To mogła być pikno romantycno historia
Nazwiska pona Tomasza Zwijacza-Kozicy i pona Filipa Zięby na pewno nie syćkim som znane. Ba piknie powinni je znać miłośnicy tatrzańskiej przyrody. Ci dwaj ponowie bowiem barzo wiele pisom o zamieskującej nase najwyzse góry zywinie. Ik teksty nojdziecie na przykład w kwartalniku „Tatry”. A wiecie, co napisali oni w ostatnim ubiegłorocnym numerze tego kwartalnika? Posłuchojcie:
Tego lata wśród nowości zinwentaryzowanych w TPN pojawiła się hybryda, czyli mieszaniec albo krzyżówka. Mieszańcem tym jest świniodzik, czyli krzyżówka dzika i świni domowej. Jego obecność została zarejestrowana 10 sierpnia o godzinie 22.51 przez fotopułapkę na Hali Krupowej Wyżniej. […] Było to jedno nagranie, na którym zwierzę widoczne jest przez kilkanaście sekund. Jednak charakterystyczne czarno-białe łaty rozwiewają wątpliwości. Różne jednak mogą być poglądy na temat pochodzenia tego zwierzęcia. Określenie hybryda czy mieszaniec mogą sugerować, że ojcem łaciatego stwora jest odyniec, a matką maciora. Albo odwrotnie – ojcem jest knur, a matką locha. […] Jest też hipoteza mówiąca, że łaciatość u dzików jest raczej wynikiem mutacji. Wówczas mielibyśmy w Tatrach nie tyle nową hybrydę, co pierwszego dziczego mutanta. Mutant czy hybryda – kwestia jest raczej drugorzędna, bo dzik i świnia reprezentują właściwie jeden gatunek.*
Krucafuks! Z ostatnim wyzej zacytowanym zdaniem nie moge sie zgodzić. Nie moge i ślus! Bo to wcale nie jest drugorzędno kwestia! A cemu? Na mój dusiu! Przecie jeśli wykryty przez fotopułapke osobnik był hybrydom, to znacy, ze jego narodziny musiała poprzedzić jakosi niezwykło historia zywinowego mezaliansu. Mozliwe, ze syćko zacęło sie od tego, ze chodziła se jakosi pikno świnka po obejściu i godała: „Chrum-chrum, chrum-chrum, chrum”. A w niedalekim lesie być moze kryncił sie jakisi dzik o wyjątkowo romantycnym usposobieniu. No i kie dzik usłysoł te świnke z oddali, to zawołoł:
– O, Jezusicku! Cóz to za janielskie chrumkanie dochodzi do myk usu! W zyciu nie słysołek cegosi równie piknego! Koniecnie muse poznać właścicielke tego cudnego głosu!
I zaroz nas dzik, wiedziony janielskim – w jego mniemaniu – chrumkaniem, wybiegł z lasa i pohyboł do pobliskiego obejścia. Wnet uwidzioł, fto tak chrumkoł. A kie uwidzioł – to sie zakwycił:
– Na mój dusiu! Mało ze chrumkanie tej świnki jest dlo mnie cudniejse niz dlo ludzi śpiew słowika, to jesce jej zapach, połącony z subtelnom woniom naturalnyk błotnyk perfum – to prowdziwe niebo w nozdrzak! A uroda – tak niepospolito, ze nawet hyrno w świecie miss Piggy nie moze sie równać z tym zjawiskowym stworzeniem! Ta niebiańsko istota mo tak pikny ryjek, ze kieby ludzie lepiej sie jej przyjrzeli, to świńskim ryjem zacęliby nazywać te twarze, ftóre wyglądajom piknie, a nie te, ftóre wygladajom brzyćko! Dlo tej niebiańskiej istoty jo byk zrobił syćko! Dosłownie syćko! Nawet kieby zazycyła se, cobyk pozwolił ludziom zrobić ze mnie pastet z dzicyzny – spełniłbyk to zycenie z rozkosom! Kwiiiiiik!
