom olimpiade w Zakopanem? A moze nawet letniom? Cemu nie? Przecie tatrzańskie doliny mozno przerobić na wielkie stadiony. Gubałówke mozno zabudować holami sportowymi. Całom Kotline Nowotarskom mozno zalać wodom, coby ryktować tamok zawody zeglarskie. A z górskom przyrodom – precki!
Ocywiście trza bedzie jakosi pokonać opór zacofanyk przyrodników, ftórzy w swym zaślepieniu bedom walcyli o to, coby nase najwyzse góry dalej trwały w swej brzydocie i zarastały tym smrekowo-jodłowo-kosówkowym zielskiem. Jakie to scynście więc, ze opróc zacofanyk przyrodników momy tyz postępowyk, światłyk biznesmenów. W tyk postępowyk biznesmenak cało naso nadzieja. Dzięki nim jest pikno sansa, ze w tyk nasyk Tatrak nowocesne wyciągi zawierchujom kiesik nad ohydnymi lasami, melodyjny ryk quadów zawierchuje nad draźniącym usy siumem górskik potoków, a aromat spalin zawierchuje nad jakze wstrętnym zapachem oscypka! Hau!
* B. Kuraś, Stacja narciarska Tatry, „Gazeta Wyborcza” 2008, nr 261, s. 7.
** Ibidem.
Komentarze
Obledna wizja; przysnia mi sie dzisiejszej nocy Tatry z betonu i asfaltu oplecione kolejkami liniowymi. !
Moze czas obudzic Giewonta?
Wszyscy juz chyba zasneli, nieswiadomi wiszacego nad Tatrami kataklizmu.
No to i ja pojde sobie. Do zobaczenia rano!
Owczarku! Ratunku! Dwa razy mój komentarz ugrzązł, a Łotr od Pressa się ze mnie nabija, że się powtarzam! 🙁
Trzeci raz szlag trafił wpis! Poddaję się! 🙁
To centrum narciarstwa w Tatrach brzmi troche jak oboz reedukacyjny dla przeciwnikow politycznych – mam nadzieje ze nikt nie da sie nabrac na to barbarzynstwo…
Pozdrawiam Paffeu
Wszystko bardzo pięknie, ale przydałaby się przynajmniej jakaś sześciopasmówka z Krakowa do Zakopanego. Że co, że trudno taką trasę zbudować, bo tu za wąsko? Co za problem, wyharatać to i owo, wyprostować, wyrównać i już! Jak szaleć – to szaleć!
Na poparcie mojej tezy… to ma być droga?! To dla furmanek dobre!!!
http://www.zakopianka.com.pl/
No, te Trzy Doliny (jako aluzja do słynnego ośrodka francuskiego) brzmi kielo cud… szkoda, że Prima Aprilis daleko… 😉 😀
Zastanawiam się tylko, czy nie jest to wrzutka podobna do ongisiejszej (z lata) o likwidacji Orlej Perci… Wiele wskazuje na to, że celem mogło być tylko przemyślenie na nowo osobistej odpowiedzialności, jaką podejmujemy, ruszając na taką via ferrata (i żeby nikt nie ruszał z procesami przeciw TPNowi, jeśli spadnie albo sobie otrze paluszek)… Ale co się ludzikowie nagadali po różnych forach, co naprotestowali, historii budowy Orlej douczyli… – to ich.
Więc pewnie jest jakiś sens w okresowych rewizjach naszych podejść do ochrony przyrody… Byle nie w poetyce absurdu, bo tę chwytają tylko wybrańcy… i nieszczęście niezrozumienia gotowe 😉
Tylko to ocieplanie się klimatu… i ‚kieszonkowość’ naszych gór. Blisko spokrewnieni osobnicy już od miesiąca mają zabukowane Dolomity. A Młodszy wizytował w ostatni wtorek Chełm p. Myślenicami (gdzieś się trzeba przygotować… doskoczyć po pracy na dośnieżony, oświetlony stok).
Głody narciarskie są – jak widać – różne. I w coraz większym procencie obywają się bez Zakopanego. Zupełnie…
P.S. Jak wredna potrafi być kosówka dla utrudzonego b. długą wycieczką wędrowca!… A jeszcze to błoto wśród niej!… (nast. fotka) 😉
Basiu!
Jeżeli ta kosówkowa pułapka, ktorą sfotczyłaś, jest na zejściu z Trzydniowiańskiego w kierunku Krowiego Żlebu, to przejście jej, z wybitym kolanem, jeszcze mi się śni po nocach! 😉
Ale to nie powód żeby takie ścieżki zmieniać w autostrady!
Mój spontaniczny, nocny protest – komentarz do owczarkowego wpisu trzykrotnie wcięło! 🙁
Powtórzę okrzyk, który w nocy wzniosła baba:
Czas obudzić Giewonta!
Nie Jędrzeju, w Krowim Żlebie jeszcze nie byłam – tyle mi złego o nim naopowiadano 🙂
Fotka z Rakonia. I to z pewną taką kokieterią podpisana. Szłam w szortach i ani się nie ‚podrapałam’, ani nie utaplałam w tym błocie. A kondycji starczyłoby nawet na przebranie szpilek w krk i natychmiastowe ruszenie w tany (normalnie człowiek jednak powłóczy mocno nogami po ‚wysiąściu’ z dwugodzinnej podróży…) 🙂
Dzień dobry
Tak mnie zatkało, że nie wiem co napisać. W razie czego, to ja wspieram zacofańców ekologów. Oj, tak! Czas obudzić Giewonta!!!
I to człowiek gór wymyślił……….
„To sen wariata, śniony nieprzytomnie …”! 🙁
Moi mili, komu w droge, temu walizka w garsc…
Wracam za tydzien; jesli was tu nie bedzie, to wiem, gdzie Was szukac: do zobaczenia pod Giewontem 🙂
Babo,
miłego pobytu!
Bry wszystkim w mój zimny listopadowy poranek, życzę Wam lepszej pogody 🙂
Ubrać się dobrze przed ogladaniem! I uwaga… miejscami niecenzuralne 😯
https://mail.google.com/mail/?ui=2&ik=0dea2a507f&view=att&th=11da5b376db9f541&attid=0.1&disp=vgp&zw
Cosik sie nie daje łozewrzeć? 🙁
UWAGA ! wyżej sznureczek nie bardzo – ten działa:
http://alicja.homelinux.com/news/Snow.pps
Jędrzej Uherski,
zajrzyjta do poczty. Pilne oraz tajne przez poufne.
Mrrrał!
Witam wieczorrrnie.
Zupełnie nie rrrozumiem o co chodzi z tymi Tatrrrami.
Barrrdzo je lubię takie jak są.
Po kiego czorrrta bym coś zmieniał?
Jak ludziom za mało gór, to niech sobie wybudują sztuczne.
Na przykład na takiej patelni jak Mazowsze to aż prrrosi się o jakieś urrrozmaicenie.
I niech mi nikt nie wciska kitu, że to niemożliwe.
No bo skorrro jeżeli ➡ można postawić coś takiego,
to taka np. Wielka Krokiew zamiast Pałacu Kultury to by był pikuś!
Z poważaniem
Blejk Kot
Eeetam… Ja chcę Gierlach w Igołomii, nie byle Krokiew i to w Wawie 😈
Mrrrał!
Ależ Basiu!
Te sztuczne górrry to nie dla Ciebie miały być, tylko dla takich ciurów, co to owcy od owczarrrka nie potrrrafią odrrróżnić 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Eeetam, przecenia mnie Pan, BlejkKocie 😐
Poza wszystkim, gdzieś trzeba trenować jesienią, zimą, wieczorami… Śtucne by nie zaszkodziły, jeśliby już były…
Lubię mieć szeroką ofertę aktywnego relaksu… ooops, wysoką (też) 😉
Alicjo! Wysłałem, dopiero teraz, bo wcześniej mnie nie było. Czy o to Ci chodziło?
Dzięki, Jędruś.
Żem cos majstrowała, aż żem rozmajstrowała, sierota… dobrze mi tak! Teraz jestem wściekła i kopmbinuję, jak domajstrować rozmajstrowane…
Mrrrał!
jak domajstrrrować rozmajstrrrowane?
Nie, no Alicja mnie rrroz… brrroiła 🙂
Pozwolę sobie jednak na chwileczkę dygrrresyjnie temat zmienić.
Właśnie doleciał mnie dialog z kocięcego pokoju…
– Ten Kubuś Puchatek to jest głupi!
– A ja go lubię.
– Ale to jest analfabetyk! On nawet czytać nie potrafi!
– Czytać nie potrafi?
– Ani pisać!!!
– No to faktycznie głupi.
Co się z tą młodzieżą porrrobiło 😯
Errrudyci się znaleźli 😛
Pierrrwsza i trzecia klasa.
Musiałem w trrrybie awarrryjnym biednego misia brrrać w obrrronę.
Koniec Świata.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Blejku!
A jakich argumentów użyłeś w obronie Kubusia? Ciekawe! 🙂
Blejk Kocie,
włosy z głowy wydzieram sobie, a Ty takie opowiadasz, że Cię rozbrajam. Podśmiechujki sobie z sieroty robisz czy co?!
Nie po chrześcijańsku…
Ojjjjjjjjjjjj czarno widze Owcarku !!!!!!!!!
Juz kiedys byly zakusy na Tatry i Park Narodowy 🙁 Udalo sie dziadow przegonic,ale czy kiedys nie zaswieci dla nich i ich kretynskiej idei,zielone swiatlo???
W mojej krainie wiele by dali,zeby cofnac czas i np.takie pikne lasy i puszcze u siebie miec,bo o gorach,to nawt se pomarzyc nie moga!!!
Teraz ratuja co sie da.I jak jakis ptaszek uwije gniazdko na lace,to na drugi dzien stoi tam tabliczka z napisem „Rezerwat” 😉
Boje sie,ze w Polsce nie bedzie nawet gdzie takiej tabliczki postawic,jak pojda w ruch buldozery i siekiery…………………………………..ehhhhhhhhhhhh
WRRRRRRRRRRRRRRR !!!! 👿
(tu kilka niecenzuralnych słów)
Mrrrał!
Jędrzeju!
Musiałem użyć fundamentalnych.
Nie było lekko.
Prrróbka:
A jak byliście w wieku Puchatka to umieliście czytać?
– Tak!
– No jasne!!!
I natychmiastowa zmian tematu:
– Tatusiu! A jak były czarno-białe zdjęcia to ty już żyłeś?
– TAK!!! I JAK LUDZIE ZACZĘLI NA ŚCIANACH W JASKINIACH MALOWAĆ TO TEŻ ŻYŁEM!!!
– To ile ty masz lat?
…
Ja wiem, że nie powinno się krzyczeć na dzieci, ale czasami to…
Łapki opadają 😕
Dobrrranoc Państwu.
Blejk Kot
Mrrrał!
Alicjo, nie wiem o co chodzi, ale ten link z https-em jest zupełnie nieszkodliwy.
Ten protokół nie wpuści nikogo, kto nie autoryzował wcześniej sesji.
Nie ma się czym strrresować.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Z dziećmi trzeba bardzo uważać i je doceniać! 🙂
Blejku,
to nie o to. Tylko o to, że jak sobie zmieniłam ustawienia w programie, to za cholerę teraz nie mogę wrócić do dawnych. To żem sobie wytłumaczyła – „bug” w programie i co się będę stresować. Zamontuje najnowszą wersje, ot co. Tylko tak nie powinno być!!! Ale niech im będzie. Zgodna jestem, bo nie mam juz więcej włosów do wyrywania, wystarczy tyle, ile poszło!
‚Tatusiu, a jakie filmy ty najchętniej oglądałeś na dvd?’ – Bratanek (trzyletni) do swojego ojca 🙂
Jakiś dziwny dźwięk zaczął mnie drażnić za oknem; wyjrzałem, a tam:
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno…
Jęk szklany… płacz szklany… a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny…
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny…(…) L.S
Brrr! A taki ładny dzień był dzisiaj … 😉
Uherski,
nie wydziwiaj. U mnie 2 c i od czasu do czasu białe. Kumulacji nie ma, ale białe leci od czasu do czasu.
A Jerzor pojechał z kumplem kolarzem na przejażdżkę 😯
Zboczeńcy normalni…
Białe u nas ma latać od jutra … 🙁
Ale o deszczu można także pozytywnie; wszystko zależy od okoliczności!
Czasami może to być nawet wesoły deszczyk. 🙂
Do Babecki
„Moze czas obudzic Giewonta?”
Był tak śpas w casak okpuacji, cyli w casak, kie turyści jeździli w Tatry rzadziej niz w cas pokoju, ale jednak jeździli.
Przewodnik oprowadzo wyciecke po Gubałówce. Pokazuje panorame Tater i gwarzy:
– Tam na wprost widzimy Giewont. Według legendy jest to śpiący rycerz, który obudzi się, gdy Polska będzie w niebezpieczeństwie.
Przechodzący przypadkiem górol, kie usłysoł te słowa, pyto:
– No to na co wereda jesce ceko?
No to moze chociaz teroz nie bedzie cekoł, ino sie wreście obudzi?
Scynśliwej podrózy, Babecko! 🙂
Do Jędrzejecka
„Łotr od Pressa się ze mnie nabija, że się powtarzam!”
Cało bida w tym, Jędrzejecku, ze kie ten fudament pado, ze ftosi sie powtarzo, to komentorz wcale nie idzie do pocekalni, ino nie wiem kany, krucafuks!
A na tym obrazku jo widze, ze spory kawał gór jesce niezabudowany pozostoł. Pewni biznesmeni na pewno fcieliby to wartko zmienić. No ale moze Giewont w pore sie obudzi? 🙂
Do Paffecka
„To centrum narciarstwa w Tatrach brzmi troche jak oboz reedukacyjny dla przeciwnikow politycznych”
Cosi w tym jest, Paffecku. Kiesik, w samiućkim środecku zimy, pewien cłek jechoł se na nartak po zaśniezonyk chodnikak w samiućkim centrum Zakopanego. Ftosi inksy poźreł na to skrzywiony i skomentowoł: Na nartach po centrum Zakopanego? To chyba jako kara za jakieś okrutne morderstwo! 🙂
Do Alecki
„Wszystko bardzo pięknie, ale przydałaby się przynajmniej jakaś sześciopasmówka z Krakowa do Zakopanego.”
I Zakopanego do Łysej Polany tyz, Alecko! Do Łysej Polany tyz! I do Morskiego Oka!
