Najprzyjemniejso ksiązka poni Fannie Flagg
Jest w księgarniak nowo pikno ksiązecka poni Fannie Flagg – Babska Stacja. Wiecie, jak brzmi oryginalny tytuł? Ano: The All-Girl Filling Station’s Last Reunion. I nie wiem, jak dlo wos, ba dlo mnie jest tutok jedno barzo ciekawo rzec. No bo podobno językoznawcy wylicyli, ze kie momy ten sam tekst po polsku i po angielsku, to wersja polsko jest o około 30 procentów dłuzso. A tutok – sami widzicie! Polski tytuł trzy rozy krótsy od angielskiego! Cyli… językoznawcy chyba musom sprawdzić, cy cegosi w swyk obliceniak nie pokiełbasili. Haj.
A tak w ogóle to o cym ta ksiązka jest? Ano o takiej jednej barzo fajnej poni, na ftórom syćka wołajom Sookie. To nie pierwso powieść poni Flagg, we ftórej ta Sookie sie pojawio, ale pierwso, we ftórej jest ona głównom bohaterkom. Sookie zyje se w miastecku Point Clear, w piknym stanie Alabama (według nieftóryk nie ino piknym, ale tyz słodkim). Jak płynie tamok jej zywobycie? Ano zwycajnie: casem lepiej, casem gorzej, cyli w sumie nienajgorzej. Ba roz w jej chałupie dzwoni nagle telefon. Na wyświetlacu widnieje nieznany numer. Bidno Sookie zacyno sie turbować: odebrać cy nie? W końcu odbiero. I wte… O krucafuks! Dopiero zacyno sie dziać! Kie zdecydujecie sie przecytać te ksiązecke, to sami uwidzicie. A myśle, ze miło bedzie sie wom to cytało, bo nie wiem jak dlo inksyk nacji, ba dlo Polaków – Babska Stacja to najprzyjemniejso z ksiązek, jakie potela poni Flagg napisała. Cemu dlo Polaków właśnie? A bo występuje tamok cało kupa osób narodowości polskiej. I syćkie te osoby to barzo porządni i sympatycni ludzie. W dodatku momy tamok takie zdania jak to: Polacy są uważani za niezmiernie inteligentnych i atrakcyjnych.* O, Jezusicku! Nawet jeśli nie do końca byśmy sie z tym zgodzili, to cyz nie radujom sie nase polskie serca, lechickie duse i sarmackie umysły od cytania cegosi takiego? No przecie ze sie piknie radujom! I pomyślcie ino: kozdy, fto jest wielbicielem twórcości poni Flagg (cyli zapewne miliony ludzi na całym świecie), ten prędzej cy później sięgnie po jej najnowse dzieło i wte piknie przecyto takie pikne rzecy o Polakak! Ale fajnie! Heeej!
A tak poza tym to wiadomo, ze poni Flagg nie byłaby poniom Flagg, kieby przynajmniej kawałecka swej ksiązki nie poświęciła jeśli nie smazonym zielonym pomidorom, to cemusi inksemu do jedzenia. W Babskiej Stacji jest nie inacej. Nojdziemy tamok wzmianki o róznyk piknyk specjałak kuchni polskiej, między inksymi o kisonej kapuście. A na jednej z ostatnik stron Sookie piknie te kisonom kapuste zjado i stwierdzo, ze to było naprawdę dobre.** Na mój dusicku! – pomyślołek, kie to przecytołek. – No to teroz juz widze, ze cało ta historia skońcy sie najlepiej, jak to ino mozliwe! Skońcy sie najlepiej, bo skoro to pikne polskie jedzonko tak barzo Sookie zasmakowało, to na pewno na koniec postanowi ona jeść takom kapustecke codziennie. A ze wiadomo, ze kisono kapusta to samo zdrowie, to naso bohaterka bedzie tak zdrowo jak nifto w caluśkiej Alabamie!
Tak właśnie se pomyślołek, ostomili. A potem – w ciągu paru minutek – docytołek ksiązke do końca. I co? Jak sie skońcyła? Cóz, jeśli zamierzocie sami przecytać, to pewnie wolicie, cobyk nie godoł. A jeśli ftosi fce wiedzieć, to sepne mu na ucho, coby inksi nie słyseli. Głośno zaś powiem ino telo, ze moje przewidywania sie nie sprawdziły. Ba cóz, niekze ta. Jeśli jednak w związku z tom powieściom miołbyk skierować ku poni Fannie Flagg jakomsi prośbe, to ino takom, coby w następnym wydaniu Babskiej Stacji przeinacyła kapecke ostatnik kilka stron. Niek przeinacy je ino minimalnie, ba zarozem w taki sposób, coby ostatnie zdanie mogło zabrzmieć: I zyła Sookie długo i scynśliwie, bo jadła duzo kisonej kapusty. Hau!
P.S.1. Najblizsy cwortek, 18 cerwca, to dzień piknego świętowania w Owcarkówce, bo wte Misieckowe imieniny bedom. Zdrowie Misiecka 😀
P.S.2. A w nablizsom niedziele, 21 cerwca, tyz świętujemy – z okazji Aleckowyk i Alseckowyk imienin. Zdrowie Alecki i Alsecki! 😀
P.S.3. A 28 cerwca – Madgareckowe urodziny bedom. Zdrowie Madgarecki! 😀
P.S.4. Dzień później, 29 cerwca, Paffeckowe imieniny obchodzimy. Zdrowie Paffecka! 😀
* F. Flagg, Babska stacja, tł. D. Dziewońska. Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2015, s. 239-240.
** Op. cit., s. 418.
Komentarze
W Alabamie jeszcze nie bylam, tak jak jeszcze nie bylam w Bialowiezy.
Przyznaje, ze jestem mile zaskoczona powiazaniem wpisu z poludniowym rockiem w wykonaniu Lynyrd Skynyrd „where the skies are so blue…”
Owczarek jest calkowicie odpowiedzialny za to, ze dolacze kolejny przyklad poludniowego rocka. Tym razem to jest Allman Brothers Band i „Jessica”.
https://www.youtube.com/watch?v=Oidm5Zfw_SA
Jak se vratim do Polska, gdzie kobiety- premierki klękają przed starszymi jegomościami i całują tychże jegomościów w rękę to natychmiast kupie te książkę na odtrutkę.
A Alabama to przede wszystkim alko, kobiety i śpiew :
https://www.youtube.com/watch?v=tKpOWdA1h9Y
Potem miasto Mobile, gdzie cumuje USS ALABAMA w skrócie S60,
a na trawie stoi B52 Calamity Jane https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=zZJO__IvB0MI.kBd1c2Lkgz9k&hl=en
Tu można sobie podumać, co to znaczyło być Wietnamczykiem.
A wyżej na północ – zapuszczona stolica Birmingham i urocza Tuscaloosa.
Ta książka może być niezłym powodem do podróży po Alabamie. Tak jak”Smażone, zielone pomidory” były powodem odszukania Stop Whistle Bar w Macon w Georgia (rozczarowanie – dekoracja) i znalezienie działającego odpowiednika w NORCROSS koło Atlanty.
A smażone zielone pomidory powinno się tam zamawiać codziennie, może jeszcze w Luizjanie i Georgii smakują równie dobrze.
Owczarek pisze: W dodatku momy tamok takie zdania jak to: Polacy są uważani za niezmiernie inteligentnych i atrakcyjnych.* O, Jezusicku! Nawet jeśli nie do końca byśmy sie z tym zgodzili, to cyz nie radujom sie nase polskie serca, lechickie duse i sarmackie umysły od cytania cegosi takiego?
A dlaczego mielibyśmy się z tym nie zgodzić? Nie tylko do końca, ale i od początku? Ja się zgadzam. Mówię do siebie i jestem wstrząśnięty mądrością moich słów! Patrzę w lustro i nie mogę opanować zachwytu! Zdolny jestem niesłychanie, najpiękniejsze mam ubranie, moja buzia tryska zdrowiem, jak coś powiem, to już powiem… 😉
Zielone pomidory czytałem, więc będę musiał, zachęcony przez Owczarka poszukać tę „Babską stację” ) Ciekawe ile pociągów w ciągu doby przejeżdża tamtędy ??
Również i ja nabrałam chęci aby przeczytać „Babską stację”, za najbliższym pobytem w mieście kupię. 🙂
TesTeq,
Jesteś niezawodny. 😆
Zawsze z przyjemnością czytam Twoje komentarze, wprowadzają mnie niezmiennie w doskonały humor 🙂
Coś sie znowu porobiło.
Mój komentarz „czeka na moderację”
Nie robił tego od miesięcy, a tu nagle czeka.
A był taki:
Jak se vratim do Polska, gdzie kobiety- premierki klękają przed starszymi jegomościami i całują tychże jegomościów w rękę to natychmiast kupie te książkę na odtrutkę.
A Alabama to przede wszystkim alko, kobiety i śpiew :
https://www.youtube.com/watch?v=tKpOWdA1h9Y
Potem miasto Mobile, gdzie cumuje USS ALABAMA w skrócie S60,
a na trawie stoi B52 Calamity Jane https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=zZJO__IvB0MI.kBd1c2Lkgz9k&hl=en
Tu można sobie podumać, co to znaczyło być Wietnamczykiem.
A wyżej na północ – zapuszczona stolica Birmingham i urocza Tuscaloosa.
Ta książka może być niezłym powodem do podróży po Alabamie. Tak jak”Smażone, zielone pomidory” były powodem odszukania Stop Whistle Bar w Macon w Georgia (rozczarowanie – dekoracja) i znalezienie działającego odpowiednika w NORCROSS koło Atlanty.
A smażone zielone pomidory powinno się tam zamawiać codziennie, może jeszcze w Luizjanie i Georgii smakują równie dobrze.
Powiedziałem żonie o tej książce.
Mogą być kłopoty z nabyciem. W Poznaniu zona kupiła ją w marcu na przecenie.
Co nie zmienia opinii, że ponoć książka jest dobra.
I dalej – moja wcześniejsza opinia
orginal_replica
17 czerwca o godz. 5:49 183206
czeka na moderację.
Jak za studenckich czasów.
Tylko Łotrpress wie dlaczego.
@hortensja: Staram się, jak mogę. Jak nie mogę, też. Cieszę się, że wprowadzam Cię niezmiennie i niezawodnie! 😉
@orginal_replica: Pewnie brzydkich wyrazów używasz. Moderuj swój język sam! 😛
TesTeq
Nie używam, one mi się same cisną na język.
Szczególnie odczuwam silne parcie, gdy wchodzę w niechcianą styczność z kk (wersja polska).
