Arcymistrzynie kierownicy

Kilka dni temu w Interii nolozłek takom wiadomość:

180 kilometrów na godzinę pędziły autostradą na północy Włoch trzy zakonnice, które wyruszyły w pośpiechu do Aosty, gdy dowiedziały się w piątek o tym, że papież Benedykt XVI trafił do szpitala po upadku. O „piratkach drogowych” w habitach napisała dziś włoska agencja Ansa. Jadący z zawrotną prędkością samochód został zatrzymany niedaleko Turynu. Funkcjonariusz policji drogowej przecierał oczy ze zdumienia widząc, że w aucie siedzą trzy zakonnice. Miały od 56 do 78 lat. Najmłodsza z nich, siedząca za kierownicą usłyszawszy od policjanta: „Za szybko jechałyście”, powiedziała: „Synku, ma pan rację, jechałyśmy szybko, bo martwimy się o Ojca Świętego”. Ansa zauważa, że to „szlachetne tłumaczenie” nie uchroniło zakonnicy przed mandatem w wysokości 375 euro oraz karą w postaci odebrania prawa jazdy na miesiąc. Do Aosty dowiozła je druga z zakonnic, również mająca prawo jazdy

Z jakom prędkościom jechała ta drugo? Tego nie wiem. Som zatem dwie mozliwości: abo tak wolno, ze policja nie miała powodu jej zatrzymywać, abo tak sybko, ze zodno policja nie mogła jej dogonić. A tak w ogóle to z cym wom sie ta cało historia kojarzy? Bo mi z tym i z tym. Ino jo do tej pory myślołek, ze tako dziarsko zakonnica za kierownicom to nic inksego jako zwycajno filmowo bajecka. Ba przecie powinienek bocyć, ze w kozdej bajce jest ziarko prowdy. A casem dwa ziarka. A casem – wielki wór pełen piknyk ziaren.

Jeden internauta skomentowoł całom wiadomośc tak: to lepiej jeździ od Zientarskiego, przynajmniej nie POzabijała koleżanek, bo nasz mistszu przy 150 wymiękł.

Specjalnie nie poprawiołek tutok dwók pierwsyk liter w słowie POzabijała, bo to było chyba celowe (sam autor komentorza uzył pseudonimu: „POd wiaduktem”). Słowa mistszu tyz nie poprawiołek, bo być moze był to zamierzony błąd ortograficny. Ot, tak dlo śpasu. Poprawiłek ino pierswom litere w podanym nazwisku – z małej na duzom. Bo choć od 28 lutego 2008 rocku pon Zientarski nie jest juz autorytetem motoryzacyjnym, to chyba nie powód, coby zacąć go pisać przez małe „z”?

W kozdym rozie ów „POd wiaduktem” zauwazył cosi, na co nie zwróciła uwagi agencja Ansa. A to cosi jest przecie tutok najlepsom wiadomościom: mimo tak ułańskiej nifto nie zginął! Zupełnie jak w podanyk przeze mnie linkak, kie za kierownicom siedziała siumno siostra Klotylda! Zdawałoby sie, ze po kozdej jeździe tej siostry powinno być wielu zabityk i rannyk – a tymcasem nigdy nie było! Cyzby zatem najlepsymi kierowcami na świecie były zakonnice? Tak mi sie zacyno wydawać… Krucafuks! Kimze som ci syćka mistrzowie Formuły Jeden! Ten cały pon Schumacher, pon Alonso cy nas pon Kubica! Wystawcie w takiej Formule abo inksym rajdzie Paryż-Dakar dowolnom nowicjuske z najbidniejsego zeńskiego klastoru! Zasłońcie jej ocy, związcie ręce i przedziurawcie w jej aucie syćkie opony! Wte jest niewielko sansa, ze nie wygro ona syćkik wyścigów. Powtarzom: niewielko sansa.

Jo ocywiście nie godom, ze kozdo zakonnica, kie ino za kierownicom siednie, to zaroz pędzi jako holny nad wiersyckami. Na pewno wiele siostrzycek jeździ ostroznie i powoli. Ale te, ftóre pędzom, to umiom jakosi robić to tak, ze ofiar w ludziak nimo. Cemu tak sie dzieje? Cy jo wiem? Moze powołanie do zakonu z powołaniem do prowadzenia aut majom ze sobom więcej wspólnego niz to sie nom wydoje? Moze siostry jakosi umiom skutecnie wyprosić u Pona Bócka, coby chronił je przed wypadkami? A moze święty Krzystof, patron kierowców pedzioł se tak: Na mój dusiu! Chłopy ciągle śmiejom sie z bab za kierownicom! Z zakonnic tyz ciągle sie śmiejom! No to tako zakonnica kierująco autem musi juz być zupełnie bidno! Na takie pośmiewisko jest narazono jak chyba nifto inksy! W takim rozie jo pod swojom scególnom opieke bede broł kierowców z zeńskik klastorów, coby se z nik nie śpasowano zbytnio. Haj.

Ino – krucafuks! – rodzi sie jedno pytanie: cy przekrocenie dozwolonej prędkości nie jest grzychem? Zdoje sie, ze jest. No to tako zakonnica lubiąco sybkom jazde na pewno nimo lekko. Jedzie po zakupy dlo klastoru – popełnio grzych. Jedzie odwieźć na lotnisko wybierającego sie do Rzymu biskupa – popełnio grzych. Jedzie do wypozycalni po film Zakonnica w przebraniu z poniom Whoopi Golderg – popełnio grzych. Za kozdym rozem popełnio, bo za kozdym rozem jedzie sybciej niz przepisy na to pozwalajom. No to moze pod kozdym znakiem drogowym z ograniceniem prędkości powinno sie umiescać napis: NIE DOTYCZY ZAKONNIC? I wte bedzie piknie! Nie bedzie grzychu, bo nie bedzie łamania przepisów. A zagrozenia drogowego tyz ocywiście nie bedzie, bo to przecie nie jakiesi deduły bedom z ogranicenia prędkości zwolnione, ino zakonne siostry – prowdziwe arcymistrzynie kierownicy! Hau!

P.S.1. Heeej! A dzisiok imieniny Magdarecki i urodziny Poni Agnieski momy. Zdrowie obu Solenizantek! 😀

P.S.2 Heeej! A w niedziele momy imieniny Anecki Holenderskiej i Anecki Schroniskowej. I znowu zdrowie obu Solenizantek! 😀