A te fotki, coś je, Alecko, podrzuciła, świadcom o tym, ze ik autor mo racej słabe pojęcie o globalnym ociepleniu 🙂
Do Basiecki
„Jak wredna potrafi być kosówka dla utrudzonego b. długą wycieczką wędrowca!”
O! Doskonale te kosówkowom wredote na Twojej fotce widać, Basiecko!
A co do wyzej wymienionej Orlej Perci, to przybocyło mi sie, ze kie roz przy Marynie Krywaniec cosi o tym ślaku pedziołek, to Maryna straśnie zacęła sie śmiac i zawołała: Jako tam ona orlo! 🙂
Do Małgosiecki
„I to człowiek gór wymyślił…”
Jo se myśle, Małgosiecko, ze mozno tutok kapecke przerobić znane przysłowie o ptoku: zły to górol, co własne góry kalo 🙂
Do BlejkKocicka
Warsiawscy znajomi mojego bacy godajom, ze była kiesik w Warsiawie Wielko Krokiew. No moze niezupełnie wielko, ale była. I blisko chałupy pona Jaruzelskiego ona se stała. Ale potem jakosi znikła. Cemu? Tego juz nie wiem.
Wpis ku kwole plusowyk misiów (a Kubuś Puchatek tyz przecie plusowym misiem był) przewiduje jakosi tak na okolice 25 listopada. Pewności jesce nimom, ale tak wstępnie przewiduje 🙂
Do Anecki
Póki co, Anecko, obrońcy Tater broni nie złozyli. Jesce sarpacka o Tatry sie nie skońcyła, a póki sie nie skońcyła, to jest jakosi nadzieja na wygranom. Choć na pewno nie bedzie lekko.
A w Holandii to moze wykorzystać pomysł BlejkKocicka i wyryktować śtucne góry? 🙂
Właśnie Skorupka dopadla Bonda … Chociaż, kto to wie, kto kogo dopadł?
Golden Eye. 🙂
No. Wykopałam firefoxa, zainstalowałam seamonkey i wszystko działa. Firefox niech spada na drzewo!
Jedruś, co Ty oglądasz?! 😯
A tak jakoś wypadło … 😉
Jo wiem, co Jędrzejecek oglądo! Jak pon Brosnan zastępuje pon Moore’a w roli agenta 007, a poni Skorupko w ocekiwaniu na role Heleny Kurcewiczówny pomago ponu Bondowi świat zbawić 🙂
O, to, to!
A Pani Turner fajnie śpiewa! 🙂
A za oknem ciągle siąpi. 🙁
Na taką pogodę jednak Pan G. T. jest niezły. Niby śpiewa o dwudziestu czterech smutkach, ale jakoś tak niesmutno …
Dobranoc! 🙂
‚Basiecko!
A co do wyzej wymienionej Orlej Perci, to przybocyło mi sie, ze kie roz przy Marynie Krywaniec cosi o tym ślaku pedziołek, to Maryna straśnie zacęła sie śmiac i zawołała: Jako tam ona orlo!’ – cytuje klasyczkę Owczarek.
W pełni zgadzam się z Maryną, Owczarku. Tym bardziej, że mam jakie-takie porównanie. Ale nie gaśmy ducha tych, których przejście części bądź całości tej ścieżki bardzo podbudowało. Różne orle perci się miewa w życiu; grunt, by sobie cele wyznaczać i je realizować 🙂
Owczarku! Wstecznictwo i niechęc do zmian przez Ciebie przemawia. W centrum Warszawy przy Złotych Tarasach zburzono całkiem nowe centrum handlowe, żeby zbudować wieżowiec, więc dlaczego nie podjąć pionierskiego przedsięwzięcia zrównania Tatr z ziemią i budowy nowych gór – najwyższych na świecie. Niniejszym powołuję Komitet Budowy Najwyższej Góry Świata. W 2009 roku rozpoczynamy prace rozbiórkowe w celu przygotowania placu budowy polskiego dziewięciotysięcznika. Niech każdy turysta odwiedzający Tatry weźmie ze sobą do domu jeden kamień lub skałę (ci silniejsi) – wspólnym trudem uprzątniemy teren.
Usypaliśmy Kopiec Kościuszki, to i usypiemy Górę Ówczesnego i Współczesnego Narodu i Ojczyzny.
TesTequ … 😯
Że też nikt na to wcześniej nie wpadł! Znakomity pomysł! I jaki prosty! W końcu co za problem dla 40-milionowego narodu roznieść Tatry w perzynę i wyrównać teren!
Pytanie – a skąd nanieść na dziewięciotysięcznik? 🙄
Dzień dobry w środku mojej nocy.
Alicja pisze: „Pytanie – a skąd nanieść na dziewięciotysięcznik?”
Na fundament tej budowli proponuję wykorzystać cegiełki na ratowanie Stoczni Gdańskiej sprzedawane przez Radio Maryja oraz cegiełki wyborcze sprzedawane przez różne partie. Następnie całość zalać partyjnym betonem.
Ty to masz łeb 🙂
Zawsze twierdziłem ,że należy zrównać z ziemią Tatry (upoziomić 😉 )
Po primo – po płaskim łatwiej chodzić
Po drugie primo – zjedzie więcej turystów to i dudków będzie więcej ( z turystów też niezłe dudki).
Po trzecie primo – Każdy dudek chwali swój czubek (będą same czubki 😉 )
Po kolejne – zaznaczyć na asfalcie gdzie co było (szczyt, przełęcz) aby każdy wiedział co tam „złoił” i gdzie wlazł (a nawet jaką drogą) – przecież tyrystyka górska nie może być dla wybranych – szrokim frontem do narodu.
Jest pewien problem z potokami – z czego będą spływały – ale poradzimy sobie. Zrobi się przepływ wymuszony.
Uff
Zbysek,
do Komitetu założonego przez TesTeqa nadajesz się jak nic, co za fantastyczne pomysły 🙂
Zbysek pisze: „Po drugie primo – zjedzie więcej turystów to i dudków będzie więcej ( z turystów też niezłe dudki).”
Tu się z Drogim Przedmówcą nie zgodzę. Trzeba usypać górę, ponieważ góra ma większą powierzchnię niż płaski teren, który ta góra zajmuje, więc zmieści się na niej więcej turystów niż na owym płaskim terenie (cbdo/cbdd).
To chyba nie do końca tak jak udowadnia TesTeq, turystów jednorazowo zmieści się więcej, ale sezon wspinaczkowy ma swoje ograniczenia klimatyczne ( dla szerokich mas turystycznych 😉 ) i potok dutków może okresowo wręcz wysychać 🙁 . Natomiast na rozpłaszczoną górę może wejść każdy, o każdej porze 🙂 Dlatego sezonowego braku chętnych do zadania szyku, nie tylko na Krupówkach, ale i na płaskich, niedosięgłych ongi szczytach nie przewiduję 🙂 – a to pociąga stałe, nieprzerwane napełnianie kieszeni przedsiębiorczych tubylców 😉
Pozwole sobie nie zgodzić z Szanownym Przedmówcą (Przedpisaczem).
Znikomość g óry polega na tym, że trzeba na nią wejść. Możliwe jest wybudowanie wyciągu/kolejki jednak zmniejszy to możliwości pomieszczenia turystów (mniej się zmieści).
Na takowej górze może „cóś” się zdarzyć wypadek abo i co?
Na płaskim jest takowe prawdopodobieństwo miniejsze.
cbdo
😉
Chdziło o Tes Teqa a nie o emi.
z emi tom razom nie polemizuję 🙂
Po płaskim można zrobić niezłą graniówkę. Nawet Orlą Petrć 😉
@emi: Turyści, o których nam chodzi to nie ci, co bez sensu wspinają się po górach, ale ci, którzy przesiadują w knajpach i kupują bezużyteczne pamiątki. Góra projektowana przez Komitet Budowy Najwyższej Góry Świata będzie hubowata – oblepiona dookoła tarasami widokowymi z wyszynkiem – im wyżej tym drożej. We wnętrzu góry będą kursowały windy szybkobieżne dowożace na miejsce spragnioną nadchmurnych widoków gawiedź. Piwnicę góry zajmie parking wielopoziomowy, a parter największy hipermarket na świecie.
@Zbysek: Ktoś kiedyś powiedział: „Proszę uważać, ten kawałek podłogi jest zwodniczo płaski.” Stwierdzenie to może równie dobrze odnosić się do niewykopulonej góry.
Mnie się podoba płaska góra. Ponadto byłaby to pierwsza płaska góra na swiecie, pomyślcie, ile turystów (dutki!!!) by zjechało się powspinać!!!
Chciałabym dodać coś od siebie – w temacie zmiany krajobrazu górskiego – na bardziej płaski. Zbyszek pisze, ze na górze może się wypadek zdarzyć a na płaskim to mniejsze prawdopodobieństwo… Parę lat temu spędzałam Sylwestra w Schronisku przy Morskim Oku. Nocowałam – jak wielu innych – w Starym Schronisku i na sylwestrową imprezę musiałam udać się do Nowego. Jak zapewne wszyscy pamiętają – odległość między schroniskami jest niewielka, a część drogi wiedzie szeroką i wygodą „ceprostradą”. Teren jest więc „niemal płaski” a więc taki, jak postulują przedmówcy 🙂 Nie zapomnę, młodego gościa, w pełnym „zestawie wspinaczkowym” – raki, czekan, kask, liny itp – jak „wspinał się ” po owej drodze, całkiem sprawnie zresztą podciągając na owym czekanie. Dzisiaj dopiero zrozumiałam sens tego niecodziennego widoku – ten człowiek przygotowywał się do akcji wysokogórskiej w płaskim terenie – po proponowanej przebudowie Tatrzańskiego Parku Narodowego! Jednym słowem był to wizjoner…
Ale nam się plany rozwijają 🙂
Dobrze. Wybudujmy płaską górę, ale musi być największa na świecie. 🙂
No a jak to technicznie przeprowadzić? Potrzebne nam będzie spore terytorium… jakieś podboje może? Bo teren Tater może jednak kusy na nasze zamiary…
Owczarku,
Bardzo podoba mi się twoja wersja (22:27)! 😀 Szkoda tylko, ze tyle w niej prawdy 😉
TesTequ, mogłeś tak od razu 🙂 te windy trochę mnie uspokoiły 🙂
– mogę się dołożyć kilkoma płytkami chodnikowymi w dobrym stanie
TesTeq,
Ty to znasz się na interesach! Pomysł wspaniały! Jestem za. Juz widzę oczami duszy te windy, tarasy i (najważniejsze) wielkie centrum handlowe.Marzenie każdego turysty. A dla głupoli lubiących się wspinać i ocierać pot z czoła można wyodrębnić kawałeczek zbocza. Wszak powierzchnia największej góry swiata będzie pokaźna. W końcu podstawą jej będzie teren dawnych Tatr 🙂 Choć wizja Zbyszka tez daje do myślenia…. 🙄
Alicja pisze: „No a jak to technicznie przeprowadzić?”
Zbudujemy płaskie byleco i nazwiemy to Najwyższą Górą Świata – Górą Ówczesnego i Współczesnego Narodu i Ojczyzny. I nie damy się przekonać, że nie mamy racji. W razie czego wynajmiemy jakąś agencję reklamową. I wszyscy będą mogli nam skoczyć na puklerz. Bo ta góra będzie odpowiadała żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To będzie góra na skalę naszych możliwości.
Krucafuks! Nie było mnie parę godzin, a tu rewolucja orogenetyczna!!!
Popierając genialność pomysłu, mam parę wniosków do rozpatrzenia przez Komitet Centralny d/s Budowy:
Pierwsze primo! Jak już się Tatry rozbierze, to w ich miejscu należy wykopać dużą dziurę i wpuścić do niej pobliskie rzeki i potoki.
Powstanie w ten sposób Morze Tatrzańskie; mielibyśmy morską granicę ze Słowacją.
Poza tym, byłby to powrót do natury; wszak tam gdzie Tatry, było kiedyś morze.
Ponad to spełniłoby się marzenie naszych Dziadów i Pradziadów; „Polska od morza do morza”!
Drugie primo! Tatry należy odbudować koło Warszawy; na prawym brzegu Wisły, wykorzystując wieloletnie doświadczenie stolicy w budowie i odbudowie.
„Stolyca” miałaby blisko do gór, a i pobliscy gangsterzy nie musieliby jeździć do Zakopanego, żeby się wystrzelać.
Centralne położenie ułatwiłoby dostęp do gór dla ogólu obywateli.
Trzecie primo! … Trzeciego jeszcze nie wymyśliłem, ale pracuję nad tym.
I co Wy na to? 🙂
Jędruś,
ja za! Najwyższą Górę Świata mozna ciut przesunąć, żeby to morze powstało. Na wszystko miejsca starczy!
I cóżeś Ty, Owczarku, za nieszczęście rozpętał?
Zobacz, co poniektóre chcą budować! 😯
A tylko na dwa dni z oka spuściłam. 🙂
Ja proponuję, żeby się nie ograniczać i zacząć budować na Mazowszu nową Wieżę Babel sięgającą nieba, na skalę naszych o sobie wyobrażeń.
Zaś co idzie o górali, to one chyba mają w rzyci te góry i nieźle się bawią, patrząc na cepry, jak się głupie pchają i mozolą na jakiś skałach. Całe wieki ciężko im się żyło, to teraz należy im się rekompensata i koniec.
Jak widzę minę mojej gaździny, kiedy mnie pyta, gdzie to dzisiaj pani była, to jestem pewna, że z trudem powstrzymuje wesołość.
A na pytanie o jakieś miejsce nie może sobie przypomnieć, kiedy sama tam była.
Chyba dla dudków faktycznie są w stanie zniszczyć ten okrawek górecek.
Dodam, że aktualnie dostępna jest moneta pt. ‚Dudek’:
http://www.numizmatyczny.pl/go/_info/?id=800
‚A w Holandii to moze wykorzystać pomysł BlejkKocicka i wyryktować śtucne góry’ 😆 Nie tylko śtucne, ale i pływające.
Nie widziałam twórczego pomysłu Jędrzejka.
To już drugi, co góry pod stolicą chce rychtować.
Proponuję, zebyśmy zebrali za jakiś czas wszystkie koncepta i stosowną petycję do najwyższych władz naszego Narodu wystosowali.
mt7 pisze:
Ja proponuję, żeby się nie ograniczać i zacząć budować na Mazowszu nową Wieżę Babel sięgającą nieba, na skalę naszych o sobie wyobrażeń.
No i znowu bedą pomieszane języki 😉
Tak jakbyśmy sie obecnie mogli porozumieć – oczywiście nie w Budzie, tu o porozumienie łatwiej :-).
