Houston, ale ftóry?
Oooo! Poni Grochola napisała ksiązke Houston, mamy problem. Nie wiem, o cym jest ta ksiązka, ale tytuł – całkiem pikny. Co on oznaco? Fto nie wie, a fciołby wiedzieć, ten moze poźreć do takiego jednego słownika zwrotów. Ten słownik piknie wyjaśnio, ze „Houston, momy problem” to: Pierwotnie autentycne zgłosenie sakramencko groźnej awarii. Obecnie zaś zartobliwe zawiadomienie o jakimkolwiek problemie.
Dalej nojdziecie tamok informacje, ze to hyrne „autentycne zgłosenie” miało miejsce w 1970 rocku, kie hamerykańsko rakieta Apollo 13 poleciała na księzyc. Poleciała, ba… nie doleciała, bo po drodze dosło do wybuchu zbiornika z tlenem. I wte jeden z astronautów przekazoł do centrali NASA w Houston komunikat: Houston, zrobił nom sie tutok problem („Houston, we’ve had a problem here”). W opowiadającym o tyk wydarzeniak filmie z ponem Tomem Hanksem słowa te zabrzmiały kapecke inacej: Houston, momy problem („Houston, we have a problem”). Podobno twórcy filmu uznali, ze dzięki tej drobnej zmianie cało scena piknie zysko na dramaturgii. Jeśli tak faktycnie było – to ocywiście ci prowdziwi astronauci wykazali sie brakiem profesjonalizmu, popełnili błąd, ze zawołali za mało dramatycnie. I potem – z ik winy bidni filmowcy byli zmuseni te słowa przeinacać. Haj.
Cóz, jak ten okrzyk brzmioł, tak brzmioł. Ba powiem wom telo, ze słowo „Houston” w ogóle by tamok nie padło, kieby nie… pewien hyrny cłek z Dzikiego Zachodu. Bajako. Ten cłek urodził sie w 1793 rocku w rodzinie farmerskiej, w piknej Dolinie Shenandoah w stanie Virginia. Nazywoł sie… Sam Houston. Jako nastolatek przeniesł sie wroz z rodzinom do stanu Tennessee. A wkrótce potem… uciekł z domu i zamieskoł se u Indian z plemienia Czirokezów. Na mój dusiu! Pewnie stykaliście sie nie roz – w ksiązkak cy filmak – z historiami, jak to Indiane porywali biołym dzieci. A Houston – jako widzicie – sam sie piknie porwoł. Widocnie zywobycie z cyrwonoskórymi widziało mu sie ciekawsym niz z bladymi kufami. I choćby ten ino fakt świadcy piknie, ze musioł to być prowdziwie siumny i ślebodny cłek.
Młody Sam Houston spędził wśród Czirokezów trzy roki. Ciekawe, cy bawił sie tamok z nimi w Indian? W kozdym rozie zyskoł w tym plemieniu wielu przyjaciół, ze ftórymi później wiele rozy spotykoł sie juz jako dorosły. I jak mało ftóry bioły cłek w tamtyk casak piknie wiedzioł, kielo to krziwd podoznawali Indianie z winy bladyk kuf.
Co później ten pon Houston porabioł? Ano rózne rzecy. Był żołnirzem w hamerykańsko-angielskiej wojnie 1812 roku. Był tyz gubernatorem stanu Tennessee i posłem do Izby Reprezentantów. A w 1832 rocku przeniesł sie do Teksasu.
Wte Teksas jesce nie był hamerykańskim stanem. Był natomiast cynściom meksykańskiego stanu Coahuila y Tejas. Od pocątku roków dwudziestyk jednak ściągały tamok tłumy hamerykańskik osadników. Co na to władze Meksyku? Pocątkowo wcale sie temu nie prociwiały. Ba w pewnym momencie zorientowały sie, ze licebnie Hamerykanie zawierchowali tamok nad Meksykanami. A to juz przestało sie tym władzom podobać. Sytuacja zrobiła sie jesce bardziej napięto, kie w 1833 rocku prezydentem Meksyku zostoł prowdziwy łoter na miare Hitlera i Stalina – pon generał Antonio Lopez de Santa Anna. Juz kiesik zreśtom – we wpisie z 24 stycnia 2008 rocku – godołek wom o tym ponu, a zwłasca o jego nodze (a nas Bobicek wte nawet pikny wiers o tej nodze wyryktowoł).
Tak więc krucafuks porobiło sie: z jednej strony miłujący demokracje teksańscy Hamerykanie, z drugiej – miłujący dyktature i terror pon Santa Anna. Syćko wskazywało na to, ze niebawem pomiędzy obiema stronami dojdzie do sarpacki. No i dosło. W 1835 rocku hamerykańscy Teksańcycy wzniecili powstanie. Nieftórzy Meksykanie zreśtom piknie ik poparli. Pocątkowo powstańcy głosili, ze walcom o przywrócenie Meksykowi demokracji. Licyli na to, ze reśta tego kraju piknie sie do ik walki przyłący. Ale sie nie przyłącyła. I wte – 2 marca 1836 rocku – powstańcy ogłosili Deklaracje Niepodległości Teksasu, barzo zreśtom podobnom do starsej o 60 roków Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoconyk. Zaroz tyz wyryktowano rząd i armie nowo powstałej Republiki Teksasu. A na cele tej armii stanął – nas pon Sam Houston, ftóremu nadano stopień generała.
Tymcasem prezydent Santa Anna postanowił osobiście dowodzić wojskiem, ftóre rusyło do walki z teksańskim poruseństwem. Zaledwie kilka dni po ogłoseniu teksańskiej Deklaracji Niepodległości okrutnie rozprawił sie z powstańcom załogom fortu Alamo. O tym forcie mozecie usłyseć w niejednym hollywoodzkim filmie, bo jego obrona przesła do historii jako hamerykańskie Termopile. Wkrótce po Alamo powstańcy ponieśli kolejnom klęske – pod osadom Goliad, a syćkik wziętyk tamok do niewoli jeńców pon Santa Anna kazoł pozabijać.
