A właściwie nauka o Księzycu to selenologia cy… SERenologia?
Ostatnio godołek tutok o Księzycu. I… jesce fciołbyk kapecke o nim pogodać. A to syćko w związku z takom jednom powieściom. Bocycie, jak kilka wpisów temu opowiedziołek wom o ksiązecce Sprawiedliwość owiec? Ino nie pedziołek wte, ze powstoł ciąg dalsy. W oryginale tytuł tego dalsego ciągu brzmi: Garou: ein Schaf-Thriller, a w polskim przekładzie – Triumf owiec: thriller a zarazem komedia filozoficzna, co moim owcarkowym zdaniem jest kapecke bez sensu, ale być moze wase ludzkie zdanie jest tutok inkse. Haj. Ba samo powieść jest pikno: zacyno sie ciekawie, potem rózne ciekawe rzecy opisuje, a końcy sie – tyz ciekawie. Jo wiem, ze to nieładnie, coby tym, co ksiązki jesce nie cytali, zdradzać, jaki jest koniec. Przeprasom piknie, ba jakosi nie mogłek sie powstrzymać.
No i w tym Triumfie owiec, opróc tytułowyk bohaterek, występujom tyz kozy. A te kozy wyryktowały teorie naukowom, ze Księzyc to jest nic inksego jak… jeden wielki kozi ser.* I jak wom sie tako teoria widzi? Cy Księzyc faktycnie jest podobny do koziego sera? Muse pedzieć, ze jo pewne podobieństwo dostrzegom. Chociaz dostrzegom tyz jego podobieństwo do owcego bundza. Bundzem jednak Księzyc z całom pewnościom nie jest. Skąd to wiem? Ano stąd, ze taki kozi ser to owsem, smakuje nie najgorzej, ba owieckowy bundz… MNIAMMM! To jest dopiero niebo w gymbie, w przełyku i w zołądku! Pewnie kie downi malorze malowali świętyk, to pozującym do obrazu modelom kazali jeść duzo bundza – wte od niebiańskiego smaku tego sera nad głowami modeli ryktowała sie aureola i taki malorz od rozu mioł ułatwione zadanie.
Tak, tak, ostomili, bundz mo tak pikny smak, ze kieby właśnie z niego wyryktowany był Księzyc, to jo nie wierze, coby lądujący tamok hamerykańscy kosmonauci powstrzymali sie przed jego zjedzeniem. Tymcasem Księzyc piknie wisi nad nomi cały cas. Nawet nie nadgryziony. A zatem jeśli jest serem – to na pewno nie owcym.**
Ale inksym serkiem, na przykład właśnie kozim – mógłby być. Ocywiście ftosi moze spytać, skąd kruca tak wielki kawał koziego wyrobu mlecnego miołby sie noleźc w kosmosie? Cóz, jo se myśle, ze mozliwości jest wiele. Moze kie Pon Bócek wyryktowoł juz caluśki wsekświat, to nagle pomyśloł se, ze przydołby sie nasej Ziemi jakisi pikny satelita? Mógł jednak nie mieć juz przy sobie surowca do ryktowania ciał niebieskik. Moze za to mioł w plecaku zapas koziego sera, coby se go pojeść podcas przerw śniadaniowyk? W końcu przy tak trudnej robocie jak stwarzanie wsekświata na pewno trza było od casu do casu zrobić se przerwe na mały posiłek. No i mozliwe, ze Pon Bócek pomyśloł tak: Jeśli hipne do nieba po składniki potrzebne do ryktowania Księzyca, to nie zdąze skońcyć roboty przed siódmym dniem. A jo przecie siódmego dnia muse odpocąć! Inacej diaski bedom sie ze mnie śmiały, ze jo jestem pracoholik. I co gorso – bedom miały racje. No to niek juz lepiej wyryktuje ten Księzyc z tego, co w tej kwili przy sobie mom, cyli z koziego serka. Tyz bedzie piknie. Haj.
Inkso mozliwość jest tako, ze na takiej na przykład Majorce, ka kozy zyły juz barzo, barzo downo temu, w prehistorycnyk casak jacysi pasterze naryktowali barzo duzo serów z koziego mleka. Ba Majorka jest nie ino wyspom koziom, ba tyz wulkanicnom. No i roz mogło zdarzyć sie tak, ze wulkan wybuchł i… krucafuks – cały ser wyryktowany przez pracowityk pasterzy w kosmos pofrunął! A potem rozprosone serowe kawałecki połącyły sie dzięki sile grawitacji. I od tej pory ta wielko serowo masa towarzysy nasej planecie i jaz do końca świata bedzie towarzysyła. Haj.
A cy wiecie, ze dwa roki temu NASA odkryło w kosmosie glicyne? Ta glicyna to jest taki pikny aminokwas, co to podobno wchodzi w skład kozdego białka. Kozdego – cyli sera tyz. No to jest tyz tako mozliwość, ze roz nieopodal nasej Ziemi ta glicyna zacęła sie zderzać z róznymi inksymi kosmicnymi substancjami, jaz wyseł z tego pikny Księzyc – o takim samym składzie chemicnym jak serek kozi.