Jak se vratim do Polska, gdzie kobiety- premierki klękają przed starszymi jegomościami i całują tychże jegomościów w rękę to natychmiast kupie te książkę na odtrutkę.
A Alabama to przede wszystkim alko, kobiety i śpiew :
https://www.youtube.com/watch?v=tKpOWdA1h9Y
Potem miasto Mobile, gdzie cumuje USS ALABAMA w skrócie S60,
a na trawie stoi B52 Calamity Jane.
.
A wyżej na północ – zapuszczona stolica Birmingham i urocza Tuscaloosa.
Ta książka może być niezłym powodem do podróży po Alabamie. Tak jak”Smażone, zielone pomidory” były powodem odszukania Stop Whistle Bar w Macon w Georgia (rozczarowanie – dekoracja) i znalezieniem działającego odpowiednika w NORCROSS koło Atlanty.
A smażone zielone pomidory powinno się tam zamawiać codziennie, może jeszcze w Luizjanie i Georgii smakują równie dobrze.
Jeśli to przejdzie bez moderacji, to znaczy, że link do okrętu był powodem.
orginal_replica
17 czerwca o godz. 22:21 183217
Ciekawie opisales tereny Alabamy i okolic. W tej czesci kraju dzieje sie wiele powiesci klasyki amerykanskiej. I nadal wiele ciekawych powiesci ma miejsce na poludniu kraju. W muzyce najlepszy blues pochodzi z poludnia.
Tej piosenki The Doors nie znalam. Sluchajac latwo mozna sobie wyobrazic te scenerie.
Jak moglam zapomniec gospel.
Blind Boys of Alabama „Down by the river side” w doborowym towarzystwie!
https://www.youtube.com/watch?v=q16a6oGGMNU
@orginal_replica & Orca: Dla mnie ta alabamska piosenka The Doors była prawie najważniejsza w ich repertuarze – taki ze mnie profan… 😉 Zawsze uwielbiałem ludowe przyśpiewki w wykonaniu rockowych zespołów: refren „Nie przejdziemy do historii” Klenczona, „Obladi Oblada” The Beatles, końcowy fragment „Telegram” Nazareth, brytyjskie tańce Mike’a Oldfielda itp.
TesTeq & Orca
Był taki moment, że chciałem podłożyć tę piosenkę Doors’ów pod obraz Bogdana Łazuki idącego z korbą wzdłuż toru tramwajowego.
Niestety, umiejętności nie starczyło; jeśli ktoś potrafi to zrobić, będę się cieszył jak dziecko.
Do tej pory największe wrażenie wywarł na mnie taki montaż u Monty Pytona – szarża Indian pod „Shalom Alechem”.
.
I przy okazji – temat oddzielny. Chyba od czasu opublikowania „Kodu da Vinci” powstał na wielką skalę ruch turystyczny „Śladami…”. Nie pamiętam ile milionów turystów pojawiło się dzięki tej książce w Paryżu, z których część nigdy by nie przyjechała, gdyby nie autor.
Niedawno Cheryl Stayed napisała „Dziką drogę”, która po sfilmowaniu aż się prosi o zorganizowanie wycieczek jej śladem.
A marzyłbym, gdyby ktoś napisał ekscytującą książkę z akcją rozgrywającą się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. To jest zupełnie nieznana kraina, bo łatwo ją ominąć samochodem, a jej punkty krańcowe – Wawel i Jasna Góra – mają i tak swoich zwolenników.
Rozmarzyłem się…
orginal_replica
18 czerwca o godz. 15:55 183221
Piszesz o propozycji zorganizowanych wycieczek wzdluz Pacific Crest Trail (PCT) w kontekscie ksiazki Dzika droga (Wild). Wyprawy szlakiem PCT odbywaja sie od wielu lat. Od czasu publikacji tej ksiazki ruch na PCT sie zwiekszyl.
Nie nazwalabym przejscia przez PCT wycieczka. Zwykle przez PCT idzie jedna lub dwie osoby. Wiele osob idzie szlakiem samotnie i umawia sie na spotkanie w punkcie odbioru paczki z jedzeniem.
Na tym polega przejscie przez PCT (Meksyk – Kanada), AT (Appalachian Trail wzdluz Wschodniego Wybrzeza) lub CDT (Continental Divide Trail Meksyk – Kanada wzdluz Gor Skalistych i, jak sama nazwa mowi, Continental Divide, czyli podzialu kontynentu), aby samemu przebyc te trase i pokonac wszystkie fizyczne i psychiczne trudnosci.
Mozliwe, ze sa zorganizowane grupy, ale o takich nie slyszalam. Dwie osoby to norma. Przejscie przez PCT to wyczyn, ktory wymaga wczesniejszych przygotowan, koordynacji dostawy jedzenia w okreslonych punktach trasy i najwazniejsze – wamaga motywacji i dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. To zdecydowanie nie jest „a walk in the park”. 🙂
orginal_replica pisze: A marzyłbym, gdyby ktoś napisał ekscytującą książkę z akcją rozgrywającą się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Przekazuję do wydawnictwa poprzednią książkę, więc mogę przyjąć to zlecenie. Ale uprzedzam: pisarze z mojej ligii nie są tani. Jeśli uruchomisz fundusze unijne z działki „rozwój agroturystyki” albo „aktywizacja zawodowa”, to pogadamy. 😀
Orca
Chyba słowo „wycieczki” śladem Cheryl Stayed nie było właściwym desygnatem tego, o co mi chodziło. Zdaję sobie sprawę, że PCT to nie jest Droga pod Reglami i wejście na PCT wymaga pewnych ustaleń ze sobą oraz zależnej od pory roku i miejsca sprawności fizycznej. Nie chciałbym też, będąc na szlaku PCT, aby mi się z helikoptera czy Hummera wysypywali Japończycy w garniturach i zakłócali ciszę migawkami swoich aparatów.
Myślałem raczej o tym, że teraz ktoś się wytęży i przygotuje „śpiewnik PCT dla zabieganych” – czyli precyzyjny opis kawałka trasy na 2, 3 4 lub 5 dni; może z usługą dowiezienia na punkt początkowy i odbiór z docelowego. Ale pomiędzy punktami – własne nóżki. Może znowu jakaś ilość osób, czując wsparcie, poprawiłaby sobie własną samoocenę?
Natomiast nie powinno to być podobne do tzw „wypadów”do Wielkiego Kanionu Colorado z Kalifornii wynajętym helikopterem. Słyszałem nawet o kimś, kto będąc na konferencji GTD przekupił czapką- krakuską i „Żołądkową Gorzką” załogę miejscowego batalionu helikopterów nurkujących Straży Przybrzeżnej i zobaczył Kanion z bliska, nawet z lądowaniem gdzieś w jego czeluściach.
Ale to był warszawiak, a oni – jak wiadomo – wszystkich wyonacą, nawet Felka z młaki.
.
TesTeq
Propozycja jest obiecująca.
Akcja powinna się rozpocząć po S stronie drogi wojewódzkiej 792 Żarki – Jaworznik, jakieś dwa kilometry przed Jaworznikiem. W tym oto miejscu powstała naturalna działka, z której rozpościerał się jedyny taki widok na dolinę Warty z kuesty jurajskiej.
Działkę tę od kilkunastu lat próbował kupić od spadkobierców – 17 rolników z Żarek – niejasnego pochodzenia człowiek, znany jak Orginal Replica.
W dniu, kiedy wynajętym autobusem razem ze wszystkimi właścicielami jechał do notariusza w Zawierciu, dostał SMSa, że przed godziną ta działka została sprzedana notarialnie w Częstochowie upoważnionemu prawnikowi, działającemu na rzecz i w imieniu Zakonu Paulinów w Leśniowie koło Żarek.
Dojeżdżając do Jaworznika zauważył z daleka kilku robotników, którzy pod nadzorem mężczyzny w białej sukni wbijali słupki i mocowali siatkę wzdłuż granicy działki…
TesTeq – dopisz, proszę, przez tydzień dwie wersje zakończenia, prześlij mi na priv i potem zamkniemy negocjacje.
Lubię takie szybkie decyzje.
orginal_replica
19 czerwca o godz. 0:25 183224
Nie wiem, czy Felek znad młaki jest zainteresowany wysilkiem psychicznym i fizycznym. 🙂
Rowniez nie przepadam za tlumami z kamerami.
Jesli chodzi o szczegolowy opis PCT z poradami to wydano kilka ksiazek na ten temat. Wszystkie sa do nabycia na amazon.com. Komentarze czytelnikow bardzo pomagaja w wybraniu ksiazki.
@orginal_replica: Zrobiłem risercz za pomocą map guglowych i widzę, że droga 792 nazywa się Kościuszki i jest przy niej parking, a przy parkingu budynek bez dachu, którego plan może wskazywać na przeznaczenie sakralne. Nieopodal jest sklep spożywczy Franaszek M., gdzie zapewne bohater naszej powieści zaopatrywał się w wódkę. Nie był przecież mnichem! 😀
TesTeq
Dobrze kompinujesz. Nawet gugiel pokazuje, że coś na tej działce stoi, a pozwolenia na budowę nikt nie widział.
A przy ul. Ofiar Katynia jest olbrzymi plac, gdzie co sobotę targ, kiełbaski i hołubce. Natomiast w sobotę 22 sierpnia (chyba?) dodatkowo tzw.Sąsiek Żarecki, gdzie w starej stodole artyści lokalni (masz rezerwację na sprzedaż książki?), wyroby regionalne, agroturystyki itp.
Jarmark, jakiego już w PL prawie nie uświadczysz. Tu zobaczysz jak ubiera się Polska lokalna – garnitury ślubne po 198 zł, buty czarne lakierki za 27; inne buty po 15 – 30 zł. Idąc za straganami obejrzysz kolekcję „Żuków” cudem trzymających się razem; zauważysz wszechstronność zastosowań pudeł kartonowych po bananach i inne delicje.
A w nieodległym Złotym Potoku w inną sobotę sierpnia (trzeba sprawdzać w UMiG Janów, bo nikt nie chce konkurować z 15-08) Święto Pstrąga, gdzie na łące koło Hotelu KMICIC, nad stawem AMERYKA podają rzeczoną rybkę na 24 sposoby, występują wszystkie możliwe zespoły amatorskie i sprzedają „Mrożony Grzaniec z Beczki”.
A jak już sie za bardzo człowiek namrozi grzańcem, to może zrobić przebieżkę drogą 793 do Czatachowej, gdzie w lesie kilku mężczyzn przed laty postanowiło wyprzęgnąć, a że nie mieli na bilet w Bieszczady, stąd Czatachowa. Eremici. Postawili bramę z kamienia, narysowali znak krzyża i już się nikt o podatki za bezumownie zajętą ziemię nie dochodzi.