Teroz do ostatecnego zwycięstwa dyktatorowi brakowało ino rozprawienia sie z samym Houstonem. Ba to okazało sie trudniejse, bo pon Houston ze swymi oddziałami… barzo sybko uciekoł. Bajako. Całe powstanie przeinacyło sie w wielkom ganianine meksykańskik wojsk za buntownikami. Jaz cywilny rząd Teksasu sie zdenerwowoł i zacął zarzucać swojemu generałowi tchórzostwo. Pon Houston jednak wiedzioł, co robi. Zdawoł se sprawe, ze dowodzi zbieraninom byle jak uzbrojonyk ochotników, gdy tymcasem jego przeciwnik to piknie wyskolono regularno armia. Dlotego uznoł, ze na rozie lepiej wroga unikać i cekać na bardziej sprzyjające okolicności do podjęcia piknej walki. No i na mój dusiu! Docekoł sie! 21 kwietnia nad potockiem San Jacinto teksańscy zwiadowcy natrafili na obóz, ka stacjonowało półtora tysiąca meksykańskik żołnirzy. Akurat mieli oni cas sjesty, więc lezeli brzuchami do wierchu, grzali sie na słonku i byli bardziej rozleniwieni niz jo po paru piknyk flaskak Smadnego Mnicha. Zwiadowcy wartko powiadomili generała Houstona o tym, co uwidzieli. Generał zaś uznoł, ze oto trafiła sie niesamowito okazja, coby piknie prasnąć przeciwnika.
Zaroz 900 Teksańcyków (w tym jeden weteran powstania listopadowego, pon Feliks Wardziński) cichusieńko zakradło sie przez zarośla, jaz podesło barzo blisko nicego nie spodziewającyk sie Meksykanów. Na umówiony sygnał – powstańcy rusyli do salonego ataku. Krucafuks! Udało im sie! Żołnirze Santa Anny byli zupełnie zaskoceni! Jak później napisoł pon Houston w swoim raporcie: Cało bitwa trwała cosi koło osiemnostu minutek. […] Nase straty to 2 bidoków zabityk i 23 rannyk, z cego 6 niestety śmierztelnie. Straty wroga natomiast to 630 zabityk […], 208 rannyk […] i 730 wziętyk do niewoli.* Ale to jesce nie syćko – wśród tyk 730 jeńców nolozł sie… sam prezydent Santa Anna! Na mój dusicku! Lepsego prezentu Teksańcycy nie mogli se wymarzyć!
Powstało ino pytanie: co teroz z takim ancykrystem zrobić? Więksość fciała od rozu werede ubić, a potem odsprzedać McDonald’sowi na hamburgery. Ba kie uświadomiono se, ze McDonald’s powstonie dopiero za 104 roki, pon Houston wpodł na inksy pomysł: pedzioł dyktatorowi, ze go wypuści, jeśli ten uzno niepodległy Teksas. Pon Santa Anna, ftóry jakosi tak nagle zrobił sie dlo powstańców barzo piknie ugodowy, skwapliwie sie zgodził. Wkrótce wyseł na wolność, wrócił do meksykańskiej stolicy i… od rozu zacął godać, ze zodnej Republiki Teksasu nimo, a Teksas jest cynściom Meksyku i ślus. Na dobrom sprawe mógł zebrać duzo więksom armie niz poprzednio i rusyć na Teksas jesce roz. Cemu tego nie zrobił? Jak uwazo badac tamtyk dziejów, pon Frederick Merk, Meksyk pogrązoł sie wte w coroz więksym chaosie wewnętrznym – i to skutecnie odciągnęło uwage centralnyk władz od tego, co sie działo kasi na peryferiak.** Cóz, pewnie faktycnie tak właśnie było. Haj.
I tak oto Teksas stoł sie niepodległym państwem. Fto zostoł jego pierwsym prezydentem? Ocywiście pon Houston – on był przecie teroz najwięksym bohaterem, więc mało fto mioł wątpliwości, fto najbardziej zasługuje tutok na rządzenie.
Heeej! Ta nowo republika była całkiem pikno. Ba Teksańcykom wartko zacęło sie cknić za Stanami Zjednoconymi. W końcu stamtela pochodziła więksość z nik, tamok mieli swe rodziny, a poza tym zdawali se sprawe, ze Meksyk moze kiesik zaatakować ponownie. Choć byli i tacy, ftórym marzyło sie ucynienie z Republiki Teksasu nowej potęgi wierchującej nad całom zachodniom półkulom. Ale ci, co tak marzyli, byli w mniejsości.
Cóz, Teksasowi zafciało sie przyłącyć do Stanów Zjednoconyk, ale… cy Stany tyz tego fciały? Ano… jedni byli za, a drudzy przeciw. Północnym stanom nie barzo sie podobało, ze w Teksasie było legalne niewolnictwo. Poza tym wielu obawiało sie, ze jeśli dokonajom aneksji tego kraju – to awantura z Meksykiem gotowo.
Tak więc jeśli Teksas fcioł, coby Hamerykanie go przygarnęli – najpierw musioł ik do siebie piknie przekonać. No i próbowoł przekonać. Sam pon Houston tyz próbowoł. Na przykład w lutym 1844 rocku wysłoł list do swego downego kompana, a zarozem byłego hamerykańskiego prezydenta, pona Andrew Jacksona.
Mój ostomiły przyjacielu – napisoł w tym liście – mozes piknie uwidzieć, ze Teksas stoi przed Stanami Zjednoconymi jako ta śwarno ponna młodo, piknie wystrojono do piknego ślubu. Ale krucafuks! Jeśli ona, tak ufno w nowy ślicnopikny związek, zostonie odtrącono, to pocuje sie tak straśliwie upokorzono, ze nie do sie tego opisać. Haj. […] Jeśli zatem teroz niom wzgardzicie, to ona wyrzeknie sie swyk obecnyk pragnień na wse i juz nigdy nie zefce Stanów Zjednoconyk, ino posuko se inksego siuhaja.***
Podobno list pona Houstona wyworł na ponu Jacksonie duze wrazenie. Jackson był wte juz na politycnej emeryturze, ale nadal wielu Hamerykanów licyło sie z jego zdaniem. Teroz postanowił piknie ten swój autorytet wykorzystać. Zacął nagabywać polityków, coby wreście cosi w sprawie Teksasu ukwalowali. No i w końcu w lutym 1845 rocku kongresmeni postanowili, choć nieznacnom więksościom głosów, ze jeśli ludność Teksasu wyrazi takie zycenie – ik kraj zostonie przyjęty do USA.