– Ejze, siuhaju! – zawołała świnka usłysawsy godke na swój temat. – Moze nie jesteś za ładny, boś straśnie zarośnięty, ale… w słowak to prowdziwy lokalny Cyrano de Bergerac z ciebie! Skoda by było przeinacać kogosi takiego na pastet. Wolałabyk przez długie, długie roki, słuchać od ciebie więcej tak piknyk komplementów, jakie usłysałak przed kwileckom.
– Mojo najostomilso! – zawołoł dzik. – Dopiero cie poznołek, ale juz zakochołek sie w tobie po usy! Co jo godom – po kły! Bo po usy to ludzie sie zakochujom. Nie wyobrazom se więksego scynścia, niz móc ryktować ci komplementy przez całom reśte mego zywobycia.
– Och! Pohybałak byk za tobom do lasa, najostomilsy! – zawołała świnka. – Ino poźrej – oddzielo nos płot. Sakramencko wysoki płot! Potela mi on nie wadził, ale teroz – przeklinom dzień, we ftórym narodził sie cłek, ftory ten płot postawił!
– Nie turbuj sie, najdrozso – odrzekł dzik. – Juz jo cosi wymyśle, coby to plugawe ogrodzenie przestało być przeskodom dlo połącenia nasyk gorącyk serc – mojego dzikiego serca z twoim świńskim serduskiem!
No i zaroz dzik wyryktowoł pikny podkop, dzięki ftóremu jego luba wydostała sie na ślebode. Oboje pohybali do lasa i od tej pory zyli rozem długo i scynśliwie. A opróc tego, ze zyli scynśliwie, to mieli duzo dzieci, ze ftóryk jedno zostało piknie zarejestrowane przez fotopułapke, zbocowanom przez pona Zwijacza-Kozice i pona Ziębe.
A moze… było kapecke inacej? Moze świnka – uskrzydlona wielkom miłościom – hipła nad płotem i w ten sposób przedostała sie na jego drugom strone? A moze dzik, zanim połącył sie z ukochanom, musioł stocyć dramatycnom walke z hodowcom świń o jej uwolnienie? A moze to nie świnka do dzika uciekła, ino siumny wieprz do śwarnej lochy?
Heeej! Rózne som mozliwości. A jako było prowda – nie wiemy. A skoda. I choć jo barzo lubie cytać teksty pona Zwijacza-Kozicy i pona Zięby o przyrodzie, to tym rozem mom do nik zol. Mom zol, ze nie zbadali dokładniej, skąd wziął sie opisany przez nik świniodzik. Bo kieby zbadali – to mozliwe, ze odkryliby jakomsi barzo piknom romantycnom historie. Tak piknom, ze te syćkie ponie Cartland wroz z poniami Steel nie umiałyby lepsej wymyślić. Nase polskie ponie Rodziewiczówny i ponie Mniszkówny zreśtom tyz by nie umiały. Hau!
P.S.1. Heeej! Najblizso środa barzo pracowito dlo mnie bedzie. Bo to dzień Świętego Wojciecha, cyli dzień, kie owcarki, wroz ze swymi bacami i juhasami, wyprowadzajom ze wsi owiecki i prowadzom je na hole. Ba w tym dniu tyz – som imieniny Motylecka. No to gdziekolwiek nas Motylecek teroz wędruje – niek nase pikne zycenia piknie ku niemu płynom! 😀
P.S.2. A we cwortek – tyz bedzie piknie. Bo to bedzie dzień Plumbumeckowyk urodzin. No to zdrowie Plumbumecki! 😀
P.S.3. I w sobote piknie bedzie, bo w tym dniu bedziemy obchodzili urodziny Alseckowe. A zatem zdrowie Alsecki! 😀
* T. Zwijacz-Kozica, F. Zięba, Nowa hybryda w Tatrach, „Tatry” 2013, nr 4 (46), s. 56.