Taki cwancig.
TesTeq
Nie wiem czy masz tego świadomość, ale odkryłeś generalne prawo występowania alkoholu w Polsce.
Jak to tłumaczę teksańcom, to kręcą głowami.
W PL aby nabyć legalnie wódkę, należy najpierw zlokalizować optycznie obiekt sakralny kk albo szkołę, następnie odmierzyć krokami 100 m i otworzyć drzwi sklepu monopolowego.
To jest nagroda za dobre wykształcenie – która inna nacja szukająca wódki, byłaby w stanie policzyć do 100?
@orginal_replica:
1. Książki jeszcze w sierpniu nie będzie.
2. Przejechałem za pomocą Google Street View ten kawałek drogi i rzeczywiście – piękny stamtąd widok. Nie zdawałem sobie sprawy, że tu płynie Warta.
3. Ta budowla to „kamieni kupa”. Nie trzeba pozwolenia na budowę. 😉
4. Odkryłem prawo występowania alkoholu? Każę to napisać na swooim grobowcu. 😀
TesTeq
ad 4.) Trzynastozgłoskowcem czy pospolity limeryk?
@orginal_replica: Cóż za pytanie? Wielkiemu odkrywcy należy się i jedno, i drugie – limeryk trzynastozgłoskowcem! 😀
„Tu leży TesTeq,
który odkrył prawo,
że alkohol istnieje,
za co mu potomni
do dziś biją brawo.”
Trzynastozgłoskowiec nazbyt opowieściowy, a limeryk nijak nie przychodzi mi do głowy 🙄
Może oryginal_replica coś wymyśli, skoro podała pomysł?
O rany! Nie dość, że limeryk, to jeszcze trzynastozgłoskowy 😯
TesTeq,
polej, inaczej nic z tego nie wyjdzie!
@Alicja-Irena: Dziękuję! Zarumieniłem się ze wzruszenia. Naprawdę! A orginal_replica niech zzielenieje z zazdrości! 😛
Niech butwieje, skoro w TX powodzie!
Do Orecki
„Tym razem to jest Allman Brothers Band i ‚Jessica’.”
Wesłek w linka, zacąłek słuchać i… zdziwiło mnie, kany podziały sie słowa do tej piosnki? Ba potem przecytołek komentorz pod tym utworem: I remember hearing this song when i was very young,my father said the name of this song was Jessica..after listening for awhile i asked why doesn’t this song have words,he looked at me and smiled and said she is so beautiful there were no words to describe her. I syćko stało sie jasne!
A był jesce taki ftosi, fto seł z Alabamy
https://www.youtube.com/watch?v=WYRmsbEQXEg
I seł stamtela z banjem na kolanie… Krucafuks! Chyba straśnie niewygodnie musiało mu sie iść! 😀
Do Original_Replikecka
„a na trawie stoi B52 Calamity Jane”
Załoze sie, ze oryginalno Calamity Jane była bardziej niebezpiecno niz to B52.Ale mimo syćko – imponuje.
A co do cekania komentorzy na moderacje, to wse, Replikecku, jest tak, ze kie komentorz mo więcej niz jednego linka, to idzie do moderacji. Jeśli ftosi nie fce na te moderacje cekać – to nimo inksego wyjścia jak kozdego linka dawać w osobnym komentorzu. Próbowołek to zmienić od strony admina, ale wse nazod powracały poprzednie ustawienia. Widocnie takie som prawa fizyki, a praw fizyki sie nie zmieni, co w swoim casie pon Kobuszewski wytłumacył ponu Michnikowskiemu.
„W PL aby nabyć legalnie wódkę, należy najpierw zlokalizować optycznie obiekt sakralny kk albo szkołę, następnie odmierzyć krokami 100 m i otworzyć drzwi sklepu monopolowego.”
Ale to chyba działo w obie strony? Znacy sie fto nojdzie sklep monopolowy, ten bedzie wiedzioł tyz, jak noleźć najblizsy obiekt sakralny? Inkso rzec, ze po wyjściu z monoplowego mozno mieć pewien kłopot z krokami i ik liceniem 😀
Do TesTeqecka
„Zdolny jestem niesłychanie, najpiękniejsze mam ubranie, moja buzia tryska zdrowiem, jak coś powiem, to już powiem… ”
Cy tyz, TesTeqecku, śpiewos lepiej niz w operze? Chętnie posłuchomy!
A po lekturze Twojego ostatniego blogowego wpisu – postanowiłek zacąć sie martwić. Cemu? A bo ukwalowujes tamok, coby „przestać się martwić”. No to jo, coby móc przestać sie martwić, muse najpierw zacąć 😀
Do Wawrzecka
„Ciekawe ile pociągów w ciągu doby przejeżdża tamtędy ??”
Racej ani jeden, bo to stacja benzynowo. Chociaz… obsługiwały jom trzy sakramencko śwarne dziewcyny (Polki!), więc to fto wie? Być moze niejeden pociąg jaz z syn wyskocył, coby pohybać ku tej stacji i uwidzieć tak piknie śwarnom obsługe? 😀
Do Hortensjecki
„Również i ja nabrałam chęci aby przeczytać ‚Babską stację’, za najbliższym pobytem w mieście kupię.”
Nie powinnaś mieć z tym, Hortensjecko, problemu, bo to krakowskie wydawnictwo jom wydało. Jeśli zatem w tym wypadku nie obowiązuje zasada, ze sewc bez butów chodzi – dostonies te ksiazke piknie 😀
Do Alecki
„Trzynastozgłoskowiec nazbyt opowieściowy, a limeryk nijak nie przychodzi mi do głowy”
Trzynastozgłoskowiec – nic oryginalnego. Limeryk – tak samo. Dlotego, Alecko, barzo dobrze ze wyryktowałaś cosi, co nie jest ani jednym, ani drugim. Ba tak w ogóle to miejmy nadzieje, ze nas TesTeqecek nie bedzie sie za barzo śpiesył tamok, ka ów utwór mo być wypisany 😀
Tyż prowda, pośpiech niewskazany 🙂
Bajuści. Niek pon Matuzalem bedzie tutok wzorem do naśladowania 😀
@owcarek podhalański: Widzisz, już się martwisz, żebym nie spieszył się do Krainy Wiecznych Łowów… 😉
Miskowi-spoznione acz serdecznae zyczenia pomyslosci!!!
Alicji i Alsecce Zdrowia i jeszcze raz Zdrowia na dluuuuuuuuuuuugie i szczesliwe lata 😀
„Zielone smazone pomidory”skonsumowalam juz pare razy.Niestety innej powiesci nie dane mi bylo przeczytac ,bo w mojej krainie autorka prawie nieznana 😮
Hej.
Ana,
zielone smażone pomidory – dosłownie, są doskonałe!
Dziękuję za życzenia 🙂
Pomidor.
http://atalanta.blox.pl/2011/01/Pieczone-zielone-pomidory.html
original_replica,
na obrazku, który wkleiłeś, są nie pomidory, a tomatillos – duża różnica 🙂
A propos smażonych (nie pieczonych – też różnica!) pomidorów – przepis jest prosty. Niezbyt dojrzałe pomidory, obojętnie jakiego gatunku, kroimy na dość grube plastry, takie około pół centymetra. Sól, pieprz, lekka otoczka w mące i na rozgrzany na patelni olej, chwilka z jednej i z drugiej strony na podsmażenie, jeść natychmiast. Bardzo znakomite pod szklanę Smadnego 😉
Biję się w piersi – zagapiłem się. Smażone – oczywiście , i na głębokim oleju. Na patelni też można, ale więcej roboty, bo trzeba przewracać.
No i oryginalnie zielone, a nie tomatillos. Chociaż czyniłem eksperymenta i z czerwonymi i z papryką jalapeno. A także z grubymi krążkami cebuli – to pomysł grecki.
Efekt? – jeśli się użyje mąki kukurydzianej i smaży na głębokim oleju, to tylko jalapeno daje wyraźnie inny smak. resztę da się odróżnić, kiedy będą podane różne gatunki na jednym talerzu.
Ale generalnie pycha !
Ech, Królowe i Królowie Życia… Kiedy mnie będzie stać, żeby wyskoczyć na obiadek do Dallas, Atlanty albo innej Kanadii. Póki co wyskoczyłem do Tesco po mrożone warzywa na patelnię…
Za tantiemy !
Plan B – co to pisałeś o cięciu kosztów?
Trzeba się przyzwyczajać. Kiedyś wszystkie pola zostaną zajęte przez centra logistyczne Tesco, Amazona i Wallmarta. 😉
Smazone pomidory,czemu nie,nawet nie sa zle,ale nic nie przebije smakowitej marmolady z zielonych pomidorow!!! Jadlam taka marmelade w Rumunii.Sama nigdy sie nie paralam robieniem zapraw,czy smazeniem innych dobr natury.Zreszta jak w mojej krainie pojawia sie zielone pomidory,to sa w cenie zlota 😮
Z „mrozonych”-czesto kupuje owoce,ktore doskonale nadaja sie na rozne „milkszeki”itp rarytasy 😉
Ana!
Przypomniałaś mi – też robiłam taką konfiturę, nawet jakieś parę lat temu, gdy wyjeżdżałam do Polski i wiedziałam, że nie zbiorę tyvh pomidorów. Część za podpowiedzią Heleny zakisiłam jak ogórki, a pozostałe zużyłam na konfiturę, wyszedł mi słoiczek czy dwa.
W moim domu zawsze ostatnie zielone pomidory zbierało się przed przymrozkiem na konfiturę, a że pomidory sadziliśmy w ilościach, to i konfitury było trochę. Duże zielone pomidory wynosiło się na przestronny strych i „zakopywało” w sianie, długo mogły tak leżakować, byle tylko każdy owoc osobno.
Mrożonki są w kuchni tak samo dobre, jak świeże warzywo czy owoc, zwłaszcza do różnych mieszanin na patelni. Chętnie korzystam!
Konfitura z zielonych pomidorów jest prościutka – pokroić pomidory, podsypać cukrem (sporo, ja robię „na oko”) i smażyć na wolnym ogniu, aż lekko zbrązowieje i będzie miało konsystencję jak należy.
Tomatillos u nas są do dostania jedynie na rynku, bo okoliczni farmerzy lubią bawić się w takie rzeczy. W sklepach nie widziałam, a przecież Meksyk prawie rzut kuflem…
Ana,
mniej tulipanów, więcej pomidorów 🙂
TesTeq
Walmart się wyłożył w Germanii, to i do Polandii go nie zaciągniesz wołami. Inne uwarunkowania.
