Optymizm wystarcy
Co trza robić, coby długo zyć? Według tego, co napisano tutok – śtyry rzecy. Po pierwse – trza uprawiać sport. Kie sie go uprawio, to dobrze dotleniony organizm pracuje wydajniej (zwłaszcza serce), system immunologiczny łatwiej pokonuje chorobotwórcze drobnoustroje.
Po drugie – trza być pełnym pogody ducha optymistom. Zdaniem badaczy osoby o pogodnej naturze […] cieszą się dłuższym życiem i lepszym zdrowiem.
Po trzecie – dieta. A w diecie tej wozno jest obecność błonnika (niezbędnego dla zdrowych jelit) oraz witamin (D dla kości, A, E i C do walki z wolnymi rodnikami). Hmm… przyznom, ze tutok akurat kapecke sie zdziwiłek. Bo cemu napisali o witaminak D, A, E i C, a o witaminak z grupy B ani słowa? Przecie to tyz som barzo pikne witaminy! W dodatku występujom one w barzo piknyk produktak, na przykład w Smadnym Mnichu. Haj. Tak przy okazji – cy wiedzieliście, ze Smadny Mnich jest tak hyrny, ze nawet piosnki o nim powstajom? Na przykład irlandzko-angielski zespół The Pogues wyryktowoł kiesik pikny utwór pod tytułem „Streams of Smadny”. Jeśli fcecie, to mozecie poźreć tutok, a wte sami piknie usłysycie, jak w refrenie śpiewajom:
I am going, I am going
Any which way the wind may be blowing.
I am going, I am going
Where streams of SMADNY are flowing.
Po polsku to by brzmiało jakosi tak:
Tam wędruję, tam wędruję,
Gdzie mnie podmuch wietrzyka skieruje.
Tam wędruję, tam wędruję,
Gdzie morze Mnicha faluje.
A jeśli ftosi usłysy, ze tamok śpiewajom nie o Smadnym Mnichu, tylko o cymsi inksym, to bedzie znacyło, ze sie po prostu przesłysoł.
A! Nie pedziołek jesce o cwortej rzecy zapewniającej długowiecność. No więc ta cworto rzec, ostomili, to – nauka. Barzo mądry pon profesor Olschansky z Uniwersytetu Illinois piknie zbadoł róznyk lepiej i gorzej wykstałconyk Hamerykanów. No i na podstawie obserwacji doszedł on do wniosku, że gorzej wykształceni Amerykanie żyją krócej. Przy cym – jak sie domyślom – ci „gorzej wykstałceni” to niekoniecnie tacy, co skońcyli mniej skół. Jeśli ftosi zodnego dyplomu uniwersyteckiego nie zdobył, ale jest samoukiem – to tyz piknie. W końcu taki pon Leonardo da Vinci cy pon Edison – jak na swoje casy – całkiem sporo roków przezyli. Haj.
Cy jo zgadzom sie z tym, ze te śtyry wyzej wymienione rzecy piknie zapewniajom długie zycie? No, w sumie tak. Ba zarozem… taki mi sie widzi, ze na dobrom sprawe wystarcy skupić sie ino na jednej z nik – na optymizmie. A co z pozostałymi trzema? Ze sportem na przykład? Cóz, zastanówmy sie, fto mo ochote być piknie wysportowany. Jo sie zastanowiłek i dosłek do wniosku, ze… kozdy. Po prostu kozdy i ślus. Telo ino, ze nie kozdy nojdzie w sobie dość silnej woli, coby furt trenować i trenować. Pesymista racej nie nojdzie. On prędzej powie se: „Eee! Na co mi takie uprawianie sportu. Justynom Kowalczyk nigdy nie zostone. Kamilem Stochem tyz nie. A nawet kiebyk ino w lokalnyk zawodak dlo amatorów wystąpił, to na pewno zająłbyk jakiesi odległe miejsce. Więc nie bede nic trenowoł. To nie dlo mnie.”
Optymista zaś powie se tak: „Do dzieła! Trza mięśnie piknie rozrusać. I zbędny tłuscyk spalić. No to potrenuje se jo tak piknie, ze hej! I nawet jeśli nigdy na zodnej olimpiadzie nie wystąpie, to co piknej kondycji nabiere, co sił mi przybędzie – to moje! Bajako.” I zaroz taki cłek weźmie sie do ćwiceń: abo na rower hipnie, abo cięzarki do ręki chyci, abo zrobi cosi inksego z piknym pozytkiem dlo swej kondycji.
Wniosek – fto jest optymistom, temu nie trza doradzać uprawiania sportu, bo optymista i tak bedzie go uprawioł. Podobnie z dietom i z naukom. Przecie kozdy fce zdrowo zyć, ino nie kozdy wytrwo w postanowieniu, coby nie jeść niezdrowyk plugastw. Optymista jednak wytrwo, bo bedzie wierzył, ze ta wytrwałość przyniesie mu korzyści. Tak samo kozdy fce być mądry, ale nie kozdy zmobilizuje sie do systematycnej nauki. Optymista jednak zmobilizuje sie piknie, bo jego zapału nie bedom niwecyły wątpliwości, cy ta nauka przyniesie mu jakisi pozytek.
I dlotego właśnie, coby długo zyć, potrzebny jest przed syćkim optymizm. Reśta rzecy niezbędnyk do długiego zywobycia – bedzie juz naturalnym następstwem optymizmu. Bajako.
