Sędzia Trzynogi Willie
Kie poźrecie na mape Teksasu – ino musi to być tako dosyć dokładno mapa – to we wschodniej cynści tego stanu nojdziecie okręg, co to sie nazywo Shelby. Cóz – pomyślicie se – taki sam okręg jak wiele inksyk. Na mój dusiu! Teroz – to moze i taki sam. Ale wiecie, co w starodownyk casak Dzikiego Zachodu sie tamok działo? Skaranie boskie! Jedno wielkie bezprawie i telo! Kie ftosi na kogosi napodł, to ten napadnięty nawet nie mioł co wołać: „Policja! Ratunku!”, bo zodnej policji tamok nie było. Ancykrysty spod ciemnej gwiazdy robiły tamok, co fciały. I syćko wskazywało na to, ze nimo na nik zodnego sposobu.
Jaz wreście, a był to 1837 rocek, władze Teksasu ukwalowały, ze trza posłać do tego Shelby jakiegosi siumnego, nieustrasonego sędziego, co to by piknie zaprowadził tamok porządek. Postanowiono, ze tym sędziom bedzie pon Robert McAlpin Williamson. Mało fto dzisiok bocy to nazwisko, nawet w Teksasie. Lepiej za to Teksańcyki znajom przydomek tego pona: Trzynogi Willie. Cemu „Trzynogi”? A bo kie mioł on piętnoście roków, ta jakiesi paskudne choróbsko go chyciło. I przez to choróbsko noga w prawym kolanie wygięła sie bidokowi do tyłu. To wykrzywienie pozostało mu juz niestety do końca zywobycia. Coby jednak mógł jakosi chodzić, wyryktowano mu śtucnom „trzeciom noge”. Tutok na tym zdjęciu mozecie uwidzieć, jak on wte wyglądoł.
Ale cy myślicie, ze biadolił on nad swym losem? Ze wołoł: „O, Jezusicku, Jezusicku, jestem bidnym kalekom!”? Nic z tyk rzecy, ostomili! To był dzielny, twardy chłop! Prowdziwy cłek Dzikiego Zachodu! Mieskańcy okręgu Shelby mieli piknom okazje, coby sie o tym przekonać. Jak ino ów kaleki sędzia zacął tamok swe urzędowanie, to zaroz go odwiedził jeden z cołowyk lokalnyk oprychów. Stanął przed nasym Trzynogim Williem, wyciągnął wielki nóz i pedzioł:
– Panocku, to jest prawo okręgu Shelby!
Co zrobił sędzia? Ha! Sędzia najspokojniej w świecie wyciągnął pistolca i pedzioł:
– A to jest, panocku, konstytucja, ftóro piknie nad tym prawem wierchuje.
Krucafuks! Bandzior sie ino zmiesoł i wyseł jak niepysny! I w ten oto sposób – choć barzo niechętnie – uznoł wyzsość konstytucji nad prawem lokalnym. A dalsy ciąg urzędowania Trzynogiego Williego był równie pikny jako pocątek: wkrótce ucciwi ludzie mogli wreście zacąć spać spokojnie, weredy zaś – wolały nie popadać w konflikt z nowym sędziom, ftóremu konstytucja zapewniała pikne poparcie. I choć potem wielu inksyk przedstawicieli prawa zostawało sędziami tego okręgu, to zoden z nik nie zdobył takiego hyru jako ten sędzia-inwalida. Haj.*
Po co jo dzisiok godom o tym syćkim? Cóz, wkrótce 3 maja, pikne Święto Konstytucji. Przybocyłek więc te historie właśnie teroz, coby podać przykład na to, ze konstytucja moze być casem barzo przydatnom broniom 😀 Hau!
* J.L. Haley, Texas, an Album of History, Garden City 1985, s. 114. Pon Haley wyryktowoł jesce jednom piknom ksiązke: Lone Star Court: 150 Years of Supreme Justice in Texas, 1836-1986. Ksiązka ta nie jest jesce opublikowano, ale kie bedzie – to tamok, na stronie 62, tyz bedzie mozno o tym Trzynogim Willim se pocytać. Za te ostatniom informacje – barzo piknie dziękuje Autorowi.
Komentarze
Oto co znaczy, refleks i celna riposta! 🙂
Alicjo, zdjęcia piękne. Zazdroszczę wyprawy i widoków. 🙂
Najważniejsze, że od 1942 roku Stany Zjednoczone nie wypowiedziały – w sposób zgodny ze swoją konstytucją – wojny żadnemu krajowi.
