Nie tylko wierny
Heeej! Pikny był ten film „Mój przyjaciel Hachiko”. Sakramencko pikny! A jesce do niedowna nic o nim nie wiedziołek. I nie wiedziołbyk dalej, kieby nie komentorz Emilecki z 8 lutego, godziny 19:51. W komentorzu tym Emilecka pedziała tak: Jutro o godz. 16 w TV4 będzie piękny film do rodzinnego oglądania. […] Jest to opowieść o psiej wierności oparta na prawdziwej historii. Jeżeli ktoś będzie miał okazję, to zachęcam do obejrzenia. Owczarku spróbuj zakraść się przed telewizor, myślę, że warto.
No to sie zakrodłek. I faktycnie – warto było. Haj.
A jak w ogóle wyglądała to prowdziwo historia, o ftórej Emilecka zbocyła? Postanowiłek to sprawdzić. No i dowiedziołek sie, ze w 1923 rocku, w dalekiej Japoni, przyseł na świat pikny sceniak rasy akita. Malcowi dano na imie Hachiko.* Po paru miesiącak jego właścicielem zostoł profesor Hidesaburo Ueno z Wydziału Rolnictwa Uniwersytetu Tokijskiego. Na mój dusiu! Piesek od rozu piknie sie do tego profesora przywiązoł. A profesor do pieska. Obaj najchętniej w ogóle by sie ze sobom nie rozstawali. Ale cóz – kasi trza było pracować, coby było z cego zyć. Dlotego rozstania były niestety koniecne. Haj. Profesor codziennie wychodził z domu i seł na piknom tokijskom stacje Shibuya. Tamok wsiadoł w pociąg i jechoł do pracy na uniwersytecie. A Hachiko… piknie naucył sie odprowadzać swego pona do samiućkiej stacji. Potem zaś przychodził tamok znowu i cekoł na jego powrót. Kie ten powrót następowoł, to – na mój dusicku! – jako wielko radość była! I jako pikno witacka! Witali sie i witali! Potem zaś sli rozem do domu, coby tamok ciesyć sie sobom nawzajem. Jaz do następnego ranka, kie znów trza było iść na stacje i znów sie na pewien cas rozstać.
Mijały miesiące, nadeseł rocek 1925, a potem miesiąc maj. Pikny miesiąc, mogłoby sie zdawać. Ba właśnie w tym miesiącu stało sie niescynście – profesor Ueno, będąc akurat w pracy, doznoł udaru mózgu. Upodł nagle na ziem i… po kwilecce juz nie zył. A bidny Hachiko… cekoł jak zwykle na stacji Shibuya. Następnego dnia tyz cekoł… I jesce następnego… I jesce…
Cy kiesik przestoł cekać? Na mój dusiu! Nie przestoł! Pokiela zył – to nie przestoł. Roki mijały, młody Hachiko stoł sie dorosłym psem, a potem psem-staruskiem, ba niezmordowanie dzień w dzień przychodził w to samo miejsce i wyglądoł tak, jakby cały cas mioł nadzieje, ze moze wreście pon Ueno znów wysiednie z jakiegosi pociągu? Cy pogoda była pikno cy paskudno, cy było ciepło cy mroźno – wierny śtyronozny przyjaciel profesora przychodził i cekoł.
Ino… cy on naprowde licył na to, ze pewnego dnia pon Ueno znów sie zjawi? Nawet wte, kie minęło juz barzo wiele roków? Powiem wom, ze nie za barzo fciało mi sie w to wierzyć. Przecie psy nie som głupie. Choć wy ludzie cynsto myślicie, ze som.
