Bałaganić cy nie bałaganić?
Wy, ludzie, godocie, ze fto ryktuje bałagan, tego trza ganić, a fto utrzymuje porządek – tego trza piknie kwolić. Nie miołek zodnyk naukowyk dowodów na to, ze nie mocie racji, więc potela wierzyłek wom na słowo. Jaz na portalu menstream.pl przecytołek cosi takiego:
Badania holenderskich naukowców udowodniły, że pracownik, który pracuje w nieładzie myśli bardziej kreatywnie, szybciej podejmuje decyzje, a nawet ma bardziej jasny umysł. Jak to możliwe? Naukowcy z Uniwersytetu w Groningen i Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie przeprowadzili serię sześciu testów. W każdym z nich osoby o konserwatywnym i liberalnym podejściu do życia były wprowadzane do nieuporządkowanego środowiska. […] Raz był to bałaganiarsko rozplanowany sklep, a raz chaotyczne biurko. We wszystkich przypadkach uczeni bacznie przyglądali się reakcjom i sprawdzali sposób podejmowania decyzji. Analiza zebranych informacji doprowadziła Holendrów do ciekawego wniosku. Okazuje się, że otaczający człowieka chaos wcale nie powoduje, że jego działania stają się nielogiczne. Umysł ludzki w zetknięciu z bałaganem momentalnie przełącza się na proste schematy myślowe. Dzięki nim eksperymentowani skupiali się na meritum sprawy i dużo łatwiej podejmowali decyzje. […] Zjawisko dostrzeżone przez Holendrów jest o tyle kluczowe, że może być sygnałem dla pracodawców. Ci powinni pozwolić swoim pracownikom na chociażby odrobinę bałaganu na biurku. W ten sposób zwiększą ich wydajność i kreatywność w rozwiązywaniu problemów.
Cy wnioski, jakie ci holenderscy naukowcy wyciągli ze swoik badań, som słusne? Mi sie widzi – ze cosi w tym musi być. No bo poźrejcie na otacający nos, wyryktowany przez Pona Bócka świat. Przecie to jeden wielki sakramencki bałagan! Takie górskie wiersycki – owsem pikne, ale cy jest w nik jakisi porządek? Ano nimo. Jeden wierch przysadzisty, drugi smukły. Jeden wyzsy, drugi nizsy… I zeby chociaz w tyk róznicak wysokości jakosi reguła była. Ale nimo zodnej! Jedno wielko przypadkowość! I ślus.
A jakie som rzeki? Cy płynom se piknie równymi jak od linijki korytami? Kozde dziecko wie, ze nie! Kryncom sie roz w lewo, a roz w prawo, w jednym miejscak som syrse, w drugik węzse, w jednyk miejscak głębse, w drugik płytse. Zodnego porządku tutok nimo.
Nimo go tyz w świecie przyrody ozywionej. Poźrejcie choćby na siebie, ludzi – jeden gruby, drugi chudy, trzeci wysoki, cworty niski, piąty mo na nosie pypcia, sósty mo dwa, a siódmy zodnego… Tyz zodnego logicnego porządku tutok nie widać! Jeden wielki bałagan i telo!
Nawet kstałt nasej planety to jakosi pokiełbasono sprawa. Bo naso Ziemia kulisto jest ino z nazwy. A tak naprowde – jest ona jajowato. Tak więc określenie „kula ziemsko” to błąd. Powinno sie godać: „jajo ziemskie”. A oś, wokół ftórej Ziemia sie obyrto? Cemu oś ziemsko nie jest prosto, ino odchylono od pionu ponad dwajścia stopniów? Nie mógł choć tej jednej rzecy Pon Bócek równo zrobić? Tak, tak, ostomili. Jedyno równo i regularno rzec na Ziemi to siatka kartograficno. Ale to akurat wyryktowali ludzie, a nie Stwórca.
Heeej! Nimo na tym świecie porządku. Ten świat zostoł straśnie bałaganiarsko wyryktowany. Ale cy to znacy, ze Pon Bócek nie jest – jak to ostatnio godajom cepry – kreatywny? Na mój dusiu! Przecie wiadomo, ze jest!
Tak więc jo se myśle, ze kie ftosi w jakiejkolwiek firmie mo kierownice stanowisko i widzi na biurku swego podwładnego bałagan, to powinien powstrzymać sie od komentorza typu: „Kowalski! To, przy cym siedzis, to jest biurko cy chlew? Mos tutok w pół godziny wyryktować idealny porządek!”
