Tajemnica góralskik portek
To ze cytocie duzo ksiązek – jo juz wiem. Ze cytocie gazety – tyz wiem. I wiem, ze cytocie rózne ciekawostki w internecie. A cy próbowaliście kiesik przecytać… góralskie portki? Aaa! Tu wos mom! A jo próbowołek. Ino bez powodzenia niestety. Ale dobrze wiem, ze w góralskik portkak musi być coś zapisane. Musi i ślus! Inacej nifto by ik nie nazywoł „cyfrowanymi”.
Przyboce tutok, ze „cyfrować” w tłumaceniu na ceprowski znacy: „haftować”. I to jest ciekawo rzec, ze górole nie wymyślili na to haftowanie takiego słowa, ftóre brzmiałoby podobnie do ceprowskiego. Mogliby przecie godać: „hafcić”, abo „haftuwać”, abo „hoftować”. I wte nieoswojonemu z góralskom gwarom ceprowi łatwiej byłoby sie połapać, o co idzie. A górale godajom: „cyfrować”. Cemu? Cóz, widocnie w tym słowie musi sie kryć cosi więcej niz taki sobie zwycajny haft. Ten haft na góralskik portkak musi być NADZWYCAJNY!
Cyfrowanie… Heeej! W takik to casak zyjemy teroz, ze cyfry zdajom sie otacać nos z kozdej strony. Jo sam takie wrazenie mom, ze naso cywilizacja jest bardziej przesiąknięto cyframi niz bacówka mojego bacy zapachem oscypka. Momy cyfrowy aparat fotograficny, cyfrowy podpis, cyfrowom telewizje i masyne cyfrowom, to znacy komputer, ale jesce w casak gierkowskik nazywano go masynom matematycnom abo cyfrowom. Ba wśród góroli tako cyfra to zodno nowość. Bo jeden z nik juz dawno temu odkrył, ze cały świat to jest je nic inksego, ino jedno wielgie cyfrowanie.* Kim był ten górol, co to odkrył? To był wielki mędrol, moi ostomili, mędrol, ftórego więksość ludzi nazywo Pitagorasem. Ale najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej niezbicie dowiódł, ze to nie był zoden Pitagoras, ino Jędruś Waksmundzki z Ostrowska. No i ten Jędruś Waksmundzki – jako sie od Tischnera dowiadujemy – wyryktowoł piersóm śkołe na świecie cyli na Podholu. Skoła powstała na Wyźnim Zorębku, między Łopusznom a Turbaczem. He, bracie! Ale dostać sie do tyj skoły nie było łatwo. A wytrzimać, jesce trudniej!** Była to, jako jegomość Tischner wyjaśnio, skoła cyfrowacy. Cyfrowacy cyli kogo? No… nalezy sie domyślać, ze ludzi zajmującyk sie danymi cyfrowymi. Cyli… informatyków! Na mój dusiu! Wiedzieliście, ze pierwso w historii skoła informatycno powstała na Wyźnim Zorębku? Jeśli nie ? to teroz juz wiecie. A więc od tej pory kie bedziecie sli niebieskim ślakiem z Łopusznej na Turbacz – właśnie przy tym ślaku Wyźni Zorębek lezy – bądźcie świadomi, ze mijocie kolebke światowej informatyki. A ze o tej skole Tischner prowde godoł – to rzec pewno. Bo przecie on sam z Łopusznej pochodził, no to musioł wiedzieć, jako skoła w tamtyk okolicak powstała, a jako nie.
Jasne jest, ze tako skoła wiele cyfrowyk informacji naryktować musiała. A kie je naryktowała, to musiała kasi zapisywać. Ka? No, skoro góralskie portki nazywajom sie cyfrowanymi to… Tak jest! W haftak pokrywającyk góralskie portki zapisane som informacje z gorcańskiej skoły cyfrowacy! Dzisiok nie wiadomo, co to za informacje, ale warto by było sie dowiedzieć. Telo pytań, telo zagadek nurtuje dzisiejsy świat nauki. A moze po prostu wystarcyłoby wziąć do ręki pierwse lepse góralskie portki, coby na nieftóre z tyk zagadek noleźć odpowiedź?
Skoda wielko, ze tej skoły cyfrowacy juz nimo. Wielko skoda i dlo nauki, i dlo całej ludzkości. Cemu nimo tej skoły – to tyz wiemy od Tischnera.
Kóniec skoły cyfrowacy był rzewny – napisoł jegomość. – Nie wiada, kto i ka, ale rozniesła sie plotka, ze tota skoła to jest masońsko sprawa. I zaceny sie prześladowania. Ludzie nie barz wiedzieli, co to za sprawa ta „masońsko sprawa”, ale boli sie pomoru owiec i plotkom uwierzyli. Jędruś Waksmundzki wyjechoł kasi na wygnanie w lubelskie.***
Co sie stało z ucniami ze skoły cyfrowacy? Musieli zająć sie cym inksym niz w tej skole sie zajmowali, bo na pewno bali sie, ze inacej zostanom oskarzeni o dalse sprzyjanie „masońskiej sprawie”. Dlotego kie syćka pomarli, to całom wyniesionom z hyrnej skoły wiedze pozabierali ze sobom do grobów. A cyfrowe dane zapisane na góralskik portkak musom teroz cekać na swojego pona Champolliona.