Jędrzeju, Morze Tatrzańskie i takaż granica ze Słowacją – cud malina.
MT7,
Masz rację, w Holandii na pewno przydalyby się plywające góry.Plaskiego terenu /z depresją/ mają aż nadto i jakaś odmiana jest pożądana. Już wyobrażam sobie rozanielone miny Holendrów 😆
A u nas, faktycznie, po co nam Tatry. Tyleśmy już zniszczyli, to przyszedl czas i na najpiękniejszy krajobraz w Polsce.
Maryś,
chrzanić petycje do władz (wiesz, jakim torem to się…), sami wszystko w Budzie ustalimy i wtedy się skrzyknie naród do roboty 🙂
Napisz, jak było tam, gdzie byłaś.
” Hej! Warsawiacek ci ja!
Hej! Spod samiućkich Tater!
Hej! Sionde sobie w metro,
Wysionde pod Zawratem!”
„Wysionde pod Zawratem
abo i na Świnicy,
Hej! jako sie postaram
dotre do Kazalnicy”
Zrobiem direttissimę
przeskoczem se na Mnicha
Hej! jak przez nieuwagę
zachaczem se o Wagę”
🙂
Chłopaki,
dobrze Wam szło… do roboty 🙂
Zbysecku, języki, jako zauważyłeś, są już pomieszane, więc spokojnie można budować.
Przeca Polak potrafi. 🙂
Alicjo, spotkanie z przyjaciółmi po latach bywa zawsze przyjemne, choć zaprawione nutą smutku związaną z przemijaniem.
Po „cholere”bedziemy kamyki nosic?? !!!!Nalezy pare wiazek dynamitu odpalic i gory same sie przemieszcza 😉 Nad to bedziemy mieli pikne kratery,do ktorych upchnac mozna cala mase turystow!!
W ostatecznosci w ramach przyjazni z Kraina Wiatrakow,mozna Tatry zainstalowac na wodzie,czemu nie,wszak w mojej miescinie mamy najwieksza depresje w Europie,cale minus 7m ponizej morza!!!!!!!!!!!!!!
I na dodatek, juz niedlugo budowac beda w tym miejscu duze osiedle mieszkaniowe 😮
Saluti amici.
Jędrzeju
Pomysł świetny, Zaczęto go nawet realizować.
Powstała Wielka Woda obok Zamku w Niedzicy.
Dawno temu chodziły słuchy ,że studenci warszawscy z zazdrości wykopali sakramencką dziurę pod KC . Też chcieli mieć tak jak w Krakowie Piwnicę pod Baranami.
Anecko, ja na własne swoje oczy widziałam zdjecie pływających osiedli domów (bo to były spore domy) w Twojej krainie. To takie góry, to jak bułka z masłem. 🙂
Ty się tam zakręć koło tematu, zostaniesz hyrną osobą ze wspaniałymi pomysłami.
Jędrzejku, Polska od morza do morza zaskarbi Ci szacunek różnych takich, na których może niekoniecznie Ci zależy.
Misiu 😆
Ana,
a pewnie, dynamit! 😆
No, rozwija nam się budowa, rozwija (cyrk w budowie II ?)
No, nie! Żeby w ciągu dwóch dni takie rzeczy się stały 😯
Niech się góry pną pod chmury,
Kiedy ręce chętne są!
Zbudujemy betonowy
Tater zrąb.
😉
…od morza do morza – od razu dusza rośnie w Polaku 🙂 popieram 🙂
a gdyby coś gdzieś tam czasem wystawało z tego morza, to możemy turystycznie zagospodarować, ewentualnie zmieni się dach, ale projekt chyba dobry ? 🙂
Emi, rozumiem, że to jest siedziba Zarządu z Budy Owczareckowej.
Ja poproszę jakiś narożny z dostępem do różnych punktów widzenia. 🙂
emi,
projekt świetny na wszelkie występki wodne 🙂
Dachy moga być zróżnicowane – jaka okazja dla naszych niewatpliwie uzdolnionych pomysłodawców 🙂
o Zarząd należy zadbać przede wszystkim 🙂
Pamiętajcie, że chairmanem* jest TesTeq – w końcu pomysłodawca i wizjoner!
No a reszta mieszkańców Budy – Zarząd, wiadomo!
Czy ta chata na występku z fotki emi to nasza nowa Buda? Trzeba zrobić pomost na ląd stały dla owieczek i Owczarka!
*chairman – prezes
A mnie się już wszystko pokićkało; czy Warszawa ma być pod Giewontem, czy odwrotnie …? 🙂
A nasz chairman niech żyje, niech żyje!
Niech się z nami napije, napije!
Hej!
🙂
Mrrrał!
Emi!
Dla mnie bomba!
A ten projekt zakopianki no to po prrrostu powala!
Szacun!!!
Misiu!
Mój Kolega z uporrrem maniaka twierrrdzi, że brrrał w tym udział 😯
Ale ja mu jakoś nie dowierzam.
Chociaż z drrrugiej strrrony jak twierrrdził, że w Warszawie chodził do „Barrru pod skocznią”, którrry… faktycznie był niedaleko narrrciarrrskiej skoczni to do wczorrraj też mu nie dowierzałem…
Dopóki Owczarrrek nie potwierrrdził, że coś takiego faktycznie kiedyś w stolicy było.
To może i z tymi barrranami też prrrawda?
Licho wie.
Pozdrrrawiam wieczorrrnie
Blejk Kot
Siedziba zarzadu naprawde cacy!!!
Proponuje jeszcze wszystkich wyposazyc w pletwy,bo jak fiknie taki przypadkiem do morza,to latwiej mu bedzie do kolejki linowej podplynac!!
Bo jak zdolalam dojrzec, zarzad budy ze stalym ladem laczy lina, a na niej poruszaja sie pikne gondole!! 😉
A jak gondole,to przecie Wenecja,no nie!Czy moze sie myle 😮
Ps. A Panu Bachledzie moze zarezerwujemy funkcje glownego gondoliera.Bedzie dutki zbieral od turystow!!
Było i nie ma, na str.2 skocznia igielitowa w Warszawie:
http://www.printo.republika.pl/warszawa/bylo_i_niema_1.htm
Zaprawa już była. 🙂
Jest też aktualny tor narciarski i nie tylko: 🙂
http://www.zw.com.pl/galeria/2,290412.html
Mrrrał!
O krrruca fuks!
To i z tym barrrem też może prrrawda była!
Muszę Kolegę na mrrruczki wyciągnąć, bo barrrdzo ciekawe rzeczy opowiadał 😆
Ale dziś to już dobrrranoc.
Z poważaniem
Blejk Kot
Bar wzięty!
Jędruś…
wzięlim?! :)))
Idę do barku po cuś, to nie może tak na sucho sobie!
Przewodniczący Komitetu Budowy z zadowoleniem przyjmuje wszystkie sugestie i postulaty oraz weźmie pod uwagę przedstawioną propozycję siedziby Zarządu (projekt emi dobry – pogadamy na stronie o warunkach finansowych wynajęcia na cele statutowe).
Jutro zakładam w banku konto i przekażę numer z prośbą o nieskromne wpłaty. Potrzeby finansowe są znaczne, ponieważ Przewodniczący zamierza zatrudnić trzy dłogonogie asystentki i szofera. Trzeba będzie też kupić wypasioną bryczkę pasującą do szofera, komputery, fotel, plazmę, szklanki, mopa, wiadro i skrzynkę Smadnego.
No to pa. Muszę kończyć, bo dziewczyny schodzą się na casting…
Jak bryczkę, to i konie; jak konie, to i obrok, chomąto, zgrzebło… 😯
Czy stanowisko Sekretarza zajęte? Bo tradycyjnie to ja piastuję tę funkcję… nie mówię tu o sekretarkach osobistych (mogą być długonogie, Prezesie), tylko o poważnym, statecznym stanowisku, taki nadsekretarz, co to ma oko na wszystko. W Zarządzie ważna funkcja!
Zresztą, co ja się tam będę ubiegać – jako członek Zarządu, po prostu obejmuję stanowisko i już!
Co mnie zbudziło o trzeciej w nocy, pytacie? Wizja!
Wizja Polski od morza do morza! To się może przyśnić, to morze…
Ale teraz mnie morzy, ide dospać.
Alicjo, to dla mnie wielki zaszczyt współpracować z tak rzutkim Nadsekretarzem (właściwie rzutką Nadsekretarką). Zmieniamy cel komitetu – teraz to będzie Komitet POMPON (Polska Od Morza Po Ocean Nowotarski).
Poglondajom chłopcy jaze spod Orawy, Ej, cy tez ku nim jadom panienki z Warsiawy? … Tak pisał Boy-Żeleński.
Po naszym przemieszczeniu topograficznym Tater należy zminić słowa (Słówka 😉 )
Patrzają chłopaki z iglicy PKiN – a
cy przyjedzie ku nom
jakajsi dziewcyna.
Jeżeli jednak nie będzie to górecka usypana (choć jak widzę prace są już zaawansowane – Zarząd , asystentki, nadAlicjosekretarki, itp) a np. Tatrzańskie Morze, to może zaśpiewamy:
Hej! Tatrzańskie Morze
będziem wiernie ciebie strzec
żadna siła nas nie zmorze
gdy zechcemy przy nim lec
(na plaży, Hej! na plaży lec)
Gdyby jednakowoż przeszł koncepcja upoziomnienia to wyrecytujmy wierszyk:
Przez Orlą przechodzę powoli
w prawo czy lewo ni kroka
z jednej jest tam Pięć Stawów
z drugiej Gąsiennicowa , głęboka.
Kurtka świstaka! Czego to ja się dowiaduję? To może jeszcze inne góry tak sprzedajmy biznesowi? Bieszczady idealnie się nadają na rajdy samochodowe, a Karkonosze mogą być centrum hazardu np. z kasynem w każdym schronisku..echhh…oby to był żart a nie ponura rzeczywistość.
Wielka góra w Warszawie !
Jak mawiał Pepek z Gumy nieślubny syn wodza Azteków :
Śmieciarki jadą na Radiówek , Vera Gruz i Rozbiórka.
Widzę, że wizja nabiera rozmachu! 🙂
Idźmy dalej w tym szaleństwie. Proponuję Krainę Wielkich Jezior zamienić w Wielki Kompleks Sportów Ekstremalnych. Na początek proponuję zarybić Śniardwy piraniami, a Mamry zassaczyć delfinami , dokładnie -orkami. Do tego masa zjeżdżalni do w/w jezior, sztucznych wodospadów z wkładką glonową typu sinica. Celem przetestowania proponuję wydzierzawić opisany kompleks Wysokiej Izbie z Wiejskiej na okres lat 2. Myślę, że wystarczy 😉 Wczorajszy wieczór natchnął mnie chęcią wręczenia specjalnych karnetów panom Sekielskiemu i Morozowskiemu
A jak się ta najwyższa góra będzie nazywała? Rysy brzmią skromnie. Giewont II 😉 , chyba nie.
Musi być koniecznie Mount Coś Tam, żeby brzmiało!
Wymyślcie to Coś Tam. 🙂
TesTeq pisze:
teraz to będzie Komitet POMPON ….
A czy będą cheerleaderki ? 😉
@Małgosia: Tak to jest. Zawsze znajdą się malkontenci, kpiarze i cynicy, co sypią twórczym ideom biznesowym piach w tryby. Nie będzie żadnych sinic, bo się jeziora zdezynfekuje chlorem.
@Jędrzej Uherski: Już pisałem, że góra będzie nazywała się: Góra Ówczesnego i Współczesnego Narodu i Ojczyzny. Kto zgadnie dlaczego, ten dostanie talon na rolkę papieru toaletowego.
@Zbysek: Czirliderki będą. Casting na asystentki daje nadzwyczaj dorodny plon. Nie wiem, jak to wytrzymam.
TesTequ!
Wiem, ale może jednak Ojczyznę byśmy z tej nazwy wyłączyli, co? 😉
Ale kod; 1594. Co się działo w tym roku?
Wizja rzeczywiście nabiera rozmachu a Prezes imponuje szybkością działania! 🙂
Małgosiu, mam takie same odczucia wobec panów S. i M. po wczoajszym wieczorze. Postanowiłam nie oglądać więcej ich programu.
Prezes chyba robi krecią robotę 🙁 niby góra ma rosnąć, a tu takie podkopy. Nazwa projektu powinna zachęcać i budzić entuzjazm, a nie zakładać (..)
pod naszym światłym przewodem musi się przecież udać ! 🙂
Mount of Super Homemade Imitated Tatra?
Alfredo!
O! Skrót jest nawet adekwatny! 🙂
TeżAlicja pisze: „Małgosiu, mam takie same odczucia wobec panów S. i M. po wczoajszym wieczorze. Postanowiłam nie oglądać więcej ich programu.”
To chyba dobrze, że nie mam zielonego pojęcia o czym piszecie. 🙂
Brawo Don Alfredo!
Jeszcze tylko jedno! Ten Mount będzie z … betonu?
@Jędrzej Uherski: Też już pisałem – cytuję:
„Na fundament tej budowli proponuję wykorzystać cegiełki na ratowanie Stoczni Gdańskiej sprzedawane przez Radio Maryja oraz cegiełki wyborcze sprzedawane przez różne partie. Następnie całość zalać partyjnym betonem.”
Dobra, dobra! Tylko się w pewnym momencie przestraszyłem; …te skróty!
TesTeq 10:41
😆 Ale przy dzierzawie i karnetach pozostajemy, co? TesTequ, nie dość , że masz wizję to i umiesz liczyć. Chlor wyjdzie zdecydowanie taniej! 😀
To może Ciechocinek przerobimy na jakieś, no, powiedzmy, Jezioro Martwe? Ciechocinek jako taki to już pase’, nie sądzicie?
Sądzimy! 😀
Bry, bry! 🙂
A co zrobili Sekielski i Morozowski?
Ale energia, para buch, a koła w ruch? 🙂
Materiał na dalsze budowanie najwyższej góry świata, jedynej, odpowiedniej dla tak niezwykłego Narodu, podpowiedział Miś.
Na tak świetnie ugruntowanej podstawie, ułoży się śmieci zwiezione z całej Ojczyzny, bohatersko przekazywane w czynie społecznym.
Mt7, ciesz się swoją niewiedzą. Niczego nie tracisz, a zaoszczędzasz masę nerwów, nie mając pojęcia jak można gnoić drugiego czlowieka w imię kasy i słupków oglądalności. Ja wiecej tego programu nie obejrzę!
Maryś,
my nie budujemy Największego Śmietnika Świata, a poza tym nie budujemy dla Narodu, tylko dla idei!