Jaze nolozłek pikne oryginalne nagranie Hachikowego głosu. Wysłuchołek i… syćko od rozu piknie sie wyjaśniło. Juz tłumace wom na język ludzki, co on tamok pedzioł:
Heeej! Ludzie myślom, ze jo nie wiem, ze mój ostomiły pon Ueno juz nigdy zodnym pociągiem tutok nie przyjedzie. Ale jo przecie barzo dobrze to wiem! Wiedziołek od pocątku! Kie tego straśliwego dnia, 21 maja 1925 rocku, zegnołek sie w tym miejscu z moim ponem – było dlo mnie jasne, ze widze go po roz ostatni. Jego zdrowie pachniało tak barzo źle, ze nie miołek zodnyk złudzeń… Na mój dusiu! Co jo wte przezywołek! Miołek ochote zasyć sie kasi w zaboconym przez syćkik zakątku Tokio i tamok, turbując sie wielkom straśliwom tęsknicom, tkwić przez całom reśte mego zywobycia. Miołek wielkom ochote tak właśnie zrobić. Bajako. Ino cy mój profesor by tego fcioł? Mój najwięksy przyjaciel? O, nie! Na pewno nie! On fciołby, coby był ze mnie jesce jakisi pikny pozytek. No to postanowiłek, ze bedzie. Postanowiłek codziennie chodzić na stacje Shibuya i zachowywać sie tak, jakbyk furt piknie licył na powrót mojego pona. Wiedziołek, ze kie ludzie to uwidzom, to wyryktuje sie w nik pikne współcucie. A kie w ludziak ryktuje sie współcucie – to od rozu stajom sie lepsi i ślachetniejsi. Haj.
I jak? Osiągnął Hachiko swój cel? Piknie osiągnął! Najpierw zainteresowoł sie nim jeden ze studentów pona Ueno. Zacął pisać artykuły, dzięki ftórym hyr o tym psie rozeseł sie po całej Japonii. Ludzie zacęli odwiedzać Hachiko, troscyć sie o niego i go dokarmiać. Dorośli zacęli przedstawiać go dzieciom jako pikny wzór prowdziwej przyjaźni. I nie ino wte, ale podobno dzisiok tyz, kozde japońskie dziecko piknie wie, fto to był Hachiko.
Siumny akita jesce za zycia docekoł sie pomnika. Pomnik stanął ocywiście przed stacjom Shibuya. A Hachiko był piknie obecny przy jego odsłonięciu. Podcas drugiej wojny Hachikowy posąg przetopiono na potrzeby armii. Głupi pomysł krucafuks! Ale kie ino wojna sie skońcyła – zaroz powstoł nowy pomnik. I jaz do dzisiok tokijskie nastolatki umawiajom sie przy nim na spotkania. Bo jakiez inkse miejsce do spotkań przyjaciół cy zakochanyk moze być lepse niz pod figurom tego, fto jest tak piknym przykładem wierności?
Z kolei wyjście ze stacji koło tego pomnika nazwano Hachiko-guchi, cyli Wyjściem imienia Hachiko. Tamok tyz co roku, 8 kwietnia, ryktowano jest urocystość dlo uccenienia pamięci niezwykłego psa. I podobno za kozdym rozem w urocystości tej bierom udział setki ludzi. Haj.
W rocku 1987 nakryncono w Japonii film „Hachiko Monogatari”, cyli: „Opowieść o Hachiko”. Jego kawałecki mozecie uwidzieć w tym oto teledysku.
A dwanoście roków później powstoł hollywoodzki remake tego filmu – i to właśnie o nim Emilecka w swoim komentorzu gwarzyła. Tak przy okazji – muzycke tamok skomponowoł nas pon Jan Kaczmarek.
Sporo w tym remake’u przeinacono: miejsce akcji przeniesiono do Hameryki, a cas – na przełom XX i XXI wieku. Zamiast japońskiego profesora Ueno jest tamok hamerykański profesor Parker Wilson, grany przez pona Richarda Gere. Ba na koniec filmu, w napisak, ucciwie przyznajom, kie i kany zył prowdziwy Hachiko.
I tak oto, ostomili, ten siumny pies swojom historiom furt piknie wzruso kolejne pokolenia i furt powoduje u róznyk ludzi ślachetne odruchy. A skoro tak – to znacy, ze kieby nie cekoł on długie roki na kogosi, fto juz nie zył, to dobra na tym świecie naryktowałoby sie kapecke mniej. Tak więc, ostomili, Hachiko wiedzioł, co robi. Wiedzioł to barzo dobrze! I to jest pikny dowód na to, ze był on prowdziwie mądrym psem. Nie ino wiernym, ale tyz piknie mądrym. Hau!