Komentarze
Pikne Pig Story wyszło
A ja w pierwszej chwili myślałam, że Owczarek wyrychtował wpis prima aprislisowy. 😉 😯
A ja już prawie widziałam oczyma wyobraźni słynną z „Romea i Julii” scenę balkonową w wykonaniu opisanych powyżej bohaterów. To uskrzydlenie mnie rozbroiło! 🙂
Wszystkim Wojciechom Wszystkiego co najlepsze!
Zaś Motyleczce – Imieninowe najlepsze!
Mam nadzieję, że mutant dostał stosowny mandat i parę punktów za przekraczanie ograniczenia prędkości w pobliżu fotopułapki.
Motyleckowi-gdziekolwiek „fruwa”nich nasze cieple mysli o nim, do niego dotra!! 😀
Tak sobie mysle,ze domowa swinka nie miala zamiaru skonczyc na patelni ,jako chrupiacy schabowy , poszukala wolnosci i „dala noge”do lasu!!! 😉
No, jeżeli był tam Cyrano – dzik, to musiał też być Krystian – dzik, który też był zakochany w tej śwince, a Cyrano – dzik pomagał mu w tajemnicy udobruchać tę nadobną świnkę )) Więc nie wiadomo do końca, kto skonsumował ten związek, Krystian czy Cyrano – dziki ?? a może obaj wzięli w tym udział ?? Tajemnicza sprawa, choć urodziły się „hybrydy” ))
Ciekawe,jak smakuje schabowy z takiej hybrydy??? 😉
Bardzo wzruszająca opowieść. …”połącenie nasyk gorącyk serc – mojego dzikiego serca z twoim świńskim serduskiem”… powaliło mnie. 😆
Witojcie! No to my juz z bacom, juhasami i owieckami sadowimy sie piknie na holi. I jaz do września – a dokładnie do Świętego Michała – bedziemy na tej holi siedzieć. Ba choć roboty było dzisiok sporo – cały cas ciepłe myśli ku Motyleckowi słołek. Zdrowie Motylecka! Gdziekolwiek on teroz fruwo – jego zdrowie! 😀
Do Kiniecki
„Pikne Pig Story wyszło”
Pig Story? Na mój dusiu! Piknie to brzmi! To znacy piknie i pignie jednoceśnie 😀
Do Hortensjecki
„A ja w pierwszej chwili myślałam, że Owczarek wyrychtował wpis prima aprislisowy.”
Co do prima-aprilisa, Hortenjsecko, niedowno pomyślołek se, ze całkiem primaaprilisowy był film Casablanca. Cało bida w tym, ze teroz muse prawie rok cekać, coby móc tej sprawie poświęcić stosowny wpis. A to grozi ocywiście tym, ze za rok to jo zaboce, ze o Casablance miołek na Prima Aprilisa napisać 😀
Do Fusillecki
„A ja już prawie widziałam oczyma wyobraźni słynną z ‚Romea i Julii’ scenę balkonową w wykonaniu opisanych powyżej bohaterów. To uskrzydlenie mnie rozbroiło!”
Ooo! To nawet skoda, ze ten dialog dzikowo-świnkowy odtworzyłek jo, a nie pon Szekspir. Bo pon Szekspir to by dopiero napisoł! 😀
Do TesTeqecka
„Mam nadzieję, że mutant dostał stosowny mandat i parę punktów za przekraczanie ograniczenia prędkości w pobliżu fotopułapki.”
Nie wiem tak na pewno, cy przekrocył cy nie. Z jednej strony to był teren parku narodowego, ale z drugiej – rzec miała miejsce poza terenem zabudowanym 😀
Do Anecki
„Tak sobie mysle,ze domowa swinka nie miala zamiaru skonczyc na patelni ,jako chrupiacy schabowy , poszukala wolnosci i ‚dala noge’ do lasu!!!”
Juz od downa zoologowie gwarzom, ze świnie som barzo inteligentne. Widocnie ta – była jesce inteligentniejso.
„Ciekawe,jak smakuje schabowy z takiej hybrydy???”
