Ku pokrzepieniu swedzkik serc
W poprzednim wpisie opowiedziołek wom, jak to wroz z inksymi owcarkami nolozłek w potoku pikny skarb z casów swedzkiego potopu. Alecka wte zbocyła, ze mo jednego sąsiada Sweda. No i ona wroz z tym sąsiadem piknie se o tym potopie ukwalowujom.
Od czasu do czasu – pado Alecka – wyżywam się na nim za ten potop szwedzki, ale wszystko w żartobliwych ramach, oczywiście.
Tak se ino myśle, ze ten Swed moze być jednak bidny. Bo śpasowanie śpasowaniem, ale potem… być moze wraco on do chałupy i tamok dopadajom go wyrzuty sumienia.
– Krucafuks! – myśli se być moze ten Swed. – Wstyd! Straśny wstyd! Jak mogli ci moi pradziadowie tej bidnej Rzecpospolitej wyryktować tak sakramencki potop! Kielo oni tamok nagrabili! Kielo niewinnej ludności skrzywdzili! Kielo piknyk zabytków zrujnowali: i zamek Krzyżtopór, i zamek w Iłży, i w Janowcu, i w Kruszwicy… Nieftórzy godajom. ze od tyk znisceń Polska ucierpiała bardziej niz w II wojnie światowej! Bajako. Jo tego nie zrobiłek… ale moi przodkowie zrobili! I teroz tak straśne pocucie winy mnie męcy, ze jaz po nocak spać nie moge! No, nie mogie ślus!
Tak właśnie moze se ten bidok w zacisu domowym rozmyślać. A fto wie? Moze jest więcej takik Swedów, ftóryk sumienie straśnie turbuje i nie pozwalo im o tym całym potopie zabocyć? I co z nimi zrobić? Pedzieć im, ze było, minęło i my juz sie nie gniewomy? Owsem, mozemy tak pedzieć. Ale cy to wystarcy? Nimom pewności. Jak kogosi sumienie naprowde mocno gryzie, to casem pokrzywdzony moze tysiąc rozy zapewnić, ze nie cuje zolu – a sumienie i tak ani myśli przestać gryźć.
Cy nie do sie zatem tym bidnym Swedom pomóc? Jo se myśle – ze sie do. Przynajmniej kapecke. Przede syćkim trza im przybocyć, ze nas król Jan Kazimierz furt tytułowoł sie swedzkim królem. To prowdziwy swedzki król nie mioł prawa sie z tego powodu zdenerwować? No, chyba mioł. A to zdenerwowanie było przecie jednym z powodów, dlo ftórego uderzył on na nos w tym 1655 rocku. Poza tym kie Swedzi wyryktowali nom ten potop, to przecie straśnie duzo ślachty, i polskiej, i litewskiej, od rozu przesło na ik strone. A ci, co prześli, to nie były same ino bejdoki. Wśród nik nolozł sie nifto inksy jak… Jan Sobieski. Tak, tak, ostomili, ten sam Jan Sobieski, co to później piknie zwycięzył pod Chocimiem, jesce pikniej zwycięzył pod Wiedniem, a najpikniej to pisoł listy do Marysieńki. Cemu on poporł swedzkiego króla, zamiast sie mu piknie prociwić? Dlotego, ze wte był jesce młody i głupi? Niekoniecnie. Jeden z badacy dziejów downej Rzecpospolitej, niezyjący juz pon profesor Jarema Maciszewski, kie gwarzył o tamtej „zdradzie”, to przybocowoł, ze dzisiejse pojęcie patriotyzmu w tamtyk casak jesce nie istniało. Wymyślili je dopiero dziewiętnastowiecni romantycy. A w XVII wieku bycie patriotom polegało racej na byciu wiernym władcy. U nos zaś – od śmierzci Zygmunta Augusta – władca był taki, jakiego se ślachta wybrała. Dlotego kie Karol Gustaw zacął obiecywać nasej ślachcie, ze bedzie równie piknym polskim królem jak Piastowie, Jagiellonowie i syćka następni, to nieftórzy mogli zacąć śpekulować, cy nie worce cofnąć wyboru Jana Kazimierza i nie zastąpić go swedzkim monarchom. A w dodatku kie niedługo po kapitulacji nasyk wojsk nad Ujściem Jan Kazimierz uciekł za granice, to fto w końcu był na polskiej ziemi prowdziwym królem? – mogli sie zastanawiać ślachcice. Bajuści. Z moralnego punktu widzenia XVII-wiecnego Polaka cy Litwina wybór wcale nie był tak ocywisty, jak to sie później widziało ponu Sienkiewiczowi podcas pisania drugiej cynści Trylogii. Dlotego kieby Swedzi nie popełnili tego błędu, ze pozwolili swoim żołnirzom na wielkie grabieze, to być moze polsko ludność nie zeźliłaby sie na tyk Swedów tak straśnie? I moze cało wojna skońcyłaby sie tym, ze unie polsko-litewskom zastąpiłaby unia polsko-litewsko-swedzko? To był całkiem mozliwy scenarius. Bajako.