Natomiast kie pracownik mo biurko piknie uprzątnięte, papiery piknie poukładane i zodno rzec nie poniewiero sie tamok, ka nie powinna, to wte – dlo dobra tego pracownika – nalezy go obrugać: „Kowalski! Co to mo być! Porządnicki sie – kruca – nolozł! Jak ci nie wstyd! Mos tutok zaroz nabałaganić! Pomiesać papiery! Rozsypać spinace! Rozlać kawe! Jak za pół godziny nie bedzie tutok jednego wielkiego chaosu, to mozes zabocyć i o premii, i o podwyzce! Haj.” No i kie Kowalski piknie zastosuje sie do polecenia swojego sefa, to fto wie, jakie nagle ujawniom sie w nim pikne pokłady kreatywności? Pokłady, ftóre potela były tak głęboko ukryte, ze nifto nie mioł o ik istnieniu zielonego pojęcia. I nigdy nifto by sie o nik nie dowiedzioł, kieby nie bałagan. Hau!
P.S.1. Stasek Kowaniecki, co to od paru roków zabiero na hole swojego laptopa, jutro pozyco go na jakiesi dwa tyźnie swojemu śwagrowi. A ze to jedyny laptop na holi, to pokiela nie wróci, jo nie bede mioł jak ryktować kolejnyk wpisów, no i w ogóle nie bede mógł pozirać do internetu. Ba jak zwykle na cas mojej nieobecności zostawiom w Owcarkówce więksy zapas Smadnego i jałowcowej, coby starcyło dlo syćkik. Trzymojcie sie piknie i do zobacenia! 😀
P.S.2. I piknie przybocowuje, ze w te niedziele Babecka imieniny bedzie miała. A więc zdrowie Babecki! 😀
Komentarze
Wprawdzie nie lubię bałaganu /dużego/, ale idealnego porządku też nie cierpię. 😉 Gdy gdzieś jest zbytni porządek, to takie miejsce robi wrażenie, że jest absolutnie bez wyrazu. 😀
+Toleruję tylko własny bałagan, w którym się doskonale orientuję – obcy , cudzy bałagan męczy mnie niemożebnie. Własny bałagan też zresztą trzeba trzymać w rozsądnych granicach. Wnętrza sterylne, uporządkowane jak ciąg arytmetyczny jest dla mnie środowiskiem obcym, groźnym i nieprzyjaznym.
Znamy przecież takie określenie „kreatywny bałagan” )) To przecież taka nazwa do czegoś zobowiązuje ))
Nie lubię, jak ktoś ma sterylny porządek na stole czy biurku. Według mnie, to taki człowiek nic nie robi, bo ten, który pracuje i się stara, musi mieć bałagan na biurku. Fakt, że tylko on się w tym orientuje, ale w końcu to jego biurko i bałagan jest zrobiony według jakiegoś schematu, który tylko właściciel zna ))
Dobrze, że Staszek Kowaniecki zabrał ten laptop ze sobą )) W końcu są wakacje i należy się Tobie Owczarku wypoczynek i trochę lenistwa )) Miłego zapomnienia Owczarku od laptopa ))) Niech Staszek się teraz męczy )))
Kochani,
Próbowałam skasować swoje konto na Facebooku i cały czas mam wrażenie, że te typy z fejsa robią ze mnie wariata. Ile razy wpisuję hasło pod którym jestem na fejsie zalogowana, tyle razy oznajmiają mi radośnie, że hasło jest błędne. A weszłam na prawidłową stronę, bo na http://www.facebook.com/help/contact.php?show_form=delete_account . I co teraz mam zrobić, żeby wreszcie zrezygnowali z mojego uczestnictwa. Przecież i tak na FB nie wchodzę, a dostaję od nich zupełnie niepotrzebne mi powiadomienia.
Na biurku nielad moze byc,byle byl porzadek w glowie 😉
Sama nie lubie strylnosci,ale w duzym balaganie tyz sie zle czuje.Wazny jest umiar.
Dobrej nocy zycze 🙂
Babecce wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!!!!!