P.S.1. Kapecke z opóźnieniem niestety… ale trza piknie zbocyć, ze miniony cwortek to był kolejny pikny dzień w budowym kalendorzu. Bo to dzień Jagusickowyk urodzin. A więc zdrowie Jagusicki! 😀
P.S.2 I momy nowego gościa w Owcarkówce – Wiecnościecke. Powitojmy więc jom barzo piknie i piknie ugośćmy jałowcowom i Smadnym! Haj 😀
* Kasi w internecie wycytołek, ze jego imie było Hachi, co po japońsku znacy osiem. Podobno w Japonii ta licba to symbol scynścia. Natomiast „ko” – to pikny honorowy tytuł, ftóry dodano temu psu do imienia juz po jego śmierzci. Moze to i prowda? Ale tak cy siak – najwozniejse jest, co robił, a nie jak sie dokładnie nazywoł. Haj.
Komentarze
Czy ten pies przychodził w kagańcu?
Widziałem ostatnie pół godziny tego filmu ) Ale było warto ))
Zawsze wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka )) Chyba, ze pies trafi na takie miejsce, gdzie złość rozsadza właściciela.
Kiedyś ktoś mądrze napisał, że pies jest odzwierciedleniem swojego pana. I muszę stwierdzić, że tak jest.
Ciekawe, czy dzisiaj byłoby coś takiego możliwe, by pies odprowadzał swojego pana np. do biura, a potem samotnie wracał do domu ? Na pewno już zaraz jakieś służby zainteresowałyby się takim zwierzęciem i szybko znalazłoby się w jakimś schronisku, a właściciel dostał by solidny mandat ((
„Kiedyś ktoś mądrze napisał, że pies jest odzwierciedleniem swojego pana. I muszę stwierdzić, że tak jest.”…
niestety, @wawrzku, zdarza mi sie(oj, czesto!) spotykac psy madrzejsze od ich wlascicieli, a historia hachiko to potwierdza 😉
Przegapiłam ten film, niestety. 🙁
Jest dużo wzruszających opowieści o psiej wierności i oddaniu – szkoda, że nie zawsze działa to w drugą stronę.
Ja jeszcze wracam do poprzedniego wpisu.
Chodziło mi o słowo „dokładnie – exactly”, które co chwilę ludzie mówią jak jakąś mantrę, a może jak papugi. Jeśli mówi się do nich, to oni zamiast przytaknąć głową, lub nic nie mówić – mówią co chwilę „dokładnie”. Co najgorsze, czasami mam takie wrażenie, ze mówią to automatycznie, bez zastanowienia (
TesTeq mógłby być cenzorem naszych wpisów )
Znalazłem dzisiaj w internecie takie wyrazy w j. angielskim na słowo „dokładnie” – exactly; precisely; be precise; strictly; thoroughly; carefully; closely; nicely; right; true; faithfully; correctly; flat; narrowly; full; on the nose; plumb; accurately.
Pięknie to wszystko opisałeś Owczarku 🙂
ten siumny pies swojom historiom furt piknie wzruso kolejne pokolenia i furt powoduje u róznyk ludzi ślachetne odruchy.
Takie historie i filmy są odtrutką na zalewające nas negatywne emocje i informacje. Ogrzewamy się widząc przyjaźń, wierność, lojalność, może stajemy się lepsi dla siebie, nawet jeżeli u niektórych jest to tylko chwilowe, …zawsze to coś 🙂
A dobro niech się dalej ryktuje dzięki Hachiko, innym psom, ludziom, kotom, złotym rybkom i wszelkiej żywinie 🙂
Komu jak komu, ale mnie chyba nie da się zarzucić kalki językowej ani anglikanizmów. NIGDY nie użyłam słowa „dokładnie” w znaczeniu angielskim „exactly”. Nigdy nie mieszam dwóch języków. Albo polski, albo angielski. Język trzeba szanować. Każdy.
A TesTeq uzłośliwił się ostatnio i robi sobie ze mnie jaja, albo, jak się to kiedyś mawiało – „ciągnie łacha ze mnie”.