Według Wikipedii ostatnie kraje, które dostąpiły tego zaszczytu, to – hurtem – Bułgaria, Węgry i Rumunia 5 czerwca 1942 roku…
Bry!
Oj, pada dyscyk, pada…Troszkę go jakby za dużo już, przydałoby się więcej słońca. Zamiast się cieszyć, że maj i wiosna, to ponurawo jakoś, bo zieleni się tylko trawa, narcyze, barwinek i fiołków mnóstwo mi się rozlazło po trawniku. Majówkujecie, czy co? Bo pusto tu jakoś…
Podaję obiecany sznureczek do Islandii, dalszym ciągiem (powrót) jest następny album – Praweśkrzydło, już chyba pokazywałam. W zasadzie powinnam te albumy jakoś połączyć, ale na razie nie wiem, jak to zrobić, co gorsza, nie mam czasu 🙁
https://picasaweb.google.com/alicja.adwent/IslandiaKwiecien2011#
Małgosiu, pogoda nie za bardzo chciała kooperować, natomiast wszędobylski mocny wiatr chciał głowę urwać. A nawet trafiliśmy na śnieżycę – może niedokładnie, bo śnieg nie padał, ale zawiewało go z jednej strony drogi na drugą.
Trzy nogi czasem by się przydały, ale gdyby były wszystkie trzy sprawne. Sędzia i tak poradził sobie nieźle z tą podpórką.
Witajcie,
u nas slonca nie brakuje,ale bardzo zimny wiatr psuje (dran) szyki!!!
Zdjecia Alicji obejrzalam,piekne widoki,chociaz kraina czesto pustkami swieci,pogoda ciutke depresyjna,ale moze latem jest weselej?!
Konstytucja dobra rzecz,pod warunkiem,ze sie jej przestrzega.
Nie bede sie rozpisywac,bo nie chce sobie i inym psuc humoru!!
Hej.
Z okazji dzisiejszego święta
🙂
Jak się ma taką, jak ten sędzia konstytucję, to nie dziwota, że jest przestrzegana i wierchuje nad prawem lokalnym. 😉
Małgosiu – 🙂
Wyjechałam w czasie wiosny, wróciłam w zimie, a nie było mnie tylko dwa dni! 😯 Mam nadzieję, że gałęzie drzew utrzymają ciężar śniegu – na razie całkiem niefajnie to wygląda.
Also,
Czyżbyś mieszkała w górach? U nas wprawdzie jest też bardzo zimno, ale jak dotąd śniegu nie ma – odpukać! 🙂
A ja zastanawiam się, czy po odejściu Sędziego, /bo przecież chyba w Stanach w owych czasach stanowisko sędziego nie było dożywotnie?/ zbiry próbowały przywrócić swoje „porządki”. I czy znalazł się godny następca Trzynogiego Willi’ego.
Po Willi’m Trojnoznym pojawil sie jeszcze slynniejszy szeryf-Huckelberry 😉
(mam nadzieje,ze w nazwisku „szeryfa” niczego nie poknocilam?)
Slyszalam,ze do Polski chwilowo wrocila zima 😮 Mam nadzieje,ze szybko sobie pojdzie,oby nie do Krainy Wiatrakow,bo mi kartoszki zmrozi!!
Ciao amici.
Bry!
Ja się tak nie bawię, trchę słońca chcę!!!
Tymczasem jak wyżej i moje reumatyzmy cierpią 🙁
p.s.
to znaczy, u mnie leje i wieje, i jest +8C teraz.
Do Małgosiecki
„Oto co znaczy, refleks i celna riposta!”
Juz fciołek pedzieć, ze być moze refleks jest wprost proporcjonalny do licby nóg, ale… zaroz pomyślołek o stonodze. Ona racej jakiegosi nadzwycajnego refleksu nimo? A więc atuty Trzynogiego Williego musiały być jednak u niego rzecom wrodzonom 😀
Do TesTeqecka
„Najważniejsze, że od 1942 roku Stany Zjednoczone nie wypowiedziały ? w sposób zgodny ze swoją konstytucją ? wojny żadnemu krajowi.”