Hmm… to taki kotlet pewnie nie nazywo sie schabowy, ino jakosi inacej. Na przykład: schabrydowy 😀
Do Wawrzecka
„No, jeżeli był tam Cyrano – dzik, to musiał też być Krystian – dzik, który też był zakochany w tej śwince, a Cyrano – dzik pomagał mu w tajemnicy udobruchać tę nadobną świnkę )) Więc nie wiadomo do końca, kto skonsumował ten związek, Krystian czy Cyrano – dziki ??”
Mom nadzieje, ze tutok finał był optymistycniejsy niz w ludzkiej wersji i ze jednak Cyrano. W końcu nie mogom syćkie tego typu historie końcyć sie równie smutno! 😀
Do Alsecki
„Bardzo wzruszająca opowieść. …’połącenie nasyk gorącyk serc – mojego dzikiego serca z twoim świńskim serduskiem’… powaliło mnie.”
Później, juz po wklejeniu wpisu, poni Owcarkowa stwierdziła, ze ten dzik na pewno musioł jesce cosi godać o rzęsak tej świnki. Bo świnki majom podobno barzo pikne rzęsy, takie zupełnie ludzkie. Cemu jo tego potela nie sprawdziłek? Jak jesieniom zejde z holi do wsi – muse sprawdzić koniecnie 😀
Życzę Tobie Owczarku samych pięknych dni i nocy na hali )) Żebyś wszystkie noce spokojnie przespał a wilki by odwiedzały inne owieczki. To po to, by inne psiska też dowiedziały się jak to wygląda pilnowanie owieczek )))
Owczarku, mimo że od tak dawna nie zaglądam do Twojej Budy, to jednak pamietasz i życzenia ślesz. Aż się ciepło na serduchu robi! Dziękuję ślicznie, również za kartkę świąteczną, i pozdrawiam gorąco.
plumbumecka
Byłam bezkomputerowa, ale, na szczęście, kawaleria przybyła i zrobiła, co należy.
Plumbum – wszelkiej pomyślności i radości! 🙂 Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i że czasami coś nam życzliwie doniesiesz. 🙂
Zdrowie plumbum po raz pierwszy!
Zdrowie Plumbumbecki!!!!!!!!!!!! 😀 😀 😀
Swinki sa bardzo inteligentne.W naszej krainie w wielu chlewniach zainstalowane sa rozne „zabawki”zeby swinkom sie nie nudzilo i ich zywot lzejszym byl.I za sprawa milosnikow zywiny i parti dla zwierzat robi sie wszystko,zeby swinki mialy wiecej zyciowej przestrzeni.
No ale to ma sie ni jak do prawdziwej wolnosci……………….. 😉
Motylecku, jestes w naszych myslach.
Plumbumecko,
Przesylam serdeczne zyczenia. 🙂
Fusillecko,
Lepiej pozno niz wcale. Dziekuje za mazurki 🙂
Ana pisze: W naszej krainie w wielu chlewniach zainstalowane sa rozne „zabawki” zeby swinkom sie nie nudzilo i ich zywot lzejszym byl.”
Ja słyszałem, że chodzi tylko o to, że mięso sfrustrowanej świni jest mniej smaczne od mięsa świni zabitej, gdy jest szczęśliwa…
Ja nie jem mięsa, wędlin i smażonego od trzech lat i jestem szczęśliwy – bez zabawek ))
TesTeq-nie widze nic zdroznego w poprawie bytowania hodowanych swinek.Niestety w wiekszosci jestesmy miesozerni i to ze zywine zjadamy nie musi oznaczac,ze powinnismy ja extra gnebic i maltretowac!!??
Do Wawrzecka
„Życzę Tobie Owczarku samych pięknych dni i nocy na hali”
Dzięki, Wawrzecku! A ze na holi wse jest piknie – to zycenia na pewno sie spełniom 😀
Do Plumbumecki
„Owczarku, mimo że od tak dawna nie zaglądam do Twojej Budy, to jednak pamietasz i życzenia ślesz. Aż się ciepło na serduchu robi! Dziękuję ślicznie, również za kartkę świąteczną, i pozdrawiam gorąco.”