Tak se jednak myśle… Telo informatyków w nase pikne góry jeździ! Na Rysy wchodzom, na Babiom Góre, na Turbacz… Cy ftóryś z nik – w przerwie między jednom a drugom wspinackom – nie mógłby sie nad góralskimi cyfrowanymi portkami pochylić i spróbować je odcytać? Jo se myśle, ze to wcale nie musi być trudne. A dlo dobrego informatyka moze to sie okazać zupełnie łatwe. Ftosi moze spytać: skoro łatwe, to cemu jesce zoden informatyk tyk informacji nie odcyfrowoł? Ale odpowiedź jest przecie ocywisto: bo jak dotąd zoden nie próbowoł. Hau!
P.S. Aha! I jesce jedno. Kie w Guglak napisecie: „Wyźni Zorębek”, to Gugle nie nojdom wom nic. Ale kie napisecie „Zarębek Wyżni”, to juz nojdom 🙂
* J. Tischner, Historia filozofii po góralsku, Kraków 1997, s. 27.
** Ibidem, s. 26.
*** Ibidem, s. 30.
Komentarze
Owcarku, oświeć szczeniaka – jak te portki na Champolliona czekają, to jakie one w końcu są, cyfrowane czy szyfrowane? 🙂
… no dobra, najsampierw muszę sie obśmiać 🙂
Owczarku, dobrze, że Popielec już się skończył, bo to nie wypadałoby tak się śmiać w takim dniu. 🙂
Informatycy, do portek cyfrowanych! Tylko ostrożnie – niech te portki nie będą na żadnym bacy w czasie odcyfrowywania, bo mogłoby się kiepsko skończyć i dalej bylibyśmy pozbawieni wiedzy. 🙂
Powiedz mi Owczarku bo pewno wiesz czy Jędruś Waksmundzki z Ostrowska to Andrzej Waksmundzki z Waksmunda? Prawie jestem pewny na tak. Utwierdza mnie w tym wzmianka o wyjazdzie na wygnanie w lubelskie.
I tutaj jegomosc Tischner troche mija sie z prawda jesli chodzi zyciorys. Przypisal mu cyfrowanie, a Jedrus daleki byl od tej profesji. Byl wspanialym wykladowca i profesorem. Niedoscignionym organizatorem. „Najważniejsze osiągnięcia organizacyjne Profesora to zorganizowanie i kierowanie Katedrą Chemii Fizycznej na Wydziale Przyrodniczym (UMCS) przez 35 lat i Katedrą Chemii Nieorganicznej i Analitycznej na Wydziale Farmaceutycznym (AM) przez 18 lat. W latach 1957-61 kierował Zakładem Chemii Ogólnej na Wydziale Lekarskim (AM). Zorganizował i kierował (1980-83) Pracownią Technologii Światłowodów. W latach 1969-70 pracował (visting profesor) w British Columbia University w Vancouver (Kanada).” Jedrus sam sie wygnal z Krakowa (UJ), gdzie przez wiele lat jego zdolnosci rozwijaly sie pod opieka prof. B. Kaminskiego.
A poza tym wszystko sie zgadza.
Jak prawią bankierzy, na początku i na końcu jest cena. Ale Jędruś Waksmudzki, góralski Pitagoras, mówi, że nie cena, ale cyfra. Bo w niej mieści się cena, taniec góralski na cztery i cała muzyka wszechświata. O tym Pitagoras wykłada w podhalańskiej „Szkole Cyfrowacy” – najpierw dzieci muszą się nauczyć tańca właśnie i słuchania, a w następnym dopiero roku – zadawania pytań. Bo najważniejsze jest, by umieć słuchać – wtedy można usłyszeć „harmoniję przestworzy”. A z cyfr najważniejsza jest „trzy”, bo można wypowiedzieć „święty, święty, święty”…
Ale koniec szkoły był smutny, bo rozniosła się plotka, ze szkoła to masońska sprawa. I zaczęły się prześladowania…
Jak zobaczyłam ‚cyfrować’ to mi się skojarzyło automatycznie z basem cyfrowanym, basso continuo – sposobem notacji w muzyce barokowej… (i późniejszego wykonawstwa).
😉 🙂 😀
Ech, zaginione cywilizacje… Może z tym cyfrowaniem-szyfrowaniem na portkach jest jak z kipu, węzełkowym pismem Inków, które odkryto nie tak daleko – w Niedzicy, a w którym była tajemnica inkaskiego skarbu:
http://www.um.oswiecim.pl/pl_chemik/15_2001/articles/tajemnica.html
😆
Tajemnice góralskik portek najlepiej znają gaździny, co je piorą….
Nie mam portek cyfrowanych,
Więc nie będę pożądany.
Cóż, że kształtne mam pośladki,
Kiedy wzorek spodni gładki!