Pół roku później w Teksasie miało miejsce powsechne głosowanie. Po podliceniu głosów okazało sie, ze 4254 głosującyk poparło przyłącenie do Stanów, a prociwiło sie ino 257.**** To ostatecnie przesądziło sprawe. Krótko historia Republiki Teksasu dobiegła końca. Kraj ten stoł sie dwudziestym ósmym hamerykańskim stanem.
Chociaz… miało być kapecke inacej – bo Teksas był tak wielki, ze zakładano, ze zostonie on podzielony na 3, abo 4, abo nawet 5 stanów. Tymcasem Teksańcycy pedzieli, ze mowy nimo! Oni syćka som dumni ze swej teksańskości i nie pozwolom sie podzielić i ślus! Więc w końcu do zodnego podziału nie dosło. I kie teroz poźrecie na mape USA, to od rozu uwidzicie, ze Teksas jest duuuuzo więksy niz inkse stany. Ino Alaska jest jesce więkso. Haj.
Pon Houston nadal był przez Teksańcyków piknie sanowany. Parokrotnie wybrali go na swego reprezentanta do Senatu. A w 1859 rocku – na gubernatora. Niestety niewiele później… ten stan zacął robić głupie rzecy – mało ze furt nie fcioł przyznać Murzynom ślebody, to jesce poporł te południowe stany, ftóre postanowiły odłącyć sie od Unii i wyryktować Skonfederowane Stany Hameryki. Na prózno pon Houston przekonywoł, ze to głupi pomysł – nie fcieli go kruca słuchać. Nastały takie casy, ze nawet tak siumny cłek jako on nie zdołoł przemówić Teksańcykom do rozumu. W marcu 1861 rocku, za odmowe złozenia przysięgi na wierność Kofederacji, pon Houston został pozbawiony stanowiska gubernatora. Dwa roki później pomorł. Kapecke skoda, ze te dwa roki musioł przezyć w pocuciu przegranej. Kieby chociaz dozył końca wojny secesyjnej…
Ale cóz – w sumie i tak mioł zywobycie ciekawe jak mało fto. Ciekawe i pikne. Choć zdarzały mu sie tyz rózne grzychy. Roz na przykład na środku waszyngtońskiej ulicy stłukł jednego kongresmena na kwaśne jabłko (inkso rzec, ze tamten fudament oberwoł nie za niewinność, ino za paskudne oscerstwa). A przez pewien cas pił tak straśnie duzo gorzołki, ze jego indiańscy przyjaciele nadali mu imie Oo-tse-tee Ar-dee-tah-skee, co po polsku znacy – Wielki Pijok. Keby w jego sumieniu nieco głębiej pośperać – to jesce pare inksyk grzychów by sie tamok nolazło. Ba zarozem była to tak barwno postać, ze Pon Bócek na jego widok pewnie machnął na te grzychy rękom, mruknął „A, niekze ta” i piknie przez bramy raju przepuścił.
Tak więc, ostomili, znocie juz cłeka, od ftórego nazwiska wzięła sie nazwa miasta Houston, miasta, ka pikne centrum NASA sie dzisiok nojduje. Tym samym poznoliście tyz prahistorie zawołania: „Houston, momy problem”. Pomyślołek, ze worce jom znać, kie teroz – między inksymi za sprawom najnowsej ksiązki poni Grocholi – zawołanie to mo sanse zadomowić sie w Polsce. A jeśli sie zadomowi, to bedzie dobrze cy źle? Cóz, to juz wy ludzie osądźcie. Jo se ino myśle, ze jeśli juz bedziecie fcieli tak zawołać, to dobrze by było najpierw dobrze sie zastanowić, co właściwie fcecie wyrazić przez słowo „Houston”. Cy to miałby być ten ośrodek NASA? Lepiej nie. Co taki ośrodek lezący w dalekim Teksasie moze wom pomóc? Hyrnej i śwarnej, zmarłej niedowno poni Whitney Houston tyz w rozie kłopotów racej nimo sensu wzywać – ona bedzie wom mogła co najwyzej piknie zaśpiewać. Ba kie idzie o ducha pona Sama Houstona – oooo! – taki siumny teksański generał moze być piknie pomocny! Dlotego najlepiej chyba zwracać sie właśnie do niego. Dlo jasności mozecie nawet wołać: „Generale Houston, momy problem!” – wte bedzie więkso sansa, ze to wołanie trafi do najwłaściwsego adresata. Hau!
* The Writings of Sam Houston, 1813-1863, ed. by A.W. Williams and E.C. Barker. The University of Texas Press, Austin 1938-1943, t. 1, s. 417.
** F. Merk, History of the Westward Movement. Alfred A. Knopf, New York 1978, s. 276.
*** The Writings of Sam Houston, 1813-1863, t. 4, s. 265.
**** R.N. Richardson, Texas, the Lone Star State. Prentice-Hall, Englewood Cliffs 1958, s. 123.
Komentarze
Pikna historia piknie opisana. Moze zaczne moje komentarze od dwoch pytan.
Pytanie pierwsze, dlaczego Owczarek nie jest dyrektorem kampanii wyborczej ktoregokolwiek z obecnych kandydatow? Ktos, kto pisze list zaczynajacy sie od slow „Mój ostomiły przyjacielu…” i dalej pisze, ze Teksas to „śwarno ponna młodo” i dalej uzasadnia piknymi slowami swoj argument, odnioslby wielki sukces jako dyrektor kampanii wyborczej.
Drugie pytanie: Do jakiej partii nalezal ten kongresman, ktorego Houston „stłukł na kwaśne jabłko”? Demokrata, Republikanin czy jakas inna partia?
Na razie moge tylko napisac: „Don’t mess with Texas”.
owcarek podhalański pisze: Podobno twórcy filmu uznali, ze dzięki tej drobnej zmianie cało scena piknie zysko na dramaturgii. Jeśli tak faktycnie było ? to ocywiście ci prowdziwi astronauci wykazali sie brakiem profesjonalizmu, popełnili błąd, ze zawołali za mało dramatycnie.
