Bioły miś wraco na Krupówki
W poprzednim wpisie opowiedziołek wom, jak to wybrołek sie do Zakopanego, coby obejrzeć pikny pochód góroli z róznyk krajów. No i myślołek, ze zaroz po tym pochodzie pohybom nazod pod Turbacz. Ba kie fciołek juz sie pozegnać ze swoimi krewnymi spod Tater, ci pedzieli tak:
– Krzesny, a moze mocie jakisi pomysł na to, coby bioły miś na Krupówki wrócił?
Bajuści! Być moze i wy słyseliście o tym, ze z Krupówek zniknął ten hyrny bioły niedźwiedź, co to turyści barzo lubili robić se z nim pamiątkowe zdjęcia. Owsem, byli i tacy, co sie na to krzywili i pytali, co bioły miś robi tamok, ka zyjom ino niedźwiedzie brunatne. Ale fakt jest faktem – misiek ten tak sie zrósł z Zakopanem, ze jaz zacął uchodzić za symbol tego miasta. No a w tym roku… nimo go! Cemu? Odpowiedzi na to pytonie udzielił wiceburmistrz Zakopanego, pon Wojciech Solik: Osoba, która na Krupówkach pozowała w futrze białego misia, także w tym roku otrzymała na to zgodę. Nie pozwolono jej jednak na pokazy jazdy na kucyku. Nie zastosowała się do tego zakazu i po upomnieniach pozwolenie cofnięto.*
Podobno śpekulujom teroz, coby ftosi z Biura Promocji Zakopanego załozył biołe futro, poseł na te Krupówki i kontynuowoł te piknom zakopiańskom tradycje. Ale kie to nastąpi – nie wiadomo. A turyści tęskniom. Przynajmniej ci starsi turyści, ftórzy tak juz do tego miśka przywykli, ze dlo nik jego brak to tak jakby w Krakowie zabrakło nagle Smoka Wawelskiego, abo w Warsiawie kolumny króla Zygmunta. Haj.
– Wiecie co? – pedziołek do swoik krewnyk. – Chyba mom pomysł. Trza hipnąć w góry, sprowadzić do Zakopanego jakiegosi niedźwiedzia i obsypać cukrem-pudrem. W ten sposób wyryktujemy równie piknego biołego misia jako ten, co potela na Krupówkak siedzioł.
No i pohybali my ku tatrzańskim lasom. Dzięki nasym owcarkowym nosom noleźli my niedźwiedzia bez trudu. Niedźwiedź, kie pedzieliśmy mu, cego fcemy, najpierw pedzioł, ze nas pomysł jest straśnie głupi. Ba kie uświadomiłek mu, ze po kozdym dniu fotografowania sie z turystami bedzie mógł zlizywać z siebie słodziutki cukier-puder, wartko zmienił zdanie i pedzioł, ze pomysł jest barzo pikny.
W Zakopanem jest taki jeden sklep spozywcy, nalezący do Felka z mojej wsi. Pokazołek niedźwiedziowi, jak sie tamok mozno wkraść, coby dostać sie do sklepowyk towarów z potrzebnym nom cukrem-pudrem. W tym cukrze niedźwiedź mioł sie codziennie piknie wytarzać, a potem iść na Krupówki i pozować turystom do zdjęć. Tak mioł robić przynajmniej do końca sezonu wakacyjnego. Ale kieby mu sie to spodobało – mógłby nawet tak długo, pokiela nie przyjdzie pora na sen zimowy.
Pierwsego dnia postanowiłek niedźwiedziowi towarzysyć, coby upewnić sie, cy syćko bedzie sło zgodnie planem. Pocątkowo – sło. Niedźwiedź piknie usadowił sie na Krupówkak, przysiodł na ławecce, między straganami, ka sprzedawano oscypki i rózne inkse suweniry. Od rozu paru turystów hipło ku niemu, coby zrobić se z nim piknom fotke. Trza niedźwiedziowi przyznać, ze umioł sie zachować jak rasowy krupówkowy bioły miś: stawoł na dwók tylnyk łapak, a przednimi obejmowoł ostroznie pozującyk z nim do zdjęcia ludzi. Turyści wyglądali na zadowolonyk. A ik zadowolenie dodatkowo wzrastało, kie na pytanie, cy za pozowanie nalezom sie dutki, miś kryncił przecąco łbem.
Ba w pewnej kwili podeseł jakisi turysta w cyrwonej ortalionowej kurtce z napisem na plecak: I AM RATOWNIK GÓRSKI. W ręku trzymoł duzom kolorowom reklamówke. Towarzysyła mu turystka, ftóro z kolei miała kurtke z napisem: I AM RATOWNICZKA GÓRSKA. Krucafuks! Jakosi konkurencja dlo TOPR-u, cy jak?
– Patrz, kochanie!- zawołoł turysta ku turystce. – Widzisz to indywiduum? Wygląda jakoś inaczej, niż ten niedźwiedź, którego spotkaliśmy na Krupówkach rok temu. Gdy patrzyło się na tamtego – można było nawet odnieść wrażenie, że to jest prawdziwy misiek. A ten? Hehe! Od razu widać, że z prawdziwym niedźwiedziem on nie ma nic wspólnego!
– Ach, daj spokój, dziubasku – odpowiedziała turystka. – Pewnie to jakiś student chce tutaj zarobić na akademik i przebrał się w to, co miał.
– A nie mógł się przebrać w coś, co bardziej upodobniłoby go do prawdziwego niedźwiedzia? – spytoł turysta. – Aż nie mogę się powstrzymać i muszę koniecznie zobaczyć twarz tego osobnika, który włożył na siebie coś tak beznadziejnego.