A teroz piknie pytom, powiedzcie mi ostomili: skoro naukowo udowodniłek, ze do osiągnięcia długowiecności wystarcy zaledwie jedno rzec, to jak myślicie? Cy z niniejsego wpisu powiało optymizmem? Mom nadzieje, ze powiało. A jeśli tak, to mom nadzieje, ze kozdy, fto ten wpis przecytoł, bedzie od tej pory kapecke więksym optymistom, niz był potela. Tym samym – bedzie dłuzej zył! Na mój dusiu! Kieby okazało sie, ze faktycnie przedłuzyłek zycie syćkim cytającym te słowa – to cało przyjemność bedzie po mojej owcarkowej stronie. Hau!
Komentarze
Owczareczku,
Powiało optymizmem, powiało, ale…optymistką to ja jestem, ale wątpię czy ten mój optymizm wystarczy abym zmusiła się do uprawiania sportu, od którego stroniłam przez całe moje dotychczasowe życie. 😉 🙁
Co do reszty warunków – nie ma sprawy, raczej je spełniam. 😀 😉
Od wczorajszego koncertu Andre Rieu w Łodzi, na który specjalnie pojechałam, mój poziom optymizmu znacznie się podniósł, a po Twoim wpisie Owczarku, to już w ogóle buja ku obłokom! 🙂
‚Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj” – jak to śpiewali Starsi Panowie ))
Masz racje Owczarku – optymizm to wielka i wspaniała sprawa.
Ja zawsze mówię każdemu, że nie kalendarz się liczy tylko duch, który w sobie mamy i właśnie ten duch powoduje, ze czasami czujemy się tak, jakbyśmy mieli 18 lat ))
Czy uprawianie sportu jest potrzebne ? Jestem takim człowiekiem jak Hortensja ) Nic nie uprawiam ) ale ruszać się trzeba, bo najgorzej, jak kościec nasz się zastanie, to wtedy może być ciężko (( Uprawianie joggingu, czy jak ostatnio są popularne „kijki” (Fusilla je uprawia i jeździ na rowerze) )) generalnie wiele nie daje, poza tym, ze po takim sporcie jesteśmy zmęczeni. Tylko że w młodym wieku jest to nawet fajne, w bardziej dorosłym juz nie (( Ostatnio czytałem artykuł amerykańskich fizjoterapeutów, którzy ostrzegają przed intensywnym uprawianiem joggingu !! Dlaczego ? a dlatego, ze mając 50 i wiecej lat doprowadzamy nasze stawy i kości nóg do ruiny (( i stajemy sie inwalidami, którzy chcieli dbać o zdrowie. Owszem drobny i krótki trucht, czy spokojne „kijkowanie” są jak najbardziej wskazane, lecz nie wolno organizmu doprowadzać do zmęczenia ( To już nie ten organizm co kiedyś, a kości też już mają swoje różne „kombinacje” jak osteoporoza, która jest niebezpieczna nawet przy normalnym chodzeniu, o stawach nie wspomnę, bo i one ulegają uszkodzeniom ((
Najważniejszy jest optymizm i codzienne powtarzanie sobie – „Byle do setki, a potem to się zobaczy „))))
A czy Wy Budowicze chcecie żyć do setki ???
Winston Churchill gdy się go pytano o sport odpowiadał, że jego najbardziej ulubionym sportem jest dobre cygaro )) I coś w tym jest, gdyż o naszej kondycji i długowieczności decydują przede wszystkim geny, jakie odziedziczyliśmy po naszych przodkach )) Obyśmy wszyscy mieli je jak najlepsze )))
Poza tym przyłączam się do Owczarkowego wpisu, że świństw nie należy jadać !!!
Wawrzku,
jakże się cieszę, że mam choć jedną bratnią duszę, która ma podobne spojrzenie na sport. 😆
Widzę, że Wawrzek to ekspert. On WIE, że uprawianie sportu nic nie daje oprócz zmęczenia. Ostatnio nawet przeczytał artykuł. Amerykański! Brawo! Sam nie uprawia sportu, ale WIE i to się liczy. A ty, głupi TesTequ myślałeś, że ta radość biegania, pływania i windsurfowania jest autentyczna. Że fakt, iż pokonujesz bez zadyszki kolejne piętra w towarzystwie sapiących 20-latków to prawda. A to tylko złudzenie… Bo tako rzecze Wawrzek…
A w temacie długiego życia chciałem się spytac: PO CO?
No to mam przechlapane – u mnie szklanka najczęściej w połowie pusta. 🙁
Długie życie – a w jakiej formie fizycznej i intelektualnej?
Mysle,ze oprocz optymizmu, we wszystkim potrzebny jest rozsadek i umiar.Jak ktos jest wielkim optymistom,to moze zechce bez przygotowania wdrapac sie na Mont Ewerest i tam wyda ducha ze zmaczenia i wycienczenia! 😮
Siebie uwazam za umiarkowana optymistke,co to kocha grac w tenisa,jezdzic na rowerze i uprawiac…………………ogrodek 😉 Dzien w bezruchu uwazam za stracony!!!
Czlowiek po prostu rdzewieje,a z rekreacyjnego sportu mozna miec nie tylko pocieche ,ale i zdrowotne korzysci, byle nie przesadzac w niczym i wczuwac sie we wlasny organizm 😀
Hej.
ja we wszystkim zachowanie umiaru polecam – długowieczność to znaczy do ilu lat?
TesTeq – napisałeś: „A ty, głupi TesTequ myślałeś, że ta radość biegania, pływania i windsurfowania jest autentyczna. Że fakt, iż pokonujesz bez zadyszki kolejne piętra w towarzystwie sapiących 20-latków to prawda. A to tylko złudzenie?”
A moja odpowiedź jest taka: bieganie, pływanie czy windsurfing, to sporty, które uprawiał mój brat i był w tym naprawdę dobry. Co do pieter, to był specjalistą od wysokich kominów i na takie 100 metrowe kominy wchodził bez wysiłku, gdy młodsi od niego o 40 lat dochodzili dopiero do połowy.
