Przynapite owocówki
Ciekawom rzec niedowno w Onecie nolozłek:
Popularna muszka owocowa (Drosophila melanogaster), którą często możemy zastać fruwającą w kuchni nad dojrzewającymi owocami, jest wyposażona w specyficzny układ odpornościowy, który zwalcza podstępnego intruza, o ile zostanie mu dostarczona odpowiednia dawka alkoholu.
[…]
Głównym wrogiem muszek są małe pasożytnicze osy, które składają w ciałach ich larw jaja oraz wstrzykują jad hamujący reakcję układu odpornościowego. Muszki są jednak w stanie uchronić się przed działaniem jadu i wykorzystują działanie dostępnego w ich środowisku alkoholu do niszczenia jaj pasożyta.
Naukowcy zadają sobie pytanie, czy również inne organizmy, być może nawet ludzie, są w stanie zwalczać infekcje pasożytnicze poprzez spożywanie określonych dawek alkoholu.
Ocywiście jo piknie zyce naukowcom, coby jak najsybciej noleźli na to pytanie odpowiedź. A i ludziom, i zywinie zyce, coby okazało sie, ze ta odpowiedź brzmi: TAK. I wte – drzyjcie pasozyty! Załatwimy wos Smadnym Mnichem i Łąckom Śliwowickom! Haj.
Ba tak poza tym ten artykuł doje nom piknom wskazówke, jak walcyć z owocówkami. I juz za niedługo ta wskazówka moze sie barzo przydać. Bo zima pomalućku zmierzo ku końcowi, śniegi wkrótce stopniejom, niekany juz stopniały, roślinki odzyjom, zakwitnom, wydadzom owoce, potem ludzie te owoce pozrywajom z drzewek i krzacków, zabierom do swyk chałup, a tamok… Krucafuks! Zaroz do akcji wkrocom te sakramenckie owocówki! Wsędy sie bedom wpychały, straśnie bedom sie panosyły, zodnemu owocowi nie odpuscom! Skaranie boskie! One nijak nie fcom przyjąć do wiadomości, ze w ludzkiej chałupie – kozdy owoc jest dlo nik zakazany.
Krucafuks! Te weredy swojom mnogościom i natręctwem sprawiawiajom, ze nawet u osobników o gołębik sercak i u najwięksyk miłośników zywiny budzom najgłębiej uśpione morderce instynkty. I bez względu na róznice w przekonaniak politycnyk cy religijnyk – w tej akurat sprawie ludzie jednocom sie pod wspólnym hasłem: PRECKI Z OWOCÓWKAMI! Ino co zrobić, coby słowo stało sie ciałem? Jak sie tyk beskurcyjej skutecnie pozbyć? Przecie one som tak ruchliwe, tak trudno uchwytne, ze nawet walka z wiatrakami, w porównaniu z walkom z tymi weredami, moze sie wydawać piknom łatwiznom.
A tutok w dodatku okazuje sie, ze przynapite owocówki som jesce gorse niz trzeźwe! Tym samym wreście zacynom rozumieć sens hasła: „Alkohol to zguba ludzkości”. Takie hasło to ino skrót. A jego pełno wersja brzmi: „Alkohol w organizmak owocówek to zguba dlo ludzkości, a jeśli nie zguba – to przynajmniej wielko bida”. Haj.
Tak więc nie nalezy dawać owocówkom alkoholu. Ani kropelki! Ftosi powie: Owcarku, przecie nifto rozumny zodnej gorzołki im do wypicia nie doje. Hmm… Cy aby na pewno? A nie jest w wasym ludzkim zwycaju, ze flaske cyrwonego wina otwierocie na godzine przed wypiciem, bo podobno wte najpikniej smakuje? Ino fto potem pilnuje takiej otwartej flaski? No fto? A nie jest tak, ze kie grillujecie w ogródku, to otwierocie puski z piwem, a potem, pochłonięci pilnowaniem grillowanyk sasłyków i rozmowom z zaprosonymi znajomymi, zupełnie zabocowujecie, ze do tyk pusek mo dostęp właściwie kozdy latający owad? A cy po piknym przyjęciu nie wychodzicie do przedpokoju, coby pozegnać gości, podcas gdy na stole w salonie ostajom przez nikogo nie pilnowane kieliski z reśtkami koniaku? No i jesce furt ostawiocie na wierchu cosi, co pocątkowo alkoholem nie było, ba sfermentowało i zacęło nim być. Tak, tak, ostomili. Nawet nie zastanawiocie sie nad tym, kielo dojecie tym owocówkom okazji do skostowania wasyk trunków! A te ancykrysty ino na to cekajom! Pilnujcie więc dobrze syćkik piw, wódecek, win i syćkiego inksego, co mo choć kapecke procentów. Wte owocówki stanom sie wreście bezbronne wobec atakującyk ik od środka pasozytów. Te maluśkie beskurcyje zostanom wykońcone przez beskurcyje jesce mniejse. Haj.