Niekze ta, skoro mu to sprawia radochę…
No, co ja będę gadać? Spłakałam sie okrutnie przy tej historii, bo przeciez trudno przejść bez „nic” wobec takiego ogromu uczuć! A jak sobie przy okazji przypominałam moją Sonię, przepiękną czystej rasy kundliczke po tatusiu pudlu, to chusteczek zabrakło! Bo Sońka juz od wielu lat w psim niebie!
Fusillo,
o Tygrysie też staram się nie wspominać. Tygrys (buldog) to był pies niesamowity, miał cierpliwość do smarkatych, które chciały zrobić z niego konia. Owszem, pozwolił na to! To było…mniej więcej 55 lat temu, a pamiętam jak dziś.
Ech ALICJO!
O naszych ulubieńcach można zawsze myśleć, jacy byli cudowni w tym rozumieniu nas – ludzi. Nawet próbowaliśmy w drugą stronę to oddawać! Ale byli górą!
?zdjęcie bardzo szybko zaczęło wiralować? ? to z prasy polskiej.
http://deser.pl/deser/1,111857,13354414,Stewardessa_stracila_prace_przez_zdjecie__Pokazuje.html
Pora umierać, albo co 🙄
WIRALOWAĆ!
Dzien dobry,
Bardzo ladnie napisal Owczarek.
I wiecie, cos mi przyszlo teraz do glowy. Ostatnio nie bylo chyba gazety, gdzie nie opisywaliby roznych przepychanek w Sejmie, a ktore w koncu sprowadzily sie do tego, ze jedna z poslanek zmienila plec.
Bardzo mi sie podoba to, ze teraz wiedza medyczna poszla tak daleko, ze jak ktos sie urodzil chlopcem, ale pozniej poczul sie kobieta, to pojdzie na troche do szpitala i tam kobiete z niego zrobia. I na odwrot tez. Kazdy powinien byc tym, kim sie czuje.
Ale dlaczego o tym pisze, skoro juz napisano chyba wszystko? Otoz nie wszystko! Bo ja sobie tak kombinuje, ze przeciez kiedys musza nadejsc czasy, ze nie tylko plec beda mogli zmienic u ludzi, ale czlowieka w wybrane zwierze rowniez.
To jesli ja tych czasow dozyje, to sobie zafunduje operacje i stane sie psem. Szlechetnosci i prawdziwosci u nich wiecej niz u niejednego czlowieka (chociaz przeciez i u nas, ludzi, tez sa osobniki wyjatkowej doroci i szlachetnosci). Ale co pies to pies. Nie zawiedzie. Chcialbym takim byc!
Dobranoc 🙂
Alicjo – wychodzi na to, że powinniśmy ponownie udać się do szkół, najlepiej gimnazjum lub liceum, by przyswoić sobie te wszystkie „wiralowe” wyrażenia ( i nie gubić się w świecie. Poza tym mam wątpliwości, czy temu podołamy, gdyż ostatnio przeczytałem, że codziennie zalewa nas tak ogromna ilość informacji, że np. 100 lat temu starczyłoby nam tego na całe życie ((
Przed laty Stanisław Lem powiedział, że w internecie (tylko!) 85 procent informacji to zwykłe śmieci, 10 procent – to informacje, które mogą się nam przydać, a tylko 5 procent to naprawdę coś wartościowego !
To co pisze TesTeq nie bierz sobie do serca, chociaż to inteligentna bestia ) Raczej uśmiechnij się i pomyśl sobie, że dokładnie przeczytał Twoją wypowiedź )) Czasami w tych TesTeq’owych wypowiedziach też jest trochę racji )) Poza tym ma on dość specyficzne poczucie humoru, które mnie np. czasami rozbawia )) Każdy z nas ma prawo spojrzeć na coś ze swojego punktu widzenia ) wszak, jesteśmy indywidualistami )) Miłego weekendu )
Łoczywiście 😉
Ale wiralować nie zamierzam 👿
To słówko króluje takze w mojej krainie, telewizji wprawdzie nie ogladam, ale słucham dziennika tv. bo jeden taki tutaj i słucha, i oglada, no to ja przez osmozę niejako…
I co chwilę słyszę, że coś ” is going viral”. Czyli też wiralują 🙄
Smętny, okołozerowy poranek, ale zimowy – przypomniało mi sie, że jeszcze z 7-8 tygodni, a będziemy podglądać bociany w Ustroniu 🙂
Byle tylko obyło się bez „drastycnych scen”, jak to było dwa lata temu 🙁
http://www.bociany.edu.pl/ <–kamera jeszcze nieczynna, ale chyba za miesiąc już będzie na chodzie, przypominam adres.