Śmiał się ze mnie, ze jestem taki „zasiedziały” i co, zmarł nagle na początku tego roku (( Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że był zdrowy, wysportowany i pełen optymizmu. Czyli suma summarum umarł jako zdrowy człowiek (( Cóż, nie zawsze sport służy człowiekowi ( Ja tam już wolę spokojnie i bez zadyszki ) chociaż i tak ją mam, w najbardziej nieoczekiwanych momentach, gdyż „podłapałem” tzw. POHP, czyli przewlekłą obturacyjną chorobę płuc ((( Bez leków rozszerzających się nie ruszam z domu.
Jeżeli uprawiasz te wymienione przez siebie sporty, to proszę Cię, uprawiaj je dalej, tylko już spokojniej ) by nie stały się złudzeniem…, byśmy mogli cieszyć się Twoimi ciętymi komentarzami jak najdłużej ))
Co do „Amerykański!” jak napisałeś, to uśmiałem się, bo natychmiast przypomniał mi się Kargul z Pawlakiem, jak pojechali do USA )))
Kinia – już trochę żyję na tym padole i zauważyłem jedną rzecz, że czym dłużej ludzie żyją, tym mają większe zapotrzebowanie na dalsze życie ) Wszak tak wiele ciekawych sytuacji jest wokół nas, że chcemy je „podotykać i być tam” ) Znam ludzi, którzy mają po 90 lat i jeszcze potrafią namiętnie flirtować z młodszymi, jak ostatnio jedna z pań 91 lat flirtowała ze mną )) co spodobało mi się bardzo, że kobieta ma w sobie tak olbrzymie pokłady optymizmu w sobie )) Czego życzę nam wszystkim )
Pytasz się o długowieczność do ilu lat ?? Jak najdłużej ))) Obyśmy byli sprawni tak fizycznie i umysłowo nawet do 150 lat. Trzeba w siebie tylko każdego dnia wmawiać i wierzyć !! że „nastawiona” jestem na co najmniej 120 lat, a potem to zobaczę )) Psychika to potężna sprawa )))
Ja na starość maszeruję, żadne tam spacerki, tylko żwawy marsz, 5km wystarczy. To akurat tyle, by przejść Za Róg do sklepu w ciągu godziny, kupić Smadnego puszki ze dwie, pęczek pietruszki czy kilo soli. Pretekst musi był, bo bez pretekstu nie chce mi się rzyci z fotela ruszyć 🙄
Kijki być może są znakomitym dodatkiem do chodzenia, ale nie na takim płaskim stole, jak u mnie. Założę, się, że przeszkadzają.
Jak Ana napisała – sprawia jej przyjemność, to sobie nie odmawia. Kiedyś sprawiało mi przyjemność pływanie, ale stawy mi się „wykoleiły” z powodu nadmiernej ambicji 🙄
Każdy ma swoje możliwości, można je rozwijać, albo nie, sporty ekstremalne nigdy mnie nie pociagały – męczyć to ja się mogę, ale o tyle, o ile 😉
A propos pokonywania schodów 🙄
Nie zapomnę, jak u Dziecków na 45-tym piętrze wysiadła winda, ruła wodna się zbiesiła, wyłączyli elektrykę, bo w „studnię” windową i nie tylko (po schodach p/poż/ewakuacyjnych) lała się woda strumieniem, nie przesadzam (i pewnie tu opisywałam). Myśmy akurat lecieli do Polski, chwilowo po drodze do piekieł nam było, więc dzień wcześniej do Młodzieży.
Nie było szans na naprawę usterki, więc chcąc niechcąc (zdecydowanie niechcąc!!!), musieliśmy z bagażami (małe, na szczęście) zasuwać po tych schodach w dół, żeby zdążyć na samolot.
Zasuwanie po schodach w górę to nic, w porównaniu ze schodzeniem w dół z 45-go piętra 🙄
Ostatni mój wyczyn (i pierwsze takie doświadczenie w życiu) to wejście na Marsa w 2011 roku w lipcu. Już nie przewiduję takich dokonań, ale dumna jestem, że aż!
https://plus.google.com/u/0/photos/115054190595906771868/albums/5633890603685808289
Czlowiek sprawny ruchowo,jak to sie ostanio modnie nazywa,to i umysl sprawny.
Staram sie,wiec uprawiac sport,ale to trzeba kochac,bo jak robimy cos na sile,to przyjemnosc z tego zadna!!
Od czasu do czasu wysiada mi to i owo.Ostatnio kolana odmawiaja posluszenstwa,ale ja, jak ta „wnankawstanka”,podreperuje sfatygowane „czlonki”i dalej do roboty……… 😆
Buona sera amici!
…i o to chodzi, żeby nam sprawiało przyjemność, a nie, żebyśmy się „katowali”, bo niby trzeba 🙄
Współczuję, że straciłeś brata, ale jego filozofia – aktywnego życia – jest mi bliższa od perspektywy „spokojnie i bez zadyszki” z jakimś POHP-em, którego oczywiście nie łączymy z wcześniejszym brakiem ruchu… 😉
Powiem szczerze – jeśli miałbym wybierać między „5 lat aktywności” a „20 lat bez zadyszki”, bez wahania wybieram to pierwsze! I zdecydowanie wolę umrzeć jako zdrowy człowiek!
Alicja pisze: Zasuwanie po schodach w górę to nic, w porównaniu ze schodzeniem w dół z 45-go piętra.
Nie rozumiem. Albo podziwiam i gratuluję!
Zdarzyło mi się kilka razy – dla zabawy – zasuwać po schodach na 45 piętro i potem schodzić. W górę było zdecydowanie trudniej. A dla Ciebie to nic?
