Dwie mamucie radości
Na mój dusiu! Do tego, ze nasi skockowie narciarscy zdobywajom medale w pucharowyk zawodak – zdązyli my sie juz przyzwycaić. Ze zdobywajom je na mistrzostwak świata – tyz my sie przyzwycaili. I na olimpiadak tak samo. Ale z mistrzostwami w lotak narciarskik – to juz inkso sprawa. Bo kie ostatni roz zdobyli my medal na takik mistrzostwak? Ano w 1979 rocku, dzięki ponu Pietrowi Fijasowi. Cyli wte, kie my syćka byli o 39 roków młodsi. A nas siumny Kamil Stoch – musioł jesce całe osiem roków pockać, coby sie w ogóle urodzić. Bajako.
No ale co sie zadziało w ten weekend – fto na bieząco śledzi wiadomości sportowe, ten wie. Miemcy wyryktowali u siebie mistrzostwa w hipkaniu z mamuciej skocni. A nas Kamil barzo piknie sie tamok spisoł – zajął pikne drugie miejsce. Cy mogło być lepiej? Cy mógł on te mistrzostwa wygrać? Ano… nieftórzy godajom, ze mógł. Ze kieby nie ten sakramencki wiater, ftóry uniemozliwił cwortom kolejke skoków, to nas górol z Zębu nadrobiłby straty do prowadzącego pona Tandego i to on stanąłby na najwyzsym stopniu podiuma, a nie Norweg.
Ba cy majom racje ci, co tak godajom? Heeej! Tego tak naprowde juz nigdy sie nie dowiemy. Ale mi sie widzi, ze racej nie. Owsem, Kamil piknie sie na tym miemieckim mamucie rozkryncoł, więc barzo mozliwe jest, ze kieby jednak dosło do cwortej kolejki, to hipnąłby duzo pikniej niz pon Tande. Duzo pikniej, ale… racej nie jaz tak, coby odrobić te dosyć sporom, bo jaz kilkunostopunktowom strate. Bardziej prowdopodobne jest, ze by jom zmniejsył. Moze nawet do ułamka punktu? Ale na mój dusiu! Wte dopiero byłoby biadolenie: O, Jezusickuuuu! – utyskiwaliby nasi licni rodacy. – Ułamka punktu zabrakło do mistrzostwa! Ino ułamka punktu! Co za pech! Nie mógł ten wiater zaduć choć kapecke pikniej, kie nas Kamil skakoł? Abo kapecke brzydziej, kie skakoł pon Tande? No, skoda, krucafuks. Straśno skoda.
I tak oto u wielu byłoby więcej smutku z powodu niezdobycia pierwsego miejsca niz radości z powodu zdobycia drugiego. Dlotego właśnie chyba dobrze, ze Pon Bócek wyryktowoł tamok wiater uniemozliwiający te cwortom kolejke. I dobrze ze było tak, jak było, ze syćka skakali telo rozy, kielo skakali i ze momy medal taki, jaki momy, cyli srebrny, cyli tyz pikny. Sakramencko pikny przecie! Bajako.
No ale na Kamilowym srebrze wcale sie nie skońcyło. Bo oto dzień później – nasi skockowie noleźli sie na podiumie mistrzostw druzynowyk. Na najnizsym stopniu wprowdzie, ale podium to podium. I ślus.
Wprowdzie o niespodziance racej godać nie mozno, bo wiele wskazywało na to, ze stać nos na miejsce w najlepsej trójce, wiadomo jednak, ze w sporcie nimo nic pewnego. Niedzielny konkurs jak najbardziej to potwierdził: najpierw medal zacął nom uciekać, więc nasi musieli go gonić. I nawet dogonili na kwilecke, ale zaroz potem… znów im zacął uciekać i trza go było gonić nazod. Na mój dusiu! Gonili go, gonili i… dogonili piknie! Ufff!
Komu ten pikny brąz sprawił najwięksom radość? Ano… wyglądo na to, ze Stefanowi Huli. Bo wprowdzie jego trzej koledzy – tak jak on – po roz pierwsy tak piknie wierchowali na tak ogromnej skocni, ale tak poza tym – medal na mistrzostwak świata to nie była dlo nik pierwsyzna. Dlo Stefana zaś – była.