Jakisi ucony badac kosmosu na pewno umiołby jesce więcej naukowyk hipotez tutok wyryktować. W kozdym rozie jo se myśle, ze to moze być prowda, ze ten wierny kompan nasej Ziemi jest w rzecywistości piknym produktem nabiałowym. Bo to wreście by wyjaśniało, cemu słowa „astronomia” i „gastronomia” rózniom sie od siebie zaledwie jednom literkom. Hau!
P.S.1. Dzisiok jest u nos Aneckowe święto. Podwójnie Aneckowe. Bo dzisiok imieniny majom Anecka Holendersko i Anecka Schroniskowo. Zdrowie Ostomiłyk Solenizantek! 😀
P.S.2. Z kolei najblizsy piątek jest świętem Grzesickowym, bo som Grzesicka urodziny. Zdrowie Ostomiłego Solenizanta! 😀
P.S.3. I jesce witacke piknom wyryktować trza, bo nowy gość do Owcarkówki zawędrowoł – Agecka. Powitać piknie! 😀
* L. Swann, Triumf owiec: thriller a zarazem komedia filozoficzna, tł. M. Nowak-Kreyer, Warszawa 2011, s. 44-45.
** No i przecie jesce – jako juz wiecie – zyjom tamok pon Twardowski i jego indiańsko dziewcyna. I oni tyz Księzyca nie zjedli. To juz ostatecnie wykluco mozliwość, coby Księzyc był serem owcym.
Komentarze
Dobry wieczór!
Wszystkiego najlepszego i uściski dla każdej Anny, która pisuje/zagląda do Budy! Szczególnie Tej z Krainy Wiatraków, zasiada w Budzie od zawsze i się udziela, zawsze pogodnie i radośnie 🙂
U mnie jeszcze nie jutro, ale pora na Smadnego, zdrowie Ann! I Anek! Anusiek i Hanek!
p.s.
Owczarku…
„Życie jest formą istnienia białka,
tylko w kominie coś czasem załka…” 😉
Tak mi się skojarzyło z Twoim wpisem sele/sere 😉
Vivat Aneckowe solenizantki!!! Najlepszego sera w zyciu zyczy – Paff…
PS
„Sera dajcie nam zakom, nam zakom;
Nam budowiczom pijakom;
A jak serek tu peknie, tu peknie;
Zaspiewamy wam pieknie, wam pieknie…”
Jakby Księżyc był z sera, toby na nim myszy mieszkały – bo myszy lubią ser. A jakby mieszkały myszy, to musiałyby być i koty – bo inaczej myszy szybko by Księżyc zjadły. A kotów nie ma. Wniosek: Księżyc nie jest z sera. 🙂
Eeetam, Hoko, taż jest! – z sera utrwalonego polewą wulkanową (znalazł się sposób na weredy!) 😀
Skoro jest wo kosmosie kozi ser, to może są też kozie bobki ❓
Pikne dzieki za zyczenia i pamiec 😀
Swieta Anka juz dawno zadomowila sie w Krainie Wiatrakow,bo hojna reka podrzuca zimne wieczory i ranki 🙁 Co ja mowie, dni cale!!!
Ale na sercu cieplej sie robi,gdy czlek do budy wpadnie i przeczyta owcarkowy „gastronomiczny” wpis 😉
Za kozimi serami nie przepadam,wiec moze dobrze,ze one tam w kosmosie „fruwaja” 😀
Ciao amici.
Rowniez wszystkim Solenizantkom przekazuje zyczenia-Zdrowia i Pomyslnosci 😀
Hej.
Aniu, niech Ci się spełniają marzenia, ogródek się rozrośnie, plonów przybędzie oraz paru impresjonistów (i innych takich tam) na ścianach, rodzina trzyma się w zdrowiu i pogodzie ducha, uroda kwitnie, pogoda dopisuje, kondycja wzrasta i złotego medalu indywidualnie i grupowo w mistrzostwach tenisowych. 😀
Najlepszego, Anecko! 🙂
Toaścik zaraz wzniosę.
Ano,
Zdrowia i pomyślności, spełnienia marzeń, a więc i głównej wygranej w Lotto! Zdrowie Any ! 😀
Dobrze, że nie jestem pracoholiczką, bo by się ze mnie słusznie diaski śmiały! 🙂
Owczarek mnie przekonał – Księżyc z całą pewnością jest z sera i to chyba koziego. 🙂 Dlatego myszy go nie zjadły – widziałam w tv, że myszy lubią tylko żółty z dziurami, a to od krowy. Chyba że naukowcy stwierdzili coś innego od czasu, gdy oglądałam „dobranocki” z dziećmi. 🙂
Anie i Anecce Schroniskowej wszelkiej pomyślności i radości z życia życzę! 😀
Zdrowie solenizantek po raz pierwszy!
Serdzeczne podziekowania kochani budowniczowie 😀
Z deszczu taki pozytek,ze w ogrodzie wszystko pieknie zielone i nie trzeba z konewkami biegac.Tymczasem lipiec uparl sie,zeby pobic wszystkie rekordy-bo i zimno,ze najstarsi dziadowie nie pamietaja i opadow starczyloby na pol roku 😮
Ech………..podobno jutro bedzie lepiej!