Turysta podeseł do niedźwiedzia i pedzioł:
– E, koleś, dam ci dwa złote, jak pokażesz mi swoją buźkę.
– No przecie widzicie jom, panocku – odpowiedzioł niedźwiedź. – Więc o co wom idzie?
Ba turysta usłysoł ino: „Mrrr, grrr, mrrrr…”
– Hahaha! – zaśmioł sie turysta. – Ten gość nawet nie umie zamruczeć jak prawdziwy niedźwiedź! Przestań chłopie robić z siebie głupka i ściągaj to lipne przebranie.
– Dziubasku, zostaw już pana – popytała turystka. – Mieliśmy iść do kina 7D.
Ba „dziubasek” ani myśloł zrezygnować.
– Zaraz idziemy, kochanie, zaraz idziemy – odpowiedzioł. – Tylko szybciutko zobaczę, kto kryje się pod tym tandetnym strojem.
To powiedziawsy, chycił niedźwiedzia za nos, coby ściągnąć z jego głowy rzekome przebranie.
– Auu! – zawołoł niedźwiedź.
Ba turysta nie zwrócił na to uwagi i ciągnął dalej. Wte niedźwiedź nie wytrzymoł. Chycił chłopa pod pachy i podrzucił do wierchu. Turysta pofrunął do góry, wypuścił reklamówke z ręki, a opadając nazod w dół, zahacył kapturem o stojącom obok latarnie. Wiecie, jak wyglądajom latarnie na Krupówkak? U wierchu som one zakryncone nicym rogi baranie.
No i bidny turysta zawisnął na końcówce takiego „rogu”.
– Ratunku! – zacął wołać. – Na pomoc! Zaraz spadnę! Niech ktoś wezwie helikopter ratowniczy!
– No i coście naryktowali, krzesny? – obrugołek niedźwiedzia. – Mieliście pozować ludziom do zdjęć, a nie wiesać ik na latarniak!
– Przepytuje piknie. – Niedźwiedź był kapecke zmiesony. – Ale tak zabolało, kie on chycił mnie za nos, ze nie mogłek nad sobom zapanować.
– No to teroz ściągnijcie tego pona na ziem, zanim całe Zakopane sie tutok zbiegnie.
– Juz ściągom – pedzioł niedźwiedź.
Stanął na tylnyk łapak i chycił wisącego turyste za nogi, a potem mocno nim sarpnął. Zaroz doł sie słyseć trzask rozrywanego materiału i po kwili turysta nolozł sie na ziemi, choć przy tym niestety kapecke potłukł sobie rzyć. Ino kaptur jego cyrwonej kurtki ostoł na lampie i powiewoł nicym rewolucyjny standar.
– Zniszczyłeś mi, kretynie, kurtkę za sto złotych! – ryknął turysta, kie podniesł sie z ziemi.
– Chyba za pięćdziesiąt, dziubasku – wtrąciła turystka.
– Doliczyłem odsetki za straty moralne – wyjaśnił turysta i nazod zwrócił sie do niedźwiedzia. – Masz mi teraz oddać te sto złotych, gamoniu jeden!
– Ale jo nimom dutków, panocku – wyjaśnił uprzejmie niedźwiedź. – Popytojcie mojego dyrektora parku narodowego. Moze on bedzie mioł?
Ba turysta, nie znając niedźwiedziego języka, ocywiście znów usłysoł ino mamrotanie.
– I przestań wreszcie udawać, że umiesz mruczeć jak prawdziwy niedźwiedź! – ryknął znowu. – A tak w ogóle to dzwonię na policję.
I zaroz wyciągnął komórke i wystukoł numer 112.
– Halo! Policja? – zacął godać do słuchawki. – Chciałem zgłosić napaść. Na Krupówkach. Przybądźcie jak najszybciej. Jakiś facet przebrany za niedźwiedzia mnie zaatakował. Szedłem sobie spokojnie z żoną, a ten drab zupełnie bez powodu znienacka rzucił się na mnie, poturbował i zniszczył mi kurtkę, którą dopiero co kupiłem pod Gubałówką za sto pięćdziesiąt złotych!
Juz za sto pięćdziesiąt? Na mój dusiu! Pewnie, kie policja przybędzie, to sie okaze, ze ta kurtka kostowała dwieście!
Zaroz turysta chycił niedźwiedzia za łape i pedzioł:
– Przytrzymam cię, cwaniaczku, żebyś nie uciekł. Zaraz policjanci się tobą zajmą.
– Krzesny – niedźwiedź zwrócił sie ku mnie. – Co robimy? Moge głuptoka prasnąć i wartko uciec w góry.
– A umiecie prasnąć go tak, coby nie zrobić mu krziwdy? – spytołek. – Lepiej nie próbujcie. Zaroz cosi wymyśle, coby odwrócić jego uwage. A kie odwróce – to wte uciekniecie.
Ba zanim zdązyłek cosi wymyślić, spodł nagle dysc. No i – na mój dusiu! – ten dysc zmył z niedźwiedzia caluśki cukier-puder, odsłaniając w ten sposób prowdziwy kolor jego futra. Kie turysta to zauwazył, zaśmioł sie:
– Hahaha! Wiedziałem, że to przebranie jest tandetne! Odbarwiło się na byle deszczu! Haha!
Nagle… jak spod ziemi wyrosło obok nos dwók policjantów. Krucafuks! Nie myślołek, ze przybędom na wezwonie tak sybko! Widocnie musieli być kasi niedaleko.
– Czy pan oszalał?! – krzyknął jeden z nik do turysty. – Puszczaj pan tego niedźwiedzia, jeśli panu życie miłe!