Jacy prawdziwi astronauci? Chyba chodzi Ci o aktorów grających astronautów w sztuce pod tytułem „Apollo 13”. Doskonale wiadomo, że wszystkie „loty na Księżyc” były spektaklami transmitowanymi „na żywo” z Hollywood (wnętrza statku kosmicznego) z dokrętkami filmowymi nagrywanymi w plenerach Nowego Meksyku.
Obecnie plenery te są wykorzystywane w ramach serialu „Mars Curiosity”, a także na potrzeby jednoaktówek – takich, jak „Stratosferyczny Felix”. 🙂
Orca, popieram —
więcej, popieram Owczarka jako kandydata na prezydenta USA samo-sobie-organizującego kampanię wyborczą! 😎 Że co? Że warunki i przeszkody? — No pszesz znają Szpaństwo Owczarka! 😀
Czyli Sam się nazywał Huston a jak inni go nazywali – oprócz oczywiście „Wielki Pijok” ?
Z zawołania „Huston mamy problem” wynika , że astronauci chcieli pomocy od samego Hustona (a może nawet od Sama 😀 )
No i znowuż mogłem przeczytać jak budowały się Stany Zjednoczone Ameryki. Teksas to podobno wspaniały i dumny stan, co zresztą wynika z Twojego opisu.
Nie możemy mieć do p. Sama Hustona żadnych żali i pretensji. Wszak chciał dla Teksasu i jego ludzi jak najlepiej, a że tam komuś „wygarbował skórę” to widocznie ten „garbowany” zasłużył sobie na to )
A co do tego zawołania to najlepiej by było gdybyśmy nie musieli używać takiego zawołania. Najlepiej gdybyśmy to zawołanie trochę zmodyfikowali i np czasami zawołali w przestrzeń kosmiczną – Huston, jest wspaniale i ok !
Owczarku, pięknie opowiedziana historia 🙂
Mam wrażenie, że to powiedzenie już się dość dobrze przyjęło w Polsce, potrafi rozładować napiętą sytuację i dlatego życzę mu aby na tym poziomie pozostało, niech się już nie rozszerza, nie traci swojej świeżości i dowcipu przez nadużywanie. Cóż …oględnie mówiąc nie przepadam za książkami p. Grocholi i taki tytuł to marna przysługa dla tego powiedzenia
Do Orecki
„Pytanie pierwsze, dlaczego Owczarek nie jest dyrektorem kampanii wyborczej ktoregokolwiek z obecnych kandydatow?”
Ano dlotego, ze zoden z nik nie nazywo sie Sam Houston. Kieby sie ftórysi tak nazywoł – zaroz pohybołbyk do Hameryki zaoferować swoje usługi.
„Ktos, kto pisze list zaczynajacy sie od slow ‚Mój ostomiły przyjacielu…” i dalej pisze, ze Teksas to ‚śwarno ponna młodo’ i dalej uzasadnia piknymi slowami swoj argument, odnioslby wielki sukces jako dyrektor kampanii wyborczej.”
To na wselki wypadek zacytuje ten list w oryginale: Now, my venerated friend, you will perceive that Texas is presented to the United States, as a bride adorned for her espousal. But if, now so confident of the union, she should be rejected, her mortification would be indescribable. (…) Were she now to be spurned, it would forever terminate expectation on her part, and it would then (…) be left for the United States to expect that she would seek some other friend
Jeśli ftórysi z obecnyk kandydatów na prezydenta fce to wykorzystać – prose piknie, ale najpierw chyba musi uzyskać zgode od pona Houstona.
„Drugie pytanie: Do jakiej partii nalezal ten kongresman, ktorego Houston ‚stłukł na kwaśne jabłko’? Demokrata, Republikanin czy jakas inna partia?”
W zasadzie republikanin, ale to nie było zupełnie to samo, co dzisiejsi republikanie. Dokładnie to był ten pon 😀
Do TesTeqecka
„Jacy prawdziwi astronauci? Chyba chodzi Ci o aktorów grających astronautów w sztuce pod tytułem ‚Apollo 13″”
To jesce gorzej! Skoro to byli aktorzy, to powinni zagrać profesjonalnie! A nie zagrali! 😀
Do Basiecki
„więcej, popieram Owczarka jako kandydata na prezydenta USA samo-sobie-organizującego kampanię wyborczą!”
To jo racej wolołbyk zostać tamok Sekretorzem Rolnictwa. Od rozu zacąłbyk wspierać tamok produkcje odpowiednik serów owcyk i odpowiednik kiełbas 😀
Do Zbysecka
„Z zawołania ‚Huston mamy problem’ wynika , że astronauci chcieli pomocy od samego Hustona (a może nawet od Sama )”
I co więcej – uzyskali te pomoc. Bo przecie – jak wiadomo – mimo tej całej sakramenckiej awarii udało im sie jednak scynśliwie wrócić na Ziemie 😀
Do Wawrzecka
„Najlepiej gdybyśmy to zawołanie trochę zmodyfikowali i np czasami zawołali w przestrzeń kosmiczną – Huston, jest wspaniale i ok !”
Tyz racja, Wawrzecku. W końcu dlocego momy ino zawiadamiać pona Houstona o kłopotak, a nie informować go, ze cosi dobre sie dzieje? 😀
Do Emilecki
„Mam wrażenie, że to powiedzenie już się dość dobrze przyjęło w Polsce”
Skoro tak – to tym bardziej worce, coby ludzie w Posce wiedzieli, kim był pon Houston. Coby potem nifto nie mógł im zarzucić, ze nie wiedzom, o cym godajom 😀
A ja lubię panią Grocholę.
Za książki „Trzepot skrzydeł”, „Podanie o miłość”, „Zielone drzwi”, „Pozwól mi odejść”.
I humorystyczne, dla odreagowania – „Nigdy w życiu” i „A nie mówiłam!”
Pani Grochola nieźle pisze. Ja przeczytałam wszystkie te powyżej przeze mnie wymienione, dlatego śmiem się wypowiadać.
p.s. A Huston to tez pewnie przeczytam/nabędę. Tytuł sugeruje, że to będzie książka raczej z tych weselszych 😉
Dowiedziołek sie telo, ze o ile potela głównymi bohaterkami powieści poni Grocholi były baby, to teroz – głównym bohaterem jest chłop. Ale cy ten chłop sie nazywo Sam Houston – tego nie wiem 😀
Owczarku,
Jesli nazwisko Sam Houston nie jest wydrukowane na karcie wyborczej, to jest na to sposob. Pod lista wydrukowanych nazwisk na karcie wyborczej jest miejsce na dopisanie nazwiska („Write in”).