To dlatego, Ano, że na imieniny miałaś mieć pięknie podlany, zielony ogródek.
Tyle czasu narzekałaś na suszę, że teraz będziesz miała na pół roku spokój. 😆
Twoje zdrowie! 🙂
Zdrowie nasyk Anecek po roz pierwsy! Tyk, co tutok ino zaglądajom, ba nie komentujom – tyz ocywiście zdrowie! 😀
Do Alecki
„Tak mi się skojarzyło z Twoim wpisem sele/sere”
Właśnie mi uświadomiłaś, Alecko, co powstoje ze skrzyzowania Księzyca (Seleny) z serem – seler! 😀
Do Paffecka
„Sera dajcie nam zakom, nam zakom”
Z tym, Paffecku, nie bedzie tutok problemu. Moge wykraść bacy telo, kielo ino bedzio nom trza 😀
Do Hokecka
„Jakby Księżyc był z sera, toby na nim myszy mieszkały ? bo myszy lubią ser. A jakby mieszkały myszy, to musiałyby być i koty ? bo inaczej myszy szybko by Księżyc zjadły. A kotów nie ma. Wniosek: Księżyc nie jest z sera.”
Jesteś pewien, Hokecku, ze na Księzycu kotów nimo? 😀
Do Basiecki
„Eeetam, Hoko, taż jest! ? z sera utrwalonego polewą wulkanową (znalazł się sposób na weredy!)”
O! To ciekawe, Basiecko, z cego z kolei jest wyryktowano polewa wulkanowo na Księzycu? Moze z maślanki? 😀
Do TesTeqecka
„Skoro jest wo kosmosie kozi ser, to może są też kozie bobki”
Owsem som. Z nik właśnie tworzom sie meteoryty 😀
Do Anecki
„Swieta Anka juz dawno zadomowila sie w Krainie Wiatrakow,bo hojna reka podrzuca zimne wieczory i ranki”
A moze teroz, Anecko, bedzie na odwyrtke i teroz od Świętej Anki bedom ciepłe wiecory i ranki?
Twoje zdrowie po roz pierwsy! 😀
Do EMTeSiódemecki
„Aniu, niech Ci się spełniają marzenia, ogródek się rozrośnie, plonów przybędzie oraz paru impresjonistów”
Cyli najlepiej niek w ogródku nasej Anecki wyrosnom słonecniki van Gogha 😀
Do Hortensjecki
„Zdrowia i pomyślności, spełnienia marzeń, a więc i głównej wygranej w Lotto! Zdrowie Any !”
A wygrano to nawet w dwók, abo i w trzek Lottak nie zaskodzi. Haj 😀
Do Alsecki
„Księżyc z całą pewnością jest z sera i to chyba koziego. Dlatego myszy go nie zjadły ? widziałam w tv, że myszy lubią tylko żółty z dziurami, a to od krowy.”
Mos racje, Alsecko. Jo tyz nie przybocowuje se, cobyk w telewizji widzioł mys jedzącom kozi ser. A przecie kapecke tyk mysy – w filmak pona Disneya cy inksego pona Barbery – to sie widziało 😀
Ja tam widzę
http://www.youtube.com/watch?v=xZbKHDPPrrc
🙂
Kozi ser bardzo lubię, ale nie wydaje mi się, żeby udało mi sięgnąć po ten na nieboskłonie 🙁
No i dobrze, nie mam tak wielkiej lodówki, żeby to utrzymać we względnej świeżości 🙄
Se czałpię…(ta druga postać) na grot Daru Młodzieży. A co 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Na_grota.jpg
Zebrałam do kupy wyprawę na wysokości:
https://picasaweb.google.com/alicja.adwent/GrotNaDMLipiec2011#
O! To ciekawe, Basiecko, z cego z kolei jest wyryktowano polewa wulkanowo na Księzycu? Moze z maślanki?
Nie wiem, Owczarku… —generalnie dobra maślanka przepyszna jest, więc może być … 😎
aliści…
były już lawy wulkaniczne,meteory i meteoryty… a nawet selery
to teraz nowa wersja kanoniczna starej przyśpiewki
sera dajcie nam żakom*
nam blogowym serakom
tak, tak i tylko tak… chyba, że nowy stan badań udowodni, że ma być jeszcze inaczej 😀
______________
*hmmm 🙄 — chciałaby dusza do raju…
Alicjo, od samego patrzenia zakręciło mi się w głowie!
Ciągle pada, ale u nas – na szczęście – niegroźnie.
Miłego dnia! 🙂
Ano 🙂
– najserdeczniejsze życzenia w drugim dniu obchodów Twoich Imienin 🙂
pamiętacie może tę piosenkę o niejakim wpływie laluny na życie człowiecze 😉 Owczarku, mowy nie ma aby kawałek sera mógł tak działać. Nawet bardzo duży kawałek.
… ale, że kończące swój żywot gwiazdy mogą krystalizować się w diament, to już całkiem inna historia, baaardzo atrakcyjna historia…
emi-piosenki nie pamietamy,ale za to w drugim dniu obchodow imienin zaswiecilo sloneczko 😀
Alicjo-bylas juz taaaaaaaaaak blisko,”Ksiezycowy” ser byl na wyciagniecie reki!!!