Czy ja dobrze mówię? 🙄
Oczywiście Alicjo,
dobrze mówisz. 😉
Idea jest najważniejsza a my przecie ideowcy.
Jak to nie dla Narodu? Toż Naród jest Ideą! Jego Wielkość i Niezwykłość.
A śmieci się zagruntuje, świat oczyści z badziewia, obłoży tym, co wcześniej skruszonym zostanie z tych żałosnych maleńkich Taterek, dowiezie kozice i inne świstaki. Ostatecznie można poustawiać wypchane. To nawet lepiej. Ile radości będzie miała dziatwa, przyszłość Narodu, mogąc bezkarnie wytargać takiego misia za ucho.
Hm… prawie to widzę 😉
Małgosiu, obejrzałam fragment programu tych Panów.
Żałośni faceci, w pogoni za sensacją po nogach robią z ekscytacji i w nosie mają to, że niszczą komuś życie.
Ktoś napisał w komentarzu: „wyjątkowe szuje”.
Bardzo celna opinia.
Istotnie ohydny program.
Racja!
Ja o duecie S & M miałem już dawno wyrobione i bardzo negatywne zdanie; wtedy jeszcze chciało mi się coś pisać u red. Szostkiewicza i napisałem.
Czyżby tym razem skrót S & M wyrażał przewagę sadyzmu?
Witajcie,
ledwo mnie chwilke nie bylo i juz wszystkie funkcje rozdzielone 🙁
Mam pytanie,czy zwrocono sie z odezwa do narodu???
Odezwa musi sie koniecznie zaczynac od slow „Pomozecie?”…………itd
Narod nie moze byc pominiety.Niech ufa i rzadzi……………….a my i tak zobimy po swojemu!!Ale porzadek musi byc 😉
Hej bracia i siostry!!!
Mnie wczoraj tak zatrzeslo,po przeczytaniu Raportu „Polityki” pt.”Religia w szkolach”,ze nie spalam cala noc!!!!!!!!!!!To jest dopiero horror-w jakim stanie umyslu,wkracza polska mlodziez w 21-y wiek 🙁
Ooooo… jak miło posłuchać!
http://www.youtube.com/watch?v=Wjv-6ZHXRjg&feature=related
Mrrrał!
Ano!
Nie turbuj się losem polskiej młodzieży 🙂
Jakiś rok temu z przerrrażeniem usłyszałem od barrrdzo inteligentnego i porządnego nastolatka taki oto tekst:
Wiesz, co to jest bierzmowanie?
To jest ostatnie, oficjalne pożegnanie młodzieży z kościołem przy udziale biskupa 🙂
Ja nie wiem, czy on tak naprrrawdę myślał, czy nie, ale tekst nie był wcale jego autorrrstwa.
Tylko księdza.
Myślę, że ta nasza młodzież już jest znacznie mądrzejsza od tych tam… rrróżnych.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. A propos rrróżnych.
Co ma wspólnego episkopat z epidiaskopem?
W dzisiejszych czasach jedno i drugie nadaje się wyłącznie do muzeum.
Blejk Kocie,
pocieszajace,to co piszesz.Tylko komu potrzebna jest ta paranoja?????
http://www.youtube.com/watch?v=HkGS263lGsQ&feature=related
Na dobranoc przesylam „moja” piosenke!!
Ano!
„Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi.”
(-) Ks. Józef Tischner
Też przeczytalem ten raport i jedyne, co mi przyszlo do głowy, to ten cytat. 😉
Słuchajcie, u mnie biało!!!! 😯 Dobrze już zasypało wszystko i wciąż wieje .
Jegomość Tischner kie był jesce pocątkującym jegomościem, wygłosił kiesik takie dość ostre kazanie. I wte – to był chyba przysły biskup Pietraszko – pedzioł mu jakosi tak: Raz wygłosiłem kazanie podobne do twojego. I słuchał mnie wtedy pewien człowiek, którego już nigdy potem w kościele nie zobaczyłem. Nie powtórz mojego błędu. Nie wygłaszaj kazań tak, żeby potem ludzie nie chcieli do kościoła przychodzić.
Jegomość Tischner wziął se te uwage do serca, o cym całe jego póżniejse zycie świadcyło. No i to hyrne powiedzenie o Marksie i proboscu tyz. Skoda straśno, ze telo probosców sie obraziło, zamiast to przemyśleć…
No a co do tyk wasyk tatrzańskik planów… Na mój dusiu!!! Tak piknie planujecie zagospodarowanie Tater, ze pon Andrzej Bachleda to chyba w kompleksy wpodnie, ze to nie on to syćko wymyślił! Moze trza mu chociaz dać jakisi honorowy patronat nad tymi syćkimi inwestycjami, coby sie bidok nie załamoł? 🙂
Bioło w tej kwili w mojej wsi nie jest. Som ino przygruntowe przymrozki. Przywierchowe tyz 🙂
Śpicie, dziateczki?
A Alicja słucha albumu Arrival Abby, a co. Bardzo chce się tańczyć (Dancing Queen), ide Jerzora pociągnąc na parkiet!
Dobranoc wam! My przetańczymy, u nas wieczór.
Oj… a potem mnie wzięło na.
http://www.youtube.com/watch?v=Ds9JN1XaBRA&feature=related
Zimno, mokro, dachy ktoś cukrem-pudrem posypał. Brrr … 😉
A Alicji się na tańce zebrało, po nocy! Widział to kto? 🙂
Wpadłam, żeby pomachać do Was. 🙂
Gdybym była psem, to powiedziałabym, żeby zamerdać ogonem.
Biorę się do prac różnych, bo później wychodzę na dłużęj.
Hej! 😀
A jak nocne tańce się udały?
I dlaczego taki koszmarny film na koniec? Alu!!!!! 🙁
Bry!
Maryś, bo ja jestem na punkcie Rogera Watersa trochę stuknięta i bardzo lubię, tak mi przyszło do głowy, szukajac po youtubie… ten album dostałam od mojego siostrzeńca i wiąże sie ze wspomnieniami z wizyty w Krakowie w ’97 roku, właśnie u siostrzeńca. A na koncercie Watersa byłam w ub. roku w Toronto i było to przeżycie – ostatni „live” koncert, jak zapowiedział Waters, ten torontoński to był ostatni z dwuletniej trasy objazdowej. I jakoś tak mi się wszystko na koniec wczorajszego dnia poskładało, dlatego poszukałam na youtubie 🙂
Sznureczek… sama chętnie powspominam 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Roger_Waters-Toronto-2007/
Dodam, że nie wolno było robić zdjęć (to standard tutaj), dlatego jakość jest jak widać, w dodatku niedaleko mnie krążył taki pilnujacy. Ale… coś tam widać:)
Bardzo rygorystycznie do tego zakazu sie nie podchodzi, podobnie jak do zakazu palenia – można było nie palić maryśki, a na tym koncercie nawdychać się, ile wlezie – wszak moja generacja to byli ci, którzy zapełnili te 50 000 miejsc, i podobnie jak my, przytargali swoje młode (własciwie to Młode wynalezli nam ten koncert i poszli z nami). I jak tu zabronić „starym” powrotu do tych czasów i palenia na takim koncercie? Krzywda nikomu się nie stała, a atmosfera była 🙂
Jakiej Maryśki, jakiej Maryśki, ja się pytam?
Czym się, fanko progresywnego rocka, cokolwiek to znaczy! 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/img_6107.jpg
Swit blady u mnie o 6:30
Mańka, tej maryśki przez małe „m” 😉
…dodam, ze ja nie pobierałam, tyle tylko, co we wdychanym powietrzu 🙂
Ma zapach, jakby się na polach tliły się ogniska.
No to zapach niby swojski, ale nie znam go.
Ha! Cóż, jeszcze trochę przede mną! 😉
Jak przechodzę koło palaczy maryśki, to zawsze czuje dym i rozgladam się, bo myślę, że ktoś rzucił ‚peta’ i liście się kopcą.
Owczarku,
U mnie białe skończyło się z noca. Ranek powitały kałuże i szarzyzna. 🙁
Zapach maryśki jest bardzo „zielny”, że tak powiem. Jakby ktoś zioła palił.
A u mnie 30 listopada będzie referendum na rzecz bezkarnego posiadania, nabywania, konsumpcji i uprawy na własne potrzeby konopi indyjskich czyli cannabis czyli maryśki. Jestem za.
Powiedzialabym,ze ‚maryska” pachnie slodkawo!!
U nas niektorzy merowie miast zbuntowali sie i zamykaja „maryskowe-kawiarnie”.Dosyc maja klopotow z „przyjezdnymi” milosnikami trawki.
I z podejrzanymi elementami,ktore za nimi sie ciagna.Wolno im,wszak to demokracja.
Przyznac trzeba,ze w mojej krainie wymyslono dosc pokretne prawo-bo mozna palic „maryske” w „kawiarni”,ale nie mozna przewozic zakupionego tam narkotyku poza granice kraju!!A takze legalnie jej produkowac 😮
Tworzy sie,wiec rynek nielegalnej produkcji i przemytu!
Wlasciciele domagaja sie zalegalizowania hodowli trawki,a wladza stale mowi NIE!!!
E ja tam wole fajke pokoju 😉
Ciao amici.Ide sie gimnastykowac,bo cos mi w krzyze wlazlo 🙁
Witajcie!
Powracam ja na łono budy z wyczerpującego szkolenia, a tu – jak widzę – gospodarka przestrzenna kwitnie… Czy zostało coś jeszcze do zagospodarowania? Idę doczytać wpisy! 😀
Im więcej mózgów w burzy mózgów – tym lepiej! Tak więc, dlo Ciebie, Gosicko, tyz na pewno cosi do zagospodarowania sie nojdzie 🙂
Widze tak w ogóle, ze kapecke dzieciokwiatowo sie zrobiło 🙂
A jo znienawidziłek takom jednom gre komputrowom, ftóro znudziła sie wnukom mojego bacy, więc oddały jom dziadkowi, cyli mojemu bacy właśnie. No i baca teroz siedzi i siedzi przy komputrze i cały cas gro w te głupiom gre. I w dzień, i w nocy. A jo przez to nimom kie do Owcarkówki zaglądać, bo komputer jest wiecnie przez bace zajęty krucafuks!!!!! 🙂
Marycha? 😉
Owczarku! Daj bacy jointa, może się odczepi od komputera?
A przynajmniej Smadnego. 🙂
Dobra rada, Jędruś!
Alicjo!
W sąsiedztwie zapodałaś, że Cię znowu dopadła nostalgia. Może by się znalazło jakieś lekarstwo? Czego byś sobie zażyczyła? 🙂
Na nostalgie to chyba najlepsy byłby wehikuł casu, coby cofnął Alecke w casy, za ftórymi nostalgia jom chyciła 🙂
Mogłek hipnąć do komputra, bo baca na kwilecke poseł w ustronne miejsce. Ino skąd jo dżojnta dlo bacy wezme? W hurtowni Felka chyba tego nie nojde…
O! Baca spusco wode, cyli zaroz tu wróci. No to uciekaca! Dobrej nocki! 🙂
Witajcie wieczorową porą. Jędrzeju, Marychę pierwszy raz w życiu słyszałam! Faktycznie, jakoś dzieciokwiatowo się zrobiło. 🙂 Czy to dlatego, że Prezes na castingu, zamiast ruszać z posad bryłę świata? 🙂
No bo ja, łażąc po opłotkach pamięci, natknęłem się na Trubadurów; niektóre kawałki dają się słuchać:
Krajobrazy. 🙂
Owczarku, TVN wyemitował reportaż o dopalaczach. Okazuje się, że legalnie w naszym kraju funkcjonują sklepy z „dopalaczami”, czyli nie zabronionymi z nazwy specyfikami typu różne ziółka, grzybki etc. Trzeba było widzieć klientów wychodzących z takiego sklepu… Pan kolportujący to do tych sklepów powiedział, że nawet jeśli władza zabroni sprzedazy danych specyfików to oni zmienią łańcuch chemiczny i tyle. Żaden problem dla nich. 🙁
😯
http://www.youtube.com/watch?v=7ybDT–IfE0
Też, ale …cóż wiemy o …? 😉
Alicjo, Jędrzeju – czy Wy byliście w tym sklepie, co to Małgosia pisała?
chiba taak 🙂
To dziwne, nik mi maryśki nie przedstawiał, ale kiedy ją poczułam wiedziałam, że to ona.
Istotnie ma trochę słodkawy zapach, jakby kadzidełko z liściamy pospołu palono.
Nie wiem, co one, te przyjacioły nasze w takie nostalgie popadli, to chiba nie był mój rocznik, bo nie porusza we mnie żadnych strun, z wyjątkiem…., ale o tym sza!
To czymcie się wiatru, a nieźle w stolicy duje.
Idę spocząć! Hej! 🙂
A co szkolił Gosicek w pocie czoła? 😀
Nie porusza? … Szkoda! 😉
To już … nie przynoś mi kwiatów dziewczyno. 🙁
Dobranoc! 🙂
Musiałam na trochę odejść od komputera, a tu już wszyscy poszli spać. No to pięknych snów, mili moi. 🙂
Ja do żadnych sklepów nie chodzę, chyba że tradycyjnie u mnie „za róg”. Dopalacza spróbowałam (uważam, ze należy wszystkiego spróbować!) dwa razy w życiu. Raz, bardzo przejęta, na koncercie Pink Floyd w ’87 roku w Toronto. Efekt żałosny. Byłam tak przejęta, że aż – i zamiast poczuć się błogo, siedziałam wystraszona. Drugi raz parę lat temu w Belgii z moimi kumplami komputerowcami. Nawet mam dowód, jak było…
http://alicja.homelinux.com/news/bel06.jpg
Wesoło było 🙂
Nie martwcie się – Jerzor robił zdjęcia i czuwał nad całokształtem!
Jędruś, ja te klimaty jak najbardziej. Ostatnio tak jakby wiatr od Klimczoka zawiewał… 😉
O, nie przedstawiłam kumpli. Od lewej Jo (naprawdę, takie krótkie imię!), mój bardzo serdeczny kumpel do dzisiejszego dnia, w środku Vincent. Jak widać, opieramy się o poręcz balkonu. Nieszkodliwie, bo chałupka dwupiętrowa zaledwie, daleko nie polecielibyśmy, na rogu rynku w przepięknym Leuven, stolica belgijskiego piwa Stella Artois.