Film ten „tyz” ogladalam przed dwoma laty.Wzruszajacy film.Dobrze,ze takie historie sa pokazywane,bo moze choc w malej czastce przyczynia sie do pomniejszenia ogromu ludzkiego bestialstwa wobec mniejszych braci!!!!
Milosc psa,czy kota nie zna gracic,jest bezinteresowna i przez to piekna 😀
Co do jezyka(ow) to juz stracilam nadzieje,ze bedzie lepiej.Codziennie gdy czytam prase zalewa mnie przyslowiowa krew,bo dziennikarze robia z wlasnego jezyka prawdziwy smietnik.No jesli juz nie moga sie powstrzymac przed obcymi wtraceniami,to chociaz,jak nakazuje dobre wychowanie, umiesliliby tlumaczenie w nawiasach???
Widac, nie zalezy im wcale na czytelnikach i nie maja dla nich zadnego szacunku 😮
Hej.
🙂
http://alicja.homelinux.com/news/gd8woTS.jpg
Nie, to nie ja jestem autorka tego zdjęcia, ale te wiewióry są jak z mojego lasu i czasem mnie tu nawiedzają.
Ana,
jezeli odbiorca nie ma wymagań, to po co ktoś ma się wysilać?
Z drugiej strony to jest swoista kwadratura koła – media nadają ton, a odbiorca odbiera. Bezkrytycznie, a przecież teraz, w dobie internetu, mógłby bardzo łatwo krytykować. Tu mi zwisa i powiewa?
Możliwe.
http://www.youtube.com/watch?v=6tbQmQVwB6U
Wawrzek pisze: To co pisze TesTeq nie bierz sobie do serca, chociaż to inteligentna bestia ) Raczej uśmiechnij się i pomyśl sobie, że dokładnie przeczytał Twoją wypowiedź )) Czasami w tych TesTeq?owych wypowiedziach też jest trochę racji )) Poza tym ma on dość specyficzne poczucie humoru, które mnie np. czasami rozbawia )) Każdy z nas ma prawo spojrzeć na coś ze swojego punktu widzenia ) wszak, jesteśmy indywidualistami )) Miłego weekendu )
Tyle zniewag w jednej wypowiedzi? Chyba nie zdzierżę i pęknę hałaśliwie!
1. Jestem inteligentną bestią? Bestią – tak, ale dlaczego inteligentną ❓
2. Dokładnie czytam wypowiedzi? Tak, ale tylko swoje. 😀
3. W moich wypowiedziach jest trochę racji? Ciekawe w której ❓ Czy jest ktoś na sali, kto mógłby podać choć 6 przykładów (albo 3 logiczne) ❓
4. Mam dość specyficzne poczucie humoru? Chyba ktoś się tu uzłośliwił i robi sobie ze mnie jaja ❗ Moje wypowiedzi są zawsze przepełnione powagą i troską o przyszłość ludzkości ❗
Ufff, ulżyło mi trochę – chyba już nie pęknę. 🙂
Dziękuję za uwagę i wzajemnie życzę coolowego weekendu (nie mylić z kulawym).
Ta zniewaga krwi wymaga 😉
Jakby co, dysponuję drutami o różnych rozmiarach i każdą powierzchnię przebije 🙂
TesTeq – tak trzymaj )) i nie pękaj )) byłoby nam żal Twoich wpisów )
A za złośliwości i na przeproszenie: ))
http://www.youtube.com/watch?v=JTa_EoYdvb8
Miłego „nie kulawego” weekendu ))
okiem delfina patrzy posejdon
na morza i oceany
okiem psa na ziemie
Alicjo-wiewiory piekne!!