Podziwiam, TesTequ. Też mieszkasz w Toronto? Bo w Polsce chyba takich 45-55 -piętrowców mieszkalnych chyba jeszcze nie ma?
Mnie się nie zdarzyło, ja MUSIAŁAM.
Moim zdaniem w górę zdecydowanie lepiej się zasuwa, niż w dół. Ciężar ciała się inaczej przekłada, nogi są mniej zmęczone pod górę zasuwając, ale możliwe, że to tylko moje wrażenie.
Przypomniało mi się przy okazji, że windą bliżej. Zwłaszcza taką windą na zewnątrz CN Tower.
http://alicja.dyns.net/news/img_2434.jpg
Zaznaczam, że to były moje jakieś okrągłe urodziny i zanim wyjechałam tą windą zewnętrzną, co to niby windą bliżej, to wypiłam swoje zdrowie, tak na wszelki wypadek.
A potem pojechaliśmy wyżej 😯
Dalej się niestety nie da, i bardzo dobrze. Dalej to samolotem.
@Alicja: Zapewne z Kanady ich nie widać (tych wieżowców-apartamentowców):
– w Warszawie http://www.zlota44blog.pl/ , ale nikt nie kupił w nim mieszkania i jest wystawiony na sprzedaż przez dewelopera
– we Wrocławiu http://pl.wikipedia.org/wiki/Sky_Tower
Jakby co, to patrz na wschód! 😀
Ale ja wspinałem się w biurowcu – tak wysokie budynki powstawały w Warszawie już w latach 1970-tych – na przykład Oxford Tower (pierwotna nazwa Intraco II, nazywany też budynkiem Elektrimu) ? wieżowiec znajdujący się przy ulicy Chałubińskiego 8.
A a propos patrzenia z góry, moim najwyższym osiągnięciem była wizyta w http://pl.wikipedia.org/wiki/Stratosphere_Las_Vegas , ale na karuzelę Insanity nie miałem odwagi wsiąść. 🙁
Ponieważ mój komentarz czeka na moderację, to podzielę go na dwa:
Część 1:
@Alicja: Zapewne z Kanady ich nie widać (tych wieżowców-apartamentowców):
– w Warszawie http://www.zlota44blog.pl/ , ale nikt nie kupił w nim mieszkania i jest wystawiony na sprzedaż przez dewelopera
Część 2:
– we Wrocławiu http://pl.wikipedia.org/wiki/Sky_Tower
Jakby co, to patrz na wschód! 😀
Ale ja wspinałem się w biurowcu ? tak wysokie budynki powstawały w Warszawie już w latach 1970-tych ? na przykład Oxford Tower (pierwotna nazwa Intraco II, nazywany też budynkiem Elektrimu) ? wieżowiec znajdujący się przy ulicy Chałubińskiego 8.
Cos mi ostatnio za duzo tego „pesymizmu”z nieba spada??? 😉
Kublami wody nas oblewaja,co ja mowie,ocean wody z nieba spadl 😮
I co gorsza swiatla w tunelu nie widac!!!!
Dobra, byla susza,ale kto mowil,zeby „panbozia” tak od razu szczodra reka nas oblewal,no kto 😆
Widać, widać… zwłaszcza tę wieżę we Wrocławiu 😉
Wieża w Las Vegas jest jednak o jakieś 200m niższa od CN Tower.
Raz wyjechać do góry w życiu – czemu nie, ale jak dla mnie wystarczy.
Inne wieże już mnie nie ciekawią, ale torontońską polecam wszystkim, którzy zawadzą o to miasto. Najpierw restauracja na 361 metrze npm. Nie jest drogo i wcale jedzenie nie takie nadzwyczajne, jak opisują w turystycznych reklamach, ale jak się zapłaci za wejście do windy, to już nic nie powinno być drogo.
Ale jednak było – bo jak już na tym „pierwszym piętrze” wieży, to mi się zachciało wyżej, na następną windę i ostatnie „piętro”, które się znajduje na 445 mpn. – wieża obserwacyjna. No i żeby te piętra pokonać windą (windą bliżej!), trzeba było wybulić następne dwie dychy czy coś koło tego.
Pewnie by mi do głowy nie przyszło uskuteczniać takie wygłupy, ale przez tydzień mieszkaliśmy naprzeciwko wieży u Młodych w szklanym domu (tym, co to ta ruła pękła i trza było zasuwać po schodach na dół). I cały czas ten widok na wieżę. Skoro przyswoiłam to 45-te piętro, to co mi tam trzysta któreś, albo i więcej…a poza tym to były moje urodziny i podobno do odważnych świat należy 😉
http://alicja.dyns.net/news/img_2462.jpg
…i jak tak się człowiek napatrzy, a wieża tuż, to czemu by nie wyjechać.
http://alicja.dyns.net/news/img_2341.jpg
Poniewaz mamy pogode,ktora nie nastraja optymistycznie,pograzylam sie „troszku”w filozoficznych rozwazaniach.Doszlam do wniosku,ze panom na tym padole o wiele latwiej jest byc optymista!!!!!!!!
Wezmy np.takie programy telewizyjne.Mam na mysli rozne wywiady,rozmowy powaznych ludzi w studiach itp.Bardzo czesto goscmi sa panowie.Jakze czesto pojawiaja sie osobniki w rozmemlanej koszuli,bez krawata.Albo z dwu-trzydniowym zarostem,wytatuowani,z brzuchami wylewajacymi sie z pekajacych koszul.Czesto z duza lysina, za to z dlugimi,tlustymi kitami szczepionymi gumka.Albo w wieku,ze tak powiem 50 plus w podkoszulku,czy teczowo pokolorowanymi resztakami wlosow…………..