Hej.
No tak…tylko nie miał mi kto przypomnieć o tym serze 🙄
Also,
w głowie się nie kręci, bo nie zwraca się uwagi na okoliczności przyrody, tylko na to, co należy robić. Żeby się nie powtarzać, to kopiuję, co napisałam u Łasuchów na ten temat:
A propos tych moich wyczynów na żaglowcu ? oj, wielu z was dałoby się skusić na taką wspinaczkę!
Ja myślałam tak ? hm?jak nie teraz, to kiedy? Zawsze po paru krokach w górę mogę zejść, a czemu nie spróbować? Od razu przyznam, że pod platformą były negocjacje z Młodym Człowiekiem.
Ja, że to już wystarczy, wyszłam wyżej, niż myślałam, że wyjdę.
On ? że jak to, tak wysoko wyszłam i nie wejdę na platformę?!
Muszę powiedzieć, że zmobilizował mnie, ale cośmy się nagadali, zanim poszłam dalej, to Nisia, fotografująca z dołu całą wspinaczkę, słyszała 😉
Nie chodzi o to, że się bałam (w końcu wyszłam dość wysoko na kolebiącej się z lekka łajbie), tylko nie wyobrażałam sobie, jak znajdę w sobie tyle siły, żeby pokonać przewieszkę. Tutaj ręce przede wszystkim pracują.
Trochę mocnych nerwów też trzeba mieć, najlepiej nie patrzeć na okoliczności, tylko skupić się na tym, co trzeba zrobić. Schodzenie w dół jest gorsze, bo trzeba albo patrzeć, albo wyczuć stopą linową drabinkę.
A ci chłopcy śmigali po tych drabinkach BIEGIEM, i wyżej, niż ja ? ja weszłam na pierwszą platformę, a są jeszcze dwie, no i na sam szczyt grota też można wejść?ale to już bez drabinki. Tak wyprawiali na powracajacym z Anglii ?Fryderyku Chopinie? ? spójrzcie na pierwszy maszt?
https://picasaweb.google.com/alicja.adwent/Lipiec2011SzczecinGreenock#5632526515884177794
Na swoja obronę dodam, że oni młodsi od mojego syna, a poza tym ja juz nic nie muszę ? ale jak się zepnę, to mogę 😉
p.s.Te głupio wstawione pytajniki to łotra sprawa, jak się coś kopiuje.
Wygoni mnie ktoś do roboty? 🙄
Dobry wieczór,
ale mam fajny kod: LEV3.
U nas w dalszym ciągu pada, teraz wieczorem na szczęście przestało. A dobrego sera księżycowego to bym chętnie zjadła. 😉 😀
MT7, zerknij do poczty.
Zżarło mi moje dowcipne i mądre odpowiedzi do Emi, Alcji, Hortensji i świata mediów, więc się obrażam i wynoszę.
Takie celne riposty przepadły, ile stracił ten świat! 😉
Ha, ha, ha! 😆
Dostałam dzisiaj od południa 252 oferty viagry. Tego jeszcze nie było.
MT7,
Faktycznie, można się uśmiać 😆 , może to jakiś kawał? 🙂
mt7,
to świat internetowy 😉
Pamietam jakieś tam oferty teraz już zablokowane dawno, ale na poczatku internetu, trzeba sie było z tym zmagać) – jejku, jak trudno jest odróżnić imię damskie od męskiego?!
Ale tam… wysyłane po adresach internetowych, nie imionach nazwiskach i na co kto wskazywał. Ja też podobno potrzebuje viagry raz na jakiś czas. Dopóki nie zablokuję cholery 🙄
Być może na samym początku – a sam początek księżyca to był wg Księgi Rodzaju Dzień Czwarty – księżyc wcale nie był z sera. Jeśli by się trzymać tej Księgi, to nawet nie mógł być, bo w ten pierwszy czwartek sera jeszcze nie było (no chyba, żeby odwrócić kota ogonem i postawić tezę, że nie księżyc z sera, a ser jest z księżyca – to wtedy i owszem, księżyc mógłby być serowym już od powstania – ale może nie ciągnijmy kota za ogon). Ale choć z początku nie całkiem serowy, księżyc miał chyba w sobie jakiś zaczątek serowości – bo jak inaczej wytłumaczyć to, że już od tak dawna ludziom (i, jak tu czytamy, nie tylko ludziom) na różnych szerokościach geograficznych właśnie z serem się kojarzy – a to z żółtym, a to z zielonym, a to z bundzem – ale z serem właśnie. http://en.wikipedia.org/wiki/The_Moon_is_made_of_green_cheese
Bardzom już ciekawa książek pani Swann po tych Owczarkowych recenzjach i na pewno niedługo po nie sięgnę, tylko skończę swoją obecną lekturę. W sumie, przejście będzie dość płynne – autor książki, którą teraz czytam, właśnie sobie zażyczył, żebym sobie wyobraziła, że jestem myszą (albo koniem). 😯
@mt7: skoro coś zżarło te riposty, to widać nie tylko celne, ale wręcz pyszne były – to była taka forma docenienia ich przez kogoś bardzo zgłodniałego pysznych ripost. No niech mu już tam będzie, co? A co do viagry, to większość reklam próbuje mi wcisnąć rzeczy, które mi nie są potrzebne – viagra w tę, viagra we w tę już mnie nie bulwersuje i nie robi różnicy. Ale … może warto by jednak gdzieś sprawdzić? Może jak viagrę rozpuścić (rozpuszcza się?), to można ją zastosować do czyszczenia srebrnej biżuterii, nawożenia roślin doniczkowych albo wywabiania plam? 😆
Rzeczywiście zakradło się do Owczarkówki coś głodnego i żre (niektóre)komentarze. A może przechytrzę?