Telo ino, ze nie Trzynogi Willie nie na hamerykańskom konstytucje sie powoływoł, ino na teksańskom. Teksas bowiem w 1836 rocku oderwoł sie od Meksyku i stoł sie niepodległym państwem. Był nim przez prawie 10 rocków, zanim zostoł do Stanów przyłącony. Ale to juz inkso historia 😀
Do Alecki
„Oj, pada dyscyk, pada?Troszkę go jakby za dużo już, przydałoby się więcej słońca.”
Bajuści! Zespół 2+1 śpiewoł: „Iść, ciągle iść w stronę słońca”, ba jak tutok iść w strone cegosi, cego nie widać?
U mnie tyz cosi niezbyt wiosennie. Na scynście owiecki majom piknom cieplutkom owcom wełne, owcarki majom pikne kudły, ino baca z juhasami kapecke marznom, ba oni z kolei mogom sie wspomagać góralskom herbatkom 😀
Do Anecki
„u nas slonca nie brakuje,ale bardzo zimny wiatr psuje (dran) szyki!!!”
Beskurcyja jedno! W Holandii mo on przecie obowiązek skrzidełkami wiatraków obyrtać, a nie syki psuć!
„Po Willi?m Trojnoznym pojawil sie jeszcze slynniejszy szeryf-Huckelberry”
To prowda! Tego drugiego seryfa to przecie chyba na całym świecie znajom! 😀
Do Alsecki
„Wyjechałam w czasie wiosny, wróciłam w zimie, a nie było mnie tylko dwa dni!”
Na jednej pogodowej stronie internetowej podajom 5 najzimniejsyk miast Europy. I dzisiok rano były wśród nik: Wrocław i Opole. Cyzby biegun północny przenieśli na Dolny Śląsk? Co na to Plumbumecka, ftóro zyje w kraju, do ftorego nalezy Grenlandia? 😀
Do Hortensjecki
„A ja zastanawiam się, czy po odejściu Sędziego, /bo przecież chyba w Stanach w owych czasach stanowisko sędziego nie było dożywotnie?/ zbiry próbowały przywrócić swoje ‚porządki’. I czy znalazł się godny następca Trzynogiego Willi’ego.”
Bajuści, zbiry próbowały. W końcu jednak pomogła interwencja samego Sama Houstona, ftóry był wte prezydentem Teksasu (jako juz pedziołek TesTeqeckowi, Teksas był wte niepodległym państwem) i od ftórego wzięła sie nazwa hyrnego teksańskiego miasta z siedzibom NASA. A ten pon Houston – to tyz pikno postać. Moze kiesik i o nim przydo sie cosi pogwarzyć? 😀
Owczarku,
pokrewne dusycki mamy, bo to jest moje motto – nawet jak pada, i jest paskudnie…
http://www.youtube.com/watch?v=ggbpUpZt0QU
No to moze idźmy, idźmy i idźmy i moze w końcu – kruca – do tego słonka dojdziemy? 😀
Oby! (do tego słonka) 🙂
Nie w górach, hortensjo, jeno na zarzyci Wrocławia. Zima już u nas minęła, śnieg stopniał, ale było naprawdę zimowo. Wszystkie drzewa i krzewy robiły za wierzby płaczące – gałęzie zwisające do ziemi pod ciężarem śniegu. Teraz stopniało, ale co będzie dalej, to się okaże.
„zarzyć Wrocławia”! 😉
Piękna, bo dojechać łatwo!
U nas paskudnie pada i w ogóle 🙄
p.s.Nie mylić z „zażyciem”, rzyć to rzyć wiadomo 😉
Psiakostka, u nas leje i zimno. Ja się zagrzebałam w wełny (roboczo) i dobrze mi tak.
Pogoda się wygłupia brzydko naokoło świata 🙄
Rześki, słoneczny poranek. Czy ktoś narzeka na pogodę?
Ja nie narzekam. Słonko pięknie świeci. Śnieg nie dotarł i mam nadzieję, że nie dotrze. Tylko ta temperatura….. Ale nie ma co narzekać. 😀
Nie narzekam – śnieg stopniał, słońce świeci, rześko. 🙂
Wczoraj w Szkle kontaktowym przeczytałam sms chyba z Dolnego Śląska:” Pilnie kupię bilet rodzinny do Afryki.
Dwa x Bocian +4jaja” 😀
Miłego dnia! 😀
Dzisiaj matura z języka polskiego. Ciekawa jestem, czy coś ‚przebije’ Zosię, co to ‚uciekła jak motyl śpiewając w podskokach’ albo ‚łabędzie piersi Telimeny zarzucone na ramiona Hrabiego’. 🙂
Rozterki uczuciowe Justyny z „Granicy” mogą być równie inspirujące dla tegorocznych maturzystów, jak charakterystyka bohaterek „Pana Tadeusza” dla ich poprzedników! 😉
Bry!