Jeżeli chodzi o piwo to Alicji sąsiedzi Hamerykańce stwierdzili, że przedłuża ono życie.
http://wiadomosci.onet.pl/1865016,69,to_piwo_przedluza_zycie,item.html
MY juz o tym od dawna wiemy 😉
dzisiaj wieczorem mam zaplanowany wypad do knajpki serbskiej. Jutro sprawozdam jak było (o ile bedę mógł 😉 )
Cześć, przyszłości narodu!
Jeżeli chodzi o zawrót głowo, to nie trzeba sięgać po maryśkę.
Właśnie kręci mi się po lekarstwie, które zaaplikował mi wracz, żeby poprawić mój błogostan. 🙁
Chyba wolę niższy poziom.
To nara! 🙂
Czy te zawroty głowy po lekarstwie, to normalny objaw? Ja bym chyba odstawił takie lekarstwo …
Brrr! Jest paskudnie; zimno i ciagle pada! 😉
Mt7, mam nadzieję, ze leki nie były na zbicie ciśnienia. Dziś w całym kraju barometr jest niekorzystny i bardzo niskie ciśnienie. W radio nawet kierowców ostrzegali. Mój organizm potwierdza. Głowa boli, refleks anemika. 🙁
Jędrzejku, taką właśnie podjęłam decyzję.
Pan miły doktor chciał mi pomóc, bo uważał, że mam obniżony nastrój, jak to ładnie określił.
Chciał mi go podnieść i ułatwić egzystencję.
Widzę, że dostałam (łagodny podobno) lek psychotropowy.
Wczoraj zwalił mnie z nóg, a dzisiaj nie mogłam się dobudzić i cały czas ściska mi głowę i mam uczucie niepewności istnienia i zawroty głowy.
Lekarstwo nie jest niezbędne, miało mi łagodnie pomóc.
Koleżanka, walcząca z poważnymi depresjami od dawna, mówi, że organizm musi się przyzwyczaić.
Ja miałam pobrać te proszki ze 2, 3 tygodnie.
Uważam, że mam prawo do obniżonego nastroju po ostatnich przeżyciach i nie będę niczego sobie sztucznie podwyższać.
Mt7, Wywal tę chemię do kosza i nie truj się. Taka pora roku, że większość z nas ma obniżony nastrój. No ale ja jestem w ogóle przeciwniczką leków, bez których da się obejść. Jako Polacy przodujemy w pożeraniu suplementów diet i in. farmaceutyków. Ja tam do tego ręki nie przykładam A najbardziej mnie bawia reklamy o ekonomicznych opakowaniach różnych tabletek. Tylko chodzić po aptekach, kupować wielkie, „ekonomiczne” opakowania i wsuwać jak cukierki 😉 Może sie nie znam, ale myślę, ze to często zamienia sie w taki łańcuch: najpierw bierzemy coś na samopoczucie, ew. ładne włosy, paznokcie, czy zgagę (w dużych ilosciach bo chcemy piorunujacych wyników), potem zaczyna pobolewać zołądek wiec na zoładek, potem serce kołacze, wątroba, potem spać nie można bez wspomagania, kłopoty z….etc Ale np. antybiotyki to całej serii juz nie łaska bo przecież trochę przeszło 😉 🙂
A twoje przezycia w ostatnim okresie w pełni usprawiedliwiają (jeśli można użyć takiego określenia) gorsze samopoczucie.
Dobrze, rozliczywszy to i owo, mogę się na dowolny bok ułożyć.
Bo ziiiiimno, panestwo doktorostwo przedłużyło mi antybiotyk, bom jeszcze niecałkiem.
To mam prawo się ułożyć, a co! 🙂
Małgosiu, jestem tego samego zdania.
Niezły haracz zapłaciłam za lek = zapalenie trzustki > pobyt w szpitalu > żółtaczka zakaźna > zrujnowany przewód pokarmowy na wiele, wiele lat.
Dlatego, między innymi, mam bardzo ograniczone zaufanie do lekarz i farmaceutyków, jakkolwiek rozumiem, że w pewnych okolicznościach stanowią mniejsze zło.
Mt7,
No właśnie 🙂
Co to znaczy, że przedłużyli Ci antybiotyk. Jeżeli dobrze myślę, to bierze się systematycznie całą przepisaną dawkę, a potem koniec; kwarantanna.
Co najwyżej witaminki!
Marysieczko! Zmień lekarza!
A na ciśnienie, może kawka i … jeszcze cóś? 🙂
Jędrzeju, wszystko w porządku. Wpędziłam się w przewlekłe problemy zatokowo-oddechowe. Po tygodniu brania antybiotyku objawy zelżały wyraźnie, ale w niezadowalającym stopniu, więc jeszcze przez 5 dni trza brać. Myślę, że to właściwa decyzja. 🙂
Maryś,
Ty lepiej konsultuj się z lekarzem, bo ci blogowi to dopiero ale Cię wyleczą!
Jedna rzecz – pacjent poinformowany, doinformowany (od czego internet, wszystkiego mozna sie dowiedzieć!) to dla lekarza ciagle rzadki okaz.
Ja na dorocznych przeglądach technicznych zawsze ze swoim sobie pogadam i konsultuję moje różne wątpliwości.
http://alicja.homelinux.com/news/20.11.2008.jpg
🙁
Śnieg przyprószył w Krainie Czarów, widać krasnoludkową dziuplę. A krasnoludki? Marzną biedne, czy zabrałaś je do domu na zimę ? 🙂
Otworzyłam szeroko drzwi, pwenie ewakuowały sie do domu – one nie lubia być widziane, nawet przymknęłam oczy na wszelki wypadek. Ze niby nie widzę…
Toż wczoraj byłam u lekarza, to co mam konsultować?
Psychotrop nie był obowiązkowy.
To był lekarz kardiolog-internista.
Chciał mi polepszyć nastrój, a ja dziękuję za takie polepszanie.
Reszta jest porzo. 😀
No ładnie! Śnieg pada, a ja nie mam kubraka.
4 (słownie: cztery) sztuki zaczęte i nie chce mi się skończyć. 🙁
A co z tą wieżą babel, czy innymi góreckami?
Też się nie chce? 🙂
Mt7 – chyba jak zawsze, słomiany zapał 🙁 a takie piękne plany były. Za dużo pomysłów na raz, a każdy unikatowy, bez precedensu (no nie do końca, bo byli tacy co wymyślili zawracać bieg rzekom, ale z tych pomysłów i doświadczeń wolałabym nie korzystać ) i zamiast skupić się na jednym, dopracować, zebrać fundusze itd. rozeszło się po kościach 🙁
ps.
…a takie zebrane fundusze można by przecież tak pożytecznie zagospodarować 😉
Witajcie,
wczoraj lezalam „krzyzem na krzyze”,wiec nie bylo mnie w budzie.Widze na szczescie,ze zdrowieja co niektorzy,a to dobry znak 🙁
Musze wam powiedziec,ze ta ‚maryska”, to nie tylko srodek na poprawienie humoru(albo i nie),ale udowodniono,ze ma dobry wplyw na usmierzanie bolu!!!I jak to w mojej krainie,juz sa od dawna specjalne apteki,gdzie „manke” mozna kupic i co wazne nie ma takich ujemnych, ubocznych dzialan,jak silne leki przeciwbolowe!!!!!!!!!
Moze zamiast sie szpikowac podejrzanymi lekami,”siadziem sobie w budzie i zapalim” maryskowa fajeczke???????? 😉
Hej.
Ana,
w Kanadzie uznano to lekarsko. Troche się sarpacka w izbie tych tam, ale przeszło. Ja za, oczywiscie. Naoglądałam sie cierpień bez końca, a przecież można je było lekuchno zmniejszyć. Bez chemii, za pomocą zielska.
Sluchaj Alicjo,a jak do tego popijemy jeszcze Smadnego i zagryziemy Jalowcowa,to kuracja bedzie pierwszej klasy,zadne tam chandry nas przez cala zime nie rusza 😆
Nalezaloby w budzie otworzyc punkt sprzedazy ‚maryski”.Od razu swiat stanie sie piekniejszy,kto za????????
„…a takie zebrane fundusze można by przecież tak pożytecznie zagospodarować”
Oooo, tak! Ojciec Rydzyk świadkiem. 🙁
W sprawie maryśki, to ja nie mam zdania.
Piszą, że ma też negatywne skutki i niekoniecznie przynosi ulgę.
To pewnie tak jak z moim lekarstwem, jedni czują euforię inni zawroty i ból głowy.
Marysiu Ty sie nie „pekaj” tylko posadz na balkoniku pare konopii,potem zrob „skreta” i nam opowiesz,jak bylo!!
Jak sie nie sprobuje,to sie nie wie,czyz nie??????????????
Mańka, co jest możliwe, to mozliwe… co mnie sie zdaje, to sie zdaje…
(tango anava)
Negatywne skutki dla terminalnie chorych? Nie ma takich. Dlatego u nas jest legalne – jeśli komus pasuje, dlaczego nie.
Nikt nikomu na siłę tego nie wpycha. Podobno łagodzi ból, a w przypadkach jadłowstrętu (zaawansowany rak) pobudz apetyt.
Ana!
Ty nie namawiaj do grzechu. Raz rzeczony mój przyjaciel Kulik (sąsiedni blog) przywiózł mi z Nepalu ziarenko. Zasadzilam. Wyrosło. I co?! I nico, To był ten od zapylania 🙁
Żadnej potencji! Ale i tak palilismy z uśmiechem 🙂
Widzisz, Alu, w stosunku do osób nabliższych, to nie jest takie proste – myślę o Twoim wpisie do mnie.
Teraz będzie poważnie.
Cały czas o tym myślę, że podając mojej Mamie leki psychiatryczne zabrałam Jej resztkę przytomnosci umysłu u schyłku życia, czyli zabrałam jakąś część Jej życia, a jednocześnie mam świadomość, że zrobiłam to dlatego, że chciałam Jej pomóc, a ona nie była w stanie ocenić, że nie niosę zagrożenia tylko pomoc i miłość.
Teraz o tym wie i to jest dla mnie pociechą.
Dlatego wszelkie rozważania teoretyczne, najbardziej słuszne i racjonalne kończą się w jakimś momencie.
Jak to godajom, EMTeSiódemecko, kieby cłek wiedzioł, ze praśnie, to by sie połozył. Ale mos racje, ze W TEJ KWILI najwozniejse jest, ze teroz Twojo Mama wie juz to, cego nie mogła wiedzieć wceśniej 🙂
A z marychom to jo nie wiem, bo wprowdzie skostuje casem jakiegoś zielska, ale tak w ogóle to wiadomo przecie, ze jo nie jestem ssak roślinozerny, ino drapiezny. Chociaz ocywiście nie jaz tak drapiezny jak nieftórzy ludzie 🙂
Maryś, ja to wszystko znam, przeszłam tę drogę, a zaczęło sie od Joli, mojej serdecznej przyjaciółki. Potem przyszły inne sprawy…
http://alicja.homelinux.com/news/Austria/Social_life/Jola&Michael.jpg
Owczarku, jesteś bardzo przyjaznym piesem. 🙂
Dzięki! 🙂 🙂
Tak, Alu.
Owczarku, madrze piszesz. Malo gor ma Polska i naprawde szkoda byloby to zabetonowac i uturystycznic na smierc, jak to sie juz stalo w Szwajcarii. Pomysly w stylu p.Bachledy trzeba dusic w zarodku. Niestety sporo jest tez absurdalnych pomyslow ze strony tzw. ochrony przyrody. Jak przed ok. 8 laty pojechalam z mezem w Tatry i nam po 20.00 zabroniono wychodzic ze schroniska (bo niedzwiedzie), nie pozwolono jesc jagod rosnacych absolutnie wszedzie, nie mowiac o tym, ze i ze sciezki zejsc nie bylo wolno (a na sciezce tlok byl jak na autostradzie, wiec czasem nie dalo sie inaczej, jak obok) tosmy sie nie tylko wstydzili, ze stanowimy tak okropne zagrozenie dla przyrody ale i okrutnie zalowali, ze jestesmy ludzmi, a nie czescia natury.
Witojcie wiecornie, Alecko i EMTeSiódemecko i… kope lat KaeSicko! A z tymi jagodami to jo sie piknie zgodze – tyz nie rozumiem, cemu nie wolno ik w parku narodowym zjadać. Przecie one majom w tym cel, ze ryktujom takie smakowite owoce! Nawet jo, drapieznik, kwole se ik smak 🙂
A poni Owcarkowa poziro na jakisi film z poniom Salmom Hajek i ponem Pirsem Brosnanem. To póde pomóc jej pozirać. Dobrej nocki! 🙂
No i pomyslec,ze przez takich ludzi jak p.Bachleda nasza buda zlazlaby na ……………………… „maryche”!!!!!!!!
A kyz!!
KS-jesli o mnie chodzi,to ja bylabym jeszcze przepisy zaostrzyla!!Zeby ochronic nature nie cofnelabym sie przed niczym.Nalepiej by bylo wprowadzic przepustki do lasu,w gory, nad jeziora i gdzie tam jeszcze!
Chamstwo rozlazlo sie juz wszedzie.Lazi to po gorach,drze gebe,smieci,a nawet misie zabija………………………jednym slowem WON!!!!!!!!!!!!
Zaszczytu obcowania z natura powinni dostapic PRAWDZIWI MILOSNICY PRZYRODY,a tacy siedza w budzie owcarkowej ;)………….a innym musi wystarczyc ksiazka z obrazkami,nich sie ucza szacunku dla piekna natury!
I zeby nie bylo watpliwosci,ja teraz naprawde na powaznie!!!!!!!!!!!!!! 🙂
Hej.
Jakto dlaczego jagod nie mozna zbierac???
Jagody sa dla zwierzakow:ptaszkow,robaczkow,jezy i calej bandy zyjatek!
A jakby pozwolic czlekowi na zbieranie,to stratowalby wszystko,nie tylko krzaki,wiec dlatego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ide juz sobie,bo mnie spychaja,ale jutro wracam 🙂
Dobrej Nocy,hej!
Hej, Anecko! 😀
Dobrej nocki.
Wpis mi wcięło w przestrzeń 😯
Dobranoc wszystkim!
Uprzejmie donoszę, że jakoś dycham po tej wyprawie do serbskiej knajpki.
Skrzepiłem się, z przyjaciółmi ze szkoły średniej, róznymi przysmakami:
– „deska zimnych przekąsek”
– flaczki po serbsku (mocno paprykowane i posypane żółtym serem)
– łosoś na szpinaku z opiekanymi ziemniakami
– sałatka z ogórków z sosem czosnkowo-ziołowym
do tego takie napitoki jak: piwo Tyskie ( Smadnego to nie mieli 🙁 ), rakija, wino z Czarnogóry no i kawa.