Cało przyjemność po mojej owcarkowej stronie, Plumbumecko. I sto lat z okazji Twojej piknej rocnicy! 😀
Do Alsecki
„Byłam bezkomputerowa, ale, na szczęście, kawaleria przybyła i zrobiła, co należy.”
Na mój dusiu! Kieby pon John Ford jesce zył – mógłby ryktować kolejne filmy o piknyk i ślachetnyk wycynak kawalerii 😀
Do Anecki
„No ale to ma sie ni jak do prawdziwej wolnosci…………”
Ano nimo. Więc dobrze ze przynajmniej nieftórym udoje sie tej wolności zasmakować. Jako na przykład tej, ftóro jest bohaterkom powyzsego wpisu 😀
Do Orecki
„Motylecku, jestes w naszych myslach.”
Bajuści, jest. Mom nadzieje, ze my w jego myślak tyz od casu do casu gościmy 😀
Do TesTeqecka
„Ja słyszałem, że chodzi tylko o to, że mięso sfrustrowanej świni jest mniej smaczne od mięsa świni zabitej, gdy jest szczęśliwa…”
Podobno nie ino wieprzowiny to dotycy, ale ludziny tyz. I dlotego nieftóre plemiona kanibali piknie dbały o to, coby warunki ik przysłego obiadu były jak najbardziej komfortowe 😀
A kilkanoście minutek temu nastoł dzień Alseckowyk urodzin. No to zdrowie Alsecki! 😀
Owczarek pisze, ze dzien Alseckowy urodzin juz nastal. Jesli Owczarek tak pisze, to znaczy, ze czas skladac zyczenia dla Alsecki.
Wszystkiego najlepszego 🙂
Test. Test. This is only a test.
*<:-)
Nie mam pojecia, co z tego wyjdzie. Ktos mi dal liste roznych "emoticons" i ten podobno oznacza "birthday smiley".
Dla wszystkich kwietniowych solenizantow i z okazji specjalnych uroczystosci.
🙂
Also,
Wszystkiego najlepszego w dniu Urodzin! 😀
Toast za twoje zdrowie wzniosę trochę później, gdyż o tak wczesnej porze dnia jeszcze nie wypada. 😀 😉
Also – Sto lat i zdrówka )))
ALSA – Urodzinowo zyczę wiosennych zachwytów, które niech przerastają Twoje oczekiwania! ;-)))
Wszystkiego najlepszego mojej starej, ale młodszej Przyjaciółce – właśnie stuknęłyśmy się toastami w słuchawki telefoniczne.
Podałam propozycję, że może byśmy się zapisały na jakiś Uniwersytet Trzeciego Wieku, ale moja propozycja nie spotkała się z entuzjazmem. Podobno skleroza grasuje, więc po co się uczyć? Ano, tyz prawdo… 😉
Orca,
oto sznureczek do emotikonów – trzeba tylko pamiętać o tym, żeby między słowem pisanym była spacja przed i za 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/samouczek.html
Hortensjo,
jak to nie wypada? U mnie dopiero dochodzi 9-ta rano, ale toast rzecz święta 🙂
Alsie- wszystkiego „piknego”,spelnienia marzen i przede wszystkim ZDROWIA!!!!!!!! 😀
Wobec tego zdrowie Alsy po raz pierwszy! 😀
Alicjo,
U Ciebie 9 rano, a u nas już dochodzi 16 -ta. A więc zdrowie Alsy po raz wtóry1 😀
Hortensjo,
w kwestii zdrowia jest zawsze PO RAZ PIERWSZY, oraz wtóry po raz pierwszy 🙂 🙂
Urodziny? Aaaaaaaaa…to wszystkiego najlepszego 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_9295.JPG
Mili moi – serdecznie dziękuję za życzenia! 🙂
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Odejdzie, zapomni, zatrzaśnie,
Zaczną się złe godziny mdłe,
Znikniemy sobie we mgle.
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Odejdzie, odfrunie, odpłynie,
Skończy się w nas zielony czas
I zmatowieje ten blask.