Ja narzekam – jest szaro, buro, ponuro i tylko +5C 🙁
Jedyne pocieszenie, że matura daleko za mną.
Also,
😀
Do Alsecki
Zgadzom sie z Aleckom, ze „zarzyć” to barzo pikne słowo!
„Rozterki uczuciowe Justyny z ‚Granicy’ mogą być równie inspirujące dla tegorocznych maturzystów, jak charakterystyka bohaterek ‚Pana Tadeusza’ dla ich poprzedników!”
Bajuści! Na maturzystów (ocywiście nie syćkik) wse mozno licyć! Mom ino pytanie: cy w tym roku to kastany juz zakwitły? Jeśli nie – to fto dopuścił do tego, coby matury juz sie zacęły? 😀
Do Alecki
„Pogoda się wygłupia brzydko naokoło świata”
Ostatnio podróze dookoła świata stały sie modne. To i brzyćko pogoda poddała sie tym trendom.
„Jedyne pocieszenie, że matura daleko za mną.”
A to w takim rozie, Alecko, powinnaś na melodie piosnki Cyrwonyk Gitar zaśpiewać: „Już za mną matura…” 😀
Do TesTeqecka
„Rześki, słoneczny poranek. Czy ktoś narzeka na pogodę?”
Prowdziwy Polak – nawet w pikny słonecny poranek nojdzie powód do narzekania na pogode 😀
Do Małgosiecki
„Śnieg nie dotarł i mam nadzieję, że nie dotrze.”
I pomyśleć, Małgosiecko, ze spośród bywalców Owcarkówki jesteś jednom z osób mieskającyk najblizej bieguna północnego. No to w klimacie jest chyba nie globalne ocieplenie, ino globalne pokiełbasenie 😀
Also,
Cudne! 😆
Śnieg u nas padał wieczorem we wtorek, ale się zmył rano. Natomiast temperatura woła o pomstę do nieba 😀
🙁 🙁 🙁
Chwaliłam w złą godzinę. Dziś deszcz ze śniegiem. Zero słońca. Owczarku, masz rację. Za blisko bieguna.
🙁 🙁 🙁
Wszystko w porządku, Owczarku – kasztany zakwitły, tylko że trochę przemarzły i sporo połamanych gałęzi leży na ziemi. Winna latorośl też nie przetrwała. 🙁
Mam nadzieję, że ta majowa zima nie spowoduje u Was takich szkód, jak na Dolnym Śląsku. Najgorzej to mają chyba sadownicy.
Dzisiaj u nas trochę słońca, trochę chmur, ale z nieba nic nie leci.
Miłego dnia wszystkim życzę i ‚uciekam jak motyl śpiewając w podskokach’. 🙂
Mam nadzieję, że niedługo Emi uraczy nas tegoroczną porcją maturalnych ‚kwiatuszków’. 😉
Już zapowiadają, że np truskawek z pierwszego zbioru może być nawet do 40 % mniej. 🙁
Ahoj! 🙂 – że pozwolę sobie tak się przywitać. Przeczytałam właśnie ‚Zrób sobie raj’ M. Szczygła i wiem jedno, Czechem to ja już nie zostanę 😉 za dużo we mnie polskich ‚nerw i cierpienia’ oraz zwykłych ‚nerw i cierpienia’ 😉 – nie szukając daleko- ledwie co przeżyłam tę śnieżycę, leciały tak wielkie płaty śniegu, że chwilami było gorzej niż zimą. Z jednego okna widać przysypane i pochylone prawie do ziemi tulipany, z drugiego zaśnieżone bzy. No to pędzę otrzepywać tulipany i (z kijem od szczotki) bzy, za dwie godziny znowu wszystko zasypane. Bałam się, że jak to zamarznie w nocy to po kwiatach. Ech, zdrowia mnie ta śnieżyca kosztowała 😉 A taki Czech pewnie by sobie powiedział – jenom klid, ne boj se, to se stopnieje, czy jakoś podobnie i tulipanów by nie odśnieżał…. bezduszny pragmatyzm 😉
Bry!
