Pesymiści i optymiści

Co zrobili Apostołowie, kie Poniezus pomorł na krzizu? Ano… podzielili sie na pesymistów i optymistów. Pesymiści uwazali, ze to juz koniec. Ze nimo juz ik naucyciela i juz nigdy więcej go nie uwidzom. Natomiast optymiści mieli cichom nadzieje, ze w pewnym sensie mogom sie jednak z nim spotkać. Cemu ino w pewnym sensie? No bo uznali, ze wprowdzie ik mistrz jest juz nieodwołalnie niezywy, licyli jednak na to, ze moze udo sie spotkać jego ducha. I dlotego właśnie kie Poniezus zaroz po swym zmartwykwstaniu ukazoł sie w wiecerniku, syćka tamok obecni pomyśleli, ze to ino duch ik odwiedził.


– Mieliście racje – pedzieli wte pesymiści optymistom. – Przyznojemy, ze byli my w błędzie.


Ale małom kwilecke później… stało sie jasne, ze w błędzie byli tyz optymiści! Owsem, blizej im było prowdy niz pesymistom, jednak i oni przewidywali nietrafnie. Bo rzecywistość okazała sie być duzo pikniejsom niz przewidywali. Bajako.


No i jo, ostomili, na te zblizającom sie Wielkanoc, fciołbyk wom syćkim zycyć, coby teroz zadziało sie cosi podobnego – coby znów optymiści sie pomylili, bo… zarówno w cas wielkanocny, jak i powielkanocny bedom wierchowały wiadomości duzo pomyślniejse i duzo pikniejse, niz sie tego najśmielsi spośród owyk optymistów mogli spodziewać. I Hau!