Ba co by nie ukwalować o Polakak, ftórzy przesli wte na strone Swedów, to fakt pozostoje faktem, ze było ik wielu i ze swojom postawom barzo ułatwili najeźdźcom ryktowanie u nos wielkik spustoseń. Cy fcieli tego cy nie – ułatwili i ślus. Dlotego umówmy sie ze Swedami, ze oni som ino w 50 procentak winni znisceń w casie potopu, a w pozostałyk 50 – jesteśmy winni sami sobie. I kie tak piknie podzielimy sie odpowiedzialnościom za te zniscenia – to Swedom od rozu powinno zrobić sie raźniej. Nom zaś powinno być przyjemnie, ześmy bliźnim w ik straśnej zgryzocie dopomogli. Tym samym polskie serca nie powinny nic ucierpieć, a swedzkie serca – powinny zostać piknie pokrzepione. Hau!
Komentarze
Jak kogo sumienie straśnie mocno gryzie to nima wyjścio – trza mu nawdzioć* smycz i kaganiec! Hej! 😐
A już te dalsze deliberacje, dywagacje i rewindykacje Owczarkowe to mi jakimś zaprzaństwem pachną!
Winni byli oni i oni!
100%!
I ślus!
Nie ma dyskusji, chyba że o odzyskiwaniu mienia, kompensatach, kompensacjach i zadośćuczynieniach moralnych!
😐
_______
*załozyć
Dobrze, że Szwedzi zostawili nam na pamiątkę po potopie prześliczną Olę Szwed. Myślę, że to wystarczająca rekompensata.
Szwedesa też zostawili!
(Że też człowiek zawsze musi balansować prześliczność dżenderowo!… :roll:)
I jeszcze Tomasza Szweda – autora, kompozytora, piosenkarza country i psychoterapeutę w jednej osobie.
Nie wiem, czy to się liczy, ale do jednej Szwedki, wprawdzie polskiego pochodzenia, ale żyjącej tam przeszło 30 lat, nasze polskie ksiązki posyłam! Wszak i Ona i jej szwedzki Mąż, to dokładnie 50% na 50%!
Małe sprostowanie – ten „mój” Szwed mieszka w Goteborgu, a ja znam się z nim od wielu lat (12-13) internetowo.
Bardzo dużo „rozmawialiśmy” via IRC na różne tematy, między innymi naturalne wydawało mi się wspomnieć o historii. Zdziwiłam się, kiedy mu o najazdach szwedzkich plus Waza i te rzeczy wspomniałam – a on nic na ten temat nie wiedział i twierdzi, że za jego czasów w szkole na historii o tym nie uczono, a jeśli, to tak mało, że mu nic z tego nie utkwiło w głowie. Skończył konserwatorium muzyczne – myślę, że w średniej szkole coś powinno na ten temat być. A może Szwedzi nie chcą się chwalić swoją podbojową przeszłością? 😯
Przy okazji:
http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Potop-szwedzki-pozbawil-nas-najcenniejszych-dobr,wid,14842477,wiadomosc.html
Niektóre komentarze do tego artykułu też są ciekawe.
Cos mi sie widzi, Kolego Owczarku, ze nie jestes stuprocentowym Polnym Wolakiem skoro tak latwo i bez wahan oddajesz Szwedom polowe sprawiedliwosci.
Nie dziw sie potem jesli Ci to na salonie24 ktos zechce wypomniec i nawyzywac od.. roznych takich… jakich ich tam… kosmato-politow. Doskaczesz sie.
👿
Ja bym tak łatwo Szwedom nie odpuściła. Poza tym, jeśli wtedy przysięgało się na wierność swojemu władcy, to jakby nie popatrzeć na to pojęcie patriotyzmu, to było złamanie ślubów wierności swojemu suwerenowi, a więc zdrada i to paskudna.