W dodatku Stefan na taki pikny medal musioł cekać wyjątkowo długo. Bo to przecie najstarsy zawodnik w nasym zespole. Za niedługo skońcy 32 roki. Nikogo by więc nie zdziwiło, kieby przed tym sezonem siednął w swej chałupie i pedzioł se tak:
– Na mój dusiu! Co jo właściwie w tyk skokak jesce robie? Jaki jest mój dorobek przy moik kolegak z druzyny? Juz nie godom o Kamilu. Ale nawet w porównaniu z Pietrkiem, Maćkiem cy Dawidem osiągnąłek jo niewiele. Nawet przy Kubie Wolnym nie jestem jo nikim scególnym. Bo Kuba przynajmniej zdobył mistrzostwo świata w juniorak. A poza tym jest młody, syćko przed nim. A jo? Skoro przed trzydziestkom zodnym wybitnym skockiem nie byłek, to tym bardziej nie bede nim teroz. Lepiej chyba bedzie, jak schowom te swoje narty głęboko i nojde se jakomsi inksom robote. Na przikład bede sprzedawoł bilety na wyciąg krzesełkowy na Skrzyczne. Haj.
Mógł se tak pedzieć? Mógł. Mioł do tego pełne prawo. Ale on jednak uporł sie, coby skakać dalej. A jaki jest skutek tego uporu – teroz juz piknie wiemy. A więc worce było nie poddawać sie. Na mój dusiu! Piknie było worce!
Tak więc, moi ostomili, ten nas Stefan jest zywym dowodem na to, ze jeśli marzenia długo – nawet bardzo długo – spełnić sie nie fcom, to wcale nie jest powód, coby z nik rezygnować. Bo jeśli z nik zrezygnujemy, to – krucafuks! – moze tak sie zdarzyć, ze zrobimy to akurat na maluśkom kwilecke przed tym, kie właśnie miały sie spełnić. Hau!
Komentarze
Mrusisko na to powiada miau 🙂
A jo całkowicie zgadzom sie z tym, co Mrusiecka pedziała 🙂
Mnie się podobają wszystkie miejsca, które zajęli nasi skoczkowie, a moim ulubionym skoczkiem jest Maciej Kot 😉
Piosenka poniżej też moja ulubiona w wykonaniu mojego najulubieńszego aktora, który…zaraz powiem, na razie to:
https://www.youtube.com/watch?v=H1IfEzsNPUc
Marian Opania był moją pierwszą miłością filmową, aktor znaczy się.
Nie pamiętam tytułu, ale był taki film sprzed stu lat, Marian Opania kochał się straszliwie w Beacie Tyszkiewicz, a ona go traktowała niczym jej późniejsza rola w „Lalce”.
Znienawidziłam panią Tyszkiewicz wtedy, bo jak tak można, a pana Mariana Opanię pokochałam. Nie kojarzę, co to był za film, na pewno z lat 60-tych i był w telewizji, o kinie jako takim nie miałam wtedy pojęcia, że istnieje.
W jakimś filmie („Rozmowy kontrolowane”?) pan Marian robi na drutach, pokrewna dusza 😉
A panią Tyszkiewicz polubiłam.
Nie będę czekał do owczarkowego słowa na poniedziałek i już w niedzielę, kiedy Owczarek śpi, ogłoszę, że Piotr, Stefan, Dawid i Kamil zdobyli latający, drużynowy, brązowy medal! HURA!
Do Alecki
„moim ulubionym skoczkiem jest Maciej Kot”
On na tyk mistrzostwak wystąpił ino jak przedskocek. Ale to nic. Do olimpiady miejmy nadzieje, ze sie podciągnie i ze bedzie skakoł… no… właśnie jak KOT.
„Znienawidziłam panią Tyszkiewicz wtedy, bo jak tak można, a pana Mariana Opanię pokochałam.”
A moze był inksy film, we ftórym potraktowała go łaskawiej? Trza by posukać 🙂
Do TesTeqecka
„kiedy Owczarek śpi, ogłoszę, że Piotr, Stefan, Dawid i Kamil zdobyli latający, drużynowy, brązowy medal! HURA!”