Gdyby nie dosyć późna pora oraz przymus pracy od samego rana mozna było jeszcze lepiej pojeść. Rokosze łakomstwa do teraz trochę odczuwam – taki jestem rozleniwiony i najedzony. 😉
Zbysek,
to sie nadaje do sąsiedniego blogu 🙂
Dzień dobry wszystkim!
Zbysek,
Tu też się nadaje jak najbardziej. Nie wszyscy bywają na „sąsiednim blogu”. 😉 Aż mi zapachniało…. 🙂
Alicjo,
na tamtym blogu bywam, jednak z „wiadomych” przyczyn piszę niezbyt często (tutaj częściej 🙂 ). Dzisiaj jest rozmowa o kuchni japońskiej i obawiam się , że nie będzie w „temacie”.
Małgosiu,
dziękuję 🙂
Chciałem w Was wzbudzić zazdrość 😉
No i wzbudziłeś! Zgłodniałem! 🙂
Zbyszku, ja w sąsiedztwie poruszam się wyłącznie po obrzeżach poruszanych przez Gospodarza tematów 🙂
Dobrze, ze Owczarek nam gorsetów nie każe nosić. 🙂 Emi, po prostu mądra z ciebie osoba i wiesz, że tam poza obrzeża mogą zapuszczać się tylko wybrańcy. Ja nie lubię podziałów na równych i równiejszych. 🙁 A Zbysek ma rację, nie wiadomo, czy taki łosoś czy flaczki nie wywoła kontrowersji .
Oj, wzbudziłeś zazdrość, Zbysku, wzbudziłeś! 😀
Hej! 🙂
A mnie jakieś paskudy zjadają sępolie (liczba mnoga):
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/pu-u0OC-rl_RJ23USOb1-g
Spryskałam czymś co tu miałam, a w nie jakby nowy duch wstąpił.
Kto wie co to jest? Gołym okiem wyglądają jak malutkie białe pałeczki. 🙁
Te na obrazku wyglądają jak mszyce
Na mszyce i pajęczaki pomaga gruntowne spryskanie ciepłą wodą z dodatkiem kilku kropel płynu do zmywania naczyń. Ziemię pod rośliną dobrze osłonić folią, by nie spłukać do niej szkodników i ich jaj. Procedurę powtarzać co kilka dni. Na mszyce działa też nikotyna. Zawartość kilku papierosów zalać gorącą wodą (2 na szklankę) , po ostygnięciu pryskać. W ogrodzie bardzo skuteczne.
Podobnie wyglada odmiana wciornasta zachodniego, który podobno atakuje sępolie.
Wydaje mi się, ze na mszyce to jest zbyt małe. Zobaczyłam je dopiero używając szkła 8-krotnie powiększającego.
To znaczy je widziałam wcześniej, jak pyłki w nadmiernej ilości występujące na kwiatkach.
Wzięłam teraz zebrałam resztki z trzech buteleczek i dałam im popalić.
Ostatnio wszystkie rośliny, jakie przynoszę do domu ze sklepów są porażone jakimiś potworami, które trudno usunąć.
Ostatnio z myślą o Mamie przywiozłam dwa ładnie rozrośnięte Stefanotis. Rozpięłam je na ścianie i wkrótce zaczęła gwałtownie marnieć. Okazało się, że opanowały ją ohydne wełnowce w przemysłowych ilościach.
Setki roślin przeszły przez moje ręce i nigdy wcześniej nie widziałam wełnowców.
Co to za gospodarstwa ogrodnicze, wylęgarnie wszelkich możliwych chorób i szkodników.
Małgosiu 🙂 nie wiem, czy zaglądasz czasem do sąsiadów, wiem, że nie piszesz, szkoda. Kilka osób pytało o Ciebie, czyli Twoja obecność coś dla nich znaczyła. W społeczności blogowej – jak wszędzie – czasem dochodzi do przesilenia, ale kurz opada i wracamy, odbudowujemy, może jesteśmy ostrożniejsi, uważniejsi. U Pana Piotra dochodzi jeszcze to, że część osób zna się ze zjazdów, odwiedzają się, korespondują poza blogiem, trochę jestem w tym zagubiona, czasem nie wiem o kim lub o czym mowa, ale czy wszystko muszę wiedzieć 😉
Małgosiu może warto wrócić, dziś jest podobno Dzień Życzliwości – tak podała Jolinek 🙂 wstąp w ramach eksperymentu, przecież wszyscy deklarujemy się być przyjacielscy i sympatyczni 🙂 szkoda zdrowia by żywić nim urazy 😉
Mt7, na jednym z kwiatków miałam taki jasny „pyłek” z dodatkiem drobniutkiej pajęczynki. Starłam całe towarzystwo wacikiem nasaczonym w denaturacie, a pożółkłe liście powycinałam, tak jak i zainfekowane kwiaty. Pomogło.
W ogródku, kiedy go jeszcze miałam, zalęgły mi się raz mszyce na pomidorach, bo ktoś obok nasiał nasturcji.
Skutecznie je zniszczyłam (mszyce, nie nasturcje) nalewką z czosnku. Zalałam podziubany czosnek wrzątkiem i na następnego dzień użyłam. Ta nalewka była lekko kleista i usunęła wszystko, a spożywać owoce można było w każdej chwili bez obawy.
Znane mi mszyce zawsze mogłam rozpoznać nieuzbrojonym okiem. Może to jakaś odmiana. 🙁
Równi i równiejsi? E, przesadzasz, Małgosiu. Ja tego nie zauważyłam.
A co do kwiat?ów, to mój rozmaryn rozwija mi się – co za obyczaj, że kwitnie zawsze o tej porze? 😯
Miłego dnia wszystkim życzę i udaję się pod prysznic.
Najwyższa pora!
mt7
no właśnie – co to jest, że ja rok w rok mam nasturcje (uwielbiam te piękne, niewymagające kwiaty) i nigdy żadnej mszycy. Raz natomiast pojawiła się armia mszyc na ogóreczniku, aż czarno było na łodydze – trochę się zdziwiłam, bo przecież ogórecznik jest włoskowaty, ale widocznie mszycom to nie przeszkadzało.
Wiki przypomina dzisiaj o 150 rocznicy urodzin Rene Magritte, oglądam sobie jego prace i pomyślam, ze niektóre wyglądają jak projekty rzeźb Mitoraja:
http://strony.aster.pl/historiasztuki/obrazki/wiekxx/magritte/image011.jpg 🙂
Ja też bardzo lubię nasturcje, ale po dwóch próbach wysiewu, kiedy przyciągnęły więcej mszyc niż same zajmowały miejsca, zrezygnowałam.
Może jeszcze spróbuję.
Na balkonie mam wielki kosz wiklinowy, który zabezpieczyłam wewnątrz styropianem, ale nie całkiem szczelnie i nawiozłam mieszanki różnych ziem. Latami pięknie mi rosły, coraz bujniejsze różne clematisy, aż po jednej srogiej zimie nie wykiełkowały.
Czekałam czas jakiś i pojechałam po następne. Przy sadzeniu okazało się, że wyrywane stare korzenie żyją i pewnie by odbiły, no ale nakupowałam nowych, więc tamte wyrzuciłam.
Przez dwa lata mordowałam się z przędziorkami i mszycami. Spryskiwałam, zamgławiałam, rzęsami wachlowałam, a one – co się pokazał nowy pęd, natychmiast usychał.
Musiałam je wykopać i zmienić ziemię, co jest bardzo uciążliwym przedsięwzięciem.
To samo było z milinem i wisterią.
W zeszłym roku spróbowałam wrócić do clematisów. Niestety, nie było już takich pięknych odmian, jakie nabyłam kiedyś w ogrodzie botanicznym. Teraz tam zamiast sklepu jest rodzaj herbaciarnio-kawiarni.
Się nagadałam.
Emi, nie chodzi o urazy.Nie podoba mi się formuła blogu, gdzie zaprzyjaźnione ze sobą towarzystwo nadaje ton, podrzuca tematy i ustala, kiedy kto ma milczeć. Poza tym sporo tam złośliwostek i dusznej atmosfery, co chwila powracającej.Mimo, że do wielu bywalców poczułam ogromną sympatię, to jako osoba szczerze i spontanicznie zabierająca głos na blogach, nie jestem w stanie zaakceptować sytuacji, gdzie ktoś zaczynający jakąś dyskusję, ma prawo kazać mi siedzieć cicho bo jego już wywołany przez niego temat znużył. Nie, nie zaglądam nawet. Tak wiele razy strofowano mnie tam, że dałam sobie spokój.Nie mam duszy chłopca do bicia. Nie bardzo wiem, co musiałabym robić by uniknąć machania mi palcem. Jakiś transparent przed monitorem umieścić typu Memento cerebrosus! 😀 Któtko mówiac- nie podobaja mi sie zasady. Bo dyskutować z ludźmi bardzo lubię, ale w przyjacielskiej i życzliwej atmosferze. Nawet jeśli temperatura podskoczy…U Bobika np. z Heleną bezustannie mamy różne poglądy, co nie wywołuje żadnych skutków ubocznych, nie psuje atmosfery i nikomu nie sprawia przykrości. Zero zjadliwości, pouczeń, strofowania, lamentu etc. A najbardziej przyjazne miejsce to oczywiście Owczarkówka i bardzo się cieszę, że mogę to codziennie bywać i rozmawiać z Wami.
🙂 A przepisy i ciekawe informacje o kuchni są w tak wielu miejscach sieci…… 😉 🙂
O tytoniu i płynie do mycia naczyń słyszałam wielokrotnie. No i w użytku były i pomagały. 🙂 Muszę zapamietać ten czosnek. Zdecydowanie lepszy zapach niż tytoń, którego nie nawidzę i nikt w mojej rodzinie (za wyjatkiem cioci i wujka mieszkających jakieś 500 km od nas) nie pali. 🙄
Znaczy się : zapomnieć trudno , wybaczyć jeszcze trudniej 🙁
Pani Małgosiu na luzik, na luzik.
Alleluja i do przodu, nie oglądać się za bardzo , szkoda życia …
Panie Misiu, przecież ja do przodu. No chyba, że krok wstecz to też do przodu? 😀
Misiu! 😯
Wiecie, że podobno słowiki opuściły dziś nasz kraj? Pan Zalewski od pogody w radio mówił. A jutro śnieżyce….Moje dziecko juz ręce zaciera na bałwana! 😀
I tak sobie pomyślałam, ciągnac naszą wizję rozwoju przestrzennego Polski…Gdzie my właściwie będziemy mieszkać i co z rostopami i ew. powodziami? Bo jak zejdzie snieg z Wielkiej Góry…… 🙄
Co taka cisza? Przecież piatek, łykend się zaczyna!
O, muszę do Mamy zadzwonić – urodziny!
Witam w ten paskudny (pogodowo) dzień. Padał śnieg z deszczem. Miałam problemy z internetem, wkurzona byłam okropnie, ale przyjechała kawaleria i okazało się, że wystarczy wyłączyć laptop na chwilę, włączyć ponownie i działa.
Lecę po drewno do kominka, bo wyszło, a R. wróci późno.
Małgosiu, myślę że trzeba będzie pod Wielką Górą zrobić sezonową(na czas roztopów) krainę Wielkich Jezior, ale to już niech inżynierowie obmyślą szczegóły. 🙂
Kraina Wielkich Jezior już jest – u mnie, a moje jezioro pod nosem to mniej wiecej połowa Bałtyku, no… 1/3.
Trzeba się zastanowić, jak to wszystko pomieścić w tym całym obszarze. Wielką Górę usypać nad Zalewem Zegrzyńskim, powiększyć nieco obszar Zalewu – jak znalazł, budowniczowie nie musieliby zaczynać od zera 😉
Małgosiu słowiki odlatują w sierpniu, teraz mogły odlecieć szpaki. Odlatują jako jedne z ostatnich. Pzylecieć potrafią nawet w lutym.
Słowika można posłuchać z mp3
http://www.lp.gov.pl/prezenty/koncerty/07-Slowik%20szary%20-%20czarodziej%20kniei.mp3/view
Znowu nie było mnie parę godzin, a tu jakieś refleksyjne rozważania; kto na luzie, kto do przodu, co się stanie, jak się stanie …
Najbardziej refleksyjne rozważania wygłasza Małgosia; jeszcze śnieg nie napadał, a ona już się martwi roztopami. 🙂
Małgosiu, daj na luz i wróć do Obżartuchów; tam nie ma żadnej GTW* i na prawdę potrzebny jest Twój „refleksyjny racjonalizm”, a to, czy ktoś przemyka się po obrzeżach, czy dociera do sedna, to nie jest takie ważne; ważne, że jest i mówi coś fajnego.
Np. Miś wrócił i ma się dobrze; jak mu się zechce, pokazuje swoje piękne fotki; jak nie chce, nie pokazuje.
I o to chodzi, o to chodzi …, jak sadzę. 🙂
*GTW – Grupa Trzymająca coś tam, za coś tam …
A ja mam ochotę na Smadnego! Czy ktoś jeszcze? 🙂
Słowik jesienią:
http://lesnictwo.republika.pl/ptaki/sowik.htm
Oczywiście, Jędrzeju. 🙂 Otworzyłam carlsberga, bo nie mam Smadnego i lecę przed tv, żeby zobaczyć pourodzinową panią posłankę (mam wredny charakter).
Miś wrócił
Zdjątek nie pokazuje bo nie ma czasu 🙁
Ale za to kupuje nowy aparacik . FX Pełna klatka …
Sluchajcie, chyba pomylilo mi sie ze skowronkami! Tez na s.
Misiu, na pewno nie o szpakach sluchalam. Niniejszym milkne bo klawiatura zwariowala. Szukam kazdej literki i nawet mordki zrobic nie moge!uuuuuuuuuuuuuu…..
Klawiatura nie wie chyba o Dniu Zyczliwosci
TeżAlicjo!
Tego szukasz? http://lesnictwo.republika.pl/ptaki/kruk.htm 🙂
O to, Jędrzeju 🙂 Twój obrazek ładniejszy, niż ten w tv.
Miało być „Tego”
Otworzyłam argentyńskiego malbeca. Zdrowie mojej Mamy i niejakiego Czesława – dzisiejsi jubilaci. No a teraz idę do kuchni dokończyć krojenie 😯
O, zanosi się na śnieg. Roztopy spływają do jeziora 🙂
Nie ma jak sikorka 🙂 właśnie spadł pierwszy śnieg – dokładnie jak zapowiadano, miał być wieczorem i jest niestety 🙁
Ciao,
na samprzod chce zapytac Zbyszka,czy ta deska przekasek tez byla do zjedzenia?????? 😉
A propos mszyc-wazne dla tych,co maja roze.Jesli osiada je takie zielone mszycki,to zanim rozwina sie paki,nalezy wszystko spryskac rozpuszczonym w letniej wodzie, mydlem!!!!!!!! Efekt murowany,a i kwiaty cale,nienadzarte 🙂
Wracajac do „naszych” Tatr,mysle,ze nalezaloby zadbac o kondory.Nic tak bowiem nie „ubogaca” natury,jak zywe stworzenia!