W naszej krainie wiewior nie „uwidzisz”.Chyba przeniosly sie „za wode”,bo tam ich zatrzesienie.Czyzby im nasze sery nie smakowaly??? 😉
Do TesTeqecka
„W moich wypowiedziach jest trochę racji? Ciekawe w której Czy jest ktoś na sali, kto mógłby podać choć 6 przykładów”
A prose piknie:
1) na końcu zdania „Tyle zniewag w jednej wypowiedzi?” postawiłeś znak zapytania – i miołeś racje;
2) „chyba” napisołeś przez „ch”, a nie przez „h” – miołeś racje;
3) troska o przysłość ludzkości jest jak najbardziej uzasadniono – tak więc i tutok miołeś racje;
4) wypowiedzi w śtyrek punktak punktuje sie od 1 do 4, a nie na przykład od 4 do 1; Ty wypunktowołeś właśnie od 1 do 4 – a zatem miołeś racje;
5) pados, ze coolowego nie nalezy mylić z kulawym? – ocywiście miołeś racje;
6) ześ postanowił jednak nie pęknąć – tyz jak najbardziej miołeś racje! 😀
Do Wawrzecka
„Kiedyś ktoś mądrze napisał, że pies jest odzwierciedleniem swojego pana.”
I to mnie usprawiedliwio z mojego zamiłowania do Smadnego Mnicha! Mój baca go lubi, więc jo – jestem tutok ino odzwierciedleniem mojego bacy.
„Jeśli mówi się do nich, to oni zamiast przytaknąć głową, lub nic nie mówić – mówią co chwilę ‚dokładnie’. Co najgorsze, czasami mam takie wrażenie, ze mówią to automatycznie, bez zastanowienia”
To moze trza ludzi naucyć, coby dlo urozmaicenia zamiast „dokładnie” mówili casem po góralsku – „bajuści”? 😀
Do Bycka
„niestety, @wawrzku, zdarza mi sie(oj, czesto!) spotykac psy madrzejsze od ich wlascicieli, a historia hachiko to potwierdza”
Przyznom, ze nie jestem pewien, cy akurat Hachiko był mądrzejsy od profesora Ueno, ale ze wiele psów jest mądrzejsyk od właścicieli – to potwierdzom piknie 😀
Do Alsecki
„Przegapiłam ten film, niestety.”
Pewnie prędzej cy później nadadzom go znów. Jeśli sie w pore zorientuje – postarom sie piknie uprzedzić o tym w Owcarkówce, to moze tym rozem udo sie i Tobie, Alsecko, ten film uwidzieć? 😀
Do Emilecki
„Ogrzewamy się widząc przyjaźń, wierność, lojalność, może stajemy się lepsi dla siebie, nawet jeżeli u niektórych jest to tylko chwilowe”
No właśnie! Nawet jeśli to ino chwilowe, to przecie – jak to godajom – lepszy ryc niż nidz… cy… moze to jakosi inacej brzmiało? 😀
Do Alecki
„Tygrys (buldog) to był pies niesamowity, miał cierpliwość do smarkatych, które chciały zrobić z niego konia.”
Na mój dusicku! Wnuki mojego bacy tyz barzo cynsto mylom mnie z koniem! Mogliby my se z Tygrysem łapy podać!
„przypomniało mi sie, że jeszcze z 7-8 tygodni, a będziemy podglądać bociany w Ustroniu”
Ooo! To miejmy nadzieje, ze naso Grazynecka piknie dopilnuje, coby tym ustrońskim boćkom zodno krziwda sie nie stała.
„te wiewióry są jak z mojego lasu”
A cy one nie mogłyby pomyśleć o kapecke więksej dziupli? Cy moze on wyznajom zasade: ciasno, ale własno? 😀
Do Fusillecki
„Spłakałam sie okrutnie przy tej historii, bo przeciez trudno przejść bez ‚nic’ wobec takiego ogromu uczuć!”
Bajako. Jo se myśle, ze w ogóle przed emisjom takik filmów powinny być ostrzezenia, ze bedzie potrzebno chustecka.
A Soni… z całom pewnościom w psim niebie wiedzie sie barzo piknie! 😀
Do Nowecka
„To jesli ja tych czasow dozyje, to sobie zafunduje operacje i stane sie psem.”