U mnie też nie jest gorąco, ale przynajmniej wspaniałe słońce po niemal 3 tygodniach ciagłego zachmurzenia i deszczu. Troszkę nowego wyskoczyło w barwinku koło domu, konwalie i dzikie tulipanki:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_6558.JPG
Z pogoda dzieja sie prawdziwe „cudaniewidy”.U nas np. susza.Suszy juz caly miesiac i nie przestaje,zapodano,ze takiej suszy to najstarsze dziady nie pamietaja 😉 Dzwigam wiec konweki,zgieta jestem w osemke,co gorsza nie wiadomo, kiedy wreszcie spadnie upragniony deszcz???
Niech sie niebiosa zlituja i dzdzu podesla!!!!!!!!!!!!!!
Szczygla nie czytalam,za to „obsiadl” mnie Murakami-prawie hurtem przeczytalam „Norwegian Wood”,potem”After Dark”,a teraz czeka juz „De opwindvogelkronieken”.Dlugo nie moglam sie do niego przekonac.Teraz zaluje, ze tak pozno. Swietne czytatla!
Pozdrawiam budowniczych 🙂
Ja wczoraj w ramach omijania zajęć, które wrzeszczą o zajęcie się nimi, przeczytałam „Skrzeka” Głowackiego. Na Głowackim trudno się zawieść.
Co się uśmiałam, to moje 🙂
Nie da się ukryć, że sędzia Trzynogi Willie to był dzielny i odważny człek.
Bardzo mi zaimponował.
* Myślę, TesTequ, że Stany Z. wypowiadały wojny w sposób zgodny ze swoją konstytucją wg wzorca Trzynogiego Willego. 😀
* Ana napisała o pogodzie w Islandii: „pogoda ciutke depresyjna”, he, he, ciutkie!?
* U mnie też śnieg spadł na świeżo posadzone sadzonki kwiatów, ale jakoś zipią.
*Czy to możliwe, że nie czytałam „Granicy”? Zerknęłam na streszczenie, nic nie pamiętam. Może to Alzhaimer? Zupełnie nic! 😯
* Murakami, powiadasz Ano, sprawdziłam w bibliotece jest kilka książek, ale wszystkie wypożyczone. Muszę coś zarezerwować.
Trochę mnie nie było, a dzisiaj byłam z bratem na filmie „Niepokonani”
Niezły. Aż trudno uwierzyć, że można zrobić film trzymający w napięciu bez efektów specjalnych.
Młode osoby, panienki z popcornem, chichotały w zaskakujących momentach, ale tak to już chyba teraz jest.
Jak na 6 dni w początkach kwietnia – pogoda całkiem niezła była w Islandii, porównywalna z naszą w Kanadzie. Wszystkie pory roku oprócz lata, zauważcie.
Ciekawe byłoby wrócić do „Granicy” po stu latach od matury. Niedawno przeczytałam po raz pierwszy od licealnych lat „Nad Niemnem”.
Wiecie, że Orzeszkowa była dwa razy nominowana do literackiej nagrody Nobla, w czym raz z Sienkiewiczem – i Henio dostał?
„Nad Niemnem” bym trochę odchudziła, widać taka była wtedy maniera pisania, każde źdźbło trawy do bólu opisane i wszystkie „okoliczności przyrody”. Melodramatem też powiewało silnie, ale biorę poprawkę na to, że były to inne czasy i książka miała przekazać coś istotnego – nie było telewizji, internetu i tak dalej 😉
Z przyjemnością odświeżyłam sobie tę lekturę.
Nie zgadniecie, co mam pod ręką…Otóż następną lekturę, myślę, że za moich czasów była to lektura nadobowiązkowa, ale ja ją przeczytałam jednym tchem wtedy, bo wydała mi się bardzo poetycką powieścią w sensie języka. Tak to zapamiętałam.
Mówię o „Wiernej rzece” Żeromskiego.
Żeromski to był prawdziwy grafoman z wyższej półki. 😆
W szkole średniej miałam dzieła wszystkie i przeżywałam bardzo te miłości beznadziejne i wielkie, grzechy namiętności, kruki, wrony i ciągnącą z zaświata rozpacz i mgłę.
Specyficzna literatura.
