Owcarkowo witacka
Sam sobie sie dziwie, cemu dopiero teroz wpodłek na ten pomysł. A zaledwie pare dni temu śmiołek sie z powolności ślimacego myślenia! Przyganioł kociołek gorckowi krucafuks! No bo co by nie godać, to od casu zaistnienia w Polityce mojego owcarkowego bloga pojawiło sie tutok niemało nowyk. Barzo piknie znany nom blog Poni Dorotecki sie pojawił, dwa blogi ekonomicne, jeden śląski… I jesce pare inksyk. A co powinien zrobić kozdy sanujący sie pies, kie jakisi nowy cłek pojawi sie w obejściu? Ano – powitać go piknie! Merdać ogonem, scekać radośnie, stawać na dwók tylnyk łapak i tak dalej, i tak dalej. Ocywiście robi to wte, kie do obejścia przyjdzie swój, a nie wróg. Ale tutok przecie som sami swoi!
A jo co? Ano nic! Zupełnie nic! Zodnej witacki autorom nowyk blogów nie ryktuje! Cemu? A bo jakosi, jak do tej pory, nie przysło mi to do łba. A cemu nie przysło? Tego jo sam – krucafuks – nie moge zgadnąć. No ale niedowno poźrełek na głównom strone internetowom Polityki i uwidziołek, ze oto kolejny blog sie pojawił. Poni Justyna Sobolewska go ryktuje. I wte… nagle dotarło ku mnie to, co juz downo dotrzeć powinno! Witacka! Moim psim obowiązkem jest ryktować witacke kozdej nowej blogowej gaździnie i kozdemu nowemu blogowemu gaździe! No to teroz muse sie wreście poprawić i zacąć syćkik piknie witać I tak bede robił. A kie sie zagapie i nie zauwaze, ze znowu jakisi nowy blog w Polityce powstoł, to wse jest sansa, ze ftosi z bywalców budy zauwazy i piknie do mi znać.
Swojom drogom to w tej blogowej gazdówce poni Justyny chyba fajnie bedzie. Bo poni Justyna bedzie tamok gwarzyła o ksiązkak dlo dzieci. Cyli dlo kozdego! Bo przecie kozdy z nos był kiesik dzieckiem. A jeśli nie dzieckiem, to sceniakiem. A jeśli nie sceniakiem, to kociakiem. Abo źrebakiem, abo pisklakiem, abo jagnięciem, abo cielęciem – nie mylić z cielęcinom – abo jakomsi inksom maluśkom zywinom.
Tak więc niek jo ino wkleje tutok niniejsy wpis. Niek jo go ino wkleje. I zaroz chybom ku temu nowemu blogowi, coby wyryktować swój pierwsy owcarkowy komentorz o charakterze witackowym. A jeśli ftosi mo ochote sie do mojej witacki przyłącyć – nawet jeśli nie jest psem – to ocywiście piknie zaprasom. Hau!
Komentarze
No! Juz wyryktowołek u poni Justyny witackowy komentorz. Ino jako mój pierwsy komentorz na tym blogu – na rozie trafił do pocekalni. No to niek se pocko, a potem – jeśli ŁotrPress nie wyryktuje zodnego śpasu – powinien piknie wyjść na wierch 😀
Tak, zauważyłam z radością blog Pani Justyny.
Z przyjemnością i uwagą czytam Jej artykuły i omówienia, bardzo cenię rodziców.
Może faktycznie miło bedzie do witacki przyłączyć.
Zastanawiałam się już wcześniej. 😀
Przyłączyłam się i też antyszambruję. 🙂
Ty już zostałeś wpuszczony na pokoje.
Buuu Buuu
Ale wstyd.
Buuu Buuu
Sam się wybuczałem , Tyle czasu w budzie nie być to wstyd straszny. Na usprawiedliwienie nie mam nic. Obiecuję bywać częściej.