Przecież idąc tym tokiem rozumowania moglibyśmy też przebaczyć Katarzynie Wielkiej, no i Szczęsnemu Potockiemu i jego konfratrom.
„nie worce cofnąć wyboru Jana Kazimierza i nie zastąpić go swedzkim monarchom” – znaczy zastąpić jednego Szweda drugim! No w Janie Kazimierzu (wnuku polskiej królewny Katarzyny) płynęło trochę polskiej krwi (i przez niego też 😉 ).
„od śmierzci Zygmunta Augusta ? władca był taki, jakiego se ślachta wybrała” – i raz wybrała sobie władcę z dynastii Jagiellonów. W 1575 wybrała sobie Annę,córkę Zygmunta I Starego, na władcę 🙂
W hydraulice stosujemy „klucz szwedzki” – w ramach współpracy narodowej 😉
Myślę, ze rozumiem, dlaczego Owczarek napisał o tych Szwedach.
Wrócił zapracowany z hali, gdzie musiał niesforne owieczki nawracać do stada ))
Położył się w swojej budzie i odetchnął z radością, że na razie koniec tej wojaczki z owieczkami ))
Może gdzieś w pobliżu Owczarkowej budy jest kościół, lub dobre nagłośnienie, które niesie daleko i usłyszał, ze w Kościele ten tydzień jest Tygodniem Miłosierdzia i postanowił miłosiernie wybaczyć Szwedom, którzy przed wiekami nasz kraj „nawiedzili”. Być może, myślał sobie tak, że przecież ani my, ani nasi dziadowie i pradziadowie nie pamiętamy tego poza tym co napisano przed wiekami, a i panu Sienkiewiczowi też nie można do końca wierzyć przez to, co napisał w Trylogii ))
Więc, jako jedyny podjął tę rzuconą przed laty rękawicę przeciw Szwedom i raz na zawsze postanowił zakopać ten zardzewiały już „topór wojenny” ))
W Polsce nieźle funkcjonuje smorgasbord, czyli stół szwedzki 😉
W porządnych hotelach w ramach śniadania, na przyjęciach „na stojąco”, kiedy luda dużo, a miejsca mało itd. Tutaj też się przyjęło, ale w europejskim wydaniu wybór o wiele większy 😉
Do Basiecki
„Winni byli oni i oni!
100%!
I ślus!”
Bajuści. I w ten sposób od rozu tracimy piknom sanse, coby wzorem Konrada pocierpieć za miliony. Bo przecie kiebyśmy wzięli winy tyk milionów na siebie, to – na mój dusicku! – ale piknie mozno by było se pocierpieć! 😀
Do TesTeqecka
„Dobrze, że Szwedzi zostawili nam na pamiątkę po potopie prześliczną Olę Szwed.”
O! To od much momy jaz dwie ślicne pamiątki! Anne Muche i wiadomom Poniom Ministre! 😀
Do Fusillecki
„Nie wiem, czy to się liczy, ale do jednej Szwedki, wprawdzie polskiego pochodzenia, ale żyjącej tam przeszło 30 lat, nasze polskie ksiązki posyłam! Wszak i Ona i jej szwedzki Mąż, to dokładnie 50% na 50%!”
Bajuści, Fusillecko. Jest 50 na 50 – więc licy sie jak najbadziej 😀
Do Alecki
„Małe sprostowanie ? ten ‚mój’ Szwed mieszka w Goteborgu”
A to nic nie skodzi, Alecko! Przecie zyjemy syćka w jednej globalnej wiosce. Więc choćby zył on na biegunie południowym – to i tak jest Twoim sąsiadem.
„W Polsce nieźle funkcjonuje smorgasbord, czyli stół szwedzki’
Ba dlo mnie – ze syćkiego, co swedzkie, to najpikniejsy wse bedzie swedzki kuchorz z Muppet Show 😀
Do Mordechajecka
„Cos mi sie widzi, Kolego Owczarku, ze nie jestes stuprocentowym Polnym Wolakiem skoro tak latwo i bez wahan oddajesz Szwedom polowe sprawiedliwosci.
Nie dziw sie potem jesli Ci to na salonie24 ktos zechce wypomniec i nawyzywac od… roznych takich… jakich ich tam… kosmato-politow. Doskaczesz sie.”
No to cekom, bo sam jestem ciekaw, jaki zestaw komplementów stuprocentowi Polni Wolacy majom dlo psów pasterskik 😀
Do Hortensjecki
„Przecież idąc tym tokiem rozumowania moglibyśmy też przebaczyć Katarzynie Wielkiej, no i Szczęsnemu Potockiemu i jego konfratrom.’