Jedno informacja, TesTeqecku, jest prowdziwo, a jedno nie. Ta prowdziwo jest tako, ze nasi zdobyli brąz. Ta nieprawdziwo – ze owcarek śpi 🙂
Ta nieprawdziwo – ze owcarek śpi.
A to niby że Owczarek, choć w małej wiosce, jest jak wielkie miasto – nie zasypia nigdy? 🙄
— Dziwy, dziwy niesłychane… 😮
No i mom za swoje, ze wyraziłek sie zbyt ogólnie. Niekze zatem wyraze sie ściślej: nieprowdom jest, ze społek 21 stycnia o godzinie 19:53, kie TesTeqecek wklejoł swój komentorz.
Chociaz… niby kogo jo tutok próbuje osukać? Mojo precyzyjniejso wypowiedź i tak na pewno nie jest na telo precyzyjno, coby i jej nie dało sie rozumieć na rózne sposoby 🙂
Owczarku,
tylko czemu Ty przechodzisz do defensywy? —
— Oświadcz po prostu:
„taki wieloznaczny jestem, to moje bogactwo, istota, moc, tarcza i uroda”… 😎
No to teroz juz, Basiecko, załatwiłaś mnie na amen. Bo jeśli znów zacne sie bronić – to nadal bede w defensywie. Ba kie przejde do (kontr)ataku, to bedzie znacyło, ze posłusnie wykonołek Twoje polecenie, cyli ze jestem konformistom, cyli… nawet jak bede w ofensywie – to bede w defensywie 🙂
Nie wyobrażam sobie Owczarka w ofensywie 🙄
Z definicji taki nie jest!
„taki wieloznaczny jestem, to moje bogactwo, istota, moc, tarcza i uroda”… to raczej łagodnie-dobrodusznie-zdystansowana świadomość własnej wartości, spokojna, osadzona w życiu asertywność… …lata świetlne do konwencjonalnie rozumianej ofensywy, nie mówiąc o anglojęzycznych opalizacjach semantycznych tego pojęcia!
[ 😮 ]
(Przekomarzam się tu z postacią literacką Owczarek podhalański, nie z jej autorem zewnętrznym – zaznaczmy dla porządku tę najoczywistszą oczywistość 😉 )
PS, i tu właśnie, masz Owczarku przykład znacznie gorszych, wynikających z wieloletniego poczucia bezkarności zbrodni 😉 na języku… Znacznie gorszych od zamierzonego bądź mimowolnego lapsusa ort… 😕
*** * ***
Tymczasem może będzie polski finał na AO (Wozniacki – Kerber)… powiedzą zapewne zamazywacze (innych) znaczeń… 😉
A Simona Halep też wspaniałą tenisistką jest!!!
https://www.youtube.com/watch?v=PI2VeizWQBY
Dzisiaj mam dzień Niemenowy i znalazłam taką oto perełkę
Niemen na tych organach Hammonda, co to pierwsze były w kraju i on pierwszy na nich wydziwiał. I wtedy, przynajmniej dla mnie, Niemen się skończył się dla mnie muzycznie.
https://www.youtube.com/watch?v=z26gND6K4O4
A poza tym tęsknie do takich czasów..
https://www.youtube.com/watch?v=gVeoP5zRCJE
Do Alecki
„Nie wyobrażam sobie Owczarka w ofensywie”
Ba skoro najlepsom obronom jest atak, to inksymi słowy – najlepsom defensywom jest ofensywa. Eh, pokryncone to syćko…
„Dzisiaj mam dzień Niemenowy”
Na pona Niemena to jo właściwie powinienek sie obrazić. Za to ze nie zyje. Bo kieby zył, to fto wie? Moze byk go teroz na Paśportak Polityki spotykoł? 🙂
Do Basiecki
„Przekomarzam się tu z postacią literacką Owczarek podhalański, nie z jej autorem zewnętrznym”
Jo – prowdziwy owcarek z krwi i kości – mom jakiegosi autora zewnętrznego? Chyba ze mos, Basiecko, na myśli Wielkiego Autora wselkiego stworzenia.