Gdyby udalo sie zaaklimatyzowac marabuty,to ja jestem za!
Ich widok od razu nastraja mnie optymistycznie 😆
A presto Amici!!
Jeżeli Mama Alicji ma taką córkę, jak Alicja i ma się dobrze, to Mamie Alicji życzę Wszystkiego, co Dobre! 🙂
Zdrowie Mamy Alicji!!! 🙂
Marabuty! 😯
Ja lubię pingwiny. 😆
Misiu, ten aparat kosztuje majątek.
Napad na bank zrobiłeś?
Zdrowie, bez względu na to czy ma się dobrze! 😆
Ale jak jakość zdjątek 🙂 tylko te obiektywy średnio po 5 k 🙁
Misiaczku, a czytałeś tu:
http://fotografuj.pl/Article/Czy_potrzebuje_pelnej_klatki/id/173
Klawiatura odpuściła. 🙂 Jej, ale macie pomysły! Marabuty, kondory, pingwiny… Ale skoro to ma być rekordowo wielka góra to znajdzie się miejsce na nie wszystkie, prawda? Jak szaleć to szaleć! 😀 Tylko trzeba bedzie coś pomyśleć, by nie potrzebowały wody, szczególnie tej z Krainy Wielkich Jezior. Chlor TesTeqa może im źle służyć! 😎
Mamie Alicji wszystkiego najlepszego!
Sniegu u nas jeszcze nie ma,za to caly czas dmie!! Dello tak strasznie,ze o malo bylabym na latarni zawisla 🙁 Straszno bylo, przeto postanowilam
dzien spedzic troszku w kuchi i wypichcilam rybe po „grecku” 🙂
Bedzie na jutro,bo obiad „cienki” zaplanowalam.Przyda sie,wiec na przystawke!
Ps. oczywiscie,ze wznosimy toasty za rodzicow Alicji 😀 Niech zyja!!!!!!
Hej.
Anecko, tata Alicji już od dawna nie żyje, niestety.
Wznosimy zdrowie Mamy. 🙂
ANA – masz racje! Mysle, ze siedzeniem w Budzie i piciem Smadnego Mnicha bardzo pomozemy ochronie przyrody!
Witaj Owczarku
Ja wlasciwie caly czas cicho siedzialam w kacie Budy i popijalam Mnicha. Teraz, na zime sie dobudzilam. Pozdrowienia.
Mt7
Przeczytałem , miałem w łapkach Nikona d700 i wiem ,ze jest to spore wyzwanie. W pracy na inwestycje w 2009 nie ma co liczyć Kupiłem ostatnio ploter pro Epsona 24 cale i trzeba iść dalej. Jeśli nie teraz to nigdy. Mam szansę na zrobienie paru wystaw. Do roboty !!!
Niech Ci się, Misiu, zrealizują plany i marzenia.
Drukarkę kolorową trzeba ciągle używać, bo zapychają się dysze.
Powodzenia! 🙂
A czemu KaeSicko siedziałaś cicho w kąciku?
Przecież nawet nasza Myshecka czasami się odzywa. 😆
Wpadam w międzyczasie. Snieg, Jerz na rowerze gna do domu, placki ziemniaczane zaraz będą.
Mama by się ucieszyła, gdyby widziała, ile ludzi wzniosło za Jej zdrowie. No ale zdam sprawę kiedy indziej, dzisiaj już pogadałyśmy.
Wracam do garowania a raczej patelniowania. Placki!
Śnieg to i u mnie zaczął padać. 🙁
A kapotki czekają. 🙁 🙁
Już drugą zimę zresztą. 😆
Mt7-czko dzieki za sprostowanie,cosik zle pocztalam 🙁
Pijemy, wiec zdrowie Mamy Alicjii 😀
Snieg powinien padac,wszak to juz praaaaaaaawie zima!!
U nas ciagle dmie,a w nastepnym tygodniu ma byc cieplej.
Widze,ze u babay zdrowo posypalo.Trzeba isc sie rozejrzec za sankami,tak na wszelki wypadek 😉
Buona sera amici!!
Zobaczcie, co znalazłam! 😀
http://pl.youtube.com/watch?v=uanbI1g5O48
Buona sera, Ana. Ja tam czekam na ‚dobranockę’, ale też chciałabym się się udać w wiadome objęcia. 🙂
Cudne, Małgosiu! 😀
Fajne, nie? To mam jeszcze coś.
Nie umiem tak pięknie grać, jak Jędrzej, ale bardzo proszę- bajka! 😀
http://pl.youtube.com/watch?v=WHg-dWWfRIU
Małgosiu – 😀
Coś kołysanka się spóźnia. Trudno…
Dobranoc!
To ja zagram jeszcze, jako kołysankę:
http://www.wrzuta.pl/audio/e4Kmg4mugk/
No i przez tę bajkę Małgosi odechciało mi się spać, a miałam szczery zamiar zasnąć dzisiaj ok. północy (dwie ostatnie noce ok. 5 rano – jak to dobrze, że już nie muszę biegać do pracy). Może uda mi się wyczesać kawałek Kici – to spóźniona odpowiedź na pytanie Hortensji, czy ona to lubi – nienawidzi oczywiście. A swoją drogą – co z Hortensją? Dawno jej nie było.
Pięknych snów idącym spać. 🙂
Piękna kołysanka. Też się kiedyś nauczę podsyłac takie różne….
Ja nie wiem, jak nie mogę zasnąć to biorę pół tabl. Melatoniny 5mg i za pól godziny chrapię. 🙂
Chyba że jestem chora i kaszlę przez całą noc. 🙂
Jest jeszcze Walerin-sen, też ogólno dostępny, skuteczny dla mnie.
Hortensja bawi u wód, a takie bawienie to ze trzy tyźnie chyba.
Ja też już raczej się udam na spoczynek.
Trochę mi Miś apetytu narobił, to naoglądałam sobie aparatów i obiektywów i popatrzyłam na aukcje.
To nie na moją kieszeń.
Pocieszam się, że kiedyś też robili piękne zdjęcia i nie mieli nawet części tych możliwości.
To śpijcie smacznie i dobrze wypocznijcie. 🙂
Wzajemnie, mt7. Myślałam, że wykańczasz swoje kubraczki, a Ty aukcje!
Wczoraj kupiłam „Dewey’a”, pozytam do poduchy. 🙂
Dzień dobry!
To Hortensja tak jak Grażynka kuruje się w sposób bardzo przyjemny! 🙂
Już chyba niedługo powrócą pełne sił , w doskonałych humorach.
TeżAlicjo, ja też do niedawna nie umiałam dobrze podsyłać linków bo przepisywałam na kartkę adres a potem wklepywałam w okienku do komentarza.Często wychodziły blędy i nie można było otworzyć. Mt7 mi podpowiedziała, że mogę kopiować wiec się naumiałam. Wystarczy , jak coś znajdziesz, kliknąć na adres by zrobił się niebieski, a potem prawym przyciskiem myszy raz, wybrać kopiuj. Potem, jak wpisujesz komentarz, robisz odstęp spacją, naciskasz znów prawy przycisk na myszce, wybierasz wklej i znów koniecznie spacja. Gotowe.
Pani Dorotecka podała inny sposób na kopiowanie, przy użyciu klawiszy, nawet gdzieś go sobie zapisałam, ale musiałabym poszukać.
Mówili, że ma być od rana biało, a jest jak było. Powiem wam po cichu, że wcale mnie to nie martwi 😉 A Dziecię musi poczekać na bałwana .W końcu co się odwlecze…. 🙂
Jeszcze odpowiem Jędrzejowi (18:38) bo wczoraj przez jakiś czas klawiatura mi odmówiła posłuszeństwa (dziecko pewnie za intensywnie waliło w klawisze bo w coś tam grało), a potem zapomniałam.
Na początku trochę czasem tam zaglądałam . Przestałam, m.in. z braku czasu , bo znalazłam w to miejsce kilka innych bardzo przyjacielskich miejsc w sieci i póki co tam (i tu oczywiście 🙂 ) przesiaduję, gdy mam wolną chwilkę. Tak więc oprócz braku chęci bycia kontrowersyjną rozmówczynią dochodzi czynnik ograniczenia czasowego.Pewnie, ze na początku mi brakowało i ciągnęło mnie tam, ale szybko przeszło, gdy znalazłam kilka innych, sympatycznych blogów.Tak naprawdę jestem bardzo zajęta przez cały dzień i zerkanie codziennie , regularnie w trzy miejsca to dla mnie optymalne maksimum, jeśli tak można określić 🙄 a obrzartuchy chyba nic nie tracą, część z nich nie przepada za „refleksyjnym racjonalizmem” 😀
Dzień dobry,
jestem jak najbardziej, nigdzie nie wyjeżdżalam, czytuję wszystko bardzo pilnie, 🙂
Spóznione zdrowie Mamy Alicji, sto lat 🙂
Malgosiu, Twoje filmiki byly bardzo piękne. Znam też wersję Snieżki dla doroslych, ale przytoczę ją pózniej, jeśli będziecie chcieli, teraz muszę na chwilę odejść od komputera 😀
Hm! To co piszesz Małgosiu, jest niewątpliwie racjonalne, ale … pomyśl jeszcze! 🙂
Piękna była dobranocka.
A u mnie; „zima akurat, chwycił mróz i śnieg już spadł”
W nocy napadało chyba z 15 cm białego, a teraz zza dachów wychyla się słońce. Ładnie! 🙂
Hortensjo, pewnie , że chcemy! 🙂
Jędrzeju, cieszę się, że się podobała! 🙂 Ciekawe jak długo zachowa się biały puch , o którym piszesz? Mnie zawsze minorowo nastraja gwałtowne znikanie śniegu. 🙁
Bry!
Zima mrozna, mniej snieżna u mnie, ale na zachód ode mnie działy sie dantejskie sceny, tu i ówdzie (okolice London, Ontario) napadało ponad metr sniegu 😯
Służby drogowe tutaj zawsze od 15 listopada w pogotowiu, ale nie nadążyły odśnieżać. Oczywiście tubylcy przyjmują to wszystko ze stoickim spokojem, bez nerw 😉
Bardziej interesujace jest to:
Meteoryt, prawdopodobnie wielkości … powiedzmy , średniego fotela.
http://cnews.canoe.ca/CNEWS/Canada/2008/11/21/7487191-sun.html
Wicie te Wase i Bachledowe prepozycje to som ale ganc piekne. Jo se ino zaś tak myślem, ze Alpów to tutok nie bedzie, a nase Tatry i tak nie dadzom sie wycurusiować, nicym oscypek. Śpasujmy se!
Kiesi nie beło lepi ino inacy. Morozow ino zdoł kogosik. Dzisiok biere se taki ku pomocy siekirskiego i mocie dwa w jednym. Zdajom i ciupiom jaze drzozgi leco.
Hej! Pozdrówka! 🙂
Bo mnie się wszystko pokręciło 🙁 myślałam o Grażynce.
Hortensję piknie przepraszam, ze Ją do wód wysłałam. 😀
Kapoty leżą jako i śnieg na zewnątrz.
Chyba się dzisiaj wezmę. 🙁
Oj, Józefecku. Przyrodę można raz dwa zniszczyć.
My się zapatrzyli na kraje alpejskie, a nasze górecki kieszonkowe bardziej.
Mówisz, że nie było lepiej tylko inaczej, no nie wiem. Wydaje mi się, że obowiązywała jakaś przyzwoitość, chociaż istotnie często to był tylko pozór. Dziś, wydaje się, nie ma żadnych barier. Z tego, co było kiedyś wstydliwie ukrywane, czyni się cnotę.
Krucafuks! Józef przybocył Pawkę Morozowa! 😉
Ale co do tego mają nasi hunwejbini; S & M?
MT7,
wcale się nie gniewam o te wody, nawet przyznaję, że chętnie bym do jakiegoś kurortu sobie pojechala. Chociaż, po glębszym namyśle stwierdzam, że wlaściwie kurort mi na nic, przecież świeżego luftu to mam aż za dużo. Bardziej by mi pasowalo jakieś duże miasto i trochę uciech w nim kulturalnych 😉
A bajeczkę opowiem na dobranoc, dobrze? 🙂
OK! 😀
Tylko nie zapomnij.
Jędrzejku, oni też są przejęci poczuciem misji.
Chyba, że tak. 😉
Witam bezśnieżnie, ale wietrznie. Małgosiu, dziękuję za ściągę – pamiętałam, że mt7 kiedyś podawała, ale nie zapamiętałam. Powiedzcie mi jeszcze, jak wynajdujecie te różne takie, co podsyłacie. Wstyd się przyznać, ale co do komputerów, to ja na poziomie pierwotniaka. 😳
Czekam na przyjaciółki, które mają wpaść na ploty przy okazji załatwiania czegoś w mojej okolicy. Zaraz ugotuję bób.
Miłego dnia 🙂
TeżAlicjo,
To już bardzo prozaicznie. Osobiście wrzucam jakieś hasło i przeglądam, co mi wyskakuje. Czasem człowiek się natknie na coś fajnego. 🙂
No to spróbuję.
Wrzuta.pl – Edyta Górniak, Krzysztof Antkowiak – Pada śnieg
Coś nie wyszło, krucafuks! 🙁
Wrzuta.pl – Edyta Górniak i Krzysztof Antkowiak – Pada śnieg
Będę próbować później.
Tu moje poranne widoki z okna:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/PolaIInneMojeOkolice#slideshow/5271476618738881586
Może być. 🙂
Ubierać się! U mnie -10C .
http://alicja.homelinux.com/news/img_6118.jpg
Mario, u mnie zdjęcie sprzed chwili. Zimno wam? Mnie jest! Idę po herbatkę.
TyżAlecko, jak już masz coś znalezionego i działa, to kopiuj adres z okienka na górze http://……..
lub z podanego często na stronie adresu link do tej strony……
U nas chyba tak koło zera celsjuszów. 🙂
Idę obiadkować.
innapani.wrzuta.pl/audio/45UVLUqetS/edyta_gorniak_i_krzysztof_antkowiak_-_pada_snieg –
Ależ trąba ze mnie!