Nie-Scynsnemu Potockiemu – nie, bo nie. A carycy? Hmmm… skoro nawet nas król Staś nie mógł sie oprzeć jej wdziękom… to cosi dobrego musiało w niej jednak być 😀
Do Zbysecka
„od śmierzci Zygmunta Augusta – władca był taki, jakiego se ślachta wybrała – i raz wybrała sobie władcę z dynastii Jagiellonów. W 1575 wybrała sobie Annę,córkę Zygmunta I Starego, na władcę”
Ino potem… to podobno właśnie przez niom Henryk Walezy ledwo zostoł polskim królem – to zaroz w uciekaca do Francji 😉
„W hydraulice stosujemy ‚klucz szwedzki’ – w ramach współpracy narodowej”
Kluc swedzki – moze być. Natomiast oby w ramak tej współpracy nie przytrafił sie nom syndrom stokholmski 😀
Do Wawrzecka
„Więc, jako jedyny podjął tę rzuconą przed laty rękawicę przeciw Szwedom i raz na zawsze postanowił zakopać ten zardzewiały już ‚topór wojenny'”
No chyba ze to topór ze swedzkiej stali – to wte jest nierdzewny. Ale tak cy siak – worce go zakopać 😀
Bo przecie kiebyśmy wzięli winy tyk milionów na siebie, to – na mój dusicku! – ale piknie mozno by było se pocierpieć!
Pocierpieliśmy już przez dwa-trzy stulecia (ca) a teraz jest czas na inkasowanie owych milionów, za które. Kilka dni temu wrócił ze Sztokholmu syn znajomych… z rekonesansiku, bo (podobno) państwo tamtejsze, wysoce socjalne, dba o muzyków i innych sztucznych… ponoć nawet lepiej dba, niż wysoce socjalna słodka i heksagonalna (i.e. Francja) —
— słowem miliony do bezbolesnego wzięcia i podjęcia! 😎 😀
Mysle,ze juz najwyzszy czas przestac zajmowac sie roznymi historyjami,patriotyzmami,a wreszcie zajac sie prawdziwa robota we wlasnym kraju,bez ogladania sie na cudze……………miliony i inne dobra socjalne!!!
A roboty w kraju jeszcze w brod 😮
Hej.
No to ja, żeby się nie powtarzać, przekleję tutok z łasuchowego blogu moje weekendowe przygody:
Otóż w sobotę około południa mieliśmy wyruszać od Młodych z Toronto w kierunku Kincardine. Tak około południa. Już zebrani, w drzwiach, a tu nagle alarm się odzywa i wyje. W takim wypadku należy pozostać tam, gdzie się jest, czyli raczej w chałupie (w naszym wypadku 45 pietro) i czekać dalszych instrukcji via wewnętrzne radio. Za chwilę (niecałe 3 minuty, Maciek mierzył czas) pod wieżowiec (55 pieter) podjeżdżają wozy pożarowe, naliczyłam 7, ale było ich więcej. Maciek spokojnie ? że pewnie znowu ćwiczą i za 15 minut wszystko ruszy, to znaczy windy przede wszystkim, bo o to nam szło, żeby nie iść, windą bliżej!
Siedzimy, siedzimy?i nic nie rusza. Komunikat ? rura wodna na 30-tym piętrze prasła, zachodnia flanka jest zalana wodą, wind uruchomić nie będzie można przez kilka-kilkanaście godzin. Czekać, albo udać się schodami p/poż.
Cóż było robić?Jerzor swój rower pod pachę (a jak! Najważniejsza rzecz!), Maciek moją torbę i tak powoli?15 pięter poszło w miarę normalnie, a na 30-tym okazało się, że woda przeturlała się na wschodnią flankę, a dopiero co cieszyłam sie, że tu sucho, bo gdyby tak woda po tych schodach, to byłoby ślisko.
Od 30 piętra woda spływała po schodach niagarą, ja miałam najlepiej, bo trzymałam się ręcamy poręczy, Jerzor ściskał rower drogocenny, aczkolwiek niewygodny do targania (dobrze mu tak!). Maciek dźwigał nasz bagaż, nie tak znowu ciężki, ale były tam butelki wina, bo te kilka szmat, które zabrałam, ważyło tyle co nic (prawie). Rower waży 5 kg. 🙄
Kolan nie czuję tak bardzo, jak mięśnie nóg i stawy biodrowe. No cóż, to nie jest spacer po równym, było-nie było.