Tu, w USA do Walmartu się jechało daleko; raz, dwa w tygodniu.
W PL nie przyjął się system tygodniowych zakupów z kilku powodów:
małe mieszkania, małe lodówki, warzywa i owoce nie traktowane chemią, która umożliwia dwa tygodnie leżenia w lodówce. Do tego doszły sklepy w pobliżu:osiedlowe, Żabki, Biedry, Odido, Polo, Lidl itp. gdzie dostaniesz świeże rzeczy codziennie.
No i koszt dojazdu. W tej chwili galon benzyny =2,60$ x 3,70 zł= 9,62 zł :3,8 l = 2,53zł za litr. W Polsce – sam widzisz codziennie , na ile nas państwo okrada. Kiedyś chłop był przypisany ziemi – teraz wystarczy regulacja ceny benzyny, żeby go uwiązać do telewizora.
Jest jeszcze jedna cecha sklepów wielkopowierzchniowych, która je wykończy „od środka” jak dinozaury.
Jest taka sieć malli na południu – mają w nazwie MILLS – tu Grapewine Mills. Wchodzę do Burlingtona – ok. 2 ha wieszaków z ubraniami, bielizną, przyborami kuchennymi. Typowy outlet. Po pół godzinie zaczynam się irytować, bo ciągle coś innego odwraca moją uwagę, a ja przyszedłem po jeansy dla siebie. W końcu mam ścianę ze spodniami i zaczyna się – fit, normalne, wąskie, stretch, marki znane i nieznane.
Personelu brak. Kopię w tych półkach, a tam bałagan, bo ktoś chciał pomóc odkładaczom i sam odłożył. Na inną półkę. Mija godzina, znalazłem coś, idę do przebieralni, Tam się okazuje, że to co brałem za normal to jest dla big&tall czyli dla wielkich i szerokodupnych, nie pasuje. Itd. Wychodzę, idę do sklepu Lee, jest sprzedawca, dukam ile mam w pasie (po cichu) , że lubię ze stretchem, koloru jasnoniebieskiego. Po chwili dostaję 3-4 pary do mierzenia, jedna jest dobra – wychodzę. Trwało 20 minut. Kosztowało 30$ zamiast 19,99 $ w outlecie. Tak zaczyna postępować coraz większa ilość kupujących, chwilowo przeważają faceci. Niby 50% drożej ale to jest równowartość 10 pączków.
Walmart poczuł pismo nosem i już zaczął budował małe Walmarty nejberhudowe tuż przy osiedlach domków.
Alicjo-pomidorow mamy ci pod dostatkiem,ale cebulek tulipanowych przydaloby sie mniej.
Dziadostwo to przynosi niezle zyski,ale ziemia na ktorej sa hodowane i wokol,diablo zatruta wszelkimi wylewanymi na nie paskustwami 🙁
oryginal_replica,
myślę, że każda sieć tanich sklepów przyjmie się w Polsce i gdziekolwiek indziej. Byłam w niemieckim wall-marcie i porównując z kanadyjskim widziałam różnice. Oferta wall-marta niemieckiego była nastawiona na tamtejszy rynek, po prostu. I ciągle tania.
Tego typu sklepy są teraz na obrzeżach dużych miast w Polsce, bo tam skupiają się wielkie centra handlowe – też trzeba dojechać.
Jest to dobrze zorganizowane, przecież do takiego centrum handlowego od razu przypinają się linie autobusowe i ewentualnie tramwajowe – nikt nie inwestuje wbudowę centrum handlowego bez zabezpieczonej komunikacji miejskiej 🙄
Ale oczywiście nie ma musu korzystać z takich sklepów.
Ana,
napisałaś wcześniej:
„Ana
22 czerwca o godz. 17:45 183253
Zreszta jak w mojej krainie pojawia sie zielone pomidory,to sa w cenie zlota”.
Pomyślałam, że skoro takie drogie, to musi być mała podaż.
Na tulipany nic chyba się nie poradzi, bo z tego Holandia słynie i jest specem od tulipanów. Myślę, że nie byłoby łatwo zmienić profil upraw w Holandii na pomidory na przykład.
Każde wielkiego typu uprawy wymagają obróbki chemicznej (opryski), nawozów sztucznych, inaczej sczezną. Tylko na ogródku, ewentualnie w doniczce mogę sobie z nasionka albo sadzonki wyhodować coś względnie „ekologicznego”.
Nasze pokolenie już się do tego chyba przyzwyczaiło, wszak na stonkę ziemniaczaną obficie sypano DDT (pamiętam to doskonale!) – i co? Przeżyliśmy i żyjemy dłużej, niż pokolenia przed nami 😉
Alicja-Irena
22 czerwca o godz. 22:24 183258
Przy tych dużych sklepach istnieje jeszcze tzw problem skalowalności.
Np duży Walmart o powierzchni 7-8 ha handluje z marżą 2-3%(końcową), czasem niższą. Przy sklepie 1 ha nie da rady utrzymać tych samych cen i marży, a wtedy stają się one podobne do cen w innych, lepiej usytuowanych sklepach.
Te problemy przeżywa TESCO w UK.
Z Polski się już wycofały sieci PLUSa, HYPERNOVA, padł TORG-MARKT, REAL dogorywa, ALDI stoi w miejscu, LeCLERC ograniczył sieć.
Gdyby Biedra nie wprowadziła płatności kartą, to też zacząłby się powolny zjazd. Już teraz przyrost obrotów generują tylko nowe powierzchnie.
Z problemami typowo handlowymi łączą się jeszcze polityczne – wzniecane co jakiś czas afery przez byłych pracowników takiej czy innej sieci albo opowieści medialne o kasjerkach w pampersach.
Bo jest trudno powiedzieć komuś w oczy, że powinien się cieszyć, że dostał robotę na kasie czy w Walmarcie. Istnieją legiony osób, które pracują tylko według wydanych im poleceń, inwencji własnej nigdy bowiem nie miały. Co z nimi zrobić? Kształcić na kontrolerów ruchu lotniczego? Albo jak w pewnej gminie 25 bezrobotnych ślusarzy na bukieciarzy ? W gminie, gdzie nie ma ani jednej kwiaciarni.
Jeśli do tej armii trafią nawet osoby nieco lepiej rokujące na rynku pracy, to i tak szybko albo zostaną przeniesione wyżej albo same odejdą.
Original_replica,
ja bym się tam za bardzo nie martwiła problemami handlowymi, bo rynek działa na zasadzie popyt – podaż. Zawsze się znajdzie ktoś, kto zaproponuje nam tańsze skarpetki, i zawsze będą tacy, co nas będą umieli umiejętnie puścić w skarpetkach 😉
Opowieściom medialnym nie dowierzam, nie wiem, ile w nich jest prawdy, myślę, że nie ma zbyt wielu osób w Polsce, które zgodziłyby się na totalne niewolnictwo. To już nie te czasy, ludzie są doinformowani, a jak nie są, to na własne życzenie.
Dosyć często są artykuły o pracownikach tzw. korpo… i jak się ich wykorzystuje i co za krzywda im się dzieje. Przecież wiedzą, co podpisują w umowie o pracę? Jak nie wiedzą, to są inteligentni inaczej.
Piszesz
„Istnieją legiony osób, które pracują tylko według wydanych im poleceń, inwencji własnej nigdy bowiem nie miały. Co z nimi zrobić?”
Nic nie robić, wiele osób nie ma takiej potrzeby, nie ma inwencji (w domyśle – twórczej nieco), nie ma i nie musi mieć wielkich ambicji. Dzięki takim osobom istnieje cała masa zakładów pracy, instytucji, biurokracja kochana 😉 i tak dalej.
W każdym kraju tak jest.
Alicja-Irena
23 czerwca o godz. 1:04 183261
W zasadzie piszemy o tym samym. Korespondując z Tobą ciągle jednak zwracam się do znajomych w kraju.
U nas wielokrotnie byłem upominany za twierdzenie, że człowiek słabo intelektualnie rozwinięty potrzebuje znacznie mniej bodźców, żeby czuć się dobrze. Że te gwoździe w deskę też ktoś musi wbijać i jego będzie cieszyło, że na całej zmianie nie pogiął ani jednego. Pochwalenie go za to czyni więcej niż premia kwartalna. Piszę o tym też dlatego,że tu w USA widzę zadowolonych ludzi z Walmartu, parkingowych czy odźwiernych. W PL standardem jest, że od każdego na takim stanowisku usłyszałbym jak to jest niedoceniany i jak się marnuje.
Od czasów Wańkowicza niewiele się nie zmieniło – „Szewc zazdrości prałatowi, że został biskupem”.
Ja tego tak czarno nie widzę.
Myślę, że jesteśmy bardziej krytyczni, patrząc na rodaków – i to nie gra roli, czy mieszkamy w Kraju, czy za granicą.
Nie trzeba się specjalnie rozglądać, żeby znaleźć narzekaczy, to cecha ogólnoludzka.
Alicja-Irena pisze: Dosyć często są artykuły o pracownikach tzw. korpo… i jak się ich wykorzystuje i co za krzywda im się dzieje. Przecież wiedzą, co podpisują w umowie o pracę? Jak nie wiedzą, to są inteligentni inaczej.
Musiałabyś wpaść na dłużej do Polski (co najmniej na rok), żeby wytłumić to liberalne podejście. 😉
Ludzie w Polsce są zadręczani umowami o pracę. A przecież GODNA (nienawidzę tego przymiotnika w tym kontekście) praca im się należy. Bo są Polakami. #sarkazm
Gdy ktoś im daje pracę, to okazuje się potem, że ich do niej zmusza. A jeśli tak, to wina rządu, bo powinien podnieść wszystkim płace. Po co są szpitale? Żeby lekarze i pielęgniarki miały pracę, a nie żeby leczyć pacjentów. Po co są szkoły i uczelnie? Żeby nauczyciele mieli pracę! Po co jest wojsko? Po co jest administracja? Chyba nie muszę powtarzać odpowiedzi.
Tylko niewielka część ludzi rozumie, za co dostają od pracodawcy pieniądze. Według powszechnego mniemania – za przyjście na 8 godzin w określone miejsce. 👿
…hm. Co to znaczy – człowiek słabo intelektualnie rozwinięty?
Przypomnij sobie lata szkolnę i szkolną klasę. „Trójkowych” było zawsze najwięcej i tak jest wszędzie na świecie, a i rozpiętość owej „trójki” była bardzo szeroka, od „mocnej trójki” po „trójkę na szynach”, czyli ledwo-ledwo, tym niemniej była to trójka.