Basia – tu jest rozwiazanie – Owczarek Podhalanski moze kandydowac jako „write in”. Jesli urodzil sie w US, to moze kandydowac na prezydenta.
W ten sposob Lisa Murkowski na Alasce, jako „write in” zostala wybrana senatorem tego najwiekszego stanu. Tak, tak, drogi Teksasie – jestes duzy , ale nie jestes najwiekszy.
Juz otrzymalismy poczta karty wyborcze na listopadowe wybory. W stanie WA wybory odbywaja sie poczta. Jeszcze nie wyslalismy naszych kart.
Patrze na liste kandydatow na prezydenta. Znam tylko dwoch kandydatow. Przyznaje, ze o pozostalych slysze po raz pierwszy czytajac karte wyborcza. Oto kandydaci na prezydenta w listopadowych wyborach.
President / Vice President
(vote for one pair)
Barack Obama / Joe Biden (Democratic Party)
Mitt Romney / Paul Ryan (Republican Party)
Gary Johnson / James P. Gray (Libertarian Party)
Virgil Goode / James N. Clymer (Constitution Party)
Jill Stein / Cheri Honkala (Green Party)
Peta Lindsay / Yari Osorio (Socialism and Liberation Party)
James Harris / Alyson Kennedy (Socialist Workers Party)
Ross C. (Rocky) Anderson / Luis J. Rodriguez (Justice Party)
(Write in)
_______________________________________________
Cenzura nie puscila mojego poprzedniego komentarza na temat wyborow. Basia – jest szansa.
Osobno chce napisac, ze Owczarek nie tylko piknie pisze swoje opowiadania, ale rownie piknie tlumaczy.
Odnosnie tego kongresmana, ktorego pobil Houston. Z zalaczonego tekstu wynika, ze Houston pobil Stanbery swoja „cane”. To prawdopodobnie byla laska, ale mogla tez byc ciupaga. 🙂
Fragment o McDonald’s „za 104 roki” skojarzyl mi sie z filmem „Back to the Future”.
I na koniec mojego chaotycznego komentarza. Odnosne ksiazek „dla bab”. Filmy „dla bab” nazywamy „chick flicks”. Kto lubi, ten oglada. Nie wiem, jak nazywaja sie po angielsku ksiazki dla bab. Moze „chick books”? Czyli poni Grochola pisze „chick books”.
Film „Young Frankenstein” to nie jest „chick flick”, mimo ze Frau Blucher gra tam silna, kobieca role. Houston, Sam Houston, we have a problem.
Ach te wybory! Wybrać iPada mini z pamięcią 16, 32 czy 64GB?
Oj, nie powiedziałabym, że pani Grochola pisze3 dla chicks. Te pierwsze cztery tytuły to poważna literatura, który każdy może przeczytać i moi niektórzy koledzy przeczytali. Następne dwa – no to takie właśnie zabawne dosyć powieści „dla bab” raczej.
TesTequ,
wybierz 64GB, miejsca nigdy nie za dużo 🙂
Ja mam 1TB na stacjonarnym 😎
Nasz Owczarek Podhalański co prawda Kundelkiem nie jest, ale podrzucam sznureczek:
http://wiadomosci.wp.pl/gid,15036181,kat,7631,title,Swiatowy-Dzien-Kundelka,galeria.html?ticaid=1f687&_ticrsn=3
Kundelki obchodziły swój Dzień Kundelka wczoraj, ale dzisiaj jest Dzień Ustawy o Ochronie Zwierząt, więc obchodźmy – jest za co wychylić szklanicę Smadnego 😉
Do Orecki
„President / Vice President
(vote for one pair)
Barack Obama / Joe Biden (Democratic Party)
Mitt Romney / Paul Ryan (Republican Party)
Gary Johnson / James P. Gray (Libertarian Party)
Virgil Goode / James N. Clymer (Constitution Party)
Jill Stein / Cheri Honkala (Green Party)
Peta Lindsay / Yari Osorio (Socialism and Liberation Party)
James Harris / Alyson Kennedy (Socialist Workers Party)
Ross C. (Rocky) Anderson / Luis J. Rodriguez (Justice Party)
(Write in)”
To jo pod „Write in” wpisołbyk mojom gaździne. Wprowdzie nie urodziła sie w Hameryce, ale jo se myśle, ze przysła juz najwyzso pora, coby do hamerykańskiej konstytucji wprowadzić kolejnom poprawke – ukwalowującom, ze prezydentem USA moze zostać osoba urodzono na terenie Stanów Zjednoconyk lub… pod Turbaczem.
„Odnosnie tego kongresmana, ktorego pobil Houston. Z zalaczonego tekstu wynika, ze Houston pobil Stanbery swoja ‚cane’. To prawdopodobnie byla laska, ale mogla tez byc ciupaga.”
Jo tyz myślołek, ze to laska, ale… przemyślołek sprawe i teroz mi sie widzi, ze to musiała być jednak ciupaga 😀
Do TesTqecka
„Ach te wybory! Wybrać iPada mini z pamięcią 16, 32 czy 64GB?”
Idąc za Oreckowymi informacjami, mozes, TesTeqecku, w opcji „Write in” wpisać 128 GB 😀
Do Alecki
„Oj, nie powiedziałabym, że pani Grochola pisze3 dla chicks. Te pierwsze cztery tytuły to poważna literatura, który każdy może przeczytać i moi niektórzy koledzy przeczytali.”
Jo przecytołek tej poni Nigdy w życiu. Cyli po dokonaniu odpowiednik obliceń wysło mi, ze jestem w 1/4 powozny.
„Kundelki obchodziły swój Dzień Kundelka wczoraj, ale dzisiaj jest Dzień Ustawy o Ochronie Zwierząt, więc obchodźmy – jest za co wychylić szklanicę Smadnego”
A ze cłowiek to tyz zwierze, postanowiłek, ze i jo dzisiok bede dobry dlo zwierząt i dlotego dzisiok – nie wykrodłek Felkowi ani złotówki. No to Smadnego za syćko, co zyje (z wyjątkiem karaluchów, komarów i klescy)!!! 😀
Jeszcze była Whitney Houston – i ona niestety, miała problem 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=bAislr11m6Q&feature=related
Bajuści. Piknie śpiewała, śwarno była – a w zyciu se nie poradziła… No ale moze teroz pon Houston piknie rozwiązuje jej syćkie problemy? W końcu takie samo nazwisko – chyba zobowiązuje 😀
Komarom i klescom mówię zdecydowane – dziękuję, postoję!