🙂
Zna gazdzina tajemnice
Gazdy cyfr w ostatku
Gdy mu pierze parzenice
Kijanką po zadku
Gdy Howard Carter kiedyś w Egipcie
podziwiał skarby zastane,
rzekło coś: „ponie, wy tak nie ślipcie,
to ino my, cyfrowane.”
Gdy Henryk Schliemann w ruinach Troi
dygotki dostał nad ranem
śmiało się cosik: „cóz sie pon boi,
to ino my, cyfrowane.”
Gdy się w Nidzicy znaleźć zdarzyło
węzełki dziwnie splatane,
to nawet pytać sensu nie było:
to one, to cyfrowane!
Owcarku, jeżeli popełniłem pomyłkę w języku portek, to z góry zgadzam się na poprawki 🙂
?Tajemnica góralskik portek? – wymarzony tytuł na mrożącą krew w żyłach historię zniknięcia pierwszych cyfrowaczy i ich wielkiej tajemnicy w portkach zaszyfrowanej. 😆
Niemożliwy jesteś Owczareczku.
Muszę teraz pędzić.
Może wieczorkiem jakąś odę do portek uda mi się napisać.
Pozdrówka! 🙂
Odnośnie Pitagorasa to przecież wielki radziecki uczony Pietia Goras. Bo rosjanie MUSIELI być pierwsi we wszystkim.
Cyfrowanie portek góralskich to wpływ madziarski. TAk samo jak adriatyckie muszelki na kapeluszu. Tako rzecze Jalu Kurek w Ksiedze Tatr.
Portki i ich cyfrowanie zależało też od pasma Karpat (przynajmniej w Polsce).
Byle nie było jak w powiedzeniu o Sabliku „rzyc goła a gorzałki woła” 🙂
Owcarecku Ostomiły
Ja sobie tak myślę ,że z tym cyfrowaniem to może być dużo prostsza sprawa. Może to cyfrowanie to nic innego jak liczenie podczas zwykłego haftowania krzyżykowego. Ciągle oprawiam hafty krzyżykowe . Panie, które przynoszą mówią że jedne gotowe a drugie liczone. A zdrugiej strony kto to wie. W Kościelisku miałem sąsiada który pięknie cyfrował portki. Z całego Podhala przyjeżdżali gazdowie.
Owczarku!
Posłuchałem jeszcze raz gawędy Księdza Jegomości o Pitagorasie, a tak naprawdę o Jędrusiu Waksmundzkim i o jego szkole na Wyźnim Zorębku! Pomyślałem sobie, że gdyby się wrogie siły nie wmieszały, to może w świecie teraz nie Silicon Valey byłaby sławna, a właśnie Wyźni Zorębek, no niech będzie Zarębek Wyżni! A tak… 😉
I komu na tym zależało?
P.S
Jeden mędrol powiedział:”…cały świat to jest je nic inksego, ino jedno wielgie cyfrowanie„.
Taki trochę inny mędrol, co się nazywał Isaak Bashevis Singer, powiedział:”…cały świat to jeden wielki Chełm”
Jakby im się udało jedno z drugim połączyć?
Hej! 🙂
Do Bobicka
„jak te portki na Champolliona czekają, to jakie one w końcu są, cyfrowane czy szyfrowane?”
No więc, Bobicku… one som syfrowane metodom cyfrowom…
A ci do niedzickiego skarbu, to jo powiem tak:
Kie w Niedzicy skarb odkryjom,
Moze – kruca – dojść do swarów!
Cyjom on własnościom? Cyjom?
Nasom, Inków cy Madziarów? 🙂
Do Alecki
„no dobra, najsampierw muszę sie obśmiać”
No przecie, Alecko, to barzo powazno sprawa te portki. Tu nic smieśnego nimo! 🙂
Do TyzAlecki
„Informatycy, do portek cyfrowanych! Tylko ostrożnie – niech te portki nie będą na żadnym bacy w czasie odcyfrowywania, bo mogłoby się kiepsko skończyć i dalej bylibyśmy pozbawieni wiedzy.”
Informatycy powinni dostać z KBN-u dofinansowanie na zakup partii cyfrowanyk portek i wte bedom mogli spokojnie je odcyfrowywać bez niepokojenia góroli 🙂
Do Janicka
Janicku! Jegomość Tischner na pewno sie z prowdom nie minął! Skoro pon Byrcyn mógł by Anaksagorasem, a pon Trebunia Platonem, to nimo zodnyk przeskód po temu, coby pon Waksmundzki był Pitagorasem! 🙂
Do Basiecki
„Jak zobaczyłam ‚cyfrować’ to mi się skojarzyło automatycznie z basem cyfrowanym, basso continuo – sposobem notacji w muzyce barokowej”
Prawidłowe skojarzenie, Basiecko! Jegomość Tischner w tym rozdziale o Pitagorasie wyraźnie napisoł, ze ta skoła cyfrowacy między inksymi muzykom sie zajmowała 🙂
Do Poni Dorotecki
„Może z tym cyfrowaniem-szyfrowaniem na portkach jest jak z kipu, węzełkowym pismem Inków, które odkryto nie tak daleko – w Niedzicy, a w którym była tajemnica inkaskiego skarbu”
A moze, Poni Dorotecko, właśnie na góralskik portkak zapisane jest, jak odcytać inkaskie pismo węzełkowe i kany – kruca – jest ten sakramanecki skarb? 🙂
Do Zeenecka
„Tajemnice góralskik portek najlepiej znają gaździny, co je piorą”
Moze i tak, Zeenecku, ale kieby one fciały te tajmnice światu wyjawić, dawno by to juz zrobiły 🙂
Do TesTeqecka
TesTeqecku, noś Wranglery,
Bo w tyk portkak „W” litery
Cyfrowane som na rzyci –
Moze to płeć piknom chyci? 🙂
Do Alfredzicka
Kie chłop kijankom bity po zadku,
Bicie niegroźne to całkiem.