A zapomniałem : Powitać wszystkich!
Drogi Owczarku, jakie wspaniałe powitanie! Już dla niego samego warto było zakładać blog. Oj, miło mi teraz w blogowej gaździnie. Ogromnie się cieszę i dziękuję, i pani mt7 również:)
Wczoraj spedzilismy piekny kultularno-wypoczynkowy dzien.W czesci kulturalnej byla wizyta w muzeum,a tam podziwialismy opbrazy pana M.Raedeckera(chyba nie poknocilam nazwiska?).Postac bardzo ciekawa,bo jest to Holender,co w Londynie mieszka i tam wystawia swoje dziela.Teraz dopiero po 10 latach trafil pod strzechy Krainy Wiatrakow.A obrazy jego zasluguja na uwage,bo sa to po-l malowane,pol- wyszywane.Tak,tak to zadna pomylka.Gosc skonczyl kiedys szkole mody i potem studiowal malarstwo.Teraz laczy dwa w jednym.Efekt cudowny.Szkoda tylko,ze zdjecia ni jak nie oddaja piekna tych dziel 🙁 Trzeba,koniecznie je na zywo podziwiac.Nie przegabcie,jak trafi do Polski!!
W czesci wypoczynkowej,byl spacer po plazy i potem mala „rozpusta” kulinarna.Pogoda byla krolewska,wiec czeguz chciec wiecej 😉
A dzisiaj „naszi ” chlopcy wygrali z W.Brytania (puchar Devisa)!!!!!!!!!!
Wspaniale mecze i co za radosc!!!!!!!!! 😀
Owcarku tyz zauwazylam,ze namnozylo sie roznych blogow.Chcialoby sie wszedzie byc,ale czasu na wszystko nie staje 🙁
Jednakowoz zagladne,co tam w „blogach” nowych piszczy???
Tymczasem pozdrawiam wiernych budowniczych,a Misia za uszy targam 😉
Salute.
uszy po sobie spuszczam,bo cosik naknocilam,ale to z pospiechu 🙁
Do EMTesiódemecki
„Może faktycznie miło bedzie do witacki przyłączyć.”
Mi jak najbardziej miło było, EMTeSiódemecko, ześ sie przyłącyła! Wiadomo, ze w kupie wse raźniej! 😀
Do Misiecka
„Na usprawiedliwienie nie mam nic.”
Nie skodzi, Misiecku! NIC – to tyz jest barzo pikne usprawiedliwienie! Siednij se wygodnie i juz podoje jałowcowom ze Smadnym 😀
Do Poni Justynecki
Oooo! Mój komentorz musioł u Poni pockać w pocekalni, a Poni komentorz musioł pockać u mnie. Cyli równowaga w przyrodzie została zachowano. A tak poza tym to piknie witom w Owcarkówce i Poniom, i Maćka (jeśli tyz tutok zajrzoł) 😀
Do Anecki
„A obrazy jego zasluguja na uwage,bo sa to po-l malowane,pol- wyszywane.”
Cyli wychodzi na to, Anecko, ze byli malorze pokojowi, byli malorze-artyści, a teroz pojawił sie nowy gatunek malorza: malorz-krawiec.
A ze na poziranie do syćkik blogów casu nie stoje, to święto prowda. Ta Ziemia powinna zdecydowanie wolniej kryncić sie woków własnej osi. Wte doba trwałaby więcej godzin i na syćko byłoby więcej casu 😀
A po co uchla spuszczasz, Anecko?
Przeca ześ nie Kłapouchy?
Lubię was, każdego z innego powodu.
Innych przyczyn nie widzę. 😀
To fajnie, że spędziłaś przyjemnie czas. 🙂
Ja coś się przeziębiłam i ledwo dycham.
Może jeszcze nie umrę tym razem. 😀
Tu są obrazy aneckowego malarza:
http://www.hauserwirth.com/artists/24/michael-raedecker/images-clips/
Żadną miarą nie wiem, co uszył, a co namalował, ale efekt jest bardzo interesujący.