Na te pierwsze jestem uczulona, te drugie poczęstowały mnie boreliozą, zarazy jedne 👿
Fajne to nie było.
Zdrowie!
W Sonoma County w Kalifornii najczesciej wpisywanymi kandydatami („write-ins”) sa Mickey Mouse i Donald Duck. Od wielu lat obaj sa najstarszymi kandydatami na prezydenta US.
Gazdzina ma duze szanse jako „write-in”.
Od kilku lat w obiegu sa 25 centowe monety reprezentujace kazdy stan. Moneta z Teksasu wyglada w ten sposob:
http://www.statequarterguide.com/2004-texas-state-quarter/
Na kazdej monecie, pod nazwa stanu jest rok, w ktorym dany stan zostal przylaczony do kraju. Texas – 1845. Na awersie monety („obverse”) po lewej stronie jest wybita mala litera S. S to skrot od San Francisco, miejsce gdzie ta moneta zostala wykonana. Trzy pozostale miejsca w kraju to P – Philadelphia, D – Denver, W – West Point.
To tyle lekcji na dzisiaj. Howdy!
Alicjo, wprawdzie nie przeczytałam tych wszystkich książek,tylko ze trzy ( w tym ‚Trzepot skrzydeł’) aby mieć choć blade pojęcie o co chodzi i powiedziałam sobie nigdy więcej. W moim odczuciu p. Grochola nie stworzyła tu ‚poważnej literatury’ ale tylko wzięła się za poważną sprawę ( w sposób który raczej mnie drażni)
Odpowiadając Orce – dla mnie jest to ‚babska literatura’ czyli coś czego nie znoszę. Na szczęście nikt mnie nie zmusza aby to czytać, raz na parę lat robię eksperyment i czytam coś tego typu – w celu sprawdzenia czy awersja minęła, …no nie mija 😉
Emi,
ja nie twierdziłam, że Grochola stworzyła „poważną literaturę” (jaka zresztą jest definicja „literatury poważnej”?)
Znam przynajmniej jedną, nawet b. popularną pisarkę, która na określenie „babska literatura” by się zatrzęsła z oburzenia.
Wszystko jest sprawą gustu, mnie się te „poważne sprawy” w jej ujęciu nawet podobają. Nie wszyscy muszą tworzyć wiekopomne dzieła, literatura obyczajowa to dobry kawał literatury, jest popularna i więcej ludzi to przeczyta. Problemy poruszane w wielu współczesnych powieściach są poważne i mniej poważne, napisane lepiej lub gorzej. Ja używam terminu „antydepresanty” dla literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej. Czasem w czarne dni warto poczytać Chmielewską, Grocholę czy Szwaję i pośmiać się trochę, zamiast sięgać po prozac 😉
Tego typu literatury będę bronić żywią i bronką! Ma miejsce na półkach mojej biblioteki i nikomu nie wciskam jej na siłę, wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat, pogodne i przyjazne autorkom.
No a co z „chłopską literaturą”? Coś mi się wydaje, że chłopy w tych osiągach wcale nie są gorsi 😉
Czyli najważniejsze żeby w ogóle czytać 🙂
Każdy ma tam coś swojego aby zaczytać zły nastrój
Emi,
ja za tym 🙂
Czytać, czytać, czytać! I to nie chodzi o „czytać wszystko”, ale myślę, że warto siegnąć na różne „półki”, żeby wiedzieć, co jest grane, pardon, pisane 😉
Na książkach się wychowałam, telewizja przyszła później, nałóg czytania książek pozostał (a telewizję omijam szerokim łukiem, tak tutejszą, północno-amerykańską, jak i polską).
Jeśli chodzi o książki polskie, przeważnie dobrze trafiam, bo korzystam z podpowiedzi ludzi, którzy mieszkają w Polsce, czytają bardzo dużo, znają mój gust (Alsa!). Ja wszystkiego jestem ciekawa, jednego czego nie znoszę, to eksperymentowania z językiem i wydziwiania. No, nie podchodzi mi i już 🙄
Mam wrażenie, że jak ktoś chce zaistnieć w literaturze, to wydziwia, a tak zwani znawcy robią z tego przebój roku, objawienie w literaturze, po prostu cud.
Czytam recenzje, mam też ulubionych autorów, na których mogę liczyć, że mnie nie zawiodą.
Piszę o współczesnej literaturze polskiej, tak mniej wiecej 20 lat do tyłu i na bieżąco, bo to mnie interesuje najbardziej, co tam się dzieje.
Ostatnio będąc, zakupiłam sporo biografii i autobiografii ludzi znanych za moich czasów, jakiś taki wysyp biografii/auto nastapił 🙄
Ale jeszcze paka wysłana drogą morską nie doszła.
Nic nie szkodzi, na zimę będzie jak znalazł 🙂
Tymczasem wspaniała, cieplutka jesień tutaj i liście, oczywiście.
Podobno jutro będzie po ptokach, spadną deszcze niespokojne i w ogóle będziemy mieli przechlapane przez parę dni, bo jakiś tam huragan wszechczasów ze Stanów nam tu się zwali. Damy odpór!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4379A.JPG
Dobranoc!
Dzisaj doniesienie spod Sobótki, bez komentarza. No wiecie co?!
http://alicja.homelinux.com/news/258d7882a8.jpg
U mnie ciepło, ale też straszą jakimś super-huraganem, który tak da nam popalić, że popamiętamy 😯
Huragan na razie męczy Florydę i obie Karoliny, a zanim do nas dojdzie, pewnie wytraci na mocy. Jakoś trzeba się pocieszać, chociaż media przędą apokaliptyczną wizję.
Oprócz Pana Sama Houstona był jeszcze Pan William Houston, delegat na konwencję konstytucyjną w Filadelfii.Jego nazwiskiem jest nazwana ulica na Manhattanie na tzw. „dole miasta”.