Na samym początku – a sam początek księżyca to był wg Księgi Rodzaju Dzień Czwarty – księżyc być może wcale nie był z sera. Jeśli by się trzymać tej Księgi, to nawet nie mógł być, bo w ten pierwszy czwartek sera jeszcze nie było (no chyba, żeby odwrócić kota ogonem i postawić tezę, że nie księżyc z sera, a ser jest z księżyca – to wtedy i owszem, księżyc mógłby być serowym już od powstania – ale może nie ciągnijmy kota za ogon). Ale choć z początku nie całkiem serowy, księżyc miał chyba w sobie jakiś zaczątek serowości – bo jak inaczej wytłumaczyć to, że już od tak dawna ludziom (i, jak tu czytamy, nie tylko ludziom) na różnych szerokościach geograficznych właśnie z serem się kojarzy – a to z żółtym, a to z zielonym, a to z bundzem – ale z serem właśnie. http://en.wikipedia.org/wiki/The_Moon_is_made_of_green_cheese
Bardzom już ciekawa książek pani Swann po tych Owczarkowych recenzjach i na pewno niedługo po nie sięgnę, tylko skończę swoją obecną lekturę. W sumie, przejście będzie dość płynne – autor książki, którą teraz czytam, właśnie sobie zażyczył, żebym sobie wyobraziła, że jestem myszą (albo koniem). 😯
@mt7: skoro coś zżarło te riposty, to widać nie tylko celne, ale wręcz pyszne były – to była taka forma docenienia ich przez kogoś bardzo zgłodniałego pysznych ripost. No niech mu już tam będzie, co? A co do viagry, to większość reklam próbuje mi wcisnąć rzeczy, które mi nie są potrzebne – viagra w tę, viagra we w tę już mnie nie bulwersuje i nie robi różnicy. Ale … może warto by jednak gdzieś sprawdzić? Może jak viagrę rozpuścić (rozpuszcza się?), to można ją zastosować do czyszczenia srebrnej biżuterii, nawożenia roślin doniczkowych albo wywabiania plam? 😉
@mt7: skoro coś zżarło te riposty, to widać nie tylko celne, ale wręcz pyszne były – to była taka forma docenienia ich przez kogoś bardzo zgłodniałego pysznych ripost. No niech mu już tam będzie, co? A co do viagry, to większość reklam próbuje mi wcisnąć rzeczy, które mi nie są potrzebne – viagra w tę, viagra we w tę już mnie nie bulwersuje i nie robi różnicy. Ale … może warto by jednak gdzieś sprawdzić? Może jak viagrę rozpuścić (rozpuszcza się?), to można ją zastosować do czyszczenia srebrnej biżuterii, nawożenia roślin doniczkowych albo wywabiania plam? 😉
A zwracacie uwage we wpisach na słowa, które są przez łotr zakazane?
Te, które mają, uwaga, por (…no i duszno?) oraz as (s)?
I jeszcze parę takich słów zupełnie niewinnych, albo składnikiem polskich wyrazów, łoter skutecznie blokuje, bo wyłapał ten kawałeczek, niegodny pokazania w internecie. 🙄
W tym momencie wypadałoby podać listę podpadających wyrazów bądź ich części, ale jak podać, kiedy łoter żywemu nie przepuści? 😯
Przeczytałam post cały – bom go sprytnie zachowała – w przód i wspak i nie widzę tam żadnych wyrazów. To znaczy ‚takich’ wyrazów. Może łotr nie przepuścił, bo … nudne? Być może na samym początku – a sam początek księżyca to był wg Księgi Rodzaju Dzień Czwarty – księżyc wcale nie był z sera. Jeśli by się trzymać tej Księgi, to nawet nie mógł być, bo w ten pierwszy czwartek sera jeszcze nie było (no chyba, żeby odwrócić kota ogonem i postawić tezę, że nie księżyc z sera, a ser jest z księżyca – to wtedy i owszem, księżyc mógłby być serowym już od powstania – ale może nie ciągnijmy kota za ogon). Ale choć z początku nie całkiem serowy, księżyc miał chyba w sobie jakiś zaczątek serowości – bo jak inaczej wytłumaczyć to, że już od tak dawna ludziom (i, jak tu czytamy, nie tylko ludziom) na różnych szerokościach geograficznych właśnie z serem się kojarzy – a to z żółtym, a to z zielonym, a to z bundzem – ale z serem właśnie. http://en.wikipedia.org/wiki/The_Moon_is_made_of_green_cheese
Bardzom już ciekawa książek pani Swann po tych Owczarkowych recenzjach i na pewno niedługo po nie sięgnę, tylko skończę swoją obecną lekturę. W sumie, przejście będzie dość płynne – autor książki, którą teraz czytam, właśnie sobie zażyczył, żebym sobie wyobraziła, że jestem myszą (albo koniem). 😯
@mt7: skoro coś zżarło te riposty, to widać nie tylko celne, ale wręcz pyszne były – to była taka forma docenienia ich przez kogoś bardzo zgłodniałego pysznych ripost. No niech mu już tam będzie, co? A co do viagry, to większość reklam próbuje mi wcisnąć rzeczy, które mi nie są potrzebne – viagra w tę, viagra we w tę już mnie nie bulwersuje i nie robi różnicy. Ale … może warto by jednak gdzieś sprawdzić? Może jak viagrę rozpuścić (rozpuszcza się?), to można ją zastosować do czyszczenia srebrnej biżuterii, nawożenia roślin doniczkowych albo wywabiania plam? 😉
Poddaję się – żadnych wyrazów niegodnych wyrażenia w poście (com go sprytnie zachowała gdzie indziej) nie znalazłam. A musiałoby ich być wiela, bo po kawałku też próbowałam wklejać. Znaczy nudny był i basta – łotr ziewnął i połknął.
