Piknie przepytuje za ten dysc

Krucafuks! Na przysłość muse uwazniej dobierać tematy do wpisów na tym blogu. No bo o cym był mój przedostatni wpis? Ano o potopie, o swedzkim potopie, a dokładnie o skarbie z tamtyk casów. O cym zaś był ostatni? Znowu o swedzkim potopie. A skoro taki był temat wpisu, to taki tyz był temat komentorzy ryktowanyk przez bywalców Owcarkówki. Co z tego syćkiego wysło – to sie okazało wcora. Moi ostomili, nase słowa stały sie ciałem: zrobił sie straśliwy potop. Nie swedzki wprowdzie, ino stadionowy, ale mniejso w tej kwili o przymiotniki. Mioł być pikny mec Polska-Anglia. Pikny mec na piknym stadionie, ftóry uchodził za nasom chlube narodowom. A tymcasem… przyseł taki sakramencki dysc, ze pod jego naporem literka „b” w słowie „chluba” obyrtła sie wokół poziomej średnicy swego brzuska i… z chluby narodowej zrobiła sie chlupa narodowo. A ze – jak wiadomo – nasi najlepsi hydraulicy powyjezdzali na Zachód, to nie nolozł sie nifto, fto dołby rade tej hydrokompromitacji zapobiec. Krucafuks! Chyba jednak mece tej rangi lepiej ryktować w Krakowie. Bo tamok jest na miejscu Wawelok, ftóry mo juz pewne doświadcenie w wypijaniu duzyk ilości wody. Więc kieby na jakimsi krakowskim stadionie uzbierało sie tej wody za wiele, to Wawelok – przy swoim doświadceniu – mógłby cosi na to piknie poradzić. Haj.

No, jak juz pewnie wiecie, mec w końcu sie odbył. Dzisiok o siedemnastej, zamiast wcora o dwudziestej pierwsej. Zremisowali my 1:1, co jak na nase mozliwości jest wynkiem barzo piknym. Ba kieby mec rozegrano wte, kie pierwotnie planowano, to polscy kibice mogliby zacąć sie ciesyć tym remisem całe dwajścia godzin wceśniej. A nie dopiero teroz. Haj.

Inkso rzec, ze jo tam sie dziwie, cemu jednak wcora do tego mecu nie dosło. No bo na mój dusicku! Pon Gene Kelly mógł w ulewnym dyscu śpiewać i tańcyć, a piłkorze nie mogli grać? Co najwyzej załozyliby pikne kalose i telo. A jeśli nie fcieli przemocyć ciuchów, to mogli grać z parasolami. W końcu to piłka nozno, nie ręcno, więc co by im przeskadzało trzymanie w jednej ręce parasola? Ftosi mógłby pedzieć, ze przeskadzałoby bramkorzom. Ba jo na to powiem, ze niekoniecnie. Bo przecie kieby takom piknie rozłozonom parasolkom bronić dostępu do bramki, to tako obrona mogłaby być skutecniejso niz ta za pomocom dwók duzo mniejsyk ludzkik dłoni. Bajako.

Ale cóz. Co by nie godać, fakt pozostoje faktem, ze tym gwarzeniem o potopie swedzkim wyryktowali my wcorajsy potop we Warsiawie. I nie bede sie tutok uchyloł od odpowiedzialności. Przyznoje: to jo jestem tutok głównym winowajcom. Bo to jo sie do tematu potopu przycepiłek jako ten rzep do mojego ogona. Mojo wina, mojo wina, mojo barzo wielko owcarkowo wina. Więc syćkik, ftórzy ucierpieli z powodu przesunięcia mecu z wcora na dzisiok, barzo, ale to barzo piknie przepytuje. Hau!