Wyobrazacie sobie kobiete- goscia w takim studio z wlosami poczochranymi,w bluzce rozpietej do pepka,z nieswiezym makijazem,czy z przeswitujaca lysina,ale z dlugimi,cienkimi strakami,ala topielica 😮
O panach mowi sie,ze sa lekko ekstrawaganccy,albo ze maja artystyczna dusze,albo,ze przezywaja druga mlodosc.Zas kobieta,to czupiradlo,ktorej sie w glowie powywracalo,albo,ze nie ma lustra w domu,albo……………………….no zgoza,ze Takie jeszcze zapraszaja do TV!!!!
Ciekawe prawda??? Jakos zarzadzajacym TV nie przeszkadzaja wielkie brzuchy meskich gosci,ich wory pod oczami,niedbaly stroj.Ale te same „atrybuty”damskiej urody i stylu bycia sa absolutnie nie do zaakceptowania?!
No i czy jest jeszcze ktos,kto smie twierdzic,ze paniom jest ciezej byc OPTYMISTKA!!???
Do Hortensjecki
„Powiało optymizmem, powiało, ale…optymistką to ja jestem, ale wątpię czy ten mój optymizm wystarczy abym zmusiła się do uprawiania sportu”
Kiesik, Hortensjecko, ukwalowali my, ze mozno w sumie uprawiać cosi takiego jak turystyka stacjorno. No to moze mozno tyz uprawiać… sport stacjonarny? 😀
Do Fusillecki
„Od wczorajszego koncertu Andre Rieu w Łodzi, na który specjalnie pojechałam, mój poziom optymizmu znacznie się podniósł”
To plus dlo pona Rieu, ze Ci przedłuzył zycie, Fusillecko! A ze zapewne przedłuzył je tyz inksym osobom – to pewnie kapecke tyk plusów nazbieroł 😀
Do Wawrzecka
„Winston Churchill gdy się go pytano o sport odpowiadał, że jego najbardziej ulubionym sportem jest dobre cygaro”
A zył 91 roków – cyli całkiem piknie. To moze pon Churchill odkrył sekret, kie palenie skodzi, a kie nie? Jeśli cygaro traktuje sie jako sport – to przedłuzo zycie, a jeśli jako uzywke – to skraco. Choć jo tam byk woloł nie palić cygar i zyć krócej, ale to juz insko sprawa.
„Znam ludzi, którzy mają po 90 lat i jeszcze potrafią namiętnie flirtować z młodszymi”
Na mój dusiu! To mi w tym temacie przybocyła sie pikno piosnka słowackiego pieśniorza ludowego Milana Chvastka „Ten moj stary otec” (słowa tak łatwe, ze bez znajomości słowackiego mozno zrozumieć). Nie moge noleźć niestety na zodnym Jutubie. Ba kie nojde – to zaroz piknego linka tutok wrzuce 😀
Do TesTeqecka
„A w temacie długiego życia chciałem się spytac: PO CO?”
To chyba jasne – im dłuzej ftosi zyje, tym więcej moze wypić Smadnyk Mnichów.
„- w Warszawie http://www.zlota44blog.pl/ , ale nikt nie kupił w nim mieszkania i jest wystawiony na sprzedaż przez dewelopera”
Kieby deweloperowi było przykro, ze nifto tego nie fce – to moze Felek by kupił? 😀
Do Alsecki
„No to mam przechlapane – u mnie szklanka najczęściej w połowie pusta.”
Nie jest źle, Alsecko! Jako juz kiesik godołek, casem w śklance nojduje sie nie pikny napitek, ino jakiesi plugastwo. I wte jest na odwyrtke – dlo optymisty śklanka jest w połowie pusto, a dlo pesymisty w połowie pełno 😀
Do Anecki
„Siebie uwazam za umiarkowana optymistke,co to kocha grac w tenisa,jezdzic na rowerze i uprawiac……..ogrodek”
Ogródek to tyz dobro rzec! Zwłasca kie róze sie w nim uprawio (choć inkse kwiatki tyz pikne). No bo wiadomo, ze dobrze jest mieć zycie usłane rózami, ale jesce lepiej – mieć je usłane rózami z własnego ogródka.
„Staram sie,wiec uprawiac sport,ale to trzeba kochac,bo jak robimy cos na sile,to przyjemnosc z tego zadna!!”
Cyli w sumie moze być kozdy sport opróc podnosenia cięzarów. No bo podnosenie cięzarów – tak cy siak – jest na siłe.
„panom na tym padole o wiele latwiej jest byc optymista!!!!!!!!”
A jesce łatwiej – nom psom. Ale to nie my ryktujemy ten świat. Nie my, ino ludzie. A my psy – co najwyzej kapecke ludziom pomagomy 😀
Do Kiniecki
„ja we wszystkim zachowanie umiaru polecam – długowieczność to znaczy do ilu lat?”
Bywający tutok kiesik Tubylecek zalecoł zyć telo roków co Noe. I faktycnie – telo chyba wystarcy 😀
Do Alecki
„Kijki być może są znakomitym dodatkiem do chodzenia, ale nie na takim płaskim stole, jak u mnie.”
Jo se myśle, Alecko, ze na północnohamerykańskim kontynencie lepiej sie podpierać strzelbom niz kijkami. Tak robił hyrny pionier Dzikiego Zachodu pon Daniel Boone. Furt podpieroł sie strzelbom i zył, zył, zył… Heeeej! Zył barzo długo.
„Nie było szans na naprawę usterki, więc chcąc niechcąc (zdecydowanie niechcąc!!!), musieliśmy z bagażami (małe, na szczęście) zasuwać po tych schodach w dół, żeby zdążyć na samolot.”
