A jednak istniejom

Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie!

Bocycie, ostomili, z casów swego dzieciństwa ten pikny wstęp do piknej ksiązki o bidnej sierotce Marysi? Być moze bocycie. I być moze nawet miło wspominocie ten cas, kie ftosi dorosły cytoł wom te ksiązke na dobranoc. Ale zarozem myślicie se pewnie: Cóz, wiersyk owsem, pikny. Ba nie do sie ukryć, ze nimo w nim ani kapecki prowdy. Bo prowda jest przecie tako, ze krasnoludków nimo. Nimo i ślus.

A tymcasem… posłuchojcie, co jo niedowno wycytołek w Onecie:

Na zielonej teczce z pieczęciami Straży Leśnej oraz Ministerstwa Rolnictwa widnieje napis: „Leśne skrzaty i wróżki”. Zawiera ona zdjęcia, opisy i informacje dotyczące rzekomych spotkań w kniejach w górach między Toskanią a Emilią-Romanią, zawsze w tym samym rejonie kilku miejscowości.
Włoska agencja ADNKronos, która przewertowała teczkę, poinformowała na przykład o zawiadomieniu złożonym funkcjonariuszom straży przez pewnego bankowca. W drodze do swego wiejskiego domku zobaczył w ciemnościach w lesie osobliwą postać na czworakach, o kształtach zbliżonych do ludzkich, która nachylała się, by jeść śnieg.
Niezbyt wyraźne zdjęcie, załączone przez autora tej relacji, zostało całkiem serio zakwalifikowane jako „elf” […] Jednocześnie w protokole podkreślono, że osoba, która złożyła to zawiadomienie, jest „poważna i wiarygodna”.
Znajduje się tam też szczegółowa relacja mieszkańca okolicy, który opisał, że w chwili, gdy chciał napić się wody ze źródła, ujrzał istotę wysokości 25 centymetrów.

Krucafuks! I co o tym myślicie? Bo mi sie widzi, ze kieby te wieści pochodziły z jakiegosi niepewnego źródła, to całom rzec dałoby sie wytłumacyć ornitologicnie – ze jest to zwycajno kacka dziennikarsko. Abo ornitologicnie i ogrodnico zarozem – ze jest to pierwso jaskółka tegorocnego sezonu ogórkowego. Ba sami widzicie, ze tutok źródło jest nie byle jakie. To świadectwo powoznyk państwowyk instytucji! Cy ftosi z wos śmie podejrzewać włoskie Ministerstwo Rolnictwa i podległom mu Straz Leśnom o brak nalezytej powagi w ryktowaniu oficjalnyk dokumnetów? No… chyba nifto. A zatem sprawa jest jasno: w północnej Italii zyjom prowdziwe elfy. Najprowdziwse! Haj.

No ale w takim rozie… skoro u Włochów istniejom elfy, to jo nie widze powodu, dlo ftórego w Polsce nie mieliby istnieć ik krasnoludkowi kuzyni. Bajako! I tak oto, prawie sto dwajścia roków od pierwsego wydania książki O krasnoludkach i sierotce Marysi, okazuje sie, ze moze to być… historia oparto na faktak autentycnyk! A przynajmniej, ze zawarte tamok twierdzenie Krasnoludki są na świecie jest jak najbardziej prowdziwe. Haj.

A cy przybocujecie se, kielo to rozy zdarzały sie wom rózne dziwne rzecy? Na przykład cosi nagle wom zginęło, abo cosi bez powodu sie popsuło, abo ostawiliście cosi w jednym miejscu, a potem nojdowoliście w zupełnie inksym. W takik wypadkak wielu z wos ludzi godo, ze to musi być robota krasnoludków. Ba nigdy nie godocie tego serio. Racej śpasujecie ino. Ba teroz… wiecie juz piknie, ze to wcale nie musom być śpasy. Po wasyk chałupak naprowde mogom sie kryncić te małe ludzicki w cyrwonyk śpicastyk copkak i z biołymi brodami.

A skoro tak to syćko wyglądo, to jo fciołbyk piknie zaapelować do syćkik właścicieli psów, kotów abo inksyk chomików: jeśli odkryjecie, ze cosi w wasyk chałupak zostało nabałaganione – nie godojcie od rozu pochopnie, ze zrobiła to waso zywina. Nie godojcie tak, bo przecie pikno zasada domniemanej niewinności powinna obowiązywać nie ino na salak sądowyk, ale w domu tyz. Trza bocyć, ze nadgryziony kawałecek kiełbasy w wasej kuchni abo strącony ze stolika wazon w wasym salonie – to wcale nie musi być wina domowego kotka cy pieska. Równie dobrze moze to być sprawka zupełnie inksyk istot. Istot potela jakze niesłusnie uznawanyk za zmyślone. Hau!

P.S.1. Heeeej! Downo mnie w Owcarkówce nie było. A syćko przez to, ze w tym roku jakosi niemrawo sło mi ryktowanie sie do wyjścia na hole. Wyjścia, ftóre następuje juz w ten cwortek, cyli w dzień Świętego Wojciecha. Przez ten cas, kie mnie nie było, to przesło pare piknyk budowyk świąt. No to te syćkie zaległości trza teroz piknie ponadrabiać. Najpierw trza uccić Gosickowe urodziny, ftóre były 17 kwietnia. Zdrowie Gosicki! 😀

P.S.2. A dzień później, cyli 18 kwietnia, tyz barzo piknie urodziny były – Aleckowe. No to zdrowie Alecki! 😀

P.S.3. Z kolei wcora rocnice ślubu Fusillecki my mieli. Zdrowie Fusillecki i Pona Fusilleckowego! 😀

P.S.4. A ten cwortek jest nie ino – o cym juz zbocyłek – dniem Świętego Wojciecha, ale tyz dniem Motyleckowyk imienin. Zdrowie Motylecka! 😀

P.S.5. W piątek zaś kolejne pikne urodziny momy – Plumbumeckowe. Zdrowie Plumbumecki! 😀

P.S.6. W niedziele znowu świętujemy – tym rozem z okazji Alseckowyk urodzin. Zdrowie Alsecki! 😀