„Tymczasem może będzie polski finał na AO (Wozniacki – Kerber)”
Wsędy Polak walcy z Polakiem, a Polka z Polkom. Nawet na korcie tenisowym 🙂
Ta pikna foka (fur seal) zostala odnaleziona na brzegu oceanu w Oregon. Bidocka byla zaplatana w plastikowy sznurek przez kilka dni i z tego powodu duzo ucierpiala.
Pracownicy ochrony srodowiska zaopiekowali sie foka, dali jej antybiotyk, przyczepili dżipjesa i wypuscili z powrotem do wody.
https://www.thenewsguard.com/news/watch-back-to-the-wild-fur-seal-released/article_98808700-01ec-11e8-a189-2b3c3d4891e8.html
Orca,
nie masz pojęcia, jak krwawi moje serce, kiedy o takich rzeczach się dowiaduję 🙁
Dlatego bardzo dbam o to, co kupuję i w co pakuję, oraz zawsze, od zawsze selekcjonuję śmieci, których niestety, nie da się uniknąć. Ale na przykład da się uniknąć toreb plastikowych! Wystarczy zwykła szmacianka, taka co to ją dzień w dzień można używać.
Straszliwie zaśmieciliśmy Matkę Ziemię i nasze Morza oraz Oceany.
To jest nie do pojęcia, co zrobiliśmy, i to niestety, nasza generacja, to znaczy moja, chociaż ja się w to nie bardzo chcę wpisywać, ale jednak dołożyłam się, nawet o tym nie wiedząc, bo przecież na co dzień się o tym nie myśli. Że jak latasz samolotami, to zaśmiecasz atmosferę na przykład.
Kiedy pływałam na Darze Młodzieży, a zdarzyło mi się parę razy (Morze Północne), to „na oku” zawsze, 24 godziny na dobę ktoś pełnił wartę, żeby na przykład zauważyć pływający kontener, który zleciał sobie z wielkich transporterowych statków – oni nawet tego nie zauważali, a dla żaglowców to wielka przeszkoda, mogła z łatwością zrobić dziurę w kadłubie.
Dopiero od niedawna zaczynamy sobie zdawać sprawę, jak bardzo nadużyliśmy Matki Ziemi, ale pewne rzeczy są nie do odrobienia.
Orca,
pozdrowienia, w Oregonie (Portland) mieszka nasze dziecko (trochę już stare), który od dziecka był wychowywany w poczuwaniu sie odpowiedzialnym za tę najstarszą Matkę.
https://www.youtube.com/watch?v=JYbkmAyDIWA
To jest to „oko”! Tym razem spokojnie, na nabrzeżu (Szczecin, Wały Chrobrego)
https://photos.google.com/share/AF1QipM-JUkivvt62ZsRrwtjEUd-7RhbMOPuv2SQjGU3GybVhSN_fJGfB1dQtIIxnxwU2g/photo/AF1QipMzInhhYxOej7bQLYPQktajVWiKZGh-ylE4GLBn?key=RHg1NjIzcWVOWlZkbGc3SkZIdWtyR25MOFItTHBB
Alicja,
Pamietam ze masz rodzine w Oregon. 🙂
Oregon to pikny stan.
Do Orecki
„Ta pikna foka (fur seal) zostala odnaleziona na brzegu oceanu w Oregon.”
Na mój dusiu! Jako fajno! A skoro juz piknie wróciła do wody, to zycmy jej syćkiego najlepsego na nowej drodze wodnego zycia. No i ocywiście niek syćkie pułapki trzymajom sie od niej z dala! 🙂
Do Alecki
„bo przecież na co dzień się o tym nie myśli. Że jak latasz samolotami, to zaśmiecasz atmosferę na przykład.”
A moze… do sie wynoleźć pikne samoloty elektrycne? Samochody juz sie dało. Więc zacynom mieć takom cichuteńkom nadzieje, ze kie idzie o zaśmiecanie Matki Ziemi, to ludzkość osiągnęła dno, ale zarozem… som pierwse sygnały, ze za niedługo wreście sie od tego dna odbije 🙂