Gorzej, za to w inksym przypadku:
Kie baba bij w bije w rzyć wałkiem 🙂
Do EMTeSiódemecki
„‚Tajemnica góralskik portek’ – wymarzony tytuł na mrożącą krew w żyłach historię zniknięcia pierwszych cyfrowaczy i ich wielkiej tajemnicy w portkach zaszyfrowanej.”
Nie fce, EMTeSiódemecko, wskazywać palcem… to znacy łapom, ale cosi mi sie widzi, ze do rozsyfrowywania tajemnic mrozącyk krew w zyłak to najlepsy wśród nos jest komisorz Fomecek 🙂
Do Zbysecka
„Cyfrowanie portek góralskich to wpływ madziarski.”
No, mogło być, Zbysecku, tak, ze w ramak wymiany międzynarodowej do skoły cyfrowacy na Zarębku Wyżnim ucęscali madziarscy studenci i oni tyz mogli na charakter tej skoły mieć pewien wpływ 🙂
Do Misiecka
„W Kościelisku miałem sąsiada który pięknie cyfrował portki. Z całego Podhala przyjeżdżali gazdowie.”
Misiecku, a cy ten sąsiad wyglądoł wiekowo na kogoś, fto bocy casy Pitagorasa? Jeśli tak, to skoro jego cyfry taki hyr zyskały, to moze on jest ostatnim zyjącym ucniem skoły cyfrowacy? 🙂
Do Jędrzejecka
„Pomyślałem sobie, że gdyby się wrogie siły nie wmieszały, to może w świecie teraz nie Silicon Valey byłaby sławna, a właśnie Wyźni Zorębek, no niech będzie Zarębek Wyżni! A tak?
I komu na tym zależało?’
Billowi Gejtsowi krucafuks! Fcioł byc monopolistom i widocnie to on wyryktowoł te plotke o „masońskiej sprawie”!
„Jeden mędrol powiedział: ‚?cały świat to jest je nic inksego, ino jedno wielgie cyfrowanie’.
Taki trochę inny mędrol, co się nazywał Isaak Bashevis Singer, powiedział:’?cały świat to jeden wielki Chełm’ Jakby im się udało jedno z drugim połączyć?”
Ale z tego co boce, pon Singer popieroł kiesik kandydature pona Balcerowicza do ekonomicnej nagrody Nobla. A w ekonomii cyfr jest bez liku! Cyli jegomość Tischner z ponem Singerem piknie sie godzom 🙂
Cosik nie mam weny. 🙁
To może na początek:
O cyfrowych portek cudzie
Głosi dziś Owczarek w Budzie
Tajemnica ich utkania
Domaga się rozwikłania
Poszłam na łatwiznę. Znalazam zabawny wiersz i postanowiłam go przerobić:
Portku, cyfrowany pięknie, cenniejszy od chleba,
Nikt nigdy pojąć nie mógł, jak Cię cenić trzeba.
Tyś najdroższy każdemu, tyś wiedzy podstawą,
Tyś elektromózgu jedynaką strawą.
Ale oryginał jest tak śmieszny, że przytoczę go w całości:
Oda do chemii
Chemio! Matko nauki! Cenniejsza od chleba!