A nie prościej było zadzwonić na lotnisko i popytać, coby pon pilot zaroz po starcie podlecioł na kwilecke do tego apartamentowca i zabroł Ciebie i Jerzorecka z tego 45 piętra? 😀
Prościej, Owczarku, ale lądowisko było na dachu sąsiedniego wieżowca, i tylko dla helikopterów, a nie dla Boeingów międzykontynentalnych 🙄
Ana pisze: Jakos zarzadzajacym TV nie przeszkadzaja wielkie brzuchy meskich gosci,ich wory pod oczami,niedbaly stroj.Ale te same „atrybuty”damskiej urody i stylu bycia sa absolutnie nie do zaakceptowania?!
Zgadzam się i stanowczo domagam występów w TV kobiet z wielkimi, męskimi brzuchami, worami pod oczami, w niedbałym stroju lub w ogóle bez niego. Pierwszy krok już za nami – kobieta z brodą podbiła nasze serca (nawet Paulina Sykut w Polsacie w „Must Be the Music” dokleiła sobie stosowny zarost). Niestety była zadbana i nie miała wielkiego, męskiego brzucha! 😀
Ana,
Kobiety z natury są bardziej schludne niż mężczyźni – to fakt, ale mnie niezbyt podoba się to, że niektóre z nich są nieprawdopodobnie sztuczne. Ale tym niemniej jednak mężczyźni, zwłaszcza ci zaproszeni do studia tv powinni być staranniej ubrani. Przecież poprzez ubiór wyraża się i stosunek do widza, a więc w tym przypadku panowie generalnie pokazują, że widza mają w głębokim poważaniu. 🙁
Owczarku,
Ależ stacjonarny sport istnieje i to od bardzo dawna! Przecież brydż zalicza się do gier sportowych. 😉 No niestety, w brydża już bardzo dawno nie grałam; jednak nie zauważyłam, żeby ten rodzaj sportu napawał mnie większym optymizmem. 😯 🙁
Jedyną kobietą w stroju niedbałym opisał pan Stefan Wiechecki, znany jako Wiech, opisując „Helenę w stroju niedbałym” ))
Panowie – ja też ( – mają jakoś zakodowane bycie niechlujnym (( lecz niech ta niechlujność pozostanie w ich czterech ścianach, za to wychodząc z domu powinni wyglądać „odpowiednio”. Panowie pokazujący się publicznie w stroju niedbałym, niestety nie zasługują na szacunek, kimkolwiek by byli. A udawanie, że to „artystyczna dusza”, jest nieudolnym tłumaczeniem się.
hortensja pisze: Kobiety z natury są bardziej schludne niż mężczyźni
Jako osoba prywatna nie mam z tym stwierdzeniem problemu, choć widywałem niechlujne dziewczyny i ślicznych chłopców. Natomiast, jako przełożony pracowników, nie mogę powiedzieć, że kobiety z natury są mniej kreatywne w programowaniu komputerów (to tylko przykład, nie twierdzę, że tak jest). Nawet jeśli byłaby to prawda nie mogę tego powiedzieć, ponieważ jest to seksizm – przypisywanie pewnych cech lub zachowań na podstawie płci, a nie faktów.
Wawrzek pisze: Panowie pokazujący się publicznie w stroju niedbałym, niestety nie zasługują na szacunek, kimkolwiek by byli.
Każdy zasługuje na szacunek, kimkolwiek by był.
Jestem zdecydowaną przeciwniczką generalizowania, więc nie zgadzam się ze wszystkimi przedmówcami. Znam niechlujne kobiety i bardzo ‚chlujnych’ panów. Nie odmówiłabym szacunku nikomu tylko ze względu na wygląd – mogłabym być zniesmaczona, w niektórych sytuacjach może i oburzona, ale z brakiem szacunku to bym poczekała, aż poznam charakter, moralność, poglądy itd. człowieka.
Na mój szacunek też nie każdy zasługuje – wychowawca nieletnich, który wykorzystuje seksualnie swoich wychowanków – NIGDY! Polityk, który cynicznie kłamie, żeby zdobyc poparcie wyborców – NIE! Mogłabym tę listę kontynuować i to nawet z podaniem personaliów, ale po co?
Owczarku,
oświeciło mnie 💡
Pytanie – co trzeba robić, żeby długo żyć?
Odpowiedź prosta – WSZYSTKO 🙂
A co do kreatywności kobiet w programowaniu – moja synowa jest tak kreatywna, że wielu panom by czapki z głów pospadały z zazdrości 😉
Dziewczyna jest po prostu uzdolniona w tym kierunku, chociaż studiowała filozofię i rok informatyki tylko. Płeć nie gra roli w wyborze zawodu, każdy robi to, co potrafi, do czego mu Pon Bócek dał talent (to jest ideał, talent i ochota!), albo co musi – bo nie potrafi nic innego.
Ja na przykład mogłabym być bacą (bacówką?) bo mam doświadczenie w pasaniu krów, umiem też doić, a co do oscypków, to szybko bym się nauczyła 😎
No i wydaje mi się, że panowałabym nad juhasami 😉
Podpisuję się pod twierdzeniem Alsy, że dopóki kogoś nie poznam i nie okaże się paskudną weredą, to ma mój szacunek. Polityków i inne osoby publiczne trudno poznać osobiście, ale oni dostatecznie eksponują swoje cechy charakteru, toteż jednych szanuję, a drugich uważam za weredy i już 👿
Kiedyś byłam świadkiem bardzo nieprzyjemnej sytuacji w autobusie miejskim. Do autobusu wsiadł straszliwie cuchnący, w oberwanych łachach bezdomny, bez pieniędzy (nie zapłacił za bilet). Wchodzi się przednimi drzwiami, przy automacie kasującym i kierowcy. Kierowca wyszedł na papieroska, bo to był punkt transferowy, czekał na inne autobusy – bezdomny wszedł i przemknął się na ostatnie siedzenia, autobus był prawie pusty.