Nowecku! Jestem za! Od rozu Ci pikne zatrudnienie u mojego bacy załatwie! Sam obacys, jak to bedzie piknie, kie bedziemy rozem wyłudzali kanapki od śwarnyk turystek! 😀
Do Anecki
„Dobrze,ze takie historie sa pokazywane,bo moze choc w malej czastce przyczynia sie do pomniejszenia ogromu ludzkiego bestialstwa wobec mniejszych braci!!!!”
Bajako. Som tyz inkse pikne przykłady psiej wierności. Moze pare z nik tyz doceko sie sfilmowania?
„dziennikarze robia z wlasnego jezyka prawdziwy smietnik.”
Zboce o tym prowdopodobnie w jednym zdaniu następnego wpisu. Choć ino w jednym zdaniu, bo wpis bedzie na inksy temat 😀
nie twierdze, owcarku, ze jestes madrzejszy od bacy,
ale powiedz szczerze, co on by bez ciebie zrobil?
Bardzo mi się podobało i nawet prawie wszystko zrozumiałam:-)) A co to jest smadny? Poza tym to miłe że każdego nazywasz po Swemu OffCzarOwemu.
Ja tego filmu nie widziałam ale doszłabym do takich samych wniosków z innych ciut przesłanek.
Kiedyś robiono taki eksperyment że psa obserwowano jak się zachowuje i kiedy wychodzi na drogę witać właściciela gdy ten znajduje się poza domem. Pies wychodził na drogę dokładnie w chwili gdy pan w myślach podjął decyzję o powrocie do domu. Wiec pies wiedział.
TesTeq – napisałeś: „Mam dość specyficzne poczucie humoru? ….. Moje wypowiedzi są zawsze przepełnione powagą i troską o przyszłość ludzkości”
To też ważna sprawa, tylko, że na smutno, to co to za życie (( Śmiech to zdrowie )) a niestety, coraz mniej się śmiejemy ( Czyżby doszło już do tego, że śmiać się nie wypada ?( Ja tam wolę być jak Pawlak i Kargul razem wzięci )) Niestety, ani granatu ni karabinu nie mam, by „prawda była po mojej stronie”.
Wawrzek-nie masz ani karabinu,ani granatu???? No to lap za grabie i do dziela!!! 🙂 😉
Ostatecznie mozna i kuflem,byle najpierw Smadego wypic do dna,bo szkoda cennego plynu
😆
Ano – jutro idę kupić taki „gruboskórny” kufel, bo te co mam, to mają cieniutkie ścianki ( a takiego dużego, ozdobnego, byłoby mi szkoda ))
zarazykuje:
smadny, to chyba przeciwienstwo do hadki…
Smadny to Smadny Mnich – słowackie piwo, które Owczarek ma zawsze w Budzie dla bywalców. No to przepijam do ulotnej_wieczności i dzielę się jałowcową z radością. 🙂 Bardzo interesujący ten eksperyment – jakieś szczegóły?
Łykend z wnuczką i jej przyjaciółką – padam na twarz.
Do Bycka
„nie twierdze, owcarku, ze jestes madrzejszy od bacy,
ale powiedz szczerze, co on by bez ciebie zrobil?”
Pewnie musiołby przejąć cynść moik obowiązków. Cyli na przykład gryźć w rzyć wilki dybiące na nase owiecki 😀
Do Wiecnościecki
„A co to jest smadny?”
Jako juz Alsecka wyjaśniła – słowackie piwo. Dodom jesce, ze „smadny” to po słowacku „spragniony”
„Kiedyś robiono taki eksperyment że psa obserwowano jak się zachowuje i kiedy wychodzi na drogę witać właściciela gdy ten znajduje się poza domem. Pies wychodził na drogę dokładnie w chwili gdy pan w myślach podjął decyzję o powrocie do domu. Wiec pies wiedział.”
Bo psi instynkt to lepse ustrojstwo niz najnowoceśniejso aparatura śpiegowsko 😀
Do Wawrzecka
„niestety, coraz mniej się śmiejemy ( Czyżby doszło już do tego, że śmiać się nie wypada?”