Moze tyz worce wyryktować takie maluśkie izdebki wytrzeźwień dlo tyk owocówek, ftórym w jakikolwiek sposób udo sie do alkoholu dorwać? Bo jeśli juz taki alkohol trafi do ik krwiobiegu, to dobrze by było, kieby jak najsybciej ten krwiobieg opuścił. Bajako.
W kozdym rozie juz wiemy, jaki jest na to plugastwo najskutecniejsy sposób. Nie zodno łapka, nie lep i nie trutka. Najlepso metoda na nie – to prohibicja, ostomili. Pikno prohibicja dlo syćkik owocówek! Hau!
P.S. A kie my ukwalowali pod poprzednim wpisem, to do Owcarkówki przyseł nowy internetowy wędrowiec – Wawrzecek. No to powitać Wawrzecka i niek piknie sie tutok rozgości! Haj 😀
Komentarze
Ja chyba wiem, jak ci naukowcy testują hipotezę o zdrowotnym wpływie alkoholu. To się nazywa wymarzona praca ❗
Nowy,
Are you there yet? 🙂
Dzisiaj mowimy o owocowkach. Przeczytalam komentarz Wawrzeka na temat soli i chcialabym dodac kilka slow.
Obok kopania soli kamiennej sol mozna otrzymac poprzez parowanie wody morskiej. Te metode stosowali podroznicy i osadnicy na tutejszych terenach. W Oregon, na brzegu oceanu jest replika oryginalu z poczatkow 19 wieku o nazwie Salt Works. Salt Works to kilka piecow kamiennych, na ktorych czlonkowie wyprawy Lewisa i Clarka produkowali sol. Sol byla konieczna do konserwowania zywnosci.
Indianie konserwowali zywnosc bez uzywania soli. Suszyli kawalki miesa, owoce i warzywa na sloncu. Nastepnie przy pomocy kamieni rozbijali suche mieso na proszek. Mieszali otrzymany proszek z suszonymi owocami. Mieszanke, ktora nazywa sie „pemmican” przechowywali w uplecionych koszykach. Ta mieszanka mogla byc przechowywana przez dlugi okres czasu.
Uzywanie soli na zamarznietych drogach jest ryzykowne. Roztopiony lod i snieg o bardzo wysokim zasoleniu splywa do jezior i rzek i w rezultacie zatruwa srodowisko naturalne. Jedna z metod topienia zamarznietej nawierzchni drog jest uzywanie substancji, przy pomocy ktorej usuwa sie snieg i lod z samolotow przed startem (de-icer). Jest to kosztowna substancja produkowana na bazie soli i mniej szkodliwa dla srodowiska. Zanim woda zmieszana z „de-icer” splynie z przydroznych systemow do rzek i jezior, jest filtrowana w celu usuniecia toksycznych zwiazkow.
Wracajac do Indian i ich metod przyrzadzania posilkow. Tutejsi Indianie przyrzadzali posilki w koszykach. Ich koszyki sa tak uplecione, ze nie przepuszczaja wody. Plecione przez Indian kapelusze skutecznie chronia glowe przed deszczem.
Zastanawialam sie, w jaki sposob Indianie gotowali wode lub plynne dania w koszyku tak, aby tego koszyka nie spalic. Okazuje sie to niezwykle proste. Koszyk ustawiali w poblizu ogniska. Nastepnie wlewali plyn do koszyka. W miedzyczanie w ognisku rozgrzewali kamienie. Wybierali jeden kamien z ogniska i wrzucali do koszyka z plynem. W ten sposob serwowano goraca zupe z mielonego miesa i przypraw.