– Jakiego niedźwiedzia! – zaśmioł sie turysta. – Przecież to zwykły przebieraniec.
– Panie – odrzekł policjant. – Zanim zatrudniłem się w policji, pracowałem w Tatrzańskim Parku Narodowym. I miałem wtedy okazję dobrze poznać żyjące tam zwierzęta. Zaręczam panu, że to jest prawdziwy niedźwiedź.
Turysta puścił łape miśka, podniesł reklamówke, ftórom wceśniej upuścił i wyciągnął z niej ksiązke o tatrzańskik niedźwiedziak. Poźreł na zdjęcia w tej ksiązce, porównoł je z tym, kogo potela mioł za przebierańca i…
– T-t-to nie-nie-niedźwiedź!!! – wykrztusił z siebie.
A potem cisnął ksiązke w bok i rzucił sie do uciecki.
– Dziubasku! – zawołała turystka. – Dziubasku! Nie porzucaj mnie na pastwę tej bestii!
I pohybała za nim. Zdązyłek jesce ino usłyseć, jak ten uciekający turysta wołoł, ze złozy do prokuratury donos na władze Zakopanego, ftóre dopuściły, coby niedźwiedzie bezkarnie grasowały po Krupówkak.
– Aaaaa! Niedźwiedź! Niedźwiedź! – zacęli nagle krzyceć syćka przechodnie wokół nos.
Na mój dusiu! Ale panika wybuchła! Ludzie biegli we syćkie mozliwe strony, przez co furt ftosi z kimsi sie zderzoł. Syćkie stragany dookoła sie poprzewracały. Oscypki, góralskie kapeluse, rózne maskotki… to syćko teroz pikne turlało sie po całyk Krupówkak.
– Spokojnie! Tylko spokojnie! – Pon policjant próbowoł opanować sytuacje. – Ten niedźwiedź nic nikomu nie zrobi, jeśli wszyscy zachowają spokój.
Nifto go jednak nie słuchoł. A on sam wroz ze swym kolegom zostoł w końcu kasi porwany przez spanikowany tłum.
Po paru minutak… Krupówki zupełnie opustosały. Zupełnie! Ostoł sie na nik ino niedźwiedź i jo. I wsędy ino walały sie te oscypki i inksy towar z poprzewracanyk straganów.
– Jacysi dziwni som ci ludzie – stwierdził niedźwiedź. – Zupełnie nie rozumiem, jak wy, psy, mozecie z nimi wytrzymać.
– To skomplikowone – pedziołek. – Ba teroz lepiej stela hybojmy, bo w kozdej kwili moze sie tutok pojawić ekipa, ftóro wpakuje wom w rzyć pocisk usypiający i zabiere wos do zoo.
– Pockojcie kwilecke – odrzekł niedźwiedź. – Widzicie, kielo piknyk oscypków tutok lezy? Nie wiem jak wy, ale jo se teroz zrobie przerwe obiadowom.
I zaroz połknął lezącego pod jego stopami oscypka. A potem drugiego. Potem trzeciego… Ocywiście – jak to na Krupówkak – były tamok oscypki lepse i gorse. Ale niedźwiedź mioł wystarcająco dobry węch, coby bez trudu wybrać te najlepse.
Krucafuks! Chyciłek porzuconom przez tego sakramenckiego turyste ksiązke o niedźwiedziak i otworzyłek jom na stronie 114, ka widniało zdjęcie misia zamkniętego w klatce.** Pokazołek to zdjęcie niedźwiedziowi.
– O! – zdziwił sie niedźwiedź, kie poźreł na to, co mu pokazołek. – Cemu ten bidok jest za kratkami?
– Cy jo wiem? – odpowiedziołek. – Moze zjadoł ludziom oscypki, więc ci sie zeźlili, ułapili go i zamkli?
– E, to moze rzecywiście stela hybojmy – Niedźwiedź wreście sie namyślił.
Ale zanim my rusyli, złapoł do gymby jesce jednego wielkiego oscypka.
No i pohybali my Krupówkami, potem ulicom Piłsudskiego jaz pod Krokiew, stamtela do Doliny Białego, a z tej doliny niedźwiedź juz spokojnie poseł ku swoim ulubionym terenom.
Tak więc misja przywrócenia na Krupówkak biołego misia niestety sie nie powiodła. Ale niedźwiedź był zadowolony. Pedzioł, ze te pare oscypków, ftóre udało mu sie zjeść, smakowało tak piknie, ze dlo nik worce było przezyć te całom przygode. A jo? Cóz. Jo w sumie tyz byłek zadowolony. No bo, moi ostomili, w pełni sezonu turystycnego uwidzieć puściuteńkie Krupówki – bezcenne! Hau!
* Białego misia żal, „Tygodnik Podhalański” 2012, R. XXIII, nr 33/1175, s. 6.
** F. Zięba, T. Zwijacz Kozica, On, czyli prawie wszystko o tatrzańskim niedźwiedziu, Tatrzański Park Narodowy, Zakopane 2010, s. 114.
Komentarze
Nie żałuj Owcarku zakopiańskiego misia, bo to był wynalazek bolszewicki! To przez niego w czarnych czasach komunizmu cały Zachód powtarzał ze zgrozą wieść, że w Warszawie chodzą po ulicach białe niedźwiedzie! Taka dzicz jest w Polsce! A teraz, gdy dzięki Papieżowi i Wałęsie odzyskaliśmy wolność, partyjne misie trzeba było zamknąć Gdzie Trzeba. A w Zakopanem przyjemniej i bardziej światowo będzie, gdy jakaś młoda i śwarna góralka przebierze się za statuę wolności i będzie przytulać wolną od pochodni ręką chętnych tej pieszczoty i zdjęcia turystów. Turystki ostatecznie ja mogę przytulać jako wolontariusz. A żeby Tobie Owcarku nie było przykro z powodu straty kudłatego kolegi, to opowiem Ci żydowską zagadkę: Czym się różni dyszcz od owcarka? Odpowiedź: Dyszcz szczeka z dachu, a owcarek szczeka z giemby!