A na razie fruwają motyle,
Tyle tego, tamtego też tyle,
A na razie wierzymy w baśnie
I jaśniej, i jaśniej…
A na razie kołyszą nas noce,
A na razie kołyszą nas dni,
Choć już życia, psiamać, popołudnie,
Jest cudnie, jest cudnie.
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Odejdzie, zapomni, zatrzaśnie,
Zaczną się złe godziny mdłe,
Znikniemy sobie we mgle.
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Zawinie do portu ciemnego,
Zaczną się łzy, lamenty, żal
I zakróluje zła dal.
A na razie fruwają motyle,
Tyle tego, tamtego też tyle,
A na razie wierzymy w baśnie
I jaśniej, i jaśniej…
A na razie kołyszą nas noce,
A na razie kołyszą nas dni,
Choć już życia, psiamać, popołudnie,
Jest cudnie, jest cudnie.
(Magda Umer)
Choć już życia, psiamać, popołudnie,
Jest cudnie, jest cudnie. 🙂
I niech będzie jak najdłużej cudnie )
Za dużo pesymizmu u pani Umer ( więc niech będzie pogodnie i słonecznie ))
No, proszę, jak to można różnie interpretować poezję. Dla mnie ten wiersz nie jest pesymistyczny – raczej o tym, że zanim stanie się nieuniknione, należy się cieszyć tym, że ‚na razie fruwają motyle’. 🙂
Alicjo – a Tobie to chyba coś zrobię niemiłego – w głowie cały czas śpiewa mi Maryla Rodowicz i nie mogę się od tego uwolnić. Strasznie to męczące, chociaż piosenka piękna.
Ja mam tak samo – ostatnio przyczepił się do mnie Krywań i za nic się nie chce odczepić. Może Maryna Krywaniec odczyni?
http://www.youtube.com/watch?v=mSAaJA9vrqg
A ja lubię piosenki pani Umer, ta mnie zawsze nastraja wiosennie, chociaż u mnie jeszcze z miesiąc, zanim będą szumieć kasztany.
http://www.youtube.com/watch?v=bIbgg2Ca1vk
Lubię piosenki Marylki, bo większość tekstów napisała Agnieszka Osiecka. I wszystkie są wesoło-smutne lub na odwyrtkę.
„Liryka, liryka, tkliwa dynamika…
angelologia i dal…” 😉
(Pan G.)
http://wyborcza.pl/1,75478,15866309,Pierwsze_polskie_wybory_Malej_Miss___Wyciaganie_pieniedzy.html#MT
Jestem zdecydowanie przeciw wyborom małych miss w pełnym makijażu. 👿 Przed laty, gdy moja córka z wnuczką były nad morzem, zaproponowano im (wnuczce przede wszystkim) udział w „castingu” do jakiegoś filmu reklamowego. Na szczęście córcia odmówiła. Poznała jednak warunki uczestnictwa – dwa stroje (sportowy i ‚elegancki’) dla Natalki i 150zł za sesję zdjęciową. Nie pamiętam, co z makijażem.
A na moim trawniku śniadało stado szpaków – cudne! Kicia była mocno wkurzona, że dostała zakaz opuszczania koszar – fotel znowu ucierpiał. 🙂
A w niepełnym makijażu? W jak niepełnym? Góra czy dół twarzy? A paznokcie? Trzeba by stworzyć jakiś regulamin!
Masz rację, TesTeq – „poleciałam” gazetowym tekstem i to był błąd. Uściślam (jest takie słowo?) więc – uważam, że kilkuletnie dzieci nie powinny mieć żadnego makijażu. 🙂
Poni Zawadzka mo chyba racje. Kogo moze interesować taki konkurs typu Mała Miss? Chyba ino organizatorów, rodziców i… pedofilów 👿
Co do poni Umer zaś… heeej! Były casy, kie po pensjonacie Halama w Zakopanem łaziła. Choć ona biołego owcarka z tamtyk casów racej nie bocy 😀
Zasady pełnego makijażu, dokształć się TesTequ 😉
http://kobieta.onet.pl/uroda/makijaz
Nie przypominam sobie używania jakichś mazideł na twarz oprócz kremu – takie coś kolorowane nieco, nawet nie wiem, jak to się nazywa. Puder w kremie?