Nikt nigdy pojąć nie mógł jak Cię wielbić trzeba
Tyś najdroższa każdemu, tyś życia podstawą
Tyś serca mego i mózgu jest jedyną strawą
Ty od wieków zasługi wnosisz dla ludzkości
Tyś obiektem największej uczonych miłości
Oni Ciebie, o Chemio w historii wsławili
Platon, Arystoteles, Demokryt i Curie
Tyś wszędzie, na uczelni i w laboratorium
W domu, szkole, szpitalu, wc, prosektorium
Ciebie tylko uwielbiam wkuwać dniem i nocą
Kiedy słońce przyświeca, gwiazdy niebo złocą
Ty rozkosz mi przynosisz, koisz moją duszę
Gdy testy i zadania rozwiązywać muszę
Gdy noc w noc jak najęty chłonę z chemii wiedzę
Gdy zgarbiony przy biurku aż do rana siedzę
Powtarzając bez końca setki reguł wzorów
Alkoholi, pierwiastków, węglowodorów,
Nazw łacińskich bez liku, mol różnych reakcji
Addycji, substytucji, polimeryzacji
Oxygenium, carboneum, calcium, et spirytus
Vanitas, vanitatum et omnis vanitas
I chociaż mózg mój płonie, skrajnie wycieńczony
To jednak bez wytchnienia, wpruwam jak szalony
Chemio! Tyś jest cudowną… zgagą mego życia
Godną wszelkich dóbr, uczuć i pragnień wyzbycia
Chemio tyś dla mnie muzą, jedynym natchnieniem
Tyś jednym wielkim szczęściem i wielkim cierpieniem
Tyś całym moim życiem, czynem i myślami
Tyś wielką jest potęgą, Co dręczy i mami
Tyś niby droga perła w nauk oceanie
Bezcenna i doskonała… próżne gadanie
Ja kocham nade wszystko twoje tajemnice
I dreszcze mnie przechodzą, gdy podręcznik widzę
Ty zmysły mi rozpalasz aż do czerwoności
Kiedy ucząc się Ciebie wprost konam ze złości.
Michał Zaremba
absolwent VIII LO
Co do chemii, kropka w kropkę moje zdanie! 🙂
Popatrz, a to była jedyna piątka na moim świadectwie maturalnym. Dziwne, nic nie pamiętam, ale lubiłam wzory. Sam przedmiot specjalnie mnie nie frapował. Lubiłam matematykę. 😀
Ale wierszyk zabawny. 🙂
Idę spać.
Jutro mam wolne. 🙂
Dobranoc!
Za taki wiersyk to sóstka i z chemii, i z polskiego powinna być! Z chemii to nawe moge postarać sie załatwić, bo… No dobrze, uchyle rąbka tajemnicy, ale tylko rąbka: jedno z osób widniejącyk na zdjęciu w poprzednim wpisie jest osobom, ftórej kiesik w skole groziła dwója z chemii na koniec roku, a teroz… osoba ta jest profesorem chemii na uniwersytecie. Więcej nie powiem, bo to juz byłoby więcej niz rąbek 🙂
Ależ Ty dawkujesz te rąbki, Owczarku! Wielbiciele Sherlocka Holmesa już dawno wpadli na to, że fotka z poprzedniego wpisu nie może być ot taką sobie, pierwszą z brzegu… 😛
🙂
Owcarku, jak się nasi z Madziarami o jakąś mumię czy finkę z obsydianu pokłócą, to mały pikuś, ale jakby się o portki spierali, to już gorsza sprawa:
Polak-Węgier dwa bratanki,
z tym się łatwo zgodzić.
Ale trudno, żeby mieli
w jednych portkach chodzić!
Bo porteczki cyfrowane
odcyfrować trudno
Lecz chodzenie z gołom rzyciom
nawet nudystą nudno
Portki z bazin? Tego w budzie jesce nie grali
http://www.tvn24.pl/2103609,0,0,0,1,wideo.html
Dobre połednie! 😀
Przypomniało mi się, co Helena napisała.
Mnie niestety też zginęły wpisy u Pana Szostkiewicza i Pani Padowskiej, też czekały całą noc, a rankiem rozwiały się w niebycie. Zniechęca to do zamieszczania cennych myśli, albo zmusza, żeby wpadać i byle co wpisywać.
Jeżeli jest to forum „Polityki” to zweryfikowany bywalec jednego blogu powinien być rozpoznawany przez system.
No dobrze, pogadałam sobie. 🙂
Co tam słychać na świecie?
Co porabiacie? Czy może pochyliliście się z troską nad portkami i tak was wciągnęły, że o świecie zapomnieliście?
Wiem, mało wyszukane, ale próbuję Was pozaczepiać.
U mnie ponury/pochmurny dzionek, pobudkę zrobili mi zdolni pracownicy firmy zakopującej i odkopującej rury wodociągowe.
Całą zimę kopali i zakładali, zasypali, a teraz odkopali i piłują te rury jakimiś piłami, jakby najazd helikopterów ponaddźwiękowych nastąpił, lub starożytnych dentystów z maszynami do borowania.
Widocznie mają w planie zimowym kilka robót i starają się chłopaki liczną ekipą plan wykonać.
Przy okazji znowu wyłączyli ciepłą wodę i ogrzewanie.
I jak tu człowiek może pracować nad sobą i nad poprawą relacji z bliźnimi?
Chodzić z gołą rzycią
jest bardzo przyjemnie
pod warunkiem wszakże,
że nic w nie ziębnie.
Już trzynasta czas do miasta.
Emtesiódemeczko troska nad portkami to ważny problem 🙂
CZy one cyfrowane czy też nie – grunt aby całe były.