Poddaję się na razie. Chyba muszę sie napić.
http://innapani.wrzuta.pl/audio/45UVLUqetS/edyta_gorniak_i_krzysztof_antkowiak_-_pada_snieg –
Wszystko w porzo! Trzeba tylko cały adres skopiować.
Trochę niżej na stronie wrzuty jest okienko„link do pliku i podany krótszy adres do tej strony
http://www.wrzuta.pl/audio/45UVLUqetS/
Na ogół ten podany w osobnym oknie link do strony jest dużo krótszy i dlatego warto z niego korzystać.
Buźka od Jóźka! 😀
TeżAlicja,
mam te same problemy co i Ty. Parę razy próbowalam i nic mi nie wychodzi, a już najgorzej, gdy wezmę się za Youtubę; a tak chcialabym umieć sobie sama czasem poszukać muzyki 😥
Dzisiaj nie będę próbować, tylko uśmiechnę się do MT7-meczki i poproszę, żeby mi puścila melodię z „Doktora Zywago”, ale z filmu z lat 60-tych.
MT7-meczko proszę Cię, puść mi melodię 🙂
Na pocieszenie sobie dodam tylko, że ostatnio wreszcie udalo mi się wydrukować zdjęcia, które mialam przeslane mail’em i nijak nie chcialy się dać wklepać na papier. 😆
Nikt nikogo nie oświeci – należy pytać i na karteluszkach notować, co potrzebne. Najlepsza metoda. Polecam, sama korzystałam! I jeszcze gdzieś tam w zakamarkach biurka są te notatki 😯
Dziecko do mnie miało nieziemską cierpliwość. Ja do dziecka też, w swoim czasie 😉
Hortensjo,
Mt7 nie ma chwilowo to ja ci puszczę melodię z tego filmu. Mam nadzieję, ze o tę ci chodziło 🙂
http://pl.youtube.com/watch?v=XC2Bk8f8plU
Alicjo,
sęk w tym, że nie mam kogo się pytać i sama muszę mozolnie rozgryzać wszystkie problemy związane z komputerem. 🙁 Moje szczęście, jak kiedyś pisalam, omija ten sprzęt z daleka. Ale ostatnio jedna z zaprzyjażnionych dusz kupila sobie wreszcie komputer, a ponieważ jest dosyć mloda i ma dzieci w wieku gimnazjalno-licealnym, więc jest nadzieja, że one dość szybko ją nauczą. A ja będę miala kogo pytać . 🙂
Postaram się najprościej, jak umiem napisać, jak znalazłam i zamieściłam ten utwór. Weszłam na youtube, w okienku na górze obok „szukaj”, wpisałam nazwę filmu i nacisnęłam owo „szukaj”. Wybrałam jedno z listy mniejszych okienek, które mi się wyświetliły, przejrzałam , ew. można z boku wybierać z listy. Gdy już ustali się , co się chce kopiować, to najeżdża sie myszką z prawej strony u góry w ramce na adres (napisane jest tam z boku URL. Klika się lewym klawiszem myszy raz, by zabarwić adres na niebiesko, a potem raz prawym by wyświetlić listę zadań. Wybiera się „kopiuj” i tyle. Potem przechodzi się w miejsce , gdzie się chce wkleić, robi odstęp spacją, klika obok prawym klawiszem na myszce, wybiera „wklej” i znów spacja. Wszystko.
Powodzenia! 🙂
hortensjo!
A może to; Somewhere, My Love? 🙂
Hortensjo!
Nas możesz pytać 🙂
Jędrzej jak zwykle niezastapiony. 🙂 Niestety, ja tak nie umiem, wpisać tekst zamiast adresu. Czyli też mam nad czym popracować! 🙄
Obiecana bajka na dobranoc, tylko wydaje mi się, że jest trochę przydluga, ale nie dalo rady bardziej ją skrócić.
Ponieważ wszyscy doskonale znamy początek bajki o Królewnie Snieżce, więc zaczne od momentu
… Myśliwy zaprowadzil Snieżkę daleko w knieje, ale wzruszony jej prośbami puścil ją wolno i tylko powiedzial, żeby nigdy nie wracala do palacu. Snieżka poszla więc dalej w las i napotkala maly domeczek. Ponieważ już byla bardzo zmęczona, więc weszla do środka i zobaczyla stól z przygotowaną wieczerzą. Z każdego talerzyka troszkę zjadla, z każdego kubeczka troszkę wypila i poszla do drugiego pokoju. Zobaczyla tam lóżeczka, więc polożyla się w największym i po chwili już mocno spala.
Tymczasem krasnoludki skończyly swoją pracę w kopalni diamentów a ponieważ bylo już pózno, więc postanowily iść do domu śpiewając po drodze:
Hej ho, hej ho, na tapczan by się szlo!!! … Przychodzą do domu, no i zaczyna się: kto jadl z mojego talerzyka?! kto pil z mojego kubeczka?!
Ale zjadly kolację i poszly do sypialni. I tu znowu zaczyna się lament: kto spal w moim lóżeczku?!
A najstarszy z nich, Gapcio, podszedl do swojego lóżka, widzi cud dziewczynę śpiącą slodko, więc zdmuchnąl swoją latarkę i powiedzial: Cicho smarkacze, nikogo tu nie bylo! I poszedl spać. Koniec bajki.
Małgosiu!
http://www.kurshtml.boo.pl/html/odsylacz_do_adresu_internetowego,zielony.html
Malgosiu, Jędrzeju,
Dziękuję Wam bardzo, to ta melodia. 😀 A swoją drogą już dawno nie slyszam Connie Francis, milo bylo. 🙂
I również bardzo dziękuję Wam za instrukcję, mam nadzieję, że wreszcie się nauczę korzystać z Tuby i Wrzuty. 😀
hortensjo, podniosłaś mnie na duchu! 🙂 A bajka na dobranoc dokładnie o 19.
Dziękuję wszystkim podpowiadaczom. 🙂
Dzisiaj już niczego nie będę próbować, bo wiszę na telefonie – bardzo dramatyczne i przykre wydarzenia rodzinne, ale tym nie będę Was absorbować w łykend.
Miłego wieczoru. 🙂
Widzę, że wszyscy sobie pomogli i poradzili. 🙂
Bajka była 😆
duszoszcipatielnoje granie też – balszoje spasiba.
Zobaczę, może zrobię obrazki z You Tube i Wrzuty. 🙂
Mrrrał!
Przypominam, że istnieje coś takiego:
Samouczek budagościa 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Horrrtensjo 😀
Tej werrrsji nie znałem.
Jędrzeju, dzieki! 🙂
Uwaga, próba generalna!
coś , co mnie dawno już urzekło
Yes, yes, yes!!!! 😀
Hortensjo, bajka super! 🙂
😀
To jeszcze coś na dobranoc
😀
Tu jest album ze zdjęciami dotyczącymi kopiowania:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/hgqLfClDXYqwS2zNHIBOgA
Zwracam uwagę, że na stronach ze zdjęciami, czy we ‚Wrzucie’
też są z boku podane adresy do skopiowania.
Powodzenia! 🙂
To teraz wkleję sobie w nagrodę jeszcze raz motyw z dr.Ż tylko z zimą:
http://pl.youtube.com/watch?v=_IM4kd_tZPM
Ten album jest dla Hortensji i TyżAlecki i dla wszystkich, którym jest potrzebny. 😀
Do Małgosi i Jędrzeja 😀 😀 😀
U mnie zimno, ale bezśnieżnie kapkę. Piękne zdjęcia, Maryś.
U mnie też zima, choć nie taka wspaniała, jak na zdjęciach u mt7! 🙂
Dzień dobry! 🙂
W Uherlandii sypie i zamiata śniegiem, za oknem dwa minusy.
Na bezlistnych już pnączach dzikiego wina wiszą ciemnogranatowe jagody.
Nagle z nieba spada na te pnącza stado szaroburych ptaszków, kilkadziesiąt, a może jeszcze więcej, i wydziobują zawzięcie te jagody.
Piękny widok, a ja nie mam porządnego aparatu! 😉
A u mnie jeszcze ciemno, toteż nic nie widzę… na termometrze -9C. 🙁
Ustała zamieć śnieżna, śniegu całkiem, całkiem. Mam nadzieję, że durnoty nie rzucą się z solą. U nas to chyba jedyny sposób stosowany przez służby miejskie, czarna, słona, żrąca breja i zniszczone kompletnie skórzane buty.
Ech, zdenerwowałam się.
Pozdrówka!
mt7,
u nas to normalka, ta sól. Trochę mieszają z piaskiem, ale i tak… wiosną, jak wszystko trochę spłynie, widać na asfalcie białe nacieki po soli. W tym roku już raz sypali – poszłam „za róg”, grudki soli, bo miała być snieżyca, więc sypią przed, żeby od razu topniało. Nie sypią tego w mieście, bo tam służby działają szybko, ale u mnie na przedmieściach i owszem, droga musi być w miare przejezdna, ludzie do pracy itd.
O, i jedyna chodząca na piechotę osoba to ja i Jerz – reszta wozi d… w samochodach 😯
Witam wszystkich buda gosci stosowna piosenka http://www.youtube.com/watch?v=K09R2jIJwBs ,bo u nas ciagle pada lalalalaalaa……………………..
Jak na Kraine Wiatrakow,to snieg spadl wyjatkowo wczesnie.Chyba jednak dlugo nie polezy,bo temp. plusowe, i wilgoc okropna 🙁
Zastanawiam sie,kto przy komputerze tak sie godzinami bawi???Chyba to nie baca,a nasz Owcarek 😮 O bozym swiecie psisko zapomnialo!!!
Nie moge dluzej posiedziec,bo gary wzywaja,ale wroce troszke pozniej,tymczasem(a presto) 🙂
O mamo, Anecko! 🙂
Jaka historia i jaka fajna! 😀
Dzięki! Zapomniałam już.
MT7-demeczko,
dzięki za dr Zywago i podpowiedz jak kopiować.
Ale nasluchalam się wreszcie tego dr Zywago za wszystkie czasy. 😀
Ana,
z przyjemnością posluchalam „Tombe la neige” tym bardziej, że u nas sypie prawie caly dzień z malymi przerwami. 🙂
Mt7-czko pieknie sie ta piosenka wpasowala 😀 ze slowami
„mais Tu ne viendras pas ce soir” Owcarku,tombe la neige,tombe la neige……………………
No a ja sie doczlapalam do budy,a tutaj cicho!!!!
Chyba wszyscy siedza i jedza? 😉
Pobiegam jeszcze po sasiadach,wiec tymczasem…………………..
Pewnie oddają się innym rozrywkom.
Ja też zniknę tymczasem. 🙂
Proszę bardzo.
http://www.youtube.com/watch?v=eKiujDWRBAM
Coś mnie nie odchodzi ta paskuda, co mnie za gardło chwyciła parę dni temu. Podobno od tego sie nie umiera, ale nie powiem, żeby to było fajne.
Ale piękna piosenka! 🙂 Też już zapomniałam o niej…..
Prawda, że piękna?
Popijam herbatke z jakimis tam dodatkami, ma mi zrobic „dobrze” . No dobra, zobaczymy. Owinęłam sie kocem i zaraz wam coś jeszcze poszukam…
http://www.youtube.com/watch?v=rCZO9xeYA8g&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=IKfVJAOAi7E&feature=related
Banujecie? Tamok Owcarek loto, jak mo mieć lo Wos cas.
No… wymiękam 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=OGhHfPoY-h8&feature=related
Józefie…
chusteczki proszę 🙁
Som w budzie. Trza jom ino najś.
http://www.youtube.com/watch?v=QFLu6bu7LEk
Alicjo!
To wszystko przez ból gardła? Nie mogę wyjść z podziwu! 🙂
A może coś innego Cię męczy, że się tak nostalgicznie zadręczasz? 😉
Józefa wina…
przypomniał mi Queen! I teraz słucham, jak ta durna (Jerz też).
Właśnie słuchamy Innuendo
http://www.youtube.com/watch?v=YOJPvxgkvn8
Zmiana .
http://www.youtube.com/watch?v=jEOkxRLzBf0&feature=related
Ojej! Wieki tego nie słyszałem. Piękne! 🙂
Józefie, Owcarek obecnie pewnie po śniegu już lata, więc dlatego go nie widać… 😆
To ja też w tej tonacji:
John Lennon
Ale wzielo nas na wspominki!!
Na mnie niestety juz czas,wiec zegnam wszystkich i do uslyszenia-
Saluti a tutti 😀
Bardziej od Queen lubię tego pana
Ciao a tutti, belli e brutti 🙂
Wracam do summer wine, bo przy Lennonie to się spłakałam. Józefa wina!!! I chusteczek kazał mi szukać, zamiast podać 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=EOs2TSXTOkQ
Małgośka,
Ty mnie nie wpuszczaj w takie tam… mam wieczór załatwiony!
http://www.youtube.com/watch?v=sjt0av-GWak
To ja też jedną z najpiękniejszych ( jak dla mnie) piosenek i wyjatkowo pięknymi zdjęciami zwłaszcza zwierzaków powiem
dobranoc
Jedrzeju, jeszcze raz dzięki za instrukcje! 😀
No, jeszcze takiego festiwalu wspomnień na dobranoc nie było. Pięknie to brzmi! 🙂
🙂 Świetne wideło 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=9xtbWjiXNzo&feature=related
To ja jeszcze jeden kawałek z pięknymi zdjęciami:
Phil po raz kolejny
I już naprawdę – dobranoc! 🙂
Pa! 🙂
Pani Alicjo, wyboccie, jakze dac swojo smatecke kie krzipom. Wysłaby zaraza. Skoda by Wos było.
Pani Goscko, mocie recht, istnie piknie przykidało. Jesce Owcarek nom zmarznie.
Józefie,
zaraza mnie nie wezmie 😉
Dobranoc wszystkim śpiącym. U mnie wczesny wieczór.
No, faktycznie! Ale naśpiewaliście. 🙂
Hej, życie! Beli chłopcy, beli, ale sie mineli.
Na mój dusicku! Trzy dni mnie tutok nie było i cosi mi sie widzi, ze w jeden dzień zaległości w lekturze komentorzy to jo nie nadrobie. No to nadrobie w kilka dni 🙂
A cemu mnie nie było? A bo mój baca – krucafuks! – przez cały łikend groł w te głupiom strzelanke i przez to komputer ciągle był zajęty. Na pocątku łikendu zaś, w piątek z wiecora, tośmy z kotem mojej gaździny prowadzili badania naukowe. Zaroz wom o tyk badaniak opowiem 🙂