Nie każdy ma w sobie potencjał na bycie laureatem nagrody Nobla i nie każdy ma pretensje, że nim nie jest 😉
Alicjo-wracajac do naszych pomidorow-otoz sprawa ma sie tak,ze Holinder to stary kupiec i jak sprzedal juz swoje gacie,to zaraz sprzeda i twoje 😆
To,ze cena zielonych pomidorow jest wysoka,to nie wynik malego popytu,a sztucznie utrzymywanej niskiej podazy.Holindry sa wielkimi producentami pomidorow,ale gros ich exportuja,utrzymujac wysoka cene w kraju.Dokladnie to samo robia z truskawkami.Jeden taki martwil sie,ze przybywa producentow truskawek, wiec trzeba bedzie czesc truskawek sprzedawac zima,zeby cena ich w sezonie nie spadla!!!!
Holindry produkuja tez sporo baraniny,ale gdziez ona jest???? Chyba zostaja tylko dwa zebra i to na dodatek diablo drogie 😮
Słuchajcie PT Emigranci, Uchodźcy, Polonio młoda i dojrzała !
. W R A C A J C I E ! ! !
Przynajmniej na cztery miesiące – miodowe one będą dla Was.
Nikt Wam tyle nie obieca w Waszych krajach co tu w Polszczce Pan Prezydent Schodzący i Pani Premier Trzęsąca się albo czym innym.
Pan Prezydent już jebutnął referendum z pytaniami z półki „czy chcesz być piękny, mądry i bogaty?”
Pani Premier odimunitetuje posłów w zakresie szybkość, żeby nie rozjeżdżali kur na wioskach. Zapomniała o dmuchaniu w balonik, ale to może z obawy, że by się jej klub do końca wakacji nie rozleciał (po aresztach).
Zapowiedziała też, że zabierze zabawki radarowe samorządom, żeby nie nabijały sobie kasy – mają te samorządy zatem na kolanach antyszambrować u Jej Wysokości Pani Premier i skamleć o kasę.
A urzędnicy mają od zaraz kawę robić petentom i pytać w czym mogliby być pomocni. Szczególnie ci z nadania PSL-u (nie matura…) zostaną od razu ekspertami w doradztwie.
A jak będzie gorące lato, to niektórzy petenci będą mieli szansę na loda. Za friko, w ramach obowiązku podatkowego.
Poczekam na upały; jest w pewnym urzędzie taka urzędniczka, że jak będą lody, to mogę o 4.00 rano stanąć w kolejce i jeszcze komuś miejsce zająć.
Za tydzień Pani Premier ogłosi nowe atrakcje – WRACAJCIE – takich wesołych wakacji po raz drugi nie będzie!.
Emigranci nie wrócą, bo mogą rozkoszować się lodami z oddali, a jałowcową i Mnicha mają na co dzień w Budzie.
Mam nadzieję, że jakiś cwany socjolog/politolog napisze książkę o tym, co wydarzyło się w Polsce w 2015 roku. Co prawda mechanizmy znane są od lat, ale poziom otwartego cynizmu walczących stron – bezprecedensowy.
Original_Replica, TesTeq
Wolałabym, aby było mniej wesoło. Mam naprawdę powyżej dziurek w nosie tego co się dzieje. To chińskie przekleństwo w naszym wydaniu jest naprawdę koszmarne.
@hortensja: A cóż to za koszmary?
Strasznie piękna pogoda Ci nie pasuje? Wolałabyś, żeby lało?
Piwko zniknęło Ci z lodówki, a do Tesco nie chce się iść?
W Polsacie przestali puszczać Kiepskich?
U mnie słoneczko, piwo i Kiepscy są na swoim miejscu. Mam nawet ciepłą wodę w kranie! 😀
Do TesTeqecka
„Widzisz, już się martwisz”
Huraaaa! Mom zmartwienie! Mom wreście pikne zmartwienie! Nawet nie wies, TesTeqecku, jak jo sie ciese, ze sie martwie!
A co sie tycy, TesTeqecku, Twojego ostatniego wpisu, to jo tego pona Robertsona nie rozumiem. Godoł, ze świeciła mu sie lampka niskiego napięcia, a była burza. No to przecie burza – krucafuks – ryktuje wysokie napięcie, a nie niskie! 😀
Do Anecki
„Miskowi-spoznione acz serdecznae zyczenia pomyslosci!!!
Alicji i Alsecce Zdrowia i jeszcze raz Zdrowia na dluuuuuuuuuuuugie i szczesliwe lata”
Bajuści! Zdrowie Misiecka! I zdrowie Alecki i Alsecki! 😀
„nic nie przebije smakowitej marmolady z zielonych pomidorow!!! Jadlam taka marmelade w Rumunii.”
Na mój dusicku! To skoda ze nie momy adresu e-mailowego do poni Fannie Flagg. Od rozu byśmy jej napisali, ze w Rumunii nolazłaby pikny materiał na nowom piknom ksiązke 😀
Do Alecki
„zielone smażone pomidory – dosłownie, są doskonałe!”
Tego akurat nie cytołek, bo widziołek film. Tyz świetny! Choć na pewno nie jaz tak jak ksiązka. Pockom więc jesce kapecke, jaz zaboce z tego filmu jak najwięcej i wte z tym więksom przyjemnościom przecytom ksiązke.
„Konfitura z zielonych pomidorów jest prościutka – pokroić pomidory”
No… kie mo sie owcarkowom łape, to wcale nie jest takie prościutkie. No chyba ze popytom Maryne Krywaniec, coby pomogła mi swym dziobem 😀
Do Original_Replikecka
„Na patelni też można, ale więcej roboty, bo trzeba przewracać.”
A w kotliku mozno? Bo w mojej chałupie we wsi patelnia jest, ba teroz jestem na holi, ka mój baca mo ino kotlik. Więc teroz nie wiem, cy ten kotlicek wystarcy, cy muse jednak hipnąć na dół, do sklepu nalezącego do Felka znad młaki i wykraść stamtela patelnie.
„WRACAJCIE – takich wesołych wakacji po raz drugi nie będzie!”
Alez ocywiście, ze bedom, Replikecku. Juz za śtyry roki! Abo i wceśniej, jeśli przedterminowe wybory wyryktujom 😀
Do Hortensjecki
„To chińskie przekleństwo w naszym wydaniu jest naprawdę koszmarne.”
A moze jest mozliwość wprowadzenia embarga na chińskie przekleństwa? Abo przynajmniej narzucenia na nie wysokokik ceł? 😀
Kochani,
Na to czeka wiele osob na calym swiecie. Kamery w Katmai National Park na Alasce juz sa wlaczone. Oznacza to, ze lososie plyna w kierunku Brooks Falls na Alasce.
Wiekszosc lososi przeplynie, uniknie kontaktu z niedzwiedziami i zlozy ikre. Niektore lososie trafia w lapy i gardla niedzwiedzi.
Niedzwiedzie juz sie schodza. Kamery sie rozgrzewaja. Jedna kamera jest na wodospad, druga dostepna ponizej glownego obrazu jest pod woda, trzecia kamera jest ustawiona na rzece przed wodospadem. Wszystkie trzy kamery sa „Live” czyli na zywo.
This is the next best thing to being there. 🙂 czyli, ze jest to najlepsze opcja, jesli nie mozemy byc na miejscu w Brooks Falls na Alasce.
Przyjemnego ogladania przez nastepne 5-6 tygodni.
http://explore.org/live-cams/player/brown-bear-salmon-cam-brooks-falls
@Orca: Muszę przypatrzeć się, jak te pływające łososie wyglądają. Kiedyś wrzuciłem do wody łososia z Tesco, ale poszedł na dno. Może dlatego, że woda w wannie była stojąca, a może dlatego, że był zafoliowany! 😀
@owcarek podhalański: Może Panu Robertsonowi podczas burzy ta lampka przestała świecić?
Swoją drogą ciekawe to i nienaturalne – „lampka sygnalizująca za niskie napięcie”. Taka lampka może sygnalizować tylko TROCHĘ za niskie napięcie, bo jak napięcie jest BARDZO za niskie, to lampka gaśnie na amen i nic już nie sygnalizuje. 😉
TesTeq,
Lodówka pełna, może nie piwa, ale zawsze coś tam się znajdzie;
Tesco za daleko, więc i tak gdyby mi czegoś zabrakło, to pójdę, ale nie tam;
pogoda na razie znośna – nie narzekam;
na Kiepskich też nie mam co kręcić nosem;
a ciepłą wodę mam niezależną od sieci miejskiej.
Powodów do narzekania nie mam więc, ale jednak chciałabym trochę mniej zawirowań. 😉 😀
No i jeszcze jedna dobra wiadomość: Ministerstwo A.i C. zajmie się sprawą rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti – czyli: wracamy do normalności 😀 😉
@hortensja: Nie chcesz zawirowań? Jestem pewien, że w swojej pralce masz program bez wirowania! Wystarczy odpowiednio przekręcić knobkę albo poprztykać prztyczkami.
A z tą rejestracją makaronu byłaby sensacja! Muszę sprawdzić.
Hortensjo,
co to jest ministerstwo A. i C. ?
@Alicja-Irena: Nie jestem Hortensją, ale odpowiadam: Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, które zajmuje się także nierejestracją niektórych związków wyznaniowych.
O diabli! Umknęło mojej uwadze, że takie ministerstwo powstało 😯
The Ministry was established on 18 November 2011.
https://mac.gov.pl/en/the-areas-of-our-activity
TesTeq,
Chętnie! Wyłączę wirowanie, jeśli Ty podejmiesz się, że mi będziesz wyżymał pranie. 😆 😉
Ale mi się rymnęło niechcący. 😉
Pranie samo się wyżęło,
Gdy Hortensji się rymnęło!
Teraz mówi wierszem białym,
By się rzeczy prasowały! 🙂
Pozdrowienia od Mrusi
http://bartniki.noip.me/news/IMG_3808.JPG
Do Orecki
„Przyjemnego ogladania przez nastepne 5-6 tygodni.”
Tego ocywiście mozno zycyć internautom. Natomiast łososiom zycymy duzo ikry (dosłownie i w przenośni), a niedźwiedziom – smacnego 😀
Do TesTeqecka
„Kiedyś wrzuciłem do wody łososia z Tesco, ale poszedł na dno. Może dlatego, że woda w wannie była stojąca, a może dlatego, że był zafoliowany!”