A to weredy te owocowki!!Juz im owoce nie wystarczaja ,dobieraja sie do alkoholu.Trzeba przyznac,ze wiedza,co dobre 😉
Ciekawa jestem,jakie to bestie fruwaja wokol mego szczypiorka.Mam zawsze w domu,w doniczce szczypiorek.Po jakim czasie pojawiaja sie czarne muszki.Walka z mimi,to walka z wiatrakami 🙁
Powitac nowego przybysza,Wawrzeczka!! 🙂
Hej.
Dzien dobry,
Dotarlem,
Orca dzieki 🙂
Może posypujmy drogi owocówkami. Będzie ekologiczniej. No i zabezpieczy to nas przed przekrętami, bo owocówka bardziej różni się od soli spożywczej niż sól drogowa. 🙂
Do TesTeqecka
„Może posypujmy drogi owocówkami. Będzie ekologiczniej. No i zabezpieczy to nas przed przekrętami, bo owocówka bardziej różni się od soli spożywczej niż sól drogowa.”
Przyznoje, TesTeqecku, ze przedstawiłeś argumenty nie do podwazenia. Ino musis wartko swój pomysł opatentować, bo wiadomo, ze niejedno wereda chętnie Ci go wykrodnie i następnej zimy sprzedo słuzbom drogowym w całym kraju jako swój 😀
Do Orecki
„Wracajac do Indian i ich metod przyrzadzania posilkow. Tutejsi Indianie przyrzadzali posilki w koszykach. Ich koszyki sa tak uplecione, ze nie przepuszczaja wody.”
Orecko! To rzuco nowe światło na ten nowo wyryktowany Stadion Narodowy we Warsiawie. No bo temu stadionowi nadano kstałt plecionego kosa, jako ze pleciony kos – to takie polskie. Ba jak widać – nie ino polskie, ba tyz indiańskie. A bioło-cyrwone barwy korony stadionu mozno odcytywać ocywiście jako polskie barwy narodowe, ale mozno tyz – jako symbol przyjaźni polskik bladyk kuf z cyrwonoskórymi braćmi 😀
Do Anecki
„Ciekawa jestem,jakie to bestie fruwaja wokol mego szczypiorka.Mam zawsze w domu,w doniczce szczypiorek.Po jakim czasie pojawiaja sie czarne muszki.Walka z mimi,to walka z wiatrakami’
No to wychodziłoby na to, ze to som scypiorkówki. A moze, Anecko, właśnie wiatraki trza rzucić do walki przeciwko tym beskurcyjom? Wte trafi swój na swego 😀
Do Nowecka
„Dzien dobry,
Dotarlem,
Orca dzieki”
Cyli rozumiem, Nowecku, ze jesteś teroz o kilkanoście tysincy kilometrów blizej Turbacza, niz potela byłeś? No to witoj w Lechistanie! 😀
Bry!
Owocówki najchętniej przynapijają się winem, albo Smadnym. Opiszę wam potem moje zmagania z weredą i sposób, jaki użyłam, żeby się pozbyć 👿
Teraz uważam, co jest w kuchni…i zaraza się nie pojawia 🙂
Stadion w ksztalcie plecionego kosza na pewno ladnie wyglada. Polscy artysci ludowi moga wymienic z Indianami materialy do wyrabiania koszykow. Indianie przekaza Polskim artystom niedzwiedzia trawe (?) (bear grass) i kore cedrowa, a Polscy artysci naucza Indian, jak plesc koszyki w wikliny.
Zapytalam wszechwiedzacego Googla, jak „owocówka” nazywa sie po angielsku. Google odpowiedzial: „owocówka”. Na podstawie wpisu i zwyczajow tego owada przypuszczam, ze po angielsku ten owad nazywa sie „fruit-fly”. To chyba ten sam, ktory czasami topi sie w pozostawionym kieliszku z winem.
No więc tak – zaczynam od wskazania własnego błędu, przez co się przeokropnie dużo wylęgło w mojej chałupie owocówek.
Przeokropnie dużo – mam na myśli tysiące. TYSIĄCE!!!