Przyjrzę się lepiej później, bo mam dzisiaj jeszcze sporo pracy.
Jutro dwudziesty, podatki trzeba płacić. 🙁
Moje panie hafciarki wcale nie są gorsze w wyszywaniu. Jeśli nie gorsze to bardziej pracowite. Wielokrotnie oprawiam wyszywane obrazy , które powstają wiele miesięcy. Jest kilka osób które wyszywają krzyżykami 2 x 2 mm. Mimo, że u mnie drogo to wracają. Dzięki mojej artystycznej oprawie czują się prawdziwymi artystkami 🙂
Dobrze, że zwróciłeś, Owczarku, uwagę na ten blog – na pewno będę tam zaglądać. Już się cieszę! 🙂 Poczytałam, ale na razie nie mam sił komentować – jakaś zaraza mnie dopadła, gardło paskudnie boli. Goście śpią, też się chyba niedługo udam w wiadome.
Obejrzałam galerię – komentarze później, bo muszę pomyśleć, ale tak na pierwszy rzut oka, to dość szeroki zakres.
Jeszcze trochę zajęć mam, ale już teraz życzę
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Żadną miarą nie wiem, co uszył, a co namalował”
EMTeSiódemecko, w Holandii momy swojego agenta – Anecke. Moze więc od nasego tajnego agenta dowiemy sie, co usyte, a co namalowane? 😀
Do Misiecka
„Moje panie hafciarki wcale nie są gorsze w wyszywaniu. Jeśli nie gorsze to bardziej pracowite.”
A mos, Misiecku, kasi na swoim fotoblogu jakiesi zdjęcia dzieł tyk poń? Pewnie nie ino jo chętnie byk poźreł 😀
Do Alsecki
„jakaś zaraza mnie dopadła, gardło paskudnie boli. Goście śpią, też się chyba niedługo udam w wiadome.”
Alsecko! Zanim sie udos w te „wiadome”, to jesce wypij na gardło grzanego Smadnego Mnicha z goździkami! A jo juz niezdrowie Twoik wirusów pije! 😀
Dzięki, Owczarku! 🙂 Nie mam goździków. 🙁
Misiu, cieszę się, że wróciłeś. 🙂 Moja młoda przyjaciółka też wyszywa ‚obrazy’ takimi krzyżykami i jeszcze twierdzi, że to ją uspokaja! 😯
A teraz już – DOBRANOC. 😀
Ja tam Misiowi nic a nic nie wierzę, ale niech mu będzie, że się nawrócił. 😀
Doceniając w pełni hafty wszelakie, do chyba ten Holender Any nie haftował obrazów. Raczej wstawiał elementy z tkanim w obraz.
Nie widać dobrze, niestety.
To ja razem z Alsą bedę dogorywać. 🙁
Alsa musi chyba jeszcze opiekę roztaczać.
Zdrówka wszystkim życzę, siebie nie wykluczając. 🙂
Alsa ze swoją wnusią powinny być zaintersowane stroną Pani Justyny, bo mowa tam o książkach dla dzieci.
Małgoni Weroniczka chyba też by się nadała. 🙂
A małe Blejki? Niby już nie takie małe, ale może?
Marysi dziekuje,ze podrzucila link do malarza-hafciarza!!
Wlasciwie to nie sa hafty,ale nie znajduje zadnego innego slowa.Jest to raczej malowanie „nitka”.Sa one i szyte i naklejane. Nici oczywiscie.Obrazy maja cudowny klimat.Dominuja szarosci.A jego ulubiony temat,stale powracajacy,to suszaca sie bielizna na wietrze 😀
Piekne sa martwe natury,kwiaty,i zabytkowe obiekty……………….
No ale co bede Wam opowiadac,wierze,ze kiedys bedziecie mieli okazje jeszcze Go podziwiac!!