Może ten – AM RATOWNIK GÓRSKI – to był jakiś kombinator, który chciał się wzbogacić, a właściwie wymusić na niedźwiedziu te dutki, które zarobił ?? Za nic chciał mieć sto złotych więcej (( a przecież przelot z ziemi na latarnię i spowrotem też kosztuje )))
Szkoda, że miś zniknął z Krupówek, bo dzieciska lubią się przytulić do takiego mięciutkiego zwierzaczka, a i panie też nie pogardzą jego silnym ramieniem ))) I można pomarzyć, jakby to było na stałe ))
A tak trzeba się przytulać, o ile, do swojego chłopa i udawać, że wszystko jest ok.
Dla dobra dzieci i pań trzeba coś z tym zrobić !!
Ow-czarek, Owczarek przypomniałeś mi stary wierszyk z zamieszchłych czasów:
„Proszę państwa, oto miś,
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda…
Nie chce podać, a to szkoda…”
Pozdrawiam starym zawołaniem niedźwiedzi – Piff Paff
A ja żałuję Owczarku, że nie zrobiłeś zdjęcia „turyście” gdy ten stwierdził, że ma przed sobą prawdziwego niedźwiedzia. No i widok pustych Krupówek też byłby niezły! 😆 😉
Na całe szczęście mam jeszcze zdjęcie sprzed prawie 30 lat! Białego Misia właśnie i moich latorośli! I wtedy Krupówki jeszcze nie były tak zapchane, jak obecnie!
Paffeu 😆
http://www.youtube.com/watch?v=YYZiDSDMyhU
Biały miś, biały miś dla dziewczyny,
którą kocham i kochał będę wciąż 😉
Baaaardzo dramatyczna opowieść, Owczarku! 🙂
Martwię się tylko, że ktoś może wziąć na serio pomysł z tymi kurtkami i zacznie takie produkować i sprzedawać 🙁
Jeśli ktoś nie czytał w papierowej „Polityce” ze dwa tygodnie temu, to polecam artykuł Jagienki Wilczak „Dlaczego Zakopane dołuje” – jest jeszcze w spisie treści
na końcu blogu Owczarka.
Czwartego maja 2012 na Moście Karola w Pradze spotkaliśmy DWA białe misie!
– i co?
– i słodko… przxesłodko… 🙄
…a jak się trzeba było starać, by je ująć z jak najmniejszym wianuszkiem wielbicieli obu płci!!! 😀
Niedźwiedź pudrowany?
Ja nie mogę! Rany!
Mnie caly czas dreczy pytanie, dlaczego bialy mis(przebieraniec) nie mogl robic pokazow jazdy na kucyku??
Czyzby kucyk wniosl skarge do gminy???
A moze misprzebieraniec nie mial prawa jazdy na kucyki???
Cala ta sprawa jest wielce zagmatwana,poprosze o wyjasnienie 😉
Do Tubylecka
„A w Zakopanem przyjemniej i bardziej światowo będzie, gdy jakaś młoda i śwarna góralka przebierze się za statuę wolności i będzie przytulać wolną od pochodni ręką chętnych tej pieszczoty i zdjęcia turystów. Turystki ostatecznie ja mogę przytulać jako wolontariusz.”
A nie skońcy sie to, Tubylecku, tym, ze ta przebrano za Staue Wolności górolka rzuci pochodnie precki i pohybo ku Tobie, cobyś tyz jom kapecke poprzytuloł? 😀
Do Wawrzecka
„Szkoda, że miś zniknął z Krupówek, bo dzieciska lubią się przytulić do takiego mięciutkiego zwierzaczka, a i panie też nie pogardzą jego silnym ramieniem”
To syćko, Wawrzecku, Biuro Promocji Zakopanego powinno powoznie wziąć pod uwage, coby wybór nowego krupówkowego misia (do ftórego miejmy nadzieje, ze wreście dojdzie) był jak najbardziej trafny 😀
Do Paffecka
„Owczarek przypomniałeś mi stary wierszyk z zamieszchłych czasów:
‚Proszę państwa, oto miś,
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda…
Nie chce podać, a to szkoda…”
Paffecku! Teroz zacynom podejrzewać, ze w tym wiersyku pon Brzechwa przewidzioł zniknięcie misia z Krupówek! Bo cyz fakt, ze miś nie podoł łapy, nie wyniknął z tego, ze go po prostu nie było? 😀
Do Hortensjecki
„A ja żałuję Owczarku, że nie zrobiłeś zdjęcia ‚turyście’ gdy ten stwierdził, że ma przed sobą prawdziwego niedźwiedzia. No i widok pustych Krupówek też byłby niezły!”
Faktycnie skoda straśno. Kiebyk to syćko przewidzioł, zaopatrzyłbyk sie w pore w Felkowej hurtowni w odpowiedni sprzęt fotograficny. W taki sam, jaki miołek niewiele wceśniej podcas góralskiego pochodu przez Krupówki 😀
Do Fusillecki
„Na całe szczęście mam jeszcze zdjęcie sprzed prawie 30 lat! Białego Misia właśnie i moich latorośli! I wtedy Krupówki jeszcze nie były tak zapchane, jak obecnie!”