Poczytałam, co młodzież pisze na forach o lekturze „Granicy”. 😀
Ja jakoś pozytywistyczną powieść nawet lubiłam, a „Nad Niemnem”, „Faraona” czy „Lalkę”- „połknęłam” i zawsze się dziwiłam, że nie zauważyłam dłużyzn w dziele Orzeszkowej. „Granicę” pamiętam, jak przez mgłę….Za to „Quo Vadis” mimo, że zachwyca, aż tak nie zachwyciło. 😐
Nigdy nie przepadałam za Żeromskim, a jak na ironię dostawałam w liceum w nagrodę Żeromskiego, już nie pomnę co, bo po przeczytaniu gdzieś książki „wsiąkły”. Faraonem zaczytywałam się prawie od dziecka /nie żartuję/, bo od zawsze „ciągnęło” mnie do starożytności, Orzeszkową lubiłam, nawet czytałam jej bardzo mało znaną książkę „Pompalińscy”; „Granicy” prawie nie pamiętam. Natomiast nie lubiłam i to bardzo „Quo vadis” i nigdy nie mogłam wybaczyć Winicjuszowi, że przeszedł na chrześcijaństwo. 🙂 😉
Hortensjo,
To mnie pocieszyłaś. Myślałam, że tylko ja „Quo Vadis” nie bardzo….. 🙂
Ja te „Qvo Vadisy” i książki Dumasa ojca oraz Balzaka to końcówka szkoły podstawowej, początki średniej.
Pamiętam, że z wypiekami sięgnęłam po ‚zakazaną’ Sagankę, ale też już nic nie pamiętam. Moje lektury, oprócz tych obowiązkowych, szkolnych. były dosyć przypadkowe i chaotyczne.
Wielka biblioteka, wspólna dla dorosłych i dzieci, zajmowała całe piętro wzdłuż czteroklatkowego budynku. Imponująca rzecz, a dodatkowo w moim domu. 😀
Byłam niezłym molem książkowym, a moja okolica to było świetne miejsce do życia.
Ech, zaraz zacznę płakać za Gomółką. 😆
Ale miejsce było świetne. Z jedej strony po drugiej stronie ulicy ZOO (można było wchodzić przez dziurę w płocie), z drugiej strony ulicy dwa kina (za pięć groszy, a czasem za darmo, oglądałam wszystko, jak leci).
Parę krokółw dalej, Park Praski, Wisła i plaże, parę minut, żeby gdzieś dojechać, a na Stare Miasto wystarczyło przejść przez most.
Praga II to było chyba jakieś wzorcowe osiedle dla obywateli. Wszystkich instytucji w bród ponad potrzeby, skupionych wokół wielkiego placu, który zagospodarowano, jako przyjemny skwer dla tubylców.
Naprawdę, aż mi się wierzyć nie chce.
Ale chociaż mam normalny sentyment dla miejsc dzieciństwa i młodości, nie tęsknię do tamtych czasów.
Ale się rozpisałam i pewnie się powtarzam setny raz.
Z Sienkiewicza właśnie Quo Vadis wydało mi się znaczącą powieścią, a nie spod znaku płaszcza i szpady, rycerzy trzech, Ketling, Wołodyjowski, Zagłoba…wszystkim nam się Basieńka podoba, ach podoba 😉
Za wcześnie czytałaś Quo Vadis, Małgosiu, bo przeniosłaś (chyba) niechęć do autora za to, co się stało (działo) z bohaterami.
Dla mnie najbardziej „ludzkimi” postaciami są Petroniusz (no, stać go było!) oraz Chilon Chimonides, cwaniaczek taki 😉
Grzeszni jak licho, przez to prawdziwi.
Trylogię znam wyrywkowo na pamięć, moja ulubiona lektura z czasów wczesno-nastoletnich, kiedy chorowałam na przeziębienia ze 4 razy w zimie – i remedium to było właśnie po raz któryś Trylogii, bo Trzech Muszkieterów wcięło 🙄
Quo Vadis to „poważna” książka, zresztą mam, czytałam parę dobrych lat temu i podobała mi się jeszcze bardziej.
Do Żeromskiego pewnie trzeba mieć jakiś rodzaj cierpliwości, zresztą, to wszystko kwestia gustu.
Dodam, że też literatura pozytywistów mi bardzo leży i lubię.
Za moich wczesnych czasów nastoletnicj (naście liczę od 10 lat) zakazany był Zola, niektóre jego książki. Taka „Nana” dla naprzykładu. Wykradłam z zamkniętej dla dzieci biblioteki domowej, przeczytałam i nie kapowałam, o co tyle krzyku było, że to nie dla dzieci.