Po chwili wszedł kierowca, zerknął na pasażerów, ruszył do tyłu i dosłownie „za szmaty” wyciagnął tego człowieka z autobusu, używając słów wysoce nieparlamentarnych. Odbyło się to tak szybko, że nie zdążyłam sobie uświadomić, co się dzieje i o co tu chodzi, dopiero po chwili do mnie dotarło.
Owszem, nie Hugo Bossem ten człowiek pachniał, a łachmany, jakie miał na sobie, nie były od Armaniego, ale reakcja kierowcy niewspółmiernie wredna do sytuacji. Ma radiotelefon, mógł poprosić odpowiednie służby, żeby zajęły się tym panem. Tymczasem on w przyspieszonym tempie, bez pardonu, brutalnie i w sposób uwłaczający ludzkiej godności wyrzucił tego człowieka z autobusu na zimową chlapę i odjechał.
Piszę „bezdomny”, bo niejeden raz widziałam tego człowieka w różnych punktach miasta, domyślam się, że bezdomny. Ale czy tak można z człowiekiem postępować? Te parę osób w autobusie zatkało, mnie też.
@Alicja: Dwie sprawy:
1. Ja podałem przykład i nie o uzdolnienia programistyczne Twojej synowej tu idzie. Chodzi o to, że kobiety mogą teraz bezkarnie wygłaszać seksistowskie sądy, za które meżczyźni są ciągani po sądach. Tak się porobiło!
2. Piszesz „kierowca autobusu ma radiotelefon”. I w 90% przypadków to jest jedyne, co ma, bo to jest głuchy radiotelefon. Może sobie wzywac „służby” do woli, ale zdaje sobie sprawę, że jeżeli ktokolwiek zareaguje na jego wołanie, to tylko służby anielskie…
A mnie chodzilo przede wszystkim o ustawienie poprzeczki,i mowilam raczej o mediach,glownie TV.Wydaje mi sie,ze poprzeczka dla panow,jakby ustawiona jest nizej ,niz dla kobiet.
Pamietam zaskoczenie i oburzenie w mojej krainie,jak dwa-trzy lata temu zwolniono cenione i popularne redaktorki programow publicystycznych,podczas gdy panowie (w takim samym wieku) pozostali na swoich stanowiskach.
Podobnie jest w sprawie strojow zapraszanych gosci.Panom,jakos wiecej uchodzi.Podejrzewam,ze gdyby ktoras zjawila sie w „rozmemlanym” podkoszulku,to raczej nie przekroczylaby progu studia 😮
Szacunek nalezy sie kazdemu.Moj wczesniejszy wpis odnosil sie do konkretnego srodowiska 😀
TesTeq,
1. Ja wiem, co chciałeś powiedzieć, podając ten przykład – ja się chciałam pochwalić zdolną synową 😎
A co do dalszego ciągu pkt.1 – nie dziw się, każdy kij dwa końce ma i kiedyś musiało się to wylać. Minie, utrze się, uładzi, przecież nie bedziemy prowadzić do końca świata walki płci, jeśli chodzi o zawody wykonywane i co kto potrafi – tak myślę. Nikomu to się nie opłaca, myślę, że to jest takie „odreagowywanie”, coś w tym stylu.
2. Ja piszę o kierowcach autobusów miejskich w mojej wsi (Kingston, Ontario, Kanada) – cały czas ten radiotelefon jest „otwarty” i pasażerowie słyszą wymianę zdań kierowców różnych autobusów z dyspozytorem, kierowca nie musi nawet podnosić mikrofonu do ust.
Pani X podchodzi do kierowcy i pyta, czy zdąży na autobus taki a taki, bo zdaje się, że miniemy się na transferach. Kierowca rzeczonego autobusu, co to pani X ma zdążyć powiada – ja już wyjeżdżam z transferowego, ale zatrzymam się (tu kierowcy ustalaja miejsce, gdzie by się mogli spiknąć za 3 minuty po drodze i pani X mogłaby się przesiąść). Między innymi do tego służy ten radiotelefon, a może nawet przede wszystkim, żeby kierowcy mogli sobie przekazywać informacje. A czasem policji (via dyspozytor), bo zauważy samochód, którym jedzie jakiś wyraźnie „pomroczny” koleś i jest zagrożeniem dla ruchu publicznego. To się rzadko zdarza, ale zdarza.
Ana,
zgadzam się z Tobą – panom uchodzi wiecej (i komentarze, prywatnie – żona nie zadbała, sama słyszałam pod moim adresem, ale mnie naprawdę guzik obchodzi, jak się Jerzor ubiera, wszelkie uwagi na ten temat pomijał przez 40 lat, więc co ja się będę wysilała 🙄 ).
Ale ja mówię o prywatnym życiu, ja też podobno się w ogóle nie ubieram, tylko noszę wypłowiałe szmaty i obszarpane spodnie.
ALE – ja nie wystepuję w telewizji.
U nas jest to samo – owszem, schludnie ubrani panowie, ale mogą być grubi, łysi i w ogóle nie wiadomo co tam, ale panie, co mnie podkurza bardzo, w porannym śniadaniowym tv ubrane kuso, młode, szczuplutkie gwiazdy jak z wybiegu dla modelek, tekst z promptera, byle tylko mieć dobrą dykcję.
Panienki są dla panów, jest oko na czym zawiesić, a panów dla pań nie ma 🙄
Otoz to Alicjo!!!
