Zodnyk komentorzy pod tym wpisem nie ryktujemy :)

Mom ochote na wyryktowanie oryginalnego wpisu. A kielo jest sposobów na to, coby wpis był oryginalny? Nieskońcono licba! Fto nie wierzy, niek sam policy. Kie zatem blogowy autor narzeko, ze mozliwości na oryginalność juz sie wycerpały, to wyboc mu, Ponie Bócku, bo on nie wie, co godo! Kłopot polego nie na niedostatku takik sposobów, ino na tym, coby je noleźć. Ale jo chyba właśnie cosi nolozłek! Wiecie co? Pomysł, coby wkleić taki wpis, pod ftórym nie bedzie ani jednego komentorza. Powtarzom: ANI JEDNEGO. Ale nie dlotego, ze podobno milcenie jest złotem (to zreśtom nie jest zoden naukowo udowodniony fakt, ino hipoteza, ftóro mo swoik zwolenników i przeciwników). Idzie mi, ostomili, o to, coby powstoł w Owcarkówce teskt inksy niz dotykcasowe. Wprowdzie mom juz jeden taki wpis bez komentorzy – ten pod tytułem Pies na komputer z 2 września 2006 rocku. Ale wte to było co inksego. Wte mój blog dopiero sie zacynoł, a o jego istnieniu wiedzieli ino Mysecka, poni Anita, pon Marek, pon Wojtek i moze jesce garstka inksyk osób. A najpierwsy komentorz do mojego bloga pojawił sie dopiero dwa dni później – pod Smutkiem powakacyjnym.

Teroz Owcarkówka mo juz dwa i pół rocku, cyli więcej jako nas Bobicek i nas Amigecek. Pod wpisami mom jo komentorzy roz mniej, a roz więcej, ale od downa jest to licba przynajmniej dwucyfrowo. Teroz zatem taki wpis bez komentorzy to byłaby pikno nowość! No… moze nie pikno? Moze brzyćko? Ale nowość by to była! I choćby z tego jednego powodu mógłbyk godać, ze to WYJĄTKOWY WPIS.

Ino jak to zrobić, coby zodnyk komentorzy tutok nie było? To przecie nie ino ode mnie zalezy! Mógłbyk ocywiście bezlitośnie kozdy komentorz kasować, ale to by było nie fer wobec komentatorów i nie tylko wobec nik. Bo to tak jakby ftosi strzeloł z pistolca przyłozonego do tarcy, a potem kwolił sie, ze syćkie jego strzały trafiły w dziesiątke. Mom zatem ino jedno wyjście – zaapelować do syćkik cytelników mojego bloga, coby TUTOK zodnyk komentorzy nie ryktowali. Ocywiście kieby ftosi mioł ochote cosi o moim dzisiejsym tekścicku pedzieć – to piknie zaprasom. Ino jednoceśnie piknie pytom, coby pedzioł to pod ftórymś z wceśniejsyk wpisów, najlepiej pod tym ostatnim, bo tak chyba bedzie najprościej.

Tak więc piknie pytom jesce roz: ZODNYK KOMENTORZY POD TYM WPISEM NIE RYKTUJEMY.

Choć teroz, kie tako nietypowo prośba z mojej strony padła, to niejednego moze straśnie korcić, coby dać komentorz właśnie pod tym tekstem. Mnie by korciło! 😀 No, ale moze jednak udo sie syćkim nad takom pokusom zapanować? A jeśli nie? Jeśli ftosi nie zapanuje i komentorz wklei? To niekze ta! Obyk nie mioł w swoim zywobyciu więksyk zmartwień niz to, ze jeden wpis mi nie wyseł 😀

Aha! Ino moze być jeden kłopot! Co zrobić, kie ftosi pośle komentorz omyłkowo, zupełnie niefcący i potem bedzie tego załowoł? Hmmmm… Niek sie zastanowie… Hmm… Myśle… Myśle… Myśle… Juz wiem! Umówmy sie, ze jo taki komentorz moge skasować – ale tylko i wyłącnie na wyraźnom prośbe autora. Hau!

P.S. Zawitało do Owcarkówki dwók internetowyk wędrowców: Włodecek i Idecek. Powitać piknie nowyk ostomiłyk gości! Niek se między nomi siednom, a kiełbasy jałowcowej, Smadnego Mnicha i – przede syćkim – wesołej kompani na pewno im nie zabroknie! 😀