Moim zdaniem dlotego, ze mioł kiepske stopnie w skole i nie znoł prawa pona Archimedesa 😀
Do Hortensjecki
„No i jeszcze jedna dobra wiadomość: Ministerstwo A.i C. zajmie się sprawą rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti – czyli: wracamy do normalności”
Ocywiście, ze nalezy zarejestrować! Bo cy sie jest jej wyznawcom cy sie nie jest – nie mozno zaprzecyć, ze to najsmacniejso religia w historii świata 😀
Do Alecki
„O diabli! Umknęło mojej uwadze, że takie ministerstwo powstało”
Ano powstało. I nie wiem, cy syćka kwolom wyryktowanie takiego ministerstwa, ale jo – piknie kwole. No bo słowo „cyfryzacja” z całom pewnościom wzięło sie stela, ze ministerstwo to zajmuje sie cyfrowanymi góralskimi portkami.
„Pozdrowienia od Mrusi”
Dziękujemy! Nawzajem! 😀
Owczarku,
oby tylko portkami góralskimi 🙂
Moje wszystkie portki sa cyfrowe. Powiem więcej – binarne: mają dwie nogawki!
…e tam…moje portki też mają dwie nogawki, bo póki co, nogi mam dwie 🙄
Cyfrowane nie są, ale jak się walnę do Zakopca, to kto wie, czy sobie takich nie kupię na starość 🙂
Ostatnio byłam prawie w Zakopcu, to znaczy w Białce Tatrzańskiej, to znaczy w Roseburg (Oregon). I było tam tak, jak na zdjęciu, ale nie mieli portków cyfrowych 🙁
http://bartniki.noip.me/news/IMG_7071.JPG
http://bartniki.noip.me/news/IMG_7072.JPG
🙂
…i jeszcze takie:
http://bartniki.noip.me/news/IMG_7073.JPG
@Alicja-Irena: Sufit podwieszany w stylu nowopodhalańskim! Jak spada, to trzęsie się Nevada! 😀
Wielkie mamy dzisiaj swieto w Budzie!!!!
Owcarka imieniny „som” -Owcarku wszystkiego najnajnajlepszego,zdrowia,pomyslnosci,weny,i samych bogatych i szczesliwych dni!! 😀
Uklony dla Gazdziny i Gazdy 😀
Owczarku,
Wszystkiego najlepszego, żebyś wszystkiego miał pod dostatkiem, a zwłaszcza Smadnego i jałowcowej. Zdrowie Owczarka po raz pierwszy 😀
Na zdrowie Gospodarzu!
Zagranicznym, Mississippi Mud !
A co!
Wszystkim Piotrom, a także wszystkim Pawłom – Najpiekniejsze życzenia wszelkiej pomyślności!!!!
Już od dawna, od zarania,
Poprzez wszystkie wieki,
Ciągną się popiskiwania,
Skomlenia i szczeki.
Idą pełne animuszu,
Wspólną z nami drogą,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Na tym świecie różnie bywa,
Zabawnie i dziwnie.
Raz jednostka jest szczęśliwa,
To znów wręcz przeciwnie.
W dżungli życia, w życia buszu
Zawsze ci pomogą
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Mniej tragiczne jest rozstanie,
Snucie się po kątach;
Nawet rozpacz, moim zdaniem,
Inaczej wygląda,
Jeśli na kanapie z pluszu
Leżeć z tobą mogą
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Trochę kaszy,
trochę mięsa,
Trochę tuku w rurze-
I już możesz się poświęcać
Sztuce lub kulturze.
Nie naruszy twych funduszów
Złodziej żaden, bo go-
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
A w ogóle jakoś raźniej,
Weselej co chwilę.
Weźmy taki spacer.
Właśnie.
Prawda, ile milej
Iść w zadartym kapeluszu
I czuć za swą nogą
Cztery łapy,
Parę uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Ludwik Jerzy
A to ostatnie, to dla Owczarka! :-)))
Serdeczne życzenia Owczarkowi i skrzynkę Smadnego na dzisiejsze uroczystości podrzucam 🙂 Sto Lat!
A to Owczarek nie ma na imię Czarek?
Wszystkiego najlepszego Owczarkui-NieCzarku! 🙂
Wszyscy śpią?!
Rozumiem, że Ana pilnuje rozgrywek tenisowych, ja pogody tutejszej, a co z resztą Budowiczów?
@Alicja-Irena: Oglądamy „The International” z Clive’em Owenem i czytamy, jak nas Amerykańce robią w konia naszymi własnymi rękami: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/880278,uslugi-platnicze-poslowie-pisza-ustawe-dla-dwoch-firm-i-sie-z-tym-nie-kryja.html
TesTeq,
ja naprawdę się na tym nie znam 😯
Witojcie, ostomili! Za syćkie zycenia – dziękuje sakramencko piknie! Mom nadzieje, ze wcora dlo nikogo Smadnego Mnicha nie zabrakło? U siebie na holi zaś piknie piłek za zdrowie syćkik bywalców Owcarkówki, no i za Paffecka, ftóry tyz przecie był wcora piknym solenizantem 😀
A w najblizsyk dniak mom nadzieje bardziej scegółowo poodpowiadać na syćkie komentorze 😀
https://www.youtube.com/watch?v=ig8q7EKu5gw
http://bartniki.noip.me/news/Bajcerowka1975.jpg
Po pierwsze, to ciągle pada u nas 🙁
I do łezki łezka bajako 🙄
Po drugie, wspominki 🙂
@Alicja-Irena: Nie znasz się na tym? Może przez analogię – powiedzmy, że parlament kanadyjski zwalnia z podatków tylko jednego producenta karmy dla kotów. W Polsce posłowie chcą zapewnić przywileje tylko niektórym wystawcom kart płatniczych. Z dobrego serca. 👿
Naprawdę się na tym nie znam. Powiem więcej – guzik mnie to obchodzi 😉
Ale jak mnie coś obejdzie, to choćby ten parlament, którykolwiek, wezmę w obroty 👿
Kto chce obejrzeć okoliczności Oregonu – zapraszam. Trzeba poklikać trochę, niestety 🙁
http://bartniki.noip.me/news/O-W/
Hej,
ano pozieramy na rozgrywki tenisowe.Szkoda tylko,ze „naszych i waszych” ubywa 🙁
Tymczasem pogoda zupelnie nie nadajaca sie do smazenia pomidorow,za to smazymy sie sami 😉 Upaly,ze nie chce sie nosa wystawiac za drzwi.Nie naleze do milosnikow skwaru,ale na pewno sa tacy,ktorzy na nie czekaja…………………niech ta,kazdemu cos milego!!!
Spoznione,acz serdeczne zyczenia pomyslnosci Pafeckowi zycze.Wzniose toast piwkiem pomaranczowym,tak jakos mi ostatnio posmakowalo,doskonale na te okolicznosci pogodowe 😀
@: Wybacz moją ścisłość, ale:
„Naprawdę się na tym nie znam.” to ignorancja, a
„guzik mnie to obchodzi” to abnegacja.
Abnegacja nie jest wyższym stopniem ignorancji.
A poważnie mówiąc, z powyższych powodów zawsze uważałem, że głosować w wyborach powinni tylko Polacy mieszkający w Polsce, bo inni po to wyjechali, żeby właśnie odczepić się od ojczystego bagienka.
Przepraszam za niechlujne wytłuszczenie poprzedniego komentarza.
Dziękuję za podsumowanie, TesTeq.
Teraz ja – poważnie biorę szpilki pod moim adresem, mimo, że już dawno powinnam się uodp-ornić.
Znam się na tym, co się znam – ktoś, kto się na wszystkim zna, to…
Wiem, że nic nie wiem
rzekł Sokrates, a wiedział wiele,
jak wieść niesie.
To znaczy, że gdy wie się dużo,
to jeszcze wiecej wiedzieć chce się.
Wiem, że wiem wszystko
rzekł ktoś inny,
kto się wyrocznią chciał ogłosić,
to znaczy, że gdy wie się dużo,
to myśli się, że wie się dosyć.
Najbardziej bowiem się ośmiesza
ktoś, swojej wiedzy bardzo pewien.
Kto mógłby rzec o sobie śmiało-
nie wiem, że wiedzą, że nic nie wiem.
Od siebie dodam, że nie wiem, kto jest autorem powyższego wierszyka z pewnie nieistniejącego teraz pisemka dla smarkatych z podstawówki, ostatnie klasy („Świat Młodych”), ale ten wiersz zapamiętałam na całe życie.
p.s.
Nie muszę wszystkiego wiedzieć. Naprawdę. Mam 150 lat i tylko kilka szarych komórek, morze(nie poprawiać!) się przydadzą? 😉
Dzisiejszy 1-y lipca jest w naszej krainie najbardziej goracym dniem od 1901 roku 😮
Zanotowano temp.powyzej 35 st!!! Podobno w sobote ma byc 41 st.???
Najwyzsza pora poszukac jakiegos niezajetego kanalu 😉
Se nie żartujesz, Ana?
Ana,
parę celsjuszów proszę, u mnie chłodno!
@Alicja-Irena: Różnica polega na tym, że ja nie odpuszczam. Gdy nie wiem, chcę się dowiedzieć, a nie dowieźć to, co mam w głowie do grobu.
Wiem, że tego nie zmienię, ale zadziwia mnie, że odbierasz moje komentarze jako „szpile” wbijane w Ciebie. Czy w ogóle dopuszczasz taką sytuację, że ktoś może polemizować z Tobą w sprawie poglądów, a nie Twojej osoby?
Ja lubię, gdy orginal_replica kwestionuje to, co piszę, ponieważ zmusza mnie do przemyślenia i uzasadnienia bądź zrewidowania mojego stanowiska. To jest dla mnie bodźcem, a nie szpilą.
Alicjo-a bierzta,ile chceta 😆
Dzisiaj pan od pogody nas postraszyl,ze przez cala noc temp.nie spadnie ponizej 20st.A z samego ranca bedzie juz 27 st 😮
No i musialam podjac straszna decyzje zawieszenia na kolku,na czas nieograniczony mojej rakiety!!!! Dobrze,ze chociaz w TV tenisa nie brakuje 😀
@Ana: 27 stopni, ale w cieniu. Rano można grać! Gdyby nie te moje nadgarstki… 🙁
Ana,
wiedziałam, że jesteś wierna rakiecie 🙂
No dobra…biorę 5c.
TesTeq,
oczywiście, szpilowaty, przecież nikt oprócz mnie nie kłóci się z Tobą i nie ma innego zdania 🙂
„Ja lubię, gdy orginal_replica kwestionuje to, co piszę, ponieważ zmusza mnie do przemyślenia i uzasadnienia bądź zrewidowania mojego stanowiska. To jest dla mnie bodźcem, a nie szpilą.”