Tyle przygody. Nie polecam 😉
Jezusienku, mnie by wolami na to 45-pietro nie wciagneli!!
A gdyby juz, to bylabym chodzila na czworakach i nie patrzac „bronboze w okna” 😉
Alicjo-mozesz przynajmniej pochwalic sie zejsciem ze szczytu …………….wiezowca 😀
Ciao amici.
Do Basiecki
„Kilka dni temu wrócił ze Sztokholmu syn znajomych… z rekonesansiku, bo (podobno) państwo tamtejsze, wysoce socjalne, dba o muzyków i innych sztucznych… ponoć nawet lepiej dba, niż wysoce socjalna słodka i heksagonalna (i.e. Francja) –
– słowem miliony do bezbolesnego wzięcia i podjęcia!”
No tak. Opowiados tak, Basiecko, opowiados, jaz niejednemu moze sie zrobić zol, ześmy jednak w tamtym casie nie poddali sie tym Swedom 😀
Do Anecki
„Mysle,ze juz najwyzszy czas przestac zajmowac sie roznymi historyjami,patriotyzmami,a wreszcie zajac sie prawdziwa robota we wlasnym kraju”
No chyba ze jest sie owcarkiem podhalańskim – wte najblizso prowdziwo robota zacnie sie dopiero na Świętego Wojciecha. Chociaz… Nie! Bo przecie wykradanie Felkowi tego i owego to tyz jest prowdziwo robota 😀
Do Alecki
„Kolan nie czuję tak bardzo, jak mięśnie nóg i stawy biodrowe. No cóż, to nie jest spacer po równym, było-nie było.
Tyle przygody. Nie polecam”
Skoro nie polecos, Alecko, to nie bede sie wspinoł na 45 piętro. Ba wypijom zdrowie Twoik kolan, mięśni nóg i stawów biodrowyk, coby nazod do piknej formy wróciły 😀
Ana,
tam wołami nie ciągną, jest od tego winda 😉
No ale była wzięła i wysiadła ostatnim razem 👿
Takie to mieszkanko:
http://alicja.homelinux.com/news/img_2367.jpg
Od czasu do czasu wysiaduję w moim ulubionym kątku 😉
Nie urywam… pierwszy raz to trzymałam się klamki drzwi wyjściowych i długo się zastanawiałam, czy nie trzymać sie wewnetrznych, żel-beto ścian, ale mi przeszło.
http://alicja.homelinux.com/news/img_2374.jpg
Chalupka bardzo ciekawa!!
Ale ja i tak wole blizej ziemi 😉
Do Alecki
„tam wołami nie ciągną, jest od tego winda”
To jest właśnie cynsty błąd konstruktorow wiezowców – zamiast stosować do wciągania na góre woły, to stosujom windy, ftóre psujom sie od byle cego 😀
Do Anecki
„Ale ja i tak wole blizej ziemi”
Nieftóre budynki osiadajom. I wte nawet 45 piętro moze przeinacyć sie w pierwse 😀
Owczarku,
windy biegają piknie i się nie psujom, ale jak rura wodna prasła i zalało …no to windy musieli wstrzymać. Elektryka z wodą się nie za bardzo zgadza… 😉
Krzepię serce…nostalgija mnie chyciła 🙄
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/ScrapbookPhotos
Byle do następnego lata!
Napisałem o tej Oli Szwed zupełnie nie wiedząc, że w najnowszym Plejboju można podziwiać ją w całej rozciągłości, przeciągłości i wygiętości!
No tak. Opowiados tak, Basiecko, opowiados, jaz niejednemu moze sie zrobić zol, ześmy jednak w tamtym casie nie poddali sie tym Swedom.
Jeden most za daleko, Owczarkui. Bo wówczas nie mogłaby być możliwa radość wielu literaturoznawców gdy ich w latach osiemdziesiątych jakaś wszechnica wysyłała na badania różnych zrabowanych rękopisów i druków, zdeponowanych w Sztokholmie czy innej Uppsali…
Gdybyśmy byli jedno – to nie byłoby (w l. 80.) aż takiego kontrastu dobrobytu i organizacji, tego odczucia eko-egzotyki, które można (jeszcze teraz) powziąć już podczas tygodniowego pobytu…
➡ Skoro już jest — dobrze jest jak jest. Niech pilnują pilnie tego, co zrabowali i szczodrze zapraszają naszych na egzotyczne pobyty naukowe 😈 😀
Do Alecki
„windy biegają piknie i się nie psujom, ale jak rura wodna prasła i zalało …no to windy musieli wstrzymać.”