Nie potrafiłam znaleźć źródła, skąd ta wereda się bierze.
Było tak – mam dwa identyczne pojemniki na ziemniaki czy co tam, takie większe, plastikowe kubły-donice. Przez nieuwagę w jednym z pojemników zostały obierki na ziemniaki (niewiele, ale…), i ten drugi pojemnik został wstawiony w ten z obierkami, nawet nie było widać, że jeden na drugim.
Nagle pojawiają się armie octówek, cholera wie, skąd 😯
Miałam gości zagranicznych, popijaliśmy wino i kielichy nakrywaliśmy chusteczkami, bo ta octówkowa szarańcza rzucała się na szlachetny trunek 🙄
Trwało to trwało, w końcu postawiłam na stole naczynie z odrobiną wina, przykryłam przezroczystą folią plastikową, porobiłam w niej niewielkie dziurki wykałaczką. Znalazłam ten sposób na sieci chyba. Muszka wejdzie, przynapije się ździebko…i już nie wyjdzie.
Ale najlepiej zapobiegać. Nie zostawiać odpadów owocowych i innych. Właśnie – innych! W życiu bym nie pomyślała, że obierki ziemniaczane to taki łakomy dla nich kąsek 😯
Orca,
fruit fly, owocówka 🙂
Taką muszkę (czy inną bestyję) w innym języku to najłatwiej po nazwie greckiej/łacińskiej łapać.Drosophila melanogaster wyskoczyła mi jako fruit fly albo vinegar fly.
To je ta wereda, córo 😉
córa komtura pisze: Taką muszkę (czy inną bestyję) w innym języku to najłatwiej po nazwie greckiej/łacińskiej łapać.
Czyli – jeśli chciałbym w innym języku złapać Owczarka Podhalańskiego, to powinienem przywoływać go po grecku? Według tłumacza Google to by było tak (nie wiem, czy WordPress przełknie te greckie literki):
Tatra ???????????? ❗
Nie przełknął… 🙁
Witaj Owczarku,pozdrawiam serdecznie i rzucam haslo HAJDA NA MUSZKE OWOCOWKE.Wole winko bez zwierzyny…:-)
Owcarku-mozna sprobowac i ustawic wszystkie wiatraki,tak zeby weredy owocowki wywialo w kosmos.
Jesli taka terapia nie pomoze, zawsze mozna wyciagnac armaty i strzelac do bestyj z grubszego kalibru……………….albo znalezc naturalnego wroga owocowek.Na pewno jakas bestyja gustuje w owocowkach,tylko jaka, oto jest pytanie???????
Hej.
TesTeqecku!
To bedzie jakosi tak:
Canis Familiaris in vicinia Turbacz cervisiam bibens
Ja niestety po lacinie, po grecku i w innych jezykach jestem niegramotna. Moze jeden, dwa wyjatki.
Google Almighty czyli Wszechpotezny Google nie tylko pisze, ale rowniez wymawia tlumaczone slowa. I tu wroce do naszej bohaterki „owocówki”. Google ladnie po polsku wypowiada slowo „owocówka” i tlumaczy to slowo na jezyk lacinski. Lacinskie tlumaczenie to: „owocówka”. Wymowa tego tlumaczenia brzmi cos jak „owokołka”.
Tlumaczenie slowa „owocówka” na jezyk grecki to: „owocówka”. Jednak wymowa jest zdecydowanie inna. Tu chyba Google Almighty poddal sie i po prostu przeliterowal slowo „owocówka”.
Profesorek tez jakims innym jezykiem pisze. Poddaje sie.
Dziękuję Owczarkowi za przyjęcie mnie do Owcarkówki.
Dziekuję również Anie, za powitanie mnie i uśmiech. Zawsze to raźniej takiemu nowemu, jak się ktoś do niego uśmiechnie )))
Co do owocówki, to myślę sobie, ze to jest z nią jeszcze większy problem.
Jak nastawiamy sobie w balonie wino, to potem, gdy chcemy mieć coś mocniejszego musimy się z tym napracować )))) Gdyby nie owocówka, mielibyśmy od razu coś mocniejszego )) A tak owocówka się napije, a my musimy się potem męczyć ))
Orecko!