Ba podobno w przyrodzie nic nie ginie. Więc skoro kasi smiechu ubyło, to kasi musiało go przybyć. Trza ino sprawdzić kany 😀
Do Anecki
„Wawrzek-nie masz ani karabinu,ani granatu???? No to lap za grabie i do dziela!!!”
W ręku mojej gaździny – wałek to groźniejso broń niz niejeden karabin i niejeden granat 😀
Do Alsecki
„Łykend z wnuczką i jej przyjaciółką – padam na twarz.”
To moze dobrze, ze następny łikend dopiero za tydzień? 😀
Łoj, to nie ja z wnuczką, to Alsa!
Ale nic nie szkodzi 🙂
Może kiedyś doczekam się wnuczki lub wnusia, chociaż nie powiem, żebym przeokropnie tęskniła, bo od dziecek mieszkam daleko (chwała Bogu!) i byłabym babcią z doskoku.
Wystarczy, że raz na jakiś czas jestem kocią babcią 😉
Witamy Ulotną Wieczność w Budzie – zasiadaj 🙂
wydaje mi sie, ze mnie nie zrozumiales owcarku…
mialem na mysli:
kto wiedzialby cokolwiek o twoim bacy, gdyby nie ty ? 😉
Do Alecki
„Łoj, to nie ja z wnuczką, to Alsa!”
A bo tamok miało być napisane: „Do Alsecki”! Ino to „s” mi sie zjadło 😳 Ale juz poprawiłek 😀
Do Bycka
„wydaje mi sie, ze mnie nie zrozumiales owcarku…
mialem na mysli:
kto wiedzialby cokolwiek o twoim bacy, gdyby nie ty ?”
A! No to wte ino ludzie we wsi by wiedzieli i jesce paru turystów. Telo ino, ze mój baca – przynajmniej potela – nie wie, ze jo hyr o nim po internecie rozgłasom 😀
Coś wiecej na temat tego eksperymentu :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pole_morfogenetyczne
,, Przykładowo pewien gatunek ptaka nauczył się przed drugą wojną otwierać butelki mleka dziobem i podkradać śmietankę sprzed domów. Po wojnie na wiele lat przestano roznosić w ten sposób mleko. Kiedy jednak ponownie pojawiły się przed domami butelki z mlekiem, ptak nauczył się tego znacznie szybciej, mimo że minęło wiele jego pokoleń od wojny. Według Sheldrake’a oznacza to, że pamięć o sposobie otwierania butelki przetrwała w polu morfogenetycznym. Możliwe jest jednak całkiem zwyczajne tłumaczenie, którego Sheldrake w ogóle nie rozpatruje, iż ruch dzioba służący otwieraniu butelki ptak wykorzystywał także do innych celów, na przykład zrywania owoców i w ten sposób metoda otwierania butelek została przekazana kolejnym jego pokoleniom. Mógł to być również czysty przypadek, ostatecznie w 1/2 wypadków ponowna nauka mogłaby przebiec wolniej a w 1/2 szybciej niż za pierwszym razem. ”
Tak ciut o otwieraniu butelek:-))
A dlaczego nie mówi się o gęsiach Lorenza czy psach Pawłowa ?
Moje czipmanki jak się nauczą, że tu jest darmowa restauracja i niejaki Jerzor torbami im je wydaje, to o psie Pawłowa nie ma co gadać 😉
Ustawi się odpowiednio zwierzątko i co – nie dasz orzeszka takiej biduli?
Będzie przychodził cały dzień, pakował orzeszki w gębę (w porywach do trzech) i wynosił do sobie tylko znanej spiżarni.
I zaraz wraca po następne, potrafi tak cały dzień 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/Dajcie%20orzeszka…jpg
O, i tu *som*, a raczej jest, bo to zwierzę terytorialne i przegania wszystkie, sam zostaje na placu boju i terroryzuje gospodarzy.
http://alicja.homelinux.com/news/Czipmanki2/
Jednym słowem som pikne naukowe dowody na to, ze zywina głupio nie jest. I ślus 😀
I na deser – czereśnie albo truskawki 😉