To może cóś dla rozlużnienia nastroju
Kiedy kończy się bielizna
To zaczyna się golizna
Golizna to coś takiego
Co czyni z człeka nagiego
Bez odzienia, bez ubrania
Człowiek się na nogach słania
Bo w naszym chłodnym klimacie
Trza przynajmniej nosić gacie
Gdy wszystko jest na widoku
Łza się aż zakręci w oku
U jednego są przerosty
A inny ma niedorosły
Nie mówiąc już o kobiecie
Toż to dziw największy w świecie
Tak to ludzi obdarzono
Na płcie różne podzielono
Teraz trzeba by ab ovo
Poświęcić kobiecie słowo
Rzecz to jest powszechnie znana
Mówi ci żeś jest lwem a ma na myśli barana
Jak wypełnić tych zdań kilka
Myślą, świeżością , polorem
Czy lepiej poznając pokonać kobietę,
Lub też jej ulec z humorem
Tu trzeba by lat doświadczeń i niejakiego obycia
By wnikną w głąb i dotknąć sedna
Babskiego, że tak powiem, (rz)życia
Nie mam doświadczeń potrzebnych
by wchodzić ważne szczegóły
kończę tych kilka linijek
na wdzięki niewieście wszak jestem czuły 🙂
Gdzieś pod koniec można wstawić jeszcze taka frazę. Np. po – (rz)życia
Pohamuj więc lepiej człeku
I przygaś swoje zapały
Chyba, że jesteś ze spiżu
albo też całkiem zdurniały
Wersalko 😆 Dzieki za rozweselenie. Swietna parodia 🙂
Wierszem nie potrafie,ale tez wierze,ze goralskie gacie Tajemnica stoja!!!
Nalezaloby je wystawic pod swiatlo i rozpoczac naukowe badania,cyfrowego zapisu! 😆 A moze czas zalozyc akademie w budzie,celem wyjasnienia tego palacego problemu 😉 Co,jak co,ale goscie Owcarka Podhalanskiego,powinni znac tajemnice pantalonow goralskich,prawda??
Witam wszystkich!!
Chata bacy pachnie oscypkami,a u mnie jak w swiatyni! Wypalilam chyba caly zapas swiec,na tzw.okolicznosc…..bo dziecie moje pofrunelo dzisiaj do Rzymu!! Jak sluchy niosa,gusla i czary pomogly,bo wyladowal w wiecznym miescie szczesliwie!! 🙂
Pozdrawiam serdecznie,zyczac udanego weekendu!
Do uslyszenia.
U nas praaaaaaaawie wiosna 🙂
@jan33
jan33 dobrzes ze wspomnial profesora Andrzeja Waksmundzkiego
bo troche postac zapomniana i w samym Waksmundzie i na Podhalu
Ale przynajmiej w internecie cos pisza
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35642,182714.html
a tak przyokazji masz cos wspolnego z Waksmundem ?
@owczarek tak ze swojego podworka cosik w tym cyfrowaniu jest 🙂 fakt ze juz informatycy w portkach goralskich nie chodza ale cyfruja dobrze 🙂
No i wicie tyn świat to jes śpasowny do cudu. Wychodzi na to co górolskie cyfrowacki som na pocontku cybernetyki a nie zoden Wiener.
Mój nieboscyk Dziadek /a i jo juz dobrze starsawy/ godoł-moze i we świat, bo lubioł sie przynapić/ jako to beło kie on był siuhaj. Wte Ksiondz Jegomoś nicym janioł hipkoł po chmurkak i nik nie pytoł go nawet roz cy Pietia Gołas cy Goras?
Baby parzynicami znakowały chłopów na swoik i niepiloków, nicym baca oscypki. Kozdo porafijo a casem rola miala inkse kolory i kwiotki na parzynicy.
Jak se Dziadek sed na trzeciom wieś kawalerzyć to bez te parzynice mogło różnie być, ale przy sarpacce w karcmie ino wsed wiedzioł komu wyonacyć kufe a moze i zacionć ciupazkom. Zaś na jarmaku w Nowym Torgu pokazowoł mi tyn to od Robki tyn z Krościanka a tamtyn ze Scawnice.
Tako to w portkak zapisane beło babom,ze cudze to lepse, a chłopom nie bij swojoka.
I tego ludziska juz nie pomnom, bo potym Ksiondz Jegomoś i inne mondrole z cyfrowanio zrobili nauke.
I takie, wzieno mie jak Dziadka i dopisołek swoje psinco. Boć jakoz to, to baby, a nie Jegomoś?
Ha, prawdziwy Goral dal glos i wszystko jasne 🙂 Zawsze podejrzewalem, ze to baby, do szyfrow (cyfrow) zmyslne, o porzadek w goralskim obyczaju zadbaly 🙂 I pewnie, jako pierwsze informatyczki, poinformowaly chlopow, po czym swojego rozpoznac 😉
Józefie, piknie wszystko wyłożyłeś, jak zauważył Alfredo, ino przyznać się muszę nie wszystko zrozumiałam, ale co tam. 🙂
Część Anecko, czary odprawiałaś?
Moje starożytne dziecko też leci – jutro, zwiedzać Andaluzję.
Mówisz, że wiosna tuż? To dobrze, bo takie szaro-buraśne widoki przygnębiające są wielce.