Pieknego i slonecznego dnia zycze 🙂
Ja też kocham artystyczny nieład poniekąd, jak wydaje mi się że myślę… o ile się nie mylę – Paff
Zaluje, prawdziwie zaluje, ze Holendrzy nie umieli tego badania wczesniej zrobic i wczesniej wynikow oglosic, kiedy moja Stara miala urzedowe biurko, na ktorym panowal straszliwy balagan. Musiala za ten balagan nieustannie kogos przepraszac, albo znajdowala na biurku rzeczy, ktorych tam absolutnie i pod zadnym pozorem nie kladla: cudze papiery, tasmy, plyty z ktorych nie korzystala, gume do zucia, ktorej nigdy nie kupowala, kubli po czyjejs kawie.
Ale co prawda to prawda – koledzy uwazali ja za kreatywna.
Witojcie!
Tyn wpis powinien wartko przecytać mój główny szef, coby wreście zrozumioł fto u niego jes nojlepsy! A kie juz go przecyto, uwiercie mi, spodziewom sie sporego awansu… (Ba z tego co wiym, mój główny szef blogów nie cyto…)
Owcarkowi zyce odpocynku od interneta, pewnie mu sie przydo. A jo bede mioł cas, coby zaległości nadrobić, bo wystarcy na pore dni z budy wyjechać, a juz , kruca, nie mozno sie we wpisak i komentorzak połapać.
A tak prawde mowiac,to kiedy buda byla sprzatana,no kiedy???
Nielad musi byc pierwszej klasy,bo kreatywnosci budowniczym odmowic nie mozna 😉
Owcarkowi zycze udanego odpoczynku!!!
Salute amici.
haha, piknie toś sobie wykombinowal panie autorze! coraz bardziej lubię taką podhalanską gimnastyke umysłową 🙂
A, mam Was, bałaganiarze ❗
Ładne sobie wymówki znajdujecie ❗
Ja – jeśli widzę na biurku pracownika stertę papierów, podpalam ją i po kłopocie ❗
Wawrzek pisze: Znamy przecież takie określenie „kreatywny bałagan”
Znamy i osoby używające tego określenia omijamy szerokim łukiem.
Niemądrych holenderskich naukowców też ❗
hortensja pisze: Próbowałam skasować swoje konto na Facebooku i cały czas mam wrażenie, że te typy z fejsa robią ze mnie wariata.
Nie rób tego ❗ Kogo nie ma na FB, ten nie istnieje ❗
Są takie ludowe przysłowia:
Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż zlikwidować konto na fejsbuku.
Kto raz na fejsbuka wszedł, ten już z niego nie zejdzie.
Widzę na ekranie, ze brak Owczarka daje się we znaki.
Za to Testeq pięknie wcielił się w rolę animatora ))
Mnie też brakuje Owczarka ((
Do Testeq – „Kogo nie ma na FB, ten nie istnieje”
Nie wiedziałem, że mnie nie ma ))) i że nie istnieję )))
Przed wiekami, jak nie było się wpisanym do ksiąg metrykalnych czy to w parafii, czy w kahale, czy w zborze, to taki ktoś nie istniał (( Księgi wtedy, przed wiekami, były jedynym „dowodem osobistym”, że istnieliśmy )) A dzisiaj mamy jeden fejsbuk.
Miało być TesTeq !
Owczarku, tego wpisu dziecku nie pokaze!!! To gwozdz do trumny, w ktorej pomalu skladam pogadanki wychowawcze. Biurko dziecka sluzy wylacznie do robienia na nim balaganu, pod lozkiem mozna prowadzic wykopaliska archeologiczne a lekcje odrabiane sa na lozku…nieposlanym lub najlepiej podlodze. A jak zrobi porzadek, co sie czasem w porywie weny zdarza, to faktycznie, powstaje nie porzadek a instalacja. Prawdziwia sztuka ma to do siebie, ze dech zapiera w piersiach i na chwile nawet dusi poprzedzajaca akt tworczy kreatywnosc. Niestety tylko na chwile. Pozdrowienia.
Jezeli to idzie wprost proporcjonalnie to moj Dzidz Starszy jest na granicy skonstruowania Miedzygwiezdnego Wormhola z Mackami i Ketchupem…
A propos porzadkow-kiedys moje dziecie,mialo chyba 9 lat,poszlo do kolegi na wspolne zabawy.
Wrocilo zastanawiajaco szybko,wiec spytalam,czyzby sie dzieciaczyska poklocily???