A wspominam o tym dlatego, że w odróżnieniu od Sama Houstona, nazwisko Williama Houstona a zatem i nazwę ulicy w Nowym Jorku wymawia się po Owczarkowemu:
HAU-Ston.
Houston, mamy problem – z pogodą mianowicie. Chyba wylecę z miotłą, żeby otrząsnąć żywopłot i moją ukochaną kalinę ze śniegu, bo robią już za wierzby płaczące i to fest płaczące.
Czytam różne książki, Grocholę i Szwaję też ale najchętniej czytam literaturę faktu autorstwa Owczarka. :D:
Orco – bardzo lubię Twoje lekcje. 😀
Howdy partners!
Kolejna lekcja ze specjalna dedykacja dla Alsy i jej ukochanej kaliny.
Na stronie weather.gov mozemy sprawdzic pogode we wszystkich miejscach w kraju.
Spojrzalam, na pogode w Houston, TX.
http://forecast.weather.gov/MapClick.php?lat=29.7601927&lon=-95.36938959999997&site=all&smap=1&searchresult=Houston%2C%20TX%2C%20USA
Na najblizsze dni jest „sunny”, „sunny”, „sunny”. Uwaga – we wtorek i w srode bedzie tylko „mostly sunny”. Temperatura w ciagu dnia w okolicach 20 C.
Dla porownania w Seattle o tej porze roku prognoza okresla procent prawdopodobienstwa deszczu (chance of rain) w ciagu dnia i nocy. Temperatura okolo 10 C. Kluczowym slowem jest „chance”. Nie chodzi o to, czy bedzie padal deszcz, tylko przez ile godzin bedzie padal. Dzien po dniu przez cala jesien, zime i wiosne, jest „chance of rain”. Ten „chance” jest oznaczony w procentach. Na przyklad dzisiaj po poludniu, czyli teraz, jest 100% chance of rain. Czyli w nieba powoli i w malych ilosciach leci woda. Jutro, w niedziele, jest 60% chance of rain. Wedlug naszych standartow – jutro nie bedzie deszczu.
My lubimy deszcz i tutejsza zywina i rosliny tez lubia deszcz. Nasz deszcz to nie sa ulewy, tylko kropla po kropli powoli spada na ziemie.
emi,
My chyba razem omijamy „babska literature”. 🙂
Do Alecki
„Na te pierwsze jestem uczulona, te drugie poczęstowały mnie boreliozą”
O! I to jest właśnie powód, dlo ftórego zdrowia tyk wered nie bedziemy pić i ślus!
„No a co z ‚chłopską literaturą’?”
Jo wiem telo, fto powinien być ojcem krzesnym „chłopskiej literatury” – pon Reymont!
„U mnie ciepło, ale też straszą jakimś super-huraganem’
Trza zrobić to, co kiesik godołek – wyryktować wysokie góry wzdłuz całej Zatoki Meksykańskiej. I wte wereda nie przejdzie! 😀
Do Orecki
„W Sonoma County w Kalifornii najczesciej wpisywanymi kandydatami (‚write-ins’) sa Mickey Mouse i Donald Duck.”
To by było dlo mojej gaździny tak pikne towarzystwo – ze jaz jej zacynom zazdrościć!
„Moneta z Teksasu wyglada w ten sposob:
http://www.statequarterguide.com/2004-texas-state-quarter/”
I prowde na tej monecie pisom – Teksas to jest Lone Star State (a przed aneksjom w 1845 nazywoł sie Lone Star Republic) – coby sie o tym przekonać, wystarcy policyć, kielo jest gwiazd na fladze tego stanu.
„My lubimy deszcz i tutejsza zywina i rosliny tez lubia deszcz.”
A zatem – to właśnie w Seattle pon Gene Kelly powinien cuć sie najlepiej 😀
Do Emilecki
„raz na parę lat robię eksperyment i czytam coś tego typu – w celu sprawdzenia czy awersja minęła, …no nie mija”
Tym eksperymentem udowodniłaś naukowo, Emilecko, inksom rzec – mianowicie, ze to nieprowda, co godajom, ze co 7 roków kozdemu cłowiekowi zmienio sie gust. No chyba, ze Twój eksperyment trwa na rozie krócej niz siedem roków 😀
Do Ferrecka
„A wspominam o tym dlatego, że w odróżnieniu od Sama Houstona, nazwisko Williama Houstona a zatem i nazwę ulicy w Nowym Jorku wymawia się po Owczarkowemu:
HAU-Ston.”
No to w takim rozie, przy całym moim sacunku dlo pona Sama Houstona, muse to jasno pedzieć, ze pon William Houston tyz pikny! 😀
Do Alsecki
„Houston, mamy problem – z pogodą mianowicie.”
O! I tutok mogłoby pomóc to Houston z NASA. Niek wyślom te swoje promy kosmicne, coby kapecke porozganiały te chmury śniegowe 😀
Odnośnie książek „dla bab i kurczątek” (Orca) — przeczytałam jedną 🙄 „Trędowatą” (bo analizowaliśmy krytycznie na zajęciach… chyba polonistyki, nie filmoznawstwa, choć rzecz pożyteczna (-ą byłaby) na obu kierunkach). 20 lat temu mawiało się ‚dla kelnerek i fryzjerek’, ale teraz pierwszy człon trąci anachronizmem — krakowskie kelnerki to w dużej części studentki a nawet doktorantki…
Na wiele typów perfumowanej lektury, ksiąg modnych dla żon modnych (a także na nieco inną kategorię – ‚książki zbójeckie’) narzekano już od tak dawna, że ma się chęć rozszerzenia porzekadła zachodniego ‚podróże kształcą? — ależ tak, a najlepiej młodych i wykształconych!’
Dobrze być molem książkowym w wieku podstawówkowym (sama byłam wówczas molem strrrraszliwym!), lecz od początku trzeba mieć możliwie optymalnych przewodników po lekturze (co kształci wybredność własną). I podnosić poprzeczkę wraz z rozwojem. Inaczej – sianko w mózgu… lepiej może czasem wyjść na dłuuuugi spacer z dobrą muzyką na uszach lub przy akompaniamencie leśnego szumu?…
Witam!
piekna opowiesc umiescil Owcarek o panu Houston.Powojowal sobie gosc,i w nagrode ‚dostal”miasto.A mnie sie marzy pelna autonomia Owcarkowki wraz z przyleglymi halami i gorami.Owcarkowi nalezy sie „buda” wraz z przyleglosciami,boc zaliczyl juz cala mase sarpacek i wojen 😉
„Owcarkowka-stan niepodlegly Rzeczypospolitej”,czy to nie brzmi dumnie????