Pozdrawiam wszystkich puchatych i łysych, małych i dużych, skręconych i prostych 🙂
No prosze, tajemnica wyjasniona, baby chlopow ocyfrowaly! To co, mam babowego ocyfrowac? 😯
Ino tak Babecko, coby on się spotrzegł, a inne baby wiedziały, że ruszać nie wolno. 🙂
No to poczekam, az usnie, mtSiodemeczko! 😀
Ojej, głupoty wyszły! Chopecek ma się nie spostrzegać. 🙁
Alez Don Alfredo, moze masz racje i baby byly pierwszymi informatyczkami ale jak Jozek pisze im (babom) tak naprawde chodzilo o szybkie rozpoznanie niepiloka w mysl zasady cudze, lepsze. Chlopy natomiast sa honorne i nie bija swojoka. No przynajmniej nie zawsze.
Skoroście tak o niedzickim skarbie ukwalowali, to jo mom nowine: dosły ku mnie wieści, ze jeden pies na Słowacji zno tajemnice tego skarbu! No to trza bedzie na te Słowacje sie wybrać i tego psa odsukać. Wyruse w poniedziałek rano. Jak długo mnie nie bedzie – nie wiem. Cy słowackie psy wyryktujom mi jakisi komputer z internetem – tyz nie wiem. Od jutra rana zatem biere sie za znosenie zapasów Smadnego Mnicha i kiełbasy jałowcowej do budy, coby na cały cas mojej nieobecności starcyło 🙂
P.S. Jak bedom wpisy dalej znikać, to powiedzcie. Bo wte bedzie trza podpytać pona Wojtka, cy nojdzie sie na to jakosi rada.
No to czekamy, Owczarku, na Twoj powrot i relacje z podrozy. Milego pobytu na Slowacji. Ja tez wyruszam w podroz, nie bedzie mnie przez tydzien, wiec o moja porcje Smadnego i jalowcowej na ten czas nie musisz sie troszczyc! 😀
Dziękuje piknie! Ale jesce jestem! Jako pedziołek, rusom dopiero w poniedziałek. Choć pewnie cały łikned bede kapecke zajęty, bo bede tego Smadnego i te jałowcowom tutok znosił 🙂
Owcarek psa szukać
jedzie na Słowacji –
będzie kupa śmiechu
dla słowackiej nacji.
Wszak z poprzednich wpisów
płynęła nauka,
że tam pewne słówko
nie ma czego szukać 🙂
Racja, Bobicku! Jo muse tego psa na Słowacji hladat’, nie szukać 🙂
No to dobrej nocki syćkim 🙂
Szerokiej drogi na śłowację, Owczarku – i nie martw sie o zapasy w Budzie, poradzimy sobie! A wracaj wartko!
Z tymi portkami cyfrowanymi to racja. Nie wiem, co było pierwsze, czy portki cyfrowane czy żakard, czy maszyny cyfrowe, dzis komputrami zwane, ale pożenione to wszystko jest. Popatrzcie sobie. Tymczasem udaję się do obowiązków.
http://en.wikipedia.org/wiki/Image:Jacquard.loom.cards.jpg
*Slowację, miało być!!!
No faktycznie jak spojrzeć na ten obrazek, to całkiem to przypomina te dziurki na paskach ze starożytnej machiny cyfrowej 🙂
Kiedyś w domu znalazłem jeszcze zapomniany stosik takich dziurkowanych kart. Ale fatalnie się gryzły – ani to porządna tektura, ani ligninowa chusteczka, którą tak pięknie rozdziera się na małe kłaczki. Ni pies (za przeproszeniem), ni wydra! 🙂
Bobiku!
Nie masz za grosz szacunku do historycznych zabytków. 😉
Czy ktos wie, jak Owczarek dostanie sie przez gory do Slowacji? Moze Felek znad mlaki podwiezie Owczarka do miejsca skarbu i wynegocjuje z Owczarkiem czesc nagrody za odnalezienie skarbu.
Zacne od Cyrwonego Klastoru. Tamok łatwo sie dostać – wystarcy hipnąć do Sromowców i przepłynąć Dunajec. A co potem? To sie obacy 🙂
Orca, co Ty takie przyziemne pytania zadajesz?
Przeca
N A S Z Owcarek,
to jest Podhalańczyk M A G I C Z N Y.
Jeszcze tego nie zauważyłasz?
Ja wszystkich sorry, znikam. Wrócę jutro wieczorem alibo w poniedziałek.
Buźka od Jóźka, tfu! od cioci Marysi. 🙂
Nie lubię współczesnych westernów, ale dzisiejsze Bezprawie Pana Costnera miało wszystko, co western powinien mieć; i góry, i konie, i krowy, i czarne charaktery, i trochę jaśniejsze, i… Piękna Kobietę! 🙂
Hej!
Mrrrał!
Owczarku!
A nie lepiej przebiec kawałek w górę Dunajca i po prostu przespacerować się po moście?
➡ Po tym moście
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Sebastianicku,
Jam nie z Waksmunda, jeno z roli centusiowej. Czyli Krakus, ale Podhale i gory nasze kocham.