Na to dziecie-Nie!!! Wrocilem,bo nie bylo tam gdzie nogi postawic,taki u nich balagan 😀
czasami jest potrzebny porzadek, czasami „balagan”;
kto obie rzeczy potrafi – ten jest szczesliwy 😉
TesTeq’u,
ale mi naprawdę nie zależy na tym aby istnieć na fejsie. 😀
Na razie chyba coś podziałało – przestali przysyłać mi swoje obwieszczenia, co mnie niezmiernie cieszy.
@hortensja: To skąd się tam wzięłaś? Na tym fejsbuku?
Jak mówi kolejne stare przysłowie:
Ciekawość to pierwszy stopień do fejsbuka.
TesTeq’u,
Z ciekawości właśnie! byłam ciekawa co takiego ten fejs, ale nie udzielałam się tam. Od czasu do czasu tam wchodziłam, gdy przysyłali zawiadomienie, że mogę kogoś znać a zawsze okazywało się, że to nieprawda. No i znudziło mi się to, więc chcę zniknąć z FB na zawsze, tylko, że nie wiedzieć dlaczego oni nie chcą zrezygnować ze mnie!
A jeśli chodzi o ciekawość, to słyszałam, że to jest pierwszy stopień do: – piekła,
– wiedzy,
– a teraz okazuje się, że jeszcze brrr do fejsa!
@hortensja: Przykro mi, ale fejsbuk nigdy nie zapomina. Uważa, że próba likwidacji konta, to pomyłka lub chwilowe zamroczenie użytkownika.
Fejsbuk broni, fejsbuk radzi, fejsbuk nigdy cię nie zdradzi ❗
Dzięki Owcarku za ten wpis. Bałam się, że jestem nienormalna, bo ja mam taki bałagan w szafie i tak mi sie to podoba, aż go sfotografowałam. Lepiej się teraz czuję jako kreatywna a nie bałaganiara. Miłego wypoczynku.
a co z google´m?
ten przeciez rejstruje kazda kropke i przecinek, ktore tutaj umieszczamy,
albo sie myle?
Google rejestruje, ale z wyszukiwarki można korzystać też anonimowo. Z fejsbuka nie.
Do Kinii
Myślę, że Twój sfotografowany „kreatywny bałagan” to jest bałagan ((
Nie martw się – jesteś normalna )))
Tym razem bałaganiarzom poprawię nastrój:
„Jeżeli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, znakiem czego jest puste biurko?” – Albert Einstein
Tam, w niebiosach musi byc ostatnio nielichy balagan!?
Wedlug kalendarza powinnismy miec w Krainie Wiatrakow – LATO!!!!!!
Tymczasem mamy same deszcze, a slonca jak na lekarstwo 🙁 Chyba najwyzszy czas,zeby „anieli” chwycili za miotly, przepedzili chmury i porzadek w kosmosie zaprowadzili 🙂
Salute amici.
Ana: Dziwisz się? Holenderska depresja musi z czegoś wynikać! Zapewne to wpływ pogody…
TesTeq-chyba cos w tym jest???
Wyglada na to,ze slonce wpadlo w depresje 😮
Pustawo jakos w budzie????
Gdziez to „wywialo”wszystkich,dziewczyn nie ma………………..cicho i glucho 😮
Czyzby balaganiarze zabrali(ly) sie za porzadki!?
W oczekiwaniu na kolejny deszcz 😉 pozdrawiam tych,co na posterunku 🙂
Ano,
zaczęły się wakacje i dlatego niektórych „wywiało” w różne strony ))
Dziewczyny starają się pięknie opalić, a panowie … towarzyszą paniom ))
Co do porządkowania bałaganu to raczej rozpocznie się prace przy biurkach i w szafach dopiero jesienią, gdy więcej będziemy „siedzieć” w zamkniętych pomieszczeniach.
Z nudów będziemy robić te porządki (((
Różne nacje mają różne poziomy tolerancji na bałagan. Jeśli polski bajzel (polskie bajzle) miałby/miałyby być odwrotnie proporcjonalne do naszej wspaniałej twórczości (+ jakości życia + dorobku, oszczędności zostawianym przyszłym pokoleniom 😈 +, +, +,) — to ja poproszę o każdej porze dnia i nocy niemieckie* niezagracone wnętrza, gładkie powierzchnie biurkowe, etc., etc.
