Blog o starodownyk casak

Wy, ludzie, barzo lubicie poucać jeden drugiego, coby nie udawoł Greka. A kiesik Cyrwone Gitary to poucały nawet śpiewająco. Ba cy na pewno z takiego udawonia wynikajom same złe rzecy? E, jakosi mi sie nie widzi. I zaroz powiem dlocego. Otóz najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej naukowo udowodnił, ze na pocątku nie było Greków, ino wsędy byli górole. A ci rzekomi Grecy to nie byli Grecy, ino górole, co udawali greka.* Bajako. A kieby nie udawali? Jak dzieje świata by sie wte potocyły? Na mój dusiu! Nie byłoby ani pona Sokratesa, ani pona Platona, ani pona Arystotelesa! A bez nik naso cywilizacja na pewno byłaby głupso niz jest! Duzo głupso! I dlotego właśnie kie ftosi fce tego Greka udawać – jo byk mu tego nie zabranioł. Haj.

Na scynście jest taki blog, ka to udawonie Greka wcale nie jest niemile widzione. A nawet moze być przydatne. Bo ten blog to Śtuka antyku pona Jakuba Szamałka, ftóry gwarzy tamok między inksymi o ludziak starozytnej Hellady, choć nie tylko o nik. Haj.

Kie jo te Śtuke antyku uwidziołek po roz pierwsy? Ano, jakosi tak łońskiego lata. I nawet pomyślołek, coby jakisi wpis o tym wyryktować. Ba kie zauwazyłek, ze ten blog istnieje juz od ponad pół roku, to uznołek, ze juz za późno na taki wpis, ze juz jest po herbacie i telo. Na mój dusiu! To był błąd! A skutek tego błędu był taki, ze 15 listopada o godzinie 12:03 Emilecka pedziała mi: Wiesz co Owczarku – zła jestem na Ciebie 🙁 😉 Jakiś czas temu reklamowałeś tutaj blog o lekturach dla dzieci i odniosłam wrażenie, że w podobny sposób zwrócisz naszą uwagę na inne ciekawe nowości. Siedziałam sobie spokojnie w Budzie, nie rozglądając się na boki i co – gdyby nie przypadek, dalej nie widziałabym takiej świetnej sprawy jak Sztuka antyku.

Na moj dusiu! A więc zawiodłek Emilecke! Pies zawiódł cłowieka! Zawiódł kogosi, dlo kogo od barzo downa uchodzi za najwięksego przyjaciela! Cyzby licąco wiele tysięcy roków historia przyjaźni ludzko-psiej miała sie zakońcyć z powodu braku jednego wpisu? Nie mogłek do tego dopuścić. Musiołek wartko swój błąd naprawić i cym prędzej napisać cosi o blogu Pona Jakuba. I dlotego właśnie powstoł ten wpis.

A poza tym dosłek do wniosku, ze niesłusnie uznołek, ze blog Śtuka antyku nie jest juz nowy. Właściwie co to znacy „nowy”? Hameryka jest Nowym Światem, a przecie kontynent ten wcale nie jest młodsy od storej pocciwo Europy. Kiesik jednak ftosi ten świat odkrył, więc nazwono go NOWYM i ślus. Tak samo z blogiem Pona Jakuba – skoro dopiero niedowno my go odkryli, to znacy, ze on tyz jest nowy. I byłby nawet wte, kieby Pon Jakub zacął go ryktować nie przed rokiem, ba jesce przed pierwsom wojnom – i to wcale na światowom, ino punickom.

Tak więc, jako juz wiecie, Emilecka pedziała, ze ten blog jest pikny. Potem Alsecka tyz tak pedziała. A teroz jo potwierdzom to, co pedziała Emilecka i Alsecka. I piknie zachęcom do lektury. Jeśli jest cosi, cego o starozytności nie wiecie, a fcielibyście wiedzieć, to właśnie u Pona Jakuba mocie piknom sanse sie dowiedzieć.

Kie idzie o mnie, to jo fciołbyk wiedzieć, co znacy napis „Cave canem”, co to na wielu chałupak u starozytnyk Rzymian mozno było uwidzieć? Godajom, ze to znacy: „Uwaga! Zły pies!” Ba jo mom wątpliwości. Bo przyznocie chyba, ze słowo „cave” to brzmi w sumie całkiem kofeinowo? No i mi sie widzi, ze to „Cave canem” jest piknym przykładem łacińskiej formy gramatycnej accusativus używkus. I znacy po prostu: „Uwaga! Pies pijący kawę!” I kie w downym Rzymie wchodzący do chałupy gość natrafioł na taki napis, to od rozu wiedzioł, cym nalezy pocęstować mieskającego tamok cworonoga. Teroz tyz zdarzajom sie takie psy, co lubiom kawe, ba w starozytności musiało być ik duzo więcej, skoro napis, o ftórym godom, barzo cynsto sie na rzymskik domak pojawioł.

Inkso rzec, ze jo se nie przybocowuje, cobyk gdziekolwiek wycytoł, jak to było z piciem kawy w starozytnym Rzymie. Być moze kiesik cytołek, ale teroz se nie przybocowuje. Ba tak se myśle, ze jeśli Włochy som ojcyznom i espresso, i cappuccino, i latte, i macchiato, to na terenie tego kraju kawa musi być pito od co najmniej miliona roków. A pon Remus i pon Romulus pewnie pijali mleko wilcycy nie w cystej postaci, ino jako dodatek do kawy.

To, co jo tutok godom, to ocywiście ino teoria. Ba fto wie? Moze kiesik właśnie z bloga Pona Jakuba dowiem sie, cy jest ona słusno cy nie jest? Ocywiście mom nadzieje, ze okaze sie słusno. A przynajmniej całkiem prowdopodobno. Hau!

P.S. A w ten cwortek Borsuckowe imieniny momy. No to zdrowie Borsucka! 😀

* J. Tischner, Historia filozofii po góralsku, Kraków 1997, s. 5.