To co napisołek, to w przyblizeniu łacińsko nazwa nasego Owcarka. Fciołek pómóc TesTeqeckowi, bo napisoł ze mo kłopot. w wolnym tłumaceniu bedzie to tak:
„Owcarek spod Turbacza, ftóry rod pije Smadnego Mnicha”
Profesorku,
No to ja piknie dziekuje, ze „wolne tlumacznie” wyryktowales. Ja lubie wszystko, co jest „wolne”. 🙂
Wawrzek,
Owczarek, Ana i my wszystkie w Owczarkowce Ciebie piknie witamy. 🙂
Gdzie ja sie tak nauczyla gadac?
Orca, kto z kim przestaje… 😉
Witaj Wawrzek.
Odwołałam zimę, ale hau hau, odszczekuję, bo zaraza wróciła i dzisiaj rano było -15C. Teraz Popołudnie moje) jest -8C.
Ja się tak nie bawię 👿
Do Alecki
„Nie zostawiać odpadów owocowych i innych. Właśnie ? innych!”
Z tego, co pados, Alecko, wyniko, ze te owocówki to som prowdziwe owady renesansu! Wsekstronnie uzdolnione, kie idzie o ik zarłocność.
„Odwołałam zimę, ale hau hau, odszczekuję, bo zaraza wróciła”
A moze by tak… właśnie scekaniem werede odstrasyć? 😀
Do Orecki
„Stadion w ksztalcie plecionego kosza na pewno ladnie wyglada. Polscy artysci ludowi moga wymienic z Indianami materialy do wyrabiania koszykow. Indianie przekaza Polskim artystom niedzwiedzia trawe (?) (bear grass) i kore cedrowa, a Polscy artysci naucza Indian, jak plesc koszyki w wikliny.”
I wte być moze nastonie ten pikny dzień, kie w indiańskik rezerwatak bedom w sprzedazy wyroby „Made in Poland”, a na polskik jarmakak – wyroby „Made in Indian Reservation”.
„Google Almighty czyli Wszechpotezny Google nie tylko pisze, ale rowniez wymawia tlumaczone slowa.”
Barzo mi sie podobo, jak według tego Gugla brzmi po polsku „morela” 😀
Do Córecki Komturecka
„Taką muszkę (czy inną bestyję) w innym języku to najłatwiej po nazwie greckiej/łacińskiej łapać.Drosophila melanogaster wyskoczyła mi jako fruit fly albo vinegar fly”
Ba zarówno fruit fly, jak i vinegar fly mogom se co najwyzej pomarzyć, coby być… butter-fly 😀
Do TesTeqecka
„Czyli – jeśli chciałbym w innym języku złapać Owczarka Podhalańskiego, to powinienem przywoływać go po grecku? Według tłumacza Google to by było tak (nie wiem, czy WordPress przełknie te greckie literki):
Tatra ????????????
(…)
Nie przełknął…”
Nie dziwota, TesTeqecku. W Grecji kryzys, to teroz z trudem przechodzi cokolwiek, co mo związek z tym bidnym krajem 😀
Do Anecki Schroniskowej
„Witaj Owczarku,pozdrawiam serdecznie i rzucam haslo HAJDA NA MUSZKE OWOCOWKE.Wole winko bez zwierzyny…:-)”
A, witoj, Anecko! Piknie znowu Cie w Owcarkówce widzieć! A na te owocówke sakramenckom – pewnie ze hajda! 😀
Do Anecki
„Owcarku-mozna sprobowac i ustawic wszystkie wiatraki,tak zeby weredy owocowki wywialo w kosmos.”
O! Na przykład zanim cłowiek poleci na Marsa – najpierw wystrzelić tamok owocówki! I obacyć, cy taki lot na Marsa jest bezpiecny. Niek chociaz taki pozytek bedzie z tyk beskurcyjej 😀
Do Profesorecka
„TesTeqecku!