To takie zdjęcie trza koniecnie, Fusillecko, zachować! Jako dowód! Bo juz wkrótce jak bedzie sie gwarzyć barzo młodym ludziom, ze kiesik Krupówki nie były zapchane, to bez fotograficnego dowodu – nie uwierzom 😀
Do Jagodecki
„http://www.youtube.com/watch?v=YYZiDSDMyhU”
Tutok widzimy misia niebieskiego, nie biołego, ale to moze dlotego, ze biołe jest tło, więc miś w tym samym kolorze byłby zwycajnie niewidocny 😀
Do Zbysecka
„Biały miś, biały miś dla dziewczyny,
którą kocham i kochał będę wciąż”
Bajuści. I wozne, coby to był biały miś, a nie były miś 😀
Do Alsecki
„Martwię się tylko, że ktoś może wziąć na serio pomysł z tymi kurtkami i zacznie takie produkować i sprzedawać”
No, jak widać, ftosi juz to robi, bo jo przecie, Alsecko, godom tutok samom ino prowde.
„Jeśli ktoś nie czytał w papierowej ‚Polityce’ ze dwa tygodnie temu, to polecam artykuł Jagienki Wilczak ‚Dlaczego Zakopane dołuje’ – jest jeszcze w spisie treści
na końcu blogu Owczarka.’
Faktycnie! To sie nawet tematycnie piknie udało zgrać! 😀
Do Basiecki
„a jak się trzeba było starać, by je ująć z jak najmniejszym wianuszkiem wielbicieli obu płci!!!”
Obu? No to w takim rozie jeden musi być misiem, a drugi – poniom misiowom.
A wracając jesce, Basiecko, do komentorzy spod poprzedniego wpisu, to powiem, ze jo sie właściwie zgadzom z TesTeqeckiem co do dziewcyn w śpilkak. To znacy dlo mnie dziewcyna w śpilkak jest jak najbardziej śwarno. Ale w obuwiu nieśpilkowym – jest jesce śwarniejso 😀
Do TesTeqecka
„Niedźwiedź pudrowany?
Ja nie mogę! Rany!”
Lepiej coby manikiury
stosowoł na swe pazury? 😀
Do Anecki
„Mnie caly czas dreczy pytanie, dlaczego bialy mis(przebieraniec) nie mogl robic pokazow jazdy na kucyku??
Czyzby kucyk wniosl skarge do gminy???
A moze misprzebieraniec nie mial prawa jazdy na kucyki???
Cala ta sprawa jest wielce zagmatwana,poprosze o wyjasnienie”
Twoje pytanie, Anecko, nalezy potraktować jako interpelacje obywatelskom, na ftórom władze Zakopanego obowiązkowo powinny odpowiedzieć. I ślus! 😀
To znacy dlo mnie dziewcyna w śpilkak jest jak najbardziej śwarno. Ale w obuwiu nieśpilkowym – jest jesce śwarniejso
Rozumiem. Te w obuwiu liściastym przez tyle lat pozwalały sobie wyłudzać kanapki, że i na ich buciorki się przy okazji pozytywnie uwarunkowałeś… 😛 😀
Owcarkowi najbardziej podobają się dziewczyny z kiełbasą jałowcową w ręku. Gdy brakuje kiełbasy, to Owcarek smutno zawywajet: „Płyną góry, płyną lasy, bo ja nie mam już kiełbasy!” A jak już się naje, to wyje wniebogłosy: „Kocham Basię bo mnie pasie!”
Obuwie liściaste! To jest to. I cała reszta – też liściasta! A potem przychodzi jesień…
Kasię, Tubylcu, Kasię… 😀
Ale niestety Testequ szpilki na zimę nie opadają! A co do Kasi, to Owcarki śpiewają: „Czy to Basie, czy to Kasie głównie kocham się w kiełbasie!”
Hmmm… póki co – dysponuję jedynie pasztetem… niezłym co prawda, ale gdzie mu tam do cukru pudru 🙄 …a jeszcze gdyby prawidłowo polukrować (misia albo Owczarka) dwiema warstwami ze spirytusikiem i cytrynką… … … mniammmm!!! 😀
😉
Do Basiecki
„Rozumiem. Te w obuwiu liściastym przez tyle lat pozwalały sobie wyłudzać kanapki, że i na ich buciorki się przy okazji pozytywnie uwarunkowałeś…”
Nigdy sie nad tym nie zastanawiołek, ale… to mozliwe!!!
„Kasię, Tubylcu, Kasię”
Bajako! Fto jak fto, ale Tubylecek powinien to doskonale wiedzieć 😀
Do Tubylecka
„Owcarkowi najbardziej podobają się dziewczyny z kiełbasą jałowcową w ręku. Gdy brakuje kiełbasy, to Owcarek smutno zawywajet: ‚Płyną góry, płyną lasy, bo ja nie mam już kiełbasy!'”
Racej to, co śpiewoł jegomość Tischner na święcie gór pod Turbaczem. A śpiewoł mniej więcej (cy bardziej mniej, cy bardziej więcej – niewozne) tak: „Zasumiały góry, zasumiały lasy, kany sie podziały pachnące kiełbasy” 😀
Do TesTeqecka
„Obuwie liściaste! To jest to. I cała reszta ? też liściasta! A potem przychodzi jesień…”
I tyz piknie, bo wte spadajom z drzew kotlety – tak przynajmniej twierdził pon Gałczyński 😀
jako partyjny(po stonie misiow,kuropatw, jeleni i owcarkow):
milcze.
stronie!!!
baco!
nie gniewaj sie.