Być może na samym początku – a sam początek księżyca to był wg Księgi Rodzaju Dzień Czwarty – księżyc wcale nie był z sera. Jeśli by się trzymać tej Księgi, to nawet nie mógł być, bo w ten pierwszy czwartek sera jeszcze nie było (no chyba, żeby odwrócić kota ogonem i postawić tezę, że nie księżyc z sera, a ser jest z księżyca – to wtedy i owszem, księżyc mógłby być serowym już od powstania – ale może nie ciągnijmy kota za ogon). Ale choć z początku nie całkiem serowy, księżyc miał chyba w sobie jakiś zaczątek serowości – bo jak inaczej wytłumaczyć to, że już od tak dawna ludziom (i, jak tu czytamy, nie tylko ludziom) na różnych szerokościach geograficznych właśnie z serem się kojarzy – a to z żółtym, a to z zielonym, a to z bundzem – ale z serem właśnie. http://en.wikipedia.org/wiki/The_Moon_is_made_of_green_cheese
Bardzom już ciekawa książek pani Swann po tych Owczarkowych recenzjach i na pewno niedługo po nie sięgnę, tylko skończę swoją obecną lekturę. W sumie, przejście będzie dość płynne – autor książki, którą teraz czytam, właśnie sobie zażyczył, żebym sobie wyobraziła, że jestem myszą (albo koniem). 😯
@mt7: skoro coś zżarło te riposty, to widać nie tylko celne, ale wręcz pyszne były – to była taka forma docenienia ich przez kogoś bardzo zgłodniałego pysznych ripost. No niech mu już tam będzie, co? A co do niebieskiej pigułki, to większość reklam próbuje mi wcisnąć rzeczy, które mi nie są potrzebne – pigułka w tę, pigułka we w tę już mnie nie bulwersuje i nie robi różnicy. Ale … może warto by jednak gdzieś sprawdzić? Może jak tę niebieską rozpuścić (rozpuszcza się?), to można ją zastosować do czyszczenia srebrnej biżuterii, nawożenia roślin doniczkowych albo wywabiania plam? 😉 /Łotr chyba też już miał dość reklam tego akurat środka i zaczął reagować alergicznie na nazwę własną./
Aga,
mogłaś nie zauważyć, wystarczy, ze coś według łotra jest wrzżego, część składowa wyrazu – i kuniec 🙄
To co, przechodzimy na gwarę Owczarkową? 😉
*wrażego
Wtedy łotr by mnie pewnie już na amen zatrzymał i więcej nie wpuścił – za kaleczenie pięknej gwary. 😉 A póki co przechytrzyłam. Ale przyjmuję do wiadomości, że rzeczona nazwa własna i towar nią określany są na liście czarniawej i więcej o nich wspominać nie będę. Howgh.
mt7 pisze: Zżarło mi moje dowcipne i mądre odpowiedzi do Emi, Alcji, Hortensji i świata mediów, więc się obrażam i wynoszę.
Takie celne riposty przepadły, ile stracił ten świat!
A ja nie mam takich problemów. Wszystkie riposty, które przychodzą mi do głowy są chybione, ponure i głupie! 🙂
Alicja pisze: jejku, jak trudno jest odróżnić imię damskie od męskiego?!
A Jan Maria Rokita to ona czy on? 🙂
Ono? 😉
Oni. 😉
🙂
Niekoniecznie musi być liczba pojedyncza 😉
Niedawno czytalam „Columbusa” o Paui Nowej Guinei,w ktorym pokazano zdjecie chlopca, imieniem Miranda 😮
No dobrze,ze zapodano,bo Miranda tak jakos zensko brzmi 😉
Oglaszam powrot lata, cieszymy sie,ze heeeeeeeeeej 😀
Salute amici.
Do Alecki
„Ja tam widzę
http://www.youtube.com/watch?v=xZbKHDPPrrc ”
Bajuści, Alecko. Na samiućkim pocątku widać księzyc, a potem – poni Doris Day wyraźnie śpiewo: „Chcę sera, sera”.