To jest kolejny argument za wołami. Bo woły nie roz juz musiały przeprawiać sie przez rózne rzeki, więc przez wode tryskającom z pęknietej rury tyz by sie piknie przeprawiły 😀
Do TesTeqecka
„Napisałem o tej Oli Szwed zupełnie nie wiedząc, że w najnowszym Plejboju można podziwiać ją w całej rozciągłości, przeciągłości i wygiętości!”
A bo Marcin Meller, ten nacelny Plejboja znacy sie, to ucynny chłop. Przynajmniej taki był w casak studenckik, więc teroz pewnie tyz. No i widocnie skądsi dowiedzioł sie, TesTeqecku, ze podobo Ci sie Ola Szwed, więc postanowił Ci zrobić przyjemność 😀
Do Basiecki
„wówczas nie mogłaby być możliwa radość wielu literaturoznawców gdy ich w latach osiemdziesiątych jakaś wszechnica wysyłała na badania różnych zrabowanych rękopisów i druków, zdeponowanych w Sztokholmie czy innej Uppsali…”
No, krucafuks! Pewnie oni w tym 1655 rocku od rozu godali, ze to, co nom zabierajom, to nie rabunek, ino depozyt. Ba widocnie zabrakło tłumaca ze swedzkiego na polski i stela te syćkie nieporozumienia. Kieby nie to, to moze nawet przeor Kordecki nie prociwiłby sie, coby Swedzi to i owo z jasnogórskik skarbów do tego depozyta wzięli 😀
Wyobraziłam sobie te woły, wspinające się lub schodzące z 45-go piętra po wąskich schodach…Owczarku, nie rozśmieszaj mnie w porze obiadowej 🙂
No… słysołek kiesik, ze wół nie pasuje do karety. Ale to nie jest zoden dowód, ze do 45. piętra tyz nie pasuje 😀
Tyż prowda, ale i tak moja wyobraźnia się rozśmiesza na taki widok 🙂
Bardzo mi szkoda, że zajęta „dramatycną” sytuacją, nie zrobiłam kilku fotek po drodze. Ale ludziska szli, nie wypadało zatrzymywać ruchu (wąziutkie schody, a ruch w obie strony).
Pokonałam 284 schody, włażąc na Łuk Triumfalny i tyleż musiałam zejść 🙄
Za tę przyjemność zapłaciłam 10 euro!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_2215.JPG
Bardzo mi to przypominało Pretorię i Monument Voortrekker, poświęcony pionierom, którzy podbili Pd. Afrykę.
@owcarek podhalański: Niestety:
„Po ponad 9 latach odchodzę z ‚Playboya’. Czas na nowe przygody.” – Marcin Meller (2012-07-30)
No, krucafuks! Pewnie oni w tym 1655 rocku od rozu godali, ze to, co nom zabierajom, to nie rabunek, ino depozyt. Ba widocnie zabrakło tłumaca ze swedzkiego na polski i stela te syćkie nieporozumienia. Kieby nie to, to moze nawet przeor Kordecki nie prociwiłby sie, coby Swedzi to i owo z jasnogórskik skarbów do tego depozyta wzięli!
Sam więc widzisz, jak łatwo wespół w zespół nie tylko pokrzepić szwedzkie serca, ale nawet zapewnić szwedzkim duszom i umysłom maksymalnie wysoką samoocenę społeczno-państwową, synchroniczną i diachroniczną… 🙄
…A krakowskie serce, dusza i umysł raduje się dniem z pełnoskalowym słońcem… korzystaj kto możesz bo to nie będzie trwać!…
😀 😀 😀
Pokrzepiłam szwedzką duszę, wybaczywszy 😉
Chociaż, psiekrwie jedne (to jest podkrakowskie określenie!), nadal nie zwrócili nam zagrabionego mienia 👿
Pies (ekskjuże mła, Owczarku 😉 ) drapał mienie, ale sztuki żal 🙁
Jak nie w Sztokholmie to choć w Oslo… ważne żeby rewindykować… 😉
Nb, ciekawe, jak podzielą? …Jak znam życie, to pewnie te weredy, biurokraty brukselskie, znowu wszystko… wchłoną… 🙄
No to może…hajże na Szweda i odzyskać, co nasze? 😉
(Taż od kilku dni tu sobie ugwarzamy, że) permanentnie rewindykujemy odkąd pamięć ludzka sięga 😎
A teraz, jako pokojowi Nobliści musimy być tym bardziej nobliwi i ogólnie eleganccy… jeszcze mniej hajże, jeszcze więcej białych rękawiczek… Zwłaszcza w obrębie Rodziny E! 😐
…Czarną robotę można ew. scedować na rodaków operujących spoza UE… 😈 😀
Ku pokrzepieniu zainteresowanych serc
Na drogach Kalifornii mozna zobaczyc wszystko.