Ale mos, Bycku, na myśli mojego bace z holi cy hamerykańskiego kongresmena z Kalifornii – Joego Bace? 😀
ano, @owcarku, ino florydzko- teksanskie
kany sie podziały pachnące kiełbasy… czyżby zeszły na psy w ostatnich latach?… 🙄 😛
Dobrze, że od ponad pół roku nie jadam żadnych mięs i wędlin – nie mogę ((( i na siłę zostałem skierowany do wegetariańskiego obozu ((
Ale ostatnio ucieszyłem się, gdy w Gazecie przeczytałem o „kiełbasie” w której jest sam tłuszcz i reszta to woda (( Ale zrobiło mi się smutno, gdy przypomniałem sobie krakowską surową, mortadelę, pasztetową czy jałowcową ( podobno jeszcze baca Owczarka taką wyrabia ). A to było tak niedawno, jakieś trzydzieści kilka lat temu ((
Dzisiaj są niestety nowe technologie produkcji wędlin ((( Dobrze, ze już tego nie jadam !
Pamiętam jak dziś pyszne kiełbasy z byka!
Na Krupówkach jeszcze nie bylam i nie widzialam tamtejszego niedwiedzia polarnego. W innym miejscu widzialam az cztery niedzwiedzie polarne. Wszystkie siedzialy w duzej sali, gdzie politycy rozmawiali o planach wydobywania ropy naftowej na terenie polnocnej Alaski. Czasami niedzwiedzie podnosily do gory prawa lape aby wyrazic swoja opinie na temat projektu.
Widzialam rowniez znak ostrzegajacy przed niedzwiedziami polarnymi. Na znaku byl rysunek niedzwiedzia polarnego i nastepujace slowa:
„Do not pass this area. Violators will be consumed.”
Co oznacza, ze kazdy kto wejdzie na ten teren bedzie skonsumowany.
Moj ulubiony znak ostrzegawczy mowi o czarnych i brazowych niedzwiedziach. Tekst na tym znaku jest dosyc dlugi i opisuje zasady bezpiecznego poruszania sie na terenach zamieszkalych przez niedzwiedzie.
Kiedy idziemy do domu niedzwiedzi polecane jest, aby miec ze soba dzwonki i maly pojemnik pod cisnieniem (spray), z ostra papryka. Odglos dzwonkow ostrzega niedzwiedzie. Wtedy niedzwiedz usuwa sie w krzaki, poniewaz niedzwiedzie nie lubia towarzystwa ludzi.
Pojemnik z ostra papryka sluzy do samo-obrony jesli niedzwiedz nas zaatakuje. Wtedy nalezy skierowac pojemnik w kierunku oczu niedzwiedzia i oproznic pojemnik z ostra papryka. To podobno odstraszy niedzwiedzia.
Wazne jest rowniez, aby idac szlakiem odroznic odchody czarnego niedzwiedzia od odchodow brazowego niedzwiedzia (grizzly). Odchody czarnego niedzwiedzia zawieraja jagody i futro z wiewiorek. Odchody grizzly zawieraja dzwonki i smierdza papryka.
Tu jest ten znak:
http://www.outdooroddities.com/wp-content/uploads/2008/07/grizzly_bear_warning_sign.jpg
Właśnie chciałem zapytać co się stanie, gdy natrafimy na niedźwiedzia uwielbiającego potrawy z papryką, ale pod koniec dowiedziałem się. Ale wracając do zakopiańskich misiów, to niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego w krainach jakby nie było południowych wałęsają się polarne niedźwiedzie? I dlaczego te niedźwiedzie molestują ludzi, zamiast naturalnych, miejscowych owcarków podhalańskich, które mają gęby przyjemniejsze od niedźwiedzich i nie czuć im z ustów? Przecież taki owczarek na czworakach może robić za kucyka, a na dwóch łapach wygląda jak sfilcowany niedźwiedź polarny i fotografista zmieści więcej osób w jego otoczeniu. No i owcarki nie zapadają w sen zimowy! Jeśli skąpym góralom szkoda dawać owcarkiom kiełbasę jałowcową, to może cepry trochę jej nawiozą, czego sobie i owcarkom życzę.
Na Krupowkach tyz nie bylam,ale dziecieciem bedac, spedzalam wakacje pod Szrenica.W miescie nie chadzal mis polarny ino babinki jakies, sprzedawaly puchate malpki dyndajace na gumce.
Jedna taka nawet mama mi zafundowala.Ale co maja futrzane malpy wspolnego z Sudetami,tego nie „wim” 😮 😉
Wszystkim budowniczym zycze milego wieczoru,hej.
Do Bycka
„ano, @owcarku, ino florydzko- teksanskie”
Cyli racej blizej im do Bacy kalifornijskiego niz do mojego bacy spod Turbacza 😀
Do Basiecki
„czyżby zeszły na psy w ostatnich latach?”
Nie telo zesły, co wesły do zołądków pewnyk psów, w tym …………….. 😀
Do Wawrzecka
„Ale zrobiło mi się smutno, gdy przypomniałem sobie krakowską surową, mortadelę, pasztetową czy jałowcową ( podobno jeszcze baca Owczarka taką wyrabia ).”
Mój baca – nie. Ale był taki Bronek w Ochotnicy Górnej, ftóry ryktowoł takie kiełbasy, synki, wędlinki, ze heeeeeeeeeeeeeeeeeeeej! Licba „e” w ostatnim słowie poprzedniego zdania – jak najbardziej dlo Bronkowyk wyrobów zasłuzono 😀
Do Tubylecka
„Ale wracając do zakopiańskich misiów, to niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego w krainach jakby nie było południowych wałęsają się polarne niedźwiedzie?”