Jest piękna dziewczyna, wszyscy faceci się o nią zabijają, też bym tak chciała, pożeraczka serc męskich, inne detale do mnie nie docierały wtedy.
A potem wzięła i umarła 🙁
Tyle zapamiętałam – żadnego tła, nic, tylko akcja, z której rozumiałam jak wyżej 🙄
Sam pon Sienkiewicz nie za dobrze znoł swojom Trylogie! Nazwoł przecie jednego ze swoik bohaterów Ketlingiem, o cym potem zabocył i nazwoł go dlo odmainy Hasslingiem (sprawdzić w rękopisak nie mógł, bo wysyłoł je w odcinkak do redakcji, a komputra – nie wiedzieć cemu nie mioł). No i potem musioł jakosi tego Ketlinga z Hasslingiem na siłe pogodzić 😀
W Quo Vadis z kolei – Chilonowi najpierw ucięto język, ale pon Sienkiewicz o tym zabocył i dalej napisoł, jak ten Chilon, wisąc na krzizu, wygłosił płomiennom mowe. Na scynście jeden z redaktorów sie w pore zorientowoł i dzieki temu do wpadki nie dosło 😀
A skoro o cytaniu, ostomili, godocie, to jo tyz powiem, o cym cytom: takom powieść kryminalnom, ka śledztwo prowadzi… owiecka, ftóro nazywo sie Panna Maple. Nie bede pytoł, z cym kojarzy sie takie imie, bo to za łatwo by była zagadka 😀
No i furt siedzie nad wpisem o mojej wyprawie na ślub księcia Williama i Kate Middleton. Ale pracy na holi mom telo, ze prace nad tym wpisem idom barzo powoli. Jak dobrze pódzie – w nocy z soboty na niedziele wpis bedzie gotów. A jak źle pódzie – no to bedzie kapecke później 😀
He he he 😉
Idę podpisać jakieś zeznania podatkowe. Ja nie zeznaje, bo nie zarabiam juz, jestem na słusznej emeryturze, ale muszę podpisać zeznania zarabiajacego emerytowanego biznesmena, i za ten podpis dostanę mamonę od Państwa, na czym to polega, nie bardzo wiem, ale biorę, biorę 🙂
Nie jest tego dużo – na waciki wystarczy 🙄
Podpis sie, Alecko, dwa rozy. Dostonies dwa rozy więcej 😀
Alicjo,
Nie podobało mi się Quo Vadis z racji sposobu , w jaki jest napisana. Nawet do głowy mi nie przyszedł taki powód, jaki podałaś. 🙂 Próbowałam kilka razy i nigdy nie byłam w stanie dobrnąć do ostatniej strony. W bardzo różnym wieku! Zawsze jawiło mi się jako ckliwe nudy na pudy. 🙁
A widzisz, Małgoś?
Wszystko kwestia gustu, mnie trylogia jawi się jako ckliwe dzieło i ku pokrzepieniu serc, trzech muszkieterów i Basieńka, Krzysieńka, plus Helenka, czy na odwyrtkę, a Quo Vadis raczej nie takie wesołe.
Że Sienkiewicz dodawał ( z lubością) opisy okrucieństwa, Azja na pal, chrześcijanie rzucani na pożarcie lwom – to inna sprawa.
Owczarku,
chciałabym ci, ale tylko raz podają do podpisania, beskurcyje 🙄
A piękna Viktoria też będzie? 😀
Dyskoteka. Na sąsiednim blogu już nie chcą słuchać 😉
Ja lubie, ale na wideło nie patrzę. Alan Parsons Project.
http://www.youtube.com/watch?v=TgJA7lPkb1o&feature=related
mt7,
Która to jest piękna Viktoria i „osochozi” ?
O! jak tu maturalnie 😉
W lwach, Basieńkach i Krzysieńkach zaczytywałam się w dziecięctwie z wypiekami na twarzy, a wspomniane przez Was zbyt poetyckie nudy na pudy omijałam przerzucając strony…
I mimo, że wiele lektur pamiętam bardzo dobrze, wątpię w swój sukces na obecnej maturze 🙁 Te polonistyczne testy z kluczem zupełnie mnie nie przekonują, literatura to nie przedmiot ścisły z jedną możliwą odpowiedzią!