Prof. Waksumundzkiego osobiscie nie spotkalem, ale czytalem co drukowal, na zasadzie uchylajac rabka tajemnicy, zbieznosci uprawianego zawodowo hobby.
Blejku!
Most, jak most, ale zajrzałem do Twoich grzybków;piękne! A szczególnie te kanie na patelni, aż ślinka cieknie… 🙂
Zebyście nie mówili, że Wam żałuję zimy. Bierzcie ile chcecie, bo tu pada i pada. Tylko proszę transport własny 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/09.Luty.2008/
Alicjo!
Przelecialem dzisiaj nad Tobą, bo szukałem Burlington, skąd w naszej-klasie odezwał się mój stary znajomy.
Śniegu z wysoka nie było widać. 🙂
Jędrzeju,
oni tam mają a mają tego białego, bo w tamtych rejonach na zachodnim krańcu jez. Ontario, czyli w linii prostej lecąc po jeziorze, jakieś blisko 400km ode mnie, padało nawet wiecej, niz u mnie. A czym leciałeś, Jędrzeju? 😉
Sluchajcie nie mam po reka sciagawki jak dolaczyc przerazona kufe, ale dokonalem odkrycia.
My tu w budzie podzieleni jestesmy na dwie grupy. Mnie nikt nie pytal w ktorej chce byc. Z dwojga zlego to wole byc szwarc charakterem niz miec czerwien ktora wiadomo roznie sie kojarzy. A poza tym owczarek tez jest na czarno.
Ze co? Jakie podziały, jakie grupy, jakie szwarccharaktery, jakie czerwienie?! Nie bardzo kumam. A przerażona kufa to między dwoma dwukropkami umieszczony „shock”, czyli 😯
mt7,
…przyziemne pytania …
Ja dzisiaj w przyziemnym nastroju, znaczy praktycznym. Masz racje, ze Owczarek w magiczny sposob znajdzie Červený Kláštor, przekroczy Dunajec, obwacha wszystkie drzewa i bedzie wsrod swoich kumpli. Ciekawam, czy zabral ze soba Smadnego w roli tlumacza. 🙂
Alicjo
No sprawdz. Zawsze jestes na czerwono. A Orca pod toba ma czarne litery. Tez zawsze. 😯
Poza tym nie bierz tego zbyt powaznie, chociaz tak jest w kazdym blogu.
jan33,
A teraz? 🙂
Janie!
Nie przejmuj się! Jak zechcesz i się przyłożysz …” i Ty zostaniesz Indianinem”. 🙂
A nad Kingston latałem po satelitarnych google.maps.
…. aaaaa… takie podziały?! Myśmy to rozgryzli na początku działalności i nie ma w tym nic ukrytego, a skoro lubisz być odkrywcą, Janie33, to odkrywaj przyczyny 🙂
Jędrzeju Ucherski,
google.maps to nic, zainstaluj sobie GoogleEarth! Co prawda aktualizacja zdjęć jest z tzw. poślizgiem i przeważnie zimą nie robią, chyba, że to tzw. wieczne sniegi i nie ma wyjścia 🙂
Juzeg miała Owcarkowi i Wom syćkim wyonacyć na co to cyfrowanie beło, a tu sie Józef wzion i som wyonacył. No i dobre. ( Byle teraz Owczarek nie szukał etymologii parzenic w parzeniu herbaty np…)
– Oj, Owczarku, czyli po prostu znów nas zostawiasz… 😥
Na takie dictum Owczarek, taszcząc w kierunku Budy, jedną po drugiej, skrzynki Smadnego Mnicha, podśpiewuje aksamitnym Owczarkowym barytonem:
Non vos relinquam orphanos…
😉
Ojojoj…
zimy ciąg dalszy, raz pada snieg, raz słońce świeci. Tymczasem udaje sie do znajomych na obiad, a wam zycze miłego wieczoru i jeszcze milszego poranka w poniedziałek.
Ucherski Jędrzeju,
zainstalowałeś GoogleEarth? WARTO!
http://alicja.homelinux.com/news/Burlington2.jpg
To z góry, ale można zejść bardzo nisko 🙂
Niby zainstalowałem, ale nie mogę uruchomić 🙁 Coś nie tak, muszę to uładzić!
Uff. Z trudem, ale zdązyłek nowy wpis wyryktować. To zaroz go wklejom i ide spać, bo z rana ku Cyrwonemu Klastorowi trza rusać 🙂
… a to powolutku w takim razie. Ale to jest fajna zabawa i mozna stracić godziny na podróżach dookoła swiata. To jest co rusz uzupełniane o satelitarne zdjęcia dobrej rozdzielczości, jeszcze ubiegłego lata nie bylo zdjęć dobrej rozdzielczości z Kingston, teraz juz są, ale zatrzymało sie ode mnie o 4 km na wschód 🙂
Za pare miesięcy będzie uzupełnione, na to wygląda, ja często zaglądam i sprawdzam zwłaszcza te tereny, na których mi zalezy. No to powodzenia w instalowaniu!