Ach pomarzyc……………..
Ciao amici.
Podobno mocno zatrzeslo w Kanadzie 🙁
Mam nadzieje,ze zprzyjaznionym budowniczym nic sie nie stalo?????
Zaprzyjaźnieni budowniczy są mniej więcej 6 000km. od tego miejsca, gdzie się telepało. Tu nawet nie drgnęło, chociaż ze 20 lat temu było trzęsienie w pobliżu (na północ od Ottawy) i wyraźnie poczułam. Już prędzej Orca mogła coć poczuć, chociaż od niej też daleko, dobrych kilkaset km na północ.
Określenie „literatura babska” ma zabarwienie pejoratywne. Gdyby to powiedział facet, pewnie posypały by się gromy, że seksizm i tak dalej.
Na szczescie Alicjo daleko byliscie od epicentrum.Mysle,ze Orca tez nie ucierpiala?!
Nie patrze, czy to literatura babska,czy meska.Wazne zeby byla dobra!!! 😉
Houston – we had a problem. But now we don’t.
Mapa PTWC (Pacific Tsunami Warning Center)
http://p.twimg.com/A6R226iCcAE2m_R.png
Nie czulismy trzesienia. 7.7 to bardzo silne trzesienie.
Na Hawajach syreny alarmowe wzdluz polnocnego wybrzeza wszystkich wysp ostrzegaly mieszkancow przez tsunami. Alarm tsunami na Hawajach jest juz odwolany. Ostrzezenie („advisory”) jest nadal aktualne.
Dobrze, ze nie ma ofiar w Kanadzie.
Trzesienie ziemi w Kolumbii Brytyjskiej przypomina nam, ze mieszkamy na terenie wulkanicznym. 25 centowa moneta stanu WA przedstawia piknego lososia na tle wulkanu Mount Rainier.
http://www.statequarterguide.com/2007-washington-state-quarter/
Trzęsienie ziemi? Mam nadzieję, że stosowne służby wyjaśnią, kto za tym stoi. Bo chyba nikt już nie wierzy w te prymitywne bajeczki o popękanej skorupie ziemskiej. Gdyby była popękana, to by się rozpadła!
Podobno trzęsienia ziemi robi się urządzeniem o nazwie Earthquake Machine.
Do Basiecki
„20 lat temu mawiało się ‚dla kelnerek i fryzjerek'”
To i tak lepiej niz „dlo kur domowyk”. Bo kie tak sie godało, to jo wzięłek to powiedzenie zbyt dosłownie i syćkim kurom w kurniku mojej gaździny kazołek zacąć cytać stosowne ksiązki 😀
Do Anecki
„‚Owcarkowka-stan niepodlegly Rzeczypospolitej’,czy to nie brzmi dumnie????”
Ino trza sie zastanowić, jaki miołby być tamok ustrój politycny. Moze taki jak u Irokezów? Mom zamiar poświęcić temu ustrojowi jeden z najblizsyk wpisów. Nie najblizsy, ba jeden z najblizsyk 😀
Do Alecki
„Zaprzyjaźnieni budowniczy są mniej więcej 6 000km. od tego miejsca, gdzie się telepało.”
I dobrze. Zreśtom niek nie telepie nika. A co z tym sakramenckim huraganem? Podobno kawał Nowego Jorku juz ewakuowali. Niek ta wereda ku kosmosowi sie obyrtnie i pódzie precki!
„Określenie ‚literatura babska’ ma zabarwienie pejoratywne. Gdyby to powiedział facet, pewnie posypały by się gromy, że seksizm i tak dalej.”
A kie to powie pies? No to powiem w ramak eksperymentu: „Litaratura babska”. Obacymy, cy wyjdzie z tego jakisi grom 😀
Do Orecki
„25 centowa moneta stanu WA przedstawia piknego lososia na tle wulkanu Mount Rainier.”
Wulkan wulkanem – ale dzięki temu łososiowi mozno piknie pedzieć, ze wasyngtońsko ćwierćdolarówka jest wyjątkowo smacno 😀
Do TesTeqecka
„Podobno trzęsienia ziemi robi się urządzeniem o nazwie Earthquake Machine.”
Phi! Minom mu dwa roki gwarancji i od rozu sie to zepsuje 😀
TesTeq,
no właśnie, kto za tym stoi?!
Poczeakjmy te dwa roki, aż gwarancję Machiny szlag trafi 😉
Co do huraganu, właśnie słucham dziennika, straszą okrutnie, u nas ma być za dwa-trzy dni, ale nad lądem trochę się zmęczy.
Najbardziej ucierpią nabrzeża, a co dalej…trudno zgadnąć.
A mówiłam, zbudować porządne góry, stare Apallachy nie wyrabiają jako skuteczna zapora i za niskie są 🙄
Dwa-trzy dni? No to wypijmy za to, coby wereda nie miała zbyt dobrej kondycji i coby w ciągu tyk 2-3 dni zwycajnie zdechła. Bajako 😀
Piliśmy dzisiaj ze znajomymi na intencję, żeby wereda zdechła 👿
Wino niezbyt mocarne, ale zawszeć to mocarniejsze od Smadnego 🙂
Dobranoc!
Ale jo Smadnego, na pohybel weredzie, na wselki wypadek tyz wychyle 😀
Cosik chyba to nasze picie na pohybel weredzie dało, bo do mnie nie doszła – ale żal mi tych, do których doszła i niestety, narozrabiała 🙁
U mnie ciepło, +17C i lekki kapusniaczek, ale to chwiliwo ponoć, bo nadchodzi chłodny front i nawet jakieś śniegi. No trudno, za chwile listopad 🙄
Ano skoda tyk, ftórym wereda dała sie we znaki 🙁 Ale teroz przynajmniej – na podstawie doświadceń inksyk – bedom juz wiedzieli, co na przysłość trza robić, coby wereda im nie dokucyła: trza wypić jej na pohybel! 😀