Tymczasem u nas piekna pogoda,babie lato nas rozpieszcza.Chociaz i do mojej chaty jakies wirusy zagladaja 🙁
Oby nie te najgorsze!!
Wszystkich chorutkich wspieram duchowo,zyczac sil i zdrowka 🙂
Ciao amici.
Owczarku,
Dzięki za rekomendacje. Na pewno będę zagladać z przyczyn wiadomych 🙂 Temat bardzo mnie ruszający, zwłaszca ostatnio. Weronika codziennie czyta mi na głos swoje ksiażki. Kilka dni temu czyta, czyta i słyszę najpierw kilka wyrazów mało eleganckich, ale jeszcze nie wulgaryzmów, a potem nazwę choroby w formie przymiotnikowej, jako określenie kogoś tam, już nie pamiętam kogo. Zdziwiona pytam, czy dobrze przeczytała, a ona, że tak, tak jest napisane. „Na pewno?” „No popatrz!” Słowo daję, jak przysłowiowy wół stał wulgaryzm!! 😯 Książka na okładce ma informację, że przeznaczona jest dla dzieci w wieku 8-12 lat….
Ja się „zapytowywuje”, czy piszac dla dzieci takie książki , wydając je, polecajac młodym czytelnikom by się na nich wychowywały, mamy jakieś moralne prawo bulwersować sie , że młodzież wali łaciną az uszy puchną? Przecież wulgaryzm z tej ksiażki, łagodniejszy od wyrazów na k i ch jest dziecinny, no nie? 😉 🙁 Skoro dorosli takie okreslenia serwują w ksiażkach dla małolatów, to taki „dorosły”, szanujący się np. 16-tek, nie będzie się ośmieszał, tylko musi puścić wiąchę, prawda? Wiem, wiem, pewnie wiekszosć tych 16-tków nie czytała tej książki, chodzi mi o zasadę, o wysyłanie sygnałów do naszych podopiecznych. Obawiam sie, że dorośli strzelają w tym temacie straszne gafy. Jak uczyć, że znalezione dobro trzeba oddać włascicielowi, skoro wychowawczyni do dziecka , które znalazło 200zł na korytarzu szkolnym, mówi, żeby sobie schowało, bo skoro znalazło, to jego? Bez spytania się kogokolwiek, czy nie zgubił?Jak uczyć uczciwości , gdy na zawodach miedzyszkolnych wychowawczyni jednej z klas jawnie oszukuje by jej drużyna wygrała, a reszta nauczycielek nie reaguje?Temat rzeka, lepiej skończę, póki się na dobre nie rozkręciłam. Dobrej nocy 🙂
zawodach międzyklasowych oczywiście
Jo se myśle, Małgosiecko, ze kie bedzie sie jak najcynściej takie patologie piętnować (bo tak to chyba trza nazwać: patologie), choćby nawet w takik internetowyk dyskusjak, tym więkso sansa, ze je sie zwalcy. Nie wiem, jak wielko to bedzie sansa, ale lepso sansa niewielko niz zodno. Tak ze jo se myśle, ze od casu do casu mozemy do tego tematu-rzeki wracać 😀
Małgosiu,
sama od wczoraj jestem wzburzona i poruszona.
W Gazecie Wyborczej znalazłam wyjątkowo obrzydliwy, haniebny komentarz. Zgłaszałam go roztrzęsiona sto razy do skasowania, bez efektu.
Zrobiłam obrazek: zrzut ekranu i wysłałam list do opiekuna forum i dyrekcji strony gazeta.pl.
Szukałam bezskutecznie długi czas jakiegoś adresu mailowego do policji wszelkich szczebli.
Nie znalazłam.
Jestem chora w tej chwili, nie wiem gdzie się udać, nie mam ochoty kopać się z dyżurnym dzielnicowym.