„Se człapię…(ta druga postać) na grot Daru Młodzieży”
A jo myślołek, ze słowo „grotołaz” znacy cosi inksego. A tutok… 😀
Do Basiecki
„sera dajcie nam żakom*
nam blogowym serakom”
Serakom? No mój dusiu! Skoro i seraki wchodzom tutok w gre, to znacy, ze my tutok syćka jesteśmy nie ino wybitnymi ekspertami od astronomii, ba tyz od glacjologii! 😀
Do Alsecki
„Alicjo, od samego patrzenia zakręciło mi się w głowie!”
I jesce do tego Alecka bedzie nom godała, ze mo pikny lęk wysokości! Krucafuks! 😀
Do Emilecki
„pamiętacie może tę piosenkę o niejakim wpływie laluny na życie człowiecze Owczarku, mowy nie ma aby kawałek sera mógł tak działać.”
No własnie moze, Emilecko. Ino poni Belinda, kie dostała tekst tej piosnki do odśpiewania, to nie wiedziała, ze w tekście był błąd literowy. I tamok, ka ona zaśpiewała: „The night that we fell under the spell of the moon” (Noc, kie nomi jaz prasło od uroku księzyca), to powinno być: „The night that we fell under the smell of the moon” (Noc, kie nomi jaz prasło od zapachu księzyca). Sło tutok ocywiście o poetyckie wyrazenie tego, ze pikny serowy zapach księzyca działo jaz zniewalająco 😀
Do Anecki
„emi-piosenki nie pamietamy,ale za to w drugim dniu obchodow imienin zaswiecilo sloneczko”
Swojom drogom to ciekawe, z cego wyrytkowane jest słonko? Moze to oscypek na gorąco?
„Oglaszam powrot lata, cieszymy sie,ze heeeeeeeeeej”
No! To dobrze, ze wróciło, zanim zacęło mieć z górki. Heeeeeeeeeeej! 😀
Do Hortensjecki
„U nas w dalszym ciągu pada, teraz wieczorem na szczęście przestało”
Hortensjecko, własnie w jednej stacji telewizyjnej zapowiedzieli, ze w ten weekend bedzie jaz 30 stopni. To znacy: 15 stopni w sobote i 15 stopni w niedziele 😀
Do EMTeSiódemecki
„Zżarło mi moje dowcipne i mądre odpowiedzi do Emi, Alcji, Hortensji i świata mediów, więc się obrażam i wynoszę.”
A od strony admina jak zwykle nic nie widać. Wereda zjadła sycko 👿
„Dostałam dzisiaj od południa 252 oferty viagry. Tego jeszcze nie było.”
To juz odpowiedź w stylu „Co jo? Chłop?” nie wystarcy. Tutok nalezałoby odpowiedzieć: „Co jo? Hurtownia?” 😀
Do Agecki
„Poddaję się ? żadnych wyrazów niegodnych wyrażenia w poście (com go sprytnie zachowała gdzie indziej) nie znalazłam”
Z tym Łotrem nigdy nic nie wiadomo, Agecko. Roz zbiorowo próbowali my dojść, cemu Łotr nie przepusco takiego jednego tekstu. W końcu okazało sie, ze nie podobało mu sie słowo „pozegnaliśmy”. Dopiero pon Wojtek z działu internetowego Polityki odblokowł to słówko na nasom prośbe.
„księżyc miał chyba w sobie jakiś zaczątek serowości ? bo jak inaczej wytłumaczyć to, że już od tak dawna ludziom (i, jak tu czytamy, nie tylko ludziom) na różnych szerokościach geograficznych właśnie z serem się kojarzy ? a to z żółtym, a to z zielonym, a to z bundzem ? ale z serem właśnie.”
Na mój dusiu! Wobec faktów, ftóre przytocyłaś, Agecko, jo tyz coroz bardziej sie utwierdzom w swym przekonaniu o nabiałowej strukturze nasego Księzyca 😀
Do TesTeqecka
„A Jan Maria Rokita to ona czy on?”
To juz kiesik w internecie była tako zagadka: 1/3 chłopa, 1/3 baby i 1/3 diaska. Fto to jest? No i odpowiedź brzmi właśnie… 😀
I co Wy na to? http://wiadomosci.onet.pl/nauka/wyhodowano-psa-ktory-swieci-na-zielono,1,4806808,wiadomosc.html Postęp naukowy to piękna rzecz, ale skoro naukowców tak zafascynowała możliwość świecenia na zielono, to dlaczego sami się osobiście nie zmodyfikowali w tym kierunku i nie zaczęli się szpikować doksycykliną, hę?
Dobra, dobra…
mam lęk wysokości, tylko jak przyszło co do czego (a bo to mi sie jeszcze w życiu zdarzy taka okazja?!), to nie patrzyłam w dół, na boki ani na okoliczności, tylko na to, co trzeba robić, żeby zdobyć!
A potem zleźć na dół. Też nie patrzyłam, gdzie mnie razi w patrzałki 😉
p.s.
Faktycznie…grotołaz może mieć dwa znaczenia przynajmniej 🙂
Ja właziłam na, a tam się złazi…ale potem i tak musiałam zejść. I nawzajem, jak grotołazi zeszli do grot, to też musieli jakoś wyleźć.