No! doczłapalam się do Stolicy na pierwszy wolny (od niepamiętnych czasów) weekend. Mimo silnego wiatru pogoda jak dzwon! Ogarniam prędko chałupę i pędzę wystawić pyszczydło do słońca 🙂
A Pannę MaRple uwielbiam, szczególnie w wykonaniu Margaret Rutheford 🙂
Tu jest Viktoria
To gdzie Ty, Mieteczkowo, teraz przebywasz, że doczłapujesz do chałupy w stolicy?
Buziaki serdeczne! 😀
A jak o poziom matur chodzi, to zaskoczona jestem b. nieprzyjemnie poziomem banału w pytaniach i tematach, o jedynie słusznej odpowiedzi nie wspominając.
Że za komuny była jedyna słuszna interpretacja tego, co autor miał na myśli, to rozumiem, ale teraz jeszcze dodatkowo wszyscy tę słuszność mają wyrażać w jednakowy sposób.
Małgosiu,
ja też… I muszę powiedzieć, że w miarę jak dorastałam, Sienkiewicz podobał mi się coraz mniej. A do Quo vadis wróciłam /bo właśnie Sienkiewicza czytałam jako 12-lenia dziewczyna/ już jako dorosła i wybaczcie, ale książkę musiałam odłożyć, była w ogóle dla mnie niestrawna. Ten patos, to zachłyśnięcie się ideą męczeństwa, kiczowate opisy. To samo myślę o Trylogii. A muszę Wam powiedzieć, że miałam koleżankę, która nie mogła zrozumieć dlaczego Helena zakochała się właśnie w Skrzetuskim, wg niej wyjątkowo bezbarwnej i nudnej postaci.
W ogóle nie mogę zrozumieć dlaczego uważa się, że Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc; tu chyba działa ten sam mechanizm, który każe nam czcić nasze stracone szanse w powstaniach. 🙁
To Owcarek był w Lądku na TEJ imprezie?? 😯
Zawsze podejrzewałam, że mam do czynienia z Wielkim Psem…
Przyznaj się Owczarku, jaki tytuł nadała Tobie JKM? Kawaler Jałowcowej, Lord Turbacza??
Wróciłam z przebieżki, niby 16 na plusie i wiatr, ale duchota przeokropna 🙁
Niebo się chmurzy, oczy kleją…
Cześć Mańka 🙂
Adres miastowy bez zmian- PrzedŁazienki Królewskie 😉
ale od ponad roku z uwagi na rodzinne pieriepały, cygański żywot wiodę i raczej rzadko weekenduję się w stolicy.
Może bliżej czerwca dasz się namówić na repete z naszej starówkowo-pierożarskiej przechadzki?
Hortensjo,
Kiczowate opisy to bardzo dobre określenie. Natomiast „Trylogia” podobała mi się i owszem. Miałam ten sam problem, co twoja koleżanka bo Bohun to był taki facet …hmm wiadomo jaki. 😉 Chyba zresztą „Ogniem i mieczem” podobało mi się najbardziej. 🙂
A mówiłam, że to kwestia gustka?
Nie wszystkim lektury się podobały i niekoniecznie musiały. Warto było przeczytać, żeby wiedzieć, co w trawie piszczy, albo gdzie dokładnie ten chrząszcz brzmi 🙂
Chętnie bardzo, Mieteczkowo! 🙂
Daj znać, kiedy będziesz gotowa.
Już myślałam, że się wyprowadziłaś. 🙁
Przedłazienki Królewskie? To chyba Belweder? 😀
Wiktoria ocywiście, ze bedzie – jak mom całom prowde wyznać, to całom i ślus. Co z tytułem lorda – o tym ocywiście tyz powiem 😉 😀
Co do ponosienkiewiczowej Trylogii, to niekze zboce, ze chyba właśnie w tyk dniak odwiedzo Polske król Swecji. No to coby temu królowi nie było przykro, proponuje cobyśmy syćka (nawet ci,co lubiom Trylogie) godali, ze Trylogia nom sie zupełnie nie podobała, zwłasca jej drugo cynść 😀
Owczarku…oni są gościnni, ci Szwedzi!
Bry!
U mnie leje! Górka wczoraj wygladała tak, ale gorąco (27C w porywach) zrobiłoswoje i już jest prawie całkiem zielono na drzewach. Natomiast „kapliczka” czyli pień starego, spróchniałego klona niestety, rozpada się z roku na rok coraz bardziej.
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_6586.JPG
Pozdrowienia dla wszystkich i miłego weekendu 🙂
Dzisiaj wygląda tak, w deszczu.
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_6595.JPG