Ja lubię nie myśleć za dużo i nie mieć bodźców, kiedy ich nie chcę mieć, a już najbardziej „rewidowania mojego stanowiska”, nie chce mi się nic rewidować, za stara jestem, za wygodna.
https://www.youtube.com/watch?v=iEdaGZ2QcPM
@Alicja-Irena: Ja to bym ignorował takiego trolla jak TesTeq. Coś tam sobie pisze, ale w końcu mu się znudzi… 😉
No wiesz co?!
I co wtedy? 😯
https://search.yahoo.com/yhs/search?p=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DUUyizCUW8lo&ei=UTF-8&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
…a propos powyższego sznureczka, wyobraź sobie, że siedzisz na jednym z najpiękniejszych Rynków świata, w tle wulkan Misti, i ktoś ci tak przygrywa…
http://bartniki.noip.me/news/Arequipa/IMG_6341.JPG
@ Alicja,TesTeq- ano jeszcze jestem wierna rakiecie,ale sama sie pytam jak dlugo???
TesTeq ma klopoty z nadgarstkami,mnie zaczynaja calkiem na serio doskwierac kolana 🙁
A tem.27. to wcale nie malo,zwlaszcza wtedy,gdy jest dosc duszno i trzeba biegac i to solidnie,wiec narazie biernie tenisuje,pozierajac na Wimbledon 😉
Dzisiaj jest jeszcze cieplej w chacie w tej chwili 29st.zas na zewnatrz 39 😮
Pora najwyzsza ochlodzic sie zimnym piwkiem 😉
Hej.
https://search.yahoo.com/yhs/search?p=summertime+jazz+song&ei=UTF-8&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
W holenderskich tropikach
Zamieszkała mysz dzika,
Lecz ją poty zlewają,
Bo tam klimy nie mają.
Do Alecki
„Ostatnio byłam prawie w Zakopcu, to znaczy w Białce Tatrzańskiej, to znaczy w Roseburg (Oregon).”
Cyli tak naprowde nie jest to zoden Roseburg, ino… Białka Oregońsko.
„Kto chce obejrzeć okoliczności Oregonu – zapraszam.”
Pozirom i… nie dziwie sie, ze pona Marcusa Whitmana tak ciągło w tamte strony. Heeeej!… 😀
Do TesTeqecka
„Moje wszystkie portki sa cyfrowe.”
Ino… cy cyfrowe i cyfrowane to to samo?
Za to, TesTeqecku, pytanie z Twojego ostatniego wpisu rozumiem, ze nie do mnie jest skierowane, bo jo i biegom, i chodze bez butów 😀
Do Anecki
„Najwyzsza pora poszukac jakiegos niezajetego kanalu”
A moze… jakiegosi lodowiska? W końcu łyzwiarstwo sybkie – jeśli polscy dziennikorze nie osukujom – to pikny holenderski sport narodowy. Więc lodowisk powinno być pod dostatkiem.
„Pora najwyzsza ochlodzic sie zimnym piwkiem”
Juz przynose! Wiadomo jakie 😀
Do Hortensjecki
„żebyś wszystkiego miał pod dostatkiem, a zwłaszcza Smadnego i jałowcowej”
I mom! Co do Smadnego – chyba właśnie po to, coby było go pod dostatkiem – producent zacął ryktować takie wielkie dwulitrowe flaski 😀
Do Original_Replikecka
„Zagranicznym, Mississippi Mud !”
Nie kostowołek, ale… poźrełek do Gugli i tak mi sie widzi, ze to moze całkiem piknie smakować 😀
Do Fusillecki
„Cztery łapy,
Parę uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.”
Syćkimi śtyrema łapami, obydwoma usami i ocami, nosem i ogonem – piknie dziękuje, Fusillecko, za przybocenie tego piknego wiersyka pona LJK 😀
Koty też tak mają 😉
http://bartniki.noip.me/news/IMG_5534.JPG
@Alicja-Irena: Kiedyś się przewróci o te wąsy…
http://ksiazki.onet.pl/zmarla-krystyna-siesicka-przede-wszystkim-mama-dopiero-potem-pisarka/t0qj0
🙁
p.s.Lepiej nie czytać tego artykułu…grozą (nazwisko autorki, nomen omen) powiało…
O zmarłych lepiej nie mówić wcale, niż mówić źle, zwłaszcza dzień po śmierci. No ale to stara szkoła.
Nic nie czytalam Siesickiej,no moze jedna pozycje,ale jakos uszla mi z pamieci 🙁
Moze to i lepiej,bo po zapoznaniu sie,z” chlubnym okresem jej partyjnej”dzialalnosci,dreszcz mi po plecach przeszedl!
Swoja droga zastanawiam sie,co bym zrobila,gdyby wyszlo na wierzch,ze moje przyjaciolka lata cale donosila na mnie do SB.Jak trzeba nisko upasc 😮 O ile inni wypisywali rozne dyrdymaly w raportach do SB,zeby tylko wydostac sie z tego raju,to tej pani nic nie usprawiedliwia!!!!!
Hej.
PS.u nas upaly daja sie we znaki,ze …………………..hmmmmmmmm nie bede sie wypowiadac,bo jeszcze calkiem przypadkiem pierun uderzy w nasza chate 😆
Nie wiem, co by było, gdyby się wiedziało, pewnie by się nie czytało, wiem natomiast, że będąc smarkatą cokolwiek dziewczyną guzik mnie obchodziło, nie było komputerów, nie było 150 kanałów w telewizji, o komputerach nie wspominam, natomiast były książki. Być może specjalnie te książki pisano, nie wiem. Podobały mi się, tak samo jak książki Haliny Snopkiewicz.
Co w tym złego, nie wiem 😯
Bardzo mi się to post mortum nie spodobało. Lepiej nic…
Podobały mi się, i ciągle podobają, książki Jarosława Iwaszkiewicza. To był poeta prozy. Cokolwiek napisał – czytałam zachłannie i nie obchodziło mnie, gdzie należał, do jakiej organizacji, jaka była jego orientacja seksualna, którą to po nastaniu „wolności” rozebrano na czynniki pierwsze i czwarte.
Dla mnie po pierwsze i ostatnie to był PISARZ.
Alicjo-orientacja seksualna absolutnie mnie nie inetresuje.Ale lajdactwo-Tak.
Knut Hamsun nb.noblista, autor swietnych ksiazek kolaborowal z nazistami.Przez jakis czas istnial zakaz wydawanie jego powiesci.Potem zaczeto go wydawac.Ksiazki jego przeczytalam,ale od takich ludzi oczekuje czegos wiecej,postawa moralna,to jest cos co akurat mnie obchodzi.
Gdyby nas to nie obchodzilo,to kazdego drania mozna rozgrzeszyc z jego lajdactw,tylko dlatego,ze napisal piekna powiesc 😮
Alicja-Irena pisze: Być może specjalnie te książki pisano, nie wiem.
Ja napisałem swoją książkę specjalnie. Myślę, że zdecydowana większość autorów pisze swoje książki specjalnie, a nie przez przypadek. Nie wiem, co miałaś na myśli, więc piszę to, co wiem na ten temat.
Ana,
to jest ciężka sprawa. Może idąc śladem KPN, należałoby te książki wykreślić, nie ma ich, nie ma nie ma?
Mnie też obchodzi postawa moralna, ale… artyści są zazwyczaj niemoralni i w tym ich siła!
Pisarze pokazują naszą ciemną stronę świata i za to im chwała.
TesTeq,
ja zazwyczaj nie mam nic na myśli. Serio!
https://search.yahoo.com/yhs/search?p=ju%C5%BC+kwitn%C4%85+kasztany+piosenka&ei=UTF-8&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
Alicjo-mnie bardziej intersuje,czy ktos jest czlowiekiem przez duze „C”,czy przez male „c”.
Nie podwazam zdolnosci pisarskich np.Iwaszkiewicza,ale zaliczam go do tej drugiej kategori ludzi…………….
Chyba Antoni Slonimski potrafil takich ludzi sprowadzic do „parteru”-kiedys w Zwiazku Literatow podszedl do niego sowiecki literat Surkow.I ten Surkow zapytal Slonimskiego „panie Antoni,gdzie ja tu moge sie wysikac?”A na to Pan Antoni „Pan?.Wszedzie!”
Albo taka anegdota-na jakims przyjeciu podszedl do niego znany komunistyczny dziennikarz zwrocil sie do Pana Antoniego-„Pan chyba uwaza mnie za wielka swinie?”
Na to A.Slonimski-„o wielkosci nie ma mowy”!!!
Powyzsze podalam ze swietnej ksiazki Joanny Kuciel-Frydyszczak „Slonimski.Heteryk na ambonie”
No właśnie, kto jest człowiekiem przez wysokie „C”?
Definicję poproszę.
„Nie podwazam zdolnosci pisarskich np.Iwaszkiewicza,ale zaliczam go do tej drugiej kategori ludzi”
Ja tam nie kategoryzowałabym ludzi, już byli tacy, na przyklad Adolf Hitler.
Alicjo-nie sprowadzaj naszej dyskusji na niewlasciwe tory.Wiesz dobrze,ze mowie o donosicielstwie,ktorym sie brzydze.Chodzi rowniez o konkretna sytuacje w Polsce za czasow komuny.
Zycie tych,na ktorych donoszono,moglo skonczyc sie tragicznie,albo w wiezieniu,albo (najlepszym wypadku)wilczym listem,czy banicja…………….i tego czlowiek przez duze „C”nie robi,ot co.Tak uwazam i tak juz mam 😉
Alicjo-Pan Bartoszewski powiedzial,ze „warto byc uczciwym”.
I to wlasnie on jest dla mnie przykladem czlowieka przez „C”!!!
Kazdy ma jaks wlasna skale ocen.Ja dziele ludzi na uczciwych i lajdakow.Do tych ostatnich zaliczam przywolanego przez Ciebie A.Hitlera,jak Stalina,Pol Pota,Mao,Putina i inne osobniki podobnej masci i przekonan,ktorzy nie zasluguja na zadna z liter,ani „C”,ani „c”!!!!
😀
Ana,
według Twoich kryteriów tę panią też by trzeba wyrzucić poza krąg tych poważanych? Przecież „współpracowała”
http://poetariumd.republika.pl/ws/kol.html
Warto być uczciwym. O tym, że był ktoś taki jak Władysław Bartoszewski, dowiedziałam się o dużo za późno. Takich wiadomości nie było wtedy w gazetach codziennych, ani nawet w tygodnikach.