Jo se myśle, Tubylecku, ze tutok idzie o kontrole skarbowom. Kie taki kontroler spyto biołego misia, kany podatek od dochodów z pozowania do zdjęć, miś powie, ze on płaci podatki w swej ojcyźnie – w Grenlandzkim Urzędzie Skarbowym. A za jest ustawa o unikaniu podwójnego opodatkowania, to kontroler juz nie moze sie przycepić, pokiela nie pojedzie na Grenlandie i nie sprawdzi. A Grenlandia to nie ciepłe kraje. Kontrolerowi racej nie bedzie sie fciało tamok jechać 😀
Do Orecki
„Widzialam rowniez znak ostrzegajacy przed niedzwiedziami polarnymi. Na znaku byl rysunek niedzwiedzia polarnego i nastepujace slowa:
‚Do not pass this area. Violators will be consumed.’
Co oznacza, ze kazdy kto wejdzie na ten teren bedzie skonsumowany.”
Ino ciekawe, kogo te misie polarne wolom? Tyk, co wchodzom z mustardom cy tyk,co wchodzom z majonezem? 😀
Do Anecki
„Jedna taka nawet mama mi zafundowala.Ale co maja futrzane malpy wspolnego z Sudetami,tego nie ‚wim'”
Jo wiem, Anecko! Jo wiem! Takie urządzenie jak prysnic zostało wynolezione właśnie w Sudetak. A z cym sie kojarzy prysnic? Z kąpielom. A z cym sie kojarzy kąpiel? Z wiersem pona Fredry „Małpa w kąpieli”. I to właśnie małpy majom wspólnego z Sudetami 😀
Teraz juz wiem Owcarku,ze obecnosc malpy na gumce w Sudetach,jest jak najbardziej uzasadniona 🙂
Nie miałam pojęcia, że prysznic wynaleziono w Sudetach! 😆
A dzisiaj na wrocławskim Rynku była biała misia – też miała ogromne powodzenie wśród chętnych do zdjęć. Nie widziałam, bo mnie nie było, ale koleżanka z wnukiem stała w kolejce i stąd wiem. To jakaś akcja Green Peace była. 🙂
Greenpeace. 😳
Polar bear, Polar bear, what do you hear
I hear a lion roaring in my ear
http://www.youtube.com/watch?v=ctQjLfMKinU
Orecka, Orecka, what do you hear
I hear Azarenka is winning the second set
Do Anecki
„Teraz juz wiem Owcarku,ze obecnosc malpy na gumce w Sudetach,jest jak najbardziej uzasadniona”
Być moze nolozłoby sie więcej powodów. Ino ten przyseł mi do łba jako pierwsy 😀
Do Alsecki
„Nie miałam pojęcia, że prysznic wynaleziono w Sudetach!”
Ino trza tutok dodać, ze zrodziło go nie polskie plemie, ba czeskie. A słowo „prysznic” w ogóle wzięło sie od nazwiska jego wynalazcy 😀
Do Orecki
„Polar bear, Polar bear, what do you hear
I hear a lion roaring in my ear”
I hear a lion? Cóz, miś polarny moze se chyba pozwolić na plagiatowanie ryków nawet lwa. Bo zdoje sie, ze w rozie sarpacki – to racej miś polarny by wygroł 😀
Tyz prowda.
Owczarku – ja byłem świecie przekonany, że zapasy jałowcowej w Budzie to jest wyrób Twojego Bacy ? No ale jeśli jakiś Twój sąsiad produkuje lepsze wyroby – to rozumiem, że dla Ciebie jakość jest na pierwszym miejscu ))
Wszyscy tylko prysznic i prysznic, a nikt nawet nie wspomni o uczniu i następcy Priestnitza – księdzu Kneippie! Rewelacyjna metoda lecznicza księdza Kneippa nadal stosowana jest w świecie z dobrym skutkiem. Ja sam ilekroć odczuwam przygnębienie i depresję – leczę się tą metodą. I tak się zastanawiam, czy obok bacówki Owcarka nie przybudować lecznicy księdza Kneippa, gdzie kuracjusze znudzeni widokiem gór raczyliby się jałowcówką czy innymi ziołowymi nalewkami i destylatami. Nic nie jest ważniejsze od zdrowia!
Biały miś wraca na Krupówki
Ma przy pasie colty dwa!
Biały miś wraca na Krupówki
Co to będzie myśleć strach!
Co to teraz będzie aż myśleć strach!
Do Orecki
„Tyz prowda.”
Ba lew – choć sarpacke z nieddźwiedziem polarnym racej by przegroł, niek mo se ten tytuł króla zwierząt, coby nie było mu przykro 😀
Do Wawrzecka
„Owczarku ? ja byłem świecie przekonany, że zapasy jałowcowej w Budzie to jest wyrób Twojego Bacy ?”
Mój baca to ino oscypka, bundza, bryndze i zyntyce. Ale to moze dobrze, ze nie robi syćkiego? Bo podobno, kie ftosi lub cosi jest do syćkiego – to jest do nicego 😀
Do Tubylecka
„I tak się zastanawiam, czy obok bacówki Owcarka nie przybudować lecznicy księdza Kneippa, gdzie kuracjusze znudzeni widokiem gór raczyliby się jałowcówką czy innymi ziołowymi nalewkami i destylatami. Nic nie jest ważniejsze od zdrowia!”
W tym roku, to bedzie trudno, bo wkrótce juz mój baca zejdzie z holi do wsi. Ba w następnym sezonie – trza bedzie o tym pomyśleć 😀
Sarpacka lwa z niedzwiedziem polarnym chyba moglaby miec miejsce tylko we wierszu…
Zastanowilo mnie, jakie szanse ma orka z niedzwiedziem polarnym. Moj pseudonim nie ma to nic do rzeczy. Google mowi (google zawsze mowi prawde 🙂 ), ze niestety niedzwiedz polarny nie ma zadnych szans z jedna orka, a tym bardziej z grupa. Orki poluja w grupie.