Na szczęście mam wielu wspaniałych znajomych również w Polsce, którzy albo od zawsze byli dobrze zorganizowani i rozumieli, że porządek, przestrzeń to nie tylko sukces lecz i harmonia wewnętrzna… albo też życie ich tego nauczyło: wyższa cywilizacja, z jaką się zetknęli, dzieci** którym trzeba dać dobry przykład (i nie zwariować w nawale nowych obowiązków), lepsze towarzystwo w jakie ‚popadli’, jakaś depresyjka (której korzeni trzeba było poszukać), etc., etc.
…Więc nie czuję się się osamotniona w moim ‚zachodnim’ podejściu do porządku i jego u t r z y m y w a n i a jako gwaranta harmonijnej radości (twórczego bądź wysoce rzemieślniczego :P) życia… 🙂 🙂 🙂
_____
*generalizacja, widziałam też kilku strasznych flejtuchów… i to nawet w Monachium – a przecież, by móc sobie pozwolić na przenosiny tamże, trzeba w końcu coś-niecoś sobą (re)prezentować… 😈
**Niemka mi kiedyś powiedziała: ‚single mogą być zorganizowani, mogą też nie; jak masz dzieci – musisz im dać minimum „wewnętrznego ustrukturowania”‚ …coś w tym chyba jest?
…A tak w ogóle, Owczarku, to cudownie, że Cię nie ma — będę mogła w sposób metodyczny i ogólnie-uporządkowany przeczytać i przemyśleć (twórczo a jak się nie da to przynajmniej artystycznie-rękodzielnie ;)) Twoje wpisy, z których lekturą zalegam (dwumiesięcznie? :eek:) z powodu porządnego i uporządkowanego zajmowania się innymi bardzo ważnymi lekturami… 😉 😀 😐
Hortensjo,
z FB mam to samo. Wlazłam z ciekawości, a potem wyczytałam, że mogę się wypisać, ale wtedy już NIGDY nie będę mogła wrócić. Wypisałam się z ochotą, ale znajomi mi mówią, że i tak jestem. FB śmierdzi mi jakimś Wielkim Bratem. Nie zachodzę i jeżeli ktoś mi podaje sznureczek, nie korzystam. Po prostu instynktownie stałam się wrogiem FB. Nie cierpię zmuszanki, a coraz częściej gazety internetowe (nie wskażę paluszkiem) podają kawałek artykułu, a potem – „se doczytaj na fejsbuku resztę”. Chramolę!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie z Lizbony, z pokładu Daru Młodzieży. Niestety, dla mnie Lizbona jest portem zejścia z pokładu (w niedziele nad ranem), a Dar płynie dalej, do Kadyksu.
Wszelkie informacje na temat rejsu (The Tall Ship Races 2012) można znaleźć…na FB, a jakże!
Ale tutaj nie FB, tylko ogólne informacje.
http://www.sailtraininginternational.org/events/the-tall-ships-races-2012/
W Lizbone upały 40-stopniowe, teraz wiem, dlaczego życie zaczyna się tutaj po zachodzie słońca. Siedzę w klimatyzowanym centrum komputerowym na nabrzeżu, Portugalczycy zorganizowali to wspaniale, zresztą mają wspaniały port nad rzeką Tag.
Po prawicy mojej – szklana ściana i zacumowany Mir (siostrzany statek Daru, tyle, że pływa pod rosyjską flagą, ale ten sam konstruktor, Zygmunt Choreń). Po lewej – dworzec główny i wspaniała starówka Lizbony na wzgórzach. Wszystko dokumentuję fotograficznie i sprawozdam po powrocie do chałupy.
Żivot je cudo!
Wypuszczam się w okoliczności Lizbony, coś zjeść, coś wypić, tutejszy smadny i owszem niezły, o 17-tej jest parada załóg żaglowców na głównej ulicy, chciałabym to sfotografować.
Lizbona jest bardzo „przytulna”, tuż pod ręką, tylko wyjść i już się jest w centrum.
c.d.n.
Alicjo-wspaniala podroz,czekamy na zdjecia.
Tymczasem u nas, jutro, mamy cale 18 st i slonca troszke.Za to od soboty slupek rteci podskoczy azzzzzzzzzzzz do 24 st.Tyle wystarczy,wiecej nie toleruje i zadnych tam 40 st nikomu nie zazdroszcze 😉
Podobnie twitery i FB omijam szerokim lukiem z prostej przyczyne-szkoda mi czasu na jakies tam blablabla!! Wole spotkania w realu i nie koniecznie z setka ludzi na raz
Salute amici.