Przyszło nam żyć w warunkach, w jakich przyszło – co zrobiłaś, Ana, żeby je zmienić? Ja od razu przyznaję, że nic nie zrobiłam. Po prostu wyjechałam w świat i tyle.
Alicjo-wszyscysmy zyli w takich parszywych czasach,ale to jeszcze nie usprawiedliwia donosow.Popatrz,przywolana przez Ciebie pisarka miedzy jednym obiadem,a drugim,miedzy jedna ksiazka a druga „sprzedawala”panom z SB informacje o swoich znajomych,byc moze przyjaciolach.Co to byla za organizacja,to nawet polinteligent wiedzial!!!
Jak trzeba nisko upasc,zeby za pare dutkow,za chwile popularnosci,dla osobistych korzysci, zniszczyc zycie boguducha winnym ludziom!!!
Pytasz,co ja zrobilam,zeby te sytuacje zmienic??? Otoz na moj sposob i w miare swych mozliwosci cos tam zrobilam.Juz we wrzesniu nalezalam do Solidarnosci.Wtedy nikt z nas nie mial pojecia,co z tego wyniknie.Bylam odpowiedzialna za materialy informacyjne.Biegalam pod oslona nocy na rozne spotkania zwiazku.Bylam w radzie z ramienia Solidarnosci.Przezylam stan wojenny,delegalizacje zwiazku i przysieglam sobie,ze gdyby jeszcze raz trzeba by zaczac od nowa,to jestem gotowa poniesc to ryzyko…………….bo zawsze chcialam zyc w wolnym kraju.
Dorzuce jeszcze,ze moja mame wzywano na tzw,czerwony dywanik,bo rok za rokiem konsekwentnie odmawiala maszerowania w pochodach 1-majowych,a my razem z nia.To byla nasza taka mala „wojenka”przeciw rezimowi.
Widzisz,jak sie chce to zawsze mozna byc uczciwym,nawet w ciezszych czasach,co udowodnili znacznie wieksi ode mnie! 😀
Wielce Szanowne Panie PT Ana i Alicja-Irena
Myślę sobie, że może byłoby dobrze ustalić na początku czy:
– prowadzicie dyskusję o wielkości/pozycji dzieła literackiego,
– grzebiecie w rozporku literata,
– rozpatrujecie tzw „moralne prowadzenie się” literata z punktu widzenia dozorczyni (wraca często pijany, ale nie rzyga w klatce- porządny człowiek) czy też dzielnicowego MO (ze sprawiedliwością nie miał do tej pory do czynienia; w soboty bije żonę).
Potem już pójdzie gładko – nawet koloratura…
Sznowny Panie Orginal_repliko- co komu w rozporku drga,akurat mnie nie ineresuje.Tudziesz z kim spi,jakiego jest koloru,czy wyznania.Nie oceniam tez literackiego poziomu pisarstwa!
A o co mi chodzi,to juz sie wyzej wypowiedzialam 😉
@Ana: Ciekawy jestem Twojej opinii o Januszu Przymanowskim. Na podstawie jego książki nakręcono serial wszechczasów „Czterej pancerni i pies” propagujący niewzruszoną przyjaźń z ZSRR. Ale powstał też ruch „niewidzialnej ręki” zachęcający dzieciaki do robienia dobrych uczynków. Przez jakie „C” człowiekiem był ten partyjny pisarz – przeciwnik Solidarności?
Idźmy dalej. Co powinien zrobić dyrektor przedsiębiorstwa budującego most w PRL, gdy dowiaduje się, że pracownik ukrył ładunek wybuchowy mający eksplodować podczas uroczystości otwarcia przeprawy? Kryć opozycjonistę czy na niego donieść? Czy w ogóle ludzie przez duże „C” powinni w PRL budować mosty?
Ana
Cieszę się , że widzi Szanowna Pani ten przyrząd jako drgający, a nie wiszący. Brak zainteresowania nie zmienia prawidłowości oceny funkcji.
Mój wnuk zapytał mnie niedawno – jak to jest, że przenosząc się ze stanu do stanu dowiaduje się , iż szanowany w opowieściach gen. Lee staje się nagle najbardziej znienawidzonym człowiekiem, a potępiany w Georgii gen. Sherman staje się w bohaterem w Północnej Wirginii.
I czemu w Alabamie czy na południu Georgii można spotkać do tej pory mężczyzn ubranych w mundury Unii? Niemożliwe, żeby żyli ponad 160 lat.
Nie chciałem nawiązywać do lat 80-tych w PL, ale przypomniał mi się wierszyk takiego peryferyjnego poety „Trzeba z młodymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę.”
@ TesTeq,Orginal_replica-widze,ze panowie niczego nie „poniali” 😮
Co innego popelnic jakis wiersz,czy powiesc,nawet jesli wg. nas nie byla „poprawna”,a co innego igrac z zyciem ludzkim.
Szymborska,Slonimski tez popelnili takie utwory,z ktorych nie byli dimni.Kazdy moze popelnic blad,czy ocenic sytuacje niewlasciwie,czy byc poprostu naiwnym.
Jasne,ze powinien „budowniczy mostu” ostrzec ludzi o niebezpieczenstwie.Mozna ludzi ostrzec na 1000 sposobow,ale czy doniesc,to juz musisz sam wiedziec!! To sa wlasnie te zyciowe dylematy,ktore z jednych robia lajzy,z drugich uczciwych ludzi!!!
Zreszta TesTeq podajesz dosc karkolomne przyklady.A ja ci teraz podam jeden wziety z prawdziwego zycia-otoz moja siostre „porwalo”SB sprzed drzwi uczelni.Pan ten wozil ja po calym miescie namawiajac do wspolpracy.Poniewaz byla w tej kwestii nieugieta,wreszcie ja wypuscil.Wrocila do pracy i opowiedziala najblizszym wspolracownikom o tym zdarzeniu.Niecale pol godz. pozniej przywolano ja do telefonu,a tam ten sam SB kazal jej natychmiast zamknac sie,bo inaczej …..dalej mozesz sobie dopowiedziec.Siostre nie wzburzyl tak ten telefon, jak sam fakt,ze wsrod osob z ktorymi ponad 20 lat pracowala,i ufala znalazla sie taka „lajza”!!!I o takich ludziach pisze,ktorzy nie zasluguja na moj szacunek.A czy na Twoj,to juz musisz sam wiedziec.Powodzenia 😉
Jak ładna etykietka „Niczewo nie ponimajuszczij cziełowiek”
Cyrylicą; ciemny granat.
. PRIEKRASNO.
„Jeden tam tylko jest porządny człowiek – prokurator, ale i ten, prawdę mówiąc – świnia. „
Do Alecki
„Podobały mi się, i ciągle podobają, książki Jarosława Iwaszkiewicza.”
I tłumacenia tego pona z duńskiej literatury tyz były pikne! Zarówne tej lzejsej, cyli pona Andersena, jak i tej trudniejsej, cyli pona Kierkegaarda… A! Ale chyba jest tyz w Danii drugi pon Kierkegaard! I ten drugi pise juz lzejse ksiązecki. Tak w kozdym rozie kiesik naso Plumbumecka zbocowała, o ile nic mi sie nie pokiełbasiło 😀
Do TesTeqecka
„Kiedyś się przewróci o te wąsy…”
To wte tymi wąsami zamortyzuje swój upadek.
A co do Twojego ostatniego wpisu, TesTeqecku – jo mom inksy sposób na wyonacenie natrętnyk myśli: 1) przyjść na mojom hole; 2) wejść do bacówki mojego bacy; 3) kucnąć nad kotlikiem, ka warzy sie serwatka na oscypki i bundze; 4) wciągnąć w nos zapach unosący sie nad kotlikiem; 5) spkojnie pockać, jaz ten zapach dostonie sie do nosa, z nosa do krwiobiegu, a z krwiobiegu do mózgu, ka piknie te syćkie sakramenckie myśli wypchnie poza głowe 😀
Do Anecki
„Lepiej nie czytać tego artykułu…grozą (nazwisko autorki, nomen omen) powiało…”
Ano powiało. Chociaz… skoro SB zarzucało jej, ze ryktuje zbyt „powierzchowne” raporty, to moze jednak jakosi przyzwoitość w niej si uchowała? Moze starała sie za barzo nie zaskodzić? Moze przezywała jakiesi rozterki? Ftóz wie… Ba co by nie godać, zasada „jeśli nie wies, jak sie zachować, to zachowoj sie przyzwoicie” to barzo pozytecno zasada 😀
Do Original_Replikecka
„szanowany w opowieściach gen. Lee staje się nagle najbardziej znienawidzonym człowiekiem, a potępiany w Georgii gen. Sherman staje się w bohaterem w Północnej Wirginii.”
Jest ftosi, fto nienawdzi generała Lee? O, Jezusicku! A pozirając na hamerykańskie filmy – zdawać by sie mogło, ze tacy nie istniejom! Co do pona Shermana nie bede sie wypowiadoł, pokiela nie bede wiedzioł, kany jest ta Północno Wirginia 😀
Była Armia Północnej Wirginii, stan pozostał Zachodnia Wirginia.
Dzięki 🙂
A w filmach obowiązuje poprawność.
Też dobry sposób, Owczarku!
@Ana: Nic na to nie poradzę, że jestem niepojętny. Powodzenia w rozpamiętywaniu!
Ana pisze: Jasne,ze powinien “budowniczy mostu” ostrzec ludzi o niebezpieczenstwie.Mozna ludzi ostrzec na 1000 sposobow,ale czy doniesc,to juz musisz sam wiedziec!! To sa wlasnie te zyciowe dylematy,ktore z jednych robia lajzy,z drugich uczciwych ludzi!!!
Przykro mi, ale to zadzwiająca rada. Co by osiągnął ostrzegając? Sam musiałby pójść na uroczystość i dać się wysadzić w powietrze. Albo ostrzegłby kapusia i poszedł siedzieć za współudział. Ale nie ciągnijmy tych przykładów, które są niczym wobec prawdziwego życia…
Do Original_Replikecka
A! Kie idzie o Wirginie Zachodniom – to juz piknie kojarze 😀
Do TesTeqecka
Potwierdzają to setne przykłady, ze westerny wciąż jeszcze są w modzie – śpiewali pon Gołas z ponem Kobuszewskim. I tyk przikładów (choć setnyk!) faktycnie nifto nie ciągnie, bo juz i westerny w modzie być przestały, i o tej piosnce tyz juz dzisiok chyba mało fto bocy 😀