To bedzie jakosi tak:
Canis Familiaris in vicinia Turbacz cervisiam bibens”
Profesorecku, nimom wątpliwości, ze tako właśnie łacińsko nazwa powinna noleźć stałe miejsce w słownikak zoologicnyk 😀
Do Wawrzecka
„Jak nastawiamy sobie w balonie wino, to potem, gdy chcemy mieć coś mocniejszego musimy się z tym napracować )))) Gdyby nie owocówka, mielibyśmy od razu coś mocniejszego )) A tak owocówka się napije, a my musimy się potem męczyć ))”
Bajuści, Wawrzecku. To jesce bardziej utwierdzo mnie w przekonaniu, ze trza wreście wyryktować spejalne izby wytrzeźwień dlo owocówek 😀
Posluchalam slowa „morela”. Google zdecydowanie mowi z jakims akcentem. Nie wiem tylko, czy to akcent warszawski, slaski czy moze turbaczowski z ogrodu gazdziny, gdzie rosnie pikne drzewo oblepione dojrzalymi morelami, ktore zajadaja owocowki.
Alicja – ucze sie, ucze. 🙂
maluśkie izdebki wytrzeźwień dlo tyk owocówek
Tak się zastanawiam, co na te Twoje, Owczarku, elkuberacje powiedziałby prawdziwy zapobiegacz okrucieństwu w stosunku do zwierząt — bo niby co: jak kudłaty owczarek to głaskać, chronić, podbudowywać moralnie i smadnalnie… a jak mała pchła czy owocówka – to następna strategia bardziej wątpliwa, niż poprzednia?!
Problemów ani potyczek z bohaterkami Twego wpisu nie mam — owoce i warzywa trzymam w chłodniej szafie, kuchnię mą i inne zakątki prowadzę raczej schludnie.
Jeden-jedyny raz byłam współsprawczynią plagi: latem 1990, wieczorem przed wyjazdem na autostop po krajach alpejskich, podjęłyśmy, (już po wyrzuceniu śmieci ;)) chłopaka współwyprawowiczki*. Przyniósł karton jakiejś sangrii lub innej niebiańskiej ambrozji, pusty karton powędrował bezwiednie do kosza, następnego ranka my powędrowałyśmy na autobus do Cieszyna a przywędrowanie na znane pielesze ‚uświetniła’ czarniawa chmara uodpornionych na osy (i wszelkie sprawki ich) domowniczek-imprezowiczek.
Pobalowały sobie jeszcze kilka godzin, aż kupiłyśmy trucicielstwo… 🙁
______________
*w kilku momentach owego lata bazowałam w jej wynajętym mieszkaniu
Posedłek se do kuchni wyryktowac cosi do zarcia. Stanołek na wejściu, i cosi mi tamok nie pasowało… Po kwili zorientowołek sie, ze u mnie w kuchni nima owocówek! Uciekły weredy? Nie! Nika ik nie było! Co oznaco, ze mojo chałupa jes strefom wolnom od owocówek. Naprowde. Owoce – a jakze – som. Jabka, banany, casem jaze corne, telo lezom se w misce, casem i piwsko stoi otwarte, a owocówek nima. Scynscie? Niekoniecnie. wymysliłek, ze to musi nowohuckie powietrze takie zdrowe, ze owocówki tutok nie zaglondajon.
Ka kóńcu miało być „zaglondajom”, ba jo ocywiście zawdy muse cosi na odwyrtke wyryktować…
No i zgodnie z powyzsym, na pocątku miało być słowo „Na”…
Profesorek,
🙂 🙂 🙂
Ja tyz chce „jaze corne”
Orecko!
Corne banany ryktuje sie tak:
Kupuje sie zółte banany w sklepie abo hipermarkecie, przywleko sie ku chałupie i trzymo sie na wierchu do przisłego tyźnia. I gotowe. Momy paradne corne banany.
dzien dobry,
Trudno uwierzyc Basiu, ale tak samo sobie myslalem wczoraj i dzisiaj, ale bylem zbyt zmaczony calodziennym bieganiem, zeby cos pisac. Ale prawda jest taka jak piszesz – owocowki to takze swiat zwierzat!
A ja to nawet mysle, ze czasami mozna je oswoic i wykorzystac z pozytkiem. Bo wezmy np. tak – jakas gazdzina chowa przed baca zaczete wino, bo uwaza, ze dosyc juz wypil. To wystarczy wtedy tylko patrzec gdzie owocowki leca, a one wskaza najciemniejsza kryjowke. A poza tym, to co one takiego strasznego robia? – ze wino wypic lubia? Dla mnie to zaden grzech. Sam lubie 🙂
Czas w Polsce mija bardzo szybko, a tak chcialoby sie ten zegar zatrzymac!