Melduję się z domu. Na razie tylko tyle, muszę odespać i odetchnąć, jutro nabałaganię. Wschód słońca nad Tagiem – Lizbona (21.07.2012)
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_3540.JPG
Alicjo,
Myślałam, że fejs dał sobie już spokój i przestał się mnie czepiać, ale to tylko złudzenie. Dzisiaj rano, gdy otwarłam pocztę, znowu był komunikat od nich, że być może znam tam kogoś – ale pamiętam – nie wolno mi otworzyć ich wiadomości, może wreszcie się odczepią. Dwa tygodnie miną za dwa dni i wtedy zobaczymy, czy faktycznie mi odpuszczą!
Witajcie,
nareszcie zawitalo do nas lato.Ruszylam swoim zelaznym rumakiem w plener.Pieknie i sloniecznie bylo,szkoda tylko,ze wszedzie sa slady po brudasach!!!
Wszedzie czytamy,jak to ludziska po swiecie sie uganiaja za pieknymi widokami,czysta woda i niezwykla natura,ale tuz pod nosem mozna smiecic do woli!!! 🙁
Ciao.
Ano,
A ja myślałam, że w Holandii nie ma tego problemu, że każdy zostawia za sobą porządek. 😯 Chociaż, z drugiej strony to jest pewna pociecha, że nie tylko Polacy zostawiają po sobie śmieci. 😀 😉
Witojcie! Piknie dziękuje za syćkie wypowiedzi na temat bałaganienia i na inkse tematy. Widze, ze nawet zajrzało tutok paru gości, co to juz downo do Owcarkówki nie zaglądali. Piknie! 😀
A mnie nie było tutok dłuzej, niz sie spodziewołek. Bo laptop wprowdzie wrócił na hole juz jakisi cas temu, ba oto niespodziewanie okazało sie, ze musiołek wziąć udział w takiej jednej akcji ratunkowej. O syćkim zreśtom piknie opowiem. Ino nie w najblizsym wpisie, ba w następnym. Mom nadzieje, ze jałowcowej i Smadnego starcyło dlo syćkik, kie mnie tutok nie było? 😀
Hortensjo-no niestety,o czystej Holandii pora zapomniec.To juz jest inny kraj.Moze na prowincji i to glownie na polnocy,albo poludniowym- wschodzie jest ciut lepiej????
Marna to zreszta pociecha.Wkrotce zginiemy pod zwalami smiecia,ot co 🙁
Owcarku-dobrze,ze jestes,boc martwilam sie juz o zapasy Smadnego i Jalowcowej.Kamien spadl mi z serca.Glodowa smierc nam prawie w oczy zagladala 😉 🙂
Salute amici.
A moze bedzie jakiesi przesilenie śmieciowe i śmieci zacnom być w odwrocie? Oby! 😀
To juz dostarcom nowy zapas Smadnego i jałowcowej, coby nazod syćkiego było pod dostatkiem 😀
Czy Owcarek Podhalański jest na fejsbuku? Bo jeśli nie, to nie istnieje, a jeśli nie istnieje, to kto pisze tego bloga?
Do TesTeq’a
Jak został zapisany w jakichś księgach narodzonych Owczarków – to istnieje ))
Fejsbuk przyszedł długo później po narodzinach Owczarka )) więc nie musi go tam wcale być )) Bo przecież dwa razy się nie wpisuje kogoś kto już istnieje )))
Wystarczy,ze Owcarek jest wpisany do psiej ksiegi,po rodowodowych rodzicach i przodkach do siodmego, psiego pokolenia wstecz 😉
Hej.
wszystko jest maja, ale nie pscołka, tylko owcarek
howgh
sitting byk
Wawrzek pisze: Jak został zapisany w jakichś księgach narodzonych Owczarków ? to istnieje ))
Jak zobaczę, to uwierzę. Nie wystarczy jakiś świstek z Urzędu Stanu Cywilnego na Hawajach. Potrzebny jest dokument – najlepiej prześwietlony przez IPN.
Do TesTeq’a
Na szczęście IPN ma za dużo roboty tutaj, a jak sięgnie do Hawajów, to już nas nic nie będzie interesowało ))))
Coby istnieć na fejsbuku, to trza mieć chyba jakisi fejs? A jo przecie psem jestem, nie cłowiekiem, więc nimom fejsa, ino kufe 😀