Wiem, że podobnych wpisów są tysiące, ale tak być nie może.
Poczekam aż mi się trochę polepszy.
No właśnie mt7!
Też mam zamiar wysłać protest pod wszelkie adresy -wydawcy, patrona medialnego. Cóż więcej można? Oprócz zgrzytania zębami?
Najpierw też zrobię dokumentację. Muszę odszukać wszystkie słowa moim zdaniem zdecydowanie nieodpowiednie dla dzieci. Jest ich kilka!
Pani Justyna Sobolewska ma problem:
„Otrzymałam zadanie w związku z Szancerem: co to za książka, na której okładce był chłopiec, dziewczynka, smok i klocki? Oczywiście Szancera. Może ktoś pamięta?”
Małgoniu, to jest słuszny kierunek. 🙂
Niestety nie pamietam 🙁
A teraz sobie ide,bo nabralam smaku na lody 😮
Witajcie! Taka byłam chora, że nie miałam sił pisać. 🙁 Dzisiaj odrobinę lepiej, ale tylko odrobinę. Piękna letnia pogoda, chociaż to już jesień, a ja muszę siedzieć w domu. 🙁
Mam nadzieję, mt7, że z Tobą lepiej.
Małgosiu, a mogłabyś podać autora i tytuł tej ‚wyjątkowej’ książki dla dzieci? Z każdej okazji i bez okazji kupujemy Natalce książki, nie tylko klasykę. Tych współczesnych właściwie nie znam, więc chciałabym wiedzieć, czego unikać.
Tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Also,
„Karolka Karotka i dzieciaki z gumy do żucia” wydane przez Zieloną Sowę. Autor Christian Bieniek.
Pierwsze lepsze cytaty z dialogów:
„Zamknij gębę, ty tchórzu”, „nie śmiej się , idioto”, „durny facet”, „głupia krowa”. Grubszy epitet na początku 4 rozdziału, str. 29.
Dlatego zachęcałam Cię, Also, do zaglądania na stronę Pani Justyny, bo to jest o książkach dla dzieci.
A w sprawie zdrowia, no nie wiem, dostałam wczoraj pod wieczór gorączki, co u mnie prawie się nie zdarza, ale jestem zadowolona, bo chyba organizm urochomił jakieś moce własne.
Na takiej stronie młodego lekarza, którą ktoś kiedyś zapodał, jest napisane, że do lekarza powinno się iść, jeżeli po 5 dniach nie widać polepszenia.
Dzięki, Małgosiu, będę wiedziała, czego unikać. Zapytam też moją koleżankę – bibliotekarkę szkolną w podstawówce, czy mają to ‚dzieło’ w księgozbiorze.
Co do blogu p. Justyny, to zajrzałam tam natychmiast po witacce Owczarka, ale tak kiepsko się czułam, że nic nie wpisałam, bo bałam się, że napiszę coś głupiego, ale mam ten blog w ‚zakładkach’.
mt7 – zdrowia życzę. 🙂
W pierwsej kwili przysło mi na myśl, coby wyryktować wpis, ka napisołbyk, co jo o takik ksiązkak „dlo dzieci” myśle. Ale nie! Nie bede im robił reklamy. Zol ino, bo miołek lepse zdanie o Zielonej Sowie…
No, właśnie- też miałam lepsze zdanie o tym wydawnictwie. Toż oni chyba podręczniki i lektury szkolne wydają! 😯
Dobrej nocy i pięknych snów życzę. 🙂
Na przykład obie cynści przygód Alicji wydali. W przekładzie pona Słomczyńskiego, moim zdaniem najlepsym. No i „Ulisses”, ftórego przecytołek, to tyz przez ZS zostoł wydany. A tutok takie zaskocenie…
Fto idzie spać, temu ocywiście dobrej nocki zyce. Jo jesce spać nie ide, bo jestem zajęty ryktowaniem wpisu… o spaniu 😀