Chyba że groty ,gdzie spacerkiem wystarczy. Ale to się nie liczy, to zwykła turystyka 😉
To zdjęcie zrobiłam własnoręcznie stamtąd, gdzie wlazłam, ale wlazłam nie po schodkach, tylko po tych sznureczkach w lewym dolnym rogu, o czym juz chyba wspominałam 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Morze.jpg
Lubie jachty,ale ta woda??? Pelno wooooooooooooody 🙁
Południowokoreańska odmiana psa Baskerville’ów?! 😯 Kto daje pieniądze na takie paskudne badania?! Już lepiej zbadaliby, czy Księżyc jest z koziego sera albo co…
Miłego dnia! 🙂
A ja bym chciał świecić. Nie tylko na zielono, ale w różnych kolorach. Na przykład w sytuacjach oficjalnych na czarno ❗
Póki co świecę przykładem! 🙂
Świecić, jaśnieć, promienieć – czemu nie! 🙂 Ale jeśli ta świetlistość ma być napędzana genetycznymi modyfikacjami i antybiotykami, to jednak dziękuję – już raczej pościemniam, otulę się mrokiem i pozostanę w cieniu. A tak na serio, to nie podoba mi się nonszalancja, z jaką traktujemy braci mniejszych, testując na nich swoje niezliczone pomysły nie tylko na leczenie, ale i na upiększanie – i na zmienianie, po prostu. Jakby Pan Bócek chciał, żeby psy i koty świeciły, toby je zrobił świecącymi. Zrobił świecący księżyc (serowy bądź nie – ale raczej serowy)? – zrobił. I ryby co niektóre zrobił świecące, i robaczki świętojańskie. A psy zrobił szczekające i merdające; a koty – mruczące i chodzące własnymi drogami. I tak jest dobrze. 🙂
Grzesiowi-Wszystkiego najlepszego!!! Zdrowia i powodzenia we wszystkich dziedzinach zycia 😀 😀 😀
A propos zwierzakow-w wymienionym przeze mnie „Columbusie” opisano wspaniala przyjazn ,miedzy zolwiem i psem,ktora trwa juz dwa lata.Otoz kazdego dnia o godz 16 przyplywa zolw na plaze,na ktorej na niego juz czeka psina.I chociaz ten ostani jest juz starenki,malo chodzi,duzo spi,to o 16 jest gotow do zabawy.Pies nalezy do wlasciciela szkolki nurkowania,krory sam nie moze sie nadziwic tej przedziwnej przyjazni.
Hej.
Wszystkiego dobrego, zdrowia i szczęścia dla Grzesia!
Zdrowie Solenizanta po raz pierwszy! 😀
Grzesiowi – radości z życia i spełnienia marzeń!
Zdrowie Grzesia po raz pierwszy! 😀
Aga (13.00) – święta prawda! Chociaż nonszalancja to, moim zdaniem, zbyt łagodne określenie. 👿
Wpadam, żeby znowu nie odbić od stada i urodzinki Grzesicka widzę. 😀
Grzesiu, drogi szerokiej, horyzontów dalekich, duszy rozległej, myśli nieuczesanych, fantazji wolnych ludzi i zwyczajnych oddanych, bliskich przyjaciół płci obojga.
Twoje zdrowie, Kochany! 🙂
Wszystkiego NAJ-NAJ dla Grzesia, akurat mam chwilkę, żeby wznieść toast, o tej porze tradycyjnie czerwonym.
STO LAT!
Aga
Świecący pies! Wrrrrr! Dla mnie to też jest znęcanie się nad mniejszymi braćmi. Buractwo! Wrrrr!
„30 stopni w weekend, 15 stopni w sobote i 15 stopni w niedziele ” 😆
To i ja coś o stworzeniach powiem. Koleżanka syna znalazła na śmietniku maciupeńkiego kota, góra nieszczęścia i sto chorób, marne szanse. Musiała wyjechać na dwa tygodnie i kotem zajął się syn. Kotek wygladał koszmarnie brzydko, ale wzruszająco i był niesłychanie przylepny.
Koleżanka ma też kapitalnego piesa – średni terrier, srebrny przystojniak, zawsze nienagannie ostrzyżony, przyjaciel wszystkich ludzi.
Okazuje się, że kotów też.
Śpią w jednym kojcu i jedzą z jednej miski. 🙂
A, potwierdzam, że Hortensja ma dwa koty syjamy. Widziałam zdjęcia w telefonie.
Hortensja specjalnie przyjechała do Warszawy, żeby mi je pokazać.
Nie żartuję. 😀
Dlatego składam świadectwo.
Północ juz wprowdzie przeminęła, ale i tak zdrowie Grzesicka po roz pierwsy! Wsędy, kany on jest, cy to w Polsce, cy to w Dojczlandzie, cy w kozdym inksym piknym kraju 😀
Co do świecenia, jo tam niby nimom nic przeciwko temu, coby być jaśnie oświeconym, ale… w tym akurat wypadku to jo chyba jednak wolołbyk w przenośni niz dosłownie 😀
Bardzo spóźnione podziękowania wszystkim za toasty i życzenia:)
@Mt7
wow, super życzenia.