Zycenia

Niedowno piknie zakwolołek Noweckowi ksiązke pona Pinkwarta o ponu Witkacym. Jest to ksiązecka, ze ftórej mozecie wiele sie dowiedzieć nie ino o hyrnym właścicielu Firmy Portetowej, ale tyz o Zakopanem, tym downiejsym i… tym dzisiejsym. Jo na przikład dowiedziołek sie tego, ze fto przyjedzie na wakacje do tej piknej stolicy Skalnego Podhola i bedzie fcioł odwiedzić tamtejsy hyrny smyntorz na Pęksowym Brzyzku, ten… bedzie musioł zapłacić. Duzo? Na scynście mało. Ale bedzie musioł. Haj.

Swojom drogom to dziwne, ze jo wceśniej nic o tym nie wiedziołek. Rzec jest nienowo, bo ukwalowano ponad dwa roki temu. Ale jak widać – choć z mojej wsi do Zakopanego daleko nie jest, to jednak nie syćkie nowinki spod Giewonta dochodzom pod Turbacz.

Jo to pocątkowo miołek nadzieje, ze pon Pinkwart ino śpasuje z tymi opłatami. Ba postanowiłek sprawdzić. Wartko pohybołek do Zakopanego. Posłek ku temu piknemu smyntorzowi i… o kruca! Faktycnie! Stoł tamok jeden pon i broł dutki za wstęp.

Więcej na ten temat dowiecie sie na przikład ze stron Gazety Wyborczej, ka napisali między inksymi, ze opłaty […] wprowadził proboszcz parafii Najświętszej Rodziny przy Krupówkach, która zarządza cmentarzem na Pęksowym Brzyzku. […] Dzieci do lat siedmiu zwolnione są z opłat. Biletów nie muszą też kupować mieszkańcy powiatu tatrzańskiego – czytamy w komunikacie parafii. […] Także osoby, których bliscy krewni są pochowani na Pęksowym Brzyzku, a mieszkają poza powiatem tatrzańskim, nie będą musiały płacić za wstęp.

Na co tak w ogóle te opłaty idom? Oficjalnie – na utrzymanie smyntorza.* Cóz, intencja niby pikno. W końcu pon Waldorff, pokiela zył, tyz zbieroł dutki na podobny cel, telo ino, ze nie pod Giewontem, bo na warsiawskik Powązkak. I syćka go za to kwolili. Ba nic mi nie wiadomo o tym, coby stawoł on w smyntornej bramie i kozdego wchodzącego zatrzymywoł, godając: „Ej, panocku, fcecie tutok wejść? No to najpierw dojcie pare złotówecek na ratowanie powązkowskik zabytków. A jak nie docie – to nie wejdziecie. I ślus.”

Od siedemnostu roków pon Waldorff jest juz tamok, ka nifto nie umiero, a jak nifto nie umiero, to i smyntorzy nimo. Więc teroz juz ten pon nie moze takik zbiórek ryktować. Ba tutok na ziemi, w kozdy Dzień Syćkik Świętyk, furt wielu znanyk ludzki kultury – na Powązkak we Warsiawie, na Smyntorzu Rakowickim w Krakowie, a moze i jesce kasi? – robi to samo, co robił ten hyrny pisorz i krytyk muzycny. Jednak tak samo jako on – zachęcajom ludzi do dawania pieniązków, ale nie zmusajom. Cemu więc w Zakopanem nie moze być podobnie, ino cłek stoi przed wyborem: abo zapłaci, abo precki z Pęksowego? Jo wiem, ze w wielu miejscak dutki rządzom. Ale – o, Jezusicku! – zeby na smyntorzu tyz? To sie w moim owcarkowym łbie nie mieści. Zreśtom nie ino w moim. Godołek z jednym koniem we wsi. W jego głowie – choć przecie mo duzo więksom niz jo – tyz sie nie mieściło.

I cóz… niedługo momy 1 i 2 listopada. W te dni solenizantami bedom między inksymi ci, co na Pęksowym Brzyzku lezom: jegomość Stolarczyk, stary Sabała, pon Chałubiński, pon Makuszyński, „Ujek” Krzeptowski, „Dziadek” Marusarz, pon Witkiewicz (ocywiście ten starsy, bo z pochowaniem tamok młodsego – wiadomo jak było)… Heeej! Długo by jesce wymieniać.** Cego więc zycyć tym syćkim Ccigodnym Solenizantom? Ano… zyce, coby dutków na utrzymanie ik grobów nigdy nie zabrakło. Ale niek bedom to dutki dawane z chęci, a nie z przymusu. Bo tak mi sie jakosi widzi, ze tyk z przymusu – to zoden z nik nie fce. Hau!

* Ino wte… powstoje pytanie: do kogo właściwie te opłaty powinny trafiać? Pon Pinkwart zauwazo, ze parafia wprowdzie jest gestorem cmentarza parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem, ale zarozem od lat opiekę nad cmentarzem sprawuje młodzież ZSP [Zespołu Szkół Plastycznych] im. A. Kenara oraz Towarzystwo Opieki na Zabytkami. (M. Pinkwart, Wariat z Krupówek. Wagant, Nowy Targ 2015, s. 207).
** Fto mo ochote, ten dłuzsom liste pochowanyk na Pęksowym Brzyzku nojdzie w Wikipedii. Ino trza bocyć, ze na przikład taki grób pona Zaruskiego jest tamok ino symbolicny.