Tydzien temu spalismy na plazy. Dokladnie – probowalismy spac na plazy. Tu wiele osob zabiera maly namiot lub tylko spiwor i spedza kilka dni i nocy nad oceanem.
Nie moglismy spac nie dlatego, ze byla druga pelnia ksiezyca w sierpniu (blue moon) lub z powodu szumu fal. Nie spalismy poniewaz cala noc od oceanu dochodzilo szczekanie. Prawdopodobnie takie samo szczekanie, jak owczarki szczekaja na lowiecki.
W wodach oceanu cala noc szczekaly foki. Foki szczekaja, kiedy chca poinformowac swoje krewne, kolezanki i kolegow, ze w okolicy sa orki. Na pewno nie ostrzegaly siebie z powodu mojej obecnosci na plazy. Chodzi o prawdziwe orki, ktore zyja w oceanie.
Kiedy rano wzeszlo slonce zobaczylismy grupe orek plywajacych wzdluz brzegu oceanu. Foki nadal szczekaly. Wkrotce orki odplynely, a szczekanie fok ustalo.
Nie mam zadnych dowodow na to wydarzenie poniewaz bateria w kamerze padla przed zachodem slonca.
Szczeka foka na gór szczycie
Szczeka sobie w dal.
Biednej Orce ciężkie życie
Pośród morskich fal!
Biały niedzwiedz mocno spi
Biały niedzwiedz mocno spi
My go nie zbudzimy
Bo sie go boimy
Jak sie zbudzi to nas zje
Jak sie zbudzi to nas zje.
Nie pomne nazwiska autora tych słow. Nie pomne rowniez koloru tego spiacego niedzwiedzia. Niech bedzie biały, jak białe myszy i jak białe łowiecki.
W originale treść piosenki brzmiała STARY niedźwiedź mocno śpi. A jeśli stary, to siwy, a więc masz rację śpiewając o białym niedźwiedziu. Do naszego przedszkola się nadajesz!
Owczarku Drogi, (6 września o godz. 22:51)
może ten Miś ma niebieską podomkę? 🙄 😉
Sprawdzone sposoby są najlepsze 😉
Jak rozpoznać misia?
Podchodzimy cichutko szarpiemy misia za futro i w nogi:
1 – Uciekamy a niedźwiedź nas nie goni – jest to miś pluszowy.
2 – Uciekamy na drzewo a niedźwiedź za nami – jest to niedźwiedź brunatny.
3 – Uciekamy na drzewo a niedźwiedź zaczyna nim trząść byśmy spadli – jest to miś grizzly.
4 – Uciekamy na drzewo, niedźwiedź za nami, ale zamiast nas pożera liście – jest to miś koala.
5 – Chcemy uciec na drzewo, ale nigdzie nie ma drzew – jest to niedźwiedź polarny.
emi
🙂 🙂 🙂
A gdzie uciekl miedwied?
miedwied ucieka wyłącznie w maliny 😎
…ucieka do miedwieda, ktory juz siedzi w malinach. Na powitanie kilka „bear hugs”.
Do Orecki
„Zastanowilo mnie, jakie szanse ma orka z niedzwiedziem polarnym.”
Orka? Chyba śmiało mogłaby pedzieć: „Ja nikogo się nie boję, nawet niedźwiedź – też dostoję”. I wcale nie byłyby to ino stefkowoburcymuchowe przechwałki 😀
Do Tubylecka
„Szczeka foka na gór szczycie
Szczeka sobie w dal.
Biednej Orce ciężkie życie
Pośród morskich fal!”
No! Nareście powstało rozwinięcie tej hyrnej piosnki zacynającej sie od słów: „Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal” 😀
Do Jagodecki
„Owczarku Drogi, (6 września o godz. 22:51)
może ten Miś ma niebieską podomkę?’
To mozliwe, Jagodecko! W końcu po tej swojej gawrze cy inksej jamie musi on w cymsi chodzić 😀
Do Emilecki
„Sprawdzone sposoby są najlepsze
Jak rozpoznać misia?
Podchodzimy cichutko szarpiemy misia za futro i w nogi:
1 ? Uciekamy a niedźwiedź nas nie goni ? jest to miś pluszowy.
2 ? Uciekamy na drzewo a niedźwiedź za nami ? jest to niedźwiedź brunatny.
3 ? Uciekamy na drzewo a niedźwiedź zaczyna nim trząść byśmy spadli ? jest to miś grizzly.
4 ? Uciekamy na drzewo, niedźwiedź za nami, ale zamiast nas pożera liście ? jest to miś koala.
5 ? Chcemy uciec na drzewo, ale nigdzie nie ma drzew ? jest to niedźwiedź polarny.”
A jeśli ten miś… godo głosem pona Mieczysława Czechowicza? 😀
Ho! Ho! Owcarku! Z tą śwarnością górali nie jest tak prosto, bo jak wiadomo – kobitki zawsze są ładne a z chłopami gusty się zmieniają. Kiedyś obowiązywały klasyczne greckie kanony męskiej urody, potem były modele rubensowsko-balzakowskie, a ostatnio słyszę najpiękniejszymi mężczyznami są Mick Jagger i agient Tomek któremu nie mogły się oprzeć sejmowe dziewice. I dlatego każdy góral był, jest, albo kiedyś będzie śwarny!
Orca,
spotkania z misiami po tatrzańsku (zeszły sezon)
😎 😀