Owszem, czasem (rzadko) kolorek na powiekę, no i koniecznie tusz na rzęsy. Za szkolnych czasów (ogólniak raczej późniejszy) firany rzęs robiło się bardzo prostym sposobem.
Po zajęciach szkolnych w toalecie dziewczyńskiej brało się pudełko tuszu czarnego za bodaj 8 zł. (pewności nie mam), najpierw szczoteczkę pocierało się o lekko nawilżone mydło (nie żartuję!) i tym mydłem pogrubiało się i wydłużało rzęsy – to naprawdę działało! Potem nakładało się na tak pogrubione i wydłużone rzęsy tusz, zazwyczaj czarny, chociaż mnie podobał się (i pasował) tusz granatowy.
Nie daj Boże, jeśli tak umalowane panny po drodze ze szkoły złapała ulewa! Tusz tuszem – ale to mydło! Płacz i zgrzytanie zębów!
Ja po przyjściu do domu udawałam się natychmiast do łazienki, zmyć to dzieło sztuki z twarzy, zanim rodzic zauważył.
No i co – nie mieliśmy do szkoły pod górkę?! 👿
Nie wolno nam było nosić butów na obcasie, spódnice w czasach mini musiały być 10cm w górę od środka kolana najwyżej, i było sprawdzanie przez PANÓW nauczycieli przy wejściu do szkoły (nie codziennie, ale często).
Co się człowiek napodwijał tej spódnicy na pasku, raz w górę (wychodzimy ze szkoły), raz w dół (Szkoła tuż!) – ludzkie pojęcie przechodzi 🙄
Ścigali nas za mini, a jak nastała moda na maxi, to też było niedobrze, bo spódnice do kostek 🙄
Żadnych włosów tlenionych, kolorowanych, trefionych typu trwała ondulacja czy takie tam tapiry (tapiry były juz passe).
A teraz podobno wszystkie chwyty dozwolone, oprócz chyba…zupełnej nagości. I gdzie tu sprawiedliwość?!
Ale…dawałyśmy radę 🙂
Tylko nasza wychowawczyni ma przyzwoitą długość spódnicy 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Rzeczpospolita%20Babska1970.1.jpg
O! A jo juz nowy wpis wkleiłek. To muse dać pod nim znać, ze tutok jesce jeden fajny komentorz powstoł 😀
O kurczę, napisałam „pas-se” i teraz stoję w kącie 🙄
Dodam, że nosiliśmy mundurki, mogły być sukienki albo spódnice/spodnie/marynary (chłopaki garnitury), ale w kolorach granatowych i ewentualnie coś białego, kołnierzyk, bluzka etc.
Moje dziecko chodziło tutaj do szkoły, gdzie od 1-szej do 13-tej klasy obowiazywał mundurek, wszyscy mieli takie same kolory i krój (no, dziewuchy miały plisowane spódnice w kratkę zielono-czarno-białą). O dziwo, wszyscy sobie te mundurki chwalili, nie chcieli w szkole rewii mody. Raz na miesiąc w piatek wolno im było przyjść w tym, w czym chcieli i to za rewię wystarczyło. Do tej pory mam dziecka krawat szkolny, reszta sie zużyła przez 5 lat szkoły średniej.
@Alicja pisze: Zasady pełnego makijażu, dokształć się TesTequ
Jakoś nie czuję potrzeby, bowiem…
@Alicja pisze: Za szkolnych czasów (ogólniak raczej późniejszy) firany rzęs robiło się bardzo prostym sposobem.
Już od szkolnych czasów miałem firany rzęs zrobione bardzo prostym sposobem – genetycznym przez moich rodziców. Wszystkie dziewczyny mi zazdrościły, Alicjo…