Dobranoc 🙂
To u mnie tyz sa corne banany. Slyszalam od kogos, ze jest rowniez modro kapusta. Nie wiem, czy owocowki lubią kapuste modro, ale wiem, ze lubią bialo kiszono.
Nowy,
Nie patrz na zegar. 🙂
Do Orecki
„Posluchalam slowa ‚morela’. Google zdecydowanie mowi z jakims akcentem. Nie wiem tylko, czy to akcent warszawski, slaski czy moze turbaczowski z ogrodu gazdziny, gdzie rosnie pikne drzewo oblepione dojrzalymi morelami, ktore zajadaja owocowki.”
Jo se myśle, Orecko, ze to jest akcent Kolegi Tłumacza (wyryktowanego przez pona Jacka Fedorowicza) z hyrnyk „60 minut na godzinę”.
„Slyszalam od kogos, ze jest rowniez modro kapusta”
A ciekawe, cy istnieje tyz mądro kapusta? Chociaz… wte nadałoby to zupełnie nowy sens określeniu „kapuściano głowa” 😀
Do Basiecki
„Tak się zastanawiam, co na te Twoje, Owczarku, elkuberacje powiedziałby prawdziwy zapobiegacz okrucieństwu w stosunku do zwierząt ? bo niby co: jak kudłaty owczarek to głaskać, chronić, podbudowywać moralnie i smadnalnie? a jak mała pchła czy owocówka ? to następna strategia bardziej wątpliwa, niż poprzednia?!”
Basiecko, jesce okrutniejsy jestem wobec klescy. Bo kie idzie o klesce – to okrutnie zyce im, coby piknie dołącyły do listy gatunków wymarłyk 😀
Do Profesorecka
„wymysliłek, ze to musi nowohuckie powietrze takie zdrowe, ze owocówki tutok nie zaglondajon.”
Profesorecku! To tyz moze być sposób! Moze wystarcy w oknie chałupy wywiesić napis: „Tutok nojduje sie świezo dostawa piknego nowohuckiego powietrza”. Owocowki przecytajom – i juz nie wejdom 😀
Do Nowecka
„A ja to nawet mysle, ze czasami mozna je oswoic i wykorzystac z pozytkiem.”
A dałoby sie je wytresować tak, coby odganiały wilki od owiecek mojego bacy? To by mogło być interesujące…
„Czas w Polsce mija bardzo szybko, a tak chcialoby sie ten zegar zatrzymac!”
No to… moze jednak skoda, ze nie przeniesiono tej Polski do Kalifornii? Miołbyś, Nowecku, duzo blizej 😀
„Kapuściano głowa” to ja dzisiaj jestem. Myslalam, ze Profesorek pisze o czarnych jezynach (jaze corny), a nie o bananie, ktory z zoltego zrobil sie corny. 🙂
A bo z tymi owocami i kolorami to syćko jest pokiełbasone krucafuks! Ilustruje to choćby ten śpas:
– Mamo, jak się nazywa ten owoc?
– Czarna jagoda.
– To dlaczego jest czerwona?
– Bo jest jeszcze zielona 😀
czarna jagoda to chyba tak, jak niebieska jagoda (blueberry)
Dlotego na Podholu, coby nie było kłopotu, godo sie po prostu: borówka. I telo 😀
Właśnie wkleiłek nowy wpis. Kapecke musiołek sie natrudzić z wyryktowaniem jego komiksowej cynści, bo Łoter ocywiście nie byłby sobom, kieby cegosi nie nakiełbasił. No ale w końcu udało sie zawierchować 😀
Dobrej nocki! 😀
Basiecko, jesce okrutniejsy jestem wobec klescy. Bo kie idzie o klesce – to okrutnie zyce im, coby piknie dołącyły do listy gatunków wymarłyk
Po prostu trzeba na Ciebie nasłać jakąś bardzo nawiedzoną działaczkę RSPCA… może jeszcze nie wszystko stracone?… 🙄 😀