Dzisiaj ulicami Los Angeles przejezda Space Shuttle Endeavour. Jest to ostatnia podroz wahadlowca. Tym razemEndeavour porusza sie bardzo powoli. Endeavour jest eskortowany z lotniska LAX do muzeum Caifornia Science Center w LA gdzie bedzie na stale wystawiony.
Dokladny plan trasy przejazdu ulicami miasta jest opublikowany w gazecie latimes.com. Ponizej jest link do transmisji na zywo z LA.
http://www.cnn.com/video/?/video/cvplive/cvpstream3&hpt=hp_t3#/video/cvplive/cvpstream3
W gazecie LA Times jest kilka zdjec z wczorajszego przejazdu ulicami Los Angeles. Dzisiaj jest drugi i ostatni dzien podrozy do muzeum.
Widok czegokolwiek na ulicach LA nikogo nie dziwi. Moze osoby widzace Endeavour z okna restauracji pomyslaly, ze ta restauracja ma ciekawe menu.
http://framework.latimes.com/2012/10/12/space-shuttle-endeavour-2/#/0
Tu jest lepsze „polaczenie” do LA
http://www.nbclosangeles.com/news/local/Hundreds-Witness-History-Space-Shuttle-Endeavour-174020771.html
Owczarku, chyba jesteś bohaterem Bobikowego wpisu:
http://www.blog-bobika.eu/?p=1299&cpage=1#comment-171174 😀
Orca-takiego „shuttl`a” moje dziecie slkecilo dawno temu z klockow Lego!! 🙂
Widac slawa Owcarka przekroczyla granice polskiej krainy!
Owcarku-gratuluje 🙂
Ana,
Gratuluje dziecku konstrukcji z lego. Przypomina mi sie ukladanka („puzzle”) ze zdjeciem „shuttle”.
Teraz Endeavour pokonuje ostatni odcinek trasy z lotniska do muzeum. Zalaczony link pokazuje obraz na zywo.
Tylko Endeavour dokonal tego, czego zaden inny „shuttle” nie dokonal. Endeavour przejechal ulicami Los Angeles. I tak, jak kazdy pojazd w Los Angeles, dojezdza do punktu docelowego z duzym opoznieniem.
http://www.nbclosangeles.com/news/local/Hundreds-Witness-History-Space-Shuttle-Endeavour-174020771.html
Felix B. to odwazny czlowiek. Gratulacje!
Odważny. 😀
Odważny – i nauce też do czegoś się przydał. Chwała takim śmiałkom, nauce sie przydają, ja z trudem, ale przyzwyczaiłam się do latania, jak trzeba, to trza…
@Orca pisze: Felix B. to odwazny czlowiek. Gratulacje!
To Red Bull dodał mu skrzydeł (i wyposażył w spadochron). 🙂
Czytam o tych Szwedach i ich „potopie” i tak sobie pomyślałem, że mimo iż ponad 300 lat temu najechali nasze Królestwo, to może jednak zrobili coś dobrego dla nas potomnych.
Wyobraźmy sobie, że nie było Szwedów w połowie XVII wieku w Polsce, ale przyszła II wojna światowa i nasza kultura poniosła ogromne straty. Nie do odtworzenia ( Szwedzi to co zabrali wysłali do swoich „pustych” bibliotek i uniwersytetów, by tamtejsi studenci mieli materiały do studiowania. Zresztą to trwa do dzisiaj, a i nasi naukowcy też mają dostęp do tych „pożyczonych” materiałów.
Z tego wynikałoby, że Szwedzi byli bardziej ludzkimi najeźdźcami, gdyż zabrane kiedyś dobra kultury, są wykorzystywane do dzisiaj. Lecz mimo to nie pochwalam ani wojny ze Szwecją ani II wojny światowej ani żadnej innej !