Jakos tak sie utarlo,ze panowie musza miec na kim „oko”zawiesic.Widocznie doznania estetyczne pan wogole sie nie licza.I co gorsza ta epiemia objela caly swiat 😮
Nie oglądam śniadaniowej tv, więc nie mam zdania. Ale upieram się przy opinii, że jednak nie wszyscy zasługują na szacunek – pijak (bez względu na płeć) znęcający się nad rodziną – NIE! W/w wsiadający za kierownicę i na dokładkę powodujący wypadek z udziałem innych ludzi – NIE! Oczywiście, każdy ma prawo do własnych poglądów.
Ja też nie oglądam telewizji śniadaniowej, tyle co w biegu, Jerz się przygotowuje do pracy, a wiadomości są wrzucane co 15 minut, między-pomiędzy jest ta telewizja – ja to nazywam „śniadaniową”, plotki i głupotki, to trwa od 7-mej rano do 9-tej, w Polsce jest podobnie przecież.
Chciałam – nie chciałam, słyszę, a czasem przebiegając – coś mi w oko wpadnie 🙄
Teraz też siedzę OBOK telewizorni – o tej porze Jerzor ogląda wiadomości, kanadyjskie i amerykańskie (teraz NBC wieczorne wiadomości), ja nie oglądam, ale słyszę. Swoją drogą, lubię wiedzieć, co się dzieje, dlatego świtem bladym po pierwsze, świtem bladym ledwie oko otworzę, zasiadam przed komputerem i czytam wiadomości. Takie przyzwyczajenie.
Alicja pisze: Panienki są dla panów, jest oko na czym zawiesić, a panów dla pań nie ma
Paskudnie jest w tej Kanadzie! Wracaj do Polski! Tu mamy w TV:
– Tadeusza Sznuka;
– Karola Strasburgera;
– Roberta Janowskiego;
– Huberta Urbańskiego;
– Krzysztofa Ibisza;
– Oliviera Janiaka;
– Marcina Prokopa;
– Szymona Hołownię;
– Macieja Dowbora;
– Macieja Rocka;
– Macieja Musiała ❗
– Kubę Wojewódzkiego…
Jest na kim oko niewieście zawiesić!
A propos dyskusji…
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15949071,Byl_biednie_ubrany___nikt_mu_nie_pomogl__Wlozyl_garnitur.html#TRNajCzytSST
TesTeq – piszesz że: „Każdy zasługuje na szacunek, kimkolwiek by był.”
Masz zupełną rację )) jest tylko jedno małe ale: panowie, którzy pokazują się w niedbałym stroju publicznie – nie szanują tych, którzy ich oglądają ((
Mowimy o szacunku w sensie ogolnym,bo wiadomo,ze wykluczamy roznych „lajdakow”.Tak samo,jak Wawrzek uwazam,ze miejsce zobowiazuje do stosownego stroju.
Co innego wdziejemy w domu,czy do pracy w ogrodzie,a co innego do opery!!!!
Wawrzek pisze: panowie, którzy pokazują się w niedbałym stroju publicznie ? nie szanują tych, którzy ich oglądają
W pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem! Dotyczy to równeż pań – równouprawnienie… 😉
Do Alecki
„Ja na przykład mogłabym być bacą (bacówką?) bo mam doświadczenie w pasaniu krów, umiem też doić, a co do oscypków, to szybko bym się nauczyła 😎
No i wydaje mi się, że panowałabym nad juhasami”
Jestem za, Alecko! Kiebyś zafciała kiesik, coby Felek znad młaki zakupił pod Turbaczem kawałecek holi na wypas owiecek, a potem przekazoł Ci go w darowiznie – moge spróbować cosi zdziałać w tym kierunku.
„Ale czy tak można z człowiekiem postępować?”
Znom inkse podobne przypadki, kie kierowcy po prostu wyprasajom takie osoby z autobusu i ci bezdomni bez protestu wychodzom. W wypadku, ftóry opisałaś, kieby kierowca uzył argumentów słownyk zamiast siłowyk, prowdopodobnie byłoby tak samo (i pewnie bez znacenia, cy to Polska, cy Kanada). Cóz, wypijmy za to, coby ci kulturalni kierowcy wierchowali, a ci niekulturalni byli na wymarciu 😀
Do TesTeqecka
„Każdy zasługuje na szacunek, kimkolwiek by był.”
Gzy, ftóre gryzom mnie w rzyć, tyz? Niedocakanie ik!!!!!!!!! 😀
Do Hortensjecki
„No niestety, w brydża już bardzo dawno nie grałam; jednak nie zauważyłam, żeby ten rodzaj sportu napawał mnie większym optymizmem.”
Ba to jest argument za optymizmem – kie stonies sie, Hortensjecko, optymistkom, to uznos, ze bedzies piknie w brydza wygrywała i zaroz piknie zacnies ten sport uprawiać 😀
Do Wawrzecka
„Panowie – ja też ( – mają jakoś zakodowane bycie niechlujnym”
Ba to chyba nie dotycy zbójników. Przynajmniej tyk z hyrnego serialu „Janosik” – tamok przecie i pon Perepeczko, i syćka jego kompani byli furt w nieskazitelnie biołyk kosulkak 😀
Do Alsecki
„Znam niechlujne kobiety i bardzo ‚chlujnych’ panów.”
Tak przy okazji – cemu w zodnym słowniku języka polskiego nimo słowa „chlujny”? Przecie skoro istnieje słowo „niechlujny”, to słowo „chlujny” tyz powinno istnieć 😀
Do Anecki
„Szacunek nalezy sie kazdemu.”
A jo, jako juz pedziołek TesTeqeckowi, dalej twardo stoje na stanowisku, ze gzom kąsającym mnie w rzyć nie bede okazywoł zodnego sacunku 😀