No ale taka mala wojenke,zeby odebrac nasze „conieco” paskudom szwedzkim moznaby zorganizowac 😉
Zwlaszcza teraz,gdy Pani Foruna mniej laskawa dla Europy?????????
jednym z moich ulubionych szwedzkich przepisow kulinarnych jest sledz w pomaranczach
-polecam!
mialo byc Pani Fortuna 🙁
Moje popołudnie dzisiaj (16:50)
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4339.JPG
Alicja pisze: Moje popołudnie dzisiaj (16:50)
Na której gałęzi siedzisz? Tak się wtopiłaś w otoczenie, że Cię nie dostrzegam. 🙂
Wszystko wskazuje,ze Alicja siedzi nie na,a pod drzewem 😉
U nas jeszcze nie ma tak kolorowych drzew,ino niektore troszke sie zazolcily.
Pogoda ……………e tam,podobno za pare dni bedzie cieplej!!!
Hej.
Tak się fatalnie złożyło, że w czasie, kiedy wznoszono tu toasty za moje zdrowie, przebywałem w miejscu odosobnienia – za niewinność, rzecz jasna 👿 – i nie mogłem nijak ani podziękować, ani odpowiedzieć jakimś toastem, jak na dobrze wychowanego szczeniaka przystało. 😳 Ale na szczęście przyszła amnestia, więc dziś już mogę całym sercem podziękować za życzenia, a całą łapą podnieść kielich i wypić za Owczarka i jego Budowniczych. 😀
Bobiku,
Ty się nie daj wsadzać do miejsca odosobnienia, zwłaszcza za niewinność, dawaj odpór! Ja wiem, żeś łagodnego usposobienia pies, ale w razie czego użyj zębów, a nawet kłów!
Zdrowie Bobika 🙂
Ana,
to klony cukrowe, one mają przepiękne kolory w pierwszej połowie października, z dnia na dzień się zmieniają, czerwień, pomarańcz, żółć – gdzieniegdzie jeszcze kapkę zielonego. Za chwilę wszystko opadnie, a szkoda…najwcześniej opadają liście jesionu, to ten golas na zdjęciu, obok klonów.
TesTequ,
grunt to się dobrze schować 😉
Bajuści – na jesień syćkie drzewa liściaste wstępujom do klubu nudystów. Haj 😀
Jakiesi wirusy dopadły mnie w ostatnik dniak. Więc nie zaglądołek tutok, coby nikogo nie zarazić. Ba teroz beskurcyje som chyba wreście w odwrocie i mom nadzieje, ze niedługo precki pódom. No to zakładom, ze juz nie jestem zaraźliwy i zaglądając tutok nie zagrazom juz nikomu 😀
No to zdrowie Owczarka!
I niech wszelkie zarazy, wirusy i inne wredoty sobie idą precki!
Natentychmiast!
To juz wirusy atakuja 😮
No chyba jeszcze raz przemysle,czy isc na szczepienia przeciw weredom,czy nie???
Pozdrawiam Owcarka,zyczac mu szybkiego powrotu do zdrowka,hej 😀
W Italii – nie scepić sie. Właśnie na pasku w jednej polskiej telewizji poseł napis, ze we Włosek wycofano jakomsi scepionke przeciwko grypie, bo przyniesła „nieoczekiwane rezultaty”. Co to za rezultaty? Tego nie podali. Moze od pobrania tej scepionki pizza przestoje smakować? 😀
Scepionka przeciw grypie nie działa, bo za każdym razem ta grypa się przeonaca. Nigdy nie jest taka sama.
Lepiej starą aspirynę…herbata z cytryną, miodem i imbirem, pod kordełkę…i przeczekać, aż wereda sobie pójdzie 😉
I… grzany Smadny Mnich tyz nie zaskodzi 😀
Łoczywiście!
W ostatnią niedzielę pojeździliśmy sobie po jurajskich szlakach szwedzkich zniszczeń (i arcyksięsko-habsburskich, ale to nie w temacie… póki co ;)) https://picasaweb.google.com/100017103147766566592/NieTylkoOgrodzieniecIOlsztyn
Pokrzepienie ówczesne polskich serc czyli Częstochowę z wieżą klasztoru jasnogórskiego widać było (ocznie ;)) z trwałej ruiny olsztyńskiej.
Pięęęęękny dzień, przecudownie kolorowe lasy (które to kolory na fotkach widać nieco mniej, boć przecież nie liście głównie zgłębialiśmy i podziwialiśmy… ani nie tabuny grzybiarzy i stada aut ich na każdym dosłownie wjeździe do lasu :twisted:) 😀